Przebarwienia skóry po lecie
Autor: Magdalena Sikora
Żródło: Bez Recepty
ZOBACZ TAKŻE:
SKIN COMFORT- droga do pięknej skóry
Nawilżanie skóry
Skarb w łupince - orzech włoski w medycynie i codziennej pielęgnacji
Algi w kosmetyce
Defekt pomarańczowej skórki
Przed nami jesień. Z letnich wojaży pozostaną nam już tylko wspomnienia. Niestety, czasami pojawiają się one także na skórze: barwne wspomnienia lata - plamy pigmentacyjne, dla wielu osób dokuczliwy defekt kosmetyczny. Najczęściej umiejscawiają się one na twarzy, dekolcie i rękach.
Jednym z widocznych efektów działania słońca na skórę jest powstawanie opalenizny, czyli proces tworzenia naturalnego jej barwnika - melaniny. Jej synteza odbywa się w specjalnych organellach tzw. melanosomach, znajdujących się w komórkach melanocytowych, z których następnie jest przekazywana do keratynocytów. Prekursorem melaniny jest aminokwas - tyrozyna.
Istnieje cały szereg czynników, które mogą powodować miejscowe wytwarzanie barwnika, a w konsekwencji jego gromadzenie się i powstawanie widocznych plam pigmentacyjnych. W zależności od głębokości ich umiejscowienia wyróżniamy: przebarwienia naskórkowe, skórne i mieszane. Spośród najczęściej pojawiających się tego typu zmian na skórze można wymienić: piegi (ephelides), ostudę (chloasma, melasma), soczewicowate plamy starcze (letingines seniles) oraz przebarwienia pozapalne.
Plamy barwnikowe nie wymagają leczenia farmakologicznego, jednak ze względu na brzydki efekt wizualny są często poddawane terapii odbarwiającej z zastosowaniem różnego rodzaju preparatów kosmetycznych dostępnych w aptekach i drogeriach.
Zbyt dużo słońca
Dermatolodzy szacują, że ponad 60 proc. plam barwnikowych wywołanych jest działaniem promieni słonecznych. Duża ich część powstaje wskutek nadmiernej ekspozycji słonecznej, stąd też problem ten nasila się szczególnie po lecie.
Do czynników sprzyjających ich tworzeniu należą także zakłócenia gospodarki hormonalnej organizmu. Przebarwienia bardzo często pojawiają się w okresie ciąży, przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych czy też menopauzy. Również stosowanie niektórych kosmetyków zawierających np. wyciągi roślinne, perfum, czy też przyjmowanie leków uwrażliwiających skórę na działanie promieni słonecznych może pogłębiać ten proces. Problem rozjaśniania skóry staje się wyzwaniem zarówno dla producentów preparatów kosmetycznych, jak i gabinetów kosmetycznych. Zapobieganie defektom pigmentacyjnym to przed wszystkim oddziaływanie na produkcję melaniny oraz równomierne rozmieszczanie jej w naskórku.
Depigmentacja
Jednym ze skuteczniejszych naturalnych surowców o działaniu wybielającym jest hydrochinon, związek o silnych właściwościach redukujących. Występuje on dość powszechnie zarówno w stanie wolnym, jak i w postaci ß-glukozydu, tzw. arbutyny.
Hydrochinon jako środek odbarwiający stosowany jest praktycznie od 1936 roku, przy czym początkowo można go było znaleźć tylko w recepturach preparatów do włosów. Jego zastosowanie jako czynnika o działaniu depigmentacyjnym do skóry datuje się na początek lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Związek ten powoduje blokowanie tyrozynazy, enzymu katalizującego pierwszy etap syntezy melaniny z tyrozyny. Zalecane stężenia hydrochinonu w kosmetykach o działaniu wybielającym wynoszą kilka procent. Taki układ wykazuje dobrą skuteczność działania, nie powodując jednocześnie odbarwiania zdrowej skóry. W związku z możliwością powodowania przez hydrochinon podrażnień, jak również ze względu na pojawiające się informacje na temat jego działania mutagennego związanego z uszkadzaniem melanocytów - komórek wytwarzających melaninę - coraz częściej jest on w preparatach kosmetycznych zastępowany przez lepiej tolerowane przez skórę pochodne. W środkach depigmentacyjnych szczególnie chętnie wykorzystywany jest jego beta-glikozyd, który w wyniku rozkładu uwalnia czysty związek.
W systemach wybielających zastosowanie znajdują zarówno czysta arbutyna, jak i ekstrakty roślin ją zawierających, przy czym działanie wybielające czystego związku jest skuteczniejsze.
Dużą zawartość rzędu 12 do 20 proc. arbutyny wykryto w liściach bergenii Bergenia crassifolia i Bergenia cordifolia oraz grusz Pirus communis. Jej obecność w ilości od 4,5 do 12 proc. stwierdzono także w liściach mącznicy lekarskiej Arctostaphylos uva ursi, jak również borówki brusznicy Vaccinium vitis idaea.
Alternatywnym do hydrochinonu środkiem jest kwas kojowy. Po raz pierwszy został on użyty w 1998 roku w Japonii i od tego czasu stał się jednym z częściej stosowanych surowców w kosmetykach do szybkiego rozjaśniania skóry. Podobnie jak hydrochinon związek ten blokuje aktywność tyrozynazy, dzięki czemu zapobiega nadmiernej pigmentacji skóry. Kwas kojowy obok własności depigmentacyjnych cechuje także działanie antybakteryjne oraz antyrodnikowe.
Z tego też powodu chętnie jest on wykorzystywany w preparatach wybielających, które ponadto wykazują działanie nawilżające i przeciwzmarszczkowe.
Kolejnym związkiem chętnie stosowanym zamiast hydrochinonu w niwelowaniu przebarwień skóry jest używany od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku kwas azelainowy. Działa on jako konkurencyjny inhibitor tyrozynazy, hamując melanogenzę przede wszystkim w pobudzonych melanocytach. W preparatach kosmetycznych może być stosowany w stężeniach dochodzących do 20 procent.
Ekstrakty roślinne i witaminy
Oprócz wymienionych wcześniej roślin zawierających arbutynę zastosowanie
w preparatach rozjaśniających znalazło wiele innych ekstraktów roślinnych. Preparaty oparte na tych układach są na ogół mniej skuteczne od stosowanych czystych związków, ale za to są bardziej przyjazne skórze. Wiele z nich sięga korzeniami starych tradycji ludowych.
Spośród surowców roślinnych o charakterze wybielającym można wymienić ekstrakty z krwawnika, rumianku, cytryny, grejpfruta, rezedy, piwonii białej, pietruszki, morwy, lukrecji, zielonej herbaty, kawy, krokosza barwierskiego, tamaryndowca, brzozy. Cenionym surowcem rozjaśniającym skórę jest też ekstrakt z brzozy zawierający w swoim składzie skuteczny inhibitor tyrozynazy - betulinę.
Bardzo ciekawym surowcem roślinnym, o którym głośno w ostatnich latach, jest tarczyca bajkalska będąca ekstraktem korzenia rośliny z gatunku Scutellaria baicalensis. Roślina ta jest bardzo rozpowszechniona w świecie. Jako surowiec wykazujący działanie lecznicze i kosmetyczne stosowana jest ona praktycznie od czasów starożytnych. Głównymi składnikami powodującymi aktywność biologiczną rośliny są flawonoidy: baikalina i baikaleina. Związki te są odpowiedzialne za inhibicję tyrozynazy, prowadzącą do przekształcenia melaniny w formę niepigmentacyjną, która powoduje wyraźne rozjaśnienie skóry oraz zmniejszenie plam pigmentacyjnych. Dzięki obecności flawonoidów tarczyca bajkalska wykazuje również działanie promieniochronne, antyoksydacyjne, przeciwbakteryjne.
Obok przedstawionych specyficznych układów, znajdujących zastosowanie tylko w produktach rozjaśniających, w tego typu kosmetykach często wykorzystuje się także surowce znane i powszechnie kojarzone z wyrobami pielęgnacyjnymi takie jak: witamina A i jej pochodne czy też witamina C.
Witamina A, znana również jako retinol, należy do najefektywniejszych substancji zapobiegających starzeniu się skóry. Przeciwdziała ona typowym skutkom fotostarzenia, głównie nadmiernej keratynizacji. Pobudza także metabolizm komórkowy oraz reguluje proces melanogenezy, zapobiegając tym samym miejscowym przebarwieniom skóry. Dzięki regularnemu stosowaniu preparatów z zawartością witaminy A następuje równomierne rozłożenie melaniny w skórze, która wyraźnie się rozjaśnia. Retinol. traci jednak swoje właściwości w kontakcie ze światłem. Dlatego też w preparatach kosmetycznych wskazane jest używanie tego surowca zamkniętego w mikrokapsułkach, które zabezpieczają go i zapewniają jego optymalną skuteczność i przyswajanie.
W praktyce farmaceutycznej znajdują zastosowanie także kwasy witaminy A - tretinoina i izotretinoina, które charakteryzują się silnym efektem keratolitycznym. Siła działania depigmentacyjnego tych układów jest zbliżona do hydrochinonu, ale można ich używać przez dłuższy okres. Prowadzone badania dowodzą, że systematyczne stosowanie tego typu układów może zmniejszyć o ponad 60 proc. nawet głęboką pigmentację. Aplikacji preparatów z kwasami witaminy A mogą jednak towarzyszyć pewne objawy uboczne, takie jak rumień, suchość skóry, jej złuszczanie.
Podobne działanie w preparatach rozjaśniających do retinolu i jego pochodnych wykazuje kwas L-askorbinowy, czyli witamina C. Spowalnia on syntezę melaniny, dzięki czemu zapewnia skórze efekt depigmentacyjny i rozjaśniający. Jego działanie jest szczególnie skuteczne właśnie w przypadku przebarwień powstałych w wyniku nadmiernej ekspozycji skóry na światło słoneczne.
Kuracja dla cierpliwych
Chętnie wykorzystywane w preparatach rozjaśniających są także α-hydroksykwasy (AHA), oraz ich ß-analogi (BHA), które wywierają znaczący wpływ na barwę naszej skóry. Poprzez zakwaszenie środowiska hamują one bowiem proces wytwarzania melaniny, do której syntezy której niezbędne jest środowisko zasadowe. Ponadto związki te, rozpulchniając zewnętrzną warstwę komórek naskórka oraz rozpuszczając biologiczne spoiwo łączące komórki jego zewnętrznej warstwy, pobudzają go do złuszczania. Dzięki tym właściwościom nie tylko rozjaśniają skórę, ale także ułatwiają działanie i penetrację innych składników, w tym także związków wybielających.
Podobnie do α- i ß-hydroksykwasów działają enzymy. W rozjaśnianiu przebarwień wykorzystuje się zarówno układy pochodzenia roślinnego (wyciąg z ananasa, ogórka, banana, papai), jak i enzymy zwierzęce (np. trzustkowe).
Już wytworzone melaniny można poddawać degradacji enzymami wyodrębnionymi z pewnych mikroorganizmów lub płynami hodowlanymi, w których układy te występują. Np. jeden ze szczepów Basidomyces doskonale odbarwia wydzielinę kałamarnic, której głównym składnikiem są właśnie melaniny. Czynnikiem aktywnym jest tu najprawdopodobniej system enzymatyczny: oksydaza-peroksydaza wytwarzający nadtlenek wodoru, który od dawna znany jest jako środek o silnych właściwościach wybielających.
Decydując się na kurację wybielającą, nawet w przypadku plam powierzchniowych, trzeba się uzbroić się w cierpliwość, gdyż jest ona na ogół długa. Pierwsze rezultaty mogą być widoczne dopiero po kilku tygodniach, a czasem kilku miesiącach stosowania odpowiednio dobranego preparatu.
Najlepsze efekty usuwania przebarwień uzyskuje się w przypadku terapii skojarzonej, polegającej na usunięciu już istniejących plam pigmentacyjnych, jak i hamowaniu zachodzących z udziałem tyrozynazy, wczesnych reakcji enzymatycznych, które prowadzą do produkcji melaniny. Stąd też nowoczesne preparaty wybielające coraz częściej zawierają tak dobrane składniki, aby mogły one zapewnić wielokierunkowe działanie:
stopniowo zmniejszające produkcję melaniny, zapobiegające ciemnieniu skóry
blokujące tyrozynazę - kontrolującą produkcję melaniny
wspomagające wyrównywanie tonacji skóry przy zaburzeniach w pigmentacji
ogólnie rozjaśniające.
Należy pamiętać, że produkty wybielające zawierające w składzie recepturalnym
hydrochinon, kwas kojowy czy też azelainowy, powinny być stosowane pod kontrolą lekarza dermatologa. Wyroby oparte na związkach roślinnych można natomiast aplikować na własną rękę, nawet przez dłuższy czas.
Jak już wspomnieliśmy, jedną z głównych przyczyn nierównomiernej pigmentacji skóry jest promieniowanie słoneczne. Pielęgnacja jej powinna być zatem oparta nie tylko na preparatach odbarwiających, ale także skutecznie chroniących naszą skórę przed działaniem promieni UV i to nie tylko latem.