Początek i koniec świata w nauce Św. Tomasza
Rozum i wiara wobec pytania o początek świata.
W ciągu całej swojej działalności profesorskiej św. Tomasz stanowczo bronił tezy, że stworzony przez Boga świat mógłby istnieć odwiecznie
„Opracowanie Sentencji” (2 Sent., d.1 q.1 a.5)
„Contra gentiles” (lib.2 cap.31-37)
„De potentia Dei” (q.3 a.14 i 17)
„Quodlibet” 12 (a.7)
„Summa Theologica” (1 q.46)
W ciągu całego życia św. Tomasz nie zmienił stanowiska, że rozum naturalny nie jest w stanie udowodnić ani tego, że stworzony przez Boga świat jest odwieczny, ani też tego, że takim nie jest. Jednak w każdej swojej wypowiedzi na ten temat zaznaczał, iż dla wiary katolickiej nie jest to problem obojętny, gdyż głosi ona, iż świat jednak miał początek.
Warto zapytać dlaczego św. Tomasz tak mocno podkreślał możliwość odwieczności stworzonego świata, skoro zarazem wierzył, iż w rzeczywistości świat nie jest odwieczny?
Odpowiedź na to pytanie możemy dostrzec w dziełku polemicznym, jakie poświęcił temu tematowi: „O wieczności świata”. Tym samym Tomasz włączył się w dyskusje , jakie pod koniec lat sześćdziesiątych XIII wieku toczyły się na uniwersytecie paryskim”
Dwa stanowiska w polemice na temat odwieczności świata na tymże uniwersytecie tworzyli:
& awerroiści z wydziału artium - głoszący, iż świat jest odwieczny (pogląd heretycki)
& teologowie franciszkańscy - głoszący, iż pojęcie świata stworzonego, a zarazem odwiecznego, jest wewnętrznie sprzeczne
Stanowisko Akwinaty wobec tego sporu:
Św. Tomasz choć jednoznacznie odciął się od herezji awerroistów, główną krytykę skierował jednak przeciw teologom franciszkańskim. Tym drugim zarzucił, iż używane przezeń argumenty stanowią zagrożenie dla prawdy wiary katolickiej. Otóż teza, jakoby świat stworzony nie mógł być odwieczny, implikuje negację Bożej niezmienności i wszechmocy.
Jeżeli jakaś przyczyna nie może w jakimś momencie sprawić natychmiast swojego skutku, coś jej do pełni brakuje. (...) Otóż Bogu nigdy niczego do pełni nie brakowało. A więc Jego dzieło może istnieć zawsze , kiedy On istnieje, i w ten sposób nie jest konieczne, aby On je wyprzedzał w trwaniu
( „O wieczności świata”)
Nie wynika z tego jakoby świat stworzony byłby współwieczny Bogu, gdyż wieczność Boga jest przecież koniecznym przymiotem aktu czystego, w którym jakakolwiek zmiana jest metafizycznie niemożliwa. Zatem Bóg jest w tym sensie odwieczny, że posiada samego siebie nieustannie całkowicie. Tylko On jest wieczny w całym tego słowa znaczeniu: istnieje w takiej teraźniejszości, która nie nastąpiła po żadnej przeszłości ani nie czeka na żadną przyszłość.
Ponadto drugim zarzutem wobec postawy antyawerroistów było dla Tomasza - naruszenie elementarnych zasad metody teologicznej (chodzi o konieczność rozróżnienia argumentów wiaty od argumentów rozumowych). Otóż antyawerroiści w swojej polemice z tezą o odwieczności świata, za pomocą rozumu usiłowali udowodnić to, co możemy poznać jedynie w wierze. Natomiast Tomasz zaznacza tu, iż rozum w tej sprawie może poznać tylko tyle, że świat stworzony przez Boga może istnieć zarówno odwiecznie, jak skończoną ilość czasu.
Przesłanie zawarte w prawdzie o początku świata
W jaki sposób kieruje nas do życia wiecznego ta prawda wiary, że Bóg stworzył świat „na początku”?
Odpowiedzi na to pytanie nie znajdziemy w żadnym z licznych tekstów, w których Tomasz wyznaje swoją wiarę, że świat został stworzony na początku czasu. Odpowiedź ta znajduje się w głębszych strukturach jego doktryny, zwłaszcza w jego refleksji na temat końca świata.
Tomaszowa wizja wszechświata materialnego jest intensywnie antropocentryczna
(człowiek - consummatio naturae) - podporządkowana gruntownemu teocentryzmowi
Świat widzialny, podobnie jak istnieje dla człowieka, tak dopiero przez człowieka może w pełni zrealizować sens swojego istnienia
To uhierarchizowanie stworzenia widzialnego stanowi jeden z istotnych kluczy otwierających na tajemnicę początku świata, jakkolwiek sam jego fakt nie implikuje bynajmniej tego, że świat miał początek
Człowiek mógłby być równie odwieczny jak świat, mógłby też w odwiecznym świecie pojawić się w określonym momencie czasu (S.th. 1. Q.46 a.2 ad.7)
Wiara otwiera nas na orędzie zbawcze - w perspektywie wiary chrześcijańskiej jest czymś tak ważnym, iż świat miał początek. Otóż dzieje zbawienia, które stanowią jedyną przestrzeń wiary chrześcijańskiej, nie są jakimś tylko lokalnym epizodem w dziejach wszechświata, związany
z tym pyłkiem kosmicznym, który nazywamy Ziemią, ale utożsamiają się z dziejami stworzenia. Warto tu zaznaczyć, iż podobnie jak dzieje stworzenia wypełnią się ostatecznie wraz
z powszechnym zmartwychwstaniem ludzkości, tak pradzieje zbawienia zaczęły się wraz ze stworzeniem świata, w którym dopiero za wiele miliardów lat mieli pojawić się ludzie, których spodobało się Bogu powołać na swoich synów, podobnych do Syna Jednorodzonego.
Wyłączność wiedzy Bożej w odniesieniu do „końca świata”
Komentarz Św. Tomasza do „Sentencji” Piotra Lombarda - Tomaszowa próba wyjaśnienia słów Chrystusa, że „o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13,32)
zgłębienie prze Tomasza problemu z perspektywy wiedzy Bożej i możliwości naszego w niej uczestnictwa - wg Akwinaty Bóg dokonuje takich działań, w których żadne stworzenie z Nim nie współdziała i poznaje takie sprawy, które nie są dostępne nikomu, kto jest tylko stworzeniem
koniec świata nie jest przez Tomasza rozumiany w takim sensie, jakoby Stwórca zamierzał zaprzestać kiedyś podtrzymywania świata w istnieniu - bo przecież wszystkim bez wyjątku swoim stworzeniom Bóg dał jakiś udział w swojej wieczności i niezmienności, stąd stworzenia, które z swojej natury podlegają zniszczeniu, nigdy nie obracają się w nicość, ale przynajmniej
w swojej materii będą trwały bez końca
koniec świata to wg Tomasza również nie przypadkowy i bezsensowny kataklizm, który położyłby kres istnieniu ludzi na ziemi
Tomasz rozumie koniec świata dokładnie w sensie biblijnym, jako wypełnienie całego sensu, dla którego świat został stworzony. Zatem w pierwszym rzędzie będzie to dzień powszechnego zmartwychwstania i Sądu, w którym odkupiona ludzkość osiągnie całą przeznaczoną jej pełnię zbawienia. Ale nastąpi wówczas ponadto jakaś uszlachetniająca przemiana całego świata materialnego, transfiguratio mundi.
Podsumowując możemy podkreślić dwie prawdy, które w świetle Bożego Objawienia fantastycznie dostrzegł Św. Tomasz:
stworzony świat ma początek
ostatecznie spełnienie świata znane jest samemu tylko Bogu.
Nie sformułowany dylemat w myśli Akwinaty o końcu świata
Wizja stwórczej wiedzy Bożej, która przeprowadza świat od początku aż do jego ostatecznego spełnienia się, obecna jest wyłącznie w młodzieńczym „Opracowaniu Sentencji” Św. Tomasza. Nigdy natomiast w swoich dziełach późniejszych nie przedstawiał on wiedzy Bożej o końcu świata jako wiedzy stwórczej, którą należy widzieć w tej samej perspektywie, co wiedzę Bożą, która dała światu początek. Co więcej, z jego wypowiedzi na temat wiedzy Bożej o końcu świata wynika, że dałoby się ująć ją w zdania, a w każdym razie że Bóg mógłby ją przekazać stworzeniom, tyle, że naruszyłoby to porządek Jego mądrości. Toteż niezwykle intrygujące jest pytanie: co spowodowało wycofanie się Doktora Anielskiego z ambitnej wizji, jaką przedstawił w „Opracowaniu Sentencji”.
„Czas końca świata by wprawdzie poznać przez objawienie, gdyby Bóg zechciał to komuś objawić. Byłoby jednak czymś niestosownym, żeby Bóg to komuś objawiał, poza jednym tylko
Człowiekiem - Chrystusem. Po pierwsze dlatego, że koniec świata nastąpi dopiero po wypełnieniu liczby wybranych. W ten sposób poniekąd dokona się całe Boże przeznaczenie. Toteż wypada, ażeby objawienie o końcu świata otrzymał tylko Ten, komu zostało objawione całe Boże przeznaczenie, mianowicie Człowiek - Chrystus. Stąd czytamy w J 5,20: <Ojciec miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co sam czyni> (q.5 a.6)”.
(„De potentia Dei”)
4 prawdy składające się na kontekst doktrynalny, w którym Akwinata podkreśla pełnię wiedzy stwórczej również w człowieczeństwie Chrystusa Pana:
♦ Syn Boży jako prawdziwy Bóg udziela światu istnienia swoją wiedzą stwórczą, która jest wspólna całej Trójcy i która - tak jak każdy z Bożych przymiotów - utożsamia się z Bożą istotą. Stwórcze działanie Syna Bożego odzwierciedla zarazem Jego niepowtarzalność jako drugiej osoby Trójcy: mianowicie Ojciec stwarza wszystko przez swojego Syna (J 1,3)
♦ To niepowtarzalne miejsce Syna w Bożym dziele stwórczym wydaje się wyjaśniać, dlaczego druga osoba Trójcy, a nie pierwsza ani trzecia, przyjęła ludzką naturę - wypadało, ażeby świat został naprawiony przez to samo Słowo, przez które został stworzony, i że właśnie dlatego nie Ojciec ani Duch Święty, ale Słowo stało się Ciałem
♦ Wcielenie niczego nie zmieniło w boskiej naturze Syna Bożego, zatem nie przestał On udzielać światu istnienia i Jego wiedza nie przestała być w stosunku do świata wiedzą stwórczą. Natomiast Jego ludzka natura nie może mieć żadnego udziału w ściśle stwórczym działaniu Boga (q.13 a.2). Należy więc wykluczyć, aby mogła być ona przedmiotem wiedzy stwórczej
♦ Ludzka natura Chrystusa jest natomiast podmiotem wiedzy o końcu świata - Tomasz podkreśla, że w tym tylko sensie Syn może tego nie wiedzieć, iż postanowił nam o tym nie mówić, stąd nie wolno nam w Jego nauce doszukiwać się przekazu na ten temat.
Właśnie w naturze ludzkiej Chrystus będzie sądził żywych i umarłych (S.th. 3 q.59 a.2).
Toteż Akwinata podpisuje się pod argumentem Jana Złotoustego:
Jeśli Chrystus Człowiek otrzymał to, co większe, mianowicie wiedzę, jak należy sądzić, o ileż bardziej otrzymał wiedzę w zakresie tego, co mniejsze, mianowicie co do czasu Sądu.
(S.th. 3 q.10.a.2 ad 1)