ELIASZ I ŹLI KAPŁANI
Długo mieszkał Eliasz u tej kobiety w dalekim kraju. Przez cały ten czas nie spadł deszcz. Spowodował to zły król Achab i lud. izraelski, który okazał nieposłuszeństwo Bogu. Susza trwała przez trzy lata. Na ziemi nic już prawie nie rosło.
Gdy Bóg uznał, że czas kary minął, rzekł do Eliasza:
- Udaj się do króla Achaba, ponieważ wkrótce ześlę deszcz na ziemię. Eliasz, posłuszny słowom Bożym, powędrował do króla Achaba. Czynił to bez obawy, pewny, że Bóg czuwa nad nim.
Gdy król ujrzał Eliasza, wpadł w straszliwy gniew.
- To ty sprowadziłeś nieszczęście na lud izraelski! - wykrzyknął na jego widok.
Lecz Eliasz odparł:
- Nie moja to wina, panie, że cierpi lud. Tyś to sprawił, bo zapomniałeś o Bogu i oddawałeś cześć Baalowi.
Posłuchaj, co teraz masz zrobić. Zbierz cały lud na wysokiej górze. Niech przyjdą tam także wszyscy źli kapłani, którzy składali ofiary Baalowio Oto twoje zadanie!
Achab nie ośmielił się zaprotestować. Wiedział, że musi tak postąpić.
Można powiedzieć, że w tym momencie Eliasz był tu królem.
Tak więc ludzie zebrali się na wysokiej górze.
Król przybył również. Eliasz także.
Byli oczywiście i źli kapłani czczący Baala. Patrzyli z zazdrością na Eliasza. Chętnie by go skrzywdzili, ale nie ośmielili się tego. uczynić. Musieli być mu posłuszni.
Eliasz rzekł do ludu:
- Teraz pokażę wam, że waszym Bogiem jest Pan Bóg i że nie wolno wam o Nim zapominać! On może uczynić wszystko, a Baal nie może nic. Posłuchajcie, co zrobimy. Kapłani Baala przygotują ofiarę przed figurą bożka, ja zaś przygotuję ofiarę dla Boga. Nie zapalimy jednak stosów ofiarnych. Kapłani Baala będą prosili Baala, aby zesłał ogień na ich ołtarz, ja będę prosił Boga, aby zapalił ofiarę przeze mnie przygotowaną. Bóg, który ześle ogień, będzie naszym Bogiem! Wszyscy na to przystali.
Pierwsi zaczęli kapłani Baala. Ułożyli z kamieni ołtarz ofiarny, położyli na nim drewno, a następnie byka, dopiero co zabitego. To była ich ofiara. Potem zaczęli się modlić i krzyczeć z całych sił:
- O Baalu, wysłuchaj nas! O Baalu, ześlij nam ogień! O Baalu, odpowiedz nam!
Krzyczeli coraz to głośniej, aż zupełnie zachrypli. Na próżno jednak wzywali Baala, aby im pomógł. Ogień z nieba nie zstąpił!
Eliasz modli się o ogień
Wtedy Eliasz rzekł:
- Teraz ja spróbuję.
On również zbudował ołtarz ofiarny. Ułożył na nim drzewo, a następnie zabitego byka. Potem otoczył ołtarz fosą i napełnił ją wodą.
Wszyscy zamilkli, gdy Eliasz ukląkł do modlitwy. W przeciwieństwie do kapłanów Baala, on nie podnosił głosu. Wiedział, że Bóg słyszy nawet wtedy, gdy mówi się szeptem. Modlił się z głęboką czcią:
- O Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba, proszę Cię, zechciej pokazać ludowi, że tylko Ty jesteś jego Bogiem, a ja Twoim sługą. Niech nigdy o tym nie zapomina! Wysłuchaj mnie, o Panie!
Nie musiał mówić dłużej, bo oto, nagle, ogień zstąpił gwałtownie z nieba i podpalił złożoną ofiarę. Ludzie cofnęli się przerażeni! Buchnęły płomienie, drzewo płonęło, mięso płonęło, a żar wysuszył nawet wodę w fosie. Ludzie, ujrzawszy to, padli na kolana, wołając:
- Pan Bóg jest Bogiem naszym! Pan Bóg jest Bogiem naszym!
Teraz ujrzeli, że Bóg może uczynić wszystko, a Baal nie jest do niczego zdolny. Zrozumieli, jaki błąd popełnili opuszczając Boga Wszechmogącego!
Potem ludzie rozeszli się, a Eliasz został na górze sam. Ukląkł i znowu się modlił. Teraz prosił nie o ogień, lecz o deszcz.
Bóg wysłuchał i tej modlitwy swego sługi. Tego samego wieczoru chmury poczęły gromadzić się na niebie, a potem spadł deszcz!
Znowu zazieleniła się trawa, zakwitły kwiaty, a drzewa pokryły się nowymi liśćmi. Zboże rosło i dojrzewało, a ludzie mieli mąkę na chleb. Kto dał im ten chleb? Baal?
O nie! Ludzie teraz dobrze wiedzieli, że Baal nic nie może uczynić.
Tylko Pan Bóg jest wszechmocny! Wyłącznie On troszczy się o nich.
I tylko On jest ich Jedynym Bogiem!