o. Charles Arminjon
KONIEC ŚWIATA DOCZESNEGO I TAJEMNICE ŻYCIA PRZYSZŁEGO
CZĘŚĆ 1
Redakcja: Katarzyna Chęsy Jan Krawczyk OCD Flos Carmeli Poznań 2010
C Copyright by FLOS CARMKL1 2010
Tłumaczenie:Barbara Dyrda, Katarzyna Chçsy, Dorota Ryciuk, Agato Lukomsku, Bogusława M i ziółek, Anna Dałck, Joanna Wojciechowska, Marian Zasadziński
Imprimi potest: Marian Stankiewicz OCD, prowincjał Warszawa, 28.09.2004 r., L.dz. 209/P/2004
Wydawca: FLOS CARMELI Wydawnictwo Warszawskiej Prowincji Karmelitów Bosych ul. Działowa 25;
ISBN 978-83-61727-29-3
OD REDAKCJI
Miłość i Prawda, oto czego zawsze szukała sw. Teresa od Dzieciątka Jezus. Wielkie pragnienie miłowania Boga doprowadziło ją do nieba, do pełni świętości, do pr/ebóstwienia. Jej „mała droga" do nieba, całkiem prosta i krótka, oparta jest na tej samej wymagającej Miłości, która Jezusa zaprowadziła na Krzyż.
Zapytano pewnego mnicha: - Ojcze, co zrobić, aby być świętym?
- Trzeba bardzo miłować Boga odpowiedział.
- A co czynić, żeby być bardzo, bardzo wielkim świętym?
- Trzeba bardzo, bardzo miłować Boga!!!
Odpowiedź krótka i z, pewnością bliska tej Małej Świętej, która tak bardzo miłowała Boga, ze nigdy niczego Mu nie odmówiła.
Dlaczego wydajemy książkę „Koniec świata do-czesnego..."? Odpowiedź jest krótka: gdyż Teresa czytała ją w młodości! Na tym właśnie gruncie tak pięknie wyrosła! A jest to ziemia nadal życiodajna... bo ewangeliczna. Karmiona słowami o. Arminjon, ukształtowana surową prawdą jego biblijnego stylu i dotknięta powiewem Ducha Świętego, niosącym jej zapach niebiańskiej krainy, doszła do pełni Miłości i Prawdy.
1
Istnieją przynajmniej trzy powody, dla których pragniemy udostępnić szerszemu gronu czytelników tych dziewięć konferencji, sławnego wówczas kaznodziei, o. Charlcs'a Arminjon.
1. Pierwszym powodem jest niezwykły skutek, jaki za sprawą Dobrego Boga lektura tej książki wy-warła na całym życiu i duchowości św. Teresy z Li-sieux. Nazwała ją jedną z największych łask swego życia'. Patrząc niejako przez ramię św. Teresy, pragniemy przyjrzeć się tej łasce i przedstawić czytelnikowi książkę, która ukształtowała wrażliwość i sposób myślenia przyszłego Doktora Kościoła. Ponieważ obok takich autorów, jak św. Teresa z Avila, św. Jan od Krzyża, o. Jan Józef Surin SJ, s. Maria z Sales Chappuis (wizytka), czy s. Maria od św. Piotra (karmelitanka) -książka o. Charles'a Arminjon jest pierwszą w porządku chronologicznym lekturą jej życia i przypada na bardzo ważny okres rozwoju czternastoletniej Teresy z Lisieux. Bez wątpienia, także po roku 2005 -w którym Ojcowie Karmelici Bosi świętowali 400-lecie swego przybycia do Polski, a relikwie św. Teresy z Lisieux pielgrzymowały po większych ośrodkach religijnych naszego kraju - trzeba nam na nowo poznać „świętą z różami", tak naprawdę ciągle mało znaną,
któSfTI ?*emnku-Usłyszeć te same slowa>
wSe Chci 1 ^ naprawdç wprowadzić ^ Ch"ehsmy wydobyć na światło dzienne konferencje - pozostające przez lata w cieniu tysięcy opracowań o życiu i duchowości Teresy - które tak gorąco polecała wszystkim rzeczywiście poszukującym prawdy. Mamy nadzieję, że i dzisiaj są tacy ludzie którym radykalny przekaz Ewangelii dostarcza sity i prowadzi już tutaj, na ziemi, ku głębokiej jedności z Bogiem. Tacy, którzy na przekór światowym modom chcą naprawdę „żyć w Chrystusie" i być w każdej chwili gotowi do „uzasadnienia swojej nadziei". Ta książka może stać się pokarmem dla takich dusz. Wierzymy, że i dziś przez o. Arminjon Bóg może nas - tak samo jak Teresę - oświecić, rozpalić pragnienia serca i pociągnąć do miłowania życia przyszłego.
2. Drugim powodem jest treść i styl tej książki. Autor opowiada o tajemnicach obecnego życia widzianego w perspektywie wieczności. Pozwala wejrzeć w stan dusz po śmierci, odsłania tajemnice związane z końcem obecnego świata i uchyla rąbka tajemnicy wiecznego szczęścia błogosławionych. Czyni to w sposób duszpasterski, zwracając się często do słuchaczy bezpośrednio. Pomimo upływu ponad 120 lat od pierwszego wydania1, nie traci ona nic ze swej duchowej aktualności. Wyjaśnia prawdy wiary w sposób pewny, opierając się na autorytecie Biblii i Ojców Kościoła -co wówczas należało do rzadkości!
1 Książka Koniec świata doczesnego i tajemnice życia przyszłego, oryg. Fin du monde présent et mystères de została wydana przez Société Générale de Librairie Catholique, Paros-Bruxelles-Geneve, w 1881 r.
Vil
Wstęp do Fin du monde présent... z 1881 r. 2 Daleki krewny o. Charles'a - Biaise Anninjon SJ - sto lat po pierwszym wydaniu, w swojej książce Une soif ardente, Paris, Desclée de Brouwer 1980, przeanalizował wszystkie podobieństwa wypowiedzi Teresy z Lisieux i o. Arminjon.
2
3. Trzecim powodem jest cel, jaki przyświecał o. Arminjon podczas głoszenia tych dziewięciu konferencji w katedrze w Chambéry, a następnie pierwszym wydawcom, i który przyświeca także nam. Książka ta ma być pewnego rodzaju lekarstwem, antidotum na duchowy kryzys już nie XIX-wiecznej Francji, lecz Europy XXI wieku. Ma być antidotum na rozpowszechniający się naturalizm, negowanie ducha nadprzyrodzonego w codziennym życiu, ubóstwianie człowieka przy jednoczesnym odrzuceniu Boga, na zapomnienie wielkich prawd, dotyczących życia przyszłego i myślenie „czysto naturalistyczne, naszpikowane żądzą zysku, przyjemności i swobody"1, a tak często pozbawione wiary i miłości do Boga i do ludzi. Trzeba jednak pamiętać, że lekarstwo, aby działało, musi być spożywane, i to regularnie. Zadziwiająca jest aktywność, z jaką Teresa pochłaniała te treści. Uczyła się ich na pamięć, wielokrotnie powtarzała, przepisywała do notatnika..., były dla niej nie tyle dziecinną zabawą, co żarliwą modlitwą. Były zapewnieniem, że wszystko, za czym tęskni i czego pragnie, ma swoje wypełnienie w Bogu Żywym, który ją miłuje.
W Rękopisie A, pośród książek czytanych i cytowanych przez św. Teresę, „Koniec świata doczesnego i tajemnice życia przyszłego"2 zajmuje wyjątkowe miejsce.
1 Święta Teresa od Dzieciątka Jezus czytała dzieło Tomasza a Kempis w przekładzie i z komentarzem ks. Félicité R. de Lamennais. Zob. Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa z rozważaniami ks. Félicité Roberta de Lamennais, Flos Carmeh, Poznan 2005.
3 Tamże,A47v,s. 109.
2
Dzieło trafiło do rąk Teresy w decydującym momencie jej życia, stało się dla niej miodem i oliwą, którą Jezus karmił ją w obfitości, w wieku dojrzewania, kiedy cała jej dziewczęca natura tęskniła do miłowania i do bycia miłowaną.
Święta Teresa z Lisieux postawi tę książkę na równi z „O naśladowaniu Chrystusa"1. Nazwie ją obfitością miodu i oliwy dopełniającą czystą mąką „Naśladowania" . Pisząc na łożu śmierci swoje „Dzieje duszy" wyzna, że lektura tych konferencji odpowiedziała na wielkie pragnienia wiedzy-, że stała się jedną z największych łask jej życia', a wrażenia, jakie wówczas lektura ta wywołała, pozostały żywe, bardzo osobiste, słodkie i wciąż aktualne do końca jej dni. Rozważanie tych wielkich prawd wiary oraz tajemnic wieczności przepełniało jej duszę nadziemskim szczęściem, dało jej zakosztować niebiańskiej nagrody, zgotowanej dla miłujących Boga, oraz rozpaliło w niej namiętne pragnienie miłowania Jezusa aż do męczeństwa.
Teresa całe życie poszukiwała jedynie prawdy i właśnie o. Arminjon był jej przewodnikiem, gdy potrzebowała potwierdzenia i umocnienia na drodze miłości i umości, na którą pociągał ją Duch Święty! Treść
tego dziełka tak dalece poruszyła serce Teresy, że - jak sama mówi - przepisywałam wiele ustępów o doskonałej miłości i o przyjęciu, jakie Dobry Bóg zgotuje swym wybranym w owej chwili, gdy On Sam stanie się ich wielką i wiekuistą nagrodą; wyznawałam Mu nieustannie swą miłość w słowach płynących z serca...1.
Bez wątpienia, lektura ta skierowała wszystkie dążenia jej serca ku wieczności, miłowaniu bez miary i radości nieprzemijającej. Wzbudziła w niej pragnienia namiętnego miłowania Jezusa, wyznawania Mu tej miłości i składania ofiary ze względu na tę miłość. To tak, jakby po przeczytaniu książki Teresa pomyślała: „Wykład najlepszym lekarstwem? Nie, ale życie, życie w pełni nadprzyrodzone, zawsze zwrócone ku wieczności". W każdym razie taką właśnie obrała drogę i jej doświadczenie pokazuje, o ile więcej wart był przykład Świętej od metody jej mistrza.
Konferencja siódma, „O wiecznej szczęśliwości i nadprzyrodzonym oglądaniu Boga", tak głęboko wyryła się w pamięci i w sercu Teresy, iż jej ślady obecne sanie tylko w rękopisach, lecz nade wszystko w listach do Celiny2. Pod wpływem tej konferencji Teresa napisała do Celiny 23 lipca 1888 roku:
Doprawdy!... Niedaleko jest od nas, owszem, bardzo blisko - nasz słodki przyjaciel Jezus
Tamże, A47v, s. 109.
Odsyłamy tutaj czytelnika do pięknego wstępu do książki Koniec świata doczesnego... z 1964 r., w którym przytoczony jest fragment opracowania ks. Combes na ten temat.
patrzy na nas, żebrze o ten smutek, o tę agonię POTRZEBUJE tego dla dusz, dla naszej duszy! Chce nam dać tak piękną nagrodę: ambicje Jego, co do naszej duszy, są tak wielkie! Ale jakżeż powie „Moja kolej"1, jeśli nasza jeszcze nie nadeszła, jeżeli dotąd jeszcze nic Mu nie dałyśmy? Niestety, bardzo Go to kosztuje, że musi napawać nas smutkiem, ale On wie, że jest to jedyny sposób przygotowania nas, abyśmy mogli poznać Go, jak On siebie poznaje, abyśmy stali się bogami. Jak wielkie nasze przeznaczenie! Jaka wielka jest nasza dusza... Wznieśmy się ponad wszystko, co przemija, trwajmy z dala od ziemi; im wyżej, tym czystsze powietrze!2
Echo innego fragmentu siódmej konferencji znajdziemy w liście do Celiny z 12 marca 1889 roku:
Bezmiar stanie się naszą własnością... nie będziemy już więźniami na tej ziemi wygnania, WSZYSTKO PRZEMINIE!... Wraz z niebiańskim naszym Oblu-bieńcem płynąć będziemy po wodach bezbrzeżnych jezior... Nieskończoność nie ma ani granic, ani dna, ani brzegów!... Odwagi, Jezus słyszy nawet najdalsze echo naszego bólu. (...) Jezus popełniał szaleństwa dla Celiny... Niechże Celina również czyni dla Jezusa szaleństwa... Za miłość płaci się
1 Konferencja „O wiecznej szczęśliwości i nadprzyrodzonym oglądaniu Boga", zob. t. 2, s. 151.
2 św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Listy, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2004, s. 92.
3
tylko miłością, a rany zadane miłością zagoić potrafi tylko miłość1.
Celina, która stała się dla Teresy zaufaną powiernicą jej myśli, z którą począwszy od Łaski Bożego Narodzenia rozumiały się wzajemnie - dzieliła jej odkrycia i uniesienia.
Jezus - wyznaje św. Teresa kilka lat później -który chciał, żebyśmy wzrastały razem, utworzył w naszych sercach więzi silniejsze niż więzy krwi, sprawił, że stałyśmy się siostrzanymi duszami (...). Tak, naprawdę lekko biegłyśmy po śladach Jezusa; iskierki miłości, które hojnie w naszych duszach rozsiewał, wino wyśmienite i mocne, które dawał nam do picia, sprawiały, że dla naszych oczu znikały rzeczy przemijające, a z naszych ust wychodziły obudzone przez Niego miłosne westchnienia. Jak słodkie były nasze rozmowy, które co wieczór przeprowadzałyśmy w belwederze! Ze wzrokiem skierowanym w dal, z uwagą oglądałyśmy księżyc, jak łagodnie wschodzi za wielkimi drzewami (...), wszystko unosiło nasze dusze ku Niebu, pięknemu Niebu, które jeszcze wtedy kontemplowałyśmy jedynie jako „przezroczystą odwrotną stronę" .
Niewielu zdaje sobie sprawę, że owe słodkie rozmowy co wieczór w belwederze, owe zatopienia się
Tamże, s. 142.
2 św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, op. cit., A 47v-A48r,s. 110.Archiwum Karmelu w Lisieux.
i wznoszenia dusz ku niebu, owe iskry miłości oraz słodkie i mocne wino - to owoc lektury tej właśnie książki.
Celina, a raczej czcigodna siostra Genowefa od Najświętszego Oblicza, w ten sposób wspomina to doświadczenie:
Te rozmowy w Belwederze pozostawiły mi wspomnienie tak żywe i wyraźne, że mam wrażenie, jakby to było wczoraj. Po tylu latach mogę stwierdzić, że nie był to słomiany ogień, przejściowy entuzjazm, lecz niepowstrzymany wzlot ku Bogu. (...) Jeszcze widzę Teresę, jak ściska moje dłonie, widzę jej piękne oczy wypełnione łzami. To było jak ekstaza świętego Augustyna i świętej Moniki w Ostii1.
Możemy więc przypuszczać, że Teresa oraz jej siostra Celina otrzymały w Belwederze niezwykłe dary od Boga. Wiara i nadzieja zdają się osiągać punkt kulminacyjny w duszach tych dwu dziewcząt, ich miłość staje się tak czysta i żarliwa, że dosięga niejako przedsmaku posiadania Boga w widzeniu niebiańskim. Ostatecznie możemy poznać wielkość tej łaski - zapoczątkowanej prostą lekturą książki - w liście z 14 lipca 1889 roku, w którym Teresa pisze do Celiny:
Och! Ileż kosztuje to życie, jak trudno zostawać na tym padole goryczy i trwogi... Ale jutro... za godzinę, przybijemy do portu, jakież szczęście! Ach! Jakże to błogo będzie uwielbiać Jezusa twarzą w twarz i to przez CAŁĄ wieczność! Zawsze
3
i zawsze coraz to bardziej kochać, ciągle radość coraz bardziej upajająca, szczęście bez chmurki.
Jakżeż to Jezus uczynił, że tak oderwał dusze nasze od wszelkiego stworzenia? (...) Bóg jest godzien podziwu, ale nade wszystko godzien jest miłości, miłujmy Go zatem... kochajmy Go na tyle, aby cierpieć dla Niego wszystko, cokolwiek tylko zechce... (...) A więc umierajmy jako męczennice! Och! moja Celino! słodkie echo mej duszy, czy rozumiesz?... Męczeństwo tajemne, znane tylko samemu Bogu, męczeństwo bez chwały, bez triumfu!... Oto miłość posunięta aż do heroizmu! Ale pewnego dnia Bóg wdzięczny zawoła: „Teraz moja kolej". Och! cóż zobaczymy wówczas? Czymże jest to życie, które nie będzie miało końca?... Bóg będzie duszą naszej duszy. (...)
Celino, podczas tych KRÓTKICH CHWIL pozostawionych nam jeszcze, nie traćmy czasu... zbawiajmy dusze... dusze „giną jak płatki śniegu", Jezus płacze, a my... a my myślimy o własnych cierpieniach, zamiast pocieszać naszego Oblubieńca! Och! Celino moja, żyjmy dla dusz, bądźmy apostołkami, ratujmy zwłaszcza dusze kapłanów (...) iluż złych księży, księży, którzy nie są dostatecznie święci! Módlmy się, cierpmy za nich a Jezus w dniu ostatecznym jakże będzie wdzięczny. Damy Mu dusze!1
Wystarczy zebrać jak ziarnka piasku wersety rozproszone w dziełach św. Teresy z Lisieux, by się prze-
św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Listy, op. cit., s. 159-160.
4
1 św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, op. cit., A 47v, s. 109.
konać, do jakiego stopnia ta czternastoletnia wówczas dziewczyna została przemieniona przez treść tej niepozornej książki. Jak to bywało w zwyczaju Teresy, pozostawiła ona na uboczu tematy, które ją zbytnio nie zajmowały (np. piekło, przyjście Antychrysta i inne), a przylgnęła całym sercem do tych, które karmiły i pch twierdzały jej osobiste odkrycia lub intuicje. Pominęła dyskusje i wywody na tematy modne w ówczesnej epoce, tematy związane z Żydami, masonerią dziedzictwem rewolucji francuskiej, a skupiła się na prawdach wiecznych, dotyczących sensu i celu życia na ziemi. Książka ta trafiła do rąk Teresy w maju 1887 roku. W poniedziałek 30 maja przepisała fragmenty z piątej konferencji i opatrzyła je datą. W sobotę i w niedzielę, 4 i 5 czerwca, przepisała i opatrzyła własnoręcznie datą cztery strony siódmej konferencji o. Arminjon -„O wiecznej szczęśliwości...", dopisując obok: „teraz moja kolej". W przeddzień lektury, 29 maja, w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, Teresa otrzymała od swego ojca pozwolenie na wstąpienie do Karmelu w wieku 15 lat. Tak więc niejako Bóg przysłał do domu państwa Martin o. Arminjon z jego konferencjami we właściwym i jakże ważnym momencie życia Teresy. Lektura tej książki zanurzy jej duszę w nadziemskim szczęściu1, rozpali i umocni w niej pragnienie miłowania Boga oraz cierpienia z miłości dla zbawienia dusz - to wszystko dzieje się rok przed wstąpieniem Teresy do klasztoru karmelitanek w Lisieux.
4
Czytając tę książkę, poznajemy źródło - z pewnością jedno z wielu - jej „małej drogi" do świętości drogi jak najbardziej mistycznej, na którą pragnie wpn> wadzić zastępy „małych dusz".
NOTA O AUTORZE
Autor książki „Koniec świata doczesnego i tajemnice życia przyszłego", to Karol Maria Antoni Arminjon, urodzony 15 kwietnia 1824 roku w Chambéry w domu rodzinnym przy ul. Złotego Krzyża 12. Jego ojcem był Mateusz Arminjon z początku adwokat w okręgu Savoir, następnie pracownik magistratu, gdzie zrobił karierę adwokacką i osiągnął stanowisko senatora, a wreszcie doradcy Izby Kasacyjnej w Turin, stolicy stanu Sardes.
Karol skończył nauczanie podstawowe i średnie w szkole w Chambéry, kierowanej przez jezuitów. Następnie wstąpił tam do nowicjatu 2 września 1849 roku. Bardzo szybko został skierowany przez przełożonych do pracy kaznodziejskiej. Za radą generała zakonu odszedł od jezuitów i podjął pracę jako wykładowca w Wyższym Seminarium w Chambéry.
Ojciec Karol Arminjon - kanonik honorowy Chambéry i Aoste - był osobowością żywą duchem niespokojnym. Miał prawy, choć gwałtowny charakter i żarliwe serce, miłujące Boga. Dekretem Stolicy Apostolskiej z 4 grudnia 1863 roku został ostatecznie ustanowiony „misjonarzem apostolskim" - dlatego opuścił pracę w Wyższym Seminarium w Chambéry, aby całkowicie poświęcić się głoszeniu Słowa. Jego życie było pełne zmian i nagłych zwrotów, spalał się w nieustannym przemierzaniu Francji, głosząc rekolekcje i misje. We
4
dług niektórych biografów, on sam miał uzasadniać postawę nieustannego głoszenia i podróży tym, że jest to „lekarstwo na pokusę melancholii i smutku"1.
O szacunku i poważaniu, jakimi się cieszył, świadczą stosy listów od biskupów, arcybiskupów i kardynałów - przechowywane przez jego rodzinę. Przyjmowały go wszystkie diecezje Francji, niektóre wielokrotnie. Głosił nieskończoną ilość rekolekcji wielkopostnych, adwentowych i innych - oddziałując wszędzie na słuchaczy mocą swej wiary, prostoty słowa i poświęcenia oraz pozostawiając po sobie błogosławiony wpływ. Był przyjacielem kardynała Lavigerie, na którego zaproszenie głosił rekolekcje w Algierii. Był obdarzony niezwykłym talentem głoszenia, miał mocny i skrajnie oryginalny charakter o skłonnościach do indywidualizmu.
Zmarł 17 czerwca 1885 roku w Chambéry. W ostatnich dniach życia, jeden z przyjaciół, widząc jego lęk przed czyśćcem „po tylu doznanych dobrodziejstwach" - pytał go:
- Cóż masz sobie do zarzucenia?
- Ach! Próżną chwałę - odpowiedział Karol z pewną dozą melancholii.
Ojciec Arminjon wyróżniał się wśród współczesnych tym, że odwoływał się przede wszystkim do Biblii i Ojców Kościoła; unikał cytowania legend czy obja-
Opinia cytowana przez: Jaques Maître, l'Orpheline de la Bé-résina Thérèse de Lisieux, Cerf, Paris 1996, s. 68.
wień prywatnych, trzymając się pewnej nauki wiary i prawowiernych teologów. Swą pewność opierał na autorytecie słów Pisma Świętego, życiu pierwszych chrześcijan i takich Ojców, jak choćby św. Cyprian czy Teodor Studyta - co na ówczesne czasy nie było tak oczywiste jak dziś, a z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że było uprzedzeniem soborowego powrotu do źródeł wiary.
Świętą Teresę szczególnie pociągły cytaty biblijne i źródłowe. Wiele z nich - np. Ignacego Antiocheńskiego czy św. Augustyna - pozna dzięki lekturze książki „Koniec świata doczesnego..." i wielokrotnie będzie do nich powracać. Od o. Arminjon Teresa usłyszała rzetelny wykład prawd wiary i „tradycję, w której mistyk pragnie stać się maleńkim dzieckiem w rękach Boga i ożywiony jest bardziej przez uczucia i pragnienia samego Boga niż swoje własne"1. Jedynie pod takimi warunkami mistyk może zostać przebóstwiony. Arminjon wkłada w usta Boga te słowa: „Trzeba, bym stał się duszą ich duszy, bym przeniknął i napoił ich swoją boskością, jak ogień pochłania metal"'.
Teresa przepisywała wiele fragmentów konferencji, zwłaszcza te, które potwierdzały kierunek jej duchowego rozwoju. Początkowo - jako nastolatka i młoda osoba, pragnąca żyć zgodnie z łaską Bożą - zatrzymywała się głównie przy tych, które wyrażały jej osobisty głód szczęścia i miłości. W Karmelu, w miarę
1 Wstęp do książki Fin du monde présent... z 1964 r.
2 Tamże, s. 70.
5
rozwoju, będzie akcentować głód miłości, jakiego doświadczał Jezus, aż do pełnego upodobnienia się, gdy wyzna: Odczuwałam pragnienie cierpienia i bycia za-ponwianą1.
Czytając „Koniec świata doczesnego...", mamy okazję być blisko tajemnic Bożych i uczyć się w dobrej i sprawdzonej szkole „żyć z Boga" i „pozostać maleńkim". Poznajemy też nieustanną świeżość Ewangelii, która nawet z pożółkłych kart wciąż przekonuje, oświeca i leczy tych, którzy - mimo wzburzonych fal próżnych i kłamliwych ideologii XXI wieku - szukają Prawdy.
^ )5św. Teresa od Dziecię JezuS) ^ duszy< op ^ A ^
WYJAŚNIENIA REDAKCYJNE
Tekst oryginalny konferencji różni się nieco od tłumaczenia. Zamiarem francuskich wydawców z 1964 roku było przedstawienie wersji dokumentalnej, bez żadnej zmiany „nawet przecinka". My również postawiliśmy sobie zadanie zachowania klimatu i treści wypowiedzi o. Arminjon. Nie było jednak naszym celem zachowanie dokumentalnej ścisłości, ale jasność przekazu. Braliśmy pod uwagę olbrzymie zmiany w sposobie wyrażania i w samym stylu wypowiedzi, jakie się dokonały w tym czasie. Zależało nam, żeby współcześnie czytelna była treść, która tak zachwyciła Teresę. Zdecydowaliśmy się na ułatwienie współczesnemu czytelnikowi zrozumienia tekstu:
1. Zrezygnowaliśmy z cytatów Pisma Świętego w języku łacińskim, który wówczas był oficjalnym językiem Kościoła, a dziś jest dostępny jedynie nielicznej grupie czytelników. Zastąpiliśmy je polskimi tłumaczeniami na podstawie Biblii Tysiąclecia (wydanie III poprawione).
2. Wiele odniesień biblijnych w oryginale jest umieszczanych w przypisach, z uwagi na ich kluczowe znaczenie umieściliśmy je w tekście głównym, kursywą bez cudzysłowów. W nawiasach z dodatkiem (por.) umieściliśmy cytaty biblijne, których o. Arminjon nie podaje wprost a które cytuje w tłumaczeniu wolnym według Wulgaty lub do których odnosi się w dalszej interpretacji.
3. Wiele wątków teologicznych poruszanych przez o. Arminjon, a zwłaszcza dyskusji apo-łogetycznych (np. miejsce czyśćca, natura ognia piekielnego i czyśćcowego), czy wyjaśnień naukowych (np. astronomicznych lub z dziedziny fizyki), nieco się zdezaktualizowało lub pogłębiło. Dokonaliśmy więc opuszczeń fragmentów nieistotnych dla całości i jednolitości myśli danej konferencji lub koniecznych wyjaśnień, zawsze informując czytelnika odpowiednim symbolem - (.. -)1.
4. Kwestie dodatkowe lub niejasne wyjaśniamy w dodatkowych przypisach - nie ma ich w oryginale, dotyczą one szczególnie posoborowej nauki Kościoła, zaznaczamy je przez: (przyp. red).
5. W tekście oryginalnym często brakuje przypisów do wielu dzieł cytowanych autorów lub są to przypisy niepełne. Konsekwencją w tłumaczeniu jest albo brak przypisów, albo Przypis niepełny, odsyłający do tekstu francuskiego.
Czytetóków zaimensowaoych tymi problemami odsyłamy do oryginału dzieła na stronie:
top- «chaiok>głe f^ i arindexJitm.
5
6. Czasem używamy nawiasów kwadratowych [...], umieszczając w nich skróty - syntezy dłuższych partii tekstów, w których autor przeprowadza dowody swoich tez, a które znacznie zaciemniałyby myśl zasadniczą.
7. Tekst jest też opracowany składniowo, gdyż w oryginale często cały akapit to jedno zdanie, podzielone średnikami. Od redakcji pochodzi również podział rozdziałów na mniejsze części.
WPROWADZENIE Z 1881 ROKU
Do Czytelnika Drogi czytelniku,
Powzięliśmy przekonanie, iż jednym z najsmutniejszych owoców racjonalizmu, zgubnym błędem i wielką raną naszych czasów, zatrutym źródłem obecnych rewolucji i niepokojów społecznych, jest zatrata ducha nadprzyrodzonego i głębokie zapomnienie wielkich prawd dotyczących przyszłego życia. Ziemia okryła się straszną żałobą, bo większość ludzi, zafascynowana urokiem przemijających radości, zajęta sprawami światowymi i troską o dobra doczesne, nie zatrzymuje już myśli na wielkich tajemnicach naszej wiary i uparcie wzbrania się przed wewnętrznym skupieniem. Można prawdziwie powiedzieć o współczesnych to, co w swoim czasie prorok Daniel mówił o dwóch starcach z Babilonu: Zatracili rozsądek i odwrócili oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach\
Dwie przyczyny tej przerażającej obojętności, tego głębokiego i powszechnego letargu, to bez wątpienia niewiedza oraz rozkochanie w przyjemnościach zmysłowych, które, zaciemniając wewnętrzne oko ludzkiej
Dn 13,9.
duszy, sprowadzają wszystkie jej pragnienia do ciasnej dziedziny obecnego życia i przesłaniają jej perspektywę przyszłych rozkoszy i nagród. - Zatem, jako żc mędrcy już dawno stwierdzili, iż każdą przypadłość leczy się, stosując jej przeciwieństwo, uznaliśmy, że najskuteczniejszym lekarstwem na zastarzałą chorobę naturalizmu będzie jasny, dokładny i wyczerpujący wykład podstawowych prawd dotyczących życia przyszłego i nieuniknionego rozstrzygnięcia ludzkich losów.
Może spotkamy się z oskarżeniem, żeśmy tę czy inną prawdę wypowiedzieli ze zbyt wielką stanowczością i surowością, żeśmy podjęli najpoważniejsze i największy lęk budzące punkty chrześcijańskiej nauki bez złagodzeń i niedomówień, które przystosowałyby je do przesądów lub miękkości niektórych dusz, niezwyczajnych rozmyślać o tak doniosłych sprawach. Może powinniśmy byli postępować jak lekarz, który troskliwie dozuje światło choremu przyjacielowi, by zbyt silnym blaskiem nie zranić jego cierpiących oczu. Jednak w porządku religijnym i nadprzyrodzonym zjawiska i procesy zachodzące w duszach są częstokroć wprost przeciwne do tych, które spotykamy w porządku fizycznym i materialnym. W świecie widzialnym zbyt silne światło oślepia, olśniewa i pozbawia wzroku. Lecz gdy duch wkracza w sferę umysłową, gdy przenosi się w rozległe przestrzenie niewidzialnego i niestworzonego, nie trzeba się już obawiać przesady. Chrystus jest wielkim słońcem naszych umysłów, pokarmem i życiem naszych serc: nigdy nie jest lepiej rozumiany ani bardziej kochany niż wtedy, gdy objawia
się nadobficie, w jedności swojej nauki i najwyższego blasku swej Boskiej osoby. - Przykład Apostołów ogłaszających Ewangelię pośród nocy pogaństwa, śmiało głoszących ukrzyżowanego Chrystusa wobec Senatu Rzymu i wśród filozofów Arcopagu poucza nas wystarczająco, iż prawda pociąga dusze z natury chrześcijańskie, ale oświeca je i przekonuje tylko pod warunkiem, że jest wykładana w całej swej sile i jasności. Długość naszej próby ograniczona jest do czasu trwania obecnego życia. Jeśli byłoby ono, jak chcą racjonaliści, tylko ogniwem w łańcuchu losów ludzkich, i jeśli stan, w którym człowiek poddany jest walce i kuszeniu, pociągany przez zmysły i urok stworzeń, miałby trwać przez czas nieokreślony, to Chrystus nigdy nie zacząłby królować, nie byłoby nadziei dla dobra, a zło triumfowałoby na wieki. Jest zatem zupełnie pewne, że dramat rozgrywający się na ziemi będzie miał wcześniej czy później swoje rozwiązanie i swój koniec. Ludzkość wkroczy wówczas w nową fazę istnienia i wszystko, co cenimy i czego szukamy w obecnym życiu, zniknie jak cień i próżny dym. To pewny fakt, którego nadejścia nie zdołają powstrzymać nasze odkrycia ani cuda naszego geniuszu. - Wartość moralną życia określa cel, ku któremu ono zmierza, tak jak o dogodności drogi decyduje to, na ile pomaga ona bezpiecznie i szybko dotrzeć do końca podjętej podróży. Mówić zatem o życiu przyszłym i o rzeczach ostatecznych, to w rzeczywistości wykładać filozofię życia ludzkiego i ukazywać fundamentalne zasady, na których opiera się wszelka doskonałość i wszelka moralność.
Tom konferencji, który publikujemy, stanowi kontynuację wydanej przed trzema laty książki o Królestwie Bożym. - Królestwo Boże rozpoczyna się, wzrasta i wypełnia się w czasie, ale dopiero w przyszłym wieku będzie doskonałe i ukończone. Zamiast więc zatytułować nasza książkę: Koniec doczesnego świata i tajemnice życia przyszłego, mogliśmy ją równie słusznie nazwać: Triumf Chrystusa i Jego Kościoła w przyszłym ź\>ciu. Nasze pouczenia o marności tego przemijającego świata, o niekonsekwencji wszystkich starań podjętych poza horyzontem wiary i nie mających celu w wieczności, o nieodwołalnej karze zachowanej dla niegodziwych, podobnie, jak inne tematy, które poruszyliśmy: nadejście i panowanie Antychrysta, świątynia nieśmiertelności, nagrody przeznaczone sprawiedliwym, powrót upadłego człowieka do jedności z Bogiem przez prawo ofiary i oczyszczenie w tyglu cierpienia, zdały nam się przydatne, by wlać lekarstwo pociechy w przepełnione goryczą serca. Chcieliśmy podnieść zniechęcone, zgnębione dusze, przyjść chrześcijanom z pomocą w niespokojnych dniach, jakie przeżywamy, oraz natchnąć ich świętą rezygnacją i cierpliwością, by się stali ludźmi z wysoka1. Pragnęliśmy ich wreszcie umocnić wśród obecnych utrapień, zwracając ich nadzieje i pragnienia ku lepszej Ojczyźnie.
Staraliśmy się, czerpiąc z czystych źródeł Tradycji i Ojców Kościoła, w świetle Pisma Świętego, wyjść naprzeciw potrzebom zagubionych i pełnych niepokoju
1 W oryginale: „hommes du Sursum" (przyp. tłum.).
dusz naszej epoki, ofiarując im prawdziwe wyjaśnienie tajemnic życia, takie, jakie podaje nam chrześcijaństwo. - Oby dzięki temu dziełu wzrastała miłość do Naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, obyśmy zdołali wpoić naszym czytelnikom tę najważniejszą zasadę: „Służ Bogu i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek!"1.
Chambery, dzień objawienia się św. Michała Archanioła, 8 maja 1881 roku.
Por.Koh 12,13.
KONFERENCJA PIERWSZA. O KOŃCU ŚWIATA.
O ZNAKACH. KTÓRYMI BĘDZIE POPRZEDZONY I OKOLICZNOŚCIACH, KTÓRE BĘDĄ MU TOWARZYSZYĆ
Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie.
(2 P 3,10)
Święty Paweł poucza nas, że obecny świat jest niczym ogromna pracownia, gdzie cała natura podlega słabości i trudzi się aż do dnia, gdy - wyzwolona z niewoli trudności i zepsucia - rozkwitnie w promiennym i odnowionym porządku. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, aby uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych (por. Rz 8,20-23).
L
Człowiek na ziemi jest niczym podróżny, żeglujący po burzliwym morzu czasu, a ziemia, która go nosi, jest tylko barką, dzięki której dopłynie do brzegu prawdziwego życia, gdzie śmierć nie ma żadnej władzy. Pewnego dnia każdy człowiek, jak i całe narody, znikną z powierzchni tej ziemi, by przejść do pełni życia. To jest nasze przeznaczenie.
Historia ludzkości byłaby tylko niepojętym dramatem, serią nie związanych ze sobą faktów bez celu, gdyby wcześniej lub później nie miała osiągnąć swego kresu i dopełnienia. W obecnym, naturalnym porządku, wszystko, co się zaczyna, jest przeznaczone do tego, aby się zakończyć; łańcuch byłby bez ciągłości, gdyby nie miał dwóch skrajnych ogniw. Obecny świat, poprzez sam fakt stworzenia, nieuchronnie dąży do rozwiązania i końca.
W jaki sposób odbędzie się ta wielka przemiana? Jakie będą warunki i nowy kształt naszej ziemi, kiedy zniszczona i całkowicie przeobrażona przez ogień, nie będzie już miejscem ciężkiej pracy i krwawych walk? O tym właśnie powiemy niebawem.
Chcę przypomnieć świadectwo Pisma Świętego, a zwłaszcza świadectwo Ewangelii dla naszych czasów, które zapewnia nas, że po upływie jakiegoś czasu po-
rządek rzeczy widzialnych na ziemi będzie zastąpiony nowym, a po okresie zmienności czasu nastąpi wiek pewności i spokoju. Podejmując ten delikatny i trudny temat - jeden z najważniejszych, jakie poruszane są przez Kościół, ponieważ dotyka przyjścia naszej ojczyzny niebiańskiej i przeznaczenia - uważam za właściwe uprzedzić, że będę unikać każdej przypadkowej opinii, nie będę opierać się ani na wątpliwych objawieniach, ani na nieautentycznych proroctwach oraz nie przedstawię żadnego twierdzenia, które nie jest udowodnione przez nauczanie i życie świętych lub potwierdzone przez autentyczne nauczanie Ojców Kościoła i Tradycji.
W czterech pierwszych konferencjach przypomnę kolejno: najpierw: jakie mają być wskazówki i znaki zwiastujące koniec czasów; po drugie: jakie będą zna- ~j miona i cechy prześladowania owego człowieka grzechu J - zapowiedziane przez Apostoła jako zwiastuny ostat- ^ niego przyjścia Syna Bożego; po trzecie: jakie będą £ okoliczności zmartwychwstania i Sądu; wreszcie: jakie ^ będzie miejsce nieśmiertelności i stan świata po zmar- q twychwstaniu.
Dzisiaj, komentując Pismo Święte, a szczególnie ^ rozdział dwudziesty czwarty Ewangelii według świę- ^ tego Mateusza, spróbujemy odpowiedzieć na trzy fundamentalne pytania: - Po pierwsze: Czy nauka o końcu czasów jest prawdą pewną, opartą na przesłankach rozumu i zgodną z założeniami obecnej wiedzy? - Po p drugie: Czy można wyciągnąć wnioski ze słów Jezusa (J Chrystusa, że koniec czasów jest bliski lub odległy? - %
0
Po trzecie: W jaki sposób odbędzie się ten ostateczny kataklizm, ta wielka i ostateczna przemiana?
Wobec tych poważnych problemów, które przeciwstawiają się światłu i przenikliwości ludzkiego rozumu, drży nasze słowo. Księże Arcybiskupie1 - niech Twoje błogosławieństwo je umocni. Niech Duch Święty rozjaśni nasz umysł i włoży w nasze usta słowa prawdy, siły, mądrości i powściągliwości!
l.l. Czy nauka o końcu czasów jest prawdą pewną?
Materialistyczna i ateistyczna nauka naszego wieku - nauka propagowana w publikacjach, nauczana oficjalnie na większości katedr, i którą rozpowszechniają ^ główne nurty obecnej opinii antychrześcijańskiej -^ uparcie broni założenia, że porządek i doskonałość CA wszechświata to tylko owoc przypadku. Zapewnia ^ o wieczności materii. Zaprzeczając stworzeniu, nie po-trafi logicznie przyznać, że świat musi mieć koniec.
W Według tej fałszywej nauki obecny wszechświat
^ będzie istnieć zawsze, czyli jeśli będzie się rozwijać ^ i ulepszać, to tylko dzięki geniuszowi człowieka, przez coraz bardziej rosnącą siłę, jaką przypisuje się nauce i zdobyczom przemysłowym, różnym kombinacjom
Si połączeniom prądów i elementów, które rozdzielają się i łączą, aby dać początek nowym formom. Jednym słowem, dokona się to za przyczyną niezliczonych
-
^ 1 Ks. Pichenot, arcybiskup Chambéry.
0
i jeszcze nieznanych sił, które skrywa w sobie natura, sił, które same przez się zdolne są do nieograniczonego i nieskończonego rozwoju. Według tej teorii - jak robak, doskonaląc się, stał się czworonogiem; z czworonoga istotą dwurękaj z istoty dwurękiej człowiekiem - tak również człowiek, przy pomocy nauki, dojdzie pewnego dnia do kulminacyjnego punktu najwyższej władzy. Przezwycięży ograniczenia czasu i przestrzeni, stworzy sobie skrzydła, aby wznieść się aż do gwiazd i odkrywać cuda gwiazdozbiorów.
W oczach ateistycznej nauki raj i życie wieczne, takie jak wyobrażają je sobie chrześcijanie, są alegorią i mitem. Postęp jest celem ostatecznym, prawem i fundamentem życia człowieka, celem, wokół którego powinny koncentrować się wszystkie jego myśli i wszystkie jego dążenia. Niech człowiek odważnie odrzuci ciemnotę przesądów oraz bezwzględnych i przestarzałych wierzeń, niech wierzy tylko w samego siebie, a w mniej lub bardziej odległej przyszłości będzie mieć władzę nad stworzeniem i żywiołami królestwa ziemi, bez miary i bez przeszkód. Natura, całkowicie posłuszna jego geniuszowi, otworzy się jak róg obfitości, aby przelać na nową ludzkość pełnię upragnionych dóbr; a jeśli obecnym pokoleniom nie uda się osiągnąć tego ideału szczęśliwości, na pocieszenie będą mieć perspektywę, która będzie przywilejem potomnych, przywilejem o tyle bardziej chwalebnym, że zostanie zdobyty samodzielnie i bez udziału Boga, będzie wyłącznym i osobistym dziełem wytrwałości, wysiłków i umiejętności człowieka.
6
Czy muszę mówić, że tym urojonym marzeniom, tym prymitywnym i szalonym teoriom przeczą rozum i powszechna świadomość ludzi? Przeczy im chrześcijańskie rozumowanie.
W rzeczywistości - i taka jest nasza wiara, przekonanie nas, chrześcijan - życie miało swoje źródło i swój początek w Bogu, trzeba więc, aby w Bogu miało swoje spełnienie i przeznaczenie.
Człowiek został stworzony, aby poznać Boga, kochać Go oraz służyć Mu. Gdyby pewnego dnia nie udało mu się Go posiąść i nieodwołalnie z Nim się połączyć, plan Stwórcy, pozbawiony racjonalnego celu, byłby tylko potwornością i szaleństwem. Ludzkość, sfrustrowana w swojej miłości, dążeniach i aspiracjach, okazałaby się nowym Syzyfem, rodzajem przypadko-. wej maszyny poruszającej się w pustce, skazanej na ^ wieczne kręcenie się po kole ślepej i fatalnej koniecz-ności. Gdzie byłaby zatem sprawiedliwość, moralność, ^ bezpieczeństwo rodzin i władzy publicznej - w świecie, g w którym wszystko byłoby niejasne, niepewne i pełne pj sprzeczności, gdzie ideał nie stałby się nigdy rzeczy-£ wistością, gdzie dobro nie zostałoby nigdy oddzielone od zła, w świecie, który nie podawałby żadnych zasad ^ i nie podkreślałby wagi życia moralnego i prawdziwej U kary za ludzkie czyny?
£ Historia - powiedział pewien sceptyk naszych
g czasów - jest sędzią ludzi i jej sąd, który odbywa się g w czasie, czyni Sąd Ostateczny niepotrzebnym i zby-UJ tecznym. Jednakże - powiedzmy sobie - sąd historii g nie jest sądem publicznym, podczas gdy zło czynione
0
6
1 Hettinger, Apologie du Christianisme, t. IV, ch. XVI.
2 Przyp. red.: „Dolina Jozafata" to nazwa symboliczna: jeho-szafat - Jahwe sądzi; tradycja żydowska, chrześcijańska i maho-metańska w XIX w. utożsamiała ją z doliną potoku Cedron i głosiła przekonanie, że tam odbędzie się Sąd Ostateczny; według » tradycji biblijnej jest to miejsce Sądu Ostatecznego; etymologicznie to dolina Cedronu, pomiędzy miastem a Górą Oliwną,
6
z arogancją jest publiczne, staje się zgorszeniem dla ludzi i bezustanną zniewagą wyrządzaną Bogu. Sąd historii jest również niepełny, ponieważ wszystkie czyny dobre lub złe są źródłem dobra lub zła w człowieku, nasieniem życia lub śmierci, których owoców i wszystkich rezultatów sprawca nie mógł ani przewidzieć, ani przeczuć. Dlatego też, jeśli Sąd Ostateczny nie byłby nam zapowiedziany, powinniśmy się go domagać, potwierdzać jego konieczność, jako niezbędną konsekwencję, jako ostatni krok tej Bożej Opatrzności, która kieruje biegiem historii przez wieki, jako ostami element dopełniający i wieńczący Jej dzieło.
Sąd powszechny jest tylko ostatnim obrazem całego dramatu ludzkiej historii, realizacją wszystkich częściowych sądów wypływających z Boskiej Sprawiedliwości. Tylko pod tym warunkiem, że historia stanie się jasna i zrozumiała, zobaczymy ją nie taką jaką wyobrażają ją sobie rozum i niepełne widzenie człowieka, ale taką, jaka jest naprawdę, jak księgę otwartą i widoczną dla wszystkich1.
W naszych czasach głosi się pogląd, że historia nie jest jeszcze spełniona i dopełni się w dolinie Jozafata^.
W chrześcijańskim rozumieniu, jak i w powszechnej świadomości ludzi, istnieje przekonanie, że świat musi się skończyć i nastanie nowy porządek. Tę prawdę potwierdzają fakty i nauka. Prawem natury i pewną zasadą jest to, że wszystko, co podlega zmienności, rozkładowi, upływowi czasu, co posiada swoje granice, musi ulec zniszczeniu, starzeniu się i osiągnąć swój kres, znikając i ginąc. Każda siła życiowa, każda istota stworzona ma moc, aby rozwinąć swoją energię i działać tylko w ograniczonym czasie i w ramach swoich stworzonych możliwości. Nauka dowodzi, że granice te nie mogą być przekroczone. Najdoskonalsze i najbardziej rozwinięte organizmy nie mogą działać w nieskończoność. Słowem: wszystko, co się zaczyna, musi mieć też swój koniec.
Każdy ruch, nawet ruch nieba, dąży do spowolnienia. Wybitni astronomowie zaobserwowali na Słońcu i na gwiazdach ubytki ciepła i światła, co prawda niedostrzegalne, jednakże po upływie długich wieków wpłyną one niewątpliwie w sposób destrukcyjny na nasz klimat i pory roku. Jakkolwiek będzie, pewne jest, że ziemia nie jest już tak żyzna, ani nie ma tej samej siły wegetacyjnej, jaką miała w pierwszych wiekach historii ludzkości. Tak samo jak świat miał swoją młodość, tak samo mieć będzie swój koniec, gdyż zmierza nieustannie do swego kresu i przeznaczenia.
gdzie rzekomo miał się znajdować grobowiec króla judzkiego Jozafata (914-889 p.n.e.); por. Jl 4,2.
6
Jedynie chrześcijaństwo z niezbitą pewnością potwierdza tę prawdę, wynikającą z obserwacji i badań naukowych, a którą umysł otwarty łatwo pojmuje:
To właśnie jest to - powiedział pewien protestancki myśliciel - co bardzo różni naukę chrześcijańską od doktryn filozoficznych. Twierdzi ona, iż po tym życiu na człowieka czeka nowe istnienie. Aby to nowe istnienie stało się faktem, jest absolutnie konieczne, aby natura, która przemija i staje się dla człowieka niezrozumiała, osiągnęła pełnię i w przyszłości jednoczyła to, co widoczne i niewidoczne, ulotne i trwałe, osiągnęła harmonię między materią i duchem. Tylko w takiej przyszłości, w takim zakończeniu ludzkiego istnienia sumienie człowieka może znaleźć spokój. Zawdzięczamy tę nadzieję Chrystusowi. Jego obietnica pozwala nam oczekiwać, po ostatecznym kataklizmie, na nową ziemię i nowe niebiosa: / ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma (Ap 21,1) .
Świat będzie zatem mieć swój koniec.
1.2. Czy koniec ten jest daleki czy bliski?
To jest poważne pytanie, niemniej godne rozważenia.
Pismo Święte nie pozostawia nas w tej kwestii w całkowitej nieświadomości. Jezus Chrystus powie
Schelling, Philosophie de la révelétion, t. II, p.
dział nam: Nikt nic zna tego dnia, nie znają go nawet aniołowie, którzy są w niebie (por. Mt 24,36). Jednak z drugiej strony, podał nam dokładne wskazówki i znaki potwierdzające, że wypełnienie proroctw jest bliskie i świat dobiega końca.
Jezus Chrystus mówił do całej ludzkości i do każdej konkretnej osoby. Tak więc nasza śmierć jest pewna, jednak jej godzina nieznana. Nikt z nas nie może powiedzieć, czy będzie przy życiu za tydzień, za dzień i nawet ja, mówiący do was, nie wiem, czy dokończę tę rozpoczętą konferencję. Możemy więc zostać zaskoczeni w każdej godzinie. Są jednak znaki zwiastujące, że nasza ostatnia godzina jest bliska i że łudzimy się, obiecując sobie długie życie na ziemi.
A od figowego drzewa uczcie się przez podobieństwo, mówi Pan: gdy jego gałązka staje się soczysta i liście wypuszcza, poznacie, że zbliża się lato... Tak samo i wy, kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach (por. Mt 24,32-33).
Prawdą jest, że klęski żywiołowe, zamieszki wojenne oraz kataklizmy i anomalia w rytmie pór roku, które zapowiadają ostatnie nadejście Syna Bożego, są znakami dalekimi i nieokreślonymi. Dawały o sobie znać, z mniejszą lub większą intensywnością, we wszystkich epokach trudnych dla ludzkości, we wszystkich czasach upadku i rozłamów religijnych.
Już w czasach Machabeuszy widziano znaki pojawiające się na niebie. Przez czterdzieści dni całe miasto Jerozolima widziało w powietrzu jeźdźców konnych,
6
odzianych w złote szaty i uzbrojonych we włócznie jak oddziały kawalerii. Konie ustawione w oddziały biegły jedne przeciw drugim. Ludzie ukazywali się uzbrojeni w piki i nagie miecze, mieli złotą broń, błyszczące hełmy i pancerze. Lud, ogarnięty przerażeniem, modlił się żarliwie do Boga, aby te wróżby oznaczały jego wyzwolenie, a nie poniżenie i klęskę (por. 2 Mch 5,1-4).
Podczas oblężenia Jerozolimy, za czasów Tytusa, Święte Świętych i sama świątynia doznały gwałtownych i tajemniczych wstrząsów. Słyszano dziwne hałasy, a głosy niewidocznych istot wykrzykiwały: „Uciekajmy stąd! Uciekajmy stąd!". Naczelny rabin, zaskoczony tymi nadprzyrodzonymi i przerażającymi znakami, zawołał: „O świątynio, dlaczego drżysz i dlaczego straszysz samą siebie?". Z tego też powodu Jezus Chrystus, nie chcąc pozostawić żadnej dwuznaczności ani dać powodu do fałszywej interpretacji, oświadcza nam, że plagi i znaki w przyrodzie, które będą zapowiadać ostatnie wieki ludzkości, będą dopiero wstępem i początkiem jeszcze większych boleści: Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści (Mt24,8).
Tak więc nie można wyciągać żadnych wniosków, dotyczących końca świata, z obecnych katastrof i rewolucji, rozwiązłości moralnej, wielkich konfliktów religijnych i społecznych, których sceną w tej chwili jest Europa. Dzisiejsze znaki są takie same, jak w dawnych czasach. Doświadczenie poucza nas, że są niewystarczające, aby dowieść bliskości Sądu.
Jezus Chrystus w swoim proroctwie (Mt 24) łączy w jednym obrazie znaki, które odnoszą się do końca
6
świata oraz znaki mówiące o zburzeniu Jerozolimy. Po pierwsze, robi to z powodu podobieństwa tych dwu wydarzeń. Po drugie dlatego, że w Bogu nie ma ani różnicy, ani następstwa czasu. Bliskie i dalsze fakty są jasno obecne w Jego umyśle, widzi je, jak gdyby miały miejsce w danej chwili. Ponadto nasz Pan Jezus Chrystus wiedział, że Apostołowie, zanim przyszedł dzień, gdy zostali oświeceni przez Ducha Świętego, byli przeniknięci złudzeniami i wszelkimi przesądami żydowskimi. W ich oczach Jerozolima była całym światem, a jej zburzenie równało się z upadkiem tego świata. W związku
1 z tym ograniczonym i przesadnym patriotyzmem, który | brał w nich górę, Apostołowie trwali aż do zburzenia
Jerozolimy w czujnym i ciągłym oczekiwaniu. Był to cel, jaki Jezus Chrystus postanowił osiągnąć, chcąc ich wychować do oderwania się od ziemskich nadziei i nie
<] pobudzać ich ciekawości przez odsłanianie ukrytych
n tajemnic przyszłości.
S» Ukazuje im w swoim proroctwie jakby dwie pers-
ie pektywy, posiadające zbliżone cechy oraz podobne w za-^ rysach, obrazach i barwach. Według świętego Mateusza m i świętego Marka obydwa wydarzenia, zburzenie Jero-^ zolimy i koniec świata, wydają się być jednym. Według <^ świętego Łukasza rozdzielenie obydwóch faktów po-rj jawią się bardzo wyraźnie. Podaje on cechy, które od-£ noszą się tylko do końca świata, na przykład takie: Będą m znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga
2 narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawał-W nicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wy-& darzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zo-
0
staną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nad-chodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą (por. Łk
3. W jaki sposób odbędzie się ta wielka i ostateczna przemiana?
Czy świat będzie istnieć jeszcze przez sto lat? Czy skończy się z naszym obecnym tysiącleciem?
Wszystkie rachuby i badania, którym poświęcili się uczeni interpretatorzy, są niepotrzebnymi poszukiwaniami, których jedynym celem jest zaspokojenie próżnej ciekawości. Opatrzność zrządziła, że ten dzień jest nieznany i nikomu nie uda się go odkryć przed samą chwilą jego spełnienia: O dniu owym nikt nie wie (por. Mt 24,36).
I niech nikt nam nie opowiada, że jeśli nie można ustalić dnia, można przynajmniej określić epokę lub rok. Nie, ponieważ święty Augustyn zauważa, że słowo 'dzień' w Piśmie Świętym powinno być interpretowane jako dowolny czas trwania. Świadectwo świętego Doktora jest zgodne ze świadectwem proroka Malachiasza, który mówi nam: Oto przyjdzie, mówi Pan Zastępów, lecz któż zdoła rozpoznać dzień Jego przyjścia (por. Mai 3,1-5; 3,17-24). Zachariasz jest jeszcze dokładniejszy i bardziej zdecydowany: W owym dniu nie będzie światła ani zimna, ani mrozu. Będzie to jeden jedyny dzień - Pan tylko wie o nim - nie będzie to dzień ani noc, wieczorną porą będzie jasno (Za 14,6-7).
6
Wynika stąd, że koniec świata nie będzie po prostu konsekwencją naturalnych zjawisk, ale będzie zależeć przede wszystkim od woli Boga, która nie została nam ujawniona (por. Za 14,7).
Panuje przekonanie, że dzieje ludzkości dopełnią się, kiedy miara świętych osiągnie pełnię, a ilość wybranych dosięgnie liczby przewidzianej przez Boga. Zatem żaden człowiek nie może wiedzieć, nie tylko ze względu na pewne racje, ale nawet opierając się na prawdopodobnych przypuszczeniach, jaka jest ilość wybranych, a tym bardziej, po upływie jakiego czasu ta ilość będzie pełna. Któż ośmieliłby się twierdzić na przykład, że zostanie ocalonych więcej lub mniej ludzi w przyszłych wiekach niż zostało ocalonych w wiekach poprzednich? Albo że liczba świętych w przyszłości będzie większa, lub że będzie ich mniej niż świętych w przeszłości? Jak przewidzieć, po jakim czasie ich liczba zostanie dopełniona? Czy nie jest pewne, że w życiu Kościoła są czasy nieurodzaju, kiedy święci są rzadkością oraz epoki urodzaju, obfitujące w świętych? To dlatego, biorąc pod uwagę główną przyczynę świata, którą jest ukryta tajemnica przeznaczenia, nikt nie może stwierdzić, czy koniec świata jest bliski czy odległy1.
Święty Augustyn naucza, że aniołowie znają liczbę wybranych. Nie wynika z tego jednak, że znają czas trwania świata, ponieważ nie mogą wiedzieć, po jakim czasie ta liczba będzie pełna. Gdzie indziej modyfikuje tę opinię mówiąc, że aniołowie wcale nie znają liczby wybranych, ale po prostu tych, którzy są potrzebni, aby wypełnić miejsca, które pozostały puste po wygnaniu dych aniołów. Zatem ludzie nie są tylko wybrani do szczęśli-
6
Jezus Chrystus uczy nas, że koniec świata jest sekretem, jaki Bóg zarezerwował sobie w swej mocy: Czas i chwile, które Ojciec ustalił swą władzą (por. Dz 1,7). Czas ten nie może być przez nas przewidziany aż do chwili jego wypełnienia. Aby jednak uchronić nas od fałszywego poczucia bezpieczeństwa, nie przestaje On przypominać ludziom, że koniec świata - po pierwsze, jest pewny, - po drugie, że jest względnie bliski, - po trzecie, że nastąpi po pojawieniu się nie tylko ogólnych znaków, takich jakie dokonywały się we wszystkich czasach, ale przyjdzie po ukazaniu się znaków specjalnych, na które nam jasno wskazał. Znaki te, to nie tylko nieszczęścia i zmiany konstelacji, ale wydarzenia o charakterze publicznym, związane jednocześnie z porządkiem religijnym i społecznym, co do których ludzkość nie może się mylić.
wości, aby zastąpić upadłe anioły, ale według Plan^" wcześniejszego od upadku aniołów wynika, że może byc wç ludzi zbawionych niż było upadłych aniołów (Suarez, De Angelis, t. xiy d. 1022).
2.
icrwszym z wydarzeń zwiastujących koniec czasów
-IL jest to, na które wskazuje nam Zbawiciel w Ewangelii według świętego Mateusza, kiedy mówi nam: A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec (Mt 24,14).
Drugim z tych faktów będzie pojawienie się szatana (por. 2 Tes 2,3-4; 9-10).
Trzecim, nawrócenie narodu żydowskiego, który uwielbi Pana Jezusa i uzna Go jako obiecanego Mesjasza (por. Rz 11,25-32). Tak więc - mówi święty Paweł - niech nikt was nie zwodzi, jakoby nastawal dzień Pański (por. 2 Tes 2,2-3).
2.1. Ewangelia o Królestwie będzie głoszona po całej ziemi
Jest rzeczą oczywistą, że dwa ostatnie wydarzenia, określone przez świętego Pawła jako mające zapowiadać zbliżanie się ostatecznego zniszczenia, nie dokonały się. Szatan nie pojawił się jeszcze tak, jak przedstawimy go w następnej rozprawie. Żydzi, jako naród, nie zerwali jeszcze zasłony, uniemożliwiającej im uznanie za Boga Tego, którego ukrzyżowali (por. 2 Kor 3,12-16). Pozostaje do rozważenia, czy obecnie Ewangelia zo
6
stała ogłoszona wszystkim narodom we wszystkich zakątkach ziemi.
W tej kwestii Ojcowie i teolodzy są podzieleni Jedni twierdzą, że słowa Jezusa Chrystusa powinny być interpretowane jako głoszenie częściowe, to znaczy, że wystarczy, aby misjonarze oświecili pewną liczbę osób w poszczególnych zamieszkałych częściach ziemi oraz aby na każdej pustyni, na każdym odległym brzegu, wzniesiono przynajmniej raz krzyż. Inni, liczniejsi, tacy jak święty Hieronim czy Czcigodny Beda, chcą, aby słowa Syna Bożego były rozumiane dosłowniej.
Korneliusz à Lapide1, znany interpretator Pisma Świętego, wyrażał opinię, że koniec czasów nadejdzie wtedy, gdy chrześcijaństwo nie tylko będzie rozpowszechnione, lecz także zostanie ustanowione i zorganizowane jako instytucja publiczna wśród ludzi każdej rasy i każdej narodowości. Według niego, zanim zakończy się bieg wieków, nie będzie dzikiej plaży, żadnej zagubionej wyspy na oceanie, żadnego miejsca nieznanego obecnie na obydwóch półkulach, gdzie Ewangelia nie jaśniałaby całym swoim blaskiem, gdzie Kościół nie ukazałby się podobnym do Chrystusa w swoim prawodawstwie, w swoich świętych, w swojej hierarchii, obejmującej biskupów i kapłanów, gdzie wreszcie nie spełniłoby się wielkie proroctwo, iż będzie tylko jedna owczarnia pod wodzą jednego pasterza (por. J 10,16).
Korneliusz à Lapide (1567-1637) - sławny egzegeta i wielki enidyta w dziedzinie Pisma Świętego: Comment, m Mu vol. xv, P- 564.
6
Opowiadam się za tą drugą opinią. Bardziej zgadza się ona ze świadectwem Pisma Świętego. Bardziej zgadza się z mądrością i miłosierdziem Boga, który nie robi różnicy między ludami cywilizowanymi i barbarzyńskimi, między Grekami i Żydami, ale który chcąc zbawienia wszystkich ludzi, pragnie, aby każdy korzystał ze światła i dobrodziejstwa odkupienia. Na koniec bardziej zgadza się ze sposobem działania Opatrzności, która otacza taką samą troską wszystkie ludy i wzywa je kolejno do poznania swojej prawdy w czasie wyznaczonym przez Jej niezmienne wyroki.
Wystarczy zatem popatrzeć na mapę świata, aby zauważyć, że prawo ewangeliczne nie jest jeszcze ogłoszone wszystkim ludom i że istnieje obecnie niezliczona ilość ludzi pozostających w ciemnościach, którzy nawet nie słyszeli o prawdach objawionych.
Tak więc centrum Azji, góry Tybetu, przeciwstawiały się aż do tej pory naszym misjonarzom. Nil ukrywa przed nami jeszcze swoje źródła, jak w czasach Cesarstwa Rzymskiego. Do tej pory nikt nie potrafił nas poinformować w dokładny sposób o zwyczajach, stanie religijnym i społecznym ludności Afryki równikowej, mieszkającej pośród wielkich jezior i płasko-wyży ostatnio odkrytych, gdzie do niedawna podejrzewano, że są tam tylko piaski i pustynie. Anglia i inne narody założyły kolonie na wybrzeżach Oceanii, ale wnętrze tych ogromnych kontynentów pozostaje do odkrycia. Oczywiste jest, że Ewangelia nie dotarła jeszcze do wszystkich narodów jako świadectwo! Czy można powiedzieć, że do chwili obecnej była ona głoszona
6
2.1. Ewangelia o Królestwie będzie głoszona po całej
z dużym rozmachem na największej części ziemi, we wszystkich prowincjach Indii i Chin, w większości archipelagów, i to w taki sposób, że nie będzie wybaczone tym ludziom, którzy odmówią jej wiary? Cóż znaczy dwudziestu, stu, tysiąc księży, jeśli chce się głosić Ewangelię w kraju takim jak Francja, zaszczepić tam wiedzę o boskich tajemnicach, podtrzymać ogień miłości Boga i bliźniego? Same Chiny, zważywszy na ich ogromną populację, potrzebują daleko więcej kapłanów niż Francja. Wśród trzystu czterdziestu milionów mieszkańców, których liczy to wielkie cesarstwo, większość albo nie słyszała o naszej religii, albo ma
0 niej mgliste i niepełne wyobrażenie: żyją i umierają nie spotykając nigdy księdza. Afryka, z wyjątkiem północnych prowincji, posiada tylko pięć lub sześć stacji, gdzie przebywają misjonarze, na wybrzeżach o szerokości ponad dwóch tysięcy mil1. Na każdej stronie Kronik Kongregacji Rozkrzewiania Wiary znajdujemy te bolesne słowa, które wyrywają się z serc apostołów: Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (por. Łk 10,2).
Tak więc jest napisane, że na koniec czasów Ewangelia dotrze jako świadectwo do wszystkich narodów. Wszystkie narody - woła Dawid - wszystkie narody aż do krańców ziemi przypomną sobie Pana i wrócą do Niego, bo władza królewska należy do Niego i On panuje nad narodami (por. Ps 22,28-29). Dalej Dawid mówi jeszcze: Jego panowanie rozciągnie się od morza
1 Dane te dotyczą XIX w.
6
do morza i od rzeki aż do krańców ziemi; mieszkańcy Etiopii upadną przed Nim na twarz: królowie Arabii i Saby przyniosą Mu swe dary (por. Ps 72,8-10). Pan zwraca się następnie do Kościoła, poprzez słowa Izajasza: Rozszerz przestrzeń twego namiotu, rozciągnij płótna twego mieszkania, nie krepuj się, wydłuż twe sznury, wbij mocno twe paliki! Bo się rozprzestrzenisz na prawo i lewo, twoje potomstwo posiądzie narody oraz zaludni opuszczone miasta (Iz 54,2-4).
Te teksty są dokładne i przejrzyste, z ich świadectwa wynika jasno, że nadejdzie epoka, kiedy znikną wszystkie herezje, wszystkie schizmy i kiedy prawdziwa religia będzie znana i praktykowana zgodnie we wszystkich miejscach pod słońcem.
2.2. Prześladowanie Kościoła, cierpienia zapowiedzią chwały
Niewątpliwie, ta jedność nie dokona się bez trudu; ludzkość nie dojdzie do tego złotego wieku drogami usłanymi różami. Wszystkie fundamenty Kościoła są przepojone krwią męczenników i umocnione potem apostołów.
Należy więc spodziewać się zaciekłych walk i przeciwności. Poleje się krew. Duch ciemności znowu użyje swoich powabów i podstępów. Można przewidzieć, że dla Kościoła następne prześladowania będą straszniejsze od tych, które wytrzymał do tej pory. Jednak z drugiej strony, trzeba nauczyć się zgłębiać myśli Boga i czytać w zrządzeniach Jego mocy. Wszystkie wspa
niałe wynalazki nowoczesnych czasów mają swój opatrznościowy koniec. Czy Bóg dopuściłby człowieka do tajemnic i ukrytych skarbów stworzenia, dał mu do rąk tak wspaniałe narzędzia jak para, magnetyzm czy elektryczność, mając za jedyny cel dostarczyć mu nowego pokarmu dla jego własnej pychy, aby stworzenia były posłusznymi niewolnikami własnego egoizmu i chciwości? Czy nie była to myśl, którą wyrażał głosem proroka, kiedy mówił: Dam skrzydła moim słowom, zaprzęgnę ogień do moich wozów, wprowadzę moich apostołów w wir powietrzny i przeniosę ich w mgnieniu oka w środek barbarzyńskich narodów? (por. Dn 14,36; Syr 48,12; 2 Kri 2,11). j
Tak więc bliskie są czasy, kiedy Jezus Chrystus cał- y
kowicie zatriumfuje i będzie mógł nazwać się Bogiem ^
ziemi. Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, y
któremu na imię - Pan Zastępów; Odkupicielem twoim ^
- Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi %
(Iz 54,5). N
Obecnie wiele wydarzeń zapowiada nam wielkie Q
zwycięstwo chrześcijaństwa. Czy nasi wrogowie nie ^
mają tego przeczucia? Z pewnością instynktownie prze- ^
widują, że dni ich władzy są policzone i że czas ich ^
przewagi nie będzie trwać długo! To dlatego do bez- H
bożnej wojny, którą prowadzą z Kościołem, włączają £
wszystkie ohydne wynaturzenia, kłamstwa, wszystkie *
ciemne i ateistyczne rozgrywki i coraz mniej cierpli- p
wie maskują hipokryzje. Rewolucja podnosi zuchwale U
swój sztandar przeciwko religii, własności i rodzinie, %
narusza podstawy budowy społecznej i przypuszcza Q
27 0
szturm równocześnie na wszystkich płaszczyznach. Prasa, uwolniona od wszelkich hamulców, przy pomocy tysięcy swoich organów zaszczepia najbardziej wywrotowe doktryny i najbardziej śmiertelne trucizny. Władza kościelna Stolicy Apostolskiej, licząca sobie dziesięć wieków, atakowana z piekielną zuchwałością, przedstawiana jest jako instytucja ciemnoty i zacofania, uderzająca w świetność naszej cywilizacji. Ugięła się pod tą mnogością połączonych wysiłków, doszczętnie runęła tak, że po ludzku mówiąc, nie można żywić nadziei, iż zdoła wkrótce się podnieść1.
Rozumiemy, że w takich czasach trudno o niezłomnych i odważnych uczonych, którzy głęboko poznali mądrość i mogą wskazać nam właściwą drogę. Rozumiemy, że poprzez te chmury i za tym niespokojnym horyzontem, dostrzegają tylko ponure perspektywy i głoszą nam nasilenie zbrodni, wojen i straszliwych przewrotów.
Ale właśnie ta niewiarygodna zuchwałość i odradzająca się bez przerwy wściekłość naszych wrogów jest tym, co daje nam nadzieję nowego chwalebnego czasu dla Kościoła. W naszych czasach chrześcijaństwo jest atakowane wszędzie: w sztuce, w naukach, w Kościele i państwie, w Europie jak i w Azji, w starym i nowym świecie. Jest to pewny znak, że zatriumfuje ono wszędzie i w każdym miejscu.
1 Przyp. red.: Autor nawiązuje tu do upadku Państwa Kościelnego w 1870 r.
6
Kiedy to nastąpi? Bóg to wie. Jednak ten fakt jest pewny. Krew męczenników staje się nasieniem chrześcijan, Kościół ma niezmienne obietnice. Wychodząc z Morza Czerwonego, wchodzi do Ziemi Obiecanej. Po okresie ciemności następuje czas światłości i triumfu. Po zniewagach Golgoty Kościół usłyszy wokół siebie błogosławieństwa i triumfalne pieśni wyzwolenia. Nie traćmy więc odwagi. Powitajmy przyszłość, która jest właśnie przygotowywana.
A jeżeli obecnie nasza ojczyzna jest nękana wstrząsami i rozdarta waśniami; jeśli jej los i wpływy polityczne stały się stawką, o którą rywalizują z nienasyconą ambicją pospolite miernoty, to - jak zapowiada Ewangelia - niebawem przypomni sobie pokój i honor wieków swojej młodości; zrzuci łańcuchy i zasłonę swego wstydu i jej wspaniałe dzieje będą napisane na nowo.
A jeśli koniec świata musiał zostać odłożony na długie wieki, to czym są wieki wobec Wieczności? Sekundą, chwilą bardziej ulotną niż błyskawica. Kiedy Syn Boży wstąpił do nieba, Apostołowie nie mogli oderwać wzroku od miejsca na niebie, gdzie zniknął. Nagle objawili się im dwaj aniołowie odziani na biało i powiedzieli im: Mieszkańcy Galilei, dlaczego tu stoicie wpatrując się w niebo? Ten Jezus, który został zabrany do nieba, wróci stamtąd w ten sam sposób, w jaki widzieliście Go wstępującego do nieba (por. Dz 1,9-11); gdzie indziej Jezus Chrystus mówi: Jeszcze chwila, a me będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie, Ponieważ idę do mego Ojca (J 16,16).
2.3. Pojawienie się szatana
Jezus Chrystus chciał, abyśmy nie znali dokładnego czasu końca świata. Pouczył nas jednak szczegółowo o sposobie i okolicznościach tego wielkiego wydarzenia.
Koniec obecnego świata nastąpi nagle i niespodziewanie: Jak złodziej przyjdzie dzień Pański (por. 2 P 3,10). Przyjdzie, gdy ludzkość będzie pogrążona we śnie najgłębszej beztroski, komfortu i bezpieczeństwa, daleka od myślenia o karze i sprawiedliwości. Przez swoje miłosierdzie Bóg uczyni wszystko, by przyciągnąć ludzkość do siebie. Pojawi się szatan. Ludzie rozproszeni we wszystkich miejscach zostaną przywołani, aby poznać prawdę. Kościół Katolicki po raz ostatni rozkwitnie pełnią swego życia i bogactwa. Jednak wszystkie obfite łaski oraz nadzwyczajne zjawiska, zapowiedziane przez proroków, zostaną ponownie wymazane z serca i pamięci ludzi. Zostaną udaremnione. Ludzkość, poprzez karygodne nadużycie łask, powróci do swych błędów. Zwracając swoje pragnienia i wszystkie dążenia w stronę dóbr i niskich przyjemności tej ziemi, odwróci się - jak mówią żywoty świętych - od Boga do tego stopnia, że nie będzie oczekiwać nieba i nie będzie pamiętać o jego sprawiedliwych wyrokach. Zatracili swój rozsądek i odwrócili swe oczy, nie spoglądając więcej ku niebu i nie zwracając uwagi na sprawiedliwe sądy (Dn 13,9). Wszelka wiara zgaśnie w sercach. Wszelkie ciało ulegnie splugawieniu. Boża Opatrzność uzna, że nie ma już ratunku.
6
Wowym czasie - mówi Jezus Chrystus - dziać się będzie jak za dni Noego (por. Mt 24,37). Ludzie żyli wówczas beztrosko, zajmowali się uprawami, budowali zbytkowne domy. Kpili sobie z dobrodusznego Noego, pracującego dzień i noc przy budowie swojej arki. Mówili: Cóż za szaleniec, cóż za wizjoner! Trwało to aż do dnia, gdy nadszedł potop i pochłonął całą ziemię: ' Przyszedł potop i pochłonął wszystkich (Mt 24,39). g
U
3.1. Dobrobyt, pokój i bezpieczeństwo ^
Zatem ostateczna katastrofa nadejdzie wtedy, gdy ^
świat będzie najbezpieczniejszy. Cywilizacja osiągnie ^ swój szczyt rozwoju, pieniądze opanują rynki, interesy
publiczne będą żyłą złota. Odbywać się będą święta w
narodowe, wielkie wystawy, a ludzkość, opływająca ^
w niebywały dobrobyt materialny, nie będzie już po- f=i
kładać nadziei w niebie. Ludzie, przywiązani do naj- «j
niższych przyjemności życia, mówić będą jak skąpiec K z Ewangelii: Moja duszo, masz dobra na długie lata, pij, jedz, baw się (por. Łk 12,19). Ale nagle, w środku nocy
ludzie zostaną obudzeni, usłyszą wielki hałas i olbrzymi M huk. Stanie się to w ciemnościach i o tej proroczej go-
dżinie północy, gdy Pan pojawił się po raz pierwszy, g
tak też o północy przyjdzie w swej chwale. Da się W
31 0
OKOLICZNOŚCI KOŃCA ŚWIATA
5. Okoliczności końca ŚMiata
wówczas słyszeć glos: Pan tu jest, wyjdźcie mu na spotkanie. Oto Oblubieniec nadchodzi (Mt 25,6).
W kronikach sabaudzkich zachowało się wspomnienie i żywa jest tradycja straszliwej katastrofy, która pokazuje nam obraz tego, co nastąpi wówczas, gdy Bóg podda ludzkość ostatecznemu oczyszczeniu, a Jego Boska cierpliwość wyczerpie się bezpowrotnie.
Było to przed siedmiuset laty, 24 listopada 1248 roku, w przeddzień świętej Katarzyny. Cała dolina, gdzie obecnie położone jest miasto Chambéry, odpoczywała spokojnie i bezpiecznie. Wieczór był łagodny, powietrze spokojne, gwiazdy błyszczały na niebie. Pewien bezbożny i rozwiązły człowiek, sprawujący despotyczne rządy nad miastem, które sąsiadowało z miastem, o którym mówię1, właśnie zorganizował rozpustną orgię
< -
n 1 Tym miastem, dobrze prosperującym w XIII wieku, było jj2 miasto Saint-André, położone w odległości siedmiu kilometrów |> od Chambéry. Byk) ono ośrodkiem dekanatu kościelnego Sabaudii. q£ Posiadało przeorstwo i kapitułę, której przełożony miał jurys-Jfl dykcję obejmującą okoliczne parafie. Zdarzyło się w księstwie
Sabaudii, że pewnemu doradcy czy adwokatowi księcia o naz-ft wisku Jacques Bonivaid (kogą kłamstw i intryg udało się uzyskać, iż <J książę Sabaudii i papież Innocenty IV przyznali mu przeorstwo
Saint-André, które zostało przekazane pod jego zarządzanie. Przy* Ç gotował on wiele jadła i zaprosił swoich przyjaciół, aby uczestni-C\ czyli w przejęciu własności. W środku nocy skała o wielkości
Sokoło ośmiuset metrów oderwała się nagle od wysokiej góry, zwanej Mont Granier, i przygniotła pod ruinami Bonivard'a z jego W przyjaciółmi, przeorstwo i piętnaście lub szesnaście wiosek i osad Bj znajdujących się w sąsiedztwie tego miejsca. Zakonnicy z przeor-z stwa, brutalnie wygnani przez Bonivard'a, byli jedynymi urato-
q
w wesołym gronie i ucztował, fetując świętokradcza grabież klasztoru. Podstępnie i bez skrupułów wygnał z niego wcześniej mnichów. Posiłek był wystawny jak za czasów Baltazara, a wino i likiery płynęły szerokimi strumieniami, mieszając się z przekleństwami i szyderczym śmiechem. Nagle, w jednej chwili, w środku nocy, ziemia gwałtownie zadrżała. Straszliwa wichura, grzmoty i wycia burzy wstrząsnęły niebem i ziemią sprawiając piekielne wrażenie. Biesiadnicy zostali pogrzebani żywcem - zanim wstali i nim krzyknęli z przerażenia - osunęła się na nich olbrzymia góra. Miasto, pięć wiosek i cały region, zamieszkały przez sześć tysięcy ludzi, runęły w przepaść. Ślady ich istnienia do dziś J można znaleźć na ziemi, zaś legendy pozostawiają żywe K wspomnienie w pamięci ludności. U
Ten obraz, zaczerpnięty z jednego z najbardziej V
pamiętnych i najbardziej ponurych wydarzeń, którego <;
sceną była nasza historia, jest w pewnym sensie bardziej £
żywy i bardziej przejmujący niż historia Noego i po- N
topu. Wówczas ludzie mieli czas, aby przed śmiercią Q
nawrócić się i otrzymać łaskę skruchy; klęska nad- .
chodziła stopniowo. Jeżeli wszystkim nie udało się <C
wanymi w tej zagładzie. Schronili się oni w kaplicy Notre-Dame j
w Myans, obecnie narodowym sanktuarium Sabaudii, które za- £
wdzięczą swoją sławę tej cudownej ich ochronie. Upadek tych ^ Pięciu parafii był tak straszny i zniszczył tak głęboko ziemię, ze
nie pozostał po nich żaden ślad, z wyjątkiem pagórków, wzno- ^
szących się gdzieniegdzie i kilku małych jeziorek tak g^fccn, \J że przez wiele wieków nie udało się zmierzyć ich głębokości
(Bardziej szczegółowe informacje znajdują się w pięknej książce q
księdza proboszcza Trépier, Jlistoire du dècanat de Savoie ). g
33 0
ocalić swego ziemskiego życia, to święty Piotr wyraźnie potwierdza, iż wielu wróciło do Boga i ocaliło swe życie wieczne. Mówi on, że kiedy dusza Jezusa Chrystusa została oddzielona od ciała, poszedł głosić Dobrą Nowinę do otchłani i wyzwolić tych, którzy byli nieposłuszni, gdy za dni Noego Bóg czekał cierpliwie (por. 1 P 3,19-20).
Jednak w dniu sądu stanie się tak, jak w owym mieście niedaleko Chambéry - wszystko dokona się gwałtownie i z niezrównaną szybkością, a niebo ze świstem przeminie (2 P 3,10).
Jezus Chrystus mówi nam: Niech ten, kto będzie się znajdował na górze domu nie zadaje sobie trudu, aby zejść i zabrać cokolwiek ze swego domu. A ten, który jest w polu, niech nie odwraca się do tyłu, aby zabrać swe ubrania. Biada kobietom, które będą brzemienne ^ / tym, które będą karmić w tych dniach. Więc jeśli ktoś wam powie: Chrystus jest tutaj czy tam, nie wierzcie ^ mu, ponieważ nadejście Syna Człowieczego nastąpi z taką samą szybkością, jak piorun biegnie ze wschodu pq na zachód (por. Mt 24,17-19).
m
A
3.2. Ogień
y Ale w jaki sposób odbędzie się to wielkie znisz-
g czenie? Jaka będzie jego pośrednia lub bezpośrednia g przyczyna? Jak tego Bóg dokona? Pismo Święte nie
pomija żadnej okoliczności dotyczącej tego wydarzenia;
najbardziej decydującego i najbardziej doniosłego ze £ wszystkich wydarzeń, które następowały po sobie od
czasu stworzenia. Przekazuje nam, że świat nie ulegnie zagładzie na skutek powodzi, takiej jak potop nie za wali się pod wpływem trzęsienia ziemi i nie zostanie pogrzebany pod popiołem i lawą, jak miało to miejsce za panowania Tytusa w Herkulanum i Pompejach, ale zostanie spalony i zniszczony przez ogień: ziemia i wszystko, co na niej, zostanie strawiona przez ogień1. Taka była starożytna wiara, wiara Egipcjan i filozofów perskich. Cyceron także twierdził, że świat skończy w ogniu2.
1 Księga Henocha, choć jest apokryfem, wydaje się zawierać główne wierzenia, jakie obowiązywały w Judei za czasów Jezusa Chrystusa. Przekazuje, że kiedy ludzie przebiorą miarę swoich nieprawości wobec Boga i wobec Izraela, wtedy nadejdzie wielki kataklizm, którego potop był tylko zapowiedzią i ostrzeżeniem. Tym razem Sprawiedliwość Boska posunie się do ostateczności; zło zostanie na zawsze zwyciężone, ziemia zostanie oczyszczona, już nie przez wodę, lecz przez ogień. W nowych niebiosach, na nowej ziemi, rozpocznie się niekończące panowanie wybranego - Mesjasza, panowanie sprawiedliwości, wierności i pokoju, prawdziwe panowanie Boga, w którym Izrael będzie narodem uprzywilejowanym.
2 Świat musi przejść przez ogień, złączy on ludzkie szczątki ze szczątkami gwiazd. Owidiusz natomiast przedstawia nam Jowisza gotowego razić piorunem ziemię i zatrzymującego się nagle, ponieważ jak mówi: „Przychodzą mu na myśl zrządzenia losu, który postanowił, że pewnego dnia morze, ziemia i nawet samo sklepienie niebieskie, zajęte płomieniami - spłoną, a mechanizm świata, zbudowany z takim artyzmem, zostanie zniszczony" (Metamorfozy; ta tradycja, jak również poszczególne cytaty, znajdują się w pracy R. P. de Bouniol, Études religieuses, wydanie 2 października 1879).
6
ocalić swego ziemskiego życia, to święty Piotr wyraźnie potwierdza, iż wielu wróciło do Boga i ocaliło swe życie wieczne. Mówi on, że kiedy dusza Jezusa Chrystusa została oddzielona od ciała, poszedł głosić Dobrą Nowinę do otchłani i wyzwolić tych, którzy byli nieposłuszni, gdy za dni Noego Bóg czekał cierpliwie (por. 1 P 3,19-20).
Jednak w dniu sądu stanie się tak, jak w owym mieście niedaleko Chambéry - wszystko dokona się gwałtownie i z niezrównaną szybkością, a niebo ze świstem przeminie (2 P 3,10).
Jezus Chrystus mówi nam: Niech ten, kto będzie się znajdował na górze domu nie zadaje sobie trudu, aby zejść i zabrać cokolwiek ze swego domu. A ten, który jest w polu, niech nie odwraca się do tyłu, aby zabrać ^ swe ubrania. Biada kobietom, które będą brzemienne ^ / tym, które będą karmić w tych dniach. Więc jeśli ktoś W wam powie: Chrystus jest tutaj czy tam, nie wierzcie ^ mu, ponieważ nadejście Syna Człowieczego nastąpi z taką samą szybkością, jak piorun biegnie ze wschodu pq na zachód (por. Mt 24,17-19).
^ Ale w jaki sposób odbędzie się to wielkie znisz-
£ czenie? Jaka będzie jego pośrednia lub bezpośrednia B przyczyna? Jak tego Bóg dokona? Pismo Święte nie
pomija żadnej okoliczności dotyczącej tego wydarzenia; ^ najbardziej decydującego i najbardziej doniosłego ze
wszystkich wydarzeń, które następowały po sobie od
czasu stworzenia. Przekazuje nam, że świat nie ulegnie zagładzie na skutek powodzi, takiej jak potop nie za wali się pod wpływem trzęsienia ziemi i nie zostanie pogrzebany pod popiołem i lawą, jak miało to miejsce za panowania Tytusa w Herkulanum i Pompejach, ale zostanie spalony i zniszczony przez ogień: ziemia i wszystko, co na niej, zostanie strawiona przez ogień1. Taka była starożytna wiara, wiara Egipcjan i filozofów perskich. Cyceron także twierdził, że świat skończy w ogniu2.
1 Księga Henocha, choć jest apokryfem, wydaje się zawierać główne wierzenia, jakie obowiązywały w Judei za czasów Jezusa Chrystusa. Przekazuje, że kiedy ludzie przebiorą miarę swoich nieprawości wobec Boga i wobec Izraela, wtedy nadejdzie wielki kataklizm, którego potop był tylko zapowiedzią i ostrzeżeniem. Tym razem Sprawiedliwość Boska posunie się do ostateczności; zło zostanie na zawsze zwyciężone, ziemia zostanie oczyszczona, już nie przez wodę, lecz przez ogień. W nowych niebiosach, na nowej ziemi, rozpocznie się niekończące panowanie wybranego - Mesjasza, panowanie sprawiedliwości, wierności i pokoju, prawdziwe panowanie Boga, w którym Izrael będzie narodem uprzywilejowanym.
2 Świat musi przejść przez ogień, złączy on ludzkie szczątki ze szczątkami gwiazd. Owidiusz natomiast przedstawia nam Jowisza gotowego razić piorunem ziemię i zatrzymującego się nagle, ponieważ jak mówi: „Przychodzą mu na myśl zrządzenia losu, który postanowił, że pewnego dnia morze, ziemia i nawet samo sklepienie niebieskie, zajęte płomieniami - spłoną, a mec^an™ świata, zbudowany z takim artyzmem, zostanie zniszczon/ (Metamorfozy; ta tradycja, jak również poszczególne cytaty, znajdują się w pracy R. P. de Bouniol, Etudes religieuses, wydanie 2 Października 1879).
6
Godny uwagi jest fakt, że współczesna nauka zgadza się z żywotami świętych, stwierdzając, że ogień będzie ważnym narzędziem Bożej Sprawiedliwości i odnowy1. Utrzymuje, podobnie jak Biblia, że ogień jest pierwszą stworzoną siłą2, która zamanifestowała swoją energię i działanie. To poprzez ogień natura została zapłodniona i ożyły żywioły; to dzięki niemu dokonały się wielkie przemiany pierwotnego świata, miało miejsce wzniesienie gór, powstały gwiazdy i ostatecznie powstał cały ten porządek, cała różnorodność wszechświata, jaką teraz oglądamy i podziwiamy.
Na początku ziemia była bezładem i pustkowiem, a ciemności panowały nad całą powierzchnią bezmiaru wód (por. Rdz 1,2). Innymi słowy, jak objaśniają nam to uczeni i komentatorzy, materia była lotna i w stanie pary. Zanim Stwórca nadał jej różne właściwości i formy, ustalił jej porządek i ukształtował ją w sześcio-
1 Takie spalanie się świata jest faktem zaobserwowanym przez astronomów. Jeden z nich, P. Secchi, mówi o gwieździe, która w ciągu dwunastu dni przechodziła z drugiej do szóstej wielkości. Jej widmo było analizowane. Na podstawie jej bardzo błyszczących smug stwierdzono, że przechodziła przez wszystkie fazy żarzenia się i była nękana ogromnym pożarem. Tej samej obserwacji dokonano na innych gwiazdach, które w kilka dni zgasły
1 całkowicie zniknęły. Przyp. red.: Secchi Piętro Angelo (1818-1878), astrofizyk włoski, pionier astrospektroskopii, opracował pierwszy system klasyfikacji widmowej gwiazd.
2 Przyp. red.: Pierwszym dziełem Boga była światłość: Niech się stanie światłość (Rdz 1,3). Światłość ta zaś jest niczym innym, jak słońcem, które w rozumieniu autora jest jednym ogniem; energią, która i niesie życie biologiczne i może je również zniszczyć.
6
dniowym dziele, wszystkie składające się na nią żywioły były w stanie chaosu.
Ziemia, słońce, gwiazdy były zagubione w bezmiarze jakby ogromnego morza. Jednak to morze nie było nieruchome i bezładne. Na powierzchni i w niedostępnej głębi morze wrzało i było wprawiane w ruch przez ożywcze tchnienie wiecznego i wszechmogącego Ducha: Duch Boży unosił się nad wodami (Rdz 1,2). Duch Święty sprawiał, że materialna substancja była przygotowywana do życia. Pod wpływem działania tego ogromnego ciepła żywioły podlegały przemianom, doskonaliły się, nabierały mocy i energii, pozbywały się nalotów, tak jak złoto, które oczyszcza się i pozbawia rdzy w piecu, do którego jest wrzucane. I kiedy przekształcone w ten sposób, pod wpływem tchnienia żaru Boskiego Ducha, stały się zdolne usłyszeć głos Boga, Stwórca zawołał je kolejno i powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość (Rdz 1,3). A po tym, jak stworzył noc i dzień, rozpostarł niebo, oddzielił stałą materię od masy wód, która ją otaczała, powiedział: Będziesz nazywać się ziemią (por. Rdz 1,10) i ziemia się scaliła. Zwrócił się również do wód, pozostawiając na naszym globie tylko jej niezbędną część, konieczną do nawadniania i wypełnienia basenów mórz, resztę zaś zamienił w stan pary lub eteru, aby wypełniły ogromne przestrzenie, znajdujące się ponad wszystkimi sferami i sklepieniem: Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem (Rdz 1,7).
Było to wielkie i przedziwne dzieło, które zapoczątkowało wspaniały rozwój świata, dokonujący się w czasie. Stajemy w zachwycie, oczarowani i z drżącym sercem, na widok dokonującego się dzieła stworzenia! Na widok arcydzieła Boskiej mocy i mądrości, wydobywającego strumienie światła i piękna z tego bezkształtnego i ciemnego oceanu1; wprawiającego w ruch i działanie wszystkie bezwładne istoty, które Boski Duch obdarzył swoją mocą, przenikając je swym żarem i promieniowaniem! Przez słowo Pana powstały niebiosa i wszystkie ich zastępy przez tchnienie ust Jego (Ps33,6).
Nie możemy dłużej rozważać tych wspaniałych dzieł, gdyż tylko po części są one związane z naszym obecnym tematem.
Zatem ten sam Duch Święty, który hojnie poroz-siewał we wszechświecie skarby harmonii i dosko-
1 Sławni astronomowie naszego wieku - Janssen, Secchi czy Angstrcem - na podstawie analiz i niepodważalnych obserwacji oraz poprzez rozłożenie gwiezdnego światła, wykazali istnienie większych wód w rejonach sklepienia niebieskiego, to znaczy wokół Słońca, na planetach, a nawet na najbardziej oddalonych gwiazdach. W dniu 12 maja 1869 r. Janssen pisał z Himalajów do Akademii Nauk w Paryżu: „Niektóre teoretyczne przypuszczenia pchnęły mnie do sprawdzenia, czy światło widmowe niektórych gwiazd nie przedstawia znaków optycznych pary wodnej. Fakt potwierdził moje przypuszczenia; nie można dzisiaj kwestionować, że spora ilość gwiazd nie jest otoczona wodną atmosferą. Samo słońce przedstawia plamy i bruzdy, które pochodzą z pary wodnej". Takie są wody nad sklepieniem, o których mówi Biblia. W ten sposób rzetelna nauka Biblii złączyła się z nauką niedowierzającą i sceptyczną kpiącą sobie z mnichów i zarzucającą im fałszowanie żywotów świętych.
nałości, postąpi w ten sam sposób, ustanawiając nowe niebo i stwarzając pałac, który na zawsze będzie domem uwielbionego człowieka.
Nie łudzę nikogo. Nie stwarzam iluzji. To słowo jest pewne, gdyż nie jest nasze. Jest ono słowem wszystkich proroków, którzy przemawiali, wszystkich ewangelistów, którzy napisali: Przeto nie boimy się, choćby waliła się ziemia i góry zapadły się w otchłań morza. Niech wody jego burzą się i kipią, niech góry chwieją się pod jego naporem (Ps 46,3-4). Przed Jego blaskiem pociemnieje słońce, księżyc straci blask, a gwiazdy pospadają. To znaczy, że rozdzielone po raz drugi, rozprysną się w powietrzu jak lekkie krople1.
Według tekstów Ewangelii, które mówią nam wyraźnie: gwiazdy spadną z nieba (Mt 24,29), należy niechybnie założyć, że nie tylko nasza Ziemia, ale gwiazdy, lub w każdym razie całość naszego systemu planetarnego, zostaną rozdzielone, zniszczone i ulegną spaleniu. Astronom Lagrange w swoim traktacie o mechanizmie niebieskim i w swojej teorii, dotyczącej zmienności planet i przesuwania osi ich orbity, wyprowadza wniosek, że nasz system planetarny jest na tyle zabezpieczony od jakiegokolwiek rozbicia i zbudowany w taki sposób, że może istnieć miliardy wieków. Teoria Lagrange'a jest bez wątpienia bardzo pomysłowa i piękna, ale opiera się na hipotezie, że nie pojawi się żaden nieprzewidziany cios, żaden nieznany nam wypadek, który zmieniłby aktualny porządek i zadał kłam dokładnym wyliczeniom nauki. Otóż Ten, który stworzył niebiosa i pokierował ich mchem z harmonią i porządkiem, tak doskonałymi i godnymi podziwu, może w jednej chwili i bez żadnego cudu zniszczyć swoje dzieło. Z tajemniczej przyczyny, nieznanej człowiekowi, może spowodować zamęt i zaburzenie w ruchach ciał niebieskich. Wstrząs ten natychmiast spowoduje całkowite zniszczenie i wstrzy-
6
Ten ogień pochłonie niegodziwców jak słomę, przeniknie ich kości aż do szpiku i strawi ich na wieki (por Mai 3,19).
Wydarzenia te będą ostatnim doświadczeniem, przez które będą musieli przejść sprawiedliwi, żyjący w dniach ostatnich. W ten sposób przeżyją czyściec już tu na ziemi, a jego płomienie na zawsze zgasną w chwili zmartwychwstania. Te wydarzenia będą tyglem, w którym zostaną wypalone resztki ziemskiego brudu, by żadna plama nie przyćmiła bieli ich szat, kiedy pojawią się przed tronem Boga.
To wszystko nadejdzie, te wszystkie wydarzenia się urzeczywistnią! Nie powinniśmy w to wątpić. Są one tak absolutnie pewne, jak Bóg jest pewny sam w sobie, jak pewny jest Duch Prawdy, który się nie myli, i nie podlega żadnej zmianie.
Można stwierdzić, że wszyscy jak tutaj jesteśmy, opuścimy ten świat, zanim będziemy świadkami tego
manie prawa przyciągania ziemskiego we wszystkich planetach i ruchu ich satelit, które nasi uczeni uważają za niezmienne i wieczne. Wiemy, że te rzeczy nastąpią, ponieważ Prawda wieczna wyraźnie nam przepowiedziała zniszczenie i rozpad Układu Słonecznego na końcu czasów. To zniszczenie jest pewne, ponieważ napisane jest: Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą (Mt 24,35). Jak mówią Włosi: Scillaba di Dio non si Can-cella - Słowo Boga jest nieomylne. W ten sposób koniec świata będzie faktem nadprzyrodzonym. Jeśli chodzi o epokę, w której to nastąpi, to jest ona znana wyłącznie Bogu i zależy od Jego woli. Co do sposobu, w jaki się to dokona, to przyczyny naturalne i nadprzyrodzone tych zjawisk pozostaną na służbie woli Boga.
wielkiego zniszczenia. Jezus Chrystus uznał jednak za właściwe pouczyć nas o tych wielkich prawdach Nie mają one bowiem charakteru spekulacji, nie są wymyśloną teorią, lecz ich celem jest nadanie kierunku naszemu życiu, tak aby zmierzało ono praktycznie i skutecznie do zbawienia.
W rzeczywistości, jeśli ziemia i wszystko, co ona zawiera, ma zniknąć pewnego dnia spalona w ogniu, to dobra tego świata nie są więcej warte niż drzewo i słoma! Po co więc czynić z nich przedmiot naszych pragnień i zaprzątać sobie nimi umysł? Po co próbować budować i pozostawiać ślady naszego geniuszu i naszej potęgi tam, gdzie nie mamy stałego domostwa i gdzie postać tego świata zostanie porwana jak namiot, w którym nie ma już podróżnych?
3.3. Kiedy to nastąpi?
Kiedy nastąpi owo zniszczenie? Czy ten przerażający kataklizm nadejdzie po upływie wielu wieków? Jezus Chrystus mówi nam, że wieki te są tylko chwilą wobec wieczności.
Kiedy nadejdzie ta chwila, kiedy wejdziemy w smakowanie tajemnic przyszłego życia oraz staniemy się uczestnikami tego ostatecznego dramatu, cały czas trwania ludzkości wyda się tak krótki, że zda się nam niczym jeden dzień: Jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień (por. 2 P 3,8; Ps 90,4).
6
Dla świętego Pawła, wielkiego proroka, czas nie miał miary ani przestrzeni, czuł się on przeniesiony do samego nieba. Święty Hieronim, przebywając w swej jaskini w Betlejem, słyszał trąbę Sądu budzącą umarłych; włosy mu się jeżyły ze strachu, a ciało i kości drżały pod wpływem niewypowiedzianych dreszczy.
Jezus Chrystus nakazał nam dogłębnie rozważyć Jego pouczenia, ponieważ na pewno będziemy zaskoczeni przyjściem tego dnia, a spadnie on na nas wcześniej niż się tego spodziewamy.
Pod koniec XIV wieku w Hiszpanii pojawił się niezwykły człowiek: Wincenty Ferreusz - prorok i cudotwórca - od młodości dorastał w atmosferze powszechnego podziwu. Duch Święty spoczął na nim, zawładnął jego sercem i wzniecił w nim żarliwość nieznaną od czasu świętego Pawła. Posiadł i podtrzymywał jego ciało i pozwolił znieść przytłaczające zmęczenie, pomimo skrajnej słabości i surowych umartwień. Udzielił mu daru czynienia cudów. Dał mu słowa o wyjątkowej mocy, jakich ludzkość nigdy nie słyszała od czasu Pawła Apostoła.
Wincenty odrzucał godności proponowane przez papieża. Jego życie było modlitwą, postem i ciągłym głoszeniem Ewangelii. Przez dwadzieścia lat przemierzał Europę i przez dwadzieścia lat Europa drżała pod wpływem płomienia i żaru jego natchnionych słów1.
Mgr Gaume, Où allons-nous?, no. XVII.
33 Kie<fy to nastqjyp
Sąd Ostateczny był ulubionym tematem jego kazań Oznajmił światu, że został specjalnie posłany przez najwyższego Sędziego, aby ogłosić zbliżanie się ostatnich dni.
Pewnego dnia w Salamance - mieście teologów i uczonych - niezliczony tłum cisnął się, aby usłyszeć głos Wincentego - posłańca nieba. Zwrócił się on do zgromadzenia i rzekł: „Jestem aniołem Apokalipsy, którego święty Jan widział lecącego pośrodku nieba i który głośno wołał: Ludu, ulęknijcie się Pana i oddajcie Mu cześć, ponieważ dzień sądu jest bliski".
Na te dziwne słowa, wśród zgromadzonego tłumu dał się słyszeć pomruk niezadowolenia. Tłum oskarżał go o szaleństwo, próżność i bluźnierstwo. Posłany zatrzymał się na chwilę z oczami utkwionymi w niebo, w pewnego rodzaju uniesieniu i ekstazie, a potem znowu zaczął wołać jeszcze głośniej: „Jestem aniołem Apokalipsy, aniołem sądu". Poruszenie i oburzenie sięgnęły apogeum. „Uspokójcie się - powiedział święty - nie oburzajcie się na moje słowa, zobaczycie na własne oczy, że jestem tym, kim powiedziałem, że jestem. Idźcie na skraj miasta do bramy świętego Pawła, znajdziecie tam martwą kobietę. Przynieście ją tutaj, a wskrzeszę ją na dowód tego, co święty Jan powiedział o mnie". Propozycja ta spotkała się z nowymi okrzykami i jeszcze większymi protestami. Jednak kilka osób zdecydowało się udać do wskazanej bramy. I rzeczywiście znaleźli tam martwą kobietę; przynieśli ją 1 Położyli pośrodku zgromadzonego tłumu.
Apostoł, który nie opuścił ani na moment wzniesienia skąd przemawiał, zwrócił się do zmarłej: „Kobieto, w imię Boga, rozkazuję ci wstać". Zmarła owinięta w całun, natychmiast się podniosła i opuściła go. Pośród zbiegowiska odsłoniła swoją twarz i ukazała się pełna życia. Wincenty dodał więc: „Dla chwały Boga i zbawienia tych ludzi, powiedz teraz, kiedy możesz mówić, czy rzeczywiście jestem aniołem Apokalipsy, którego zadaniem jest obwieścić światu zbliżanie się Sądu Ostatecznego?". „Ty jesteś tym aniołem - odpowiedziała kobieta - jesteś naprawdę".
Aby umieścić to wspaniałe świadectwo pomiędzy dwoma cudami, święty powiedział jeszcze: „Czy wolisz pozostać przy życiu, czy znów umrzeć?". „Chcę pozostać przy życiu" odpowiedziała kobieta. „Żyj zatem" powiedział święty. Jak zaświadczył pewien historyk -kobieta rzeczywiście przeżyła jeszcze wiele lat, jako żywy świadek zadziwiającego cudu i najwznioślejszej misji, jaką człowiek nigdy wcześniej nie został obdarzony.
Nie dyskutujemy na temat autentyczności tej historii. Wzbudziła ona wątpliwości u kilku biografów, a towarzyszące jej okoliczności dały okazję do krytyk i kontrowersji. Jednak na poparcie naszej nauki wystarczy stwierdzić, że Kościół nie ogłosił, że jest ona nieautentyczna, ponieważ w bulli kanonizacyjnej świętego Wincentego jest powiedziane: „Posiadł słowa wiecznej Ewangelii, aby zapowiedzieć, jak anioł lecący środkiem nieba, królestwo Boże dla każdego języka
każdego plemienia i każdego narodu i aby ukazać bliskość Sądu Ostatecznego".
Minęło prawie pięćset lat, od czasu, kiedy miało miejsce to wydarzenie, a Sąd, zapowiedziany przez cudotwórcę z XIV wieku, nie nastąpił. Czy mamy z tego wyciągać wniosek, że święty został wprowadzony w błąd i że cud tego zmartwychwstania - potwierdzonego przez poważnych i godnych wiary świadków, opisywany i przekazywany przez rzeźbę i malarstwo - powinien trafić między legendy, uznany za alegorię i zwykły wymysł?
Święty Wincenty Ferreusz mówił tak, jak czynili to przed nim święci Doktorzy, a po nim większość Jjj wielkich ludzi zajmujących się apostolstwem. Tak więc {J święty Hieronim ganił co prawda pewnego Judę - <j znanego pisarza, autora historii Kościoła - ponieważ ^ twierdził on, że koniec świata poprzedzą gwałtowne prześladowania i nastąpi on w niedługim czasie. Jednak ten sam święty Hieronim, w jednym ze swoich listów , k^ nakreślił przekonywający obraz klęsk i nieszczęść, Q których był świadkiem, wypowiadając prawie taką samą j opinię. Święty Cyprian (List 58) napisał te słowa: „Po- ^ winniście być pewni, że dzień ostatecznych zniszczeń ^ jest nieunikniony i że czasy Antychrysta są bliskie". H Święty Ambroży w mowie pogrzebowej swojego brata, J> Satyra, wołał: „Został wyrwany z życia, aby nie być ^ świadkiem końca świata i całkowitego zniszczenia p wszechświata". Święty Grzegorz I Wielki oraz święty U _ %
Św. Hieronim, Lettre rAgeruchie de Monogam. y
Bernard wyrażali to samo przeświadczenie w swoich książkach i mowach. Ci znamienici Doktorzy i wielcy świeci mówili w ten sposób z tego powodu, że widzieli, jak gaśnie wiara, a nieszczęścia ich czasów wzrastają każdego dnia, osiągając przerażające rozmiary. Mówili tak, ponieważ myśl o tym wielkim dniu napełniała ich lękiem i chcieli zaszczepić tę pożyteczną obawę ludziom zagubionym, aby doprowadzić ich do poznania Boga i czynienia dobra. Nie można jednak powiedzieć, że byli dalecy od prawdy: mówili według Pism, które nie przestają ukazywać nam nadejścia Boskiego Sędziego, jako bliskiej perspektywy: Bliski jest dzień Pański!
Apostołowie i mistycy nie okłamywali nas, ponieważ czas jest niczym dla tych, którzy przekroczyli granice życia ziemskiego. Wieki całe - mówi Pismo Święte - to tylko dzień, który szybko upływa. Na sklepieniu niebieskim są gwiazdy oddalone o miriady lat świetlnych, a gdy obserwuje się je z Ziemi, wydaje się z tej odległości, że tworzą tylko jeden punkt. Tak też z wysokości życia Bożego, gdzie znajdziemy się pewnego dnia, czasu jakby nie będzie. Rok, sto tysięcy lat czy miliony lat z perspektywy wieczności wydadzą się nam tylko krótką chwilą. Ocenimy je jako czas trwania tak mikroskopijny, że w pewnym sensie nie będzie między nimi różnicy, którą nasz umysł mógłby zauważyć. Do zmartwychwstania powszechnego, jak i do zmartwychwstania każdego ciała, dokonanego przez Jezusa Chrystusa, można w konsekwencji odnieść słowa świętego Jana Ewangelisty: Nadchodzi godzina, gdy ci, którzy
znajdują się w grobach, usłyszą głos Syna Bożeno (nor j 5,28-29). * vpor
Zresztą w chwili śmierci nasz wieczny los zostanie utrwalony nieodwołalnie. Sąd indywidualny, jaki po niej nastąpi, określi stan, w jakim staniemy przed Boską Sprawiedliwością oraz stopień bliskości z Bogiem jaki tam otrzymamy.
Wobec takiego nieuniknionego zakończenia życia człowieka, nawoływanie i agitacje naszych polityków nie są niczym innym, jak próżnym hałasem. Rewolucje, które powodują śmierć ludzi oraz upadek republik
i cesarstw, znaczą mniej niż zmiana sceny i dekoracji ;
w teatrze. Te wszystkie kolosalne przedsięwzięcia ^
i wspaniałe prace, którymi ludzie zajmują swój umysł Q
i które doprowadzają do doskonałości za cenę naj- <!
większych poświęceń i najbardziej ryzykownych wy- *
siłków, wydają się ulotne niczym dym i okazują się >
dziełami bardziej kruchymi niż pajęczyna utkana przez h
pająka, która najczęściej nie przetrwa jednego dnia. ^
Wtedy nie będzie już innego rozróżnienia między ^
ludźmi, jak rozróżnienie według zasług i cnót. Znikną ^
wszystkie myśli próżne i zarozumiałe. Nie będzie poli- U
tyki. Sama nauka zostanie zniszczona. Wytracę mądrość <
mędrców - mówi Bóg (por. 1 Kor 1,19-20). >
Szczęśliwi ci, którzy usłyszą Słowo Boże i zacno- «j
wają je wiernie w swoim sercu. Szczęśliwi ci, którzy p
budząc się ze swego snu, według zalecenia Apostoła, y
będą postępowali przyzwoicie jak w jasny dzień (por. £
13,13). Szczęśliwi ci, którzy jak roztropne panny q
47 0
zachowają starannie oliwę w swoich lampach i ci, którzy przygotują dorodne kłosy na dzień doniosłego i uroczystego żniwa! (por. Ps 126,5-6).
To oni zostaną wezwani jako wybrani, ponieważ, jak mówi święty Jan, ich imiona są zapisane w księdze życia Baranka, który został zabity na początku świata1. Oby ten los stał się naszym. Niech się tak stanie!
1 Przyp. red.: Por. Ap 5,6, Rz 5,15-20, Kol 1,15-20. Autor w tym wyrażeniu jednoczy wiele wątków teologicznych: na początku stworzenia Bóg Ojciec już postanowił ocalić ten świat przez ofiarę swego Syna; w oczach Boga jest tylko wieczne TERAZ; Zmartwychwstały jest zabitym Barankiem i Baranek zabity jest Żyjącym przed tronem Boga; od początku nasze imiona zapisane są w niebie, gdyż Ojciec od początku, przez wzgląd na Syna - zabitego Baranka, który gładzi grzech, usprawiedliwia, uświęca i przeznacza do chwały tych, którzy wierzą w Jego Imię.
KONFERENCJA DRUGA. O PRZEŚLADOWANIU ANTYCHRYSTA1 I NAWRÓCENIU ŻYDÓW
/ w tym czasie pojawi się człowiek grzechu, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i którego wniwecz obróci samym objawieniem swojego przyjścia. (por. 2 fes 2,8)
Nadejdzie koniec świata. Jest to prawda, którą starałem się wyjaśnić, odwołując się do wiary i rozumu.
Koniec świata i ostateczne przyjście Syna Bożego, które po nim nastąpi, przyjdą niespodziewanie, z szybkością błyskawicy rozdzierającej chmury, widocznej na wschodzie i zachodzie. Dlatego wszystkie opinie, które wygłaszały na ten temat osoby uczone i pobożne, były i są tylko osobistymi i prywatnymi odczuciami
1 Patrz: Aneks 1, s. 93.
oraz twierdzeniami opartymi wyłącznie na czystych przypuszczeniach i wielokrotnie na przestrzeni dziejów okazywały się bezwartościowymi pomyłkami.
Święty Cyprian i Tcrtulian, mając na uwadze wściekłość prześladowców i przemoc wyniszczającej walki, prowadzonej bez umiaru przeciwko chrześcijanom, wskazywali na te klęski i wszystkie okropności jako zapowiedzi bliskości Sądu Ostatecznego.
„Koniec świata jest bliski - mówił święty Jan Chryzostom - trzęsienia ziemi, oziębłość w miłości Boga zapowiadają to straszne wydarzenie".
Wszyscy wiedzą, że w czasach upadku rzymskiej władzy i powszechnej rozpusty, która towarzyszyła tej wielkiej klęsce, a następnie na początku roku tysięcznego epoki chrześcijańskiej powszechnie uważano, że ludzkość doszła do przepowiadanych czasów. Dlatego w nieszczęściach publicznych i w upadku instytucji państwowych dostrzegano preludium ostatecznego zniszczenia.
Już w czasach świętego Pawła te same lęki dręczyły dusze. Różni szaleńcy i członkowie sekt powierzchownie i dosłownie przyjmowali słowa Ewangelii świętego Mateusza. Przekonani, że zniszczenie świata nastąpi zaraz po zburzeniu Jerozolimy, wierzyli wydumanym i przerażającym przepowiedniom. Odciągali oni ludzi od wypełniania religijnych i obywatelskich obowiązków, zachęcali, aby nie zawierali związków małżeńskich nie budowali domów i oddawali się dziwnej bierności' oczekując na nadchodzącą katastrofę. Aby wyprowa-
6
dzić z błędu te zwiedzione dusze i sprowadzić je na właściwą drogę, święty Paweł mówił: Prosimy was bracia, niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo dzień ten nie nadejdzie, dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem i tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem (por. 2 Tes 2,3-4).
Oto więc pewny fakt zapowiedziany przez Ducha Świętego, który święty Paweł jasno oznajmia, by rozproszyć obawy niektórych ludzi i żeby pomóc wiernym chrześcijanom uniknąć fałszywych proroków oraz niepewnych i ryzykownych przepowiedni.
Z zacytowanego właśnie fragmentu wynika niezaprzeczalnie i z całą pewnością, że przed końcem świata ukaże się na ziemi człowiek głęboko przewrotny, posiadający moc w pewnym sensie nadludzką. Zwyciężając częściowo Jezusa Chrystusa, podejmie przeciwko Niemu bezbożną i szaloną walkę. Ten człowiek wzbudzi wielki lęk i w ten sposób, przez podstępy i genialne zwodzenie, uda mu się zdobyć prawie cały świat, wzniesie sobie samemu ołtarze i zmusi wszystkie narody, aby go wielbiły.
1.
1.1. Pochodzenie Antychrysta
Kim będzie ten dziwny, wyjątkowo złośliwy człowiek? Czy będzie taki, jak my? Czy będzie miał ludzkie oblicze? Czy w jego żyłach popłynie ta sama krew, co nasza? Albo - jak chcieli niektórzy - czy będzie on wcieleniem szatana, demonem w ludzkiej postaci posłanym z piekła? Lub też - jak twierdzili niektórzy Doktorzy - czy ta bezbożna istota jest tylko mitem lub alegorią, w której Pismo Święte i Ojcowie chcieli widzieć wszystkich tyranów i prześladowców oraz zbiorowy obraz wszystkich bezbożności i wszystkich herezji, jakie skierowane były przeciwko Bogu i Jego Kościołowi od początku świata?
Tych interpretacji nie można pogodzić z przekazem Pisma Świętego.
Prawie wszyscy Doktorzy i Ojcowie Kościoła: święty Augustyn, święty Hieronim czy święty Tomasz twierdzą wyraźnie, że ten złoczyńca o przerażającej wielkości, ten kolos bezbożności i zepsucia będzie osobą ludzką.
O ANTYCHRYŚCIE
Uczony Bellarmin1 udowadnia, że niemożliwe jest nadanie innego znaczenia słowom świętego Pawła i proroka Daniela (11,36-37)2. Święty Paweł opisuje tego wielkiego nieprzyjaciela, stwierdzając: człowiek grzechu, syn potępienia (por. 2 Tes 2,3). Daniel uczy nas, że będzie on atakował wszystko, co jest godne i święte, że będzie się wywyższał, uniesiony pychą przeciwko Bogu Jedynemu, i będzie uważał za nicość Boga Ojców naszych. Apostoł zaznacza, że Jezus Chrystus go zabije.
Wszystkich tych cech i charakterystyki nie można oczywiście odnosić do idealnej i abstrakcyjnej istoty, lecz należy je przyznać osobie z krwi i kości, rzeczywistej i konkretnej.
[Ojcowie i Doktorzy Kościoła poszukiwali starannie i pragnęli odkryć, z jakiej rasy i z jakich rodziców będzie pochodził Antychryst. Większość z nich była przekonana, że urodzi się on z rodziców żydowskich i że będzie pochodził z pokolenia Dana. Niemożliwym jest bowiem, aby Żydzi uznali Mesjaszem człowieka, który nie należałby do ich narodu i nie byłby obrzezany 7 jak twierdzi teolog Suarez3. Antychryst będzie więc Żydem. Do swego panowania dojdzie przez oszustwa i popularność, a Żydzi uwierzą w niego jako Mesjasza, na którego czekali. Będzie to jednak człowiek głęboko
1 Przyp. red. : św. Robert Bellarmin Romolo ( 1542-1621 ), log, apologeta, biskup i Doktor Kościoła.
2 św. Robert Bellarmin, Depontifwe, lib. III.
3 Przyp. red.: Francisco Suarez (1548-1617), hiszpański fik i teolog, jezuita.
6
przewrotny i wrogi Jezusowi Chrystusowi, zarówno w swym życiu, jak i w obyczajach. Słowa Chrystusa: Przyszedłem w imieniu Ojca mojego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli (J 5,43) - Suarez interpretuje jako potwierdzenie, że Antychryst musi pochodzić spośród synów Jakuba. Ponieważ nie przyjęli (oni) miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia, dlatego Bóg dopuści działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu (por. 2 Tes 2,10-11 ).]1
l .2. Sposób działania
Możemy więc niezawodnie stwierdzić, że człowiek nieprawości od najwcześniejszych lat będzie całkowicie owładnięty przez ducha i myśl szatana. W czasach ostatecznych Bóg w swych tajemniczych planach sprawiedliwości uwolni Lwa otchłani, zostawiając mu pełnię jego złośliwości po to, by ukarać niewierność ludzi.
Jego nienawiść wobec Boga będzie tak gwałtowna, a jego odraza dla każdego dobrego dzieła tak nieprzejednana i jego zależność, i współdziałanie z duchem ciemności tak szerokie i stałe, że od swej kołyski, aż do ostatniego tchnienia będzie pozostawał niezmiennie zbuntowany wobec wszystkich Bożych zaproszeń, a łaska z wysoka nigdy nie znajdzie w jego sercu najmniejszego dostępu.
1 [...]- w nawiasach podano skrót dłuższego wywodu autora na temat pochodzenia Antychrysta; skrót pochodzi od redakcji.
Święty Tomasz mówi nam, że sam ten człowiek i jego dzieła będą przeciwieństwem osoby i czynów Syna Bożego i że działanie Antychrysta będzie parodią Bożych cudów i Bożych dzieł.
Od początku zły duch zawsze dążył do jednego celu: przywłaszczyć sobie miejsce należne Bogu Wszechmogącemu i ustanowić dla siebie na ziemi królestwo, które będzie działać na szkodę królestwa niebiańskiego. Odrzucając bowiem w swym buncie królestwo Boga, pragnie on teraz niezawodnie osiągać swój cel i dlatego, jak mówił Tertulian, ma w zwyczaju małpować Boga oraz naśladować Go we wszystkich dziełach.
Nieprzyjaciel ostatnich czasów nie będzie tylko zadeklarowanym i osobistym wrogiem Jezusa Chrystusa. Będzie on otwarcie dążył do zdetronizowania Go, usunięcia Jego poważania i czci wśród ludzi. Przywłaszczy dla siebie samego uwielbienie i chwałę, które są należne tylko Stwórcy. Będzie twierdził - mówił święty Tomasz - że jest najwyższym i wiecznym bytem, p dlatego też zapoczątkuje oddawanie mu czci i kultu boskiego. W tym celu będzie miał kapłanów, którzy 4 będą mu składać ofiary. i5
Wymusi na narodach, aby jego imię było wzywane P w przysięgach i aby ludzie posługiwali się nim przy U pieczętowaniu zawartych traktatów. Ażeby lepiej zasz- U czepić przekonanie o własnej boskości, przeciwstawi ^ objawienia nieprawdziwe objawieniom boskim, a li- ^ turgiom boskiego kultu swoje bezbożne rytuały. Wiecz- pj nemu Kościołowi, założonemu przez Jezusa Chrystusa, przeciwstawi okropne społeczeństwo, którego będzie 0ś
55 o
głową i arcykapłanem. „I podobnie - dodaje święty To-masz - jak Pełnia Boskości mieszkała w ciele Słowa Wcielonego, tak pełnia całego zła będzie mieszkała w tym straszliwym człowieku, którego misja i dzieło będą tylko odwróconą kopią i ohydnym plagiatem misji i dzieła Jezusa Chrystusa".
Przez niego szatan będzie kładł pieczęć swojej bezbożności. W pewien sposób w tym żywym obrazie zawrze kwintesencję wszystkich nieszczęsnych planów, jakie uknuł przeciwko ludziom oraz płomiennej i nieprzejednanej nienawiści, jaką żywi przeciwko Bogu. W swoich ukrytych zamiarach Pan niebios pozwoli na to, że ta pochodnia piekieł przez jakiś czas będzie triumfować.
Święty Tomasz charakteryzuje tego przedstawiciela szatana jako księcia i inspiratora wszelkiego cielesnego pożądania ciała i wszelkiego duchowego błędu. Obok tego człowieka geniusze kłamstwa i twórcy bezeceństwa, którzy następowali po sobie w różnych epokach, wydadzą się jak pigmeje obok olbrzyma. Odnowi on bowiem hańbę Nerona, będzie żywił nienawiść i gwałtowności Dioklecjana, będzie stosował podstęp i obłudę Juliana Apostaty, będzie upokarzał i zmuszał do uległości ludy jak Mahomet; będzie uczonym, filozofem, zręcznym mówcą, będzie wybitny w sztuce i naukach technicznych, posługując się szyderstwem i kpiną jak Voltaire. Wreszcie dokona cudów i uniesie się w powietrzu jak Szymon Mag1.
1 św. Tomasz z Akwinu, Suma Teologiczna, Katolicki Ośrodek Wydawniczy Veritas, t. 24, zag. 8, art. 8.
6
1.2. Sposób działania
i przyp. red.: Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum N 1994: KKK 675 - Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść g
6
Jeśli pytacie się, dlaczego Opatrzność Boża pozwoli mu posiadać taką władzę i taką moc zwodzenia, to święty Apostoł Paweł odpowiada: ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość (2 Tes 2,10-12).
Suarez mówi, że jeśli Bóg pozwoli na przyjście J
Antychrysta, to po to zwłaszcza, by ukarać niedo- £
wiarstwo Żydów jako narodu Starego Przymierza. Ci ^
bowiem, nie chcąc uwielbiać prawdziwego Mesjasza ^
i nie dając się przekonać do wiary przez Jego naukę &
i cuda, z dopuszczenia Bożego przywiążą się do fał- S
szywego mesjasza, za karę uwierzą w jego bluźnierstwa ^
i nauczanie, stając się naśladowcami jego rozwiązłego L
życia (por. 2 Tes 2,10-12). ^
1.3. Znaki przyjścia p
Godzina jego przyjścia będzie wielkim niebezpie- Z
czeństwem dla dusz i czasem powszechnego odstęps- <
twa. By jednak nie wszyscy pozwolili się zaskoczyć, £
sprowadzając nieszczęście na siebie samych, Duch Q
Święty chciał nam nakreślić z wyprzedzeniem główne Q
fazy tej strasznej i decydującej próby , która objawi <j
prawdę ukrytą o wszystkich ludziach. H
Święty Jan, by ukazać gwałtowność i drapieżność tego człowieka grzechu oraz jego zręczność, z jaką będzie prowadził wojnę przeciwko świętym, opisuje go w trzynastym rozdziale Apokalipsy pod postacią potwornej Bestii, mającej na czole dziesięć głów i dziesięć diademów, a każdy z tych diademów nosi bluźnierczą nazwę.
Według interpretatorów te dziesięć głów i dziesięć diademów oznacza dziesięciu królów płacących daninę, będących jego poddanymi, którzy uczynią wszystko według jego podstępnej i okrutnej woli. Święty Jan po-
przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących (por. Lk 18,8; Mt 24,12). Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię (por. Łk 21,12; J 15,19-20), odsłoni „tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele (por. 2 Tes 2,4-12; 1 Tes 5,2-3; 2 J 7; 1 J 2,18. 22). KKK 676 - To oszustwo Antychrysta ukazuje się w świecie za każdym razem, gdy dąży się do wypełnienia w historii nadziei mesjańskiej, która może zrealizować się wyłącznie poza historią przez sąd eschatologiczny. Kościół odrzucił to zafałszowanie Królestwa, nawet w formie złagodzonej, które pojawiło się pod nazwą millenaryzmu (por. Kongregacja Świętego Oficjum, dekret De Milłenarismo (19 VII 1944): DS 3839), przede wszystkim zaś w formie politycznej świeckiego mesjanizmu, „wewnętrznie perwersyjnego" (por. Pius Xl, encyklika Divini Redemptoris\ potępia w tej encyklice „fałszywy mistycyzm" tej „karykatury odkupienia pokornych"; Sobór Watykański II, Konstytucja Gaudium et spes, 20-21).
6
wiedział nam, że Antychryst będzie posiadał całkowitą suwerenność, że jego potęga rozciągnie się na wszystkie plemiona i na wszystkie narody, na ludzi każdego narodu i języka (por. Ap 13,5-8). Uda mu się zwyciężyć świętych, prześladując ich bez umiaru, a ludziom lojalnym wobec siebie umożliwi zrobienie kariery we wszystkich instytucjach. Nastanie wolność, lecz wyłącznie dla czynienia zła. Wreszcie będzie biegły w tajemnych naukach i sztukach magii, a za pośrednictwem demonów uczyni rzeczy nadzwyczajne, uchodzące w oczach ludzi łatwowiernych za prawdziwe cuda (por. Ap 13,11-14).
Pierwszym z tych cudów, cytowanym przez świętego Jana, będzie pozorne zmartwychwstanie. W jednej z wojen Antychryst ukaże się jako jeździec na wozie ze światła i ognia. Zostanie uderzony w głowę i śmiertelnie ranny. Po upływie jakiegoś czasu, w którym będzie pozostawał jakby bez życia i umarły, nagle podniesie się, a jego rana zostanie chwilowo wyleczona. Na ten widok ludzie zwiedzeni, niedowierzający i uczeni tej epoki (nie mający żadnej wiary w nadprzyro-dzoność i prawdy objawione), ci ludzie - powiadam -uwierzą w oszustwo. Będą krzyczeć z podziwu: Kto jest podobny do Bestii? Kto będzie mógł kiedykolwiek wałczyć i zwyciężać Bestię? (por. Ap 13,4).
Po drugie, człowiek grzechu sprowadzi ogień z nieba, aby uwierzono, iż jest on panem natury, reguluje pory roku i ma w swoim panowaniu niebo oraz gwiazdy .
1 Wiemy, że demony mogą oddziaływać na rzeczy, konden-sować chmury i zapachy, wywoływać pioruny, rozpętywać burze.
6
Po trzecie, sprawi on, że przemówi posąg. Demony posłużą się martwym drewnem jako instrumentem, przy pomocy którego sprzedadzą swoje oszustwa i kłamliwe przepowiednie. Będzie też można zobaczyć sprzęty poruszające się i biegnące samoczynnie, góry poruszające się nagle, a mnóstwo demonów przekształconych w anioły światłości ukaże się w powietrzu.
Tak więc z niepojętego dopustu Bożego wolnomyśliciele i wielcy sceptycy ostatnich czasów wezmą na poważnie to żonglerstwo i kuglarstwa. Zostaną oszukani i zagubią się w swych domysłach i łatwowierności. Pokłonią się wszystkim szaleństwom nekromancji i czarów, okazując wobec świata spełnienie przepowiedni Pisma Świętego: CU którzy przekręcają prawdę, przywiązują się do ducha błędu i nauki demonów (por. Tm 1,1).
Wreszcie jest jeszcze napisane, że pycha człowieka grzechu nie będzie miała granic. Otworzy swoje usta, by bluźnić przeciw Bogu, znieważać Jego święte Imię, tabernakulum i świętych, którzy są w niebie. Będzie on
i wzrok, do tego stopnia, że ukazują przedmioty innymi niż są w rzeczywistości.
6
uważał, że może, jak mówił Daniel, zmienić czasy i prawo (por. Dn 7,25). Zniesie święta i niedzielny odpoczynek, zmodyfikuje porządek miesięcy, trwanie i podział tygodni, wymaże z kalendarza chrześcijańskie imiona, żeby je zastąpić emblematami najnikczemniej-szych zwierząt. Słowem, ten falsyfikat Chrystusa będzie ateistą w pełnym tego słowa znaczeniu. Sprawi, że znikną krzyże i - jak twierdzi jeszcze Daniel - wszelkie znaki religijne. We wszystkich świątyniach zamiast chrześcijańskich ofiar wprowadzi obrzydliwe rytuały. Święte katedry zamilkną; wejdzie obowiązkowe nauczanie i wychowanie świeckie, bez Boga. Jezus Chrystus będzie wygnany od kołyski dziecka, od ołtarza, gdzie łączą się małżonkowie i od wezgłowia umierających1. Na całej ziemi nie będzie tolerowany żaden inny kult, jak tylko kult owego szatańskiego zbawcy - Antychrysta.
Przyp. red.: Tak rzeczywiście uczyniono w czasie Rewolucji Francuskiej.
6.
2.1. Czas próby
Bóg w swoich niezgłębionych zamiarach dopuści, iż ludzie będą znosić tę ogromną i straszną próbę, aby poznali, jak wielka jest potęga szatana, a jak krucha jest ich słabość. Bóg zapowiedział nam to wszystko, abyśmy już teraz przygotowywali się i nauczyli odpierać ataki Antychrysta, uciekając się do Boga przez modlitwę i umacniając dusze duchową bronią miłosierdzia i wiary.
Przeznaczeniem Antychrysta jest ujawnienie wierności i stałości tych, których imiona są zapisane w Księdze Życia, a których ani jego przemoc, ani jego kłamstwa nie są w stanie złamać. Z drugiej jednak strony ta wspaniała wytrwałość świętych będzie dla wielu początkiem upadku i radykalnym sądem. Patrz więc, żeby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością (por. Łk 11,35).
Odwaga będzie rzadkością, a odstępstwa liczne. Jest napisane, że posady niebios będą wstrząśnięte, a gwiazdy będą spadać (por. Mt 24,29). Innymi słowy będziemy widzieli rządzących narodami, jak zginają kolana przed panującym bożkiem oraz - co jest jeszcze bardziej zasmucające - wielu przedstawicieli nauki, filary teo-
logii, złotoustych kaznodziejów, jak zdradzają prawdę i pozwalają się zwyciężyć złu.
Święty Jan mówi jeszcze o dziwnym i tajemniczym znamieniu, jaki wszyscy mali i wielcy, bogacze i biedni, wolni i niewolnicy (por. Ap 13,16) będą nosić na swych rękach i na czole. Znak ten będzie znakiem apostazji, będzie świadczył o tych, którzy będą go nosić, że wyparli się prawdziwego Chrystusa i zaciągnęli się na zawsze pod sztandar Jego nieprzyjaciela1.
Uczynią to zapewne albo dla przypodobania się mistrzowi, albo dla uniknięcia jego szaleństwa.
I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lab na czoło i że nikt nie może kupić ani sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu
i dużych do noszenia go. Mali to dzieci, które się urodzą. Ponieważ syn zatracenia i jego fałszywi prorocy zniosą chrzest czyniony w imieniu Trójcy Świętej, będą się starać zmuszać wszystkie dzieci i młodzież obydwu płci, aby przyjmowali na czole znak Bestii i odrzucali chrzest ustanowiony przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Holzhauser, Interprétât de l'Apocalypse, liv. VI, ch. XIII. [Przyp. red.: Znamię imienia Bestii oznacza, że tylko konformizm lojalny wobec władców zapewni uniknięcie bojkotu ekonomicznego. Taką formę prześladowania chrześcijan stosowano już w II wieku; Bartolomeusz Holzhauser (1613-1658): kapłan, Sługa Boży, wizjoner; inicjator powrotu do idei wspólnego życia księży świeckich (bartolomici); w okresie wojny trzydziestoletniej spisał apokaliptyczną historię krajów i władców Europy, komentator Apokalipsy św. Jana.]
6
jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć (Ap 13,16-18).
Ci którzy będą nosili ten hańbiący znak, będą obficie czerpali korzyści z wszelkich dóbr. Będą szanowani, posiądą publiczne urzędy, cieszyć się będą obfitością rozkoszy i osiągną wszystkie pożądane dobra. Ci jednak, którzy odmówią przyjęcia tej pieczęci odstępstwa, będą wyjęci spod prawa. Jest bowiem napisane, że nikt nie będzie mógł ani sprzedawać, ani kupować, jeśli nie ma na nim znaku albo imienia Bestii, albo liczby jej imienia (Ap 13,17). Wszyscy ci, którzy nie będą mieli tego znaku, nie będą brać w pełni udziału w życiu publicznym, będą nawet niegodni oglądać światło słońca i wdychać czystego powietrza.
2.2. Prześladowanie wierzących
<
q W owych dniach rozpacz będzie tak wielka, że takiej
p dotychczas nie było od początku świata i nigdy nie będzie
g (por. Mt 24,21). Sprawiedliwi będą pozbawieni sza-
p cunku, zlekceważeni. Będą traktowani jak szaleńcy
. i wichrzyciele publicznego spokoju. Oskarży się ich
5< o deptanie honoru i patriotyzmu, o odmawianie sza-
U cunku dla człowieka jako istoty najwyższej w tym wi-
% dzialnym świecie, jako niezrównanego geniusza, pro-
W wadzącego całą ludzką cywilizację do doskonałości
K i postępu. Jeśli sprawiedliwi nie będą podtrzymywani
W przez szczególną moc i obecność Boga, nie będzie ani
£ jednego, który by się oparł tej gwałtownej pokusie od-
o
stępstwa. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych (por Mt 24,24).
W zgubnych dniach Wielkiej Rewolucji Francuskiej były jeszcze pewne miejsca schronienia dla skazańców i wygnanych. Wsie były zdrowe, lasy niedostępne, drogi
niezbadane. Ale w czasach, które tu opisujemy, nauka ;
i ludzkie odkrycia osiągną swój szczyt, ziemski glob J
będzie opleciony nićmi telegraficznymi i okuty żelazem. p
Wszystkie góry będą przebite. Już nie będzie skał, w
jaskiń, wysp ani pustyni, gdzie wolność może mieć na- ^
dzieję schronienia. Ognisko domowe nie będzie już p
pewnym i bezpiecznym miejscem, ponieważ jest po- ï
wiedziane, że brat zdradzi swego brata i przyjaciel wyda P
swego przyjaciela (por. Mk 13,12). L
Prorocy i Apostołowie, którzy przemawiają zwykle V
tajemniczo, nie pominęli niczego w Piśmie Świętym, <j
co dotyczy ostatniej walki przeciwko świętym, a co mo- p
głoby umocnić sprawiedliwych i zachęcić ich do wy- m
trwania w tych dniach próby i wielkiej klęski. Z
Uczą nas, że w tej epoce Wschód znów będzie O
w centrum polityki i ludzkich spraw, że oszczerca, j£
owładnięty przez manię i oślepiającą zawiść, sprofa- 0
nuje miejsca najbardziej święte, te miejsca, które były □
terenem życia, działania i cierpienia Boga-Człowieka <
i sam zasiądzie na tronie w Jerozolimie. Bóg jednak ^
skróci trwanie jego potęgi, ograniczy ją do czterdziestu ^
dwóch miesięcy, trzech lat i połowy. M
Niewątpliwie liczba zawarta w Piśmie Świętym nie wyraża czasu trwania, który człowiekowi grzechu pozwoli zdobyć ziemię i sprawować władzę. Można rozsądnie przypuszczać, że tylko dzięki szatańskiej i nadludzkiej sile, jaką będzie posiadał, w jeden dzień mógłby zostać nauczycielem świata. Nie otrzyma on nagle pełni swej suwerenności, lecz stopniowo wzmocni władzę. Będzie potrzebował dużo czasu, aby poddać narody i splątać cały wszechświat w ciemnej sieci swoich podstępów i zwodzenia.
Od świętego Jana i Daniela uczymy się o jego panowaniu nad ludźmi z każdego szczepu, ludu, języka i narodu (por. Ap 13,7). Daniel mówi: do czasu, kiedy zostanie zniesiona codzienna ofiara, zapanuje ohyda ziejąca pustką, [upłynie] tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt dni (por. Dn 12,11). Wynika z tego, że nadejdzie moment, gdy Jezus Chrystus przestanie być obecny na naszych ołtarzach i nie będzie składał się jako Ofiara Sprawiedliwości Ojcu. Będzie to miało miejsce od dnia, kiedy Antychryst otrzyma powszechną władzę. Dopiero wtedy bezkrwawa Ofiara Ołtarza przestanie być celebrowana. Jednak do tego dnia i w czasie, gdy Antychryst będzie zdobywać swoją władzę, ofiara Mszy będzie trwać nadal.
Święty Jan wymienia dodatkowo imię Antychrysta. Uznał za pożyteczne, aby nam je podać w postaci liczby. Imię Bestii wyraża się przez liczbę 666.
Ojcowie i Doktorzy Kościoła badali, jaki może być klucz do tej liczby i chcieli odkryć imię ukryte pod nią, ale ich poszukiwania nie są jeszcze zakończone.
6
[Święty Ireneusz zapewnia nas, że Duch Święty zaproponował imię Antychrysta jako zagadkową cyfrę, ponieważ chciał, aby jej prawdziwe znaczenie było nieznane aż do dnia, gdy spełni się proroctwo, ale też dla dobra ludzi; pojawienie się Antychrysta będzie im zasygnalizowane. Tak więc - mówi święty Jan - ci, którzy otrzymali poznanie, nie będą więcej podlegli zwodzeniu i będą mogli rozpoznać Bestię, będą musieli tylko policzyć liczbę jej imienia. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii policzy (por. Ap 13,1s).]1
Bóg, mówi święty Paweł, jako wierny i Ten, który panuje nad pokusą, nie pozwala, żeby człowiek był kuszony ponad swoje siły. Pokusa tych dni przewyższy warunki i normalne zdolności natury ludzkiej. Miłosierdzie Boże jednak podaje lekarstwo proporcjonalne do siły rozpowszechniającego się zła. Otóż zapowiedziana pomoc będzie całkowicie nadludzka i nadzwyczajna. Nie będzie podlegać regułom historii i zwyczajnego działania Opatrzności, będzie najpotężniejsza z wszystkich pomocy, których użyło Niebo wobec ludzi od czasów Wcielenia.
2.3. Dwaj świadkowie
W chwili, kiedy burza będzie najgwałtowniejsza, kiedy Kościół będzie bez przewodnika, a Ofiara bez
1 Przyp. red.: Częściowo skrócony dłuższy wywód, opatrzony przypisem z dzieł Holzhausera na temat symbolicznej interpretacji liczby 666.
6
krwawa przestanie być składana na każdym miejscu, kiedy cała ludzkość będzie zdesperowana, ujrzymy -mówi święty Jan - dwóch świadków1. Będą oni dziwnymi ludźmi, ukażą się nagle pośrodku świata, nikt nie będzie znał ich miejsca urodzenia, pochodzenia ani rodziny.
Oto jak święty Jan mówi w jedenastym rozdziale Apokalipsy: Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w woiy przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi (por. Ap 11,3-4).
Nie sposób wyrazić zdziwienia ludzi na widok tych dwóch świadków, którzy niewiele będą wiedzieć o współczesności. Żyli oni od dawna, a pochodzą z rodziny ludzkiej. Jednym z tych świeczników i dwóch oliwek jest Henoch, prapradziad Noego, w linii prostej przodek całego ludzkiego rodzaju. Drugim prorok Eliasz, który, jak mówił Zbawiciel, jest przeznaczony odnowić wszystkie rzeczy2. Przybędzie drugi raz powstrzymać
Przyp. red.: Współczesna egzegeza nieco inaczej interpretuje pojawienie się dwóch świadków. Za czasów o. Arminjon panowało przekonanie, że Henoch i Eliasz nigdy nie umarli, zostali zachowani przez Boga i powrócą jako żywe osoby w czasach ostatecznych. Na podstawie słów Chrystusa i nauki Kościoła można powiedzieć, że świadkowie czasów ostatecznych będą posiadać ducha i moc Henocha i Eliasza.
2 (Złączono dwa dłuższe przypisy w jeden) Święty Jan nie powiedział otwarcie, że dwaj świadkowie, o których wspomina, to Henoch i Eliasz. Z kontekstu wynika, że dwa świeczniki i dwie
6
falę bezbożności, gwałtowniejszą i niebezpieczniejszą niż ta w czasach Achaba. Będzie to także godzina odkupienia Izraela. Wielki prorok przekona pokolenie Abrahama o przybyciu Mesjasza i usunie zasłonę niewiedzy i ciemności, która zasłania ich oczy od dziewiętnastu wieków.
Pismo Święte uczy nas, że będą oni prorokować przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni, ubrani w wory, ubiorem i wyglądem świadcząc o wielkiej pokorze i pokucie. Ukażą się w czasie trwania jeszcze gwałtowniejszych i bardziej zaciekłych prześladowań. Działać będą jedynie w głównych miastach, a ich kazania będą słuchane w stolicach i dużych ośrodkach miejskich,
oliwki nie oznaczają jakichkolwiek świętych albo dwóch kaznodziei, ale dwie określone postacie, znane z potęgi i nadzwyczajnej świętości. Wszystkie czyny i okoliczności życia i śmierci tych dwóch postaci oraz to, co nam mówi o nich Pismo Święte, a mianowicie Mądrość Syracha (por. Syr 48,10) i prorok Mala-chiasz (por. Ml 3,24) potwierdzają ich misję, którą będą pewnego dnia wypełniać. Święty Beda, św. Anzelm, św. Augustyn i wielu Ojców Kościoła zapewnia, że dwaj świadkowie, o których mówi Apokalipsa, to Henoch i Eliasz, którzy zostali cudownie wydarci śmierci, aby walczyć z Antychrystem, dając przy końcu świata świadectwo Jezusowi Chrystusowi. Korneliusz à Lapide potwierdza, że Henoch i Eliasz nie umarli. Tertulian (Księga Zmartwychwstania, nr 58), nazywa ich kandydatami wieczności, uznając iż zostali oni wyzwoleni z wszelkiej biedy, cierpienia i grzeszności. Kiedy znów zejdą na ziemię na końcu czasów, będą żyć w warunkach życia obecnego, ponownie staną się zdatni do znoszenia cierpienia i będą zasługiwali od nowa, albo walcząc z Antychrystem, albo dając świadectwo przez przepowiadanie i przez swoją śmierć w Jezusie Chrystusie z Nazaretu.
6
gdzie Antychryst będzie obiektem największej fascynacji. Ludzie niewierzący z całą pewnością nie przyjmą ich pochodzenia i świadectwa. Będą starali się ich schwytać, ukarać jako kuglarzy i fałszywych wizjonerów. Opinia publiczna nada im satyryczne cechy i pogardzi nimi, mass media nie wspomną o nich ani nie przyznają się, że o nich wiedzą. Prześladowca, spieniony z wściekłości, będzie starał się ich zgładzić; jednak jak długo będzie trwała ich misja, będą strzeżeni przez Moc Najwyższego. Mówi o tym święty Jan: A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów. I jeśliby zechciał ktokolwiek ich skrzywdzić, w ten sposób musi być zabity. Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą (Ap 11,5-6).
Ewangelia nie mówi dokładnie o skuteczności misji tych dwóch wielkich świadków. Z pewnością jednak pomogą oni zrozumieć prawdę wielu zwiedzionym ludziom i przyprowadzą większość tych, których lęk albo ambicja odwróciła od prawdziwego Boga. Będą przepowiadać z taką potęgą, jakiej nie miało nigdy żadne inne słowo, oprócz ewangelicznego. Zwyciężą upór Żydów i pogan, tak iż uwierzą oni w cuda i w oczywistość dowodów, odpowiadając na wezwanie Pasterza pasterzy, by tworzyć z chrześcijanami jedną owczarnię. Bóg będzie stopniowo udzielał tych łask. Światłość i czas dany przez Niego wystarczą na odróżnienie prawdy od fałszu.
Wówczas to Bóg w swej mądrości odmówi dalszego cudu. Takie jest stałe prawo Opatrzności. Zrealizowane było niegdyś względem Samsona, kiedy został upokorzony i związany wobec Filistynów, a Bóg pozbawił go swego ducha i udzielonej mu wcześniej cudownej siły. Niebo postąpiło w ten sam sposób względem Joanny d'Arc. Gdy jej misja została dokonana, gdy zwyciężyła Anglików i zwróciła koronę Karolowi VII, natychmiast przestał działać jej geniusz i wojownicza zręczność; została uwięziona i musiała żyć, a potem cierpieć jak wszyscy ludzie. Tak będzie też w przypadku Henocha i Eliasza. Zresztą, cud ich przedłużonego życia będzie miał tylko na celu potwierdzenie uporu ludzi, którzy odmówią im posłuchu i otwarcia serc. Wielcy świadkowie, którzy dotychczas nie umarli, przypieczętują swe świadectwo wylaniem krwi oraz odczują działanie prawa natury ludzkiej, od którego sam Chrystus nie chciał siebie uwolnić1.
Oto, co będzie miało miejsce, mówi święty Jan: A gdy dopełnią swojego świadectwa, Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije. A zwłoki ich będą leżeć na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. I wielu spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki; a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy miesz
1 Patrz: Aneks 2, s. 96.
karkom ziemi zadali katuszy. A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych co ich oglądali. I posłyszeli donośny głos z nieba do nich mówiący: « Wstąpcie tutaj !» 1 w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie ich zobaczyli. W owej godzinie nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta część miasta, i skutkiem trzęsienia ziemi zginęło siedem tysięcy osób. A pozostali ulegli przerażeniu i oddali chwałę prawdziwemu Bogu (por. Ap 11,7-13).
Święty Jan nie mówi nam, jaki będzie los Antychrysta. Jednakże święty Paweł poucza nas, iż Pan Jezus zabije go tchnieniem swoich ust i zniszczy w momencie swego przyjścia. Wielu wywnioskowało z tego fragmentu, że Jezus Chrystus musi przyjść osobiście, żeby zabić swego wielkiego nieprzyjaciela i że ten dzień nastanie, gdy ukaże się w swojej chwale i w Majestacie. Jednak Święty Tomasz i święty Jan Chryzostom stwierdzają, że Pan Jezus zniweczy go jasnością swego przyjścia, to znaczy, że Jezus Chrystus zniszczy Antychrysta blaskiem swej chwały, która będzie zapowiedzią i znakiem Jego drugiego przyjścia. Święty Paweł nie mówi wcale, że Jezus Chrystus zabije go własnoręcznie, ale przez swój oddech, to znaczy, jak wyjaśnia święty Tomasz, mocą swojej władzy, na skutek rozkazu albo jak chcą niektórzy, posłuży się świętym Archaniołem Michałem lub w inny sposób1. Z całą pewnością,
Korneliusz à Lapide i Holzhauser mówią, że na widok triumfu Henocha i Eliasza Antychryst będzie czuł się ogarnięty lodowatym zimnem; będzie drżał z wściekłości i w nadmiarze
w mgnieniu oka szatan będzie strącony do otchłani. Panowanie niegodziwca będzie zniszczone całkowicie, a jego władza, która miała sięgać gwiazd, rozwieje się jak chmura dymu.
Czy zmartwychwstanie ciał i Sąd Ostateczny nastąpią zaraz po tym wielkim wydarzeniu? Pismo Święte nic
0 tym nie mówi; Kościół nie chce niczego określać. Interpretatorzy Biblii różnią się znacznie w swoich poglądach.
Najbardziej potwierdzony i zgodny z Pismem Świętym wydaje się fakt, że po upadku Antychrysta Kościół Katolicki wejdzie jeszcze raz w epokę dobrobytu
1 triumfu1. Ku temu zdaje się skłaniać święty Paweł -
swej pychy i piekielnego zarozumialstwa będzie usiłował utrzymywać narody w błędzie przez nowe i świętokradcze kłamstwa. Wspomagany przez demony uniesie się z Góry Oliwnej w powietrze w wielkim majestacie i będzie starał się dosięgać He-nocha i Eliasza, żeby ich zrzucić na ziemię. Ale wtedy, w tym uroczystym momencie, za sprawą Boga Wszechmogącego, zostanie pokonany i zrzucony do największej hańby i ciemności. Ta interpretacja czcigodnego Holzhausera jest tylko opinią, ale jest dopuszczalna i nie jest w niezgodności z tekstem świętym. 1 Przyp. red.: Oto jeden z kilku przykładów różnicy w interpretacji dziejów zbawienia teologii XIX w. oraz nauki Kościoła XXI w. KKK 677 mówi jasno, że:,.Kościół wejdzie do Królestwa jedynie przez tę ostateczną Paschę, w której podąży za swoim Panem w Jego Śmierci i Jego Zmartwychwstaniu (por. Ap 19,1-9). Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła (por. Ap 13,8), zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła (por. Ap 20,7-10), które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica (por.
6
natchniony Apostoł, syn Izraela - który; widział najjaśniej przyszłość i losy swojego narodu. Nie potwierdza on wyraźnie tej nauki i mówiąc o łaskach i błogosławieństwach, jakie spoczną na synach Izraela, oraz o tym, że będą oni nawróceni ku prawdzie przez przepowiadanie Henocha i Eliasza, stwierdza: Jeśli upadek Żydów piiyczynil się do nawrócenia pogan, którzy stali się silą Kościoła i bogactwem świata, to o ileż bardziej ich zmartwychwstanie wzbogaci świat; i jeśli ich zagubienie stało się przyczyną zbawienia ludzi, jakiż będzie ich powrót jeśli nie zmartwychwstaniem ze świata śmierci do życia? Jeżeli ich upadek przyniósł bogactwo światu, a ich pomniejszenie - wzbogacenie poganom, to o ileż więcej przyniesie ich zgromadzenie się w całość! (por. Rz 11,1 l-12nn).
Te słowa nie pozostawiają miejsca na żadną wątpliwość. Także święty Jan mówi podobnie: / ujrzałem tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, jak śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Ba-^ ranka (por. Ap 15,2). Innymi słowy chrześcijanie i reszta g Izraelitów będą posiadali już tego samego ducha, tę g samą wiarę, kierując do Syna Bożego te same uwiel-W bienia i składając Mu te same ofiary. Ogłoszą wspólnie < Jego chwałę, mówiąc: Twoje dzieła są wielkie i godne y podziwu, o Panie, Boże wszechwładny! O Królu wieków, £ Twoje drogi są sprawiedliwe i prawdziwe! (por Ap 15 3)
s
W ap 21,2-4). triumf boga nad buntem zła przyjmie formę sądu £ ostatecznego (por ap 20 12). nastąpi to po ostatnim wstrząsie £ kosmicznym tego świata, który przemija (por. 2 p3.12-13)"
Czy można przyjąć ostatecznie, że dzień, w którym wszystkie narody zjednoczą się w tak długo oczekiwanej zgodzie, nastanie wówczas, gdy niebo przeminie z hukiem i kiedy wypełni się czas Kościoła wojującego, który będzie świadkiem końcowej katastrofy? Czy Jezus Chrystus zastanie wtedy odradzający się Kościół - po okresie zniszczenia - w całym blasku piękna, młodości i niewyczerpanej płodności?
Jeśli można przyjąć, że po Antychryście koniec J świata będzie jeszcze odroczony na wiele wieków, to jjj czy można by też mówić o wielkim kryzysie, który miałby doprowadzić do wielkiej jedności?
Badając znaki czasu - groźny stan polityki, ciągłe m
wojny i wzrastającą bezbożność, odpowiednią do po- y stepu cywilizacji i odkryć w porządku materialnym -
nie możemy zaprzeczyć, że dzień przyjścia człowieka j=*
grzechu i dni rozpaczy wydaje się bliski; przepowie- 7
dziany nam przez Jezusa Chrystusa1. ^
i temat czasu przyjścia Antychrysta. Skrót pochodzi od redakcji. gj
6
3.
Po pierwsze, Antychryst będzie nauczycielem świata. Widzimy, że obecnie wszystkie wydarzenia mają na celu przygotowywanie gruntu w społeczeństwie, w którym dokona się panowanie człowieka grzechu.
Z jednej strony koleje żelazne przybliżyły granice i zmniejszyły odległości. Telegraf pozwala despotycznej władzy przesyłać jej rozkazy z jednego punktu świata do drugiego z prędkością myśli. Z drugiej strony różne narody łączą się ze sobą Rosjanie i Amerykanie, Japończycy i Chińczycy spotykają się na tych samych statkach, handlują i mijają się w wielkich miastach, na publicznych rynkach Europy, Kalifornii czy Afryki równikowej.
Z kolei zaś Indie przyjmują nasze wynalazki, przetapiają zniszczone działa, zaczynają budować statki pancerne oraz arsenały. Chiny, wielkie mocarstwo, ze swą liczbą ludności podobne do ula, gdzie morza i rzeki pochłaniają każdego dnia ogromną ilość istnień ludzkich; Chiny - którym trudno już wyżywić tak bogate i rozlegle terytorium - mają swoich mechaników i inżynierów, są wtajemniczone w naszą strategię i postęp przemysłowy. A czyż nasze ostatnie wojny nie dowodzą, że obecnie los bitew jest w rękach tłumu, i że w czasie wojen i w polityce ważna jest przewaga li
6
czebna i mechaniczna, a brutalne prawo siły decyduje
0 sukcesie i przynosi zwycięstwo?
Można więc przeczuwać niedaleki czas, kiedy te miliony barbarzyńców, zaludniających wschód i północ Azji, będą wyposażone w ogrom żołnierzy, amunicji
1 więcej bomb niż wszystkie inne narody. Można przewidywać dzień, kiedy to zdobywając świadomość swej liczby i siły, rzucą się w całej swej potędze na Europę, rozproszoną i opuszczoną przez Boga1.
Dokonają straszniejszych najazdów niż Wandalowie czy Hunowie. Prowincje będą splądrowane, prawa gwałcone, małe narodowości zniszczone i zmienione w popiół. Wreszcie ujrzymy, jak będzie tworzyła się wielka wspólnota z wszystkich mieszkańców ziemi pod berłem jednego władcy, którym będzie Antychryst albo jeden z jego bezpośrednich poprzedników. Dzień ten będzie końcem ludzkiej wolności.
Po raz ostatni zostanie odbudowana jedność wszystkich narodów na ruinach zniszczonych i zniewolonych p narodowości. Wtedy nastąpi panowanie zła. Boska Opatrzność ukarze ten świat, poddając ciała i dusze ludzi temu nauczycielowi kłamstwa i najwyższemu przy-
m
1 Korneliusz à Lapide, w epoce kiedy nie było jeszcze prob- w
lemu naszych wielkich odkryć, twierdził, że Antychryst miałby U
pod swoimi rozkazami zastępy niezliczone: a liczba ich jak piasek <
morski (Ap 20,8); A liczba wojsk - konnicy: dwie miriady H
miriad - posłyszałem ich liczbą (Ap 9,16). Według interpretacji Vj
mędrca Kornelisza, sama kawaleria Antychrysta składać się będzie j*j
z dwustu milionów ludzi. I o wiele znaczniejsza będzie liczba jego g
piechoty! (Cornélius à Lapide, Comment in Thes., p. 164) j*j
6 0
wódcy loży masońskich, który będzie miał w sercu tylko nienawiść do nich i pogardę Boga.
Ktokolwiek śledzi uważnie aktualne wydarzenia, nie może oprzeć się wrażeniu, że wszystko przygotowuje i prowadzi społeczeństwo do stanu, w którym człowiek grzechu, pełen zepsucia i fałszu, zrodzi się samoczynnie bez wysiłku jak robak, który rodzi się naturalnie w zgangrenowanym ciele.
3.1. Rola Jerozolimy i narodu wybranego
Jedno wydaje się niezrozumiałe i na pierwszy rzut oka nic tego jeszcze nie zapowiada, to jest, że stolicą władzy Antychrysta będzie Jerozolima. Łatwo zauważyć, jak areligijna i wolnomyślicielska prasa przygotowuje i zapowiada nadejście materialistycznej i ateistycznej cywilizacji. To zaś, co się dzieje i dojrzewa ^ w świecie, nieustannie zmierza ku temu, by ogniskiem q jej publicznej potęgi została ustanowiona Jerozolima1.
W rezultacie, kiedy chrześcijańska wiara zgaśnie Pś w sercach wierzących, kiedy przyjemność i dobrobyt Q staną się bogami dnia codziennego oraz wyłącznym za-^ jęciem ludzi, wówczas wszelka działalność człowieka £ będzie miała tylko jedyny cel: zyskać potęgę władzy * napędzanej przez opinię publiczną; władzy, której je-g dynym motorem i kołem napędowym, nerwem, oddechem gj i całym splendorem będzie złoto. Złoto zwycięży re-B hgię i moralność, stanie się podstawą polityki i kluczem
-
*Zi 1 Patrz: Aneks 4, s. 103
dostępu do wszystkich instytucji. Finansiści będą arcykapłanami i królami. A naród, który posiada złoto, będzie tym, który zawładnie nami już wkrótce.
Po pięćdziesięciu wiekach istnienia i dziewiętnastu wiekach nieszczęść naród żydowski znajduje się wszędzie. Jest porozrzucany na wszystkich kontynentach, można go spotkać w najodleglejszych zakątkach; jest wmieszany w całą ludzką rodzinę. Zawsze na nogach, zawsze w poszukiwaniu swego mesjasza, śniąc
0 odbudowie swojej świątyni, i mimo wszystkich zmian i wstrząsów niezwyciężony w swojej narodowej tożsamości i dążeniu do celu.
Trzeba słusznie przyznać temu narodowi, że jest trzeźwo myślący i pracowity. Jeśli jednak o nim mówimy, to w sposób abstrakcyjny, wyłącznie z punktu widzenia jego losów i roli w historii zbawienia. Żałowalibyśmy, gdyby nasze słowa okazały się jakąś zniewagą wyrządzoną temu narodowi, który miał tak chwalebnych przodków i który wydał światu Chrystusa Pana co do ciała, Apostołów, Maryję Niepokalaną Dziewicę
1 innych.
Chrześcijanie i dzieci Izraela są podobni bardziej jedni do drugich niż nam się wydaje. Jak to powiedział pewien znakomity mówca: chrześcijaństwo jest judaizmem w jego ukoronowaniu, judaizm jest chrześcijaństwem, któremu brakuje uwieńczenia.
[Tymczasem fakty są ewidentne i niemożliwe jest dla chrześcijańskiego filozofa przemilczać je albo ukrywać. Nie minął zaledwie wiek, a naród ten odzyskał
6
prawa i jak piorun zniszczył wszelkie przeszkody. Stał sie głową wszystkich ludzkich interesów . spraw. Narodzony wczoraj do życia społecznego , politycznego, panuje niemal wszędzie, a bez niego mc nie może dokonać się w świecie. Przekupił i podporządkował sobie wszystkie ważniejsze sektory życia publicznego i agencje prasowe. Stał się współtwórcą wielkich państw Europy. Kolej żelazna, wielkie inwestycje, banki czy teatry należą do niego. On też stoi na czele wielkiego ruchu socjalistycznego, który zalewa Rosję, Niemcy i Francję. (...) Posiada władzę i głos zasadniczy w najwyższej radzie franko-masońskiej, której losami i działalnością kieruje.
W chwili gdy piszemy te słowa, kwestia antysemityzmu staje się prawdziwym problemem i do głębi porusza Niemcy oraz centrum Europy. Chodzi bowiem o postęp i ciągle rosnący wpływ judaizmu, który staje się obecnie zagrożeniem dla cywilizacji, bezpieczeństwa > i istnienia ludu chrześcijańskiego. Zagadnienie to po-J* ważnie niepokoi polityków i przedstawicieli państw. 2 Pozostają oni jednak bezsilni i słabi w poszukiwaniu g prawdziwego rozwiązania, gdyż odrzucają światło ka-W tolicyzmu i religii objawionej. (...) W rzeczywistości JC bowiem judaizm jest doktryną i wyznaniem wiary nie-fj rozdzielnie związanym z narodowością. Wszystkie inne £ narodowości, jak Francuzi, Włosi, Niemcy czy Hisz-W Pame' mo^ ^ć P°ddane tej samej władzy i wspólnym prawom, kierować się tymi samymi regułami i współ-W istnieć w tych samych instytucjach, nie zwlekając g w jednoczeniu swoich interesów, dążąc do zawierania
0
małżeństw między sobą i posiadania tych samych aspiracji oraz ducha patriotyzmu. Żydzi zaś przeciwnie, nie mieszają się z żadnym narodem. Mogą mieszkać i pracować wśród innego ludu, lecz pozostają pośrodku niego jak wygnańcy i jeńcy. Zamiast ojczyzny realnej, mają jedną ojczyznę idealną - Palestynę. Jerozolima zaś jest ich stolicą - miastem, za którym tęsknią. W dyskusjach, literaturze, w gazetach i czasopismach dają wyraz nadziei, że pewnego dnia odbudują nowe królestwo żydowskie w Jerozolimie lub w jej pobliżu. To nie narodowość i krew zabrania Żydom mieszania się z innymi narodowościami i stawia ich w otwartej wrogości do innych narodów, lecz religia. Oczywiście nie religia mojżeszowa, którą opuścili i znają tylko z imienia, lecz religia talmudyczna i rabinistyczna, oparta nie na bazie ewangelicznej miłości bliźniego, lecz na obowiązku poddania w nienawiść wszystkiego, co nie pochodzi z ich krwi. To dlatego Żydzi kierują się zasadą, że wszelkie środki są dobre, jeśli prowadzą do rozkwitu ich narodowego interesu. Zawsze, ilekroć uznają to za słuszne i korzystne dla ich interesu, są skłonni poddać się pozornemu nawróceniu, zmianie zewnętrznych obyczajów czy praktyk innych niż ich własna religia. Dlatego w chwili obecnej mamy na przykład wielu Żydów w Niemczech, którzy przyjmują chrzest i wchodzą do wspólnot chrześcijańskich po to, by zakupić ziemię, uzyskać godność szlachecką zdobyć pracę na szczeblu publicznej władzy, a ostatecznie dzięki tym korzyściom wzbogacić synagogę i zubożyć ludność, wśród której żyją.
8!
W okresie średniowiecza narody i królowie chrześcijańscy, oświeceni przez Kościół, zdolni byli przewidzieć to społeczne niebezpieczeństwo. Z jednej strony rozumieli, że należy tolerować Żydów, gdyż niemożliwym jest, aby unicestwić ich, zgodnie z tym, co przepowiedzieli prorocy, że będą oni istnieć aż do skończenia świata, kiedy to powrócą do prawdziwej wiary. Z drugiej jednak strony rozumieli i to, że nie mogą żyć beztrosko i bezpiecznie, jeśli dadzą pełną wolność narodowi tak bardzo chciwemu, srogiemu i ekspansywnemu. Doświadczenie potwierdza, że wszędzie tam, gdzie Żydzi doszli do władzy i zdominowali jakiś naród, stali się despotami i niszczącymi tyranami. Dlatego prawo kościelne zapewnia im tolerancję, odmawiając im jednak praw państwowych i cywilnych, których mogliby nadużywać i których nadużywają wszędzie tam, gdzie jest nadzieja bogactwa. Czuwa ono nad nimi, aby żyli spokojnie i swoje interesy handlowe prowadzili umiarkowanie bez szkodzenia chrześcijanom, wśród których żyją. Dzięki mądrym zasadom, tak samo korzystnym dla ich spraw, jak i osób, Żydzi - synowie Izraela - trwają przez wieki, nie tylko strzeżeni przed powszechną nienawiścią, lecz także przed wzburzeniem i rozjątrzeniem zaślepionej ludności.
Taka jest aktualna kwestia żydowska do głębi poruszająca opinię publiczną w Prusach, Austrii czy w Polsce i w ciemnych kolorach przedstawiająca możliwe rozwiązania. Jeśli nawet spośród synów Izraela odrzucimy ludzi, którzy popadli w racjonalizm i niewiarę to garść żydowskiego ludu Starego Przymierza nadai nic ustanie w pielęgnowaniu tych samych marzeń o mesjaszu, nieustannie oczekiwanym, mocnym zdobywcy, który podporządkuje sobie ziemię. Jeden z oficjalnych interpretatorów Talmudu miał odwagę powiedzieć: „Winien się narodzić mesjanizm nowych dni, Jerozolima nowego porządku, mocno osadzona między Wschodem a Zachodem, winna zastąpić podwójną władzę cezarów i papieży". Inny zaś rabin wyjaśnił, że „Jerozolima pozostanie zawsze główną podporą naszych nadziei i naszej wiary".]1
Czyż jest więc nieprawdopodobne, aby w warunkach społecznych, takich jak nasze, gdzie wydarzenia najstraszniejsze i najbardziej nieprzewidywalne wyłaniają się nagle z szybkością pary i pioruna, nie można było spotkać człowieka, który wykorzystując cały chaos rewolucji, porwałby i zafascynował tłumy, i stał się nauczycielem dusz i serc ludzkich? Czy jest więc niemożliwe, aby pod sztandarem kosmopolitycznej odnowy, nie skrzyknął wszystkich swoich współwyznawców i nie zdobył powszechnej władzy, w imię cudownego panowania rozumu oraz cielesności, w imię władzy akceptowanej z entuzjazmem przez wszystkie błądzące i zwiedzione narody?
Czyż nie można wreszcie sądzić, że ten potężny i przewrotny człowiek, który ściśnie świat w szponach ogromnego despotyzmu, będzie postacią opisywaną i przepowiedzianą przez świętego Jana jako Antychryst? Czyż nie można uważać, że ten, który zjednoczy ludz-
1 Patrz: Aneks 5, s. 107.
6
kość pracz niewolę sumienia i tchórzostwo, będzie człowiekiem i Boska Opatrzność posłuży się nim. by hrae! choć przez chwilę uwielbił go jako swego mes-jasza i króla9
3.2. Ostateczna walka i „nawrócenie" Żydów
I wreszcie, jakie będą cechy prześladowania Antychrysta? Korneliusz à Lapide i Suarcz, opierając się na słowach Pisma Świętego i Ojcach Kościoła, podają kilka zasadniczych cech. Przede wszystkim ze wszystkich prześladowań, które Kościół ma znieść, prześladowanie Antychrysta będzie najstraszniejsze i najgwałtow-niejsze. Wynika to z wiary i jest pewne.
Po pierwsze, ponieważ prześladowanie to będzie powszechne i rozciągnie się na całą ziemię. Jest bowiem napisane: Wyszli oni na szerokość ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane (por. Ap 20,9). Święty Augustyn, wyjaśniając ten tekst, mówi, że wszyscy niewierni, heretycy, sekciarze i ludzie zdeprawowani na całej ziemi sprzymierzą się z Antychrystem, aby prowadzić wojnę ze świętymi i praeślafować ludzi wiernych Bogu1.
Po drugie, to prześladowanie będzie z wszystkich najsurowsze i najgwahowniejsze. Nie będzie ono inspirowane ani przez przesąd i fanatyzm, ani przez oślepiające przywiązanie do kultu bożków, jak to było za czasów okrutnych prześladowań przez pogańskich ce
Por: św. Augustyn, O Państwie Bożym, ks. XX, rozdz. 11.
sar/y. To prześladowanie nie będzie miało na celu zaspokojenia dumy i ambicji, czy zadowolenia z szaleńczej dominacji, jak to miało miejsce za prześladowania Mahometa. Nie będzie także inspirowane rozwiązłym pożądaniem cielesnym czy chęcią plądrowania, jak to czynili w Kościele niemieccy książęta za czasów protestantyzmu i za życia Lutra. Będzie to prześladowanie inspirowane wyłącznie nienawiścią Boga, gdzie Bóg i Jezus Chrystus będą odrzuceni na margines. Jego jedynym celem będzie wyniszczanie Bożego panowania, całkowite unicestwienie chrześcijaństwa i każdej pozytywnej religii.
Tyberiusz czy Neron, najokropniejsi z tyranów pogaństwa, uznawani co najmniej za bogów, przymuszali chrześcijan do oddawania czci sobie. Jednak w czasach, .
0 których tu mówimy, nie będzie można oddawać £ więcej czci jakimkolwiek bóstwom. Nawet fałszywe £
1 zdemoralizowane kulty zostaną zakazane. Wszyscy <j| ludzie, bez wyjątku, będą zmuszeni do oddawania czci ^ i boskiego kultu szatanowi uosobionemu w Antychryście, £J to znaczy w najbardziej bezbożnym człowieku, naj- £ okropniejszym, jaki kiedykolwiek pojawił się wśród <jj ludzi. ^
Po trzecie, prześladowanie, które będzie zwiasto- Q
wać czasy ostateczne, dokona się dzięki zwodzeniu i to Q
tak sugestywnemu, iż wierzą kłamstwu (por. 2 Tes 2,11 ) 3
i zostaną zwiedzieni nawet wybrani (por. Mt 24,24). J Korneliusz à Lapide twierdzi, że wszelkie dziedziny
polityki, cała zręczność i postęp będą ku temu wyko- ^
rzystane, by wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe, także g
6
0
wvbranvch (Mt 24,24). W zasadzie Antychryst przekona dzieci Izraela, że to on jest mesjaszem. Zeby ich skuteczniej oszukiwać, będzie przybierał maskę umiaru i obłudnej świętości. Mówiąc, że Antychryst każe się wielbić w świątyni Boga, święty Paweł wydaje się wskazywać, że on odbuduje świątynię jerozolimską, zniszczoną zupełnie przez Tytusa, a następnie zarządzi obrzezanie i przywróci na pewien czas krwawe ofiary oraz inne rytuały religii żydowskiej.
Jeśli chodzi o ludzi obcych żydowskiej religii sy-nagogalnej, to przyciągnie ich do niej najpierw przez przekonywanie i piękną wymowę. Będzie przebiegły i kształcony przez samego szatana we wszystkich naukach użytecznych dla celów, do których zły duch go przeznaczył. Święty Anzelm twierdził, że posiądzie on wszelką naturalną wiedzę i będzie znał na pamięć wszystkie teksty Pisma Świętego. Następnie przyciągnie on ludzi, rozsiewając posmak złota i bogactwa. Będzie ^ najbogatszą osobą na ziemi. Szatan udostępni mu j5 wszystkie skarby ukryte wewnątrz mórz i w ukrytych g zakątkach ziemi. Zadziwi wszystkich ludzi swoim ge-g niuszem i cudowną szybkością z jaką się wzniesie na W wyżyny bogactwa i wszechwładzy.
i Po czwarte, jeśli chodzi o ignorantów i prosty tłum,
U to będzie ich fascynował cudami. Pojawieniu się jego
Z towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród
ffl znaków i fałszywych cudów (por. 2 Tes 2,9)
B Tak jak Chrystus dokonywał cudów-mówi święty
ft Tomasz - potwierdzając swoje nauczanie tak człowiek
g grzechu będzie dokonywał U^^^^
6
dzając swoje kłamstwa. Podobnie jak prawdziwy Chrystus działał cuda przez moc Boga, autora całej prawdy, tak jego przeciwnik, jak wykazaliśmy to wyżej, będzie czynił cuda mocą szatana, ojca oszustwa i kłamstwa.
Człowiek grzechu nie dokona więc prawdziwych cudów jak Jezus Chrystus, ale będą one fałszywe i pozorne. Wszystkie jego cudowne dzieła będą w rzeczywistości tylko iluzją i nieprawdopodobieństwem. Święty Atanazy mówił, że kiedy ukaże się jako ten, który ożywia umarłego, to albo człowiek, którego ożywi, nie będzie rzeczywiście zmarły, albo, jeśli tamten umarł, to nie ożywi go naprawdę. Czyny zdziałane przez Antychrysta, i widziane jako przekraczające siły natury, nie będą J właściwymi cudami, lecz efektami i zjawiskami po- » chodzenia fizycznego, zdziałanymi za pośrednictwem ^ naturalnych, ukrytych przyczyn. L
Aby szybciej zjednać i podporządkować sobie ludzi, 7
Antychryst wprowadzi modę na rozwiązłość i zaspo- <;
kajanie popędu seksualnego. Będzie nawoływał do roz- p
koszy i umiłowania jej bardziej niż Boga (por. 2 Tm 3,4). m
Po piąte, prześladowanie Antychrysta będzie naj- H
bardziej nieludzkie i krwawe spośród tych, jakie kie- ^
dykolwiek przeżyło chrześcijaństwo. Jezus Chrystus za- >
pewnia nas o tym, kiedy mówi: Będzie bowiem wówczas U
wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż Q
dotąd i nigdy nie będzie (Mt 24,21 ). ^
Prawdopodobnie stanie się tak z dwóch przyczyn. «
Pierwsza to olbrzymia potęga i wszechstronne środki W
przemocy oraz zniszczenia, w które Antychryst będzie g
6
wyposażony, a jednocześnie bezbożność i zdeprawowanie ludzi przeznaczonych do wykonania jego rozkazów. Druga, to przerażająca wściekłość szatana, który w tych dniach z woli Boga zostanie zwolniony z więzienia (por. Ap 20,7) i otrzyma pełną możliwość zwodzenia i sycenia się nienawiścią do ludzi. Stąd wynika, mówi święty Cyryl, że będzie wówczas mnóstwo męczenników chwalebniej szych niż ci, którzy walczyli niegdyś przeciwko lwom w amfiteatrach Rzymu i Galii. Tamci walczyli tylko przeciwko zwykłym sługom demona, a wyznawcy czasów ostatecznych będą walczyli przeciwko temu, który jest zabójcą od początku. Odwieczny nieprzyjaciel rozpęta prześladowania, aby ich męczyć potwornymi i wyrafinowanymi cierpieniami, jakich nie było w przeszłych czasach i których człowiek nigdy nie potrafiłby wymyślić.
Wreszcie ostatnia, szósta cecha prześladowania Antychrysta, to tak wielka skala przemocy, że jej skutkiem będzie apostazja prawie wszystkich chrześcijan. Potem dano (Bestii) wszcząć walką ze świętymi i zwyciężyć ich i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem (Ap 13,7). Święty Paweł dodaje jeszcze, że Jezus Chrystus nie zstąpi drugi raz, zanim nie nastąpi wielka apostazja (por. 2 Tes 2,3). Święty Augustyn1, tłumacząc to słowo Apostoła, mówi, że jeśli we wszystkich czasach widziano wiernych rezygnujących z Chrystusa - na skutek heretyckich podstępów i z obawy przed prześladowcami czy tyranią- to zdrady i odstępstwa,
1 św. Augustyn, O Państwie Bożym, księga XX, rozdz. 19.
6
które będą występować za czasów Antychrysta, będą nazwane odstępstwem we właściwym tego słowa znaczeniu, ponieważ przez liczbę i powszechność ta apo-stazja przewyższy wszystko, co widziano w minionych czasach.
Nie należy jednak wnioskować z tego, że już nie będzie na ziemi wybranych i że Syn Boga nie dotrzyma przyrzeczenia danego swojemu Kościołowi, gdyż oznajmił On, że z powodu wybranych dni te będą skrócone (por. Mt 24,22), a także i to, że Bestia będzie wielbiona - jedynie -przez wszystkich mieszkańców ziemi, których imiona nie są zapisane w księdze życia (por. Ap 13,8).
Za panowania Antychrysta będzie mnóstwo męczenników, którzy zasłyną bohaterską stałością będzie także wielu wyznawców, którzy schronią się w jaskiniach albo w urwistych i stromych górach. Bóg będzie czuwał, aby ci, którzy uciekną, wymknęli się czujności i poszukiwaniom prześladowców, i nie pozwoli szatanowi naznaczyć ich swoją pieczęcią.
Daniel poucza nas, że podczas tych dni, kiedy rozpęta się okropne prześladowanie, król będzie działał według swego upodobania; uczyni się wyniosłym (...), będzie wypowiadał rzeczy okropne przeciwko Bogu; będzie mówił zuchwałe przeciwko Bogu bogów. Nie będzie miał żadnego względu na Boga swoich ojców. Nie będzie poważał i czcił żadnego boga, jakim by on nie był (por. Dn 11,36-37).
6
Innymi słowy, kiedy człowiek grzechu nagnie już karki ludzi do posłuszeństwa za pomocą swoich gróźb, kiedy oplecie ich nićmi swoich kłamstw i podstępów, nie będzie już miał żadnego umiaru, odkryje wszystkie źródła swej mocy i okaże swoje prawdziwe oblicze. Nie ścierpi nikogo, kto uwielbi albo wyzna innego boga niż jego samego; ogłosi siebie jako jedynego pana nieba i ziemi. Wszędzie, gdzie nie będzie obecny osobiście, będzie obecny w swoim obrazie lub posągu, przed którymi oddawać mu będą hołd. Nie będzie tolerował ani religii mojżeszowej, ani nawet religii naturalnej. Będzie prześladował z tą samą zawziętością Żydów, schizma-tyków, heretyków, deistów i wszystkie sekty, które przyjmują istnienie najwyższej istoty oraz nieśmiertelność życia przyszłego. Jednak Bóg w swojej mądrości wyprowadzi dobro ze zła. Przez tę straszną burzę, którą Jego Sprawiedliwość rozpęta na ziemi dzięki działalności Antychrysta, sprawi, że znikną fałszywe kulty. Wraz z judaizmem zniszczy ruiny mahometanizmu, bałwochwalcze kulty i wszystkie religie wrogie Kościołowi. Uderzy w sekty ciemności. Wolnomularstwo, masoneria, oświecenie i wszystkie wywrotowe społeczeństwa znikną w wirze bezbożności, który był ich dziełem i który przygotowały one od wieków, uważając, że jest ich najwyższym i decydującym zwycięstwem. Wbrew swej woli będą współdziałały w budowaniu jedności zapowiedzianej przez proroka: Badzie jedna owczarnia i jeden pasterz (por. J 10,16; Jr 23,3 i Mi 2,12).
Triumf bezbożności będzie więc krótkotrwały. Natomiast pocieszenia, które później nastąpią, będą po wszechne, obfite i stosowne do ogromu utrapienia jaki zniesie Kościół.
Ksiądz Lehman1, niedawno nawrócony syn Izraela dzisiaj kapłan i doktor teologii, kontemplując z zachwytem wielkie dzieło, które ofiaruje Kościół Boży tej szczęśliwej epoce, podziwia Żydów i pogan, siedzących przy tym samym stole i widzi, jak stają się jedną rodziną pod laską tego samego pasterza. „W życiu Jezusa Chrystusa na ziemi - mówi - były dwa wielkie dni triumfu, kiedy był On rozpoznany jako Mesjasz i Król: Święto Objawienia, które było w jakimś sensie świętem poranka, zgotowanym Jezusowi Chrystusowi przez przybyłe narody, reprezentowane w osobach Magów, i Niedziela Palmowa, która była świętem wieczoru, gdy Jezus Chrystus przyszedł do Jerozolimy, otrzymując uznanie Izraela. A oto po dziewiętnastu wiekach wierności wielkie święto Trzech Króli zostało zapomniane przez narody i ich przywódców, którzy odrzucili Jezusa Chrystusa i Jego Kościół. Pozwólcie mi więc ucieszyć się pod wieczór życia Kościoła wielkim świętem Niedzieli Palmowej i nieoczekiwanym wybuchem okrzyków uznania starego narodu Jakuba. Pozwólcie mi pozdrowić i śpiewać o tym dniu, kiedy drzwi synagogi otworzą się dla triumfalnego wejścia Mesjasza, którego tak długo ten naród oczekiwał i nie uznawał Pozwólcie mi chwalić ten dzień, kiedy reszta Izraela rozwinie swoje płaszcze na drodze Chiystusa i Jego Kościoła, kiedy powietrze będzie przepojone za-
i ks Lehman, Les Nations frémissantes.
6
pachem tej Krwi, która tym razem spłynie jak deszcz miłości na Izrael i jego dzieci. O dniu Palmowy, powstań nad Kościołem!... Jerozolimo, Jerozolimo, jakże bardzo chciałem zgromadzić twoje dzieci jak kokosz gromadzi pisklęta pod swoje skrzydła (por. Mt 23,37), ale tym razem pragnę, o Jerozolimo, abyś rzuciła się pod moje skrzydła. Hosanna i chwała wieczna Jezusowi Chrystusowi na wysokości niebios i w Kościele, gdzie Izrael po długiej nieobecności odnalazł swego Mesjasza i swego Króla"1.
Jednak nie będzie to jeszcze ostateczny koniec, ponieważ jest napisane: Siódmy anioł zadmie w trąby i niebo rozbrzmi wielkim głosem (por. Ap 11,15). Głosy aniołów, dziewic, głosy wyznawców i świętych męczenników uwielbią Chrystusa swoim pozdrowieniem i okrzykami radości, podziękują za Jego zwycięstwo nad Antychrystem i za zniszczenie bezbożnych. Wszyscy ludzie staną się wyznawcami tego samego Boga, wyznają publicznie tę samą wiarę, złączeni w adoracji i ucztując przy tym samym stole, wspólnie zakrzykną: „Królestwo Boga stało się królestwem Naszego Pana i Jego Syna, Chrystusa... Oddajemy Ci chwałę, Panie, Boże wszechmocny, który jesteś, który byłeś i który przybywasz, ponieważ otrzymałeś władzę i panujesz" (por. Ap 11,17).
1 Tamże. 92
ANEKS 1. ENCYKLOPEDIA O ANTYCHRYŚCIE1
Antychryst w języku greckim znaczy „przeciwnik Chrystusa". To najwyższy i ostateczny przeciwnik Chrystusa, który ma się pojawić przy końcu dziejów przed powtórnym przyjściem Mesjasza Jezusa w chwale (1 J 2,18.22; 4,3), przyjmujący postać osobową w tych, którzy odrzucają Wcielenie (2 J 7). Utożsamiano go także z „człowiekiem grzechu" (2 Tes 2,3-10) oraz z „Bestią" (Ap 11,7). Jednostka lub zbiorowość wroga Chrystusowi oznacza także człowieka nieprawego. Ostateczne spotkanie Chrystusa z Antychrystem zostało wpisane w dzieje świata jako konieczny akt historii zbawienia, dopełniający zwycięstwo Jezusa nad szatanem. Pojawienie się Antychrysta będzie wynikiem ogólnego odstępstwa od wiary, które dokona się w łonie chrześcijaństwa.
Według świętego Pawła Antychryst będzie istotą ludzką, człowiekiem nieprawości, lecz jego przyjście dokona się w działalności szatańskiej (por. 2 Tes 2,9). Będzie się buntował przeciw wszystkiemu, co nosi znamiona bos-kości, lecz ostatecznie sam zasiądzie w świątyni i ogłosi się Bogiem. Apostazja i ujawnienie się Antychrysta będą znakami powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię. To Chrystus położy kres panowaniu Antychrysta i sprawi, iz
1 Opracowano na podstawie: Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 1, s. 265-267 oraz Encyklopedia Katolicku, t. 1, Lublin 1985, s. 708-710.
6
poniesie on karę wiecznego potępienia jako syn zatracenia. Jego cechy nosi Bestia z Apokalipsy (13,1-18) oraz cztery bestie z Księgi Daniela (rozdział 7).
W teologii katolickiej był początkowo rozumiany jako postać historyczna, której istnienie i przyjście zostało objawione. Święty Ireneusz (Adversus haereses, V 30,1), a za nim Hipolit i Tertulian, twierdzili, że przy końcu dziejów Antychryst zrekapituluje wszelkie zło, tak jak Chrystus zrekapituluje wszelkie dobro. Wskazuje na to liczba 666 imienia Bestii z Apokalipsy (13,18), symbolizująca całe zło apostazji. Podobnie mówili Kommodian, Laktancjusz czy Cyryl Jerozolimski. Orygenes zapoczątkował, a Tyko-niusz i święty Augustyn dopracowali rozumienie Antychrysta jako problemu natury moralno-duchowej. Augustyn mówił o Antychryście jako obecnym i wewnętrznym przeciwniku, a nie ostatecznej opozycji. Za antychrystów uważał heretyków i schizmatyków, którzy odeszli od Kościoła. Wierząc w przyjście ostatecznego przeciwnika na końcu dziejów, święty Grzegorz Wielki podkreślał, że Antychryst jest obecny w ciągu dziejów i że jego dzieło dokonuje się codziennie pośród grzeszników. Ryszard od świętego Wiktora, święty Bernard z Clairvaux i inni wyróżniali cztery okresy w dziejach ludzkości, z których ostatni będzie należał do Antychrysta i w nim dokona się ostateczne zmaganie dobra i zła.
Kościół był zawsze ostrożny wobec teorii dotyczących Antychrysta, a zwłaszcza zapowiedzi jego rychłego nadejścia. Po okresie, w którym postrzegano go jako konkretną historyczną osobę, uobecnienie szatana i wszelkiego zła, w wiekach średnich zaczęto dostrzegać w nim kolektywne złe moce przeciwne Bogu i Kościołowi. Mimo to np Hus,
Wiklif czy Luter widzieli Antychrysta w osobie papieża Zawsze byli tacy, którzy osobę Antychrysta identyfikowali eschatologicznie, twierdząc, że on już przyszedł lub że jest blisko (np. Joachim z Fiore, Piotr Olivi; XII-XI1I w.), bądź jego cechy przypisywano osobom aktualnie żyjącym (okres reformacji, rewolucji francuskiej czy drugiej wojny światowej).
Temat Antychrysta często pojawiał się w rosyjskiej myśli i literaturze religijnej. Antychrystem nazwali cara Piotra Wielkiego (1672-1725) starowiercy. Władimir So-łowjow (1853-1900) napisał klasyczną Krótką opowieść o Antychryście, a Dmitrij Mereżkowski (1865-1941) trylogię Chrystus i Antychryst.
Na temat roli Antychrysta w historii wypowiadał się też i Kościół, m.in. Leon XIII (Allocutio z 30 VI 1889), Pius X (encyklika Ex supremi apostolatus cathedra, 1903), Pius XII {Allocutio z 7IV 1947).
Z
95 <
ANEKS 2 O HENOCHUI ELIASZU1
Prawo śmierci jest powszechne. Z Pisma Świętego dowiadujemy się jednak, że są pewne wyjątki od tego ogólnego prawa.
1 tak Henoch żyje w śmiertelnym ciele. Mówi o nim autor Księgi Rodzaju, że trwały dni Henochowe trzysta sześćdziesiąt pięć lal I chodził z Bogiem, i nie było go widać, bo go wziął Bóg (por. Rdz 5,23-24). W podobny sposób wyraża się o Henochu Eklezjastyk: Henoch podobał się Bogu i przeniesiony został do raju, aby dał pokutę narodom (por. Syr 44,16). Potwierdza to święty Paweł: Dla wiary Henoch był zabrany z tego świata, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono go, bo zabrał go Bóg, a przed zabraniem otrzymał świadectwo, że Bóg sobie w nim upodobał (por. Hbr 11,5).
Do tego czasu nie umarł również prorok Eliasz. Autor Drugiej Księgi Królewskiej opowiada, że Eliasz w ciele został zabrany z ziemi. / stało się, gdy Pan zechciał unieść Eliasza przez wicher do nieba, szli Eliasz i Elizeusz z Gilgal... A gdy szli, i idąc rozmawiali, oto wóz ognisty i konie ogniste rozłączyły obydwu i wstąpił Eliasz przez wicher do nieba (2 Kri 2,1.11 ).
I* Marcin Ziół^wski, Eschatologia, Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 1962, s. 19-21 - cytaty biblijne podajemy za autorem dzieła. J '
6
Eklezjastyk w pochwałach wielkich przodków tak sławi Eliasza: Ty jesteś zabrany w wichrze ognia, na wozie koni ognistych. Tyś jest opisany w sądach czasów, że masz prze błagać gniew Pański, pojednać serce ojca z synem i naprawić pokolenie Jakuba (Syr 48,9-10). Malachiasz przepowiada znowu zjawienie się proroka z Tesbe przed końcem świata: Oto ja poślę wam Eliasza, proroka, pierwej, niźli przyjdzie dzień Pański, wielki a straszny I nawróci serce ojców ku synom, a serce synów ku ojcom ich, aby snadź nie przyszedł i nie skarał ziemi wytraceniem (por. Mai 4,5-6).
Ukazanie się Eliasza na ziemi przed końcem świata potwierdza Chrystus. Pytali Go uczniowie Jego, mówiąc: Czemuż tedy uczeni w Piśmie twierdzą, że Eliasz ma przyjść pierwej? A On, odpowiadając rzekł im: Eliasz wprawdzie przyjdzie i naprawi wszystko. Ale powiadam wam, że Eliasz już przyszedł, a nie poznali go, a uczynili z nim cokolwiek chcieli... Wtedy rozumieli uczniowie, że mówił im o Janie Chrzciciełu (por. Mt 17,10-13). Jezus nazywa Eliaszem Jana Chrzciciela. Jednak te słowa Chrystusa należy rozumieć w ten sposób: jak Eliasz we własnej osobie uprzedzi powtórne przyjście Chrystusa, tak święty Jan Chrzciciel uprzedził pierwsze zstąpienie Chrystusa na ziemię. Wyprzedzi Go w duchu i w mocy Eliaszowej, aby zwrócił serca ojców ku synom, a niewierzących ku roztropności sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały (por. Łk 1 17) - mówił anioł, zwiastując Zachariaszowi narodzenie świętego Jana. „Czym był Jan przy pierwszym przyjściu - mówi święty Augustyn - tym będzie Eliasz przy drugim przyjściu; jak są dwa przyjścia sędziego, tak jest też i dwóch heroldów. Posłał przed sobą pierwszego herolda i nazwał go Eliaszem, ponieważ przy drugim przyjściu
6
będzie Eliasz tym, czym Jan był przy pierwszym" (Tract. inJoan, 4, 5, ML 35, 1408).
Według tradycji ci dwaj mężowie ze Starego Testamentu dotąd nie umarli, lecz żyją gdzieś w miejscu Bogu wiadomym. „Nie wątpimy - mówi święty Augustyn - że Henoch i Eliasz żyją w tych ciałach, w których się urodzili" (De peccato origin., c. 23). Przed końcem świata mają oni znowu zjawić się na ziemi, aby przez głoszenie nauki Chrystusowej i nawoływanie ludzi do pokuty, przygotować wszystkich na drugie przyjście Chrystusa. Ich specjalne posłannictwo na ziemi będzie przypadało na czasy panowania Antychrysta i powszechnej apostazji ludzi od zasad wiary. Stąd, według Ojców Kościoła, Henoch i Eliasz mają stoczyć walkę z Antychrystem i mają zginąć w tej walce męczeńską śmiercią. (...)
Ci, co twierdzą że Henoch i Eliasz zginą w walce z Antychrystem, powołują się na trudny do zrozumienia ustęp Apokalipsy, gdzie jest mowa o dwóch świadkach zamęczonych przez Bestię. Wynika więc ze świadectw tradycji, że Henocha i Eliasza Bóg nie uwolnił od śmierci, lecz tylko ich śmierć, z sobie wiadomych racji, odłożył na później. Niektórzy jednak sądzą, że Eliasz umarł w chwili unoszenia go z ziemi.
ANEKS 3 CZAS PRZYJŚCIA ANTYCHRYSTA1
W pierwszych wiekach istniały dwie opinie co do czasu przyjścia Antychrysta. Pierwsza należy do komentatorów, którzy opierając się na tekście fałszywego listu świętego Barnaby, utrzymywali, że świat miał trwać 6000 lat [według kalendarza żydowskiego] i ani jeden dzień więcej, ani mniej (...). Zauważmy najpierw, że Kościół nie wlicza listu świętego Barnaby, o którym jest tutaj mowa, do liczby ksiąg natchnionych.
Druga opinia, długo popierana - od IV do X wieku - była taka, że Antychryst ukazałby się natychmiast po upadku Cesarstwa Rzymskiego (...). Wielu Ojców i Doktorów Kościoła uczyło, że ten, który powstrzymuje (por. 2 Tes 2,6) oznacza rzymskiego cesarza (...) i wnioskowali, że przyjście Antychrysta miałoby miejsce wtedy, kiedy rzymski cesarz zniknąłby całkowicie.
Święty Augustyn i święty Tomasz uważają że opinia trzymająca się dosłownego sensu (...) tekstu Apostoła Pawła: wiecie, co go teraz powstrzymuje (2 Tes 2,6), nie bazuje na poważnym i solidnym fundamencie. Najpierw wydaje się dziwne, żeby Bóg chciał łączyć losy swojego Kościoła z losami ziemskiej władzy. Kościół jest wezwany do czynienia uczniów ze wszystkich narodów ziemi i łączenia ich w Jego owczarni. Nie można przyjąć, że Kościół
i Jest to skrót obszernego przypisu autora do tekstu tej konferencji. Skrót pochodzi od redakcji.
ma pozostać zredukowany i podporządkowany jakiejkolwiek ziemskiej władzy. Pogląd ten jest poza tym w jawnej sprzeczności z faktami. Upadek Cesarstwa Rzymskiego jest od dawna faktem.
Za czasów Konstantyna cesarstwo to podzieliło się na dwie gałęzie: Wschód i Zachód. Odrodziło się w Europie za panowania Karola Wielkiego. Na końcu XIV wieku ukazało się światło Wincentego Ferrier, Anioł Apokalipsy; przepowiadał on, żc Sąd Ostateczny jest bliski i że przed upływem ośmiu okresów będzie można zobaczyć znaki poprzedzające ostateczną katastrofę. W trzydzieści lat po śmierci Wincentego Ferrier, Mahomet II zawładnął Konstantynopolem i usunął na zawsze wschodnią gałąź Cesarstwa Rzymskiego. Jeśli chodzi o gałąź zachodnioeuropejską - istniała nadal, aż do cesarza Rudolfa, który był głową dynastii Augsburskiej i otrzymał swoją koronę od Chrystusa przez pośrednictwo następcy świętego Piotra.
W naszym wieku Cesarstwo Rzymskie upadło przez zniesienie elektoratów i zrzeczenie się tytułu Cesarza Rzymu, który Napoleon otrzymał od cesarza Franciszka H. Jednakże opinia, którą zwalczamy, byłaby prawdziwa, jeśliby (...) zastosować nazwę Cesarstwa Rzymskiego do Kościoła Katolickiego, który nastąpił po cesarzach. Wtedy słowa Apostoła: kiedy przyjdzie odstępstwo (por. 2 Tes 2,3), mówiłyby o aktualnym rozdziale władzy narodów od Kościoła, o rozdziale polityki od religii, Kościoła od państwa. Według tej interpretacji legalny ateizm - oznaczający zniszczenie publicznego panowania Jezusa Chrystusa i eliminację chrześcijaństwa, jego praw i instytucji - byłby tajemnicą nieprawości (por. 2 Tes 2,11-12) zapowiedzianą przez świętego Pawła. W rzeczywistości nie można zaprzeczyć, że obecnie wszystkie rządy przykładają rękę d0 wykonania tego okropnego dzieła apostazji, że starają się wygnać Jezusa Chrystusa ze szkoły, wojska, a nawet z samej świątyni sprawiedliwości, czyli sądów! Czyż Jego Krzyż, Jego imię chwalebne nie są poddawane bluźnier-stwom i ukazywane jako symbol ignorancji i fanatyzmu? A Kościół, czyż nie jest pozbawiony wszelkich praw i wykluczony z obrad rządów i zgromadzeń? Czyż wszystkie prawa, które są tworzone, nie są naznaczone tą pieczęcią wstrętnej nietolerancji i nie mają innego celu, jak tylko zmniejszanie autorytetu i wpływu Kościoła? Bluźnierstwo jest wyniesione do wysokości przywileju i prawa; papież, wywłaszczony ze swego księstwa, jest od jedenastu lat więziony1. Równolegle zaś z niszczeniem chrześcijaństwa widzimy odradzanie się pogaństwa w formie prymitywnego materializmu, ubóstwiającego wszystko, co schlebia zmysłom i najniższym instynktom. Pogaństwo poczyna rządzić przemysłem, sztuką literaturą; dominuje we wszystkich publicznych instytucjach. Jednocześnie chrześcijaństwo jest postrzegane jako wróg, a materializm oferowany narodom jako źródło postępu i bożyszcze przyszłości. Otóż, jeśli nie uda się nam przeciwstawić nadmiarom po-pędliwego zła odpowiedniej i silnej reakcji, jeśli degeneracja nadal będzie postępować, można przewidzieć, że ta wojna przeciwko Bogu musi nieuchronnie skończyć się w postaci całkowitej apostazji. Od ducha zysku, korzyści i adoracji Boga-państwa, który jest kultem naszej epoki,
i ogłosił się „więźniem Watykanu".
6
do adoracji człowieka jako jednostki jest tylko mały krok Prawie tego dotykamy... Wychodząc od tych faktów i obserwacji należy wnioskować, że opinia o bliskim przyjściu Antychrysta jest prawdopodobniej sza niż opinia, która oddala je w czasie.
ANEKS 4. O JEROZOLIMIE1
Jerozolima to jedno z najstarszych miast kananejskich (III tysiąclecie p.n.e.); w XX wieku p.n.e. zajęli ją Amo-ryci i uczynili zeń fortecę obejmującą również wzgórze Ofel. Był to okres panowania plemion kananejskich, zakończony na początku X wieku zdobyciem Jerozolimy przez Dawida, który uczynił z niej stolicę religijną i polityczną swego państwa (stąd określenie jej jako miasta Dawidowego). Rozkwit Jerozolimy nastąpił za Salomona (budowa świątyni na wzgórzu Moria), który otoczył miasto murem, łącząc je ze świątynią. Po podziale państwa była stolicą Judy 586 r. (587?), została zdobyta i zniszczona (wraz ze świątynią) przez Nabuchodonozora II. Po powrocie z niewoli babilońskiej Żydzi odbudowali świątynię (515 r. p.n.e.). Od 538 r. p.n.e. Jerozolima była stolicą prowincji perskiej Jehud (Juda), należącej do satrapii trans-eufrackiej. Po 445 r. p.n.e. pod kierunkiem namiestnika Nehemiasza odbudowano mury miasta.
Po podboju Persji przez Aleksandra m Wielkiego i podziale jego państwa Jerozolima przeszła pod władzę Ptole-meuszów, a od 198 r. p.n.e. Seleucydów; w okresie ich dominacji świątynia została poświęcona Zeusowi Olimpijskiemu (167 r. p.n.e.) - wybuchło wtedy zwycięskie powstanie Machabeuszów; w 141 r. p.n.e. przekazano ją
6
Szymonowi Machabeuszowi. W 63 r. p.n.e. została zdobyta przez Pompcjusza Wielkiego. W okresie rozkwitu, za panowania Heroda I Wielkiego (37-4 r. p.n.e.), przebudowano świątynię, wzniesiono cytadelę, twierdzę Antonia, pałace oraz amfiteatr). Golgota, miejsce śmierci Jezusa, znajdowała się poza obrębem miasta.
W 70 r. n.e., po krwawo stłumionym powstaniu anty-rzymskim, miasto zostało zdobyte przez Tytusa, a świątynia spalona. Następne powstanie, pod wodzą Bar Kochby (132-135 r.), również zakończyło się klęską - Jerozolimę zburzono, a na jej miejscu postawiono rzymskie miasto Aelia Capitolina (z zakazem wstępu do niego Żydom pod groźbą kary śmierci; zakaz uchylono dopiero w 333 r.); na dziedzińcu świątyni wzniesiono posąg cesarza Hadriana, a w pobliżu Golgoty - świątynię Jowisza Kapitolińskiego. Za Konstantyna I Wielkiego Jerozolima uzyskała charakter miasta chrześcijańskiego - zburzono świątynie pogańskie, odkryto Kalwarię i Grób Święty, wybudowano bazylikę). Od 395 r. Jerozolima pozostawała pod władzą Bizancjum, a od 614 r. była opanowana przez Persów; sanktuaria chrześcijańskie zostały spalone, a relikwie Krzyża wywiezione do Persji.
W 638 r. Jerozolimę zajęli Arabowie (kalif Umar); stała się ona ośrodkiem religijnym i gospodarczym świata muzułmańskiego - na placu świątynnym zbudowano meczet Al-Aksa, a później w centrum dziedzińca meczet Kubbat as-Sachra. W 1009 r. kalif Al-Hakim zburzył Bazylikę Grobu Świętego, co stało się jedną z przyczyn wypraw krzyżowych. W 1099 r. miasto zostało zdobyte przez krzyżowców i stało się stolicą Królestwa Jerozolimskiego.
W l!8lr\ u^e PrZCZ Saladyna'd0 122^ r. pozostawało w rękach Ajjubidow z Egiptu, a następnie pod panowaniem
6
sułtanów mameluckich i od 1517 r. - Turków osmańskich, którzy postawili mur okalający do czasów obecnych Stare Miasto. Jerozolima straciła znaczenie polityczne i gospodarcze.
Ponowny rozwój miasta nastąpił od 2. połowy XIX w. W 1917 r. zostało zajęte przez wojska brytyjskie; w latach 1922-48 było stolicą brytyjskiego mandatu Palestyny. W listopadzie 1947 r. ONZ zaleciła utworzenie z Jerozolimy strefy międzynarodowej pod kontrolą ONZ, co nie zostało wprowadzone w życie. Po wojnie arabsko-izraelskiej (1948-49) Jerozolima została podzielona między Jordanię (wschodnia i północna część Nowego Miasta oraz Stare Miasto, z wyjątkiem góry Skopus) i Izrael (zachodnia i południowa część Nowego Miasta). W styczniu 1950 r. Izrael ogłosił Jerozolimę (Zachodnią) stolicą natomiast Jordania oficjalnie zaanektowała w kwietniu 1950 r. Jerozolimę Wschodnią. ONZ zaproponowała ponownie internacjonalizację miasta, co spotkało się ze sprzeciwem Izraela i Jordanii, wobec czego ZSRR wycofał poparcie dla tego projektu. Rezolucja ONZ z 1952 r. zaakceptowała istniejący status quo. Izraelsko-jordańskie uzgodnienia (z 1949 r.) o wspólnej odpowiedzialności za dostęp do świętych miejsc trzech religii były ignorowane przez Jordanię, która m.in. zniszczyła żydowskie zabytki na Górze Oliwnej oraz Dzielnicę Żydowską Starego Miasta.
Po wojnie izraelsko-arabskiej w 1967 r. Izrael zajął całą Jerozolimę i, wbrew uchwale ONZ z lipca 1967 r., rozciągnął na wschód miasta swoje prawodawstwo oraz administrację, a w 1980 r. ogłosił (prawo fundamentalne, uchwalone przez Kneset) „zjednoczoną i niepodzielną Jerozolimę" stolicą państwa, siedzibą parlamentu, prezy-
6
denta i rządu (arabscy mieszkańcy miasta otrzymali możliwość uzyskania izraelskiego obywatelstwa). Rada Bezpieczeństwa ONZ nic uznała tej decyzji, a większość państw przeniosła siedziby swych przedstawicielstw do Tel Awiwu-Jafty. Po 1973 r. kraje arabskie zaktywizowały działalność na rzecz obrony islamskiego charakteru Jerozolimy, powołując Komitet Jerozolimski (Al-Kuds). Status Jerozolimy (w 1995 r. jej ludność wynosiła 591 tys., z czego 70,5% stanowili Żydzi) stał się najważniejszym punktem spornym w izraelsko-palestyńskich rokowaniach pokojowych lat 90., bowiem władze Autonomii Palestyńskiej zamierzają ustanowić we Wschodniej Jerozolimie stolicę państwa palestyńskiego.
ANEKS 5. AKTUALNE I ENCYKLOPEDYCZNE DANE DOTYCZĄCE DZIEJÓW ŻYDÓW
Autor w obszernym wywodzie podał ówczesne dane liczbowe dotyczące populacji Żydów na świecie, a szczególnie we Francji i Niemczech. Przedstawił zarys dziejów i rozwoju Żydów oraz ukazał ich mentalność i dążenia nacjonalistyczne.
Podajemy aktualne i encyklopedyczne dane dotyczące dziejów Żydów1.
Dzieje te były związane pierwotnie z obszarem Palestyny, dokąd przybyli w XIII w. p.n.e., tworząc w XI w. p.n.e. królestwo Izraela; swój rozwój zawdzięczało ono królom: Dawidowi (jego panowanie zostało uznane w tradycji żydowskiej za złoty wiek w historii narodu) oraz Salomonowi (zbudował w Jerozolimie Świątynię), po którego śmierci (ok. 922 r. p.n.e.) konflikty międzyple-mienne doprowadziły do rozpadu królestwa na część północną (Izrael) i południową (Juda). W VIII w. p.n.e. Izrael został podbity przez Asyrię, natomiast Judę w VI w. p.n.e. zniszczyła Babilonia, a ludność wysiedlono (niewola babilońska). Po upadku państwa babilońskiego Palestyna weszła w skład imperium perskiego, a w IV w. p.n.e. w skład monarchii Aleksandra III Wielkiego. W II w. p.n.e.
-- GO
1 Za: Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t. 6, Warszawa ^ 1996, s. 1094-1095. W
6
zamieszkane przez Żydów obszary Palestyny uzyskały niepodległość (rządy Machabeuszy), od 63 r. p.n.e. podlegały Rzymowi jako państwo sprzymierzone, zaś w 6 r. n.e. stały'się rzymską prowincją (Judea). W tym okresie w Pa-lestynie żyło ok. 2,5 min Żydów, w innych krajach ok. 5,5 min. Panowanie Rzymian wywoływało protesty ludności żydowskiej, która dwukrotnie wystąpiła przeciw obcej władzy; Rzymianie, tłumiąc powstanie w latach 66-73, zburzyli Świątynię Jerozolimską (co spowodowało przekształcenie judaizmu, m.in. zanik hierarchii kapłańskiej), a po klęsce kolejnego powstania w latach 132-135 prawie całą ludność żydowską wygnali z Judei.
W okresie trwającego odtąd „wielkiego rozproszenia", zwanego też diasporą (hebr. golui), życie Żydów rozwijało się w różnych krajach Bliskiego Wschodu i basenu Morza Śródziemnego w utworzonych przez nich (lub istniejących przedtem) koloniach żydowskich. W codziennej egzystencji decydującego znaczenia nabrały sprawy religii . jako wyróżnika odrębności żydowskiej; rosła też rola du-Ï chowych przywódców tej społeczności (rabinów). Cen-~ trum życia umysłowego stała się od V w. gmina w dawnej J Babilonii, gdzie powstała jedna z wersji Talmudu, tzw.
Talmud babiloński - zbiór zawierający doktrynę religijno-prawną judaizmu. Status polityczny Żydów w krajach mu-< zułmańskich został uregulowany edyktem kalifa Umara I j (637 r.), który uznawał ich za tolerowanych niewiernych z (podobnie jak chrześcijan); w niektórych rejonach pod g panowaniem islamu Żydzi znaleźli dogodne warunki do g rożnych form aktywności społecznej i zawodowej, co spo-^ wodowało odrodzenie kultury żydowskiej.
W państwach chrześcijańskich, we wczesnym średniowieczu ich sytuacja przedstawiała się na ogół pomyślnie, mieli jednak utrudniony dostęp do ziemi, zajmowali się więc głównie handlem, ułatwiając wymianę między Zachodem a Wschodem; wobec potępienia przez Kościół Katolicki pożyczek na procent, domeną Żydów stała się lichwa. Władcy świeccy przeważnie doceniali ekonomiczną działalność Żydów i zapewniali im opiekę; zmiana nastąpiła od końca XI w., gdy w okresie wypraw krzyżowych nasilił się fanatyzm religijny; na szerszą skalę antyżydowskie wystąpienia miały miejsce m.in. w trakcie przygotowań do kolejnych krucjat (pod hasłami zwalczania „morderców Chrystusa") oraz w czasie zarazy w latach 1348-51 (pomawiano Żydów o zatruwanie studzien). Do wzrostu nastrojów antyżydowskich przyczyniła się działalność inkwizycji (oskarżanie o znieważanie religii katolickiej, mordy rytualne itp.), miały one również podtekst ekonomiczny (reakcja na działalność żydowskich lichwiarzy); prześladowaniom towarzyszyło wprowadzanie ograniczeń prawnych (m.in. nakazy zamieszkiwania w wyodrębnionych gettach i noszenia strojów odróżniających Żydów od chrześcijan, nadawanie miastom przywileju - prawa usuwania Żydów poza mury miasta). W XDI-XV w. Żydzi zostali wygnani z Anglii (1290), Francji (1306, 1394), Hiszpanii (1492), Portugalii (1496-97), a także z niektórych księstw niemieckich; ich głównym miejscem zamieszkania stała się Polska i imperium osmańskie. U schyłku średniowiecza Żydzi zostali zepchnięci do duchowego i fizycznego getta i przestali brać udział w rozwoju kulturalnym i ekonomicznym Europy. Społeczność żydowska skupiła się na problemach własnego życia, tworząc tolerowane przez państwo formy samorządu (rządzące się własnymi prawami gminy posiadały w swej gestii m.in. kwestie podatków, opieki społecznej, szkolnictwa i części sądownictwa).
W czasie reformacji Żydzi stali się obiektem ataków zarówno luteran, jak i kalwinów; w okresie kontiTeformacji Paweł IV upowszechnił (1555 r.) system gett w miastach papieskich, uznając judaizm za śmiertelne zagrożenie chrześcijaństwa. Korzystniej przedstawiała się sytuacja Żydów orientalnych oraz Żydów w środkowej i wschodniej Europie, Z początkiem XVI w. nastąpił wzrost znaczenia Żydów w życiu gospodarczym ziem polskich, litewskich i ukraińskich. Żydzi polscy zaczęli zajmować przodującą pozycję wśród Aszkenazyjczyków. W XVII w. kryzys polityczny i gospodarczy, towarzyszące im prześladowania i pogromy zahamowały jednak ten proces. Powolna poprawa ich położenia nastąpiła w XVIII w., co wiązało się m.in. z przekształceniami gospodarczymi o charakterze kapitalistycznym i oddziaływaniem idei oświecenia. Życie Żydów koncentrowało się nadal w gettach, zwłaszcza we wschodniej Europie, gdzie rozwijały się nowe prądy umysłowe i duchowe (np. chasydyzm). Jednocześnie kolejne państwa zaczęły znosić ograniczenia wobec Żydów (m.in. 1786 r. Szwecja, 1787 r. USA). Część społeczeństwa żydowskiego w XVIII w. (zachodnia i środkowa Europa), inicjując ruch asymilacyjny, zdecydowała się uczestniczyć w życiu kulturalnym krajów osiedlenia (haskala). Rewolucja Francuska (1789 r.), a następnie kodyfikacje napoleońskie, przyczyniły się do upowszechnienia idei równouprawnienia Żydów, którzy w XIX w. w środkowej i zachodniej Europie otrzymali pełnię praw obywatelskich (Francja 1791, Belgia 1830, Włochy 1870, Niemcy 1871,
Szwajcaria 1874); wyemancypowani Żydzi stanowili jednak niewielki odsetek ich społeczności.
W XIX w. w Europie żyło około 7 min Żydów, a w Azji i Afryce ok. 750 tys.; większość ludności żydowskiej, mieszkająca w Rosji (mogli tam zamieszkiwać jedynie w tzw. strefie osiedlenia) i Rumunii, podlegała nadal dyskryminacji prawnej i prześladowaniom (pogromy); przyczyniło się to do emigracji (od 1881 r.) Żydów, którzy wyjeżdżali głównie do Stanów Zjednoczonych (społeczność żydowska wzrosła tam z 250 tys. w 1879 r. do ponad 3 min w okresie pierwszej wojny światowej), a także do Palestyny. W zachodniej Europie emancypacja znacznej części ludności żydowskiej szła w parze z konwersją religijną i asymilacją narodowo-kulturalnaj we wschodniej i środkowej Europie dominowali głównie zwolennicy judaizmu, spierający się m.in. o kwestię wyboru języka (jidysz, hebrajski czy język kraju osiedlenia), w jakim rozwijająca się bujnie w XIX w. kultura żydowska miała wyrażać swe istnienie.
W sferze polityki dążenie Żydów do uzyskania statusu odrębnego narodu wyraziło się w powstaniu ruchu syjonistycznego. Aktywizacji Żydów i ich nasilającej się obecności w życiu politycznym oraz we wszystkich dziedzinach kultury, sztuki i nauki towarzyszył jednocześnie rozwój antysemityzmu. Pierwsza wojna światowa dotkliwie zakłóciła ich egzystencję: setki tysięcy Żydów przesiedliły władze rosyjskie, a w latach 1917-20 stali się oni obiektem krwawych prześladowań na ogarniętych działaniami wojennymi ziemiach ukraińskich, polskich i białoruskich (na ^ Ukrainie w 1917 r. zamordowano około 70 tys. Żydów). qq Po zwycięstwie Rewolucji Październikowej Żydzi rosyjscy ^
6
uzyskali równouprawnienie, a w 1934 r. władze sowieckie ustanowiły w południowo-zachodniej części Kraju Chaba-rowskiego Żydowski Obwód Autonomiczny; otrzymane prawa nie dotyczyły jednak praktykowania religii oraz swobody wyrażania aspiracji narodowych. Żydzi uchodzili za zwolenników komunizmu; argumentem na rzecz tej opinii był udział działaczy pochodzenia żydowskiego wśród przywódców rewolucji rosyjskiej, a następnie w aparacie władzy ZSRR, choć jednocześnie system stalinowski niejednokrotnie zajmował postawę antysemicką. Pozostając pod wrażeniem rozwoju nastrojów nacjonalistycznych we wschodniej i środkowej Europie, reprezentacja żydowska na konferencji pokojowej w Paryżu (1919 r.) przeforsowała projekt międzynarodowej ochrony praw mniejszości narodowych, co nie zapobiegło aktom dyskryminacji i pogromom Żydów (m.in. w Polsce i Rumunii). Od 1933 r. głównym źródłem rasistowskiego antysemityzmu stała się III Rzesza, w której Żydzi, w większości zasymilowani, stanowili około 0,6% ludności kraju (w tym okresie <! ogólna liczba Żydów wynosiła ok 18 min). Za przykładem U Niemiec ustawy antyżydowskie wprowadzono również P min. w Rumunii (1937), we Włoszech (1938), na Węgrzech (1938), a także w Austrii po Anschlussie (1938) oraz Q w Protektoracie Czech i Moraw ( 1939), Słowacj i ( 1940) ^ i innych państwach. Pełnię swych zbrodniczych zamiarów ^ wobec Żydów ujawnili hitlerowcy po wybuchu drugiej y w°Jny światowej. Pogarszanie się sytuacji Żydów w Eu-£ ropie umocniło determinację ruchu syjonistycznego, który g w 1917 r. uzyskał od Wielkiej Brytanii obietnicę utwo-g rżenia w Palestynie „żydowskiej siedziby narodowej" g (tzw. deklaracja Balfoura), co było sprzeczne z niepodle-g głosciowymi dążeniami ludności arabskiej. Pod wpływem
tragedii Holocaustu ONZ uchwaliła rezolucję o podziale Palestyny, umożliwiając w 1948 r. utworzenie państwa Izrael. Palestyna przekształciła się ponownie, po ponad 2 tys. lat, w centrum polityczne i kulturalne życia Żydów, choć ponad 70% tej społeczności zamieszkuje nadal inne rejony świata: w 1993 r. na ogólną liczbę ponad 13 min Żydów - w Ameryce znajdowało się około 6,5 min (w USA około 5,8 milionów), w samym Izraelu - 4,3 min; w 1989 r. w ZSRR było 1,4 min Żydów.
KONFERENCJA TRZECIA. O ZMARTWYCHWSTANIU CIAŁ I SĄDZIE OSTATECZNYM
Oto ogłaszam wam tajemnicę: W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarłi powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. (por. fKor 15,51-52)
Świat musi mieć swój koniec, ale nie będzie on miał miejsca, dopóki nie pojawi się Antychryst. Protestantyzm i niewierzący odrzucają osobę Antychrysta , uważając go jedynie za mit, postać alegoryczną i wyobrażoną. Albo jeszcze inaczej: nie widzą w nim człowieka grzechu, zapowiedzianego przez świętego Piotra,
1 Przyp. red.: Niektóre liberalne odłamy protestanckie odrzucają osobę Antychrysta.
6
a jedynie wodza walki antychrześcijańskiej, przywódcę i mesjasza masonerii i sekt, który zjawi się, aby doprowadzić cywilizację do jej apogeum, przekraczając na zawsze mroki przesądów, to znaczy niszcząc na całej powierzchni ziemi wszelką religię i wiarę objawioną.
1.
Pośród prawd, które dotyczą zakończenia naszych losów w ziemskim czasie, jest jedna, która budzi sprzeciw ludzkich serc Racjonalizm i wolnomyśliciel-stwo zwalczają tę prawdę nieustannie. Jest ona celem ich najodważniejszych wywodów i najbardziej upartych zaprzeczeń.
Ta prawda - najchwalebniejsza i najbardziej pocieszająca dla nas - to przyszłe zmartwychwstanie naszych ciał.
Czasami, jak tego doświadczył święty Piotr w Atenach, ateistyczna nauka próbuje zniszczyć tę prawdę kpiną i sarkazmem. Czasami zaś, jak to się stało przed trybunałem pretora Feliksa, wywołuje trwogę. Kiedy święty Paweł mówił o sprawiedliwości i wstrzemięźliwości, i o przyszłym sądzie, Feliks przestraszony odpowiedział: Teraz możesz odejść. Gdy znajdę czas, wezwę cię znowu (por. Dz 24,25).
1.1. Fundament wiary i moralności
Dogmat zmartwychwstania ciał był ulubionym i popularnym tematem przepowiadania Apostoła, jak wynika to z przytoczonego fragmentu i wielu innych w listach świętego Pawła. Głosił go odważnie w synagogach
PRAWDA O ZMARTWYCHWSTANIU CIAŁ
w otoczeniu mędrców i filozofów Grecji. W oczach świętego Pawła doktryna przyszłego zmartwychwstania ciał jest podstawą naszej nadziei, dopełnieniem tajemnicy życia, zasadą, uwieńczeniem całej wiary chrześcijańskiej. Bez niej prawa boskie i ludzkie pozostają pozbawione wszelkiego sensu, a nauczanie wiary i moralności jest tylko nicością. Bez niej cała mądrość życia streszcza się w tym, by żyć i cieszyć się jak zwierzę. Jeśli bowiem po śmierci nie ma życia, to człowiek sprawiedliwy - który walczy ze złymi pożądaniami swego serca i opanowuje je - jest niespełna rozumu. Męczennicy, którzy cierpieli dla Chrystusa i którzy dali się pożreć lwom w amfiteatrach, są jedynie fanatykami i szaleńcami.
Jeśli losy człowieka zamykałyby się jedynie w życiu teraźniejszym, to szczęście na tym świecie polegałoby na najbardziej cynicznym i godnym wzgardy materializmie. Jedyną prawdziwą ewangelią, jedyną filozofią zdrową i racjonalną byłaby filozofia Epikura, która streszcza się w tych słowach: Jedzmy i pijmy, gdyż jutro pomrzemy (por. 1 Kor 15,32).
Aby oderwać dusze od przyziemnych żądz i aby wzbudzić w nich pragnienia godne ich niebiańskiego pochodzenia i przeznaczenia, Apostoł nie przestaje głosić tej wielkiej prawdy o zmartwychwstaniu, ajed-nocześnie wyciąga z niej wnioski, co do kierowania swoim życiem.
Oto - mówi - ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, ale wszyscy będziemy odmienieni W tym jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej
trąby - zabrzmi bowiem trąba - zmarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. Trzeba, aby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wypełni się słowo, które zostało napisane: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój ościeńT (1 Kor 15,51-55).
W tych wersach wielki Apostoł w cudowny sposób wyjaśnia teologiczną przyczynę i wielką użyteczność tajemnicy, której Bóg ustanowił go rzecznikiem i zwiastunem.
Ciało Judzkie - mówi - powierzone ziemi i złożone w grobie, jest podobne do ziarna: zasiewa się zniszczalne -powstaje zaś niezniszczalne; sieje się słabe -powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje zaś ciało duchowe. Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz człowieka niebieskiego. Mówię wam to, moi bracia, ponieważ to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne (por. 1 Kor 15,42-50).
Oto słowa napisane ręką mistrza, jasne i precyzyjne, a wszelka interpretacja ludzka mogłaby tylko osłabić ich energię i przejrzystość. Taka jest prawdziwa wiara katolicka, ta którą Kościół zapisał w Credo, które
recytujemy i które śpiewamy w Jego świątyniach w dni chwały: „Wierzę w ciała zmartwychwstanie, czekam na zmartwychwstanie zmarłych"
Święty Atanazy w swoim Credo i Czwarty Sobór Laterański wyrażają tę prawdę w jeszcze wydatniejszy sposób: „Wszyscy ludzie muszą zmartwychwstać w takim samym ciele, w którym tworzyli jedność cielesno-duchową za życia doczesnego".
Rzeczywiście, jeśli po rozpadnięciu i obróceniu się w proch - z którego powstaliśmy - nasze ciała nie zrodziłyby się ponownie w pełni swojego piękna; jeśli nie pojawiłyby się z takimi samymi twarzami i rysami, tak że w momencie, gdy zobaczymy się w dniu Sądu, natychmiast się rozpoznamy - tak jak znaliśmy się na ziemi - nie można by było nazywać naszego odrodzenia zmartwychwstaniem, a jedynie nowym stworzeniem.
Jest więc rzeczą całkowicie pewną, że w dniu Sądu będziemy tacy sami; że stopy, które będą nas niosły będą tymi, które nas nosiły i podtrzymywały w czasie naszego wygnania i dni naszej pielgrzymki w czasie; że język, którym będziemy mówić, będzie tym, który dawniej chwalił Boga lub bluźnił; że oczy, dzięki którym będziemy patrzeć, będą tymi samymi, które otworzyły się na promienie słońca, które nam świeci; że serce, które będzie biło w naszych piersiach, będzie tym sercem, które otwarte było na miłość Bożą lub zostało pożarte przez nieczyste płomienie namiętności.
Taka była niezmienna nadzieja Hioba, który siedząc na swoim gnoju, zjadany przez brud, ale z pogodnym
czołem i promieniującym spojrzeniem, przebył lotem swojej myśli całe trwanie wieków. Ogarnięty świętym zachwytem, kontemplował w jasności proroczego światła dzień, w którym miał strzepnąć proch ze swej trumny, wołał: Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje i ciałem swym Boga zobaczą. Moje oczy ujrzą nie kto inny (por. Hi 19,25-27).
Nauka o zmartwychwstaniu jest zwornikiem sklepienia, kamieniem węgielnym każdej chrześcijańskiej budowli, główną podporą i centrum naszej wiary. Bez niej nie ma odkupienia, nasza wiara jest próżna a wszelka religia rozpada się u podstaw. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 Kor 15,14).
Racjonaliści utrzymywali, że wiary w zmartwychwstanie nie było w Starym Testamencie i przyniosła ją dopiero Ewangelia. Nic bardziej fałszywego. Wystarczy przebiec długi łańcuch różnorodnych tradycji, przysłuchać się głosom Patriarchów i Proroków: widzimy, że wszyscy oni drżą z radości i nadziei posiadania obiecanej nieśmiertelności, oczekują na nowe życie, które - po przejściu bram śmierci - nie będzie miało końca. Powiedziane jest w Księdze Wyjścia: Jestem Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka, Bogiem Jakuba (Wj 3,6). W Ewangelii świętego Mateusza Jezus Chrystus posługuje się tymi słowami, aby pokazać saduceuszom prawdę o zmartwychwstaniu: Co się tyczy zmartwychwstania zmarłych, czyż nie czytaliście słów, które powiedział do was Bóg: Jestem Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka,
Bogiem Jakuba9 Otóż Bóg nie jest Bogiem martwych, ale Bogiem żywych (por. Mt 22,31-32).
Jeden z braci Machabeuszów, stojąc we krwi, czyż nie zmroził bezbożnego Antiocha, mówiąc mu: Wiedz zbrodniarzu, że możesz nas zabić tylko w doczesnym życiu, ale Pan tego świata przyjmie nas, nas, którzy "umieramy dla Jego praw i On nas ożywi w dniu zmartwychwstania (por. 2 Mach 7,9).
Wiara w zmartwychwstanie dla świętych Starego Testamentu była nie tylko przedmiotem dociekań rozumowych, fundamentem ich wiary, wyrażanym w cudach i dziełach życia, lecz także dziedzictwem pozostawionym następnym wiekom. „Pierwszy z nich wszystkich - mówi święty Hieronim - jest Abel, którego krew woła do Pana i świadczy o jego nadziei w zmartwychwstanie ciał. Następnie Henoch, porwany zanim nie zobaczy śmierci: jest typem i obrazem zmartwychwstania. Trzecia jest Sara, której łono niepłodne z powodu starości, pocznie i wyda na świat syna - daje nam nadzieję zmartwychwstania. Czwarty, Jakub i Józef, którzy każą zebrać i pogrzebać z honorem ich kości, manifestując swoją wiarę w zmartwychwstanie. Po piąte, uschnięta różdżka Aarona, która ożywała i wydawała owoce; różdżka Mojżesza, która na polecenie Boga ożywała i stawała się wężem. Wszystkie te przykłady dają nam wyobrażenie i nadzieję na zmartwychwstanie. Wreszcie Mojżesz, który błogosławił Rubena i mówił, ze Ruben żyje i nie umrze, podczas gdy Ruben od
dawna nie żył - czyż nie świadczy to o tym, że życzył mu zmartwychwstania i życia wiecznego?"1.
A jeśli chcielibyście widzieć w tych różnych przykładach jedynie alegorie i mistyczne interpretacje, to słowa Daniela nie pozostawiają żadnej wątpliwości, co do powszechnej wiary Starego Testamentu w przyszłe zmartwychwstanie: Oto niezliczona liczba tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzi się: jedni dla życia wiecznego, inni dla hańby (por. Dn 12,2).
1.2. Prawda o zmartwychwstaniu wypływa z natury Boga, człowieka i świata
Prawda o zmartwychwstaniu, potwierdzona przez Pismo Święte, jest oczywista dla rozumu i głoszona przez filozofię chrześcijańską, która obejmuje swoim zasięgiem wszystko, co dotyczy natury Boga, natury człowieka i natury świata.
Po pierwsze, prawda o zmartwychwstaniu wypływa z samej natury Boga.
Filozofia chrześcijańska uczy nas, że Bóg jest przyczyną działającą, początkiem i końcem wszystkich stworzeń, które sana świecie. Stwarzając je do wolności, z suwerennością i niezależnością absolutną, wszystkie naznaczył, mniej lub bardziej, swoim podobieństwem i nieskończoną doskonałością. Ciało ludzkie, zbudowane Jego własnymi rękoma i ożywione Jego oddechem, jest
św. Hieronim, List przeciw Samarytanom.
6
najpiękniejszym z cudów, dziełem sztuki Jego mądrości i Boskiej dobroci. Przez piękno i elegancję swojej budowy, poprzez szlachetność celu ciało człowieka przewyższa wszystkie istoty materialne, które wyszły z rąk Boga.
W rzeczywistości, to przez ciało duch króluje i manifestuje swoją potęgę. To ciało - mówi Tertulian -jest organem życia boskiego i sakramentów. To ciało jest opłukiwane falą chrztu, aby dusza otrzymała swoją biel i czystość. To ciało jest namaszczone przez olej i tchnienie Ducha Świętego, aby dusza została poświęcona. To na ciele położone zostały dłonie, aby dusza została oświecona i mogła przyjąć błogosławieństwa. To ciało otrzymuje Eucharystię i Boską Krew, aby człowiek, stając się jednością z Chrystusem i mając z Nim jedno życie, mógł żyć wiecznie1.
To ciało składa ręce do modlitwy i pochyla się w adoracji. Jest wyczerpane postami i umartwianiem się, poddaje się wyrokowi na szubienicy i katom, wydaje się na męczeństwo i ofiarowuje Bogu to świadectwo miłości, które tylko wtedy jest absolutne i nieodwołalne, jeśli jest przypieczętowane przez śmierć i wyrażone krwią.
Czy ciało człowieka - instrument najbardziej heroicznych dzieł, kanał wszystkich błogosławieństw i wszystkich łask, żołnierz świadectwa, kapłan i ołtarz Ofiary, małżonka dziewicza Chrystusa - byłoby podobne do polnej trawy...? Miałoby tylko tę chwilę roz-
Tertulian, De rester, carnis, c. 8.
kwitu życia, aby zostać zmienionym w garść popiołu, stać się zdobyczą robaków i wiecznym gościem śmierci? Byłoby to bluźnierstwem przeciwko Opatrzności i obrazą Nieskończonej Dobroci.
Prawda o zmartwychwstaniu ciał wypływa, po drugie, z samej natury człowieka.
W rzeczywistości człowiek składa się z dwóch pq substancji: ducha i ciała. I oba te składniki są ze sobą h połączone wewnętrznie i głęboko; jest między nimi N wzajemność i współistnienie tak ścisłe, że bez pośred- R nictwa ciała duch, ze swojej natury, jest niezdolny do fi wykonania jakiegokolwiek ze swoich dzieł. Jest on po- H dobny do dmuchnięcia, które nie zabrzmi bez organów, ^ do liry, której struny rozluźnione i zerwane przestały <J drżeć na powietrzu i pozostają bez akcentu i bez echa. y Tak też dusza bez ciała nie może wejść w kontakt ze światem zewnętrznym i materialnym, nie ma ona ani £j wzroku, ani słuchu; nie może działać i rządzić materią, y próbować owoców, wdychać zapachu perfum. <jj
A usta, te usta, które być może dały nam wysłuchać H złotych słów, które tak często otwierały się, aby nauczać ^ bądź chwalić, są tylko suchym i jałowym organem, pj jeśli dusza nie może się nimi posłużyć, aby poruszać S serca i oświecać umysły. Bez wątpienia, jak naucza U święty Tomasz, Bóg po śmierci udzieli pojedynczym r duszom pewnego rodzaju istnienia, które pozwoli im p się rozpoznać, podtrzymywać się i komunikować między H sobą, bez uciekania się do organów cielesnych, których R będą pozbawione. Ale będzie to sposób cudowny, wy- S
jątkowy. poza normalnymi warunkami i prawami istoty ludzkiej.
Jest rzeczą pewną, że bez pomocy Boga, dusza po-zbawiona ciała jest tylko okaleczoną substancją, samotną, pozbawioną wszelkich relacji ze światem ludzi żywych.
Jeśli pytacie - dlaczego spodobało się Stwórcy połączyć w jedno dwa składniki tak od siebie różne, tak przeciwstawne w swojej istocie i w swoich właściwościach, jak duch i ciało; dlaczego nie chciał, żeby człowiek był jak anioł czystą inteligencją - odpowiem, że Bóg postąpił w ten sposób, aby człowiek był naprawdę królem i koroną wszystkich Jego dzieł, ażeby na przykładzie Chrystusa łączył w sobie, w swojej osobowości, uniwersalność żywiołów i stworzonych istot, żeby był centrum wszystkich rzeczy, żeby, łącząc ducha i ciało, porządek widoczny i porządek niewidoczny, mógł służyć dla jednego i drugiego za pośrednika i ofiarować je Najwyższemu w swoich hołdach i adoracjach.
Stąd widzimy, że gdyby człowiek na zawsze został pozbawiony ciała, widoczne i materialne stworzenie nie miałoby mediatora ani kapłana; nie miałby głosu, aby zwracać do Boga swój hymn uznania i miłości, i nić, która łączy istoty nieożywione ze Stwórcą, zostałaby zerwana bezpowrotnie.
Jeśli Bóg nie postanowił pogrążyć na zawsze swojego dzieła w nicości, jeśli ta ziemia, uświęcona stopą Chrystusa, jest przeznaczona do wiecznego trwania
6
radosna i odnowiona, trzeba, aby człowiek odrodził się w przyszłym życiu, aby zdobyć ponownie berło i królestwo. Stąd wynika jeszcze, że śmierć nie jest zniszczeniem, ale odnowieniem. Jeśli Bóg postanowił, że nasze ziemskie mieszkanie będzie pewnego dnia zniszczone, to nie po to, żeby nam je zabrać, ale aby nam je oddać jako ciało przebóstwione, nieśmiertelne, niewzruszone. Bóg czyni tak - mówi święty Jan Chryzostom - jak ów architekt, który kazał wyjść mieszkańcowi domu, aby mógł on wrócić w większej chwale do tego samego domu, przebudowanego na bardziej lśniący i piękny.
Stosowność i konieczność zmartwychwstania wynika wreszcie z samej natury świata.
Prawo świata, mówi Tertulian, polega na tym, że wszystko się odnawia i nic nie ginie. Tak więc następują po sobie pory roku, jesienią drzewa ogołacają się z owoców, liście żółkną i usychają jak zniszczony strój, ale wiosna przychodzi po jesieni i drzewa znów się zazieleniają, nabierają pąków, a ich liście stroją się w nową koronę kwiatów i owoców. Ziarno powierzone ziemi gnije i wydaje się, że ginie od wilgoci i powietrza, ale do dnia żniw przebije powierzchnię ziemi i odrodzi się z większą siłą w formie młodego kiełka, a później żółtego kłosa. Słońce, które pod koniec dnia rozpływa się w mrokach zmierzchu lub wydaje się topić w głębinach oceanu, rano pojawia się znów o tej samej porze, aby oświetlić ziemię i ucałować powietrze swoim światłem i ogniem.
6
Śmierć jest tylko snem i stanem przejściowym. Jest ona odpoczynkiem i ciszą, kiedy istoty, które wydają się nieruchome i pogrzebane, przekształcają się na nowo, kiedy nabierają nowej witalności i nowej energii: w grobie, w którym śpią, poddani są leczącemu oczekiwaniu i przeobrażeniu, skąd wyjdą bardziej wolni i przemienieni, podobni do przygaszonej pochodni, która ożywia się z większą mocą, dzięki życiodajnemu oddechowi człowieka; podobni do robaka, który chodzi po ziemi i który po zamknięciu się w swoim kokonie, dzięki nowej sile, rozłoży swoje lśniące skrzydła i będzie odpoczywał jedynie na kwiatach.
1.3. Okoliczności i sposób zmartwychwstania oraz właściwości ciał
Są jednak pewne kwestie, które wymagają wyjaśnienia. Powiedziane jest, że zmarli obudzą się na dźwięk trąby. Powiedziane jest, że ludzie się obudzą, ale nie wszyscy będą przemienieni. W końcu pytanie: czy ludzie obudzą się w stanie i w tym samym wieku, w którym zmarli na ziemi.
Święty Hieronim, mówiąc o strachu przed Sądem, cytuje słowa świętego Pawła: Na dźwięk trąby (por. 1 Tes 4,16), mówi: „cała ziemia będzie przerażona". I dalej: „Czy będziecie czytać, czy będziecie spać, czy będziecie pisać, czy będziecie czuwać, niech zawsze dźwięk tej trąby brzmi w waszych uszach".
Czy ta trąba, której odgłos przeniknie ciemne czeluście przepaści, obudzi naszych ojców z długiego snu,
vvyda rzeczywisty dźwięk? Można założyć, że aniołowie, którzy na ten dzień przybiorą ciała, aby widzieli ich wszyscy ludzie, będą również posiadać instrumenty zdolne wydawać prawdziwe dźwięki. Święty Paweł używa wyrażenia trąba jedynie jako alegorii, obrazu. U Żydów posługiwano się trąbą, aby zebrać lud na wielkie uroczystości, zachęcić żołnierzy do walki, dać sygnał opuszczenia obozu. Głos anioła jest zwany trąbą przez podobieństwo, dzięki swojej mocy, brzmieniu i skuteczności, jaką będzie miał, by zebrać ludzi w jednej chwili i w tym samym miejscu.
Powiedziano gdzie indziej, że wszyscy ludzie zmartwychwstaną, ale nie wszyscy będą przemienieni. Pewnym jest, że potępieni zmartwychwstaną wyposażeni we wszystkie swoje cechy fizyczne i intelektualne, z wszystkimi swoimi członkami. Ich ciało nie będzie nosiło śladów żadnej choroby ani żadnej zmiany, ale będą pozbawieni ślubnej sukni miłosierdzia, nie będą przybrani w cechy ciał chwalebnych. Oni się nie odrodzą ani nie będą przemienieni, ani świetliści, ani przeniknięci. Będą podlegać cierpieniu, będą nieprzezroczyści i podporządkowani materii i prawu grawitacji. Będą odczuwać intensywność i siłę ognia. A ogień sprawi, że będą cierpieć tym bardziej, że wyposażeni w doskonały stan zdrowia, w pełni sił fizycznych i intelektualnych, staną się bardziej wrażliwi na jego energię i działanie. Ogień potępionych to ogień zapalony oddechem Sprawiedliwości Bożej, stworzony jedynie w celu kary. Mierzy się go liczbą i wielkością zbrodni, które trzeba ukarać, jak powiedziano: A ogień ich nie
gaśnie (por. Iz 47,14). Ten ogień będzie pożerał, nie niszcząc. Będzie trawił swoje ofiary jako zdobycz, paląc, ale nie spalając, raniąc je śmiertelnie, ale nie zabijając.
Wreszcie czy ludzie zmartwychwstaną w rym samym wieku, w którym zmarli?
Odpowiedź najbardziej prawdopodobna i najbardziej zgodna z Pismem Świętym to ta, że zmartwychwstaną w stanie człowieka doskonałego, w pełni Jezusa Chrystusa, dojdą do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (por. Ef 4,13). Innymi słowy wszyscy ludzie, odnowieni na wzór i obraz Jezusa Chrystusa, przynajmniej na tyle, na ile pozwolą ich zasługi, odrodzą się w stanie dojrzałości człowieka, w pełni rozwoju swojego człowieczeństwa i budowy fizycznej, tak jak Chrystus w momencie swojego Zmartwychwstania i swojego Wniebowstąpienia, kiedy wchodził w swoją niebiańskość, i jak obejmie w posiadanie swoje wieczne królestwo.
W końcu, czy autorem odrodzenia będzie jedynie Jezus Chrystus, czy odbędzie się ono za pośrednictwem aniołów?
Wypełni się ono bezpośrednio przez Jezusa Chrystusa, ale również aniołowie, którzy są Jego sługami, zostaną powołani do współpracy i do pomocy. Ponieważ, jak to jest powiedziane u świętego Jana: Nadchodzi godzina, kiedy wszyscy ci, którzy są w grobacK usfyszą głos Syna Bożego (J 5,25) i z drugiej strony jest powiedziane u świętego Mateusza: / wyśle On swoich
6
aniołów z trąbą i wielkim głosem, i zbiorą one wybranych z czterech stron świata (por. Mt 24,31 ). Tak też Jezus Chrystus, jako król i władca, da sygnał, usłyszą go aniołowie i zbiorą zagubione szczątki, które należały do naszych ciał, tak aby mogły tworzyć całość.
Przeciwko tym prawdom, opartym na Piśmie Świętym, występuje racjonalistyczna nauka, opierając się na prawach natury, które uważa za niepodważalne.
W jaki sposób, mówią oni, aniołowie lub, jeśli chcemy, jakiekolwiek inne istoty wyższe, jak wielki by nie był ich stopień jasnowidzenia, mogłyby zebrać i dopasować szczątki ciał ludzkich, rozsypane po wszystkich kontynentach, porozrzucane pod wszystkimi sklepieniami niebieskimi, zatopione w morzu; jedne zniszczone, inne zamienione w parę lub w soki roślinne, z których wiele posłużyło do tworzenia wielkiej ilości innych istot żyjących i zorganizowanych?! Ponieważ te same cząstki substancji będą miały w czasie różną przynależność do nieskończonej ilości ciał, czy będzie w mocy anioła przydzielić je bezbłędnie do określonego posiadacza?
Możemy odpowiedzieć, że kiedy aniołowie otrzymają rozkaz zebrania popiołów zmarłych, czy to za pomocą ich naturalnej wiedzy, czy poprzez odwołanie się do objawienia z góry, będą wiedziały natychmiast, jakie elementy i części materialne muszą tworzyć każde ciało ludzkie; będą wiedziały, w jakim miejscu ziemi lub morza znajdują się te części materialne i w jakiej formie one istnieją. W naszej wierze każdy anioł interesuje się w sposób szczególny jedną istotą ludzką którą
6
Bóg powierzył kiedyś jego opiece. Czy można przy-nuszczać że ci dobrzy aniołowie opuszczą szczątki tych istot nad którymi czuwały z taką uwagą i z tak czułą troską9 Czyż śledząc etapy ich rozwoju i przemiany, w pewnym momencie nie znajdą sposobu i mocy, aby odszukać ich popioły?
Jest to możliwe, gdyż aniołowie są wysłannikami Boga! Czyż Bóg, który widzi wszystko, który obecny jest w każdym atomie, w źdźble trawy, w każdym ziarnku piasku nad brzegiem morza, nie mógłby im pokazać części naszych ciał, które obejmie swoim spojrzeniem i w których mieszkał substancjalnie poprzez swoją wielkość?!
Zauważmy, że pośrednictwo aniołów ograniczy się do zebrania, w umówionym miejscu, szczątków i części naszych ciał. Jednak zrodzić człowieka na nowo, tchnąć ^ ducha życia, który będzie na nowo przekazany ciałom, m to - jak mówi święty Tomasz - dzieło twórcze wy-U kraczające poza naturę anioła. Zmartwychwstanie do-kona się dzięki bezpośredniej i natychmiastowej woli 2 samego Boga.
H Dlatego też nastąpi ono w jednej chwili, dokona się
^ w mgnieniu oka, mówi święty Paweł, w jednej nie-£ zauważalnej chwili, jak błyskawica. Zmarli, śpiący swoim snem od długich wieków, usłyszą głos Stwórcy £ i posłuchają Go tak szybko, jak posłuchały Go żywioły g w czasie sześciu dni: powiedział i stało się. Zerwą B zasłonę wiecznej nocy i uwolnią się z objęć śmierci 6 ^lększą werwą niż śpiący człowiek, który nagle się £ budzi. Tak jak Jezus Chrystus wyszedł kiedyś ze swego
6
grobu z szybkością błyskawicy, jak w jednej chwili pozbył się swego całunu, jak został odsunięty kamień grobowy przez anioła i przewróciły się straże wpół-żywe ze strachu, tak teraz, mówi Izajasz, w jednej niezauważalnej chwili śmierć zostanie zwyciężona. Ocean i ziemia otworzą swoje wnętrzności do samej głębi, aby wyrzucić swoje ofiary, podobnie jak wieloryb, który pożarł Jonasza, otworzył się, aby wyrzucić go na brzeg Tarszisz. Wtedy ludzie, jak Łazarz wolni od swoich śmiertelnych więzów, rozpoczną przemienione nowe życie. Nazwą strasznym wrogiem tę, która chełpiła się, że będzie ich trzymała w niewoli bez końca. Powiedzą jej: Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? (por. 1 Kor 15,55).
Ale istnieje bezsensowny i prymitywny zarzut, który naszym zdaniem warto tutaj przytoczyć, to zarzut materialistów naszych czasów.
Ciało ludzkie, mówią oni, powstaje i rozkłada się bez przerwy, poprzez wiek, chorobę, niszczenie ele-
mentów, a szczególnie poprzez żywienie. Jest ono poddane wiecznym i ciągłym uszczerbkom i odnowom. Członki zmniejszają się i grubieją, włosy wypadają i odrastają. Jest pewne, że starzec nie ma w swoim ciele ani jednej cząstki, jednego atomu krwi, który składał się na jego strukturę materialną w wieku, kiedy był jeszcze dzieckiem. Cały ten popiół, wszystkie te pozostałości, których liczba jest niepoliczalna, i które posłużyły za składniki jego życiu organicznemu, zostaną mu przywrócone w momencie, gdy odrodzi się z popiołów? Jeśli nie będą mu zwrócone, jeśli będzie ich pozbawiony, jak zgodzić się, że odrodzi się on z tym samym ciałem z którym
był jednością w tym życiu? Jeśli przeciwnie, odżyje ze wszystkimi elementami, które posłużyły do jego budowy, w tym przypadku, ciało wybranych powstałych z martwych, o którym mówi się, że musi być wypełnione harmonią i perfekcją, będzie w rzeczywistości tylko zbiorem niespójnych i wadliwych elementów.
Już dawno temu prawdziwa nauka udowodniła niekonsekwencję i bezużyteczność takiej teorii. W naszych czasach, głęboki publicysta, znany teolog, znający nauki przyrodnicze i jednocześnie zaznajomiony z wszystkimi bogactwami nauk sakralnych obalił, poprzez argumentację nie do odparcia, te doktryny nie mniej godne wzgardy jak zarozumiałe i niedorzeczne.
„W ciele człowieka - mówi on - jest coś podstawowego i coś przejściowego i dodatkowego. To co jest fundamentalne, co nie jest wspólne nikomu, to co posiada tylko on, co będzie posiadał na zawsze; to jest to, co istniało z niego w momencie, kiedy został stworzony, ożywiony przez swoją duszę. Te podstawowe elementy zachowa na zawsze, zawsze będą jego. Reszta, to co otrzymuje poprzez żywienie, trawienie, asymilację, nie jest jego. Może je stracić i traci to, ciągle pozostając sobą. To z tymi elementami fundamentalnymi i osobistymi Bóg ożywi ciała duchowe i pełne chwały, jak nieśmiertelne odstępstwo potępionych. Dusza pozostanie taka sama, ziarno lub składnik główny ten sam, reszta jest mało ważna, a tożsamość przetrwa wiecznie. '
6
Jest zresztą wiadome w sposób pewny: po pierwsze, w ciele tak dużym jak ziemia jest wystarczająco pustych miejsc i porów, aby można je wyobrazić sobie zredukowane do wielkości ziarna piasku; po drugie, odwrotnie, że w ziarnie piasku jest wystarczająco cząstek, atomów,' podzielnych molekuł, aby można było uformować ciało kuliste wielkie jak ziemia. Wobec tych dwóch tajemnic natury, tajemnic przytłaczających, ośmielimy się dyskutować nad możliwością lub niemożliwością rekonstrukcji ciała ludzkiego, z jego elementami fundamentalnymi i pierwotnymi?"1
Podsumujmy to expose na temat dogmatu Zmartwychwstania, podkreślając jego wielkość i wzniosłość. Zmartwychwstanie będzie wydarzeniem majestatycznym i imponującym. Przewyższy wszystkie te, których ziemia była kiedykolwiek świadkiem; przyćmi nawet ceremonię pierwszego stworzenia. Najpiękniejszy obraz, który został nam przedstawiony, to ten, który opisał prorok Ezechiel: Pewnego dnia -mówi on - spoczęła na mnie ręka Pana i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: „ Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia? " Odpowiedziałem: „Panie, Boże, Ty to wiesz". Wtedy rzekł On do mnie: „Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: Wyschłe kości słuchajcie słowa Pana. (...) Chcę was otoczyć
Moigno, Splendeurs de la foi.
6
ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę i dać wam ducha po to, abyście ożyły". Iprorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości zbliżały się do siebie. Powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra się na nie naciągnęła, ale jeszcze nie było w nich ducha. 1 powiedział do mnie: „Prorokuj do ducha: Tak powiada Pan: Z czterech wiatrów przybądź duchu i powiej po tych pobitych, aby ożyli ".
Prorokowałem i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach. I rzekł do mnie Pan: „Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas. Dlatego prorokuj i mów do nich: „ Tak mówi Pan: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój. (...) Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam" (por. Ez 37,1-D)1.
1 Pewnego dnia, mówi on, spoczęła na mnie ręka Pana i wyprowadził mnie on w duchu na zewnątrz, i postawił pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia? Odpowiedziałem: Panie, Boże, Ty to wiesz. Wtedy rzekł on: „Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: „Wyschłe kości słuchajcie słowa Pana" - Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę i dac wam ducha po to, abyście ożyły" - I prorokowałem, jak mi było polecone. J
żają się do siebie, łączą się jedne z drugimi; ciało pokrywa szkielety i odziewa je świeżością życia. - Jednakże jeszcze nie było w nich ducha. - „Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy. - Powiedz mu: Oto co mówi Pan: Z czterech wiatrów przybądź duchu i powiej po tych pobitych, aby ożyli".
I duch wstąpił w nich, lodowate trupy przeniknęło gorąco życia. Podobni do fal Oceanu lub do kłosów żniwnych pieszczonych powiewem wiatru, widać niezliczoną armię, las istot ludzkich kołyszących się na cichej równinie.
„Synu człowieczy, te suche kości przedstawiają niezliczony dom Izraela, ponieważ moje obietnice nie spełniają się w ciągu godziny, to pokolenie nieposłuszne traci zaufanie, ono mówi: Wyschły kości nasze na zawsze, minęła nadzieja nasza na zawsze, pocieszenia naszej wiary są kłamliwe, pozostaje nam tylko korzystać z radości życia i uśpić nasze bóle, gdyż jesteśmy na zawsze wykreśleni z liczby żyjących. To dlatego każę ci im powiedzieć: „Dzieci Izraela, unieście wasze głowy, godzina waszego odkupienia zbliża się, otworzę wasze groby, zburzę tę barierę śmierci, która wydawała wam się być wieczną, i poprowadzę was do ziemi szczęśliwości, na którą zasłużyliście przez tyle poświęceń i wysiłków".
137
2.
Sąd jest natychmiastową konsekwencją zmartwychwstania i będzie on miał miejsce tuż po nim. Nie można sobie wyobrazić niezliczonej rodziny ludzkiej, utworzonej z długiego łańcucha pokoleń, zgromadzonej na wąskiej powierzchni tej ziemi, szukającej śladów miejsc, w których kiedyś mieszkała, i od nowa pracującej w trudzie.
Jest oczywiste, że przywrócona do życia ludzkość wejdzie w inną formę istnienia i że Boska Dobroć chce dać jej nowe życie, nowe mieszkanie. Te mieszkania będą bardzo różne, według zasług bądź według przewinień każdego. Sprawiedliwi wejdą do raju, potępieni pójdą wypełniać mroczne przepaści nienawiści i przekleństwa. Nie mogą tego zmienić słowa bluźnierców, którzy zaprzeczają tej najwyższej manifestacji sprawiedliwości i tak uroczystemu zakończeniu ludzkich losów.
2.1. Pewność Sądu i powody jego zaistnienia
Sąd Ostateczny jest faktem pewnym, zapowiedzianym przez wszystkich Proroków; jest prawdą, potwierdzoną przez Jezusa Chrystusa, na którą wskazuje sam rozum, domaga się prawo sumienia i ™ wiedliwości. Cma 1 P0czucie sPra'
W każdym miejscu Pisma Świętego, gdzie Sąd lub Dzień Sądu określany jest jako: Dzień Pański, Dzień Gniewu lub innymi podobnymi terminami, to wyrażenia te dotyczą Sądu Ostatecznego, który będzie miał miejsce na końcu świata. Jest więc napisane: Zaprawdę powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam (por. Mt 11,22); Dzień sądu przyjdzie jak złodziej, który zakrada się nocą (por. 1 Tes 5,2); Nie pozwólcie się zachwiać - mówi święty Paweł - jak gdyby dzień Pana miał nadejść wkrótce (por. 2 Tes 2,2).
Prorocy wypowiadają podobne zdania: Dzień Pana jest bliski - mówi prorok Sofoniasz - dzień ucisku i utrapienia, dzień ruiny i spustoszenia, dzień ciemności
i mroku, dzień trąby i krzyku wojennego (por. Sof 1,14-
16).
U świętego Mateusza czytamy bardziej dobitne słowa Jezusa Chrystusa, że Pan podobny jest do gospodarza, który podczas żniw każe dobre ziarno wrzucić do spichlerza, a chwasty spalić (por. Mt 13,24-30).
W tej samej Ewangelii wyjaśnia też: Dalej podobne jest królestwo niebiańskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony: tam będzie plącz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest (Mt 13,47-51).
6
Do tych tekstów z Pisma Świętego dołączmy świadectwo świętego Tomasza, który podaje trzy teologiczne powody stosowności Sądu Ostatecznego i jego okoliczności. . j • i •
Pierwszy z tych powodów to fakt, ze działania człowieka, dobre lub złe, nie zawsze są czynami dokonywanymi w oderwaniu od innych osób i nie zawsze ich skutld przemijają zwłaszcza gdy chodzi o przywódców państw lub tych, którzy sprawują funkcje publiczne, gdyż ich decyzje na długo pozostają w pamięci innych ludzi, choćby na skutek oddźwięku czy skandalu jaki spowodowały. Na przykład tajemnicza zbrodnia na pierwszy rzut oka wydaje się tylko prywatnym i osobistym dziełem, ale staje się sprawą społeczną przez swoje skutki. Bez wątpienia więc jest jakiś szczegółowy sąd i każdy człowiek w momencie swojego ostatniego tchnienia stanie przed nim, by usłyszeć od Boga wieczny wyrok. Ten sąd jednak nie wystarczy i jest konieczne, aby nastąpił po nim Sąd Ostateczny, na którym Bóg nie będzie już sądził pojedynczych uczynków, ale osądzi je w ich dobrych i złych następstwach, w relacji do innych ludzi, rodzin i narodów, jednym słowem, w konsekwencjach, które one wywołały, a które mógł przewidzieć ten, który to uczynił.
Drugim powodem Sądu Powszechnego i Ostatecznego są fałszywe sądy i błędne opinie ludzkie. Większość ludzi, nawet najbardziej światłych i najmądrzejszych, pozwala łatwo się podejść i oszukać. Nie rozpoznają oni głębi dusz i nie mogą czytać tego, co jest tajemnicą wnętrza: stąd zdarza się, że tworzą swoje osądy jedynie na podstawie pozorów, tego, co jest widoczne na zewnątrz. Zdarza się również, że dobrzy ludzie są traktowani z niesprawiedliwą surowością że są nierozpoznani i skrzywdzeni w swojej reputacji. Z drugiej zaś strony także niegodziwość dużej liczby ludzi pozostaje nierozpoznana; otoczeni są oni szacunkiem i zaufaniem publicznym, a świat udziela im uznania i pochwał, które należą się tylko sprawiedliwym. Potrzebny jest więc sąd, który wydobędzie to wszystko na światło dzienne, który zrzuci maskę wszystkich hipokryzji, odsłoni ukryty podstęp i zdemaskuje wszystkie fałszywe cnoty oraz pseudowartości. Ten sąd, mówi nam święty Jan, nie będzie sądem według ciała ani według tego, co widzą oczy i słyszą uszy (por. J 3,19), ale będzie on sądem według olśniewającej jasności światła Boskiego, które ujawni wszystkie prawdziwe intencje i zamiary, i to wszystko, co w sercu najbardziej tajemnicze i sekretne. Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, lecz wydajcie wyrok sprawiedliwy (J 7,24). Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował z pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym (...) wyda słuszny wyrok (Iz 11,3-4).
Wreszcie trzeci powód podany przez świętego Tomasza to ten, że Bóg rządzi ludźmi poprzez środki dostosowane do natury ludzkiej. Sądzi ich według obietnic, które im dał, i nadziei, którą w nich wzbudził. Dlatego nagradzając albo karząc, będzie się kierował kryteriami, jakie ustalił od wieków i jakie obowiązują w każdej przepisowej walce. Zresztą święty Paweł nazywa doczesne życie stadionem, wyścigiem, areną. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym za
6
2.2. Sędzia i miejsce Sądu Ostatecznego
W jakim miejscu odbędzie się Sąd Ostateczny?
Nikt tego nie wie na pewno, ale ogólne przeczucie Ojców, jak również świętego Tomasza, wskazuje na Dolinę Jozafata. Pismo Święte nazywa tak miejsce, przez które przepływa rzeka Cedron. Otacza ona Jerozolimę i Kalwarię i rozciąga się aż do Góry Oliwnej Czyż nie jest słuszne, aby Jezus Chrystus pojawił się w swojej chwale tam, gdzie żył i umierał, gdzie objawił się cierpiący i poniżony? Tak właśnie odpowiadają aniołowie uczniom, gdy do nich mówią: Ten Jezus, wzięty od was
6
dawał ciosv w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego (1 Kor 9,26-27); Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, życia i chwały (por. 2 Tym 4,8). Przedstawia nam człowieka wierzącego jako żołnierza lub atletę walczącego o zdobycie lauru. Proponuje nam życie wieczne, nazywając je palmą, trofeum, koroną sprawiedliwości czy wieńcem życia i chwały. Trzeba więc, aby nagroda naprawdę odpowiadała obietnicy, aby była wręczona publicznie, uroczyście i z chwałą godną Nagradzającego, w obecności tych wszystkich, którzy brali udział w walce i w obecności wszystkich wrogów, nad którymi zatriumfowali święci. Tak czyniono w starożytnym Rzymie i Grecji wobec zwycięskich wojowników i bohaterów.
do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba! (por. Dz 1,11).
Czyż nie jest słuszne, aby ten skrawek ziemi, na którym został stworzony1 pierwszy człowiek, gdzie Syn Boży dokonał odkupienia i zbawienia ludzi, był również tym, na którym święci zbiorą w chwale owoce Jego Męki i Śmierci, wezmą udział w Jego chwalebnym \ Wniebowstąpieniu i tym, gdzie Jezus Chrystus wymierzy W sprawiedliwość swoim oprawcom i tym wszystkim, ^ którzy odmówili obmycia swojej duszy w Jego Świętej Q Krwi? Ą
To dlatego prorok Joel woła: Pan zagrzmi na Syjonie ® i Jego glos rozlegnie się w Jeruzalem, i dalej: Zgromadzę > też wszystkie narody i zaprowadzę je na Dolinę Jozafat / tam sąd nad nimi odbędę (por. Jl 4,16; 4,2). Jest więc m niewątpliwą prawdą, że sąd odbędzie się w dolinie Jo- ^ zafata. p
Przeciwnicy wysuwają argument, że dolina Jozafata, jako mniejsza od większości dolin alpejskich, nie
może pomieścić miliardów istot ludzkich, które były (h i jeszcze będą żyły na ziemi. Święty Paweł w swoim
liście do Tesaloniczan rozwiązuje tą trudność. Przypo- g
mina nam, że w dniu Sądu, ci którzy powstaną z mar- Jj
twych, nie będą zgromadzeni na ziemi, ale uniosą się na y
spotkanie Jezusa Chrystusa w powietrzu (por. 1 Tes 4,17). ^
Nasz Pan, Jezus Chrystus, zstąpi nad Dolinę Joza- S
fata i tam, w otoczeniu swoich aniołów, zasiądzie na H
tronie swojeeo Majestatu. Wypada, aby Sędzia, z racji swojej dostojności, był wywyższony ponad wszystkimi, w miejscu wzniesionym, skąd będzie mógł być widzianym i słyszanym przez wszystkich ludzi.
Powiedziano więc, że Sąd będzie miał miejsce w Dolinie Jozafata. Jezus Chrystus wzniesie tam swój tron i będzie to miejsce, gdzie Bóg zgromadzi wszystkie narody.
Któż będzie sądził? Jezus Chrystus będzie sądził narody jako Syn Boży, który przyjął ciało i został nazwany Synem Człowieczym. Jest powiedziane u świętego Jana: Ojciec bowiem nie sadzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Przekazał Mu władzą wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym (J 5,22.27).
W rzeczywistości Jezus Chrystus jako Bóg jest równy swojemu Ojcu, jest obrazem Jego najwyższej mocy i posiada, tak jak dwie pozostałe Osoby Boskie, prawo sądzenia. Z tego punktu widzenia Jezus Chrystus, przez sam fakt bycia Człowiekiem, otrzymał od Ojca władzę sądzenia ludzkości.
W innym wersecie święty Jan mówi nam, że Jezus Chrystus otrzymał także moc wskrzeszania umarłych: Nadchodzi godzina, gdy wszyscy ci, którzy spoczywają w grobie, usłyszą głos Sym Bożego (por. J 5,25). Z tego fragmentu wynika, że moc wskrzeszania, powierzona Synowi Człowieczemu, wypływa z Jego władzy sądzenia. Aby wezwać winnych i doprowadzić ich przed Trybunał, trzeba by ich wskrzesił.
Sąd, mówi święty Tomasz, mający dokonać się nad ludźmi, musi być dostosowany do zdolności i wymagań ich natury. Aby człowiek mógł być osądzony z życzliwością i sprawiedliwie, winien być sądzony przez Człowieka sprawiedliwego, przez istotę posiadającą ciało, której twarz mógłby zobaczyć i głos usłyszeć! Święty Jan tak mówi: Przekazał Mu władzą wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym (J 5,27); Ojciec bo- I wiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, j aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć ( Ojcu (por. J 5,22-23). \
Poza tym konieczne jest, aby sędzia był widziany ^ przez wszystkich wezwanych na sąd. Jezus Chrystus
będzie miał postać ludzką i będzie widziany jedno- ^
cześnie przez dobrych i złych, będąc zaś w Postaci n
Bożej, ukaże się w swej Istocie tylko wybranym. ^
Bóg Ojciec w swej dobroci powierzył sąd Jezusowi n
Chrystusowi, ponieważ jest człowiekiem. Chciał tym ^
samym złagodzić jego surowość, o czym Kościół śpiewa ^
w hymnie liturgicznym: Jakiż będzie płacz i łkanie, / ^
Gdy dzieł naszych Sędzia stanie, / Odpowiedzieć każąc W
za nie!1. P
Gdyby Jezus pojawił się w całej pełni swej świę- K
tości i niebiańskiej chwały, jaka istota ludzka mogłaby y
udźwignąć ciężar Jego majestatu i ogień Jego spój- C
rżenia? Dlatego ukaże się z twarzą którą miał podczas p
swojego ziemskiego życia. Krzyż i inne znaki Jego po- H niżcnia będą Go zapowiadać. Ukaże ślady po swoich ranach na stopach i dłoniach. Potępieni nie ośmielą się już zaprzeczyć Jego sprawiedliwości, a sprawiedliwi poczują się przyciągani do Niego żywym zaufaniem. Serce* świętego Pawła rozpływało się z radości i na-dziei: wiedząc, że Chrystus będzie jego Sędzią, czuł, że znikają jego obawy i wszystkie jego nieufiiości: Kto będzie oskarżycielem wybrańców Boga? Bóg ich broni. Kto ich potępi? Jezus Chrystus, który nie tylko umarł, ale powstał z martwych i który siedzi po prawicy Ojca i wstawia się za nami? (por. Rz 8,31 -34).
Co do sposobu tego ponownego przyjścia, będzie ono podobne do pierwszego. Będzie to ten sam Chrystus, ten sam człowiek. Ci, którzy widzieli Go i z Nim rozmawiali za Jego śmiertelnego życia, wystarczy, że na Niego spojrzą, by Go rozpoznać.
Drugie przyjście nie będzie już miało miejsca w cierpieniu i poniżeniu, będzie to przyjście w Majestacie i chwale. Zaprawdę - powiedziane jest u świętego Mateusza -powiadam wam, zobaczycie Syna Człowieczego i przychodzącego na obłokach nieba (por. Mt 24,30). Innymi słowy, Jezus Chrystus pojawi się otoczony chwałą Boskiego królestwa. Wybrani w chwale i nieskończone zastępy aniołów utworzą dookoła Jego tronu orszak tak wspaniały, że żaden umysł nie jest wstanie sobie tego wyobrazić. Ci, którzy walczyli z największą wytrwałością, którzy byli przy Nim w Jego cierpieniach, będą najbliżej Jego osoby: Pojawią się -mówi Księga Mądrości - z czołem jasnym i pogodnym,
6
z wielką pewnością wobec tych, którzy byli tyranami za ich życia (por. Mdr 5,1).
Można wyobrazić sobie żal i rozpacz potępionych. Rozżaleni i z sercem złamanym od smutku, zakrzykną: To są więc ci, którzy dla nas - głupich - byli pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstwa; których osądziliśmy za godnych największej hańby, o których mówiliśmy, że życie ich było szaleństwem, a śmierć bez godności. Jednakże to oni zostali wyniesieni do godności dzieci Bożych i podzielą los świętych. Zeszliśmy więc z drogi prawdy. Światło sprawiedliwości nie oświeciło nas i nie wzeszło dla nas słońce (por. Mdr 5,4-6).
Apostołowie, męczennicy, Doktorzy i tysiące sprawiedliwych, którzy walczyli dla chwały Boga i w obronie wiary, zjednoczą się, aby opiewać świętość Jego wyroków i słuszność Jego sądów.
2.3. Powszechność Sądu Ostatecznego
Ten Sąd słusznie nazywany jest powszechnym, ponieważ odbędzie się on nad wszystkimi ludźmi, nad wszystkimi zbrodniami i nad wszystkimi występkami, i będzie ostateczny, i nieodwołalny.
Po pierwsze, Sąd Ostateczny odbędzie się nad wszystkimi ludźmi.
Ludzie wszystkich narodowości i plemion, mówiący wszystkimi językami stawią się przed Nim. Nie będzie między nimi żadnej różnicy z powodu bogactwa, urodzenia czy funkcji, jaką pełnili. Ci, którzy zwali się
6
Aleksander Cezar czv Dioklecjan, staną wraz z pasie-rzami pasącymi w tej chwili owce na odludnych pas-twiskach Nie będzie wówczas miejsca na zaspokajanie próżnej ciekawości. Ludzkie spojrzenia i uwagę nmdmie obraz iwpad^ącego się świata. Dotychcza-iw zwycięstwa wieD^
przez geniuszy, osiągnięcia wielkich przedsiębiorstw - w porównaniu z tym dziełem - będą uważane za dziecinne zabawki.
Tak samo. mówi święty Jan Chryzostom, jak w teatrze, kiedy aktor schodzi ze sceny, nie podziwia się go za rolę, którą zapal - nic za to, czy przedstawiał postać bola, poddanego czy żebraka - ale podziwia się jego zręczność i oklaskuje perfekcję, z jaką zagrał swoją rolę. Tak też będzie na Sądzie Ostatecznym. Ten i ów nie będzie honorowany za to, że był królem, elokwentoym mówcą, ministrem czy wielkim mężem stanu. Wszystkie te dostojności i dystynkcje, które świat tak wysoko sobie ceni, nie będą miały żadnej wartości. Ludzie będą sławieni jedynie za swoje zalety i dobre uczynki: Błogosławieni, którzy w Panu umierają już teraz (...), bo idą wraz z nimi ich czyny (por. Ap 14,13).
Po drugie, Sąd ten zwany jest powszechnym, gdyż odbędzie się nad wszystkimi zbrodniami i występkami.
To właśnie wtedy ukaże się historia ludzkości. W promieniach Bożego światła zobaczymy jasno i szczegółowo wszystkie zbrodnie publiczne i sekrety skrywane przez wieki. Życie każdego człowieka będzie w całości prześwietlone. Żadna okoliczność nie będzie winieta, żaden uczynek, żadne słowo, żadna żądza. Zostanie nam przypomniany każdy etap naszego życia.
Sąd rozwikła i odnajdzie wszystkie nici i przebiegłość umiejętnie snutych intryg. Wydobędzie na światło dzienne wszystkie te niskie półśrodki i podłe zmowy, które ludzie posiadający władzę publiczną będą próbowali usprawiedliwić, podając pozorny pretekst racji stanu lub pokrywając je maską pobożności i bezinteresowności. Pan, mówi święty Bernard, objawi wszystkie te nadużycia, które ukrywaliśmy przed Nim i przed samym sobą. Wydobędzie na światło dzienne wszystkie nieznane rozwiązłości, projekty zbrodni, którym brakowało jedynie ich wykonania, te pozory, z których robiliśmy sobie cnoty; i zapomniane grzechy, nie wyznane, wymazane z pamięci sekrety. Zaskoczą one nagle duszę jak wrogowie osaczający ofiarę.
Istnieją bez wątpienia ludzie zatwardziali w nieprawości, których myśl o tym strasznym Dniu niewiele wzrusza. Zbratani ze zbrodnią, zrobili z niej sobie temat rozrywki i chwały. Chełpią się tym, że podchodzą do Sądu z tą samą zuchwałością, przeciwstawiając się Majestatowi Boga i tłumiąc głos sumienia przez cyniczną i arogancką postawę. Próżna ich nadzieja! Grzech nie będzie już sądzony według miary ludzi cielesnych, którzy z łatwością wybaczają najzuchwalsze występki - o ile tylko nie dotykają one dóbr i życia bliźniego. Podłość i grzech objawią się w niewysłowionej jasności światła Bożego. Grzech, mówi święty Tomasz, będzie sądzony według miary Boga.
Uwagę wszystkich przyciągną trzy główne rodzaje ludzi.
Pierwszy, to synowie sprawiedliwości i światła, których zasługi i dobre uczynki zostaną w pełni ukazane i którzy otrzymają publiczną chwałę ze strony Wszystkowidzącego i Nieomylnego Sędziego, którego wyrok będzie wolny od wszelkiego błędu i nikt Mu się nie przeciwstawi.
Drugi rodzaj, to synowie Voltaires, przywódców wolnomyślicielstwa i Rewolucji, którzy w chwili obecnej snują ciemne i świętokradcze spiski przeciwko Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi. Będą oni zmrożeni trwogą i zadrżą z niewypowiedzianego przerażenia, widząc, jak pojawia się w chwale i całej swojej mocy Ten, którego chcieli zniszczyć, którego napiętnowali, nazywając Go wrogiem, obłąkanym i zhańbionym. Ci wydadzą ostatni okrzyk wściekłości i przekleństwa, i za-krzyknąjak Julian Apostata: „Zwyciężyłeś Galilejczyku!".
I wreszcie trzecia kategoria ludzi, która przyciągnie w Dniu Sądu szczególną uwagę, to synowie Piłata, wielbiciele złotych cielców i kameleony fortuny i władzy. Chmury bez deszczu, jak nazywa ich święty Juda, zmieniający za każdym powiewem opinie i poglądy, nie mający żadnej innej busoli religijnej czy politycznej, jak tylko własną ambicję i żądzę zysku. Z powodu braku złota zawsze gotowi szafować swoim sumieniem i zasadami, spekulując krwią dusz i wydając Chrystusa jak rzymskiego lichwiarza, aby kupić sobie honory i przychylność aktualnego władcy.
Ten wstrętny i odpychający rodzaj ludzi rodzi się bez przerwy we wszystkich epokach kryzysu i wstrząsów społecznych. Święty Jan w swojej Ewangelii upowszechnił ten wzor kłamstwa i obłudy w postaci Piłata Wszyscy przedstawiciele prawa i władzy, którzy sprzedają sprawiedliwego, aby zdobyć lukratywne zaszczyty i godności, mogą się w nim rozpoznać. W Dniu Sądu poznają oni, że nie warto służyć dwom panom. Będą przeklinać cezarów, którym oddali to, czego odmawiali Bogu, i zakrzykną: Więc zbłądziliśmy (por. Mdr 5,6).
I w końcu Sąd Ostateczny jest powszechnym, gdyż będzie rozstrzygający i nieodwracalny.
Ten Sąd jest ostateczny, ponieważ nie ma wyższej instancji niż Prawo Boże, do której można by się odwołać. Nie można się bowiem odwoływać od wyroków Absolutnej Sprawiedliwości do sprawiedliwości ludzkiej - względnej i ograniczonej. Nie będzie więc ani rehabilitacji, ani amnestii częściowej lub pełnej. Wyroki Boskie są niezmienne, a Ten, który widzi wszystko, który przewidział zakończenie i cel ludzkich losów w wiecznych postanowieniach, nie jest istotą skłonną odwoływać swoje sądy. To, co powiedział, wykona. To, co uczynił, potwierdzi. To, czego raz zechciał, zostanie na zawsze ustanowione, ponieważ ziemia i niebo przeminą ale Słowa Boże pozostaną niezmienne: Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą (Mt 24,35).
ZAKOŃCZENIE
Wielkie są te prawdy. A jeśli niewielkie na nas robią wrażenie, to dlatego, iż dzień ich spełnienia wydaje się nam odległy. Schlebiamy więc sobie, że od dziś do dnia ich spełnienia wiele jest jeszcze czasu i uda nam się zażegnać surowość Sądu. Prawdąjest, że wyrok na próżne mowy tego świata został odroczony. (...) Natomiast jest napisane: Oczy Pana zwrócone ku sprawiedliwym, a Jego uszy na ich wołanie. (...) Oblicze Pana zwrócone przeciw źle czyniącym, by pamięć o nich wygładzić z ziemi (por. Ps 34,16-17) oraz Pan bada sprawiedliwego i występnego, nie cierpi Jego dusza tego, kto kocha nieprawość (Ps 11,5).
Tak jak w naszych czasach telegram stał się cudownym środkiem komunikacji między ludźmi i przekazuje natychmiast z szybkością błyskawicy, z jednego miejsca ziemi na inne, nasze polecenia oraz wszystkie nasze słowa, tak również istnieje Boży telegram. Każda z naszych myśli, w chwili, w której powstaje, każde nasze słowo, w momencie, kiedy jest wypowiadane, są natychmiast zapisywane literami nie dającymi się wywabić, z przerażającą wiernością- w tej wielkiej księdze, o której powiedziano: Księgi się otworzą karty, / Gdzie spis grzechów jest zawarty, / Za co świat karania warty1.
Niech więc nas nie zniechęca ani nie osłabia naszej nadziei arogancja i ponure groźby ludzi niesprawiedliwych. To fakt, że jesteśmy w tej chwili poddani przemocy i trudnościom, nasze prawa są zdeptane i nie są respektowane; jesteśmy narażeni na podstępy ludzi bez czci i znosimy odrażające nadużycia despotyzmu. Jeśli Bóg milczy, a nam się wydaje, że śpi w tym momencie, bądźmy pewni: niechybnie obudzi się w Jego Godzinie. Już teraz dochodzenie jest rozpoczęte, konto niesprawiedliwego jest pełne, świadkowie zostali wezwani, dobra odebrane. I tylko na krótki czas odroczono to najuroczystsze posiedzenie.
Opowiada się o pewnym księciu z Bretanii, dumnym, walecznym i hojnym, który został zwyciężony i uwięziony przez swego okrutnego rywala. Ten zamknął go w ciemnej celi, gdzie wydzielał mu powietrze, chleb i słońce, i gdzie jego życie rychło wygasło pod wpływem straszliwych, powolnych i chłodno skalkulowanych męczarni. Tuż przed śmiercią ofiara skierowała do swego kata te słowa: „Wspomnę o twojej przemocy i barbarzyństwie Najwyższemu Obrońcy uciśnionych i za rok i jeden dzień wezwę cię, abyś stanął ze mną przed Jego Boskim Trybunałem". I rzeczywiście w wymienionym dniu zabójca zakończył życie.
Przyp. red.: Tłumaczenie hymnu „Dies irae (Dzień gniewu)", Liturgia Godzin, t. IV, s. 461.
Nic jestesmv prorokami i nic ośmielamy się wyzna-czać tak" krótkiego czasu, by pozwać na sąd wszystkich złych ludzi, głosicieli wolnomyśliciclstwa, podżegaczy, zwolenników niesprawiedliwego ustawodawstwa, czy tych, którzy nastają na wolność rodzin, na prawa i niewinność dzieciństwa. Ci ludzie, którzy obrażają Boga i śmieją się z Jego gróźb, pewnego dnia będą dokładnie i surowo rozliczeni, jest to fakt nieunikniony, wcześniej czy później zapłacą swoje rachunki. W ten Dzień Chwalebny niesprawiedliwi, którzy nazywali sprawiedliwych nierozumnymi, upajali się łapczywie ich torturami i łzami jak chlebem, pożeranym przez wygłodniałego człowieka, pojmą, że Bóg nie ścierpi, kiedy ktoś się z Niego naśmiewa, i że nic będzie ani bezkarności, ani przedawnienia zbrodni czy nieprawości.
Wszystkie krzywdy zostaną wspaniałomyślnie naprawione. Krew Abla, która użyźniła ziemię, oskarży Kaina i wołać będzie przeciw niemu. Święty Piotr zażąda od Nerona odpłaty za cierpienia, które ten mu zadał. Maria Stuart ściągnie Bożą pomstę na głowę swej zabójczyni, Elżbiety Angielskiej. Zwracając się do Boga, wszyscy święci zawołają jednomyślnie: Jak długo jeszcze, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi? (Ap 6,10).
To będzie wielka Rozprawa, na której poznamy prawdę o wielu słynnych na ziemi sprawach. Jednym słowem, niezliczona ilość sądów, dyktowanych strachem, ambicją czy korzyścią, będzie nieodwołalnie anulowana. Opatrzność, przeciw której bluźnili na ziemi ludzie nierozumni, oskarżając Ją o nieczułość, niespra-
wicdliwość i zaślepioną stronniczość, ujawni mądrość swych dróg w całej pełni, jak to jest napisane: tak to okażesz się sprawiedliwy w swym wyroku (por. Ps 51,6).
Powiadają, że żył w Niemczech pustelnik, którego świętość i dzieła były znane w okolicy. Uzdrawiał chorych, przywracał wzrok niewidomym, a wszyscy ludzie ściągali do miejsca, w którym mieszkał. Pewnego dnia odwiedził go również cesarz Otton, a zachwycony mądrością, która płynęła z ust świętego i którą nieustannie podziwiał, rzekł: „Mój Ojcze, proś mnie, o co chcesz, nawet o połowę mojego królestwa, a otrzymasz ją". Święty spojrzał na niego otwarcie i jasno, podniósł głowę z całym dostojeństwem prawości, położył swoją dłoń na piersi cesarza i odpowiedział z całą powagą: „Książę, cóż pocznę z twoją koroną i z twoimi bogactwami? Raczej uczyń mi tę łaskę, byś wśród przepychu i zauroczenia wielkością twojej władzy, zatrzymał się każdego dnia na kilka chwil samotności, wszedł do skrytości twego serca i sporządził rachunek, który przedstawisz pewnego dnia Bogu".
Bowiem, jak mówi święty Klemens1, papież: „Któż mógłby grzeszyć, jeśli zawsze przed oczyma mieć będzie Sąd Boży. Przyjdzie on niechybnie i dokona się na końcu wieków".
To samo możemy powiedzieć za prorokiem: Rozważam dni starodawne i lata minione wspominam (Ps 77,6). Każdego dnia naszego życia mieszkajmy z Chrystusem, a będziemy wolni od wszelkiego lęku, gdyż nie
s. Clément, Epist. adJacob.
ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie i z Nim mieszkają (por. Rz 8,1 ).
PODSUMOWANIE.
KONFERENCJA PIERWSZA O KOŃCU ŚWIATA I ZNAKACH, KTÓRYMI BĘDZIE POPRZEDZONY
I. świat będzie miał swój koniec, jest to fakt pewny i niewątpliwy. - Absurd systemu Panteistycznego. - Ludzkość nie jest podporządkowana prawu nieokreślonego postępu. - Doktryna końca świata jest sankcją porządku moralnego. - Rozum i sumienie chrześcijańskie świadczą o tym, że świat musi się skończyć. - Ta prawda o końcu świata jest potwierdzona przez naukę i obserwację zdarzeń. - Wszystko to, co jest zabierane przez czas, podlegające normom, ginie. - Progresywna dekadencja żywiołów.
- Świadectwo protestanta Schelling'a.
II. Czy koniec świata jest daleki czy bliski? - Dokładna data nie jest znana. - Jezus Chrystus dał nam wskazówki, abyśmy mogli poznać bliskość tego zdarzenia. - Znaki te to nie tylko klęski fizyczne i społeczne podobne do tych, które miały miejsce we wszystkich epokach. - Losy ludzkie będą zamknięte dopiero wtedy, gdy miara świętych zostanie wypełniona; a nikt nie może poznać liczby wybranych. - Główny znak bliskości końca świata.
- Ewangelia głoszona na całym świecie i dana jako świadectwo wszystkim narodom. - Czy trzeba rozumieć te słowa w sensie przepowiedni częściowej i krótkiej, czy rozumieć je w dosłownym sensie? - W chwili obecnej, prawo ewangeliczne nie zostało
157 jeszcze ogłoszone wszystkim ludom. - Wynalazki współczesnych czasów są pizepowiednią wielkiej jedności ogłoszonej przez proroków - Sposób i okoliczności końca świata. - Będzie on miał miejsce w jednej chwili i z zaskoczenia. Ludzie wtedy oddalą się od Boga jak w czasach Noego. Katastrofa upadku góry Granier w Savoie." która miała miejsce w roku 1248, obraz końca świata.
HI. W jaki sposób odbędzie się to wielkie zniszczenie? -Świat zostanie spalony i zginie w ogniu. - Świadectwo pogan.
- Ta prawda jest potwierdzona przez naukę. - Ogień jest pierwszą stworzoną siłą, która pokazała swoją energię. - Na początku świata żywioły były w stanie płynnym i gazowym. - Duch Święty będzie działał tą samą drogą, gdy chodziło będzie o rekonstrukcję pałacu przeznaczonego na mieszkanie dla człowieka obdarzonego chwałą. - Konsekwencje praktyczne tej doktryny.
- Święty Wincenty Ferrier w XIV wieku. - Wskrzesza zmarłą kobietę, aby zapewnić, że koniec świata jest nieuchronny. - Święty Wincenty Ferrier, w swoich przepowiedniach, nie oddalił się od prawdy i często mówił o Pismach.
konferencja druga PRZEŚLADOWANIE ANTYCHRYSTA I NAWRÓCENIE ŻYDÓW
I. Przyjście i osoba Antychrysta - Koniec świata nie nastąpi zanim nie pojawi się Antychryst. Święty Paweł jasno go zapowiada. List do Tesaloniczan. - Antychryst będzie postacią realną czy alegoryczną? Antychryst będzie Żydem. - Narodzi się z nieprawego związku. - Będzie on nieodmiennie przeciwstawiał się łasce. - Zły duch całkowicie nim zawładnie. -Zbierze w swojej osobie złośliwość i niegodziwość wszystkich tyranów i wszystkich występnych ludzi, którzy pojawili się od początku świata. - Dlaczego Bóg pozwoli temu grzesznemu człowiekowi dominować? - Portret Antychrysta w ewangelii świętego Jana, rozdział XII. - Fałszywe cuda Antychrysta. - Pozorne wskrzeszenia. - Fałszywe zejście z Nieba. - Ożywienie
6
posągu. - Zniesie czas i prawo. - Ogólne odszczepieństwo. - Znak zwierzęcia. - Spustoszenie będzie większe niż w najbardziej mrocznych dniach rewolucji francuskiej. - Czas trwania królestwa Antychrysta. - Osiągnie stopniowo apogeum swojej wszechmocy. - Nazwisko Antychrysta. - Uczeni nie mogli uchwycić klucza do tajemniczej cyfry. - To nazwisko będzie nieznane aż do spełniania się przepowiedni.
II. dwaj świadkowie Henoch i Eliasz. - Tak długo jak długo będzie trwała przepowiednia dwóch świadków, będą oni chronieni przez siłą wyższą. - Skuteczność ich przepowiedni. - Ich cuda. - Zwyciężą oni upór Żydów i nawrócą ich do tego, którego ukrzyżowali. - Po zakończeniu świadectwa tych dwóch ludzi Bóg odbierze im moc, której im udzielił. - Okoliczności śmierci dwóch świadków. - Pan Jezus zabije człowieka grzesznego oddechem swoich ust. - Po upadku Antychrysta Kościół katolicki wejdzie w nową erę pomyślności i triumfu.
III. Bliskość nadejścia Antychrysta. - Antychryst będzie panem świata. - Wydarzenia, które mają miejsce w chwili obecnej, wydają się mieć za skutek przygotowanie środowiska społecznego, w którym odbywać się będzie jego dominacja. - Pośród tych wydarzeń trzeba wymienić współczesne wynalazki. - Upadek narodowości przygotowuje królestwo Antychrysta. - Postęp masonerii jest znakiem jego nadejścia. - Antychryst ustanowi swoją stolicę w Jeruzalem. - Wzrastająca ciągle wyższość judaizmu. - Ruch antysemicki w Niemczech. - Żyd jest śmiertelnym wrogiem wszystkich ras innych niż swoja. - Nie można go zabić. - Nie przestaje wierzyć w przyjście swojego Mesjasza i marzy o odbudowie swojej świątyni. - Króluje już w Europie, wszystko zapowiada, że będzie panem świata w krótkim czasie.
IV. Cechy prześladowania Antychrysta. - Prześladowanie będzie ogólne i rozciągnie się na całą ziemię. Będzie inspirowane przez bezpośrednią nienawiść Boga. - Antychryst każe sobie oddawać kult latri /cześć należna Bogu/ - Uwodzenie, które będzie wykonywał, będzie w pewien sposób nie do odparcia.
6
- Odbuduje świątynię Jeruzalem, zniszczoną przez Tytusa. -Badzie robił pozorne cuda, które zafascynują ludzi. - Prześlą-Łie Antychrysta będzie bardziej krwawe niż wszystko to co zniosło chrześcijaństwo. - Z powodu mocy i środków de-smikcji których będzie pozbawiony. - Z powodu złośliwości demona, którego Bóg uwolni na pewien czas. - Antychryst sprawi że prawie cały świat wyrzeknie się wiary. - Będzie mnóstwo męczenników. - Wszyscy wybrani nie zginą. - Ta straszna burza sprawi, że znikną wszystkie fałszywe kulty. - Ona doprowadzi do spełnienia proroctwa, erit unum ovile et unus pastor. - Były w życiu Kościoła dwa wielkie dni triumfu, gdy Jezus Chrystus został obwołany Mesjaszem i Królem. - Niedziela Palmowa, wieczór życia Kościoła. - Królestwo Boga stało się królestwem Syna Bożego a Naszego Pana.
konferencja trzecia ZMARTWYCHWSTANIE CIAŁ I SĄD OSTATECZNY
I. Zmartwychwstanie ciał jest prawdą wiary ukazaną przez Pisma Święte. - Dogmat zmartwychwstania był ulubionym tematem świętego Pawła. - Jest podstawą naszych nadziei, zasadą, węzłem i konkluzją całej tajemnicy chrześcijaństwa. - Cudowne wyłożenie doktryny Zmartwychwstania przez świętego Pawła. - Ta doktryna jest zawarta w symbolu, który Kościół opiewa. - W momencie Zmartwychwstania będziemy tacy sami i rozpoznamy się tak, jak rozpoznajemy się tutaj na ziemi. - Świadectwo Starego Testamentu. - Hiob. -Matka Machabeuszów. - Alegorie i obrazy Zmartwychwstania naszkicowane przez świętego Hieronima. IL Pewność i zmartwychwstania, ukazane przez rozsądek chrześcijański. - Zmartwychwstanie jest konsekwencją planu stworzyciela i jest ono wymagane przez mądrość Boga. - Ciało człowieka jest organem życia boskiego i sakramentów. - Człowiek jest Kapłanem stworzenia, łącznikiem między istotami widzialnymi i istotami niewidzialnymi. - Zasadność i konieczność
6
Zmartwychwstania wynikają z natury człowieka. - Człowiek pozbawiony swojego ciała jest istotą okaleczoną i niekompletną.
- Zmartwychwstanie jest wynikiem prawa świata. - Prawo świata jest takie, że wszystko się odnawia i nic nie ginie. - Czy trąba sądu wyda realny dźwięk? - Czy potępieni zmartwychwstaną zdrowi? - W jakim wieku będą ludzie w momencie zmartwychwstania? - Czy Zmartwychwstanie odbędzie się za pośrednictwem aniołów? - Zaprzeczenia materialistów. - Ciała zmartwychwstaną nie z tym, co mają nowego i dodatkowego, ale z tym, co mają osobistego i najważniejszego. - Scena Zmartwychwstania opisana przez Proroka Ezechiela.
III. Sąd ostateczny jest konsekwencją zmartwychwstania.
- Sąd powszechny jest jedną z prawd najbardziej formalnie wyrażonych przez Pismo Święte. Powody podane przez świętego Tomasza o konieczności i słuszności sądu. - Skutki społeczne dobrych i złych uczynków dokonanych przez człowieka.
- Fałszywe osądy i błędne szacunki opinii ludzkiej. - Prawa i proporcje sprawiedliwości dystrybucyjnej, takie, jakimi Bóg je ustanowił na ziemi. - Sąd będzie miał miejsce w dolinie Jozafata. - Jezus Chrystus, jako człowiek, będzie tym, który ogłosi wyrok. - Będzie otoczony wielką chwałą. - Pokaże się widzialny dla sprawiedliwych i potępionych. - Rozpacz złych ludzi. - Sąd zwany jest powszechnym, ponieważ dokona się nad wszystkimi ludźmi. - Rozciągnie się nad wszystkimi zbrodniami i wszystkimi występkami. - Będzie ostateczny i bez odwołania. - Trzy klasy ludzi przyciągną na siebie specjalną uwagę w momencie sądu. - Synowie światła i sprawiedliwości. - Synowie Voltaires
i koryfeusze wolnomyślicielstwa. - Synowie Piłata i Kameleoni fortuny. - Powołanie przed sąd Boży skierowane przez księcia Bretanii do swojego okrutnego rywala. - Sąd będzie wielką rozprawą kasacyjną. - Pustelnik z Niemiec i Cesarz Otton...
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
SPIS TREŚCI
Nota o autorze................................................ '^V1
Wyjaśnienia redakcyjne........................................................................XXI
Wprowadzenie z 1881 roku..............................................................
Konferencja pierwsza:
o końcu świata. O znakach, którymi będzie poprzedzony
i okolicznościach, które będą mu towarzyszyć.......................7
1.0 KOŃCU ŚWIATA..............................................................................8
1.1. Czy nauka o końcu czasów jest prawdą pewną?........................10
1.2. Czy koniec ten jest daleki czy bliski? ..........................................15
1.3. W jaki sposób odbędzie się ta wielka i ostateczna przemiana? .19
2. ZNAKI POPRZEDZAJĄCE KONIEC ŚWIATA ............................22
2.1. Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi............22
2.2. Prześladowanie Kościoła, cierpienia zapowiedzią chwały........26
2.3. Pojawienie się szatana...................................................................30
3. OKOLICZNOŚCI KOŃCA ŚWIATA...............................................31
3.1. Dobrobyt, pokój i bezpieczeństwo...............................................31
3.2. Ogień...............................................................................................34
3.3. Kiedy to nastąpi?............................................................................41
konferencja druga
O prześladowaniu antychrysta i nawróceniu żydów...........49
1.0 ANTYCHRYŚCIE............................................................................52
1.1. Pochodzenie Antychrysta..............................................................52
1.2. Sposób działania.............................................................................54
1.3. Znaki przyjścia........... .57
2. OCZYSZCZENIE KOŚCIOŁA......62
6
2.1. Czas próby......................................................................................62
2 2. Prześladowanie wierzących ..........................................................64
2 3 Dwaj świadkowie...........................................................................67
3. PANOWANIE ANTYCHRYSTA......................................................76
3.1. Rola Jerozolimy i narodu wybranego..........................................78
3.2. Ostateczna walka i „nawrócenie" Żydów ...................................84
Aneks 1. Encyklopedia o Antychryście...................................................93
Aneks 2. O Henochu i Eliaszu ..................................................................96
Aneks 3. Czas przyjścia Antychrysta........................................................99
Aneks 4. O Jerozolimie............................................................................103
Aneks 5. Aktualne i encyklopedyczne dane dotyczące dziejów Żydów.. 107
konferencja trzecia. o zmartwychwstaniu ciał i sądzie ostatecznym.................115
1. PRAWDA O ZMARTWYCHWSTANIU CIAŁ............................117
1.1. Fundament wiary i moralności...................................................117
1.2. Prawda o zmartwychwstaniu wypływa z natury Boga, człowieka i świata........ 123
1.3. Okoliczności i sposób zmartwychwstania
oraz właściwości ciał...........................................................................128
2. PRAWDA O SĄDZIE OSTATECZNYM.......................................138
2.1. Pewność Sądu i powody jego zaistnienia..................................138
2.2. Sędzia i miejsce Sądu Ostatecznego..........................................142
2.3. Powszechność Sądu Ostatecznego.............................................147
ZAKOŃCZENIE.....................................................................................152
Podsumowanie......................................................................................157