Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dyskusję o kondycji naszego miasta


0x08 graphic
Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dyskusję o kondycji naszego miasta

0x01 graphic
 rozmawiał: Jacek Hołub 07-05-2006, ostatnia aktualizacja 07-05-2006 19:55

Toruń jest miastem ciekawym, o wielu aspektach przyciągania do siebie. I nie jest to oparte tylko na sztampowym postrzeganiu walorów Kopernika i piernika - ocenia Michał Zaleski

Jacek Hołub: Nie niepokoi pana, że torunianie od jakiegoś czasu uciekają z miasta? Jeszcze w czerwcu ub. r. Główny Urząd Statystyczny na podstawie wcześniejszych badań podawał, że jest nas 208 tys. Teraz według danych w Toruniu mieszka o dziesięć tysięcy osób mniej.

Michał Zaleski: - Dokładnie między grudniem 2001 a grudniem 2005 r. ubyło 4 tys. osób. To dużo. Natomiast trzeba to zjawisko porównać z innymi miastami. Jest ono powszechne. Przyczyny są dwie. To jest chęć przeniesienia się poza obszary zurbanizowane, zamieszkania wśród pól i lasów, pobudowania sobie domów. Drugą przyczyną jest ułatwienie po wejściu Polski do Unii Europejskiej wyjazdów zagranicznych i duża swoboda w podróżowaniu i poszukiwaniu miejsc pracy. Toruń jest miastem, które ma wskaźnik wykształcenia mieszkańców znacznie powyżej średniej. W związku z tym jest im łatwiej podjąć decyzję o wyjeździe np. do Niemiec, Holandii, Anglii, czy Irlandii.

Czy przyczyna odpływu mieszkańców nie leży po części po stronie władz miasta? W Toruniu brakuje terenów pod budownictwo mieszkaniowe. W efekcie ceny mieszkań wzrastają, a torunianie w poszukiwaniu tańszych wyprowadzają się na przedmieścia i do okolicznych gmin, gdzie ceny nieruchomości są niższe.

- Żadne miasto nie jest w stanie do końca spełnić oczekiwań typu: zamieszkam na dużej działce wśród pól i lasów, czy nad jeziorem lub w klimacie wiejskim. Takich miejsc pod budownictwo mieszkaniowe w miastach nie ma. Ale zdecydowana większość tych, którzy wyprowadzają się do sąsiednich gmin, zachowuje miejsce pracy lub nauki w Toruniu.

Dlaczego wciąż nie zagospodarowano terenu JAR-u?

- Zmieniliśmy koncepcję JAR-u, stąd się to przeciąga, to prawda. Początkowo JAR był w zdecydowanej większości przeznaczony pod budownictwo wielorodzinne. Obecnie ponad jedna trzecia tego terenu będzie przeznaczona na budownictwo jednorodzinne, nieco mniej na budownictwo wielorodzinne, a reszta na budownictwo towarzyszące. Nad planem miejscowym radni powinni głosować w lipcu, może więc wejść w życie w trzecim kwartale tego roku. Inne przygotowywane lub planowane lokalizacje to część terenów na lewobrzeżu, m.in. te zajęte w tej chwili przez wojsko. Niestety, Toruń ma ograniczone możliwości dalszego rozwoju, jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. Ale buduje się u nas stosunkowo dużo lokali, przeliczając na tysiąc mieszkańców.

Co władze zamierzają robić, żeby powstrzymać odpływ mieszkańców z Torunia? Wrocław zachęca Polaków pracujących w Anglii do powrotu, kusząc ich atrakcyjną pracą i mieszkaniami. Czy władze Torunia mają jakąś strategię?

- Jest ona związana z warunkami zamieszkania w Toruniu. A więc przede wszystkim z tworzeniem miejsc pracy. To się wiąże oczywiście z terenami pod rozwój firm. To jedno z najważniejszych działań, które powinno być podejmowane. Chodzi m.in. o uzbrojenie terenów, kanalizację, drogi. Są także inne zachęty: to, że można dobrze spędzić czas wolny, że jest dużo różnego rodzaju wydarzeń kulturalnych, sportowych, rozrywkowych. Mamy taką ofertę. Sądzę, że bez wielkich haseł organiczną pracą robimy to, co powinno się robić w każdym mieście.

Co z takimi inwestycjami, jak budowa hali widowiskowo-sportowej, aquaparku, o którym się mówi od wielu lat, sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia? Tych obiektów brakuje.

- I trzeba jak najszybciej przygotować ich realizację. Częściowo to trwa, jeśli chodzi o halę widowiskowo-sportową, dotyczy to także sali koncertowej. Natomiast park wodny nigdzie nie jest inwestycją typowo miejską, czyli z funduszy komunalnych. Szukamy intensywnie inwestora. Z kolejnym będę rozmawiał w najbliższych dniach. Pewnie gdybyśmy zebrali pieniądze wydane na szkołę na Koniuchach, ulice, basen na Stawkach, stać by nas było na samodzielne wybudowanie hali widowiskowo-sportowej, czy parku wodnego. Zawsze jest kwestia wyboru. Na dzisiaj wybory były mniej widowiskowe, a bardziej efektywne.

Lewobrzeżna część miasta będzie mogła zostać w pełni wykorzystana dopiero po wybudowaniu nowego mostu drogowego. Nie boi się pan, że krytyka lokalizacji przeprawy na wysokości ul. Wschodniej przez posłów Antoniego Mężydłę z PiS i Jana Wyrowińskiego może zaprzepaścić szansę na tę inwestycję?

- Pytanie, skąd taka wiedza? Nie jestem politykiem, ale znam przepisy związane z funduszami z Unii Europejskiej i te obowiązujące u nas w kraju. Póki co, nie znam metod typu: koteryjne układy polityczne, które zadecydują o przeznaczeniu środków europejskich na lokalizację inwestycji. Jeżeli ktoś dzisiaj próbuje przesądzić, że tych pieniędzy nie pozyskamy, to ma widocznie jakąś wiedzę, którą powinien podzielić się z mieszkańcami Torunia. I powiedzieć im, że na most funduszy z Unii nie będzie, bo jako poseł czy polityk się temu przeciwstawię. Ale czy to będzie skuteczne, rozsądzą procedury. Moim zdaniem tzw. trasa nowomostowa na wysokości ul. Waryńskiego jest archaiczna i zła. Nie będziemy niszczyli rezerwatu przyrody na Kępie Bazarowej, konsensusu społecznego, przechodząc przez cmentarz, nie będziemy wprowadzali kilkudziesięciu tysięcy pojazdów w tereny zabudowane tysiącami mieszkań. To powinno być brane pod uwagę.

Skąd krytyka lokalizacji inwestycji na wysokości ul. Wschodniej? Czy jest to próba podłożenia panu nogi przed wyborami samorządowymi?

- Tych przyczyn jest wiele. Mówienie o niektórych nie leży w moim stylu i nie będę o nich wspominał. W tym wypadku polskie piekiełko, czyli chęć udowodnienia, że nikt inny nie zbuduje mostu, jest ewidentne.

Pańscy oponenci zarzucają panu, że to pan wymusił na radzie miasta decyzję o budowie mostu w tym, a nie innym miejscu.

- To jest nadawanie zbyt wielkiego znaczenia mojej osobie. Nie ja byłem autorem pierwszego stanowiska, które pojawiło się na radzie miasta, tylko jedna z komisji. Zobligowany tym stanowiskiem, ale również mając w ręku studium wykonalności i widząc, że ono pokazuje realność inwestycji, zdecydowałem się przygotować następne kroki. Nie mam przemożnej siły, by do czegokolwiek przymusić radnych. Mogę powiedzieć z satysfakcją, że poza nieliczną grupką, w tym niestety polityków, mieszkańcy Torunia zdecydowanie opowiadają się za tym, żeby budować most na wysokości ul. Wschodniej.

Toruń ostatnio miał pecha. To tutaj zaczęła się epidemia ptasiej grypy, stąd poszedł w świat przekaz - omijajcie nasze miasto. Do tego doszły komentarze o „katolicyzmie toruńskim”, przedstawiające Toruń jako miasto nietolerancji. Co władze zamierzają zrobić, żeby zatrzeć to złe wrażenie?

- Toruń jest na tyle sam w sobie wartością, że nie ma potrzeby prowadzenia doraźnych kampanii ani odbudowywania czegokolwiek. W każdym mieście mogą pojawić się przypadkowe zdarzenia, jak chociażby ptasia grypa. Trzeba przejść nad tym do porządku dziennego. Myślę, że dzisiaj wzrasta zainteresowanie Toruniem. Nie jesteśmy już anonimowym miastem i o tym warto pamiętać. Oczywiście powinniśmy promować Toruń jako miasto przyjazne gościom, otwarte na różnego rodzaju poglądy. Zapewne będzie w tym sezonie kilka procent ludzi, którzy przyjadą z zaciekawieniem obejrzeć ślady po ptasiej grypie. Stąd kiedyś pojawił się pomysł pomnika łabędzia. Są niemałe rzesze ludzi - przyjeżdżających, żeby zobaczyć Radio Maryja, czy obejrzeć sanktuarium - lub studentów, którzy ściągają do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Ale to pokazuje, że Toruń jest miastem ciekawym, o wielu aspektach przyciągania do siebie. Nie jest to oparte tylko na sztampowym postrzeganiu walorów Kopernika i piernika.

Ostatnio w mediach mówi się dużo o Toruniu. Jak w tym kontekście postrzega pan rolę toruńskiej redakcji „Gazety Wyborczej”?

- "Gazeta Wyborcza" jest gazetą ogólnopolską o olbrzymim nakładzie i oddziaływaniu społecznym. Każdy, czy ją lubi czy nie, musi się z tym faktem liczyć. Bardzo sobie cenię działania "Gazety" adresowane do Torunia, coroczną wkładkę z okazji święta miasta. Dużą radością dla mnie była decyzja zarządu Agory o utworzeniu w Toruniu samodzielnego oddziału, który będzie skupiał się na mieście. Myślę, że torunianie to bardzo dobrze odebrali.

W moim przekonaniu "Gazeta" jest tą, która kształtując opinię publiczną, powinna robić to bezstronnie i szukać rzeczywistych miejsc, gdzie jest prawda, szczególnie w sferze informacji lokalnych. Ważną rzeczą i znakomicie przeprowadzoną przez "Gazetę" jest jej udział w kreowaniu Torunia jako pełnoprawnego kandydata do objęcia pozycji Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. To na pewno jest coś, co Toruń promuje, pokazuje we właściwych barwach i relacjach. To tylko jeden z elementów pokazywania Torunia przez "Gazetę", która też - jak sadzę - jest zainteresowana, by regionalizm był czymś ważnym. Bo zjawiska ogólnopolskie czasami chyba odstraszają mniej odpornych psychicznie czytelników. Gdy po raz kolejny czytają o wojnie na górze, o mniejszościowej koalicji albo większościowej opozycji, to chętniej sięgają po informacje lokalne, regionalne. I jeżeli tam jest budowanie dobrego wizerunku małych ojczyzn, to wtedy oddychają z ulgą i zaczyna im przybywać trochę optymizmu.

Często irytuje się pan, czytając artykuły w GW na swój temat?

- Ja się nie irytuję. Czasami próbuję tylko doprowadzić do tego, żeby coś zostało wyjaśnione lub dopowiedziane. Irytuje mnie brak takiej możliwości, zwłaszcza jeżeli przekaz jest niepełny albo prezentuje tylko jedną stronę. Dla mnie ważne jest, żeby była możliwość pokazania drugiej strony albo uzupełnienia przekazu.

Druga rzecz - ale to nie tylko kwestia "Wyborczej" dotyczy tego - kiedy ktoś robi coś źle. Jego imię, nazwisko i funkcja są wtedy napisane grubą, tłustą czcionką. A kiedy ktoś coś robi dobrze, to jest to określane np. w stosunku do mnie "władze miasta". Np. medal Thorunium. Przyznaje go prezydent miasta Torunia. Wypadałoby powiedzieć, jak on się nazywa. Natomiast trafiam na teksty - nie mówię, że to jest w tej gazecie - gdzie jest napisane "otrzymał najwyższe wyróżnienie przyznawane przez władze miasta Torunia". To już jest nieeleganckie. Bo przyznaje to prezydent miasta Torunia, a ponieważ aktualnie jest on taki, a nie inny, powinno się go wymienić z imienia i nazwiska.

Woli pan, żeby pisać - Michał Zaleski zrobił coś...

- ...Dobrze (śmiech). Żartuję. Ale odrobina egoizmu, potrzeba bycia pochwalonym, zaakceptowanym, jest w każdym człowieku.

Ceni pan konstruktywną krytykę?

- Oczywiście. Próbuję wyciągać wnioski z krytyki, z uwag, spostrzeżeń. Nie zawsze mi się to do końca udaje. Nie zawsze moi współpracownicy odbierają to tak, jak chciałbym. Czyli znajdują w tym elementy, które pozwolą w przyszłości zrobić coś lepiej, uniknąć błędów, coś poprawić, ulepszyć. To jest coś, co naprawdę można określić konstruktywną krytyką. Dlatego wysoko sobie cenię możliwość zareagowania, gdy ktoś pisze o czymś krytycznie. Uważam np., że nie daje szans krytykowanemu felieton. Pan napisze w nim, że jestem niedobrym prezydentem, bo jestem łysy, dwumetrowy i nie zbudowałem parku wodnego. I jak mam się do tego odnieść? Natomiast jak pan napisze tekst dziennikarski, to mogę sprostować: nie dwa metry, a 198 cm, nie łysy, bo z tyłu mi trochę włosy rosną i parku wodnego nie zbudowałem, ale zbuduję. Natomiast felieton jest taką grą dziennikarską. Ostatnio jeden ze znanych felietonistów "Gazety" zostawił mnie bez szans. Napisał: Nie kłóćcie się o lokalizację mostu, tylko go budujcie. Ale kto awanturę wywołał? Nie ja, a tym samym nie do mnie te apele. Ale jak mam odpowiedzieć felietoniście?

Jest pan zadowolony z obecnej kondycji Torunia?

- Tak. W ostatnich trzech latach bezsprzecznie się poprawiła. Wskaźnik zadłużenia jest najniższy od kilku lat. Ograniczamy deficyt budżetowy. Z planowanego w ub. r. 49 mln uzyskaliśmy 29 mln zł. Miasto w tej chwili stać na bardziej dynamiczne inwestowanie. Tego nie było przez wiele lat. Z dna, jakim było pięćdziesiąt kilka milionów zł rocznie na inwestycje - co stanowiło 12-13 proc. budżetu - wspięliśmy się na poziom 25 proc. w roku ubiegłym, a w tym będzie to 33 proc., czyli 130 i 220 mln zł. Wykorzystujemy pieniądze z Unii Europejskiej. Zdobyliśmy m.in. 30 mln zł na budowę Centrum Sztuki Współczesnej, które gdyby nie trafiły do Torunia, poszłyby gdzie indziej.

Znaczną część funduszy na inwestycje musieliśmy przeznaczyć na codzienne potrzeby, jakimi są: gładka ulica, wodociąg, kanalizacja itd. To jest to, co musiało nas absorbować przez dotychczasowe trzy lata. Jednocześnie wykorzystujemy to, co już istnieje, co można było zmodernizować, rozbudować, jak Tor-Tor, Baj Pomorski.

W najbliższych tygodniach rozstrzygną się losy stadionu żużlowego. Będzie pan przekonywał radnych, by zbudować nowy obiekt na miarę XXI wieku?

- Tak, pod warunkiem że udział miasta w tej inwestycji będzie symboliczny, czy niewielki. Bo miasta samego nie stać na zbudowanie takiego stadionu.

Są na to szanse?

- Moim zdaniem są.

Jak rysuje się przyszłość Jordanek? Czy w nieodległym terminie zostaną zagospodarowane?

- Gdy zacznie powstawać Centrum Sztuki Współczesnej, zainteresowanie tym terenem będzie rosło. Już dzisiaj Jordankami interesuje się firma Apsys i kilka innych. To bezsprzecznie najbardziej atrakcyjny teren inwestycyjny w mieście. Nowe obiekty powstaną tu w ciągu kilku najbliższych lat i będzie to nowa, ważna część miasta.

Jakie inwestycje mogą być wykonane w Toruniu w ciągu najbliższych dwóch lat?

- Z nowo rozpoczynanych, pilnej realizacji wymaga hala widowiskowo-sportowa. Mam nadzieję, że uda się realizacja parku wodnego. W tym roku zbudujemy pierwsze 157 mieszkań, w kolejnym ponad 200. Przypomnę, że przez ostatnie kilkanaście lat zbudowaliśmy około 160 mieszkań.

Most?

- Nie ma szans, żeby oddać go do użytku w ciągu dwóch lat. Dokumentacja przeprawy będzie gotowa do końca tego roku. Przyszły to wszelkiego rodzaju decyzje, wniosek o fundusze europejskie. Rozpoczęcie budowy to najwcześniej wiosna lub lato 2008 roku. Most z dojazdami powinien być gotowy po dwóch latach, czyli wiosną - latem 2010 r.

Jaki wpływ na rozwój Torunia będzie miała inwestycja Sharpa w Łysomicach?

- W wielu miastach tego typu inwestorzy przyciągają innych. Ktoś, kto patrzy z dalekiego Hongkongu, Tokio, czy Nowego Jorku na inwestycje w danym kraju, zauważa obecność koncernu światowego, czyli w tym wypadku Sharpa. Łatwiej dążyć do tego punktu, szukając miejsc dla siebie, zgłaszając chęć budowy fabryki, centrum logistycznego, czy centrum rachunkowości. Widać to na przykładzie Łodzi, która w ten sposób gromadzi inwestorów i dzięki temu zaczyna ponownie być znaczącym ośrodkiem gospodarczym w kraju. Ludzie, którzy zarobią pieniądze w Sharpie, będą musieli gdzieś je wydawać na codzienne potrzeby konsumpcyjne, zamieszkanie, rozrywkę, spędzenie czasu wolnego, edukację, podnoszenie kwalifikacji, korzystanie z uczelni. I będą to robili w Toruniu. To także kwestia układu komunikacyjnego. Musi się on wzmocnić w związku z tym, że tam będzie produkcja generująca określony ruch samochodowy i kolejowy. To duża szansa dla Torunia.

Wierzy pan, że Toruń będzie Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku?

- Inaczej nie współuczestniczyłbym w tym przedsięwzięciu. Ale wiara w takich działaniach to trochę za mało. Trzeba ją wesprzeć kilkuletnim programem przygotowań. Jeżeli w latach 2010-2011 ma się rozstrzygnąć, gdzie będzie ta stolica, to do tego czasu trzeba podnieść Toruń na wyższy poziom, jeśli chodzi o atrakcyjność kulturalną, ilość imprez, wydarzeń. Będziemy mieli zmodernizowany Baj Pomorski, mamy w znakomitych warunkach historycznych Muzeum Okręgowe, Muzeum Etnograficzne, zmodernizowany teatr Horzycy, będzie Centrum Sztuki Współczesnej. Aż się prosi, żeby jeszcze dołożyć do tego salę koncertowo-teatralną.

0x01 graphic


Fot. Wojciech Kardas / AG



rozmawiał: Jacek Hołub

0x01 graphic

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA

0x01 graphic

•  Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dyskusj...

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   ciapaty112   07.05.06, 23:46  + odpowiedz     0x01 graphic


W tym roku mamy wybory samorządowe. Wszyscy tylko piszą jaki prezydent jest
wspaniały itd. Ale co on tak naprawdę zrobił dla Torunia ? No fakt mamy
kolejny hipermarket - Real, cinema city, będzie muzem. Tylko że to są miejsca
gdzie się wydaje pieniądze a nie je zarabia i daje prace. Czy w Toruniu
powstają nowe zakłady typu Torfarm, Apator tak jak w innych miastach? Nie!
Sharp to Łysomice nie Toruń i niech mieszkańcy Torunia się tak Sharpem nie
fascynują bo pierwszeństwo do pracy w tym zakładzie będą mieli mieszkańcy
Łysomic.


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   felippee   08.05.06, 00:30  + odpowiedz     0x01 graphic


No, jest jeszcze pare sporych inwestycji drogowych, wymiana nawierzchni uliczek
na starowce... A w sharpie z oczywistych wzgledow beda pracowac glownie ludzie z
Torunia... (jesli te wzgledy nie sa dla ciapatego oczywiste to polecam sprawdzic
ilu mieszkancow maja Lysomice).

Oh jak sobie przypomne ten ogrom inwestycji za Bocka... no rzeczywiscie, to byly
czasy...


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   brave76   08.05.06, 00:45  + odpowiedz     0x01 graphic


No nie narzekaj tak na poprzednią ekipę!!! Podobno moment wystawienia
pomnika 'rejsu' już tuż tuż... W kazdym razie pomnik ujęty jest w najbliższej
dekadzie...
A wiecie co? Ja lubię ludzi normalnych, takich co to mimo zajmowanego
stanowiska potrafią stać w kolejce z zakupami do kasy, jak każdy normalny
człowiek... Prezydent czy sprzątaczka - szacunek największy jeśli dobrze robi
swoją robotę...


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   mariusz_tor   08.05.06, 01:03  + odpowiedz     0x01 graphic


> A wiecie co? Ja lubię ludzi normalnych, takich co to mimo zajmowanego
> stanowiska potrafią stać w kolejce z zakupami do kasy, jak każdy normalny
> człowiek... Prezydent czy sprzątaczka - szacunek największy jeśli dobrze robi
> swoją robotę...

Masz rację. Jedno ale...
Moim zdaniem prezydent sie stara, tylko że ja jako mieszkaniec Torunia wymagam
realnych efektów, a nie starań...
CSW i wylotówki mogą cieszyć, ja mam jednak troche większe wymagania :)


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   rafvonthorn   08.05.06, 13:06  + odpowiedz     0x01 graphic


No to czego się spodziewasz? Że Zalewski założy korporację taką jak Sharp i da
Ci pracę? Skończmy z tym socjalistycznym myśleniem. Biernie czekać, czy dadzą,
czy nie dadzą dla mnie byłoby upokarzające i jestem w stanie zrozumieć rodaków
z takim nastawieniem. Zalewskiego miałem za nic, póki Toruń nie zaczął się
zmieniać- to dobry "manager", rozumie rolę prezydenta miasta. Mało gada, a
miasto się zmienia, w odróżnieniu od niektórych... Pogadajcie z kolegami z
Bydgoszczy, mamy wspaniały zarząd miasta w porównaniu z nimi...


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   rafvonthorn   08.05.06, 13:06  + odpowiedz     0x01 graphic


Oj, miało być:

Biernie czekać, czy dadzą, czy nie dadzą dla mnie byłoby upokarzające i NIE
jestem w stanie zrozumieć rodaków z takim nastawieniem.


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   mariusz_tor   08.05.06, 15:03  + odpowiedz     0x01 graphic


Nie zrozumiałeś mnie. Nie czekam że prezydent zbuduje fabrykę i da mi prace.
Miałem tu na myśli inwestycje miejskie i aktywne działanie na rzecz
przyciągnięcia inwestorów- czyli zaproponowanie im terenów a te z kolei są
nieprzygotowane !!!
Cieszy mnie poziom inwestycji, docaniam prezydenta bo naprawdę jest dobry w tym
co robi.
Martwi mnie jednak brak Hali sportowej- o której cały czas się tylko mówi,
brakuje mostu- tu przygotowania do budowy trwają dziesiątki lat choc za
Zaleskiego jesteśmy bliżej tej inwestycji niż kiedykolwiek.
Boli mnie brak parkingów podziemnych wokół starówki nie możemy znaleść
inwestorów, samego miasta nie stać, pieniędzy z UE nie dostajemy bo
dokumentacja nieaktualna
Co tracimy nie mając parkingów? Tego nikt nie jest w stanie oszacować ale
tracimy pieniądze, tracimy na wizerunku przyjezdnych, niszczona jest starówka.

Trochę krytyki kochani bo nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej.


•  Zaleski - najlepszym prezydentem Tnia od 15 lat

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   nautile   08.05.06, 08:48  + odpowiedz     0x01 graphic


felippee napisał:

> No, jest jeszcze pare sporych inwestycji drogowych, wymiana nawierzchni
uliczek
> na starowce... A w sharpie z oczywistych wzgledow beda pracowac glownie
ludzie
> z
> Torunia...

Zaleski jest najlepszym prezydentem Torunia od 15 la, wlasnie z racji
zdecydowanego rozruszania inwetsycji, mamy 3 miejsce wkraju w inwestycjach
miejskich.


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   mariusz_tor   08.05.06, 00:59  + odpowiedz     0x01 graphic


Podjąłeś temat który chciałem rozpocząć :)
Jak wytrzeźwieje to przedstawie sowje zdanie na temat dokonań obecnego
prezydenta :D

Na poważnie...

Mogę powiedzieć tylko że pomimo szacunku dla tego co zrobił prezydydent, to nie
oceniam Go bardzo pozytywnie. Niestety :(

Nie zrealizował pewnych obietnic wyborczych (wielu) ... jeśli ktoś dogłębnie
śledzi w jakim kierunki idą sprawy w mieście to wie o czym mówie.

Myśle że prawdziwy gospodarz wiecej by zrobił dla miasta niż sobie założył
(obiecał)


•  mamy 3 miejsce w kraju w inwestycjach miejskich.

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   nautile   08.05.06, 08:49  + odpowiedz     0x01 graphic


mamy 3 miejsce wkraju w inwestycjach miejskich.
Mamy ogromny poziom rozruszania miasta, inwestycji, dróg, obwodnic,
modernizacji teatrow, nowe muzea...
Mamy tez nowe firmy inwestycje: Beretta, Nestle (centrum logistyczne), TZMO
(centrum logistyczne), Sharp i SSE (choc to Lysomice, to 90% pracownikow bedzie
z Torunia).


•  Re: mamy 3 miejsce w kraju w inwestycjach miejski

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   sdb   08.05.06, 11:02  + odpowiedz     0x01 graphic


> nowe muzea
> Nestle (centrum logistyczne), TZMO
> (centrum logistyczne), Sharp i SSE (choc to Lysomice, to 90% pracownikow
> bedzie z Torunia).


w tych przypadkach Zaleski łaski nie robił. ale wg ciebie oczywiscie to jego
zasluga tak jak Cinema City i CSW


•  Re: Rozmową z prezydentem Torunia otwieramy dysku

 0x01 graphic
 Przeczytaj komentowany artykuł »

   eryk.wiking   08.05.06, 20:05  + odpowiedz     0x01 graphic


Kiedyś czytałem Gazete namiętnie - codziennie, od 1989 roku, od I wydania.
Praktycznie od samego początku kibicowałem też wydaniu toruńskiemu. To co
jednak wyczynia obecnie zespół reportoerski z Torunia woła o pomstę do nieba.
Szczeglnie denerwujące są tzw. artykuły pod zapotrzebowanie. jednym z nich
popisała się ostatnio p. red. Waloch - mianowicie na temat rozszerzania granic
Torunia. Powtarza w nim bałamutnie opinie do znudzenia prezentowane na tym
forum przez mavellisa i spółkę o "Wielkim Toruniu". O ile jednak rozumiem i
szanuje racje mavellisów (każdy ma prawo do opinii), o tyle nie godzę się na
stronnicze prezentowanie proeblemu w (kiedyś) porządnej gazecie! Gafy, jakie
popełniła w tym artykule p. Waloch dyskredytują dla mnie moją (kiedyś)
ukochaną Gazetę. Artykuł powstał bowiem pod zapotrzebowanie opinii intesywnie
promowanych przez grupę forumowiczów, w tym - znajomych p. Waloch (czyt.
sitwę). A odnosząc sie do tematu tego artykułu - zadaniem przyszłych władz
miasta (Zaleski - trzymam kciuki!) powinno być dobre zagospodarowanie tego, co
Toruń już ma do dyspozycji. Opinia, że zadaniem władz ma być - dosłownie! -
ściganie (poprzez zastawienie pułapki administracyjnej w postaci przesunięcia
granic miasta) mieszkańców Toruniua, którzy chcieli wyprowadzić sie na wieś -
kompromituje (kiedyś) rzetelny zespół redaktorski. szanowni państwo! Dajcie nam
spokój! Świadomie wybrałem podtoruńską gminę Zławieś Wielka, aby uciec od
problemów miasta, z którymi żadna władza sobie nie poradzi. Do p. Waloch drobna
sugestia - proszę poczytać sobie książki z geografii społecznej o deglomeracji
oraz ruralizacji miast. I wszystko stanie się jasniejsze. I jeszcze jedno - nie
lubiłem posła Mężydło - jednak jego fantastyczna replika w rozmowie z p. Waloch
była extra! Pośle Antoni - od teraz głosuję tylko na Pana. Amen.

0x08 graphic
Dbajmy o miasto

0x01 graphic
 Sławomir Łopatyński 07-05-2006, ostatnia aktualizacja 07-05-2006 19:59

Drodzy Czytelnicy. "Gazeta Wyborcza" jest z Wami już 17 lat. Od początku na jej łamach piszemy o sprawach Torunia, sąsiednich miast i wsi, a szczegółowo zajęliśmy się nimi, gdy ruszył dodatek regionalny.

Z wielką radością muszę stwierdzić, że Toruń jest zupełnie innym miastem niż to, które po pierwszych samorządowych wyborach niepewnie brało sprawy w swoje ręce, a "Gazeta" - przyglądając się temu życzliwie i krytycznie - sama startowała do walki o swoją pozycję.

Cieszę się i jestem dumny, że wykorzystaliśmy dany nam czas. My zyskaliśmy najpierw osobny tytuł, jakim była "Gazeta w Toruniu", potem w centrali doceniono naszą pracę, wyodrębniając oddział "Gazety Wyborczej".

A miasto? Widać to gołym okiem - Toruń kwitnie. Wystarczy spojrzeć na piękniejącą z każdym dniem Starówkę, zyskujące na uroku inne dzielnice, świetny Uniwersytet, dynamicznie rozwijający się biznes.

Demokracja wyzwoliła w nas dobrze rozumiany lokalny patriotyzm, dała energię, żeby po swojemu urządzać miasto, by żyło się w nim wygodnie, bezpiecznie i ciekawie. I chociaż nękają nas czasami takie plagi jak ptasia grypa, czy przypinane nam łaty "moherowych beretów", radzimy sobie i z tym - to także miara naszej sprawności.

Ale nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej. Wiele rzeczy trzeba jeszcze poprawić, tym bardziej że mamy coraz większe aspiracje i apetyty: chcemy być Europejską Stolicą Kultury w 2016 r. To wielkie wyzwanie, wymagające ciężkiej pracy i takiego przygotowania miasta, by nie tylko tętniło kulturalnym życiem na najwyższym poziomie, ale też świetnie wyglądało i można było się po nim sprawnie poruszać.

Dlatego zapraszamy Was, drodzy Czytelnicy, do wielkiej dyskusji o naszym mieście, którą otwieramy rozmową z prezydentem Michałem Zaleskim. Wypowiedzcie się w ankiecie, co jest dla naszego miasta najważniejsze. Proponujemy cztery kategorie, a w każdej po pięć zagadnień. Są na tej liście sprawy dla Torunia oczywiste, jak nowy most drogowy, ale nie brak i takich, które koniecznie trzeba przypomnieć. Wybierzecie po dwie z każdej kategorii - tymi zajmiemy się w pierwszej kolejności. Na kupony, e-maile, telefony czekamy do piątku. Można głosować także na naszej stronie internetowej www.gazeta.pl/torun.

Sławomir Łopatyński

0x01 graphic

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
stelmach od patrycji, 44. Wybór bezpośredni wojta, Wybór bezpośredni wojta, burmistrza i rza i prezy
PK ustawa o?zpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta
Rozmowa Sokratesa i?jdrosa ma miejsce za murami miasta nad rzeką Illisos
Ustawa o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta
Plaza nie odpuści, prezydent zwolennikiem budowy czyli stadion w Toruniu
Ż Bonczkowska Konflikty krzyżackiego zwierzchnika mennicy toruńskiej Jana von Lichtenstein z mieszc
Dyskusja 147 facebook rozmowa Mistyków
D19240463 Zarządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 maja 1924 r o wywłaszczeniu na rzecz mi
Chciałbym i ja dołączyć do dyskusji w sprawie jutrzejszego sposobu świętowania Dnia Flagi przez prez
o bezpośrednim wyborze wójta, burmstrza, prezydenta miasta
Rozmowa kwalifikacyjna 2
dyskusja

więcej podobnych podstron