Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi - Maryja jako wzór wiary
Lb 6, 22-27; Ga 4, 4-7; Łk 2, 16-21
Drodzy Bracia i Siostry!
Świętujemy z powodu wielu okoliczności, które się dzisiaj nałożyły. Na całym świecie ludzie świętują początek nowego roku. Składamy sobie najlepsze życzenia, aby ten nowy rok był lepszy od poprzedniego. Również dzisiaj na cały świat chrześcijański obchodzi już 42. Światowy Dzień Pokoju. Jak co roku - począwszy od 1968 roku - Papież kieruje do nas swoje orędzie. W tym roku tytuł tego orędzia brzmi: Zwalczanie ubóstwa drogą do pokoju. Tekst tego orędzia możemy znaleźć w prasie katolickiej, a także na katolickich stronach internetowych.
W liturgii dzień pierwszy stycznia jest zakończeniem obchodów oktawy Narodzenia Pańskiego, ale nie tylko. Jest to dzień poświecony Bożej Rodzicielce. Z tego też powodu gromadzimy się dzisiaj w świątyni, gdyż jest to uroczystość nakazana.
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi jest najstarszym świętem maryjnym, które istnieje w tradycji Kościoła od pierwszych wieków. Jednak do liturgii zostało wprowadzone dopiero w roku 1931 przez papieża Pius XI na pamiątkę 1500. rocznicy soboru w Efezie. Święto to zostało wyznaczone na 11 października. Od roku 1969 obchodzimy je 1 stycznia.
Warto przypomnieć sobie jakie teologiczne przesłanie przekazuje nam ta uroczystość. Aby to uczynić musimy cofnąć się do wieków starożytnych. Kiedy Nestoriusz, patriarcha Konstantynopola, odważył się odróżniać w Jezusie Chrystusie dwie natury i dwie osoby, wtedy Maryję zaczął nazywać Matką Chrystusa-Człowieka i odmówił Jej przywileju Boskiego Macierzyństwa. Jednak biskupi zebrani na soborze w Efezie w roku 431 stanowczo odrzucili i potępili naukę Nestoriusza, wykazując, że Pan Jezus miał tylko jedną osobę, której własnością były dwie natury: Boska i ludzka. Dlatego Maryja była Matką Osoby Jezusa Chrystusa w Jego ludzkiej naturze - była więc Matką Bożą. Prawda ta została ogłoszona jako dogmat. Maryja nie zrodziła Bóstwa, nie dała Chrystusowi natury Boskiej, którą On już posiadał odwiecznie od Ojca. Dała Chrystusowi naturę ludzką - ciało i duszę ludzką. Ale dała je Boskiej Osobie Pana Jezusa. Jest więc Matką Syna Bożego. I właśnie tą prawdę dzisiaj celebrujemy. Jest to, więc ważna uroczystość, która przekazuje nam ważną naukę o Chrystusie - mimo, że jest to święto maryjne.
Bracia i Siostry, ale co oznacza to dla nas? I tu dochodzimy do sedna naszych rozważań. Dogmat, który krótko przed chwilą przedstawiłem nie jest prawdą rozumową, naukową, ale jest prawdą wiary. Bez wiary są to pewne filozoficzne rozważania, z którymi można polemizować, można je negować albo poprawiać.
Wzorem wiary jest dla nas Maryja. To Ją Kościół ukazuje nam na początku roku jako wzór do naśladowania. W Ewangelii usłyszeliśmy słowa: Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. Wyrażenie użyte przez Ewangelistę Łukasza wszystkie te sprawy oznacza sprawy dotyczące wiary czyli jej Syna - Jezusa Chrystusa. Maryja nie rozważała intelektualnie tego co ją spotkało począwszy od Zwiastowania, ale rozważała to w sercu. Ważne jest również, że Maryja oprócz zachowywania spraw w sercu - rozważała je. Rozważać oznacza zastanawiać się nad nimi, wcielać w życie innymi słowy żyć nimi.
Maryja podobnie jak my potrzebowała wiary. Narodzenie Boga nie było dla niej oczywiste i pewne. Również Ona potrzebowała wiary, aby przyjąć to co zwiastował Jej Anioł. Później w momencie narodzenia Syna Bożego, Jego wzrastania, działalności publicznej, oraz w najtrudniejszej chwili Jej życia czyli w czasie męki i śmierci krzyżowej Chrystusa, także potrzebowała wiary.
My także potrzebujemy wiary, aby móc rozważać sprawy Boże w swoim sercu. Dziś jest ostatni dzień Oktawy Bożego Narodzenia. Warto zadać sobie pytanie jak przeżyliśmy te święta? Czy rzeczywiście Narodził się Chrystus w naszym życiu? Czy przypadkiem nie przeżyliśmy tych świąt tylko jako pewną tradycję, spotkanie rodzinne - co jest ważne, ale nie najważniejsze? Tak naprawdę Narodziny Chrystusa przeżywamy za każdym razem kiedy uczestniczymy we Mszy św. W czasie każdej Eucharystii na ołtarzu mocą Ducha Świętego „rodzi się” Chrystus obecny w białym chlebie i winie w kielichu. Tylko, że dla kogoś bez wiary są to zwyczajne postaci chleba i wina, a to co wykonuje kapłan jest jakimś nic nieznaczącym obrzędem. Dopiero spojrzenie wiary powoduje, że człowiek dostrzega Boga obecnego na ołtarzu, a którego może przyjąć do serca - serca, które powinno rozważać tę tajemnicę. Dzięki temu możemy wprowadzić Chrystusa do całego naszego życia.
Na zakończenie chciałbym życzyć - również w imieniu Ks. Proboszcza Adama oraz Ks. Prałata Ryszarda - błogosławionego nowego roku. Chciałbym, aby ten rok był czasem umacniania się w wierze - wiąże się to również z próbą wiary, dlatego, że wiara, aby wzrastać potrzebuje chwil trudnych, które ją umocnią. Życzę również pokoju i miłości w rodzinach, w sąsiedztwie, w miejscach pracy, w szkołach. Darzmy siebie nawzajem życzliwością, dobrym słowem i czynem, aby wszyscy rozpoznawali w nas prawdziwych chrześcijan. I żywię głęboką nadzieję, że wszyscy - to znaczy cała nasza wspólnota parafialna - spotkamy się u celu naszej wiary czyli w niebie. Niech Maryja tą trudną i wymagającą, ale równocześnie najwspanialszą drogą prowadzi. Amen!