Konspekt Oaza Nowe Życie



I. Boża miłość

Wprowadzenie w praktykę Rozmowy Ewangelicznej, czyli wyjaśnienie, jakie zadania stoją przed grupą. W czasie tego spotkania należy ukazać uczestnikom rolę Pisma Świętego w poszukiwaniu Boga. Jaki jest ich stosunek do Słowa Bożego?

Trzeba też zwrócić uwagę na temat pierwszego dnia (elementy wprowadzenia w rekolekcje nie mogą przesłonić właściwego tematu!), podzielić się doświadczeniem Bożej miłości w moim życiu. Czy i jak doświadczają jej uczestnicy?

Modlitwa w za uczestników.

Jaka jest motywacja mojego przyjazdu na rekolekcje? Czego od nich oczekuję jako animator? Czy mam nadzieję zbliżyć się do Chrystusa poprzez własne, czynne uczestnictwo w rekolekcjach?

W czasie osobistej modlitwy uświadomić sobie własne doświadczenia miłości Bożej, przygotować się do zaświadczenia o nich. Czy odczuwam, że On mnie kocha? Przemodlić rolę Pisma Świętego w osobistym kontaktowaniu się z Jezusem.

Przemyśleć dokładnie przebieg spotkania, dokonać koniecznych dostosowań, przemedytować fragmenty biblijne (i najlepiej zaznaczyć je sobie w Piśmie!).

Dla wszystkich uczestników przygotować trzeba egzemplarze Pisma Świętego. Zadbać o świecę, figurkę Niepokalanej, które towarzyszyć będą wszystkim spotkaniom. W miarę możliwości zadbać o porządek miejsca spotkania, przygotować krzesła itd.

PRZEBIEG

Modlitwa na rozpoczęcie pierwszego spotkania powinna być jak najprostsza - nie wiadomo, jak bardzo uczestnicy są zaawansowani w modlitwie, a istotne jest, by od razu mogli się w nią włączyć i - co jeszcze ważniejsze - by się nie zamknęli na skutek zderzenia z formą, której nie znają. Najlepiej jakoś wcześniej rozeznać, czy będą się włączać w modlitwę spontaniczną.

W modlitwie zawrzeć motywy dziękczynienia za to, że zostaliśmy zgromadzeni razem oraz prośby do Ducha Świętego o otwartość serca i jedność grupy. Można w modlitwie spontanicznej w paru słowach podziękować Panu za każdego uczestnika z osobna.

    1. Przedstawienie się sobie

Bardzo ważne jest, aby od pierwszego spotkania budować jak najgłębsze relacje pomiędzy członkami grupy. Dlatego warto, by oprócz standardowego powiedzenia jedynie "danych personalnych", wszyscy powiedzieli coś o sobie sięgając nieco głębiej.

Można wykorzystać poniższe metody:

      1. trzy zdania

Każda z osób przedstawiając się mówi po jednym zdaniu o trzech rzeczach: o tym, co najbardziej lubi, o tym, czego najbardziej nie lubi i o swoim największym marzeniu.

      1. niedokończone zdania

Prowadzący odczytuje poszczególne zdania i prosi uczestników o ich dokończenie. Uczestnicy mogą zgłaszać się sami lub odpowiadać po kolei (każdy ma prawo odmówić odpowiedzi!).


Dzisiaj czuję się....

Gdybym mógł pojechać tam, gdzie chcę, wybrałbym...

Dwie rzeczy, które podobają mi się w sobie samym, to...

Mój ulubiony pisarz, to...

Jedna z najszczęśliwszych chwil mojego życia...

Osiągnięcie, z którego jestem dumny, to...

Chciałbym, żeby...

Najbardziej jestem szczęśliwy, kiedy...

Jest mi smutno, kiedy...

Uczestniczę w rekolekcjach, żeby...

Moje hobby, to...

Uczę się...

Kiedy jestem sam, lubię...

Dwa słowa opisujące mnie, to...

Moje najlepsze wakacje...

Mój ulubiony deser...

Chce mi się śmiać, kiedy...

Człowiek, którego na prawdę podziwiam, to...

Cecha człowieka (przyjaciela), którą uważam za najważniejszą, to...


      1. "chciałbym przedstawić..."

Grupa dobiera się parami. Jedna z osób opowiada drugiej przez kilka minut o sobie, o swoim życiu (jak spędza wolny czas, dlaczego przyjechała na rekolekcje itd.). Słuchający może zadawać pytania. Po kilku minutach następuje zmiana ról. Następnie wszyscy po kolei przedstawiają swoich partnerów z pary.

      1. pisemna rozmowa

Uczestnicy mają do dyspozycji kredki lub mazaki w różnych kolorach. Potrzebana jest też duża kartka, na której każdy rysuje lub pisze to, co najbardziej charakteryzuje jego samego. W trakcie rysowania można wymieniać pisaki, dopisywać się i dorysowywać do tego, co napisali inni, stawiać wykrzykniki, znaki zapytania, rysować linie łączące poszczególne słowa czy rysunki.

W podsumowaniu ćwiczenia podzielić się odczuciami: czego dowiedziałem się o sobie, o innych? Co łączy mnie z innymi członkami grupy? Co szczególnie zwróciło moją uwagę?

      1. przedmioty

Ćwiczenie wymaga wcześniejszego zapowiedzenia uczestnikom.

Każdy z członków grupy przynosi ze sobą przedmiot, który w jakiś sposób go charakteryzuje, odpowiada uznawanym przez niego wartościom, stylowi lub etapowi życia. Każdy po kolei opowiada, dlaczego wybrał właśnie ten przedmiot. Pozostali uczestnicy mogą dzielić się własnymi skojarzeniami (pozytywnymi!).

      1. autobiografia w dziesięciu zdaniach

Ćwiczenie może być przygotowane wcześniej. Każdy z uczestników pisze swoją krótką biografię - musi się ona zamknąć w dziesięciu zdaniach, przy czym nie powinno w niej być mowy o tym, o czym zwykle pisze się w urzędowym życiorysie. Akcent powinien być położony na przeżyciach i doświadczeniach. W czasie spotkania każdy odczytuje swój "życiorys", może go wyjaśnić, jeśli powstaną wątpliwości.

    1. Po co rekolekcje?

Na świecie zaobserwować możemy trzy rodzaje ludzkich postaw wobec życia:

- postawa obserwatora: nie angażowanie się w życie, czekanie na rozwój wypadków, usiłowanie "przeczekania", ucieczka od odpowiedzialności, strach przed podejmowaniem decyzji, czekanie, aż "świat się zmieni";

- postawa komentatora: wypowiadanie negatywnego zdania o wszystkich i o wszystkim przy jednoczesnym staniu z boku i biernej postawie wobec życia, ucieczka od odpowiedzialności za przebieg zdarzeń;

- postawa uczestnika: pełne, aktywne włączanie się w życie, branie w nim udziału, przyjmowanie za nie odpowiedzialności, zmienianie tego, co można zmienić.

Trzeba przy okazji zwrócić uwagę na to, jak ważne jest, abyśmy od początku stawali przed sobą i braćmi w prawdzie. Dzielimy się zawsze tym, co jest, co rzeczywiście przeżywamy, a nie tym, co jest ideałem, co być powinno.

W rekolekcjach chodzi przede wszystkim o to, by od biernej postawy wobec życia przejść do postawy uczestnika. Chodzi więc o przemianę siebie, swojej postawy wobec świata, ludzi, samego siebie, a przede wszystkim Boga.

    1. Bóg miłuje ciebie i ma wobec ciebie wspaniały plan.

Na pytanie "Kim jestem?" nie potrafimy do końca odpowiedzieć bez Boga. Pytając "Kim jestem?", pytamy równocześnie "Kim jest Bóg, jak On mnie widzi?"

Musimy zacząć od uświadomienia sobie faktu podstawowego: BÓG MNIE UMIŁOWAŁ Jest to właściwie najważniejsze stwierdzenie dla życia człowieka. Bóg umiłował mnie tak bardzo, że Chrystus umarł za mnie. Pragnie, bym był zbawiony: J 3,16, a zatem pragnie bym był szczęśliwy, pragnie pouzdrawiać we mnie wszystko to, co przynosi ból, rozdarcie, niepokój.

Uczestnik ma prawo do wątpliwości (i prawie na pewno je ma), jeśli wypowie je teraz, jest szansa ich rozwiązania!

Uczestnicy najczęściej mają trudności z uświadomieniem sobie, a większe jeszcze z odczuciem Bożej miłości. Dopiero przygotowują się do wejścia w bliski związek miłości z Jezusem. Konieczne jest dla nich moje świadectwo.

Dzielenie można zakończyć krótką, spontaniczną modlitwą dziękczynną za doświadczenie Bożej miłości oraz prośby - o umiejętność jej dostrzegania, odczuwania i przyjmowania.

    1. Rola Biblii

O miłości Boga do człowieka świadczy Pismo Święte. Jest ono historią tej miłości działającej w świecie, historią związku człowieka z Bogiem. Przez nie Bóg opowiada o sobie człowiekowi w sposób dla niego zrozumiały: zwykłym ludzkim językiem. Aby jednak móc usłyszeć ten głos, potrzeba naszej wiary w to, iż Biblia jest naprawdę Bożym Słowem, które dziś, tu i teraz jest skierowane bezpośrednio do nas, a nie martwą księgą opowiadającą dawno już przebrzmiałe dzieje.

Wiara w autorytet Biblii zwykle sprawia trudności. Trzeba pozwolić uczestnikom je wypowiedzieć. I tutaj bardzo ważne jest moje osobiste świadectwo przyjmowania Słowa Bożego jako Słowa życia.

W czasie "rozmów ewangelicznych" Pismo Święte będzie dla nas głównym źródłem wiedzy o Bogu, człowieku i świecie. W świetle Bożych słów będziemy poszukiwać drogi naszego życia.

Biblia świadczy o tym, iż wszystko, co wydarzyło się od stworzenia, aż do dnia dzisiejszego, należy do wielkiego Bożego planu zbawienia człowieka. Poszczególne etapy tego planu tworzą jakby akty wielkiego dramatu, którego my także jesteśmy uczestnikami:

- Bóg stworzył człowieka z miłości i przeznaczył go do szczęścia;

- człowiek odrzucił miłość Boga (grzech Adama i Ewy: chcieli stać się tacy jak Bóg Rdz 3,5), przez co popadł w niewolę zła, odtąd żyje w lęku, zamyka się w sobie i sam siebie niszczy;

- Bóg mimo to nie zrezygnował z człowieka (Rdz 3,15);

- jako wypełnienie obietnicy Ojca przychodzi na świat Jezus, aby przez śmierć i zmartwychwstanie wyzwolić człowieka - por. J 3,16;

Ktoś, kto dał się zabić za człowieka na pewno pragnie jego dobra J 15,13 i Rz 5,6-8. Bóg ofiarowuje nam darmo swoją miłość i cierpliwie czeka na naszą odpowiedź. Właściwie dopiero wtedy, gdy zaangażujemy całych siebie w miłość do Jezusa (poprzez miłość do bliźnich) będziemy zdolni przyjmować Jego miłość, a tym samym odnajdziemy wewnętrzny pokój i szczęście.

    1. Zaangażowanie się w rekolekcje.

Kręgi biblijne dają nam szansę lepszego poznania Chrystusa poprzez Pismo Święte. Bardzo wiele zależy od naszego zaangażowania - od tego, ile wysiłku włożymy w Jego poszukiwanie. Jednak spotkania w grupach to tylko jeden wymiar rekolekcji. Boga możemy poszukiwać także w drugim człowieku (zaangażowanie się w tworzenie wspólnoty - poznawanie jak największej liczby osób; dzielenie się.), w służbie drugiemu (dyżury, bezinteresowna pomoc), pięknie przyrody (wyprawy otwartych oczu, czas wolny), a wreszcie na modlitwie (namiot spotkania) i w Eucharystii. Zdecydowanie jednak najważniejsze jest to, co dokonuje się pomiędzy Bogiem i nami - a więc modlitwa. Każda wolna chwila powinna być wykorzystana na modlitwę, gdyż w praktyce nie wiadomo, kiedy znowu będziemy mieli tyle czasu, by przebywać z Panem. A tylko przebywanie sam na sam z Nim może zaowocować prawdziwą przemianą serca.

Owocne przeżycie rekolekcji jest możliwe tylko wtedy, kiedy uczestnik będzie świadomy, że sam je dla siebie współtworzy, że jest za nie odpowiedzialny na równi z diakonią. Jeśli sobie tego nie uświadomi, straci większość okazji, by spotkać Jezusa.

Uczestnicy powinni we własnym zakresie (na modlitwie) próbować określić, przez co mogą się pełniej włączyć w tworzenie rekolekcji. Trudno jednak wymagać, by głośno określali swoje pragnienia w tej sferze.

W pierwszym dniu przeważać powinna modlitwa dziękczynna: za to, że zostaliśmy zgromadzeni, za to, że możemy się dzielić, a przede wszystkim za obecność Pana. Włączyć też można motywy prośby o owocność rekolekcji.

Różaniec: tajemnica zwiastowania (w zwiastowaniu Bóg objawia swoją miłość i wolę zbawienia człowieka).

Nieco czasu przeznaczyć trzeba na wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości związanych z planem dnia, dyżurami (co i jak należy robić).

Jeśli istnieje taka potrzeba należy wyjaśnić grupie, jak posługiwać się Pismem Świętym. Jeżeli nie ma osobnego wprowadzenia do namiotu spotkania, trzeba uczestnikom pokrótce wyjaśnić co to jest, powiedzieć parę słów o tym, jak się modlić i podać tekst do rozważenia.


Pochylenie się nad tajemnicą grzechu, doprowadzenie uczestników do konfrontacji z własną grzesznością (w perspektywie Bożej miłości), do uświadomienia sobie jej, a także uświadomienie sobie wszystkiego, co nam doskwiera w życiu - wszystkich ran, tego, co nie pozwala nam być szczęśliwymi. Powinniśmy przyznać się do tego, iż tak na prawdę jesteśmy bezsilni wobec wielu negatywnych sytuacji w naszym życiu i że tylko Jezus może je uporządkować.

Modlitwa za uczestników. Jeżeli wczoraj ujawniły się jakieś ich szczególne wątpliwości, jeśli mają trudności z odczuwaniem Bożej miłości, otoczę modlitwą szczególnie ich niepewność i lęk.

Na osobistej modlitwie: zetrzeć sie z doświadczeniem własnej grzeszności. Czy mam świadomość tego, jak wiele mi jeszcze brakuje do pełnego oddania siebie Jezusowi? Czy nie próbuję sam się zbawić, sam osiągnąć doskonałości? Jak się zachowuję kiedy grzeszę, gdzie szukam pomocy? Jak reaguję na zło w świecie, na zło, które mnie dotyka, czy idę z moim bólem do Jezusa?

Rozeznać (o ile to możliwe) w czasie osobistych rozmów, co jest największym cierpieniem w życiu uczestników (sytuacja w rodzinie, szkoła...).

Przygotować pomoce do ćwiczenia aktywizującego: kilka kartek - najlepiej dość dużych (A4) i podłużne paski papieru.

PRZEBIEG

Rozpocząć od dziękczynienia Panu za dzień, który minął.

W modlitwie spontanicznej przeprosić Jezusa za wszystko, co było złe w naszym postępowaniu, szczególnie w czasie minionego dnia. Wyznać mu swoją grzeszność.

    1. Doświadczenie zła i grzechu

Na świecie jest mnóstwo zła - telewizja, radio ciągle donoszą o wojnach, głodzie, zbrodniach. Przede wszystkim jednak zło dotyka nas bardziej bezpośrednio, wchodzi w nasze życie, rozbija nasz pokój. Wszystkie te sytuacje sprawiają, że nie czujemy się szczęśliwi. Próbujemy z nimi walczyć (zwłaszcza gdy wynikają z naszej winy), doskonalić swoje życie, naprawiać świat, ale tak na prawdę pozostajemy wobec tych sytuacji bezsilni.

Zwykle staramy się ukryć przed sobą samym to, co najbardziej nas dręczy, udajemy przed światem, Bogiem i sobą samym, że wszystko jest w porządku. Jednak najczęściej "w porządku" jest niewiele i trzeba wreszcie zdobyć się na odwagę, by to przyznać. Dopiero kiedy uznamy, że coś nas boli, pojawia się szansa na wyleczenie choroby.

Każdy z uczestników z kartki papieru wydziera kształt chmury. Ma ona symbolizować to wszystko, co przesłania nam szczęście, co przesłania nam Boga. Na swojej chmurze każdy pisze po kilka powodów, które dla niego stanowią przeszkodę w spotkaniu z Bogiem, w osiągnięciu szczęścia i radości.

Następnie z większej kartki wszyscy wspólnie wydzierają dużą chmurę. Na niej trzeba napisać (po krótkim dzieleniu się i ustaleniu poglądów), to, co jest wspólne, co stanowi rdzeń naszego oddzielenia od Boga (jeden wyraz - np. grzech, egoizm itd.).

Chmury najlepiej zostawić na widocznym miejscu, przydadzą się jeszcze pod koniec spotkania.

Naturalną reakcją człowieka jest wypieranie problemów ze świadomości. Dlatego często usiłujemy je bagatelizować, wmawiając sobie np.: że inni mają większe problemy. Jest to jednak rozwiązanie na krótką metę - prędzej czy później problemy nas dogonią ze zwielokrotnioną siłą (skumulowane). Każdy problem, jeśli rzeczywiście istnieje, jest ważny po prostu dlatego, że jest mój!

    1. Skąd zło?

Wobec wszystkich tych doświadczeń - zarówno naszych własnych, jak i tych pochodzących ze świata - ciśnie się na usta pytanie "DLACZEGO?". Jeżeli Bóg kocha człowieka, skąd zło w świecie?

      1. w świetle początku:

Bóg stworzył człowieka do wspólnoty ze sobą, do szczęścia. I wszystko było w porządku, dopóki człowiek nie zapragnął (za namową szatana) stać się "tak jak Bóg" (w. 5).

Od momentu, gdy człowiek zaczął sam stanowić o tym, co dobre a co złe, wszystko zaczęło się psuć - najpierw w samym człowieku (Adam mówi w w. 10):

- "przestraszyłem się": człowiek zaczyna się bać, lęk zaczyna panować nad jego życiem;

- "jestem nagi": człowiek jest rozbity wewnętrznie - własne ciało odczuwa jako zagrożenie, zakłamują się jego gesty itd.;

- "ukryłem się": człowiek zamyka się w sobie, gdyż innych odczuwa jako zagrożenie własnej wolności, prowadzi go to w końcu do samotności.

Rozbicie, jakie dokonało się w człowieku, pociągnęło za sobą rozbicie całego kosmosu (który przecież dla człowieka został stworzony): w. 16-19 - cierpienie staje się nieodłącznym elementem życia człowieka na ziemi.

Ostatecznie zatem korzeniem zła jest grzech człowieka. My doświadczamy jego skutków, skutków zła, które przychodzi "ze świata", z zewnątrz (są to zranienia naszego wnętrza, jak i zło "fizyczne" czyli ból, cierpienie) lub zła, którego sami jesteśmy sprawcami (a więc naszych grzechów).

To wyjaśnienie będzie prawdopodobnie przekonywujące w odniesieniu do tego, iż doznajemy skutków czyichś grzechów. Istotne jest jednak to, iż nasz własny grzech dotyka nas jeszcze groźniej i boleśniej!

      1. w moim życiu: historia jednego odejścia

Usiłuje żyć na własną rękę, nie chce być zależny od kogokolwiek (w.12: "daj mi część majątku, która na mnie przypada"), uważa siebie za samodzielnego i odpowiedzialnego. Jest w tym po trosze bunt, po trosze pycha.

Uniezależniwszy się, syn daje się porwać wirowi świata (w.13: "roztrwonił majątek żyjąc rozrzutnie"), przestaje panować nad swoim życiem, co prowadzi go w końcu do cierpienia (w.14: "zaczął cierpieć niedostatek").

Usiłuje po prostu przeżyć, próbuje zaspokoić się namiastkami pożywienia (w.16: "strąki").

Syn "zastanowiwszy się" (w.17) wraca do ojca. Nie czyni tego nawet z miłości, po prostu pragnie polepszyć swoją sytuację. Jest jednak uczciwy - ma świadomość własnej winy i nie pragnie otrzymać z powrotem swoich synowskich przywilejów.

Ojciec kocha. I ta miłość każe mu każdego dnia wypatrywać powrotu syna. Jest to miłość przebaczająca, która nie pamięta złego, miłość bezwarunkowa. Ojciec nie stawia synowi warunków, przebacza po prostu. Ta bezwarunkowa miłość pozwala się synowi odnaleźć.

Sytuacja syna marnotrawnego jest sytuacją każdego człowieka, który odchodząc od Boga usiłuje żyć na własną rękę.

Jest to w istocie MOJA sytuacja. Grzech nie jest czymś, co wydarza się poza mną. To jest historia także mojego życia!

Szatan usiłuje nam wciąż wmawiać, że Bóg jest dla nas ograniczeniem (przykazania), że zabiera nam wolność. Podobnie innych ludzi odbieramy często jako zagrożenie. Próbujemy stanąć na własnych nogach, naprawić swoje życie i świat. Szatan bardzo rzadko nakłania człowieka bezpośrednio do zła. Zwykle ubiera to zło w pozory dobra. Jednak wpadając w grzech nie jesteśmy w stanie niczego zdziałać, zaplątujemy się w "układy", czasem po prostu jesteśmy zbyt słabi, zniechęcamy się, buntujemy.

Takie "usamodzielnienie się" prowadzi do samotności, nienawiści, lęku. Człowiek doznając cierpienia (skutków grzechu) zaczyna uciekać przed sobą samym, szuka namiastek rozwiązań (alkohol, narkotyki, ucieczka w seks, pracę, pogoń za przyjemnościami), pogrąża się coraz bardziej w grzech. Szkodzi przy tym nie tylko sobie: rani innych i w ten sposób skutki grzechu dotykać zaczynają wielu innych ludzi. Grzech rozszerza się jak zakaźna choroba. Dopiero uzdrowienie poprzez doświadczenie przebaczającej miłości Bożej może przywrócić pierwotny ład w człowieku.