Refleksja osobista w Lirykach lozańskich Adama Mickiewicza
Rok 1834 zakończył kilkanaście lat trwającą eksplozję twórczości Adama Mickiewicza. Przyczyny zamilknięcia były z pewnością różne: przeżycia osobiste poety, zajęcie się pracą dydaktyczną na uniwersytecie w Lozannie, a potem w College de France, działalność dziennikarska i społeczna, czy też rosnące poczucie odpowiedzialności za słowo, faktem jest, że po 1834 r. nie zaistniało już żadne znaczące dzieło wielkiego poety. Powstają natomiast niewielkie rozmiarami, choć ważkie poetycko, utwory będące wynikiem rozmyślań nad dziełami mistyków, których poeta wówczas czytał, czy też nad własnym życiem. W tej grupie znaczące są liryki powstałe w latach 1839-1840 w Lozannie w Szwajcarii.
Warto tutaj wspomnieć, że refleksja osobista nie jest nurtem wybijającym się w twórczości Adama Mickiewicza. Poeta był człowiekiem społecznym, stąd ton obywatelski, mówienie do narodu, o jego sprawach, w jego imieniu, przeważa w jego dziełach. Wątek osobisty, prywatny przewija się w lirykach z różnych okresów życia, ale zawsze jest zagłuszany przez inne utwory.
Dlatego tak ważne są liryki lozańskie, bo wiele mówią o poecie. Choćby ten najkrótszy i jednocześnie najwspanialszy z nich - Polały się łzy... Julian Przyboś nazwał go pięknie „wierszem-płaczem”, podkreślając jednocześnie jego nowatorstwo. W pięciu wersach, z których pierwszy i piąty są powtórzeniem i jak klamrą spinają trzy środkowe wersy, zawarł poeta podsumowanie, ocenę swego życia! I co najbardziej zdumiewa -jest to ocena pełna smutku! Jest to płacz, łzy „czyste, rzęsiste” nad życiem, które minęło i przyniosło klęskę. Życie człowieka, który przecież i jako poeta, i jako obywatel odniósł sukces, zdobył uznanie i szacunek, zamknięte zostało w trzech formułach oceniających. Dzieciństwo oczywiście było „sielskie, anielskie” - rozumiemy to doskonale po lekturze Pana Tadeusza. Młodość została podsumowana jako „górna i durna” - bujna, pełna entuzjazmu, marzeń, ale i głupia, lekkomyślna. W tym momencie przypominamy sobie motyw ikaryjski z Ody do młodości, ale w tym wierszu poeta wysoko cenił sobie porywy młodości, a teraz, z perspektywy czasu uznał to za głupotę? I najważniejsza formuła: „wiek męski, wiek klęski”. Wiek dojrzały to zbieranie plonów, radość z osiągnięć, a tu pojawia się słowo klęska. Dlaczego? Refleksyjny wiersz pozostawia wiele niedomówień, jest niezwykle lapidarny i tak bolesny. Czyżby zawsze dojrzałość łączyła się z poczuciem niespełnienia i klęski?
Wiersz Nad wodą wielką i czystą rozpoczyna się jak liryka opisowa. W trzech czterowersowych zwrotkach, ściśle powiązanych rymami, mieści się krótki opis przyrody. Zwracają uwagę proste, oczywiste epitety: woda jest „wielka, czysta, przejrzysta”, opoki i obłoki są czarne. Ta ascetyczna skromność odwraca uwagę czytelnika od opisu, kierując ją ku symbolicznemu znaczeniu wody jako metafory przemijania. Tyle że tutaj woda trwa, a „marne”, przemijające są zjawiska, które odbijają się w niej. Część druga wiersza to liryka osobista. Twórca także „wszystko co widzi dokoła” odzwierciedla w swej poezji. Ostatnia zwrotka jest próbą sformułowania sensu istnienia. Każde zjawisko ma swe przeznaczenie, musi je wypełnić i musi się z tym pogodzić:
|
„Błyskawicom grzmieć i ginąć, Mnie płynąć, płynąć i płynąć” |
Podobnie, jak w poprzednim wierszu, spotykamy się tu z wieloma rzeczami zaskakującymi. Pojawia się wiele niedomówień i, w związku z tym, pytań. Znamy Mickiewicza jako mistrza opisu, kolorystę, malarza. Skąd więc ta skromność opisu? I dlaczego jest w tym wierszu tyle smutku, melancholii, rezygnacji, pogodzenia się z losem? Te wiersze można odczytywać bardzo wieloznacznie.
Także wielość sensów realnych i symbolicznych odnajdujemy w wierszu Gdy tu mój trup. Jest to liryka bezpośrednia. Podmiot liryczny przyznaje się do rozdwojenia jaźni: „mój trup pośrodku was zasiada”, rozmawia, pracuje, bawi się, przeżywa troski, „Dusza w ten czas daleka, ach daleka / Błąka się i narzeka, ach, narzeka”.
Poeta ma bogate życie wewnętrzne, „ojczyznę myśli” piękniejszą, milszą niż świat realny. Tam ucieka od trosk życia, tam jest szczęśliwy, tam spotyka kochankę młodości, a może bratnią duszę?
Ostatnia zwrotka może być odczytana różnie: w sposób ukonkretniający jako wspomnienie o Maryli lub symbolicznie jako metafora głębokiego, wewnętrznego ja człowieka.
Wiersz Snuć miłość jest hymnem na cześć mocy miłości. To zrozumiałe, że najwyższą wartością jest miłość, ale mieni się ona tyloma odcieniami! Mówią o nich nagromadzone w wierszu metafory: można ją „snuć jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje”, „Lać ją z serca”, „Po ziemi ją rozsypać”, „Ludziom piastować jako matka”. Te różne odmiany miłości są źródłem mocy - w drugiej zwrotce wymienia poeta różne stopnie mocy osiąganej dzięki miłości, aż do „mocy Stwórcy stworzenia”.
Oprócz głębokiej refleksji osobistej przechodzącej w filozoficzną w wierszach tych zwraca uwagę ich odmienność od dotychczasowej twórczości Adama Mickiewicza. Powiedziałbym, że są one bardzo nowoczesne, nie romantyczne. Romantyzm lubił wielosłowie, barwne opisy, dużo ładnych zdań. Liryki lozańskie są oszczędne, skromne, nie ma tu wielu środków artystycznych, ale ważne jest każde słowo, często powtórzone, przez to podkreślone i nabierające sensu symbolicznego.