A MOŻE TO JEST PRAWDA?
(Martin Buber)
Pewien uczony przyszedł do pobożnego rabina i chciał z nim dyskutować o istnieniu Boga. Uczony ten miał wprawdzie pobożnych rodziców i był wychowany w wierze przodków, lecz w wieku młodzieńczym stracił kontakt z religią i wiarą. Kiedy przekraczał próg mieszkania rabina, ten zajęty był rozważaniem świętych tekstów. Po chwili powiedział do uczonego: „A może On jednak istnieje?"
Uczony nie był przygotowany na taką sytuację, spodziewał się, że rabin „zasypie" go dowodami na istnienie Boga, nie przypuszczał, że będzie mówił o Jego istnieniu w kategoriach możliwości.
„Mój synu — powiedział rabin — ani ja, ani najwięksi teologowie na świecie nie pokażą ci Boga. Nikt nie potrafi eksperymentalnie udowodnić Jego istnienia. Ale zastanów się: może to jest prawdą, że On jest".
Tego straszliwego „może" uczony nie mógł zapomnieć.