UNIWERSYTET SZCZECIŃSKI
WYDZIAŁ HUMANISTYCZNY
INSTYTUT SOCJOLOGII I PSYCHOLOGII
Agnieszka Śmiechowska
Socjologia, doradztwo psychospołeczne
III rok, s. wieczorowe
„Autostereotypy mężczyzn deklarujących orientację homoseksualną, zamieszkujących na terenie Szczecina”
Praca licencjacka
pisana pod kierunkiem
Dr Żanety Stasieniuk
SZCZECIN 2009
Spis treści:
Wstęp: Homoseksualizm.
Informacje ogólne …………………………………………….s.
Homoseksualizm jako problem społeczny
(normy kulturowe i społeczne Polska - świat,
tolerancja, styl bycia, stereotypy, etykiety, piętno.)……………s.
Rozdział metodologiczny……………………………………….s.
2.1. Problematyka badawcza……………………………………s.
Cele i hipotezy badawcze
2.2. Metody i techniki badań………………………………........s.
2.3. Dobór próby………………………………………………...s.
Przebieg badań…………………………………………………..s.
Wnioski………………………………………………………….s.
Zakończenie……………………………………………………..s.
Aneks z fotografiami…………………………………………….s. 37
7. Bibliografia (literatura, Internet, artykuły prasowe)…………… s. 40
1. Homoseksualizm
1.1 Informacje ogólne
Homoseksualizm jest terminem powstałym na bazie połączenia słów greckiego homós (jednakowy, taki sam) i łacińskiego sexus (płeć). Oznacza ono zaangażowanie emocjonalne oraz pociąg seksualny do osoby tej samej płci. Często jest również stosowane jako synonim seksu homoseksualnego, który jednak nie dotyczy tylko osób o orientacji homoseksualnej lecz również osób biseksualnych oraz osób deklarujących orientację heteroseksualną. Jest pojęciem określającym orientację seksualną podobnie jak heteroseksualizm oraz biseksualizm (słowniczek). Z pojęciem homoseksualizmu w ujęciu socjologicznym wiąże się szereg zagadnień dodatkowych. Jest to przede wszystkim pojęcie tożsamości płciowej (seksualnej) gdzie aktualnie przyjmuje się sześć podstawowych ujęć: androgynia, andromimeza, gynemimeza, transgenderyzm, transseksualizm (słowniczek) oraz najbardziej interesujący z perspektywy socjologicznej gender. Płeć w nurcie gender postrzega się w kategoriach społeczno kulturowych uwarunkowań czyli cech i zachowań przypisanych przez społeczeństwo i kulturę kobiecie i mężczyźnie nie zaś w kategoriach biologicznych. W tym ujęciu to cechy przypisywane kobietom i mężczyznom, wynikające z różnic biologicznych, są mitem społecznym „Skoro oczekuje się od nas - przynajmniej we współczesnych kulturach Zachodu - że będziemy tacy, jak wskazuje na to nasze zachowanie, odgrywana rola nakłada na nas taki obowiązek. Jeżeli zatem nauczyciel niezmiennie oferuje dziewczętom rolę tych, które nie umieją lub nie lubią matematyki, ale są ładne, czarujące i grzeczne, chłopcom natomiast - rolę nieokrzesanych, głośnych i niegrzecznych, lecz wykazujących się bystrością - to prawdopodobnie tacy właśnie będą” (Eric W. Rothenbuhler).
Szacuje się, iż w populacji ludzi żyjących na całym świecie żyje od 2 do 6 % osób o orientacji homoseksualnej. Niektóre badania wskazują 10% odsetek jednakże powszechnie uznaje się , ze określa on liczbę osób przejawiających zachowania seksualne nie koniecznie wynikające z orientacji seksualnej a np. z chęci doświadczenia czegoś nowego lub traktowania seksu homoseksualnego jako seksu zastępczego. Szacuje się również, na podstawie badań, że ok. 40% populacji przynajmniej raz doświadczyło w swoim życiu stosunku homoseksualnego prowadzącego do orgazmu.(dane na pdst. Demographics of sexual orientation.). Aktualnie zgodnie z kryteriami zawartymi w europejskim opracowaniu Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (International Classification of Diseases) ICD 10 oraz systemem diagnozy nozologicznej Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) DSM IV uznaje się homoseksualizm za całkowicie „zdrową” i co za tym idzie nie podlegającą leczeniu orientację seksualną na równi z biseksualizmem i heteroseksualizmem. Jednakże jeszcze wg. kryteriów zawartych we wcześniejszych ICD 9 oraz DSM III Homoseksualizm był zaburzeniem seksualnym wymagającym leczenia.
Dotychczasowe badania mające na celu wyjaśnienie zróżnicowania orientacji płciowych w populacji nie pozwalają na wskazanie jednoznacznej przyczyny. Istnieje kilka koncepcji starających się wyjaśnić występowanie homoseksualizmu w populacji:
1.2.1 Koncepcja genetyczna
Badania przeprowadzone w latach 1991 - 1993 na próbie 794 par bliźniąt wykazały, że w przypadku płci męskiej prawdopodobieństwo orientacji homoseksualnej wśród bliźniąt monozygotycznych wynosi 52% podczas gdy w przypadku bliźniąt dizygotycznych wynosi ono 22%. W przypadku rodzeństwa nie spokrewnionego (adopcja) prawdopodobieństwo wynosi 11%. Dane te wyraźnie wskazują na wpływ czynnika genetycznego jednakże nie stanowią całkowitego wyjaśnienia (J. W. Kalat, 2006).
Ciekawym jest fakt, iż teoria genetyczna, zapewne w związku ze swoją niejednoznacznością, bywa różnie interpretowana w zależności od tego czy ma potwierdzić czy obalić założenie o genetycznym uwarunkowaniu homoseksualizmu.
Koncepcja zaburzeń hormonalnych w okresie prenatalnym
Zakłada ona, iż w krytycznym momencie rozwoju mózgu tj. w pierwszej połowie ciąży poddanie płodu działaniu zwiększonych dawek testosteronu powoduje w życiu dorosłym zainteresowanie osobnikami tej samej płci (J. W. Kalat, 2006).
Na szczególną uwagę zasługuje koncepcja G. Dornera, (Dorner, 1979, 1985, 1985a) . Pogłębia on zagadnienie i opisuje szczegółowo mechanizm różnicowania orientacji seksualnych. W początkowej fazie rozwoju prenatalnego płód ludzki jest żeński niezależnie od tego jaka jest płeć genetyczna i jaka będzie płeć dorosłej osoby. W okolicy szóstego tygodnia życia rozpoczyna się proces maskulinizacji mózgów, które potem mają należeć do mężczyzn. Przyszłe kobiety nie przechodzą tego procesu. Męski mózg w pewnym momencie musi ulec tzw. „przezwojeniu", czyli pod wpływem męskich hormonów, jakie wówczas do niego dochodzą przekonstruować się z pierwotnie żeńskiej formy. Proces przezwojenia jest wyjątkowo skomplikowany i często dochodzi do różnego rodzaju odmienności w jego przebiegu. Aktualnie uznaje się, że właśnie ów proces przezwojenia wyjaśnia pewne szczególne różnice w psychicznym funkcjonowaniu mężczyzn. W trakcie przezwajania rozwijają i specjalizują się trzy środki. Pierwszy to ośrodek płci tożsamości płciowej, drugi to ośrodek orientacji seksualnej i trzeci — ośrodek roli płciowej. Autor tej hipotezy twierdzi, że u gejów nie ulega maskulinizacji ośrodek drugi, podczas gdy inne idą zaplanowanym torem. Według autora hipotezy to tłumaczy, dlaczego geje posiadają typowo męską tożsamość płciową, zachowują się jak mężczyźni, a jednocześnie ich orientacja seksualna nastawiona jest na mężczyzn.
Bazując na udowodnionym dymorfizmie płciowym mózgów kobiet i mężczyzn przeprowadzono Le Vay przeprowadził w 1994 r. badania, które wykazały wyraźne, stałe różnice w budowie mózgów mężczyzn o orientacji homoseksualnej i heteroseksualnej. Badania wykazały między innymi, że INAH3 (grupa komórek trzeciego jądra śródmiąższowego w przedniej części podwzgórza) znajdujące się w środkowej części pola przedwzrokowego jest ponad dwukrotnie większe u mężczyzn, niż u kobiet. Podczas dalszych badań Le Vay stwierdził, że INAH3 nie różni się swoją objętością u kobiet i homoseksualnych mężczyzn, natomiast u homoseksualnych mężczyzn jest o połowę mniejsze, niż u heteroseksualistów (B. Karwat) Wykazał więc, iż mózgi osób homoseksualnych wykazują pewne analogie w budowie z mózgami kobiet ale co istotne nie w obrębie odpowiedzialnym za zachowania seksualne. Badania te zostały przeprowadzone na mózgach homoseksualnych mężczyzn, którzy z marli z powodu AIDS stąd też wiele środowisk krytykuję pozyskane w ten sposób wyniki badań argumentując, iż zmiany te mogą być efektem działania choroby. Jednakże zwolennicy powyższej teorii w tym miejscu przytaczają argument, iż zmiany chorobowe w przebiegu AIDS powinny mieć charakter degenerujący komórki a nie powodujący ich przyrost.
Koncepcja oparta na mechanizmach społecznego uczenia się
Zakłada ona, iż przyswajane w procesie socjalizacji wzorce zachowań seksualnych powielane są przez jednostkę w dorosłym życiu. Odnosi się to szczególnie do kwestii molestowania seksualnego dzieci oraz homoseksualnych kontaktów adolescentów czyli teoria tzw. uwiedzenia (Freud, Lebovic, Imieliński). Jest to jednak koncepcja bardzo ostrożnie traktowana przez psychologów min. przez Dr. Andrzeja Depko - specjalistę seksuologa, Kierownika Poradni Seksuologicznej, biegłego Sądu Okręgowego w Warszawie z zakresu seksuologii, wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, który stwierdza że: „Fachowcy nie są co do tego zgodni. Wiadomo, że uwodziciel musi trafić na podatny grunt. Jeśli trafi na osobę typowo heteroseksualną, to żeby nie wiem jak się starał, zostanie odrzucony; Człowiek na ogół jest doskonale świadomy tego, czy pociągają go przedstawiciele jednej czy drugiej płci, choć zdarza się, że jakaś szczególna sytuacja, szczególna osoba, szczególne okoliczności pozwalają mu odkryć jego prawdziwą naturę.”
Należy tu dodać, iż z danych statystycznych wynikają pewne prawidłowości - że większość gejów to albo jedynacy, albo najmłodsi spośród rodzeństwa. Większość z nich miało również srogiego ojca i nadmiernie czułą, nadopiekuńczą matkę jednakże podobnie jak w przypadku dziedziczenia genetycznego, nie udowodniono bezpośredniego związku przyczynowo - skutkowego tych zmiennych .
Koncepcja zakładająca możliwość „nauczenia” homoseksualizmu jest szczególnie popularna w środowiskach psychologów związanych z organizacjami religijnymi oraz stosunkowo rozpowszechniona w społeczeństwie. Stanowi ona podstawowy argument przeciwników adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Koncepcja zakładająca, że homoseksualizm to choroba
Jest to koncepcja nacechowana ideologicznie stojąca w wyraźnej sprzeczności z wszelkimi wytycznymi DSM - IV oraz ICD - 10 oraz Międzynarodowej Organizacji Zdrowia (WHO). Zakłada ona, że homoseksualizm jest chorobą psychiczną lub łagodniej zaburzeniem, które można leczyć za pomocą tzw. Terapii konwersyjnej (reparatywnej) stanowiącej kompilację psychoterapii oraz środków farmakologicznych. Istnieje szereg różnego rodzaju publikacji poświęconych temu zagadnieniu oraz instytucji, również w Polsce, zajmujących się tego typu „leczeniem” jednakże są one praktycznie w 100% powiązane z różnego rodzaju organizacjami religijnymi. W opinii psychologów zastosowanie tego typu terapii jest przede wszystkim nie skuteczne, bazujące na mechanizmie wyparcia i może doprowadzić do bardzo poważnych zaburzeń psychicznych a nawet w skrajnych przypadkach do prób samobójczych. Oto fragment oświadczenia Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego z 1998 roku dotyczące stosowanej w "leczeniu" homoseksualizmu tzw. "terapii reparatywnej": "Potencjalne ryzyko stosowania 'terapii reparatywnej' jest znaczące, włączając w to możliwość wystąpienia depresji, zaburzeń lękowych i zachowań autodestrukcyjnych. (...) Wielu pacjentów, którzy poddali się 'terapii reparatywnej' relacjonuje, że podawano im mylną informację, że homoseksualiści są samotnymi, nieszczęśliwymi osobnikami, którzy nigdy nie osiągną akceptacji lub satysfakcji. (...) Możliwość, że osoba może osiągnąć szczęście i satysfakcjonujące relacje interpersonalne jako gej lub lesbijka nie była im prezentowana, a alternatywne podejście do radzenia sobie ze społeczną stygmatyzacją nie była omawiana (...) Z tego powodu Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się jakiejkolwiek terapii psychiatrycznej, takiej jak terapia 'reparatywna' lub 'konwersyjna', które opierają się na założeniu, że homoseksualizm jest sam w sobie zaburzeniem psychicznym lub opartych na założeniu, że pacjent powinien zmienić swoją orientację homoseksualną."
Należy tutaj dodać, iż taki sposób pojmowania zjawiska homoseksualizmu jest chyba najbardziej rozpowszechniony w naszym kraju.
Reasumując - nie można w sposób jednoznaczny wskazać czynnika determinującego orientację homoseksualną. Aktualnie przyjmuje się, iż jest ona wypadkową czynników genetycznych jak również zaburzeń hormonalnych w okresie rozwoju prenatalnego. Wpływ czynników społecznych i kulturowych również nie pozostaje bez znaczenia jednak postrzegany jest jako wtórny.
Homoseksualizm jako problem społeczny
Homoseksualizm i powiązane z nim problemy społeczno - kulturowe są zagadnieniami które od zawsze wzbudzały żywe emocje i liczne kontrowersje.
Homoseksualizm w historii
Homoseksualizm jest obecny w kulturze ludzkiej praktycznie od zawsze. Jego ślady odnajdywane są zarówno w starożytnym - Egipcie, obecny w Biblii, pojawia się również w sztuce Mezopotamii, Indii (fot. 1) czy bliższej nam twórczości starożytnych Greków. O ile dociekania czy płaskorzeźba z egipskiego grobowca datowana na ok. 2400 r. p.n.e. - „Chnumhotep i Nianchchnum w intymnym objęciu” (fot. 2) jest rzeczywiście najstarszym zachowanym śladem homoseksualizmu na świecie. O tyle powszechnie znana przypowieść Starego Testamentu o gniewie Bożym skierowanym na Sodomę min. za występne praktyki seksualne jej mieszkańców nie pozostawia już żadnych wątpliwości. Poza wątkiem Sodomy w Biblii Tysiąclecia znaleźć można wiele przypowieści, które według niektórych tłumaczy i teologów, odnoszą się do relacji homoseksualnych zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn - tu za przykład może posłużyć związek Dawida i Jonatana (2 Księga Samuela), (fot. 4) czy historia Ruth i Noemi. Równie czytelne są płaskorzeźby indyjskich świątyń przedstawiające mnicha wykonującego rytualny auparashtika (wg. Kamasutry - seks oralny) odwiedzającemu księciu (fot. 5). Najbliższe nam w ramach kręgu kulturowego są …. (uzupełnienie)
Stereotypy
Homoseksualizm, nie tylko w naszym kraju, postrzegany jest głównie przez pryzmat stereotypów, które jako uproszczona i przede wszystkim jednostronna wizja świata są głównym czynnikiem, budującym wypaczony wizerunek osoby homoseksualnej w społeczeństwie polskim. Pojęcie stereotyp pochodzi od greckich słów stereos - stężały, twardy oraz typos - wzorzec, odcisk. Składają się na niego trzy komponenty:
• Poznawczy - związany z wiedzą posiadaną nt. obiektu postawy;
• Behawioralny - przejawiający się w zachowaniu względem obiektu postawy;
• Emocjonalny - na który składają się emocje jakie wzbudza obiekt postawy;
Choć sam w sobie stereotyp jest tylko pewnym sformułowaniem będącym wyrażeniem opinii, oszczędzającym nasze zasoby poznawcze to na ogół nacechowany jest on negatywnie. Wg. Piotra Sztompki stereotyp to jednostronny, upraszczający, wyidealizowany obraz własnej zbiorowości (autostereotyp) i równie jednostronna , upraszczająca i negatywna wizji zbiorowości obcych w skrajnym przypadku traktowanych jako wrogie. Przerysowanie i skrajność opinii wytworzonych pod wpływem negatywnych stereotypów, przyswajanych przez jednostki nie mających kontaktu z obiektem postawy w tym przypadku z osobami o odmiennej orientacji seksualnej, prowadzi na ogół do usztywnienia w owej postawie. To usztywnienie doprowadza z kolei do tendencji poszukiwania potwierdzenia zinternalizowanych przez jednostkę opinii przy jednoczesnym braku potrzeby poszukiwania nowych informacji. Stereotypy pozwalają budować jednostce spójny obraz rzeczywistości i swojego Ja poprzez :
• Redukcję nadmiaru informacji - funkcja porządkująca;
• Dodawanie brakujących danych - funkcja kształtująca;
Wszelkie niezgodne z ową postawą, informacje wywołują tzw. dysonans poznawczy. Jest to stan pewnego napięcia emocjonalnego wywołanego zaburzeniem wizji świata posiadanego przez jednostkę. W powiązaniu z naturalnym mechanizmem psychicznym człowieka jakim jest dążenie do redukcji wszelkiego rodzaju napięć emocjonalnych, utrwalony stereotyp prowadzi to do redukcji dysonansu poznawczego, czyli odrzucania owych zaburzających wizję świata informacji. To powód dla którego stereotypy są tak mało podatne na zmiany.
W perspektywie psychologicznej stereotypy funkcjonują na zasadzie zaspokajania podstawowych potrzeb jednostki. Gwarantują poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności zdarzeń gdyż jednostka operuje w obrębie trwałych schematów postrzegania i reagowania na świat zewnętrzny. Dodatkowo dają one jednostce poczucie wspólnoty w grupie, integrują i pomagają jej identyfikować się z członkami danej grupy poprzez kształtowanie specyficznego dla danej grupy, odniesienia do rzeczywistości, przejawiającego się w sposobach komunikacji werbalnej jak i niewerbalnej (wymiana symboliczna). Pełnia one również funkcję kompensacyjną, pomagają jednostce podnieść poziom poczucia własnej wartości poprzez odnoszenie „swojej” grupy do innych, na ogół „gorszych”. Równolegle z procesem kompensacji mamy do czynienia ze zjawiskiem przemieszczenia polegającym na przypisywaniu owej „innej” grupie swojego własnego, wrogiego nastawienia do świata. Jest to czynnik kanalizujący agresję członków grupy - „inni” stają się wrogiem. Jest to moment, w którym w postawie zaczyna dominować komponent emocjonalny - tak rodzi się uprzedzenie, kategoryczne oparte na poglądach często nie mające żadnego związku z jakimkolwiek doświadczeniem. Stereotypy uogólniają w sposób totalny, unifikują jednostki należące do grupy, pozbawiają je cech indywidualnych co powoduje, że stają się typowymi przedstawicielami grupy do której należą, a co za tym idzie nosicielami owych cech. W sytuacji gdy mamy do czynienia z negatywnym stereotypem sprawa wydaje się przesądzona, skanalizowana agresja przejawia się poprzez tendencję do piętnowania osób należących do owej grupy, odmawiania im pewnych praw, wykluczania ich z życia publicznego. Członkowie marginalizowanej grupy, postrzegani jako zagrożenie, stają się obiektem agresji nie tylko psychicznej lecz również fizycznej. Często stereotypy wykorzystywane są jako narzędzie manipulacji przez różnego rodzaju przywódców politycznych i religijnych.
W przypadku osób homoseksualnych najbardziej rozpowszechnione stereotypy dotyczą: rozwiązłości seksualnej i częstych zmianach partnerów seksualnych - niektóre statystyki opracowane na podstawie niewiadomych danych, dostępne na różnego rodzaju forach internetowych wykazują nawet średnio 500 partnerów seksualnych na osobę!, wysokiego poziomu skłonności do pedofilii choć badania wyraźnie wskazują, że odsetek osób o skłonnościach pedofilskich jest w populacji względnie stały - na poziomie ok. 4% i nie zależy od orientacji seksualnej, kolejny stereotyp dotyczy wysokiego poziomu zagrożenia chorobami przenoszonymi drogą płciową w szczególności wirusem HIV choć i w tym przypadku w chwili obecnej częściej dochodzi do zakażeń wśród osób heteroseksualnych. Dochodzą do tego stereotypy homoseksualnych mężczyzn jako zniewieściałych, lubiących zabawę oraz jako dobrych kandydatów na przyjaciół kobiet co jest szczególnie ciekawe w obliczu przytoczonych poniżej wyników badań.
Dr Irena Pospiszyl w swej książce „Patologie społeczne” przytacza badania przeprowadzone w latach 80 tych przez prof. Lwa Starowicza w 400 osobowej grupie mieszkańców Warszawy. Wykazały one, iż 70% kobiet i 25% mężczyzn odczuwało wobec homoseksualistów niechęć lub niechęć i wrogość, a 26% kobiet i 7% mężczyzn traktowało homoseksualizm jako najgorszą z dewiacji. Stopień przyzwolenia na relacje homoseksualne był znikomy. Kobiety okazały się bardziej restryktywne w ocenie preferencji homoseksualnych niż mężczyźni. W kolejnych przytaczanych przez dr Pospiszyl badaniach przeprowadzonych przez prof. Izdebskiego w 2005 r. w grupie 3200 osób, widać znaczącą zmianę postaw wobec odmiennych preferencji seksualnych. Respondentom zadano pytanie czy zgadzają się ze stwierdzeniem, że kontakty homoseksualne są czymś normalnym i nie ma w nich nic złego. Wśród badanych 29,5 % osób odpowiedziało, że zgadza lub raczej zgadza się z nim, 65,1% stwierdziło, że nie zgadza lub raczej się nie zgadza. Ponadto 31,9% nie widziało potrzeby podjęcia leczenia lub potrzeby zmiany preferencji przez osoby homoseksualne. Dodatkowo 42,6% badanych uznało, ze osoby o odmienne orientacji seksualnej są niekorzystnie lub zdecydowanie niekorzystnie przedstawiane w mediach, 33,9% stwierdziło, że media nie prezentują w złym świetle osób o orientacji homoseksualnej (Irena Pospiszyl 2008).
Postrzeganie homoseksualizmu jako czegoś nienaturalnego, często obrzydliwego, charakterystycznego dla małej części populacji, swoista anomalia, zaburzenie psychiczne, choroba z której można wyleczyć ale też można nią zarażać jest więc nadal postawą reprezentowaną przez ponad połowę polskiego społeczeństwa. Taka wizja osoby homoseksualnej automatycznie wyklucza ją z kręgu „normalnej większości”, determinuje rozpowszechnione w społeczeństwie schematy zachowań dyskryminacyjnych i powoduje, iż przedstawiciele mniejszości seksualnych często czują się obywatelami drugiej kategorii. Wg. raportu opracowanego przez Stowarzyszenia Lambda i Kampanii na rzecz przeciwdziałania homofobii dototyczacego Dyskryminacji osób homoseksualnych w Polsce w 2002 roku najczęstszymi zachowaniami są: nieprzyjemny ostracyzm towarzyski, żarty dot. orientacji seksualnej, dokuczanie. 70% respondentów w obawie przed negatywnymi konsekwencjami nie zdecydowała się na ujawnienie swojej orientacji w miejscu pracy. Dodatkowo blisko połowa respondentów, którzy zadeklarowali iż informowali osoby spoza najbliższego kręgu znajomych o swojej orientacji seksualnej, doświadczyła przemocy fizycznej (12%) lub psychicznej (33,5%) co ciekawe wskaźnik ten w przypadku osób, które nie zdecydowały się na ten krok był niewiele niższy i wynosił w przypadku przemocy fizycznej 12,5% a w przypadku przemocy psychicznej 26%. Wyniki te mogą dawać pewne wyobrażenie o sytuacji w jakiej znajdują się przedstawiciele mniejszości seksualnych w Polsce w relacji z heteroseksualną grupą większościową.
Funkcjonowanie w ramach społeczeństwa informacyjnego z jednej strony ułatwia obalanie a z drugiej strony ułatwia szerzenie się stereotypów wybór ścieżki informacyjnej w znacznej mierze zależy od środowiska społecznego jednostki i przyswojonych przez nią norm i wartości (min. zasada wrogich mediów). Istotne jest również kto jest nadawcą komunikatu Często osoby pełniące istotne funkcje publiczne i będące swoistymi autorytetami nakręcają ową spiralę lęku i uprzedzeń sankcjonując zachowania dyskryminacyjne jako „naturalny” schemat reakcji. Jaskrawym przykładem mogą być tu wypowiedzi i działania czołowych polityków partii prawicowych takich jak Roman Giertych (LPR), Jarosław Kaczyński (PIS) czy też wypowiedzi zarówno hierarchów Kościoła Katolickiego jak i księży mających bezpośredni kontakt z wiernymi np. wypowiedź k. Andrzeja Jóźwika definiującego homoseksualizm na łamach „Gazety Olsztyńskiej” : „O ciężkości zła homoseksualizmu świadczy fakt, że zaliczony on jest, obok bratobójstwa, ucisku sierot, wdów, ubogich oraz odmowy należnej zapłaty, do tzw. grzechów wołających o pomstę do nieba”. Czy na koniec wypowiedzi Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego przy okazji debaty dotyczącej ratyfikacji unijnego traktatu Lizbońskiego, gdzie określa on związki homoseksualne jako coś nienaturalnego stanowiącego zagrożenie dla instytucji rodziny i wartości moralnych (orędzie prezydenta RP z dn. 17 marca 2008 r.) W tym miejscu można pokusić się o podejrzenie, iż homoseksualizm, a konkretnie negatywne skojarzenia jakie wywołuje, stają się narzędziem walki politycznej. Sposobem na manipulację wiedzą i postawami społeczeństwa. Ważne jest uświadomienie sobie, iż są to osoby które sprawują swoisty „rząd dusz”, staje się więc oczywistym fakt, iż obowiązkiem takich jednostek jest pohamowanie swoich osobistych uprzedzeń na rzecz dialogu i rozwoju społecznego. Jednakże zamiast tego można odnieść wrażenie, iż oferują oni w swych wystąpieniach manifestację prywatnych, stereotypowych przekonań i lęków w połączeniu z głęboką wiarą w słuszność takiego właśnie punktu widzenia.
Z drugiej strony działalność organizacji działających na rzecz marginalizowanych grup społecznych takich jak Stowarzyszenia Grup „LAMBDA” czy „Kampania przeciw homofobii” często postrzegane są jako pewien rodzaj agitacji mającej na celu „rozdmuchanie problemu” jakiejś niezbyt istotnej i niezbyt licznej grupki dewiantów.
Sumując oba te punkty widzenia uzyskujemy swoisty paradoks społeczny: stwierdza się bowiem, iż homoseksualizm to zjawisko marginalne przy jednoczesnym kreowaniu wizji, że jest ono tak nasilone, iż trzeba chronić się przed jego negatywnym wpływem specjalnymi uregulowaniami legislacyjnymi gdyż zagraża ono instytucji rodziny i wartościom moralnym.
Pojawiające się głosy istotnych w życiu publicznym jednostek, które w sposób racjonalny i obiektywny podchodzą do tematu starając się zachować dystans wobec powszechnych skrajności w wyrażanych przez siebie opiniach zdaje się być najcichszy w powyższej dyskusji. Wydaje się, iż w najbliższym czasie sytuacja nie ulegnie zmianie gdyż wymagało by to podjęcia działań którym aktualna sytuacja polityczno - społeczna Polski nie sprzyja. W walce ze stereotypami i uprzedzeniami związanymi z mniejszościami seksualnymi potrzebna jest przede wszystkim współpraca i rzeczowy oparty na merytorycznych argumentach dialog społeczny. W większości państw zachodnich to nie homoseksualizm traktowany jest jako zagrożenie lecz właśnie homofobia. Nie szczędzą one środków na przeciwdziałanie jej poprzez edukację i uświadamianie jak istotna dla sprawnego funkcjonowania społeczeństw jest tolerancja.
Dyskurs publiczny
Pewne jest to, iż homoseksualizm w polskim dyskursie społecznym budzi i jeszcze długo budził będzie żywe, często skrajne emocje. Pobudzane są one każdorazowo gdy przełamywane są kolejne społeczne bariery wykluczenia homoseksualizmu z życia publicznego. Daje się to zaobserwować choćby w przypadku organizacji tzw. Marszy równości (fot.), które początkowo dotyczące ogólnie pojętego propagowania tolerancji i równości stały się najbardziej „medialnym” przedsięwzięciem organizacji działających na rzecz społeczności GBLT (społeczność Lesbijek, Gejów, Biseksualistów oraz osób Transgenderycznych) i walczących z homofobią. Normą jest, iż tego typu marsz każdorazowo spotyka się z problemami organizacyjnymi np. odmowa organizacji marszu równości w 2005 r. wydana przez ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, lub kontr manifestacjami organizowanymi przez środowiska konserwatywne, prawicowe oraz powiązane z Kościołem Katolickim. Tu doskonałym przykładem może być marsz „dla życia i rodziny” który odbył się 4 czerwca 2006 r. w Warszawie pod nazwą „Marsz Normalności” i w którym, poza działaczami organizacji katolickich, neofaszystowskich i działaczami „Młodzieży Wszechpolskiej” brali udział politycy np. Roman Giertych, minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (PIS) (fot. ). Wg. organizatorów: „Marsz jest manifestacją przywiązania do wartości rodzinnych i poszanowania życia każdej osoby, od poczęcia do naturalnej śmierci. Idea imprezy nabiera szczególnej aktualności wobec zagrożenia, jakie dla praw człowieka, rodziny i społeczeństwa stanowi kultura śmierci.” Poprzez pojecie „Kultura Śmierci” szereg organizacji katolickich rozumie otwarte funkcjonowanie osób homoseksualnych w środowisku społecznym. Ideę przewodnią tego pojęcia doskonale obrazuje fragment artykułu, który ukazał się w Naszym Dzienniku
"Zboczenie zamiast leczenia ma zyskać opiekę prawną" - tymi słowami ks. kard. Józef Glemp opisywał kilkanaście lat temu na Jasnej Górze rzeczywistość, w której środowiska homoseksualne bezkarnie obnoszą się publicznie z tym, co powinno być przedmiotem leczenia, konfesjonału, a w przypadku epatowania innych, także postępowania karnego. Homoseksualizm, "grzech wołający o pomstę do nieba", jest jak nowotwór na duchu i ciele Narodu - niezdolny do prokreacji, zapewnia sobie jednak drogę rozsiewu - poprzez deprawację i uwodzenie innych w krąg swoich anomalii. Uwodzi nie tylko w sensie dosłownym. Choć dewiacja dotyczy mniejszości, silnie wspierana przez lobby homoseksualne wrogie rzeczywistości stworzonej przez Boga - wciąga w pole swojej mentalności środowiska polityczne, dziennikarskie, oddziałuje na kulturę tak, by to, co nienormalne i odrażające, społecznie szkodliwe, grzeszne i wynaturzone, traktowane było jako zachowania godne najwyższej pochwały i powód do "homoseksualnej dumy". Homoseksualna agitacja depcze godność osoby ludzkiej, z pogardą parodiuje naturę i narzuca swoje chore wizje całym społeczeństwom. Jej skutkiem może być co najwyżej moralna i fizyczna śmierć.” (Andrzej Lewandowicz, Nasz Dziennik Piątek, 9 marca 2007, Nr 58 (2771)). Bardzo łatwo zauważyć, iż na taki sposób medialnego kreowania wizerunku osoby homoseksualnej ogromny wpływ mają wspomniane wcześniej stereotypy.
Polska jest krajem z silnie usankcjonowanym kulturowo modelem rodziny jako ostoi tradycyjnych wartości. W ten obrazek z pewnością nie wpisuje się widok dwóch mężczyzn okazujących sobie czułość czy tym bardziej wychowujących wspólnie dzieci. Podstawową trudność w akceptacji homoseksualizmu jako czegoś naturalnego stanowi wyraźna przepaść w zakresie społecznej świadomości powstała w czasie 50 lat izolacji Polski od zachodniego świata. Coś co na zachodzie było regularnym procesem u nas zyskuje miano rewolucji. Społeczeństwa zachodnie przez lata oswajane były z problematyką LGBT. Przełamywały kolejne bariery, padały stereotypy. Osoby homoseksualne stały się pełnoprawnymi członkami społeczności w których żyły bez konieczności ukrywania swoich preferencji seksualnych. Tu też zapewne należy dopatrywać się przyczyn tak wysokiego poziomu różnicy akceptacji związków par homoseksualnych w Polsce i na świecie. Nasze społeczeństwo nie przebyło tej drogi ono zostało postawione przed faktem, dla większości, trudnym do zaakceptowania. Coś co przez lata uchodziło za wynaturzenie stojące w jawnej sprzeczności z wszelkimi normami i zasadami życia społecznego, kojarzące się z najgorszymi dewiacjami lub najłagodniej krążące jako ciekawostka towarzyska wśród znajomych, stało się namacalną częścią życia społecznego (dr Jacek Kochanowski, Problem społecznej (nie)obecności lesbijek i gejów w Polsce z perspektywy socjologicznych studiów queer tekst opublikowany w: Socjologia a przemiany współczesnego świata, red. I. Krzemiński, Scholar, Warszawa 2004 .) Wg. nieoficjalnych danych w samej tylko Warszawie żyje ok. 200 tys. gejów i lesbijek. Z drugiej strony nikogo nie powinien szczególnie dziwić fakt, iż osoby homoseksualne są po prostu znużone życiem w ukryciu i naturalnym staje się poczucie, że skoro żyjemy w świecie bez granic nie ma powodu by gej z Polski miał się czuć obywatelem drugiej kategorii we własnym kraju skoro np. w Niemczech nim nie jest. w Polsce co trzeci homoseksualista jest zastraszany lub szantażowany, 14% deklaruje, iż doświadczyło z tego powodu przemocy fizycznej. Polska oczami geja to także kraj, w którym nie należy się „wychylać” ze swoją odmiennością. Według badania Lambdy i Kampanii Przeciw Homofobii, prawie 37% nie okazuje swoich uczuć wobec partnera w miejscach publicznych, a 27% nie mówi nikomu spoza rodziny o tym, że ma orientację homoseksualną. 39% nie zdecydowało się przyznać do homoseksualizmu rodzinie. Boją się przede wszystkim odrzucenia, ale też pobicia na ulicy. „Na spacerze w Kolonii trzymamy się pod rękę - mówi Bartek. - Ale w Polsce idziemy pół metra od siebie. Raz chwyciliśmy się za ręce w tramwaju. Więcej tego nie zrobię” (art. ”Polska oczami gejów”, Przegląd, Karolina Monkiewicz-Święcicka/23.01.2004). Kolejnym punktem zapalnym jest kwestia rozwiązań legislacyjnych w zakresie funkcjonowania związków par homoseksualnych. Większość krajów rozwiniętych przyjmuje stanowisko akceptacji związków par homoseksualnych i decyduje się wprowadzić, związane z tym, różnego rodzaju regulacje prawne. Przyjmują one formę małżeństw cywilnych lub związków partnerskich mających charakter umowy cywilnoprawnej nadającej te same lub część praw i obowiązków jakie posiadają małżeństwa. Nadal jednak w około 70 z 195 krajów na świecie głównie w krajach Afryki i Azji kontakty homoseksualne są karane. Stopień karalności jest zróżnicowany w zależności od kraju. Najcięższą karą za kontakt homoseksualny, mimo licznych apeli społeczności międzynarodowej, jest kara śmierci praktykowana między innymi w Iranie.
Aktualnie Polska staje się samotną wyspą na mapie Europy i powoli również świata w zakresie powyższych regulacji. Uregulowania prawne dot. kwestii związków par homoseksualnych wprowadziły dotychczas:
• Kraje w których zalegalizowano związki małżeńskie osób tej samej płci: Holandia (2001), Belgia (2003), Hiszpania (2005), Kanada (2005), RPA (2006) oraz stan Massachusetts (2004) w USA. Dodatkowo małżeństwa te uznaje Izrael (2006), autonomia Aruby (2007) i Antyli Holenderskich (2007) oraz stany Nowy Jork oraz Rhode Island w USA (2007) (bez możliwości zawarcia takich małżeństw na terenie stanu lub kraju);
• Kraje, które zalegalizowały związki partnerskie osób tej samej płci: Dania (1989), Norwegia (1993), Szwecja (1995), Islandia (1996), 9 stanów USA* - Hawaje (1997), Kalifornia (1999), Vermont (2000), Maine (2004), New Jersey (2004), Connecticut (2005), Waszyngton (2007), New Hampshire (wejdzie w życie od 2008) i Oregon (wejdzie w życie od 2008) oraz 2 aglomeracje: Dystrykt Kolumbii (2002) i Nowy Jork (1997); Hiszpania (11 z 17 prowincji; od 1998), Holandia (1998), Francja (1999), Belgia (2000), Finlandia (2002), Niemcy (2001), Wielka Brytania (2005), Nowa Zelandia (2005), Argentyna - miasto Buenos Aires i prowincja Rio Negro (2003), Brazylia - stan Rio Grande do Sul (2004), Australia - stan Nowa Południowa Walia (1999), Wiktoria (2001), Terytorium Północne (2003), Tasmania (2004), Australijskie Terytorium Stołeczne (2004), Queensland (2005), Australia Zachodnia (2005) oraz Australia Południowa (2006), Luksemburg (2004), Słowenia (2005), Andora (2005), Czechy (2006), Luksemburg (2004), Meksyk - miasto Meksyk (2006) oraz stan Coahuila (2007), Szwajcaria (2007), Węgry (2009), Urugwaj (2008);
Również wiele krajów rozważa takie rozwiązania:
• kraje także rozważają legalizację małżeństw: głównie państwa Unii Europejskiej - Szwecja, Francja, Niemcy, Dania, Luksemburg, Rumunia, a także Tajwan, Norwegia, Kostaryka, Brazylia, Argentyna, kolejne stany USA czy stan Tasmania w Australii;
• kraje rozważające legalizację związków partnerskich: głównie państwa Unii Europejskiej - Irlandia, Austria, Włochy (na szczeblu ogólnokrajowym), Grecja, Liechtenstein, a także szereg krajów Ameryki Łacińskiej: Chile, Argentyna, Brazylia, Kostaryka, Kolumbia, niektóre stany USA
Aktualnie w Europie dominuje nurt myśli demokratycznej koncentrującej się nie tylko na potrzebach większości ale przede wszystkim koncentrującej się na problemach i postulatach marginalizowanych dotychczas grup społecznych. Duch europejski dąży drogą indywidualizmu, równości i szacunku wobec wszystkich zgodnie z filozofią „jedności w różnorodności”. Przynależność Polski do Unii Europejskiej i związane z tym konsekwencje prawne doprowadzą wcześniej czy później do sytuacji, w której będziemy musieli dokonać wyboru pomiędzy przynależnością do „cywilizowanego świata” a przypisaniem do grona państw których wspólnym mianownikiem jest brak poszanowania „praw człowieka”. W chwili obecnej problem wydawać się może nieco wydumany i raczej jednostkowy jednak jego rozwiązanie jest obowiązkiem, którego nie da się uniknąć. Wraz ze wzrostem poziomu akceptacji społecznej dla homoseksualizmu środowiska LGTB będą coraz głośniej domagać się swoich praw. „Jeśli mój partner znajdzie się w szpitalu, może nie będę mógł go odwiedzić. Mimo że prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe, gdyby któryś z nas umarł, rodzina drugiego wszystko odziedziczy. Nie możemy, mimo że przecież płacimy takie same podatki, razem się rozliczać - narzeka Robert.” (art. ”Polska oczami gejów”, Przegląd, Karolina Monkiewicz-Święcicka/23.01.2004). bardzo rzeczowo opisuję tę kwestię dr J. Kochanowski: „Wprowadzenie do polskiego systemu prawnego takiego rozwiązania jest zatem niezbędne przynajmniej z trzech zasadniczych powodów. Oznacza przede wszystkim odrzucenie dyskryminacji dwóch mężczyzn i dwóch kobiet pragnących tworzyć rodzinę, dyskryminacji uwarunkowanej ideologicznie: opartej na katolickiej normie niewłaściwości aktywności homoseksualnej oraz normie ograniczającej pojęcie rodziny do płodnej pary heteroseksualnej, żyjącej w ramach sakramentalnego małżeństwa. Odrzucenie tej dyskryminacji jest w moim rozumieniu, proszę wybaczyć patos, aktem sprawiedliwości bez mała dziejowej: oznacza przyjęcie przez państwo do wiadomości, że niektórzy obywatele pragną tworzyć rodzinę z osobą tej samej płci i wprowadzenie takich rozwiązań prawnych, które taką możliwość stworzą. Z punktu widzenia istoty demokracji, filozofii praw człowieka, słuszność tego typu rozwiązania nie ulega wątpliwości. Państwo nowoczesne nie może ograniczać prawa obywateli z powodów ideologicznych, jedynym wyjątkiem są względy bezpieczeństwa, które tu nie mają zastosowania. Przeszkodą mogą zaś być przyczyny o charakterze ideologicznym: wybór pomiędzy normą opartą na światopoglądzie religijnym a normą uwarunkowaną aktualnym stanem wiedzy naukowej. Jest to druga racja przemawiająca za wprowadzeniem takiego rozwiązania. Uchwalenie ustawy o związkach partnerskich osób homoseksualnych oznacza przyjęcie przez ustawodawcę do wiadomości, że zgodnie z obecnym stanem wiedzy naukowej homoseksualizm nie jest zachowaniem o charakterze dewiacyjnym (w medycznym tego słowa znaczeniu). Podtrzymywanie stanu prawnego nie uwzględniającego owego stanowiska nauki oznacza podtrzymywanie na poziomie państwowym norm etycznych o charakterze religijnym, co jest aspektem państwa wyznaniowego. A to w nowoczesnym państwie demokratycznym nie powinno mieć miejsca, o ile nie jest wyraźnie wskazane przez preferencje wyborcze obywateli. Wyniki, jakie w kolejnych wyborach uzyskują ugrupowania fundamentalistycznie katolickie, czynią ten problem przejrzystym.” („Lesbijki i geje poza prawem” tekst opublikowany przez "Gazetę Wyborczą" w sierpniu 2002 r., przedruk w: Homofobia po polsku, red. Z. Sypniewski, B., Warkocki, Sic!, Warszawa 2004).
W tym miejscu pojawia się kolejny ciekawy aspekt dotyczący emigracji osób homoseksualnych. Sporo osób zmęczonych nieprzychylna atmosferą decyduje się wyjechać z kraju. Rozpoczynają nowe życie, często u boku zagranicznych partnerów, nie chcą wracać do Polski „Tu jest fajne (…) Nie musisz żyć w zamknięciu, jesteś akceptowany przez ludzi. Steve (partner) ma tu mnóstwo znajomych hetero, z którymi chodzimy razem na przyjęcia albo do restauracji. Jedyne co przeszkadza Marcinowi, to fakt, że jego facet jest pracoholikiem, przez co spędzają w firmie po dwanaście godzin dziennie. Za to kiedy tylko mogą, jeżdżą razem na Mykenos - grecką wyspę dla gejów, na Kanary lub do Sitges - gejowskiego kurortu koło Barcelony.”, „To, jak komu się tutaj układa, zależy od wielu rzeczy - wykształcenia, zdolności lub szczęścia. Marcin i Łukasz opowiadają o swoim koledze Tomku, który skończył studia ekonomiczne w Holandii, a od dwóch lat pracuje na wysokim stanowisku w świetnej firmie koło Tottenham. Jego chłopak - Polak, pracuje w Brukseli dla Unii Europejskiej. Żyją w związku na odległość i spotykają się tylko w weekendy - raz w Warszawie, raz Paryżu, albo jakimś innym europejskim mieście. Latają tylko biznes-klasą, mieszkają w najlepszych hotelach, jedzą w drogich restauracjach. Stać ich na wszystko.” (Jacek Papis/05.12.2007, Laif). I choć na pierwszy rzut oka wielu działaczy organizacji potępiających homoseksualizm ucieszyło by się z takiego biegu rzeczy trzeba zdać sobie sprawę, iż może to być przyczynkiem do odpływu z naszego kraju wykształconej kadry specjalistów. Wg. danych statystycznych geje to na ogół osoby z wyższym wykształceniem może to wynikać z faktu, iż im niższy poziom wykształcenia tym trudniej ujawnić swoje preferencje w środowisku społecznym, w którym się funkcjonuje.
Osobną kwestią jest tu podejście do zatrudniania i dyskryminacji osób homoseksualnych. „Według przygotowanego przez Kampanię Przeciw Homofobii raportu wynika, że procent przejawów dyskryminacji w miejscu pracy w Polsce wynosi 10,3. Choć należy pamiętać, że raport powstał w oparciu o zaledwie tysiąc ankiet. Ankietowani pochodzą głównie z dużych miast, ponieważ w Polsce bardzo trudno dotrzeć do osób homoseksualnych z mniejszych miejscowości. Ci ludzie nie chcą i boją się ujawnić. Analiza raportów, ten jest już piąty, z tego roku oraz sprzed trzech lat wskazuje wyraźnie na wzrost przemocy psychicznej i fizycznej. Dzieje się tak dlatego, że o temacie mniejszości seksualnych mówi się coraz więcej, inną przyczyną jest większa liczba coming outów (z ang. to come out of the closet, idiom angielski mówiący o ujawnieniu preferencji bi- lub homoseksualnych - red.). Jeżeli nikt o nas nie wie, w sposób oczywisty nie doznajemy przejawów dyskryminacji, jeżeli jednak zdecydujemy się na ujawnienie naszych preferencji, stajemy się na tę dyskryminację narażeni.” (fragment rozmowy przeprowadzonej przez Bartosza Reszczyka z Ygą Kostrzewą ze stowarzyszenia Lambda Warszawa, miesięcznik "Praca i Zdrowie").
Homoseksualiści dyskryminowani są również w zakresie możliwości rozwoju zawodowego. Jako artyści, styliści, fryzjerzy, projektanci mody są względnie akceptowani przez ogół społeczeństwa ale z pewnością nie jako nauczyciele, urzędnicy czy lekarze. Najlepszym dowodem może tu być comin out Tomasza Raczka, naczelnego redaktora typowo męskiego pisma „Playboy”, który na dłuższą metę nie wywołał żadnych konsekwencji w zestawieniu z czynionymi przez członków rządu PIS w szczególności ministra edukacji, pana Romana Giertycha krokami by osobom o orientacji homoseksualnej ograniczyć dostęp do pracy z dziećmi w szkołach. Tu można przytoczyć wiele wypowiedzi min.: „Złych wzorców nie wolno wprowadzać do szkoły, bo szkoła ma uczyć rozumienia, na czym polega różnica między dobrem i złem, pięknem a brzydotą. Szkoła musi przygotować młodego człowieka do rozmowy o homoseksualizmie, wykazać, do jakiego dramatu, pustki i degenerację prowadzą człowieka praktyki homoseksualne. Młodzież nie ma ugruntowanego modelu świata, modelu postawy, dlatego nauczyciel powinien wskazywać na to co dobre. Sam powinien być przykładem, bo dziecko chętnie korzysta ze wzorców, które obserwuje. Te wzorce nakreślają młodemu człowiekowi granice wolności.” — Teresa Łęcka - szef Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli z nadania R. Giertycha. Rządy się zmieniają jednak środowiska konserwatywne pozostają niewzruszone. A takie podejście dyskredytuje Polskę w oczach międzynarodowej opinii publicznej. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, iż pozycja kościoła katolickiego w Polsce, pomimo postępującej laicyzacji społeczeństwa, usankcjonowana tysiącem lat historii i tradycji, pozostaje silna a nauka kościoła nie jest przychylna homoseksualizmowi: „Związki homoseksualne pozostają w sprzeczności z naturalnym prawem moralnym. Czyny homoseksualne (...) w żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.” — Joseph kard. Ratzinger, obecnie papież.
Tu należałoby postawić pytanie na ile to brak przyzwolenia społecznego, na ile stereotypy a na ile aktywność konserwatywnych środowisk bazujących na tych stereotypach i lękach wpływa na fakt, iż osoby homoseksualne w Polsce zostają naznaczone swoistym piętnem i nie mogą czuć się w pełni swobodnie. Oczywistym jest również fakt, iż sposób postrzegania homoseksualizmu w małych ośrodkach i dużych aglomeracjach różni się. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest swoista „jakość” psychospołecznego funkcjonowania osób homoseksualnych. Wpływa to na sposób kształtowania wizerunku samego siebie, tworzenia autostereotypów oraz subiektywny sposób postrzegania rzeczywistości społecznej. Homoseksualista w dużym mieście ma szansę żyć w sposób otwarty, beż konieczności ciągłego ukrywania się. Gej żyjący w małej miejscowości skazany jest na życie w ukryciu w obawie przed nietolerancyjnością sąsiadów, pracodawcy czy księdza. Szymon Niemiec fotograf, działacz społeczny, dziennikarz i lewicowy polityk. Działacz organizacji LGBT. Od 2001 do 2005 prezes zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na Rzecz Kultury w Polsce. Twórca i wieloletni współorganizator Parad Równości mówi że jego pokolenie „(…)to pokolenie szczęściarzy, bo mimo wszystko załapali się na pierwsze oznaki tolerancji, a za deklarację, że są homoseksualni, nikt nie wsadza już do zakładu psychiatrycznego, nie funduje elektrowstrząsów ani odsiadki. Podobne zdanie ma Maciej Nowak, dyrektor gdańskiego Teatru Wybrzeże. Swego czasu opublikował w "Gazecie Wyborczej" tekst mówiący, że geje nie są w Polsce dyskryminowani.” polemizuje z nimi dr Jacek Kochanowski socjolog, teoretyk kultury, publicystą i działaczem ruchu LGBT : „Branża medialna i artystyczna jest z definicji bardziej otwarta. Nie sądzę, by jakaś lesbijka z małej miejscowości pracująca w fabryce powiedziała o sobie, że jest dzieckiem szczęścia - powątpiewa. Zresztą i w dużych miastach bywa różnie. Po kampanii "Niech nas zobaczą" jedna z dziewcząt została wyrzucona z domu, jeden z chłopaków stracił pracę. Na drzewach w pobliżu jego domu porozwieszano jak na szubienicach jego zdjęcie. Wyjechał do Warszawy.”
Ostatnio często pojawia się w mediach sformułowanie „kultura gejowska” lecz jest ono niezdefiniowane gdyż pod tym pojęciem ukrywają się tak różne rzeczy jak np. działalność organizacji na rzecz równości i działalność klubów nocnych zorientowanych na potrzeby osób homoseksualnych. Pewnym natomiast jest, iż taka aktywność skoncentrowana jest w dużych ośrodkach miejskich np. Warszawa, trójmiasto, Wrocław jak również Szczecin z którego bardzo łatwo dostać się do Berlina - jednego z największych miast Europy. Duże ośrodki miejskie dają komfort anonimowości a jednocześnie wyższym poziomie tolerancji. Umożliwia to min. realizację potrzeb społecznych w aspekcie relacji interpersonalnych wśród osób o takiej samej, homoseksualnej orientacji seksualnej.
1.3.4 Różnorodność jako motor postępu - teorie kapitału twórczego;
Analiza rozwoju społeczeństw wykazała, iż to nie „kapitał ludzki” jest kluczem do sukcesu lecz „kapitał kreatywny” czyli to w jaki sposób dostępne zasoby są wykorzystywane i przetwarzane. Kreatywność jest efektem różnorodności, ścierania się poglądów, myśli, percepcji rzeczywistości i sposobów jej rozumienia. W tym kontekście to już nie wydajność produkcji warunkuje dobrobyt lecz kreatywność, nowe technologie, niekonwencjonalne podejście do zastanej rzeczywistości, przetwarzanie jej i generowanie na nowo. Dr. Charles Landry, ekspert od rewitalizacji miast, pracujący dla Banku Światowego i metropolii w blisko 30 krajach uważa, że przyszłość należy do miast twórczych. „W książce „The Creative City” przeprowadził przekonujący dowód, że aby kapitał ludzki dobrze procentował i miasto się bogaciło, konieczne jest stworzenie creative milieu, twórczej atmosfery. Creative milieu wymaga odpowiedniej twardej infrastruktury - kawiarni, klubów, pasaży - sprzyjającej kontaktom, stwarzającej forum dla spotkań, wymiany myśli, pomysłów i inspiracji. Potrzebna jest też jednak infrastruktura miękka - zestaw odpowiednich zwyczajów decydujących o społecznych postawach. Jedne zwyczaje mogą bowiem sprzyjać rozwojowi, a inne go skutecznie blokują. Normy prorozwojowe to zdaniem Landry'ego: tolerancja, otwartość i zaufanie, które „umożliwiają powstanie łańcuchów twórczych idei i innowacji. (...) Ksenofobia sprzyja nieefektywności”. Trzecim kluczowym warunkiem sukcesu metropolii jest zdaniem Landry'ego kultura. Za jego radą pogrążające się w stagnację miasta zaczęły inwestować w teatry, orkiestry, muzea, festiwale. Kultura aktywizuje bowiem i przyciąga związaną z nią bohemę, narzuca twórczą atmosferę, zaraża ludzi swoim nonkonformizmem i innowacyjnością. Gdzie kwitnie życie kulturalne, ludzie chcą się spotykać, a gdy się spotykają, rodzą się pomysły.” (E. Bendyk, J. Żakowski „Polityka” 08.03.2006 r.). Ta koncepcja pokrywa się z opracowaną przez Prof. Richarda Florydę „Teorią kapitału twórczego” (Creative Capital Theory). Opublikowana w 2002 r., w książce pt: „Powstanie klasy twórczej” („The Rise of the Creative Class”) zakłada ona, iż kapitał twórczy miast generują 3 czynniki:
- pierwszym jest talent to liczba ludzi pracujących twórczo (naukowcy, artyści, projektanci, analitycy);
- drugim jest technologia, której wyznacznikiem jest liczba zgłoszeń patentowych;
- trzecim jest tolerancja;
By zmierzyć poziom tolerancji, prof. Florida zastosował „Gay Index”, czyli wielkość odsetka osób o orientacji jawnie homoseksualnej. Przyjął on założenie, że otwarte komunikowanie orientacji homoseksualnej wiąże się z wysokim poziomem otwartości społeczeństwa. Otwartość społeczeństwa na orientację homoseksualną przekłada się na otwartość w innych aspektach życia a to z kolei przyciąga osoby twórcze. Społeczna akceptacja ich nonkonformizmu ułatwia im funkcjonowanie w przestrzeni społecznej a tym samym umożliwia przepływ nowych idei i przyspiesz rozwój owych społeczności.
Oczywiście zastosowanie „Gay Index” spowodowało, iż teoria ta została przez wielu krytyków uproszczona i sprowadzona do abstrakcyjnej kwestii „importu gejów”. Udowadniano także, iż homoseksualiści nie są niezbędni do rozwoju aglomeracji. Jednakże teoria prof. Florydy bardzo skutecznie wyjaśniała przyczyny różnic w rozwoju ośrodków miejskich funkcjonujących w obrębie jednego państwa, a więc w mało zróżnicowanych warunkach polityczno - gospodarczych. Aktualnie pojęcie „gay factor” (czynnik gejowski) oraz tezy o wpływie różnorodności na poziom kreatywności a co za tym idzie sukcesu gospodarczego stanowią kanon ekonomii miast i modernizacji i potwierdzone zostały na przykładzie takich miast jak San Francisco, Dublin, Berlin czy Nowy Jork.
Również jeden z czołowych socjologów amerykańskich, prof. Ronald Ingelhart w rok po opublikowaniu książki prof. Florydy W artykule „The True Clash of Civilization” (Prawdziwe zderzenie cywilizacji), opublikowanym w magazynie „Foreign Policy”, wskazał, iż to właśnie stosunek do seksualności jest główną wartością , w jego ujęciu kluczową, która różnicuje bogate, zachodnie demokracje i autorytarne kraje arabskie np. Iran. wg. Ingelharta to właśnie stosunek do równości płci, rozwodów i homoseksualizmu jest główną barierą demokratyzacji i zmiany świata arabskiego. Jak zauważają autorzy artykułu Edwin Bendyk i Jacek Żakowski jest to również różnica dzieląca dużą część Polaków od większości społeczeństw zachodu.
Rozdział metodologiczny
2.1. Problematyka badawcza. Cel badań i problemy badawcze.
Celem badania jest poznanie stosunku osób homoseksualnych do innych osób deklarujących orientację homoseksualną oraz do samych siebie. Opis subiektywnych odczuć osób badanych związanych z funkcjonowaniem w przestrzeni społecznej oraz próba określenia wpływu jaki w/w czynniki mają na jakość relacji interpersonalnych osób badanych.
Konstrukcja problemu badawczego ma na celu uzyskanie odpowiedzi na pytania:
- Czy stereotypy ogólnie rozpowszechnione w Polsce wpływały na sposób kształtowania obrazu samego siebie?
- Czy stereotypy ogólnie rozpowszechnione w Polsce są z bieżne z autostereotypami występującymi w środowisku osób homoseksualnych?
- Czy osoby o orientacji homoseksualnej czują się dyskryminowane zarówno w życiu prywatnym jak i w środowisku zawodowym?
2.2 Hipotezy główne:
Stereotypy dotyczące osób homoseksualnych rozpowszechnione w Polsce mają wpływ na kształtowanie wizerunku samego siebie.
Stereotypy dotyczące osób homoseksualnych rozpowszechnione w Polsce mają wpływ na kształtowanie wizerunku innych osób homoseksualnych.
Osoby o orientacji homoseksualnej czują się dyskryminowane w życiu publicznym.
Osoby o orientacji homoseksualnej nie czują się dyskryminowane w życiu prywatnym.
2.3 Hipotezy szczegółowe:
2.3.1 Osoby o orientacji homoseksualnej w okresie dorastania mają, uwarunkowane rozpowszechnionymi stereotypami, nacechowane negatywnie poczucie „nienormalności”.
2.3.2 Rodziny osób ujawniających orientację homoseksualną mają problem z zaakceptowaniem tego faktu.
2.3.3 Osoby o orientacji homoseksualnej poddają się działaniom stereotypów co wpływa na sposób postrzegania własnej grupy.
2.3.4 Wraz z wiekiem ocena własna i grupy osób homoseksualnych ulega pozytywnej zmianie.
2.3.5 Osoby homoseksualne starają się nie zdradzać swej orientacji w miejscu pracy.
2.3.6 Osoby homoseksualne w życiu prywatnym nie czuja potrzeby ukrywania swojej orientacji seksualnej.
Zmiennymi niezależnymi w badaniu są:
- płeć;
- wiek;
- orientacja seksualna;
Zmiennymi zależnymi w badaniu są:
- przynależność do organizacji LBTG.
- poziom wiedzy nt. stereotypów dotyczących osób homoseksualnych rozpowszechnionych w Polsce.
Badaniu zostali poddani tylko mężczyźni w przedziale wiekowym od 25 do 30 lat deklarujący orientacje homoseksualną. Taki wybór grupy wynika z faktu, iż zależało mi na uzyskaniu informacji od osób o pewnym poziomie stabilizacji życiowej związanej z np.: ukończona edukacja, praca, planowana przyszłość itp. Ten przedział wiekowy gwarantuje również, iż są to osoby, które osiągnęły już pewien poziom akceptacji w stosunku do swej seksualności oraz wykazują pewien poziom refleksyjności w stosunku do dotychczasowych doświadczeń.
2.4 Metody i techniki badań.
Badania przeprowadzone zostały wśród bywalców Szczecińskiego klubu „Inferno”, który jest znanym miejscem spotkań osób deklarujących orientację homoseksualną. W badaniach zastosowana została technika obserwacji uczestniczącej oraz technika wywiadu swobodnego.
Technika obserwacji uczestniczącej, mająca charakter ukryty i niekontrolowany, miała za zadanie pełnić rolę zwiadu terenowego i umożliwić mi nawiązanie kontaktów z członkami badanej grupy. Umożliwiła ona również zorientowanie się w ogólnej specyfice środowiska homoseksualistów szczecińskich ze szczególnym uwzględnieniem różnic spontanicznych zachowań pomiędzy uczestnikami zabaw w klubie Inferno i klubach kontrolnych. Dla porównania poziomu ekspresji i zachowań uczestników imprez dokonałam obserwacji kontrolnych, w dwóch popularnych szczecińskich klubach: Hormon i Rocker, które nie są powszechnie uznawane za miejsca spotkań osób o orientacji homoseksualnej uznałam wiec a priori, iż większość uczestników zabawy w tych klubach to osoby o orientacji heteroseksualnej.
Drugie narzędzie badawcze, zastosowane w badaniach należy uznać za dominujące. Wywiady miały charakter indywidualny, pogłębiony, jawny, nieformalny i nie skategoryzowany. Ta technika pozwoliła na dogłębne i niewymuszone poznanie i zrozumienie problematyki autostereotypów osób homoseksualnych w odniesieniu do problemów społecznych.
Do opracowania dyspozycji do wywiadu wykorzystałam artykuły oraz opracowania poświęcone kwestii homoseksualizmu w Polsce i na świecie dotyczące przede wszystkim stereotypów nt. homoseksualistów oraz skupiłam się na najczęściej podwiązywanych z tą grupą problemach społecznych tj. zagrożenie HIV i AIDS, praca dziećmi dyskryminacja i tematy z nimi powiązane.
2.5 Dobór próby
Dobierając próbę zbiorowości posłużyłam się techniką losową - wybrałam 8 osób z grupy osób deklarujących orientacje homoseksualną z pośród osób regularnie uczęszczających do szczecińskiego klubu „Inferno”. Wielkość próby została ustalona procentowo, na podstawie obserwacji, i stanowi ok. 10% średniej ilości mężczyzn w interesującym mnie przedziale wiekowym, deklarujących orientacje homoseksualną i uczęszczających do w/w klubu. Ostatecznie dwie osoby odmówiły udziału w badaniu co ostatecznie określiło liczbę respondentów na 6 osób.
Przebieg badań
Obserwacja uczestnicząca przeprowadzona została w klubie „Inferno”, stad wybór metody badań terenowych. Obserwacja prowadzona była od grudnia 2007 roku do marca 2008 roku. Miała ona charakter ukryty, bezpośredni i niekontrolowany. Przebiegała bez komplikacji - ogólny nastrój rozprężenia i zabawy panujący w klubie sprzyjał dyskusjom i ułatwiał obserwację zachowań członków interesującej mnie zbiorowości. Dla dokonania porównań w tym samym okresie czasu przeprowadziłam obserwacje porównawcze w klubie „Hormon” oraz klubie „Rocker”. Miały one charakter kontrolny i stanowiły punkt odniesienia ułatwiający wyciąganie wniosków z obserwacji głównej.
Wybór drugiego, dominującego narzędzia badawczego okazał się trafny gdyż umożliwił uzyskanie wszystkich niezbędnych danych w sposób niewymuszony. Zwiększało to poziom otwartości respondentów a co za tym idzie zwiększało poziom wiarygodności uzyskanych informacji. Początkowe napięcie respondentów, dzięki nieformalnemu charakterowi badania szybko ustępowało choć zdarzały się sytuacje gdy respondenci odmawiali odpowiedzi na niektóre pytania.
4. Wnioski
4.1 Obserwacja uczestnicząca
W dłuższym okresie czasu dało się zaobserwować pewne schematy zachowań, jak np.:
- poziom ekspresji w czasie zabawy i tańca, jak również w czasie dyskusji jest większy u znacznej części bywalców klubu „Inferno” niż w przypadku osób uczęszczających do klubów kontrolnych;
- w czasie nawiązywania nowych relacji interpersonalnych poziom „teatralności” zachowań jest nieznacznie wyższy w przypadku osób uczęszczających do klubu „Inferno” niż klubów kontrolnych;
- w przypadku bywalców klubu „Inferno” wyraźnie częściej można zaobserwować teatralne zachowania seksualne w stosunku do współuczestników zabawy, jak również specyficzną formę przeniesienia tych zachowań w stosunku do elementów architektury (słupów i ścian). Na potrzeby badania to zachowanie określam roboczo jako „adorację słupa”. Podobne zachowania można zaobserwować w klubach kontrolnych, lecz zjawisko to występuje w znacznie mniejszej skali.
Specyficzny okazuje się również język. Sformułowania powszechnie uznawane za obraźliwe dla przedstawicieli mniejszości seksualnych zyskują w tym konkretnym środowisku formę zabawnych lub nawet pieszczotliwych synonimów. Wyrażenie typu: pedał, gejuch, ciota itp. Funkcjonują tu w zupełnie innym wymiarze znaczeniowym, lecz co istotne tylko w obrębie grupy koleżeńskiej osób homoseksualnych i ich heteroseksualnych znajomych.
Ciekawym wnioskiem wynikającym z obserwacji jest to, iż poziom swobodnego wchodzenia w relacje interpersonalne o podłożu seksualnym z nowo poznanymi bywalcami klubu „Inferno” nie jest ani wyraźnie wyższy ani wyraźnie niższy od poziomu obserwowanego wśród heteroseksualnych bywalców klubów kontrolnych. Wniosek ten pozostaje w wyraźnej sprzeczności z ogólnie przyjętym stereotypem o rozwiązłości seksualnej osób homoseksualnych.
Wywiad
W wypowiedziach wszystkich respondentów pojawiają się sformułowania dotyczące poczucia wyobcowania i nienormalności w momencie uświadomienia sobie swojej odmienności seksualnej. Dodatkowo u wszystkich respondentów w okresie adolescencji pojawia się podobne poczucie zagubienia w „heteroseksualnym świecie” i lęk przed ujawnieniem swojej orientacji seksualnej przed najbliższymi. Przedział wiekowy doming out -u respondentów to 18 - 21 lat co świadczy o stosunkowo długim ukrywaniu orientacji zważywszy na średni wiek inicjacji oscylujący ok. 15 r.ż.
Reakcja na ich wyznanie wśród osób najbliższych oscylowała pomiędzy jawna wrogością a agresywnym wypieraniem. Żaden z respondentów nie uzyskał wsparcia w pierwszym momencie. Ciekawe jest to, że w przypadku rodzin części respondentów, „wtajemniczeni” pozostają tylko najbliżsi członkowie rodziny tj. rodzice i rodzeństwo - wynika to bynajmniej nie z chęci ukrywania się przez respondentów lecz z potrzeby, najczęściej rodziców, by nie ujawniać prawdy dalszej rodzinie. Wnioskując z wypowiedzi respondentów widać jednak, iż wraz z upływem czasu sytuacja emocjonalna w relacjach z rodzina się stabilizuje na poziomie chłodnej obojętności lub też zmienia na pozytywną. Wroga postawa z czasem zanika zupełnie. W tym wypadku potwierdza się hipoteza zakładająca, iż odmienna orientacja seksualna jest trudna do zaakceptowania dla rodzin osób homoseksualnych.
Wnioski dotyczące hipotezy zakładającej, iż stereotypy dotyczące osób homoseksualnych rozpowszechnione w naszym kraju mają wpływ na kształtowanie wizerunku samego siebie potwierdzają hipotezę zerową.
W życiu prywatnym respondenci nie ukrywają swojej orientacji przed osobami z którymi wchodzą w częste lub bliskie relacje interpersonalne. Co potwierdza hipotezę roboczą, iż osoby o orientacji homoseksualnej w życiu prywatnym nie czują potrzeby ukrywania swojej orientacji seksualnej.
Ciekawy jednak jest fakt, iż ten poziom otwartości nie przekłada się w żaden sposób na manifestację uczuć w przestrzeni publicznej. Wszyscy respondenci zgodnie stwierdzają, że nie chcą lub też nie czują potrzeby publicznego okazywania uczuć. Niektórzy z nich otwarcie przyznają, iż wynika to z lęku przed agresywnymi zachowaniami ze strony przechodniów. To samo dotyczy kwestii ujawniania swojej orientacji w miejscu pracy. Jeżeli respondent działa zawodowo w organizacji działającej na rzecz mniejszości seksualnych wówczas jego współpracownicy na ogół znają jego orientację seksualną. Tego typu respondenci deklarują, że w przypadku pracy poza organizacja mieliby poważne wątpliwości czy ujawniać swoje preferencje seksualne. Respondenci pracujący poza terenem tego typu organizacji lub tez studiujący, nie decydują się na powszechne rozgłaszanie informacji nt. swojej orientacji seksualnej. Informacja taka dociera do członków grupy formalnej tylko w sytuacji gdy są oni jednocześnie członkami grupy koleżeńskiej, z którymi respondenci pozostają w bliskich kontaktach. Wszyscy respondenci jednoznacznie wypowiedzieli się w tej kwestii, iż ujawnienie takiej informacji mogłoby przysporzyć im kłopotów w miejscu pracy lub nauki.
W związku z powyższym potwierdzone zostały hipotezy:
- iż osoby o orientacji homoseksualnej nie czują się dyskryminowane w życiu prywatnym;
- iż osoby o orientacji homoseksualnej czują się dyskryminowane w życiu publicznym.
Aneks z fotografiami
Fot. 1 „Kapłan i Książe w czasie rytualnego aktu Auparashtika” Światynia Chhapri, Indie, płaskorzeźba datowana na ok. 1200 rok
„Apollo i Hiacynt” fragment greckiej wazy;
Źródło: http://www.zgapa.pl/zgapedia/Homoseksualizm.html
Fot. 2 „Chnumhotep i Nianchchnum w intymnym objęciu” płaskorzeźba z egipskiego grobowca datowana na ok. 2400 r. p.n.e.
Biblical Prince Jonathan and David embrace. Manuscript illustration. La Somme le roy datowany na ok. 1300 AD
Żródło: The British Library, London, United Kingdom
”Tęczowa flaga” międzynarodowy symbol organizacji LBTG
„Lambda” znak symbolizujący homoseksualistów, głównie przypisywany gejom.
Roman Giertych wraz z rodziną biorący udział w „Paradzie normalności” maj 2007 rok
Źródło: www.pardon.pl/artykul/1654/
„Parada równości” Warszawa maj 2007 rok.
„Uczestnicy Parady równości” Warszawa, maj 2007 rok.
„Kościół przyjazny homoseksualistom” USA sierpień 2007 rok
Źródło: http://www.flickr.com/photos/58234511@N00/1219210232
7. Bibliografia
„Komunikacja rytualna. Od rozmowy codziennej do ceremonii medialnej”, (Ritual Communication. From Everyday Conversation to Mediated Ceremony) Eric W. Rothenbuhler, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2003 r.
„Biologiczne Podstawy Psychologii”, J. W. Kalat, PWN, Warszawa 2006 r.
„Miłuj geja swego - Problem większy niż mniejszość” E. Bendyk, J. Żakowski „Polityka” 08.03.2006 r.
„Homoseksualizm”, Krzysztof Boczkowski, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1988 r.
„Patologie społeczne - resocjalizacja” Irena Pospiszył, PWN, Warszawa 2008 r.
„Piętno - rozważania o zranionej tożsamości”, Erving Hoffman GWP, Gdańsk 2007 r.
„Stary Testament - Księga rodzaju” zniszczenie sodomy i gomory
„Słownik wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego”, Władysław Kopaliński, Klub Świat Książki 2000 r.
„Homoseksualizm - normalna czy nie normalna forma aktywności seksualnej”, B. Karwat, Krytyka.org
„Moralne obrazy. Społeczne i socjologiczne (de)konstrukcje seksualności”, red. Ewa Banaszczak i Paweł Czajkowski, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2008r.
„Homofobia po polsku”, red. Zbyszek Sypniewski i Błażej Markocki, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2004 r.
”Mwah ... is this the first recorded gay kiss?”, William Holland, The Sunday Times, 1 stycznia 2006 r.
35
40