Bibliologia historyczna
1. Pojęcie i zakres bibliologii historycznej
Bibliologia lub bibliognozja, czyli nauka o książce, niekiedy jest utożsamiana z księgoznawstwem, zwłaszcza, gdy jej przedmiot traktujemy w ujęciu historycznym. Księgoznawstwo zmierza do ustalenia faktów historycznych, przyjmiemy jako bardziej odpowiednią terminologię - bibliologię, rozumiejąc, że zmierza ona do ustalenia wartości tego rodzaju źródła, jakim jest książka. Stąd też do pojęcia bibliologia dodajemy przymiotnik historyczna. Pozostaje to w zgodzie z niektórymi poglądami na przedmiot badań bibliologii w ogóle. Nazwa bibliologia wywodzi się od gr. biblaon - książka i logos - słowo, nauka. Zajmuje się ona książką na trzech etapach jej egzystencji: produkcji, rozpowszechnienia i czytelnictwa. W konsekwencji stoi blisko takich dyscyplin, jak np. prasoznawstwo czy bibliotekoznawstwo, które zdołały wyodrębnić własny przedmiot badań i wypracować sobie właściwe metody badawcze. Czerpie także informacje z takich dyscyplin, jak księgoznawstwo czy nauka o bibliografii. Przedmiotem badań bibliologii jest książka. Ta zaś służy do utrwalania i przekazywania treści społecznie interesujących, zapisanych za pomocą liter (niekiedy także cyfr) w odpowiedniej formie. Jeśli nigdy w przeszłości nie budził wątpliwości fakt, że książka zapisuje określone treści, to już formy tego zapisu nie zawsze skłaniały do określenia go mianem książki. Znalazło to swój wyraz w etymologii słowa książka. W języku greckim byblos oznacza łyko papirusowe, w łacińskim liber - łyko drzewne. Niemieckie Buch, tak, jak i angielskie book wskazuje na związek z drzewem bukowym. Polskie słowo książka wywodzi się z "knięgi, a te ze starocerkiewnosłowiańskiego knigy, co oznacza litery, pismo. Słowo książka w swej etymologicznej genezie zwraca raczej uwagę na materiał, na którym dokonano zapisu, niż na jego formę, która pojawia się niekiedy jako zjawisko wtórne rozwoju semantycznego. Niekiedy podobne wątpliwości budzi liczba egzemplarzy, w których treść jest utrwalona i przekazywana. Zazwyczaj przy tego rodzaju wątpliwościach wysuwa się zastrzeżenie, że w przypadku powstania tylko jednego egzemplarza nie może być mowy o powstaniu książki. Rozróżniamy w zasadzie dwa typy książki: rękopiśmienną i drukowaną. W obu przypadkach książkę traktujemy jako źródło kultury materialnej. Książką rękopiśmienną zajmuje się kodykologia. Kryterium przedmiotu badań kodykologii (niekiedy zwanej także rękopisoznawstwem) jest nie tylko materiał i forma, ale także treść rękopisu. Zajmuje się bowiem wyłącznie kodeksami literackimi w szerokim tego słowa znaczeniu (nie będzie zatem przedmiotem badań księga sądowa, czy też kopiarz). W konsekwencji dyscyplina ta stoi na styku wielu innych, jak historia prawa, nauki, filozofii, ale także paleografia. Równocześnie zajmuje się warsztatem w którym książka rękopiśmienna powstała, sposobami budowy kodeksu, jego zdobieniem. Książką drukowaną najogólniej zajmuje się historia drukarstwa. W konsekwencji bada się nie tylko analogiczne problemy, jak w kodykologii, ale także techniki drukarskie i pozostające w bliskim z nimi związku narzędzia, pismo drukarskie i jego rodzaje oraz kroje czcionek. W ścisłym związku z przedmiotem badań historii drukarstwa pozostaje zagadnienie ilustracji książkowej, a zwłaszcza dzieje najstarszych drukarń. Zarówno kodykologia, jak i historia drukarstwa, obok już wymienionych wspólnych zainteresowań, zajmuje się takimi zagadnieniami jak oprawa książek, ekslibris i superekslibris. Zagadnienie upowszechniania książki w przeszłości sprowadza się przede wszystkim do problemów, które niekiedy są wyodrębniane jako samodzielne dyscypliny, a mianowicie dzieje księgarstwa i bibliotek (bibliotekoznawstwo). Tym samym jednak problematyka ta stoi blisko dwóch dyscyplin, mianowicie bibliotekarstwa i nauki o bibliografii. Obie te dziedziny mają jednak mniejsze znaczenie dla naszych celów. Zagadnienie czytelnictwa jest tym dziełem bibliologii, gdzie postęp badań i punktu widzenia nauk pomocniczych historii jest bodaj najmniejszy, jeśli nie żaden w ogóle. Teoretycznie chodzi tutaj o konsumpcję książki, a zatem o proces społecznego i indywidualnego przyswajania treści książki. Konieczna stąd jest tutaj interwencja takich nauk jak pedagogika, psychologia czy socjologia. W praktyce badawczej w odniesieniu do przeszłości problematyka ta sprowadza się wyłącznie do odpowiedzi na pytanie o znajomość poszczególnych książek, zaś inne zagadnienia są włączane do szczegółowych badań procesu historycznego.
2. Dzieje badań bibliologicznych
Daleko posunięta specjalizacja dyscypliny, zwłaszcza w odniesieniu do czasów nowożytnych i współczesnych, powoduje, że historyk korzysta jedynie z wypracowanych przez nią zdań protokolarnych. Dopiero rozwój kodykologii, która jest dyscypliną młodą, zdaje się nieść istotne zmiany. Jest i druga przyczyna takiego stanu rzeczy. Mianowicie nie ulega - wątpliwości, że badacze zainteresowani problemami bibliologii zawsze charakteryzowali się dobrą znajomością nauk pomocniczych historii, tyle tylko, że traktowali je jako pomocne narzędzia badawcze, a nie zmierzali ku ich rozbudowie poprzez przystosowanie własnych badań do potrzeb tych dyscyplin. Podwaliny dla bibliologii poczęto tworzyć już w połowie XVIII w. Szczególne miejsce zajmuje w jej dziejach Etienne Gabriel Peignot (1767 -1849), który sformułował teoretyczne podstawy naukowe bibliologii. Dalsze kształtowanie pojęć bibliologii jest ściśle związane z rozwojem badań nad teorią bibliografii. Dopiero w 1910 r. podjęto zorganizowane próby uporządkowania problematyki bibliologii. Faktycznie dokonał tego w r. 1934 Paul Otlet, kładąc podwaliny pod nowoczesne pojmowanie bibliologii. Dalsza dyskusja wokół tych problemów zmierza przede wszystkim do uściślenia jego propozycji. Ostatnio problematyka badań bibliologicznych ożywia się szczególnie w krajach socjalistycznych (Czechosłowacja, Niemiecka Republika Demokratyczna, ZSRR). Na grunt polskiej historiografii problematykę biblio1ogii wprowadził Joachim Lelewel. Jednakże w pełni badania tego rodzaju rozwinęły się dopiero z początkiem XX w., a zwłaszcza w okresie powojennym (Mieczysław Rulikowski, Kazimierz Piekarski, Kazimierz Dobrowolski, Jan Muszkowski, Stefan Vrtel-Wierczyński). Nie bez znaczenia był tutaj rozwój badań nad historią sztuki, który zapoczątkował zainteresowanie się iluminatorstwem (Feliks Kapera, Władysław Podlacha, później Stanisława Sawicka, Zofia Ameisenowa, Barbara Miodońska, Michał Walicki). Potem poszły zainteresowania książką drukowaną, a w końcu bibliologią w ogóle. Charakterystyczny jest dla rozwoju polskiej bibliologii spór o jej przedmiot i zakres, przy czym zagadnienie w gruncie rzeczy sprowadza się do pytania, czy bibliologia jest zespołem samodzielnych dyscyplin (Jan Muszkowski), czy też samodzielną i wewnętrznie spoistą dyscypliną (tak Kazimierz Piekarski, Adam Gracjan Łysakowski, Karol Głombiowski). Inni sądzą, że bibliologia jest zespołem wiadomości teoretycznych i praktycznych, czerpanych z innych dyscyplin (tak Stefan Vrtel-Wierczyński), albo też że zajmuje się jedynie powstawaniem i społecznym obiegiem książki (tak Kazimierz Budzyk). Jedni książkę traktują jako wyłącznie wytwór kultury materialnej (tak Mieczysław Rulikowski), inni wskazują także na wagę jej treści (tak Stanisław Sierotwiński).
3. Kodykologia
Najstarszą formą książki rękopiśmiennej był rotulus albo biblos lub volumen, gdy było to dzieło literackie, czyli po prostu zwój. Sporządzano go ze sklejonych kart papirusu, zapisanych jednostronnie i nawiniętych na wałek z drzewa, kości lub rogu. Aby uzyskać rotulus, zazwyczaj poszczególne karty papirusu podklejano zbędnymi paskami materiału. Uzyskany w ten sposób rulon przewiązywano tasiemką a rozwijany był stopniowo od prawej strony ku lewej, gdzie go znów zwijano. Część zwoju zawierająca dzieło stanowiła tomus. Pierwszą kartę zwoju zwano protokołem, a ostatnią eschatokołem. Rozpoczynano dzieło od formuły incipit liber, a kończono formułą explicitus (est) liber. Te same formuły przeszły potem do kodeksu, a nawet do inkunabułów. Niekiedy incipit nazywa się initium i chodzi wówczas nie o stosowną formułę, ale o początkowe wyrazy lub pierwsze zdanie tekstu, zaś explicit nazywa się conclusa i chodzi wówczas nie o formułę końcową, ale ó końcowe słowa lub zdania tekstu. Zarówno incipity, explicity, jak initia i conclusy służą do identyfikacji tekstów. Zwoje chowano w futerale (toga) skórzanym lub z barwnego płótna. Futerały układano w wiązki i wkładano do specjalnych skrzynek. Użytek zwojów papirusowych dla sporządzania rękopisów literackich zaniknął już w VI w., ale dla sporządzania dokumentów, zwłaszcza przechowywanych w archiwach, przetrwał do XI w. Podobne formy nadawano rękopisom sporządzonym na pergaminie, które znane były już w starożytności. Poszczególne karty pergaminu łączono albo przez podklejenie paskami (tak jak przy użyciu papirusu), albo, częściej, przez naklejenie brzegów kart zachodzących na siebie. Jednakże Romulus pergaminowy był rozwijany z góry w dół, a konsekwentnie także odpowiednio zapisywany. W średniowieczu rotulusy osiągały imponujące rozmiary, nawet do 30 m długości. W Polsce dochował się taki rotulus pergaminowy, sporządzony w r. 1252, długości 3,49 m. Przechowywany jest w bibliotece. katedry krakowskiej, a zawiera protokoły o cudach św. Stanisława. Kodeks, druga rękopiśmienna forma książki (codex, caudex, liber quadratus, volumen, tomus), ma swego poprzednika w wiązkach tabliczek woskowych, tworzących codices lignei. Na ich wzór zaczęto składać arkusze papirusu już w I i II w. Jako bardziej praktyczne formowanie książki niż rotulus, używano kodeksu papirusowego do sporządzania rękopisów dzieł literackich i naukowych. Jednakże dopiero wprowadzenie do użytku pergaminu, utrwaliło tę formę rękopisu. Początkowo kodeks tworzyły składki, sporządzane z 2- 50 arkuszy, łamanych na pół. Taką składkę zwano folium. Jednakże od XIII w. aż po dzień dzisiejszy folium oznacza kartę, czyli połowę dawnego arkusza, chociaż faktycznie już nią nie jest. W zależności od ilości użytych na składkę arkuszy, mówi się o binio (2 arkusze), ternio (3), quaternio (4), quinternio (5), sexternio (6) itd. Ze względu na grubość pergaminu najczęściej posługiwano się składką czteroarkuszową, a zatem kwaternionem. Stąd nazwą tą zaczęto określać w ogóle składkę bez względu na to, z ilu się składa arkuszy. Niemniej w pełnym średniowieczu upowszechnił się zwyczaj, że kwaternion uzyskiwano z jednego arkusza składanego w cztery folia (in octavo), a nie w dwa folia, jak robiono to do XIII w. W konsekwencji składka miała osiem kart, czyli szesnaście pagin. Do produkcji kodeksów papierowych używano papieru w formacie zwanym bastarda (około 56x44 cm). Stąd arkusz złożony in folium miał rozmiary 44x28 cm, zaś in quarto 28x22 cm, a in octavo 22x14 cm. Układ składek stosowano konsekwentnie w całym kodeksie, przy czym dbano, by strona zewnętrzna pergaminu następowała po zewnętrznej, a wewnętrzna po wewnętrznej. Pozwala to dzisiaj rekonstruować pierwotny układ rękopisów. Posługujemy się w tym celu dwoma sposobami. Mianowicie można wykreślić graficznie układ poszczególnych składek w
układzie pionowym albo w postaci jakby wachlarza. Badania Jana Tschicholda, poszukującego najoptymalniejszego rozwiązania budowy kolumny książki drukowanej, wykazały, że także kolumny kodeksów były budowane wedle określonych zasad. Tak więc w prawidłowo zbudowanej karcie rękopisu długość kolumny odpowiadała szerokości karty. W konsekwencji prowadziło to do odmierzania tzw. złotego odcinka określonej wielkości. Szerokość wewnętrznego marginesu stanowiła dwa takie odcinki, górnego cztery, zewnętrznego trzy a dolnego sześć. Późniejsze zabiegi introligatorskie często naruszyły te proporcje, ale margines wewnętrzny (grzbietowy) zawsze jest możliwy do odtworzenia. Metoda ta pozwala niemal w sposób matematyczny określić jakość produkcji każdego skryptorium, a tym samym jego poziom i kwalifikacje ludzi pracujących w nim. Iluminatorstwo, to sztuka malarskiego zdobienia rękopisów, a przede wszystkim kodeksów. Wyróżnia się trzy sposoby zdobienia rękopisu, a mianowicie malowanie inicjałów, floratur i miniatur. Niezbyt skomplikowane zabiegi iluminatorskie stosowano już w zwojach papirusowych. Ale dopiero wprowadzenie do użytku kodeksu pergaminowego, stworzyło dogodne warunki dla rozwoju tej sztuki. Początkowo jednak spotkała się ona z pewną niechęcią w skryptoriach kościelnych. Uważano bowiem, że iluminatorstwo jest wyrazem zbytku i przepychu, niezgodnego z doktryną chrześcijańską. Stąd z IV i V w. pochodzi stosunkowo niewiele tego rodzaju zabytków. Jednak poszukiwanie przez Kościół środków ekspresji oddziałujących na kształtowanie mentalności społeczeństwa, otworzyło nowe perspektywy przed iluminatorstwem. Zaczęto go stosować do zdobienia ksiąg sakralnych, zwłaszcza używanych w liturgu oraz rękopisów Biblii. Szczególnie aktywnymi okazały się skryptoria lombardzkie i frankijskie, które skoncentrowały swój wysiłek głównie na inicjałach. Najbardziej jednak iluminatorstwo w tym czasie rozwijało się na Wyspach Brytyjskich. W kręgu karolińskiego renesansu iluminacje uzyskały nowy charakter. Wysiłek został skierowany na miniatury, stapiające w sobie zarówno antyczne tradycje malarskie, jak i bizantyjskie formy ze swoistym naturalizmem. Styl ten rozwinął się szczególnie w kręgu niemieckim, osiągając swe apogeum w XI i XII w. Równocześnie środowisko benedyktyńskie, zostające pod wpływami bizantyjskimi, doprowadziło do dużego znaczenia specyficzny styl inicjałów. Pod wpływem nowych technik zdobniczych (emalierstwo, złotnictwo) inicjał związał formy właściwe dla miniatury, wzbogacając tematykę przedstawień motywami często o charakterze groteski. Już w początkach XIII w. widać w iluminatorstwie rozszerzające się wpływy gotyzacji sztuki. Równocześnie zmiany w sposobach produkcji kodeksu, stworzyły dogodne warunki dla dopływu motywów świeckich, zaś zmniejszenie formatu kodeksu wpłynęło na miniaturyzację elementów dekoracyjnych. W konsekwencji np. inicjał doprowadził do powstania floratur.
Inicjał, to pierwsza litera wyrazu, najczęściej rozpoczynającego istotną część konstrukcji treściowej kodeksu. Zadaniem inicjału jest zwrócenie uwagi czytającego na ów właśnie moment, rozpoczynania nowej treści. W tym celu albo ową pierwszą literę wpisywano odmiennym kolorem atramentu, albo wypisywano ją większym modułem pisma niż pozostałą treść, albo też -oba- te sposoby stosowano łącznie. Tym samym inicjał stawał się równocześnie elementem zdobniczym rękopisu. U schyłku antyku i w rękopisach starochrześcijańskich był stosowany oszczędnie. Ograniczał się do użycia motywów zgeometryzowanych (meander), lub roślinnych (palmeta, akant). Natomiast świetnie rozwijał się w kręgu kultury bizantyjskiej, oddziałującej w VII i VIII w. na skryptoria zachodniej Europy. Charakterystyczny jest dla tego kręgu motyw ptaka (paw, struś) i ryby, często wiązany w jedną całość. Utrzymywał się długo w głąb średniowiecza. Inaczej inicjał został potraktowany w skryptoriach na Wyspach Brytyjskich: Rozbudowany do wielkości całej karty, oparty został na motywie splotów, w które wtapiane są niekiedy motywy zoomorficzne, często czerpane ze świata fantastyki. W kręgu kultury karolińskiej umiejętnie spożytkowano zarówno antyczną tradycję, jak i dorobek bizantyjski i wyspiarski, wzbogacony o wpływy orientalne (arabskie). Stąd inicjał poprzestaje na motywach wyłącznie ornamentacyjnych, ale zapełnia nimi całą kartę. Charakterystyczne formy były stosowane w kręgu skryptoriów benedyktyńskich w XI i XII w., pozostających pod silnymi wpływami iluminatorstwa bizantyjskiego. Romański inicjał charakteryzuje się bujnością ornamentyki roślinnej ze znacznym uliścieniem i ukwieceniem, a także sięganiem po motywy charakterystyczne dla średniowiecznych bestiariuszy. Coraz częściej pojawia się motyw ludzkiej postaci, chętnie wiązany z niektórymi literami (np. I lub T). Ten sam motyw równie często przybiera charakter groteski. W XIII w. inicjał poddaje się gotycyzacji, ale równocześnie zmienia swe funkcje, stając się ramą dla wtłoczonej weń ilustracji tekstu, przez co zamienia się w inicjał obrazkowy. Równolegle do tego procesu jego elementy ornamentacyjne przeradzają się we floratury. Właściwy inicjał został sprowadzony do prostych form, osiągając wielkość dwu lub kilku tylko wierszy o drugoplanowej ornamentyce. W tych kształtach inicjał przeszedł do książki drukowanej.
Floratura albo bordiura, to obramowanie tekstu wypisanego na karcie średniowiecznego kodeksu. Nazwa wywodzi się od łacińskiego flos - kwiat, oraz francuskiego bordure od border - obszyć, obrębić. Geneza floratury tkwi w specyficznych, formach ornamentyki inicjału, stosowanych w XIV w. Ornamentyka ta, to uliścienie i ukwiecenie gałązki i wici, wybiegających od litery inicjału i oplatających dookoła tekst karty lub kolumny. Powoli związek z inicjałem rozluźniał się, aż do zupełnego zerwania z nim więzi. Równocześnie roślinna ornamentyka floratury wzbogacała się o elementy zoologiczne, np. ptaszki, zwierzątka itp. Forma ta szczególnie łatwo przyjmuje się w ozdobnych modlitewnikach damskich. Na przełomie XIV i XV w. w tych samych funkcjach pojawią się elementy naśladujące architekturę (łuki, kolumny, pilastry) oplecione girlandami kwiecia, zaś rozszerzające się inspiracje renesansowe wplatają w nie medaliony z portrecikami, tarcze herbowe a także postacie ludzkie o alegorycznym bądź groteskowym wyrazie. Pojawiają się także małe komiczne najczęściej scenki. W XU w. znikają one, ustępując miejsca naturalistycznie traktowanej łodydze z bujnym uliścieniem.
Miniatura jest to małego formatu malowidło, stosowane w kodeksach, przede wszystkim pergaminowych. W swoim założeniu miniatura miała służyć do ozdoby i ilustracji treści rękopisów. Stosowana była głównie w księgach sakralnych, ale nie tylko. U schyłku antyku miniatura rozwijała się przede wszystkim w Bizancjum, ale nie zaniedbano jej użytku także na zachodzie Europy. V pełni rozwinięte miniatury pojawiły się stosunkowo późno, bo dopiero w kręgu kultury karolińskiej i cechują ją wręcz naturalistyczne tendencje. Stosunkowo szybko uległa romanizacji przyjmując często charakter iluzji artystycznej. Szczególnie bogato rozwijała się w X i XI w. w kręgu skryptoriów niemieckich, gdzie uległa pełnej romanizacji, ale nadal pozostawała pod wpływami kultury bizantyjskiej, zaś przesłanki karolińskie zawsze były żywe. Równocześnie dokonuje się daleko posunięte rozwarstwienie regionalne, wyrażające się zarówno w doborze motywów, jak i stosowanych stylach i technikach. W XIII w. uległa miniatura gotyzacji, utrzymując się niemal wyłącznie w rękopisach luksusowych. Charakteryzuje ją nawrót do naturalizmu, zaś postacie ludzkie przedstawiane są wedle kanonów etykiety dworskiej. Ze względu na zmniejszające się rozmiary kodeksów, miniatura coraz częściej wiąże się z inicjałem, a zarazem treść jej coraz wyraźniej spełnia funkcje ilustratorskie w stosunku do tekstu. Schyłek sztuki gotyckiej przynosi wzrost tendencji naturalistycznych - pojawia się m.in. krajobraz i perspektywa.
Iluminatorstwo w Polsce długo stanowiło, analogicznie jak książka rękopiśmienna, obcy import. Jednakże dobór owych importów był niemal zawsze celowy, a nie przypadkowy i miał służyć przede wszystkim kształtowaniu ideologu władzy. Pierwszym niewątpliwie w Polsce powstałym rękopisem iluminowanym jest Collectio trium partium, sporządzony w Krakowie około 1103 r. Posiada on zaledwie jeden zoomorficzny inicjał i kilka takich samych przerywników. Rozpoczyna on serię rękopisów krakowskich, gnieźnieńskich i płockich z XII w., w których zabiegi iluminatorskie sprowadzają się przede wszystkim do form inicjalnych, które powstają w kręgu szkół niemieckich i francuskich. Dość rychło jednak pojawiają się także miniatury, utrzymane w kategoriach właściwych dla kultury i skryptoriów nadmozańskich. Stan taki utrzyma się także w XIII w., z tym że wyraźnie wzrosną wpływy iluminatorskich szkół niemieckich, zwłaszcza w skryptoriach cysterskich. Utrzymujące się jednak nawet w głąb XIII w. wzory nadmozańskie zdają się wskazywać na swoisty konserwatyzm polskich skryptoriów. Już w drugiej połowie XIII w. w iluminatorstwie śląskim rozpocznie się proces gotyzacji, bardziej wyraźny w zakresie miniatury, niż inicjału. Proces ten dokonuje się pod niewątpliwymi wpływami francuskimi. W początkach XIV w., również na Śląsku, pojawia śię floratura, przy czym za pośrednictwem Czech dochodzą do głosu wpływy iluminatorstwa włoskiego. Pod wpływami francuskimi wysoki poziom osiągnęło w XIV w. iluminatorstwo małopolskie. Odtąd też iluminatorstwo polskie, rozwijając własne cechy (szczególnie swoistego rodzaju ludowość), nadąża samodzielnie za rozwojem miniatorstwa europejskiego, chociaż oddziaływanie kultury czeskiej na przełomie XIV i XV w. jest oczywiste i wyraźne: Od końca XIV w. pojawiają się zawodowi iluminatorzy, katedralisi, działający głównie w Krakowie, w orbicie uniwersytetu i świetnych skryptoriów dominikanów i kanoników regularnych. Iluminatorstwo XV w. cechuje przejście do realizmu, analogicznie jak na zachodzie Europy. W takich kształtach zacznie ustępować grafice książkowej, w pierwszym rzędzie drzeworytnictwu, aczkolwiek będzie świetnie dożywać swego kresu jeszcze w pierwszej połowie XVII w., poddając się wyraźnie wpływom renesansowym, co je też będzie wyróżniać od iluminatorstwa europejskiego. Najwcześniej nowe warsztaty pisarskie, skryptoria, zaczęto organizować przy katedrach i opactwach. Produkcja ich miała jednak służyć wyłącznie własnemu środowisku. Stąd, mimo że produkcja ta osiąga niejednokrotnie duże efekty, nigdy nie można stwierdzić handlu rękopisami a co najwyżej sporadyczne wypadki wymiany na zasadzie wzajemności. Skryptoria przy macierzystych opactwach czy katedrach zaopatrywały w rękopisy również filialne klasztory oraz kościoły diecezjalne, a również. misyjne wyprawy, rozprzestrzeniające w ten sposób znajomość coraz liczniejszych dzieł uczonych i liturgicznych. Tą drogą powstawały także zasobne w rękopisy biblioteki klasztorne i katedralne. Drugim ważnym centrum pisarskim były kancelarie kościelne, przede wszystkim monarsze, Produkcja pisarska nosiła tam co prawda wszelkie cechy specyfiki kancelaryjnej, niemniej odegrały one poważną rolę w rozpowszechnianiu rękopisów, zwłaszcza dokumentów, upowszechniając je jako jedyny środek tworzący nowy stan prawny i jedyny środek dowodowy w sądzie. Kancelarie zarówno ze względu na swą ruchliwość (nie miały stałego miejsca pobytu, ale najczęściej wędrowały za władcą), jak i na szerokie kontakty dyplomatyczne, :przyspieszały wymianę i recepcję wzajemnych doświadczeń, usprawnień itp. Na nowe tory pchnął warsztaty pisarskie rozwój szkolnictwa średniowiecznego, zwłaszcza narodziny uniwersytetu. Powstają przedsiębiorstwa, zatrudniające wielu pisarzy, już nie zawsze duchownych, a jeżeli tak, to kleryków niższych święceń, uzależnionych od swego chlebodawcy. Warsztaty te produkują rękopisy przede wszystkim przeznaczone do handlu. Tym samym został przełamany monopol instytucji kościelnych na produkcję książki rękopiśmiennej. Aby przyspieszyć produkcję rękopisów, na które czeka coraz bardziej chłonny rynek, rozpowszechnia się, sporadycznie dotąd stosowana, pecja, tzn. zwyczaj rozdzielania rękopisu pomiędzy kilku pisarzy, którzy teraz przepisują tylko jeden kwaternion, często pod dyktatem, z których to kwaternionów następnie składa się cały rękopis. W ten sposób zatraca on już cechy indywidualnego wytworu, odpowiedzialność za jego wierność jest rozłożona na zespół ludzi, reprezentowanych przez przedsiębiorcę. W trosce o wierność kopiowanych rękopisów, o ich zgodność z oryginałem, uniwersytet w Paryżu w r.1230 ustala obowiązek stwierdzenia przez władze uniwersyteckie zgodności kopii z oryginałem, przez porównanie produktu warsztatu pisarskiego z tzw. exemplarem, przechowywanym w bibliotece uczelni. Tym samym zostały stworzone podwaliny pod rozwój cenzury książki.
Podobny rozwój przeszły skryptoria polskie. Niewiele, jak dotąd, potrafimy o nich powiedzieć. Wątpliwe wydaje się istnienie skryptoriów w polskich klasztorach, zwłaszcza benedyktyńskich (w Lubiniu niewątpliwie działa ale od trzeciej ćwierci XII w., a na Świętym Krzyżu dopiero od XIV w.). Większą zdaje się rolę odegrały skryptoria kanoników regularnych (we Wrocławiu na Piasku działało już w połowie XII w., a w Żaganiu od końca XIII w.) oraz cysterskie (np. w Henrykowie i Lubiążu działały już od połowy XIII w.), a zwłaszcza katedralne, związane ze szkołami katedralnymi, pośród których zdecydowany prym wiedzie skryptorium katedralne w Krakowie, poświadczone już w końcu XI w., a także dobrze funkcjonujące w połowie XIII w. Nieporównanie większą rolę odegrały skryptoria zakonów mendykanckich, a więc franciszkanów i dominikanów (w Krakowie działające od połowy XIII w.), aczkolwiek i ich działalność nosi znamiona akcji dorywczych, obliczonych na bieżące potrzeby. Zdecydowane zmiany przyniósł dopiero wiek XV, a zwłaszcza powstanie uniwersytetu w Krakowie. Już Kazimierz Wielki zapewnił opiekę księgarzom, a więc organizatorom owych warsztatów pisarskich. Duże skryptorium powstało w klasztorze kanoników regularnych przy kościele Bożego Ciała w Krakowie, które wydatnie pomogło, jak się wydaje, w reaktywowaniu uniwersytetu w r. 1400, gdyż prawdopodobnie działało jeszcze przed formalną erekcją klasztoru. W XV w. warsztaty pisarskie zdają się wiązać już z uniwersytetem, chociaż w tym samym czasie działa istniejące na Wawelu od końca XIV w. skryptorium związane z dworem królewskim, a z początkiem XVI w. powstaje skryptorium u krakowskich bernardynów. Od końca XIV w. a do początków XVI w. można stwierdzić, także poza Krakowem, działalność tzw. katedralisów. Nazwa wywodzi się od katedry, czyli pulpitu służącego do pisania. katedralisi byli to pisarze, artyści, kaligrafowie, pracujący zarobkowo, ludzie świeccy. Tytuł katedralisa, a tym samym prawo wykonywania zawodu, być może wymagało aprobaty jakiejś szkoły, może nawet uniwersytetu. Z ich warsztatów wychodziły przede wszystkim księgi liturgiczne oraz modlitewniki. Wraz z pojawieniem się książki drukowanej, a zwłaszcza drukarń, ich działalność zanika.
4. Książka drukowana
Zasady budowy książki drukowanej oparte zostały o wzory wypracowane w kodeksach. Niemniej zaszły naturalne zmiany, wynikające zarówno z technik drukarskich, jak i stosowanych materiałów. Tak więc kustosz (lub reklament) znaczący początek kolejnej składki arkusza, został zastąpiony sygnaturą, czyli oznaczeniem kolejnego arkusza poprzez jego porządkowy numer, nazwisko autora oraz skrócony tytuł dzieła. Po raz pierwszy zastosowano ten system w r. 1472. Poszczególne składki książki oznaczano kolejno literami alfabetu, powtarzając je po wyczerpaniu. Równocześnie dodając do nich cyfry, oznaczano kolejne karty, ale tylko do połowy składki. Na końcu książki zamieszczano wykaz składek, pozwala na porządkowanie nieoprawionej książki. Na przełomie XV-XVI w. Aldus Manitius wprowadził zwyczaj paginowania stron. Odtąd wykaz składek został zastąpiony przez rzeczowy wykaz treści. Karta tytułowa pojawiła się dopiero osiemdziesiątych latach XV w., pełny opis druku zaś po raz pierwszy zamieszczono na karcie tytułowej w 1500 r. Odtąd książka nie zmieniła w zasadzie formy swej budowy.
Wynalazek druku poprzedziło stosowanie techniki ksylograficznej. Sprowadza się ona do wyrycia w drzewie lub kamieniu tekstu, tak że litery były początkowo wklęsłe, a następnie tylko wypukłe. Za pomocą takiej formy można było odbijać jak pieczęcie, najczęściej za pomocą prasy, na odpowiednim materiale, dowolną liczbę identycznej treści egzemplarzy ksylografów, czyli po prostu drzeworytów. Początkowo zadrukowywano pojedyncze karty papieru, produkując w ten sposób karty do gry, kalendarze oraz obrazki świętych, a zwłaszcza przywileje odpustowe. Niedługo w tym celu użyto metalorytów, czyli tekst zaczęto ryć metalu. Natomiast ksylografów zaczęto używać do druku książek, zadrukowując karty papieru z jednej strony i sklejając je razem stronami niezadrukowanymi. Treść tych książek była najczęściej popularna zarówno religijna, jak i świecka. Technika ksylograficzna, utrzymująca się do lat dwudziestych XVI w., i typ odbiorcy, skłoniły producentów do wprowadzenia licznych obrazków i stąd książka wyprodukowana w ten sposób służyła nie tyle do czytania , co raczej do oglądania. Wynalazek druku, czyli proces sporządzania dużej liczby identycznych odbitek tekstu lub ilustracji za pomocą jednej formy drukarskiej, jest przypisywany Janowi Gutenbergowi. Wprowadził on ruchome czcionki, które odbijały pojedynce znaki drukarskie, odpowiadające np. literom. Ich koncepcja wiąże się z patrycą, czyli wypukłym stemplem, używanym do tłoczenia napisów na wyrobach np. płatnerskich. Do odbijania na papierze (rzadziej i tylko w początkach również na pergaminie) formy budowanej z czcionek ruchomych, stosowano drewnianą prasę, uruchamianą śrubą dociskową, poruszaną siłą rąk ludzkich. Formę również ręcznie powlekano farbą drukarską, co wymagało dużej wprawy, aby w efekcie uzyskać jednakowe natężenie czerni na wszystkich kartach w całej książce. Do odlewania czcionek używano matryc z miedzi lub mosiądzu co ograniczało ilość egzemplarzy uzyskiwanych z jednej formy. Ponieważ czcionki naśladowały początkowo pismo rękopisów, każda matryca musiała mieć różne moduły. Od tego zależała estetyka druku, która zresztą od razu zyskała wysoki poziom. Czcionki odlewano ze stopu, odkrytego prawdopodobnie już przez Gutenberga i stosowanego do dziś. Składa się on z ołowiu, antymonu i bizmutu. Stosunkowo rychło w drukach znalazły się także ilustracje, których technika wykonywania przeszła odrębny rozwój. Na nich też skupił się głównie wysiłek postępu technicznego przez niemal trzy wieki. Książki wykonane tą techniką, ale wydrukowane przed 1501 r. nazywamy inkunabułami od łac. cunabula - kolebka. Charakteryzuje je duża zależność od wzoru, jaką dlań była książka rękopiśmienna. Stąd rozpoczyna się od incipitu, a kończy eksplicitem i kolofonem. Zestaw czcionek odpowiada zestawowi liter i abrewiacji stosowanych w kodeksach. Również układ kolumny, zwłaszcza w komentarzach, jest zgodny z układem kodeksów. Książkę, która została wydrukowana w latach 1501-1800, nazywamy starodrukiem. Jak wynika z przyjętej chronologii, jest ona jeszcze produktem noszącym cechy wyrobu rzemieślniczego. Stąd też nie wszędzie przyjmuje się taką cezurę chronologiczną. W Anglii np. za starodruki uważa się tylko te książki, które zostały wydrukowane przed 1641 r. Dopiero w 1800 r. w Anglii skonstruowano żelazną prasę drukarską, oraz podjęto pierwsze próby drukowania za pomocą stereotypii, czyli matryc utrwalających całą formę drukarską, a nie tylko poszczególne czcionki. W 1811 r. w Niemczech skonstruowano pospieszną maszynę drukarską, która zastąpiła ręczną prasę. W kilka lat później maszyna taka odbijała już 2000 arkuszy na godzinę. W 1846 r. w Stanach Zjednoczonych skonstruowano maszynę rotacyjną, którą udoskonalono następnie we Francji. Pozwalała ona drukować kilkakrotnie szybciej niż płaska maszyna, a zastosowanie cylindrycznej stereotypii umożliwiło druk na papierze nie pociętym na arkusze, ale sformowanym w belę w kształcie walca. Był to wynalazek niezmiernie ważny dla rozwijającej się produkcji czasopism i oznaczał niemal zupełne uprzemysłowienie drukarstwa.
Początkowo krój czcionek drukarskich naśladował pismo rękopisów, przy czym jednak zawsze zmierzano do uzyskania dużej czytelności. W konsekwencji w drukach z XV w. panuje znaczna różnorodność pism: obok gotyckiej tekstury stosowanej w Niemczech, Francji i Anglii czy Danii, pojawia się półgotycka antykwa (fere humanistica), używana przez sukcesorów Gutenberga, rotunda powstała we Włoszech, ale długo utrzymująca się w Hiszpanii, obok bastardy, stosowanej jeszcze w XVI w. w Niemczech, Anglii czy Francji. Nie bez wpływów angielskiej secretary hend w połowie XVI w. powstała we Francji czcionka kursywna, civilite, która sporadycznie była używana jeszcze w XIX w: Pod wpływem antykwy humanistycznej i bastardy rękopiśmiennej już na przełomie XV i XVI w. ustala się antykwa renesansowa i tzw. Czcionka gotycka (szwabacha i fraktura). Ostateczne kształty nadali im artyści tego okresu, którzy nie tylko opracowali piękne formy pisma (Luca Della Robbia, Leonardo da Vinci, Luca Pacioli, Albrecht Durer i inni), ale także podejmowali pierwsze studia teoretyczne nad budową litery drukowanej. Kroje antykwowe, wywodzące się z humanistycznej minuskuły, cechują druki południowej Europy, ale zawsze były inspiracją dla nawrotu do klasycyzujących form pisma. Kształty poszczególnych liter udoskonalił w swej drukarni weneckiej w 1495 r. Aldus Manutius, utrwalając ostatecznie podstawowe formy antykwy. Charakteryzuje ją mniejsza wysokość dużych liter (wersalików) od liter, które mają wyciągnięte w górę laski (np. l, k, f), e ma kreskę poziomą lekko oddzieloną od górnego łuku, przez co upodobnia się do c, szeryfy kończące dolne kreski są równomiernie rozmieszczone na zewnątrz i do środka, stosuje się długie s, charakterystyczną ligaturę et (&) oraz wiąże wężykiem litery ct i st. Antykwa renesansowa szybko opanowała drukarstwo włoskie, francuskie a także polskie, stając się punktem wyjścia dla pism nowocześniejszych po dzień dzisiejszy. Jednakże o losach jej zadecydował francuski drukarz Claude Garmont, który w latach 1530 -1540 wychodząc od czcionki Aldusa, opracował jej nowe kształty, zmieniając przede wszystkim jej wymiary. Jego matryce (formy do odlewania czcionek) szybko znalazły uznanie w oczach drukarzy całej Europy, choć już w r. 1570 Hendrik van den Keere opracował nowe czcionki dla wydawnictwa Paltinów, nieco później udoskonalone przez Cristifella van Dijck z Amsterdamu (krój anglo-holenderski). Ten ostatni typ czcionki stał się punktem wyjścia dla nowej reinterpretacji antykwy, wypracowanej w 1720 r. przez Williama Caslona w Anglii. Ten wzór funkcjonował w wielu drukarniach angielskich i szkockich jeszcze w XIX w., nieznacznie ulepszany. W kręgu antykwy Aldusa poszukiwano także możliwości wprowadzenia pisma naśladującego kursywę rękopiśmienną. Próby takie podjął Aldus Manutius w 1501 r., opierając się na wzorze, którego dostarczyła włoska bastarda humanistyczna czy kancelareska w odmianie stosowanej w kurii papieskiej i nazwał ją kursywą humanistyczną lub kancelareską. W r.1524 Lodovico degli Arrighi (zwany
Vicentino) wprowadził nowy typ kursywy, ale na zachodzie Europy jej wzór utrwaliła czcionka opracowana w latach 1540 -1560 przez francuskiego drukarza Roberta Granjona. Wprowadzenie kursywy antykwowej jest zasługą m.in. polskiego typografa Hieronima Wietora (1554 r.).
Pisma "gotyckie" - to szwabacha i fraktura. Przesłanki dla niego stworzyła m.in. rytownicza i teoretyczna twórczość Durera, który za punkt wyjścia przyjął teksturę i niemieckie odmiany bastardy. Szwabacha (nazwa od miejscowości Schwabach koło Norymbergii) pojawiła się już około 1460 r. w druku Schoffera i używana była dla wyróżnień tekstowych oraz chętnie wykorzystywana przez reformatorów z kręgu Lutra. Fraktura powstała w wyniku zastosowania pisma neogotyckiego. Pojawiła się w 1513 r., ale ustaliła się po 1525 r., a podczas reformacji chętnie była stosowana w drukach katolickich. W drukarstwie niemieckim jednak uzyskała cechy pisma narodowego, utrzymującego się do czasów nam współczesnych, podobnie jak w szeregu krajów, pozostających w orbicie wpływów kultury niemieckiej. W Polsce stosowana w XVI w., utrzymała się niemal do końca XVIII w.
Przełom w rozwoju pisma drukowanego zapoczątkowały w r. 1692 prace francuskiej Akademii Królewskiej, której komisja opracowała wzory pism oparte na założeniach geometrycznych, ogłoszone w 1701 r. i zwane romain du roi, albo caracteres du roi. Aczkolwiek wyniki nie były zadowalające, zapoczątkowały cały cykl prac, zmierzających do unifikacji. Ich najpoważniejszym osiągnięciem było wprowadzenie własnego systemu metrologicznego (podstawowa jednostka - to, punkt, odpowiadający 0,3759 mm i kwadrat, liczący 48 punktów), obowiązującego po dzień dzisiejszy. To stworzyło przesłanki dla opracowania jasnych i harmonijnych, klasycyzujących form pisma, powstających już na początku XVIII w. Krój romain du roi stał się punktem wyjścia dla antykwy i kursywy klasycystycznej. Podwaliny pod nią kładli we Francji Simon Pierre Fournier (1712 -1763), zaś w Anglii Jnhn Baskerville (1706 -1775). Fournier wprowadził do opracowania liter osiem pomocniczych równoległych linii. System ten jest stosowany do dziś. Krój Baskerville'a charakteryzuje się niemal purytańską surowością w systematycznym przemiennym stosowaniu linii grubych i cienkich, co oznacza odwrót od wzorów francuskich a nawrót do tradycji renesansowych. Jeszcze dalej poszedł Francois Ambroise Didot (1720 -1804), akcentując linie podstawowe pisania, a tylko delikatnie zaznaczając linie pomocnicze i szeryfy. Powstałe wówczas wzory wiodą swój żywot niejednokrotnie do dziś, a w każdym razie nie uległy niemal żadnym zasadniczym zmianom.
Pisma druków polskich powstają pod wpływem ośrodków typograficznych niemieckich. Jednak już od początków XVI w. coraz pełniej zdobywają sobie miejsce wpływy południowe, idące wraz z humanizmem i humanistyczną książką. Dopiero reformacja zadecyduje o rozpowszechnieniu się fraktury (charakterystycznej dla druków kontrreformacyjnych w przeciwieństwie do druków protestanckich, drukowanych szwabachą). Po świetnym okresie polskich typografii XVI w., wiek XVII cechuje upadek kunsztu, nieproporcjonalny do upowszechnienia druku. Dopiero w XVIII w. powoli, ale systematycznie, aczkolwiek opornie toruje sobie drogę piękne pismo drukarskie.
Iluminatorstwo nie zostało wyparte przez pojawienie się książki drukowanej, ale było stosowane do jej zdobienia jeszcze w początkach XVI w. Niemniej druk umożliwił wprowadzenie do książki nowego typu ilustracji. Ma ona teraz, posługując się linią a niekiedy także barwą, uzupełniać treść tekstu drukowanego. Nowożytne ilustracje dzielimy na zdobnicze, interpretacyjne (wyjaśniające tekst), ekspresywne (np. w tekstach fabularnych), dokumentalne i autoteliczne (zastępujące tekst wobec jego niewystarczalności). W wyniku odchodzenia książki drukowanej od wzoru rękopiśmiennego, na wzór technik stosowanych w ksylografii, przeniesiono do niej w latach sześćdziesiątych XV w. drzeworyt. Drzeworyt zawiera odpowiedni obrazek, stanowiący część kolumny i drukowano go wraz z złożonymi z czcionek kolumnami książki. Początkowo drzeworyt zawierał jedynie zarysowane kontury, które miał. uzupełniać ręcznie malarz. Jednakże już w latach siedemdziesiątych XV w. zastosowano szrafowanie, czyli intensywne kreskowanie w celu wypełnienia konturów i dzięki temu ilustracja uzyskała plastyczną formę. Równocześnie z wykorzystywaniem drzeworytu dla ilustrowania książki, podejmowano próby użycia do druku ilustracji miedziorytów. Te jednak są grawerowane i stąd nie mogą być drukowane równocześnie z tekstem kolumny. Tekst kolumny i drzeworyt są bowiem drukowane techniką, którą nazywamy wypukłodrukiem. Miedzioryt zaś musiał być drukowany techniką, którą nazywamy wklęsłodrukiem. Stąd też miedzioryty zastosowano najwcześniej do druku kart tytułowych, poprzedzających właściwy tekst książki, albo też do druku specjalnych wklejek. Dzięki miedziorytowi karta tytułowa rozrastała się do specyficznego dzieła techniki drukarskiej, pełnego przedstawień alegorycznych figur i symbolicznego prezentowania treści książki. Równocześnie miedzioryt nadawał się do reprodukowania dzieł sztuki (obrazy, rzeźby, architektura), z czego robiono duży użytek w XVI i XVII w., a także do drukowania dzieł kartograficznych, widoków miast. Z początkiem XIX w. zastosowano w Anglii do druku ilustracji staloryty, wykonywane tą samą techniką co miedzioryty, za to od nich trwalsze. Ale ich gładka powierzchnia nie pozwalała w druku uzyskać tych efektów, co przy zastosowaniu miedziorytu. Stąd też zaczęto miedzioryty drogą galwanizacji pociągać cienką warstwą stali. Wysiłki te były podejmowane w wyniku rosnących nakładów książki, co prowadziło do szybkiego niszczenia miedziorytów. Stąd drzeworyt utrzymał się w produkcji ilustracji do około 1870 r.
Pod koniec XVIII w. w Niemczech zastosowano do produkcji ilustracji litografię, czyli płaską technikę druku: Używano w tym celu kamienia wapiennego, który pociągano odpowiednio spreparowaną mazistą czernią. Gdy kamień pokrywano farbą drukarską, chwytała ona te miejsca, które były pociągnięte ową mazią. Technika ta umożliwiała zwłaszcza nakładanie różnych kolorów, jeden na drugi, co stwarzało możliwość wydobywania subtelnych odcieni. Wynalazek fotografii umożliwił przenoszenie obrazu na kamień. Jednakże równocześnie wynalazek ten umożliwił ' przenoszenie na cynkowe klisze dowolnego obrazu dwoma technikami: przy pomocy kresek (cynkotypia), co robiono od czterdziestych lat XIX w., oraz przy pomocy siatki, zwanej rastrem, składającej się z punktów, gęstych w ciemnej partu obrazu i rzadkich w jasnej (autotypia). Tę ostatnią technikę zastosowano po raz pierwszy w 1881 r. Od tego czasu podstawy technik ilustratorskich ulegają jedynie ulepszeniom, nie zmieniając swej natury. Drukarstwo swój początek wiąże z rozwojem od końca XIV w. ksylografii. Ale właściwy rozwój zawdzięcza wynalazkowi Jana Gutenberga. Organizowane było na zasadach cechowego rzemiosła i taki charakter utrzymało do początków XIX w., kiedy uległo coraz, szybciej postępującej industrializacji. Obok Niemiec drugie centrum drukarstwa powstało we Włoszech.
W Polsce sztuka drukarska torowała sobie dość wolno i z oporami drogę, Polacy uprawiali ją z powodzeniem poza granicami swego kraju. Tak w Neapolu w XV w. działał Jan Adam, zaś w Wenecji Stanisław Polak. Ten ostatni w r. 1491 przeniósł się do Sewilli, gdzie działał jeszcze w 1514 r., tworząc podwaliny hiszpańskiego drukarstwa. Polska książka była drukowana już w XV w., jednak w oficynach zagranicznych. Dopiero działalność Jana Hallera, Floriana Unglera i Hieronima Wietora w pierwszej ćwierci XVI w. w Krakowie, stworzyła dostatecznie silne podstawy dla polskiego drukarstwa, które odtąd w pełni nadąża za obcymi typografiami. W roku 1513 ukazała się pierwsza książka w języku polskim, modlitewnik Raj duszny, tłumaczona przez Biernata z Lublina. Również u nas reformacja wpłynęła na wzrost zainteresowania się książką. Polską specyfiką jest to, że drukarnie, choć efemeryczne, powstają licznie w małych ośrodkach, często nawet wiejskich, jeśli tylko stanowiły one centrum poczynań różnowierczych. Działo się tak dlatego, że drukarze krakowscy Łazarz Andrysowicz, Jan Januszowski, Piotrkowczykowie pozostali wierni katolicyzmowi w przeciwieństwie do Macieja Wierzbięty kalwina czy Aleksego Rodeckiego arianina. Zwycięstwo kontrreformacji zaznaczyło się wzrostem ilości drukarni zakonnych, zwłaszcza jezuickich, pijarskich i bazyliańskich. Równocześnie centrum drukarstwa powoli przesuwa się z Krakowa do Warszawy, wraz z przeniesieniem tam stolicy państwa. Jednakże już w pierwszej połowie XVII w. można obserwować upadek sztuki drukarskiej, który to stan trwać będzie niemal do połowy XVIII w. Odrodzenie nastąpiło dopiero wraz z reformatorską działalnością tego wieku. Centrami drukarstwa stają się Warszawa, Kraków i Wilno. Po rozbiorach polskie drukarstwo znalazło schronienie we Wrocławiu. W XIX w. jedynie okres istnienia Królestwa Polskiego to czas rozwoju drukarstwa, które wnet musiało przenieść się na emigrację (Lipsk, Paryż) wraz z politykami i pisarzami. Drugi taki okres, o większym jeszcze znaczeniu, to dopiero schyłek XIX i początek XX w. Rolę wiodącego centrum znów odegrał Kraków. Działalność Stanisława Wyspiańskiego, Jana Bukowskiego czy Józefa Mehoffera w połączeniu z wysiłkami takich drukarzy jak Władysław Ludwik Anczyc, Władysław Łazarski, Samuel Orgelbrand, a także drukarni uniwersyteckiej i Drukarni Narodowej, doprowadziły do powstania polskiego stylu drukarstwa, coraz częściej spotykającego się z uznaniem obcych.
5. Niektóre zagadnienia książki związane z jej rozpowszechnianiem
Oprawa książki to ostatnia czynność przy każdej formie jej produkcji. Wykonywana była i jest przez introligatora, najpierw w skryptoriach, potem w warsztatach rzemieślniczych, dzisiaj również w drukarniach. Podstawy technologii introligatorstwa nie uległy zmianom od czasów, gdy znamy pierwsze oprawy książek, tj. od V w.- (jednakże oprawiane były już tabliczki woskowe). Luźne składki książki zszywane strunami baranimi, później specjalnymi nićmi, zabezpieczając je dwoma luźnymi kartami, zwanymi karta przybyszową, umieszczając je od przodu i od tyłu książki (dziś funkcje te spełniają wklejki). Zwięzy szycia wpuszczano w drewniane okładziny, bukowe lub dębowe, odpowiednio przycięte, a następnie przymocowywano je ćwiekami. Od XVI w. zamiast drewnianych okładzin używa się tektury. Następnie deski (lub tekturę) obciągano pergaminem, skórą świńską (biała) lub cielęcą (brunatna), od XVIII w. płótnem, a dziś także specjalnie spreparowanym papierem (kaliko). W XII w. pojawiła się technika, która stanowi przełom w dziejach introligatorstwa, mianowicie wytłaczanie na ślepo, tzn. bez żadnych złoceń itp., przy pomocy odpowiednio przygotowanych sztanc, odciskających bogatą ornamentykę. Jednakże zapotrzebowanie na tanią książkę, rosnące od XIII w. doprowadziło do uproszczenia technik introligatorskich. W XV w. znów powrócono do wytłaczania na ślepo, przy czym pojawia się często superekslibris, jako jeden z elementów dekoracyjnych. Książka drukowana jest oprawiana w skórę tą właśnie techniką aż do XVIII w., z tym, że tektura zastąpiła drzewo. Pojawienie się okładki kartonowej już w XIX w. umożliwiło stosowanie ornamentyki typograficznej lub graficznej, stosowanej do dziś.
Ekslibris - to odmiana znaku własnościowego, określającego pertynencję książki do określonego właściciela. Jest on wykonywany zazwyczaj techniką drzeworytniczą lub miedziorytniczą, lub analogiczną. W średniowieczu był malowany na pierwszej stronie kodeksu, później zaś drukowany na oddzielnym karteluszku i naklejany na wewnętrznej stronie okładki książki. Taki sam znak jak ekslibris, umieszczany na czołowej zewnętrznej stronie oprawy książki, nazywamy superekslibrisem. Pojawia się on w XVI w. i żyje równolegle do ozdobnej oprawy.
Cenzura to oficjalna kontrola pod względem politycznym, obyczajowym, niekiedy także doktrynalnym wykonywana w stosunku zarówno do książki rękopiśmiennej, jak i drukowanej. W czasach nowożytnych cenzura jest rozciągana także na inne środki masowego przekazu informacji. Pierwszymi przejawami cenzury było palenie ksiąg w celu ich zniszczenia, a które to zabiegi znane były już w starożytności, to pierwsze przesłanki dla jej funkcjonowania stworzyła uniwersytecka pecja. Po raz pierwszy została wprowadzona zarządzeniem rektora uniwersytetu w Paryżu w 1230 r. W roku 1559 Kościół katolicki opublikował po raz pierwszy Index librorum prohibitorum, tj. wykaz książek, których nie wolno czytać katolikom. Indeks ten od 1571 r. aktualizowany był przez specjalną kongregację, czyli urząd kurii papieskiej, a funkcjonował do czasów II soboru watykańskiego (1962-1965 r.). Cenzura może być:
instytucjonalna - w danym kraju istnieje specjalna instytucja, która zajmuje się kontrolą i dopuszczaniem (lub nie) do przekazu wszelkich publikacji, filmów, itp.
prawna - w danym kraju istnieje prawo zakazujące publikowanie określonych treści pod groźbą rozmaitych kar, które są egzekwowane na normalnej drodze prawnej czyli przez zwykłe organy ścigania i sądy.
prewencyjna - polegająca na kontrolowaniu wszelkich przekazów zanim zostaną one opublikowane i zakazie publikowania czegokolwiek bez zgody odpowiedniej instytucji cenzurującej.
represyjna - polegającej na ściganiu, karaniu i ew. wycofywaniu z obiegu materiałów objętych cenzurą, jednak bez cenzurowania ich przed publikacją.
wewnętrzna - odbywająca się nie na mocy prawa lecz wewnątrz wydawnictw czy stacji telewizyjnych i polegająca na kontrolowaniu publikacji przez właścicieli mediów.
polityczna - ograniczenia wolności słowa dotyczących polityki, szczególnie krytyki władz.
religijna - ograniczenia publikacji krytykujących pewną religię - zarówno jej dogmaty jak i bardziej przyziemne sprawy typu postępowanie kleru czy sprawy finansowe.
Cenzura szczególnie dotkliwie dotykała zawsze wydawnictwa periodyczne, czyli prasę. W XVII i XVIII w. rolę taką w stosunku do niej spełniały przywileje koncesyjne, które łatwo mogły ulegać cofnięciu, gdy periodyk stawał się niewygodny dla władz. W okresie nowożytnym na prasę cenzura nakłada obowiązek zamieszczania materiałów rządowych. Równocześnie z zorganizowaniem poczty, którą prasa wykorzystuje do kolportażu, wprowadzono wymóg debitu, czyli zgody na używanie w tym celu wyłącznie poczty państwowej. Równocześnie prawo debitu umożliwia konfiskaty nakładu uznanego przez cenzurę za niedozwolony. Konsekwencją stosowania tych środków represji jest posługiwanie się charakterystycznymi dla prasy wybiegami, które mogą historykowi sprawić wiele kłopotów. Prawo debitu rozciąga się nie tylko na prasę krajową, ale także na wydawnictwa, zarówno periodyczne jak i książki, nadsyłane z zagranicy. Państwa konserwatywne w XIX w. korzystały z tego uprawnienia w całej pełni, zwłaszcza w zwalczaniu ruchów rewolucyjnych. W Polsce dzieje cenzury państwowej wiążą się z cenzurą kościelną, a pierwszy zakaz pojawił się w r. 1492 kiedy to zabroniono druku ksiąg liturgicznych w języku staro cerkiewno-słowiańskim. Władze państwowe pierwszy raz ingerowały w 1519 r., kiedy to zabroniono druku Chronica Polonorum Macieja z Miechowa. Zorganizowane formy nadały cenzurze edykty Zygmunta Starego z 1520, 1522 i 1523 r., skierowane w pierwszym rzędzie przeciwko drukarzom reformacyjnym. W praktyce jednak funkcje cenzora szybko przejęły władze kościelne, choć już w r. 1523 cenzurę prewencyjną przekazano uniwersytetowi krakowskiemu. Na ogół jednak działalność cenzury w Polsce była tolerancyjna, choć w pierwszej połowie XVI w. była nawet surowo egzekwowana. Od początków XVII w. obserwuje się stopniowe osłabienie aktywności cenzury. Choć przepisy powstałe w początkach XVI w. nie zostały nigdy cofnięte. W okresie międzywojennym obowiązywała cenzura reglamentacyjna.
Księgarstwo zawsze służyło rozpowszechnianiu książki, ale nie zawsze trudniło się wyłącznie handlem książką. Znane było już w starożytnym Rzymie, dokąd dotarło zapewne z Grecji. Jednak księgarz był nie tylko sprzedawcą książki, ale również organizatorem jej produkcji (nakładcą). W wyniku przejęcia produkcji książki przez skryptoria, księgarstwo zanikło. Odżyło dopiero wraz z narastającymi prądami humanistycznymi, szczególnie w XV w. we Włoszech, gdzie księgarze przyczynili się do odkrycia na nowo spuścizny antycznej, a równocześnie wpłynęli zdecydowanie na kształt książki renesansowej. Chętnie też posługiwali się nimi ówcześni możni bibliofile. Książkę drukowaną początkowo sprzedawał sam drukarz, ale nieoprawną. Rychło jednak pojawili się agenci, którzy zajęli się wykańczaniem produkcji książki, a także sprzedażą, objeżdżając poszczególne miasta, posługując się przy tym prospektami i innymi środkami reklamy. Niemniej bogatsi drukarze zajmowali się także księgarstwem, organizując duże składy, z których rychło zasłynęły Frankfurt nad Menem, Norymberga, Kolonia, Strasburg, Paryż czy Wenecja. Obok nich pojawili się księgarze-sortymentyści, którzy zajęli się wyłącznie sprzedażą książki, ale osiadali w jednym miejscu, w przeciwieństwie do agentów. Frankfurt wnet stał się miejscem międzynarodowych targów księgarskich, odbywających się dwukrotnie w roku. Później nieco, w XVI w. większe jeszcze znaczenie uzyskały targi w Lipsku. W związku z nimi w r. 1564 pojawił się pierwszy drukowany katalog książek oferowanych do sprzedaży. Równocześnie księgarze przejmują w swe ręce introligatorstwo. Wobec dopuszczenia autorów do zysków ze sprzedaży książki, rola księgarzy-nakładców zaczęła niepomiernie rosnąć. W konsekwencji drobni księgarze i drukarze zaczęli łączyć się w syndykaty (najwcześniej we Francji), które miały dbać o ochronę ich interesów. Uzyskiwane przywileje królewskie stały się punktem wyjścia ochrony praw wydawcy, przede wszystkim rezerwując dla niego prawo przedruków, a następnie także ochrony praw autorów. Równocześnie gwałtownie wzrastała ilość przedruków. Doprowadziło to do określenia wzajemnych praw autorów i wydawców w kodeksie pruskim z 1791 r., zaś działalność księgarzy-wydawców zyskała ochronę prawną państwa. Industrializacja drukarstwa rozluźniła znacznie jego związki z księgarstwem, które zacieśniło z kolei w XIX w. swe związki z autorem. Wymagało to jednak zmiany w zasadach handlu książką, zwłaszcza wobec rozrostu drobnego księgarstwa sortymentowego. W ten sposób wypracowano zasady warunkowej sprzedaży książek, czyli że wydawca w określonym czasie musiał liczyć się z możliwością zwrotów, Zasada ta nie została jednak przyjęta wszędzie (np. w Anglii). W sumie wpłynęło to na ustalenie ceń detalicznych książki, a także prowadziło do pojawienia się w sprzedaży książek o zniżonej cenie. Zadecydowało to o rozwoju handlu antykwarycznego, istniejącego już od połowy XVIII w. W rosnącej atmosferze konkurencji księgarskiej, a zwłaszcza wobec oddzielenia się księgarstwa od czynności związanych z wydawaniem książek, doszło w r. 1886 do opracowania międzynarodowej konwencji, zwanej berneńską, która w skali międzynarodowej chroni prawa wydawcy i księgarza, ale także autora.
6. Biblioteka w rozwoju historycznym
Biblioteka to najogólniej rzecz biorąc zbiór książek złożonych w jednym miejscu i w określonym celu. W ciągu swych dziejów biblioteka zmieniała nie tylko swój charakter, ale i cele. Biblioteki znane były już w starożytnym Egipcie i zapewne pozostawały w ścisłym związku ze świątyniami. Najsławniejsza starożytna biblioteka powstała w Aleksandrii w III w. p.n.e. z inicjatywy Ptolemeusza I i Ptolemeusza II. Zdołała ona zgromadzić podstawowy zrąb twórczości greckiej. Pierwsza poważna klęska dotknęła ją w 47 r. p.n.e., gdy Aleksandrię zdobył Cezar, całkowicie zaś została zniszczona w 391 r. gdy chrześcijanie zniszczyli świątynię Serapisa, jej siedzibę. W Rzymie republikańskim istniały tylko biblioteki prywatne. Pierwsza biblioteka publiczna powstała w 39 r. p.n.e. i odtąd kolejni cesarze niemal systematycznie dokładali starań zarówno o zakładanie, jak i utrzymywanie tego rodzaju instytucji. Powoli powstawały także biblioteki na prowincji, ale uległy zagładzie w V i VI w. pod wpływem barbarzyńskich zaborców. Chrześcijaństwo bardzo rychło zaczęło tworzyć własne biblioteki przy znaczniejszych kościołach i klasztorach. Wśród nich, w starożytności, zasłynęła biblioteka w Cezarei w Palestynie, która swym oddziaływaniem i bogactwem księgozbioru dorównywała aleksandryjskiej. W wczesnym średniowieczu troska o biblioteki znalazła się przede wszystkim w rękach Kościoła. Zwłaszcza uczeni biskupi, jak Izydor z Sewilli, a także mnisi benedyktyńscy, tworzyli biblioteki o dużym znaczeniu nie tylko dla kościelnej uczoności, ale w ogóle dla kultury. Tego rodzaju biblioteki były zawsze ściśle związane ze skryptoriami, a taka struktura utrzymała się w głąb średniowiecza. Ich bogate najczęściej zbiory, uległy rozproszeniu już w czasach nowożytnych. Wraz z wzrostem zamożności powstają również biblioteki prywatne: monarsze, rycerskie a także mieszczańskie. Ruch ten przybrał zupełnie nowy charakter wraz z pojawieniem się humanizmu. Dba się przede wszystkim o piękną książkę a gromadzi się dzieła uznanych autorytetów literackich, zwłaszcza klasycznych i naukowych. Szczególnie księgozbiory możnych mecenasów urastają do znacznych rozmiarów, jak i prezentują olbrzymią niejednokrotnie wartość naukową. Wynalazek druku i wielkie reformatorskie ruchy XVI w. nie tylko pomnożyły ilość książek w bibliotekach, ale i niepomiernie rozszerzyły ich sieć. Równocześnie reformacja, zwłaszcza w Niemczech i w Anglii, spowodowała nie tylko zagładę starych, średniowiecznych bibliotek, ale również zniszczyła znaczne zasoby średniowiecznych książek. Dopiero działalność władz państwowych a także miejskich, nie bez udziału przywódców reformacji (np. Lutra), położyła tamę temu odruchowi i w ten sposób zaczęto kształtować nowe typy bibliotek: państwowe i miejskie. Ruch ten znacznie szybciej rozwijał się w Niemczech, niż w Anglii, gdzie zniszczoną w 1550 r. bibliotekę w Oxfordzie reaktywowano dopiero w 1602 r. Analogiczne procesy dokonały się w krajach katolickich, ale dopiero w XVIII i XIX w., przy czym państwo od razu zadbało niemal wszędzie o całość bibliotek kościelnych, choć i tu nie obeszło się bez strat, zwłaszcza we Francji. W roku 1659 elektor brandenburski Fryderyk Wilhelm wydał dekret mocą którego biblioteka pałacowa w Berlinie została udostępniona publiczności, a następnie uznana za Pruską Bibliotekę Państwową. W ten sposób prywatna biblioteka książęca stała się biblioteką narodową. Analogiczne procesy w XVII i XVIII w. zachodziły w całej Europie, która pokryła się siecią bibliotek państwowych, mających za zadanie gromadzić przede wszystkim narodowy dorobek edytorski, a następnie udostępniać go przede wszystkim uczonym i funkcjonariuszom państwowym. Równocześnie rozwinięto badania teoretyczne i metodyczne, które miały zapewnić bibliotekom właściwe funkcjonowanie, sprowadzające się przede wszystkim do zadań w zakresie skatalogowania i zbibliografowania dorobku edytorskiego. W wyniku takich poczynań w XVIII w. za wzorową uchodziła biblioteka uniwersytecka w Getyndze. Dopiero w połowie XIX w. zdołano wypracować nowoczesny model biblioteki. Zasługa to Antoniego Panizzia, kierownika British Museum, z pochodzenia Włocha. Dotychczas biblioteka była traktowana w gruncie rzeczy jako miejsce, gdzie gromadzi się książki celem uchronienia ich przed zniszczeniem. Zatem książkę traktowano tak samo, jak każdy obiekt muzealny, co znalazło swój wyraz nawet w zakresie architektury bibliotecznej. Inne funkcje były drugoplanowe, często nader odległe, zaś udostępnianie księgozbioru w różnorakich formach, często nawet analogicznych jak dzisiaj, nie przeszkadzało w realizacji tego nadrzędnego zadania biblioteki. Panizzio dopiero w pełni zrealizował założenie, że biblioteka ma charakter usługowy w stosunku do nauki i kultury i ten punkt widzenia musi decydować o jej organizacji i funkcjonowaniu. Dzięki temu nowoczesne biblioteki przekształciły się w wielkie warsztaty pracy twórczej i naukowej, co znów znalazło swój wyraz w architekturze (duża czytelnia, centralnie usytuowana, dotychczas nie znana). Stąd też podjęto olbrzymi wysiłek celem wygodnego zewidencjonowania zasobów bibliotecznych i ich udostępniania. Najpełniej widać to na sposobach katalogowania i przechowywania książek. Wzmożony ruch edytorski w ostatnich dziesiątkach lat, stawia przed bibliotekami nowe zadania, dotąd zupełnie im obce, a mianowicie segregowanie dorobku, zwłaszcza naukowego i jego rozpowszechnianie, a tym samym pośrednie wpływanie na rozwój badań, zwłaszcza naukowych. Dzieje bibliotek w Polsce nie odbiegają od linii obserwowanych w Europie w ogóle. Już na początku XII w. mamy dobrze poświadczoną, dosyć zasobną bibliotekę katedralną w Krakowie, zaś działalność ówczesna na tamtejszego skryptorium dowodzić się zdaje, że stan taki nie był specyfiką tylko Krakowa. Na to samo wskazują stosunkowo liczne kodeksy różnej proweniencji skryptoryjnej i bibliotecznej, dochowane do dziś. Mamy także wiadomości o coraz częściej tworzących się księgozbiorach prywatnych. Wraz z reaktywowaniem w 1400 r. uniwersytetu w Krakowie, stworzono podwaliny pod rozwój jego biblioteki, która stała się szybko najzasobniejszą w Polsce książnic. Znaczne straty poniosły biblioteki polskie w połowie XVII w. w wyniku najazdów szwedzkich. Zabiegi braci Andrzeja i Józefa Załuskich wokół stworzenia przy pomocy Jana Daniela Janockiego biblioteki, którą otwarto w 1747 r. w Warszawie, stworzyły przesłanki dla powstania biblioteki narodowej. Ruch ten zahamowały rozbiory, które przyniosły również nowe straty. Jednakże już w 1815 r. powstała centralna biblioteka dla Królestwa Polskiego (biblioteka uniwersytecka w Warszawie), od 1827 r. funkcjonuje biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie (obecnie we Wrocławiu), a od 1829 r. biblioteka Raczyńskich w Poznaniu. Nie przerwała swej działalności biblioteka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Niemniej jedynie biblioteka Ossolineum, obok szeregu bibliotek prywatnych, tworzonych przez polską arystokrację, wiodła w pełni swobodny żywot, nieskrępowany poczynaniami zaborców. Dopiero w 1928 r. w Warszawie, formalnie utworzono Bibliotekę Narodową której początki sięgają jednak 1919 r. W tej sytuacji do dużego znaczenia urosły biblioteki uniwersyteckie, zwłaszcza po II wojnie światowej, i niektóre inne, jak Ossolineum, w Kórniku, Gdańsku, Śląska w Katowicach czy Sejmowa w Warszawie.
Mateusz Klempert 01.10.2008r.
NPH - Bibliologia historyczna
15