- 1 -
Dziś obchodzimy uroczystość jednego z nich, patrona waszej parafii - św. Floriana. Gdy w XIII wieku wznoszono pierwszy kościół w P., mały i drewniany, mieszkańcy tych terenów wybrali go sobie jako swego opiekuna i orędownika u Boga. Wybór patrona bywa nieraz wynikiem ludzkich upodobań i gustów. W każdej epoce jedne imiona są modne i dlatego często nadawane, np. przy chrzcie, inne zaś rzadkie i prawie zapomniane. W XIII stuleciu kult św. Floriana był w Polsce dość żywy, bo kilkadziesiąt lat wcześniej na prośbę księcia Kazimierza Sprawiedliwego przywieziono do Krakowa relikwie świętego męczennika. Według tradycji był on oficerem i żył na przełomie III i IV stulecia. W tamtych czasach nie wolno było jeszcze w państwie rzymskim oficjalnie wyznawać chrześcijaństwa. Cesarz Dioklecjan, jeden z najbardziej okrutnych przeciwników tej religii wydał dekret grożący konfiskatą mienia, więzieniem, a nawet śmiercią wszystkim obywatelom swego imperium, którym udowodniono przynależność do Kościoła. Szczególnie surowo postępowano z wyznawcami Jezusa zajmującymi stanowiska w administracji państwowej lub w armii.
Podejrzenie takie padło również na Floriana. Zaprowadzono go przed sędziego, który na znak lojalności nakazał mu spalić kadzidło przed posągami bóstw rzymskich. Odmówił, choć znaleźli się tacy, którzy z lęku przed torturami złożyli przysięgę, że nie są chrześcijanami. Zataili swoją wiarę albo wyrzekli się jej, podpisując oświadczenie, że wierzą tak, jak władza wierzyć każe. Florian postąpił inaczej: nie zaprzeczył, że uznaje Jezusa za Zbawiciela i Pana, ale oznajmił, że żadna siła nie skłoni go do zmiany jego przekonań. Namiestnik prowincji, Akwilin, starał się skłonić przesłuchiwanego groźbami i obietnicami, a gdy te nie okazały się skuteczne, wydał go katom. Lecz nawet w obliczu cierpień Florian pamiętał o słowach Zbawiciela: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą" (Mt 10, 28). Nie zapomniał o godności rzymskiego oficera. Uwiązano mu więc u szyi kamień i utopione w rzece Enns. Miało się to stać 4 maja 304 roku.
Ks. Śniegocki J. Z książki IDŹCIE I NAUCZAJCIE