Jerzy Sułek
Polityka wschodnia rządu
„wielkiej koalicji” (1966-1969)
ROZDZIAŁ I
GENEZA POLITYKI WSCHODNIEJ RZĄDU „WIELKIEJ KOALICJI”
Utworzenie l grudnia 1966 r. chadecko-socjaldemokratycznego rządu „wielkiej koalicji” otworzyło nowy okres rządów w powojennej historii NRF. O powstaniu tej wyjątkowej konstelacji politycznej w Bonn zadecydowały nie tylko względy formalne, tj. potrzeba posiadania przez gabinet rządzący bezwzględnej większości parlamentarnej w Bundestagu dla realizacji ówczesnego kursu politycznego. Konieczność powołania nowej ekipy rządzącej — złożonej z przedstawicieli dwu największych za-chocmioniemieckich partii politycznych z Kiesdngerem i Brandtem na czele — spowodowana została szeregiem ważnych przyczyn natury wewnętrznej i zewnętrznej.
Przyczyny wewnętrzne
Przegląd wewnętrznych przyczyn zmiany ekipy rządzącej zacząć by można od wskazania na trwający już od kilku lat proces stopniowego przygotowywania się SPD do roli partii rządzącej lub też współrządzącej w państwie bońskim. Ten kierunek rozwoju zachodnioniemieckiej partii socjaldemokratycznej wytyczony został już w 1959 r. — z chwilą przyjęcia przez nią nowego, zreformowanego programu na zjeździe partyjnym w Bad Godesberg1. Nową strategię polityczną SPD w myśl formuły: „Razem, a nie przeciwko sobie” zademonstrował najpierw H. Wehner w przemówieniu wygłoszonym w imieniu frakcji socjaldemokratycznej w Bundestagu 30 czerwca 1960 r., wysuwając tezę o „wspólnej odpowiedzialności rządu i opozycji za losy i dobro kraju”. Następnym krokiem był Apel hanowerski SPD z listopada 1960 r. i ogłoszony pół roku później, w obliczu wyborów powszechnych do Bundestagu, na jesieni 1961 r., socjaldemokratyczny projekt programu rządowego. Dla wykluczenia ja-
9
kiedykolwiek wątpliwości co do zamiarów SPD kierownictwo socjaldemokratyczne jeszcze w toku kampanii przedwyborczej w 1961 r. kilkakrotnie dawało wyraz swym. intencjom politycznym wobec partii CDU/CSU. Rolę prekursora po stronie socjaldemokratów w dalszym ciągu odgrywał Wehner, wyrażając po raz pierwszy 23 kwietnia 1961 r. w Bad Kreuznach gotowość swej partii do wejścia w koalicję rządzącą z chadekami. Również po wzniesieniu umocnień granicznych przez NRD na granicy z NRF i Berlinem Zachodnim 13 sierpnia 1961 r. władze zachodnioniemieckiej partii socjaldemokratycznej ponownie wystąpiły z argumentacją o potrzebie utworzenia „wielopartyjnego gabinetu” jako rządu „jedności narodowej” w obliczu rzekomych niebezpieczeństw, grożących Niemieckiej Republice Federalnej2.
W rezultacie wyborów parlamentarnych z 1961 r-. CDU/CSU utraciła bezwzględną większość w Bundestagu. Potencjalny partner koalicyjny chadeków — Partia Wolnych Demokratów (FDP) wystąpiła przeciwko utworzeniu wspólnej koalicji rządzącej z K. Adenauerem na czele i uzależniła swój udział w rządzie od jego ustąpienia na rzecz L. Erharda. W wyniku takiego stanowiska FDP „stary kanclerz” zdecydował się na manewr polityczny, podejmując pierwsze po wojnie rozmowy sondażowe z ówczesnymi przywódcami SPD — Ollenhauerem, Brandtem i Wehnerem — w celu złamania oporu wolnych demokratów. Kiedy zaś w wyniku tego manewru FDP okazała dość szybko ustępliwość i wycofała swe zastrzeżenia personalne, Adenauer bezceremonialnie przerwał wstępne rokowania z SPD i utworzył rząd koalicyjny z FDP.
Ponowna szansa realizacji socjaldemokratycznych planów powołania do życia „wielkiej koalicji” pojawiła się na jesieni 1962 r. na tle kryzysu wokół „afery Spiegla”, kiedy to FDP wymusiła ustąpienie F, J, Straussa z rządu i ponownie wysunęła żądanie zastąpienia Adenauera przez Erharda. Wtedy to właśnie w końcu listopada 1962 r. z przyzwoleniem „starego kanclerza” jeden z czołowych działaczy chadeckich, P. Lücke, rozpoczął rozmowy z wiceprzewodniczącym SPD, Wehnerem. Jednakże większość frakcji parlamentarnej SPD nie wyraziła zgody na „wielką koalicję” z K. Adenauerem jako kanclerzem, co skłoniło ówczesnego szefa CDU do ponownej ugody z FDP, uwarunkowanej przyrzeczeniem ustąpienia Adenauera na jesieni 1963 r.
Te pierwsze rozmowy między SPD a CDU/CSU w latach 1961—62, choć nieudane i nieco przedwczesne, miały istotne znaczenie psychologiczne: przyzwyczajały główne partie polityczne i społeczeństwo NRF do nowej — chadecko-socjaldemokratycznej konstelacji politycznej w Bonn, torując tym samym drogę do późniejszego zastosowania takiego właśnie rozwiązania.
Zwłaszcza z punktu widzenia polityki ówczesnych władz partyjnych SPD tego rodzaju „harce polityczne” odgrywały istotną rolę, służąc przełamaniu wewnętrznych oporów w szeregach socjaldemokratycznych wobec perspektywy wejścia w koalicję rządzącą z chadekami. Jednocześnie z jawnymi próbami nawiązania współpracy z CDU/CSU kierownictwo partii socjaldemokratycznej coraz mocniej zaczęło tłumić głosy sprzeciwu
10
i opozycji rozlegające się w partii przeciwko kursowi na współdziałanie z chadekami.
Jednocześnie na zewnątrz SPD podejmowała szeroko reklamowane próby przedstawienia się wyborcom zachodnioniemieckim jako partia zdolna do sprawowania rządów i godna ogólnonarodowego zaufania. Temu też celowi służył proces szeroko zakrojonej reformy oblicza społeczno-poli-tycznego SPD — od partii ąuasi-marksistowskiej do „ogólnonarodowej partii ludowej”. W sumie więc kierownictwo socjaldemokratyczne stopniowo eliminowało z programu i działalności partii wszystkie te elementy, które mogłyby powstrzymywać wyborcę zachodnioniemieckiego od głosowania na SPD i byłyby nie do przyjęcia dla chadeckiego partnera przyszłej koalicji rządzącej. W wyniku przyjęcia takiego kursu SPD — choć formalnie jeszcze jako opozycja parlamentarna — w praktyce zaczęła właściwie zachowywać się tak, jak gdyby już brała udział w rządzeniu krajem w skali federalnej. Dążąc do sprawowania władzy, wyrzekła się resztek programu marksistowskiego, zaczęła popierać i wpływać na stabilizację państwa zachodnioniemieckiego, wyrzekła się praktycznie form prawdziwej walki parlamentarnej i przestawiła się na eksponowanie „wspólnoty celów i zadań”, „jedności woli i zamierzeń” itp. z CDU/CSU 3.
Dopóki jednak partia chadecka czuła się wystarczająco silna, by sprawować rządy w NRF przy pomocy słabszego partnera, FDP, dopóty awanse socjaldemokracji pozostawały bez poważniejszego rezultatu. Również Erhard, który przejął ster rządów z rąk „starego kanclerza” na jesieni 1963 r., był — podobnie jak Adenauer — zwolennikiem dalszego kontynuowania koalicji z wolnymi demokratami. Jednakże w poważnej mierze właśnie słabość i nieudolność jego rządów przyczyniła się do wzrostu popularności i koncepcji związania się CDU/CSU z SPD, ale już pod nowym kierownictwem chadeckim. Zwolennikiem takiego rozwiązania stał się wówczas poważny odłam czołowych działaczy CDU/CSU, takich jak np. ówczesny prezydent NRF, H. Lübkę, przewodniczący Bundestagu, E. Gerstenmaier, jego zastępca, R. Jager, przewodniczący frakcji parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu, R. Barzel, ministrowie: P. Liic-ke i H. Hócherl, a także przewodniczący CSU, F. J. Strauss, który jeszcze przed wyborami w 1965 r. na łamach „Die politische Meinung” wypowiedział się za koalicją z SPD. Jednakże w obliczu wyborów parlamentarnych na jesieni 1965 r. CDU/CSU nie mogła sobie pozwolić na ustąpienie Erharda z fotela kanclerskiego, ponieważ wiązało się z tym poważne ryzyko wyborcze: w oczach większości społeczeństwa NRF — Erhard był ojcem „cudu gospodarczego” i w tym charakterze mógł zapewnić sukces wyborczy CDU/CSU. Wybory do Bundestagu jesienią 1965 r. w pewnej mierze potwierdziły tę kalkulację. Dzięki stosunkowo niezłemu wynikowi wyborczemu partii chadeckiej (przyrost głosów CDU/CSU o 2,3% w skali NRF w porównaniu z 1961 r.), który Erhard — jako „lokomotywa wyborcza” chadeków — mógł z powodzeniem zapisać na konto swych personalnych sukcesów, CDU/CSU udało się raz jeszcze wymusić koalicję z FDP, której żywot polityczny okazał się jednakże bardzo krótki. Już po roku — na jesieni 1966 r. — na skutek rozbieżności w sprawie budżetu państwowego na rok następny — wolni de-
11
mokraci zdecydowali się na wystąpienie z rządu, nie chcąc brać odpowiedzialności za niepopularne w społeczeństwie NRF decyzje finansowe swego partnera w koalicji, co miało istotne znaczenie dla FDP w obliczu zbliżających się wówczas wyborów krajowych w Bawarii i Hesji. Dla większości kierownictwa CDU/CSU, skłonnego do zawarcia nowej koalicji rządzącej z SPD, stało się to wygodnym pretekstem do bezceremonialnego wymuszenia na L. Erhardzie ustąpienia z fotela kanclerskiego. 10 listopada 1966 r. frakcja chadecka w Bundestagu wybrała K. G. Kiesingera kandydatem na nowego kanclerza, zaś 30 listopada 1966 r. większość frakcji socjaldemokratycznej wypowiedziała się za utworzeniem wspólnej koalicji z CDU/CSU z Kiesingerem jako kanclerzem na czele 4.
Ten „chirurgiczny zabieg” zastosowany w Bonn stał się konieczny ze względu na szereg istotnych czynników wewnętrznych i zewnętrznych, poza wzmiankowanymi wyżej przeobrażeniami w układzie wewnętrznych i politycznych sił w Bonn. Obok sławetnej nieudolności Erharda w kierowaniu bonską nawą państwową, wskazać trzeba przede wszystkim na zjawisko załamania się w NRF w latach 1965—66 długoletniej koniunktury gospodarki zachodnioniemieckiej i związane z tym objawy recesji ekonomicznej, która spowodowała straty w gospodarce NRF w wysokości 30 mld DM 5, zwiększające się widmo bezrobocia, wzrost tendencji inflacyjnych i ogólnie odczuwany w kraju wzrost trudności gospodarczych. W tych warunkach przywrócenie równowagi gospodarczej, przezwyciężenie kryzysu rządowego i przywrócenie niezbędnej stabilizacji państwowej urosło do rangi zadania o pierwszorzędnym znaczeniu politycznym. Pomyślną realizację takiego zadania mógł gwarantować jedynie rząd „sanacji narodowej” czyli „wielka koalicja” chadecko-socjaldemokratyczna.
Na tle tych ogólnych przyczyn wewnętrznych, które doprowadziły do powstania rządu Kiesingera — Brandta, należy również rozpatrywać problematykę zachodnioniemieckiej polityki wschodniej. Zewnętrzną genezę tego odcinka polityki zagranicznej Bonn przedstawiamy dalej, w tym miejscu pragniemy wskazać na jej uwarunkowania wewnętrzne. Albowiem polityka NRF wobec krajów socjalistycznych również w kontekście stosunków wewnętrznych musiała się stać częścią składową programu nowego rządu. W wyniku niepowodzenia — jeśli nie wręcz fiasku — adenauerowsko-erhardowskiej polityki wschodniej — w NRF wytworzyło się i rosło coraz bardziej swojego rodzaju społeczne zapotrzebowanie na normalizację stosunków z państwami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Co prawda, tego rodzaju „popyt polityczny” istniał niemal od momentu powstania państwa zachodnioniemieckiego, jednakże stopniowo — w miarę upływu lat i nieustannego odwlekania przez kolejne rządy w Bonn decydującego rozstrzygnięcia w zakresie polityki wschodniej — coraz silniejsze stawało się przeświadczenie o potrzebie aktywizacji również wschodnich, a nie tylko zachodnich stosunków NRF. Tego rodzaju zapotrzebowaniu nie sprostała również „polityka ruchu" czy też
12
„małych kroków” uprawiana przez Erharda — Schródera na początku lat 60-tych 6.
W wyniku wewnętrznego nacisku społecznego hasło dalszej aktywizacji polityki Bonn wobec krajów socjalistycznych musiały podjąć niemal wszystkie zachodnioniemieckie partie polityczne. Okazało się jednak, że sprawująca dotąd władzę partia chadecka nie będzie w stanie w sposób zadowalający wyjść naprzeciw temu zapotrzebowaniu społecznemu, ponieważ w jej kierownictwie dominującą rolę odgrywały siły konserwatywno-prawicowe, sprzeciwiające się wszelkim „innowacjom” i opowiadające się za kontynuowaniem dotychczasowej polityki wschodniej i zjednoczeniowej NRF. Było też jasne, że NRF nie będzie w stanie podjąć poważniejszych prób normalizacji stosunków z państwami socjalistycznymi na podstawie starego „bagażu rewizjonistycznego”, tj. bez zmiany choćby metod i taktyki politycznej wobec Wschodu. Również i z tego punktu widzenia partia socjaldemokratyczna wydawała się być niezbędnym partnerem w koalicji rządzącej, ponieważ w połowie lat 60-tych odgrywała na bońskiej arenie politycznej rolę jednego z głównych rzeczników aktywizacji wschodniej i ogólnoniemieckiej polityki Bonn. Jeszcze bardziej istotny był fakt, iż SPD, jako jedyna ze wszystkich partii zachodnioniemieckich, miała wówczas niemal gotowe „recepty” i „patentowe rozwiązania” polityczne wobec NRD, ZSRR, Polski i innych krajów socjalistycznych, dostosowane do proklamowanych przez USA zasad globalizmu i selektywnej koegzystencji7. Dokonany w grudniu 1966 r. podział tek ministerialnych w rządzie „wielkiej koalicji”, w którym SPD obsadziła dwa najważniejsze z punktu widzenia polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej resorty (spraw zagranicznych — W. Brandt, spraw ogólnoniemieckich — H. Wehner) — w pełni potwierdził słuszność takiej oceny.
Przyczyny zewnętrzne
Kryzys rządowy w NRF na jesieni 1966 r. powstał w poważnej mierze również z przyczyn zewnętrznych. Polityka zagraniczna prowadzona w pierwszej połowie lat 60-tych przez rządy Adenauera i Erharda zaczęła popadać w coraz większym stopniu w sprzeczność z podstawowymi trendami, jakie wówczas można było obserwować w polityce światowej. Chodziło zwłaszcza o to, że kiedy na arenie międzynarodowej coraz większą rolę zaczął odgrywać kierunek zmierzający do pogłębienia współpracy międzynarodowej i odprężenia w duchu pokojowego współistnienia mię-
13
dzy Wschodem a Zachodem, Bonn uparcie trwało nadal na zimnowojennych pozycjach swego programu zagranicznego, pochodzącego z lat 50-ych. Doprowadziło to w połowie lat 60-ych do powstania jaskrawej sprzeczności między stosunkowo elastyczną i aktywną polityką zagraniczną głównych mocarstw zachodnich a skostniałą, schematyczną i niedynamiczną polityką Bonn, w wyniku czego NRF znalazła się w stanie pogłębiającej się izolacji międzynarodowej w świecie, w tym także we wspólnocie zachodniej. Sprzeczność ta dotyczyła nie tyle ostatecznych celów polityki głównych państw kapitalistycznych, ile przede wszystkim taktyki politycznej NRF i Zachodu w stosunkach ze Wschodem. Główne mocarstwa kapitalistyczne z USA na czele już pod koniec lat 50-tych doszły do wniosku, że stosowana wobec komunizmu polityka „roli back” stała się nierealistyczna i politycznie niemożliwa do zrealizowania z powodu wzrastającej potęgi militarnej i siły ekonomicznej państw socjalistycznych. Zaczęto więc formować nowy front walki z komunizmem przy zastosowaniu nowych zasad strategii i taktyki politycznej — na podstawie globalizmu i selektywnej koegzystencji. W oparciu o te założenia administracja J. F. Kennedy'ego, a następnie J. B. Johnsona dokonała zasadniczej rewizji polityki wobec Europy, w tym również wobec Niemiec i europejskich państw socjalistycznych. Przede wszystkim zmniejszyło się zainteresowanie dyplomacji amerykańskiej kontynentem europejskim (który poprzednio zajmował pierwsze miejsce w polityce zagranicznej USA) na rzecz problematyki pozaeuropejskiej, np. wietnamskiej. Stany Zjednoczone doszły do przekonania, że w warunkach „pata atomowego” i równowagi sił w Europie między Wschodem a Zachodem należy dążyć do podjęcia zdecydowanej rozprawy z komunizmem w rejonach pozaeuropejskich, a w samej Europie — do utrzymania stanu „względnego odprężenia”. W praktyce oznaczało to odrzucenie dawnych, sztucznych schematów politycznych i koncepcji zim-nowojennych i zastąpienie ich elastyczną taktyką .,budowy mostów” do Europy Wschodniej, zakładającą rozwój współpracy między Wschodem a Zachodem w oparciu o zasadę poszanowania status quo w Europie. W odniesieniu do krajów socjalistycznych tego rodzaju zamierzenia miały sprzyjać procesowi „emancypacji" krajów socjalistycznych, tj. rozluźnianiu ich więzi ze Związkiem Radzieckim, miały pobudzać „ewolucję wewnętrzną” we wspólnocie socjalistycznej, wzmagać ,,erozję” i służyć „rozmiękczaniu” całego bloku wschodniego oraz poszczególnych jego ogniw8.
Hasło odprężenia i współpracy ze Wschodem było również realizowane we francuskiej polityce zagranicznej, zmierzającej — zgodnie z globalną koncepcją de Gaulle'a — do nawiązania ścisłych więzi z Europą Wschodnią w celu wyeliminowania lub maksymalnego ograniczenia w Europie
14
wpływów politycznych „mocarstw pozaeuropejskich (tzn. USA i ZSRR)9. Także szereg pozostałych państw pozaeuropejskich, w tym głównie Wielka Brytania, z różnych przyczyn natury politycznej i ekonomicznej zaczęło w pierwszej połowie lat 60-ych aktywizować stosunki bilateralne z krajami socjalistycznymi.
W tej nowej sytuacji międzynarodowej zupełnie inne miejsce w całokształcie polityki zagranicznej Zachodu przypadło problemowi Niemiec i polityce wobec państw socjalistycznych. Przede wszystkim miało miejsce przesunięcie kwestii niemieckiej na dalszy plan w hierarchii priorytetów i zainteresowań dyplomacji głównych mocarstw imperialistycznych, z wyraźnym jednocześnie dążeniem do „zamrożenia” problematyki niemieckiej, a nawet ze skłonnością do zawierania w tym zakresie pewnych kompromisów i okazywania gotowości do drugoplanowych ustępstw wobec Wschodu.
Obok tego, w całokształcie stosunków zagranicznych państw zachodnich wzrosła rola i znaczenie stosunków z krajami socjalistycznymi Europy i Azji, w tym zwłaszcza z ChRL.
W tej sytuacji NRF znalazła się w połowie lat 60-tych w niewygodnej roli „ostatniego Mohikanina zimnej wojny”, starającego się w dalszym ciągu szermować „straszakiem komunistycznego zagrożenia ze Wschodu”. Bezpośrednia konfrontacja założeń ówczesnej bońskiej polityki zagranicznej, zwłaszcza wschodniej i ogólnoniemieckiej, opartej na uporczywym uwarunkowywaniu wszelkich postępów w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego od rozwiązania sprawy niemieckiej oraz trwanie przy jawnie i bez zmiany prezentowanym programie rewizjonistycznym (m.in. teza o rzekomo dalszym formalnoprawnym istnieniu Niemiec w granicach z 1937 r. roszczenie do „wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego”, „doktryna Hallsteina”, hasło rewizji granicy na Odrze-Nysie, nie uznawanie NRD) — mogły już uwidaczniać, jak dalece ówczesny kurs Bonn popadł w rosnącą sprzeczność z praktyką polityczną pozostałych aliantów zachodnich. W wyniku anachronistycznej polityki zagranicznej NRF zaczęła odgrywać przysłowiową rolę „kuli u nogi” Zachodu w jego polityce wobec krajów socjalistycznych, stając się elementem zakłócającym pomyślny rozwój stosunków Wschód-Zachód.10
Międzynarodową izolację państwa zachodnioniemieckiego pogłębiło także poparcie udzielone przez Bonn imperialistycznej polityce Izraela na Bliskim Wschodzie, w wyniku czego 10 krajów arabskich zerwało stosunki oficjalne z Bonn na początku 1965 r.11
Tak więc, również i zewnętrzne stosunki NRF wymagały wówczas dokonania poważnej przebudowy i reform.
Na jesieni 1966 r. wyłoniły się następujące pilne zadania dla bońskiej polityki zagranicznej:
a) dostosowanie się do ogólnego nurtu rozwoju sytuacji międzynarodowej w świecie w kierunku odprężenia i pokojowej współpracy (dla przezwyciężenia izolacji międzynarodowej Bonn);
15
b) dostosowanie się do polityki prowadzonej przez głównych sojuszników atlantyckich wobec krajów socjalistycznych (dla przezwyciężenia izolacji i trudności Bonn we wspólnocie zachodniej);
c) znormalizowanie stosunków z krajami socjalistycznymi (dla przezwyciężenia izolacji i trudności Bonn w polityce wschodniej i ogólnonie-mieckiej).
Realizacji tych zadań podjął się rząd „wielkiej koalicji” CDU/CSU — SPD od grudnia 1966 r, do września 1969 r. Czy i w jakiej mierze mu się to udało? W celu udzielenia popartej argumentami odpowiedzi na to pytanie prześledzimy rozwój wydarzeń na poszczególnych odcinkach polityki Bonn wobec krajów socjalistycznych w omawianym okresie.
16
ROZDZIAŁ II
PODSTAWOWE ZAŁOŻENIA, CELE l METODY POLITYKI WSCHODNIEJ
RZĄDU KIESINGERA
Zapowiedzi i deklaracje
Analiza całokształtu polityki zagranicznej NRF, realizowanej w okresie działalności rządu Kiesingera wskazuje, że głównym, frontem ożywionej aktywności polityczno-dyplomatycznej w stosunkach zagranicznych NRF w latach 1966—69 stała się polityka wobec krajów socjalistycznych. Nie był to przypadek. Rząd „wielkiej koalicji” spodziewał się, że przede wszystkim przy pomocy aktywnej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej (w sprawie zjednoczenia Niemiec i wobec NRD) NRF będzie mogła doprowadzić do zbieżności interesów zachodnioniemieckich z podstawowymi kierunkami polityki światowej, zdoła dotrzymać kroku ,.polityce wschodniej” Zachodu i uzyska możliwości politycznego działania w krajach socjalistycznych.
Tego rodzaju determinacja polityczna ,,wielkiej koalicji” wyraźnie dała się zauważyć już na początku działalności rządu koalicji CDU/CSU/SPD. W expose wygłoszonym przez nowego kanclerza w Bundestagu 13 grudnia 1966 r. problematyka stosunków NRF z krajami socjalistycznymi zajęła główne miejsce. K. G. Kiesinger stwierdził przy tej okazji rn.in.: „Niemcy przez stulecia były pomostem między Europą Zachodnią a Wschodnią. Również w naszych czasach chcielibyśmy chętnie spełniać takie zadanie. Dlatego zależy nam na polepszeniu stosunków z naszymi wschodnimi sąsiadami, którzy żywią to samo życzenie, aby we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego, kulturalnego i wszędzie tam, gdzie tylko warunki to umożliwią, nawiązywać również stosunki dyplomatyczne”.1
W późniejszym czasie — niemal nieprzerwanie przez całą kadencję „wielkiej koalicji" — tego rodzaju deklaracje były regułą polityki Bonn, znaleźć je można było niemal we wszystkich wystąpieniach przedstawi-
17
cieli rządu Kiesingera.2 Nie szczędzono więc ani czasu, ani słów, zmierzając do wywołania wrażenia, iż po latach bezładu i paraliżu politycznego w stosunkach NRF z Europą Wschodnią nastąpi nowa era — partnerstwa i współpracy. Na tym skupiło się główne zainteresowanie i podstawowa działalność rządu „wielkiej koalicji”.
Nie zaniedbywano najmniejszej możliwości i okazji, by w NRF i poza jej granicami przedstawiać zasady bońskiej polityki wobec krajów socjalistycznych. Żaden inny odcinek stosunków zagranicznych Bonn nie odgrywał w tym okresie tak dużej roli w zachodnioniemieckiej propagandzie krajowej i zagranicznej. Dla spopularyzowania założeń polityki wschodniej rządu Kiesingera wprawione zostały w ruch wszystkie środki propagandowego urabiania opinii niemieckiej i zagranicznej, w tym również kanały dyplomatyczne. W żadnej innej dziedzinie swej działalności zagranicznej ,,wielka koalicja” nie wystąpiła z tyloma zapowiedziami i obietnicami, co w polityce wschodniej. Większość enuncjacji zachodnioniemieckich dotycząca stosunków Bonn ze Wschodem przepojona była de-Marowaniem woli porozumienia i gotowości do kompromisu. Nowe, znormalizowane stosunki NRF z krajami socjalistycznymi, oparte na współpracy i partnerstwie miały stanowić wkład Niemiec Zachodnich w dzieło odprężenia międzynarodowego i pokoju europejskiego.
Problematyka bońskiej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej od początku traktowana była przez rząd „wielkiej koalicji” nie tylko w ramach stosunków bilateralnych NRF z krajami socjalistycznymi, lecz przede wszystkim w oparciu o szersze i bardziej ogólne założenia bońskiej polityki zagranicznej, mające bezpośredni związek i wywierające bezpośredni wpływ na dwustronne stosunki Bonn z socjalistycznymi państwami Europy. Składały się na to:
— bońska koncepcja ładu pokojowego w Europie;
— projekt porozumień o wyrzeczeniu się siły w stosunkach NRF z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią;
— kwestia wzajemnych uwarunkowań między polityką „wschodnią” a „zachodnią” NRF;
— instrumenty politycznego, ekonomicznego i innego oddziaływania NRF na kraje socjalistyczne.
Zanim więc przejdziemy do bardziej szczegółowego omówienia bilateralnych stosunków Bonn z krajami Europy Wschodniej i Południowc-Wschodniej celowe wydaje się dokonanie analizy wymienionych problemów.
18
Koncepcja „ładu pokojowego” w Europie3
Zachodnioniemiecka koncepcja „ładu pokojowego” na naszym kontynencie mieściła w sobie wszystkie zasadnicze elementy polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej rządu „wielkiej koalicji” oraz traktowana była w Bonn jako alternatywa wobec programu bezpieczeństwa i współpracy międzynarodowej w Europie, wysuwanego przez kraje socjalistyczne (zwłaszcza po naradzie w Karłowych Warach i apelu budapeszteńskim). Wprawdzie sama idea „ładu pokojowego” nie była pomysłem rządu Kiesingera4 i właściwie nie została dokładnie i wyczerpująco sprecyzowana,5 jednakże w okresie rządów „wielkiej koalicji” termin ten („europaische Friedensordnung”) wszedł na trwałe do bońskiego słownika politycznego, a sama koncepcja wielokrotnie wysuwana była na pierwszy plan propagandowych wysiłków rządu zachodnioniemieckiego w latach 1966—69.6
Według zapewnień przedstawicieli rządu CDU/CSU—SPD „ład pokojowy” miał być koncepcją, która nie tylko rozwiązać miała podstawowy problem bezpieczeństwa europejskiego, lecz także zapewnić utrzymane w duchu współpracy i porozumienia nowe, dobre stosunki między wszystkimi narodami Europy, w tym także między narodem niemieckim a narodami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
„Ład pokojowy” a status quo
Ta ponadnarodowa, paneuropejska wizja „zorganizowanego pokoju” na naszym kontynencie różniła się pod wieloma względami od socjalistycznego programu bezpieczeństwa i współpracy międzynarodowej w Europie. Jedna z głównych różnic zawarta była w stosunku bońskiego „ładu pokojowego” do status quo, ukształtowanego na kontynencie europejskim w wyniku II wojny światowej. Otóż rząd „wielkiej koalicji” otwarcie i bez niedomówień głosił, jakoby „ładu pokojowego” w Europie nie należało opierać na istniejących realiach polityczno-terytorialnych. Minister Brandt tak sprecyzował tę myśl: „Ładu pokojowego nie należy sobie wyo-
19
brażać tak, jak gdyby chodziło jedynie o zaakceptowanie spuścizny II wojny światowej”.7 Nie była to bynajmniej opinia odosobniona. Przedstawiciele rządu „wielkiej koalicji” wielokrotnie i z naciskiem podkreślali, że pierwszym celem zachodnioniemieckiej polityki, zmierzającej do zbudowania „ładu pokojowego” w Europie, jest i będzie przezwyciężenie terytorialno-politycznego status quo,8 Co więcej — rząd Kiesingera głosił, że rzekomo właśnie realizacja „ładu pokojowego” w Europie wymaga zmiany układu politycznego i terytorialnego w Europie; rozumiano przez to przede wszystkim zmianę, terytorialno-politycznego status quo — na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej — a więc m.in. zjednoczenie Niemiec na warunkach bońskich, przynajmniej częściową rewizję granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, wewnętrzne przeobrażenia w krajach socjalistycznych o ogólnym wydźwięku prozachodnim i antyradzieckim, zmianę polityki krajów socjalistycznych w sprawie niemieckiej itd,
Tak pojmowanej koncepcji „Friedensordnung” w Europie podporządkowana została przede wszystkim polityka zjednoczeniowa i wschodnia rządu „wielkiej koalicji” w latach 1966—69. Według wyobrażeń zachodnio-niemieckich, „ład pokojowy” w Europie miałby zostać zbudowany w zupełnie nowej sytuacji politycznej, w warunkach odmiennych od istniejących w układzie sił politycznych na naszym kontynencie. Zachodnionie-miecki uczony, prof. Thomas Ellwein, słusznie więc ocenił, iż realizacja tak pomyślanej koncepcji „ładu pokojowego" byłaby równoznaczna z naruszeniem obecnej równowagi sił w Europie na korzyść Zachodu.9
Dalekosiężnemu celowi zmiany status quo podporządkowana została taktyka rozwoju stosunków bilateralnych w NRF z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią, bez „warunków wstępnych" i bez „wyprzedaży życiowych interesów niemieckich". Było to jednoznaczne z forsowaniem rozwoju współpracy międzynarodowej z krajami socjalistycznymi bez uznania realiów polityczno-terytorialnych i bes rozstrzygnięcia podstawowych problemów spornych, wynikających z określonego kursu polityki bońskiej i hamujących lub wręcz uniemożliwiających proces intensyfika-
20
cji i współpracy bilateralnej między NRF a krajami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
Ponieważ jednak hasło zmiany status quo i uchylanie się od akceptowania realiów sytuacji w Europie nie mogły w żadnym wypadku gwarantować skuteczności polityki zachodnioniemieckiej wobec europejskich państw socjalistycznych, rząd „wielkiej koalicji" zastosował nowy — odprężeniowy — wariant taktyczny. Tym bardziej że nacisk międzynarodowej i zachodnioniemieckiej opinii publicznej wywierany na rząd boń-ski w celu doprowadzenia do akceptowania przezeń status quo w Europie nie zmniejszył się w okresie rządów „wielkiej koalicji", a przeciwnie — nawet się zwiększył w porównaniu z okresem adenauerowskim czy erhardowskim, m.in. wskutek rozbudzenia przez nową politykę wschodnią Bonn określonych nadziei i złudzeń w NRF i poza jej granicami. Należy też wziąć pod uwagę, że rząd boński w dalszym ciągu żywił obawy, że w wyniku polityki USA i innych mocarstw imperialistycznych, może dojść do międzynarodowego porozumienia Zachodu ze Wschodem („poza plecami" NRF) na podstawie mniej lub bardziej wyraźnej akceptacji status quo w Europie. W tej sytuacji „wielka koalicja" zaczęła pozorować gotowość do ograniczonej lub częściowej akceptacji terytorialnego stanu rzeczy w Europie, pragnąc tym samym — z jednej strony — uwiarygodnić bońską politykę wschodnią i ogólnoeuropejską oraz — z drugiej strony — uprzedzić możliwość zawarcia kompromisowych porozumień Wschód--Zachód „kosztem" rewizjonistycznych interesów zachodnionieniieckich. Jednocześnie jednak rząd Kiesingera dawał do zrozumienia, iż częściowe uznanie status quo nie może być celem samym w sobie, lecz ma służyć i ułatwić późniejsze całkowite przezwyciężenie status quo na kontynencie europejskim. „Musimy wyjść z istniejących dzisiaj faktów, jeśli chcemy te fakty zmienić" 10 — ta opinia, powtarzana wielokrotnie,11 najlepiej chyba oddawała prawdziwy sens ówczesnej gotowości Bonn do ograniczonego („peryferyjnego") uznania status quo. Najczęściej stwierdzano przy tym, że takie stanowisko nie jest jednoznaczne ze zrezygnowaniem przez NRF z „życiowych interesów niemieckich", tzn. ograniczone w czasie lub częściowe w treści uznanie status quo nie może naruszać podstawowego meritum rewizjonistycznych roszczeń NRF wobec NRD, Polski i ZSRR. W ten sposób demonstrowano stanowisko, że nawet prezentowane przez „wielką koalicję" nowe elementy w polityce wschodniej i ogólnoniemieckiej12 są nadal podporządkowane globalnemu celowi powojennej polityki zachodnioniemieckiej: zmianie status quo w Europie, pojmowanej jako conditio sine qua non zjednoczenia Niemiec według
21
planów bońskich. Kanclerz Kiesinger sformułował tę myśl następująco: „Musimy próbować zmienić status quo, ponieważ tylko wtedy osiągniemy zjednoczenie naszego narodu".13
„Ład pokojowy" a zjednoczenie Niemiec
Tego rodzaju założenie strategiczne w sprawie Niemiec pod względem merytorycznym było kontynuacją stanowiska zajmowanego w poprzednich latach przez rządy Adenauera i Erharda, Jednak „wielka koalicja" wprowadziła jednocześnie szereg zmian do adenauerowsko-erhardowskiej koncepcji zjednoczeniowej. Zmiany te — podobnie jak omawiane w innym miejscu innowacje w bilateralnych stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi — zostały spowodowane potrzebą dostosowania się Bonn do pokojowych i odprężeniowych trendów w polityce światowej, Fiasko Dońskiej koncepcji zjednoczeniowej prezentowanej w latach 1949—66 było aż nadto wyraźne w połowie lat 60-tych, by trwać przy starych koncepcjach zjednoczeniowych. Według „wielkiej koalicji" właśnie koncepcja „ładu po-pokojowego" w Europie miała zapewnić zgodność zachodnioniemieckich interesów zjednoczeniowych z interesami odprężenia i pokoju europejskiego. W tym sensie rząd Kiesingera deklarował wprost, że z punktu widzenia NRF głównym celem „ładu pokojowego" będzie doprowadzenie do zjednoczenia Niemiec. Eksponowano przy tym przede wszystkim następujące tezy:
1. Przywrócenie jedności Niemiec jest możliwe tylko w ramach zjednoczenia Europy.14
2. Obecnie nie ma możliwości doprowadzenia do jedności Niemiec w najbliższym czasie, ponieważ zarówno Wschód, jak i Zachód są zadowolone z obecnego stanu rzeczy, natomiast zjednoczone państwo niemieckie naruszyłoby równowagę sił w Europie; zjednoczenie Niemiec nie może nastąpić szybko, będzie to proces stopniowy i długotrwały, a Niemcy będą musiały prawdopodobnie „zapłacić za zjednoczenie pewną cenę" w postaci świadczeń materialnych lub „terytorialnych kompromisów" (np. niepełne przywrócenie granic Niemiec z 1937 r., zjednoczenie z NRD w powiązaniu z rezygnacją z byłych obszarów wschodnich itp.)15.
22
3. Zjednoczenie Niemiec nie będzie możliwe bez uwzględnienia woli lub też wbrew interesom krajów Europy Wschodniej. Minister H. Wehner ujął to następująco: „Przezwyciężenie podziału Niemiec, który jest podstawową przeszkodą w zbliżeniu europejskim, nie może nastąpić bez zrozumienia i współdziałania narodów i państw Europy Wschodniej. 16 Perspektywę jedności niemieckiej miała przybliżyć i przyśpieszyć nowa polityka wschodnia i ogólnoniemiecka rozwijana w ramach koncepcji „ładu pokojowego" w Europie.
4. Proces przywracania jedności niemieckiej musi być zharmonizowany z procesem odprężenia i rozwoju pokojowej współpracy w Europie, w tym sensie odprężenie może mieć priorytet przed zjednoczeniem Niemiec, koniecznie jednak winno ułatwiać, a nie utrudniać proces przywracania jedności niemieckiej,17
Na pierwszy rzut oka większość tych nowych elementów stanowiska „wielkiej koalicji" w sprawie zjednoczenia Niemiec wydawała się pokrywać ze stanowiskiem krajów socjalistycznych. Była to jednakże zbieżność pozorna. Rząd Kiesingera starał się tu dopasować do postawy Wschodu i Zachodu, ponieważ politycy zachodnioniemieccy doszli do przekonania, że dalsze uzależnianie odprężenia i współpracy w Europie od postępów w sprawie niemieckiej postawiłoby NRF w poprzek głównego nurtu wydarzeń na arenie europejskiej18. Jednakże motywy i przesłanki stanowiska zachodnioniemieckiego pozostały niezmienione — rząd „wielkiej koalicji" odmiennie pojmował proces odprężenia i współpracy między Wschodem a Zachodem w Europie, w którego wyniku miałyby się wyłonić sprzyjające warunki dla jedności niemieckiej. „Utrzymanie status quo nie jest odprężeniem" 19, „każde przedsięwzięcie w kierunku odprę-
23
żenią musi być powiązane z próbą likwidacji status quo 20 — tego rodzaju poglądy polityków zachodnioniemieckich, wyrażane wielokrotnie 21, dość trafnie ujmowały stanowisko „wielkiej koalicji". J. Richardson słusznie więc skomentował tę postawę Bonn w następujący sposób: „Dla Niemiec Zachodnich odprężenie jest usprawiedliwione tylko wtedy, kiedy służy stopniowemu przezwyciężaniu podziału Niemiec i torowaniu drogi do uregulowania kwestii niemieckiej22. W tym też sensie rząd Kiesingera za pomocą koncepcji „ładu pokojowego", zawierającej m.in. nowe elementy konceptu zjednoczeniowego i polityki wobec krajów socjalistycznych — starał się włączyć do trendu odprężeniowego w Europie. Jednocześnie odrzucono możliwość porozumienia i współpracy z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią na podstawie akceptowania terytorialno-politycznego status quo, które w dalszym ciągu — podobnie jak za czasów Adenauera i Erharda — również w okresie kadencji „wielkiej koalicji" uchodziło za „wroga nr l" w polityce zagranicznej Bonn. Dostrzeganie realiów — o czym świadczy m.in. nowa taktyka zjednoczeniowa „wielkiej koalicji" — służyć miało jedynie łatwiejszemu przezwyciężeniu status quo w ramach „ładu pokojowego" w Europie.
Stanowiska głównych partii politycznych NRF wobec „ładu pokojowego"
„Ład pokojowy" w Europie lansowany przez rząd „wielkiej koalicji" spotkał się w latach 1966—69 z generalnym poparciem wszystkich partii reprezentowanych w Bundestagu — zarówno zasiadających na ławach rządowych, jak i opozycyjnych. Bardziej szczegółowa analiza stosunku CDU, CSU, SPD i FDP wykazuje, że stanowiska poszczególnych partii bońskich wobec tej ramowej koncepcji wykazywały jednak drobne, ale charakterystyczne różnice i niuanse 23.
„Ład pokojowy" w Europie najmocniej eksponował socjaldemokratyczny partner „wielkiej koalicji". Sama koncepcja była zresztą częścią bagażu politycznego, jaki socjaldemokraci zachodnioniemieccy wnieśli do tego „małżeństwa z rozsądku" z CDU/CSU. W wystąpieniach socjaldemokratycznych członków rządu Kiesingera z reguły więcej było frazesów na temat odprężenia, ta problematyka bardziej eksponowana była w całości programu „wielkiej koalicji" i wyróżniały się one pewną ugodowością oraz dążeniem do kompromisu ze Wschodem. Na tym odcinku SPD od-
24
grywała w rządzie „wielkiej koalicji" nie tylko rolę partnera inicjującego, lecz także wiodącego, co wynikało również z podziału tek ministerialnych.
Natomiast enuncjacje chadeckich członków „wielkiej koalicji", zwłaszcza ze straussowskiej partii CSU, były z reguły bardziej ogólnikowe i wstrzemięźliwe, często pozbawione elastyczności i zazwyczaj bardziej eksponowały zachodnioniemieckie interesy państwowe niż ogólnoeuropejskie. Widać było wyraźnie, że niektórzy czołowi działacze partii chadeckiej po prostu źle się czuli w „odprężeniowym przebraniu" i pozostawali właściwie w utajonej pozycji, nie mając przekonania co do słuszności taktyki odprężeniowej. W efekcie niemal trzyletni okres forsowania koncepcji „ładu pokojowego" w Europie był właściwie przykładem pewnego kompromisu obu partnerów koalicji rządzącej, przy tym wzajemne sprzężenie stanowisk nie następowało bynajmniej bezkolizyjnie. Niemal przez cały czas trwał nieustannie proces ścierania się poglądów między SPD a umiarkowaną częścią CDU (z Kiesingerem na czele) — z jednej strony — a konserwatywnie zorientowaną większością CDU/CSU — z drugiej, w procesie tarć wewnętrznych opozycyjna FDP bardzo często stała nawet bliżej pozycji socjaldemokratycznych niż chadecki partner koalicji rządzącej (zwłaszcza w sprawach dotyczących polityki ogólnoniemieckiej).
Najogólniej mówiąc, w zakresie strategicznych celów ,,ładu pokojowego" zbieżność obu partnerów „wielkiej koalicji", jak i opozycji była jednak niemal całkowita, różnice w poglądach dotyczyły raczej zasad i metod samej taktyki (tę wewnętrzną walkę tendencji „elastycznej" w rządzie Kiesingera z nurtem „dogmatycznym" przedstawiamy w następnych rozdziałach, zwłaszcza przy omawianiu stosunków bilateralnych NRF z poszczególnymi krajami socjalistycznymi).
Problem wyrzeczenia się siły w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi
(„Gewaltyerzicht”)24
Poza omówionymi wyżej aspektami, rząd „wielkiej koalicji" kładł nacisk w koncepcji „ładu pokojowego" w Europie na problematykę militarną i wynikające stąd konsekwencje polityczne. Rząd boński zdawał sobie przy tym sprawę, iż zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie nadal utrzymują się silne obawy i uprzedzenia wobec NRF, szczególnie na tle procesu militaryzacji i forsowania zbrojeń oraz podtrzymywania przez Bonn aspiracji atomowych. Brak zaufania do NRF stanowił istotną trudność właśnie z punktu widzenia bońskiej polityki wschodniej. Z tej przyczyny od początku polityka „wielkiej koalicji" wobec krajów socjalistycznych przepojona była chęcią doprowadzenia do osłabienia lub usunięcia „psychologicznych barier" ukształtowanych w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodnie j w wyniku doświadczeń narodów tej części naszego kontynentu wyniesionych z II wojny światowej i powojennego kursu politycznego Niemiec Zachodnich. W „dyplomacji uśmiechów", uprawianej przez rząd CDU/CSU/SPD wobec europejskich krajów socjalistycznych, jedna z głównych ról propagandowych przypadła więc idei wyrzeczenia się siły. Tak np. minister Brandt w przemówieniu z 7 grudnia 1967 r.
25
uznał ideę ,,Gewaltverzicht" za ,, kamień węgielny polityki wschodniej i europejskiej" NRF, a rząd „wielkiej koalicji" podniósł ją do rangi koronnego argumentu we wszelkich dyskusjach ze Wschodem, wiążąc z nią największe nadzieje na wywołanie w świecie, zwłaszcza w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodnie j , wrażenia o elastyczności, tendencjach odprężeniowych, pokojowych zamiarach itp. polityki Bonn wobec państw socjalistycznych.
Dyplomatyczno-polityczna historia propozycji
Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowej analizy propozycji, poświęcimy kilka słów jej dyplomatyczno-politycznej oprawie.
Jak wiadomo, idea wyeliminowania siły lub groźby użycia siły jako środka polityki międzynarodowej nie jest wynalazkiem dyplomacji ostatnich lat. Zarówno w okresie międzywojennym, jak i po II wojnie światowej idea ta została zawarta w wielu miltilateralnych i bilateralnych układach międzynarodowych. Również na odcinku polityki NRF wobec państw socjalistycznych „Gewaltverzicht” nie było bynajmniej „kamieniem mądrości" rządu chadecko-socjaldemokratycznego i miało już swą kilkunastoletnią historię w samej NRF25. Istotną rolę odegrała tu bońska „nota pokojowa" z 25 marca 1966 r., w której rząd NRF stwierdził m.in. iż ,, proponuje wymianę formalnych deklaracji również z rządami ZSRR, Polski, Czechosłowacji i wszystkich innych państw wschodnioeuropejskich (...), w których każda ze stron zrezygnuje wobec drugiego narodu z użycia siły przy regulowaniu spornych problemów międzynarodowych 26.
Gotowość zawarcia tego rodzaju porozumień okazał także rząd „wielkiej koalicji" już w expose kanclerza Kiesingera z 13 grudnia 1966 r,27, który podtrzymywał swe stanowisko — • z modyfikacjami i konsekwencjami, którymi zajmujemy się w tym podrozdziale — do końca swej kadencji, tj. do jesieni 1969 r. 28
Stanowisko zachodnioniemieckie w sprawie „Gewaltverzicht" znalazło również wyraz w dokumentach dyplomatycznych: równolegle bowiem
26
do publicznej wymiany poglądów między rządem ,,wielkiej koalicji" a krajami socjalistycznymi miała miejsce wymiana dokumentów dyplomatycznych, zapoczątkowana 7 lutego 1967 r. przekazaniem przez ówczesnego sekretarza stanu w MSZ NRF, K. Schtitza, ambasadorowi ZSRR w Boon, S. Carapkinowi, zachódnioniemieckiego projektu deklaracji o wyrzeczeniu się stosowania siły. Wymiana dokumentów dyplomatycznych między ZSRR a NRF miała mieć charakter poufny, zgodnie z życzeniem strony zachodnioniemieckiej. Jednakże — jak wynika z radzieckiego aidememoire przekazanego 5 lipca 1968 r. przez ambasadora Carapkina sekretarzowi stanu w MSZ NRF, G. F. Duckwitzowi — o ile ZSRR ściśle przestrzegał zasady poufności, to w NRF, wbrew przyjętemu ustaleniu, udostępniono prasie różne informacje i inspirowano spekulacje, które wypaczały stanowisko radzieckie. Skłoniło to rząd ZSRR w lipcu 1968 r. do ujawnienia pełnej dokumentacji omawianej sprawy 29. W wyniku zasadniczych rozbieżności w stanowiskach obu stron latem 1968 r. doszło do impasu w rozmowach radziecko-zachodnioniemieckich, jednakże po spotkaniu ministra Gromyki z ministrem Brandtem w New Jorku (październik 1968 r.) wzajemne kontakty w sprawie ,,Gewaltverzicht" zostały ponownie nawiązane w styczniu 1969 r. W efekcie pod koniec kadencji „wielkiej koalicji", 12 września 1969 r., ZSRR przekazał NRF kolejną notę W sprawie rozmów bilateralnych, a 17 września miało miejsce kolejne spotkanie Carapkina z G. F. Duckwitzem. Również i wtedy okazało się, że obaj partnerzy pozostali przy prezentowanych poprzednio pryncypialnych założeniach swej polityki30. Poniżej odpowiemy na pytania, na czym polegały podstawowe różnice zdań między ZSRR a NRF oraz, jakie stanowisko merytoryczne zajął rząd „wielkiej koalicji".
Porozumienia o wyrzeczeniu się sify („Gewaltverzicht") — wstępem
do „tadu pokojowego" i systemu bezpieczeństwa w Europie
Według licznych zapewnień kompetentnych przedstawicieli rządu Kiesingera — proponowane wówczas krajom socjalistycznym porozumienia o wyrzeczeniu się siły miały być „pierwszym ważnym krokiem na drodze do przygotowania ładu pokojowego w Europie" 3l.
27
,,Gewaltverzicht" miał stanowić część europejskiego systemu bezpieczeństwa — obok szeregu innych porozumień, dotyczących ograniczenia i kontroli zbrojeń, gwarancji bezpieczeństwa itp.32
Np. zakładano, że porozumienia NRF z krajami socjalistycznymi mogłyby być ewentualnie początkiem zbudowania „ogólnoeuropejskiej sieci deklaracji o niestosowaniu siły", w której uczestniczyłyby przynajmniej państwa NATO i układu warszawskiego.33
Zaznaczmy jednak przy okazji że — według „wielkiej koalicji" — tego rodzaju system bezpieczeństwa miał być oparty na zasadach:
a) Europy podzielonej nadal na bloki militarne;
b) nie zawierania żadnego ogólnoeuropejskiego układu o bezpieczeństwie i współpracy;
c) „otwartego status quo", tj. bez uznania realiów sytuacji terytorialno-politycznej w Europie.
Tym samym więc „wielka koalicja" zamierzała pójść inną drogą, niż to proponowały kraje socjalistyczne. Analogicznie bowiem do koncepcji ustanowienia „ładu pokojowego" w Europie na wymienionych powyżej zasadach politycznych, również boński projekt zawarcia porozumień o wyrzeczeniu się siły między NRF a krajami socjalistycznymi odzwierciedlał wyraźnie i jednoznacznie polityczne interesy i zamiary „wielkiej koalicji" wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Wniosek ten potwierdza się przede wszystkim przy analizie szczegółowych aspektów problematyki „Gewaltverzicht", kiedy to w konfrontacji z konkretnymi problemami istniejącej w Europie rzeczywistości pryskał „odprężeniowy czar" propozycji zachodnioniemieckiej, a po usunięciu „makijażu" pokojowych deklaracji ujawniło się prawdziwe oblicze polityczne bońskich projektów o „Gewaltverzicht" wysuwanych przez ówczesny rząd Kiesingera.
„Gewaltverziht” a status quo w Europie
Wśród celów, które przyświecały „wielkiej koalicji" przy tak usilnym forsowaniu porozumień o wyrzeczeniu się siły, czołowe miejsce zajmowało znane dążenie NRF do zmiany status quo ukształtowanego po II wojnie światowej w Europie Środkowej i Wschodniej. Ten kierunek zachodnioniemieckiej polityki na odcinku „Gewaltverzicht" ujawnił się:
a) w szeregu publicznych enuncjacji rządu Kiesingera prezentujących założenia propozycji o wyrzeczeniu się siły;
b) w poufnych dokumentach dyplomatycznych przekazanych przez NRF stronie radzieckiej w toku rozmów dwustronnych w latach 1967—68.
28
Zajmijmy się najpierw pierwszą kategorią. Otóż, jak wielokrotnie zapewniali kompetentni przedstawiciele „wielkiej koalicji" — proponowane krajom socjalistycznym porozumienia o wyrzeczeniu się siły lub groźby użycia siły nie mogłyby w żadnym razie oznaczać przyjęcia lub choćby pogodzenia się NRF z europejskim status quo, w tym również nie mogłyby być interpretowane jako forma akceptacji przez Bonn możliwości rozwiązania problemu niemieckiego w oparciu o realia istniejącej sytuacji. Przeciwnie — w rezultacie polityki wymiany oświadczeń o rezygnacji z siły między NRF a krajami socjalistycznymi, rząd Kiesingera pragnął rozpocząć proces stopniowego przezwyciężania status quo dla uzyskania nowych możliwości rozwiązania kwestii niemieckiej po myśli NRF34. Podkreślano przy tym, że wyrzeczenie się siły nie oznacza „wyrzeczenia się dotychczas uprawianej przez NRF polityki", co również było jednoznaczne35. Szef frakcji parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu, R. Barzel, słusznie podkreślił w swej książce, że polityczny sens takiego stanowiska „wielkiej koalicji" polegał na tym, iż przy pomocy propozycji o „Gewaltverzicht" zachodnioniemiecka polityka zagraniczna starała się włączyć do oprężeniowego trendu w polityce międzynarodowej, jednakże bez akceptowania europejskiego status quo36.
Zgodnie z tym rząd zachodnioniemiecki deklarował, iż pragnie doprowadzić do porozumienia z krajami socjalistycznymi w sprawie wyrzeczenia się siły — bez tzw. warunków wstępnych, tzn. bez rozstrzygania podstawowych problemów spornych między NRF a Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią,37 takich jak uznanie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej i NRD, problem Berlina Zachodniego i układu monachijskiego itd. W. Brandt w następujący sposób interpretował to stanowisko „wielkiej koalicji": ,,Sens i cel wyrzeczenia się przemocy polega na tym, iż kwestie sporne, co do których istnieje możliwość podjęcia prób ich rozwiązania przy pomocy siły lub też obawa zastosowania takiego (zbrojnego) rozwiązania — zostaną skierowane na drogę rozwiązań przy pomocy środków wyłącznie pokojowych i ostatecznie wiążących pod względem formy, jednakże (pod względem treści) nie prowadzi się rozwiązania tych kwestii [...]. Rząd NRF oczekuje od deklarowanego wyrzeczenia się użycia siły
29
stworzenia klimatu, który może być pomocny przy późniejszym rozwiązywaniu problemów „merytorycznych" (podkr. aut.)38.
Te założenia polityki bońskiej w sprawie ,,Gewaltverzicht" potwierdziły się w pełni w toku wymiany korespondencji dyplomatycznej z ZSRR w latach 1967—68. Znamienne było zwłaszcza to, że — w przeciwieństwie do stanowiska radzieckiego39 — rząd Kiesingera najpierw unikał określenia swego stanowiska w merytorycznych sprawach dotyczących warunków bezpieczeństwa europejskiego, a następnie zajął swe stare stanowisko nie uznając terytorialnego status quo w Europie40. Charakterystyczne było też, że od początku wymiany dokumentów dyplomatycznych z ZSRR strona zachodnioniemiecka zmierzała do uchylenia się od powiązania sprawy wyrzeczenia się siły z rozwiązaniem spornych kwestii w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi, próbując doprowadzić do sztucznego wyodrębnienia problemu „Gewaltverzicht" z całokształtu stosunków Bonn z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią. Według więc wyobrażeń zachodnioniemieckich najpierw należałoby zawrzeć porozumienia o wyrzeczeniu się siły, a dopiero później rozwiązać kwestie sporne41. Z logicznego punktu widzenia, prawidłowa wydaje się odwrotna kolejność, w wypadku osiągnięcia porozumienia o wyrzeczeniu się siły — przy dalszym istnieniu nierozwiązanych kwestii spornych — nie wniosłyby one wiele nowego do stosunków wzajemnych i pozostałyby bezprzedmiotowe: byłyby jedynie czczą formalnością, abstrahując od tego, iż w przypadku NRF musiałyby być zrozumiane jako unik polityczny Bonn przed uznaniem realiów 42.
Jednakże proponowana przez „wielką koalicję" kolejność nie była przypadkowa: wynikała logicznie z całokształtu polityki zachodnioniemieckiej.
Prawdziwe motywy i sens stanowiska bońskiego przedstawił w sposób nieskrępowany D. Schwarzkopf na łamach półoficjalnego czasopisma „Europa Archiv", stwierdzając m.in.: „Rezygnacja z siły nie będzie ozna-
30
czać wyrzeczenia się roszczenia prawnego (NRF), lecz przeciwnie — będzie równoznaczna z jego podtrzymaniem, a może nawet wzmocnieniem. Albowiem w ten sposób zrezygnuje się nie z rozstrzygnięcia sporu w sprawie roszczeń prawnych (NRF), lecz zaledwie ze środków niedozwolonych dla realizacji tych roszczeń. Dopuszczalne pozostaną nadal próby przeforsowania roszczenia prawnego przy pomocy środków politycznych i dyplomatycznych [...]. Poprzez złożenie oświadczenia o wyrzeczeniu się siły partner uzna, że problem (sporny), który nie powinien być rozstrzygnięty przy użyciu siły — nadal wymaga rozwiązania"43. Innymi słowy, tak pojmowane porozumienie o ,,Gewaltverzicht'' nie tylko nie byłoby przeciwstawne rewizjonistycznym roszczeniom NRF wobec Wschodu, lecz miałoby służyć zalegalizowaniu swoistego stanu „otwartego status quo" w Europie. Z tego powodu rząd ZSRR w memorandum z 5 lipca 1968 r. słusznie ocenił postawę rządu „wielkiej koalicji", jako próbę „zalegalizowania w prawnomiędzynarodowej formie odmowy uznania rezultatów II wojny światowej i wypełnienia postulatów zawartych w umowie poczdamskiej w sprawie ustalenia powojennego porządku w Europie''44.
Problem formy zawarcia porozumienia o „Gewaltverzicht”
Negatywny stosunek rządu Kiesingera do status quo — na tle propozycji o „Gewaltverzicht" — widoczny był nie tylko pod względem merytorycznej treści, lecz także i formy proponowanych porozumień o wyrzeczeniu się siły. Albowiem rząd zachodnioniemiecki podejmował próby, mające na celu dostosowanie „Gewaltverzicht" również od strony formalnoprawnej do rewizjonistycznego stanowiska Bonn. „Wielka koalicja'' była zwolenniczką takiego sposobu zawarcia porozumień o wyrzeczeniu się siły w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi, jaki nie implikowałby uznania przez Bonn terytorialno-politycznego status quo ukształtowanego w Europie w wyniku II wojny światowej. Tak więc, rząd Kiesingera opowiadał się jedynie za wymianą deklaracji o rezygnacji ze stosowania przemocy45 i był przeciwny propozycji, przedstawionej w Karłowych Warach przez państwa socjalistyczne, w sprawie zawarcia wielostronnego układu międzynarodowego 46. W wyniku określonych założeń politycznych Bonn kwestie formalnoprawne ewentualnych porozumień o niestosowaniu siły między NRF a socjalistyczną Europą urosły do rangi spornego problemu, który — obok zasadniczych różnic merytorycznych — dodatkowo utrud-
31
niał pomyślne zakończenie rozmów w sprawie ,,Gewaltverzicht". Okazało się także, że na skutek tego rząd „wielkiej koalicji" zmuszony był również pod względem formalnoprawnym do dokonania szeregu manewrów mających udowodnić wiarygodność proponowanego przez NRF wyrzeczenia się siły, przy jednoczesnym utrzymaniu podstawowych zasad rewizjonistycznego stanowiska merytorycznego.
Uznanie NRD a problem wyrzeczenia się siły
Najlepszym tego przykładem stała się postawa rządu Kiesingera wobec NRD w sprawie problemu „Gewaltverzicht"47. Początkowo rząd boński dążył nawet do wyeliminowania NRD z ewentualnego porozumienia o wyrzeczeniu się siły, o czym najlepiej świadczy fakt, iż tzw. nota pokojowa NRF z 25 marca 1966 r. pomijała w ogóle NRD, tj. rząd boński proponował wymianę deklaracji o ,,Gewaltverzicht" wszystkim socjalistycznym krajom Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej, z wyjątkiem NRD. W początkowej fazie swej działalności również rząd „wielkiej koalicji" próbował uczynić ze sprawy udziału NRD obiekt przetargu politycznego: pierwsze enuncjacje Kiesingera dawały dość dwuznacznie i niejasno wyraz gotowości Bonn włączenia do propozycji o wyrzeczeniu się siły w stosunkach z krajami socjalistycznymi „nierozwiązanego problemu Niemiec"48, czyli — jak to później sprecyzowano — „Gewult-verzicht" miałby objąć również „drugą część Niemiec" (tj. NRD)49. Okazało się jednak, że wysuwając tę propozycję rząd zachodnioniemiecki powiązał ją z określonymi warunkami politycznymi, a przede wszystkim z zastrzeżeniem przeciwko uznaniu przy tej okazji NRD przez NRF. Znalazło to wyraz w szeregu wystąpień miarodajnych przedstawicieli rządu „wielkiej koalicji", którzy wielokrotnie podkreślali, że ewentualna wymiana deklaracji o wyrzeczeniu się siły nie może być interpretowana jako krok naprzód w kierunku uznania NRD jako drugiego równoprawnego państwa niemieckiego50. Jak określił min. W, Brandt, wymiana deklara-
32
cji z NKD miałaby mieć charakter „wewnętrznoniemieckiej, a nie międzypaństwowej" rezygnacji z użycia siły51. Był to typowy trick polityczny, charakterystyczny dla polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej „wielkiej koalicji". Zgodnie z tym stanowiskiem, rząd Kiesingera celowo upierał się przy zastosowaniu takiej procedury formalnoprawnej zgłoszenia rezygnacji z użycia siły, która nie implikowałaby uznania NRD i nie naruszałaby uzurpowanego przez NRF „roszczenia do wyłącznej reprezentacji całego narodu niemieckiego". Tak więc, Bonn było gotowe jedynie do wzajemnej wymiany jednostronnych oświadczeń o rezygnacji z użycia siły w stosunkach z poszczególnymi krajami socjalistycznymi (łącznie z NRD) lub też ,,w najgorszym razie", do zawarcia dwustronnych układów o JfGewaltverzicht" (z wyłączeniem NRD, wobec której miałoby znaleźć zastosowanie pierwsze rozwiązanie). ,,Wielka koalicja" była w zasadzie przeciwna zawarciu zbiorowego układu międzynarodowego o ,,Gewaltveracht" z udziałem także NRD. Innymi słowy, NRD miałaby zostać wciągnięta do porozumienia między NRF a krajami socjalistycznymi w ,;formie pasywnej", tj. na zasadzie złożenia przez NRF i NRD identycznych oświadczeń o wyrzeczeniu się siły, bez nadawania temu porozumieniu charakteru układu międzynarodowego, wymagającego ratyfikacji przez parlamenty obu krajów. Początkowo rząd zachodnioniemiecki dążył, nawet przy tej okazji, do uniknięcia jakichkolwiek rokowań z NRD. a deklaracje o ,,Gewaltverzicht" między NRF a krajami socjalistycznymi (łącznie z NRD) miały być złożone w różnej formie, różnym czasie i bez wcześniejszych bezpośrednich uzgodnień NRF — NRD. Później dopuszczono możliwość rokowań również z NRD, ale zastrzegano przy tym nadal, iż rozmowy NRF — NRD muszą być prowadzone „poniżej progu uznania" 52.
Jak to zupełnie jednoznacznie podsumował te zabiegi Bonn parlamentarny sekretarz stanu w MSZ NRF, G. Jahn, w wywiadzie dla „Wester-kurier" z 7 grudnia 1968 r. — oświadczenie NRF o rezygnacji z przemocy wobec NRD miałoby „inną państwową i prawnomiędzynarodową kwalifikację w porównaniu z oświadczeniem złożonym wobec innych państw, które pozostają wobec NRF w stosunku prą wnomiędzy narodowym". Tak więc, w porównaniu z resztą krajów socjalistycznych. NRD miała być
33
traktowana na „specjalnych warunkach" o wyraźnie dyskryminującym charakterze.
Tego rodzaju założenia polityki zachodnioniemieckiej potwierdziły się w pełni w toku wymiany korespondencji dyplomatycznej z ZSRR w sprawie ,,Gewaltverzicht". Już w oświadczeniu z 12 października 1967 r. rząd radziecki zaznaczył, iż przed rozpoczęciem rokowań z NRF pragnąłby ,,mieć całkowitą pewność co do tego [...], czy rząd NRF jest gotów wymienić oświadczenie o wyrzeczeniu się siły także z NRD i to na tych samych warunkach, co z innymi krajami socjalistycznymi", podkreślając iż jest to szczególnie istotne, ponieważ „granica między NRD a NRF w rzeczywistości jest jedyną granicą w Europie, na jakiej może powstać bezpośrednio niebezpieczeństwo użycia siły”53. Następnie w memorandum z 21 listopada 1967 r. strona radziecka stwierdziła, że „niezmienność granic powstałych w Europie, w tym [...] granicy między NRD a NRF jest jedną z głównych przesłanek pokoju i bezpieczeństwa europejskiego" 54. Z kolei w oświadczeniu z 8 grudnia 1967 r. rząd ZSRR wysunął wobec NRF postulat wymiany z NRD ,,oświadczeń o niestosowaniu siły w stosunkach wzajemnych, utrzymanych w odpowiedniej formie prawnomiędzynarodo-wej i na tej samej podstawie, co z innymi krajami socjalistycznymi"55.
Tak więc, rząd ZSRR w sposób jednoznaczny uzależnił sprawę zawarcia porozumień o wyrzeczeniu się siły od traktowania NRD przez NRF tak samo, jak innych krajów socjalistycznych, w charakterze suwerennego państwa niemieckiego i równoprawnego partnera porozumienia56.
Natomiast strona zachodnioniemiecka początkowo unikała zajęcia jasnego stanowiska w tej sprawie, zasłaniając się ogólnikowymi i frazeologicznymi sformułowaniami, by w końcu — np. w memorandum z 9 kwietnia 1968 r.57 — dać wyraz przedstawionemu wyżej stanowisku odmowy uznania NRD, co zostało słusznie skomentowane przez ZSRR58 jako próba uchylenia się od uregulowania w obowiązującej, prawnomiędzy narodowej formie zagadnienia niestosowania siły przez NRF również wobec NRD.
Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej a problem wyrzeczenia się siły59
Deklaracje „wielkiej koalicji" w sprawie ,,Gewaltverzicht" zostały skonfrontowane z rewizjonistycznymi zasadami polityki bońskiej również w zakresie problematyki granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Wyłaniającą się tu kwestię zasięgu terytorialnego ewentualnych porozumień o wyrze-
34
czeniu się przemocy między NRF a Polską rząd Kiesingera początkowo miał zamiar załatwić przy pomocy ogólnego sformułowania, iż „Gewaltverzicht" dotyczyłby „wszystkich obecnych granic i linii demarkacyjnych” w Europie60. Uzupełniano to później stwierdzeniem, iż ,,wyrzeczenie się użycia siły w stosunku do Polski obejmowałoby również problem granicy" polsko-niemieckiej 61.
W jakim jednak sensie? Odpowiedzi na to podstawowe pytanie wielokrotnie udzielili sami politycy zachodnioniemieccy. Otóż "według propozycji ..wielkiej koalicji" — proponowana Polsce deklaracja o wyrzeczeniu się siły w stosunkach wzajemnych mogłaby być „w ten sposób sformułowana, że obecne granice Polski byłyby respektowane albo uznane [...] do czasu zawarcia traktatu pokojowego"62. Jednocześnie jednak, żeby uniknąć wrażenia, iż może to być rozumiane jako forma uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej — rząd Kiesingera wyraźnie i jednoznacznie zaznaczył, że nie zmieniałoby to zasadniczych treści dotychczasowego (tj. rewizjonistycznego) stanowiska Bonn w sprawie granicy polsko-nicmieckiej. Myśl tę najdobitniej wyraził min. H. Windelen. stwierdzając, iż „status prowincji wschodnich, nadal należących prawnie do Niemiec, nie zostanie naruszony przez deklaracje o wyrzeczeniu się siły"63. Analogicznie prezentował rząd „wielkiej koalicji" swe stanowisko w tej sprawie w wymienionych z ZSRR dokumentach dyplomatycznych. Strona radziecka postulowała oparcie porozumienia o „Gewaltverzicht" m.in. na podstawie ..niezmienności granic powstałych w Europie, w tym granicy na Odrze i Nysie"64. W załączniku do memorandum z 21 listopada 1967 r. rząd radziecki przedstawił projekt oświadczenia o wyrzeczeniu się siły w stosunkach z krajami socjalistycznymi, w którym (ust. 1) przewidywał m.in. zobowiązanie się NRF „do uznania i poszanowania nienaruszalności granic istniejących w Europie oraz niewysuwania żadnych roszczeń terytonal-
35
nych pod adresem innych państw 65. W odpowiedzi strona zachodnionie-miecka próbowała najpierw uchylić się od konkretnego zajęcia stanowiska, a następnie powtórzyła znane już uprzednio stwierdzenie, iż — według NRF — ostateczne uregulowanie granicy polsko-niemieckiej może nastąpić dopiero w traktacie pokojowym z Niemcami66.
Innymi słowy, w wyniku porozumienia o ,,Gewaltverzicht" proponowanego Polsce przez rząd „wielkiej koalicji", granica na Odrze-Nysie miałaby być respektowana przez NRF zaledwie do czasu traktatu pokojowego z Niemcami, a jednocześnie podtrzymywane byłyby nadal roszczenia rewizjonistyczne NRF wobec Polski, których realizacja byłaby jedynie przesunięta w czasie — do chwili konferencji pokojowej w sprawie Niemiec. ,,Gewaltverzicht" oznaczałby więc jedynie rezygnację z prób doprowadzenia przez NRF do zmiany granicy polsko-niemieckiej siłą — i to też tylko do czasu zawarcia traktatu pokojowego, a nie wykluczałby pokojowej rewizji granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej do momentu podpisania traktatu pokojowego oraz zbrojnych możliwości zmiany tej granicy po zawarciu takiego traktatu i ewentualnym powstaniu zjednoczonych Niemiec. Tak pojmowane przez Bonn wyrzeczenie się przemocy nie byłoby więc jednoznaczne z zagwarantowaniem przez NRF integralności terytorialnej Polski na zasadzie akceptacji ostatecznego i nienaruszalnego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej67.
Kwestia tzw. klauzul o państwach nieprzyjacielskich68
Dążenie „wielkiej koalicji" do wzajemnej wymiany deklaracji o wyrzeczeniu się siły w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi bez zasadniczej zmiany negatywnego stanowiska Bonn wobec europejskiego status quo uwidoczniło się również na tle problemu tzw. klauzul o państwach nieprzyjacielskich.
W toku wspomnianej wyżej wymiany korespondencji dyplomatycznej z NRF w sprawie „Gewaltverzicht" rząd ZSRR wyszedł z założenia, że w wyniku ewentualnych porozumień o wyrzeczeniu się siły „międzynarodowe zobowiązania NRF w równym stopniu jak prawa i obowiązki ZSRR i innych państw koalicji antyfaszystowskiej wynikające z umowy poczdamskiej nie będą mogły być w niczym umniejszone, osłabione lub zastąpione aż do podpisania traktatu pokojowego z Niemcami” oraz że w związku z tym całkowicie winny zachować swe znaczenie i moc wiążącą
36
wymienione wyżej klauzule o państwach nieprzyjacielskich w odniesieniu do NRF 69.
Reakcja NRF była jednoznacznie negatywna. Według strony zachodnio-niemieckiej — dalsze utrzymywanie mocy obowiązującej klauzul o państwach nieprzyjacielskich „negowałoby sens i cel porozumień o wyrzeczeniu się siły" oraz „pozbawiałoby je jakiegokolwiek znaczenia politycznego"70. W szeregu publicznych wystąpień przedstawiciele ,,wielkiej koalicji" w sposób kategoryczny eksponowali negatywny stosunek NRF do w/w klauzul i radzieckiego punktu widzenia w tej sprawie71. Problem ten był przez „wielką koalicję" celowo wyolbrzymiony, zwłaszcza po wkroczeniu wojsk 5 państw układu warszawskiego do CSRS 21 sierpnia 1968 r. stajać się składowym elementem świadomie wytwarzanej przez Bonn psychozy rzekomego zagrożenia Zachodu przez ZSRR72. W wytworzonej atmosferze histerii rząd zachodnioniemiecki podjął na drodze dyplomatycznej próbę wywarcia nacisku na mocarstwa zachodnie dla uzyskania oświadczeń ze strony USA, Wielkiej Brytanii i Francji, które by poparły stanowisko NRF. Jednakże w miejsce spodziewanego jednego wspólnego oświadczenia trzech mocarstw zachodnich, rzecznicy rządowi w Waszyngtonie. Londynie i Paryżu przedstawili 3 odrębne i rozbieżne interpretacje postanowień zawartych w art. 53 i 107 Karty Narodów Zjednoczonych73. Wynikało z nich jednoznacznie, że również czołowi sojusznicy atlantyccy NRF wbrew stanowisku Bonn — są zdania, iż klauzule o państwach nieprzyjacielskich są nadal obowiązujące. W porównaniu ze stanowiskiem ZSRR mocarstwa zachodnie przedstawiły jedynie odmienną interpretację sposobu, czasu i zakresu zastosowania w/w klauzul, co zresztą wynikało z globalnej różnicy w interpretacji poszczególnych porozumień alianckich w sprawie Niemiec zawartych między ZSRR a zachodnimi mocarstwami.
Innymi słowy, także i w sprawie klauzul o państwach nieprzyjacielskich rząd Kiesingera próbował przy okazji ,,Gewaltverzicht" przeforso-
37
wać własne stanowisko. Tym razem chodziło o wypaczenie prawdziwego sensu i charakteru postanowień zawartych w art. 53 i 107 Karty Narodów Zjednoczonych m.in. jako środka prewencji wobec NRF dla zabezpieczenia pokoju i bezpieczeństwa w Europie74.
Stanowiska głównych partii politycznych NRF
Również przedstawione powyżej stanowisko rządu Kiesingera w sprawie porozumień o wzajemnym wyrzeczeniu się siły w stosunkach z krajami socjalistycznymi było wynikiem kompromisu politycznego obu partnerów ,.wielkiej koalicji".
Wprawdzie propozycja „Gewaltverzicht" została wysunięta jeszcze w okresie rządów Erharda, tym niemniej właśnie w wyniku wysiłków SPD propozycja ta znalazła się również w programie rządu „wielkiej koalicji" i stała się „sztandarem nowej polityki wschodniej". Jednakże niemal przez cały okres działalności rządu chadecko-socjaldemokratycznego sprawa „Gewaltverzicht" była przedmiotem rozbieżności w koalicji rządzącej, przy tym także i tutaj opozycyjna FDP75 wydawała się być bliższa stanowisku socjaldemokracji, niż chadecji. Główne różnice stanowisk można było sprowadzić do następującej kwestii:
1. SPD, a częściowo także i FDP, traktowała porozumienia o wyrzeczeniu się siły z krajami socjalistycznymi jako wygodny instrument propagandowy, przy pomocy którego:
— w sferze zewnętrznej można będzie posunąć naprzód bońską politykę wschodnią i uzyskać znaczne korzyści propagandowo-polityczne na Wschodzie i na Zachodzie;
— w sferze wewnętrznej uda się przynajmniej częściowo i stopniowo przełamać stare tabu polityczne, krępujące swobodę ruchów politycznych Bonn w stosunkach z NRD i krajami Europy Wschodniej i Południowo-Zachodniej,
Z kolei chadecja, reprezentując konserwatywną szkołę myślenia politycznego w NRF, przywiązywała dużo mniejsze znaczenie do propozycji „Gewaltverzicht" w całokształcie bońskiej polityki zagranicznej. Szczególnie istotną rolę odgrywał tu nacisk wywierany przez prawicę CDU i straussowską CSU na „umiarkowane" skrzydło chadeckie z Kiesingerem na czele. Siły te reprezentowały pogląd, że w ,,Gewaltverzicht" tkwi zbyt wielkie ryzyko dla rewizjonistycznych interesów bońskich, a prawdopodobne straty przewyższają ewentualne zyski polityczne.
2. Te ogólne różnice uwidoczniły się wyraźnie na tle szczegółowych aspektów problematyki wyrzeczenia się siły w stosunkach NRF z europejskimi krajami socjalistycznymi. Tak np. SPD i FDP wypowiadały się od początku rządów „wielkiej koalicji" za objęciem NRD wymianą deklara-
38
ej i o rezygnacji z przemocy i za przeprowadzeniem odpowiednich rokowań wzajemnych76. Co więcej — socjaldemokraci dopuszczali czasem nawet możliwość zawarcia swojego rodzaju układu wielostronnego w sprawie ,;Gewaltverzichf z udziałem NRD77, choć nadal odmawiali przy tym uznania NRD.
Z drugiej strony — chadecja pragnęła uniknąć w ogóle rokowań z NRD, a całą sprawę „Gewaltverzicht" załatwić wyłącznie poprzez, złożenie jednostronnych oświadczeń o rezygnacji z przemocy 78. Co więcej
— chadecy pragnęli przemycić przy tej okazji postulaty o wyraźnie dywersyjnym charakterze, które można było zakwalifikować jako jednoznaczne próby mieszania się w wewnętrzne sprawy NRD, co w konsekwencji skazywało od początku wszelkie propozycje o ,,Gewaltvcrzicht" na niepowodzenie79. Jednocześnie partia chadecka z dużymi oporami uległa propozycji socjaldemokratycznego partnera „wielkiej koalicji'', by w sprawie „Gewaltverzicht" podjąć rozmowy z ZSRR.
3. Podobne różnice zarysowały się w podejściu do sprawy wyrzeczenia się siły w stosunkach z Polską. CDU/CSU była zwolenniczką nieliczenia kwestii ograniczonego uznania albo respektowania granicy na Odrze i Nysie z problemem ,,Gewaltverzicht:', natomiast SPD była zdecydowana wiązać obie te sprawy i forsowała stanowisko, odbiegające w pewnej mierze od dotychczasowych zasad postawy rewizjonistycznej NRF wobec Polski.
W wyniku tych różnic między obydwoma partnerami „wielkiej koalicji" stanowisko rządu Kiesingera w sprawie wzajemnego wyrzeczenia się siły w stosunkach NRF z krajami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej było wynikiem kompromisu politycznego, budowanego wprawdzie przede wszystkim w oparciu o idee socjaldemokratyczne, jednakże korygowane w dość istotny sposób zastrzeżeniami i ograniczeniami chadeków.
Stanowisko krajów socjalistycznych
Tak pojmowana koncepcja rządu Kiesingera w sprawie wzajemnego wyrzeczenia się siły w stosunkach z krajami socjalistycznymi spotkała się z poważnymi zastrzeżeniami ZSRR i innych państw Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Znalazło to wyraz przede wszystkim w omówionej wyżej korespondencji dyplomatycznej między ZSRR a NRF. Pań-
39
stwa socjalistyczne kierowały się przy tym przede wszystkim następującymi założeniami politycznymi:
1. Pokój w Europie zależy w poważnej mierze od tego, czy NRF jest gotowa wyrzec się użycia siły jako środka osiągania celów politycznych na Wschodzie. Proponowane przez Bonn w latach 1966—69 wyrzeczenie się siły na warunkach dalszego nie uznawania przez NRF status quo oraz przy dalszym kontynuowaniu forsownych zbrojeń Bundeswehry i propagandy rewizjonistycznej wobec wschodnich sąsiadów NRF było dla krajów socjalistycznych nie do przyjęcia. Same formalnoprawne gwarancje nie mogą być wystarczające. Wschodni sąsiedzi Niemiec mają w tej dziedzinie złe doświadczenie: w nie tak dawnej przeszłości również hitlerowskie Niemcy zawarły szereg porozumień o nieagresji, następnie je zlekceważyły. Dla zabezpieczenia się przed powtórzeniem tego rodzaju praktyk kraje socjalistyczne zmierzały do powiązania porozumień o ,,Gewaltverzicht" z szerszą problematyką bezpieczeństwa europejskiego: z uznaniem granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, uznaniem NRD, wyrzeczeniem się pretensji do Berlina Zachodniego i atomowych aspiracji, uznaniem układu monachijskiego za nieważny od samego początku.80
2. Zawarcie ewentualnych porozumień z NRF o wyrzeczeniu się siły bez rozstrzygnięcia kwestii „spornych" byłoby jedynie postępem formalnym, a nie rzeczywistym; byłoby kolejnym krokiem na drodze formalizacji, a nie prawdziwej normalizacji stosunków NRF z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią. Tego rodzaju porozumienia nie zlikwidowałyby istniejącej nieufności, oświadczenia o ,,Gewaltverzicht" pozostałyby jedynie martwą literą układu, pozbawioną konkretnej treści politycznej. W imię pokoju europejskiego stosunki NRF ze Wschodem nie mogą być jedynie swego rodzaju „zawieszeniem broni" w postaci formalnych zobowiązań nieagresji. Trwały pokój w Europie może zostać zbudowany jedynie na gruncie prawdziwej współpracy, opartej na rzeczywistym zaufaniu i pozbawionej zalążków przyszłych sporów. Służyć temu mogło jedynie znormalizowanie stosunków wzajemnych na podstawie uznania przez NRF realiów sytuacji ukształtowanej w wyniku II wojny światowej.
3. Obowiązujące także NRF normy prawa międzynarodowego zakazują użycia siły jako narzędzia polityki międzynarodowej. Złożenie kolejnych oświadczeń dwustronnych, bez powiązania ich z szerszą problematyką bezpieczeństwa europejskiego, byłoby więc zbędne. W tej sytuacji eksponowanie przez NRF gotowości do formalnej rezygnacji ze stosowania siły wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej i uchylanie się od rzeczywistego uznania terytorialno-politycznego status quo mogło jedynie dowodzić, iż NRF zamierza drogą pokojową dążyć do realizacji tych celów politycznych, które przyświecałyby rzeczywistemu użyciu siły przez NRF wobec Wschodu.
80 Stało się to możliwe dopiero po dojściu do wladzy w NRF w 1969 r. rządu Brandta-Scheela, który zawarł z ZSRR (12 sierpnia 1970 r.) i Polską (7 grudnia 1970 r.) układy na powyższych warunkach zaproponowanych przez kraje socjalistyczne, tj. idea wyrzeczenia się stosowania siły została powiązana z akceptowaniem przez NRF terytorialno-politycznego status quo w Europie.
40
Polityka NRF wobec krajów socjalistycznych — w służbie
„wojny psychologicznej" i dywersji ideologicznej Zachodu wobec Wschodu 81
Omówione w poprzednich rozdziałach projekty „ładu pokojowego" i porozumień o wyrzeczeniu się przemocy stanowiły „odprężeniową przysłonę" dla trzeciego, niezmiernie ważnego ciągu logicznego w całokształcie polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej rządu „wielkiej koalicji". Chodzi mianowicie o to, iż polityka gabinetu Kiesingera wobec krajów socjalistycznych podporządkowana była od początku regułom gry politycznej, skalkulowanej w poważnej mierze w oparciu o dywersję ideologiczną i wojnę psychologiczną ze Wschodem. Można było wyróżnić tu trzy główne dziedziny prób oddziaływania rządu NRF na kraje socjalistyczne:
a) dyplomatyczno-polityczna,
b) ideologiczna,
c) ekonomiczna.
Mecharrizm środków oddziaływania dyplomałyczno-politycznego
W tej dziedzinie pierwsze miejsce przypadło niewątpliwie pseudood-prężeniowej propagandzie stosowanej przez rząd zachodnioniemiecki. Jak nigdy dotychczas w historii NRF — rząd „wielkiej koalicji" rozwinął w latach 1966—69 „ofensywę pokoju i elastyczności" wobec krajów socjalistycznych. Cały propagandowy aparat wewnętrzny i zagraniczny NRF nastawiony został na eksponowanie „pokojowych zamiarów", „dobrej woli", „gotowości do elastycznych kompromisów" Bonn itp. Niemal wszystkie oficjalne enuncjacje ówczesnego rządu zachodnioniemieckiego przepojone były deklaratywną wolą porozumienia i ugody NRF ze Wschodem.
Jednocześnie „wielka koalicja" dokonała szeregu zabiegów w dziedzinie „kosmetyki politycznej" dla ukazania „wschodniego oblicza" rządu Kiesingera w nowym, bardziej korzystnym świetle. Tak więc, podchwycono szereg odprężeniowych i pokojowych propozycji, zgłoszonych w latach ubiegłych przez kraje socjalistyczne, by — po dostosowaniu ich do rewizjonistycznych zasad stanowiska Bonn, co było częstokroć równoznaczne z całkowitym niemal wypaczeniem treści i ducha tych propozycji - uchwycić inicjatywę strategiczną w sprawie niemieckiej i ukazać rzekome alternatywy wobec socjalistycznego programu bezpieczeństwa i pokoju dla Europy. Tak było np. z koncepcją „ładu pokojowego" w Europie, projektami porozumień o wyrzeczeniu się stosowania siły i z wielu innymi bońskimi propozycjami rozbrojeniowymi.
Towarzyszyła temu istotna zmiana w stosowanym dotychczas słownictwie politycznym. Stare, zużyte już i skompromitowane slogany i terminy zostały w poważnej mierze zastąpione „modnymi" sformułowania-
41
mi. utrzymanymi w duchu frazeologii odprężeniowej, .,paneuropejskiej'' czy humanitarnej.32 Przeobrażeniom uległ także styl oficjalnych wystąpień przedstawicieli „wielkiej koalicji". W miejsce zimnowojennych tyrad i antykomunistycznych wypadów, tak dobrze znanych z okresu rządów Adenauera czy nawet Erharda — pojawiać się zaczęły gładkie, ogólnikowe sformułowania, a treść polityczna uzyskała nowe ,,opakowanie" werbalne.
Należy jednocześnie wskazać na bardzo istotną zmianę, jaka zaszła w okresie kadencji rządu Kiesingera. W porównaniu z latami 1949—66 rząd ,,wielkiej koalicji" zaczął uprawiać sensu stricto politykę wobec krajów socjalistycznych. Oznacza to, iż zamiast praktykowanego w okresie adenauerowsko-erhardowskim ..zapatrzenia się" NRF na Zachód i „odwrócenia się tyłem'' do Wschodu, przywrócona została względna równowaga między obu geograficznymi kierunkami zagranicznej polityki Bonn — między polityką „zachodnią”, tj. polityką wobec świata niesocjalistycznego, a polityką ,,wschodnią”, tj. polityką wobec świata socjalistycznego. Co więcej, rząd Kiesingera zastosował wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej różnorakie środki oddziaływania ekonomicznego, ideologicznego, propagandowego itp. dla zwiększenia skuteczności zabiegów dyplomatycznych i politycznych, stosowanych niemal na wszystkich możliwych płaszczyznach stosunków międzynarodowych. Zmasowana ,,ofensywa na Wschód” w dziedzinie politycznodyplomatycznej charakteryzowała się przede wszystkim elastyczną taktyką i gotowością do ewentualnych drugorzędnych ustępstw — bez rezygnowania z podstawowych założeń politycznych rządu Dońskiego,83 a więc polegała — jak to określił R. Barzel — na łączeniu ,,stanowczości pryncypiów z elastycznością metod”.84
Gorączkowa aktywność NRF w stosunkach ze Wschodem charakteryzowała się jednocześnie dużym stopniem dyferencjacji. tj. zróżnicowanym traktowaniem poszczególnych krajów socjalistycznych przez Bonn, koncentrowaniem głównego uderzenia w poszczególnych okresach czasu na wybrany ,,kierunek geograficzny”, tzn. na taki czy inny kraj socjalistyczny albo grupę krajów socjalistycznych dla wywarcia odpowiedniego na-
82 Szczegółowo omawiamy to przy analizie bilateralnych stosunków z krajami socjalistycznymi (zob. zwłaszcza podrozdziały dotyczące polityki „wielkiej koalicji” wobec Polski i NRD).
83Przyznawali to wielokrotnie publicznie przedstawiciele „wielkiej koalicji'1 (szczególnie skwapliwie reprezentanci partii chadeckiej). Np.: „W deklaracji rządowej próbowałem przemawiać nowym językiem. Działo się to bynajmniej nie dlatego, że zamierzałem w sposób zasadniczy zmienić naszą dotychczasową politykę" (kanclerz K, G. Kiesinger w przemówieniu 27 lutego 1967 r. — „Deutscher Ostdienst" z 9 marca 1967 r., nr 10); „Nie mamy powodu, by zmieniać cele i zasady naszej polityki. Musimy tylko dostosować metody do zmieniającej się sytuacji. Podkreślam — nie zasady i cele, lecz tylko metody" (min. F. J. Strauss na zjeździe CDU w Brunszwiku 22 maja 1967 r. — „Trybuna Ludu" z 25 maja 1967 r. nr 143); „Nasze pozycje prawne, moralne i historyczne pozostają niezmienione. Nasze metody mogą i muszą ulec zmianie" (R. Barzel w Bundestagu l lutego 1967 r. — „Das Parlament" z 8 lutego 1967 r., nr 6).
42
cisku na pozostałych członków wspólnoty socjalistycznej, ilp. Pod tym względem w trzyletnim okresie działalności rządu Kiesingera można było wyróżnić następujące fazy:
Faza pierwsza trwała w pierwszych miesiącach kadencji ,.wielkiej koalicji" (1966—67). Charakteryzowała się niezwykle aktywną ofensywą dy-plomatyczno-polityczną NRF wobec krajów socjalistycznych. Ze sfery zainteresowania Bonn wyłączone były wówczas tylko dwa państwa socjalistyczne: ZSRR — co tłumaczyło się antyradzieckim charakterem „dyplomacji uśmiechów i zalotów" wobec krajów socjalistycznych oraz NRD — co wynikało z Dońskich chęci izolowania NRD w obozie socjalistycznym.85 Natomiast głównym obiektem polityki wschodniej były wówczas: Rumunia, Węgry i Bułgaria („kraje niekontrowersyjne”), którym usiłowano przeciwstawić Polskę i Czechosłowację („kraje kontrowersyjne"). Zawarcie na wiosnę 1967 r. bilateralnych układów o przyjaźni, współpracy i pomocy między krajami socjalistycznymi, w których przyjęto wspólną platformę dla normalizacji stosunków z NRF, położyło kres nadziejom bońskim na rozbicie stanowiska krajów socjalistycznych i stanowiło jednocześnie zakończenie pierwszej fazy polityki wielkokoalicyjnej wobec Wschodu.86
Faza druga. W warunkach umacniania się jednolitej postawy krajów socjalistycznych wobec NRF rząd Kiesirigera poczuł się zmuszony przejściowo zmienić fronty polityczne. W miejsce polityki izolacji NRD „wielka koalicja" uchwyciła się polityki ,,dialogu" z NRD, m.in. dla wywarcia w ten sposób nacisku na pozostałe kraje socjalistyczne: bońskie zamiary „zmiękczenia" postawy krajów socjalistycznych przy pomocy straszenia możliwością porozumienia się NRF z NRD — były tu oczywiste.
Faza trzecia. Kiedy i ta próba przyniosła fiasko, rząd zachodnioniemiecki przeniósł swe główne zainteresowania na stosunki z ZSRR, akcentując — od wczesnej jesieni 1967 r. — znaczenie i rolę rozmów prowadzonych z ZSRR w sprawie wyrzeczenia się siły.
Faza czwarta. W związku ze znanym rozwojem stosunków w Czechosłowacji „wielka koalicja" zdecydowała się przejściowo dać priorytet południowemu odcinkowi geograficznych zainteresowań wschodnich Bonn w okresie styczeń-sierpień 1968 r.87
Faza piąta.88 Wkroczenie 21 sierpnia 1968 r. do CSRS wojsk państw układu warszawskiego i późniejszy proces normalizacji sytuacji w Czechosłowacji położył kres nadziejom bońskim.
Nowa sytuacja w CSRS i jednolite stanowisko większości krajów socjalistycznych (poza Rumunią i Jugosławią, które nawiązały stosunki dy-
43
plomatyczne z NRF)89 wobec zabiegów bońskich skutecznie zablokowało próby „wbicia klina" we wspólnotę socjalistyczną. Od tego czasu „wielka koalicja" nastawiła się na okres przejściowy w polityce wschodniej, podtrzymując jednak w pełni gotowość kontynuowania „ofensywy wschodniej" w przypadku zaistnienia sprzyjających okoliczności, tj. w przypadku ewentualnego zróżnicowania się postaw poszczególnych krajów socjalistycznych w sprawie niemieckiej90. Powstałą wówczas „pauzę polityczną" rząd boński próbował wypełnić intensyfikacją bilateralnej wymiany z krajami socjalistycznymi we wszystkich dziedzinach — poniżej „progu stosunków dyplomatycznych'' — zmierzając również i w ten sposób — bez większego powodzenia — do wywarcia odpowiedniego wpływu na Europę Wschodnią i Południowo-Wschodnią w dalszej perspektywie.91 Dla umocnienia swych pozycji w tej następnej rundzie rozgrywki politycznej NRF zdecydowało się jednocześnie zintensyfikować politykę „zachodnią". Tego rodzaju „stan zamrożenia" w polityce rządu Kiesingera wobec europejskich krajów socjalistycznych trwał bez poważniejszych zmian do końca działalności ,,wielkiej koalicji" w NRF, tj. do jesieni 1969 r.
Instrumenty wojny psychologicznej i dywersji ideologicznej
Zarysowane powyżej posunięcia dyplomatyczno-polityczne „wielkiej koalicji" wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej z lat 1966—69 w poważnej mierze oparte zostały na regułach wojny psychologicznej i dywersji ideologicznej Zachodu wobec Wschodu, które rząd boński usiłował zdyskontować na użytek własnej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej.
Temu założeniu podporządkowane zostały przede wszystkim wszelkie formy stosunków bilateralnych NRF z krajami socjalistycznymi. „Wielka koalicja" uwzględniała tu nie tylko obserwowany obecnie obiektywny proces wzrostu różnorakich form wymiany międzynarodowej na świecie, który z natury rzeczy wywołuje w pewnej mierze również wzrost zrozumienia dla interesów partnera tej wymiany92, choć także i ten obiektywny czynnik był brany pod uwagę. Z, Brzeziński określił wyłaniające się tu możliwości w sposób jednoznaczny: „Zwiększony udział państw Europy Wschodniej w zinstytucjonalizowanych i zmultilateralizowanych formach kooperacji ze zintegrowaną wspólnotą zachodnią podtrzymałby
44
więc procesy ewolucji wewnętrznej na Wschodzie, które w sumie sprzyjałyby wytworzeniu się tam nowego stanowiska politycznego. Z upływem czasu, elity komunistyczne odstąpiłyby od stanowiska, że ich bezpieczeństwo zależy wyłącznie od utrzymania status quo”.93
Jednak głównych nadziei strona zachodnioniemiecka nie wiązała z tym obiektywnie istniejącym ,,nakazem" międzynarodowej wymiany ogólnoludzkiej, wiązała je raczej z kontaktami i więziami wynikającymi ze świadomie realizowanej przez NRF bilateralnej wymiany z krajami socjalistycznymi rozwijanej w ramach polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej.94 Spodziewano się bowiem, że przede wszystkim w wyniku skoordynowanej polityki wymiany osobowej na wszystkich możliwych odcinkach stosunków bilateralnych z poszczególnymi państwami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej uda się stopniowo doprowadzić do przozwyciężenia braku zaufania społeczeństw tych krajów wobec NRF, przełamać bariery resentymentów i obciążeń psychologicznych, wytworzyć w mentalności narodów wschodnioeuropejskich nowy obraz państwa zachodnio-niemicckiego — w wyniku tego złagodzić opory wobec przyszłego zjednoczenia Niemiec oraz doprowadzić do „pojednania" ze Wschodem według wyobrażeń bońskich. Wiązano z tym jednocześnie nadzieje na uzyskanie w przyszłości większych możliwości wywarcia tą drogą nacisku na rządy krajów socjalistycznych w kierunku zmiany ich polityki w sprawie niemieckiej.95 Elimar Schubbe tak określił strategiczny cel zaminów bońskich w tym zakresie: „Zgodnie z rozmiarami naszych możliwości (NRF winna) przyczyniać się do popierania tendencji zmierzających do przeprowadzenia zmian w stosunkach panujących obecnie na obszarze Europy Wschodniej. Może to mieć miejsce jedynie poprzez uprawianie polityki stałej walki ideologicznej (duchowej) ze światem komunistycznym, a więc polityki, która nie jest podporządkowana tylko militarnym czy dyplomatycznym kategoriom, lecz będzie próbować wywierać wpływ na proces kształtowania się politycznej świadomości młodej generacji w Europie Wschodniej na drodze skutecznego propagandowego działania. Tego rodzaju polityka [...] służy realizacji niezbędnej przesłanki dla rozwiązana kwestii niemieckiej, a mianowicie służy przezwyciężeniu obecnego ideo-
45
logicznego systemu panowania w Europie Wschodniej przez wytworzenie nowego światopoglądu nowej generacji".96
Obok wymiany bilateralnej, poważną rolę propagandową w oddziaływaniu na świadomość społeczeństw państw socjalistycznych przypisywano działalności przedstawicielstw zachodninniemieckieh zainstalowanych w krajach Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej, tj. ambasadom i misjom handlowym.97
Zgodnie z rachubami ,,wielkiej koalicji”, poprzez różnorodne formy wymiany i „prezencję” w krajach socjalistycznych NRF miała przyczynić się do nasilenia procesów „ewolucji wewnętrznej" socjalizmu, sprzyjających realizacji bońskiej polityki wschodniej. W tym kontekście liczono zwłaszcza na „liberalizację komunizmu" albo ,,reformowany" czy też „umiarkowany" socjalizm w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodnicej.99 Równie wysoką pozycje, w bońskim katalogu nadziei zajmowały lachuby na rozbudzenie nastrojów nacjonalistycznych w społeczeństwach krajów socjalistycznych100 oraz „wspólnego narodowego poczucia" Niemców w NRD.101 „Ideologia (komunistyczna) nie zgasiła narodowych właściwości. Przeciwnie — jest w rosnącym stopniu pod wpływem i ulega zmianie dzięki właściwościom i potrzebom narodów”. 102 „Wzrost świadomości narodowych interesów w całej Europie, w tym także w partiach i krajach komunistycznych [...] będzie częściowo ułatwiać współpracę między zachodnimi a wschodnimi krajami”103 — te sformułowania zacho-dnioniemieckich polityków obnażył E. Majonica, stwierdzając, by już nie
46
miał nikt najmniejszych wątpliwości, o co tu chodzi: „Środkiem wybuchowym, który zagraża jedności bloku komunistycznego jest nacjonalizm". 104
Oczywiście, tego rodzaju kalkulacje miały jednoznaczny wydźwięk antyradziecki. Oczekiwano, że „narodowy komunizm" — jak to określił F. J. Strauss 105 — będzie zmierzał do osłabienia więzi krajów socjalistycznych z ZSRR oraz pozycji i wpływów radzieckich we wspólnocie socjalistycznej, co z kolei miało zapewnić większą swobodę manewru politycznego NRF wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej, tj. zwiększyć możliwości nacisków bońskich wywieranych w ramach nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej.106 Pokrewne temu były nadzieje związane z nasileniem się procesu zróżnicowania się postaw ideologicznych partii robotniczych i komunistycznych na świecie (pod hasłami „erozji bloku wschodniego", „policentryzmu" itp.),107 czy też z zaostrzeniem sporu radziecko-chińskiego.108 Zaliczyć tu także trzeba rzucone hasło aktywnego oddziaływania NRF na „siły opozycyjne" w krajach socjalistycznych. 109
Czasami prawdziwe cele i zamiary bońskie skrywane były pod powłoką frazeologii „paneuropejskiej" czy też deklaracji utrzymanych w duchu teorii konwergencji, mających na celu pobudzenie w krajach socjalistycznych „więzów ogólnoeuropejskich", „wspólnego poczucia Europejczyków", „świadomości wspólnoty europejskiej" itp.110 Charakterystyczne jest jednak, że tego rodzaju przyszłościowe wizje europejskiej współpra-
47
cy, w której toku miałoby dokonać się także „pojednanie” Niemiec z Europą Wschodnią — niemal całkowicie pomijały milczeniem takie istotne ele menty przeszłości stosunków wzajemnych, jak odpowiedzialność Nie mieć za hitlerowską agresję czy nazistowskie zbrodnie popełnione w tej części Europy.
Ekonomia na usługach polityki
Obok środków oddziaływania politycznego, dyplomatycznego, propagandowego itp. rząd Kiesingera zmierzał również do wykorzystania sfery: stosunków ekonomicznych dla poparcia swej ,,ofensywy wschodniej". Sprzyjał temu przede wszystkim fakt, iż w wyniku szybkiego tempa rozwoju w okresie powojennym gospodarka zachodnioniemiecka osiągnęła taki poziom, który stwarzał dogodne możliwości oddania poważnych śródków materialnych na usługi polityczne.111 Do czasu utworzenia rządu „wielkiej koalicji” silna pozycja ekonomiczna NRF w Europie i na świecie była wykorzystywana wobec Wschodu w relatywnie niewielkim stopniu: wprawdzie ,,handel wschodni” od początku był traktowany przez Bonn jako instrument nie tylko ekonomiczny, lecz również polityczny, ale ze względu na niewielkie obroty globalne nie mógł stanowić bardziej skutecznego środka oddziaływania NRF na kraje socjalistyczne. Właściwie dopiero rząd Kiesingera podjął próbę uruchomienia na szerszą skalę bezpośrednich środków ekonomicznych na użytek interesów politycznych NRF na Wschodzie. Problematykę tę zilustrujemy paroma najbardziej charakterystycznymi przykładami, bez wyczerpania tematu, który jako szeroki i wielowątkowy — zasługuje na odrębne i gruntowne opracowanie.112
Niewątpliwie największe nadzieje w zakresie środków ekonomicznego oddziaływania na Europę Wschodnią i Południowo-Wschodnią rząd zachodnioniemiecki wiązał z takimi formami bezpośrednich stosunków ekonomicznych z krajami socjalistycznymi, jak wymiana handlowa, kooperacja ekonomiczna, pomoc kapitałowa, kredyty itd.113
Jednakże poza tymi elementami, opierającymi się na potędze ekonomicznej NRF, „wielka koalicja" zmierzała wkalkulować na użytek nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej także inne czynniki, istniejące obiektywne w ekonomicznym życiu międzynarodowym lub w go-
48
spodarce Krajów socjalistycznych. Tak np. podkreślano, iż zgodność zainteresowania Wschodu i Zachodu rozwojem wzajemnych kontaktów handlowo-gospodarczych, a więc niejako obiektywny nakaz wymiany ekonomicznej między państwami, w tym także między NRF a Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią — zawiera w sobie poważne możliwości dla bońskiej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej.114 W tym też świetle należy widzieć wysuwane w okresie rządów ,,wielkiej koalicji” żądanie Bonn wprowadzenia jednolitej i wspólnej polityki handlowej i kredytowej zachodnioeuropejskich ugrupowań gospodarczych wobec krajów socjalistycznych,115 w wyniku czego rząd Kiesingera spodziewał się uzyskać m. in. multilateralne możliwości wpływania na stosunki gospodarcze pozostałych krajów zachodnich ze Wschodem oraz — co ważniejsze — ekonomicznego oddziaływania poprzez swych sojuszników na kraje socjalistyczne poprzez zharmonizowane i uzgodnione posunięcia ekonomiki zachodnioeuropejskiej.
Obok tego zmierzano do wykorzystania określonych procesów ekonomicznych zachodzących we wspólnocie socjalistycznej. Szczególną rolę odegrała tu teza o konsekwencjach wynikających z tzw. drugiego stopnia industrializacji Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Zakładano mianowicie, iż aktualnie większość europejskich krajów socjalistycznych wstąpiła — po pierwszej fazie ekstensywnej industrializacji — w następną fazę industrializacji intensywnej. Przewidywano, iż w wyniku tego wyłonią się sprzyjające możliwości m.in. i dla NRF do stworzenia nowych więzi ekonomicznych i zależności krajów socjalistycznych, które w celu dalszego nasilania rozwoju ekonomicznego w wyższych formach będą zmuszone do przeprowadzenia rewolucji naukowo-technicznej, m.in. w oparciu o zdobycze zachodniej technologii, oraz do nawiązania globalnie bardziej ścisłych i wielostronnych kontaktów ekonomiczno-handłowych z Zachodem, w tym także z NRF 116. W tym też duchu interpretowano procesy reform ekonomicznych, zwłaszcza decentralizację planowania i zarządzania gospodarkami krajów socjalistycznych, a także wszelkiego rodzaju trudności wzrostu, widząc w nich kolejną przyczynę dla wzrostu zainteresowania krajów Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej
49
w intensyfikacji i rozszerzeniu współpracy gospodarczej z Zachodem, m.in. z ŃRF117.
Nadziei tego rodzaju nie wiązano bynajmniej tylko ze spodziewanymi korzyściami ekonomicznymi, które są tu przecież zazwyczaj obustronne. Stwarzanie większej zależności ekonomicznej europejskich krajów socjalistycznych wobec państwa zachodnioniemieckiego w toku rozszerzonej i zintensyfikowanej wzajemnej wymiany ekonomiczno-handlowo-finansowej służyć miało także określonym celom politycznym rządu Kiesingera. zgodnie z tezą, iż ,,nowoczesna dyplomacja w poważnej mierze stała się dyplomacją ekonomiczną" 118. Zgodnie z tym — wszelkiego rodzaju więzi i kontakty ekonomiczne były traktowane jako przesłanka wstępna i swojego rodzaju konieczne uzupełnienie dla stosunków politycznych NRF z państwami socjalistycznymi119.
Deklarowano, że w ten sposób w wyniku zastosowania instrumeniów oddziaływania ekonomicznego NRF na Europę Wschodnią i Południowo-Wschodnią „przybliży się narody krajów socjalistycznych do Europy"120, wpłynie się na ,,ewolucję wewnętrzną" na Wschodzie121, „przygotuje się psychologiczne warunki do pojednania z Niemcami"122 itp. Innymi słowy, sądzono, że w rezultacie stworzenia rozbudowanego systemu więzi i zależności ekonomicznych opierających się na odpowiedniej polityce ekonomicznej, handlowej i finansowo-kredytowej uda się doprowadzić do zmian. w postawie ludności i rządów krajów socjalistycznych wobec NRF, co umożliwi skuteczniejszą realizację celów zachodnioniemieckiej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej, w perspektywie zaś — rozwiązanie sprawy niemieckiej zgodnie z interesami bońskimi123.
50
Polityka wobec krajów socjalistycznych a stosunki NRF z Zachodem
Ostatnim wątkiem ogólnym, który odgrywał istotną rolę w całokształcie polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej rządu ,”wielkiej koalicji" w latach 1966—69, była wzajemna korelacja obu odcinków zachodnionierniec-kiej polityki zagranicznej — wobec Zachodu i Wschodu. Wiadomo, iż każdy geograficzny kierunek stosunków zagranicznych pozostaje w ścisłym związku z ogólnymi założeniami polityki zagranicznej danego państwa i nie może być prowadzony w oderwaniu od pozostałych kierunków. W wypadku państwa zachodnioniemieckiego ta wzajemna korelacja polityki „wschodniej" i „zachodniej" ma jednak szczególne znaczenie. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż w obecnym układzie sił między Wschodem a Zachodem, a także w samej wspólnocie kapitalistycznej — NRF nic jest dziś jeszcze w stanie, mimo poważnych możliwości ekonomicznych, wojskowych i politycznych, doprowadzić samodzielnie do realizacji swych celów politycznych wobec krajów socjalistycznych i zmuszona jest szukać oparcia również na Zachodzie dla swojej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej.
Stan „sprzężenia zwrotnego"
Dla rządu „wielkiej koalicji" tego rodzaju zadanie stało się szczególnie pilne, ponieważ odcinek „wschodni" zaczął odgrywać pierwszoplanową rolę w całokształcie polityki zagranicznej rządu Kiesingera. O ile w latach poprzednich — w okresie kanclerstwa Adcnaucra i Erharda — stosunki Bonn z krajami socjalistycznymi były wyraźnie podporządkowane wymogom polityki „zachodniej", która miała priorytet przed wszystkimi innymi odcinkami bońskiej polityki zagranicznej, o tyle już w okresie rządów „wielkiej koalicji" wzajemne proporcje między polityką „wschodnią" a „zachodnią" wyraźnie się wyrównały, a polityka NRF wobec krajów socjalistycznych przestała być tylko funkcją polityki, wobec zachodnich aliantów Niemiec Zachodnich.
W tej sytuacji wyłoniło się dla rządu Kiesingera zadanie zgodnego sprzężenia obu odcinków polityki zagranicznej, na zasadzie wzajemnego uwarunkowania i zależności. „Wielka koalicja" była w pełni świadoma wagi i znaczenia tego zadania, od początku swej działalności dała poznać, iż kształtując nowe stosunki z Europą Wschodnią i Południowo-Wschod-nią — pamięta także o świecie zachodnim. I odwrotnie — polityka ,,zachodnia" Bonn w latach 1966—69 była prowadzona także przy uwzględnieniu jej „wschodniego" punktu odniesienia, tj. przy braniu pod uwagę także implikacji tej polityki na stosunki NRF z krajami socjalistycznymi.
Rząd Kiesingera dawał wielokrotnie wyraz temu stanowisku. „Dla rządu federalnego wielkiej koalicji — pisał parlamentarny sekretarz stanu w MSZ NRF, G. Jahn — polityka wschodnia jest nieodłącznym dopeł-
51
nieniem polityki zachodniej. Jest ona ponadto drugą stroną naszej polityki europejskiej. Właśnie w polityce wschodniej stają się najbardziej widoczne te zasady ogólne, które są wiążące dla całokształtu polityki zagranicznej (NRF)" 124. W tym też sensie zapewniano, że między ,,nową polityką wschodnią" a „starą polityką zachodnią" nie ma sprzeczności125, że ,,wielka koalicja" aktywizując dialog polityczny ze Wschodem — nie zmierza bynajmniej do „nowego Rapallo" kosztem interesów zachodnich itp. 126 Co więcej — podkreślano też, że „właśnie dla NRF wszelka realistyczna polityka wschodnia ma swój początek na Zachodzie" 127, dając tym samym do zrozumienia, iż wysiłki bońskie podejmowane w ramach nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej uwzględniają politykę Zachodu, głównie USA wobec krajów socjalistycznych128, i byłyby w ogóle niemożliwe wbrew Zachodowi lub też bez jego moralno-poli-tycznego poparcia.129
NATO instrumentem polityki wobec krajów socjalistycznych
Zgodnie z. powyższym, „wielka koalicja'' starała się nie pozostawić najmniejszej wątpliwości co do tego, iż najlepszą gwarancję powodzenia dy-plomatyczno-politycznej ofensywy Bonn wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej upatrywała w utrzymaniu i rozwinięciu więzi NRF ze wspólnotą zachodnią, zwłaszcza zaś w umocnieniu paktu pói-nocno-atlantyckiego 136. Z punktu widzenia rządu Kiesingera — NATO stanowić miało podstawę dla bońskiej polityki wobec krajów socjalistycznych przede wszystkim:
52
a) jako czynnik bezpieczeństwa NRF i równowagi sił w Europie, umożliwiający w ogóle wysuwanie takich koncepcji, jak „lad pokojowy'', ,,Gewaltverzicht" itp ;
b) jako istotny element poparcia NRF przez wspólnotę zachodnią w realizacji bońskiej polityki w sprawie Niemiec131.
Z tych też względów udział Niemiec Zachodnich w systemie politycznej i ekonomicznej oraz wojskowej integracji Zachodu umożliwił oddziaływanie polityczne NRF na Wschód multilateralnie, tj. poprzez zintegrowanie organizmu wspólnoty zachodniej, oraz bilateralnie, tj. zapewnił NRF silną podstawę wyjściową do dwustronnych kontaktów z krajami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
Zaznaczmy, że na tym odcinku w stanowisku „wielkiej koalicji" wystąpił bardzo znamienny czynnik, pozostający w sprzeczności z pokojowymi deklaracjami NRF wobec Wschodu i poddający w ogóle w wątpliwość wiarygodność nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej. Chodzi mianowicie o to, że deklarując wolę ukształtowania „ładu pokojowego” w Europie, rząd Kiesingera podkreślał jednocześnie bardzo mocno i zdecydowanie konieczność dalszego istnienia obu ugrupowań militarnych — układu warszawskiego i paktu północnoatlantyckiego132, co zresztą z punktu widzenia prawdziwych — a nie deklaratywnych — zamiarów politycznych Bonn było zrozumiałe: poprzez NATO NRF zmierzała bowiem do rozbudowania swych pozycji rnilitarno-politycznych na Zachodzie, które miały służyć m.in. łatwiejszemu przeforsowaniu bońskiego punktu widzenia w sprawie Niemiec na arenie międzynarodowej, w tym także wobec krajów socjalistycznych. Zgodnie z tym „wielka koalicja" sprzeciwiała się wysuniętej przez kraje socjalistyczne propozycji, dotyczącej zbudowania europejskiego systemu bezpieczeństwa zbiorowego w oparciu o likwidację NATO i układu warszawskiego133, wypowiadając się niezmiennie za umocnieniem paktu północnoatlantyckiego i próbując to uzasadnić tezą o dalszym istnieniu rzekomego „zagrożenia komunistycznego” ze Wschodu”134.
53
Zjednoczenie Europy Zachodniej - przesłanką wstępną „skutecznej” polityki wobec Wschodu
W tym kontekście należy też rozpatrywać wzajemne związki między integracją zachodnioeuropejską a bońską polityką wobec krajów socjalistycznych. Już w latach poprzedzających ,,wielką koalicję” stało się jasne, że integracja NRF z Zachodem siała się nie tylko pod względem ekonomicznym czy militarnym, ale także i politycznym najwygodniejszym środkiem usuwania skutków klęski hitlerowskich Niemiec i budowania w zachodniej części Niemiec mocarstwa europejskiego. W miarę stopniowego wzrostu sił i znaczenia NRF na arenie międzynarodowej w porównaniu z pozostałymi państwami atlantyckimi zarysowywał się coraz wyraźniej dylemat: czy ambicje zachodnioniemieckie zostaną podporządkowane globalnym interesom antykomunistycznej strategii i polityki Zachodu, czy też koalicja zachodnia stanic się w rękach NRF potężnym instrumentem politycznym dla wciągnięcia państw zachodnich do realizacji zachodnioniemieckiej polityki wobec krajów socjalistycznych zmierzającej do podważania status quo w Europie.
Tendencja do forsowania idei ścisłej integracji Europy Zachodniej pod względem ekonomicznym, politycznym i militarnym pogłębiła się jeszcze bardziej w okresie rządów „wielkiej koalicji”. Niemal w każdym publicznym wystąpieniu przedstawicieli rządów Kiesingera można było znaleźć deklarację, iż zjednoczenie europejskie jest jednym z głównych celów NRF na drodze do zbudowania trwałego „ładu pokojowego” w Europie 135. Istota rzeczy polegała na tym, iż „wielka koalicja” w praktyce opowiadała się za bardzo specyficznym procesem „paneuropejskim”, co wynikało z określonych interesów politycznych Bonn. Najogólniej mówiąc, proces „zjednoczenia ogólnoeuropejskiego” miałby się składać z trzech etapów:
W etapie pierwszym kraje socjalistyczne byłyby wyłączone z procesu „politycznej unifikacji” kontynentu europejskiego; integracja miała najpierw objąć jedynie Europę Zachodnią. Z tego też względu rząd Kiesingera zdecydowanie wypowiadał się przeciwko „rozczłonkowaniu” państw zachodnioeuropejskich, a za „wprowadzeniem porządku w domu zachodnim, który będzie stanowił przesłankę do owocnych rozmów ze i Wschodem” itp. 136
W etapie drugim socjalistyczna część Europy zostałaby skonfrontowana ze zjednoczonym blokiem państw zachodnioeuropejskich, który jako „atrakcyjna alternatywa" miałaby odegrać rolę „magnesu", przy
54
ciągającego Wschód ku Zachodowi, tj. zintegrowana wspólnota zachodnioeuropejska miałaby wywierać nacisk w kierunku stopniowego wyrywania poszczególnych krajów ze wspólnoty socjalistycznej, osłabiania ich więzi z ZSRR oraz powiązań wewnętrznych itp. Innymi słowy, proces jednoczenia się Europy miałby przebiegać pod znakiem zmian i przemian w obozie socjalistycznym, zmian o wyraźnie antyradzieckim i antykomunistycznym charakterze137.
W efekcie tego rodzaju procesów stałoby się możliwe w etapie trzecim zjednoczenie całej Europy (z prawdopodobnym wyłączeniem ZSRR), w tym także rozwiązanie kwestii niemieckiej według wyobrażeń bońskich.
Tego rodzaju koncepcja „zjednoczenia europejskiego” proklamowana pod hasłem „europeizacji problemu niemieckiego" była raczej próbką „germanizacji problemu zjednoczenia Europy", opartej na dążeniu do przezwyciężenia politycznego, a następnie także terytorialnego status quo w Europie Wschodniej i Środkowej. Tak samo należało rozumieć forsowane przez rząd Kiesingera dążenie do zjednoczenia Europy Zachodniej jako przesłankę wstępną w polityce zachodniej — dla łatwiejszej realizacji celów bońskich w polityce wschodniej i ogólnoniemieckiej.
Polityka wschodnia Zachodu a polityka NRF wobec państw socjalistycznych
Wzajemna korelacja obu odcinków polityki zagranicznej „wielkiej koalicji” występowała także po drugiej stronie, tj. bońska polityka wobec krajów socjalistycznych wywoływała określone wpływy na stosunki NRF z Zachodem, zwłaszcza zaś na politykę wschodnią głównych sojuszników atlantyckich.
Należy tu przede wszystkim przypomnieć, że nowa polityka wschodnia i ogólnoniemiecka Kiesingera miała stanowić próbę dostosowania „wschodniego" odcinka polityki zagranicznej NRF do aktualnych trendów w polityce głównych mocarstw kapitalistycznych wobec Wschodu. „Wielka koalicja" spodziewała się, że w wyniku „dyplomacji uśmiechów" wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej uda się doprowadzić do takiego stanu stosunków NRF z europejskimi państwami socjalistycznymi, który pozwoliłby Bonn na:
a) uwolnienie się od „trądu politycznego" w stosunkach z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią, tj. w wyniku wdrożenia mniej lub bardziej sformalizowanych stosunków NRF ze Wschodem i pozbawienia ich — przynajmniej częściowo — dotychczasowej specjalnej „rangi moralnej", stałaby się także możliwa likwidacja obciążeń istniejących w stosunkach Bonn z aliantami zachodnimi, a wynikających
55
z braku normalizacji stosunków zachodnioniemieckich z państwami — ofiarami reżimu hitlerowskiego na Wschodzie;
b) dołączenie do wspólnego frontu Zachodu przeciw Wschodowi i pozyskanie poparcia sojuszników zachodnich dla „odprężeniowej ofensywy" Bonn wobec Wschodu;
c) przełamanie izolacji międzynarodowej NRF także na Zachodzie, tj. uzyskanie korzystnej pozycji propagandowo-politycznej i większej swobody w dziedzinie polityki wschodniej.
Taki program polityczny rząd Kiesingera zamierzał zrealizować nie tylko przez ofensywę dyplomatyczno-polityczną, lecz także przez wzmożoną aktywność w zakresie bilateralnych i multilateralnych kontaktów w ramach wspólnoty zachodniej. Temu celowi służyło nie tylko nieustanne niemal propagowanie — również w odniesieniu do rządów i społeczeństw zachodnich — celów i założeń nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej „wielkiej koalicji", lecz przede wszystkim próby uzyskania wpływu na stosunki głównych mocarstw kapitalistycznych z państwami socjalistycznymi. W tym zakresie szczególną rolę odegrał zwłaszcza wysuwany przez rząd Kiesingera postulat wypracowania wspólnej polityki całego Zachodu wobec państw socjalistycznych w celu wyeliminowania „wyścigu i licytacji wzajemnej" w stosunkach ze Wschodem138. Na tym tle ujawniły się także charakterystyczne obawy rządu „wielkiej koalicji" przed porozumieniem się głównych sojuszników NRF (przede wszystkim USA) z ZSRR, „kosztem" rewizjonistycznych interesów zachodnioniemieckich, w imię odprężenia w Europie139. Znamienny był tu zwłaszcza sprzeciw Bonn wobec wysuwanych na Zachodzie „modelów bezpieczeństwa" dla Europy, koncypowanych w oparciu o uznanie status quo w Europie Środkowej 140.
Zwrot po 21 sierpnia 1968 r.
Zarysowane powyżej ogólne związki wzajemne między „wschodnim" a „zachodnim" odcinkiem zagranicznej polityki „wielkiej koalicji" ujawniły się szczególnie wyraźnie po wprowadzeniu wojsk państw układu warszawskiego do CSRS 21 sierpnia 1968 r. Powstała w wyniku tego nowa sytuacja ograniczyła dotychczasowe możliwości bońskie na odcinku
56
polityki wobec CSRS i pozostałych krajów socjalistycznych, co spotkało się z niezwykle gwałtownymi atakami zachodnioniemieckich kół politycznych141. Po 21 sierpnia 1968 r. „wielka koalicja" położyła zasadnicze akcenty w stosunkach zagranicznych NRF na politykę zachodnią. Skupienie przez Bonn głównej uwagi na polityce „zachodniej" nie było jednak celem samym w sobie, lecz pośrednio miało służyć także realizacji celów polityki NRF wobec państw socjalistycznych. Najogólniej mówiąc, powstały od tej daty okres „zamrożenia" aktywności bońskiej wobec Wschodu został spożytkowany dla „zabezpieczenia tyłów" NRF, tj. uzyskania większych możliwości poparcia całego Zachodu w przyszłej kolejnej rundzie ofensywy zachodnioniemieckiej wobec Europy Wschodniej i PołudniowoWschodniej. Jeszcze silniej zaczęto więc eksponować potrzebę wzmocnienia NATO i nasilenia procesu integracji zachodnioeuropejskiej142 oraz przyśpieszenia tempa zbrojeń zachodnioniemieckich, posługując się „straszakiem komunistycznym'' i podsycając nastroje antykomunistyczne w Europie Zachodniej,143 W sumie służyć to miało zbudowaniu takiej pozycji nie tylko ekonomicznej, ale militarnej, a w końcu i politycznej NRF we wspólnocie zachodniej, która mogłaby umożliwić późniejsze rozwiązanie „spornych problemów1' w stosunkach Bonn ze Wschodem, ale już w oparciu o dominację Niemiec Zachodnich w Europie Zachodniej.
Stanowiska głównych partii politycznych w NRF
Kwestia wzajemnego związku między polityką „wschodnią" a „zachodnią" należała do kompleksu zagadnień, w jakim różnice między obu partnerami „wielkiej koalicji" uwidoczniły się najwyraźniej, mimo wielokrotnie deklarowanej zgodności celów strategicznych CDU/CSU i SPD. Stanowiska obu partii były tu zresztą konsekwencją socjaldemokratycznych i chadeckich interpretacji podstawowych założeń nowej po-
57
lityki wschodniej i ogólnoniemieckiej rządu Kiesingera,144 przy tym także i tutaj pozycje FDP były zbliżone do postawy SPD, a nie CDU/CSU 145.
W porównaniu z socjaldemokratami zachodnioniemleckimi partia cha-decka była zdecydowana w sposób bardziej jednoznaczny dać priorytet polityce ,,zachodniej" w całokształcie programu zagranicznego .,wielkiej koalicji", co znalazło wyraz przede wszystkim w chadeckich dokumentach partyjnych 146. Zwłaszcza dzień 21 sierpnia 1968 r. został zinterpretowany przez CDU/CSU jako okazja do krytyki i zarzutów pod adresem SPD o ,,zaniedbanie" zachodnich stosunków NRF i nadmierne poświęcanie głównej uwagi problematyce polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej. W odróżnieniu od SPD, chadecy mocniej eksponowali element rzekomego zagrożenia NRF i .,wolnego świata" przez komunizm i głośniej domagali się wzmocnienia NATO i rozbudowy militarnych pozycji NRF w pakcie 147.
SPD starała się unikać „potrząsania szabelką", wychodząc z założenia, iż publiczne żądania forsownych zbrojeń zachodnioniemieckich są w stanie najskuteczniej zaprzeczyć wiarygodności „pokojowych i odprężeniowych" wysiłków Bonn wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschod-niej. Także w dziedzinie integracji zachodnioeuropejskiej poglądy socjal-
58
demokratyczne formułowane były ostrożniej i zawierały sporo frazeologii odrężeniowej — w celu uniknięcia zarzutu o dążeniu NRF do hegemonii w Europie Zachodniej na podstawie integracji, natomiast CDU/CSU nie kamuflowała lu zamiarów Dońskich, czego najlepszym przykładem były koncepcje „paneuropejskie" wyłożone w obu cytowanych książkach przewodniczącego CSU i ówczesnego ministra finansów w rządzie „wielkiej koalicji" F. J. Straussa 148.
59
ROZDZIAŁ III
POLITYKA „WIELKIEJ KOALICJI” WOBEC POSZCZEGÓLNYCH PAŃSTW SOCJALISTYCZNYCH
Założenia ogólne
Omówione w poprzednich rozdziałach problemy „ładu pokojowego" w Europie, wyrzeczenia się siły w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi, wojny psychologicznej i dywersji ideologiczne] oraz wzajemnych zależności między ,,wschodnią" a „zachodnią" bońska polityką zagraniczną — stanowiły ogólne ramy polityczne dla całości polityki rządu Kiesingera wobec europejskich państw socjalistycznych. Dopiero na tym ogólnym tle można prawidłowo rozumieć wysiłki ,,wielkiej koalicji" podejmowane wobec poszczególnych krajów Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej w latach 1966—69.
Jednakże jeszcze przed dokonaniem analizy stosunków bilateralnych NRF ze Wschodem warto przedstawić kilka ogólnych założeń dotyczących już bezpośrednio polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej ówczesnego rządu bońskiego. W tym zakresie należy przypomnieć przede wszystkim, iż ze strony „wielkiej koalicji" akcentowano zwłaszcza gotowość NRF do:
a) formalizacji stosunków z poszczególnymi krajami socjalistycznymi poprzez zawieranie porozumień oficjalnych o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych, umów o wymianie kulturalnej, naukowej, gospodarczej itp.;
b) normalizacji stosunków z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią poprzez rozwój stosunków bilateralnych i multilaleralnych (np. w ramach EWG i RWPG), poprzez rozszerzenie stałej współpracy i kooperacji gospodarczej, wymiany handlowej, techniczno-naukowej, kulturalnej, turystycznej, młodzieżowej itp. form kontaktów osobowych1.
60
Rząd Kiesingera deklarował przy tym, iż zbliżenie a następnie „pojednanie" NRF z socjalistyczną Europą miałoby nastąpić „bez warunków wstępnych" i na zasadzie „poszanowania stanowisk obu stron" itp. Według wyobrażeń bońskich, cały proces naprawy stosunków NRF z krajami socjalistycznymi miał składać się jak gdyby z trzech etapów. Na początku zostałyby nawiązane stosunki oficjalne, następnie rozszerzona byłaby wszechstronna wymiana dwustronna, a dopiero na końcu procesu formalizacji i normalizacji obie strony miałyby doprowadzić do rozstrzygnięcia „kwestii spornych", takich jak uznanie NRD i granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, problem układu monachijskiego czy Berlina Zachodniego itp.
Łatwo zauważyć, iż proponowana tu kolejność była dokładnym odwróceniem stanowiska krajów socjalistycznych, które proponowały najpierw rozstrzygnąć „kwestie sporne", które uniemożliwiaj?, rozwój współpracy z NRF, a następnie rozszerzyć i sformalizować stosunki wzajemne. Biorąc pod uwagę intencje bońskie, które przedstawiliśmy w poprzednich rozdziałach, odwrócenie kolejności nie było przypadkowe, stanowiło raczej zewnętrzny wyraz określonych zamiarów politycznych NRF wobec państw Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Ich wspólnym mianownikiem było dążenie do przezwyciężenia polityczno-tery-torialnego status quo w celu umożliwienia zjednoczenia Niemiec według planów zachodnioniemieckich. Realizacja tego generalnego zamierzenia miała dokonać się m.in. na drodze określonego rozwoju w państwach socjalistycznych. Rząd „wielkiej koalicji” spodziewał się, że w toku współpracy i zacieśnienia stosunków uda się NRF wywołać proces ewolucji postaw poszczególnych krajów Europy Południowo-Wschodniej i Wschodniej głównie w zakresie ich polityki w sprawie niemieckiej, przede wszystkim przy pomocy dywersji ideologicznej i wojny psychologicznej, wygrywania ewentualnych sprzeczności wewnętrznych i rozbieżności stanowisk we wspólnocie socjalistycznej, związania krajów socjalistycznych z potencjałem gospodarczym NRF dla umożliwienia stosowania bodźców materialnych i ekonomicznych nacisków itd., itp. Dopiero na pewnym etapie rozwoju wydarzeń, gdy rząd zachodnioniemiecki uznałby sytuację za wystarczająco pomyślnie ukształtowaną z punktu widzenia własnych interesów — miano przystąpić do rozwiązania politycznych problemów spornych, pod kątem jednoczesnego umożliwienia zjednoczenia Niemiec.
Ta ogólna wizja zasad przyszłego procesu „pojednania" Niemiec z Europą Wschodnią nabrała jeszcze bardziej konkretnej treści politycznej przy konfrontacji stanowiska NRF w stosunkach bilateralnych Bonn z poszczególnymi krajami socjalistycznymi.
61
NRF-ZSRR
W „ofensywie politycznej” wobec Wschodu podjętej pod koniec 1966 r przez rząd Kiesingera poważne znaczenie przypadło niewątpliwie stosunkom NRF z ZSRR. „Wielka koalicja" deklarowała tu wielokrotnie, iż najważniejszym celem nowej polityki wschodniej jest porozumienie obu tych krajów. Eksponowano przy tym zwłaszcza, iż stosunki zacho-dnioniemiecko-radzieckie mieć muszą, z punktu widzenia Bonn, centralne znaczenie w całokształcie polityki NRF wobec krajów socjalistycznych; bez porozumienia z ZSRR niemożliwe będzie ani „pojednanie" ze Wschodem, ani też zbudowanie „ładu pokojowego" w Europie.2
Rząd Kiesingera podkreślił przy tym, że ZSRR musi być głównym adresatem zachodnioniemieckiej polityki wschodniej, ponieważ jest:3
a) czołowym, mocarstwem socjalistycznym;
b) jednym z głównych mocarstw światowych i europejskich;
c) jednym z czterech wielkich mocarstw odpowiedzialnych za sprawę niemiecką.
Przy wielu okazjach „wielka koalicja" deklarowała swą wolę „prawdziwej, a nie formalnej normalizacji" stosunków z ZSRR, rozwoju bilateralnej współpracy na zasadzie zrozumienia i wzajemnego zaufania itp.4 Jednakże realizacja tych zapewnień nie pokrywała się z werbalnymi deklaracjami Bonn. Do pozytywnych zjawisk należało zaliczyć fakt podjęcia rozmów przez.NRF z ZSRR na temat propozycji wyrzeczenia się siły w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej5, ale merytoryczna postawa zajęta przez stronę zachodnioniemiecką w toku tych rozmów praktycznie przekreśliła szansę porozumienia NRF ze Związkiem Radzieckim, albowiem rząd boński uparcie odmawiał wówczas akceptacji terytorialno-politycznego status quo ukształtowanego po II wojnie światowej w Europie Środkowej. Co więcej — forsując „ofensywę polityczną" wobec Wschodu, rząd boński pró-
62
bował jednocześnie prowadzić kurs antyradziecki, tj. doprowadzić do osłabienia znaczenia i roli ZSRR we wspólnocie socjalistycznej, rozluźnienia więzi członków wspólnoty socjalistycznej z państwem radzieckim itp. Wprawdzie w deklaracjach „wielka koalicja" głosiła, iż stosunki NRF z pozostałymi krajami socjalistycznymi są tylko „koniecznym dopełnieniem" stosunków z ZSRR i że nie zamierza uprawiać polityki wschodniej „poza plecami" ZSRR6, ale polityczna wymowa wysiłków zachodnio niemieckich wobec Wschodu była zbyt jednoznaczna, by można ją było zatuszować nawet najbardziej zwodniczymi zapewnieniami. Jak już zaznaczyliśmy, zwłaszcza pierwsza faza „dyplomacji uśmiechów" była wyraźnie antyradziecka7, dopiero w wyniku fiaska zabiegów za-chodnioniemieckich wobec poszczególnych krajów Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej oraz NRD — rząd Kiesingera zdecydował się włączyć również ZSRR w orbitę swych wysiłków „odprężeniowych". A więc — nie będąc w stanie doprowadzić do zmiany stanowiska krajów socjalistycznych w sprawie konieczności uznania przez NRF status quo przed normalizacją stosunków bilateralnych — rząd boński podjął próbę wywarcia wpływu na postawę Związku Radzieckiego w drodze bezpośrednich kontaktów (m.in. poprzez rozmowy dotyczące „Gewaltverzicht"). A kiedy i te próby zawiodły, „wielka koalicja" nastawiła się na oddziaływanie długofalowe, wiążąc pewne nadzieje ze „wzrostem sił reformatorskich" w samym Związku Radzieckim8 i „ewolucję wewnętrzną" w poszczególnych krajach socjalistycznych oraz z zaostrzeniem się sprzeczności radziecko-chińskich9. Jednocześnie w propagandzie zachodnioniemieckiej — zwłaszcza po 21 sierpnia 1968 r. — zaczęto wobec ZSRR ponownie stosować, przytłumione w latach 1966—68, zarzuty i wypady antyradzieckie i antykomunistyczne, jak np. pomawianie o agresywne zamiary wobec NRF, rzekome „zagrożenie wolnego świata przez komunizm" itp. „argumenty" znane z okresu .,zimnej wojny" 10.
63
Na tle stosunków NRF z ZSRR uwidoczniły się dość istotne rozbieżności między obu partnerami „wielkiej koalicji". Generalnie biorąc, postawa partii chadeckiej była z reguły bardziej agresywna, zabarwiona silniejszymi akcentami antykomunistycznymi i zimnowojennymi. Natomiast socjaldemokraci, a także wolni demokraci (FDP) zajmowali mniej nieprzejednane stanowisko, próbowali akcentować wspólne zainteresowania NRF i ZSRR w rozwoju przyjaznych stosunków wzajemnych i byli zwolennikami prowadzenia dialogu politycznego z ZSRR.
Te różnice w podejściu do sprawy stosunków radziecko-zachodnio-niemieckich nasiliły się zwłaszcza w okresie przedwyborczym — latem i jesienią 1969 r., kiedy to główne partie zachodnio niemieckie ze względów wewnętrzno-wyborczych zmierzały do zbicia kapitału politycznego na własne konto partyjne. W lipcu 1969 r. bawiła z wizytą w Związku Radzieckim delegacja partyjna FDP w składzie: przewodniczący partii W, Scheel i jego dwaj zastępcy — W. Mischnick i H. Genscher11, a pod koniec sierpnia — delegacja parlamentarna SPD w składzie: ówczesny przewodniczący frakcji socjaldemokratycznej w Bundestagu, H. Schmidt, i jego dwaj zastępcy: A. Möller i E. Frankę12.
Pod koniec działalności „wielkiej koalicji" — tuż przed wyborami — zarówno partia socjaldemokratyczna, jak i partia wolnych demokratów pozytywnie oceniały ogólny stan stosunków radziecko-zachodnioniemieckich, podkreślając zwłaszcza duże znaczenie ponownego podjęcia we wrześniu 1969 r. rozmów dwustronnych w sprawie propozycji o wyrzeczeniu się przemocy 13. Natomiast chadecy nadal starali się zbić kapitał wyborczy na antykomunistycznych nastrojach części społeczeństwa za-chodnioniemieckiego, czemu służyły m. in. teza o „dalszym braku normalizacji" stosunków NRF z ZSRR14 i uparcie powtarzane inwektywy antykomunistyczne.
NRF - PRL
W polityce „wielkiej koalicji" wobec krajów socjalistycznych ważną rolę odegrała kwestia stosunków NRF z Polską. Nie mogło być zresztą inaczej. Deklarując wolę „pojednania i normalizacji" stosunków z Europą Wschodnią i Południowo-Wschodnią, rząd Kiesingera był zmuszony do zajęcia stanowiska przede wszystkim wobec Polski, ponieważ stosunki polsko-zachodnioniemieckie są najmocniej obciążone niedawną przeszłością: zarówno zbrodniami hitlerowskimi popełnionymi na na-
64
rodzie polskim, jak i rewizjonistyczną postawą antypolską powojennych rządów bońskich. Ponadto „wielka koalicja" zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że prawdziwa normalizacja stosunków będzie tak długo niepełna i nierzeczywista, jak długo Bonn nie ureguluje sprawy stosunków z państwem polskim. Polska była w pewnym sensie probierzem wiarygodności „dyplomacji uśmiechów" i „ofensywy odprężeniowej" NRF wobec Wschodu w latach 1966—69.
Z tych przyczyn rząd Kiesingera od początku swej działalności starał się szczególnie mocno eksponować wolę normalizacji stosunków z Polską. Znalazło to wyraz już w pierwszym expose rządu „wielkiej koalicji" z 13 grudnia 1966 r., jak i w okresie późniejszym. Strona zachodnio-niemiecka podkreślała przy tym przede wszystkim, że „sprawie pojednania niemiecko-polskiego przypada taka sama ranga, jak w pojednaniu między Niemcami a Francją — wczorajszymi wrogami a dzisiejszymi przyjaciółmi"15, oraz że „porozumienie niemiecko-polskie służyłoby nie tylko samym obydwu narodom, lecz stanowiłoby także wspólny wkład do dzieła zbudowania lepszego ładu pokojowego w Europie 16.
Ponieważ jednak zapewnienia słowne nie mogły wystarczyć do przełamania uzasadnionej nieufności Polski wobec polityki NRF, rząd „wielkiej koalicji" wprowadził pewne zmiany w swej dotychczasowej jałowej postawie wobec Polski, zwłaszcza na odcinku „spornego problemu" granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Nowe ujęcie problemu stosunków z Polską przejawiło się więc przede wszystkim w postaci:
a) wprowadzenia nowych tez propagandowych;
b) modyfikacji starego stanowiska rewizjonistycznego.
Nowe elementy stanowiska wobec Polski
Przegląd nowych elementów postawy „wielkiej koalicji" rozpoczniemy od stwierdzenia, które postaramy się udowodnić poniżej, iż wprowadzone innowacje miały charakter taktyczny, a więc nic stanowiły zmiany celów strategicznych NRF wobec Polski i realizowane były w myśl zasady „dwa kroki naprzód, jeden krok w tył", tj. były obwarowane szeregiem zastrzeżeń i określonych interpretacji dokonywanych w oparciu o generalne podtrzymanie tzw. roszczeń prawnych NRF do „byłych niemieckich ziem wschodnich".
Nowa taktyka Bonn wobec Polski uwidoczniła się m.in. poprzez wprowadzenie do oficjalnej propagandy zachodnioniemieckiej następujących elementów:
65
1. Obecny przebieg granicy polsko-niemieckiej jest rezultatem II wojny światowej. Teza ta jednak jedynie częściowo była rozumiana jako l przyznanie Polsce tytułu moralnego do Ziem Zachodnich i Północnych. , Tak więc podkreślano, iż naród polski przeżył ciężkie cierpienia w czasię ostatniej wojny światowej, a państwo polskie poniosło olbrzymie straty17, ale niezmiernie rzadko zaznaczano przy tej okazji, iż Niem cy ponoszą główną winę za rozpętanie II wojny światowej i zbrodnie popełnione na narodzie polskim18. Przeciwnie — w wystąpieniach wielu ; przedstawicieli rządu Kiesingera wyraźne były próby dokonywania swoistego „bilansu moralnego", wzajemnego wyrównywania „rachunków polityczno-moralnych" itp. między Polską a Niemcami, co było równoznacz- i ne z negowaniem głównej odpowiedzialności Niemiec hitlerowskich za wybuch i zbrodnicze prowadzenie II wojny światowej oraz zawierało implikację, iż „pojednanie" polsko-nicmieckie winno dokonać się na j zasadzie przebaczenia krzywd rzekomo nawzajem sobie wyrządzonych19. Wywodzono stąd, iż rezygnacja z niemieckich terenów wschodnich nie może być ceną. którą Niemcy muszą zapłacić za wojnę rozpoczętą i przegraną przez Hitlera20. Przygotowując się do przyszłych rozmów z Polską, jakie — według Bonn — winny przebiegać przy uwzględnieniu powyższej zasady „wzajemnego bilansowania", rząd „wielkiej koalicji" podjął w końcu czerwca 1969 r. uchwałę o zgromadzeniu dokumentacji pod \ auspicjami ówczesnego Ministerstwa do Spraw Przesiedleńców na temat j ,,zbrodni popełnionych na Niemcach w związku z wypędzeniem"21. W tym też kontekście należało widzieć powstanie specjalnego urzędu do i spraw rejestrowania i ścigania „zbrodni popełnionych na Niemcach w czasie II wojny światowej". ;
66
2. Drugi taktycznie nowy element postawy „wielkiej koalicji" wobec Polski wyrażony został w tezie, iż NRF ma zrozumienie dla narodu polskiego, by ,,żyć na jednolitym terytorium państwowym z zagwarantowanymi granicami"22. Jednakże nie utożsamiano tego bynajmniej z polskim punktem widzenia, iż bezpieczeństwo Polski wymaga przebiegu zachodnich granic państwowych wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej. Deklaracja o ,,bezpiecznych granicach'' dla Polski nie była więc wcale równoznaczna nawet z uznaniem ostatecznego charakteru obecnej granicy polsko-nie-mieckiej. Wiązano ją zresztą jednocześnie ze spełnieniem przez Polskę określonych warunków zachodnioniemieckich.
3. W sytuacji jasnej i jednoznacznej niemal dla wszystkich państw europejskich także i rząd „wielkiej koalicji" zaczął wreszcie oficjalnie przyznawać, iż obecnie nie ma realnych możliwości przywrócenia granic Niemiec według stanu z 1937 r. Przestano też ukrywać przed społeczeństwem zachodnioniemieckim prawdę, iż NRF nie może liczyć ani obecnie, ani też w przyszłości — przy ewentualnym zawieraniu traktatu pokojowego z Niemcami — na poparcie przez Zachód zachodnioniemieckich roszczeń terytorialnych wobec Polski23. Jednak również i tutaj rząd boński nie chciał wyciągnąć konsekwencji dla swego stanowiska i nadal odmawiał uznania ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, mimo iż doskonale zdawał sobie sprawę z braku poparcia na Zachodzie dla polityki rewizji tej granicy polsko-niemieckiej, tak w drodze pokojowej jak i przy ewentualnym zastosowaniu przemocy. Co więcej — rząd „wielkiej koalicji" próbował nadal wywierać wpływ na sojuszników zachodnich, zwłaszcza na Francję, w kierunku uzyskania zrozumienia i poparcia
67
dla stanowiska NRF w sprawie nieuznawania granicy na Odrze i Nysie j Łużyckiej 24.
4. W sytuacji zmniejszających się coraz bardziej szans i możliwości doprowadzenia do „dużego zjednoczenia" Niemiec, tj. co najmniej w gra- f nicach według stanu z 1937 r., rząd Kiesingera dokonał wyraźnego prze sunięcia akcentów politycznych na realizację bliższego celu polityki j wschodniej i ogólnoniemieckiej i ,,małego zjednoczenia", tzn., na przywrócenie państwowej jedności Niemiec na razie w granicach obu istniejących państw niemieckich, odsuwając na plan dalszy sprawę przyłączenia byłych obszarów wschodnich. W tym kontekście mocniej zaczęto eksponować wobec Polski gotowość do ewentualnego uznania granicy na l Odrze i Nysie Łużyckiej wzamian. za zjednoczenie Niemiec na warunkach bońskich (aneksja NRD przez NRF)25. Tego rodzaju „minimalizacja" roszczeń rewizjonistycznych wobec Polski znajdowała również wyraz w poglądzie, iż w obecnym układzie sił w Europie należy dążyć do „uratowania z Niemiec tyle, ile się tylko da"26, tzn. wyrażano nadzieję na ewentualne zawarcie z Polską „kompromisu terytorialnego". W ten sposób „wielka koalicja" próbowała skusić Polskę perspektywą utrzymania albo częściowego zrewidowania na korzyść Niemiec obecnego przebiegu granicy polsko-niemieckiej i uznania jej w tej już „skorygowanej" postaci — wzamian za zmianę stanowiska Polski w sprawie niemieckiej.
5. Jednocześnie z tą propozycją rząd Kiesingera wystąpił wobec Polski z ofertą doprowadzenia do normalizacji stosunków polsko-zachodnioniemieckich niejako „ponad sporną sprawą granicy", co było zresztą charakterystyczne dla „ofensywy odprężeniowej" NRF wobec wszystkich krajów socjalistycznych w latach 1966—69. Deklarowano więc, że obecnie „nie ma jednak rozsądnej przyczyny, która mogłaby przeszkodzić polepszeniu stosunków bilateralnych"27, „kwestia linii Odra-Nysa nie musi
68
być przeszkodą w rozmowie niemiecko-polskiej"28, jeśli „dla osiągnięcia postępu w stosunkach między obu państwami wyłączy się określone problemy" (tj. m.in. problem granicy polsko-niemieckiej);29 „kwestia graniczna nie powinna utrudniać drogi do europejskiego ładu pokojowego" itp.30
Taka postawa była zgodna z generalnym kierunkiem forsowanej przez „wielką koalicję" polityki regulowania stosunków z krajami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej „bez warunków wstępnych", tj. w praktyce bez uznania przez NRF terytorialno-polityczncgo status quo ukształtowanego w wyniku II wojny światowej. Tak więc, rząd Kiesingera proponował tu Polsce właściwie formalizację stosunków, a nie ich prawdziwą normalizację, nie wyrażając przy tym skłonności nie tylko do uregulowania stosunków z Polską (w kontekście znanych wówczas przesłanek wysuwanych przez kraje socjalistyczne w zakresie bezpieczeństwa europejskiego i normalizacji stosunków z NRF), ale także zmierzając do ominięcia potrzeby jednoznacznego i bezwarunkowego wypowiedzenia się Bonn w tak kardynalnej sprawie, jak problem granicy polsko-niemieckiej, który musi przecież rzutować w decydujący sposób także na stosunki PRL-NRF. Była to więc próba sztucznego wydzielenia najważniejszego problemu merytorycznego dla osiągnięcia pozorów normalizacji stosunków wzajemnych — bez uregulowania problematyki granicznej, która później — w warunkach już bardziej sprzyjających rewizjonistycznym intencjom Bonn — miała być rozstrzygnięta z korzyścią dla Niemiec.
6. Spokrewniona była z tym teza, jakoby NRF nie zgłaszała wobec Polski żadnych roszczeń terytorialnych 31, ponieważ nie ma bezpośredniej granicy z państwem polskim, a Polsce do czasu zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami winno wystarczyć uznanie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez NRD32. Argument ten był już wprawdzie wysuwany w NRF przez poprzednie rządy Adenauera i Erharda33, jednakże dopiero ,.wielka koalicja" nadała mu bardzo szeroki rozgłos propagandowy, usiłując za jego pomocą udowodnić swe „pokojowe" intencje wobec Polski i innych państw Europy Wschodniej. Był to typowy dla stanowiska rządu Kiesingera manewr taktyczny, polegający na mówieniu jedynie pół
69
prawdy i przemilczaniu reszty. To stanowisko należało oceniać jako pretekst mający usprawiedliwiać uchylanie się „wielkiej koalicji" od bezpośredniego i wyraźnego wypowiedzenia się w sprawie aktualnej granicy polsko-niemieckiej. NRF zastawiała się brakiem kompetencji w sprawie uznania ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, przed zawarciem traktatu pokojowego z Niemcami, jednocześnie jednak uznawała swe kompetencje za wystarczające, by ją negować. Co więcej — czuła się uprawniona uzurpując sobie prawo do występowania w charakterze jedynego sukcesora „całej" III Rzeszy, do zawarcia uregulowań granicznych z zachodnimi sąsiadami Niemiec bez czekania na traktat pokojowy. Również „odsyłanie" do NRD nie było logiczne, skoro rząd Kiesingera nie uznawał NRD jako suwerennego państwa niemieckiego i generalnie negował prawomocność wszelkich aktów międzynarodowych zawartych przez NRD, w tym również układu zgorzeleckiego. Należy ponownie przypomnieć, że takie „chowanie głowy w piasek" i wmawianie międzynarodowej opinii publicznej, iż „nie ma żadnego spornego problemu terytorialnego", było ucieczką od rzeczywistości politycznej. Wiadomo było, iż Polska domagała się uznania przez rząd „wielkiej koalicji" ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, ponieważ wymagały tego względy bezpieczeństwa i odprężenia międzynarodowego w Europie oraz dobrze pojęty interes stosunków dwustronnych PRL — NRF.
7. Wspomniana wyżej teza o rzekomym „braku roszczeń terytorialnych'' NRF wobec Polski występowała najczęściej razem z koronnym argumentem rządu Kiesingera, iż rząd zachodnioniemiecki gotów jest respektować granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej do czasu zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami w układzie o wyrzeczeniu się stosowania siły między NRF a PRL. Niewątpliwie był to pewien krok naprzód nie tylko wobec jałowej postawy rewizjonistycznej adenauerowsko-erhardowskich rządów z lat 1949—66, lecz także w porównaniu z początkową fazą działalności rządu „wielkiej koalicji" w NRF34. Albowiem ten nowy element w stanowisku rządu zachodnioniemieckiego wystąpił szerzej właściwie dopiero po norymberskim zjeździe SPD w marcu 1968 r, (stąd termin „norymberska formuła" dla określenia „uznania albo respektowania granicy na Odrze i Nysie do czasu zawarcia traktatu pokojowego"). Polityczna wymowa takiej postawy była jednakże dość ograniczona. Po pierwsze — rząd zachodnioniemiecki zamierzał powiązać „respektowanie" granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej z porozumieniem o ,,Gewaltverzicht", chcąc w ten sposób — bez rezygnowania ze swoich zasadniczych pryncypiów dotychczasowej postawy wobec Polski — uzyskać znaczne korzyści propagandowe. Albowiem rząd boński wyobrażał sobie, że można by w takim przy-padku doprowadzić do formalizacji stosunków z Polską bez konieczności uznania ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Po drugie — możliwość „respektowania i uznania linii Odra — Nysa aż do
70
uregulowania w traktacie pokoju" brana była pod uwagę tylko w przypadku uznania NRF przez Polskę jako „rzecznika całych Niemiec''35, a więc ,,wielka koalicja" chciała tu uzyskać uznanie przez Polskę zachod-nioniemieckich roszczeń (wymierzonych przeciwko ŃRD) do reprezentowania ,,całego narodu niemieckiego". I wreszcie — po trzecie — „uznanie albo respektowanie Odry — Nysy do traktatu pokojowego" miało następować przy dalszym podtrzymaniu przez NRF tzw. roszczeń prawnych do byłych niemieckich ziem wschodnich 36. Oznaczało to więc, iż ostateczne ustalenie granicy polsko-niemieckiej miało nadal być sprawą otwartą, odroczoną jedynie do czasu konferencji pokojowej w sprawie Niemiec. W ten sposób granica na Odrze i Nysie Łużyckiej byłaby uznana jedynie de facto i tylko tymczasowo, a realizacja niemieckich roszczeń terytorialnych wobec Polski byłaby odłożona na okres po zawarciu traktatu pokojowego. Tak więc i ten element postawy ,.wielkiej koalicji" wobec Polski, mimo dość istotnej zmiany w porównaniu z poprzednio zajmowanym stanowiskiem NRF — zawierał elementy rewizjonistyczne wobec Polski i NRD.
8. W konsekwencji tak pojmowanego stanowiska, rząd Kiesingera wyrażał gotowość do przeprowadzenia rozmów z Polską w sprawie granicznej i wyrzeczenia się siły, traktując to jako możliwość zawarcia ewentualnego porozumienia „na przedpolu przyszłych pertraktacji pokojowych"37. Czasem wysuwano przy tym sugestię, że można by tu wziąć pod uwagę „zachodnie wzorce" uregulowań granicznych, tj. układy zawarto przez NRF z zachodnimi sąsiadami Niemiec38.
71
Zgodnie z naszymi uwagami, przedstawionymi już w poprzednim punkcie, możemy stwierdzić, iż „wielka koalicja" wyrażała gotowość jedynie do takich rozmów z Polską, których wynikiem nie byłoby uznanie ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez NRF, lecz namiastki uznania w postaci „respektowania" albo uznania, ale ograniczonego w czasie i w zakresie merytorycznym. A już jednoznaczną wymowę rewizjonistyczną miały napomknienia o możliwości zastosowania także wobec Polski „wzorców zachodnich uregulowań granicznych", zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że dokonano ich na zasadzie uznania NRF przez państwa zachodnie w charakterze wyłącznego reprezentanta „całych Niemiec", a wynikiem była rewizja przebiegu granicy z zachodnimi sąsiadami NRF na korzyść strony niemieckiej39.
Na pozycjach jawnego rewizjonizmu
Obok innowacji i modyfikacji stanowiska poprzednich rządów NRF „wielka koalicja" w poważnej mierze podtrzymała większość używanych dotychczas argumentów o jawnie rewizjonistycznym charakterze, a częściowo je nawet „twórczo" rozwinęła, zgodnie z poglądem wyrażonym przez kanclerza Kiesingera, iż „nowy sposób przemawiania do Polaków i sprawa uznania granicy na Odrze i Nysie — są to dwie różne sprawy" 40,
1. Tak więc, rząd Kiesingera nie pozostawił wątpliwości co do tego, iż nie bierze w ogóle pod uwagę możliwości uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej za ostateczną granicę polsko-niemiecką. Od początku odmowa uznania tej granicy była usprawiedliwiana przede wszystkim względami formalnoprawnymi (odesłanie do traktatu pokojowego z Niemcami i rzekomy brak „legitymacji ogólnoniemieckiej" dla ostatecznego wypowiedzenia się obecnie przez NRF w tej kwestii41. Z reguły towarzyszyło
72
temu wskazanie, iż podstawą przyszłych uregulowań granicy polsko-niemieckiej na konferencji pokojowej winny być granice Niemiec według stanu z 1937 r.42 Dokonane na mocy układu poczdamskiego przesunięcie granic polskich na zachód i przesiedlenie ludności niemieckiej m.in. z Polski określano nadal, zgodnie ze znaną rewizjonistyczną interpretacją uchwał poczdamskich, jako „jednostronny dyktat" i „bezprawie”43.
W tym miejscu bardzo wyraźnie uwydatniła się niekonsekwencja i dwuznaczność stanowiska „wielkiej koalicji" wobec Polski. Z jednej strony bowiem — jak stwierdziliśmy to wyżej — przyznawano, że obecnie nie ma, a także w przyszłości na konferencji pokojowej nie będzie szans ponownego przyłączenia do Niemiec polskich Ziem Zachodnich i Północnych, z drugiej zaś — odsyłano ostateczne uregulowanie tej sprawy między PRL a NRF do traktatu pokojowego, unikając jednocześnie nawet takich form uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, które niekoniecznie byłyby jednoznaczne z „antycypowaniem traktatu pokojowego". W sytuacji, kiedy konferencja pokojowa w sprawie Niemiec jest nie tylko kwestią równie dalekiej, co nieodgadnionej przyszłości, a nawet stoi pod znakiem zapytania — podtrzymywanie zachodnioniemieckich roszczeń terytorialnych aż do czasu „ostatecznego uregulowania w traktacie pokojowym" oznaczało zamykanie oczu przed rzeczywistością i stanowiło pretekst dla uchylenia się od uznania czegoś, co na drodze formalnoprawnej, a także praktycznie zmienione być już nie może44. Odsuwanie do traktatu pokojowego sprawy uznania przez NRF granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej było także jednoznaczne z odłożeniem ad calendas Graecas problemu rzeczywistej nomalizacji stosunków między PRL a NRF45. Było to tym bardziej dziwne, iż — jak słusznie zauważył znany prawnik zachodnionie-miecki, prof. E. Menzel z Kilonii, nie ma już obecnie niemal żadnych poważniejszych, nie rozwiązanych kwestii, które kwalifikowałyby się do rozstrzygnięcia w przyszłym traktacie pokoju; niemalże całość „pakietu merytorycznego", która mogłaby być uregulowana na konferencji pokojowej, została już rozwiązana w bezpośrednich porozumieniach NRF i NRD oraz ich sojuszników46.
W tej sytuacji uporczywe trwanie NRF przy formalistycznym stanowisku, że „ostateczne uregulowanie kwestii granic Niemiec winno nastąpić jedynie w traktacie pokojowym" — oznaczało w odniesieniu do Polski, iż Bonn liczy mimo wszystko na ewentualne ukształtowanie się takiej
73
konstelacji polityczej w Europie, która umożliwiłaby przynajmniej częściową realizację zachód n ioniemieckich roszczeń rewizjonistycznych. Te rachuby bońskie potwierdziły się m.in. w omówionych wyżej koncepcjach ,,kompromisu terytorialnego" z Polską i nadziejach na ,,uratowanie z Niemiec tyle, ile tylko będzie można".
2. Odmowa uznania ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez rząd Kiesingera usprawiedliwiana była również względami politycznymi. Wskazywano więc m.in., że „jej uznanie nie przyniosłoby niczego pozytywnego dla ostatecznego ukształtowania ładu pokojowego" (w Europie)47, że .,zwiększyłoby zależność Polski od ZSRR" lub też osłabiałoby „prozachodnią orientację Polski"48, a nawet, że „nie służyłoby odprężeniu" ani też „polskim interesom narodowym"49. Naiwność i oczywisty bezsens tego typu pseudoargumentów nie wymagał komentarza.
3. Na poważniejsze potraktowanie zasługiwały natomiast pozostałe elementy jawnie rewizjonistycznej argumentacji rządu .,wielkiej koalicji". Chodzi tu przede wszystkim o to, iż kreśląc wizję przyszłego ,,ladu pokojowego" w Europie, opartego m.in. na zasadzie uregulowania stosunków polsko-zachodnioniemieckich, rząd Kiesingera domagał się przy tym jednocześnie realizacji „prawa wygnanych do stron ojczystych"50, żądał przyznania swego rodzaju „autonomii narodowej" ludności polskiej pochodzenia niemieckiego51 i wysunął nowy pseudoargument rewizjoni-
74
styczny w postaci ,,prawa grup narodowościowych" (Volksgruppenrecht)52. Wszystkie te trzy elementy zmierzały do jednego celu: do stworzenia w Polsce niemieckiej mniejszości narodowej. Byłoby to równoznaczne z powtórzeniem błędów przeszłości w stosunkach polsko-niemieckich, które w okresie międzywojennym stwarzały stan permanentnej niezgody między Polską a Niemcami. Przyjęcie tych żądań oznaczałoby ponadto wykroczenie przeciwko układowi poczdamskiemu, który poprzez jednoznaczne postanowienia o przesiedleniu ludności niemieckiej z Polski, Czechosłowacji i Węgier umożliwił m.in. naszemu krajowi egzystencję w jednolitych ramach narodowych. Zaznaczmy ponadto, że szczególnie wyraźną negatywną wymowę miał wprowadzony do programu rządowego przez „wielką koalicję" postulat „prawa grup narodowościowych", który w przeszłości był używany przez propagandę hitlerowską dla przygotowania i usprawiedliwienia ekspansji terytorialnej Niemiec.
4. Charakterystyczne było również, iż rząd Kiesingera w czasie swej kadencji zapewniał nadal zachodnioniemieckim organizacjom rewizjonistycznym poparcie morałno-połityczne i pomoc finansową53. Wprawdzie propaganda rewizjonistyczna o charakterze oficjalnym była słabsza, niż w latach poprzednich oraz nasycona frazeologią odprężeniową, jednakże miała starą wymowę rewizjonistyczną i starą treść merytoryczną. „Wielka koalicja" utrzymała nadal w stanie nienaruszonym szeroko rozbudowany w okresie rządów erhardowskich adenauerowski system doktryn polityczno-prawnych, zgodnie z którym byłe obszary wschodnie Rzeszy (a więc w tym polskie Ziemie Zachodnie i Północne) były nadal traktowane jako integralna część państwowego terytorium niemieckiego54. Należy nad-
75
mienić, iż „filar państwowego rewizjonizmu" w NRF — Ministerstwo do Spraw Przesiedleńców — przetrwał do końca kadencji rządu „wielkiej koalicji", która wbrew zdrowemu rozsądkowi nie zdobyła się na likwidację tego resortu55.
Podobieństwa i różnice w postawach głównych partii politycznych
Na tle stosunku do sprawy granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej uwidoczniły się dość istotne rozbieżności między trzema głównymi partiami zachodnioniemieckimi w latach 1966—69, choć zarówno obie partie rządzące — CDU/CSU i SPD, jak i „opozycyjna" FDP wychodziły ze stanowiska odmowy uznania prawnego charakteru obecnego przebiegu granicy polsko-niemieckiej.
Postawa CDU/CSU
Partia chadecka reprezentowała w rządzie Kiesingera „tradycyjną" postawę rewizjonistyczną, tzn. podtrzymując stary zestaw tez, nie siliła się zbytnio na ich maskowanie frazeologią odprężeniową. Wystąpienia polityków chadeckich w sprawie zachodniej granicy Niemiec z Polską z reguły odróżniały się od enuncjacji socjaldemokratycznych jawną i bardziej jednoznaczną treścią rewizjonistyczną. Np. CDU/CSU odmawiała Polsce przyznania choćby tytułu moralnego do Ziem Zachodnich i Północnych (z powodu zbrodni hitlerowskich popełnionych na narodzie polskim)56, zdecydowanie sprzeciwiała się tezie o winie Niemiec za rozpętanie II wojny światowej i z reguły wysuwała kontrargumenty o „zbrodniach alianckich popełnionych na narodzie niemieckim57, zdystansowała od „norymberskiej formuły" SPD o „uznaniu albo respektowaniu granicy na Odrze i Nysie do czasu zawarcia traktatu pokojowego", doprowadzając do tego, iż rząd Kiesingera przyjął tę propozycję do oficjalnego' programu w postaci ograniczonej i właściwie dość istotnie zmienionej58.
76
Partia chadecka utrzymywała też najściślejsze więzi i współpracę z rewizjonistycznym obozem przesiedleńczym, czego zewnętrznym przejawem był fakt, iż resort do spraw przesiedleńców dwukrotnie był obsadzony przez chadeków (ministrowie K. U. von Hassel i H. Windelen). a w szeregach CDU/CSU znalazło się szereg działaczy rewizjonistycznych organizacji przesiedleńczych, m.in. przewodniczący Związku Przesiedleńców — BdV — R. Rehs, który przeszedł do CDU/CSU z SPD i jego dwaj zastępcy, przywódcy „ztomkostwa Niemców Sudeckich", „górnoślązaków" itd. To właśnie CDU/CSU najostrzej potępiała i zwalczała wszelkie przejawy realizmu i rozsądku politycznego w bońskim świecie politycznym w zakresie stosunków NRF z Polską59, a przed wyborami powszechnymi do Bundestagu zwróciła ostrze swych ataków na socjaldemokratyczne założenia nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej, pomawiając SPD (a także i FDP) o „wyprzedaż niemieckich interesów narodowych".
Postawa SPD
W przeciwieństwie do chadeków, socjaldemokraci reprezentowali w gabinecie „wielkiej koalicji" kierunek polityczny zawierający wiele nowych elementów w porównaniu z postawą poprzednich rządów zachodnionie-mieckich. Omówione wyżej innowacje i modyfikacje stanowiska bońskiego w sprawie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej z lat 1966—69 stały się częścią programu oficjalnego NRF wskutek nacisku socjaldemokratycznego partnera „wielkiej koalicji" na CDU/CSU. To SPD była inicjatorem i motorem wszelkich posunięć rządu Kiesingera wobec Polski. Kulminację nowej postawy socjaldemokratów zachodnioniemieckich w sprawie granicy polsko-niemieckiej stanowiły uchwały norymberskiego zjazdu SPD w marcu 1968 r.60, które jedynie w postaci ograniczonej i zawężonej weszły w skład programu rządowego NRF. Wystąpienia ministra W. Brand-ta w Norymberdze 61 można było uznać za pierwsze w historii NRF wypowiedzenie się — choć z istotnymi ograniczeniami i zastrzeżeniami o wymowie rewizjonistycznej — członka rządu zaehodnioniemieckiego za uznaniem de facto granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez NRF.
W pewnej mierze postawa SPD w sprawie granicy polsko-niemieckiej, mimo wszelkich niekonsekwencji i ograniczeń, wywarła korzystny wpływ na rozwój wewnętrznej sytuacji politycznej w Niemczech Zachodnich, powodując nasilenie tendencji realistycznych i rozsądku politycznego w bońskich kołach politycznych i społeczeństwie NRF. W porównaniu też z innymi wielkimi partiami zachodnioniemieckimi, w SPD stosunkowo
77
najsilniejszy był obóz realistycznej lewicy62. Nie bez znaczenia był też fakt, iż w latach działalności „wielkiej koalicji" SPD wielokrotnie nawoływała obóz przesiedleńczy do bardziej realistycznej oceny rzeczywistości i wyzbycia się postawy ,,wojującego rewizjonizmu", co w efekcie doprowadziło do powstania nieufności „zawodowych przesiedleńców" do SPD i jej polityki wschodniej 63.
W kampanii propagandowej przed wyborami do Bundestagu na jesieni 1969 r. partia socjaldemokratyczna wystąpiła pod hasłem kontynuowania nowej polityki wschodniej (w tym także wobec Polski) i ogólnoniemieckiej „wielkiej koalicji".
Postawa FDP
Z kolei partia wolnych demokratów zajmowała w latach 1966—69 pośrednie stanowisko między poglądami SPD a CDU/CSU. Charakterystyczne było zwłaszcza, iż FDP starała się także i przy tej okazji mocniej eksponować „narodowe akcenty". Uwidoczniło się to zwłaszcza w poglądzie, że „zjednoczenie Niemiec (w granicach NRF i NRD — przyp. aut.) nie powinno ponieść fiaska wskutek problemów terytorialnych", z zastrzeżeniem ich ostatecznej regulacji w traktacie pokojowym z Niemcami64. Innymi słowy, dano priorytet tzw. „małemu zjednoczeniu", jednocześnie odkładając ostateczne uregulowanie granicy polsko-niemieckiej do przyszłej konferencji pokojowej.
Stanowisko FDP w sprawie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej był niejednolite i nie pozbawione sprzeczności; występowały w nim zarówn elementy zapożyczone z „miękkiej" postawy socjaldemokratycznej, jak i „twardej" postawy chadeckiej. W sumie jednak wolni demokraci bliżsi byli poglądom SPD, niż CDU/CSU. Również FDP starała się wnieść swó, udział w kampanię pogłębiania nurtu sił bardziej realistycznych w sp łeczeństwie zachodnioniemieckim65. Wśród kierownictwa i czołowych
78
działaczy FDP rozlegały się często głosy wzywające do uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez NRF66. Warto też zauważyć, że partia wolnych demokratów prowadziła kampanię polityczną przed wyborami do Bundestagu w NRF na jesieni 1969 r. pod hasłami kontynuacji i rozwinięcia nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej „wielkiej koalicji".
Jednakże FDP pozostawała przy tym nadal na pozycjach rewizjonistycznych, odkładając ostateczne uregulowanie granicy polsko-niemieckiej do traktatu pokojowego67, uznając dokonane na mocy Układu Poczdamskiego przesunięcie Polski na Zachód za „aneksję terytorium niemieckiego"68, a przesiedlenie ludności niemieckiej za „bezprawie"69, domagając się realizacji „prawa do stron ojczystych"70 i wzorców zachodnich uregulow"ań granicznych71 oraz stworzenia w Polsce niemieckiej mniejszości narodowej 72.
Reakcja na propozycję Polski z 17 maja 1969 r.
Odmienność stanowisk głównych partii zachodnioniemieckich potwierdziła się w reakcji na propozycję Polski z 17 maja 1969 r., w której rząd polski wyraził gotowość do podjęcia rozmów z NRF w celu zawarcia porozumienia na wzór układu zgorzeleckiego PRL — NRD z 1950 r.
Stanowisko CDU/CSU73
Władze CDU/CSU początkowo nie zabierały w ogóle głosu w sprawie propozycji polskiej, jeśli nie liczyć dwu niezbyt reprezentatywnych wy-
79
stąpień przedstawicieli prawicy chadeckiej: byłego ministra do spraw przesiedleńców, J, B. Gradla, i rzecznika „ziomkostwa górnoślązaków", H. Czaji, którzy z podejrzanym pośpiechem wystąpili przeciwko możliwości podjęcia przez NRF propozycji polskiej. Czołówka partii chadeckiej stawiła się do dyspozycji znacznie później, ustosunkowując się do stanowiska polskiego w sposób ostrożny i wyczekujący. Pod naciskiem sił prawicowych i rewizjonistycznych CDU/CSU wypowiedziała się tu jednak przeciwko uznaniu granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, odkładając ostateczne uregulowanie problemów granicznych do czasu traktatu pokojowego z Niemcami 74. Nie brak było również zarzutów, iż w ten sposób Polska „miesza się" do walki przedwyborczej w NRF, starając się udzielić poparcia siłom realistycznym i postępowym75, jak również głosów przestrogi, by nie przeceniać politycznego znaczenia propozycji polskiej76. Z drugiej jednak strony, podkreślano konstruktywny charakter propozycji polskiej i wyrażano gotowość podjęcia oficjalnych rozmów z Polską 77.
Stanowisko SPD
Z kolei reakcja partii socjaldemokratycznej była dużo bardziej pozytywna, zwłaszcza jeśli chodzi o ton i formę .wypowiedzi, w porównaniu z CDU/CSU. Jednakże pod względem treści merytorycznej SPD nie wyłamała się ze wspólnego stanowiska .,wielkiej koalicji”, odsyłając właściwie konkretne ustosunkowanie się do propozycji polskiej na okres po wyborach do Bundestagu z 28 września 1969 r. Tak więc wystąpienia socjaldemokracji pozbawione były elementów polemiki i krytyki stanowiska polskiego z 17 maja 1969 r. SPD pozytywnie oceniła polityczne znaczenie propozycji polskiej, podkreślając, iż otwiera ona możliwości „dialogu polsko-zachodnioniemieckiego"78 i poprawy stosunków PRL —
80
NRF79. Jednocześnie jednak przy tej okazji partia socjaldemokratyczna ograniczyła sig do powtórzenia stanowiska „wielkiej koalicji'"' w sprawie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, eksponując zarówno nowe. jak i stare elementy argumentacji zachodnioniemieckiej80. Ze strony SPD dawano też do zrozumienia, iż w obliczu wyborów parlamentarnych w NRF rzeczowe ustosunkowanie się do inicjatywy polskiej będzie możliwe dopiero po utworzeniu nowego rządu na jesieni 1969 r.
Stanowisko FDP
Nieco zbliżoną do SPD postawę zajęła partia wolnych demokratów. FDP pozytywnie oceniła wagę propozycji polskiej z 17 maja 1969 r.81, podkreślając, iż ,,rząd zachodnioniemiecki powinien zostawić otwarte drzwi dla rokowań z Warszawą"82. Jednocześnie jednak FDP wypowiadała się przeciwko uznaniu granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez NRF, posługując się znanym argumentem, iż brak jest obecnie wspólnej granicy polsko-zachodnioniemieckiej. a kwestia graniczna może być ostatecznie uregulowana po zjednoczeniu Niemiec na konferencji pokojowej83.
Z powyższych elementów składa się też reakcja oficjalna Bonn na inicjatywę Polski z 17 maja 1969 r. ,,Wielka koalicja" powtórzyła przy tej okazji swe stanowisko z poprzednich miesięcy działalności. Uchylając się od konkretnego merytorycznego ustosunkowania się do propozycji polskiej84, rząd Kiesingcra pozostawił jednak otwarte możliwości podjęcia rozmów z Polską na podstawie inicjatywy polskiej po wyborach do Bundestagu z 28 września 1969 r. Warto zaznaczyć, iż w wyniku inicjatywy polskiej nastąpiło jednak pewne ożywienie w oficjalnych stosunkach pol-sko-zachodnioniemieckich w końcowej fazie kadencji rządu „wielkiej koalicji" — w okresie maj-wrzesień 1969 r.85
81
NRF - NRD
Jeden z głównych {rontów, a być może nawet główny front ,,ofensywy odprężeniowej" „wielkiej koalicji” wobec Wschodu przebiegał na płaszczyźnie stosunków NRF-NRD. W okresie rządów adenauerowsko-erhar-dowskich polityka bońska wobec NRD z reguły pozostawała w ścisłym związku z polityką zachodnioniemiecką wobec pozostałych europejskich państw socjalistycznych. Tę polityczną ,,tradycję" kontynuowała również ,,wielka koalicja": jej postawa wobec NRD była jeszcze mocniej zharmonizowana z polityką zjednoczeniową i wschodnią86. Można nawet powiedzieć, iż w pewnym sensie nowa polityka wschodnia kształtowana była przez Bonn w latach 1966—69 głównie pod kątem przydatności dla za-chodnioniemieckich koncepcji zjednoczeniowych, zwłaszcza zaś dla polityki NRF wobec NRD.
Od izolacji NRD do „strategii uścisku"
W pierwszym okresie działalności rząd Kiesingera usiłował przy pomocy „dyplomacji uśmiechów" doprowadzić do sformalizowania i rozbudowy stosunków z poszczególnymi krajami socjalistycznymi oraz do izolacji NRD w łonie wspólnoty socjalistycznej 87. W tvm czasie NRD była wyłączona z „ofensywy odprężeniowej" Bonn: ,,wielka koalicja" skierowała wówczas całą swą uwagę na ,,rozmiękczenie" poszczególnych krajów socjalistycznych, zmierzając do uzyskania zmiany ich stanowiska w sprawie niemieckiej i wywarcia tym samym wpływu na postawę NRD. Jeden z czołowych działaczy chadeckich, K. Birrenbach, sformułował ten cel w sposób następujący:
Jeśli uda nam się rozbudować polityczne kontakty ze wschodnioeuropejskimi państwami demokracji ludowej, to będziemy mogli wywierać pośredni wpływ na polityczne kierownictwo w strefie (t j. w NRD — przyp. aut.). Rozluźnienie strefy (NRD), które jest niemożliwe frontalnie, stałoby .się wówczas możliwe tą okrężną drogą" 88.
Wkrótce okazało się, iż polityka izolacji NRD nie może przynieść spodziewanych efektów wobec jednolitej postawy większości krajów socjalistycznych, które wczesną wiosną 1967 r. stworzyły wspólny front, m.in. przez zawarcie bilateralnych układów o przyjaźni, pomocy i współpracy z NRD. ,,Wielka koalicja" zastosowała wtedy nowy wariant taktyczny: .„ofensywę odprężeniową" skierowała już nie pośrednio, ale bezpośrednio przeciwko NRD, tj. przeszła do wzmożonej aktywności także w dwustronnych stosunkach z NRD, zmierzając do „rozmiękczenia" i transformacji wewnętrznej drugiego państwa niemieckiego w interesie polityki bońskiej.
82
Rząd Kiesingera zaczął więc reprezentować stanowisko, iż obok nowej polityki wschodniej rozwijanej wobec pozostałych {poza NRD) państw socjalistycznych, która miała m.in. ułatwić w perspektywie zjednoczenie Niemiec przez zmianę stanowiska w sprawie niemieckiej większości członków wspólnoty socjalistycznej i izolację NRD — należy jednocześnie odpowiednio „spreparować" NRD, tj. uczynić ją podatną na realizację boń-skiej wizji zjednoczeniowej 89. W tym celu ,,wielka koalicja" rozwinęła od wiosny 1967 r. różnorakie inicjatywy polityczne, dotyczące stosunków między obu państwami niemieckimi (tzw. strategia uścisku)90; w niezliczonej liczbie oświadczeń, wystąpień i dokumentów rząd zachodnioniemiecki deklarował wolę wniesienia wkładu w dzieło odprężenia ,,wewnętrznoniemicckiego” jako bezwzględnie ważnej części odprężenia międzynarodowego w ogóle, w ramach proklamowanej przez siebie koncepcji „ładu pokojowego" w Europie 91. Tak więc rząd boński wyrażał gotowość podjęcia kontaktów i pertraktacji z władzami NRD (co było pewnego rodzaju novum w porównaniu z rządami adenauerowsko-erhardowskimi) 92, podjął po raz pierwszy od 1951 r. wymianę korespondencji na szczeblu szefów rządów 93, wystąpił z długim szeregiem różnorodnych propozycji dotyczących współpracy wzajemnej we wszystkich niemal dziedzinach ży-
83
cia politycznego94 itd., itp. Tego rodzaju aktywność wobec NRD była wykazywana nieustannie przez „wielką koalicję", a kiedy kraje socjalistyczne wystąpiły z propozycją zwołania europejskiej konferencji w sprawie bezpieczeństwa i współpracy w Europie — rząd Kiesingera wysunął postulat uprzedniego „wyjaśnienia stosunków między obu częściami Niemiec" tj. w rozmowach między NRF a NRD 95.
Nowa „strategia uścisku" miała jeden podstawowy brak, który musiał przesądzić o jej niepowodzeniu. Rozwój współpracy, kontaktów itp. miał następować bez uznania NRD przez NRF w charakterze drugiego, suwerennego państwa niemieckiego; „dialog" NRF-NRD miał być prowadzony — używając słownictwa zachodnioniemieckiego — „poniżej progu uznania międzynarodowego" NRD przez Bonn96, ponieważ — jak to określił K. Birrenbach — „jeśli strefa (tj. NRD — przyp. aut.) zostanie uznana. nie będzie już więcej możliwe oddziaływanie NRF na stosunki wewnętrzne w strefie"97. To zdanie wprowadza nas w sedno sprawy: bońska wersja „normalizacji" stosunków z NRD miała prowadzić do stworzenia przez NRF płaszczyzny oddziaływania w celu „rozmiękczenia" i wyrwania NRD ze wspólnoty socjalistycznej. Z drugiej strony — według kalkulacji za-chodnioniemieckiej — pozory porozumienia się obu partnerów niemieckich miały wywołać w świecie socjalistycznym nastroje nieufności wobec
84
NRD i pobudzać tym samym kraje Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej do przyjęcia proponowanych przez „wielką koalicję" warunków normalizacji stosunków z NRF. Dodajmy do tego jeszcze, iż „strategia uścisku" była sprzeczna z zasadami praktyki międzynarodowej, niemożliwe jest bowiem uregulowane i pokojowe współżycie dwu państw bez oparcia ich stosunków wzajemnych na równości, wzajemnym uznaniu, poszanowaniu integralności terytorialnej i nieingerencji w sprawy wewnętrzne.
Modyfikacja „prawa do wyłącznego reprezentowania cafego narodu niemieckiego”
przez NRF
Rząd Kiesingera zdawał sobie jednak doskonale sprawę z tego, że uporczywe trwanie przy starych dogmatach polityczno-prawnych w zakresie stosunku wobec NRD przeczyć będzie wiarygodności pokojowych deklaracji i zapewnień wysuwanych przez „wielką koalicję" zarówno w polityce wschodniej, jak i ogólnoniemieckiej. Rząd boński podjął więc próbę wyprowadzenia z impasu dwu podstawowych, niemal ortodoksyjnie dotychczas pojmowanych kanonów zachodnioniemieckiej polityki zjednoczeniowej — tzw. prawa do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego i osławionej „doktryny Halłsteina"
Zajmijmy się wpierw pierwszym elementem. Już w expose z 13 grudnia 1966 r. kanclerz Kiesinger proklamował, iż ,,również obecny rząd federalny uważa się za jedyny rząd niemiecki [...] uprawniony do przemawiania w imieniu całego narodu niemieckiego"98. W późniejszym czasie wielokrotnie podtrzymywano tę formułę99. Jednocześnie nadano jej nową interpretację polityczną. Rząd zachodnioniemiecki zaczął mianowicie głosić, że nie chce sprawować kurateli nad ludnością NRD, będzie respektować jej wolę i dążyć do jej „ujawnienia". Uzurpowane sobie przez NRF „prawo do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego" zaczęto określać jako „obowiązek moralny" (lub „obowiązek narodowy") NRF do czasu, kiedy ludność NRD „uzyska możliwość zrealizo-r wania swego prawa do samostanowienia" 100. W ten sposób zaczęto więc
85
już wprawdzie dostrzegać fakt istnienia NRD jako ,,drugiej części Niemiec", jednakże wciąż jeszcze nie jako drugiego równoprawnego państwa niemieckiego. Nadal też odmawiano uznania legalności władzy w NRD, pozostając przy przywłaszczonym sobie tytule do odpowiedzialności i reprezentacji (ograniczonej właściwie tylko w czasie!) całego narodu niemieckiego przez NRF. Tego rodzaju modyfikacja tej doktryny nie uszczuplała więc zbytnio dotychczasowego stanowiska prawnego Bonn, miała mu jednak zapewnić większą swobodę manewru politycznego wobec NRD.
Nowo wykładnio „doktryny Hallsteina"
Poważniejsze zmiany zaszły natomiast w odniesieniu do drugiego dogmatu polityki zachodnioniemieckiej — tzw. doktryny Hallsteina, która w okresie Adenauera i Erharda była głównym orężem walki Bonn przeciwko waloryzacji pozycji NRD na arenie międzynarodowej, a w okresie „wielkiej koalicji" — w nowych warunkach politycznych — poniosła nieomal całkowite fiasko. Najpierw rząd Kiesingera-Brandta został zmuszony do naruszenia tej „świętej zasady" bońskiej polityki zagranicznej, dopuszczając odrzucaną dotąd możliwość nawiązania stosunków dyplomatycznych z krajami socjalistycznymi, które posiadają już takie stosunki z NRD, ponieważ wymagały tego polityczne interesy Bonn. W stanie nienaruszonym „doktryna Hallsteina" zbyt mocno krępowałaby swobodę ruchów NRF na odcinku polityki wschodniej — niemożliwa byłaby przecież „ofensywa odprężeniowa" wobec Wschodu bez prób formalizacji stosunków Bonn z krajami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. „Wielka koalicja" zastosowała więc nową interpretację tej doktryny, posługując się teorią „wady wrodzonej" (Geburtsfehlertheorie) 101 zgodnie z którą nie należy stosować „doktryny Hallsteina" wobec tych krajów, które z racji wspólnoty ideologiczno-politycznej (a więc jak gdyby „z urodzenia") nawiązały stosunki dyplomatyczne z NRD (co uznawano za „wadę"!) jeszcze przed ewentualnym nawiązaniem takich stosunków z NRF 102. W praktyce oznaczało to wprowadzenie wyjątku w stosowaniu omawianej doktryny wyłącznie wobec krajów socjalistycznych, przy jednoczesnym utrzymaniu jej nadal w mocy w stosunku do krajów zachod-
86
nich i „trzeciego świata" 103 oraz — co jest szczególnie ważne — bez odstąpienia NRF od roszczeń do „wyłącznego" reprezentowania narodu niemieckiego. Praktyczną realizację tej nowej interpretacji można było zaobserwować najpierw przy nawiązywaniu stosunków dyplomatycznych przez NRF z Rumunią 31 stycznia 1967 r., kiedy Bonn w jednostronnym oświadczeniu utrzymało w mocy uzurpowany sobie ,,Alleinvertretungs-recht" 104, a następnie przy podjęciu stosunków dyplomatycznych z Jugosławią dokładnie w rok później — 31 stycznia 1968 r. Rząd zachodnio-niemiecki ponownie przedstawił wtedy zasady swego stanowiska w sprawie roszczenia NRF do „wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego", a ponadto przeprowadził akcję dyplomatyczną w „trzecim świecie" w celu powstrzymania krajów rozwijających się przed uznaniem NRD105.
Jednakże kiedy szereg krajów rozwijających się (Irak, Syria, Kambodża, ZRA, Sudan, Jemen Płd.) uznało NRD i nawiązało z nią normalne stosunki dyplomatyczne, rząd „wielkiej koalicji" poczuł się zmuszony do dalszej modyfikacji „doktryny Hallsteina". Wprowadzono mianowicie tzw. selektywne, a nie automatyczne, stosowanie retorsji w przypadku uznania NRD przez państwa trzecie. Zgodnie z tym podjęcie stosunków dyplomatycznych z NRD zostało uznane za „akt nieprzyjazny" wobec NRF, jeśli „antycypuje późniejsze rozwiązanie problemu niemieckiego" wbrew interesom NRF, tj. jeśli akt uznania NRD przez dane państwo będzie utrwalał stan podziału Niemiec, utrudniał proces zjednoczenia niemieckiego (wg wyobrażeń Bonn) i mógł być rozumiany jako wyraz poparcia dla polityki NRD w sprawie niemieckiej106. Jak łatwo zauważyć, tego rodzaju interpretacja uchyliła obligatoryjne stosowanie środków retorsji przez NRF, pozostawiła do uznania wybór form, zakresu i czasu reakcji za-
87
chodnioniemieckiej na fakt uznania przez państwa trzecie, uzależniając to wszystko każdorazowo od bardzo rozciągliwej zasady „istniejących w danym przypadku okoliczności". W praktyce mogło to być rozumiane jako „cichy pogrzeb doktryny Hallsteina" w obliczu jej oczywistego fiaska i kurczących się coraz bardziej możliwości jej skutecznego zastosowania.
Problem uznanie NRD
W związku z wprowadzonymi przez „wielką koalicję" zmianami w interpretacji roszczenia bońskiego do „wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego" i osławionej „doktryny Hallsteina". w nowym nieco świetle stanął również problem uznania NRD przez NRF.
Z jednej strony, rząd Kiesingera usiłował podtrzymać starą zasadę nieuznawania NRD w charakterze drugiego suwerennego państwa niemieckiego. W niezliczonej liczbie oświadczeń, wypowiedzi i komentarzy strona zachodnioniemiecka deklarowała, iż „będzie dążyć do tego, by nie uznać NRD z punktu widzenia prawa międzynarodowego ani de facto, ani de iure” 107 oraz że „chce czynić wszystko, co zapobiega dezintegracji narodu niemieckiego, jednakże bez politycznego uznania czy podnoszenia prestiżu reżimu w drugiej części Niemiec (tj. NRD — przyp. aut.)” 108. Dla usprawiedliwienia albo uzasadnienia tego stanowiska ,,wielka koalicj a'' wskazywała, że uznanie NRD prowadziłoby „do utrwalenia podziału Niemiec", „utrudniłoby proces zjednoczenia niemieckiego", byłoby równoznaczne z ,,zafiksowaniem formalnoprawnym status quo w Niemczech", oznaczałoby traktowanie NRD jako „zagranicy" itp., itd.109
Odmowa uznania NRD przez NRF wpływała negatywnie nie tylko na sytuację w Europie, lecz także na stosunki NRF z krajami socjalistycznymi w okresie „wielkiej koalicji", a przede wszystkim — na stosunki mię-
88
dzy obu państwami niemieckimi. Rząd Kiesingera zdawał sobie jednak sprawę z tego, że bez istotnych zmian stanowiska bońskiego w tym zakresie niemożliwe będzie osiągnięcie poważniejszych postępów w „rozmiękczaniu" postawy NRD i pozostałych krajów socjalistycznych. „Dyplomacja uśmiechów" wobec Europy Wschodniej i Południowo-Wschodnie j oraz „strategia uścisku" nie mogły być prowadzone tylko w oparciu o stare fikcje i zbankrutowane doktryny polityczno-prawne. Z tych przyczyn także na odcinku uznania NRD rząd boński próbował stosować manewry taktyczne, pozorować zmiany i na nowo rozkładać akcenty polityczne. Tak więc, przede wszystkim zaczęto także publicznie (po raz pierwszy w historii NRF!) przyznawać, acz niechętnie i z dużymi oporami, iż istnienie NRD jest realnym faktem na ziemi niemieckiej 110. To, co dla innych od lat było oczywiste, stało się w końcu widoczne także dla Bonn, które zrozumiało wreszcie, iż — jak to wyraził ówczesny parlamentarny podsekretarz stanu w MSZ NRF, G. Jahn, „negowanie egzystencji NRD byłoby po prostu głupotą" m. Zgodnie z tym zmieniono także terminologię polityczną, używaną dotychczas dla określenia drugiego państwa niemieckiego. Miejsce starych, skompromitowanych doszczętnie terminów z epoki „zimnej wojny", jak np. „Niemcy Środkowe", „Pankow", „radziecka strefa okupacyjna" itp., które pozostawałyby już w rażącej sprzeczności z ..odprężeniową ofensywą" wobec NRD i innych państw socjalistycznych — zaczęto stosować takie określenia, jak: „druga część Niemiec", „NRD" (w cudzysłowie) lub też nawet w skrócie NRD, „twór podobny do państwa", „fenomen", „druga strona niemiecka", „drugi ustrój polityczny na ziemi niemieckiej" itp. W wystąpieniach oficjalnych starano się stopniowo coraz bardziej unikać używania terminu „doktryna Hallsteina", a dawne „prawo do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego" (Alleinvertretungsrecht) zastąpiono „obowiązkiem reprezentowania" (Vertretungspflicht) narodu niemieckiego przez NRF itd. Świadomie poświęcamy tej sprawie tyle uwagi, albowiem przykłady te najlepiej ilustrują, ile zabiegów i pomysłowości kosztowało uchylenie się „wielkiej koalicji" od zastosowania normalnych określeń. Te niekonsekwencje wyrażone w „półprawdziwych" terminach politycznych były zresztą dość typowe także jako przykłady niekonsekwencji i połowiczności wprowadzonych zmian w merytorycznym stanowisku, a nie tylko w jego formach uzewnętrznienia się w postaci słownictwa politycznego. Sam rząd „wielkiej koalicji" zaznaczał zresztą, że nowa terminologia nie oznacza rezygnacji Bonn z dotychczasowego stanowiska prawnego 113. Tak zresztą
89
było w istocie: rząd Kiesingera utrzymał w całej rozciągłości skierowany przeciwko NRD stary system politycznych, prawnych i dyplomatycznych praktyk i doktryn, ustaw i zarządzeń. Nie anulowano żadnego aktu prawnego, na mocy którego terytorium NRD było traktowane jako część obszaru państwowego NRF, na którym „przejściowo" władze zachodnionie-mieckie nie mogą wykonywać swych funkcji113.
W sumie jednak — w porównaniu z poprzednimi rządami Adenauera i Erharda — „wielka koalicja" także na odcinku stosunków z NRD wszczęła proces rewizji starej taktyki. Wprowadzone innowacje — zwłaszcza w świetle odmowy uznania NRD w charakterze drugiego suwerennego państwa niemieckiego i podtrzymywania roszczenia do „wyłącznej" reprezentacji całego narodu niemieckiego" przez NRF — posiadały ograniczony charakter. Z pewnością były to zmiany niekonsekwentne i połowiczne. Ich polityczny sens polegał jednak na czymś innym: wskazywały one trendy przyszłej polityki Bonn w sprawie niemieckiej i kierunki prawdopodobnych propagandowo-politycznych uderzeń zachodnioniemieckich w NRD, ale w oparciu już nie o stare dogmaty i doktryny — stare cele polityczne NRF miały być osiągnięte przy pomocy nowych założeń, dostosowanych do „odprężeniowego ducha czasów nam współczesnych".
Na obserwowany proces stopniowego przestawiania się polityki ogólno-niemieckiej (tj. wobec NRD) „wielkiej koalicji" złożyły się następujące czynniki:l14
a) W obliczu fiaska bońskiej koncepcji zjednoczeniowej, oddalania się perspektywy przywrócenia jedności niemieckiej i pogłębiania się przeciwstawnego rozwoju w obu państwach niemieckich — NRF stanęła przed koniecznością zastosowania takich środków, które by mogły umożliwić przynajmniej ,,małe zjednoczenie" Niemiec (NRF z NRD). Dalsze trwanie bez żadnych zmian na starych pozycjach stawiałoby pod znakim zapytania nie tylko ,,duże" czy „małe" zjednoczenie Niemiec, lecz jedność niemiecką jako taką w ogóle.
b) Ponieważ aneksja NRD „hurtem" stała się niemożliwa i w ogóle mało prawdopodobna, NRF nastawiła się na rozwiązanie ,,detaliczne": nowe formuły miały zapoczątkować proces stopniowego „rozmiękczania" i odpowiedniego „spreparowania" NRD w celu łatwiejszego przyłączenia jej w przyszłości do NRF.
c) Zaznaczył się wyraźnie wzrost znaczenia i pozycji międzynarodowej NRD, przede wszystkim w „trzecim świecie" i we wspólnocie socjalistycznej. Ortodoksyjne stosowanie starych doktryn (jak np. „doktryny Hallsteina") w niezmienionej postaci prowadziłoby jedynie
90
do izolacji międzynarodowej NRF i dalszej międzynarodowej waloryzacji NRD.
d) W wyniku wewnętrznej stabilizacji władzy ludowej w NRD nastąpił wzrost „pozycji wewnętrznej" NRD: perspektywa socjalistycznych Niemiec ugruntowała się poważnie nie tylko wśród ludności samej NRD, lecz także zyskała popularność w społeczeństwie zachodnio niemiecki m. W warunkach ukształtowania się „świadomości państwowej", swojego rodzaju dumy narodowej wśród obywateli NRD i pozytywnej oceny ich dorobku i sukcesów przez znaczny odłam ludności NRF — dogmatyczna interpretacja dawnego „Alleinvertretungsrecht" stała się po prostu nieżyciowa i straciła swą wartość propagandową.
e) Ofensywna polityka wschodnia i ogólnoniemiecka, narzuciła potrzebę dokonania przynajmniej taktycznych modyfikacji i wprowadzenia innowacji do stanowiska NRF wobec NRD w takim stopniu, by NRD i reszta krajów socjalistycznych mogły być wciągnięte na orbitę polityczno-psychologicznego oddziaływania Bonn. Trwanie przy skostniałych schematach na odcinku polityki ogólnoniemieckiej pozostawałoby w podstawowej sprzeczności z wymogami wynikającymi z polityki wschodniej „wielkiej koalicji".
Podobieństwa i różnice w postawie głównych partii politycznych
Na odcinku polityki ogólnoniemieckiej (wobec NRD) uwidoczniły się dość istotne różnice w stanowiskach poszczególnych partii zachodnionie-mieckich. Występujące tu odmienne postawy CDU/CSU, SPD i FDP posiadały niemal ten sam „koloryt polityczny", co rozbieżności międzypartyjne w zakresie problematyki wschodniej.
CDU/CSU
W rządzie „wielkiej koalicji" chadecy byli rzecznikami kursu zachowawczego, wykazując minimalną gotowość do zastosowania nowych ,,rozmiękczających" rozwiązań taktycznych w stosunkach NRF z NRD. Wystąpienia polityków CDU/CSU w sprawie polityki ogólnoniemieckiej utrzymane były z reguły w antykomunistycznym żargonie z okresu „zimnej wojny". Chadecja zachodnioniemiecka występowała zdecydowanie nie tylko przeciwko prawnomiędzynarodowemu uznaniu NRD, lecz stanowczo forsowała również politykę nieuznawania de facto, ostro reagując na wszelkie projekty choćby częściowego, dorozumianego czy też ograniczonego uznania NRD przez NRF115. Charakterystyczne było także, iż CDU/CSU pragnęła jak najdłużej utrzymać przy życiu stare doktryny polityczno-prawne. Tak np. próbowała zachować „doktrynę Hallstema"
91
i opowiadała się za jej pełnym zastosowaniem w odniesieniu do krajów rozwijających się, które uznały NRD na przestrzeni 1969 r. 11G. W kampanii propagandowej przed wyborami do Bundestagu chadecy odrzucali możliwość uznania NRD zarówno de facto jak i de iure, opowiadali się za kontaktami i współpracą, ale „poniżej progu uznania", podtrzymywali w całej rozciągłości roszczenie zachodnioniemieckie do „wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego" itd.117
SPD
Socjaldemokraci odgrywali w rządzie Kiesingera rolę inicjującą, starając się — podobnie jak w zakresie problematyki polityki wschodniej — również i na odcinku polityki ogólnoniemieckiej wprowadzić bardzo elastyczne rozwiązania taktyczne. W odniesieniu do celów strategicznych w polityce bońskiej wobec NRD SPD zajmowała te same pozycje co CDU/CSU, opowiadając się np, przeciwko prawnomiędzynarodowemu uznaniu NRD i za utrzymaniem roszczenia do „wyłącznej reprezentacji" 11S. Jednocześnie jednak zachodnioniemiecka partia socjaldemokratyczna wysunęła w okresie działalności „wielkiej koalicji" szereg propozycji, których celem było wyprowadzenie polityki zachodnioniemieckiej ze ślepego zaułka i zapewnienie jej większych możliwości manewru politycznego — zarówno wobec NRD, jak i na arenie międzynarodowej. Tak więc. przede wszystkim SPD proklamowała politykę kontaktów i współpracy z NRD („poniżej progu uznania"), która była odrzucana w okresie poprzednich rządów bońskich. Wysunięto więc np. już u progu ,,wielkiej koalicji" postulaty objęcia NRD wymianą porozumień o wyrzeczeniu się siły w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi118, utworzenia specjalnego „urzędu do spraw wewnątrzniemieckich" 120, wymiany „pełnomocników generalnych" między NRD a NRF 121. W tym aspekcie warto też
92
wspomnieć, iż obok wymiany korespondencji oficjalnej między Premierem NKD, W. Stophem, a kanclerzem Kiesingorem, W. Brandt w imieniu Zarządu SPD skierował 12 kwietnia 1967 r. list otwarty do delegatów Zjazdu SPD122. W porównaniu z oficjalnym stanowiskiem rządu „wielkiej koalicji" socjaldemokraci zachodnioniemicccy także zajmowali nieco dalej idące stanowisko w sprawie uznania NRD. Przede wszystkim dotyczyło to „doktryny Hallsteina": najpierw SPD zapewniła przyjęcie do programu rządowego teorii „wady wrodzonej", dopuszczającej formalizację stosunków NRF z krajami socjalistycznymi, a następnie — w miarę coraz wy raźniej szego fiaska tego dogmatu w „trzecim świecie" — przeforsowała nową interpretację „doktryny HallsLcina". równoznaczną właściwie z cichym pogodzeniem się z perspektywą rosnącej waloryzacji pozycji NRD na arenie międzynarodowej lź3. Podobnie w zakresie bezpośrednich kontaktów i współpracy z NRD; gdzie SPD uznawała „państwową egzystencję drugiej części Niemiec" m, proponowała „uporządkowane współistnienie NRF i NRD 125 i „rokowania na szczeblu rządowym bez jakiejkolwiek dyskryminacji" 126 — nastąpił pewien postęp zarówno w stosunku do stanowiska zajmowanego w poprzednich latach przez SPD, jak i w porównaniu z postawą CDU/CSU czy oficjalnie wyrażonym wówczas stanowiskiem rządowym. W praktyce więc — mimo dalszego kurczowego trzymania się przy zasadzie nieuznawania NRD w sensie prawnoniiędzynarodowym i podtrzymywaniu roszczenia do „wyłącznej reprezentacji", socjaldemokraci proponowali (w końcowej fazie działalności rządu „wielkiej koalicji") zastosowanie wobec NRD takich środków, które wykraczały już poza formułę „kontaktów poniżej progu uznania" i'mogły być interpretowane jako niemal uznanie de facto NRD. Równio ważne jest przy tym jednakże i to, że te wszystkie innowacje miały być zastosowane nie w dobrej intencji, t j. dla ustanowienia normalnych międzypaństwowych stosunków NRF—NRD, lecz dla łatwiejszego i bardziej skutecznego wprowadzenia w życie podstawowych zasad polityki bońskiej w sprawie niemieckiej.
93
FDP
W zakresie polityki ogólnoniemieckiej ważną rolę w latach 1966—69 odgrywała znajdująca się wówczas w opozycji partia wolnych demokratów. Jej aktywność na tym odcinku była znacznie większa i bardziej odczuwalna niż np. w zakresie problematyki polityki wschodniej. W porównaniu z głównymi partiami bońskimi postawa FDP wobec NRD była też wówczas najbliższa rozsądkowi i realizmowi politycznemu.
Tak więc, partia wolnych demokratów żądała całkowitego zrezygnowania ze zbankrutowanej „doktryny Hallsteina", jako krępującej swobodę ruchów politycznych i prowadzącej do izolacji międzynarodowej NRF 127. „Dwa państwa niemieckie nie są dla siebie nawzajem zagranicą, ale wobec państw trzecich każde winno reprezentować siebie" 128 — ta formuła programu partyjnego najlepiej oddawała sens stanowiska wolnych demokratów. Zgodnie z tym, w pierwszych latach działalności „wielkiej koalicji" FDP opowiadała się jeszcze za zróżnicowanym i zmodyfikowanym sposobem interpretacji roszczenia NRF do „wyłącznej reprezentacji całego narodu niemieckiego la9, a w okresie późniejszym zaczęła występować na rzecz zupełnego odrzucenia tej doktryny prawno--politycznej 13n. W konsekwencji FDP uznawała NRD jako „drugie państwo na ziemi niemieckiej" równorzędne z NRF 131, występowała za rozmowami z władzami NRD i wysuwała propozycję traktatowego uregulowania stosunków między NRF a NRD w formie układu państwowego 1:i2.
94
W sumie, postawę wolnych demokratów można by więc określić jako gotowość do uznania NRD co najmniej de facto. Pod takimi hasłami FDP prowadziła też kampanię przedwyborczą latem 1969 r., jednakże nie spotkała się z poparciem wyborcy zachodnioniemieckiego: w wyborach do Bundestagu z 28 września 1969 r. FDP utraciła około 40°/o wyborców.
NRF - CSRS
Interesujący proces ewolucji przeszła polityka „wielkiej koalicji" wobec Czechosłowacji. Na przykładzie stosunków czechosłowacko-zachodnio-niemieckich w okresie 1966—69 zaobserwować można było nie tylko werbalne deklaracje pokojowe rządu Kiesingera, lecz i realizację tych założeń bońskiej polityki wschodniej, które uwzględniały instrumentarium „wojny psychologicznej" i dywersji ideologicznej wobec Wschodu.
Problem układu monachijskiego
Trzyletni okres polityki Bonn wobec CSRS można dość wyraźnie podzielić na kilka następujących po sobie krótkich faz. Początkowo Czechosłowacja stała się — wraz z krajami socjalistycznymi Europy Południo-wo-Wschodniej — jednym z głównych obiektów „dyplomacji uśmiechów" Bonn. W expose z 13 grudnia 1966 r. kanclerz Kiesinger wyraził życzenie porozumienia się także z CSRS, potępił antyczechosłowacką politykę Hitlera oraz uznał układ monachijski za podpisany „pod groźbą siły i obecnie już nieważny" 133 Tego rodzaju stanowisko było pewnym krokiem naprzód w porównaniu z postawą zajmowaną przez poprzedni rząd zacho-dnioniemiecki L. Erharda, ale też nie pokrywało się jeszcze w pełni z punktem widzenia CSRS, iż układ monachijski był zawarty w sposób bezprawny i z tego powodu od początku nie miał mocy prawnej. Ponadto rząd „wielkiej koalicji" podniósł ze swej strony problem pozycji prawnej Niemców przesiedleńczych z Czechosłowacji na mocy postanowień
95
poczdamskich oraz wynikających z przesiedlenia konsekwencji finansowych i prawnych134.
Mimo tych różnic w stanowiskach, na początku swej działalności „wielka koalicja" wychodziła z założenia, iż istnieją większe możliwości sformalizowania stosunków NRF z CSRS niż z innymi państwami socjalistycznymi, jak np. z Polską czy NRD135. W celu wyjaśnienia stanowiska czechosłowackiego rząd boński rozwinął na przełomie 1966/67 r. ożywioną działalność polityczno-sondażową. Wspomnijmy zaproszenie do złożenia wizyty w NRF, wystosowane przez przewodniczącego Komisji Bundestagu do spraw polityki zagranicznej, H. Kopfa, do strony czechosłowackiej, a także pobyt w Pradze w pierwszej połowie stycznia 1967 r. delegacji MSZ NRF. Jednakże w wyniku podjętej przez kraje socjalistyczne kontrofensywy polityczno-dyplomatycznej w pierwszych miesiącach 1967 r., a zwłaszcza w rezultacie zawarcia układów o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej między PRL a CSRS (l marca 1967 r.) oraz CSRS a NRD (17 marca 1967 r.)136 — zabiegi bońskie nie przyniosły spodziewanych w NRF rezultatów.
Na wiosnę 1967 r. bońska polityka wschodnia wobec Czechosłowacji została zepchnięta na dalszy plan. W wyniku skoncentrowania wówczas. głównego zainteresowania „wielkiej koalicji” na stosunkach z NRD, a następnie z ZSRR — rząd Kiesingera stracił przejściowo zainteresowanie dla tej sprawy, nie wykazując gotowości przyjęcia wysuwanych wtedy przez kraje socjalistyczne warunków normalizacji stosunków z NRF (m.in. odmawiał uznania układu monachijskiego za bezprawnie zawarty i od początku nieważny).
Jednakże ta przejściowa faza w „ofensywie politycznej” Bonn wobec CSRS trwała stosunkowo krótko. Już w drugiej połowie 1967 r. stosunek rządu Kiesingera do Czechosłowacji zaczął ulegać stopniowej zmianie. Jednym z zewnętrznych jej przejawów był fakt, iż problem układu monachijskiego zaczął coraz wyraźniej tracić ostrość jako kwestia sporna, a znaczenie polityczne istniejących tu nadal rozbieżności zmalało w sposób odczuwalny. Ze strony zachodnioniemieckiej zaczęły coraz częściej pojawiać się deklaracje, iż wynikające stąd rozbieżności „obydwa narody mogą niewątpliwie rozwiązać bez nadmiernych trudności" 1;!T.
96
W lecie 1967 r. doszło do rokowań oficjalnych, w których wyniku — po dwutygodniowych zaledwie negocjacjach — zawarty został 3 sierpnia układ handlowy NRF-CSRS, przewidujący m.in. wzajemną wymianę misji handlowych, wyposażonych częściowo w uprawnienia konsularne (wizowe) 138. Do pełnej formalizacji stosunków wzajemnych (wymiana przedstawicielstw dyplomatycznych) nie doszło jednak wówczas, ponieważ strona zachodnioniemiecka nie chciała wyrazić zgody na uznanie podstawowych przesłanek normalizacji stosunków NRP1 z krajami socjalistycznymi. Bonn deklarowało jednak przy tej okazji, iż misje handlowe stanowić będą pierwszy krok w kierunku nawiązania pełnych stosunków dyplomatycznych z CSRS 139, wyrażając tym samym nadzieję, że pełna formalizacja na linii Bonn-Praga stanie się możliwa w wyniku wzrostu tendencji reformatorskich i antysocjalistycznych w CSRS oraz związanej z tym prawdopodobnej zmiany orientacji w czechosłowackiej polityce zagranicznej, łącznie z problemem niemieckim.
Stopniowo też — w miarę wzrostu tempa i zakresu przemian wewnętrznych w Czechosłowacji — zwiększało się polityczne zainteresowanie ,,wielkiej koalicji" czechosłowackim wycinkiem bońskiej polityki wschodniej. Znamienny okres rozpoczął się zwłaszcza od przełomu 1967/68 r. do wydarzeń z 21 sierpnia 1968 r. (omawiamy go szczegółowo dalej). W tym czasie rząd Kiesingera szczególnie skwapliwie deklarował;, iż w stosunkach NRF z CSRS „układ monachijski nie musi być przeszkodą dla pełnego zaufania sąsiedztwa, jeśli inne kwestie zostaną rozwiązane" 140. Jak doniosła prasa, obie strony przygotowywały wówczas — po pewnym okresie dwustronnych rokowań ekspertów — specjalne oświadczenia na trzydziestolecie układu monachijskiego, w których miała być poruszona sporna problematyka, dotycząca samego układu i konsekwencji prawno-finansowych. Rząd boński sądził, że w ten sposób można będzie usunąć podstawową przeszkodę normalizacji między CSRS a NRF, z pominięciem innych problemów (NRD, Odra-Nysa, Berlin Zachodni), które nie wchodziły w zakres czechosłowacko-zachodnioniemieckich sio-sunków bilateralnych 141.
Rachuby zachodnioniemieckie zawiodły w wyniku zmiany sytuacji powstałej po wkroczeniu do Czechosłowacji wojsk pięciu państw układu warszawskiego. Od tego czasu do końca kadencji ,,wielkiej koalicji" rząd Kiesingera ograniczał się już tylko do podtrzymywania formalnych zapewnień o gotowości porozumienia z CSRS, j ednakże nadal odmawiał
97
uznania układu monachijskiego za bezprawnie zawarty i nieważny od początku, wyrażając jedynie gotowość wyjaśnienia „spraw spornych'', wynikających z tego układu, poprzez zawarcie odpowiedniej umowy międzj NRF a CSRS142. Podobnie jak i wobec pozostałych krajów socjalistycznych — również w stosunkach z Czechosłowacją strona zachodnioniemiec-ka nie chciała zaakceptować pozostałych przesłanek normalizacji (granica na Odrze i Nysie Łużyckiej, NRD, Berlin Zachodni), w wyniku tego stosunki wzajemne w okresie rządów „wielkiej koalicji" w dalszym ciąga nie doczekały się ani pełnej formalizacji, ani też prawdziwej normalizacji.
NRF wobec przemian wewnętrznych w CSRS
Poważną przeszkodę na tej drodze stanowiła także postawa rządu za-chodnioniemieckiego wobec wydarzeń, jakie miały miejsce w Czechosłowacji w latach 1967—69. Wprawdzie oficjalne czynniki bońskie deklarowały wielokrotnie, iż NRF:
— (do 21 sierpnia 1968 r.) nie chce się mieszać do wydarzeń w Czechosłowacji, zachowuje wobec nich całkowitą ,,neutralność" i nie zmierza do „wyłuskania" CSRS ze wspólnoty socjalistycznej 143.
— (po 21 sierpnia 1968 r.) z tego powodu nie może być zaliczana do kręgu „zewnętrznych sprawców" antysocjalistycznego rozwoju wydarzeń w CSRS i wynikających z niego konsekwencji.
Te werbalne deklaracje nie pokrywały się z rzeczywistością. Rzącl Kiesingera starał się wykorzystać zachodzące w Czechosłowacji przemiany wewnętrzne dla realizacji kursu nowej polityki wschodniej. Wprawdzie „wielka koalicja" próbowała wykorzystać nadarzającą się tu szansę w sposób ostrożny i w miarę możliwości skryty, nie zmienia to jednak faktu, iż NRF świadomie i celowo przygotowywała grunt do zmiany politycznego status quo w bloku socjalistycznym. Rząd boński zastosował przy tym różnorodne środki i akcje w sferze politycznej, dyplomatycznej, gospodar-
98
czej. militarnej, ideologicznej, kulturalnej, dywersyjno-szpiegowskiej itd. Dokładne omówienie wszystkich form tej działalności wymagałoby odrębnej publikacji, wskażemy jednak — by nie pozostać jedynie przy gołosłownych zarzutach — na kilka najbardziej typowych przykładów z poszczególnych dziedzin. W sferze polityczno-dyplomatycznej zabiegi zacho-dnioniemieckie znalazły wyraz w skoncentrowaniu głównej uwagi Bonn w zakresie polityki wschodniej na Czechosłowacji właśnie w tym specyficznym okresie jej rozwoju wewnętrznego, tj. przede wszystkim na przestrzeni stycznia-sierpnia 1968 r. Oczywiście, nie był to przypadek, ale realizowana z premedytacją linia polityczna, determinowana nadzieją, iż w wyniku przemian wewnętrznych w CSRS i zmian w czechosłowackiej polityce zagranicznej uda się skłonić Czechosłowację do przyjęcia boń-skiej wersji normalizacji stosunków z NRF (bez akceptacji status quo w Europie Środkowej). Co więcej, nowa polityka wschodnia „wielkiej koalicji" odegrała tu rolę jednego z politycznych instrumentów przyspieszających rozwój wydarzeń w CSRS w kierunku reform anty socjalistycznych. Przyznał to nawet sam minister W. Brandt, stwierdzając: „Wyprofilowanie indywidualności czechosłowackiej [...], być może, nie byłoby możliwe, gdyby wśród czołowych polityków w Pradze nie było wielu takich, którzy wierzą w rzetelność naszych wysiłków w polityce wschodniej" l44. Ze strony zachodnioniemieckiej publicznie wyrażano przy tym nadzieje, że przemiany wewnętrzne w CSRS mogą wywrzeć decydujący wpływ nie tylko na stosunki czechosłowacko-zachodnioniemieckie, ale „rozmiękczą" także postawę pozostałych krajów socjalistycznych w sprawie niemieckiej. Metaforycznie wyraził tę myśl min. H. Wehner, stwierdzając, iż ,.nie ma w świecie żadnego zakątka, mówiąc inaczej, żadnej wyspy, która mogłaby pozostać niewrażliwa na prądy odczuwalne wokół niej i, oczywiście, przenikające na jej teren" 145. Nieco prościej sformułował to min. W. Brandt: ..Przy całej potrzebnej tu wstrzemięźliwości można jednak powiedzieć, że wewnętrzny proces w CSRS [...] będzie częścią historii europejskiej, która — jak wszystko na naszym kontynencie — będzie wpływać na sąsiadów, na wszystkich sąsiadów" ue. Natomiast zupełnie jednoznacznie i bez ,,dyplomatycznego kamuflażu" pisał w tej sprawie jeden z czołowych deputowanych CDU/CSU, E. Miiller-Hermann, po swych parokrotnych podróżach do CSRS: „Czechosłowacja zajmuje pewnego rodzaju kluczową pozycję w stosunkach Wschód-Zachód w ogóle, a specjalnie w stosunkach NRF ze Wschodem [...]. Powodzenie procesu liberalizacji w CSRS i oczyszczenie stosunków NRF — CSRS będzie musiało wywołać reakcję wewnątrz bloku wschodniego i wywrzeć skutki na stosunki krajów komunistycznych z nami (tj. z NRF — przyp aut.)” 147.
99
Wbrew własnym deklaracjom o woli „niemieszania się" i „neutralności" rząd Kiesingera z oficjalnej trybuny państwowej zachęcał stronę czechosłowacką do wykazania „samodzielnej postawy" i przeciwstawienia się wspólnemu stanowisku krajów socjalistycznych w sprawie normalizacji stosunków z NRF. „Trudno zrozumieć — mówił min. W. Brandt w Bundestagu — dlaczego wszyscy członkowie układu warszawskiego mieliby przejmować specyficzne stanowisko jednego czy dwóch partnerów tego układu wobec NRF czy przeciwko NRF i w ten sposób mieliby pozwolić na to, by im przeszkodzono w poprawie stosunków z nami" 14y.
„Wielka koalicja" nie ograniczała się do werbalnych tylko wystąpień. Próbowano przede wszystkim uzyskać poparcie dla stanowiska zacho-dnioniemieckiego za pośrednictwem wizyt szeregu oficjalnych i półofi-cjalnych przedstawicieli NRF w Czechosłowacji, którzy często odbywali swe wojaże w porozumieniu z MSZ NRF lub na polecenie frakcji parlamentarnych w Bundestagu. W tym charakterze w pierwszej połowie 1968 r. przebywali w CSRS: Prezydent Banku Federalnego NRF, Blessing, przewodniczący FDP, W. Scheel, pracownicy MSZ — amb. E. Bahr i radca legacyjny Bock, deputowani do parlamentu federalnego: Eppler (SPD), E. Miiller-Hermann (CDU/CSU), W, Marx (CDU/CSU) i in. Szczególnie pobyt W. Scheela w Pradze rozumiano jako próbę przygotowywania wizyty min. W. Brandta w CSRS 149.
Towarzyszyła im — jak się wyraził E. Majonica — „rzeka turystów" l50. Tylko w pierwszej połowie 1968 r. Czechosłowację odwiedziło 400 000 turystów zachodnioniemieckich, wśród których było wielu agentów, pracowników służb wywiadowczych i dywersantów. Do działalności wywrotowej starali się też włączać dziennikarze, zarówno oficjalnie akredytowani, jak i podający się za „turystów".
Z drugiej strony — do akcji włączyły się instytucje „wojny psychologicznej" z terenu NRF. W prasie zachodnioniemieckiej od wiosny 1968 r. pojawiały się nieustannie wskazówki lub bezpośrednie instrukcje dotyczące sposobów walki z władzą i partią komunistyczną w CSRS. Zacho-dnioniemieckie rozgłośnie radiowe skoncentrowały zainteresowanie na sprawach czechosłowackich. Do akcji włączony został II Korpus Bun-deswehry stacjonujący w Bawarii. Jego dowódca, gen. Thilo, na polecenie inspektora generalnego Bundeswehry nakazał 22 sierpnia 1968 r. utworzenie tzw. sztabu roboczego Wenzel, którego zadaniem było utrzymywanie „technicznej łączności" z Czechosłowacją, tj. z przerzucanymi do CSRS pracownikami służb specjalnych i siłami anty socjalistycznymi. Przypomnijmy w tym miejscu także, że latem 1968 r. Bundeswehra planowała przeprowadzenie manewrów „Czarny Lew" w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z CSRS. Dopiero w wyniku krytycznej reakcji międzynarodowej opinii manewry te zostały przeniesione w głąb terytorium NRF.
100
,,Wielka koalicja" próbowała także zapewnić powodzenie swych zabiegów w CSRS przy pomocy środków oddziaływania ekonomicznego. Wskażmy np. na fakt, iż — jak donosiła prasa — przy okazji bytności Prezydenta Banku Federalnego NRF, Blessinga, w Pradze strona zachodnionie-miecka wystąpiła z ofertą udzielenia CSRS kredytów i pomocy gospodarczej 151.
Nic więc dziwnego, iż w tej sytuacji NRF ostro zareagowała na wkroczenie wojsk pięciu pań.stw układu warszawskiego do CSRS 21 sierpnia 1968 r. 152, ponieważ przekreśliło to wszelkie rachuby na wyrwanie Czechosłowacji ze wspólnoty socjalistycznej.
NRF a socjalistyczne kraje Europy Południowo-Wschodniej
W polityce wschodniej „wielkiej koalicji" specjalna rola przypadła stosunkom NRF z socjalistycznymi krajami Europy Południowo-Wschodniej. Wprawdzie w expose z 13 grudnia 1966 r. rząd Kiesingera nie wymienił nazwy żadnego z tych państw, wyrażając jedynie ogólnikowo gotowość nawiązania stosunków dyplomatycznych ze wszystkimi krajami socjalistycznymi, „które żywią to samo życzenie" 153, ale wiadomo było, że z niektórymi krajami Europy Południowo-Wschodniej NRF jeszcze w okresie rządów Erharda przygotowała grunt dla szybkiego rozwoju stosunków wzajemnych. Zresztą praktyczna działalność dyplomatyczno-polityczna Bonn w pierwszych miesiącach kadencji „wielkiej koalicji" potwierdziła ponad wszelką wątpliwość, że NRF największe nadzieje wiązała właśnie z tym kierunkiem geograficznym. Od grudnia 1966 r. do wiosny 1967 r. rząd zachodnioniemiecki nastawił się w swej „dyplomacji uśmiechów" przede wszystkim na socjalistyczne kraje Europy Południowo-Wschodniej,
101
uznając, iż na tym odcinku istnieją najmniejsze kontrowersje polityczne i najbardziej będzie można doprowadzić do pełnej formalizacji stosunków dwustronnych 134. Później zaś, kiedy wysiłki bońskie okazały się jedynie częściowo skuteczne (Rumunia, Jugosławia), a niektóre z tych „niekontro-we'rsyjnych" krajów (Bułgaria, Węgry) zajęły wspólne stanowisko z „kontrowersyjnymi" krajami socjalistycznymi (NRD, Polska, CSRS) — zainteresowanie „wielkiej koalicji" znormalizowaniem stosunków również z Bułgarią i Węgrami osłabło; odrzuciła ona wysuwane przez te państwa postulaty uznania terytorialno-politycznego status quo w Europie Środkowej. Tak więc i południowo-wschodni europejski wycinek nowej polityki wschodniej przeszedł w latach 1966—69 pewną ewolucję: od wzmożonej aktywności (grudzień 1966 — do wiosny 1967), poprzez stan wyczekiwania po naradzie w Karłowych Warach w kwietniu 1967 r. i zawarciu układów dwustronnych między krajami socjalistycznymi wiosną — latem 1967 r. — aż do „stanu względnego zamrożenia" w okresie od 21 sierpnia 1968 r. do końca kadencji „wielkiej koalicji" (wrzesień 1969 r.)
NRF - Rumunia155
Pierwszym państwem socjalistycznym, z którym rząd Kiesingera nawiązał stosunki dyplomatyczne, była Rumunia. „Wielka koalicja" kontynuowała tu akcję dyplomatyczną rozpoczętą w okresie poprzednim przez gabinet Erharda 13C. Już w parę tygodni po uformowaniu się nowy gabinet zachodnioniemiecki podjął decyzję nawiązania stosunków dyplomatycznych z Rumunią. W tym celu — dla ustalenia szczegółów prawnopolitycznych takiego kroku — udał się do Bukaresztu w styczniu 1967 r. naczelnik bońskiego MSZ, Ruete. Z kolei 30 stycznia przybył z oficjalną wizytą do Bonn rumuński minister spraw zagranicznych, C. Manescu. W drugim dniu jego pobytu w NRF — 31 stycznia 1967 r. — ogłoszony został komunikat o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między Rumunią a NRF. Przy tej okazji obie strony zaprezentowały jednak odmienne punkty widzenia na sprawę niemiecką 157, przy czym strona rumuńska opowiedziała się za potrzebą uznania przez NRF realnej rzeczywistości jaka powstała w Europie po II wojnie światowej.
Rząd zachodnioniemiecki wielokrotnie podkreślał poważne znaczenie — z punktu widzenia nowej polityki wschodniej — faktu pełnej formaliza-
102
cji stosunków z Rumunią 158, wyrażając przekonanie, że „polityczna kooperacja zachodnioniemiecko-rumuńska stanowić będzie początek (w procesie normalizacji stosunków z innymi krajami socjalistycznymi)"li>9 i może wprawić w ruch całą „politykę wschodnią" NRF 1B0.
Nadzieje te nie spełniły się na skutek odrzucenia przez Bonn wysuwanych przez kraje socjalistyczne przesłanek normalizacji stosunków z NRF. Natomiast fakt podjęcia stosunków dyplomatycznych między Rumunią a NRF przyczynił się do rozwoju bilateralnych kontaktów i wymiany. Już w pół roku później (3—7 sierpnia 1967 r.) przebywał z oficjalną wizytą w Bukareszcie minister spraw zagranicznych NRF, W. Brandt, który przeprowadził rozmowy polityczne z czołowymi działaczami partyjnymi i państwowymi Rumunii. Na zakończenie wizyty W. Brandta podpisane zostało porozumienie o współpracy gospodarczej i naukowo-technicz-nej między obu krajami. W roku następnym w wyniku wizyty zachodnio-niemieckiego ministra badań naukowych, G. Stoltenberga, w Bukareszcie zawarto układ o współpracy naukowo-technicznej, uzgodniono wymianę naukowców, studentów, zespołów artystycznych itp. Nie doszło jednak do podpisania oficjalnego układu o wymianie kuituralno-naukowej z powodu spornych stanowisk obu państw w sprawie ,,klauzuli berlińskiej" 1CI. Z kolei w czerwcu 1969 r. min. H. Hocherl zawarł w Bukareszcie porozumienie o wymianie naukowej w dziedzinie rolnictwa. W tymże roku złożył wizytę w NRF rumuński wiceminister spraw zagranicznych G. Ma~ curescu, a z okazji 25-lecia Rumuńskiej Republiki Ludowej w sierpniu 1969 r. przybył do Bukaresztu zachodnioniemiecki minister gospodarki, K. Schiller.
Poważnie ożywiła się również współpraca handlowa między obu krajami. Wystąpiły tu jednak dość poważne dysproporcje. W latach 1963—
—67 import towarów z Rumunii do NRF wzrósł z 220 min DM do 351 min DM, natomiast wywóz z NRF do Rumunii wzrósł aż trzykrotnie — z 290 min DM do 961 min DM. Tym samym eksport zachodnioniemiecki do Rumunii wysunął się na pierwsze miejsce w eksporcie NRF do wszystkich krajów socjalistycznych (razem z ZSRR), a łączne zadłużenie Rumunii wobec NRF przekroczyło miliard marek zachodnioniemieckich 162. Nie rozwiązanym problemem w stosunkach między obu państwami
— mimo ich pełnej formalizacji — pozostała również kwestia ułatwie-
103
nią wyjazdów do NRF Rumunów pochodzenia niemieckiego zamieszkałych głównie w Siedmiogrodzie.
Rumunia pozostała także przy swym stanowisku w sprawie uregulowania problemu niemieckiego, opowiadając się nadal za zasadami, które w tej mierze określają postawę wszystkich krajów socjalistycznych w Europie.
NRF - Jugosławia163
Problem stosunków z Jugosławią był traktowany przez rząd „wielkiej koalicji" odrębnie, jak gdyby obok tzw. nowej polityki wschodniej NRF. Wynikało to nie tylko z faktu, iż Jugosławia ma odmienny status poli-tyczno-ideologiczny od większości europejskich krajów socjalistycznych, lecz także z tego powodu, że w latach ubiegłych NRF obciążyła te stosunki zastosowaniem osławionej „doktryny Hallsteina" 104. Rząd Kiesin-gera obawiał się, że ewentualne wznowienie stosunków dyplomatycznych Bonn z Jugosławią byłoby otwartym przyznaniem się do popełnionego błędu i zbyt jaskrawym pogwałceniem obowiązującej wówczas jeszcze „doktryny Hallsteina". Z tych powodów „wielka koalicja", która w grudniu 1966 r. zadeklarowała gotowość natychmiastowego nawiązania stosunków dyplomatycznych ze wszystkimi krajami socjalistycznymi, w wypadku Jugosławii postępowała bardzo ostrożnie i wstrzemięźliwie, odsuwając właściwie na plan dalszy problem przywrócenia pełnej formalizacji stosunków z tym państwem. Początkowo na zmianę stanowiska zachodnioniemieckiego nie mogło nawet wywrzeć większego wpływu pozytywne ustosunkowanie się Jugosławii do rządu „wielkiej koalicji" i okazana przez nią ponownie gotowość do normalizacji stosunków wzajemnych tes. Było to konsekwencją faktu, iż w tej pierwszej fazie działalności rządu Kiesingera głównym obiektem zainteresowania bońskiej ,, dyplomac j i uśmiechów'' wobec Wschodu były „niekontro wersy j ne'' kraje socjalistyczne Europy Południowo-Wschodniej (Rumunia, Węgry, Bułgaria).
Jednakże wydarzenia polityczne, jakie miały miejsce wiosną 1967 r., pokrzyżowały zamiary NRF, by pertraktować z Jugosławią dopiero po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych przez Bonn z Bukaresztem, Bu-
104
dapesztem, Sofią czy nawet Pragą. W wyniku zawarcia bilateralnych układów między krajami socjalistycznymi wiosną — latem 1967 r. i wypracowania wspólnego stanowiska bloku socjalistycznego w sprawie normalizacji stosunków z NRF na podstawie uznania terytorialno-politycz-nego status quo w Europie Środkowej {m.in. na konferencji w Karłowych Warach w kwietniu 1967 r.) — widoki na osiągnięcie postępów w nowej polityce wschodniej NRF zawęziły się praktycznie tylko do Jugosławii, nie będącej — jak wiadomo — członkiem układu warszawskiego. Ale nawet i w tej sytuacji „wielka koalicja" bardzo powoli i stopniowo posuwała naprzód rozwiązanie sprawy normalizacji stosunków z Belgradem. Utrudnieniem stosunków wzajemnych były przy tym nie tyle dość istotne sporne problemy bilaterne, ile raczej obawa NRF przed waloryzacją pozycji NRD w krajach „trzeciego świata"', która mogła nastąpić w konsekwencji przywrócenia stosunków dyplomatycznych z Jugosławią. Albowiem w tym przypadku byłoby to jednoznaczne zde-zawuowanie „doktryny Hallsteina". Równolegle do wysiłków zachodnio-niemieckich podejmowanych przez Bonn w krajach Azji i Afryki, mających na celu ograniczenie ,,ryzyka" uznania NRD przez kraje „trzeciego świata", postępował też w 1967 r. proces zbliżenia miedzy Jugosławią a NRF. W wyniku szeregu nieoficjalnych i oficjalnych kontaktów stopniowo wyjaśniono wiele kwestii spornych i złagodzono istniejące rozbieżności166. Tak więc, w końcu marca 1967 r. w tzw. podróż :nfor-macyjną do Jugosławii wyruszył kierownik wydziału wschodnioeuropejskiego w MSZ NRF, J. Kastl, a miesiąc później odbyło się posiedzenie mieszanej komisji dla omówienia stosunków gospodarczych, m.in. takich, jak: wymiana handlowa, kwestie finansowe, uczestnictwo Jugosławii w GATT, jej współpraca z EWG, prawa i obowiązki robotników jugosłowiańskich w NRF. W efekcie tych rozmów odpowiednie wydziały w przedstawicielstwach zastępczych obu państw 167 zaczęły się rozrastać i przybierać stopniowo charakter samodzielnych misji dyplomatycznych, bez formalnej zmiany statusu, za cichą zgodą NRF i Jugosławii. Zewnętrznym tego przejawem stał się fakt mianowania 23 września 1967 r. wysokiego urzędnika belgradzkiego MSZ, Z. Lucica, szefem jugosłowiańskiego przedstawicielstwa w NRF. Wkrótce potem nastąpiło też podniesienie konsulatu zachodnioniemieckiego w Zagrzebiu do rangi konsulatu generalnego. 17 listopada 1967 r. rząd „wielkiej koalicji" wyraził zgodę na podjęcie rokowań z Jugosławią w sprawie układu socjalnego dotyczącego robotników jugosłowiańskich zatrudnionych w NRF, a przy okazji targów jesiennych w Zagrzebiu przedstawiciel bońskiego MSZ wyraził gotowość NRF do podpisania z Jugosławią długoterminowego układu handlowego i porozumienia o współpracy techniczno-naukowej. Towarzyszyły temu wzajemne deklaracje oficjalnych przedstawicieli rządów obu krajów o gotowości ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych 188. Listopadowa podróż Kiesingera po krajach Azji Połud-
105
niowo-Wschodniej usunęła ostatnie obawy Bonn przed ewentualnymi konsekwencjami normalizacji stosunków z Belgradem 169. 13 grudnia 1967 r. rząd boński podjął wreszcie decyzję o podjęciu rozmów na temat przywrócenia stosunków dyplomatycznych NRF z Jugosławią. Rokowania w tej sprawie — podjęte w Paryżu 23—29 stycznia 1968 r. — zakończyły się pomyślnie: 31 stycznia 1968 r. w stolicach obu państw ogłoszono wspólne, jednobrzmiące oświadczenie o wznowieniu stosunków dyplomatycznych, a obie strony uzupełniły je ponadto własnymi deklaracjami, zawierającymi zasady polityki Jugosławii i NRF, m.in. w sprawie niemieckiej.
Fakt przywrócenia pełnej formalizacji stosunków z Belgradem strona zachodnioniemiecka starała się interpretować jako ,,sukces obu stron" 170. Było jednak jasne, że przywrócenie stosunków dyplomatycznych, zerwanych przed dziesięciu laty przez NRF w odpowiedzi na uznanie NRD przez Jugosławię, w warunkach pozostania Belgradu przy poprzednim stanowisku w sprawie niemieckiej, które przecież stało się powodem tak ostrej reakcji Bonn w 1957 r. — było niczym innym jak tylko przyznaniem się NRF do fiaska „doktryny Hallsteina" i nieskuteczności dyplomatyczno-politycznej presji wywieranej przez dziesięć lat na Jugosławię. Rząd „wielkiej koalicji" czuł się zmuszony realnie ocenić sytuację i cofnąć zastosowanie „doktryny Hallsteina". Na zmianę postawy Bonn wpłynęła niewątpliwie także ważna rola i autorytet Jugosławii na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w krajach „trzeciego świata". Istotne znaczenie odgrywał ponadto fakt, iż w ten sposób „wielka koalicja" pragnęła poszerzyć sobie pole manewru politycznego w dziedzinie polityki wschodniej, krępowanego „doktryną Hallsteina", wyrażając nadzieję, że nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Jugosławią wywrze dodatkowy nacisk na postawę pozostałych krajów socjalistycznych, zwłaszcza w Europie Południowo-Wschodniej 171.
wiad min. W. Brandta dla „Die Welt" z 28 października 1967 r. i jego wystąpienie w Bundestagu z 13 października 1967 r.
106
Przywrócenie pełnej formalizacji stosunków między Belgradem a Bonn miało ułatwić proces normalizacji i rozwoju współpracy między NRF i Jugosławią. W dniach 12—15 czerwca 1968 r. doszło do pierwszej wizyty zachodnioniemieckiego ministra spraw zagranicznych w Belgradzie. W. Brandt przeprowadził przy tej okazji szereg rozmów politycznych, m.in. 7. prezydentem J. Broz-Tito i ministrem M. Nikezidem. W ogłoszonym na zakończenie wizyty wspólnym komunikacie wyrażona została gotowość obu stron do zawarcia nowego układu handlowego, prawnego uregulowania sytuacji robotników jugosłowiańskich zatrudnionych w zachodnioniemieckiej gospodarce, podpisania układu o współpracy kulturalnej, zniesienia wiz itd. W rozmowach nie podjęto natomiast sprawy zachodnioniemieckich odszkodowań dla ofiar faszyzmu w Jugosławii, negatywne stanowisko NRF w tym zakresie było znane jeszcze przed wyjazdem W. Brandta do Belgradu.
Jednakże odczuwalne ożywienie w stosunkach wzajemnych między obu państwami nastąpiło właściwie dopiero na jesieni 1968 r. W połowie września przebywał z wizytą w Jugosławii zachodnioniemiecki minister gospodarki, K. Schiller, z okazji jesiennych targów z Zagrzebiu; omówił on m.in. problem przyśpieszenia zawarcia układu handlowego między EWG a Jugosławią. We wrześniu — październiku tegoż roku wznowiono też rokowania w sprawach omawianych tuż przed wznowieniem stosunków dyplomatycznych, doprowadzając wreszcie m.in. do finalizacji porozumień handlowych także w sprawie robotników jugosłowiańskich w NRF. W czerwcu 1969 r. Jugosławia otworzyła dwa nowe konsulaty w Stuttgarcie i Frankfurcie n. Menem.
Kolejnym ważnym krokiem w rozwoju współpracy wzajemnej była wizyta w NRF (27—29 lipca 1969 r.) nowego jugosłowiańskiego ministra spraw zagranicznych, Tepavaca, w której toku przedstawiciel Jugosławii spotkał się m.in. z prezydentem G. Heinemannem, kanclerzem K G. Kiesingerem i ministrem W. Brandtem. Wizyta przyniosła wyniki w postaci zawarcia układów w sprawie wymiany kulturalnej i naukowej, porozumień o utworzeniu ośrodków informacyjnych w obu krajach, zniesieniu obowiązku wiz w ruchu turystycznym, wzroście współpracy gospodarczej, przemysłowej i technicznej. Zapowiedziano także możliwość podpisania porozumienia o ekstradycji i wzajemnej pomocy sądowej między obu państwami.
Ta ostatnia sprawa wprowadza nas w problematykę sporną i nieuregulowaną, która nadal obciążała stosunki między NRF a Jugosławią do końca działalności rządu „wielkiej koalicji" •— mimo ich pełnej formalizacji i częściowej normalizacji. Chodzi tu głównie o trzy kwestie:
Po pierwsze — w zakresie rozwoju stosunków handlowych nastąpiło poważne zachwianie równowagi między eksportem a importem jugosłowiańskim do NRF; ,w wyniku tego pilnym zadaniem stało się wyrównanie ujemnego salda handlowego Jugosławii w obrotach z NRF. Nie spełnione pozostały też wówczas nadzieje na skuteczne poparcie przez NRF starań Jugosławii o zespolenie z EWG.
Po drugie — na terenie Niemiec Zachodnich działała nadal poważna liczba grup i organizacji emigrantów jugosłowiańskich, którzy podejmowali terrorystyczne akcje przeciwko placówkom jugosłowiańskim w NRF lub też przygotowywali je na terenie zachodnioniemieckim i realizowali w samej Jugosławii.
107
Po trzecie — nie rozwiązany pozostał także problem odszkodowań NRF za zbrodnie hitlerowskie popełniane w Jugosławii w czasie II wojny światowej.
Oba państwa reprezentowały ponadto odmienne punkty widzenia w sprawie rozwiązania problemu niemieckiego. Jugosławia występowała tu nadal z tezą o dwu równoprawnych państwach niemieckich i opowiadała się na rzecz uznania przez NRF status quo powstałego w Europie w wyniku II wojny światowej.
NRF - Węgry173
Według zamierzeń rządu „wielkiej koalicji" stosunki NRF z Węgrami miały odegrać ważną rolę w nowej polityce wschodniej Bonn. Zgodnie z taktyką „rozmiękczania" i wysiłkami mającymi na celu poróżnienie krajów socjalistycznych, rząd Kiesingera zaliczył Węgry do grupy „krajów niekontrowersyjnych", w stosunkach z którymi NRF rzekomo miała nie mieć żadnych bilateralnych problemów spornych173. Na przełomie 1966/67 r. rząd zachodnioniemiecki, mając zapewnioną już zgodę Rumunii na nawiązanie stosunków dyplomatycznych, przypisywał szczególne znaczenie skłonieniu także państwa węgierskiego do pójścia w tym kierunku. W tym okresie Węgry poddane zostały szczególnie silnemu oddziaływaniu „dyplomacji uśmiechów" Bonn. Już 5 stycznia 1967 r. podczas pobytu w Rzymie min. W. Brandt zapowiedział wysłanie delegacji do Budapesztu dla przeprowadzenia rozmów sondażowych. Po paru tygodniach obietnica została zrealizowana: 23—25 stycznia 1967 r. przebywał na Węgrzech zachodnioniemiecki sekretarz stanu w MSZ NRF, R. Lahr, który przeprowadził rozmowy z kierownictwem węgierskiego ministerstwa spraw zagranicznych i handlu zagranicznego. Jednakże w toku rozmów wyłoniły się określone rozbieżności w poglądach obu stron wynikające z faktu kwestionowania przez NRF terytorialno--politycznego status quo w Europie Środkowej. Węgry opowiedziały się za wspólnym stanowiskiem krajów socjalistycznych w sprawie normalizacji stosunków z NRF, co znalazło wyraz w podpisanej także przez stronę węgierską deklaracji w Karłowych Warach w kwietniu 1967 r., która akcentowała konieczność uznania przez NRF granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, istnienia dwu państw niemieckich i wyrzeczenia się przez Bonn pretensji do „wyłącznego reprezentowania całych Niemiec", uznania układu monachijskiego za nieważny od samego początku itd. 18 maja 1967 r. Węgierska Republika Ludowa podpisała ponadto na 20 lat układ o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej z NRD, zawierający także powyższe przesłanki bezpieczeństwa w Europie.
W tej stytuacji „wielka koalicja", nie wyrażając gotowości uznania warunków wysuwanych przez Węgry i większość pozostałych krajów socjalistycznych w sprawie normalizacji stosunków z NRF, odsunęła pro-
108
blem pełnej formalizacji stosunków z Węgrami na dalszy plan i zaczęła okazywać wolę poprawy i rozwoju współpracy wzajemnej jedynie „do progu stosunków dyplomatycznych" 174. Ten brak zainteresowania Bonn dla sprawy pełnej normalizacji stosunków z Węgierską Republiką Ludową na zasadzie terytorialno-politycznego status quo, ukształtowanego w Europie w wyniku II wojny światowej, utrzymał się bez poważniejszych zmian do końca kadencji ,,wielkiej koalicji", tj. do jesieni 1969 r.
NRF - Bułgario175
Podobny przebieg miały polityczne stosunki NRF z Bułgarią w latach 1966—1969. Również i na tym odcinku rząd Kiesingera skoncentrował wysiłki w celu wyrwania Bułgarii ze wspólnego frontu krajów socjalistycznych, zaliczając ja do grupy „krajów niekontrowersyj-nych" 176. Podobnie jak i inne kraje socjalistyczne, również strona bułgarska okazała początkowo gotowość zbadania warunków i możliwości normalizacji stosunków z NRF; przejawem tego była m.in. wizyta bułgarskiego wiceministra spraw zagranicznych w NRF w lutym 1967 r. Kiedy jednak okazało się, że Bonn nie zechce ustąpić ze swego stanowiska i zamierza doprowadzić do formalizacji stosunków bez uznania realiów sytuacji istniejącej w środkowej Europie — Bułgaria odrzuciła propozycję zachodnioniemiecką, uznając ją za sprzeczną ze wspólnymi interesami krajów socjalistycznych. Zewnętrznym przejawem tej postawy Bułgarii był fakt podpisania przez nią układów o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej z Polską (6 kwietnia 1967 r.), ze Związkiem Radzieckim (13 maja 1967 r.) i NRD oraz wspólnego oświadczenia na konferencji w Karłowych Warach w końcu kwietnia 1967 r. Również w okresie późniejszym Bułgaria reprezentowała wspólne stanowisko razem z większością krajów socjalistycznych w sprawie normalizacji stosunków z NRF na podstawie uznania przez nią terytorialno-politycz-nego status quo.
W tej sytuacji rząd „wielkiej koalicji" przestał wykazywać — tak podejrzanie żywe poprzednio — zainteresowanie dla nawiązania stosunków dyplomatycznych z Bułgarią i zaczął dążyć — podobnie jak w stosunkach z Węgrami — jedynie do ograniczonego rozwoju wzajemnej współpracy 177.
Tego rodzaju postawa charakteryzowała stanowisko NRF do końca kadencji „wielkiej koalicji".
109
„Karta chińska" w polityce NRF wobec krajów socjalistycznych
Powyższe geograficzne kierunki „ofensywy politycznej" rządu Kie-singera wobec europejskich krajów socjalistycznych178 w latach 1966—
—69 zostały uzupełnione przez Bonn pozaeuropejskim akcentem politycznym. Chodzi tu o politykę zachodnioniemiecką wobec Chińskiej Republiki Ludowej. Pod wieloma bowiem względami problematyka stosunków chińsko-zachodnioniemieckich w interpretacji bońskiej rzutowała w tym czasie w sposób pośredni na całokształt omówionej powyżej nowej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej NRF.
W okresie rządów „wielkiej koalicji" problem polityki Bonn wobec Pekinu znajdował się niemal nieustannie w sferze zainteresowania za-chodnioniemieckich kół politycznych i wzbudzał ożywioną dyskusję polityczną. Wymiana często kontrowersyjnych zdań i opinii koncentrowała się wokół problemu, czy NRF powinna i ewentualnie, w jakim zakresie zaktywizować albo, sformalizować swe stosunki z ChRL pod kątem widzenia użyteczności takiego kroku dla „dyplomacji uśmiechów" rozwijanej wobec europejskich krajów socjalistycznych. Innymi słowy
— zaczęto zastanawiać się, czy przy pomocy „karty chińskiej" Bonn będzie w stanie pomnożyć swe atuty w rozgrywce z krajami socjalistycznymi, której ostateczną stawką jest terytorialno-polityczne status quo ukształtowane w Europie po II wojnie światowej.
Zanim więc przejdziemy do przedstawienia oficjalnej postawy rządu Kiesingera w tym zakresie, warto poznać tło stanowiska zachodnionie-mieckiego, jego motywy i polityczne uwarunkowania, które uwidoczniły się w toku wzmiankowanej wyżej dyskusji w zachodnioniemieckich kołach politycznych.
Pekin w rachubach Bonn
Intencje NRF stają się zrozumiałe, jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż rząd boński zaczął wykazywać większe zainteresowanie rozwojem stosunków z Pekinem od czasu, kiedy przywódcy chińscy weszli na drogę rozłamu we wspólnocie socjalistycznej i międzynarodowym ruchu robotniczym, kiedy kurs antyradziecki stał się podstawową wytyczną chińskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej. W takich Chinach politycy zachodnionie-mieccy zaczęli dostrzegać potencjalnego sojusznika i partnera 179. Stopniowo w Niemczech Zachodnich zaczęto prezentować opinie o „wspólnocie interesów", „zbieżnych celach" i dużych możliwościach współdziałania z ludowymi Chinami — zgodnie z teorią o możliwości uwikłania
110
Związku Radzieckiego w konflikt „na dwa fronty" lub przynajmniej „zmiękczenia" jego postawy w sprawie niemieckiej przy pomocy groźby zainstalowania „osi Bonn — Pekin" 18°.
Według ocen bońskich — spór chińsko-radziecki przede wszystkim poszerza pole manewru politycznego dla NRF w Europie Wschodniej, ponieważ w wyniku tego sporu możliwy jest proces ,,rozluźnienia" europejskich krajów socjalistycznych, tj. — osłabienia spoistości bloku wschodniego — głównie zaś więzi poszczególnych krajów socjalistycznych w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej ze Związkiem Radzieckim 181. W tych zaś warunkach miałyby się rzekomo zwiększyć możliwości oddziaływania Bonn na poszczególne kraje socjalistyczne, z perspektywą łatwiejszej zmiany status quo w Europie i rozwiązania problemu niemieckiego według życzeń zachodnioniemieckich182.
Powyższe dążenia zyskały szersze grono zwolenników zwłaszcza w warunkach życzliwego stosunku przywódców chińskich do tego rodzaju koncepcji politycznej, która w poważnej mierze pokrywa się z zadeklarowaną przez Mao Tse-tunga teorią o „Zwischenzone", w której skład wchodziłyby zarówno Chińska Republika Ludowa, jak i NRF. Według doniesień prasy zachodnioniemieckiej, także w ChRL można było odnotować szereg posunięć, świadczących o „ofensywie uśmiechów" Pekinu wobec NRF 183.
Współpraca chińsko-zachodnioniemiecka nie jest traktowana przez obie zainteresowane strony wyłącznie jako „straszak" antyradziecki. Ma ona także ostrze anty amerykańskie. Z tej przyczyny dla Bonn istotną rolę w kształtowaniu stosunków NRF z ChRL musi odgrywać również wzgląd na interesy amerykańskie w Azji Południowo-Wschodniej. Już w 1964 r., w okresie rządów Erharda, NRF musiała się ugiąć wobec nacisków amerykańskich i odstąpić od zamiarów sformalizowania stosunków handlowych z ChRL przez podpisanie układu i utworzenie misji handlowych, ponieważ międzynarodowa waloryzacja pozycji chińskiej była sprzeczna z polityką dyskryminowania Chin Ludowych przez USA.
Ostatni wreszcie czynnik, który niezmiennie musi się liczyć w każdej kalkulacji bońskiej w tym zakresie, stanowią interesy kapitału zachod-nioniemieckiego, zainteresowanego w ekspansji na chłonny i nie wykorzystany dotychczas rynek chiński.
111
„Neutralność" NRF w sporze ZSRR-ChRL
Z tych też elementów składało się stanowisko „wielkiej koalicji" wobec problemu stosunków NRF z ChRL w latach 1966—69. Oficjalnie rząd Kiesingera ogłosił swojego rodzaju „neutralność" w sporze chińsko-ra-dzieckim, deklarując wielokrotnie, iż „na razie" NRF nie zamierza nawiązywać stosunków dyplomatycznych z Pekinemm, ani też nie dąży do wygrywania sprzeczności między ChRL a Związkiem Radzieckim iłJ;'. Podkreślano przy tym zazwyczaj, że czyni się tak z uwagi na dobre stosunków NRF zarówno z ZSRH, jak i USA, W pierwszym przypadku motywem miała być podobno wola nie zajmowania przez NRF postawy antyradzieckiej i chęć porozumienia się z ZSRR186. Było jednak jasne, że chodzi raczej o nieskomplikowaną kalkulację polityczną: w ówczesnym układzie sił NRF nie mogła sobie pozwolić na „luksus" wyraźnego opowiedzenia się po stronie ChRL, a przeciwko ZSRR, ponieważ tego rodzaju wątpliwej wartości transakcja mogłaby przynieść Bonn jedynie ryzyko i straty polityczne, wzamian za niewielkie i prawdopodobne jedynie korzyści187.
Z kolei w odniesieniu~Ćlo USA ze strony zachodnioniemieckiej zaznaczano, że Stany Zjednoczone walczą w Azji w obronie pozycji „wolnego świata zachodniego", zagrożonych przez komunizm. NRF zaś opowiada suj — ze względów ogólnopolitycznej solidarności z Zachodem — za utrzymaniem pozycji /achodnich na Dalekim Wschodzie. W tej sytuacji nawiązanie stosunków dyplomatycznych z ChRL lub też inne formy waloryzacji przez Bonn pozycji chińskiej na arenie międzynarodowej rów-na'iyby się opowiedzeniu po stronie Pekinu i godziłyby bezpośrednio w interesy polityczne USA i całego Zachodu w Azii Południowo-Wschodniej. Zapewniano, że Stany Zjednoczone — jako główny sojusznik i przywódca Zachodu — muszą mieć priorytet w polityce zagranicznej NRF. W tym też sensie zachodnioniemiecka polityka wschodnia potrzebuje poparcia i zrozumienia ze strony USA, Natomiast ścisła współpraca Bonn z ChRL rnog'lbby prowadzić do zakłócenia stosunków NRF ze Stanami Zjećhio-czorymi188.
112
Tak przedstawiały się „deklaracje lojalności" rządu bońskiego wobec USA i „neutralności" wobec ZSRR. Jak wyglądała jednak praktyka, czy deklaracje te znalazły pokrycie w rzeczywistości politycznej?
W jaskrawej sprzeczności z deklaracjami „lojalności" i „neutralności” pozostawał bezsprzecznie wspomniany wyżej „europejski koncept" F. J. Straussa, typowy dla postawy zachodnioniemieckich sił nacjonalistycznych. Zarzut, iż koncepcja ta nie była w pełni miarodajna dla „wielkiej koalicji" — jest tylko częściowo usprawiedliwiony. Należy ponadto wziąć pod uwagę jeden bardzo istotny element, charakterystyczny dla postawy bońskich kół oficjalnych. Otóż niemal z reguły rząd boński powtarzał, iż obecnie nie zamierza waloryzować swych stosunków z Pekinem, iż chwilowo wszelkie podejrzenia o montowaniu „osi Borm-Pekin" są bezpodstawne, iż na razie straussowska konstelacja „czworoboku" i wzięcie ZSRR ,,w kleszcze" jest jeszcze nieaktualaa itd. Innymi słowy — oficjalnie nie odrzucano wprost ,,nieoficjalnej" teorii straussowskiej, ale widziano jej realną perspektywę dopiero w przyszłości, starając się jednak już terez używać jej w charakterze „straszaka" politycznego, głównie wobec ZSRR. E. Majonica pisał w tej sprawie bez najmniejszej żenady: „Będziemy musieli się uzbroić w cierpliwość [...]. Wydarzenia w obozie socjalistycznym, konflikt między Pekinem a Moskwą stawiają pod znakiem zapytania fakt, czy Moskwa będzie zawsze mogła sobie pozwolić na kontynuowanie obecnej negatywnej postawy [...]. Coraz częściej w publicystyce radzieckiej mówi się o osi Bonn-Pekin [...]. Podejrzenie to jest chwilowo bezpodstawne. Nie ma politycznej współpracy z Chinami, Bonn chce rozmawiać z Moskwą. Jeśli jednak życzenie to stale będzie ignorowane, jeśli będzie się utrudniać Republice Federalnej spełnienie jej słusznych żądań — może to ulec zmianie. Jeśli wkrótce — miejmy nadzieję — nastąpi zawarcie pokoju w Wietnamie, może się zdarzyć, że dojdzie do wzmocnienia sondaży między Pekinem a Waszyngtonem. A w takiej sytuacji nie bez znaczenia dla Związku Radzieckiego będzie, jak. Republika Federalna ustosunkuje się do takiego układu (sił)" 189.
Chadecki ekspert do spraw polityki zagranicznej nie był w tej opinii odosobniony, jego poglądy podzielali także inni czołowi politycy „wielkiej, koalicji" i znani eksperci od „spraw wschodnich" 190.
113
W szczególnym świetle ukazała się też zachodnioniemiecka „neutralność" w sporze radziecko-chińskim na wiosnę 1969 r. — na tle starcia zbrojnego nad Ussuri między radziecką służbą przygraniczną a oddziałami chińskimi. Niemal cała prasa NRF z nie ukrywaną aprobatą pisała o prowokacji chińskiej, kolportując na swych łamach pekińską interpretację wydarzeń i snując rozważania na temat nowych możliwości, jakie przed bońską polityką zagraniczną otwiera stanowisko ChRL wobec ZSRR i NRF. Przedstawiając wypadki wokół wyspy Damanskij, w sposób mniej lub bardziej zawoalowany wskazywano na istniejące rzekomo paralele między „problemem granicznym" w stosunkach Chiny—ZSRR a „otwartym problemem wschodnich granic Niemiec". Obok utrzymanych w ciepłym tonie doniesień prasowych zaczęły się coraz częściej pojawiać w NRF wydawnictwa książkowe o Chinach, a także nowe placówki polityczno-naukowe dla analizy problematyki chińskiej, m.in. pod kątem, ewentualnej użyteczności dla polityki wschodniej Bonn.
Podobnie należało też traktować zapewnienia o ..lojalności" wobec USA. Wiadomo, iż wskutek silnego zaangażowania się polityki amerykańskiej w Azji i przesunięcia punktów ciężkości w dyplomacji Stanów Zjednoczonych na sprawy pozaeuropejskie — zmniejszyło się poważnie zaufania NRF do sojusznika amerykańskiego. Bonn nie jest już przekonane o bezwzględnej, opartej na pełnej identyfikacji interesów gotowości USA do angażowania się w sprawę niemiecką. Ponadto, w wyniku ogólnego rozwoju ekonomicznego, politycznego i militarnego, Niemcy Zachodnie przestały już czuć się ,,karłem" we wspólnocie atlantyckiej, „ubogim krewnym" zdanym na łaskę i niełaskę „bogatego Wuja Sama". Interesy Bonn są już dziś interesami państwa o aspiracjach wielkomocarstwowych, dążącego do objęcia przywództwa w Europie Zachodniej i rozwijającego ekspansję także na innych kontynentach. W tej sytuacji lojalność NRF wobec USA ma określone granice, dyktowane własnymi interesami. Jak to określił W. W. Schutz — bońską polityka zagraniczna może też chodzić własnymi drogami, NRF nie musi już automatycznie przejmować od swych sojuszników ich wszystkich przyjaciół i wrogów 191. W tych warunkach kokietowanie Pekinu przez Bonn jest więc instrumentem nie tylko wobec ZSRR, lecz także i USA.
Również w oficjalnej postawie NRF w łatach 1966—69 odnotować było można szereg znamiennych w swej wymowie posunięć rządowych świadczących o przygotowywaniu przez Bonn dogodnego gruntu politycznego dla przyszłego rozegrania ,,karty chińskiej". Najpierw utworzono w MSZ NRF specjalny referat do spraw chińskich, rozbudowując go z biegiem czasu i nadając mu dużą wagę 192. W oparciu o analizy i propozycje wysuwane przez tę nową komórkę, z biegiem czasu posypały się inicjatywy bońskie, które — choć nie miały charakteru jawnej oferty pod adresem Pekinu — pomyślane były jako zaznaczenie gotowości NRF do „politycznego flirtu" z ChRL. Tak np. w początkach marca 1968 r. min. W. Brandt w czasie przyjęcia wydanego przez Ostasiatischer Yerein w Hamburgu zaznaczył w swym przemówieniu, iż aktywizacja i dalszy rozwój
114
polityki zachodnioniemieckiej wobec krajów socjalistycznych będzie dotyczyć także Azji, a ewentualne uregulowanie w przyszłości stosunków NRF z ChRL nie jest wykluczone193. Następnie w grudniu 1968 r. min. W. Brandt w wywiadzie dla czasopisma ,,Publik" stwierdził, iż można brać pod uwagę możliwość stworzenia formalnych podstaw dla handlu między obu państwami. Znamiennym faktem była też podróż amb, E. Bahra — wówczas szefa sztabu planowania w MSZ NRF — na Daleki Wschód (na przełomie stycznia—lutego 1969 r.). Wiadomo było, iż odwiedzając Tokio i Hongkong, wysłannik min. W. Brandta miał do spełnienia poufną misję przeprowadzenia rekonesansu w sprawie możliwości i perspektyw rozwoju współpracy z ChRL. Po powrocie amb. E. Bahra do kraju strona zachodnioniemiecka ponownie wysunęła możliwość „sformalizowania wymiany handlowej" z Chinami Ludowymi194.
Jednakże najbardziej dobitnym potwierdzeniem zamiarów bońskich — jest sfera stosunków gospodarczych między obu państwami. NRF — nauczona poprzednim doświadczeniem związanym z interwencją amerykańską w 1964 r. — tym razem stara się unikać bardziej spektakularnych przedsięwzięć, traktując handel jako najbardziej skuteczną i trwałą platformę oddziaływania na ChRL. Z inicjatywy władz zachodnioniemieckich zaczęły się mnożyć najróżniejsze „prywatne" wizyty i kontakty przemysłowców i finansistów z NRF w Chinach. Wzrósł także udział firm zachodnioniemieckich w targach międzynarodowych w Kantonie oraz reprezentacja chińska w licznych targach i imprezach handlowych organizowanych w NRF. Tak np. tylko w 1968 r. odnotowano w NRF pięć reprezentatywnych misji handlowych z Pekinu195.
Towarzyszyło temu gwałtowne rozszerzenie wymiany handlowej, mimo że w stosunkach między obu państwami panuje stan bezumowny: zawarte w 1957 r. przez „Ostausschauss der Deutschen Wirtschaft" nieoficjalne porozumienie ze stroną chińską dawno już przestało obowiązywać. Zjawisko to najlepiej ilustrują dane liczbowe: w 1963 r. obroty handlowe między NRF a ChRL sięgały zaledwie kwoty 200 min DM, a do 1968 r. wzrosły aż sześciokrotnie: eksport zachodnioniemiecki do Chin Ludowych wyniósł ok. l mld DM, zaś import z ChRL — 270 min DM l96. Niemcy Zachodnie stały się najpoważniejszym partnerem handlowym Chin w Europie i „trzecim świecie" — po Japonii i Hongkongu. W ten sposób zachodnioniemiecka ekonomika toruje drogę polityce — więzi ekonomiczne mają stanowić podstawę dla przyszłej politycznej „osi Pe-kin-Bonn".
Roszczenia NRF do Berlina Zachodniego
Obok zaprezentowanego powyżej przeglądu „geograficznych zainteresowań" NRF wobec Wschodu należy wspomnieć jeszcze o kwestii zacho-
115
dnioberlińskiej, która w sposób pośredni dotyczy wszystkich krajów socjalistycznych, niezależnie od kontrowersji istniejących w ich bezpośrednich stosunkach bilateralnych z NRF. Na zakończenie więc naszych rozważań w sprawie polityki „wielkiej koalicji" wobec poszczególnych krajów socjalistycznych w latach 1966—69 warto dokonać krótkiej konfrontacji „dyplomacji uśmiechów" rządu Kiesingera z problemem Berlina Zachodniego. Jest to istotne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że w tym zakresie — w odróżnieniu od niektórych „geograficznych kierunków ofensywy politycznej" Bonn wobec Wschodu — NRF dysponowała realnymi możliwościami zaprezentowania swej postawy w konkretnej praktyce politycznej.
Wiadomo, iż już poprzednie rządy Adenauera i Erharda podejmowały wysiłki dla udowodnienia rzekomej przynależności Berlina Zachodniego do terytorium państwowego NRF — wbrew stanowisku nie tylko ZSRR i innych krajów socjalistycznych, lecz także opinii trzech mocarstw zachodnich, wypowiadających się nadal za utrzymaniem w tym mieście statusu okupacyjnego. Ten kurs polityczny od początku był kontynuowany przez „wielką koalicję", która niezmiennie opowiadała się przeciwko uznaniu Berlina Zachodniego jako samodzielnej jednostki politycznej197 oraz dążyła do utrzymania lub rozbudowania nawiązanych w przeszłości więzi między NRF a Berlinem Zachodnim198. Postawa zachodnioniemiecka nie była przy tym pozbawiona pewnego elementu demagogii politycznej: tak więc w odpowiedzi na postulowane przez kraje socjalistyczne uznanie realiów sytuacji powstałej w wyniku II wojny światowej — rząd Kiesingera wysunął hasło uznania obecnej „faktycznej przynależności" Berlina Zachodniego do NRF jako jednego z elementów istniejących realiów politycznych 199. W ten sposób rząd zachodnioniemiecki pragnął uzyskać akceptację krajów socjalistycznych dla swej polityki przezwyciężania status quo w Europie Środkowej, albowiem uznanie „faktycznej przynależności" Berlina Zachodniego do Niemiec Zachodnich byłoby równo-
116
znaczne z usankcjonowaniem stanu wprawdzie istniejącego, ale stworzonego bezprawnie przez Bonn na drodze naruszenia porozumień sojuszniczych czterech mocarstw. Co więcej —• rząd „wielkiej koalicji" w toku działalności sam przeczył własnym deklaracjom o woli utrzymania obecnego statusu Berlina Zachodniego, ponieważ w rzeczywistości proklamował i realizował politykę rozszerzenia i umacniania więzi NRF z tym miastem, zmierzając stopniowo do całkowitego zintegrowania Berlina Zachodniego z państwowym terytorium zachodnioniemieckim w charakterze jedenastego kraju (Land) związkowego. Sekretarz generalny CDU. B. Heck, tak zdefiniował ten kierunek polityki Bonn: ,,Berlin (Zachodni) jest nie tylko miastem czterech mocarstw, jest także krajem Ropubliki' Federalnej. Jego prawny status odbiega w szczegółach od pozostałych krajów związkowych, co wynika ze statusu czterech mocarstw. Będ^my jednak dążyć do jego pełnego równouprawnienia (podkr. aut.)" 2°°.
Za deklaracjami postępowała też praktyka polityczna. W dalszym ciągu kontynuowano „cichy Anschluss" Berlina Zachodniego do NRF drogą kontynuowania subwencji federalnych dla miasta, przenoszenia poszczególnych władz federalnych z terenu NRF do Berlina Zachodniego albo zakładania tam odpowiednich filii, organizowania zjazdów różnych partii w tym mieście, a nie w miastach zachodnioniemieckich, odbywania posiedzeń Bundestagu i komisji parlamentarnych w Berlinie Zachodnim, a nie w Bonn itp. Kulminację tej polityki stanowiło wyznaczenie wyborów Prezydenta NRF w Berlinie Zachodnim w marcu 1969 r. — wbrew stanowisku krajów socjalistycznych i poważnej części opinii zachodniej. Dodajmy, że tego rodzaju kurs polityczny był forsowany z niewielkimi jedynie odmiennościami przez wszystkie trzy najważniejsze partie zacho-dnioniemieckie — zarówno przez rządzącą socjaldemokrację2nt i cha-
117
decję 202, jak i przez zasiadających na ławach opozycji wolnych demokratów 203. Wszystkie te partie polityczne traktowały swój stosunek do problemu Berlina Zachodniego w kategoriach najwyższej racji państwowej, próbując nawzajem prześcignąć się w tym zakresie. W wyniku aspiracji politycznych CDU/CSU, SPD i FDP problem zachodnioberliński był w latach 1966—69 jednym z głównych punktów spornych, w których zarysowały się zasadnicze rozbieżności między postawą krajów socjalistycznych a rządem NRF.
118
ROZDZIAŁ IV
REWIZJONISTYCZNO-NACJONALISTYCZNA PRAWICA W NRF WOBEC NOWEJ POLITYKI WSCHODNIEJ l OGOLNONIEMIECKIEJ
Zanim przejdziemy do ogólnego podsumowania scharakteryzowanych powyżej założeń i procesu realizacji polityki „wielkiej koalicji" wobec państw socjalistycznych warto przedstawić postawę dwu przeciwnych biegunów: prawicy i lewicy politycznej w NRF w odniesieniu do „dyplomacji uśmiechów" wobec Wschodu, rozwijanej przez Bonn w latach 1966—69. Nasze rozważania rozpocznijmy od scharakteryzowania stanowiska prawicy zachodnioniemieckiej — na przykładzie reakcji rewizjonistycznego obozu przesiedleńczego i nacjonalistyczno-neofaszy-stowskiej partii NPD. W pewnym sensie postawę obu tych czynników życia wewnętrznopolitycznego w NRF — zarówno prawicy, jak i lewicy — można uznać za jeden z mierników wielkokoalicyjnego wydania za-chodnioniemieckiej polityki wschodniej.
Rewizjonistyczny obóz przesiedleńczy*
W ciągu trzyletniej działalności rządu Kiesingera miał miejsce znamienny proces ewolucj i stanowiska zachodnioniemieckich organizacj i przesiedleńczych wobec wschodniego kursu polityki NRF. Punktem wyjściowym tego procesu była dość gwałtowna reakcja ruchu przesiedleńczego na pierwsze pojednawcze deklaracje „wielkiej koalicji" wobec europejskich państw socjalistycznych. Ponieważ początkowo w programie rządowym expressis verbis została uwzględniona jedynie część postulatów wojującego rewizjonizmu, a inne tradycyjne żądania przesiedleńcze zostały z przyczyn taktycznych pominięte przez rząd Kiesingera, obóz przesiedleńczy odczytał to jako zapowiedź zmian, jakie
119
mogłyby doprowadzić do poważnego zagrożenia jego rewizjonistycznych interesów. Nie bez znaczenia był tu też fakt, iż w pierwszej fazie działalności „wielkiej koalicji" podstawowa masa działaczy organizacji przesiedleńczych nie pojęła w pełni elastycznej taktyki nowego rządu, co było zrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę, że w przeszłości, tj. do 1966 r., propagandowy aparat przesiedleńczy zbyt długo trwał w skostniałych schematach myślenia politycznego, by móc od razu i bez trudności przestawić się z pozycji tradycyjnie i niekłamanie zimnowojennych na pozycję deklarowania „ugody i pojednania" ze Wschodem.
Pierwsze symptomy niepokoju i troski o należyte zabezpieczenie roszczeń rewizjonistycznych przez nową ekipę rządzącą pojawiły się wraz z zapowiedziami o możliwości powstania „wielkiej koalicji" między SPD a CDU/CSU. Taka postawa w ruchu przesiedleńczym ujawniła się szczególnie mocno w pierwszych dniach grudnia 1966 r., kiedy w lawinie apeli, rezolucji, uchwał i nawoływań zachodnioniemieckie organizacje przesiedleńcze domagały się zajęcia przez nowy rząd jasnej i niedwuznacznej postawy w sprawie „niemieckich roszczeń prawnych wobec Wschodu 2.
Przedstawiony 13 grudnia 1966 r. w expose kanclerza Kiesingera program polityki zagranicznej „wielkiej koalicji" nie spełnił też wszystkich nadziei ruchu przesiedleńczego. W tej sytuacji urzędujący przewodniczący Związku Wygnanych Niemców (BdV) poczuł się zmuszony do podniesienia zastrzeżeń wobec nowej linii w polityce wschodniej NRF, stwierdzając, iż „deklaracja rządowa zawiera różne niejasności, a także odchylenia od dotychczasowego stanowiska rządu i parlamentu (NRF)", oraz że „w związku z tym [...] kanclerz i miarodajni ministrowie zostaną poproszeni (przez BdV) o rychłe rozmowy" 3.
Tak też się stało. Już w grudniu 1966 r. przedstawiciele rządu Kiesingera próbowali w rozmowach wyjaśniających usunąć powstałe wątpliwości aktywu przesiedleńczego*, jednakże bez większego powodzenia. Nawet odbyte 21 lutego 1967 r., pierwsze po utworzeniu nowego rządu, spotkanie kanclerza Kiesingera, min. Brandta i innych ministrów odpowiedzialnych za sprawy przesiedleńcze ze Stałą Radą Wschodnioniemieckich Przedstawicielstw Krajowych i Prezydium Rady Niemców Sudeckich —
120
nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Jak podkreślił nowo wybrany przewodniczący BdV, R. Rehs, wprawdzie „dla wypędzonych ze stron ojczystych nie ma powodu do przesadnej nieufności wobec nowego rządu federalnego'7, ale „aktualne jest nadal zadanie osiągnięcia zgodności z rządem" 5.
Tak więc, w początkowej fazie nowej polityki wschodniej zaznaczyła się dość wyraźnie pewna rozbieżność stanowisk między rządem NRF a ruchem przesiedleńczym. Aktyw organizacji rewizjonistycznych zmierzał do uściślenia i zaostrzenia sformułowań nowego programu wschodniego, natomiast „wielka koalicja" nie chciała — u progu rozpoczętej przez siebie gry dyplomatyczno-politycznej wobec krajów socjalistycznych — krępować sobie zbytnio swobody ruchów i przedwcześnie rezygnować z „odprężeniowego makijażu dyplomacji uśmiechów" wobec Wschodu. Jednakże kiedy na wiosnę 1967 r. okazało się, że kraje socjalistyczne (z wyjątkiem Rumunii i Jugosławii) utworzyły wspólny front w sprawie normalizacji swych stosunków z NRF na określonych warunkach politycznych — rząd Kiesingera uznał, że nadszedł moment, kiedy można już pozwolić sobie na zbliżenie stanowisk z rewizjonistycznym ruchem przesiedleńczym. W nowej sytuacji, kiedy w wyniku kontrofensywy politycznej krajów socjalistycznych zmalały wyraźnie szansę na powodzenie zabiegów NKF wobec Wschodu — straciły na znaczeniu politycznym te względy taktyczne, które skłaniały „wielką koalicję" do wyciszenia propagandy rewizjonistycznej obozu przesiedleńczego w pierwszych miesiącach działalności nowego rządu. Współpraca z ruchem przesiedleńczym mogła mieć znowu miejsce, ponieważ i tak nie była już w stanie wpłynąć w sposób istotny na pogorszenie sytuacji powstałej w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi. Właśnie w tym okresie, tj. na wiosnę 1967 r. pojawiać się też zaczęły pierwsze publiczne zapewnienia przedstawicieli „wielkiej koalicji" o poparciu rządu dla postulatów przesiedleńczych0, a zorganizowany w końcu kwietnia III Kongres Wschod-nioniemieckich Przedstawicielstw Krajowych stał się prawdziwą demonstracją jedności poglądów obu stron w podstawowych kwestiach polityki wschodniej Bonn. W późniejszym okresie — w miarę pogłębiania się współpracy rządu Kiesingera z ruchem przesiedleńczym — oficjalne deklaracje o zgodności stanowisk obu partnerów należały już do normalnego kolorytu bońskiego życia politycznego. Ich podstawę stanowiło zapewnienie rządu wielkokoalicyjnego, iż w zakresie zachodnioniemieckiej polityki wschodniej nie podejmie się niczego „poza plecami przesiedleńców", a stosunki NRF z krajami socjalistycznymi zostaną znormalizowane bez rezygnacji z „życiowych interesów niemieckich" 7. Przywrócono
121
też w pełni stosowane w poprzednich latach metody demonstrowania wspólnoty celów poprzez odbywanie spotkań przedstawicieli rządu i kierownictwa ruchu przesiedleńczego, udział w imprezach rewizjonistycznych, przesyłanie pozdrowień, telegramów, życzeń itp. przez prezydenta NRF, kanclerza i poszczególnych ministrów itd.
W konsekwencji znacznemu złagodzeniu uległa też reakcja ruchu przesiedleńczego. Nowa polityka wschodnia Bonn została w zasadzie zaakceptowana jako jedynie możliwa i przystosowana do obecnych warunków politycznych metoda realizacji zachodnioniemieckich postulatów rewizjonistycznych. Zaznaczyło się jednak przy tym charakterystyczne zjawisko: obóz przesiedleńczy rozbił się wyraźnie na trzy grupy: pierwszą z nich stanowiła posłuszna rządowi większość czołowych działaczy przesiedleńczych, odgrywających rolę rzecznika i eksponenta nowego kursu w szeregach przesiedleńczych, drugą — „cicha opozycja", będąca zwolennikiem starej polityki NRF wobec Wschodu i upatrująca poważne ryzyko polityczne w forsowaniu kursu wschodniego „wielkiej koalicji", trzecią — „grupa centrowa", która wprawdzie deklarowała werbalne poparcie i zaufanie dla polityki rządu NRF wobec krajów socjalistycznych, jednakże w rzeczywistości podchodziła do niej z pozycji wojującego rewizjonizmu8. Innymi słowy, mimo formalnie deklarowanej zgodności poglądów, między rządem NRF a obozem przesiedleńczym nadal istniał stan permanentnych obaw i skrywanych rozbieżności, który ujawniał się wielokrotnie wbrew licznym dementi, składanym przez obie zainteresowane strony na przestrzeni lat 1967—69.
Jednym z głównych punktów spornych był problem Monachium. Podstawowe zastrzeżenia i sprzeciwy, zwłaszcza ze strony Ziomkostwa Niemców Sudeckich, wzbudziło od początku uznanie układu monachijskiego przez rząd „wielkiej koalicji" za obecnie już nieważny 9. Rewizjonistyczny obóz przesiedleńczy reprezentował nadal — wbrew naciskom kół oficjalnych — stanowisko o rzekomej ważności i prawnym, legalnym charakterze postanowień monachijskich, próbując jednocześnie narzucić rządowi swój punkt widzenia w tej sprawie 10.
122
Z zastrzeżeniami ze strony przesiedleńców spotkało się też wznowienie stosunków dyplomatycznych przez NRF z Jugosławią w końcu stycznia 1968 r. Zarzucano tu rządowi „wielkiej koalicji", że w zachodnionie-miecko-j ugoslowiańskim porozumieniu nie poruszono w ogóle problemu „dyskryminacji dawnej ludności niemieckiej w Jugosławii" i nie zabezpieczono należycie interesów przesiedleńców niemieckich z Jugosławii (m.in. w zakresie odszkodowań materialnych, stosunku jugosłowiańskiego ustawodawstwa wewnętrznego do jugosłowiańskich Volksdeutschó*w itp.) ».
Do pewnych zadrażnień w stosunkach między ruchem przesiedleńczym a ,,wielką koalicją" doszło też na tle projektów rozwiązania względnie reorganizacji federalnego Ministerstwa do Spraw Przesiedleńców. W wyniku ostrych i zdecydowanych nacisków przesiedleńczych funkcjonariuszy oraz oporów ze strony chadeków — partia socjaldemokratyczna nie zdołała wówczas doprowadzić do likwidacji „resortu rewizjoniz-mu" — ani przy konstytuowaniu się rządu wielkokoalicyjnego, ani też w późniejszym okresie1"2.
Rozbieżność zdań zarysowała się także w podejściu do sporu chińsko--radzieckiego i jego implikacji na politykę wschodnią NRF. Rewizjonistyczny ruch przesiedleńczy wystąpił z krytyką „nadmiernie neutrali-stycznej" postawy rządu Kiesingera, domagając się bardziej aktywnego wykorzystania zaistniałych tu rzekomo możliwości dla NRF. Tak np. 17 marca 1969 r. Prezydium Związku Wygnanych Niemców (BdV) wyraziło życzenie zbadania możliwości ustanowienia zachodnio niemieckie j misji handlowej w Pekinie13, a wiceprzewodniczący BdV Wollner wysunął nawet propozycję nawiązania przez NRF stosunków dyplomatycznych z ChRL 14.
Stare zastrzeżenia i wątpliwości ruchu przesiedleńczego odżyły też na tle wydarzeń wewnętrznych w CSRS. Wprawdzie początkowo, w pierwszych miesiącach 1968 r., aktyw przesiedleńczy sceptycznie odnosił się do bońskich wysiłków „rozmiękczenia" Czechosłowacji. Właściwie dopiero w początkach maja 1968 r. front ziomkowsko-przesiedleńczy przychylił się jednoznacznie do taktyki rządowej i przyłączył się w pełni do prowadzonej przez NRF ofensywy wobec CSRS, chcąc mieć również swój udział w „wojnie psychologicznej" rozwijanej z terytorium zachodnio-niemieckiego 15. Z kolei jednak wkroczenie wojsk pięciu państw układu
123
warszawskiego do CSRS 21 sierpnia 1968 r. odczytane zostało przez ruch rewizjonistyczny jako potwierdzenie słuszności wysuwanych zastrzeżeń wobec nowych metod stosowanych w polityce wschodniej przez „wielką koalicję". Z tego też względu aktyw przesiedleńczy wzmocnił swe żądania prowadzenia „twardej" polityki wobec krajów socjalistycznych oraz silniejszego oparcia się na aliantach zachodnich i własnej sile militarnej 1G.
Negatywna postawa zachodnloniemieckiego ruchu przesiedleńczego w sprawie porozumienia ze Wschodem przejawiała się również na tle reakcji na polską propozycję normalizacji stosunków z NRF z 17 maja 1969 r. W związku z tą inicjatywą Polski wielu działaczy przesiedleńczych wystąpiło z ostrymi i niewybrednymi atakami z pozycji antykomunistycznych, pomawiając stronę polską o „wtrącanie się" w wewnętrzną sytuację przedwyborczą w NRF, udzielanie poparcia „partii uznania" (tj. siłom realizmu i rozsądku w Niemczech Zachodnich), o próbę „wymuszenia aneksji niemieckich obszarów wschodnich" itp., wypowiadając się zgodnie przeciwko przyjęciu propozycji polskiej i jakimkolwiek rozmowom z Polską na podstawie polskiej inicjatywy 17. Jednocześnie występowano z żądaniem wysunięcia przez NRF wobec Polski postulatów przyznania ,,ludności niemieckiej zamieszkałej w Polsce" statusu mniejszości narodowej lub też przywilejów wynikających z „prawa grup narodowościowych" ia,
Zaznaczmy, że najczęściej właśnie w kontekście „pojednania" polsko-niemieckiego i perspektyw normalizacji stosunków między PRL a NRF — ze strony „zawodowych rewizjonistów" wysuwano hasło zbadania i ukazania rzekomych „zbrodni popełnionych na Niemcach" przez Polaków w czasie wojny i po wojnie w czasie akcji przesiedleńczej19.
Nie bez znaczenia był też fakt, iż zachodnioniemiecki obóz przesiedleńczy podejmował w latach 1966—69 próby utrzymania bońskiej polityki
124
wschodniej na starym kursie rewizjonistycznym przy pomocy propagandy, rozwijanej w samej NRF i poza jej granicami. W tej ostatniej sprawie warto wspomnieć, że kierownictwo ruchu przesiedleńczego starało się przede wszystkim nawiązać bliższe kontakty z wielu osobistościami i politykami zachodnimi, pragnąc przy ich pomocy wywrzeć odpowiedni wpływ na zachodnią opinię publiczną i pośredni na rząd zachodnionie-miecki20.
Główny front walki propagandowej przebiegał jednak w kraju. Z jednej strony można było obserwować wysiłki mające na celu rozbudowę pozycji wewnętrzno-politycznych ruchu rewizjonistycznego w NRF21, z drugiej zaś — wzmożoną walkę ze wszelkimi przejawami rozsądku i realizmu politycznego w społeczeństwie zachodnioniemieckim i boń-skich kołach politycznych. W tym zakresie organizacje przesiedleńcze usiłowały odegrać rolę „grupy nacisku" na rząd i główne ośrodki myśli politycznej w Niemczech Zachodnich. Głównym obiektem ataków rewizjonistycznych stała się SPD, której udział w koalicji rządzącej został PrzyJQty z poważnymi obawami i zastrzeżeniami. Forsowane przez socjaldemokratów nowe koncepcje w polityce Bonn wobec państw socjalistycznych spotkały się z nieustanną krytyką ze strony poważnej części aktywu przesiedleńczego. Kulminację stanowiła zdecydowanie negatywna reakcja ruchu rewizjonistycznego na uchwały norymberskiego zjazdu SPD z marca 1968 r.22, a zewnętrznym przejawem nienajlepszych stosunków między zachodnioniemiecką partią socjaldemokratyczną a czołówką działaczy rewizjonistycznych stał się fakt demonstracyjnego opuszczenia szeregów SPD przez przewodniczącego „Związku Przesiedleńców", R. Rehsa, który na znak protestu przeciwko uprawianej rzekomo przez SPD polityce „wyprzedaży niemieckich interesów narodowych" — przeszedł w 1969 r. do partii chadeckiej. Opozycyjna wówczas Partia Wolnych Demokratów (FDP) również bywała atakowana przez aktyw przesiedleńczy za opieszałe popieranie interesów przesiedleńców i „szkodliwy dla interesów narodu niemieckiego" kurs w polityce wobec krajów socjalistycznych, zwłaszcza w odniesieniu do Polski i NRD 23.
Natomiast postawa partii chadeckiej — w odróżnieniu od obu pozostałych głównych partii zach-odnioniemieckich — była życzliwie oceniana przez obóz rewizjonistyczny. K. G. Kiesinger jako kanclerz „wielkiej koalicji" był uważany za „politycznego przyjaciela ziomkostw", który
125
miał dawać gwarancję wierności nowego rządu wobec interesów przesiedleńczych 24. Również desygnowany na ministra do spraw przesiedleńczych, K. U. von Hassel, a także jego następca — H. Windelen {po wyborze von Hassela na przewodniczącego Bundestagu) — cieszyli się autorytetem doświadczonych i wypróbowanych przyjaciół ruchu przesiedleńczego, 2 tej strony kierownictwo CDU/CSU starało się o utrzymywanie jak najściślejszych kontaktów z zachodnioniemieckimi organizacjami przesiedleńców. Spośród wszystkich partii bońskich chadecy najczęściej organizowali spotkania z kierownictwem Związku Wygnanych Niemców dla zademonstrowania wspólnoty celów i jedności poglądów na politykę wschodnią, 'zwłaszcza w obliczu wyborów parlamentarnych do Bundestagu 25. W związku z rozwiązaniem na jesieni 1968 r. „Krajowego Związku Odra-Nysa" (Landesverband Oder-Neisse)26, kierownictwo partii chadeckiej zadbało, by na miejsce tej organizacji rewizjonistycznej powołać nową. W końcu maja 1969 r. założona została Unia Przesiedleńców i Uchodźców (CDU) (Union der Yertriebenen und Fluchtlinge — CDU), która postawiła sobie za cel przeciwdziałanie ,,rezygnacji z niemieckiego Wschodu" 27. Znamienny był również fakt, że wraz z przejściem R. Rehsa do CDU w szeregach chadeckich znaleźli się niemal wszyscy działacze rewizjonistyczni w NRF (z wyjątkiem H. Hupki, SPD). Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji CDU/CSU miała największe poparcie przesiedleńców spośród wszystkich partii zachodnio-niemieckich i była uznawana za partię najmniej podatną na „tendencje rezygnacji z życiowych interesów niemieckich na Wschodzie" i najpewniej reprezentującą interesy przesiedleńcze.
Wspomnijmy tu jeszcze o jednej znamiennej reakcji obozu rewizjonistycznego na wzrost sił realizmu i trzeźwości politycznej w polityce wschodniej. Organizacje przesiedleńcze starały się odegrać rolę „inkwizytora politycznego" i „strażnika interesów narodowych", podejmując niewybredne i ostre ataki personalne na tych polityków, działaczy czy organizacje, które zdobyły się na cywilną odwagę uznania realiów sytuacji powstałej w Europie w wyniku II wojny światowej. Prasa przesiedleńcza nieustannie przestrzegała przed „bakcylem uznania realiów", a czołowi funkcjonariusze przesiedleńczy wielokrotnie piętnowali „polityków rezygnacji". Taki los spotkał na przykład krajowe organizacje socjaldemokratyczne w Hesji Południowej i Szlezwi-
126
ku-Holsztynie2S, rządzącego burmistrza Berlina Zachodniego, K. Schiitza, po jego powrocie z Polski29, Senat Berlina Zachodniego za projekty zniesienia rewizjonistycznego nazewnictwa zachodnioberliń-skich hal targowych30, organizację postępowych intelektualistów katolickich zrzeszonych w Kole z Bensberg (Bensberger Kreis) za memorandum w sprawie stosunków polsko-niemieckichS1, czy wreszcie kardynała Dópfnera i katolicki ruch pacyfistyczny Pax Christi;12 itd.
Co więcej — w obliczu nasilających się tendencji realistycznych w społeczeństwie i kołach politycznych NRF, rewizjonistyczny obóz przesiedleńczy sięgnął do taktyki szantażu politycznego. Do tej kategorii zaliczyć należało argumentację, zgodnie z którą głoszono, iż nastąpi wybuch nastrojów nacjonalistycznych i gwałtowny wzrost sympatii dla NPD wśród przesiedleńców w przypadku akceptacji przez NRF status quo w Europie Środkowej. Tak np. w specjalnie przygotowanej ekspertyzie, dotyczącej stosunku przesiedleńców do NPD stwierdzono wprost: ,,NPD jest dzisiaj conditio sine qua non walki o Niemcy wschodnie (tj. m.in. o polskie Ziemie Zachodnie i Północne). Partia ta uniemożliwia rezygnację z tych terenów" (przez „wielką koalicję" — przyp. aut.)33.
Zgodnie z tym, ruch przesiedleńczy ustanowił nieco ściślejszą współpracę z NPD, widząc w niej w perspektywie ostateczną ewentualną odskocznię dla obrony pozycji skrajnego rewizjonizmu terytorialnego w NRF oraz poważny instrument politycznego nacisku na rząd i główne partie zachodnioniemieckie34,
Walka ruchu rewizjonistycznego z tendencjami realistycznymi przybrała na sile przed wyborami parlamentarnymi do Bundestagu. Rewizjonistyczny Związek Wygnanych Niemców wydał specjalny okólnik poufny, w którym dokładnie instruował swych członków, jak mają głosować i nawoływał do stosowania hitlerowskich metod denuncjacji „polityków rezygnacji". Ze względu na unikalny charakter tego dokumentu
127
pozwalamy sobie na zacytowanie jego najbardziej charakterystycznych fragmentów:3S
„1. Wypędzeni muszą czynić wszystko, co leży w ich mocy w celu przeszkodzenia temu, aby w następnym Bundestagu „partia uznania" zdobyła większość [...].
2. Jednakże dla wypędzonych powinno być rzeczą oczywistą, aby oddawali głos na kandydatów, którzy sami są wypędzonymi, pracują \v naszym Związku, występowali dotychczas w Bundestagu w obronie naszej sprawy lub też można od nich tego oczekiwać.
3. Z drugiej strony powinno być tak samo oczywiste, że ludzie wypędzeni ze stron ojczystych, szczególnie zaś członkowie naszych stowarzyszeń, nie oddadzą swego głosu na nikogo, kto:
a) wypowiada się za uznaniem reżimu Ulbrichta jako drugiego państwa niemieckiego;
b) zaleca rezygnację z niemieckich terenów wschodnich, chce przyjąć stworzony przez Rosjan w Europie środkowej i wschodniej status quo jako ostateczny, względnie respektuje i uznaje linię Odry-Nysy, jako ,,polską granicę zachodnią";
c) uważa „układ monachijski" za nieważny czy niesprawiedliwy;
d) nie wypowiada się za prawem do stron ojczystych i do samostanowienia także dla Niemców;
e) uważa, że bezprawie wypędzenia zostanie zlikwidowane wraz ze śmiercią ostatnich ludzi, bezpośrednio dotkniętych.
4. Partie, które wystawiając kandydatów bezpośrednio i na listach krajowych, nie biorą pod uwagę odpowiedniej liczby wypędzonych, wykazują brak zainteresowania losem Niemców wschodnich i ich byłych mieszkańców [...].
Niższe organizacje związkowe, szczególnie zaś organizacje powiatowe, mają podjąć natychmiast następujące zadania:
1. Trzeba zbadać kandydatów w swych okręgach wyborczych pod następującym kątem widzenia:
a) czy są oni wypędzonymi, którzy walczą o naszą sprawę; w takim przypadku oni (nie partia) godni są polecenia wyborcom;
b) czy podpadają pod punkt l—3. W takim wypadku należy przestrzec przed wyborem osoby takiego kandydata (nie partii) [...].
3. Wszędzie tam, gdzie w okręgu wyborczym kandyduje „polityk rezygnacji" („Yerzichtler") czy tam, gdzie ujawniają się inne tendencja uznania i rezygnacji, trzeba utworzyć grupę aktywnych i zdolnych do dyskusji ludzi („Wahlkreistrupp"), która towarzyszyć będzie gotowemu do rezygnacji kandydatowi w jego wystąpieniach wyborczych i atakować go w dyskusji. Jego poglądy trzeba zbijać, obnażać jego gotowość do rezygnacji [...].
4. Kandydaci, którzy dali się już poznać jako „politycy rezygnacji", powinni być natychmiast (z podaniem nazwiska, miejsca zamieszkania, partii, okręgu wyborczego czy listy krajowej i możliwie z dowodami jego gotowości do rezygnacji) zgłaszani przez organizacje powiatowe do zarządu organizacji krajowej f...]
128
Nacjonalistyczno-neofaszystowska partia „narodowych demokratów"-(NPD)
Z kolei dla stanowiska Narodowo-DemokraLycznej Partii Niemiec (NPD) wobec nowej polityki wschodniej rządu Kiesingera miarodajne były przede wszystkim jej ogólne cele politycze, które w decydującej mierze muszą determinować także stosunek NPD do Wschodu. Przypomnijmy więc, że w sferze stosunków zagranicznych NRF ..narodowi demokraci" zmierzają do:
a) przezwyciężenia rezultatów II wojny światowej na drodze zmiany status quo w Europie;
b) przeforsowania zjednoczenia Niemiec na warunkach zachodnionie-mieckich, tj. do utworzenia kolejnej odmiany ,,Wielkiej Rzeszy Narodu Niemieckiego" w granicach co najmniej sprzed I wojny światowej;
c) ustanowienia mocarstwowej pozycji Niemiec w świecie jako hegemona i rzecznika całej Europy 36,
Zgodnie z tymi ogólnymi założeniami politycznymi NPD reprezentuje najbardziej zajadłą i agresywną odmianę terytorialnego rewizjonizmu zachodnioniemieckiego wobec Polski i innych krajów socjalistycznych. „Narodowi demokraci" wypowiadają się więc za przyłączeniem do Niemiec nie tylko polskich Ziem Zachodnich i Północnych czy czeskich Sudetów, lecz także Alzacji, Lotaryngii, Austrii, Górnej Adygi i wielu innych obszarów, wchodzących w skład szeregu państw europejskich.
Jest więc zrozumiałe, że wysuwając imperialistyczny program ekspansji terytorialnej Niemiec „pod kątem wszystkich azymutów", NPD podnosi protest przeciwko uznaniu „realiów podbojów komunistycznych z 1945 r." i zdecydowanie sprzeciwia się wszelkiej polityce „rezygnacji z niemieckich interesów narodowych". Wszelkie bardziej realistyczne głosy były kwalifikowane przez NPD jako „zdrada narodowa", zasługująca na wysoką karę37. Charakterystyczny był również fakt, iż „narodowi demokraci" nie ograniczali się do werbalnych deklaracji, lecz podejmowali także próby przeprowadzenia konkretnych akcji propagandowych, zmierzających do przeciwdziałania tendencjom realistycznym. Przykładem mogła być ankieta przeprowadzona w lutym 1968 r. wśród ludności Berlina Zachodniego, która miała udowodnić rzekomą gotowość niemiecka do zasiedlenia „Niemiec Wschodnich i Sudetów" w przypadku ich włączenia do „wielkich Niemiec" 38.
Z tych ultraszowinistycznych i skrajnie nacjonalistycznych pozycji NPD wypowiadała się w sprawie polityki wschodniej „wielkiej koalicji". Jej stosunek do nowego kursu politycznego, realizowanego wobec Wschodu przez rząd Kiesingera nie był jednak ani jednoznaczny, ani jednolity. Bowiem z jednej strony — NPD krytycznie ustosunkowywała się do generalnej koncepcji nowej polityki NRF wobec krajów socjalistycznych, zarzucając „wielkiej koalicji" nadmierne kopiowanie i kolportowanie „amerykańskich złudzeń" co do możliwości przeprowadzenia w Europie Wschodniej zmian w wyniku polityki zbliżenia i „budo-
129
wy mostów" na Wschód39. Jednocześnie NPD wypowiadała się za odrzuceniem taktyki ,,małych" i „średnich" kroków w stosunkach z krajami socjalistycznymi i głosiła hasło całkowitego zerwania z „doktryną Hallsteina" dla nawiązania pełnych stosunków dyplomatycznych ze wszystkimi państwami wspólnoty socjalistycznej 40. Ponadto „narodowi demokraci" zarzucali rządowi Kiesingera — Brandta uprawianie antyradzieckiego kursu w polityce wschodniej41.
Tego rodzaju krytyka nie była jednak spowodowana konstruktywnym podejściem NPD do problematyki normalizacji stosunków NRF ze Wschodem. Wynikało to raczej z taniej demagogii, a przede wszystkim zaś z określonych kalkulacji politycznych. Albowiem jednocześnie partia narodowodemokratyczna reprezentowała konsekwentnie pogląd, że NRF nie powinna iść na jakiekolwiek ustępstwa wobec państw socjalistycz-.nych42.
Z tych przyczyn NPD krytykowała „wielką koalicje." za uznanie nieważności układu monachijskiego i nadal uważała tzw. Kraj Sudecki za terytorium niemieckie „okupowane przez Czechów.4:! Podobnie traktowane były także polskie ziemie zachodnie i północne. Również wobec .NRD „narodowi demokraci" nawoływali do bezwzględnej walki i konfrontacji z komunizmem na ziemi niemieckiej, stosując niewybredne inwektywy antykomunistyczne oraz wypowiadając się bez zastrzeżeń .za roszczeniem NRF do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego i bońską wersją skierowanej przeciw NRD interpretacji prawa narodu niemieckiego do samostanowienia14.
Według NPD — główną myślą przewodnią wszelkiej zachodnionie-mieckiej polityki wschodniej winno być dążenie Niemiec (zjednoczonych) do porozumienia z ZSRR, które miałoby gwarantować obu partnerom mocarstwowe pozycje w Europie, W tym kontekście należało traktować wykazane przez NPD „zrozumienie" dla stanowczej reakcji ZSRR na wydarzenia czechosłowackie w sierpniu 1968 r.45. Innymi słowy — zgodnie z nastawieniem nacjonalistycznym, partia „narodowo-demokra-tyczna" zmierzała do odrestaurowania starego przymierza pruskorosyj-skiego albo ,,ducha Rapallo" jako podstawy dla ustanowienia mocarstwowej pozycji Niemiec w Europie i jedynie w tych ramach gotowa była poprzeć wysiłki podejmowane wobec Wschodu przez rząd Kiesingera.
130
ROZDZIAŁ V
POSTAWA SIŁ POSTĘPOWYCH l REALISTYCZNYCH
W okresie kadencji rządu ,,wielkiej koalicji" obserwować można było nie tylko wzrost aktywności sił prawicowo-nacjonalistycznych w NRF. W latach 1966—69 zwiększyła się także aktywność sił realistycznych, popierających nową politykę wschodnią rządu Kiesingcra — co było najbardziej charakterystyczne — domagających się uwiarygodnienia tej polityki na drodze uznania realiów sytuacji powstałej w Europie Środkowej w wyniku II wojny światowej. Można więc postawić tezę, że w interesującym nas okresie zachodził proces polaryzacji wewnętrznych sił politycznych w NRF, że nowy kurs w polityce Bonn wobec krajów socjalistycznych doprowadził do bardziej jasnego zarysowania się postaw politycznych partii, organizacji czy poszczególnych osobistości życia spo-łeczno-politycznego w Niemczech Zachodnich.
Zanotować można było przy tym jeszcze jedno znamienne zjawisko. Otóż tendencja realizmu i rozsądku politycznego zaczęła powoli forsować sobie drogę i zdobywać stopniowo coraz szersze grono zwolenników nie tylko w tych kręgach społeczeństwa zachodnioniemieckiego, które już dotychczas były nastawione postępowo czy realistycznie, jak komuniści, związki zawodowe, organizacje pacyfistyczne, lewica młodzieżowa czy studencka, intelektualiści itp., lecz także w głównych partiach zacho-dnioniemieckich, jak SPD czy FDP. Innymi słowy — w latach 1966—69 byliśmy świadkami rosnącej krytyki polityki wschodniej NRF z pozycji realistycznych zarówno z szeregów opozycji pozaparlamentarnej, jak i parlamentarnej, czy nawet z obozu rządzącego. Świadczyło to niewątpliwie o rozszerzeniu się frontu sił postępowych i realistycznych w NRF.
Obóz postępu społecznego (KPD, DKP, ADF)
Istotne znaczenie w walce o dalszą aktywizację i oparcie bońskiej polityki wschodniej na podstawie realizmu i rozsądku przypadło siłom postępu społecznego. Przede wszystkim należy tu wymienić obydwie partie komunistyczne działające w NRF: nielegalną Komunistyczną
131
Partię Niemiec, KPD (Komunistische Partei Deutschlands) i legalną Niemiecką Partię Komunistyczną (DKP). Pierwsza z nich od wielu już lat starała się pozyskać społeczeństwo zachodnioniemieckie dla programu porozumienia i współpracy z państwami socjalistycznymi, w oparciu o status quo w Europie. Wysiłki te KPD kontynuowała także w okresie kadencji rządu wielkokoalicyjnego 1.
Ponieważ jednak także rząd Kiesingera nie był skłonny cofnąć delegalizacji KPD, komuniści zachodnioniemieccy utworzyli nową partię polityczną na gruncie istniejącego w NRF porządku konstytucyjnego. Również i ta partia komunistyczna wypowiedziała się od początku za normalizacją stosunków NRF z państwami socjalistycznymi na podstawie uznania realiów istniejącej sytuacji politycznej w Niemczech i Europie Środkowej. Już w oświadczeniu z. 23 września 1968 r. gremium założycielskie DKP wysunęło postulaty uznania istniejących granic, zrezygnowania przez NRF z roszczenia do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego, ustanowienia równouprawnych stosunków z NRD itd. 2 Te założenia znalazły się następnie w programie Niemieckiej Partii Komunistycznej i legły u podstaw jej działalności. Przed wyborami parlamentarnymi do Bundestagu, na jesieni 1969 r., DKP — wraz z innymi siłami, wypowiadającymi się za prowadzeniem przez NRF realistycznej polityki wobec Wschodu, jak Niemiecka Unia Pokoju (Deutsche Friedens-Unions, DFU), Związek Niemieckich Antyfaszy-stów, Zachodnioniemiecki Ruch Kobiet w Walce o pokój itd. — utworzyła wyborcze ugrupowanie polityczne pod nazwą Akcja Postępu Demokratycznego (ADF). Wśród dopuszczonych w 1969 r. do wyborów partii i ugrupowań ADF była w rzeczywistości jedyną siłą polityczną, która w swym programie wypowiedziała się jednoznacznie i bez ograniczeń za akceptacją wyników II wojny światowej dla Niemiec. Wspomnijmy również, że Akcja Postępu Demokratycznego realistycznie i przychylnie oceniła inicjatywę polską z 17 maja 1969 r. w sprawie uregulowania stosunków NRF z Polską3 .
Niemiecka Federacja Związków Zawodowych (Deutscher GewerkscnaftsbuTid, DGB)
Wiele zbieżności z programem w/w sił postępu społecznego w NRF wykazywała w omawianym okresie czasu działalność Federacji Niemieckich Związków Zawodowych {DGB). Wystąpiła przy tym jednak przynajmniej jedna podstawowa różnica: DGB de facto uznawała terytorial-no-polityczne status quo w Europie jako nienaruszalne, jednakże nie wyrażała gotowości otwartego uznania go de iure *. W tym też sensie
132
związki branżowe zrzeszone w DGB popierały wysiłki gabinetu Kiesin-gera-Brandta podejmowane w kierunku normalizacji stosunków NRF z poszczególnymi krajami socjalistycznymi bez rozstrzygnięcia ,.kwestii spornych", tj. bez formalnego uznania realiów sytuacji powstałej w Europie w wyniku II wojny światowej. Takie nastawienie polityczne uwidoczniło się w stosunku zachodnioniemieckich związków zawodowych do konkretnych problemów, istniejących między NRF a poszczególnymi krajami socjalistycznymi. Tak więc np. ani zarząd federalny DGB, ani też żaden z branżowych związków zawodowych nie zajął oficjalnie wyraźnego i jednoznacznego stanowiska w sprawie uznania ostateczności i nienaruszalności granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, choć postulat tego rodzaju wielokrotnie był wysuwany na niższych szczeblach związkowych 5. Żądanie uznania obecnej zachodniej granicy Polski przez NRF pojawiało się jedynie na łamach prasy związkowej i to na ogół na zasadzie tzw. wolnej trybuny względnie głosów czytelników, mimo że również poważna część kierowniczego aktywu DGB zdawała sobie doskonale sprawę z potrzeby szczerego uznania Odry-Nysy jako ostatecznej granicy polsko-niemieckiej.
Charakterystyczne było również, iż centrala zachodnioniemiecka związków zawodowych zajmowała wrogie stanowisko wobec NRD, czego najlepszym potwierdzeniem był fakt konsekwentnej odmowy podjęcia kontaktów z ruchem zawodowym w NRD, zorganizowanym w Wolnych Niemieckich Związkach Zawodowych (Freier Deutscher Gewerk-schaftsbund, FDGB)6. Jednakże w końcowej fazie kadencji rządu „wielkiej koalicji" postulat uznania NRD zaczął zdobywać sobie prawo obywatelstwa na łamach prasy związkowej7, a także wśród wielu branżowych związków zawodowych (np. w związku pracowników użyteczności publicznej, transportu i komunikacji (OTV) i grup terenowych8.
Głosy realizmu w SPD
Poważną rolę polityczną w zmianie polityki wschodniej rządu Kie-singera w kierunku uznania status quo spełniały siły realistyczne w samej SPD. W odróżnieniu od lat poprzednich, nie były to już pojedyncze głosy poszczególnych działaczy socjaldemokratycznych czy koniunkturalne posunięcia niektórych organizacji dołowych, lecz dość szeroki nurt, mający swych reprezentantów w najwyższym kierownictwie partii. Wśród wszystkich organizacji krajowych SPD jedną z najbardziej realnie nastawionych była organizacja zachodnioberlińska. W jej skład wchodziło silne ugrupowanie lewicowe, które np. przed XXIV zjazdem SPD-Berlina Zachodniego w maju 1967 r, proklamowało w specjalnej odezwie niemal w całości taki program, jaki był wówczas wysuwany
133
przez kraje socjalistyczne w sprawie normalizacji stosunków z NRFa. Warto też wspomnieć o działalności ,,Berlińskiego Komitetu Obywatelskiego", który starał się doprowadzić do poprawy stosunków Berlina Zachodniego z NRD. Czołową rolę odgrywali tu znani działacze socjaldemokratyczni: były nadburmistrz, H. Albertz, były pełnomocnik NRF do spraw handlu z NRD, K. Leopold, i były przewodniczący postępowej organizacji młodzieżowej Falken, H. Ristock. W lecie 1969 r. H. Albertz bawił wraz z małżonką z wizytą w Polsce; po powrocie do Berlina Zachodniego zdecydowanie i jeszcze mocniej niż poprzednio wypowiadał się. za uznaniem przez NRF ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, poparł polskie propozycje przedstawione 17 maja 1969 r. i wypowiedział się za uznaniem suwerenności NRD przez •Bonn 10. Pewną rolę w łamaniu starych tabu politycznych w bońskiej polityce wschodniej odegrał także urzędujący nadburmistrz Berlina Zachodniego, Klaus Schiitz, który wielokrotnie wypowiadał się za uznaniem „wszystkich realiów" istniejących w Europie Środkowej, tj. za przyjęciem przez NRF tych przesłanek normalizacji sytuacji w Europie. które proponowały kraje socjalistyczne, wzamian za uznanie powiązań gospodarczych, finansowych i prawnych Berlina Zachodniego z NRF 11. Zwłaszcza po powrocie z Polski, gdzie bawił z wizytą latem 1969 r. — K. Schiitz szczególnie konsekwentnie żądał uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez NRF, traktując to jako część szerszego uregulowania, mającego na celu stworzenie europejskiego ładu pokojowego, opartego na akceptacji przez NRF i kraje socjalistycznego całokształtu status quo w Niemczech i Europie Środkowej 12.
Spośród innych krajowych organizacji SPD, poza zachodnioberlińską, istotną rolę w poszerzeniu frontu sił realistycznych w NRF spełniała SPD—Hesji Południowej i SPD—Szlezwiku-Holsztyna. Jako druga co do wielkości w skali całej NRF (70 000 członków) organizacja socjaldemokratyczna w Hesji Południowej na konferencji we Frankfurcie n. Me-nem zorganizowanej w marcu 1969 r. — wypowiedziała się za uznaniem Odry-Nysy jako ostatecznej granicy polsko-niemieckiej i ustanowieniem normalnych stosunków między NRF a NRD jako równoprawnymi państwami narodu niemieckiego. Podobne postulaty wysunął związek krajowy SPD w Szlezwiku-Holsztynie na zjeździe zorganizowanym również w marcu 1969 r.l3
134
Glosy realizmu w FDP
Realistycznym głosom z lat 1966—69 z szeregów socjadcmokratycz-nych wtórowali coraz częściej wolni demokraci, którzy na odcinku polityki zachodnioniemieckiej wobec NRD wybiegali nierzadko daleko naprzód w porównaniu nie tylko z kursem politycznym „wielkiej koalicji", lecz także z uchwałami własnej partii. Przodującą rolę odgrywały tu trzy organizacje krajowe FDP — Berlina Zachodniego, Dolnej Saksonii j Badcnii-Wirtembergii. Np. zachodnioberliński zarząd krajowy wolnych demokratów przyjął 28 marca 1969 r. rezolucję zalecającą ustanowienie europejskiego systemu bezpieczeństwa na gruncie uznania „terytorialnego stanu posiadania poszczególnych państw", tj. uznania m.in. granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, ustanowienia normalnych stosunków między NRF a NRD, uznania nieważności układu monachijskiego od samego początku itd.14, Z kolei zorganizowany w Karlsruhe w końcu marca 1969 r. krajowy zjazd FDP—Badenii-Wirtembergii w przyjętej rezolucji żądał od NRF uznania NRD, przyjęcia jej do ONZ itp. 15, a zjazd dolnosaksońskiej FDP uchwalił 11 maja 1969 r. rezolucję, w której wysunął postulaty ustanowienia stosunków między „obu częściami Niemiec na podstawie uznania prawnomiędzynarodowego" i potwierdzenia przez NRF granic powstałych w wyniku II wojny światowej.
Wspomnijmy jeszcze, że realistyczny program znormalizowania stosunków NRF z krajami socjalistycznymi reprezentowała również część czołowych działaczy FDP. Wymienić tu należy przede wszystkim tzw. plan W. Schollwera — rzecznika prasowego wolnych demokratów, który wystąpił za uznaniem NRD przez NRF, zrezygnowaniem przez Bonn z roszczeń do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego, za uznaniem zachodniej granicy Polski itd. 17 Z podobnymi postulatami wystąpił także skarbnik zarządu federalnego FDP, H. W. Rubin 1R.
Organizacje młodzieżowe i studenckie
Niezmiernie pozytywną rolę w szerzeniu postaw realizmu i rozsądku politycznego w NRF także na odcinku zachodnioniemieckiej polityki wschodniej spełniało wiele postępowych organizacji młodzieżowych i studenckich.
Najbardziej aktywne były młodzieżowe organizacje socjalistyczne. Ze sporej liczby uchwał i rezolucji przyjętych w latach 1966—69 wymieni-my dla przykładu postanowienia federalnego Kongresu Młodych Socjalistów zorganizowanego w grudniu 1967 r. w Moguncji czy konferencji okręgowej tej organizacji w Hesji Południowej (23—24 marca 1968 r.),
135
na których żądano uznania NRD i granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej 1!t, czy też XII konferencję federalną Falken w Dortmundzie 18 maja 1969 r., która stanęła na gruncie socjalistycznego programu normalizacji stosunków NRF ze Wschodem20.
Podobnie radykalne postulaty wysuwała młodzieżowa przybudówka FDP. Przykładem mogą być realistyczne wnioski przedstawione przez Związek Liberalnych Studentów przed XVIII zjazdem federalnym wolnych demokratów w Hanowerze w kwietniu 1967 r.21 czy też postulaty Młodych Demokratów wysunięte na zjeździe federalnym tej organizacji w Berlinie Zachodnim 7 maja 1967 r.22
Wśród głosów realistycznych nie brak było również głosu młodzieży związkowej, która gremialnie wypowiadała się za uznaniem status quo powstałego w Europie w wyniku drugiej wojny światowej. Przykładem mogły być m.in, uchwały: konferencji młodzieżowej organizacji DGB Nadrenii Palatynatu w Moguncji z marca 1968 r., konferencji młodzieżowej związku metalowców w maju 1968 r., krajowej konferencji młodzieżowe] DGB-Hesji we Frankfurcie n. Menem w październiku 1968 r. itd23.
Nie bez znaczenia był również pozytywny oddźwięk, jaki powstał wśród licznych kręgów młodzieży zachodnioniemieckiej po odbyciu podróży turystycznych do Polski przez szereg grup młodzieżowych, które nierzadko po powrocie do NRF starały się wpłynąć na swe środowisko i koła polityczne w Bonn, propagując potrzebę uznania przez rząd za-chodnioniemiecki ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej i ustanowienia przyjaznych stosunków z Polską24.
Inne organizacje i osobistości
Spośród wielu innych organizacji społeczno-politycznych, działających w NRF wymienić należy przede wszystkim grupę katolickich intelektualistów zrzeszonych w Kole z Bensberg (Bensberger Kreis). Ugrupowanie to przyjęło w marcu 1968 r. specjalne memorandum poświęcone stosunkom polsko-niemieckim, w którym apelowało o uznanie obecnej zachodniej granicy Polski. Bensberger Kreis bardzo pozytywnie zareagowało następnie na polską inicjatywę normalizacji stosunków z NHF,
136
przedstawioną 17 maja 1969 r.25, a 18—19 października 1969 r. na walnym zgromadzeniu Koła przyjęto rezolucję, która w poważnej mierze również stanowiła wyraz realizmu politycznego wobec Polski2ti.
Jednakże trzeźwość i rozsądek polityczny zdobyły sobie prawo obywatelstwa w większej mierze w ewangelickim, a nie katolickim odłamie społeczeństwa zachodnioniemieckiego. Dla potwierdzenia tej opinii wy-mienimy oświadczenie XIV Ewangelickiego Dnia Kościelnego, podpisane w: Stuttgarcie w lipcu 1969 r., w którym 3800 uczestników obrad opowiedziało się za unormowanymi stosunkami z narodem polskim i wezwało rząd NRF do uznania granicy Odra-Nysa Łużycka -1.
Na życzliwe podkreślenie zasługiwała również pozytywna praca poli-tyczno-propagandowa rozwijana w NRF w imię dobrych stosunków z Polską przez liczną grupę pastorów ewangelickich (Dohrmann, Mochal-sky, Symanowski i in.). Wspomnijmy także liczne wybitne osobistości świata nauki, kultury, prasy, radia, TV itp. w NRF, które w latach 1966—69 w sposób mniej lub bardziej kategoryczny reprezentowały na gruncie zachodnioniemieckim opinie i poglądy realistyczne, przyczyniając się do wzmocnienia tych sił politycznych w NRF, które zmierzały do współpracy i porozumienia z krajami socjalistycznymi.
137
PODSUMOWANIE
1. W latach 1966—69 rząd NRF po raz pierwszy w historii państwa zachodnioniemieckiego zaczął faktycznie prowadzić politykę wschodnią. Oznaczało to. iż w stosunkach NRF z państwami socjalistycznymi rozpoczęty został nowy okres, charakteryzujący się m.in. wzmożoną aktywnością polityczno-dyplomatyczną. W poprzednich latach kolejne rządy Adenauera i Erharda ograniczały się do mniej lub bardziej aktywnego prezentowania swego „programu wschodniego", jednakże nie uprawiały polityki wschodniej sensu stricto. Do momentu powstania rządu „wielkiej koalicji" w grudniu 1966 r., główna uwaga Bonn zwrócona była na stosunki NRF z Zachodem — normalizacja stosunków ze Wschodem odsuwana była do załatwienia w przyszłości. Rząd Kiesingera dokonał jakościowej zmiany tej sytuacji, przywracając polityce wschodniej należne miejsce w całokształcie stosunków zagranicznych NRF.
2. Z tego względu stosowany dość powszechnie termin: nowa „polityka wschodnia" (z cudzysłowem lub bez) dla określenia polityki „wielkiej koalicji" wobec krajów socjalistycznych — jest nie na miejscu. Nie była to bowiem ani „nowa", ani „stara" polityka, ale po prostu polityka jako taka, albowiem poprzednie wysiłki podejmowane przez rządy Adenauera i Erharda w stosunkach NRF z poszczególnymi krajami socjalistycznymi (z wyjątkiem ZSRR) były zbyt skromne, by mogły zasługiwać w ogóle na miano polityki. Wprawdzie zaczątki polityki wschodniej zrodziły się jeszcze w okresie kanclerstwa Erharda („polityka ruchu" lub ,,małych kroków" G. Schrodera), ale jest to zrozumiałe: każdy poważniejszy proces polityczny nie rozpoczyna się przecież od określonej daty, lecz ma swą wcześniejszą genezę, posiada swojego rodzaju „polityczne preludium".
3. Głównym dalekosiężnym celem polityki zachodnioniemieckiej uprawianej przez „wielką koalicje^' pozostało przezwyciężenie terytorialno-politycznego status quo ukształtowanego w Europie w wyniku II wojny światowej. Co więcej — fakt podjęcia przez Bonn problematyki stosunków NRF ze Wschodem wynikał m.in. z obawy przed możliwością dalszego utrwalenia się status quo w Niemczech i Europie Środkowej, wbrew intencjom zachodnioniemieckim. Z tych przyczyn ogólny sens polityki gabinetu Kiesingera wobec krajów socjalistycznych nie polegał
138
na szczerym i rzeczywistym dążeniu do znormalizowania stosunków NRF z poszczególnymi krajami socjalistycznymi Europy Wschodniej i Poludniowo-Wschodniej w oparciu o terytorialno-polityczne realia istniejącej sytuacji, lecz na stopniowym stwarzaniu warunków dla ewentualnej zmiany status quo w bliższej czy też nieco dalszej przyszłości. Oznacza to, że rozpoczęta przez „wielką koalicję" polityka wschodnia ukierunkowana była nie tyle na znormalizowanie stosunków NRF z państwami socjalistycznymi, lecz miała służyć przybliżeniu albo ułatwieniu realizacji zasadniczych interesów politycznych Bonn na Wschodzie.
4. Dla przeforsowania swego punktu widzenia rząd Kiesingera gotów był nawet do częściowego lub „peryferyjnego", czy też ograniczonego uznania status quo. Jednakże to dążenie polityki zachodnioniemieckiej nie wypływało z bezinteresownej woli wniesienia wkładu do współpracy międzynarodowej i utrwalenia odprężenia w Europie, lecz było raczej przejawem określonej kalkulacji politycznej: częściowa akceptacja czy też respektowanie status quo miało w swej ostatecznej wymowie prowadzić do późniejszego przezwyciężenia tego status quo. Tego rodzaju „makiayellizm polityczny" mógł w konsekwencji jedynie poddać w wątpliwość szczerość i wiarygodność dobrych intencji strony zachodnioniemieckiej, zaś polityce przezwyciężenia status quo na drodze jego akceptacji — nadawał wyraźne cechy ambiwalencji.
5. Doprowadzenie również przy pomocy polityki wschodniej do zmiany terytorialno-politycznego status quo w Europie nie było celem samym w sobie, lecz służyć miało ułatwieniu zjednoczenia Niemiec według zamierzeń bońskich. Co więcej — właśnie fakt podjęcia przez „wielką koalicję" problematyki polityki wschodniej wynikał przede wszystkim z obawy o utrwalenie się istniejącego podziału Niemiec. Tak więc normalizacja stosunków NRF z Europą Wschodnią i Poludniowo-Wscho-dnią, oparta na określonych przesłankach politycznych, miała być jednym ze środków służących przybliżeniu odwlekającej się w czasie perspektywy jedności niemieckiej. Dalsze obstawanie przez NRF przy rewizjonistycznych pryncypiach „programu wschodniego" utrzymanego w duchu zimnej wojny mogło jedynie prowadzić do pogłębienia się oczywistego fiaska dotychczasowej koncepcji zjednoczeniowej, a kontynuacja stanu bierności Bonn wobec Wschodu groziła ryzykiem oddalenia się sprawy zjednoczenia Niemiec ad calendas Graecas,
6. Obserwowana w latach 1966—69 aktywizacja wschodniego odcinka polityki zagranicznej NRF była pomyślana również jako próba doprowadzenia do zgodności interesów zachodnioniemieckich z podstawowymi trendami w rozwoju sytuacji międzynarodowej. Dalsze upieranie się Bonn przy starych założeniach polityki zagranicznej — niedostosowanych czy nawet sprzecznych z duchem koegzystencji — mogło doprowadzić jedynie do porozumienia się Wschodu i Zachodu niejako ,,ponad NRF", tj. „kosztem" rewizjonistycznych interesów zachodnioniemieckich. Groziło to także dalszym pozostawaniem NRF na pozycjach izolowanego „ostatniego Mohikanina zimnej wojny" w Europie.
Podejmując więc politykę wschodnią utrzymana w tonie frazeologii pokojowej „wielka koalicja" pragnęła włączyć się w ogólny nurt odprężenia i współpracy międzynarodowej. Próba ta powiodła się jedyni? połowicznie, albowiem „strategia pokoju" rozumiana była przez rząd Kie-singera przede wszystkim, jako zmodernizowana, odpowiadając ,.ducho-
139
wi naszych czasów" nowa forma walki o dotychczasowe interesy polityczne NRF. Dostosowanie się Bonn do trendu odprężenia na arenie międzynarodowej — bez uznania czy nawet pogodzenia się przez Bonn ze status quo — nie mogło być wiarygodne i rzeczywiste. Jednakże dzięki frazeologii pokojowej i propagandowemu rozgłosowi, jaki nadano „dyplomacji uśmiechów" wobec Wschodu — „wielkiej koalicji'1 udało się w poważnej mierze odzyskać pod względem propagandowo-politycznym te pozycje na Zachodzie, które utracone zostały w pierwszej połowie lat BO-ych w wyniku skostniałej i schematycznej polityki ówczesnych rządów bońskich.
7. Stało się. to możliwe także dzięki dostosowaniu zachodnioniemiec-kiej polityki wschodniej do globalnej strategii amerykańskiej i ogólnych założeń polityki głównych państw kapitalistycznych wobec obozu socjalistycznego. W czasie kadencji rządu Kiesingera Bonn przesunęło się z pozycji państwa hamującego wszelkie inicjatywy Zachodu wobec Wschodu na pozycję jednego z czołowych partnerów, współtworzących i współdecydujących o polityce państw kapitalistycznych wobec krajów socjalistycznych w Europie.
8. Z tego też względu bońska „ofensywa wobec Wschodu" podjęta przez rząd „wielkiej koalicji" została odczytana — obok \vielu innych symptomów — jako dowód wejścia państwa zachodnioniemieckiego w nową fazę rozwoju, którą określić by można jako etap aktywnej realizacji aspiracji politycznych NRF w oparciu o zdobyte już pozycje ekonomiczne- i militarne we wspólnocie zachodniej. Dzięki aktywnej polityce wschodniej Bonn weszło na ,,parkiet dyplomatyezno-polityczny" w obozie socjalistycznym, podejmując już w drodze bezpośredniej próby realizacji swych interesów politycznych na Wschodzie.
9. Podstawowym dążeniem rządu Kiesingera było doprowadzenie do porozumienia z poszczególnymi krajami socjalistycznymi bez rozwiązania spornych kwestii politycznych, istniejących w stosunkach NRF z państwami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej, a więc bez ostatecznego i bezwarunkowego uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, bez uznania NRD i wyrzeczenia się roszczeń do wyłącznej reprezentacji całego narodu niemieckiego, bez zrezygnowania z aspiracji atomowych i pretensji do Berlina Zachodniego, bez uznania bezprawnego charakteru i nieważności Układu Monachijskiego od chwili jego zawarcia. Proklamując wolę porozumienia ze Wschodem, Bonn zapatrzone było w teraźniejszość i przyszłość, wykazując jednocześnie niewiele gcto-wości do uwzględnienia niedawnych doświadczeń przeszłości, tj, agresji i okupacji hitlerowskiej w Europie. „Wielka koalicja" dążyła raczej do przeskoczenia, względnie przykrycia psychologiczno-politycznej przepaści istniejącej między NRF a narodami Europy wschodniej, niż do jej zasypania. Z tych też względów postawę rządu Kiesingera można było określić jako wolę formalizacji stosunków NRF ze Wschodem, a nie ich rzeczywistej i pełnej normalizacji.
10. Tę ocenę potwierdzało również zastosowane przez stronę zachodnio niemiecką instrumentarium politycznego, ekonomicznego, propa-gandowo-psychologicznego itp. oddziaływania na narody Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Ukierunkowanie ostrza polityki wschodniej na NRD, antyradziecki charakter tej polityki, próby „wyłuskiwania" poszczególnych państw ze wspólnego bloku socjalistycznego, wy-
140
grywanie sprzeczności wewnętrznych, „rozmiękczanie". ,.erozja" itd. ujawniały prawdziwe cele oferowanej formalizacji stosunków.
11. W tym też sensie z ideologicznego punktu widzenia, ..dyplomację uśmiechów" z lat 1966—69 można by także określić jako formę walki ideologicznej kapitalizmu z komunizmem w Europie, albowiem odmowa uznania status quo przez NRF wynikała również z niechęci do pogodzenia się z przemianami społeczno-politycznymi. jakie zaszły w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej po II wojnie światowej. Pełna realizacja zamierzeń „wielkiej koalicji''' wobec Wschodu byłaby równoznaczna z przesunięciem układu sił na kontynencie europejskim na korzyść kapitalizmu.
12. Z drugiej strony, należy także wziąć pod uwagę, iż niezależnie od bońskich intencji politycznych — w wyniku polityki wschodniej rządu Kicsingera — przewyciężony został stan beznadziejnego immobilizmu w stosunkach NRF z krajami socjalistycznymi. Podjęta przez ,,wielką koalicję" próba znalezienia nowej alternatywy politycznej dla ułożenia się ze Wschodem, niezależnie od niekonsekwencji, połowiczności i trzymania się przez NRF podstawowych zasad starego „programu wschodniego" — wprowadziła elementy trzeźwości do polityki zagranicznej Bonn. Doprowadzając do złamania lub osłabienia politycznego znaczenia wiciu schematów i tabu, wszczęła proces stopniowej ewolucji oficjalnej polityki NRF w kierunku bardziej realistycznym. W tym też sensie stanowiła jak gdyby pierwszy, wstępny etap późniejszej polityki Bonn wobec krajów socjalistycznych, realizowanej już przez „małą koalicję" SPD/FDP.
13. Na „dyplomację uśmiechów" wobec Wschodu złożyły się —• obok zewnętrznych — także przyczyny wewnętrzne. Miał miejsce wzmagający się nacisk wewnętrzny na rząd zachodnio niemiecki znacznej części społeczeństwa i kół politycznych, domagających się zaktywizowania lub leż znormalizowania stosunków NRF z państwami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
14. Wychodząc naprzeciw temu zapotrzebowaniu społecznemu, „wielka koalicja" przy pomocy polityki wschodniej spowodowała nasilenie się procesu polaryzacji sił wewnętrzno-politycznych w NRF. Z jednej strony, rząd Kiesingera zapoczątkował wprawdzie nieśmiało i powoli — ewolucję w kierunku przybliżenia społeczeństwu zachodnioniemieckic-mu „bolesnej rzeczywistości" i oswojenia go z koniecznością pogodzenia się z terytorialno-politycznym status quo, przynajmniej w najbliższym okresie. Wprawdzie „wielka koalicja nie wypowiedziała generalnej walki ze starymi postawami politycznymi i antykomunistycznymi uprzedzeniami społeczeństwa NRF wobec Wschodu i właściwie nie doprowadziła jeszcze do wykrystalizowania się całkowicie nowego, jednoznacznie realistycznego podejścia u większości zachodnioniemieckiej opinii publicznej wobec podstawowych spornych problemów politycznych istniejących między NRF a krajami socjalistycznymi, jednakże prze-wentylowała wiele zaklętych i nietkniętych dotychczas rewirów politycznych, wszczynając i nasilając proces istotnych zmian także w świadomości społecznej wielu obywateli NRF. W znacznej części opinii publicznej w Niemczech Zachodnich wzrosło przeświadczenie, że pokojowa przyszłość Europy i samego narodu niemieckiego zależy od pogodzenia się z istniejącym stanem rzeczy. W wyniku tego dalsze kroki, poczynione oficjalnie przez Bonn w kierunku realizmu i rozsądku politycznego, nie
141
napotykały już tak masowego i zdecydowanego oporu i potępienia w społeczeństwie i kołach politycznych, jak to było w poprzednich latach. W tym też sensie „wieka koalicja" przygotowała społeczny grunt dla aktywnej polityki wschodniej „małej koalicji" z kanclerzem W. Brandtem na czele.
Z drugiej natomiast strony — szereg posunięć rządu Kiesingera wobec krajów socjalistycznych zaniepokoił nacjonalistyczne i rewizjonistyczne siły prawicy w NRF, które usiłowały utrzymać rząd na starym kursie politycznym. Obok więc wzrostu sił ,,lewicy" (tj. obozu rozsądku i realizmu politycznego), byliśmy świadkami zaktywizowania się kół prawicowych, które nie cofały się nawet przed pomawianiem socjaldemokratycznego partnera „wielkiej koalicji" o „wyprzedaż interesów narodowych", „zdradę kraju" itp.
15. Poważne sprzeczności istniały także w łonie samego obozu rządzącego. Wprawdzie obaj partnerzy — chadecy i socjaldemokraci — byli zgodni w sprawie generalnych celów strategicznych (przezwyciężenie terytorialno-politycznego status quo i doprowadzenie do jedności niemieckiej), jednakże różnili się dość istotnie w sprawach taktyki, tj. w sprawach metod i środków realizacji, ich kolejności, tempa, rozłożenia akcentów politycznych itp.
16. SPD zawiodła nadzieje tych, którzy sądzili, iż wraz z udziałem socjaldemokratów w rządzie federalnym nastąpi podstawowa zmiana charakteru państwa zachodnioniemieckiego i pełna reorientacja zachodnio-niemieckiej polityki zagranicznej. Niezależnie od tego, że kierownictwo SPD nie było skłonne przeprowadzić gruntowne reformy polityczne i społeczne, w politycznym oddziaływaniu potwierdziło się, że SPD była słabszym partnerem, koalicji rządzącej. Decydując się na wspólnotę interesów politycznych z chadecją socjaldemokraci właściwie uratowali CDU/GSU, która pod koniec 1966 r. znajdowała się w stanic głębokiego kryzysu.
Jednakże, z drugiej strony, udział SPD w „wielkiej koalicji" przyczynił się do wymanewrowania sił prawicowo-konserwatywnych w łonie chadecji, które praktycznie biorąc, zmuszone zostały do odegrania roli „cichej opozycji" wobec rządu współtworzonego przez własną partię.
17. SPD była głównym inicjatorem niemal wszystkich posunięć przeprowadzonych przez ,,wielką koalicję" wobec państw socjalistycznych w latach 1966—69. „Dyplomacja uśmiechów" wobec Wschodu byłaby w ogóle niemożliwa bez udziału partii socjaldemokratycznej. W porównaniu z chadekami pozycje socjaldemokratyczne zawierały więcej elementów realizmu i trzeźwości politycznej.
SPD nie była jednak w stanie przeforsować całości swego programu wschodniego,' Partia chadecka blokowała śmielsze inicjatywy socjaldemokratyczne, widząc w nich więcej ryzyka dla interesów państwowych NRF niż możliwych korzyści. W wyniku tego polityka wschodnia „wielkiej koalicji" realizowana była z reguły na zasadzie kompromisu między postawami obu partnerów. W końcowym okresie kadencji rządu Kiesingera, w obliczu wyborów powszechnych do Bundestagu, sprzeczności wewnątrz obozu rządzącego na tle polityki wschodniej NRF stały się elementem otwartej rozgrywki przedwyborczej. SPD i FDP prowadziły swe kampanie wyborcze — i doszły do władzy na jesieni 1969 r. — pod hasłem oparcia polityki wschodniej NRF na bardziej realistycznych
142
podstawach, natomiast zachodnioniemiecka chadecja obstawała przy starych zasadach stanowiska rewizjonistycznego.
18. Lata 1966—69 uznać należy za etap wstępny do polityki wschodnie} NRF prowadzonej później przez rząd „malej koalicji" SPD/FDP. W tym okresie główne siły polityczne w Niemczech Zachodnich uświadomiły sobie wreszcie, że za pomocą taktyki „wbijania klinów" w obóz socjalistyczny, rozbijania jego jedności i przeciwstawiania krajów socjalistycznych Związkowi Radzieckiemu nie będzie można zapewnić powodzenia bońskiej polityce wschodniej. Wzmożenie procesu krystalizowania się i umacniania bardziej realistycznych tendencji zarówno w społeczeństwie NRF, jak i w zachodnioniemieckich partiach i ugrupowaniach politycznych nastąpiło zwłaszcza po zdecydowanej postawie krajów socjalistycznych wobec wydarzeń w Czechosłowacji w sierpniu 1968 r.
Ogólnie biorąc, okres rządów „wielkiej koalicji" przygotował polityczny i społeczny grunt dla polityki normalizacji stosunków NRF z krajami socjalistycznymi, podjętej i realizowanej przez rząd W. Brandta.
143
ANEKS NR l
STANOWISKO GŁÓWNYCH PARTII NRF WOBEC „ŁADU POKOJOWEGO"
W EUROPIE
CDU/CSU
Poza cytowanymi w tekście wystąpieniami polityków chadeckich zob. zwłaszcza następujące dokumenty partyjne:
a) Berliner Programm der CDU, przyjęty 4 listopada 1968 r., jako przedwyborczy program chadecji, stwierdzał m.in.
1. Należy dążyć do prawa do samostanowienia dla narodu niemieckiego i państwowej jedności Niemiec wraz z przezwyciężeniem podziału Europy. Trwały pokój w Europie jest niemożliwy bez rozwiązania kwestii niemieckiej.
2. Taki pokój musi zostać przygotowany na drodze wzajemnej likwidacji napięcia; służą temu ludzkie, kulturalne, gospodarcze i polityczne stosunki (NRF) ze Związkiem. Radzieckim i państwami i narodami Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Chcemy europejskiego ładu, który zagwarantuje pokój", H. Jackel: Wahlfuhrer 1969 — Politi-ker, Parteien, Programme, Daten und Fakten. Mtinchen 1969, s. 124.).
b) Grundsatzprogramm der CSU, przyjęty 4 grudnia 1968 r., jako przedwyborczy program bawarskiej chadecji. stwierdzał m.in.:
„CSU żąda ładu pokojowego, który będzie mógł zostać przyjęty przez cały naród niemiecki na drodze swobodnie wyrażonej decyzji. CSU dąży do rozwiązania jedności niemieckiej w ramach europejskiego ładu pokojowego" (Jackel: op. cit., s. 151).
SPD
Również poza cytowanymi już w tekście wystąpieniami polityków socjaldemokratycznych zob. zwłaszcza następujące dokumenty partyjne:
a) W rezolucji norymberskiego zjazdu SPD (18—21 marca 1968 r.) w sprawie aktualnych problemów polityki niemieckiej uchwalono m.in.:
,,c) Na tej drodze można stworzyć przesłanki do tego, by wraz z usunięciem podziału Europy stało się możliwe przezwyciężenie podziału
144
Niemiec..." (SPD-Parleitag 1968 — Nurnberg, unkorrigiertes Protokoll (hrg. Yorstand der SPD). Niirnberg 1968, B. 8, s. 7.
b) W przyjętej tamże rezolucji SPD w sprawie memorandum EKD na temat pokojowych zadań Niemców stwierdzono m.in.:
„SPD jest zgodna z memorandum [..,] w stwierdzeniu, że polityka zapewnienia pokoju jest również wtedy w interesie Niemców, jeśli nie prowadzi bezpośrednio do państwowej jedności" (SPD — Parteitag 1968 — Nurnberg. B, 8, s. 41).
c) W programie na lata 70-te, przyjętym na w/w zjeździe SPD proklamowano m.in.:
„Kwestia niemiecka będzie mogła być rozwiązana tylko jako część składowa i rezultat europejskiego ładu pokojowego" (SPD — Parteitag 1968 — Nurnberg. B. 8, s. 64).
d) W programie przedwyborczym SPD, przyjętym na zjeździe w Bad Godesberg 17 kwietnia 1968 r., stwierdzono m.in.:
„Celem naszej polityki zagranicznej jest torowanie drogi do trwałego ładu pokojowego w Europie (...) Regierungsprogramm der SPD 1969 (hrg. Vorstand der SPD), Bonn 1969; s. 5).
FDP
Przedstawiona w tekście koncepcja „ładu pokojowego" w Europie spotkała się z całkowitym poparciem wolnych demokratów, którzy podzielali w tej sprawie stanowisko partii rządzących, nie wnosząc właściwie żadnych nowych elementów w porównaniu z argumentacją stosowaną przez SPD czy CDU/CSU. Zob. zwłaszcza:
a) artykuł ówczesnego przewodniczącego FDP, Ericha Mende: Moglichkeiten einer neuen Ostpolitik, zamieszczony w: Was soli aus Deutschland werden? Neue Aspekte żur Deulschlandpolitik. Wyd. cyt., s. 234, 236;
b) artykuł obecnego przewodniczącego FDP Waltera Scheela: Zum geistigen Standort der Liberalen in dieser Zeit w: Formeln deutscher Politik. Wyd. cyt., s. 39, 40, 45;
c) Wahlplatform der FDP, przyjęta 21 kwietnia 1969 r., jako przedwyborczy program FDP, również proklamowała „ład pokojowy" w Europie jako „cel nr l polityki zagranicznej NRF" (Jackel: op. cit., s. 190);
d) wywiad przewodniczącego FDP, W. Scheela, dla ,,Christ und Welt" z l sierpnia 1969 r., nr 31.
ANEKS NR 2
STANOWISKO GŁÓWNYCH PARTII W NRF WOBEC „GEWALTVERZICHT"
W LATACH 1966-69
CDU/CSU
a) Deputowany F. von Eckardt pisał na łamach „CDU — Presse-dients" z 7 lutego 1968 r.: „Kwestia polega na tym, czy rzeczywiście rozsądne jest prowadzenie rokowań o wymianie takich oświadczeń (o rezygnacji z siły). Takie rokowania musiałyby nas nieodparcie zepchnąć na drogę wiodącą do Pankow i to w sensie uznania go w charakterze drugiego państwa niemieckiego, ponieważ rokowania te zakończyłyby się zawarciem układów";
145
b) baron Guttenberg w wywiadzie radiowym z 11 lutego 1968 r.: ,,Formy, które z rezygnacji siły i porozumienia o takiej rezygnacji uczyniłyby prawnomiędzynarodowe uznanie strefy (tj. NRD — przyp. aut.) jako drugiego państwa niemieckiego — są dla nas nie do przyjęcia" (DIZ — Archiv z 1968 r., nr 3).
c) deputowany J. B. Gradl w Bundestagu 14 marca 1968 r,: ,,W sprawie rezygnacji z przemocy nie może nastąpić nic, ani w zakresie formy, ani w zakresie treści oświadczenia, co prowadziłoby do usankcjonowania podziału Niemiec" („Bulletin" z 19 marca 1968 r., nr 37);
d) Cyt. wyżej Berliner Programm der CDU z 4 listopada 1968 r. w p. 13: „Występujemy od dawna za zawarciem porozumienia w sprawie bezwarunkowego wyrzeczenia się siły między narodami" (Jackel: op. cii., s. 127).
SPD (poia wystąpieniami cytowanymi w tekście)
a) Wytyczne dla nowego rządu sprecyzowane przez Zarząd SPD na początku listopada 1966 r. (tzw. program 8 punktów) przewidywały min. w p. 3 lit. c: „Dla znormalizowania nowych stosunków z Europą Wschodnią rząd NRF może podjąć inicjatywę... w sprawie wymiany wiążących, pod względem prawnym, oświadczeń o wyrzeczeniu się siły. Dotyczyć to także musi drugiej części Niemiec". (Bestandsaufnahme 1966, (hrg. Yorstand der SPD). Bonn 1966, s. 22);
b) Rezolucja SPD, przyjęta na zjeździe partii w Norymberdze (17—21 marzec 1968 r.) w p. d: ,,W propozycji rządu federalnego dotyczącej wymiany deklaracji o rezygnacji z użycia siły z ZSRR i wszystkimi innymi członkami układu warszawskiego widzimy krok na drodze do tego celu (chodzi o likwidację podziału Europy i Niemiec — przyp. aut.). Deklaracja o rezygnacji z użycia siły w stosunkach z NRD musi uwzględniać fakt, iż obie części Niemiec nie mogą być dla siebie nawzajem zagranicą w rozumieniu prawa międzynarodowego" (SPD — Parteitag 1968 — Nurnberg. B, 8, s. 7).
c) Rezolucja nadzwyczajnego zjazdu SPD w Bad Godesberg z 18 kwietnia 1969 r. w sprawie polityki niemieckiej pod lit. e: ,,SPD będzie się opowiadać w rządzie i Bundestagu za tym, by... przy pomocy wiążących układów w sprawie rezygnacji ze stosowania siły i groźby jej użycia zagwarantować terytorialną integralność i nienaruszalność linii demarkacyjnych w Niemczech i granic na wschodzie do czasu zawarcia ostatecznego uregulowania pokojowego1' (,.Vorwiirts" z 24 kwietnia 1969 r., nr 17, s. 17).
FDP
a) Program działania FDP z maja 1967 r. głosił rn.in. (teza nr 83): ,,Ogłoszona przez rząd federalny i wiążąca pod względem prawnomiędzy-narodowym rezygnacja z użycia siły dotyczy wszystkich granic i linii demarkacyjnych" („Freie Demokratische Korrespondenz" Mai 1967, Sonderausgabe);
b) dosłownie powtórzył ten postulat ówczesny przewodniczący FDP, E. Mende, w cyt. wyżej artykule, s. 236.
c) Wahlplattjorm der FDP z 21 kwietnia 1969 r. również występowała z postulatem ,,Gewaltverzicht", także między NRF a NRD (Jackel: op. cit., s. 191).
146
ANEKS NR 3
ZJAZDY SPD W NORYMBERDZE (17-21 MARCA 1968 R.)
l BAD GODESBERG (18 KWIETNIA 1969 R.) WOBEC GRANICY
NA ODRZE l NYSIE ŁUŻYCKIEJ
NORYMBERGA
a) W referacie sprawozdawczym przewodniczący SPD, W. Brandt. powiedział 18 marca 1968 r. m.in.:
,,Wiemy, że dzisiaj następstwem uznania linii Odry-Nysy nie byłoby nawet nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Polską. To fakt. Faktem jest także, iż 40°/o ludzi, którzy mieszkają na tych terenach, tam się już urodziło. I nikt nie jest tak zuchwały, żeby myśleć o nowym wypędzeniu. Faktem jest również, że naród niemiecki chce i potrzebuje pojednania właśnie także z Polską. Chce go i potrzebuje, nie wiedząc, kiedy osiągnie jedność swego państwa w drodze traktatu pokojowego. Co z tego wynika?
Wynika stąd (konieczność) uznania albo respektowania linii Odry-Nysy do czasu uregulowania na mocy traktatu pokojowego.
Wynika stąd, że istniejących w Europie granic nie wolno zmieniać przemocą i że Republika Federalna jest gotowa do (zawarcia) odpowiednio wiążących porozumień. Wszystkie narody powinny mieć możność żyć w poczuciu pewności, że granice nie będą już zmieniane wbrew ich woli. Tego zdania, jeśli właściwie zrozumiałem, są także rodacy wypędzeni ze stron ojczystych, o których sprawach i troskach nie zapominamy ani przez chwilę.
Wspólne wypowiedzenie tego jest jednym z elementów wewnętrznej sanacji naszego narodu. Jest elementem wewnętrznej konsolidacji Republiki Federalnej. W deklaracji rządowej zadanie to nie zostało jeszcze w ten sposób ujęte. Mimo to ma pierwszeństwo. Wymaga ono pojednania generacji. Wymaga odwagi, również odwagi do przyjęcia nieprzyjemnych prawd". (SpD __ Parteitag 1968 _ Nurnberg. B. 2, s. 47)
b) W dyskusji tego samego dnia W. Brandt stwierdził, co następuje: ,,W kuluarach szereg towarzyszy prosiło mnie o wyjaśnienie złożonego poprzednio oświadczenia na temat linii Odra-Nysa. Powtarzam odpowiednie zdanie: wynika stąd — tak powiedziałem — (konieczność) uznania lub respektowania linii Odry-Nysy do czasu uregulowania na mocy traktatu pokojowego. To znaczy, chcemy rezygnacji z przemocy i pojednania z Polską. Chcemy tego również przed traktatem pokoju, jeśli jest to możliwe. Nie chcemy i nie możemy zmieniać przemocą istniejących w Europie granic. Dotyczy to również granic wewnątrzniemiec-kich. Dotyczy to także linii Odry-Nysy, która zresztą nie jest granicą Niemieckiej Republiki Federalnej. To znaczy, uznanie i respektowanie są dla mnie jako polityka tym samym. Uznajemy i respektujemy stan istniejący. Tego rodzaju stwierdzenie i uregulowanie pozostaje w mocy aż do traktatu pokoju. Oczekujemy na traktat pokoju, na który będą mogły wyrazić swoją zgodę oba narody. Dojdzie on do skutku tylko wówczas, gdy wyrażą nań zgodę Niemcy, cztery mocarstwa i nasi są-
147
c) W czasie debaty politycznej 20 marca 1968 r. W. Brandt jeszcze powrócił do tej sprawy:
„Drodzy towarzysze, podkreślam tu jeszcze raz to, co zostało powiedziane pod literą i) rezolucji, i podkreślam to w szczególności po skierowaniu do mnie w tej sprawie wczoraj listu przez Reinholda Rehsa, Ernsta Paula i innych naszych przyjaciół; listu dobrego, pełnego zrozumienia i woli współpracy, wzywającego do zwartości; listu, w którym twierdzą oni, że właśnie działający od wielu lat w ŚPD wypędzeni jako ofiary narodowosocjalistycznego i komunistycznego panowania przemocy zawsze potwierdzali z naciskiem politykę pojednania z naszymi sąsiadami na wschodzie i nadal wypowiadają się na rzecz niemieckiej polityki pokoju i odprężenia oraz że ci nasi przyjaciele stale robią wszystko, aby ta polityka również znalazła wzrastające zrozumienie w organizacjach wypędzonych. Przeto powinniśmy wyrazić nasze uznanie naszym przyjaciołom i naszą wdzięczność. Wskazują oni na to, że również oni jako bezpośrednio dotknięci wygnaniem z ojczyzny odrzucają każde rozwiązanie drogą przemocy. Jednak, jak mówią oni, nie mogłoby to oznaczać, że rezygnujemy z naszych tytułów prawnych i w rezultacie uznamy wypędzenie za środek polityki. O takim uznaniu nie może być rzeczywiście mowy. Zadaniem SPD — tak oni piszą — musi być współdziałanie w kierunku demokratycznie legitymującego się pokoju, który również dałby narodowi niemieckiemu sprawiedliwość.
Dlatego sformułowanie, o którego akceptacj ę j est proszony zj azd partii — że polityka, polityka wschodnia, o którą my zabiegamy, będzie tym większym uwieńczona sukcesem, im jaśniej wyrazimy naszą wolę, by respektować i uznawać istniejące granice w Europie, w szczególności obecną, polską zachodnią granicę od czasu ostatecznego ustalenia niemieckich granic w traktacie pokojowym, który przez wszystkich uczestników będzie odczuwany jako sprawiedliwy i trwały [...].
d) W rezolucji dotyczącej aktualnych problemów polityki niemieckiej zjazd norymberski SPD stwierdził m.in. w p. i:
,,i) Polityka ta (wschodnia — przyp. aut.) przyniesie tym większe korzyści, im jaśniej damy wyraz naszej gotowości respektowania i uznania granic w Europie, w szczególności zaś obecnej zachodniej granicy Polski do czasu, gdy granice Niemiec zostaną ostatecznie ustalone przez uregulowanie w ramach traktatu pokojowego, które wszyscy zainteresowani będą mogli uznać za sprawiedliwe i trwale''.
e) W uchwale Socjaldemokratyczne perspektywy na lata 70-te zjazd proklamował m.in. w cz. III, pod lit. c:
,,c) Polityka pokoju prowadzona w interesie pokoju oznacza, że Niemiecka Republika Federalna musi dojść do ugody ze wszystkimi wschodnimi i południowo-wschodnimi państwami Europy ,,Normalne, dyplomatyczne stosunki ze wszystkimi narodami są nieodzowne bez względu na systemy rządów i systemy społecznych struktur". Ta podstawowa teza socjaldemokratycznego godesbergskiego programu dotyczy również państw znajdujących się pod komunistycznym kierownictwem. Będziemy przy tym respektować obecne granice w Europie; wiemy, że ich ostateczne uregulowanie możliwe jest tylko w ciągle jeszcze nie dochodzącym do skutku traktacie pokoju". ,__,„
148
31