DOWCIPY O ŻYDACH


Dowcipy o Żydach


  Pan Łabędź zapoznaje swego syna z tajnikami przedsiębiorstwa, które prowadzi do spółki z panem Konem.
- Mój synu - powiada - w interesie, pamiętaj, grunt to uczciwoźć. Dorobić się możesz tylko wtedy, jeźli naczelną dewizą twego przedsiębiorstwa będzie zawsze uczciwość. Dam ci przykład. Znasz pana Żółtko? To ten, któremu nasza firma udzieliła kredytu na 3000 zł. Otóż wczoraj zjawił się pan Żółtko, żeby oddać należną nam sumę. Gdy Żółtko wyszedł liczę pieniądze i zamiast 30 banknotów po 100 zł. jest ich 31. Co ja wtedy robię? Wołam pana Kona i wręczam mu 50 złotych!

  Żółtko przychodzi do znanego hurtownika konfekcji męskiej w Moskwie i robi zamówienie aż na 1000$. Zostawia rewers, stwierdzający, że zapłaci w pięciu ratach. Przed odejściem pyta:
- I nic pan mi nie da za takie pierwsze, wielkie zamówienie, panie Popow?
- Ależ tak, proszę, ma pan tu piękny, jedwabny krawat, import z Londynu.
- Tylko krawat dla klienta, który będzie u pana kupował za setki dolarów tygodniowo?
- No jeśli tak, to niech pan zwróci krawat, zrobię panu na początek lepszy prezent. Proszę to wziąć.
- A co to jest?
- Pański rewers.
- Mój rewers?
- Tak.
- Wie pan co, panie Popow, to ja już wolę ten krawat.

  Czasy kryzysu. Interesy marne. Sklepy konfekcyjne Łabędiza, Żółtka i Kona znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie. Pewnego dnia Łabędź wystawił wywieszkę: "Tu udziela się 30% rabatu". Żółtko, nie chcąc być gorszym wystawił napis: "Tu udziela się 50% rabatu". Kona wypisał wielkimi literami: "Tu główne wejście".

  Żółtko i Jankiel jadą do Warszawy załatwić wspólne interesy. Nagle do przedziału wdzierają się bandyci, wołając:
- Ręce do góry!
Żółtko i Jankiel podnoszą ręce do góry. Bandyci przystępują do opróżniania kieszeni pasażerów. Żółtko zwraca się do napastników:
- Ja, proszę panów, jestem cierpiący, czy mógłbym opuścić ręce?
Bandyci zdecydowali, że stary Żyd nie jest niebezpieczny i wyrazili zgodę. Wtedy Żółtko wyjmuje z kieszeni pięćset złotych i zwraca się do Jankiela:
- Masz tu te 500 zł., które ci jestem winien.

  Kon, agent ubezpieczeniowy, spotyka Łabędzia.
- Przechrzciłem się - oznajmia mu Łabędź.
- Jak mogłeś to zrobić?
- Porozmawiaj więc chociaż dziesięć minut z księdzem, który mnie przekonał, a zobaczysz, czy nie zrobisz tego samego.
- Dobrze, zaprowadź mnie do niego.
Łabędź wprowadza Kona do zakrystii, a sam czeka na ulicy. Po jakimś czasie Kon wychodzi.
- No i jak? - pyta Łabędź
- W porządku. Ubezpieczyłem go.

- Panie Łabędź, ma pan minę człowieka zadowolonego z siebie. Zrobił pan dzisiaj dobry interes?
- Uszczęśliwiłem pięcioro ludzi.
- W jaki sposób?
- Skojarzyłem dwa małżeństwa.
- To tylko czworo szczęśliwych. A gdzie piąty?
- A myśli pan, że zrobiłem to za darmo?

  Kon, agent ubezpieczeniowy, przekonuje Jankiela o korzyściach, jakie przynosi ubezpieczenie.
- Panie Jankiel, jeśli na przykład złamie pan rękę, dostaje pan 500 zł.; łamie nogę 1000 zł.; a jeśli ma pan szczęście i łamie pan obydwie ręce i nogi, to od razu jest pan bogaty!

  Łabędź pyta bankiera Kona, czy nie zdyskontowałby weksla, podpisanego przez bardzo znanego człowieka.
- A do kogo należy podpis?
- Do Rotszylda.
- Też pytanie! Przynoś pan prędko ten weksel.
Po upływie pół godziny Łabędź wraca z wekslem:
- A gdzie podpis? Nie widzę tu żadnego podpisu!
- Co? Na wekslu takiego człowieka, jak Rotszyld, potrzebny panu podpis?!

- Panie Kon, czy wie pan, że jutro wydaję moją córkę za mąż?
- Wiem.
- A czy wie pan, że daje jej w posagu 2000 zł.?
- Słyszałem.
- Ale jest pewien problem. Mam tylko 1000 zł. Pożycz mi ten drugi tysiąc.
- Nie mam. Ale mogę panu dać dobrą redę. Posag ma pan złożyć u notariusza na Elektoralnej?
- Tak.
- A więc, niech pan położy te 1000 zł. na kominku przed lustrem. Pańskie 1000 przed i 1000 w lustrze daje w sumie dwa tysiące zł.
- Już o tym myślałem, ale sęk w tym, że mam tylko ten 1000 zł. w lustrze...

  Kon i Żółtko zwiedzają wesołe miasteczko. Stają przed karuzelą.
- Ta karuzela należy do Jankiela - mówi Żółtko. - Chodźmy się trochę przejechać.
Po kilku okrążeniach Żółtko zbladł, potem zzielenił i dostał torsji.
- Zejdź z karuzeli - radzi Kon.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo Jankiel jest mi winien pieniądze i tylko w ten sposób mogę je odebrać.

  W chederze małmed pyta:
- Leonku, przypuśćmy, że ty jesteś twoim ojcem i pożyczasz mi 500 zł. na 6% w stosunku miesięcznym. Ile mam ci zwrócić po miesiącu?
- 800 zł.
- Słuchaj, przecież ty zupełnie nie znasz rachunków.
- Ja nie znam rachunków?! To pan nie zna mojego ojca!

  Do sklepu z konfekcją dziecięcą Kona wchodzi Jankiel z synkiem i prosi dlań marynarskie ubranko.
- Tylko, czy aby nie zgiegnie się w praniu? - pyta z obawą.
- Z całą pewnością nie. Gwarantuje.
Po targach Jankiel kupuje ubranko i wychodzi. Po miesiącu Kon widzi przed swoim sklepem Jankila z synkiem, na którym marynarskie ubranko zbiegło się nieprawdopodobnie. Na ten widok Kon woła z podziwem:
- Co za wspaniały chłopak! Jak on wyrósł przez ten miesiąc! Prawdziwy olbrzym!

  Bogaty dziedzic przywołuje handlarza Jankiela.
- Słuchaj, Jankiel, potrzebne mi są dwa charty.
- Nic łatwiejszego. Właśnie mam dwie sztuki do sprzedania. Ile pan dziedzic da?
- 200 rubli.
- 200 rubli? Pan dziedzic chyba żartuje? To niemożliwe. Do widzenia.
- Czekaj, Jankiel, ile chcesz?
- Czterysta.
- A ładne są?
- Lepszych pan dziedzic nie znajdzie.
- No to niech będzie czterysta.
Jankiel wychodzi, spotyka swego przyjaciela, Kona i pyta:
- Nie wiesz czasami, Kon, co to takiego te "charty"?

  Bankier Kon woła swego pełnomocnika
- Panie Łabędź, chcę z panem porozmawiać.
- Słucham, panie szefie.
- Panie Łabędź, pracuje pan u mnie od dziesięciu lat i od tyluż lat pan mnie okrada.
- Panie Kon...
- Nie przerywać. Od czterech lat żyje pan z moją żoną...
- Ależ, panie Kon...
- Nie przerywać, gdy ja mówię. Wczoraj dowiedziałem się, że moja córka zaszła z panem w ciążę. Panie Łabędź, ja pana uprzedzam: niech pan uważa, bo nie lubię przesady!

  Kon widzi, że jego buchalter Jankiel wygląda przez okno.
- Panie Jankiel, lepiej to by pan zrobił, gdyby pan dupą przyglądał się przechodniom, a oczami zaglądał do ksiąg.
- Często to robię, panie Kon.
- Tak? A co na to przechodnie?
- Mówią: "Dzień dobry panie Kon!"

  Jankiel jest sekretarzem pana Kona.
- Panie Jankiel - zwraca się Kon do niego - proszę przygotować wszystko do mego wyjazdu do Łodzi razem z maszynistką.
Po godzinie zjawia się Jankiel:
- Panie szefie, tutaj jest bilet do Łodzi na godzinę 1530. Samochód będzie czakał na pana szefa o godzinie 1510. O 1525 będzie pan na dworcu. O 1850 będzie pan na Dworcu Fabrycznym w Łodzi. Ma pan apartament w hotelu "Monopol". Ale maszynistka jest chora...
- Co takiego? Maszynistka jest niedysponowana?
- Maszynistka będzie niedysponowana dopiero około dziewiętnastego, teraz jest chora...

DOWCIPY O ŻYDACH

1. Czym się rożni mały żyd od dużego

Wartością opalowa.

Dużemu wystają nogi z pieca.

Duży dłużej się pali.

2. Najlepszy samochód dla żyda

Gazik.

3. Czym się rożni żyd od piasku?

Piasku widłami nie można przerzucać

4. 50 żydów zakopanych po pas w ziemi?

Żydopłot.

5. A jeden zakopany w ziemi?

Żydkiewka.

6. Gryps na kominie w Oświęcimiu?

Żydzi góra

7. Ile żydów mieści się w butelce?

Full.

8. Czym się rożni żyd od chleba?

Chleb w piecu nie piszczy.

9. Ulubiona kapela żydowska?

Gaz n' roses.

Gazowsze.

Gazik (żydowski raper)

Iron Majdanek.

Kremator.

10. Najszybszy środek transportu żydów?

Gazociąg

11. Co robią dwaj żydzi w piecu?

Grają w dwa ognie.

12. Ulubiona gazeta żydów?

Żydzie Warszawy.

13. Narodowy bohater Żydów?

Rabin Hood.

Żydhelm Tell.

14. Jak się nazywa bagaż żyda?

Majdanek

15. Jak się nazywa żyd z kosmosu?

Ufo Judek

16. Dlaczego żyd pisze się przez "z" z kropka?

Bo się wymienia na gaz.

17. Żyd do drugiego w Oświęcimiu:

Co twoja babcia robi na drutach?

35. Dlaczego Hitler się zastrzelił?

Bo mu przysłali rachunek za gaz.

36. Jak najlepiej wytruć żydów?

Miliard w środę, miliard w sobotę

37. A ilu przezywa?

6 z 49.

38. Czym się rożni żyd od ciągłej linii?

Ciągłej linii nie wolno przejeżdżać

39. Gdzie jest najwięcej żydów?

W atmosferze.

  1. Co najczęściej krzyczy sędzia na meczu w

Spalony.

41. Czym się rożni żyd od zapiekanki?

Zapiekanka nie puka w szybkę

42. Czym się rożni przejechany żyd od

przejechanego psa?

Śladami hamowania przed psem.

43. Czym się goli żyd?

Bżydwa i żydletka.

44. Ulubione święto żydowskie

Popielec.

45. Co robi żydówka na kominie?

Puszcza się z dymem.

46. Wzór na ucieczkę żyda?

Długość komina * prędkość wiatru/ obwód w

pasie.

47. Ulubiona gra żydów?

W kości

48. Najlepsza linka dla żyda?

Treblinka.

49. Czemu wampiry lubią krew żydów?

Bo gazowana.

51 Co mówi rabin na kazaniu?

Powiadam wam, żydzi powrócą...

z pierwszym deszczem.

52. Sponsor żydów?

Elgaz.

18. Żyd w starożytnym Rzymie?

Żydwan

19. Co robi mały żydek na kominie?

Czeka na mamusie.

20. Ulubiony rajd żydów?

Rajd Paryz-Dachau.

21. Żyd w drzwiach?

Judasz.

22. Żyd do góry nogami na suficie?

Żydrandol.

23. Ulubiona piosenka żydowska?

Spalam się ( Gazik )

24. Ulubione książki żydowskie?

Popioły

Popiół i Diament.

Przeminęło z wiatrem.

25. Ilu żydów mieści się w maluchu?

104. 4 siedzi a 100 w popielniczce.

26. Pies strażnik żydów?

Gazor.

27. Ulubione piwo żydów?

Beerkenau.

28. Co robi naga żydówka w piecu?

Podnieca płomień

29. Czym się rożni żyd od trampoliny?

Po trampolinie nie skacze się w glanach.

30. Jak się nazywa żyd w lesie?

Judełka.

31. Ulubiony sport żydów?

Judo.

Żyd oszczepem.

Szalom gigant.

32. Co mówi żyd gdy wsiada do taksówki?

Panie szofer, gazu.

33. Ulubiony żydowski program telewizyjny?

Ukryta komora.

Sto strzałów do...

34. Jak się nazywa bardzo duży żyd?

Wielkojud.

53. Co śpiewa żyd w komorze gazowej?

Nie domykajcie drzwi...

54. Ulubiony napój żyda?

Żydnia 40%.

55. Co to jest Judojad?

Rekin gustujący w żydach

56. Dlaczego żyd opuścił Oświęcim?

Stwierdził ze pierdoli takie wakacje.

57. Ulubiony zawód żyda?

Komornik.

58. Ilu żydów mieści się w sprayu?

8x4.

  1. Dlaczego Mojżesz przeprowadził żydów przez

morze?

Bo wstydził się przez miasto.

60. Dlaczego mydełko nazywa się "FA"?

"From Auschwitz".

  1. Dlaczego Niemcy zakopują żydów głową

w dół do pasa

Żeby mieli gdzie parkować rowery



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dowcipy o Żydach
dowcipy o żydach
Dowcip i ironia w utworach Pilcha
SZCZYTY, DOWCIPY1
KOBIECY REWANŻ ZA WSZYSTKIE SZOWINISTYCZNE KAWAŁY O BLONDYNKACH, !!!Na Wesoło-HUMOR-DOWCIPY-ŚMIESZNE
SMSY NA DZIENDOBRY, DOWCIPY
o xiężach, DOWCIPY
Kolejny dowcip
dowcipy o blondynkach
Dowcipy o szefie, dowcipy
KOBIETY, DOWCIPY
dowcipy szkoleniowe, Humor, teksty
dowcipy kościelne
nauczyciele, DOWCIPY1
dowcip studencki, DOWCIPY
różne08, DOWCIPY
o policjantach, DOWCIPY
pytania i odpowiedzi1, DOWCIPY

więcej podobnych podstron