Zdzisław Stahl Uwagi o władzy państwowej


Zdzis³aw Stahl - Uwagi o w³adzy pañstwowej

Warszawa 1931

DWA PIERWIASTKI DOŒWIADCZENIA

Mo¿na siê z tym zgodziæ, ¿e zagadnienie ustroju pañstwa nie jest z wielu powodów aktualne, czyli niema bezpoœredniej mo¿liwoœci przeprowadzenia jego zmiany.

Oczywiœcie bowiem nie sprzyja temu po³o¿enie gospodarcze, które wymaga skupienia na swoich trudnoœciach g³ównego wysi³ku i ca³ej uwagi sfer kierowniczych pañstwa. I wiadom¹ jest równie¿ rzecz¹, i¿ konstytucyjna realizacja reformy przy dzisiejszym sk³adzie izb ustawodawczych napotka³aby na du¿e trudnoœci, jako ¿e trudno pomyœleæ tê wiêkszoœæ dwu trzecich, która by siê zdoby³a na jednolity pogl¹d w kwestii nowej konstytucji pañstwa. A prócz tych trudnoœci natury formalnej istnieje przeszkoda najwa¿niejsza, która tkwi w samem ³onie i wnêtrzu obozu panuj¹cego aktualnie w pañstwie: brak mu w tej sprawie myœli pozytywnej, p³yn¹cej z g³êbi przekonania i bêd¹cej skupiaj¹c¹, poci¹gaj¹c¹ ide¹. Nie konstruktywnoœæ „sanacji” w tej dziedzinie sta³a siê ju¿ obecnie czymœ niezwykle oczywistym.

Nie bêd¹c bezpoœrednio aktualnym, nie przesta³o byæ zagadnienie ustroju naszego pañstwa g³ównym i zasadniczym w polskiej polityce wewnêtrznej. Nie tylko bowiem jest to jasne, ¿e przyzwoite, cywilizowane pañstwo nie mo¿e istnieæ bez ustalonych, trwa³ych form prawnych, ale nawet w ostatnich czasach zarysowuje siê wyraŸnie zwi¹zek pomiêdzy sta³oœci¹ struktury prawnej pañstw, a ich po³o¿eniem gospodarczym: postulat kredytu staje siê postulatem normalizacji politycznej:

Myœl obozu politycznego, poczuwaj¹cego siê do odpowiedzialnoœci za pañstwo, nie mo¿e trwaæ w bezczynnoœci i nie pracowaæ nad problemami ustroju, tym bardziej, ¿e rozwi¹zywanie ich nastrêcza szczególne trudnoœci, wymaga du¿ego wysi³ku. Niema wszak ani wzorów, które by mo¿na kopiowaæ, ani doktryny, nadaj¹cej siê do przyjêcia za swoj¹, ani tradycji wyraŸnej, niew¹tpliwej, która tworzy³aby gotow¹ podstawê dzie³a. Niew¹tpliwie wszystkie, przeró¿ne czynniki winny byæ wziête w rachubê: w³asna historia i tradycja, doktryny i doœwiadczenia innych narodów, mo¿liwie obiektywnie ujête doœwiadczenie pierwszego dziesiêciolecia odbudowanego pañstwa, ale jednak¿e organizacja pañstwa musi byæ dzie³em w ca³ej pe³ni swoim, w³asnym i dzisiejszym — tworem polskiej myœli, wysnutej z polskiej ¿ywej rzeczywistoœci. Tego wymaga istotna samodzielnoœæ odbudowanego pañstwa, wymagaj¹ wielkie zadania, stoj¹ce przed nim, wymaga odpowiedzialna rola do odegrania w Europie.

Szczególna uwaga musi byæ poœwiêcona temu, co dot¹d od roku 1918 w historii odbudowanego pañstwa zasz³o. Dzie³em tych lat kilkunastu nie jest gotowy ustrój prawny, ale by³ to okres pracy nies³ychanie intensywnej, czas, w którego chaosie dzia³o siê wiele, i dokona³o wiele, a tragiczne konflikty znaczy³y krwaw¹ drogê narodu, buduj¹cego po d³ugim wieku niewoli swoje w³asne, nowe pañstwo. Myœl¹c o przysz³oœci trzeba uczyniæ próbê ustalenia i oceny tego, co by³o, zrozumienia biegu wypadków i zdobycia t¹ drog¹ koniecznych podstaw pracy. Tym bardziej, ¿e szmat drogi ma siê za sob¹, pewne rzeczy rysuj¹ siê ju¿ w perspektywie historycznej, na kilka aktów zapad³a ju¿ kurtyna czasu i oddali.

***

Dla pokoleñ dojrza³ych w roku 1918 by³o czymœ zupe³nie nowym w³asne pañstwo, ale nie pañstwo w ogóle. ¯y³y one bowiem poprzednio w dobrze zorganizowanych pañstwach zaborczych i praktyka tego ¿ycia wpoi³a im pewne przyzwyczajenia, wyobra¿enia, pewien zasób doœwiadczenia publicznego. Stosunek do pañstwa w ogóle nie by³ czymœ zupe³nie nowym.

Ten fakt, ¿e by³y to pañstwa obce, wrogie organizacje innych narodów, wzglêdnie monarchii, ¿e aktywne politycznie ¿ywio³y polskie trwa³y w walce z niemi i przeciwstawieniu do nich, mniej lub bardziej ostrym i otwartym, wszystko to procesowi nabierania pewnego doœwiadczenia pañstwowego nie mog³o zabiec i jedynie skomplikowa³o go, wp³ynê³o na charakter owego doœwiadczenia — na jego jednostronnoœci.

Pañstwa zaborcze by³y to monarchie, posiada³y jednak wszystkie w ostatnim czasie swoje przedstawicielstwa ludnoœci w postaci izb ustawodawczych wybieralnych, oraz np. w Austrii b. szerok¹ autonomiê. W tych cia³ach, w parlamencie wiedeñskim, albo berliñskim, w Dumie rosyjskiej zasiadali tak¿e przedstawiciele ludnoœci polskiej owych pañstw. W ten sposób, bêd¹c pos³ami albo cz³onkami izb wy¿szych, uczestniczyli Polacy w funkcjach rz¹dzenia, mianowicie jeœli chodzi o w³adzê ustawodawcz¹. Znacznie rzadziej, sporadycznie i tylko jako jednostki, bywali cz³onkami rz¹du, ministrami monarchów zaborczych.

Równolegle, obok tej formy zetkniêcia z pañstwem oraz tej p³aszczyzny spostrze¿eñ, toczy³a siê prawie stale o patriotycznym nieraz charakterze walka terrorystyczno - rewolucyjna z organizacj¹ pañstwow¹, a w tej walce miano do czynienia przede wszystkim z administracj¹ pañstwa, z jego w³adzami bezpieczeñstwa, nie z jego prawem, ale z jego si³¹.

Taki stosunek do pañstwa zaborczego, który, bêd¹c stale przeciwstawieniem siê, polega³ albo na walce z obcoœci¹ tego pañstwa albo te¿ z pañstwem w ogóle, z ramami organizacji prawnego przymusu, nie móg³ pozostaæ bez wp³ywu na twórczoœæ pokoleñ, obarczonych tak¹ przesz³oœci¹, kiedy przysz³o budowaæ w³asne pañstwo. Bêdzie to mo¿e zbytnim uproszczeniem, ale te¿ wyjaœni niejedno, kiedy w dotychczasowej twórczoœci pañstwowej wska¿emy na dwa pierwiastki, z których ka¿dy zwi¹zany bêdzie z pewn¹ jednostronnoœci¹ doœwiadczenia pañstwowego, wyniesionego z okresu zaborów.

G³ówn¹ osi¹ jednego z dwu wymienionych Ÿróde³ doœwiadczenia pañstwowego by³o ¿ycie parlamentarne zaborców. Przedstawiciele polskiej ludnoœci, zorganizowani w odrêbne grupy, pamiêtne Ko³a Polskie, uczestniczyli w pracach izb i jakkolwiek z regu³y w charakterze opozycjonistów, a raczej antypañstwowców, zapoznawali siê z mechanizmem nowoczesnego pañstwa od strony ustawodawstwa, bud¿etu, sprawowania kontroli nad administracj¹. Mieli okazjê jednostronn¹, ale rozleg³¹ wnikn¹æ w sztukê nie rz¹dzenia wprawdzie, ale planowania rz¹dów oraz kontroli nad niemi, a w szczególnoœci zapoznaæ siê nieŸle z gospodark¹ wspó³czesnego pañstwa, jako ¿e ten dzia³ administracji w najwy¿szym stopniu by³ przedmiotem uwagi cia³ reprezentacyjnych.

To jednak bogate i cenne doœwiadczenie, uzupe³nione doœwiadczeniami, zabranymi w pracy samorz¹dów, zw³aszcza by³ej Galicji, przeniesione na grunt w³asnego pañstwa musia³o wykazaæ swoj¹ jednostronnoœæ, swój istotny brak.

Jakkolwiek bowiem wa¿ne by³y sprawy, zdecydowane w izbach, nie na swoich parlamentach sta³y pañstwa zaborcze, nie tam by³y tereny decyzji istotnych, nie tam znajdowa³a siê g³ówna siedziba troski o pañstwo, g³ówny nerw jego si³y, spoistoœci, dobrobytu i bezpieczeñstwa. Przedstawicielstwa ludnoœci by³y tylko jednym z terenów dzia³ania i jednym z narzêdzi dzia³ania grup rz¹dz¹cych w tych pañstwach, grup, opartych o trony monarchów. Rzeczy, które siê dzia³y w cia³ach reprezentacyjnych, dopiero uzupe³nione od strony czynnika rz¹dz¹cego w znaczeniu œciœlejszym — niedostêpnego oczywiœcie Polakom, — sk³ada³y siê na ca³oœæ decyzji o biegu spraw pañstwowych[1].

Z takiego stanu rzeczy wynik³a jednostronnoœæ doœwiadczenia pañstwowego naszych kó³ politycznych, które zdoby³y praktykê parlamentarn¹ w monarchiach zaborczych. Jednostronnoœæ ta wyrazi³a siê w rozmaitych w³aœciwoœciach ich politycznego myœlenia oraz metodach dzia³ania.

Sztuka rz¹dzenia przedstawia³a siê im g³ównie jako problem koncepcji, uchwa³y, ustawy, podczas gdy sprawa realizacji, wykonania i zastosowania znajdowa³a siê na planie dalszym, albo nawet tonê³a we mgle. Politycy byli z typu psychicznego w ma³ym stopniu ludŸmi czynu i w³adzy, a to, co jest istot¹ pañstwa: przymus prawny i egzekutywa, nie przedstawia³o siê jako element do stworzenia w³asnymi si³ami, ale jako rzecz, której istnienie rozumie siê i robi samo przez siê — spada z nieba i mniej wymaga troski.

St¹d lekcewa¿enie spraw machiny administracyjnej na rzecz izb sejmowych, st¹d wiara przesadna w moc ustawy, st¹d typ organizacji politycznej, typ stronnictwa, przygotowanego g³ównie do akcji wychowawczej w duchu patriotycznym oraz wyborczej, a nie przedstawiaj¹cego siê jako zbiorowoœæ zdolna do objêcia rz¹dów w pañstwie i odegrania roli jego suwerennej grupy rz¹dz¹cej.

Drugi pierwiastek wyobra¿enia o pañstwie i swoistego doœwiadczenia pañstwowego wnios³y w ¿ycie odbudowanej Polski ¿ywio³y patriotyczno-rewolucyjne. Nie mia³y one pojêcia o ustawodawstwie i gospodarce pañstwowej, o formach konstytucyjnych i o prawie, ale wynios³y natomiast ze swej walki terrorystycznej wysokie pojêcie i kult si³y przymusu pañstwowego, a doszed³szy do w³adzy, zaprezentowa³y podobnie jak kierunki rewolucyjne innych narodów (faszyœci, bolszewicy) wybitne sk³onnoœci do policyjnych metod rz¹dzenia, do tych metod, z którymi walka by³a poprzednio g³ówn¹ treœci¹ ich istnienia.

W ten sposób, obok kultu ustawy i niedoceniania przymusu pañstwowego, zjawia siê pierwiastek przeciwny: kultu tego przymusu, pojmowania pañstwa i w³adzy jako zorganizowanej si³y, przy zlekcewa¿eniu wartoœci moralnych i prawnych. Oba te pierwiastki, nie stapiaj¹c siê w syntezê, stoj¹ naprzeciw siebie i wprowadzaj¹ w dzieje pierwszego dziesiêciolecia element tragicznego konfliktu i rewolucji.

HAS£A USTROJOWE I ICH ROZWÓJ

W chwili odbudowania pañstwa myœl polskich kó³ politycznych o ustroju by³a czymœ bardzo ma³o dojrza³em, p³ytkim i niesamodzielnym. Od tego czasu jednak ewolucja idei ustrojowych przesz³a kilka okresów, zaznaczy³a siê ró¿norodnymi, czêsto antytetycznymi tendencjami. Dzisiejszy stan pogl¹dów pozwala na próbê obiektywnej oceny tego rozwoju oraz zamkniêcia go kilkoma konkluzjami.

W pierwszym okresie d¹¿enia ustrojowe wobec w³asnego pañstwa by³y w du¿ym stopniu rozwiniêciem i zastosowaniem programu, posiadanego odnoœnie do pañstw obcych, zaborczych. Pañstwa te by³y starymi monarchiami o silnie skrystalizowanej zbiorowej osobowoœci i dobrze zagwarantowanym, wobec d¹¿eñ partykularnych oraz indywidualnych, ogólnym interesie. Polski zaœ interes narodowy wi¹za³ siê by³ przejœciowo z tendencjami, rozluŸniaj¹cymi preponderancjê osobowoœci pañstwa na rzecz grup oraz jednostek, z tendencjami walcz¹cymi pod barwn¹ flag¹ liberalizmu i demokracji. Dziêki temu w dziele budowania podstaw w³asnej w³adzy pañstwowej i prawa publicznego, znaæ wyraŸne d¹¿enia walki z gwarancjami interesu zbiorowego, z przewag¹ pañstwa — pañstwa, którego przewaga by³a jeszcze fikcj¹, którego osobowoœæ i w³adza nie by³y jeszcze ukszta³towane.

Ten pierwszy okres rozwoju idei ustrojowych, w którym by³y one na wskroœ liberalne, demokratyczne i antymonarchiczne, przypada mniej wiêcej na lata 1918 — 1922, czyli na okres pierwszego, konstytucyjnego Sejmu. Wtedy panowanie szeregu tez by³o powszechne, przez nikogo nie dyskutowane — tkwi³y one niejako w powietrzu. I tak nienaruszalnym kanonem by³ republikañski charakter pañstwa i nie znalaz³oby siê wówczas nie tylko powa¿nego kierunku politycznego, ale nawet polityka, maj¹cego pretensjê do odegrania roli, który oœmieli³by siê otwarcie przemówiæ za monarchi¹. Tak samo œwiêtoœci¹ by³o demokratyczne pojmowanie Ÿróde³ w³adzy w pañstwie: oczywiœcie nale¿y ona do ogó³u obywateli, tak lekcewa¿onego przez zaborcê, oczywiœcie najbardziej wieloprzymiotnikowe ma byæ prawo wyborcze i któ¿by siê przeciwstawi³ dekretowi wyborczemu Pi³sudskiego i Moraczewskiego z r. 1918! Œwiêtoœci¹ by³y prawa konstytuanty, z takich podstaw demokratycznych powsta³ej, bardzo szeroko i prawie bez granic pojmowany by³ zakres tych praw i nikomu nie przy. chodzi³o do g³owy podawaæ w w¹tpliwoœæ „sejmow³adcz¹" strukturê prawn¹ budowanego pañstwa.

Szczêœciem owiane by³y wówczas wszystkie poczynania i wszystkie idee oraz doktryny wspania³ym duchem patriotyzmu, szczêœciem, wobec wojny i niebezpieczeñstw zewnêtrznych,, zdrowy instynkt narodowy narzuca³ zasadê wspó³dzia³ania i jednoœci, spaja³ grupy i stronnictwa w jedn¹ ca³oœæ. I temu duchowi zwyciêskiemu przypisaæ te¿ trzeba, ¿e w ramach ustrojowych demokratyczno-liberalnych ogólnie przyjêtych, zwyciê¿y³a przy zak³adaniu fundamentów pañstwa zasada narodowej jednolitoœci, triumfuj¹c nad pomys³ami rozbijania i ró¿nicowania wewnêtrznego (federacja, autonomie), czynienia z Polski na wzór Austro-Wêgier dziwacznego pañstwa narodowoœci.

Dzie³em tego pierwszego okresu sugestii demokratyczno-liberalnej by³a konstytucja, dot¹d obowi¹zuj¹ca formalnie, uchwalona w dniu 17 marca 1921 roku przez Sejm konstytucyjny. I po jej uchwaleniu, jako po wielkiej karcie owego czasu, odezwa³ siê te¿ pierwszy g³os krytyczny: p. Stan. Kozicki w „Przegl. Wszechpolskim" podda³ krytyce zasady konstytucji 17 marca i stwierdzi³ potrzebê rych³ej jej reformy.

W³aœciwy — nie tylko teoretyczny, ale praktyczny — krytycyzm wobec przyjêtej formy ustrojowej budziæ siê zacz¹³ w miarê, jak ustala³y siê normalne czasy i normalne zadania rz¹dzenia oraz kiedy uchwalona konstytucja zaczê³a obowi¹zywaæ, gdy wesz³a w ¿ycie.

Okaza³o siê to natychmiast i objawi³o krwawo, ¿e konstytucja nie podo³a ³atwo g³ównemu zadaniu zapewnienia pañstwu dobrej w³adzy wykonawczej: g³owy pañstwa oraz rz¹du. Sk³ad izb przedstawicielskich, powo³anych dziêki demokratycznemu prawu wyborczemu ods³oni³; 1) niebezpieczeñstwo, ¿e o osobie g³owy pañstwa decyduje lewica wraz z mniejszoœciami narodowymi i 2) ¿e niema mowy o tym, by móg³ powstaæ rz¹d, oparty o jednolit¹ wiêkszoœæ parlamentarn¹. — Tragicznym wyrazem zawiedzionych nadziei narodu i obawy œmiertelnej przed przysz³oœci¹ sta³a siê œmieræ pierwszego Prezydenta, pad³ego od kuli w pierwszych dniach po wyborze.

Równie niefortunnie, a nawet tragicznie wypad³o doœwiadczenie z przewidzianym przez ustawê konstytucyjn¹ rz¹dem wiêkszoœci sejmowej —w listopadzie 1923 na ulicach Krakowa i w maju 1926 w stolicy rozlew krwi bratniej towarzyszy³ aktom wykonania konstytucji. Tak dziwnym biegiem posz³y dzieje — historia wyjaœni to kiedyœ i zbada wszechstronnie — ¿e nie wytrzymywa³y próby czasu i si³ rz¹dy wiêkszoœci, padaj¹c szybko po utworzeniu siê, a natomiast wiêcej szans zdradzi³ system, oparty na ustawie nadzwyczajnej, rz¹du pozaparlamentarnego p. Prezydenta Rzeczpospolitej. Gdy zaœ i taki system siê za³ama³, próba nawrotu do rz¹du wiêkszoœci i stworzenie gabinetu Witosa po raz wtóry w maju 1926 unicestwiona zosta³a w ogniu rewolucji wojskowej.

W tym okresie próby wprowadzenia w ¿ycie Konstytucji 17 marca, w okresie, na który przypada zarazem nie nêdza gospodarcza, ale chaos finansowy, niepewnoœæ jutra i trudne borykanie siê z inflacj¹ pieniê¿n¹, szczególnie dotkliwe dla aparatu administracyjnego, ¿yj¹cego z miesiêcznych poborów (wœród dzisiejszego kryzysu tamto nie wygl¹da równie czarno, jak przedstawia³o siê ówczesnym wyczekiwaczom powojennego raju) — wtedy wœród tych doœwiadczeñ bolesnych budzi siê zwolna krytycyzm wobec przyjêtych form ustrojowych.

Krytycyzm ten objawia siê pocz¹tkowo wœród szerokich kó³ jedynie jako ferment niezadowolenia i pesymizmu, oraz jako nieufnoœæ do tych ludzi i stronnictw, które regime ówczesny reprezentowa³y i ponosi³y ciê¿ki trud pracy wœród jego niepomyœlnych warunków. Rz¹dy trac¹ popularnoœæ, a zajête z jednej strony opanowywaniem sytuacji finansowej, z drugiej nieustann¹ — w ramach takiego systemu konstytucyjnego — trosk¹ o utrzymanie siê przy w³adzy, czyli zabiegami o ³askê tej lub owej grupy czy poszczególnego polityka, nie umiej¹ staæ na stra¿y swego autorytetu i decyduj¹cego wp³ywu na zniechêcony obciêciem poborów i demoralizowany wyzyskuj¹c¹ to agitacj¹ polityczn¹ aparat administracyjny.

Równoczeœnie krytycyzm wobec istniej¹cego systemu tkwi w umys³ach tych ludzi, którzy go reprezentuj¹ i s¹ powo³ani do jego obrony. Zdaj¹ sobie oni sprawê z potrzeby zmiany ustroju, planuj¹ ju¿ sami reformê i myœl ta, byæ mo¿e, os³abia ich odpornoœæ wobec katastrofy, która wisi nad g³ow¹.

Po zamachu majowym, który po³o¿y³ koniec konstytucji 17 marca de facto, a zachowa³ j¹ tylko z pozoru de iure, rozpoczyna siê w opinii politycznej, w publicystyce i agitacji otwarta walka z zasadami demokratyczno - liberalnymi, walka prowadzona z kilku stron i rozmaitych punktów wyjœcia. Powszechna, przeciêtna opinia przygotowana dostatecznie, cofa swoj¹ aprobatê cz³owieka ulicy has³om wszechw³adzy ludu, cofa serce sejmowi jako instytucji, nie chce mieæ nic do powiedzenia sama — nie upaja siê ju¿ swoj¹ suwerennoœci¹, nie chce rz¹dziæ, ale chce byæ rz¹dzona.

Ofensywa na myœlenie kategoriami „demoliberalnemi" prowadzona jest g³ównie z dwu stron. Pozytywnie, z umiarem i ze stanowiska narodowe, go prowadzi kampaniê Obóz Wielkiej Polski (wydawnictwa programowe, miesiêcznik „Awangarda", propaganda na zebraniach i zjazdach), formu³uj¹c tezy podstawowe ustroju narodowego. Z drugiej strony, ko³a rz¹dz¹ce tzw. sanacji ograniczaj¹ swój czysto negatywny atak do w¹skiego odcinka cia³ reprezentacyjnych, oœmieszaj¹c i naprawdê „mieszaj¹c z b³otem" uprawnienia poselskie, osoby poselskie oraz instytucjê Sejmu. Czyni¹ to nie tylko w teorii, ale przy równoczesnym nie obserwowaniu postanowieñ konstytucji 17 marca w praktyce ¿ycia pañstwowego. Warto te¿ wspomnieæ o doœæ rozpowszechnionej w tych latach agitacji monarchistycznej, o licznych doœæ osobistoœciach, maj¹cych ju¿ odwagê przyznawania siê do tych przekonañ, co wszystko œwiadczy o zmienionej radykalnie atmosferze, o za³amaniu siê kanonów poprzedniego okresu.

Ten okres walki z demokratycznymi oraz liberalnymi nawyknieniami polskiej myœli o pañstwie rozwija siê w atmosferze mody, panuj¹cej w Europie na dyktaturê. Modna dyktatura przyœpiesza, u³atwia ów proces, zarazem wszak¿e przenika go obcym nalotem, utrudnia pog³êbienie siê myœli, hamuje samodzielnoœæ rozwoju X oryginalnoœæ zdobyczy intelektualnych.

Gdy jednak¿e moda przeminê³a i wytar³a siê atrakcyjnoœæ cudzych wzorów oraz domowych eksperymentów, polska myœl ustrojowa, wyzwolona poprzednio z sugestii, wyniesionych z okresu niewoli, oczyœci siê tak¿e rych³o i pomyœlnie z tego, co by³o, mod¹, naœladownictwem, œmieciem dyktaturalnych systemów.

Teren wyplewiony z doktrynerstwa, bogato ju¿ uprawny doœwiadczeniem w³asnym i nauk¹ obcych, zdaje siê staæ otworem dla pracy pozytywnego formu³owania zasad nie zapo¿yczonych, polskiego ustroju narodowego.

O PODMIOCIE W£ADZY PAÑSTWOWEJ

Konstytucyjne i polityczne zagadnienie podmiotu w³adzy jest tylko poœrednio zwi¹zane z pytaniem, sk¹d pochodzi w³adza, natomiast jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie: do kogo we wspó³czesnym pañstwie cywilizacji naszej w³adza nale¿y, kto j¹ ustala i dzier¿y.

Stwierdzaj¹c pogl¹d kierunku narodowego na problem pochodzenia w³adzy i przyjmuj¹c, ¿e pochodzi ona od Boga, warto jednak¿e w wywodzie niniejszym ustaliæ polityczne znaczenie i skutki tego pojmowania. Problem pochodzenia w³adzy nie nale¿y do dziedziny prawa politycznego w ca³ej rozpiêtoœci, nale¿y jednak na pewnym odcinku i, nie pozostaj¹c w dziedzinie czystej abstrakcji, jakby to komu mo¿e dogadza³o, sprowadziæ musi prawno-polityczne nastêpstwa.

Uznawaæ pochodzenie Boskie w³adzy znaczy przyznawaæ, i¿ podstawy moralne struktury prawnej pañstwa oraz wytycznych zasad rz¹dzenia, musz¹ tkwiæ w wyobra¿eniach i pojêciach religijnych i moralnych narodu, ¿e nie mog¹ ur¹gaæ jego wierze i religii, ukszta³towanemu przez wieki poczuciu moralnemu.

Pañstwo narodowe nie jest pañstwem tzw. pogañskim, czyli organizacj¹ tylko si³y. Pojmowanie narodu, jako ca³oœci duchowej i zwi¹zku moralnego wyklucza samo przez siê kult si³y i przemocy, jako czynnika dominuj¹cego. Istota rozwoju dziejowego tkwi w pierwiastkach duchowej natury, a Ÿród³em si³y ramienia ludzkiego jest w gruncie rzeczy równie¿ duch ludzki.

¯e we wspó³czesnym pañstwie europejskim „w³adza nale¿y do narodu", na to mo¿na by uzyskaæ zgodê ze stron bardzo wielu. W³aœciwy problem, kwestia i spór zaczyna siê dopiero, kiedy by przyst¹piæ do definicji pojêcia narodu, albo, w sferze œcis³ego prawa, do precyzowania tego, co siê za objaw woli narodu uwa¿a.

Ta kwestia nie jest z punktu widzenia narodowego sprecyzowana, a przy tym wcale nie prosta ani ³atwa.

Pogl¹d dziewiêtnastego stulecia identyfikowa³ pojêcie „woli narodu" z pojêciem woli cia³a wyborczego do izb parlamentarnych. Zgodnie z t¹ myœl¹, w sposób zabójczo prosty za³atwi³a sprawê konstytucja 17 marca, która za „naród" uzna³a sumê osób obu p³ci, zamieszkuj¹cych pañstwo od pewnego czasu, które poza tym ukoñczy³y lat 21. Za objaw woli tego narodu uznano akt g³osowania przy wyborach do Sejmu i Senatu.

Taka struktura demokratycznego pañstwa porewolucyjnego nie da siê zrozumieæ bez przypomnienia jego w³aœnie rewolucyjnej genezy oraz bez uœwiadomienia sobie, jak wygl¹da³ ustrój poprzedni, monarchii absolutystycznej.

W³adza w pañstwie przedrewolucyjnym nale¿a³a do monarchy i w stosunku do doraŸnych objawów woli ludnoœci, zw³aszcza, kiedy ta ludnoœæ sk³óci³a siê ze swym królem, przedstawia³a siê, jako element narzucenia. Rewolucja, która by³a w du¿ej mierze dzie³em tajnych spisków, wrogich monarchii oraz reprezentowanemu przez ni¹ tradycyjnemu porz¹dkowi, postawi³a doraŸne objawy woli ludnoœci jako czynnik suwerenny i jedyny w pañstwie. Tkwi³o to w logice przewrotu, a poza tym inspiratorzy i kierownicy rewolucji, pozrzeszani w tajnych zwi¹zkach, których ujawniæ nie mogli, a rozwi¹zywaæ nie chcieli, nie odczuwali potrzeby ani ochoty dania zewnêtrznego, formalnego wyrazu temu czynnikowi ¿ycia narodowego, który z pewnoœci¹ bardziej istotnie, ni¿ doraŸne akty wyborcze czy te¿ manifestacje rozagitowanego t³umu, objawiaæ mia³ wolê historyczn¹ narodu. Ich triumfem by³o destrukcyjne dzie³o obalenia monarchii, jako w³aœciwego przeciwnika i konkurenta w rz¹dzeniu narodem, a w miejsce tej instytucji mieli swój zwi¹zek tajny, hierarchicznie zorganizowany i zdyscyplinowany. St¹d w oficjalnej, konstytucyjnej budowie pañstwa demokratycznego mog³a powstaæ luka, do której zdo³aliœmy myœl nasz¹ przyzwyczaiæ.

W rozwa¿aniach nad objawami woli narodu artyku³ niniejszy nie stawia sobie zadañ dalej id¹cych i ob³adowanych wiêkszymi pretensjami, ni¿ zaznaczenie pewnych punktów widzenia, które mog¹ ods³oniæ jakieœ horyzonty, interesuj¹ce strony zagadnienia. Kszta³towanie siê woli zbiorowoœci ludzkiej zdaje siê mieæ taki przebieg typowy, i¿ proces ten dzieli siê od razu na dwie odnogi i dokonywa nastêpnie w dwu odrêbnych cz³onach. Jednostki bardziej zwi¹zane z ¿yciem ca³oœci i obdarzone poczuciem interesu zbiorowego, a przy tym zwykle energiczne, inicjatorskie, w³adcze staj¹ siê ogniskiem œwiadomoœci i woli zbiorowej, patrz¹cej w dal, wyrastaj¹cej ponad interesy i d¹¿enia poszczególnych osób i poszczególnych momentów ¿ycia. Jednak wielka czêœæ cz³onków zbiorowoœci ma psychologiê codziennoœci, myœli ich obracaj¹ siê w ciasnym kole spraw rodzinnych czy zawodowych, interes ogólny jest zazwyczaj dla nich doœæ odleg³¹ abstrakcj¹, przysz³oœæ zas³oniêta nieprzebit¹ dla wzroku zas³on¹. Pomyœlny rozwój zbiorowoœci wymaga wspó³dzia³ania obu elementów rozdwojone woli: historycznej i codziennej. Instrumentem bowiem planów dalekich i czynnikiem ich realizacji pozostanie zawsze codziennoœæ i doraŸne reakcje szerokiego ogó³u. G³ównym zadaniem ustroju pañstwowego jest dobra organizacja tego wspó³dzia³ania.

Trudno przedstawiæ ewolucjê poszczególnych czynników woli zbiorowoœci w jakimœ schemacie typowym, przeciêtnym. Pewne wszak¿e linie tego rozwoju zdaj¹ siê rysowaæ wyraŸniej.

W pierwszym okresie rozwoju narodowego walcz¹ z sob¹ ogniska œwiadomoœci i woli wy¿szej tej samej kategorii historycznej o zapanowanie bezwzglêdne. Gdy zaœ nast¹pi zwyciêstwo, grupa, która je odnios³a, nadaje mu formy trwa³e, obiektywne — prawne. Co najwa¿niejsze zaœ, tworzy instytucjê prawn¹, pañstwow¹ (dynastia np.), której rola polega w³aœnie na reprezentowaniu czynnika œwiadomoœci, woli i d¹¿eñ historycznych oraz osobowoœci ukszta³towanej narodu. Powstanie takiej instytucji oraz ostanie siê jej oznacza zarazem utrwalenie siê w œwiadomoœci i woli ogólnej oraz codziennej pewnego zasobu wspólnych pojêæ, d¹¿eñ spajaj¹cych w ca³oœæ. Posiada ono równie¿ to donios³e znaczenie, ¿e odt¹d walki poszczególnych ognisk œwiadomoœci i woli narodowej uzyskuj¹ wspóln¹ p³aszczyznê, punkt oparcia, który chroni przed rozbiciem. Istnieje odt¹d: 1) instytucja o zagwarantowanym prawie reprezentowania historycznej woli narodu, 2) istniej¹ poszczególne grupy, ogniskuj¹ce od³amy wzglêdnie odmiany (pierwszy okres ustali³ wspólne podstawy) œwiadomoœci i woli zbiorowej, które rywalizuj¹ pomiêdzy sob¹ w ramach przyjêtych form o uzyskanie w danym okresie prawa realizacji historycznych d¹¿eñ, i wreszcie 3) pozostaje czynnik codzienny woli, nastroju i œwiadomoœci zajêtego sprawami w¹skich, partykularnych horyzontów ogó³u ludnoœci.

Ewolucja tego ostatniego czynnika wymaga dodatkowego potraktowania. Przy tym podkreœla siê koniecznoœæ subtelnego rozró¿nienia pomiêdzy tzw. mas¹, najszerszym ogó³em ludnoœci, a czynnikiem jego woli objawionej doraŸnie. DoraŸnoœæ tego objawu wyciœnie zawsze swoje istotne piêtno, niezale¿nie od wartoœci i poziomu samej „szerokiej masy".

Historyczny rozwój narodów naszej cywilizacji doprowadzi³, zw³aszcza u niektórych z nich, do bardzo wysokiego poziomu kultury ogó³u ludnoœci. Wszystkie warstwy zosta³y powo³ane do czynnej roli publicznej i ze wszystkich warstw najlepsze si³y zaopatruj¹ kierownicz¹, przoduj¹c¹ grupê spo³eczeñstwa. Równoczeœnie du¿y zasób œwiadomoœci i woli zbiorowej sta³ siê w. biegu historii w³asnoœci¹ ogó³u jednostek w formie instynktów, tradycyjnych wyobra¿eñ, umi³owañ oraz wspólnych mitów czy nawet œwiadomych d¹¿eñ.

W zwi¹zku z tym procesem oraz przy okazji przewrotów politycznych, w których chodzi³o o praktyczno-polityczny cel wywrócenia tradycyjnej instytucji, przypisano doraŸnym objawom woli ogó³u, objawom ubranym w nowoczesn¹ formê powszechnych aktów wyborczych, rolê ca³kowitego oraz ostatecznego wypowiedzenia siê woli zbiorowej, czyli zarazem objawu œwiadomoœci i woli historycznej. Teoria taka, potrzebna dla celu obalenia monarchii i wygodna przy systemie tajnych zwi¹zków, nie sta³a siê dziêki tym zaletom zgodn¹ z rzeczywistoœci¹, w której nie zasz³y naprawdê zasadnicze zmiany tworzenia siê woli historycznej narodów.

W spo³eczeñstwach najwy¿szej nawet cywilizacji, wola ogó³u, wyra¿ona w doraŸnym akcie wyborczym, pozostaje zawsze czynnikiem ubocznym, wzglêdnie wtórnym i nie identycznym z procesem formowania siê woli historycznej. Ta ostatnia znajdzie zawsze wyraz swego istnienia o strukturze odmiennej: objawi tendencje podporz¹dkowywania, dyscyplinowania, narzucania. Jej odpowiednikiem bêd¹ instytucje, albo, zale¿nie od ustroju pañstwa, tylko organizacje, natury hierarchicznej i oligarchicznej.

Jednostronny i oparty na fa³szu bêdzie ka¿dy ustrój wspó³czesny, który nie uwzglêdni obu czynników objawiania siê woli zbiorowej i o ile nie ustawi ich we w³aœciwym stosunku wzajemnym oraz hierarchii: inicjatorskiego czynnika woli historycznej na stanowisku kierowniczym i rz¹dz¹cym, oraz reaguj¹cego czynnika woli doraŸnej, jako elementu przeciwwagi i równowagi, jako sprawdzianu mocy i mo¿liwych Ÿróde³ odœwie¿enia. Im m³odszy naród, im mniej oparty na doœrodkowych instynktach ogó³u swojej ludnoœci, im bardziej podminowany d¹¿eniami obcych i tajnych interesów, tym potrzebniejsza jest mu instytucja o zagwarantowanym prawie reprezentowania woli historycznej narodu, tym wa¿niejsza prawna gwarancja, ¿e wola ta dojdzie do g³osu i ujawni siê we w³adzy pañstwowej, jako jej prawy, naturalny podmiot.

O SUWERENNEJ GRUPIE RZ¥DZ¥CEJ

Rozwa¿ania nad ustrojem wspó³czesnego pañstwa pozwalaj¹ stwierdziæ, i¿ konieczne s¹ w ustroju tym odpowiedniki dla dwu elementów, sk³adaj¹cych siê na ca³oœæ woli zbiorowej. Jeden z nich ma gwarantowaæ mo¿noœæ objawienia siê i realizacji czynnika woli historycznej, drugi dawaæ upust opiniom doraŸnym. Wspomniano ju¿ poprzednio, ¿e stworzenie w³aœciwych ram prawnych wspó³dziania obu tych czynników jest g³ównym zadaniem ustroju pañstwowego. Instytucja, reprezentuj¹ca ustalony interes historyczny, wzglêdnie ustalon¹ ideê historyczn¹, winna mieæ prawo oddawania mo¿noœci realizacji, oddania w³adzy aktualnej czyli rz¹dów tej grupie, która najpe³niej i najlepiej przedstawia w danym okresie falê d¹¿eñ historycznych narodu. Ocena taka jest z natury swej subiektywna, ale charakter i tradycje, wzglêdnie sk³ad i sposób powo³ywania tej suwerennej instytucji musz¹ byæ rêkojmi¹ trafnoœci i sumiennoœci jej s¹du. Wielk¹ s³aboœci¹ i niebezpieczeñstwem systemu dyktatury jest w³aœnie trudnoœæ ewolucyjnej zmiany grupy rz¹d¹cej. Dyktator zbyt zale¿ny od swych zauszników, zbyt ma³o z natury rzeczy ponad nich wyros³y, nie mo¿e spowodowaæ tego, jak prawi w³adcy, na prawie oparci.

Maj¹c przed oczyma taki zarys g³ównych instytucji pañstwowych, wysnutych na podstawie za³o¿eñ dedukcyjnych, przejœæ nale¿y do zestawienia go z rzeczywistoœci¹ naszego bie¿¹cego ¿ycia politycznego.

Przede wszystkim musi byæ wziêta pod uwagê forma naszego ustroju pañstwowego, czyli konstytucja z 17 marca roku 1921, która, bêd¹c kiedyœ wyrazem uczynionej próby demokratycznego rz¹dzenia siê, jest dzisiaj o tyle nie tylko zabytkiem minionej przesz³oœci, ¿e formalnie obowi¹zuje i formalnie, na pozór, jest przestrzegana. Jak stwierdziliœmy ju¿ w poprzednim artykule, ustawa ta, zgodnie z duchem demokracji ubieg³ego stulecia, opiera wszystko na elekcyjnym objawie doraŸnej woli ogó³u ludnoœci. I na pró¿no szukalibyœmy w jej instytucjach odpowiednika dla woli i d¹¿eñ historycznych narodu. Nie tylko bowiem obie izby parlamentarne pochodz¹ wy³¹cznie z demokratycznego aktu wyborczego, ale poœrednio jest na nim oparta równie¿ g³owa pañstwa — prezydent powo³ywany przez Zgromadzenie Narodowe z³o¿one z Sejmu i Senatu.

Jeœli jednak¿e demokratyczna konstytucja nie przynios³a instytucji, odpowiadaj¹cej czynnikowi woli historycznej, czy znaczy to, ¿e ¿ywy i rosn¹cy w swoim rozwoju naród polski nie posiada³ w tym okresie ognisk woli historycznej w rzeczywistoœci? Wypada poszukaæ odpowiedzi na to pytanie, jak i na pytanie dodatkowe, jakie kwalifikacje do stania siê grup¹ rz¹dz¹c¹ w suwerennym pañstwie mieli wspó³czeœni nosiciele tej œwiadomoœci historycznej. Mo¿e braki ustawy konstytucyjnej z r. 1921, wynik³e wprawdzie z demokratycznego doktrynerstwa, pokrywa³y siê jednak¿e poniek¹d ze stanem dojrza³oœci politycznej spo³eczeñstwa owego czasu?

W roku 1918, kiedy odbudowywano pañstwo po bardzo d³ugim okresie niewoli, nie by³o — poza doœwiadczeniem, wyniesionym z pañstw zaborczych— ¿adnej tradycji bezpoœredniej ani pamiêci o rz¹dzeniu pañstwem w³asnym. Nie utrzyma³a siê ci¹g³oœæ warstw kierowniczych narodu, ani instytucji prawnych, ani organizacji politycznych, które by przechowa³y w sobie ¿yw¹ tradycjê pañstwow¹, umiejêtnoœæ rz¹dzenia siê niepodleg³ego. Warstwy kierownicze uleg³y szczególnemu przenicowaniu dziêki procesom spo³ecznej przemiany, tak szybkim w ci¹gu dziewiêtnastego stulecia, a ¿adna z organizacji politycznych, istniej¹cych obecnie, nie siêga³a pocz¹tkami swego istnienia odmiennych tak ogromnie czasów przedrozbiorowych. Tradycja i doœwiadczenie d³ugich wieków w³adania sob¹ przez wielki naród przetrwa³y ukryte w podœwiadomoœci, w instynktach i d¹¿eniach, w woli oraz zdolnoœci szybkiego odnowienia siê, rych³ego obudzenia i dojœcia do g³osu wœród nowych warunków.

Œwiadomoœæ, wolê i d¹¿enia historyczne narodu reprezentowa³y wówczas, powsta³e i zorganizowane jeszcze w czasach niewoli, maj¹ce za sob¹ od kilkunastu do kilkudziesiêciu lat pracy, organizacje polityczne rozmaitego typu. By³y one albo tylko jawne, albo jedynie tajne, albo najczêœciej podwójnego, jawnego i podziemnego oblicza. Co do swego charakteru i terenu pracy oraz zainteresowañ, organizacje te by³y albo tylko kasowymi, wyborczo-parlamentarnymi stronnictwami politycznymi, albo zwi¹zane z g³êbszym pr¹dem kulturalnym i ruchem umys³owym odgrywa³y, obok terenu parlamentarnego, wybitn¹ rolê wychowawcz¹ i pracowa³y nad oœwiat¹ warstw ludowych, nad ich narodowym uœwiadomieniem, albo wreszcie by³y to organizacje rewolucyjno-terrorystyczne. W pracy takiej kszta³ci³y siê typy agitatorów wyborczych i dzia³aczy oœwiatowych, odgrywaj¹cych rolê donios³¹, istnia³y i wychowywa³y w rewolucyjnej atmosferze typy spiskowców i bojowców, których psychika wywodzi³a siê czêœciowo z tradycji powstañ i narodowej si³y zbrojnej, a czêœciowo urabia³a siê pod wp³ywem kó³ anarchicznych miêdzynarodowych. I wreszcie na terenie parlamentarnym kszta³towa³ siê jednostronny typ polityka demokratycznego i gromadzi³a siê w mózgu niejednym rozleg³a wiedza o pañstwie wspó³czesnym. W czasie wojny œwiatowej, bezpoœrednio przed odbudowaniem pañstwa, objawi³y siê dwa pierwiastki rodz¹cej siê istotnej suwerennoœci polskiej: w³asna, samodzielna polityka zagraniczna, godna suwerennego narodu, oraz tworzenie we wszelkich warunkach i przy wyzyskaniu wszelkich mo¿liwoœci politycznych polskiej si³y zbrojnej, jednej z g³ównych podstaw przysz³ego pañstwa.

Jakkolwiek szybk¹ i pomyœln¹ by³a ewolucja polskich kó³ politycznych, moment odzyskanej niezale¿noœci i zarazem obowi¹zku i koniecznoœci tworzenia w³asnej w³adzy pañstwowej nie zasta³ ich jeszcze w dostatecznym przygotowaniu i dojrza³oœci do odegrania roli grupy rz¹dz¹cej pañstwa suwerennego. Ich doœwiadczenie pañstwowe by³o nie tylko jednostronne, ale prócz tego rozbite swoimi poszczególnymi elementami na odrêbne grupy polityczne, nie obdarzaj¹ce siê nawzajem zaufaniem, nie skupia³o siê w ¿adnej z grup ca³kowicie — poszczególne elementy tego doœwiadczenia dzia³a³y na w³asn¹ rêkê, a nawet przeciw sobie. Wœród niektórych grup wzglêdy wyborcze i czysto parlamentarne, wœród innych ideowo - wychowawczo, u jeszcze innych kult si³y, tradycje spisku i terroru, u jednych tradycje walki z rz¹dem, który by³ obcy, u innych walki z pañstwem i prawem, które by³o obcego narodu — tradycje zbyt ¿ywe i œwie¿e, a u wszystkich doktrynerstwo konstytucyjne epoki ubieg³ej, przes³ania³y horyzont polityki nowej otwartej dla narodu, który organizowa³ w³asne pañstwo, w³asnymi si³ami.

Wyrazem niejednolitoœci oraz niedojrza³oœci politycznej sta³a siê nienormalna, znaczona katastrofami tragedii oraz za³amañ, droga rozwoju wewnêtrznego odbudowanego pañstwa. Wyrazem tym sta³a siê zarówno forma rz¹du, przyjêta w r. 1921, zgodnie z doktrynerskim nastawieniem tego okresu, jak i objawiona nastêpnie niezdolnoœæ utrzymania rozwoju politycznego w ramach i karbach przyjêtej formy prawnej.

Okres pierwszy ¿ycia konstytucyjnego, okres, w którym przestrzegano wiernie litery prawa i w jego ramach bardzo troskliwie starano siê utrzymaæ rozwój stosunków politycznych, by³ dzie³em przede wszystkim tych kó³ politycznych, scharakteryzowanych poprzednio, w których doœwiadczeniu politycznym przewa¿a³a tradycja pracy konstytucyjno-parlamentarnej.

Ten fakt, ¿e w³adza z trudem i w pocie czo³a, ale w myœl przepisu ustawy budowana, zosta³a wysadzona z siod³a przez reprezentantów si³y, tradycji rewolucyjnej walki z pañstwem — drugiego z pierwiastków doœwiadczenia pañstwowego, ten fakt, niestety! nie trudno sobie objaœniæ i wyt³umaczyæ, bior¹c pod uwagê prymitywnoœæ stosunków i poziom kultury pañstwowej.

I ³atwy jest równie¿ do oceny wynik dyktaturalnych rz¹dów grupy, wywiedzionej z takiej przesz³oœci i tradycji politycznej. Nie wdaj¹c siê w szczegó³ow¹ analizê, stwierdziæ tylko wypada dwie istotne cechy, które grupie tej nie pozwalaj¹ odegraæ roli, godnej suwerennego pañstwa oraz utrwaliæ owego systemu: 1) stosunek jej moralny do spo³eczeñstwa i narodu oraz 2) stosunek do prawa, zwi¹zany z jej cechami cywilizacyjnemu Pieœñ „Pierwsza Brygada", dot¹d bêd¹ca ich oficjalnym hymnem, jest wszak wymyœlaniem i przeklinaniem „was", czyli spo³eczeñstwa polskiego, „narodu idiotów". Oparta na takim stosunku moralnym do ogó³u, grupa rz¹dz¹ca w nowoczesnym narodzie nie mo¿e spe³niæ swego zadania. Równie niemo¿liwe jest pojmowanie przez ni¹ roli si³y i prawa w ¿yciu pañstwowym.

Prawdziwa suwerennoœæ wymaga harmonijnego u³o¿enia siê elementu prawa i si³y w sprawowaniu rz¹dów. Prawo, nie jest such¹ liter¹, oderwan¹ od ¿ycia, a si³a w³adzy pañstwowej nie jest parweniuszowskim instrumentem samowoli czy te¿ nadu¿yæ — posiada dostojeñstwo i powagê realizatorki praw pañstwowych. Istotnym zadaniem polityki wewnêtrznej — narodowej musi byæ ustalenie w³aœciwego stosunku obu tych czynników w³adzy pañstwowej.

W p³aszczyŸnie rozwa¿añ niniejszego artyku³u problem ustroju pañstwowego przedstawia siê jako zagadnienie ukszta³towania siê czynnika, zdolnego w ca³ej pe³ni do odegrania roli suwerennej grupy rz¹dz¹cej — czyli zdolnego zarówno do zapewnienia w³adzy pañstwowej autorytetu oraz egzekutywy, do rozumnych rz¹dów, jak i do stworzenia ¿ywotnych a trwa³ych, konstytucyjnych form prawnych.

Grupa zdolna do rz¹dzenia pañstwem, zw³aszcza kiedy niema Instytucji prawnej, reprezentuj¹cej interes historyczny i kiedy stworzenie jego ¿ywotnej organizacji prawnej jest jeszcze kwesti¹ przysz³oœci, musi byæ czymœ innym i czymœ wiêcej, ni¿ spisek patriotyczny, walcz¹cy z pañstwem zaborczym i czymœ innym, ni¿ póŸniejsza, pomiataj¹ca prawem, dyktatura i czymœ wiêcej, ni¿ normalne, parlamentarne stronnictwo i czymœ wiêcej, ni¿ ruch umys³owy, szerz¹cy oœwiatê i kulturê, posiadaj¹cy œwietn¹ literaturê polityczn¹. Odpowiedzialnoœæ rz¹dz¹cych wymaga spe³nienia zadañ bardziej wszechstronnych i skupienia w ca³oœæ du¿ej iloœci czynników. Od typu organizacji politycznej, ukszta³towanej w okresie niewoli, d³uga zdaje siê wieœæ droga do nowego typu, o który chodzi. Tak¿e trudno o wzory, gdy¿ konserwatyœci czy partia pracy w Anglii, stronnictwa parlamentarne w Niemczech czy Francji, tworz¹ ca³oœæ i spe³niaj¹ swoje zadanie grup rz¹dz¹cych dopiero w uzupe³nieniu pewnych elementów, opartych o g³owê pañstwa, albo tkwi¹cych w machinie administracji pañstwa, s¹ wytworem realnych, skomplikowanych stosunków narodowych, nie do odtworzenia i naœladownictwa gdzieindziej; faszyzm, ogromnie pouczaj¹cy, jest jednak zjawiskiem równie¿ specyficznie w³oskim.

Niepowodzenia dotychczasowego okresu, czyli naprzód wysi³ki w ramach demokratycznego ustroju, którego terenem decyduj¹cym i w³aœciwym by³y izby sejmowe, a nastêpnie i dot¹d dzieje systemu dyktaturalnego, nie umiej¹cego wyjœæ z prowizorium, zamieniæ uk³ad faktyczny na prawny, zdaj¹ siê wskazywaæ, ¿e przesz³oœæ, tkwi¹ca korzeniami w odmiennych z gruntu stosunkach ¿ycia pod zaborami, stoi na przeszkodzie korzystnemu i ca³kowitemu pe³nieniu zadañ w³asnej w³adzy pañstwowej — tym samym ludziom, gdy nie ulegli przemianom doœæ istotnym, i tym samym organizacjom, niezdolnym do tak g³êbokiej ewolucji. Byæ mo¿e, i¿ organizacjê, która by, reprezentuj¹c zwyciêski czynnik woli historycznej narodu, potrafi³a odegraæ rolê grupy rz¹dz¹cej w pañstwie suwerennym, zdolne bêd¹ wytworzyæ dopiero ¿ywio³y, wyzwolone z krêpuj¹cej tradycji wspó³¿ycia w obcych pañstwach i zarazem pierwiastki wy¿szego typu cywilizacyjnego, bardziej przesi¹kniête kultura rzymsk¹ — pierwiastki prawo-twórcze. Pierwiastki, które zdolne bêd¹ wspó³dzia³anie spo³eczne oprzeæ na podstawach wy¿szego typu; w miejsce œlepego podporz¹dkowania i kultu jednostki wejdzie dyscyplina hierarchii i œwiadomoœæ ¿ywio³ów aktywnych, umiej¹cych koordynowaæ i zespalaæ swoje d¹¿enia na zasadzie odpowiedzialnoœci osobistej oraz wzajemnego zaufania.

Jej trzonem g³ównym i podstaw¹ wyjœciow¹ staæ siê jest zdolny w najwy¿szym stopniu obóz narodowy. Œwietny swoj¹ tradycj¹, najwszechstronniejszy, najg³êbszy ze wszystkich kierunków politycznych, przez utworzenie Obozu Wielkiej Polski objawi³ swoj¹ œwiadomoœæ koniecznoœci i wolê zmiany form organizacyjnych stronnictwa we w³asnym pañstwie. A co najwa¿niejsza — wysun¹wszy ¿ywotne has³a, da³ pocz¹tek masowemu ruchowi narodowemu w m³odym pokoleniu, któremu tradycje niewoli obce s¹ ju¿ z samej natury rzeczy.

Gdy prze¿ywamy okres absolutyzmu dyktatury, który nie mo¿e trwaæ d³ugo w wieku dwudziestym bez wielkiej szkody, gdy porz¹dek prawny w pañstwie nie jest ustalony i niema instytucji, która by interes historyczny reprezentowa³a, tworzenie siê organizacji politycznej nowego typu, zdolnej do spe³nienia zadañ suwerennych we w³asnym pañstwie, staje siê zagadnieniem istotnym rozwoju politycznego i konstytucyjnego.

[1] Wyj¹tek stanowi³y ¿ywio³y zasymilowane i szczerze przywi¹zane do tronów, w szczególnoœci w Austrii. Sta³y one bli¿ej w³aœciwych kó³ rz¹dz¹cych i st¹d zaczerpnê³y mo¿e g³êbszego doœwiadczenia, p³ac¹c za to wszak¿e os³abieniem w³asnego instynktu narodowego. ¯ywi³y one szczery kult elementu si³y w pañstwie, przy równoczesnej organicznej niezdolnoœci wytworzenia jej, nawet pracy nad jej wytworzeniem. Ta si³a musia³a siê zjawiæ im jako pierwiastek obcy — we w³asnym pañstwie gotowe by³y jej s³u¿yæ, zapewne jeszcze chêtniej, ni¿ czyni³y to dawniej wobec obcych monarchii.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdzislaw Stahl Uwagi o wladzy panstwowej
wZ 2 Budowa wiedzy społecznej teoria schematów
Zakres prawa z patentu Interpretacja zastrzeżeń patentowych2 (uwagi prawnoporównawcze)
wZ 1 2009 2Procesy kategoryzacji w spostrzeganiu społecznym
Polityka podatkowa, WZ-stuff, semestr 2, nauka o przedsiębiorstwie
Ogólne uwagi o transkrybowaniu tekstów, pierwszy rok
4.WÅ‚adza s zach org cz1, WZ-stuff, semestr 2, zachowania organizacyjne
Kilka uwag, Uwagi dokumenty, Czytaj!
Praca grupowa zach org, WZ-stuff, semestr 2, zachowania organizacyjne
Uwagi redakcyjne, Studia
proceys-uwagi (obrazki), psychologia pomoce
Harmonogram zajęć i ogólne uwagi[2011], inżynieria bioreaktorów lab
WZ
ćwiczenia na koncentrację uwagi
WZ$
opis tech uwagi(1)
Wz protok mp
HPP skrypt WZ 2 id 206452
(190 194) Uwagi Końcowe

więcej podobnych podstron