Dekalog matematyka maturalnego
I
Zesraj się a nie daj się.
II
Każde jebane słowo i przecinek w treści zadania są kurewsko ważne.
III
O minusach przed nawiasem już nawet nie wspomnę.
IV
Sprawdź, czy wyznaczyłeś i uwzględniłeś dziedzinę. Tak, zawsze. Nawet jeśli to pieprzone zadanie z rachunku.
V
Rozważ tysiąc pięćset sto dziewięćset przypadków.
VI
Pamiętaj, każde zadanie to cholerne pole minowe. Jak życie - full of zasadzkas i za każdym zakrętem czai się danger. Nie daj się udupić.
VII
Po „iks kwadrat równa się” zawsze masz dwa rozwiązania, jak o tym zapomnisz to jesteś ciota. Nawet jeśli w większości przypadków jedno z tych rozwiązań jest na chuj potrzebne (patrz punkt II i III)
VIII
Jak zadanie jest za 3 punkty a twoje rozwiązanie ciągnie się już szóstą linijkę to znaczy że i tak zjebałeś.
IX
Jak twoim wynikiem jest okazały piętrowiec przesiąknięty pierwiastkami to też.
X
Pamiętaj - nie ma trudnych zadań. Są tylko ich chorzy twórcy.
Powodzenia ;)