W czasie ostatniej wojny władze niemieckie postanowiły odmalować ściany baraku w obozie koncentracyjnym w Gusen. Pracę tę wykonywało trzech malarzy Polaków pod nadzorem jednego Niemca. Jeden malarz, stojący na drabinie, zauważył tuż pod oknem chorego, który w skupieniu żarliwie się modlił. Odchyliwszy nieco okno, malarz zapytał chorego, co mu dolega? "Ach proszę pana, flegmona obu nóg! Czuję już bliski koniec". "A może chcielibyście się wyspowiadać"? zapytał malarz. Jestem księdzem katolickim". Chory ożywił się. "Zawsze modliłem się o dobrą śmierć. Ale nie przypuszczałem, że Bóg tu w obozie, przyśle mi kapłana". Spowiedź się odbyła. Słuchał jej siedzący na drabinie ksiądz-malarz i przez okno dał rozgrzeszenie.
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C