Einhard1 o życiu Karola Wielkiego
Einhard, Życie Karola Wielkiego, przełożył J. Parandowski, opracował A. Gieysztor, Wrocław 1950
Wiele rzeczy podjął dla ozdoby i pożytku państwa: jedne tylko zaczaj, inne doprowadził do końca.
Na pierwszym miejscu należy wymienić bazylikę Świętej Bogurodzicy w Akwizgranie, cudownym kunsztem zbudowaną, i most na Renie pod Moguncją, długi na pięćset kroków [...].
Budował i pałace wyborną sztuką [...]. Przede wszystkim jednak troszczył się o domy Boże: gdziekolwiek w swoim państwie zauważył kościół zniszczony od starości, nakazywał biskupom i opatom, do których to należało, aby go naprawili, i jeszcze posyłał osobnych urzędników, aby doglądali, czy rozkazy zostały wypełnione [...].
W jedzeniu i w piciu był umiarkowany, bardziej jednak w piciu; opilstwa nie cierpiał nie tylko u siebie i u najbliższych, ale i u każdego człowieka. W jedzeniu nie umiał zachować takiej powściągliwości, owszem, skarżył się często, że posty szkodzą jego ciału. Uczty wydawał bardzo rzadko, tylko podczas szczególnych uroczystości, ale wtedy dla wielkiej liczby ludzi. Zwykły obiad składał się z czterech dań, oprócz pieczeni, którą mu łowczy na rożnach przynosili i którą ponad inne potrawy przedkładał. Przy obiedzie słuchał albo muzyki, albo czytania; czytano mu opowiadania i dzieje starożytnych. Lubił też bardzo dzieła świętego Augustyna, zwłaszcza „De civitate Dei" [O państwie Bożym] [...].
Wymowę miał obfitą i bogatą, mógł najdokładniej wyrazić wszystko, co chciał. Nie poprzestając na języku ojczystym, starał się wyuczyć i obcych. Z tych łacinę znał tak dobrze, że posługiwał się nią na równi z językiem ojczystym; po grecku lepiej rozumiał, niż mówił. Był tak wymowny, że można go było wziąć za gadułę.
Szlachetną wiedzę2 gorliwie uprawiał, uczonych miał w wysokim poszanowaniu i otaczał ich wielkimi honorami. Gramatyki uczył się u starego Piotra z Pizy3, diakona, w innych naukach jego mistrzem był Albinus [prawdziwe jego imię było Alkuin], również diakon, pochodzenia saksońskiego, z Brytanii, człowiek wszechstronnej wiedzy; u niego uczył się retoryki i dialektyki, głównie zaś astronomii, której najwięcej czasu i trudu poświęcił. Uczył się sztuki liczenia i z niezwykłą pilnością i ciekawością badał bieg gwiazd. Próbował i pisać; w tym celu miał zawsze pod poduszką tabliczki i kartki, żeby w wolnej chwili przyzwyczajać rękę do kreślenia liter. Lecz nie na wiele się ten przydał trud niewczesny i tak późno zaczęty.
1 Einhard (ok. 770-840) — uczony frankijski, od ok. 792-804 przebywał na dworze w Akwizgranie, gdzie należał do najbliższych doradców Karola Wielkiego. Biografię tego władcy spisał za panowania jego syna, Ludwika Pobożnego, prawdopodobnie w latach 833-836.
2 Chodzi o sztuki wyzwolone (program nauk wykładanych w średniowieczu). Obejmowały one: gramatykę — lekturę z objaśnieniami językowymi i stylistycznymi autorów zarówno chrześcijańskich, jak i pogańskich; retorykę — zasady stylu i wymowy; dialektykę — sztukę myślenia logicznego; arytmetykę — umiejętność działań rachunkowych, a także znajomość symboliki liczb i sztuki układania kalendarzy; geometrię — poza wiadomościami z właściwej geometrii uczono i wiadomości o Ziemi; astronomię — właściwie astrologię, bo z układu gwiazd i planet starano się poznać przyszłość; muzykę — tj. teorię muzyki i śpiew kościelny. Wykład trzech pierwszych nauk stanowił stopień niższy, tzw. trivium, pozostałych czterech — stopień wyższy, tzw. quadrivium.
3 Piotr z Pizy (VIII w.) — uczony z Italii, jeden z twórców odnowienia starożytnego piśmiennictwa za Karolingów.