Przepisała: Natalia Czacharowska
ZBIGNIEW HERBERT „BARBARZYŃCA W OGRODZIE” - STRESZCZENIE
Od autora
Jest to zbiór esejów sprawozdań z podróży pisanych z perspektywy dwóch ujęć: po pierwsze podróży po realnych miastach, muzeach i ruinach po drugie spojrzenie na nie poprzez pryzmat książek ich dotyczących.
Autor chce przekazać wiedze o odległych cywilizacjach, ale nie w formie podręcznika tylko książki do czytania. Interesuje go głównie ponadczasowa wartość dzieła, jego techniczna struktura i jego związek z historią. Ponieważ większość stron poświęcona jest średniowieczu postanowiła autor dodać dwa szkice historyczne o albigensach i templariuszach, które mówią o zamęcie i wściekłości epoki.
Motto całej książki: Tegoż wieczoru, kiedy Rembrandt jeszcze rysuje -wszystkie sławne Cienie i cienie rysowników jaskiniowych śledzą spojrzenia wahającą się dłoń, która przygotowuje im nowe trwanie poza śmierć lub nowych sens. MALRAUX
Esej pierwszy LASCAUX [lasko] Jaskinia kresowa w Akwitanii południowo zachodniej Francji, w której w 1940 roku odkryto rysunki i malowidła na ścianach z okresu paleolitu [źródło Wikipedia]
Lascaux nie można znaleźć na mapie, dlatego H. dowiaduje się jak tam odjechać w Muzeum w Paryżu. Jest wczesna wiosna, kiedy Herbert jedzie zobaczyć jaskinie. Zatrzymuje się po drodze w małej miejscowości, Montigniac na śniadanie - omlet z truflami. „Trufle należą do historii ludzkiego szaleństwa, a zatem do historii sztuki”- ze względu na ich wysoką cenę w okolicy istnieje „gorączka poszukiwać” to znaczy w ich poszukiwaniu niszczono lasy i pola uprawne, a trujące substancje wydzielane przez trufle doprowadziły do klęsk nieurodzaju.
Dojeżdża się do parkingu, a tam jak zwykle budki z coca-colą i widokówkami.
Wchodzimy do betonowego bunkra zmykają się za nami drzwi i panuje ciemność - potem „obrzydliwe elektryczne światło” oświetla grotę. Herbert zauważa, że zupełnie inaczej wyglądałoby to przy świetle kaganków, które dawałoby złudzenie ruchu malowideł. Irytuje go również głos przewodnika „sierżanta, który czyta Pismo Święte.”
Dominują tu kolory ziemi, krwi i sadzy. Tu następuje opis wizerunków zwierząt.
Uchwycone ruchu, rysowane z rozmachem sprawiają wrażenie malowanych w pośpiechu „przez szalonego geniusza, techniką filmową, pełną zbliżeń i dalekich planów.” „(…) artyści z Lascaux kpili sobie z reguł” Malowidło to, to klasyczny bałagan, który sprawia jednak wrażenie harmonii.
Sala byków 10 metrów szerokości na 13 wysokości. „Zwierzyniec z Lascaux” otwiera wizerunek dwurożca, którego gatunek już dawno wyginą.
Jesteśmy w miejscu magii i zaklęć. Prehistorycy nie mają wątpliwości, że ta grota nie miłą funkcji mieszkalnej tylko sakralną „podziemna Kaplica Sykstyńska naszych praojców.”
Najwięcej jaskiń mieszkalnych odkryto w dole rzeki Wezera blisko Lascaux. Szkielet człowieka Cromagończyka pochodzącego prawdopodobnie z Azji, (którego szkielet podobny jest do szkielety współczesnego człowieka) zaczął na przełomie 30/40 tysiąclecia p.n.e. ekspansje Europy. Tępiąc neandertalczyka zajął jego jaskinie i łowiska, mówiąc jednym zdaniem: „Historia ludzkości zaczęła się pod gwiazdą Kaina.”
Homo Sapiens stworzył na terenie południowej Francji i północnej Hiszpanii cywilizacje FRANKOKANTABRYJSKĄ- było to w okresie młodego paleolitu „epoki reniferów”. W okolicach Lascaux osiedlili się, ponieważ krzyżowały się tu drogi migrujących zwierząt tzw. „szlaki czworonogów”.
„Tajemnica regularności i błogosławiony brak pamięci zwierząt, które co roku podążały tą samą drogą ku pewnej masakrze była dla człowieka paleolitycznego takim samym cudem jak dla starożytnych Egipcjan wylewy Nilu.”
Malarze groty byli największymi animalistami wszechczasów. Tak pisze o tym Herbert zwierzęta „ uchwycone (są) w dramatycznym popłochu, żywe, ale naznaczone już śmiercią.”
W pierwszej Sali miejscu ceremonii magii myśliwskiej widzimy cztery wielkie byki- największy ma 5,5 metra długości - dominują nad stadem sylwetkowo malowanych koni i jeleni. Dalej sala przechodzi w korytarz tu ukazana jest z wielką dynamiką scena polowania - naganianie zwierząt ku przepaści u kresu, której czeka je śmierć.
„Koń chiński” to kolejny rysunek, który przyciąga nasz wzrok. To najpiękniejszy portret zwierzęcy wszechczasów. Mając problemy z opisania go w całej jego niesamowitości Herbert piszę tak: Tylko poezja i baśń maja moc błyskawicznego kreowania rzeczy. Więc chciałoby się powiedzieć tyle: „Był sobie raz piękny koń z Lascaux…”
Fragment książki Lota-Falcka: „Myśliwi traktowali zwierzę jak istotą, co najmniej równą sobie- wiodą ich te same instynkty (przetrwania) mają podobny model społecznej organizacji, w dziedzinie magicznej mają podobną moc; człowiek jest wyżej w hierarchii ze względu na wytwarzane narzędzia: zwierze wyżej dzięki sile fizycznej, zwinności, doskonałości słuchu i powonienia, czyli zalet myśliwskich. Zwierzę ma bardziej bezpośrednie związek z tym, co boskie, jest bliższe siłom przyrody, które się w nie wcielają”
Związek ofiary z myśliwym jest trudny do zrozumienia „śmierć zwierzęcia zależy przynajmniej częściowo od niego samego (…). Jeśli renifer nie kocha myśliwego, nie da mu się zabić.” „Zachłanna śmiercionośna miłość”
Przechodzimy do części nazwanej nawą i absydą. Tu widzimy Wielką czerwoną Krowę- pod jej nogami dostrzegamy coś bardzo zaskakującego i nie zrozumiałego, a mianowicie szachownicę kolorowych czworokątów. Są różne hipotezy, co do ich znaczenia: „znaki klanów myśliwskich dalekie źródła herbów,” modele pułapek na zwierzynę, wzory szałasów lub okrycia ze skór. Wszystkie zdają się być prawdopodobne i nie pewne. Dostrzec możemy również inne znaki kropki kreski, kwadraty, koła zarysy innych figur geometrycznych - naukowcy spierają się na temat ich znaczenia. Czy mogłyby być to pierwsze próby pisma?
Kolejny rysunek, który opisuje Herbert to łeb jelenia, który wydaję się płynąć rzeką. I kolejny zwracający na siebie uwagę to dwa bizony uchwycone w biegu jeden z nich ranny. „Nawet tauromachie Goyi są zaledwie słabym echem tej pasji”.
Tak zwany Szyb prowadzi nas na spotkanie z „tajemnicą tajemnic” to znaczy widzimy scenę wręcz dramatyczną (w antycznym znaczeniu), Bizon przebity oszczepem, leżący człowiek z ptasią maską na głowie na rysowany bardzo schematycznie i w niewyraźnym zarysie odchodzący nosorożec. Bizon prawdopodobnie raniony przez nosorożca.
Ważny jest wizerunek człowieka, który w sztuce paleolitycznej jest właściwie nie obecny. W literaturze piszę się, że scena ta jest jakby tablicą upamiętniającą śmiertelny wypadek na polowaniu. Człowiek-ptak to jakby pomnik cmentarny podobny do znanych nam z kultury Eskimosów totemów.
Niemiecki archeolog Kirchnes podsuwa inną propozycję interpretacji. Może nie jest to wcale scena polowania, ale rytuał składania ofiary. Człowiek-ptak to szaman pogrążony w ekstazie skojarzył to z „ceremonią krowy” znaną z opisu cywilizacji myśliwskich szczepów Syberyjskich, w których uczestniczył szaman, a jako rekwizyty służyły mu trzy słupy zakończone głowami ptaków, czyli dokładnie tak jak to widzimy na malowidłach w Lascaux. Szaman w tym rytuale miał doprowadzić duszę zwierząt do nieba, po ekstatycznym tańcu padała ziemie jak martwy-, co ważne był w stroju zrobionym z piór i ptasiej masce. W świetle tej teorii nie wiemy jednak, co oznaczać miałby nosorożec widoczny na malowidle.
Teraz powraca Herbert do wizerunku człowieka jak już wspomniał pierwszy znany w historii. Wizerunek jest bardzo schematyczny w porównaniu z wizerunkami zwierząt: „jakby malarz wstydził się własnego ciała… Lascaux jest apoteozą tych istot, którym ewolucja nie kazała zmienić formy.” „Człowiek zburzył porządek natury myśleniem i pracą”. Człowiek chętnie przywdziewa maski zwierzęce jakby tym chciał przebłagać naturę za zdradę: „wracał do początku, zanurzał się z lubością w ciepłym łonie natury.”
Farby. Aby absolutnie oddać wizerunek zwierząt (jak nam już wiadomo dla celów magicznych) potrzebne były farby. Paleta prosta czerwień, czerń i biel, kolory te obecne są w Starym Testamencie i poematach homeryckich „pozostają wierne temu ograniczonemu kolorystycznemu widzeniu”. Ochra- szczególnie poszukiwana. Co ciekawe odkryto nawet prehistoryczne magazyny tego barwnika. Czerń- mangan produkowane z kości zwierząt. Czerwień- tlenek żelaza. Puder czy inaczej pigment przechowywano w woreczkach lub wydrążonych kościach. Barwniki te najczęściej mieszano z tłuszczem zwierząt lub ich szpikiem kostnym. Kontury obrysowywano kamiennym rylcem, malowano natomiast palcem pędzlem z włosia zwierząt lub gałązkami. Używano również do tego celu rurki, przez którą wydmuchiwano sproszkowaną farbę. Zdumiewająca jest ich znajomość technik malarskich. Badacze twierdzą, że istniały nawet szkoły artystyczne, potwierdza to choćby rozwój sztuki do samych sylwetek rąk w grotach Castillo po arcydzieła Altamiry i Lascaux.
Młodszy paleolit - od ok.40-30 tysięcy do 15 tysięcy lat p.n.e. Tak zwana epoka reniferów i człowieka rozumnego. Dzielący się na trzy okresy ORINACKI, SOLUTREJSKI oraz MAGDALEŃSKI. Stabilizacja warunków klimatycznych pozwoliła na rozwój człowieka. Dopiero ocieplenie klimatu doprowadziło do prawdziwej klęski. Pod koniec okresu magdaleńskiego renifery odeszły na północ, a „człowiek został, sam opuszczony przez bogów i zwierzęta.
Jakie jest miejsce Lascaux w prehistorii: jeden z badaczy wskazuje na okres orinacki głównych malowideł, ale należy podkreślić, że malowidła z różnych tysiącleci są nałożone na siebie. Na ten okres wskazuje rodzaj użytej perspektywy to znaczy całość malowana jest z profilu, a szczegóły zwrócone są w stronne oglądającego.
Historia odkrycia. Jest rok 1940 wrzesień. W Europie panuje wojna, Francja się poddała, trwa Bitwa o Anglie. Osiemnastoletni MARCEL RAVIDAL wraz z kolegami natrafia za zwalonym przez burze drzewem na otwór o szerokości 80 centymetrów. Chłopcy myśląc, że to korytarz prowadzący do ruin pobliskiego zamku poszerzają wejście i Marcel schodzi tam jako pierwszy, a przy świetle latarki ukazały się jego oczom malowidła. „Nasza radość była nieopisana. Odtańczyliśmy dziki taniec wojenny.” O odkryci zawiadomili swego nauczyciela pana, Lavala, który po dziewięciu dniach pokazuje odkrycie swych uczniów Breuilowi (archeolog). Świat naukowy dowiedział się o odkryciu dopiero w 1945 roku, już po zakończeniu wojny.
Jakie to odkrycie miało wpływ na rozwój pobliskiego miasteczka? Zyskało ono połączenie autobusowe, nowe lokale np.: Pod Bizonem, Bykiem lub Czwartorzędem, a kilkadziesiąt rodzin żyje ze sprzedawania pamiątek. Niewiele wiadomo o samym odkrywcy.
Kilka set metrów od wejścia do groty powstało pseudo prehistoryczne muzeum. Często poddawano w wątpliwość prawdziwość znaleziska. W 1879 roku po odkryciu w Altamirze posądzono jezuitów, że spreparowali ozdoby jaskini, a zrobili to świadomie, aby ośmieszyć badaczy, który do wszystkiego zawsze dorabiają wielką ideologię rozszerzając jednocześnie granice ludzkości po za chronologię biblijną. Narrator przytacza też historię czaszki z Piltdown, która po 20 latach badań okazała się być genialnym fuszerstwem preparowanym przez kilka lat.
Wśród niefachowców podejrzenie wzbudzał fakt nierzetelności reprodukcji, które często nie zawierały szczegółów anatomii (głównie męskiej) związanej z kultem płodności.
Dziwna jest też dla oglądających świeżość kolorów malowideł, które po prostu uległy naturalnej konserwacji „dzięki wilgoci na powierzchni wytworzyły się szkliste sole wapienne, konserwujące malowidła jak werniks”.
W 1952 roku poeta Andre Breton wykonał test potarł palcem malowidło, zobaczywszy na palcu ślad barwnika stwierdził, iż malowidła zostały sfałszowane i to dość niedawno. Za dotykanie dzieła poeta dostał grzywnę, ale Francuski Związek Literatów zażądał ekspertyzy, ale oczywiście zostali oni wyśmiani przez naukowców. Narrator podsumowuje to zdarzenie tak: „i tak to metoda pocierania palcem nie weszła do arsenału naukowa uprawnionych metod w dziedzinie badań nad sztuką prehistoryczną”.
*
Wizyta w Lascaux utwierdziła Herberta w twierdzeniu, że jest „obywatelem Ziemi, dziedzicem nie tylko Greków i Rzymian, ale prawie nieskończoności”.
„Droga była otwarta ku świątyniom greckim i gotyckim witrażom. Szedłem ku nim czując w dłoni ciepły dotyk malarzy z Lascaux.”
Esej drugi U DORÓW
Narrator jest w Neapolu, uderza go hałas tego miasta. „Posłuchaj Neapolu, Wezuwiusz nie śpi (gdy się odezwie ) nikt go nawet nie usłyszy (…) trochę umiaru (w hałasie), który tak zalecał Perykles.” Tylko w dwóch miejscach panowała cisza: Muzeum CAPODIMONTE położone na wzgórzu w rozległym parku. Oraz w Windzie w ALNREGO FIORE, która była uważana za dzieło sztuki. W Neapolu zamieszkał Herbert u polaka Signora Kowalczyka ze względu na patriotyzm i oszczędności. Signor podarował mu bilet do PAESTRUM (Posejdonia) co prawda nie były to Syrakuzy, ani Capri, gdzie sam w gruncie rzeczy nie chciał pojechać, ale wziął bilet i postanowił pojechać.
Stacja nie wielka, w niedziele prawie pusta. Droga antyczna wśród cyprysów, wzdłuż drogi mór o wysokości 7 metrów świadczył o burzliwych dziejach tej koloni grackiej w Italii.
Narrator przytacza dzieje i przyczyny kolonizacji greckiej. Wielka kolonizacja Grecka przypadająca na VIII -VI wiek p.n.e. ekonomiczna, wcześniejsza o kilka wieków Kolonizacja Azji mniejszej polityczny, ale przede wszystkim mają one charakter łupieżczy. Greków czasów prehistorycznych nazywa Herbert przywiązanymi do ziemi szlachcicami na zagrodzie. Inne przyczyny to kłótnie rodzinne, rozluźnienie organizacji rodowej, szczupłość ziemi. Ziemie, które zajmowali nie były niczyje, zdobywali je siłą lub podstępem.
Posejdonia została założona w połowie VII wieku p. n. e. przez Dorów wygnanych z Sybaris przez Achajów - po walce o hegemonie miast. Potem po sprzymierzeniu z Pitagorejczykami z Koryntu miasto wzbogaciło się na handlu zbożem i oliwą dzięki czemu w szybkim czasie zbudowano tam aż 10 świątyń, co ważne nie tylko ze względu na pobożność, uważano, że sztuka, a zwłaszcza architektura w koloni podkreśla odrębność narodową wobec otaczających ludów.
VI i V wiek p.n.e. to rozkwit greckiej cywilizacji na ziemiach Italii tzw okres peryklejski. Władze polityczna w pobliskim Krotonie trzymają pitagorejczycy ok. 450 r. wybucha bunt przeciw filozofom, którzy zarządziwszy spis męskiego rodu, przymykali w więzieniach tych którym nie podobała się ich władza. No cóż - pisze Herbert - przeciętni obywatele nie maja zrozumienia dla abstrakcji i wolą od mędrców tępą, przekupną biurokrację.
W Eliei ( miejscowość w pobliżu Paestrum), założono szkołę filozoficzną Parmenidesa, było to związane ze stanem wiecznego zagrożenia, który kazał eleatom głosić prawdę o niezmienności świata, o stałości bytu???
W 400 r.p.n.e. Posejdonia została podbita przez górali ( okolicznych nie podhalańskich) Lukańczyków. Siedemdziesiąt lat później odzyskali wolność na krótki czas za sprawą bratanka Aleksandra wielkiego (również Aleksandra), ale szybko znowu zostają podbici. Okupacja musiała być ciężka, skoro nie wolno nawet mówić po grecku. W końcu z niewoli wybawili ich rzymianie.
Z początkiem średniowiecza nie jest to już miasto. Zamieszkuje PAESTRUM mała gmina chrześcijańska, która skupiona jest wokół kościoła, ( na którą przerobiono dawną świątynie Demeter). W XI wieku zdziesiątkowani mieszkańcy malarycznego miasteczka ustępują pod naporem Saracenów. W połowie XVIII wieku w okolicach miasta, które już w tedy nie istniało buduje się drogę. Przypadkowo odkryto trzy świątynie doryckie z których jedna należy do najlepiej zachowanych na świecie. Nazywano ja bazyliką, świątynia Posejdona i świątynia Demeter i jest ona najstarszą budowlą w Paestrum pochodzi z połowy Vi w p n e. Najbardziej (….) cechą świadczącą o archaiczności budowli jest wyraźny entasis - to jest zgrubienie w środkowej części trzonu kolumny. Każda ze świątyń przedstawia architekturę innej epoki porządku doryckiego. Bazylika - okres archaiczny, świątynia Demeter - okres przejściowy Wybudowano ja z końcem VI wieku, a świątynia Hery jest wspaniałym przykładem dojrzałego doryzmu. W okresie budownictwa kamiennego przed naszą era w kamieniołomach pracowali jeńcy wojenni i niewolnicy. Kamień był nie tylko materiałem, ale miał też znaczenie symboliczne i był przedmiotem wróżebnym. Między nim a człowiekiem istniał silny związek. Zgodnie z mitem prometejskim człowieka z kamieniem łączy węzeł pokrewieństwa, zachował kamieni nawet zapach ludzkiego ciała.
Sztuka grecka jest syntezą rozumu i oka geometrii i praw widzenia przejawia się to także w odstępstwach od kanonu. Tam gdzie geometria stworzyła linie prostą, grecy wykreślili nieznaczne krzywizny poziome i pionowe. Te estetyczne retusze dawały budowli życie o czym nie wiedzieli naśladowcy klasycznych dzieł. Sztuka Dorów głębiej i naturalniej była związana z religią niż późniejsze porządki architektury antycznej. Herbert piszę, ze trzeba spędzić wśród kolumn cały dzień, aby zrozumieć życie kamieni w słońcu. Zmieniają się one zależnie od pory dnia i roku. Rankiem wapień Paestrum jest szary w południe miodowy, a o zachodzie płomienny. Herbert pisze: Dotykam go i czuje ciepło ludzkiego ciała. Jak dreszcz przebiegają po nim zielone jaszczurki.
Esej trzeci ARLES
Pierwsze wrażenie Herberta po przyjeździe do Arles: Otwarte drzwi i okna pełne są muzyki. Placyki wirują jak karuzele. Jakbyś wskoczył w środek wielkiego festynu. Takim wydało mi się Arles w pierwszy wieczór po przyjeździe. W Arles i w pobliskim ST. Remy przebywał Van Gogh, tu stworzył setki obrazów i rysunków. Nic z tego nie pozostało w Arles, którego obywatele napisali do władz żądając zamknięcia Van Gocha w szpitalu dla obłąkanych. Dokument ten opublikowany został w lokalnej prasie. Znajduje się on w Muzeum w Arles w gablotce. Wnukowie wybaczyli dziatkom okrucieństwo, ale nie to, że pozwolili przepaść ogromnej fortunie, jaką reprezentują choćby najmniejsze szkice podpisane imieniem Vincenta. Herbert przypomina historie miasta Arles - miało ono wszelkie danie duchowi i materialne by stać się stolicą Prowansji. Odbywały się tu liczne sobory, a w średniowieczu nazywano Arles „Galicyjskim Rzymem”. W 1178 roku Ferdynand Rudobrody koronuje się w Arles w Katedrze świętego Trofima Katedra ta jest zaliczana do skarbów europejskiej architektury. To budowla romańska. Do końca XII wieku Arles było stolicą Prowansji. Katedra ta jest ostatnią świetności architektury romańskiej. Od tego czasu Arles jest cichą wiejską stolicą. W ostatni dzień swojego pobytu w Arles Herbert poszedł się pokłonić Mistralowi. Mistral był synem chłopa. Początki renesansu prowansalskiego były skromne. Założony przez siedmiu młodych poetów w 1854 roku „FELIBRIGE” (foliberże) stał się sławny dzięki geniuszowi i pracowitości Fryderyka Mistrala. Jego pierwszy wielki poemat to MIRCIO wydany w 1859. Spontaniczność i lekkość naturalistyczność mircio stanowią o nieprzemijającej wartości dzieła. Mistral pisał poematy, wiersze, tragedie i redagował pismo Kalendarz Prowansalski, które przeżyło twórcę, pracował też nad ujednoliceniem ortografii prowansalskiej. Jest też autorem szóstej encyklopedii prowansalskiej, która obok not historycznych zawiera opis zwyczajów, wierzeń i instytucji, a także zbioru zagadek i przysłów. Mistral był też działaczem pełnym temperamentu (ciekawe czy takim jak Palikot). Dzięki niemu FOLIBRIGE z kółka wesołych literackich biesiadników przerodził się w organizację mająca na celu zachowanie języka wolności i narodowego honoru Prowansji. W 1905 roku Mistral otrzymał Nagrodę Nobla najwyższe odznaczenie literackie. Nagrodę tą przeznaczył na stworzenie muzeum etnograficzne (ja bym tam przepiła taką nagrodę) poświęcone Prowansji, mieści się ono w Arles, któr było ulubionym miastem Mistrala. Mistral dożył sędziwego wieku. Herbert zastanawia się czy Mistral był ostatnim trubadurem i sam sobie odpowiada wierszem. O, Żaden nie wie człowiek,/ Przez jakie dzikie kraje/ błąkając się - wraca ta róża.
Esej czwarty: IL DUOMO
Herbert przybył do Oniento, miasta włoskiego. Tu znajduje się wspaniała katedra. W Oniento ulice są jak górskie strumienie mają ostry nurt i otwierają nieprzewidziane perspektywy, w południe panuje przeraźliwa cisza, rolety są zapuszczone, a ulice puste. Miasta włoskie różnią się od siebie kolorem. Asyż ma kolor różowy - taki lekko czerwony odcień ma piaskowiec, Rzym utrwala się w pamięci jako terakota na zielonym tle. Oniento natomiast jest brązowo-złote. Oniento było jednym z gniazd herezji, a jednocześnie dzięki grubym murom ulubionym schronieniem papieży. Katedra w Oniento - tuż po prawej stornie od ołtarza znajduje się kaplica Della Madonna di san Brizio, a w niej freski, które namalował Fra Angelico i Luca Spignorelli. Freski te tematycznie dotyczą Sądu Ostatecznego. Luca S, który był uczniem Piero Dela Francesco namalował „przyjście antychrysta” - tu na pierwszym planie jest ten, który przyjdzie potajemnie i otrzyma Królestwo zdradą ma on twarz Chrystusa, ale za plecami ukryty jest demon stoi po środku tłumu w którym ikonografowie zauważyli Dantego, Boccaccia, Petrarkę, Rafaela, Cezara Borgię i Krzysztofa Kolumba. Po prawej stronie stoi sam mistrz Łukasz, w nim Dante odnalazł godnego interpretatora. Oprócz portretów kilku poetów, w kaplicy znajdują się freski przedstawiające sceny z Boskiej Komedii badacze twierdzą, że przedstawiają one jedenaście pierwszych pieśni Czyśćca. Pierwsza ilustracja przedstawia Dantego klęczącego przed postacią w rozwianej szacie ( to prawdopodobnie anioł). Fresk przedstawiający sąd ostateczny zamknięty jest pod sklepieniem Katedry, górującej nad miastem.
Esej piąty: SIENA
1. To miasto trudne. Plan ulic niema nic wspólnego z „nowoczesną” monotonią i tyranią konta prostego. Plac ratuszowy zwany Il Campo, ma kształt organiczny - przypomina wklęsłą stronę muszli. Jest to jeden z najpiękniejszych placów na świecie. Otaczają go półkolem pałace i domy, a czerwień starej cegły ma kolor zblakłej purpury. Sieneńczycy uważali, że wywodzą się od Seniusza jednego z synów Remusa, który miał się tu schronić przed gniewem swego stryja, założyciela Rzymu. Tej legendzie zawdzięcza Siena swój symbol wilczyce. Ponieważ w tej okolicy nie ma zabytków etruskich uważa się, że miasto powstało około 30 roku przed Chrystusem jako kolonia rzymska. Następnie Herbert przedstawia historie Sieny. Opisuje też Palazzo Publico (ratusz) - w jego salach: Mappemonde oraz sali Pokoju znajdują się najpiękniejsze sieneńskie freski. W pierwszej Sali malował je Simone Martini, a w drugiej Ambrogia Lorenzetti (kimkolwiek oni są).
2. Pisze Herbert o Ducciu, który był jednym z trzech sławnych malarzy sieneńskich. Jego najlepiej znane i cenione dzieło to MAESTA. Malarstwo Duocento bliskie było mozaice, barwne plamy inkrustowały płaszczyznę, miały twardość alabastru i drogich kamieni. Gama kolorów jest bogata i kwiecista. Duccio nie boi się wprowadzać epizodów rozbijających odziedziczony schemat ikonograficzny. Ulubiony obraz Herberta to Mycie nóg. Połowa apostołów patrzy na Chrystusa z uwielbieniem, połowa z dezaprobatą. Szczegółem, który zachwyca Herberta są trzy czarne sandały, dwa leżą tuż obok szaflika z wodą, jeden na stopniu, na którym siedzą Apostołowie, odbijają się od różowego tła podłogi. Są chyba najbardziej ożywione z całej sceny ich układ po przekątnej i rozłożone na boki rzemyki wyrażają szczurzy popłoch. „niepokój” sandałów kontrastuje z bladą martwota zwiniętej zasłony, która wisi nad głowami Apostołów jak złowieszczy całun. Duccia docenili już jego współcześni. Wprowadzenie jego MAESTY do katedry w 1311 roku było jedną z pierwszych opisanych manifestacji ludowych na cześć dzieła sztuki.
3. Herbert odwiedza Pinakotekę (galeria) w Sienie. Mówi, ze gdyby w pinakotece wybuchł pożar ratowałby dwa małe obrazki Ambrogia: Miasto nad morzem i Zamek nad brzegiem jeziora. Nie wielu mistrzom wieków późniejszych udało się stworzyć podobnie doskonałe dzieło malarstwa czystego. Miasto nad morzem szare mury, zielone domy, czerwone dachy i wieże zbudowane jest z jasnych form obrysowanych ściśle diamentową linią. Pejzaż widziany jest z lotu ptaka. Miasto jest puste jakby wynurzone przed chwilą z fal potopu. Herbert wspomina też, że Siena jest kolebka wielu błogosławionych i świętych np. świętej Katarzyny BENICASY, mniszki, która cieszyła się wielkim autorytetem moralnym.
Ostatniego wieczoru Herbert dochodzi do wniosku, że tu w Sienie był najszczęśliwszy.
Esej szósty: KAMIEŃ Z KATEDRY
Herbert przyjechał do Paryża, zaopatrzony w mini Przewodnik po Europie (wydany we Lwowie w 1909 roku) z biblioteczki jego ojca. Ten przewodnik pochodził z okresu, kiedy po Paryżu jeździły omnibusy ciągnięte przez konie. W części Muzea i osobowości przewodnik na pierwszym miejscu wymienia kanalizację. Herbert zamieszkał w okolicy katedry Notre-Dame na wyspie świętego Ludwika. W następnych dniach korzystał z każdej szansy realizowania „szaleńczego” planu zwiedzenia wszystkich francuskich katedr. Plan nie został w pełni wykonany, ale Herbert zwiedził te najważniejsze: w Senlis, Tours, Noyon, Laon, Lyon, Chalons-sur-Marne, itd. Po tych wyprawach zagłębiał się w książkach. Powierzchnia największych katedr sięga rzędu czterech do pięciu tysięcy metrów kwadratowych, a więc pomieścić mogła mieszkańców całego miasta. Koszty budowy katedr przekraczały środki, jakimi mógł dysponować człowiek w czasie swojego całego życia nawet, gdyby był królem. Chcąc zapewnić stałość wpływów pieniędzy w XII wieku papież zarządził, aby ¼ dochodów każdego kościoła była przeznaczana na dzieło budowy. Zalecenie to jednak nie było przestrzegane. Wierni w czasie budowy katedry jednoczyli się w bractwa mające na celu materialną pomoc rozpoczętej budowie.
Sprawa transportu przy budowie katedr: kamienie dostarczano transportem wodnym, ale dowożono je także wozami. Oryginalnym transportem w średniowieczu były też ramiona i plecy dobrowolnie zgłaszających się wiernych (To tak jak z tym ośrodkiem na Euro pod Częstochową, w Olsztynie dali wiernym cegiełki. He He!).
Katedry budowano przez wiele lat np. w Chartes - 50 lat, Amiens 60 lat, a w Bourges 100 lat. Królowie i książęta odegrali skromną role w ich budowie zwłaszcza, jeśli chodzi o stopień osobistego zaangażowania w powstające dzieło. Stałą troska o kształt i losy dzieła obarczeni byli w Anglii, Francji, Niemczech opaci i biskupi, a we Włoszech miejscowe komuny. Herbert analizuje też strukturę grupy ludzi pracujących przy budowie, stanowili oni małe zhierarchizowane społeczeństwa. Ważniejsza grupa w tych społecznościach stanowili muratorzy (mający bardzo odpowiedzialną rolę kładzenia kamienia) i wszelkiego rodzaju majstrowie pracujący w drewnie, kamieniu, ołowiu i żelazie - to właśnie konstruktorzy. Czas pracy regulował zegar słoneczny praca zaczynała się o świcie, a kończyła o zmierzchu. Tradycja średniowieczna wywodziła budowniczych katedr od budowniczych świątyni Salomona. Większość katedr gotyckich jest dziełem wielkich mistrzów architektury.
Wojna stuletnia zadała budowie katedr cios śmiertelny. Architekturę religijną zastąpiono architekturą obronną.
Esej siódmy: O ALBIGENSACH< INKWIZYTORACH I TRUBADURACH
Albigensi działali na południu Francji od XI do XIII wieku. W ich herezji, czy jak kto woli religii odezwał się głos wschodu. Ruch ten rozwijał się miedzy innymi we Włoszech, Bośni Dalmacji i południu Francji. Jedynym zachowanym dziełem teologicznym katarów (inaczej albigensi) jest Liber de duabus principilis pochodzaca a końca XII wieku. Liturgia katarów przykuwa swą ogromną surowością i prostotą. Spowiedź była powszechna, najważniejszym sakramentem był chrzest udzielany tylko dorosłym i to po długich przygotowaniach modłach i postach. Ten, kto go przyjmował przechodził z licznej grupy ludzi wierzących do wąskiej grupy elity gotowych na wszystko doskonałych. Kandydat na doskonałego wyrzekał się wiary katolickiej zobowiązywał się również między innymi nie zabijać, nie przysięgać. Niektórzy z trubadurów będący pod wpływem herezji i miłości, którą pojmowali jako twórczość, (a nie pasje cielesną) i metodę doskonalenia się duchowego i moralnego. Herbert przedstawia dzieje wyprawy krzyżowej przeciw albigensom, gdy ona się zakończyła walkę kontynuował wraz garstką rycerzy Szymon de Montford, fanatyk bardzo ambitny o wybitnych zdolnościach przywódczych. On podbija ziemie i miasta, w których znajdują się katarowie. Z katarami wiąże się też działalność pierwszych inkwizytorów byli to: brat Piotr Seila i Wilhelm Amaud. Obaj inkwizytorzy natychmiast po przybyciu do Tuluzy doprowadzili do egzekucji De Baconia, uchodzącego z przywódcę albigensów w stolicy hrabstwa Tuluzy. Inkwizytorzy przesłuchują podejrzanych o herezje i wydaja wyroki.
MONTSEGUR - święte miejsce katarów. W maju 1243 roku Hugo des Arcis nowy seneszal królewski i jego 10-tysięczna armia rozpoczynają oblężenie, w tym czasie znajduje się tam wielu znakomitych albigensów i „doskonałych”. Garnizon zamku to piętnastu rycerzy i stu sierżantów. Oblężenie trwa wiele miesięcy. Szczególnie ciężka dla oblężonych jest zima, panuje głód. Po dziewięciu m miesiącach oblężenie kapituluje ci, którzy nie zrezygnowali z herezji - spłonęli. Źródła podają, że 200 albigensów (kobiety i mężczyźni) spłonęło na zbudowanej przez zwycięzców palisadzie. Nocą z miasta uciekło trzech albigensów ukrytych w podziemiach wynieśli oni resztę skarbów, święte księgi i świadectwa męczeństwa.
Esej ósmy: OBRONA TEMPLARIUSZY
Herbert zwraca się z czymś w rodzaju mowy obrończej od „Wielkiego Trybunału”. 18 marca 1314 roku spłonęli na stosie przywódcy Templariuszów: Jacque de Moley i Geoffrcy de Chamey. Ostatnie ich słowa brzmiały tak: „Ciało należy do króla Francji, ale duch do Boga”. Potem przedstawia Herbert dzieje zakonu Templariuszy. Jego założycielem był jeden z uczestników wyprawy krzyżowej do Ziemi Świętej z 1095 roku rycerz Hugo de Payns. Z garstką towarzyszy założył zakon, którego celem była ochrona pielgrzymów przed bandytami i saracenami oraz strzeżenie cystern. Król Baldwin I przeznaczył im domostwo na miejscu dawnej świątyni Salomona i stąd wywodzi się ich nazwa. Ślubowali czystość i ubóstwo. Nowy zakon spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem we Francji i Anglii. Templariusze byli najpotężniejszymi bankierami średniowiecza, byli wierzycielami samego króla Jerozolimy, ale także monarchów Anglii i Francji. Według Herberta to właśnie było przyczyna ich klęski. Mino potęgi finansowej dochody zakonu nie bogaciły jego członków. Istniały, bowiem surowe zasady, które mówiły miedzy innymi tak: jeśli po śmierci, któregoś z braci znaleziono by przy nim pieniądze miał on zostać pochowany w nie poświęconej ziemi. Templariusze mieli opinię doskonałych wojowników. Herbert przedstawia jak doszło do tego, że oskarżono i skazano Templariuszy za herezje. Przyczyniła się do tego nie tylko sytuacja polityczna, ale również intrygi. Za głównego inicjatora owych intryg uważa się króla Francji Filipa Pięknego, który uchodzi za prototyp europejskiego despoty on też znajduje się ostrym konflikcie z papieżem. Król filip prowadził liczne wojny, które spustoszyły skarbiec państwa. Według Herberta procse przeciw Templariuszom wytoczony został tylko po to by Filip mógł zagarnąć majątek zakonu oraz aby wyeliminować z Francji niezależną od króla autonomiczną potęgę i po to by Templariusze będący międzynarodową siłą nie odegrali w walce z papieżem roli sojusznika Watykanu.
Zakon Templariuszy i jego posiadłości rozsiane były po całej Europie również w Polsce. Templariusze, którzy nie chcieli przyznać się do herezji torturowani byli w lochach całej Francji. Papież w 1312 roku rozwiązał zakon. Przywódcy zakonu i 36 bardziej gorliwych braci król Francji każe spalić na stosie za herezje.
Esej dziewiąty: PIERO DELA FRANCESCA
To ulubiony malarz Herberta. Pierwszy raz z jego pracami zetkną się w London National Galery. Były tam obraz Narodzenie i Chrzest Chrystusa później pojechał do Penigii, tu miejscowa pinakoteka posiadała poliptyk Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych autorstwa Piero Dela Francesca. Odwiedził też Arezzo, tu w kościele świętego Franciszka zagaduje się cykl czternastu fresków Legenda Krzyża malował je Piero Dela Francesca w latach 1452 - 1466. więc w okresie swej pełnej dojrzałości. Herbert próbuje opisać poszczególne freski. Zauważa, że na większości nie da się określić pory dnia; może to być różowo błękitny świt, ale równie dobrze popołudnie. Piero Della Francesca urodził się w Borgo San Sepokro i w tym samym miasteczku zmarł. W Tm mieście znajduje się mini poliptyk Piero Della Francesca Madonna Miłosierna. Tu też znajduje się jego Zmartwychwstanie. Duży wpływ na tego malarza wywarła architektura Leona Baptysta Alberti, a także jego traktat o malarstwie z 1434 roku. Alberti poświęca w nim wiele miejsca malarstwu narracyjnemu, ale zastrzega, że obraz powinien działać sam przez się i czarować widza niezależnie czy rozumie on opowiadaną przez obraz historię. Przestrzega przez zbytnim przeładowaniem szczegółami. Z tej przestrogi wysnuł Piero dwa prawa, które rządzą jego najznakomitszymi kompozycjami: zasadę współgrającego tła oraz prawo spokoju w najlepszych jego obrazach (Narodziny, Portret księcia Urbino i Chrzest), dalekie przepaściste tło jest tak znaczące i wymowne, jak figury. Kontrast masywnych postaci podkreśla i zaostrza dramat człowieka w przestrzeni. Ważne postaci zawsze stoją na pierwszym planie Biczowanie jest jednym z najbardziej poddających się interpretacji obrazów świata. Piero był synem rzemieślnika nie znamy dokładnej daty urodzenia zmarła 1.X.1492 roku. Podobno pod koniec życia oślepł.
Esej dziesiąty: WSPOMNIENIA Z VALOIS
CHANTILLY Opisuje to miasteczko: syte miasteczko z pałacami i willami wyższej sfery i słynnym torem wyścigów konnych. Przedstawia historię miasteczka.
SENTIS - to miasto, przez, które przeszła historia. Tu znajduje się jedna z najstarszych katedr gotyckich. Naprzeciwko niej znajdują się resztki pałacu królewskiego opartego o potężne rzymsko galicyjskie mury.
CHAALIS - znajdują się tam ruiny opactwa cystersów, gotyckiej budowli. Malarze i poeci romantyczni bardzo sławili te ruiny. Należy tez wspomnieć o pałacu zbudowanym w XV wieku Ermenonrille. W tym mieście jest również najlepiej zachowany ogród założony XVIII wieku. Jest on dziełem markiza Rene de Girardin. Na jego estetykę najbardziej wpłyną ogród Williama ( ???????) - ogród ozdobiony jest kaskadami, ruinami i skałami. Ciekawostką jest to, że w Ogrodzie Ermenonrille zmarł Jan Jakub Rousseau.
POWRÓT z prowincji, Valais - najstarszej Francji - wraca Herbert do Paryża.