Fotografie narciarskie - czyli jak robić zdjęcia w zimie
Marcin Morawski, Jacek Tokarski / Magazyn Narciarski
Aparat fotograficzny jest nieodzownym elementem każdej mojej wyprawy narciarskiej, kajakowej lub rowerowej. Bezproblemowe posługiwanie się nim w górach, w szczególności w trudnych warunkach zimowych, wymaga stosowania kilku zasad.
Należy pamiętać, że wilgoć w postaci deszczu i śniegu to najwięksi wrogowie sprzętu fotograficznego. Istnieją wyspecjalizowane firmy produkujące różnorodne futerały i torby na sprzęt fotograficzny, w zasadzie dla każdego rodzaju aparatów i akcesoriów i dla każdego niemalże użytkownika. Od fotoreportera pracującego na pustyni czy na morzu po amatora pstrykającego na wakacjach. Łatwo się zatem domyśleć, że i narciarze też znajdą coś dla siebie.
Zabawa na nartach nie jedno ma imię i przy naszej prezentacji potrzebna jest prosta kategoryzacja na narciarstwo zjazdowe, skiturowe (poza trasami), biegowe i turystyczne. Oprócz tego musimy podzielić sprzęt fotograficzny przynajmniej na dwie części - aparaty małe (kompaktowe) i duże (lustrzanki). Tu od razu nasuwa mi się parafraza znanego przysłowia, mały aparat - mały kłopot, duży aparat - duży kłopot.
Transport i przechowywanie
Niezwykle istotne jest właściwe przechowywanie aparatu fotograficznego. Nie chodzi tu o opisane powyżej zagrożenia czynnikami zewnętrznymi. Należy zdawać sobie sprawę z faktu, iż podczas jazdy na nartach precyzyjne konstrukcje aparatów fotograficznych narażone są na poważne uszkodzenia mechaniczne. O ile niebezpieczeństwo urazu narciarza dotyczy w zasadzie wyłącznie sytuacji upadku lub kolizji, o tyle delikatny sprzęt fotograficzny podlega wstrząsom praktycznie zawsze podczas jazdy.
Preferujemy wykonane z wodoodpornych materiałów pokrowce wzmocnione pianką lub gąbką, szczególnie polecamy neopren. Powinien być on wykonany z możliwie grubych materiałów, których zadaniem będzie tłumienie niemożliwych do uniknięcia wstrząsów.
Futerał powinien być odpowiednio dopasowany do wielkości aparatu. Jeżeli pokrowiec jest za duży nie zaszkodzi wypełnienie wolnych przestrzeni np. gąbką lub kompresami gazowymi. Dobrze, jeżeli wnętrze pokrowca pozwala na regulowanie położenia ścianek i osłon.
Jeżeli aparat ma być przechowywany w plecaku, to staramy się go umieścić w komorze głównej, mniej więcej w środkowej części ładunku, tak, aby podczas ewentualnego upadku znajdował się jak najdalej od bocznych i tylniej ścianki plecaka.
Jeżeli jeździmy pewnie i spokojnie oraz - co najważniejsze - posiadamy niewielki aparacik, to dobre miejsce to tzw. kieszeń napoleońska na piersi. Obecnie chyba już wszystkie kurtki narciarskie taką posiadają, a producenci niejednokrotnie reklamują je jako suchą kieszeń. Dlaczego w tym miejscu? Przynajmniej trzy powody - zawsze łatwo go szybko wyjąć, żeby zrobić niepowtarzalne zdjęcie, łatwo wyczuć czy aparat jest na miejscu, a podczas upadku to miejsce jest chyba najmniej narażone na pierwszy i najsilniejszy kontakt z ziemią. W czasie mrozu szybciej wyczerpują się baterie, a przecież nasze ciała wytwarzają zawsze trochę ciepła. Warto oczywiście dodatkowo aparat umieścić w pokrowcu według powyższych wskazówek.
Drugim rozwiązaniem jest noszenie aparatu w pokrowcu na pasku przewieszonym pod kurtką przez ramię. Należy przy tym tak skrócić pasek, aby pokrowiec znalazł się ok. 15 cm pod pachą. Łatwo do niego sięgnąć, a przy upadku nie będzie narażony na zgniecenie. Jeżeli jeździmy pewnie i spokojnie oraz - co najważniejsze - posiadamy niewielki aparacik, to dobre miejsce to tzw. kieszeń napoleońska na piersi. Obecnie chyba już wszystkie kurtki narciarskie taką posiadają, a producenci niejednokrotnie reklamują je jako suchą kieszeń. Dlaczego w tym miejscu? Przynajmniej trzy powody - zawsze łatwo go szybko wyjąć, żeby zrobić niepowtarzalne zdjęcie, łatwo wyczuć czy aparat jest na miejscu, a podczas upadku to miejsce jest chyba najmniej narażone na pierwszy i najsilniejszy kontakt z ziemią. W czasie mrozu szybciej wyczerpują się baterie, a przecież nasze ciała wytwarzają zawsze trochę ciepła. Warto oczywiście dodatkowo aparat umieścić w pokrowcu według powyższych wskazówek.
Jeżeli chodzi o bardziej agresywną jazdę, z naszych doświadczeń wynika także, iż warto owinąć aparat w pokrowcu w znajdującą się najczęściej w plecaku zapasową odzież. W sytuacjach, kiedy przewidujemy szybką jazdę, z możliwymi skokami, korzystamy z dwóch pokrowców (aparat w dopasowanym, małym futerale wkładam do większego), natomiast ewentualny, dodatkowy obiektyw owijam w kilka warstw przegródek spinanych rzepami, gumkami lub związywanych sznurkiem, wyciągniętych z pokrowca większego. Całość jest zazwyczaj dodatkowo zabezpieczona workiem foliowym (z hermetycznym zamknięciem), plastikowym pudełkiem do żywości (zabezpieczającym przez urazami mechanicznymi i wodą) lub wodoodpornym workiem żeglarskim (jak widać moje kajakowe zwyczaje w naturalny sposób przenoszą się także na inne dyscypliny sportowe). Oczywiście obiektyw aparatu zawsze powinien być osłonięty fabryczną klapką.
Większy problem będzie z zabraniem na stok dużego aparatu. Wszelkie torby zwisające przez ramię nie wchodzą w rachubę. Chyba jedynym logicznym rozwiązaniem jest zakup specjalnego plecaka. Dobrze, kiedy posiada dwie komory.
Dolna komora jest przeznaczona na sprzęt fotograficzny, jest do niej szybki dostęp. Górna część jest całkowicie do naszej dyspozycji. Jeżeli posiadamy aparat tylko z jednym obiektywem można pokusić się o zakup mniejszego pokrowca. Ten rodzaj dostępny jest w różnych rozmiarach. Warto jednak zwrócić uwagę czy w dolnej części znajdują się dodatkowe uchwyty. Dzięki dodatkowej taśmie (przeważnie nie ma jej w komplecie) można przytroczyć pokrowiec wokół pasa, dzięki temu nie będzie się chybotał podczas jazdy.
Podczas wyjątkowo uciążliwego transportu aparatów typu "lustrzanka" warto zastanowić się nad wyjęciem obiektywu z korpusu i przenoszeniem sprzętu fotograficznego w dwóch mniejszych, bardziej poręcznych "pakunkach". Ze względu na mniejszy ciężar i bezwładność, elementy takie mniej narażone będą na uszkodzenia, będzie można także je łatwiej zapakować. Takie rozwiązanie powoduje jednak konieczność każdorazowego osadzania obiektywu przed robieniem zdjęcia. Niezwykle istotne jest, aby taka operacja odbywała się w miejscu w miarę możliwości suchym i wolnym od kurzu.
Narciarstwo biegowe i turystyczne
Pisząc narciarstwo biegowe mamy na myśli kilkugodzinne wypady bez dźwigania plecaka ze sprzętem turystycznym. Tu w zasadzie rozwiązania są podobne jak opisane wyżej, przy czym można się jeszcze pokusić o dodatkowe patenty.
Podczas marszu lub skiturowania cenimy sobie możliwość przytroczenia futerału na lustrzankę do pasa z możliwością zamocowania paskiem lub gumką na udzie w celu większego ustabilizowania sprzętu oraz zmniejszenia "odbijania" się, jak również odciążenia kręgosłupa. Na drugiej nodze warto mieć coś dla przeciwwagi - np. butelkę z wodą.
Niewielki komplet zmieści się zapewne do torebki. Ważne jest to, żeby miały podwójny system mocowania do ciała, pasek przez ramię i dookoła pasa.
Największym chyba wyzwaniem jest umiejętność przenoszenia sprzętu podczas kilku, kilkunastodniowych wypraw z ciężkim plecakiem. Sprzęt fotograficzny musi być łatwo dostępny, a jednocześnie nie może utrudniać ruchu. Z małymi aparatami nie ma problemów, znowu doskonałym miejscem jest sucha kieszeń napoleońska. Lustrzankę najlepiej zapakować do pokrowca i najlepiej umieścić go bezpośrednio na piersiach, przytraczając dodatkowo, aby się nie chybotał. Jeżeli w swojej kolekcji posiadamy jeszcze obiektywy to warto pokusić się o zakup specjalnych pokrowców na obiektywy. Można je przytroczyć do pasa biodrowego plecaka, nie będą przeszkadzać, a zarazem będą łatwo dostępne. Należy jednak uważać przy ściąganiu plecaka, aby nie przygnieść naszego obiektywu. Osobne miejsce trzeba znaleźć na lampę błyskową. Można się tu posłużyć pokrowcem przeznaczonym na większe aparaty kompaktowe i doczepić go również do pasa biodrowego plecaka. Prezentowane powyżej patenty nie są jedynymi możliwymi, każdy powinien dostosować rozwiązania do własnych potrzeb. Najważniejsze jest to, by przenoszenie sprzętu fotograficznego nie było udręką. Prezentowane pokrowce i torby nie są oczywiście jedynymi na polskim rynku. Podano je jedynie jako przykład pewnych rozwiązań. Chodząc po sklepach łatwo się przekonać, że wybór jest spory, a ceny bardzo różne.
Cyfrowy kompakt
Jazda na nartach z drogim aparatem fotograficznym, nawet zabezpieczonym w opisany sposób, zawsze wywołuje ograniczenia w zakresie prędkości, doboru trasy i stopnia tzw. "szaleństwa". Mając w plecaku sprzęt warty wiele tysięcy złotych, nawet znajdujący się w opisanym powyżej opakowaniu, zawsze będziemy zjeżdżać wolniej i rozważniej. Trzeba pamiętać, że nawet najlepiej zabezpieczony aparat będzie w jakimś stopniu narażony na uszkodzenia.
Dlatego też zamiast lustrzanek można zabrać na narty niewielki cyfrowy aparat kompaktowy. Przy dzisiejszym rozwoju technologii cyfrowej, nawet najtańsze aparaty uznanych producentów zapewniają bardziej, niż satysfakcjonującą jakość zdjęć. Do turystycznego, amatorskiego fotografowania nie trzeba inwestować w sprzęt kwoty większej, niż kilkaset złotych. Kompaktowy aparat fotograficzny najczęściej znajduje się w plecaku lub w kieszeni kurtki, oczywiście w pokrowcu, lub - jeżeli jest bardzo często używany - owinięty w suchą bawełnianą szmatkę pochłaniającą wilgoć. Należy jednak pamiętać, iż obudowa aparatu wykonana z tworzyw sztucznych lub metalu znajdująca się w miejscu, gdzie istnieje różnica temperatur będzie działała jak ekran, na którym skrapla się para wodna. Dlatego nie zalecam przechowywania "przy ciele" przez dłuższy czas sprzętu fotograficznego. Bardzo szybko pojawi się na nim para wodna, która wnikając do wnętrza urządzenia oraz osadzając się na np. wyświetlaczu może spowodować uszkodzenia. Zawilgocony aparat należy jak najszybciej umieścić w suchym, przewiewnym, ciepłym miejscu. Oczywiście doskonałym rozwiązaniem eliminującym takie problemy jest posiadanie aparatów wodoodpornych, czy o podwyższonej odporności na trudne warunki atmosferyczne, nie wspominając już o ekstrawagancji polegającej na zakupie wodoszczelnego kesonu (obudowy) do nurkowania. Ciekawą praktyką stosowaną niekiedy przez osoby podróżujące do miejsc charakteryzujących się dużą wilgotnością powietrza lub zajmujące się survivalem jest przechowywanie aparatu fotograficznego w sąsiedztwie krzemionki. Są to znane wszystkim "kulki" w papierowych woreczkach z napisem "do not eat - silica gel" znajdujące się wewnątrz wielu opakowań i mające za zadanie pochłanianie wilgoci. Mają one niezwykłe właściwości absorpcyjne - każda taka kulka porowatego piasku może wchłonąć wilgoć, której waga wynosi nawet połowę masy krzemionki! Nasycone wodą kryształy żelu silikonowego można od czasu do czasu wysuszyć w metalowym naczyniu w piekarniku lub nad płomieniem, po to, aby odzyskały właściwości chłonące poprzez odparowanie zaabsorbowanej wilgoci. W moich futerałach fotograficznych zawsze znajduje się kilka takich woreczków, które skrupulatnie kolekcjonuję wyciągając je z opakowań po najróżniejszych artykułach.
Budżetowa Opcja Analogowa
Kiedy jednak w waszej ocenie wszelkie opisywane powyżej zabiegi mimo wszystko nie będą wystarczające do zapewnienia drogocennemu aparatowi fotograficznemu bezpieczeństwa, niekoniecznie musimy rezygnować z przyjemności robienia zdjęć na nartach. Ostatecznym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w najtańszy z możliwych aparat analogowy. Osobiście zakupiłem w dużym sieciowym sklepie z elektroniką plastikowy aparat marki Vivitar za kwotę 5 złotych. Obecnie ten model znacznie podrożał i kosztuje już 15 złotych. Jest to aparat bez jakiejkolwiek możliwości regulacji, jednak z lampą błyskową i licznikiem zdjęć. Spodziewałem się, że jakość zdjęć będzie przypominała tą uzyskiwana przez aparaty z niewielką rozdzielczością w telefonach komórkowych, tymczasem, ku mojemu zdumieniu, są one naprawdę zadowalające nawet przy odbitkach formatu 18x24. Od tego czasu właśnie ten aparat towarzyszy mi podczas bezkompromisowego jeżdżenia na rowerze po górach, kajakowania, czy uprawiania narciarstwa. Jest to alternatywa do stosowania w najbardziej ekstremalnych warunkach zimowych i nie tylko. Kosztuje niewiele i zupełnie go nie żal, kiedy się roztrzaska - co zresztą z powodu prostoty konstrukcji i niewielkiej masy wcale nie jest takie łatwe. Należy także zwrócić uwagę na fakt, iż aparat ten został zaopatrzony w lampę błyskową, która w razie potrzeby może doskonale pełnić funkcję sygnałową. Ta funkcjonalność może być trudna do przecenienia w sytuacjach krytycznych w nocy.
Baterie
Aby nasz nowoczesny sprzęt fotograficzny funkcjonował w niskich, zimowych temperaturach konieczne jest odpowiednie potraktowanie baterii. Dotyczy to zarówno baterii głównej, którą lepiej jest wyjąć z kamery, jak i posiadanych przez zapobiegliwych lub udających się na np. kilkudniowe skitury baterii dodatkowych. Trzeba sobie zdawać sprawę, iż w ujemnych temperaturach pojemność i żywotność wszelkich ogniw ulega zdecydowanemu zmniejszeniu. Dlatego też baterie należy przechowywać w miejscu ciepłym, nie narażonym na wychłodzenie. Idealnym rozwiązaniem są wewnętrzne kieszonki w odzieży zewnętrznej lub jeszcze lepiej w drugiej warstwie zapewniające stałe ogrzewanie baterii naturalną ciepłotą.
Niektórzy producenci odzieży projektują specjalne, uszyte "na wymiar" i zamykane na rzepy kieszonki do przechowywania telefonu i baterii. Jeżeli wybieramy się na kilkudniową wyprawę oraz wiemy, iż będziemy się znajdować w schronisku koniecznie trzeba wygospodarować trochę miejsca na ładowarkę z właściwym dla gniazdek w danym kraju, jak najkrótszym dla zminimalizowania masy kablem sieciowym. Można w takich sytuacjach użyć kabli sieciowych o długości 20 cm lub nawet samych wtyczek umożliwiających podłączenie zasilacza ze starych ładowarek telefonów Ericsson.
Robienie zdjęć
Podczas samego fotografowania także należy postępować zgodnie z kilkoma podstawowymi zasadami. Koniecznie należy się ustawić poza miejscem, w którym ktoś może zjeżdżać. Z oczywistych względów nie wolno doprowadzić do zwiększenia ryzyka wystąpienia kolizji. Robiąc zdjęcie na nartach trzeba zapewnić sobie odpowiedni punkt podparcia. Powinniśmy ustawić się w poprzek stoku, w taki sposób, aby wyeliminować możliwość jakiejkolwiek utraty równowagi, która jest możliwa podczas spoglądania w obiektyw. Zamykamy wówczas jedno oko, mamy przed oczami inną perspektywę i przekazujemy do błędnika trochę inne, niż zwykle informacje. W takiej sytuacji nietrudno o zachwianie równowagi, na którą szczególnie w górach, w zimie, na nartach nie można sobie pozwolić. Podobna sytuacja dotyczy robienia zdjęć w każdej sytuacji, kiedy stabilność ma kluczowe znaczenie - np. podczas pływania kajakiem. W trudnym terenie, gdzie utrzymanie równowagi jest priorytetem, musimy sobie znaleźć właściwe, bezpieczne miejsce, zapewniające odpowiednie - najlepiej prostopadłe - ułożenie się do stoku. Podczas fotografowania warto oprzeć się o drzewo, usiąść na śniegu, czy nawet odpiąć narty.
Wyjmując aparat, przed jego uruchomieniem oraz zdjęciem osłony obiektywu trzeba koniecznie zawiesić go na szyi lub na ręce. Jest to niezbędne do uniknięcia możliwego przecież w niskiej temperaturze wyślizgnięcia się aparatu z dłoni, co z pewnością będzie miało tragiczne dla kamery konsekwencje. Jeżeli to możliwe, wyjmując aparat zdejmujemy rękawice, które nie ułatwiają nastawiania parametrów oraz mogą doprowadzić do zamoczenia, czy zawilgocenia sprzętu.
Częstym błędem popełnianym podczas robienia zdjęć w zimie jest nieświadome kierowanie na obiektyw własnego oddechu, co w ujemnych temperaturach doprowadza do natychmiastowego zaparowania soczewki i osadzenia się na niej szronu. Zdjęcia tracą wówczas swoją jakość, są zamazane i nieostre. W takiej sytuacji nie należy czyścić soczewki, lecz spokojnie odczekać, najlepiej zwrócić obiektyw w dół (w celu uniknięcia kontaktu ze znajdującymi się w powietrzu mniejszymi lub większymi drobinami śniegu) lub przy dobrej pogodzie w stronę słońca.
Przy robieniu zdjęć podczas słonecznej pogody warto zaopatrzyć swój obiektyw w osłonę przeciwsłoneczną, a podczas fotografowania aparatami tradycyjnymi na dużych wysokościach - także w nakręcany na obiektyw filtr UV. Pełni on dodatkową funkcję zabezpieczając soczewkę obiektywu przed zarysowaniem.
Pewnie zauważyliście, że czasami w słoneczne dni zdjęcia wychodzą nieoświetlone, czyli zbyt ciemne. Wina leży po stronie śniegu, który odbijając światło myli światłomierz aparatu. Aparat myśli, że tak naprawdę jest dużo jaśniej niż w rzeczywistości i dostosowuje parametry. Aby tego uniknąć trzeba uważać, by w centrum obrazu (gdzie najczęściej jest mierzone światło) nie znalazł się skrzący śnieg. Innym sposobem jest skierowanie obiektywu na szarą (ale nie ciemną) część garderoby fotografowanej osoby bądź budynku, lekko wcisnąć przycisk migawki i nie spuszczając z niego palca odpowiednio skadrować ujęcie. W bardziej skomplikowanych aparatach, w których możemy ustawiać parametry ekspozycji, w jasne dni można ustawić funkcję "korekta ekspozycji" na +1 (wartość ustawiamy metodą prób i błędów, ale dzięki temu nabiera się doświadczenia i później w danych warunkach wiadomo, jakie nastawy zastosować). Zapoznajcie się z instrukcją obsługi aparatu, czy Wasz model posiada tą funkcję i jak ją uruchomić.
Ustawianie wszelkich parametrów podczas robienia zdjęć w zimie jest zagadnieniem tak obszernym, jak cała wiedza o fotografowaniu. Nie sposób nawet skrótowo opisać na łamach Magazynu Narciarskiego wszelkie sekrety fotograficzne, które i tak będą na bieżąco modyfikowane przez każdego fotografa. Pamiętajmy jednak, iż podczas korzystania z kamer cyfrowych poza ustawieniem czasu, przesłony, ostrości, trybu pracy autofokusa lub po prostu wyborem programu dochodzi niezwykle istotny parametr, jakim jest balans bieli. Koniecznie trzeba wiedzieć, w jaki sposób zmieniać ustawienia balansu bieli, które mogą być preselekcjonowane lub podlegać manualnym ustawieniom w zależności od rodzaju aparatu cyfrowego. Warto także zrobić kilka zdjęć z wykorzystaniem różnych ustawień i obejrzeć je na wyświetlaczu aparatu lub komputerze, po to, aby wiedzieć, które są w danej sytuacji najlepsze.
Wszystko po to, aby być zawsze przygotowanym na zrobienie najlepszego zdjęcia w życiu.
Źródło: Magazyn SKI