ODGRYWANIE RÓL
każdy gra w swoją ulubioną grę
Odgrywanie ról jest charakterystyczne dla dziecięcych zabaw “na niby”. Ponieważ dzieci są niezwykle bystrymi obserwatorami, sa też po prostu mistrzami w wiernym naśladowaniu i udawaniu!
W życiu codziennym funkcjonujemy w kiludziesięciu rolach (?), często nie zdając sobie z tego w pełni sprawy. Daną rolę wywołują określone cechy sytuacji: miejsca, osoby. Rolę cechują określone zachowania, wartości, reguły i przepisy jak w danej sytuacji należy się poruszać.
Jest to dobry pretekst do ćwiczenia, |
Oto kilka możliwych ról: człowiek, kobieta, rodzic, matka, córka, wnuczka, żona, synowa, sąsiadka, klientka w sklepie, u fryzjera, pacjentka, szefowa, matka ucznia na wywiadówce w szkole, koleżanka, przyjaciółka, kochanka, ciotka, siostra, nauczycielka, trenerka, podróżniczka, miłośniczka kwiatów, wielbicielka muzyki ezoterycznej... itp itd.
Każda z tych ról dotyczy nieco innych obszarów życia.W każdej z tych ról zachowanie jest nieco inne, są zaangażowane nieco inne — lub całkiem odmienne, wartości. Zatem poznanie człowieka w pełni jest możliwe wtedy, gdy będziemy posiadać pełny obraz jego funkcjonowania — przeczytamy niejako “całą o nim książkę”, z aneksami, przypisami i spisem bibliograficznym. Co w zasadzie nie jest prawie możliwe!
Odgrywanie ról spełnia co najmniej dwa ważne zdania:
1) odgrywanie ról z własnego życia pozwala lepiej zrozumieć swoje zachowanie, intencje, priorytetowe wartości i nastawienia (np. odgrywając rolę dziecka swoich rodziców, czy rolę siebie-ucznia w rozmowie z nauczycielem). Innymi słowami: gra ta umożliwia badanie osobistego doświadczenia, samowiedzy, poprzez obejrzenie siebie w sytuacji życiowej. (Ale jednak na-niby, ćwiczeniowej, w warunkach bezpiecznych). Możemy zatem przyglądać się jak wygląda komunikacja, mowa ciała, z jakim startujemy nastawieniem... i wprowadzać zmiany na lepsze.
2) ogrywanie ról innych — postaci rzeczywistych, historycznych, symbolicznych, wymyślonych... pozwala z kolei lepiej poznać świat widziany i odczuwany z perspektywy kogoś drugiego (odbieranego czasem jako: ktoś obcy, dziwny, wrogi, wielki, niedostępny, nieważny, śmieszny).
Na kilka minut zostań Felicjanem Dulskim i jego zwyczajem przejdź się na spacer na Kopiec, chodząc wokół stołu. Jakie są twoje odczucia, myśli, wrażenia? Jak teraz spostrzegasz tego człowieka? Czy on jest śmieszny? O czym on myśli? O czym marzy? |
Tomasz Edison (1847-1931) — najgenialniejszy wynalazca w historii. Wynalazł m.in. żarówkę elektryczną, fonograf. Wprowadził ulepszenia do kamery filmowej, telefonu, telegrafu, maszyny do pisania. Spędził w szkole zaledwie 3 lata, a jego nauczyciel uznał, że Edison jest opóźniony w rozwoju. Od 21 roku życia opracował ponad 1000 wynalazków. Słynął z wielkiej pracowitości i cierpliwości. Wyobraź sobię rozmowę Edisona ze swoim nauczycielem po latach... |
3) szczególnie interesujące jest odgrywanie ról w konwencji “jak gdyby... się było tym-a-tym, posiadało takie-a-takie cechy charakteru”, (czyli ćwiczenie pozytywnych stanów rzeczy!). Konwencja ta pozwala na ćwiczenie pewnych sprawności w bezpiecznych warunkach. W efekcie jest to ćwiczenie konkretnych umiejętności życiowych. Zabawę w “jak gdyby” można wykorzystać do treningu zachowań asertywnych, doskonalenia efektywnej komunikacji itp.
Wyobraź sobie, że jesteś w kinie. Przed tobą siedzi dama w kapeluszu... którego rozmiar przesłania ci cały świat! Poproś ją, aby zrobiła coś, co umożliwi ci obejrzenie filmu. |
Jesteś na prywatce u kolegi. Bardzo dobrze się bawisz. W pewnej chwili twój przyjaciel podsuwa ci papierosy: masz, zapal sobie! Nie bądź dzieckiem! |
W przypadkach wychowawczych — samodzielne rozwiązanie zadania, jest skuteczniejsze niż kilkaset pogadanek na temat szkodliwości palenia itp.
Wchodzenie w role pozwala wniknąć do świata drugiego człowieka, zrozumieć jego intencje, znaczenia, wartości, przeżycia. Może to stać się ważnym doświadczeniem dla zmiany zachowania: przekonań, stereotypów. Często nasze zachowania są nieprzyjemne, lekceważące, okrutne. Reagujemy tak odruchowo, bezmyślnie, bo tak jest — skądinąd, najłatwiej. Nie zastanawia nas jakie spustoszenie emocjonalne, urazy, lęk i ból możemy wywołać słowem lub gestem.
Spróbuj odegrać (chociażby w myślach) rolę dziecka, na którego wrzeszczy matka, silnie nim potrząsając lub odpychając go od siebie — za to, że pobrudził ubranko (malując farbami dla niej obrazek). Spróbuj odegrać (chociażby w myślach) rolę ucznia, który otrzymuje pracę klasową, z komentarzem “praca beznadziejna, popraw styl i naucz się wreszcie ortografii!” |
Naukowcy badający zachowania społeczne alarmują: większość czynów agresywych i patologicznych (agresja werbalna, wyśmiewanie, brutalność, tyranizowanie, bicie, zabójstwa) dokonuje się w sytuacjach zniesienia zdolności do widzenia ofiary jako osoby! Obiekt ataku staje się przedmiotem! Zanika odpowiedzialność za konsekwencje swego zachowania. Często też daje o sobie znać dwójnia moralna np. swego dziecka nie uderzę, ale ten obcy (czytaj: nie mój) jest taki trudny do zniesienia, potrzebuje tęgiego lania. Żołnierze są zaś trenowani do widzenia wroga (człowieka!) jako martwej tarczy strzelniczej. (Inaczej mogliby przecież ewentualnie przeżywać wątpliwości moralne).
W języku wojny “neutralizuje się problem”, czyli zabija ludzi. Eufemizmy niwelują odpowiedzialność moralną.
Mamy tendencję do traktowania ludzi jak oddalone obiekty, automaty spełniające określone polecenia i zadania, numery w dziennikach, karty w kartotekach... z dystansem, anonimowo, przyznając tylko sobie prawo do posiadania uczuć i otrzymywania zrozumienia. Bardzo to niebezpieczna perspektywa!
Narzędziem rozumienia innego człowieka jest empatia, być może jest to najważniejsza dyspozycja człowieka, która powinna być natychmiast uruchamiana, gdy tylko mamy ochotę strzelić — fizycznie lub symbolicznie...
...na przykład złą oceną!