I. Boża miłość
CELE:
Wprowadzenie w praktykę Rozmowy Ewangelicznej, czyli wyjaśnienie, jakie zadania stoją przed grupą. W czasie tego spotkania należy ukazać uczestnikom rolę Pisma Świętego w poszukiwaniu Boga. Jaki jest ich stosunek do Słowa Bożego?
Trzeba też zwrócić uwagę na temat pierwszego dnia (elementy wprowadzenia w rekolekcje nie mogą przesłonić właściwego tematu!), podzielić się doświadczeniem Bożej miłości w moim życiu. Czy i jak doświadczają jej uczestnicy?
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa w za uczestników.
Jaka jest motywacja mojego przyjazdu na rekolekcje? Czego od nich oczekuję jako animator? Czy mam nadzieję zbliżyć się do Chrystusa poprzez własne, czynne uczestnictwo w rekolekcjach?
W czasie osobistej modlitwy uświadomić sobie własne doświadczenia miłości Bożej, przygotować się do zaświadczenia o nich. Czy odczuwam, że On mnie kocha? Przemodlić rolę Pisma Świętego w osobistym kontaktowaniu się z Jezusem.
Przemyśleć dokładnie przebieg spotkania, dokonać koniecznych dostosowań, przemedytować fragmenty biblijne (i najlepiej zaznaczyć je sobie w Piśmie!).
Dla wszystkich uczestników przygotować trzeba egzemplarze Pisma Świętego. Zadbać o świecę, figurkę Niepokalanej, które towarzyszyć będą wszystkim spotkaniom. W miarę możliwości zadbać o porządek miejsca spotkania, przygotować krzesła itd.
PRZEBIEG
MODLITWA
Modlitwa na rozpoczęcie pierwszego spotkania powinna być jak najprostsza - nie wiadomo, jak bardzo uczestnicy są zaawansowani w modlitwie, a istotne jest, by od razu mogli się w nią włączyć i - co jeszcze ważniejsze - by się nie zamknęli na skutek zderzenia z formą, której nie znają. Najlepiej jakoś wcześniej rozeznać, czy będą się włączać w modlitwę spontaniczną.
W modlitwie zawrzeć motywy dziękczynienia za to, że zostaliśmy zgromadzeni razem oraz prośby do Ducha Świętego o otwartość serca i jedność grupy. Można w modlitwie spontanicznej w paru słowach podziękować Panu za każdego uczestnika z osobna.
Przedstawienie się sobie
Bardzo ważne jest, aby od pierwszego spotkania budować jak najgłębsze relacje pomiędzy członkami grupy. Dlatego warto, by oprócz standardowego powiedzenia jedynie "danych personalnych", wszyscy powiedzieli coś o sobie sięgając nieco głębiej.
Można wykorzystać poniższe metody:
trzy zdania
Każda z osób przedstawiając się mówi po jednym zdaniu o trzech rzeczach: o tym, co najbardziej lubi, o tym, czego najbardziej nie lubi i o swoim największym marzeniu.
niedokończone zdania
Prowadzący odczytuje poszczególne zdania i prosi uczestników o ich dokończenie. Uczestnicy mogą zgłaszać się sami lub odpowiadać po kolei (każdy ma prawo odmówić odpowiedzi!).
Dzisiaj czuję się....
Gdybym mógł pojechać tam, gdzie chcę, wybrałbym...
Dwie rzeczy, które podobają mi się w sobie samym, to...
Mój ulubiony pisarz, to...
Jedna z najszczęśliwszych chwil mojego życia...
Osiągnięcie, z którego jestem dumny, to...
Chciałbym, żeby...
Najbardziej jestem szczęśliwy, kiedy...
Jest mi smutno, kiedy...
Uczestniczę w rekolekcjach, żeby...
Moje hobby, to...
Uczę się...
Kiedy jestem sam, lubię...
Dwa słowa opisujące mnie, to...
Moje najlepsze wakacje...
Mój ulubiony deser...
Chce mi się śmiać, kiedy...
Człowiek, którego na prawdę podziwiam, to...
Cecha człowieka (przyjaciela), którą uważam za najważniejszą, to...
"chciałbym przedstawić..."
Grupa dobiera się parami. Jedna z osób opowiada drugiej przez kilka minut o sobie, o swoim życiu (jak spędza wolny czas, dlaczego przyjechała na rekolekcje itd.). Słuchający może zadawać pytania. Po kilku minutach następuje zmiana ról. Następnie wszyscy po kolei przedstawiają swoich partnerów z pary.
pisemna rozmowa
Uczestnicy mają do dyspozycji kredki lub mazaki w różnych kolorach. Potrzebana jest też duża kartka, na której każdy rysuje lub pisze to, co najbardziej charakteryzuje jego samego. W trakcie rysowania można wymieniać pisaki, dopisywać się i dorysowywać do tego, co napisali inni, stawiać wykrzykniki, znaki zapytania, rysować linie łączące poszczególne słowa czy rysunki.
W podsumowaniu ćwiczenia podzielić się odczuciami: czego dowiedziałem się o sobie, o innych? Co łączy mnie z innymi członkami grupy? Co szczególnie zwróciło moją uwagę?
przedmioty
Ćwiczenie wymaga wcześniejszego zapowiedzenia uczestnikom.
Każdy z członków grupy przynosi ze sobą przedmiot, który w jakiś sposób go charakteryzuje, odpowiada uznawanym przez niego wartościom, stylowi lub etapowi życia. Każdy po kolei opowiada, dlaczego wybrał właśnie ten przedmiot. Pozostali uczestnicy mogą dzielić się własnymi skojarzeniami (pozytywnymi!).
autobiografia w dziesięciu zdaniach
Ćwiczenie może być przygotowane wcześniej. Każdy z uczestników pisze swoją krótką biografię - musi się ona zamknąć w dziesięciu zdaniach, przy czym nie powinno w niej być mowy o tym, o czym zwykle pisze się w urzędowym życiorysie. Akcent powinien być położony na przeżyciach i doświadczeniach. W czasie spotkania każdy odczytuje swój "życiorys", może go wyjaśnić, jeśli powstaną wątpliwości.
Po co rekolekcje?
Na świecie zaobserwować możemy trzy rodzaje ludzkich postaw wobec życia:
- postawa obserwatora: nie angażowanie się w życie, czekanie na rozwój wypadków, usiłowanie "przeczekania", ucieczka od odpowiedzialności, strach przed podejmowaniem decyzji, czekanie, aż "świat się zmieni";
- postawa komentatora: wypowiadanie negatywnego zdania o wszystkich i o wszystkim przy jednoczesnym staniu z boku i biernej postawie wobec życia, ucieczka od odpowiedzialności za przebieg zdarzeń;
- postawa uczestnika: pełne, aktywne włączanie się w życie, branie w nim udziału, przyjmowanie za nie odpowiedzialności, zmienianie tego, co można zmienić.
Trzeba przy okazji zwrócić uwagę na to, jak ważne jest, abyśmy od początku stawali przed sobą i braćmi w prawdzie. Dzielimy się zawsze tym, co jest, co rzeczywiście przeżywamy, a nie tym, co jest ideałem, co być powinno.
Warto, aby w tym miejscu wszyscy (bardzo istotne jest, by animator też podał swoją motywację!) krótko podzielili się tym, dlaczego przyjechali na rekolekcje i czego się po nich spodziewają. Być może trzeba będzie im pomóc sformułować własne motywacje, które nie zawsze są jasno uświadomione (nie poranić tych, którzy nie potrafią się jasno określić!).
Jaka jest moja postawa wobec życia?
Czego oczekuję od swojej przyszłości?
Czego oczekuję od tych rekolekcji?
W rekolekcjach chodzi przede wszystkim o to, by od biernej postawy wobec życia przejść do postawy uczestnika. Chodzi więc o przemianę siebie, swojej postawy wobec świata, ludzi, samego siebie, a przede wszystkim Boga.
Bóg miłuje ciebie i ma wobec ciebie wspaniały plan.
Na pytanie "Kim jestem?" nie potrafimy do końca odpowiedzieć bez Boga. Pytając "Kim jestem?", pytamy równocześnie "Kim jest Bóg, jak On mnie widzi?"
Musimy zacząć od uświadomienia sobie faktu podstawowego: BÓG MNIE UMIŁOWAŁ Jest to właściwie najważniejsze stwierdzenie dla życia człowieka. Bóg umiłował mnie tak bardzo, że Chrystus umarł za mnie. Pragnie, bym był zbawiony: J 3,16, a zatem pragnie bym był szczęśliwy, pragnie pouzdrawiać we mnie wszystko to, co przynosi ból, rozdarcie, niepokój.
Uczestnik ma prawo do wątpliwości (i prawie na pewno je ma), jeśli wypowie je teraz, jest szansa ich rozwiązania!
Krótkie dzielenie się:
Co to znaczy, że Bóg mnie kocha?
Czy czuję się miłowany przez Niego?
Czy rodzą się we mnie jakieś wątpliwości, co do Bożej miłości?
W czym doświadczam najmocniej Bożej miłości?
Jakie było moje największe jej doświadczenie (czy pamiętam takie wydarzenie)?
Uczestnicy najczęściej mają trudności z uświadomieniem sobie, a większe jeszcze z odczuciem Bożej miłości. Dopiero przygotowują się do wejścia w bliski związek miłości z Jezusem. Konieczne jest dla nich moje świadectwo.
MODLITWA
Dzielenie można zakończyć krótką, spontaniczną modlitwą dziękczynną za doświadczenie Bożej miłości oraz prośby - o umiejętność jej dostrzegania, odczuwania i przyjmowania.
Rola Biblii
O miłości Boga do człowieka świadczy Pismo Święte. Jest ono historią tej miłości działającej w świecie, historią związku człowieka z Bogiem. Przez nie Bóg opowiada o sobie człowiekowi w sposób dla niego zrozumiały: zwykłym ludzkim językiem. Aby jednak móc usłyszeć ten głos, potrzeba naszej wiary w to, iż Biblia jest naprawdę Bożym Słowem, które dziś, tu i teraz jest skierowane bezpośrednio do nas, a nie martwą księgą opowiadającą dawno już przebrzmiałe dzieje.
Wiara w autorytet Biblii zwykle sprawia trudności. Trzeba pozwolić uczestnikom je wypowiedzieć. I tutaj bardzo ważne jest moje osobiste świadectwo przyjmowania Słowa Bożego jako Słowa życia.
Czym jest dla mnie Pismo Święte?
Czy sprawia mi trudności wiara w jego autorytet, w to, że Bóg przez nie do mnie przemawia? Na czym one polegają?
Jak często je czytam?
W czasie "rozmów ewangelicznych" Pismo Święte będzie dla nas głównym źródłem wiedzy o Bogu, człowieku i świecie. W świetle Bożych słów będziemy poszukiwać drogi naszego życia.
Biblia świadczy o tym, iż wszystko, co wydarzyło się od stworzenia, aż do dnia dzisiejszego, należy do wielkiego Bożego planu zbawienia człowieka. Poszczególne etapy tego planu tworzą jakby akty wielkiego dramatu, którego my także jesteśmy uczestnikami:
- Bóg stworzył człowieka z miłości i przeznaczył go do szczęścia;
- człowiek odrzucił miłość Boga (grzech Adama i Ewy: chcieli stać się tacy jak Bóg Rdz 3,5), przez co popadł w niewolę zła, odtąd żyje w lęku, zamyka się w sobie i sam siebie niszczy;
- Bóg mimo to nie zrezygnował z człowieka (Rdz 3,15);
- jako wypełnienie obietnicy Ojca przychodzi na świat Jezus, aby przez śmierć i zmartwychwstanie wyzwolić człowieka - por. J 3,16;
Ktoś, kto dał się zabić za człowieka na pewno pragnie jego dobra J 15,13 i Rz 5,6-8. Bóg ofiarowuje nam darmo swoją miłość i cierpliwie czeka na naszą odpowiedź. Właściwie dopiero wtedy, gdy zaangażujemy całych siebie w miłość do Jezusa (poprzez miłość do bliźnich) będziemy zdolni przyjmować Jego miłość, a tym samym odnajdziemy wewnętrzny pokój i szczęście.
Zaangażowanie się w rekolekcje.
Kręgi biblijne dają nam szansę lepszego poznania Chrystusa poprzez Pismo Święte. Bardzo wiele zależy od naszego zaangażowania - od tego, ile wysiłku włożymy w Jego poszukiwanie. Jednak spotkania w grupach to tylko jeden wymiar rekolekcji. Boga możemy poszukiwać także w drugim człowieku (zaangażowanie się w tworzenie wspólnoty - poznawanie jak największej liczby osób; dzielenie się.), w służbie drugiemu (dyżury, bezinteresowna pomoc), pięknie przyrody (wyprawy otwartych oczu, czas wolny), a wreszcie na modlitwie (namiot spotkania) i w Eucharystii. Zdecydowanie jednak najważniejsze jest to, co dokonuje się pomiędzy Bogiem i nami - a więc modlitwa. Każda wolna chwila powinna być wykorzystana na modlitwę, gdyż w praktyce nie wiadomo, kiedy znowu będziemy mieli tyle czasu, by przebywać z Panem. A tylko przebywanie sam na sam z Nim może zaowocować prawdziwą przemianą serca.
Owocne przeżycie rekolekcji jest możliwe tylko wtedy, kiedy uczestnik będzie świadomy, że sam je dla siebie współtworzy, że jest za nie odpowiedzialny na równi z diakonią. Jeśli sobie tego nie uświadomi, straci większość okazji, by spotkać Jezusa.
Uczestnicy powinni we własnym zakresie (na modlitwie) próbować określić, przez co mogą się pełniej włączyć w tworzenie rekolekcji. Trudno jednak wymagać, by głośno określali swoje pragnienia w tej sferze.
Na ile czuję się współodpowiedzialny za wszystkich uczestników rekolekcji?
Co mogę zrobić, bym ja i inni lepiej przeżyli rekolekcje?
MODLITWA
W pierwszym dniu przeważać powinna modlitwa dziękczynna: za to, że zostaliśmy zgromadzeni, za to, że możemy się dzielić, a przede wszystkim za obecność Pana. Włączyć też można motywy prośby o owocność rekolekcji.
Różaniec: tajemnica zwiastowania (w zwiastowaniu Bóg objawia swoją miłość i wolę zbawienia człowieka).
Sprawy organizacyjno - techniczne.
Nieco czasu przeznaczyć trzeba na wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości związanych z planem dnia, dyżurami (co i jak należy robić).
Jeśli istnieje taka potrzeba należy wyjaśnić grupie, jak posługiwać się Pismem Świętym. Jeżeli nie ma osobnego wprowadzenia do namiotu spotkania, trzeba uczestnikom pokrótce wyjaśnić co to jest, powiedzieć parę słów o tym, jak się modlić i podać tekst do rozważenia.
II. Grzeszność człowieka
CELE:
Pochylenie się nad tajemnicą grzechu, doprowadzenie uczestników do konfrontacji z własną grzesznością (w perspektywie Bożej miłości), do uświadomienia sobie jej, a także uświadomienie sobie wszystkiego, co nam doskwiera w życiu - wszystkich ran, tego, co nie pozwala nam być szczęśliwymi. Powinniśmy przyznać się do tego, iż tak na prawdę jesteśmy bezsilni wobec wielu negatywnych sytuacji w naszym życiu i że tylko Jezus może je uporządkować.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Jeżeli wczoraj ujawniły się jakieś ich szczególne wątpliwości, jeśli mają trudności z odczuwaniem Bożej miłości, otoczę modlitwą szczególnie ich niepewność i lęk.
Na osobistej modlitwie: zetrzeć sie z doświadczeniem własnej grzeszności. Czy mam świadomość tego, jak wiele mi jeszcze brakuje do pełnego oddania siebie Jezusowi? Czy nie próbuję sam się zbawić, sam osiągnąć doskonałości? Jak się zachowuję kiedy grzeszę, gdzie szukam pomocy? Jak reaguję na zło w świecie, na zło, które mnie dotyka, czy idę z moim bólem do Jezusa?
Rozeznać (o ile to możliwe) w czasie osobistych rozmów, co jest największym cierpieniem w życiu uczestników (sytuacja w rodzinie, szkoła...).
Przygotować pomoce do ćwiczenia aktywizującego: kilka kartek - najlepiej dość dużych (A4) i podłużne paski papieru.
PRZEBIEG
MODLITWA
Rozpocząć od dziękczynienia Panu za dzień, który minął.
Czy ktoś ma jakieś szczególne motywy dziękczynienia?
W modlitwie spontanicznej przeprosić Jezusa za wszystko, co było złe w naszym postępowaniu, szczególnie w czasie minionego dnia. Wyznać mu swoją grzeszność.
Doświadczenie zła i grzechu
Na świecie jest mnóstwo zła - telewizja, radio ciągle donoszą o wojnach, głodzie, zbrodniach. Przede wszystkim jednak zło dotyka nas bardziej bezpośrednio, wchodzi w nasze życie, rozbija nasz pokój. Wszystkie te sytuacje sprawiają, że nie czujemy się szczęśliwi. Próbujemy z nimi walczyć (zwłaszcza gdy wynikają z naszej winy), doskonalić swoje życie, naprawiać świat, ale tak na prawdę pozostajemy wobec tych sytuacji bezsilni.
Zwykle staramy się ukryć przed sobą samym to, co najbardziej nas dręczy, udajemy przed światem, Bogiem i sobą samym, że wszystko jest w porządku. Jednak najczęściej "w porządku" jest niewiele i trzeba wreszcie zdobyć się na odwagę, by to przyznać. Dopiero kiedy uznamy, że coś nas boli, pojawia się szansa na wyleczenie choroby.
Dzielenie się (ostrożnie, nie wolno nikogo zranić!):
Czy czuję się szczęśliwy?
Na ile wiem co jest moim największym bólem, z czym nie potrafię się pogodzić, co zabiera mi pokój i radość?
Czy mam odwagę to nazwać?
Czy nie wmawiam sobie, że wszystko jest w porządku i że moje problemy nie są wielkimi problemami, bo "inni mają się gorzej"?
Ćwiczenie aktywizujące: pomoc w uświadomieniu sobie własnych problemów i dzieleniu się nimi.
Każdy z uczestników z kartki papieru wydziera kształt chmury. Ma ona symbolizować to wszystko, co przesłania nam szczęście, co przesłania nam Boga. Na swojej chmurze każdy pisze po kilka powodów, które dla niego stanowią przeszkodę w spotkaniu z Bogiem, w osiągnięciu szczęścia i radości.
Następnie z większej kartki wszyscy wspólnie wydzierają dużą chmurę. Na niej trzeba napisać (po krótkim dzieleniu się i ustaleniu poglądów), to, co jest wspólne, co stanowi rdzeń naszego oddzielenia od Boga (jeden wyraz - np. grzech, egoizm itd.).
Chmury najlepiej zostawić na widocznym miejscu, przydadzą się jeszcze pod koniec spotkania.
Naturalną reakcją człowieka jest wypieranie problemów ze świadomości. Dlatego często usiłujemy je bagatelizować, wmawiając sobie np.: że inni mają większe problemy. Jest to jednak rozwiązanie na krótką metę - prędzej czy później problemy nas dogonią ze zwielokrotnioną siłą (skumulowane). Każdy problem, jeśli rzeczywiście istnieje, jest ważny po prostu dlatego, że jest mój!
Skąd zło?
Wobec wszystkich tych doświadczeń - zarówno naszych własnych, jak i tych pochodzących ze świata - ciśnie się na usta pytanie "DLACZEGO?". Jeżeli Bóg kocha człowieka, skąd zło w świecie?
w świetle początku:
Rdz 3,1-19
Jaka była sytuacja człowieka po stworzeniu?
Dlaczego człowiek sprzeciwił się Bogu?
Bóg stworzył człowieka do wspólnoty ze sobą, do szczęścia. I wszystko było w porządku, dopóki człowiek nie zapragnął (za namową szatana) stać się "tak jak Bóg" (w. 5).
Jakie skutki miał grzech człowieka? Co zmieniło się w jego sytuacji?
Co zmieniło się w samym człowieku?
Od momentu, gdy człowiek zaczął sam stanowić o tym, co dobre a co złe, wszystko zaczęło się psuć - najpierw w samym człowieku (Adam mówi w w. 10):
- "przestraszyłem się": człowiek zaczyna się bać, lęk zaczyna panować nad jego życiem;
- "jestem nagi": człowiek jest rozbity wewnętrznie - własne ciało odczuwa jako zagrożenie, zakłamują się jego gesty itd.;
- "ukryłem się": człowiek zamyka się w sobie, gdyż innych odczuwa jako zagrożenie własnej wolności, prowadzi go to w końcu do samotności.
Jaki był wpływ grzechu człowieka na wszechświat?
Jak dotknęły człowieka skutki jego własnego grzechu?
Rozbicie, jakie dokonało się w człowieku, pociągnęło za sobą rozbicie całego kosmosu (który przecież dla człowieka został stworzony): w. 16-19 - cierpienie staje się nieodłącznym elementem życia człowieka na ziemi.
Jakie jest źródło zła, którego doświadczamy?
Czy każde zło, cierpienie, ból jest skutkiem naszego własnego grzechu?
Ostatecznie zatem korzeniem zła jest grzech człowieka. My doświadczamy jego skutków, skutków zła, które przychodzi "ze świata", z zewnątrz (są to zranienia naszego wnętrza, jak i zło "fizyczne" czyli ból, cierpienie) lub zła, którego sami jesteśmy sprawcami (a więc naszych grzechów).
To wyjaśnienie będzie prawdopodobnie przekonywujące w odniesieniu do tego, iż doznajemy skutków czyichś grzechów. Istotne jest jednak to, iż nasz własny grzech dotyka nas jeszcze groźniej i boleśniej!
w moim życiu: historia jednego odejścia
Łk 15,11-24 (kochający Ojciec i syn marnotrawny)
Dlaczego młodszy syn opuszcza rodzinny dom?
Usiłuje żyć na własną rękę, nie chce być zależny od kogokolwiek (w.12: "daj mi część majątku, która na mnie przypada"), uważa siebie za samodzielnego i odpowiedzialnego. Jest w tym po trosze bunt, po trosze pycha.
Jak żyje syn, kiedy zdołał się już uniezależnić od ojca?
Jak kieruje swoim życiem?
Jakie są skutki próby życia na własną rękę?
Uniezależniwszy się, syn daje się porwać wirowi świata (w.13: "roztrwonił majątek żyjąc rozrzutnie"), przestaje panować nad swoim życiem, co prowadzi go w końcu do cierpienia (w.14: "zaczął cierpieć niedostatek").
Co czyni syn, gdy dotyka go cierpienie? Gdzie szuka ratunku?
Usiłuje po prostu przeżyć, próbuje zaspokoić się namiastkami pożywienia (w.16: "strąki").
Dokąd ostatecznie zwraca się po pomoc? Dlaczego?
Syn "zastanowiwszy się" (w.17) wraca do ojca. Nie czyni tego nawet z miłości, po prostu pragnie polepszyć swoją sytuację. Jest jednak uczciwy - ma świadomość własnej winy i nie pragnie otrzymać z powrotem swoich synowskich przywilejów.
Jak reaguje ojciec na powrót syna? Dlaczego przebacza?
Ojciec kocha. I ta miłość każe mu każdego dnia wypatrywać powrotu syna. Jest to miłość przebaczająca, która nie pamięta złego, miłość bezwarunkowa. Ojciec nie stawia synowi warunków, przebacza po prostu. Ta bezwarunkowa miłość pozwala się synowi odnaleźć.
Sytuacja syna marnotrawnego jest sytuacją każdego człowieka, który odchodząc od Boga usiłuje żyć na własną rękę.
Jest to w istocie MOJA sytuacja. Grzech nie jest czymś, co wydarza się poza mną. To jest historia także mojego życia!
Dzielenie się doświadczeniami związanymi z tym, skąd bierze się grzech w nas, jaką drogą wkrada się do naszego serca oraz tym, jakie skutki w nim pozostawia.
Jakie są powody naszych grzechów? Dlaczego grzeszymy?
Co najczęściej popycha mnie do grzechu?
Jaki wpływ ma na to szatan?
Szatan usiłuje nam wciąż wmawiać, że Bóg jest dla nas ograniczeniem (przykazania), że zabiera nam wolność. Podobnie innych ludzi odbieramy często jako zagrożenie. Próbujemy stanąć na własnych nogach, naprawić swoje życie i świat. Szatan bardzo rzadko nakłania człowieka bezpośrednio do zła. Zwykle ubiera to zło w pozory dobra. Jednak wpadając w grzech nie jesteśmy w stanie niczego zdziałać, zaplątujemy się w "układy", czasem po prostu jesteśmy zbyt słabi, zniechęcamy się, buntujemy.
Do czego prowadzi życie w grzechu?
Takie "usamodzielnienie się" prowadzi do samotności, nienawiści, lęku. Człowiek doznając cierpienia (skutków grzechu) zaczyna uciekać przed sobą samym, szuka namiastek rozwiązań (alkohol, narkotyki, ucieczka w seks, pracę, pogoń za przyjemnościami), pogrąża się coraz bardziej w grzech. Szkodzi przy tym nie tylko sobie: rani innych i w ten sposób skutki grzechu dotykać zaczynają wielu innych ludzi. Grzech rozszerza się jak zakaźna choroba. Dopiero uzdrowienie poprzez doświadczenie przebaczającej miłości Bożej może przywrócić pierwotny ład w człowieku.
Dzielenie się:
Jakie skutki grzechów najbardziej mnie dotykają?
Czy i na ile zdaję sobie sprawę z ran, które są we mnie?
Czy uważam, że są sprawy w moim życiu, których sam nie potrafię naprawić?
Zbawienie: w Chrystusie
Jak jest droga wyjścia z grzechu?
Co trzeba uczynić, by pojednać się z Bogiem?
Jedynym sposobem na przerwanie zaklętego kręgu grzechu jest powrót do Boga. Dokonuje się on przede wszystkim poprzez uznanie własnego grzechu i wyznanie go Panu. On jest gotów przebaczyć człowiekowi po prostu dlatego, że go kocha. Z tym przebaczeniem wiąże się też odbudowanie wnętrza człowieka, przywrócenie mu pierwotnego stanu równowagi i pokoju, których źródłem jest wspólnota z Nim. Bóg może uzdrowić w człowieku wszystkie rany, wszystko, co pozostało w nim po własnych bądź cudzych grzechach. Może być to czasem bardzo długi i bolesny proces. Bóg chce jednak, by człowiek był w pełni człowiekiem, by grzech nie niszczył jego człowieczeństwa.
Potrzebuję zbawienia. Nie jestem w stanie wyjść z grzechu o własnych siłach. Tak długo, jak długo będę próbować żyć na własny rachunek, będę się tylko głębiej pogrążał w beznadziejności. Tak długo, jak długo uważam, że "sam sobie poradzę", zamykam Bogu drogę do zadziałania w moim życiu.
Rozdarcie, jakiego dokonuje grzech pomiędzy człowiekiem a Bogiem jest tak wielkie, że człowiek sam, o własnych siłach nie jest w stanie go przełamać. Rz 6,23 : "zapłatą za grzech jest śmierć". I dopóki pozostajemy w grzechu, pozostajemy w śmierci Ef 2,1-10. Jedynie Chrystus może nas wyzwolić od śmierci i grzechu. On przyszedł, by związać na nowo człowieka z Bogiem, by wypełnić przepaść, która nas od Niego oddzieliła. Chrystus jest ostateczną odpowiedzią Boga na grzech człowieka, odpowiedzią pełną miłości.
Czym Jezus nas obdarowuje?
Mk 2,5-12 : odpuszczeniem grzechów;
J 10,27n : życiem wiecznym;
J 14,27 : pokojem;
J 15,10-11 : radością.
Ćwiczenie aktywizujące:
Trzeba teraz sięgnąć do chmurek, które pozostały z poprzedniego ćwiczenia. Każdy z uczestników pisze na podłużnych paskach papieru dary, jakie otrzymał lub spodziewa się otrzymać od Jezusa (np. odpuszczenie grzechów, pokój itd.). Każdy z pasków symbolizuje promień słońca przebijający się przez chmury. Im więcej będzie pasków, tym chmury będą mniej widoczne: tak samo jest z darami Jezusa - są w wstanie zupełnie przełamać ciemności, które są w nas.
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa prośby o to, byśmy potrafili uświadamiać sobie nasze grzechy i ich skutki oraz by Pan przezwyciężył je w nas. Włączyć też można modlitwę przeproszenia za grzechy, których jesteśmy sprawcami.
Różaniec: tajemnica nawiedzenia św. Elżbiety.
Sprawy organizacyjno - techniczne
Jeżeli zaistniały jakiekolwiek wątpliwości co do porządku dnia lub też dyżurów, trzeba je wyjaśnić. Można wykorzystać trochę czasu na dzielenie się wrażeniami z pierwszego dnia rekolekcji. Jak czują się uczestnicy?
Podać tekst do namiotu spotkania, omówić go.
Zapytać, czy uczestnicy mają jakieś szczególne intencje, w których należałoby się modlić.
III. Jezus Chrystus - jedyny Zbawiciel człowieka
CELE:
Ukazanie osoby Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela, Boga - Człowieka, w którym wypełniają się Boże obietnice. Zaświadczenie, że Jezus zmartwychwstał, żyje dziś i dziś może wejść w życie każdego człowieka ze swoją mocą, że może go dotknąć i przemienić.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Szczególnie ogarnę modlitwą tych, którzy mają kłopoty z zaaklimatyzowaniem się oraz wszystkie te sprawy, jakie mi powierzyli.
Na modlitwie: muszę sobie odpowiedzieć na pytanie "kim jest dla mnie Jezus?" Kim jest dla mnie dziś? Czy doświadczyłem tego, że żyje? Czy doświadczam tego, iż On trzyma moje życie, prowadzi mnie? Czy potrafię uchwycić, uświadomić sobie konkretne Jego działania w moim życiu? Czy doświadczam tego, że nieustannie odradza, odnawia moje człowieczeństwo? O jakich Jego cudach w moim życiu mogę zaświadczyć?
PRZEBIEG
MODLITWA
Dziękczynienie za Jezusa Chrystusa, za Jego przyjście na świat, za zbawienie darowane przez Niego. Szczególny akcent położyć trzeba na dziękczynienie za to wszystko, co dobrego konkretnie mnie przyniósł.
Jezus Chrystus: Bóg - Człowiek
Przepaść, jaka wyrosła przez grzech człowieka pomiędzy nami a Bogiem jest dla nas nie do przezwyciężenia. Potrzeba było, by Bóg sam przejął inicjatywę i wyzwolił człowieka z grzechu i śmierci. Dokonało się to przez przyjście Jezusa Chrystusa, w którym człowieczeństwo zostało połączone z Boskością, w którym człowiek oddał się Bogu w miłości aż po śmierć na krzyżu.
Jezus Chrystus, On sam jest odpowiedzią Boga na nasze wołanie o wyzwolenie. On jest kluczem zbawienia. Dlatego musimy przede wszystkim spytać "Kim On jest?", "Kim On jest dla nas?".
Krótkie dzielenie się tym, jak postrzega Jezusa świat (sam Jezus pytał kiedyś Apostołów: "za kogo uważają mnie ludzie").
Za kogo uważają Jezusa ludzie, którzy nas otaczają?
Kim jest Jezus dla świata?
Jakie są obiegowe opinie o Nim?
słowa Jezusa
W Jezusie Chrystusie dokonało się doskonałe zjednoczenie człowieka z Bogiem. Odwieczne Słowo Ojca - druga Osoba Trójcy, zstąpiła na ziemię i za sprawą Ducha Świętego przyjęła ciało, czyli całą ludzką naturę ze wszystkimi jej ograniczeniami (za wyjątkiem grzechu). Jezus Chrystus był (i pozostaje) prawdziwym człowiekiem (doznawał wzruszeń, bał się, męczył) i prawdziwym Bogiem w jednej Osobie. Obie natury są ze sobą ściśle zjednoczone, bez wymieszania. W Jezusie w sposób harmonijny współistniały dwie wole (wola jest związana z naturą) - Boska i ludzka, przy czym ludzka była w pełni posłuszna Bożej.
J 10,30-33
Jak określa siebie Jezus?
Co to znaczy, że jest "jedno z Ojcem"?
O czym świadczy reakcja Żydów?
Jezus mówił o sobie, że jest równy Bogu. Jeżeli zatem odrzucimy możliwość świadomego kłamstwa (gdyby kłamał, nie dałby się zabić za to kłamstwo, a mógł przecież uniknąć śmierci) lub chorobę psychiczną (gdyby Jezus był chory psychicznie nie pociągnąłby za sobą tylu zwolenników, a przede wszystkim nie czyniłby cudów), wypada zatem Jego słowa przyjąć jako prawdziwe. Chrystus jest jedno z Ojcem, a więc jest Mu równy we wszystkim, jest Bogiem. íydzi tak właśnie odczytali tę wypowiedź, uznali ją za bluźnierstwo i dlatego chcieli Jezusa ukamienować.
czyny Jezusa
Mt 9,18-25
Po co Jezus czyni cuda?
O czym one świadczą?
Cuda są określane w NT (zwłaszcza u św. Jana) mianem "znaków". Takie właśnie było ich znaczenie. Jezus potwierdzał cudami prawdziwość swojego posłannictwa, było one znakami, jakie Bóg daje człowiekowi
zmartwychwstanie Jezusa
Skąd wiemy o zmartwychwstaniu Jezusa?
Jakie znaczenie ma to, że Jezus zmartwychwstał?
Dz 3,12-16
Od samego początku chrześcijanie głosili przede wszystkim prawdę o zmartwychwstaniu. Ono jest największym potwierdzeniem prawdy o tym, kim jest Jezus. Dopiero zmartwychwstanie i zesłanie Ducha Świętego przywróciło uczniom nadzieję i odwagę do głoszenia Ewangelii. Zmartwychwstanie jest znakiem, iż jest On prawdziwie Bogiem - człowiekiem, że Jego śmierć nie była daremna, że rzeczywiście dokonało się ostateczne zwycięstwo nad szatanem, śmiercią i grzechem. Jeżeli Jezus zmartwychwstał, to wszystkie Jego obietnice wypełnią się niezawodnie, a my wszyscy możemy otrzymać życie wieczne jako uczestnicy tych obietnic.
Jezus żyje dziś
obietnica Jezusa
Mt 28,18-20
Co obiecał Jezus po zmartwychwstaniu swoim uczniom?
Co to znaczy, że będzie z uczniami aż do skończenia świata?
Czy ta obietnica odnosi się też do mnie?
Tutaj sama teologia nie wystarczy. Potrzeba mojego świadectwa o Żyjącym. Muszę opowiedzieć o tym, jak Jezus wszedł w moje życie, żyje w nim, konkretnie zmienia je, uzdrawia, porządkuje, czyni pełnym i szczęśliwym. Teraz szczególnie jestem wezwany, by być świadkiem zmartwychwstania!
Po swoim zmartwychwstaniu Jezus zapowiedział, iż odtąd będzie przebywał razem ze swymi uczniami i będzie z nimi współdziałał we wszystkim. My także jesteśmy uczestnikami, spadkobiercami tej obietnicy. Obecność Jezusa jest dana nam tak, jak była dana Apostołom. Wszystko to, co dokonywało się wtedy, niesamowite wejście Jezusa w życie tych, którzy uwierzyli, może się też dokonać w moim życiu.
działanie Jezusa
Dz 9,1-5
Jak działa zmartwychwstały Jezus?
Komu się objawia?
Czy wierzę, że Jezus jest w stanie dotknąć mojego życia, wejść w nie i przemienić je wyzwalając z niewoli grzechu?
Czy i jakie dostrzegam znaki działania Jezusa dziś?
Jeżeli Chrystus zmartwychwstał (a tysiące ludzi przypieczętowało świadectwo o tej prawdzie swoją krwią, nie mówiąc już o znakach, jakie potwierdzały to świadectwo), to żyje dziś, dziś działa. Doświadczył tego Szaweł pod Damaszkiem. Jezus przyszedł do niego, do prześladowcy Kościoła, wszedł w jego życie nie zważając na to, iż właśnie jechał, by więzić uczniów. Jezus może przyjść do grzesznika, nawet gdy ten wątpi lub nie jest w stanie uwierzyć. Może dotknąć także mojego życia i przemienić je. Nie jest ważne, iż jestem grzesznikiem: Jezus może mnie wyzwolić z grzechu. I pragnie tego.
MODLITWA
Można teraz krótko, w spontanicznej modlitwie dziękczynnej wyrazić Panu wdzięczność za to, że jest, i za to że jest dla nas, że zechciał przyjść na ziemię, i dał się zabić z miłości do nas.
Jezus jedynym zbawieniem dla mnie
Dz 4,12
Dlaczego Jezus jest jedynym zbawieniem dla człowieka?
Co to znaczy, iż nie ma dla człowieka zbawienia poza Jezusem?
Czy uznaję, iż tylko w Jezusie i poprzez Jezusa może dokonać się moje zbawienie, moje wyzwolenie z grzechu i śmierci?
Czy wierzę, że Jezus może nadać sens mojemu życiu?
Jezus dokonał pojednania człowieka z Bogiem. To w Jego osobie Bóg zjednoczył się z człowiekiem. Odtąd On jest jedyną "przestrzenią", w której człowiek ma przystęp do Boga, w której Boga spotyka, poznaje, miłuje. Nie ma innej drogi do Boga. Wszystkie inne prędzej czy później muszą zaprowadzić na manowce, gdyż są tylko namiastkami.
Bóg jednak nikogo nie zmusza do miłości. Jego zbawienie jest propozycją, na którą człowiek musi odpowiedzieć (powstrzymanie się od decyzji jest tu też decyzją!). I konsekwencje tej decyzji rozciągają się na całe życie. Jezus nikomu nie obiecuje łatwej drogi. Z postępowaniem za Nim wiąże się wysiłek naprawy własnego życia. Dla chrześcijanina jednak wszystko staje się możliwe - nie polega on bowiem na swojej własnej mocy, lecz na mocy Jezusa, który żyje i działa w nim.
Trzeba stanąć w prawdzie. Pójście z Jezusem jest pewną niewiadomą, pewnym ryzykiem. Wymaga zawierzenia, często ślepego, którego sens rozjaśnia się często dopiero po latach. To po prostu zaufanie obietnicy, które z czasem zaczyna owocować pokojem i szczęściem - choć często dojrzewa w bólu. Nie wolno nie mówić o trudnościach!
Dzielenie się tym, za kogo ja uważam Jezusa. (Szansa na uchwycenie tego, jaki obraz Jezusa noszą w sobie uczestnicy - wyrasta on zwykle z ich wcześniejszych doświadczeń.)
Kim jest Jezus dla mnie?
Za kogo Go uważam?
Jakie miejsce wyznaczam Mu w moim życiu?
Bardzo ważne jest, by wypowiedzieć teraz wszystkie wątpliwości, które jeszcze pozostały (jeżeli pozostały). Zwrócić uwagę na to, że mówimy o tym, co w nas jest, a nie o tym, co być powinno lub o tym, czego byśmy sobie życzyli!
MODLITWA
Należałoby się skoncentrować na Osobie Jezusa - modlitwa może być spontanicznym uwielbieniem i dziękczynieniem za to, że przyszedł, za to, że nas zbawia. Zakończyć można modlitwą prośby, by Pan dał nam odkryć w pełni Jego miłość i by nas nauczył miłości (trzeba już podprowadzić pod jutrzejszą modlitwę przyjęcia Jezusa).
Różaniec: tajemnica Narodzenia (Jezus Chrystus - odpowiedź Boga na grzech człowieka przychodzi na świat i pragnie się też narodzić w naszych sercach).
Sprawy organizacyjno - techniczne
Wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
Zwrócić uwagę na szczególny charakter czwartego dnia (przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela!).
Jeżeli wieczór ma mieć jakiś szczególnie uroczysty charakter (wigilia) podzielić ewentualną pracę, zwrócić uwagę na głębsze znaczenie tradycyjnej formy świętowania Bożego Narodzenia.
Omówić Namiot Spotkania i wyprawę otwartych oczu.
IV. Osobiste przyjęcie Chrystusa jako Pana i Zbawiciela
CELE:
Bezpośrednie przygotowanie do osobistego przyjęcia Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Ukazanie czym właściwie jest owo przyjęcie, czyli ukazanie Chrystusa jako drogi całego życia. Zwrócenie uwagi na konsekwencje decyzji poddania życia Jezusowi (do odpowiedzialnego podjęcia tej decyzji spotkanie ma doprowadzić).
Wiarę trzeba ukazać jako bramę, przez którą wpuszcza się Chrystusa w każdy zakątek życia. Otwarcie się na Boży dar zbawienia nie jest czymś jednorazowym - rozciąga się na całe życie.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Szczególnie o odwagę w otwarciu się na Jezusa, o to, by decyzja przyjęcia Go była czymś głębokim, w co zaangażują się całym życiem, a nie tylko przejściowym, emocjonalnym zauroczeniem.
W osobistej modlitwie raz jeszcze odnowić swoje oddanie się Jezusowi. Czy są jakieś sfery, których jeszcze boję się poddać Jemu? W jakim stopniu ufam Jego przewodnictwu? W czym, w jakich życiowych decyzjach przejawiło się to zaufanie?
Przygotować kartki i ewentualnie przybory do rysowania, które będą potrzebne w ćwiczeniu aktywizującym.
Być może niektórzy uczestnicy dokonali już przyjęcia Jezusa, jako swojego Pana, trzeba rozeznać i uwzględnić ich potrzeby podprowadzając do odnowienia ich oddania się.
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa uwielbienia Jezusa. Dziękczynienie za Jego miłość, za to, że chce nas przyjąć i prowadzić przez życie.
Przyjęcie Jezusa przez wiarę
potrzeba zbawienia
Punktem wyjścia do przyjęcia Jezusa (do oddania Mu swego życia) jest uświadomienie sobie własnej potrzeby zbawienia. Tak jak w przypowieści o synu marnotrawnym: powrót do Ojca jest możliwy tylko wtedy, gdy uznam własne błędy, grzechy, gdy przyznam, że nie potrafię żyć bez Niego.
Krótkie dzielenie się tym jak, przez co doświadczamy potrzeby zbawienia. (Jest to szansa, by odczytać, na ile uczestnicy rzeczywiście doświadczają potrzeby zbawienia, wejścia Boga w ich życie. To dzielenie się może też rzucić światło na motywacje, jakie kierują ich pragnieniem oddania życia Jezusowi.)
Czy czuję, że czegoś brakuje mojemu życiu?
W jakich sytuacjach doświadczam swojej bezradności wobec grzechów - własnych i innych ludzi?
W czym doświadczam boleśnie zła świata?
Na ile mam świadomość spraw, z którymi nie potrafię sobie poradzić w życiu?
Czy pragnę być wolny, zbawiony?
W czym Jezus może mi pomóc? Na ile On może być odpowiedzią na moje tęsknoty?
Dzielenie się można zakończyć modlitwą powierzenia Jezusowi tego wszystkiego, co nas boli, co nie pozwala nam być w pełni szczęśliwymi.
usprawiedliwienie przez wiarę
Rz 3,21-26; Ef 2,8-9
Co to jest "usprawiedliwienie"?
Czy człowiek może sam siebie odkupić, usprawiedliwić przed Bogiem?
Dzięki komu człowiek jest usprawiedliwiony?
Przez co grzesznicy dostępują usprawiedliwienia?
Kim jest Jezus? Kim jest Jezus dla mnie?
Usprawiedliwienie jest owocem odkupienia. Zostaliśmy odkupieni, czyli Bóg zaoferował nam swoje przebaczenie, przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa wyzwolił nas z niewoli grzechu i śmierci, wzywając jednocześnie do wspólnoty ze sobą. Odkupienie jest darem Boga, darem, którym ostatecznie jest On sam. Dar można przyjąć lub odrzucić - wszystko zależy od naszej, od mojej osobistej decyzji.
Przyjęcie daru usprawiedliwienia dokonuje się przez wiarę.
Ćwiczenie aktywizujące: chodzi o zaangażowanie uczestników w poszukiwanie własnego rozumienia i przeżywania tego, czym jest wiara (wydobycie tego, co człowiek rzeczywiście przeżywa).
Każdy z uczestników rysuje (dowolna technika) czym jest dla niego wiara, jak ją rozumie. (na rysowanie wystarczy ok. 4-5 min.) Gdy wszyscy skończą, każdy pokazuje swój rysunek grupie i objaśnia jego znaczenie.
Kiedy mówimy o wierze możemy mieć na myśli kilka jej określeń.
WIERZĘ
- że Bóg jest: uznawanie istnienia Boga jest najprostszą formą wiary, nie jest ona praktycznie wymagająca, jest prostym, intelektualnym uznaniem istnienia Boga, które nie musi mieć żadnych konsekwencji życiowych. Jest to punkt wyjścia wiary;
- Bogu: jest to już uczynienie kroku dalej - nie tylko uznaję istnienie Boga, ale też przyznaję, że Jego słowa skierowane do człowieka są prawdziwe. Etap ten jest konieczny, by pójść głębiej - ku zaufaniu;
- w Boga: wiara ta jest skierowana ku Osobie. Jest uznaniem, że Chrystus jest receptą na moje życie, że w Nim jest moja droga, moja prawda, moje życie. Wiara w Jezusa zakłada bliski, stale rozwijający się związek z Nim, związek owocujący przemianą całego życia. Wiara w Boga pociąga za sobą najdalej idące konsekwencje dla życia człowieka, jest w swej istocie przyjęciem w pełni Bożego daru zbawienia i odpowiedzią nań przez dar z siebie, oddanie siebie Jezusowi. Owo oddanie musi być potwierdzone w praktyce przez czynną miłość do braci: Jk 2,14-17.
Wiara dająca przystęp do zbawienia jest innymi słowy decyzją przyjęcia w życiu Chrystusowego kierownictwa, decyzją oddania siebie do Jego dyspozycji. Centrum takiej wiary jest zaufanie Jezusowi, oddanie Mu życia, by nim kierował. Zaufanie to może zaprowadzić człowieka aż pod krzyż, pod którym giną ostatnie ciągotki do tego, by zbawić się samemu, by samemu osiągnąć doskonałość. Bycie chrześcijaninem to zresztą coś o wiele więcej niż tylko doskonałość moralna ("przyzwoite" życie) - to oddanie siebie w miłości Jezusowi, głęboki związek prowadzący do zjednoczenia.
pewność wiary
Wiara owocuje w człowieku także przez to, iż daje mu ona swoiste "poczucie bezpieczeństwa" opierające się na ufności w Bożą wierność.
1 J 5,13
Co to znaczy "wiedzieć, że ma się życie wieczne"?
Kiedy można być pewnym zbawienia?
Czy można być pewnym swojej wiary?
Ci, którzy wierzą, tzn. ci, którzy bezwarunkowo oddali całe swe życie Jezusowi i potwierdzają to oddanie swymi czynami mogą być pewni zbawienia. Jednak nie jest to pewność taka, jaką mamy np. w matematyce. Nie mogę być pewny swojego osobistego zbawienia, gdyż nie wiem, czy jutro nie odwrócę się od Boga. Nie mogę być też pewnym swojej wiary. Pewność zbawienia, jaką otrzymuje wierzący jest raczej pewnością odnoszącą się do Boga: możemy być pewni, że Bóg jest wierny swoim obietnicom i odpowie na nasze oddanie się Mu w wierze i miłości.
Żaden osobisty wysiłek sam w sobie nie daje zbawienia - dopiero połączony z działaniem w nas Ducha Bożego staje się owocny. Bez pomocy Ducha Chrystusowego żaden człowiek nie byłby zdolny osiągnąć wiary dającej życie wieczne, wiary ogarniającej i uświęcającej całe życie.
Przyjęcie Jezusa w Duchu Świętym
Dzielenie się tym, co wiemy o Duchu Świętym, o Jego działaniu w nas. (Może ono pomóc w uchwyceniu, na ile uczestnicy świadomi są roli i działania Ducha w życiu chrześcijanina.)
Kim Jest Duch Święty?
Jaka jest Jego rola w życiu człowieka?
W czym doświadczam najmocniej Jego działania?
1 Kor 12,3
Rz 8,16-17
Dzięki komu możemy uznać Jezusa za naszego Pana?
Co oznacza "pomoc Ducha Świętego"?
Przyjęcie Jezusa jest możliwe tylko dzięki działaniu Ducha Świętego. On pomaga człowiekowi prowadzić życie zgodne z wiarą, życie wypełnione miłością. On inspiruje, wewnętrznie porusza i ochrania chrześcijanina tak, iż wymagania, jakie Jezus stawia stają się możliwymi do zrealizowania - aż po krzyż. Duch Święty w sposób szczególny "uzupełnia" wszystkie braki, nieumiejętności, słabości człowieka swoimi darami.
Przyjęcie Jezusa jest najprościej mówiąc powrotem do chrztu i bierzmowania. Na chrzcie Jezus wszedł w nasze życie, w bierzmowaniu otrzymaliśmy Ducha Świadectwa. Moc tych sakramentów drzemie w nas tak długo, jak długo się na nią świadomie nie otworzymy. Przyjęcie Jezusa jest więc niejako sięgnięciem do tego, co otrzymaliśmy w sakramentach, otwarciem się tak, by ich moc odżyła i zaczęła przenikać nasze życie.
Owoce przyjęcia Jezusa
Oddanie siebie Jezusowi jest wpuszczeniem Boga do swojego życia, zezwoleniem, by zaczął działać. Jeśli decyzja ta jest głęboka, jeśli idzie za nią cały człowiek, nie pozostaje ona bezowocna.
odpuszczenie grzechów
Kol 1,13-14
Jaki jest pierwszy owoc przyjęcia Jezusa jako Pana?
Co to znaczy, że Bóg odpuszcza człowiekowi grzechy?
Przyjęcie Jezusa jest przede wszystkim otwarciem się na Boże przebaczenie udzielone każdemu, kto uznaje swoją winę i woła o zbawienie. Przebaczenie Boże jest dynamiczne, wiąże się zawsze z udzieleniem mocy do usuwania skutków popełnionych grzechów.
przemiana życia
2 Kor 5,17-18a
Jaka zmiana następuje w życiu tego, kto oddał się Jezusowi?
Co podlega przemianie?
Decyzja o przyjęciu Jezusa jako Pana i Zbawiciela sprawia, że częściowo drzemiąca dotąd energia sakramentu chrztu może wytrysnąć z całą mocą, rozlewając się na wszystkie sfery życia człowieka. To jakby nowe stworzenie, zakorzenione w chrzcie. Człowiek otrzymuje jakby nowe oczy, oczy wiary, przez które zupełnie inaczej spogląda na siebie, ludzi, świat i Boga. Rozpoczyna się w człowieku proces przemiany, uzdrawiania wnętrza, który czasem jest bolesny.
trwała jedność z Bogiem
Rz 8,31-39
Czy człowiek może polegać na miłości Boga?
Czy świat może pochłonąć chrześcijanina wiernego Bogu?
Każdego, kto oddał się Jezusowi On przyjmuje pod opiekę. Trwała łączność, jaka się nawiązuje nie może być w żaden sposób rozerwana, gdyż Bóg jest wierny w swej miłości.
upodobnienie do Chrystusa, udział w Jego życiu
Ga 2,19-20
Co ma na myśli Paweł, gdy mówi "już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus?"
Czym zostaje obdarzony chrześcijanin?
Z czasem chrześcijanin zostaje przeniknięty Jezusem, całe jego życie zaczyna odzwierciedlać życie Chrystusa. Uzdrowienie postępując coraz bardziej w człowieku, czyni nas bardziej ludźmi. Następuje głębokie zjednoczenie z Jezusem przez miłość.
Dzielenie się wszelkimi obawami, wątpliwościami, jakie budzi stanięcie wobec decyzji oddania całego życia Jezusowi. Osoby, które nie chcą przed grupą wyjawiać szczegółów swych trudności, niech przynajmniej zasygnalizują ich istnienie. (To dzielenie się jest praktycznie ostatnią szansą, by rozeznać kto i jakie opory w sobie nosi - jeśli nie można będzie wszystkie wątpliwości rozwiać w trakcie spotkania, trzeba to uczynić później, w indywidualnych rozmowach.)
Czy są we mnie jakieś opory przed przyjęciem Jezusa jako Pana?
Czego się boję?
Czego nie rozumiem?
Co wprawia mnie w zakłopotanie?
Decyzja
Ap 3,20
Na przyjęcie Jezusa musimy się zdecydować. Jest to najważniejsza decyzja, jaką człowiek może podjąć w życiu. Określa ona całą przyszłość człowieka - tą przed, jak i tą po śmierci. I nie jest to decyzja łatwa, bo przecież w praktyce jest tak, że mamy otworzyć Mu drzwi, jednak tak naprawdę nie wiemy, kto za tymi drzwiami stoi i jakie będą konsekwencje tego otwarcia. Nasza sytuacja jest podobna do sytuacji człowieka, który został zbudzony w środku nocy łomotaniem do drzwi. Ma spory majątek, już się jakoś ustatkował, zabezpieczył przed światem - w każdym razie ma co stracić. A teraz dobija się do jego drzwi ktoś, o kim słyszał wiele dobrego, ktoś, kto może do końca usensownić jego życie, ale może się to wiązać z utratą tak żmudnie wypracowanego świętego spokoju, stabilności. Wątpliwości więc pozostają. I będą zawsze. Bo przecież każdy dzień, każda chwila, każda czynność domagać się będzie ponowienia decyzji przyjęcia Jezusa - w każdym czynie możemy ją potwierdzić lub zaprzeczyć.
Przyjęcie Jezusa Jako Pana jest aktem wiary, zaufania, a więc wzniesienia się ponad wątpliwości i pójścia w ciemność. I nic tu nie może być nieprzemyślane, pochopne, czy dokonane tylko pod wpływem emocji. Modlitwa jest kluczem do decyzji.
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa prośby o odwagę, umiejętność pełnego otwarcia się na Chrystusa, o wylanie mocy Ducha, by przyjęcie Jezusa, jakiego dokonamy stało się rzeczywistym początkiem przemiany całego życia. Można pomodlić się po kolei za wszystkich członków grupy.
Różaniec: tajemnica ofiarowania (Maryja ofiarowuje Bogu wszystko, co "posiada" w swoim życiu: samego Jezusa)
Sprawy organizacyjno - techniczne
Omówić ewentualne wątpliwości dotyczące czegokolwiek.
Podprowadzić do modlitwy (namiotu spotkania), w czasie której będziemy przyjmować lub odnawiać swoje przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Jeśli będzie się to wiązać z jakąś formą zewnętrzną - deklaracją wobec wspólnoty, omówić kwestie techniczne z tym związane.
Omówić wieczorną liturgię światła i wody.
V. Życie kierowane przez Chrystusa
CELE:
Uświadomienie uczestnikom tego, iż przyjęcie Jezusa jest w istocie początkiem długiej i trudnej drogi, na której z wolna będą się upodabniać do Chrystusa. Uświadomienie tego, że trzeba zaakceptować własną słabość i nieustannie powracać do Boga.
Spotkanie jest okazją do wskazania uczestnikom drogi formacyjnej Ruchu Światło-Życie, jako jednej z możliwych dróg dochodzenia do dojrzałości chrześcijańskiej.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Szczególną modlitwą trzeba otoczyć tych, którzy nie zdecydowali się przyjąć Jezusa, którzy się wahają (jeśli są takie osoby).
Modlitwa osobista: jak przyjęcie Jezusa wpłynęło na moje życie? Co się w nim zmieniło? Czy szukam słów Jezusa, jego rozwiązań dla mojego życia? Jak postępuję, kiedy nie rozumiem Jego woli wobec mnie? Jak wygląda moja systematyczna formacja w Ruchu?
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa uwielbienia Chrystusa, naszego Pana. Dziękczynienie Mu za to, że przyszedł do naszych serc, że wziął nasze życie w posiadanie. Można włączyć modlitwę zawierzenia się Jemu.
Przyjęcie Jezusa - i co dalej?
Można zacząć od krótkiego dzielenia się odczuciami po decyzji przyjęcia Jezusa i po modlitwie, w której zaprosiliśmy Go do naszego życia. (Dzięki temu dzieleniu można uchwycić, na ile przyjęcie Jezusa dotykało przede wszystkim strony emocjonalnej uczestników, a na ile szło głębiej - do serca i woli.)
Jak przeżyłem modlitwę oddania swego życia Jezusowi?
Czy coś się zmieniło w moim przeżywaniu codzienności?
Co odczuwamy, czego doświadczamy w nas?
Rz 8,18-26
Czy wszystko zmienia się w życiu człowieka natychmiast po przyjęciu Jezusa?
Czego doświadcza człowiek, który oddał swe życie Jezusowi?
Czy życie chrześcijanina jest pozbawione wszelkiego cierpienia?
Co pozwala chrześcijaninowi przetrwać cierpienie?
Przyjąwszy Chrystusa człowiek staje się Jego własnością, otrzymuje przystęp do zbawienia. Jednak to, iż człowiek jest wolny od grzechu, nie oznacza, iż nie będzie go więcej popełniał, czy też, że nie będzie boleśnie odczuwał jego skutków - cierpienia. Sytuacja chrześcijanina w świecie jest sytuacją człowieka, który "już" jest Chrystusowy i "jeszcze nie" doszedł do pełni swego oddania sie Jemu, do pełni zjednoczenia z Nim. Jest to sytuacja stania jakoś w środku, pomiędzy grzechem a świętością. Tym samym w każdej chwili zagraża człowiekowi możliwość powrotu w grzech, powrotu w śmierć. Jednak "w nadziei już jesteśmy zbawieni". I Chrystus nas trzyma. Choć często możemy się znaleźć w ciemnościach, jednak On trzyma nas w ręku, a nadzieja może prześwietlić ciemności.
Człowiek w drodze do świętości czyli człowiek cielesny
1 Kor 2,14-3,3
Jakie trzy rodzaje ludzi wymienia św. Paweł?
Kim byłem przed przyjęciem Jezusa, zanim stałem się chrześcijaninem?
Kim jestem, kiedy zachowuję wierność Jezusowi we wszystkim?
Kim są "niemowlęta w Chrystusie"?
Człowiek, który odrzuca Chrystusa, który żyje w ciemności, jest nazywany przez Pawła zmysłowym. Do takiego stanu powraca chrześcijanin w momencie, gdy przez grzech zapiera się Jezusa. Wtedy natomiast, gdy pozostaje Mu wierny, w każdej decyzji, w której idzie za Jego wolą jest "duchowy". W praktyce jednak pozostajemy chwiejni - trwając zasadniczo przy Chrystusie, często upadamy, czy też uciekamy przed Jego wolą. Mając to na uwadze mówi św. Paweł o "cielesnych", o "niemowlętach w Chrystusie". Takimi jesteśmy. Wiele nam się nie udaje. Grzeszymy. Uciekamy. Ulegamy lękowi.
Często po prostu próbujemy dojść do doskonałości własnymi drogami i o własnych tylko siłach, nie polegając na mocy Jezusa!
Rz 7,14-25
Czego doświadcza św. Paweł?
Co jest dla niego powodem wewnętrznego rozdarcia?
Co to znaczy, że "grzech mieszka w członkach" Pawła?
Św. Paweł sam doświadczał rozdarcia pomiędzy własną grzesznością, a oddaniem się Jezusowi. Jest to doświadczenie każdego chrześcijanina. Mimo, iż oddaliśmy nasze życie Jemu, pozostało w nas całe niechlubne dziedzictwo grzechu, które ciągle na nas odziaływuje. Paweł kończy swoje wyznanie dziękczynieniem Jezusowi - ma świadomość, iż jego sytuacja nie jest beznadziejna, a ratunek jest w Chrystusie.
Jezus i Jego uczniowie. Formacja.
Łk 5,1-11
Kogo wybierał Jezus na swoich uczniów?
Jak to się dokonywało?
Do kogo należała inicjatywa?
Jezus powoływał na swoich uczniów ludzi, których sam uważał za odpowiednich. Nie były to bynajmniej ideały. Po prostu Jezus wchodził w ich życie, a oni idąc za Nim zabierali ze sobą swoje ograniczenia, słabości, grzechy - podobnie jak my.
Mt 16,21-23; Mt 20,20-24
Czy Apostołowie do końca rozumieli Jezusa?
Z jakich powodów Chrystus karcił swoich uczniów?
Jak długo musieli się przygotowywać Apostołowie do podjęcia ewangelizacji?
Sami apostołowie często nie rozumieli Jezusa, dawali się ponosić ambicjom, wszczynali spory. Uczniowie ścierali się z nauką Jezusa, której do końca nie rozumieli. Byli jeszcze bardzo mocno związani ze "światem". Przez trzy lata musieli się formować w szkole Jezusa, a nawet po tych trzech latach opuścili Go w chwili próby. Wreszcie po doświadczeniu Zmartwychwstania i po zesłaniu Ducha Świętego stali się gotowi do samodzielnego głoszenia Dobrej Nowiny o Chrystusie.
Dzielenie się planami dotyczącymi własnej przyszłej formacji, oraz tego, jak przeżywamy swoje kryzysy, trudności w wierze. (Szansa na uchwycenie tego, jakie plany i oczekiwania mają uczestnicy wobec własnej przyszłości, czy widzą możliwość i potrzebę dalszej systematycznej formacji. Dzielenie się trudnościami może ukazać zasadnicze bariery zagradzające drogę do systematycznej pracy nad sobą, a tkwiące w samych uczestnikach. Rozwiązań problemów można poszukać w indywidualnych rozmowach po spotkaniu.)
Jak powinienem ułożyć moje dalsze życie?
Jak włączyć się w "szkołę Jezusa"?
Czy jestem gotów do podjęcia wysiłku przemiany życia?
Jaki jest mój stosunek do mojej własnej słabości?
Chodzi o to, iż nasze życie musi stać się życiem kierowanym przez Chrystusa. W każdej sytuacji musimy na nowo podejmować decyzję za lub przeciw Niemu. Nie sposób dojść do dojrzałości jednym krokiem. Wymaga to czasu i systematycznego wysiłku. Decyzja oddania się Jezusowi musi być połączona z decyzją podjęcia formacji. W praktyce realizowana jest ona w Kościele, poprzez modlitwę, poddawanie się działaniu Chrystusa w sakramentach, poszukiwanie Jego woli poprzez Pismo św. itd.
Tak, jak dla Apostołów decyzja pójścia za Jezusem była jednocześnie początkiem procesu formacji w Jego szkole, tak dla nas jest to początek formacji w Ruchu. Moderatorzy i animatorzy stają się przewodnikami w tej formacji, podprowadzając do Chrystusa drogę, którą sami przeszli.
Zagłębianie się w chrześcijaństwo dokonuje się trzema etapami - przez trzy lata:
1o : spotkanie z Chrystusem w Słowie Bożym i modlitwie;
2o: spotkanie z Chrystusem w Liturgii i sakramentach (zwłaszcza w Eucharystii);
3o: spotkanie z Chrystusem we wspólnocie Kościoła.
Schemat ten w przybliżeniu odpowiada wczesnochrześcijańskiemu przygotowaniu dorosłego do przyjęcia chrztu (katechumenatowi).
Cały problem zasadniczo leży w tym, jaki stosunek będziemy mieli do własnych słabości, na ile nasza postawa będzie postawą Piotra, który wyparłszy się Jezusa płakał, a potem wyznał Mu miłość i stał się filarem Kościoła. życie chrześcijanina jest w istocie ciągłym nawracaniem się. Ciągłym poszukiwaniem Jezusowej drogi. I trzeba tu wysiłku. Nieustannego i mozolnego formowania życia według Ewangelii.
Upadki będą się mi zdarzały ciągle. Ważne jednak jest nie to, ze upadłem, lecz przede wszystkim to, jak się zachowam po upadku!
Wysiłek formacyjny musi iść zatem także w stronę pełnego zaakceptowania i pokochania siebie - braci bowiem miłować możemy tylko na tyle, na ile siebie kochamy ("jak siebie samego").
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa prośby o umiejętność pełnego zaakceptowania siebie i powstawania z upadków. Każdy z uczestników może podać własną, konkretną intencję.
Różaniec: tajemnica znalezienia (Maryja często nie rozumiała Jezusa, ale potrafiła uczyć się w Jego szkole - "rozważała wszystko w swoim sercu").
Sprawy organizacyjno techniczne
Wyjaśnić wszelkie wątpliwości!
Można krótko wprowadzić w rozpoczynające się w szóstym dniu tajemnice bolesne (odmienny charakter - akcent na wyciszenie, skupienie, pokutę). Omówić krótko namiot spotkania i wyprawę otwartych oczu.
VI. Odkrycie chrześcijańskiej pewności wiary
CELE:
Ukazanie, iż pewność chrześcijanina, pewność tego, że Bóg rzeczywiście działa w naszym życiu opiera się na wierze, a więc ostatecznie na zaufaniu wierności Boga. Biblia jest tu przekazicielem obietnicy i świadectwem o Bożej wierności. Wiara i płynąca z niej miłość są niejako gwarancją zbawienia.
Trzeba też zwrócić uwagę uczestnikom, iż Bóg niekoniecznie będzie działał w ich życiu tak, jak to sobie wyobrażają.
Zwrócenie uwagi na rolę sfery emocjonalnej w człowieku. Jest ona z natury czymś dobrym, jednak nie może przejąć kontroli nad życiem.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Na osobistej modlitwie rozważyć na czym właściwie opiera się moja wiara. Czy jestem pewny wierności Boga? Czy moja wiara jest związana z miłością bliźniego? Jaki mam stosunek do własnych uczuć? Czy się ich boję, czy je tłumię? A może przeciwnie - daję się im porywać?
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa dziękczynienia za wejście i działanie Jezusa w naszym życiu. Włączyć można prośbę o umiejętność dostrzegania i doświadczania tego działania.
Chrześcijańska pewność
Musimy być pewni działania Bożego w naszym życiu. Tak długo, jak długo będziemy w nie wątpić, będziemy targani lękiem, niepewnością. Prawdziwy pokój opiera się na pewności wiary. Na pewności, że Bóg mnie trzyma i nic mi się nie może stać. Dopiero kiedy jesteśmy pewni Boga, osiągamy wolność.
doświadczenie przyjęcia Jezusa
W oparciu o Ap 3,20 (tekst patrz przypis na s. ) podzielić się swoimi doświadczeniami z ostatnich dni.
Czy Jezus spełnił swoją obietnicę i wszedł w moje życie?
Jak to przeżywam?
Skąd o tym wiem?
Bardzo możliwe, iż uczestnicy będą powoływać się na to, że "czują" Jezusa, "czują", że wszedł w ich życie, "czują", że to życie się zmienia. W rzeczywistości jednak te odczucia mówią niewiele - mogą się równie dobrze opierać na poczuciu bezpieczeństwa dawanym przez grupę, czy też na wielu innych motywach!
wiara i miłość - podstawami pewności
J 20,24-29
Chrześcijanin to przede wszystkim człowiek, który uwierzył obietnicom Bożym. Cały nasz problem polega często na tym, że chcemy szukać potwierdzenia w tym co uchwytne - w jakichś naszych odczuciach, niezwykłych doświadczeniach, "znakach". Chcielibyśmy dotknąć, zrozumieć, sprawdzić. Chrześcijanin jest człowiekiem wiary, który idzie za Panem po omacku.
Czy można zatem w ogóle mówić o pewności zbawienia chrześcijanina, czy o jakiejkolwiek chrześcijańskiej pewności?
1 J 5,9-15
Czy możemy być pewni, "wiedzieć", że Bóg nas wysłuchuje, że nas obdarowuje?
Kto może wiedzieć, że ma życie wieczne?
Co stanowi porękę zbawienia?
Ostatecznie sama wiara daje chrześcijaninowi pewność o tego, że Bóg go zbawia. Tylko wierzący może być pewien zbawienia. Jednak ograniczenie owej pewności do samej tylko wiary (można ją przecież różnie rozumieć) byłoby nieco niebezpieczne (subiektywizm!). Św. Jan wskazuje na drugi wymiar chrześcijańskiej pewności:
1 J 3,14
Co trzeba "dodać" do wiary, by być pewnym przejścia ze śmierci do życia?
Dlaczego?
Prawdziwa chrześcijańska wiara obejmuje całego człowieka, a wiec dopiero, kiedy zaczyna działać poprzez miłość do braci, staje się pełna. Miłość bliźniego jest czymś w rodzaju ostatecznego sprawdzianu autentyczności chrześcijaństwa.
wierność Boga
Pewność chrześcijanina nie jest pewnością "naukową", z jaką dowodzimy np. twierdzeń matematycznych, lecz pewnością wiary, która opiera się na wierności samego Boga.
Iz 49,14-15
Czy Bóg może kiedyś pozostawić człowieka bez pomocy?
Chrześcijanin nigdy nie zostaje sam. Czasem jest mu trudno doświadczyć Bożej bliskości. Czasem popada w grzech. Czasem przechodzi przez doświadczenie cierpienia. A Bóg jest nieustannie przy boku człowieka, nawet gdy ów tego nie odczuwa. Jesteśmy wciąż niesieni na rękach.
Pewność Boga zmaga się w życiu chrześcijanina z wątpliwościami, które się w nas rodzą. I przez całe życie będziemy się musieli z nimi ścierać. Każdy przechodzi chwile niepewności - co do swojej wiary, co do Bożej wierności - sytuacje takie mogą stać się dla nas ćwiczeniem w wierności i ostatecznie budować naszą miłość. Chrześcijaństwo w nas buduje się często przez to, co boli.
Biblia - świadectwem o wierności Boga
Św. Jan pisze (1 J 5,13 - patrz przypis 37) "o tym napisałem (...) abyście wiedzieli" - te słowa jakoś wskazują na to, co jest fundamentem pewności chrześcijańskiej wiary - na Biblię, spisane słowo Boga, spisane świadectwo Jego wierności.
Cała chrześcijańska pewność, pewność wiary i miłości opiera się ostatecznie na Słowie Bożym. Ono pokazuje jaki jest Bóg, a tym samym świadczy o tym, że na pewno będzie działał także i w naszym życiu!
Emocje, okoliczności i doświadczenia wewnętrzne
Istnieje pokusa, aby swoją pewność opierać na emocjach, doświadczeniach wewnętrznych, szukać potwierdzenia w "znakach" czyli życiowych okolicznościach. Jednak wszystko to podlega nieustannym zmianom, nie jest stabilne i może wprowadzić zamęt.
Fundamentem życia chrześcijanina musi pozostać Słowo Boże i te wydarzenia, o których to Słowo świadczy. Nie znaczy to, żeby uczucia były bezwartościowe lub złe. Emocje są częścią człowieka i jako takie są pozytywne. Często mogą być siłą wspierającą i podtrzymującą nasze wysiłki. Jednak nie mogą zapanować nad naszym życiem. W przeciwnym razie wydamy się sami na pastwę wątpliwości, nasza wiara (a w konsekwencji życie) będzie podobna do huśtawki. Podobnie nasze wewnętrzne doświadczenia, odczucia, intuicje mogą stać się dla nas pewnym niebezpieczeństwem. Są one bardzo subiektywne, a wiec łatwo im zaprzeczyć. Kiedy człowiek przeżywa jakiś kryzys, oparcie się na nich nie wystarcza - sam wtedy zakwestionuje ich wartość. Dopiero oparcie wiary na niezmiennym fundamencie, jakim jest objawiona przez Pismo Święte miłość Boża, sprawia, że życie stabilizuje się, staje się jak skała.
W praktyce musi się to realizować poprzez nieustanne, codzienne konfrontowanie życia z Ewangelią i poszukiwanie w niej woli Bożej wobec mnie w Namiocie Spotkania.
Można teraz krótko podzielić się tym, na ile nasze życie jest kierowane Ewangelią, na ile opiera się na Bożych obietnicach, a na ile jest tylko łupiną rzucaną przez emocje i zachcianki (Przy okazji dzielenia się mogą się ujawnić problemy uczestników z uporządkowaniem niektórych sfer życia - np. emocji. Warto poszukać ich rozwiązania w indywidualnych rozmowach po spotkaniu.)
Na czym opiera się moje życie?
Jaki jest mój stosunek do uczuć, emocji?
Na ile oddaję kierowanie moim życiem okolicznościom, emocjom, niesprawdzonym intuicjom?
MODLITWA
Modlitwa oddania się Jezusowi. Spontaniczna prośba, by ogarnął wszystkie sfery naszego życia, byśmy umieli odnajdywać i wypełniać wolę Bożą. Szczególnie można zaakcentować potrzebę uporządkowania, uzdrowienia sfery uczuciowej, emocjonalnej.
Różaniec: tajemnica modlitwy w Ogrójcu (Jezus przyjmuje i wypełnia wolę Ojca)
Sprawy organizacyjno - techniczne
Wyjaśnić wszelkie wątpliwości!
Omówić namiot spotkania i wyprawę otwartych oczu.
VII. Życie kierowane przez Ducha Świętego
CELE:
Ukazanie, iż budowanie życia chrześcijańskiego w człowieku dokonuje się mocą i przy współudziale Ducha Świętego. Życie oddane Jezusowi, życie Słowem Bożym jest życiem, które domaga się otwarcia na moc Ducha, co więcej - bez niej jest niemożliwe.
Ukazanie jak Duch Święty przedłuża w nas działanie Jezusa, ożywia nas od wewnątrz i uzdrawia, porusza ku dobru. Trzeba zwrócić uwagę na konieczność napełniania się obecnością i mocą Ducha poprzez modlitwę oraz poddawania się Jego mocy i tchnieniu (rozeznawanie duchowe!).
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Rozważyć na osobistej modlitwie jak doświadczam obecności i mocy Ducha Świętego w moim życiu? Na ile poddaję się Jego kierownictwu? Czy modlę się o objawienie się Jego mocy w moim życiu? Na ile potrafię rozeznawać Jego poruszenia?
Przygotować się do zaświadczenia o tym, jak Duch kieruje moim życiem.
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa uwielbienia Jezusa działającego w naszym życiu. Przeproszenie za to, że boimy się iść do końca za Jego wolą. Prośba o wylanie mocy Jego Ducha.
Obietnica Jezusa
J 10,10
Po co przyszedł Jezus?
Co chce nam dać?
Przyjście Jezusa miało na celu zbawienie człowieka, obdarowanie go pełnią życia, poprzez umożliwienie mu uczestnictwa w życiu Boga. Obietnica ta odnosi się nie tylko do przyszłości po śmierci człowieka - dotyczy ona tak samo dnia dzisiejszego:
J 15,1-5
Kiedy obietnica Jezusa się wypełnia?
Co jest konieczne, by życie chrześcijanina było owocne, pełne?
Trwanie w Jezusie (i trwanie Jego w człowieku) jest warunkiem nieustannego odnawiania się życia chrześcijanina. Dopiero wrośnięci w Niego na wzór gałązek winnego krzewu mamy szansę żyć - żyjemy wtedy Jego życiem.
Od pragnienia do napełnienia
Obietnica wywołuje zawsze w człowieku oczekiwanie, oczekiwanie na jej wypełnienie. Tym bardziej, jeśli jest to obietnica dotycząca całego życia. Jakimś odbiciem tej tęsknoty za szczęściem, za pełnią życia są nasze marzenia, w nich też odbija się w jakiś sposób to, na co zwracamy w życiu największą wartość.
Można teraz krótko, w kilku zdaniach podzielić się tym, co jest naszym największym marzeniem. (Marzenia najbardziej dobitnie ukazują poszukiwania, najgłębsze pragnienia, które często staramy się ukrywać nawet przed sobą.)
Jakie jest moje największe marzenie?
Czy to marzenie ma związek z Jezusem? Jaki?
Jak Jezus może pomóc w realizacji mojego marzenia?
Jezus i Duch Święty
J 7,37-39
Jakie są warunki zaczerpnięcia wody żywej?
Jezus obiecuje wodę żywą wszystkim tym, którzy:
- są spragnieni
- wierzą w Jezusa
- przychodzą do Niego.
Każdy z tych warunków jakoś nas dotyka: pragniemy pełni życia, uwierzyliśmy w Niego i przyszliśmy do Niego (przyjęcie Jezusa!). Zatem możemy czuć się uczestnikami obietnicy Jezusa.
Jaka jest rola wody w życiu człowieka?
Co to jest "woda żywa"? Z czym się ta nazwa kojarzy?
Bez wody nie ma życia. Jest ona konieczna człowiekowi przede wszystkim jako napój, staje się częścią nas - nasze ciało składa się przecież w głównej mierze właśnie z wody. Poza tym służy do mycia, do oczyszczenia ciała z brudu. Jezus mówiąc o wodzie żywej wskazuje na "coś więcej", na wodę, która daje życie w jakimś szczególnym znaczeniu.
Czym jest woda żywa, którą obiecuje Jezus?
Skąd wypływa ta woda? Jaki jest związek Ducha Świętego z Jezusem?
Wodą obiecaną przez Jezusa jest Duch Święty. Jeżeli sięgniemy jeszcze raz do fragmentu o winnym krzewie (J 15,1-11 por. przypis , s. ), będziemy mogli zrozumieć związek, jaki istnieje pomiędzy działaniem Jezusa Chrystusa a Duchem Świętym. Otóż gałązki wszczepione w krzew winny otrzymują od niego wodę razem ze wszystkimi potrzebnymi do rozwoju składnikami. Duch pełni w nas niejako rolę przekaziciela i inicjatora życia, które otrzymujemy dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Przedłuża On i dopełnia misję Chrystusa w ludzkich sercach.
J 14,16-17
Jak nazywa Jezus Ducha Świętego? (por. przypis do w. 16 w Biblii Tysiąclecia)
Gdzie ma On przebywać?
Tłumaczenie Biblii Tysiąclecia nie wyczerpuje bogactwa treści słowa "Pocieszyciel" (parakletos). Jak to zresztą zaznaczył tłumacz w przypisie, słowo to oznacza obrońcę, orędownika w sądzie. Duch Święty jest Tym, który nas broni przed wszystkim, co chce nas oderwać od Jezusa, broni nas przed grzechem, On uzupełnia nasze braki, daje siłę do przezwyciężania słabości, leczy nasze serca. Jednocześnie pozwala dokonywać rozróżnienia, oddzielenia dobra od zła, wewnętrznie porusza człowieka ku temu, co dobre.
Jezus zapowiada, że Duch zamieszka "w was", a więc każdy człowiek przyjąwszy Jezusa staje się też nosicielem Ducha (szczególnie poprzez sakramenty). Duch zamieszkuje nasze serca, w nich działa. W każdym z nas tkwi Jego potężna moc.
sakramenty - źródło Ducha
Dz 2,36-39
Co poprzedzać musi przyjście Ducha Świętego do człowieka?
Z czym związane jest Jego przyjście?
Sakramenty chrztu i bierzmowania są ze sobą powiązane. Na chrzcie otrzymuje człowiek pierwsze, "podstawowe" wylanie Ducha, które pozwala mu dojrzewać. Sakrament bierzmowania jest już sakramentem misji - posłania dojrzałego chrześcijanina by głosił Chrystusa w mocy Ducha Świętego.
Pierwszym etapem w przyjmowaniu Ducha Świętego musi być nawrócenie, a więc przyjęcie Jezusa przez wiarę i związany z tym wysiłek przemiany życia. Chrzest, który gładzi grzechy człowieka poprzez zanurzenie w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa jest też początkiem działania Ducha w nas, jego dopełnieniem jest bierzmowanie. Tak więc każdy z nas został już napełniony Duchem Świętym, On trwa w nas. Także inne sakramenty (Eucharystia, sakrament pojednania) stanowią "przestrzeń" Jego działania.
moc Ducha w moim życiu
Mimo, iż każdy ochrzczony i bierzmowany jest nosicielem Ducha Świętego w całej Jego mocy, niewielu tylko zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje Jego dary. Prawdopodobnie także moi uczestnicy nie doświadczają pełni Jego życia w sobie. Moje własne, żywe świadectwo jest dla nich bardzo ważne!
Dzielenie się w kilku zdaniach doświadczeniem mocy i działania Ducha Świętego w życiu.
Czy doświadczam działania Ducha Świętego w sobie?
W jakich sytuacjach najbardziej doświadczam potrzeby Jego pomocy?
W jakich sytuacjach najmocniej doświadczyłem Jego działania w sobie?
Rz 8,5-9
Dlaczego często nie doświadczamy w sobie mocy Ducha Świętego?
Co to jest "dążność ciała"?
Sakramenty ugruntowują życie Ducha Świętego w człowieku. Nic, nawet grzech, nie może wymazać już tego, co poprzez sakramenty się dokonało. Duch żyje w człowieku. Jednak ten może pozostać na to działanie zamknięty - wtedy sakrament pozostaje bezowocny. Kiedy jednak człowiek zaczyna się ponownie otwierać na działanie Boga w swym życiu, moc sakramentu może "odżyć" ponownie, ukazać się w całej pełni, zacząć owocować. "Napełnianie się Duchem" nie może przynieść niczego, co nie byłoby już udzielone poprzez sakrament. Jest po prostu otwarciem się na dar!
Powodem tego, że często nie doświadczamy działania Ducha i jego owoców w życiu jest nasza "cielesność", to, że zbyt często idziemy za pożądaniami "ciała" czyli szatana, grzechu. Zostaliśmy ochrzczeni w dzieciństwie, bierzmowanie przyjęliśmy niezbyt świadomie, życie w sytuacji grzechu przytępiło w nas nastawienie na przyjmowanie działania Ducha Świętego. Zamknęliśmy się na Jego poruszenia, na Jego dary, a tym samym uniemożliwiliśmy Mu przemienianie naszego życia.
napełnianie się Duchem
Ef 5,18-19
Czego domaga się Paweł od chrześcijan efeskich?
Chrześcijanin ma napełniać się Duchem Świętym, czyli sprawiać, by On coraz mocniej działał w jego życiu. Dokonuje się to przede wszystkim poprzez przyjmowanie sakramentów Pojednania i Eucharystii oraz przez modlitwę. Prośba o Ducha Świętego jest zawsze wysłuchana ( Łk 11,13).
O Ducha Świętego trzeba się zatem przede wszystkim modlić. Modlitwa taka otwiera serce człowieka i jednocześnie jest zaproszeniem, by Duch zaczął w nim działać.
MODLITWA
Można kilka minut poświęcić na modlitwę o przyjście Ducha Świętego. (Forma: modlitwa spontaniczna lub w milczeniu. Animator - lub cała grupa - może się też krótko pomodlić nad każdym kolejno. Uwaga: mieć na uwadze możliwości grupy!)
Poddanie się prowadzeniu Ducha (rozeznawanie Jego inspiracji)
Z czasem stajemy się coraz bardziej narzędziem w ręku Duch Świętego. On zaczyna nas prowadzić. Rozjaśnia myśli i nieustannie inspiruje do dobra. On działa jako zarzewie miłości nieustannie gorejące w sercu. Aby nasze życie mogło stać się rzeczywiście prowadzone przez Ducha, musimy się nauczyć wsłuchiwania w poruszenia, jakie On wywołuje w nas na modlitwie, musimy się nauczyć Jego języka. Zabiera to sporo czasu, nie przychodzi z łatwością. Szatan często imituje w nas działanie Boże, by potem skierować człowieka ku złu. Wnętrze człowieka jest polem nieustannej walki pomiędzy Duchem Świętym i Jego poruszeniami, a szatanem.
Istnieje kilka podstawowych zasad, dzięki który możemy rozpoznać czy to, co przychodzi do nas na modlitwie pochodzi od Ducha Bożego czy też od szatana.
Niektóre zasady rozeznawania poruszeń wewnętrznych (myśli, odczucia, intuicje, które mogą oczywiście być inspirowane przez zewnętrzne czynniki, np. Biblię, drugiego człowieka itd.):
Poruszenie pochodzące od Boga wywołuje w człowieku pokój, harmonię, wyciszenie, wewnętrzną radość. Od szatana pochodzi niepokój, zamęt, gorączkowość.
Bóg nigdy nie zmusza, nie pogania człowieka do podjęcia decyzji - ma czas i szanuje jego wolność. Szatan nakłania człowieka do wielkich i nagłych zmian, wytwarzając sytuacje gorączkowego przymusu, pośpiechu. Przynagla nie chcąc, by człowiek miał czas na dogłębne rozważenie sytuacji.
Bóg koncentruje człowieka na teraźniejszości, na tym, co jest, co teraz się dzieje. Szatan usiłuje skoncentrować na przeszłości, by człowiek żył wspomnieniami ("dawniej było lepiej...") lub na przyszłości, by wywołać lęk przed nią ("Co będzie, jeżeli...").
Poruszeniem pochodzącym od Boga łatwo jest zwykle podzielić się z innymi (przyjaciel, spowiednik). Szatan zaś pragnie, aby jego poruszenia pozostały w ukryciu (boi się zdemaskowania), wywołuje zatem w człowieku niechęć do jakiegokolwiek dzielenia się z innymi. Dlatego istotne jest poddawanie swojego rozeznania rozeznaniu innej, bardziej doświadczonej w życiu wewnętrznym osoby (kierownictwo duchowe!).
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa prośby o przyjście Ducha Świętego do naszych serc, o doświadczenie Jego prowadzenia, o umiejętność odczytywania Jego woli i Jego poruszeń. Uwielbienie Ducha, który modli się w nas.
Różaniec: tajemnica ubiczowania
Sprawy organizacyjno - techniczne
Omówić wszelkie wątpliwości.
Wprowadzić do Namiotu Spotkania i wyprawy otwartych oczu.
VIII. Nawrócenie, czyli wymagania życia w Duchu
CELE:
Uświadomienie uczestnikom podstawowej prawdy, że mimo przyjęcia Chrystusa pozostajemy nadal grzesznikami potrzebującymi nawrócenia, w tym kontekście ukazać trzeba rolę sakramentu pojednania.
Uświadomienie czym jest nawrócenie i jaka jest jego rola w życiu chrześcijańskim. Trzeba też dotknąć problemu grzechu (zwrócić uwagę na rozróżnienie pomiędzy grzechem ciężkim a lekkim). Ważne, by uczestnicy zrozumieli, że Bóg nienawidząc grzechu, kocha równocześnie grzesznika (człowiek jest grzeszny, ale nie jest grzechem!).
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. W osobistej modlitwie rozważyć swój stosunek do własnego grzechu. Na ile czuję się grzesznikiem potrzebującym przebaczenia? Jak reaguję na własny grzech? Czy doświadczam tego, że Bóg kocha mnie mimo mojej grzeszności? Jaka jest rola nawrócenia w moim życiu?
Przygotować się do zaświadczenia o przebaczającej miłości Boga do mnie, jako grzesznika.
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa przeproszenia za to wszystko, co było w naszym życiu niezgodne z wolą Pana w ciągu ostatnich dni. Prośba o przebaczenie i umiejętność doświadczania przebaczenia.
Chrześcijanin i grzech
Ef 5,1-14
Dzielenie się w świetle przeczytanego Słowa współczesną sytuacją grzechu świata, grzechów chrześcijan. Grzech może być także popełniany przez człowieka, który pragnie żyć z Bogiem.
Na jakie grzechy wskazuje św. Paweł?
Na jakie grzechy zwróciłby uwagę dziś?
Jakie grzechy są dziś szczególnie powszechne?
Grzech dotyka także nas, chrześcijan. Problem grzeszności tych, którzy oddali swe życie Jezusowi jest tak stary, jak chrześcijaństwo.
Czego wymaga Paweł od mieszkańców Efezu?
Jakich uczynków mają unikać?
Dlaczego mają zmienić swoje życie?
Napomnienia św. Pawła ukazują, że życie człowieka, który oddał się Panu musi się radykalnie zmienić. Wiele uczynków, które są aprobowane lub przynajmniej tolerowane przez świat nie może być udziałem chrześcijan. Człowiek, który oddał życie Jezusowi nie może stylem swojego życia temu zaprzeczać. Chrześcijanin nie może grzeszyć, gdyż wtedy sam siebie oddala od Chrystusa.
Czy chrześcijanin, który zgrzeszył przestaje być chrześciajninem?
Czy traci szansę zbawienia?
To, iż Paweł pisze do Efezjan o tym, że chrześcijanin nie może żyć w grzechu świadczy o tym, iż istniał taki problem - pierwsi chrześcijanie byli ludźmi grzesznymi. Apostoł nie nakazuje nikogo usunąć z Kościoła, natomiast stanowczo napomina, by porzucić grzech. Trwanie w grzechu może na dłuższą metę zamknąć całkowicie drogę do zbawienia. Żaden grzech nie jest bez skutków - każdy osłabia wspólnotę z Bogiem.
Grzech ciężki, jest to takie zło, które zostaje popełnione:
z pełną świadomością (wiem, co robię i wiem, że to jest złe);
przy pełnej dobrowolności (nie istnieje żaden przymus zewnętrzny [np. przemoc fizyczna] lub wewnętrzny [np. niemożliwy do przezwyciężenia lęk]);
w "ciężkiej materii" (czyli dotyczy wielkiego zła, takiego jak kradzież, zabójstwo, cudzołóstwo...)
Grzech ciężki może być zgładzony jedynie przez sakrament pojednania, natomiast grzechy lekkie gładzą też sakramenty Eucharystii i namaszczenia chorych oraz każdy szczery żal człowieka połączony z pragnieniem nawrócenia i duchowym wyznaniem win.
Suma grzechów lekkich nie daje nigdy grzechu ciężkiego.
Jeżeli istnieje wątpliwość, czy dany grzech jest lekki, czy ciężki, decydujący głos należy do spowiednika.
Jaki grzech może zamknąć człowiekowi drogę do zbawienia?
Grzech, który nazywamy ciężkim jest całkowitym odwróceniem się człowieka od Boga, człowiek właściwie nie może popełnić takiego czynu, pozostając we wspólnocie z Bogiem. Świadomy i dobrowolny wybór zła jest kategorycznym powiedzeniem Bogu "nie", będącym jednocześnie odrzuceniem Jego daru zbawienia. Taki grzech tworzy przepaść pomiędzy człowiekiem i Bogiem, przepaść, którą może zniweczyć tylko sakrament pojednania, którego koniecznym warunkiem jest nawrócenie. Także Paweł pisze (w. 11), że tych, którzy grzeszą wspólnota powinna "nawracać".
Nawrócenie
Ap 2,1-5
Do kogo zwraca się św. Jan?
Co to znaczy, że adresat listu "odstąpił od swej pierwotnej miłości"?
Co Jan nakazuje mu czynić?
Co może się z nim stać, jeśli się nie nawróci?
Adresatem tych słów jest wspólnota kościelna w Efezie, ta sama, do której wcześniej pisał św. Paweł. W tej wspólnocie musiał rozplenić się grzech, nastąpiło jakieś rozprzężenie moralne, dlatego Jan kieruje do nich nakaz nawrócenia, przypominając jednocześnie o konsekwencjach trwania w grzechu.
Jan podkreśla, iż znana mu jest wytrwałość adresatów, a więc wspólnota ta była przeważnie wierna Panu. Jej upadek jest czymś wyjątkowym, czymś, co nie powinno się było wydarzyć, ale jednak się wydarzyło. Jan wskazuje konieczną drogę wyjścia z tej sytuacji: nawrócenie (gr. metanoia).
Co oznacza słowo "nawrócenie"?
Samo słowo "nawrócenie" wskazuje na to, o co nam chodzi: człowiek idąc za grzechem traci właściwy kierunek życia. Aby na nowo go odzyskać musi zatrzymać się i zawrócić, zacząć iść w przeciwną stronę, niż szedł dotychczas.
Bóg nienawidzi grzechu i kocha grzesznika (akceptacja własnej grzeszności)
Nie mamy się co łudzić: ciągle będzie nam się coś nie udawać. Jesteśmy grzesznikami i choć z czasem będziemy coraz lepiej uczyć się wierności nauce Jezusa, upadki i odejścia będą się nam zawsze zdarzały. Bardzo ważne jest zatem, jak postąpimy, kiedy zgrzeszymy.
Mamy do wyboru dwie drogi:
Droga św. Piotra:
Piotr zapiera się Jezusa, nie przyznaje się do Niego, udaje, że Go nie zna. Jego postępowanie wywołane jest strachem o własną skórę - Piotr boi się zginąć razem z Jezusem. Kiedy uświadamia sobie grzech, płacze, odczuwa żal, że zawiódł Przyjaciela. Potrafi zaakceptować siebie jako grzesznika, uznaje swój grzech, dzięki temu może się nawrócić, przyjąć Jezusowe przebaczenie, a ostatecznie stać się fundamentem Kościoła. |
Droga Judasza
Judasz wydaje Jezusa Żydom, zdradza Go. Być może także czyni to ze strachu, ale przede wszystkim pragnie na tym zarobić. Uświadomiwszy sobie grzech najpierw próbuje jakoś sam się oczyścić (oddając pieniądze), potem, nie potrafiwszy się pogodzić z własną winą, z własną słabością, popełnia samobójstwo |
Jaka jest zasadnicza różnica w postawie św. Piotra i Judasza?
Judasz nie jest w stanie zaakceptować siebie jako grzesznika. Gdy pada mit o jego własnej doskonałości, gdy uświadamia sobie, że tak naprawdę jest niczym, wszystko mu się wali, nie jest w stanie żyć.
Piotr wie, że jest grzesznikiem. Wie też, że Bóg kocha grzesznika, choć nienawidzi grzechu. Ta świadomość pozwala Piotrowi przyjąć przebaczającą miłość Chrystusa i nawrócić się.
Jestem grzesznikiem. Popełniam grzechy, ale one nie są mną. Bóg mnie kocha, kocha mnie jako grzesznika. I jednocześnie nienawidzi grzechu. Pragnie zniszczyć grzech darując mnie, grzesznikowi, swoją wyzwalającą miłość!
Sytuacja grzechu domaga się zwykle dwuwymiarowego przebaczenia:
1. przebaczenia ludziom, którzy być może popchnęli nas do grzechu;
przebaczenia sobie (do którego czasami bardzo trudno dojść; nieodzowne jest tu doświadczenie przebaczenia ze strony ludzi i Boga).
Czasem dochodzi do tego wymiar trzeci: przebaczenie Bogu. Jest to paradoks, ale w praktyce często podświadomie winimy Go za to, co nie udało się w naszym życiu (jest to przeniesienie - psychologiczny mechanizm obronny).
Akceptacja własnej słabości, uznanie siebie za grzesznika jest pierwszym etapem nawrócenia. Dopiero kiedy uznam, że Bóg kocha mnie mimo mojego grzechu (co nie zmienia faktu, że grzech pozostaje grzechem, pozostaje złem), jestem w stanie przebaczyć sobie i przystąpić do przebudowy życia, do powrotu na pierwotną drogę, do nawrócenia.
Dzielenie się lub refleksja w ciszy:
Jak reaguję na własny grzech?
Na ile ufam, że Bóg kocha mnie nawet wtedy, gdy Go zdradzam gdy nie jestem Mu wierny?
Na ile potrafię sobie przebaczać?
Skąd mogę zaczerpnąć siłę, aby zaczynać od nowa?
W odpowiedzi na nawrócenie Bóg odpuszcza grzechy człowieka (sakrament pojednania!) i daje mu moc do naprawy życia. Tym zajmiemy się w następnym spotkaniu.
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa dziękczynienia za Bożą, przebaczającą miłość, za to, że kocha nas nawet wtedy, gdy grzeszymy. Prośba o umiejętność przyjmowania przebaczenia i ciągłego nawracania się.
Sprawy organizacyjno - techniczne
Wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
Omówić Namiot Spotkania i wyprawę otwartych oczu. Pomyśleć o przygotowaniu jutrzejszej Drogi Krzyżowej.
IX. Odpuszczenie grzechów
CELE:
Spotkanie to ma podprowadzać uczestników do owocnego przeżycia sakramentu pojednania.
Ukazanie odpuszczenia grzechów, Bożego przebaczenia, którego Bóg udziela każdemu, kto żałuje. Wskazanie drogi, na której można dostąpić odpuszczenia grzechów: żalu i wyznania grzechu, a więc ostatecznie sakramentu pojednania.
Uświadomienie, że odpuszczenie grzechów jest czymś o wiele głębiej dotykającym człowieka, niż tylko jakieś "wymazanie z księgi" zapisu o grzechach - jest niesamowitym obdarzeniem Bożą miłością, które może uleczyć całego człowieka.
Wprowadzenie praktyczne w przeprowadzanie codziennego rachunku sumienia (duchowe oddychanie).
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Na osobistej modlitwie przemodlić swoje doświadczenia przebaczającej miłości Chrystusa. Jaki jest mój stosunek do sakramentu pojednania? Jak wygląda mój codzienny rachunek sumienia? Czy doświadczam radości przystępując do sakramentu pojednania? Czy w czasie rachunku sumienia staram się sięgać do najgłębszych intencji mojego postępowania?
PRZEBIEG
MODLITWA
Modlitwa przeproszenia za wszystko, co jest jeszcze złego w naszym życiu. Z niej można przejść do modlitwy dziękczynnej za to, że Jezus wydał się za nas na śmierć, dzięki czemu uzyskujemy odpuszczenie grzechów.
Odpowiedzią na uznanie grzechu przez człowieka, na jego nawrócenie (co rozważaliśmy w trakcie poprzedniego spotkania) jest odpuszczenie grzechów, które daje Bóg. Stajemy zatem przed pytaniem czym jest owo odpuszczenie grzechów.
Odpuszczenie grzechów w Chrystusie
Mówiliśmy już o tym, że żaden człowiek nie może sam naprawić siebie tak, by nie popełniać grzechów, ani nie może też samemu naprawić wszystkich skutków wyrządzonego przez siebie zła. Nawet nawrócenie człowieka byłoby bezowocne, gdyby Bóg nie wyciągnął doń ręki i nie podniósł go (przypowieść o synu marnotrawnym - gdyby Ojciec go nie przyjął, nie mógłby odzyskać swojej pozycji i majątku, być może nawet zginąłby z głodu).
1 J 1,7
Co oczyszcza nas z grzechu?
Dlaczego krew Jezusa ma moc oczyszczenia z grzechów?
W Chrystusie Bóg wyciąga rękę do człowieka. On przyszedł, aby przez swoją śmierć i zmartwychwstanie uwolnić człowieka od grzechu. Pozostał we wszystkim wierny i posłuszny Ojcu, oddał mu się w największej miłości - poprzez śmierć na krzyżu. Jest to dowód na to, jak szaleńczo Bóg jest zakochany w człowieku, jak szaleńczo jest zakochany we mnie.
Bóg kocha mnie aż po szaleństwo krzyża. Ta miłość sprawia, że chce wybaczyć mi wszystko, nie pamiętać złego. On kocha mnie bezwarunkowo i dlatego bierze na siebie skutki mojego zła. Krzyż Jezusa to nic innego, jak wzięcie przez Boga na siebie skutków mojego zła i zła całego świata. Przebaczenie grzechów nie ogranicza się tylko do tego, że Bóg "zapomina". Jego przebaczenie ma jednocześnie moc naprawy tego wszystkiego, co przez grzech zostało we mnie zburzone.
Dzielenie się doświadczeniem przebaczenia. (Przebaczenia trzeba doświadczyć, trzeba je przeżyć - dopiero właściwie to doświadczenie pozwala człowiekowi zaakceptować siebie jako grzesznika, przebaczyć sobie i zacząć naprawiać życie. Doświadczenie przebaczenia jest w jakiś sposób przemieniające, uzdrawiające.)
Na ile doświadczam na co dzień tego, że Jezus mi przebacza?
Czy uważam, że może mi przebaczyć wszystko, niezależnie od tego, jak wielkie zło bym popełnił? Na czym opieram to przeświadczenie?
Czy doświadczyłem w swym życiu przebaczenia od ludzi? W jakich sytuacjach?
2 Kor 5,17-20
Co to znaczy, że Bóg nie poczytuje ludziom grzechów?
O jakim "nowym stworzeniu" mówi św. Paweł?
Na czym polega Boże przebaczenie?
Bóg udzielając człowiekowi przebaczenia w Chrystusie zachowuje się wobec niego tak, jakby się nic nie stało. Bóg "zapomina" o tym, co było, a dokładniej: stwarza człowieka na nowo poprzez swoje przebaczenie. To Boże przebaczenie różni się od ludzkiego tym przede wszystkim, że jest bezwarunkowe i zupełne: to co było nie wpływa już na relację pomiędzy nami a Bogiem, gdyż On przebaczając ustanawia ją jakby na nowo. W relacji pomiędzy ludźmi praktycznie zawsze pozostaje jakiś cień nieufności. W człowieku, który doświadczył Bożego przebaczenia "wszystko stało się nowe" (w. 17).
Odpuszczenie grzechów a uzdrowienie człowieka (dotknięcie skutków grzechu)
Trzeba by jednak teraz zapytać, jak odpuszczenie grzechów, którego Bóg udziela, ma się do skutków grzechu, które przecież nie ograniczają się tylko do naszej relacji z Bogiem, ale mają negatywny wpływ na nasze dalsze życie, a często też ranią innych.
Łk 5,17-26
Czego oczekiwali od Jezusa ludzie, którzy przynieśli paralityka?
Jak reaguje na tę sytuację Jezus?
Dlaczego zaczyna od odpuszczenia choremu grzechów?
Jaki ma związek uzdrowienie z odpuszczeniem grzechów?
Kiedy Jezus działał na ziemi, ludzie oczekiwali od Niego przede wszystkim zaradzania ich codziennym potrzebom, szczególnie usilnie zabiegali o uzdrowienia. Paralityka przyniesiono właśnie po to, by Jezus uzdrowił go "fizycznie". Jezus jednak wie, że ważniejsze jest wyzwolenie człowieka z grzechu, dlatego najpierw odpuszcza choremu jego przewinienia. Wywołuje to w zgromadzeniu wzburzenie. Faryzeusze nie mogą się pogodzić z tym, iż odpuszczenie grzechów jest możliwe w Jezusie. Dopiero jakby w odpowiedzi na ich myśli On uzdrawia ciało człowieka.
Przebaczenie, którego Bóg udziela grzesznikowi nie ogranicza się jedynie do "zapomnienia" o tym, co się stało. On pragnie dotknąć także skutków grzechu, udrowić to wszystko, co zostało zakażone przez grzech. Z odpuszczeniem grzechów ściśle związane jest uzdrowienie wnętrza człowieka. Bóg daje moc (zwłaszcza w sakramencie pojednania!) do usunięcia ran, jakie grzech wniósł w nasze życie. Otwarcie się na przebaczenie owocuje zatem uzdrowieniem serca człowieka (a czasem też ciała!).
Bardzo często uczestnicy nie mają doświadczenia uzdrawiającej mocy Jezusowego przebaczenia. Są "skazani" na moje świadectwo!
MODLITWA
Krótka modlitwa prośby (spontaniczna lub w milczeniu) o to, byśmy w życiu doświadczali Bożego przebaczenia i potrafili otwierać swoje serce na uzdrawiającą moc tego przebaczenia. W modlitwę można włączyć konkretne intencje zranień, które domagają się uzdrowienia.
Warunki odpuszczenia grzechów
Bóg jest gotów odpuścić grzechy każdemu człowiekowi - Jezus przecież przyszedł na ziemię zbawić wszystkich. Jednak Boże przebaczenie nie działa automatycznie - jest przede wszystkim propozycją, jaką On daje człowiekowi. Propozycję tę możemy odrzucić - uważając, że poradzimy sobie sami, czy też, że problem grzechu w ogóle nas nie dotyczy.
Bóg przebacza bezwarunkowo! Warunki odpuszczenia grzechów są związane z naszym jego wolnym przyjęciem lub odrzuceniem!
1 J 1,8-9
Czy ktoś może powiedzieć, że jest zupełnie wolny od grzechu?
Kiedy Bóg odpuszcza człowiekowi grzechy?
Na warunkach przyjęcia przebaczenia opierają się "warunki dobrej spowiedzi":
rachunek sumienia pozwala uświadomić sobie własną grzeszność, niedoskonałość, potrzebę przebaczenia;
żal za grzechy jest reakcją na uświadomienie sobie opuszczenia Boga przez grzech;
postanowienie poprawy rodzi się z pragnienia, by nie ranić więcej Boga ani ludzi;
spowiedź (wyznanie grzechów) jest całkowitym zawierzeniem Bożemu miłosierdziu;
zadośćuczynienie wyrasta z pragnienia odwrócenia skutków popełnionego zła dzięki mocy Bożego przebaczenia.
Pierwszym i podstawowym warunkiem jaki musimy spełnić, by otworzyć się na Boże przebaczenie jest uznanie własnego grzechu. Uznanie siebie za grzesznika. Podjęcie pełnej odpowiedzialności za swoje czyny.
Bezpośrednio z tym związany jest żal. Stan żalu pojawia się w człowieku, kiedy uświadomi sobie, że zranił drugą osobę. Żal za grzechy jest niczym innym, jak uświadomieniem sobie, że swoim postępowaniem zraniliśmy osoby przez nas kochane - Jezusa i ludzi.
Z autentycznego żalu wypływa zawsze pragnienie naprawienia zła (jeśli to możliwe) lub co najmniej unikania go w przyszłości.
Bezpośrednio uzależnia św. Jan odpuszczenie grzechów od ich wyznania. Otóż wyznanie swoich win przed Bogiem łączy w sobie uznanie grzechu, żal zań, z całkowitym oddaniem się miłosierdziu Boga. Jest to postawa syna marnotrawnego z przypowieści, który wracając do domu mówi: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko Bogu i względem ciebie..." (Łk 15,21). Wyznając Bogu grzech, zdajemy się całkowicie na Jego wolę przyznając się do nieumiejętności kierowania własnym życiem i uznając własną niemożność naprawienia czegokolwiek własnymi siłami.
Sakrament pojednania
J 20,22-23
W jaki sposób dziś Jezus odpuszcza grzechy?
Dla wszystkich chrześcijan sakrament pojednania, który Jezus ustanowił po swoim zmartwychwstaniu jest "przestrzenią", w której spotykają się z Nim, z jego przebaczającą miłością. Spowiedź jest przede wszystkim stanięciem przed Bogiem miłującym i przebaczającym, któremu grzesznik oddaje się z zaufaniem i nadzieją. Kapłan, który w imieniu Chrystusa i Kościoła udziela rozgrzeszenia, jest narzędziem tej miłości - ma on pomagać człowiekowi stanąć w prawdzie przed Bogiem.
W miarę rozwoju chrześcijanina pojawia się zwykle potrzeba posiadania stałego spowiednika - może on wtedy (znając penitenta) udzielać mu doskonalszej pomocy.
Kolejnym krokiem jest praktyka kierownictwa duchowego - kierownik staje się dla chrześcijanina niejako lustrem, w którym może szukać prawdy o sobie, pomaga ustrzec się wszelkich psychologicznych reakcji obronnych (wypierania winy lub cierpienia, przenoszenia odpowiedzialności za negatywne doświadczenia na innych itd.). Kierownik nie "kieruje" w dosłownym sensie życiem swego podopiecznego, nie podejmuje zań decyzji (!) - za konkretne rozwiązania zawsze odpowiedzialny pozostaje sam człowiek.
Kluczem do owocnego przeżycia sakramentu pojednania jest przygotowanie się do niego - takie przygotowanie, które otwierałoby nas na doświadczenie przebaczającej miłości Bożej i pozwalało stawać w pełni prawdy przed Nim.
Rachunek sumienia i "duchowe oddychanie"
Dzielenie się własnymi doświadczeniami w przeprowadzaniu rachunku sumienia.
Czy sprawia mi trudności przeprowadzanie rachunku sumienia?
Z czym wiążą się największe problemy?
Czy przeprowadzam rachunek sumienia tylko przed spowiedzią, czy też częściej?
Jakie uczucia budzą się we mnie w czasie rachunku sumienia?
Rachunek sumienia jest jednym z najważniejszych elementów duchowego życia chrześcijanina. Bez niego nie można praktycznie w sposób owocny przeżyć sakramentu pojednania. Nie można jednak ograniczać jego znaczenia wyłącznie do przygotowania przed spowiedzią. Rachunek sumienia powinien mieć miejsce codziennie - wtedy uzyskujemy ciągłość, systematyczność pracy nad sobą. Kiedy człowiek wchodzi w swoje sumienie jedynie przy okazji spowiedzi, nie ma większych szans, by prawdziwie siebie poznać i dotrzeć do najgłębszych motywów swego postępowania (nie mówiąc już o tym, że przygotowanie się do spowiedzi z całego miesiąca jest co najmniej trudne).
"Duchowe oddychanie":
WYDECH: rachunek sumienia połączony z wyznaniem Panu wszystkich grzechów i wzbudzeniem za nie żalu (odpuszczenie grzechów lekkich);
WDECH: modlitwa, w czasie której doznajemy przebaczającej miłości Bożej, dziękujemy za nią i prosimy o napełnienie Duchem, Jego mocą.
Praktyka "duchowego oddychania" nie może zastąpić sakramentu pokuty, jest raczej przygotowaniem do niego.
Należałoby zatem wypracować praktykę codziennego, wieczornego rachunku sumienia, który obejmowałby wydarzenia i odczucia danego dnia. Wiemy już, że nie każdy grzech wymaga spowiedzi sakramentalnej - przebaczenie grzechów lekkich można uzyskiwać poprzez każdy świadomy akt żalu, przeproszenia Boga. Zatem codzienny rachunek sumienia może być jednocześnie okazją do uzyskiwania przebaczenia. Codzienne wyznawanie grzechów Bogu jest rodzajem duchowego "wydechu", przez który wszystko, co w człowieku nagromadziło się złego może być wyrzucone. Doświadczanie Bożej, przebaczającej miłości napełnia z kolei człowieka mocą i radością życia - jest jakby duchowym "wdechem". Powinno się ono łączyć z modlitwą o wylanie mocy Ducha w naszym życiu, o to, by On ostatecznie zapanował w nim.
Ciągle doświadczamy tego, że mimo włożonej pracy wciąż zdarzają się nam te same upadki, te same grzechy. Być może koncentrujemy się w pracy nad sobą wyłącznie na tym, co zewnętrzne, usiłując leczyć skutki, a pozostawiając nietkniętą rzeczywistą przyczynę. W rachunku sumienia trzeba ustalić przede wszystkim DLACZEGO postąpiłem tak, a nie inaczej.
Podstawowy problem stanowi jednak często sama praktyka, "technika" rachunku sumienia. Tradycyjnie sprowadza się go jedynie do "porachowania" występków, prawnego wręcz wyliczenia tego, co było złe. Jednak taki rachunek sumienia obejmuje tylko wycinek życia człowieka, a koncentrując na tym, co było złe, często zniechęca do pracy nad sobą. Musimy pamiętać, że w życiu wewnętrznym nie tak ważne jest stwierdzenie "co" złego się uczyniło, jak sięgnięcie do tego "dlaczego" tak, a nie inaczej postąpiłem. Zło przejawiające się w czynach człowieka jest często tylko objawem choroby drążącej to, co najgłębiej ukryte - "serce" człowieka. Istnieje niebezpieczeństwo skupienia się wyłącznie na objawach choroby (stwierdzenie typu: "Byłem niegrzeczny"), przy całkowitym pominięciu rzeczywistych jej przyczyn ("Boję się odrzucenia, dlatego rozrabiam żeby zwrócić na siebie uwagę"). Zatem poszczególne złe uczynki stanowią raczej rodzaj materiału diagnostycznego, na podstawie którego powinniśmy odszukać w sobie korzenie zła.
Dużą pomocą może być przeprowadzanie codziennego rachunku sumienia na piśmie - po określeniu najważniejszych sytuacji, jakie zdarzają nam się każdego dnia, wieczorem stawiamy sobie za nie oceny (w ten sposób dostrzegamy zarówno zło, któreśmy wyrządzili, jak i dobro, oraz nie umkną nam żadne zaniedbane obowiązki).
"WYMIAR" DNIA |
1 |
2 |
3 |
4 |
5 |
6 |
7 |
8 |
Modlitwa |
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoncentrowanie na Bożej woli |
|
|
|
|
|
|
|
|
Otwarcie na bliźnich |
|
|
|
|
|
|
|
|
Obowiązki szkolne |
|
|
|
|
|
|
|
|
Stosunek do rodziców, rodzeństwa... |
|
|
|
|
|
|
|
|
Lektura Biblii |
|
|
|
|
|
|
|
|
itd. |
|
|
|
|
|
|
|
|
itp. |
|
|
|
|
|
|
|
|
Sposób ten może wydawać się "dziecinny", jednak w praktyce okazuje się niezwykle przydatną pomocą w systematycznej pracy nad sobą. Zwłaszcza kiedy trzeba przygotować się do sakramentu pojednania, zapiski pozwalają na dokładne prześledzenie własnego rozwoju i łatwe uchwycenie sfer, których rozwój przebiega najwolniej.
Rachunek sumienia objąć powinien cztery zasadnicze wymiary:
1. Dobro, które udało mi się zrealizować.
2. Zło, które uczyniłem.
3. Zranienia (zło), których doświadczyłem od ludzi.
4. Dobro (miłość), którego doświadczyłem od innych.
Rachunek sumienia objąć musi całość doświadczeń człowieka. Dlatego oprócz uchwycenia tego, co było złe, musi się w nim znaleźć miejsce na oddanie Bogu chwały za to wszystko, co dobrego udało mi się uczynić. Od modlitwy uwielbienia i dziękczynienia powinien się rozpoczynać rachunek sumienia. Dzięki temu nie grozi nam przesadne koncentrowanie się na tym, co negatywne - łatwiej zachować właściwe proporcje, nigdy bowiem życie człowieka nie jest wypełnione wyłącznie złem. Należy także zwrócić baczniejszą uwagę na to, co przychodzi do nas z zewnątrz - zarówno na pozytywne, jak i negatywne doświadczenia. Wszystkie one bardzo mocno wpływają, warunkują nasze reakcje, kształtują nasze zachowanie. Ważne jest, by być świadomym wszystkich tych wpływów. Często u podstaw naszych agresywnych, pełnych gniewu lub lęku reakcji leżą zranienia - a więc zło, jakiego doznaliśmy od bliźnich, a które pragnie się "przedłużyć" w naszym życiu. I odwrotnie - dobro, jakiego doznajemy jest jakby lekarstwem dla naszego wnętrza.
Rachunek sumienia może być też szczególną okazją do uświadomienia, rozpoznawania swych wewnętrznych zranień i do otwierania się na ich uzdrowienie (rozpoznanie zranienia umożliwia modlitwę o jego uzdrowienie).
Uczucia mogą nam służyć w czasie rachunku sumienia jako znaki tego wszystkiego, co w nas się dzieje. One najszybciej się zmieniają, najszybciej reagują na wszystko, co czynimy i czego doświadczamy - należy się w nie bardzo uważnie wsłuchiwać. Jednak przygotowanie decyzji, rozeznanie, co dobre, a co złe musi być dokonane bez ich presji - przede wszystkim za pomocą rozsądku (rozumu).
Powyższe uwagi mają zastosowanie zarówno w odniesieniu do codziennego rachunku sumienia, jak i (a może zwłaszcza!) do rachunku sumienia przed przystąpieniem do sakramentu pojednania.
MODLITWA
W modlitwie zawrzeć motywy dziękczynienia za przebaczenie, którego Bóg pragnie nam udzielić i nieustannie udziela. Połączyć je można z modlitwą przeproszenia i prośby o odpuszczenie grzechów (wzbudzenie żalu - duchowe oddychanie).
Różaniec: tajemnica niesienia krzyża. Bóg w Jezusie Chrystusie sam dźwiga nasze grzechy.
Sprawy organizacyjno techniczne
Wyjaśnić zaistniałe wątpliwości. Wprowadzić do Namiotu Spotkania i Drogi Krzyżowej.
X. Chrzest i chrześcijański wzrost
CELE:
Ukazanie chrztu, jako fundamentu umożliwiającego budowanie nowego życia (spotkanie ma podprowadzić do odnowienia przymierza chrztu). To nowe życie chrześcijańskie polega na zmianie całego stylu życia tak, by był zgodny z Bożą wolą.
Trzeba ukazać, iż wzrost chrześcijanina jest możliwy dzięki kilku elementom, które stanowią coś w rodzaju spoiwa łączącego człowieka z Chrystusem. Są to przede wszystkim: sakramenty, modlitwa, Słowo Boże, świadectwo, życie i służba innym we wspólnocie.
Uwaga: roli modlitwy, Słowa Bożego, świadectwa i wspólnoty poświęcone będą następne spotkanie - dlatego należy jedynie zarysować ich potrzebę.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Szczególnie otoczyć modlitwą ich przygotowania do sakramentu pojednania i związane z tym trudności.
Na osobistej modlitwie zastanowić się nad tym, na ile jestem świadomy roli chrztu w moim życiu. Na ile przeżywam go, jako żywy fundament mojego chrześcijaństwa? Czy moje życie z Jezusem wciąż się odnawia i ugruntowuje? Jaki wpływ miało moje nawrócenie na styl mojego życia? Co w nim zmieniło? Czy i jak dbam o swoje trwanie przy Jezusie (sakramenty, modlitwa, obcowanie ze Słowem, świadectwo, życie i posługa we wspólnocie).
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa uwielbienia i dziękczynienia za to, że Jezus umarł za nas, że oddał swoje życie, abyśmy mogli żyć w pełni życia.
Chrzest - fundament nowego życia
Niestety zwykle świadomość roli chrztu jest u chrześcijan niewielka. Dobrze byłoby rozpocząć od dzielenia się tym, jak przeżywamy własny chrzest, jakie ma on dla nas dziś znaczenie. (Okazja do zaświadczenia i zarazem do uchwycenia ewentualnych problemów uczestników.)
Jakie znaczenie ma dla mnie chrzest?
Jaką rolę odegrał w moim życiu?
Czy ma jakiś (jaki?) wpływ na mój dzień dzisiejszy?
Zwrócić uwagę na to, by uczestnicy dzielili się przede wszystkim swoimi odczuciami i doświadczeniami, a nie wiedzą (która przecież może nie mieć żadnego wpływu na życie).
Rz 6,3-13
Co to znaczy, że chrzest jest zanurzeniem w śmierci Chrystusa?
Co zostaje "zabite", unicestwione przez złączenie ze śmiercią Chrystusa?
otrzymuje człowiek po "śmierci" w chrzcie?
Jeżeli zostaliśmy złączeni z Chrystusem w śmierci, to co otrzymamy również wraz z Nim?
Komu ma oddać się człowiek, nad którym przed chrztem panował grzech?
Przez chrzest człowiek zostaje włączony, "zanurzony" w śmierć Jezusa i zmartwychwstaje wraz z Nim. Owa "śmierć" jest konieczna, by człowiek stał się całkowicie wolny od grzechu i gotowy do rozpoczęcia zupełnie nowego życia "zmartwychwstając" z Jezusem. Chrzest zapoczątkowuje zatem w człowieku wspólnotę z Bogiem, tym samym włącza we uspólnotę wierzących - Kościół. Chrzest jest początkiem bycia chrześcijaninem. Odtąd człowiek powinien cały oddać się na służbę Bogu, rozpocząć budowanie życia z Nim. chrzest jest czymś w rodzaju fundamentu, dzięki któremu możliwe jest budowanie chrześcijaństwa w nas. Jedność z Bogiem, która się zawiązuje, jest trwała ("charakter", "niezatarte znamię" sakramentu) i stanowi źródło mocy, na której oprzeć można całe życie. Jednak często tak się nie dzieje - człowiek nie współpracuje z mocą Ducha, nie rozwija w sobie nowego życia. Chrzest przeżyliśmy jako dzieci - nieświadomie, i to też jest dla nas pewnym utrudnieniem w uświadomieniu sobie jego roli. Trzeba zatem w sposób świadomy "sięgnąć" do naszego chrztu i świadomie odnowić nasze oddanie się Chrystusowi.
Odnowienie przymierza chrztu powinno stanowić początek systematycznej współpracy z mocą sakramentu, początek świadomego budowania "nowego życia".
Człowiek - mieszkaniem Boga przez Ducha
Ef 2,19-22
Kim staje się człowiek dzięki połączeniu z Chrystusem?
Co ma na myśli Paweł mówiąc o "budowli"?
Do czego podobne powinno być życie ucznia Jezusa?
Jedność człowieka z Bogiem, która rodzi się na chrzcie jest tak głęboka, że Paweł mówi o zamieszkaniu Boga w sercu człowieka - jak w świątyni. Chrześcijanin jest jak budowla - stale wznosi się, upiększa. Największe świątynie na świecie wznoszone były przez długie lata (Paweł mógł mieć na myśli świątynię w Jerozolimie, której przebudowa trwała przez czterdzieści sześć lat za panowania Heroda I. Można też posłużyć się innym przykładem: katedra w Kolonii budowana od 1248 r. do dziś jest praktycznie nie ukończona!). Podobnie jest ze świątynią serca człowieka. Trzeba sporo wysiłku, czasu, materiału... Apostoł stwierdza, że chrześcijanie "wznoszą się we wspólnym budowaniu" (w. 22), a więc mimo trudności jest to możliwe i wykonalne.
Przemiana stylu życia
Ef 4,21-24
Czego domaga się Paweł od chrześcijan efeskich?
Co to znaczy "odnawiać się Duchem w myśleniu"?
W jaki sposób można "przyoblekać nowego człowieka"?
Święty Paweł nawołuje chrześcijan do radykalnej zmiany stylu życia. "Starego człowieka" trzeba porzucić. Rozpocząć się to musi od przemiany myślenia, a więc od przebudowy hierarchii wartości. Jezus musi uzyskać wpływ na wszystko, co robimy - począwszy od prania skarpetek, aż po wybór współmałżonka (czy szerzej jeszcze: powołania). Nowy człowiek stara się postępować tak, jak On by postąpił. życie człowieka, który poznał Chrystusa i oddał Mu życie musi się przemienić. Jeśli tej przemiany nie ma, to coś jest nie w porządku. W praktyce jest to wysiłek ciągłego przyoblekania nowego człowieka (naśladowania Chrystusa) poprzez nieustanne nawracanie się. Ogromną rolę spełnia tu rachunek sumienia, "duchowe oddychanie" i sakrament pojednania.
Ważne jest, by uczestnicy uświadamiali sobie, jaki wpływ ma na ich życie, na styl ich życia, to, że są chrześcijanami. Każdy powinien w kilku zdaniach spróbować określić to, co zmieniło się w jego życiu dlatego, że jest uczniem Chrystusa.
Na co moje chrześcijaństwo miało największy wpływ?
Co uległo największym zmianom?
Jakie zachowania jest najtrudniej zmienić? Dlaczego?
Nad czym teraz chcę pracować?
Trzeba położyć duży nacisk, by uczestnicy dzielili się konkretnymi sprawami, nazywali konkretne sytuacje, a nie zasłaniali się ogólnikami w stylu "wszystko", "zawsze" itd.
Elementy konieczne do rozwoju życia chrześcijańskiego
Wszystkie sakramenty są udziałem w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, stąd czerpią swoją moc. Dzięki nim chrześcijanin może spotykać Jezusa, uczestniczyć w całym Jego życiu. Sakramenty uobecniają dziś wydarzenia naszego zbawienia, które miały miejsce przed dwoma tysiącami lat, tym samym umożliwiają nam duchowe włączenie się w dzieło zbawienia.
sakramenty (Eucharystia)
J 6,53-57
Co jest warunkiem nowego życia?
Dlaczego spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa daje życie wieczne?
Jezus w Eucharystii wydał siebie na pokarm. I jest to rzeczywiście posiłek nowego życia - daje on siłę i wzrost chrześcijaninowi, gdyż jest ścisłym zjednoczeniem z Chrystusem, najściślejszym, jakie możliwe jest na ziemi. Eucharystia jest niesamowitym źródłem duchowej mocy.
Chrześcijanin powinien wypracować praktykę jak najczęstszego uczestnictwa w Eucharystii - ideałem byłoby uczestnictwo codzienne (jednak może to być trudne od strony praktycznej). Z czasem zresztą rodzi się głód Eucharystii - wraz z rozwojem miłości, która pragnie zjednoczenia. Ważne jest też, by uczestnictwo w Eucharystii było pełne (komunia św.!) - tu dochodzimy do związku tego sakramentu z sakramentem pojednania (mówiliśmy już o nim wcześniej).
Modlitwie będzie poświęcone szczególnie spotkanie 11. Dziś tylko zarysowanie zagadnienia!
modlitwa
Łk 21,34-36
Jak powinien zachowywać się chrześcijanin wobec niepokoju na świecie?
Kiedy Jezus poleca się modlić?
Modlitwa jest czasem przebywania w obecności Pana, intymnym, osobistym spotkaniem z Nim. Czasem, w którym doznajemy Jego miłości i odczytujemy Jego wolę. Modlitwa rozlewa w nas skutki sakramentów, pomaga w pełni otwierać się na ich moc. Jednym ze składników miłości jest pragnienie przebywania ciągle z tym, kogo się kocha - modlitwa daje chrześcijaninowi tę możliwość, dlatego powinna przeniknąć całe życie człowieka, każdą jego chwilę.
Słowo Boże
Także to zagadnienie należy tylko zarysować. Więcej w spotkaniu 11.
Mt 4,1-4
W jakiej sytuacji znajduje się Jezus?
Co to znaczy, że człowiek żyje "słowem"?
Odpowiadając na kuszenie szatana, Jezus wskazuje na rolę Słowa Bożego - jest ono "pokarmem" dla chrześcijanina. W nim można odnaleźć świadectwo o żyjącym Jezusie, przez nie wsłuchiwać się w Jego słowa. Św. Hieronim pisał, że nieznajomość Słowa Bożego jest nieznajomością Chrystusa. Konieczne jest zatem czytanie Biblii - systematyczne i częste (zarówno samodzielne, jak i w grupie!).
Więcej na ten temat będzie mowa w spotkaniu 12, dziś tylko sygnalizacja zagadnienia.
świadectwo
Mt 5,14-16
Dlaczego chrześcijanie są światłem świata?
Czego domaga się Jezus?
Jaki jest cel świadectwa?
Chrześcijanie, Kościół mają stanowić dla świata Boży znak, nieustannie przypominać, że Bóg umiłował człowieka i nieustannie troszczy się o niego. Dlatego obowiązkiem chrześcijanina jest świadczenie o zmartwychwstaniu Jezusa. Miłość jest zawsze nastawiona na dawanie tego, co najlepsze (jeśli doświadczyłem łączności z Jezusem, jako najwspanialszej rzeczy w moim życiu, to pragnę to doświadczenie przekazać innym). Ostatecznym celem głoszenia Ewangelii jest to, że ludzie, którzy uwierzą, osiągną pełnię życia i będą wychwalać Boga za wielkie rzeczy, które uczynił dla nas.
Rozwinięcie tego tematu w dniu 14 (rola Kościoła).
życie i służba we wspólnocie
J 17,20-21
Jak powinni żyć chrześcijanie?
Co jest bez tego niemożliwe?
Jezus chciał, abyśmy żyli w pełnej jedności pomiędzy sobą (jest ona także zewnętrznym wyrazem jedności każdego z Bogiem). Jedność ta konkretnie realizuje się poprzez trwanie w Kościele, w konkretnej wspólnocie Kościoła (parafia, oaza, mała grupa). Jezus mówi wyraźnie, iż od jedności chrześcijan, od jakości ich wspólnego życia zależy to, czy świat uwierzy w Niego.
1 P 4,10
Na czym polega trwanie we wspólnocie?
Co możemy włożyć w jej budowanie?
Czy jest ktoś pozbawiony jakichkolwiek darów?
Konkretnym wyrazem trwania we wspólnocie jest posługiwanie w niej, praca dla dobra bliźnich, oddawanie im przede wszystkim samego siebie (obecność!), swojego czasu i umiejętności. Każdy (bez wyjątku!) został obdarzony jakimiś darami - powinien je rozeznać, zaakceptować, rozwijać i przez to przyczyniać się do wzrostu wspólnoty.
Krótkie dzielenie się problemami związanymi z praktyczną realizacją poszczególnych elementów stylu życia nowego człowieka.
Czy i jak realizuję elementy wzrostu chrześcijańskiego w moim życiu?
Co sprawia mi największe problemy? Dlaczego?
Czego jeszcze nie zacząłem wprowadzać w życie? Dlaczego?
MODLITWA
Modlitwa uwielbienia i dziękczynienia za włączenie w Chrystusa przez chrzest, za nowe narodzenie w Nim. Prośba o umiejętność przemiany stylu życia na Jego wzór.
Różaniec: tajemnica ukrzyżowania (wraz z Chrystusem stary człowiek w nas zostaje ukrzyżowany. Umieramy dla grzechu by żyć w Chrystusie).
Sprawy organizacyjno - techniczne
Wprowadzić do Namiotu Spotkania i wyprawy otwartych oczu. Omówić wieczorne nabożeństwo odnowienia przymierza chrztu.
Zwrócić uwagę na przygotowywanie się do jutrzejszego sakramentu pojednania.
XI. Biblia i modlitwa
CELE:
Spotkanie jedenaste ma stanowić wprowadzenie w praktykę życia Słowem Bożym na co dzień oraz w praktykę codziennej osobistej modlitwy (namiotu spotkania).
Bardzo istotne jest zwrócenie uwagi, że słowo Boże nie tylko pokazuje "wzorce" i nie tylko jest "historią Jezusa", lecz że jest żywe, niesie prawdziwe orędzie Boga mówiącego do mnie dziś. Słowu towarzyszy moc, która może przemieniać moje życie.
Modlitwę należy ukazać przede wszystkim jako czas przebywania, spotkania z Jezusem, obcowania z Nim w miłości. Miłość buduje się i umacnia w spotkaniu kochających się osób (a Jezusa spotykamy przede wszystkim w sakramentach i modlitwie). Chodzi zatem o to, by modlitwa objęła całe życie człowieka, wszystkie jego radości, problemy, bóle, słabości. Każdą chwilę.
Słowo Boże ma swoje miejsce w modlitwie - stanowi Bożą odpowiedź człowiekowi, dlatego każde spotkanie ze Słowem musi mieć wymiar modlitewny.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników.
Na osobistej modlitwie zrobić rachunek sumienia z własnego obcowania z Bogiem na modlitwie - czym ona jest dla mnie, ile czasu jej poświęcam, czy obejmuje wszystko, co robię, czy nie odrywa się od życia? W jaki sposób Słowo Boże określa moje życie? Czy doświadczyłem tego, że mnie przemienia?
Zastanowić się nad praktycznymi, "technicznymi" stronami modlitwy i czytania Biblii (czas miejsce, dobór tekstów), spróbować uporządkować własne doświadczenia i posiadaną wiedzę.
PRZEBIEG
MODLITWA
Modlitwa uwielbienia Zmartwychwstałego. Spontaniczne dziękczynienie za to, czego dla nas dokonał, za to, że zostawił nam swoje Słowo i możliwość spotykania się z Nim na modlitwie.
Trwanie w Słowie Bożym
konieczność trwania w nauce Jezusa
J 8,31-32
Co musi czynić prawdziwy uczeń Jezusa?
Przez co człowiek poznaje naukę Jezusa?
"Trwanie w nauce Jezusa" jest warunkiem bycia prawdziwym Jego uczniem i daje pełne wyzwolenie przez poznanie prawdy. Nauka Jezusa, w której trwanie jest warunkiem prowadzenia życia oddanego Jezusowi zawarta jest przede wszystkim w Piśmie św. (i przekazywana oraz strzeżona przez Kościół). Niemożliwe jest zatem w praktyce życie oddane Jezusowi bez bliskiego obcowania z Jego Słowami zawartymi w Biblii.
działanie Słowa Bożego
Hbr 4,12
Jakie cechy Słowa Bożego podaje ten fragment?
Co to znaczy, że Słowo Boże jest żywe?
Na czym polega skuteczność Słowa?
W jaki sposób Słowo Boże "osądza pragnienia i myśli" człowieka?
Słowo Boże spisane i zawarte w Piśmie św. nie stało się martwą literą. Jest nadal Bożym Słowem, które jest wypowiadane dziś do każdego z nas z osobna. Bóg przez nie mówi dziś do mnie. Jezus żyje dziś i dziś przemawia poprzez Biblię. Ona przekazuje Jego wolę względem nas i w niej powinniśmy poszukiwać inspiracji dla wszystkich naszych życiowych decyzji.
O mocy żywego Słowa Bożego trzeba zaświadczyć - nie można zakładać, że uczestnicy jej doświadczyli, a bez świadectwa trudno im będzie przyjąć tę prawdę.
Słowo Boże jest żywe i dlatego też udziela nowego życia. Jest jego źródłem. Czytając Pismo poznaje człowiek coraz lepiej Jezusa, zbliża się do Niego, przesiąka cały Jego myśleniem. Dzięki mocy Ducha Świętego Słowo z mocą działa w nas, "przetwarza" nas, upodabnia do Jezusa. Z czasem cały styl życia zostaje przemieniony. Słowo Boże jest "skuteczne", a więc sprawia w człowieku konkretne skutki (i wcale nie musimy być świadomi tego działania; Słowo po prostu przenika nas od wewnątrz i przekształca).
Aby takie skutki mogły w człowieku się objawić, aby Słowo Boże rzeczywiście nas przemieniło, musimy je po prostu czytać. Wciąż i wciąż na nowo, ze świadomością obcowania z Jezusem. Tak długo, aż stanie się naszą wewnętrzną niejako własnością, aż będziemy znać fragmenty całe na pamięć. Wtedy naprawdę nasiąka człowiek Jezusowym myśleniem i reagowaniem.
Najbardziej naturalnym działaniem Słowa Bożego jest stawianie człowieka wobec prawdy. Formowanie ludzkiego sumienia. W Biblii odnajdujemy ostateczne kryteria pozwalające rozpoznać, "rozdzielić" dobro i zło w świetle osoby Jezusa. Słowo Boże nie pozwala nam uciekać w złudzenia własnej bezgrzeszności. Nazywa zło złem, fałsz fałszem. Przekonuje o grzechu. Jednocześnie jednak zwiastuje miłość Bożą, która przezwycięża grzech i jego skutki przez przebaczenie. Przekonuje o zbawieniu. Dzięki temu człowiek może opierać budowanie swej życiowej drogi na solidnym, niewzruszonym fundamencie.
obcowanie ze Słowem Bożym
Krótkie dzielenie się własnymi doświadczeniami w czytaniu Pisma św. (Jest to okazja do rozeznania, jak wygląda kontakt uczestników z Biblią i z czym mają największe trudności).
Czy często czytam Biblię?
Ile czasu poświęcam jej lekturze?
Na ile doświadczam tego, że Bóg do mnie przemawia w swoim Słowie?
Co sprawia mi największe trudności?
Czytanie Pisma św. musi stać się codzienną praktyką chrześcijanina. Jest to generalna zasada, od której nie wolno odstępować. Musi się ono stać duchowym pokarmem, bez którego nie sposób żyć.
Spotykanie się ze Słowem może mieć dwa zasadnicze wymiary: ściśle modlitewny, kiedy to w czasie spotkania z Chrystusem wsłuchujemy się w to, co do nas mówi (tym wymiarem zajmiemy się później, w związku z modlitwą) oraz bardziej "studyjny" - kiedy rozważamy Słowo Boże osobiście lub we wspólnocie przede wszystkim po to, aby lepiej poznać Jezusa i Jego naukę.
Warto przeczytać:
A. Läpple, Od księgi Rodzaju do Ewangelii;
Od egzegezy do katechezy;
J. Kremer, Czytać Biblię, ale jak?;
K. Romaniuk, Krótki zarys historii zbawienia;
E. Charpentier, Czytając Nowy Testament;
T. Jelonek, Biblijna historia zbawienia;
G. Martin, Jak czytać Pismo Święte.
Szczegółowe studium Pisma św. jest nieodzowne w życiu chrześcijanina ponieważ, jak mawiał św. Hieronim - nieznajomość Pisma św. jest nieznajomością Chrystusa. Praktycznie chodzi o to, by każdego dnia znaleźć kilkanaście minut na przeczytanie jakiegoś urywka Biblii. Najlepiej zastosować tu metodę czytania ciągłego - rozdział po rozdziale - wtedy otrzymujemy pełny obraz danej księgi. Kolejność doboru poszczególnych ksiąg powinna ułatwiać ich zrozumienie (najlepiej zatem rozpocząć od Ewangelii, następnie Dzieje, Listy, Stary Testament) - księgi Biblii tłumaczą się i wypełniają nawzajem. Chodzi o to, by Słowo z czasem tak przeniknęło człowieka, by jego sumienie automatycznie niejako osądzało jego czyny według Ewangelii. Nigdy przecież nie będziemy w stanie przed każdą zwykłą, codzienną decyzją zaglądać do Biblii. Jej duch musi zatem tkwić w nas. Wtedy dopiero życie nasze zacznie się prawdziwie upodabniać do życia Jezusa.
Sporym problemem może być jednak samo rozumienie tekstów biblijnych, dlatego niezwykle pomocne może być studiowanie Pisma w grupie pod kierunkiem animatora. W indywidualnej lekturze pomocne mogą być najróżniejsze komentarze biblijne.
Rola modlitwy
Rozważanie Słowa jest już w jakiś sposób obecnością przed kochającym Jezusem. W szczególny jednak sposób osobiste spotkanie z Nim przeżywa chrześcijanin na modlitwie. W niej odczytywane Słowo Biblii staje się żywym głosem Jezusa Zmartwychwstałego, przemawiającego tu i teraz.
Modlitwa jest przede wszystkim spotkaniem. Spotkaniem z Jezusem, który kocha. Przebywaniem z Nim. Jest czasem, w którym kochające się osoby mogą się nawzajem cieszyć swoją obecnością.
modlić się nieustannie
Ef 6,17-20
Co powinno towarzyszyć rozważaniu Słowa Bożego?
Kiedy człowiek powinien się modlić?
W jaki sposób możliwa jest modlitwa nieustanna?
Opis namaszczenia chorego w liście św. Jakuba stanowi najstarsze świadectwo o tym sakramencie. Aluzja do wyznawania sobie nawzajem grzechów najprawdopodobniej nie odnosi się do sakramentu pojednania.
Paweł wyraźnie wzywa do modlitwy nieustannej, a więc do modlitwy, która wciąż trwa w "w Duchu", w sercu człowieka. Ideałem chrześcijańskiej modlitwy jest trwanie w obecności Pana nieprzerwanie. Czy taka modlitwa jest w ogóle możliwa? Tak, gdyż modlitwa może wypełniać każdą chwilę naszego czasu - kiedy tylko nasz umysł nie jest zaangażowany w nic szczególnie absorbującego, możemy kierować myśli ku Panu. On jest obecny przy nas nieustannie. Modlitwa może towarzyszyć najrozmaitszym czynnościom. Z czasem wtapia się ona tak mocno w myśli człowieka, że zaczyna w jakiś sposób trwać w podświadomości i wytryskiwać w świadomość, kiedy tylko ta nie jest zaprzątnięta niczym bezpośrednio. Kiedy modlitwa wtapia się w człowieka, wchodzi w głąb jego serca, sam jednoczy się z tą modlitwą, którą nieustannie wznosi Duch Święty w naszej intencji Rz 8,26-27. Duch ożywia "od wewnątrz" modlitwę człowieka i sprawia, iż ona nieustannie się odnawia, odradza. Dzieło modlitwy jest zatem współpracą z mocą Ducha, który uzupełnia niedostatki naszej modlitwy.
moc modlitwy
Jk 5,13-16
Jak powinien zachowywać się chrześcijanin wobec nieszczęść lub radości?
Kiedy objawia się moc modlitwy?
Jakub zwraca tu uwagę, iż modlitwa pełna mocy powinna być: wytrwała, pełna wiary i wskazuje na związek modlitwy z wolnością od grzechu. Skuteczność modlitwy w nas zależy właśnie od wytrwałości, od cierpliwego oczekiwania na czas Bożego działania (który On sam wybiera). Jeżeli w modlitwie nie ma wiary, człowiek nie otwiera się w pełni na jej moc. Modlitwie brakuje wtedy jakby pełnej szczerości, stanięcia w pełnej prawdzie przed Bogiem.
Trzeba bym zaświadczył o tym wszystkim, co przez modlitwę dokonało się w moim życiu.
Bóg uczynił z modlitwy sposób komunikowania się ze sobą. W niej mamy szansę oddać, powierzyć wszystkie nasze sprawy, całe nasze życie Jemu. Bóg wie, co nam jest potrzebne, szanując jednak w pełni naszą wolność niczego nie robi wbrew człowiekowi. Modlitwa wyraża zatem naszą gotowość na przyjęcie Bożego działania. I jako taka jest skuteczna, owocuje w życiu człowieka. Przede wszystkim coraz większym zjednoczeniem z Bogiem i miłością do braci, ale też we wszystkich ludzkich, codziennych potrzebach. Jakub wyraźnie zwraca uwagę na konieczność modlitwy w chorobie, modlitwy "jeden za drugiego". Modlitwa jest oczekiwaniem na Boże działanie, Bożą moc.
Szczególnie owocna jest modlitwa wspólnoty, której towarzyszy wyjątkowa obecność Chrystusa.
Akcent powinien w tej części spotkania spoczywać na dzieleniu się trudnościami i radościami związanymi z modlitwą - kwestie "techniczne" powinny być bowiem omówione na szkole modlitwy.
Mt 18,19-20
Każda modlitwa wspólna jest w jakiś sposób modlitwą Kościoła, modlitwą całego Ciała Chrystusa i pozostaje w łączności ze wszystkimi modlitwami Kościoła w świecie, a także z modlitwą świętych.
praktyka modlitwy osobistej
Mt 6,5-15
Jak powinien modlić się chrześcijanin?
Na czym mogło Jezusowi zależeć najbardziej?
Jezus akcentuje bardzo mocno osobistą modlitwę, przebywanie z Bogiem sam na sam, w atmosferze intymności ("w ukryciu"). Chodzi tu przede wszystkim nie o zasypywanie Go potokiem słów ("Ojciec wie czego wam potrzeba"), ale o proste przebywanie z Nim.
Do normalnego rozwoju życia chrześcijańskiego konieczna jest taka codzienna, przynajmniej kilkunastominutowa osobista modlitwa (namiot spotkania). Wypracowanie tej praktyki po powrocie do domu jest podstawowym zadaniem uczestnika rekolekcji. Bez modlitwy nie można oczekiwać jakiegokolwiek duchowego rozwoju.
Dzielenie się własnymi doświadczeniami, własną drogą modlitwy. Każdy z uczestników może dać krótkie świadectwo mocy modlitwy w jego życiu.
Czym jest dla mnie modlitwa?
Jak wiele czasu na nią poświęcam?
Jakie są moje największe trudności związane z modlitwą?
Dzielenie się powinno stać się okazją do uchwycenia zasadniczych trudności, jakie mają uczestnicy ze swoją modlitwą. W miarę możliwości (w trakcie spotkania lub w indywidualnej rozmowie po nim) należy poszukać rozwiązań tych trudności. Ważne, by zająć się każdym, oddzielnie, by każdy miał dość czasu na wypowiedzenie się.
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa dziękczynna za dar Słowa Bożego i możliwość obcowania z Nim na modlitwie. Rozwinąć ją można w modlitwę prośby o moc Ducha Bożego do ciągłego trwania w Słowie Bożym i modlitwie.
Różaniec: tajemnica zmartwychwstania (ze Zmartwychwstałym możemy się spotykać poprzez modlitwę i słuchanie Słowa Bożego).
Sprawy organizacyjno - techniczne.
Wprowadzić do celebracji sakramentu pojednania, Namiotu Spotkania, wyprawy otwartych oczu.
XII. Świadectwo
CELE:
Spotkanie ma ukazać uczestnikom, iż żywa wiara w Jezusa pociąga za sobą świadectwo o Nim. Uczestnicy powinni sobie uświadomić, że to ich posłał Jezus "na cały świat", na nich wylał Ducha Świętego (rola sakramentu bierzmowania!), aby z mocą głosili Dobrą Nowinę.
Chrześcijańskie świadectwo domaga się potwierdzenia czynem - całym życiem człowieka.
Spotkanie powinno pomóc uczestnikom odkryć możliwości świadectwa w najbliższym otoczeniu - wśród krewnych, znajomych, kolegów i koleżanek ze szkoły czy pracy.
Ukazanie, że osią Ewangelizacji jest sam Jezus Chrystus, Jego osoba. Głoszenie Ewangelii jest ostatecznie obwieszczaniem nowiny, że On żyje, kocha człowieka i zbawił go przez swą śmierć i zmartwychwstanie.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników.
W czasie osobistej modlitwy przemyśleć to, na ile jestem świadkiem Jezusa. Czy czuję się posłany? Zmierzyć się ze wszystkimi lękami, które blokują moje świadczenie. Jak świadczę wśród moich najbliższych: w domu, w szkole, w pracy? Uświadomić sobie, jakie znaczenie ma sakrament bierzmowania. Jakie ma znaczenie dla mnie? Na ile mówiąc o Jezusie opieram się na mocy Ducha, a na ile próbuję błysnąć własną mądrością?
Przygotować się do krótkiego zaświadczenia o mocy Ducha wspierającej świadectwo człowieka.
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczne dziękczynienie za zbawienie, którego Jezus dokonał, za przebaczenie, jakie nam darował. Modlitwa przeproszenia za to, że wciąż boimy się głosić przy każdej sposobności i na każdym miejscu przebaczenie, zbawienie, którego sami doświadczamy,
Nakaz Jezusa
Mt 28,18-20
Jakie było ostatnie polecenie Jezusa?
Do kogo odnosi się ten nakaz, kto powinien go wypełniać?
Co to znaczy, że uczniowie mają iść "na cały świat"?
Dzielenie się współczesną sytuacją świata, tym jak dziś głoszona jest Dobra Nowina, kto w to głoszenie jest zaangażowany itd.
Jakie trudności napotyka dziś głoszenie Ewangelii?
Jak reaguje świat na nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa?
Kto powinien czuć się szczególnie odpowiedzialny za ewangelizację?
Nakaz Jezusa był jednoznaczny: Jego uczniowie mają iść do wszystkich ludzi na całym świecie i przekazywać im wszystko, czego się nauczyli od Jezusa. Nakaz ten dotyczy wszystkich chrześcijan (choć hierarchia jest w szczególny sposób odpowiedzialna za czuwanie nad całością misji ewangelizacyjnej). Największym problemem dzisiejszych czasów jest to, że większość chrześcijan w ogóle nie głosi Jezusa, czy też wręcz daje antyświadectwo. Dlatego trzeba szczególnie dziś podjąć misję ewangelizacji - na naszych oczach Europa (a powoli także Polska) staje się zupełnie pogańska. Powoduje to ogólny kryzys wartości, kryzys samego człowieka, rozkład kultury.
Jezus świadkiem
Dlaczego właściwie mamy świadczyć o Jezusie? Odpowiedź na to pytanie jest podstawowym warunkiem zrozumienia istoty chrześcijańskiego świadectwa. Widzieliśmy już, iż Jezus nakazał głoszenie Dobrej Nowiny. Prócz tego nakazu motywacją ewangelizacji powinno być po prostu pragnienie naśladowania Jezusa, który przyszedł na świat, aby dać świadectwo o miłości Ojca.
J 1,18
Skąd człowiek dowiaduje się, kim jest Bóg?
Czy moglibyśmy dowiedzieć się czegoś o Bogu bez Jezusa?
Kto jedynie może w sposób pewny pouczyć o Bogu?
"Boga nikt nigdy nie widział". I tak na prawdę pozostajemy zawsze w poznaniu Jego zdani jedynie na to, co On sam zechce nam objawić. To samoobjawienie się Boga dokonało się przez Jezusa. On zaświadczył o tym, kim Ojciec jest i jaki jest.
Chrześcijanin ma dziś przedłużać świadectwo Jezusa w świecie. Tak jak świat nie mógł poznać Boga bez Jezusa, tak teraz nie może Go poznać bez chrześcijan głoszących Ewangelię.
O Bogu może zaświadczyć do końca tylko On sam - Bóg. Świadczenie Jezusa o Ojcu dokonuje się nie tylko przez słowo. Chrystus objawia Boga sobą, całą swoją Osobą - jest Bogiem, który przychodzi na ziemię.
Wszelkie głoszenie Ewangelii musi być głoszeniem Jezusa: Boga - Człowieka. On sam jest treścią orędzia, On jest Dobrą Nowiną dla świata.
J 5,31-36
Co przekonuje nas o prawdziwości świadectwa Jezusa?
Kto wydaje o Nim świadectwo?
Potwierdzeniem Ewangelii głoszonej przez Jezusa są dzieła, jakie wykonywał mocą Ojca - uzdrowienia, wskrzeszenia, rozmnożenia chleba itd. Wszystkie te cuda, oraz moc, z jaką przemawiał miały poświadczyć mocą Ojca prawdziwość Jego orędzia. Ostatnim i największym znakiem stało się zmartwychwstanie Jezusa - ono jest koronnym świadectwem, jakie Bóg wydał o swoim Synu.
Głoszenie Ewangelii jest głoszeniem zmartwychwstania. Jezus nie umarł! Żyje dziś! Świadectwo chrześcijanina jest przede wszystkim świadectwem o spotkaniu ze Zmartwychwstałym.
Nasze świadectwo
Rz 10,9-10
Z czym powinna się łączyć wiara?
Co jest jednym z warunków osiągnięcia zbawienia?
Świadectwo powinno być:
radosne;
krótkie;
skoncentrowane na Chrystusie.
Musi obejmować cztery części:
opowiadanie o życiu przed spotkaniem z Chrystusem;
o spotkaniu z Nim;
o życiu po spotkaniu z Jezusem;
zachętę dla słuchaczy, by oddali się Jemu.
Nie jest możliwe zbawienie bez wyznawania wiary, bez świadczenia o niej. Nie może istnieć wiara, ograniczająca się jedynie do wnętrza, do serca człowieka, a nie przejawiająca się na zewnątrz. Chrześcijanin ma wyznawać wobec świata, że Jezus Chrystus jest Panem. Że zmartwychwstał i żyje. Że kocha i pragnie zbawić każdego człowieka.
Ewangelia głoszona przez Jezusa była wiarygodna, gdyż była potwierdzana czynami dokonywanymi z mocy Ojca. Również nasze świadectwo musi potwierdzać życie. Czynami, które dziś "Ojciec daje nam do wykonania" jest całe nasze życie, nasza codzienność. "Jakość" naszego życia jest najważniejszym potwierdzeniem prawdziwości naszej Ewangelii. Ludzie, którym będziemy głosić Chrystusa będą patrzeć przede wszystkim na to, jak żyjemy. Bardziej niż cudów i nadzwyczajnych znaków będą od nas oczekiwać miłości w codziennym, szarym życiu.
Głoszenie Chrystusa ma się dokonywać na każdym miejscu, wszędzie tam, gdzie żyją chrześcijanie. Największe znaczenie ma ewangelizacja w środowiskach, w których żyjemy: najpierw w rodzinie, w szkole, pracy, w środowisku przyjaciół, rówieśników. I tam świadectwo jest najtrudniejsze (najtrudniej je bowiem potwierdzić życiem przed tymi, którzy nas dobrze znają), ale jednocześnie może przynieść największe owoce.
Dzielenie się doświadczeniami związanymi z własnym głoszeniem Jezusa, ze świadczeniem o Nim. (Jeśli wcześniej była wyprawa ewangelizacyjna można się podzielić doświadczeniami z niej). Dzielenie to powinno dotyczyć tego, co już się przeżyło i doświadczyło. Dzielenie się planami i zamierzeniami będzie miało miejsce na końcu spotkania.
Jak świadczę o Jezusie w moim środowisku (rodzina, szkoła itd.)?
Z czym mam największe trudności?
Kiedy najtrudniej, a kiedy najłatwiej jest mi świadczyć?
Na ile moje życie może być dla innych świadectwem o miłości Boga do nich?
Wylanie mocy Ducha do świadectwa dokonuje się w sakramencie bierzmowania, który jest sakramentem dojrzałości chrześcijanina, to znaczy sakramentem, który ma uzdalniać chrześcijanina, by mógł iść i głosić światu Jezusa całym swoim życiem. Bierzmowanie z istoty swej jest sakramentem misji, posłania, wylaniem mocy Ducha, by uzdolnić człowieka do głoszenia Ewangelii.
Duch Święty a moje świadectwo
Dz 1,5-8
Od czego uzależnia Jezus misję świadczenia o Nim?
Z czym związane jest przyjście Ducha Świętego?
Pełne świadectwo o Jezusie możliwe jest jedynie w mocy Ducha Świętego. Dopiero On daje człowiekowi moc do prawdziwego nawrócenia i rzeczywistej przemiany życia, takiej, by stać się ono mogło potwierdzeniem głoszonej Ewangelii. Żaden człowiek nie potrafi doprowadzić siebie do takiej doskonałości. Jest to możliwe jedynie dzięki mocy Ducha. Każdy z nas został Nim napełniony poprzez sakramenty chrztu i bierzmowania. Jednak moc sakramentu może być w nas uśpiona, dopóki nie otworzymy się na nią i nie zaczniemy z nią współpracować. Sakrament bierzmowania, sakrament misji, może w nas odżyć, wytrysnąć z nową mocą, kiedy w pełni oddamy się Duchowi Świętemu do dyspozycji. Kluczowe znaczenie ma tu modlitwa i nawrócenie.
Działanie Ducha dotyczy także bezpośrednio treści i sposobów przekazu Dobrej Nowiny.
Łk 12,11-12
Jak działa Duch w tych, którzy dają świadectwo o Jezusie?
W jaki sposób "uczy" człowieka tego, co należy powiedzieć?
Owocność świadectwa w danym momencie zależy od bardzo wielu czynników. Człowiek nie jest w stanie nawet teoretycznie wymienić ich wszystkich, a co dopiero mieć je na uwadze w czasie rozmowy z drugim człowiekiem, w czasie ewangelizacji. Tak na prawdę jedynie Duch może tak pokierować naszym świadectwem, aby trafiło do człowieka, któremu głosimy Jezusa. Oczywiście - człowiek musi wykorzystać wszystkie dostępne mu informacje i metody, ale ostatnie słowo musi należeć do Ducha Świętego - inaczej mogłoby się okazać, że to co głosimy jest jedynie ludzką mądrością, a nie opiera się na mocy Boga.
O mocy Ducha wspomagającego ludzkie świadectwo muszę zaświadczyć!
Dzielenie się tym, jak odczytujemy własną misję świadczenia o Jezusie. Uczestnicy powinni spróbować sprecyzować, w jakie miejsca są szczególnie posłani, by głosić Jezusa. Jest to szansa, by pomóc uczestnikom doprecyzować ich zamierzenia, uchwycić szczególne wezwania, które przed nimi stoją, przymierzyć się do rozwiązania trudności (w czasie spotkania lub w indywidualnej rozmowie).
Jak wyobrażam sobie moje własne przyszłe świadectwo?
Jakie mam plany w tej mierze?
W jakie środowiska czuję się szczególnie posłany?
Jakie w związku z tym rysują się dla mnie szanse? Jakie widzę zagrożenia?
W jakich środowiskach mam szczególne trudności ze świadczeniem o Jezusie?
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa prośby o wylanie Ducha Świętego do owocnego i pełnego mocy świadectwa. Można włączyć prośbę o rozeznanie szczególnych wezwań, jakie stoją przed uczestnikami (modlitwa za każdego po kolei). Dziękczynienie i uwielbienie Ducha Świętego.
Różaniec: tajemnica wniebowstąpienia (Jezus wstępując do nieba pozostawił swoim uczniom misję świadczenia o nim).
Sprawy organizacyjno - techniczne
Wprowadzić do Namiotu Spotkania i wyprawy otwartych oczu. Jeśli zachodzi taka potrzeba, omówić wieczorną modlitwę przed dniem wspólnoty (czuwanie przed Zesłaniem Ducha).
Omówić kwestie porządkowe związane z wyjazdem na dzień wspólnoty (przypomnieć o deklaracjach KWC!).
XIII. Dzień wspólnoty Oazy Wielkiej
W dniu tym zasadniczo nie ma spotkań w grupach. Jeśli zostanie czas, można go wykorzystać na wspólną modlitwę i dzielenie się doświadczeniami.
XIV. Wspólnota Kościoła
CELE:
Spotkanie powinno doprowadzić uczestników do podjęcia (lub odnowienia) decyzji włączenia się w małą grupę formacyjną. Chodzi jednocześnie o ukazanie Kościoła, który realizuje się w konkretnej wspólnocie, a który jest koniecznym środowiskiem wzrostu chrześcijanina.
Ukazanie, iż trwanie we wspólnocie Kościoła polega na służeniu tejże wspólnocie tymi darami, jakie każdy otrzymał. Wspólnota nie jest niczym abstrakcyjnym. Buduje się w codziennym życiu i w środowiskach, w których na co dzień przebywamy.
Uczestnicy powinni mieć możliwość uświadomienia sobie, co mogą wnieść w życie własnej wspólnoty parafialnej, rodziny itd. Trzeba spróbować się zetrzeć ze wszystkimi lękami, jakie odczuwają myśląc o powrocie do domów.
PRZYGOTOWANIE:
Modlitwa za uczestników. Szczególnie objąć trzeba wszystkie ich lęki przed przyszłością (związane np. z sytuacją w rodzinie, wspólnocie, pracy, szkole itd.).
W osobistej modlitwie przyjrzeć się własnemu miejscu w Kościele. Na ile przeżywam siebie jako żywego członka żywej wspólnoty Kościoła? Na ile jest on dla mnie środowiskiem wzrostu? Na czym polega moje zaangażowanie w życie macierzystej wspólnoty? Na ile rozeznałem dary, które dał mi Pan i jak je wykorzystuję? Dlaczego właściwie włączyłem się we wspólnotę - czy na pewno dlatego, że poczułem wezwanie Jezusa? Czy może, by zaspokoić swoją potrzebę bezpieczeństwa, by uciec przed czymś?
PRZEBIEG
MODLITWA
Spontaniczna modlitwa dziękczynna za Kościół, za wspólnotę, w której spotkałem Jezusa. Uwielbienie Pana obecnego w modlącej się wspólnocie. Dziękczynienie za dar Ducha Świętego.
Wspólnota Kościoła
Nikt z nas nie został stworzony do życia w absolutnej samotności. Jezus zbawiając każdego z nas, czyniąc z nas swoich braci, łączy nas także pomiędzy sobą. Zbliżanie się do Boga jest jednocześnie zbliżaniem się do braci. I nie sposób rozwijać się wewnętrznie nie będąc włączonym we wspólnotę. Nikt z nas bowiem nie jest samowystarczalny.
duch wspólnoty
Dz 4,32-35
Co było podstawową cechą pierwotnej wspólnoty Kościoła?
Co, jakie wymiary życia obejmowała jedność we wspólnocie jerozolimskiej?
Jakie były owoce jedności?
Apostołowie i ci wszyscy, którzy uwierzyli w Jezusa trwali w jedności. Dzieje Apostolskie świadczą, iż była to jedność bardzo głęboka, sięgająca nie tylko płaszczyzny duchowej, ale obejmująca całe życie: aż po wspólnotę dóbr. Owa jedność była oparciem dla działalności ewangelizacyjnej Apostołów, ona była potwierdzeniem głoszonego orędzia.
Bardzo ważne jest, aby uczestnicy usłyszeli nie tylko teorię, ale także moje świadectwo, świadectwo o tym, jak ja dziś przeżywam moje bycie we wspólnocie, jak jest ona oparciem dla mnie w dążeniu do Jezusa.
fundamenty wspólnoty
Jedność wśród chrześcijan jest darem Ducha, który kieruje serca wszystkich ku Chrystusowi. Z darem tym trzeba współpracować - inaczej pozostanie bezowocny. W Dziejach odnaleźć możemy podstawowe zasady, które wskazują na to, jak wspólnotę budować na co dzień.
Dz 2,41-47
Jak żyli chrześcijanie w Jerozolimie?
Przez co włączano się do wspólnoty?
W czym trwała ta wspólnota? (w. 42)
Św. Łukasz nazywa życie wspólnoty jerozolimskiej "trwaniem" - chodzi tu o jakąś stałość, systematyczność, niewzruszoność. Uczniowie byli konsekwentni. Wierni. Możemy uchwycić cztery zasadnicze wymiary, w których wierność ta była realizowana (w. 42):
uczniowie trwali
- w nauce Apostołów - chodzi tu po prostu o życie Ewangelią, którą głosili Apostołowie. "Trwanie w nauce" to nic innego, jak wypełnianie jej całym życiem. Chrześcijańska wspólnota musi żyć nauczaniem Jezusa, musi wprowadzać Ewangelię w codzienność, a jest to możliwe tylko poprzez osobistą wierność każdego z jej członków;
- we wspólnocie - uczniowie czuli potrzebę bycia razem, wzajemnego wspierania się, po prostu wspólnego życia. Wiemy, że nie było to łatwe - od samego początku zdarzały się z spory i podziały. Dla chrześcijanina wspólnota jest szkołą miłości do braci, miłości trudnej, często bolesnej. Tylko pozostając z innymi człowiek ma szansę poznać siebie samego, poznać swoje granice, a także swoje charyzmaty, umiejętności. Wspólnota jest jednocześnie miejscem, w którym uczeń Jezusa doznaje Jego miłości i przebaczenia poprzez miłość i przebaczenie braci;
- w łamaniu chleba - jest to pierwotna nazwa Eucharystii. Nie ma chrześcijanina bez sakramentów, nie ma też wspólnoty bez sakramentów. One są połączeniem, kanałem, przez który spływa na człowieka Boża miłość i moc Ducha. Poprzez sprawowanie Eucharystii (i innych sakramentów) sam Jezus staje się we wspólnocie obecny wraz z darem swego zbawienia;
- w modlitwach - wspólna modlitwa jest szczególnym miejscem doświadczania Jezusowej miłości i obecności. Jest czasem przebywania z Nim. W modlitwie realizuje się też troska o bliźnich, kiedy wzajemnie otacza się modlitwą potrzeby braci i sióstr.
Realizowanie w życiu owych czterech filarów pozwala na pełne otwarcie się na dar jedności, który rozlewa w sercach chrześcijan Duch Święty. Jeśli jakiegoś z tych elementów zabraknie, wspólnota umiera.
Ćwiczenie aktywizujące: chodzi o uchwycenie tego, czym Kościół jest dla mnie, jak ja go rozumiem, przeżywam, doświadczam.
Każdy rysuje na kartce papieru Kościół - tak, jak go rozumie, doświadcza, przeżywa. Technika rysunku jest dowolna. Kiedy wszyscy skończą, przedstwaiają swój rysunek reszcie grupy, tłumacząc, co dokładnie oznacza. Jeśli jest jeszcze czas, można rozłożyć wszystkie rysunki, następnie każdy wybiera jeden, w którym odkrył coś ważnego dla siebie. Wszyscy po kolei dzielą się swymi odkryciami.
Ciało Chrystusa
Przyjrzeliśmy się temu, jak rodzi się i buduje wspólnota. Nasuwa się teraz pytanie, w jaki sposób każdy chrześcijanin może znaleźć własne miejsce we wspólnocie Kościoła.
1 Kor 12,12-30
Do czego św. Paweł porównuje Kościół?
Kto jest w Kościele najważniejszy?
Co się dzieje, kiedy jakiś chrześcijanin nie angażuje się w życie Kościoła?
Czy są chrześcijanie, którzy byliby niepotrzebni w Kościele?
Na czym opiera się jedność Kościoła - Ciała Chrystusa?
Paweł ukazuje Kościół jako jeden wielki organizm - Ciało Chrystusa. W organizmie tym każdy członek ma swoje ściśle określone zadanie, jest potrzebny innym, a inne są potrzebne jemu. Nad tym wszystkim panuje Jezus - Głowa, który sprawia, że całe Ciało działa w sposób harmonijny, ku jednemu celowi, jakim jest zbawienie świata. Obraz ten doskonale pokazuje, jak bardzo każdy chrześcijanin jest potrzebny w Kościele. Bierność kogokolwiek sprawia, że całe Ciało, cały Kościół staje się ułomny. Każdy chrześcijanin ma swoje, wyłącznie swoje zadanie w Kościele, w wypełnieniu którego nikt go nie może zastąpić. Aby mógł wypełniać swoje zadanie, zostaje chrześcijanin wyposażony przez Ducha w potrzebne dary, charyzmaty, są one dane przez niego dla wspólnoty - ma nimi służyć innym.
To jest o wiele więcej niż tylko teoria. Każdy z nas musi znaleźć swoje miejsce we wspólnocie Kościoła - tej konkretnej, w której żyje na co dzień. Zbyt często wydaje się nam, że nie mamy nic do dania innym, nie akceptujemy darów Bożych w nas samych.
Krótkie dzielenie się tym, jak przeżywamy swoje bycie w Kościele, swoje bycie w konkretnej wspólnocie. (Jest to szansa na uchwycenie wszystkich wątpliwości, jakie mają uczestnicy, co do swego przyszłego miejsca w macierzystych wspólnotach. Być może wielu ma trudności z jego odkryciem, z odkryciem własnych umiejętności, charyzmatów. Jeśli pojawią się jakieś szczególne trudności, należy do nich wrócić po spotkaniu w indywidualnej rozmowie.)
Na czym polega moje bycie w Kościele?
Jak uczestniczę w życiu mojej macierzystej wspólnoty?
Czy znalazłem już w niej swoje miejsce?
Czy nie czuję się w niej niepotrzebny, niechciany?
Jakie widzę w sobie wartości, którymi mógłbym się dzielić ze wspólnotą, dary, którymi mógłbym ją ubogacić?
Budowanie wspólnoty
Hbr 10,25
Na co zwraca uwagę autor listu?
Kiedy, po co zbierają się chrześcijanie?
Budowanie wspólnoty jest niemożliwe bez podstawowego warunku: przebywania razem. Jak wynika z listu do Hebrajczyków, od początku istnienia Kościoła były z tym kłopoty. Jednak bez częstego spotykania się - przede wszystkim na Eucharystii i modlitwie, ale też i zwykłego, codziennego przebywania ze sobą - nie ma szans na zbudowanie wspólnoty.
Muszę znaleźć czas, by spotykać się z braćmi i siostrami na Eucharystii i modlitwie. Inaczej utracę jedność ze wspólnotą, a tym samym jakoś odpadnę od Kościoła. Nie będę mógł wzrastać.
________________________________________________________
Konkretną odpowiedzią na wezwanie Listu do Hebrajczyków powinno być włączenie się w grupę formacyjną, spotykającą się systematycznie na Eucharystii, modlitwie i rozważaniu Słowa Bożego. Ta grupa ma być dla nas środowiskiem wzrostu - z niej mamy wychodzić do innych z posłaniem Dobrej Nowiny i posługą miłosierdzia. Zaangażowanie w życie wspólnoty musi przybrać konkretne formy.
Ga 6,1-5
Jak powinien postępować chrześcijanin wobec braci i sióstr ze wspólnoty?
Kiedy najbardziej jestem potrzebny innym? Kiedy najbardziej innych potrzebuję?
Czego powinien unikać chrześcijanin?
Wspólnota jest także po to, aby jej członkowie mogli się wzajemnie wspierać w dążeniu do Jezusa. Chodzi tu przede wszystkim o obdarzanie się nawzajem akceptacją, o odpowiedzialność za siebie. Wyrażać się to musi w praktyce także przez napominanie braci, ukazywanie im błędów, pomoc w nawróceniu. Powinno się to zawsze dokonywać w atmosferze miłości i pokory (sam jestem grzesznikiem potrzebującym nawrócenia) - chodzi o pomoc we wzrastaniu, a nie o wytykanie błędów. Członkowie wspólnoty muszą czuwać nad braćmi - wielkie znaczenie ma tu modlitwa za siebie nawzajem. Wspólnota jest potrzebna zwłaszcza wtedy, gdy człowiek popada w grzech, czy w jakiś duchowy kryzys - pomaga ona wtedy w powrocie do Jezusa.
Wielkim niebezpieczeństwem życia wspólnotowego jest porównywanie się z innymi - prowadzi do niepotrzebnego współzawodnictwa, rozczarowań, może rozbić wspólnotę. Tymczasem jesteśmy na tyle różni, że jakiekolwiek porównywanie się nie ma najmniejszego sensu - każdemu Pan wyznacza inną drogę.
J 13,34-35
Jakie przykazanie daje Jezus swoim uczniom?
Co ostatecznie ma być więzią wspólnoty?
Jak owocuje wzajemna miłość członków wspólnoty?
W życiu wspólnotowym, w życiu Kościoła chodzi ostatecznie o miłowanie się nawzajem taką miłością, jaką umiłował nas Jezus. W miłości streszczają się wszystkie zasady budowania wspólnoty. Codzienna, zwyczajna miłość jest największym świadectwem wobec świata - wszędzie tam, gdzie żyją wspólnoty chrześcijan, świat powinien się zdumiewać ich miłością i przez nią odkrywać miłość Jezusa.
Aby świat poznał w nas uczniów Jezusa musimy nieść Jego miłość wszędzie tam, gdzie przypada nam żyć. Dom, szkoła, praca są miejscami, które bardzo potrzebują Jezusa, potrzebują przemiany przez miłość. Być może naszym podstawowym powołaniem jest niesienie miłości (Jezusa) w te wszystkie miejsca, które wydają się być dalekie od Niego. We wszystkich tych miejscach może wyrosnąć wspólnota uczniów Jezusa - dzięki naszemu świadectwu i miłości.
Jestem posłany, aby budować wspólnotę chrześcijan. Powinienem czynić to najpierw w tych miejscach, w których przebywam najczęściej: w domu, w pracy, w szkole, wśród rówieśników. Być może właśnie te miejsca najbardziej potrzebują Dobrej Nowiny Jezusa.
Krótkie dzielenie się tym, w jakie miejsca czuję się konkretnie wezwany, by dawać świadectwo miłości i budować wspólnotę. (Chodzi o to, by uczestnicy uświadomili sobie konkretne wezwania, jakie stawia przed nimi życie, by możliwie jasno sprecyzowali swoje plany.)
W jakie miejsca czuję się szczególnie posłany, by świadczyć?
Czego oczekuje ode mnie moja parafia, wspólnota, dom, szkoła, przyjaciele?
Co mogę im dać?
Jakie są moje plany na przyszłość?
MODLITWA
Modlitwa prośby za Kościół, by żył w prawdziwej miłości, za nasze parafie, wspólnoty, rodziny. Można zakończyć modlitwą kolejno za każdego z członków grupy o umiejętność rozeznania Bożego wezwania.
Jeśli jest to ostatnie spotkanie w grupie, trzeba pozostawić nieco czasu na dłuższą modlitwę dziękczynną.
Różaniec: tajemnica wniebowzięcia (Maryja jako pierwsza raduje się z przebywania w doskonałej wspólnocie zbawionych)
Sprawy organizacyjno - techniczne.
Wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Omówić Namiot Spotkania i wyprawę otwartych oczu - zwłaszcza jeśli jest ona wyprawą ewangelizacyjną, trzeba na jej omówienie poświęcić więcej czasu.
Wprowadzić krótko w następny (ostatni) dzień Oazy (plan dnia). Omówić sprawy związane z agapą.
Wprowadzić do godziny świadectwa (jak zbudować świadectwo, na co zwrócić uwagę) i do nabożeństwa wprowadzenia do deuterokatechumenatu (jeśli będzie).
XV. Ostatni dzień Oazy
Zasadniczo nie ma w tym dniu spotkań w grupach. Jeżeli jednak będzie na nie czas, należy go wykorzystać na modlitwę i świadectwa.
Dobrze byłoby, gdyby znalazł się czas na indywidualną rozmowę z każdym z uczestników.
Indeks cytatów biblijnych wykorzystanych w poszczególnych spotkaniach
(według kolejności zastosowanej w spotkaniach)
Spotkanie 1
J 3,16
Rdz 3,5
Rdz 3,15
J 15,13
Rz 5,6-8
Spotkanie 2
Rdz 3,1-19
Łk 15,11-24
Rz 6,23
Ef 2,1-10
Mk 2,5-12
J 10,27n
J 14,27
J 15,10-11
Spotkanie 3
J 10,30-33
Mt 9,18-25
Dz 3,12-16
Mt 28,18-20
Dz 9,1-5
Dz 4,12
Spotkanie 4
Rz 3,21-26
Ef 2,8-9
Jk 2,14-17
1 J 5,13
1 Kor 12,3
Rz 8,16-17
Kol 1,13-14
2 Kor 5,17-18a
Rz 8,31-39
Ga 2,19-20
Ap 3,20
Spotkanie 5
Rz 8,18-26
1 Kor 2,14-3,3
Rz 7,14-25
Łk 5,1-11
Mt 16,21-23;
Mt 20,20-24
Spotkanie 6
Ap 3,20
J 20,24-29
1 J 5,9-15
1 J 3,14
Iz 49,14-15
1 J 5,13
Spotkanie 7
J 10,10
J 15,1-5
J 7,37-39
J 15,1-11
J 14,16-17
Dz 2,36-39
Rz 8,5-9
Ef 5,18-19
Łk 11,13
Spotkanie 8
Ef 5,1-14
Ap 2,1-5
Mt 26,74-75
J 21,15-17
Mt 27,3-5
Spotkanie 9
1J 1,7
2Kor 5,17-20
Łk 5,17-26
1J 1,8-9
J 20,22-23
Spotkanie 10
Rz 6,3-13
Ef 2,19-22
Ef 4,21-24
J 6,53-57
Łk 21,34-36
Mt 4,1-4
Mt 5,14-16
J 17,20-21
1P 4,10
Spotkanie 11
J 8,31-32
Hbr 4,12
Ef 6,17-20
Rz 8,26-27
Jk 5,13-16
Mt 18,19-20
Mt 6,5-15
Spotkanie 12
Mt 28,18-20
J 1,18
J 5,31-36
Rz 10,9-10
Dz 1,5-8
Łk 12,11-12
Spotkanie 14
Dz 4,32-35
Dz 2,41-47
1Kor 12,12-30
Hbr 10,25
Ga 6,1-5
J 13,34-35
Spis treści
Wprowadzenie
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne.
Wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą wam się oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.
Wprowadzam nieprzyjaźń pomiędzy ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.
J 15,13: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Rz 5,6-8: Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy jeszcze byli grzesznikami..
1 A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu? 2 Niewiasta odpowiedziała wężowi: Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3 tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli. 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. 6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. 7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. 8 Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. 9 Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? 10 On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. 11 Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? 12 Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. 13 Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. 14 Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, b dź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. 15 Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę. 16 Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą. 17 Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywać od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. 18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. 19 W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!
11 Powiedział też: Pewien człowiek miał dwóch synów. 12 Młodszy z nich rzekł do ojca: "Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada". Podzielił więc majątek między nich. 13 Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek żyjąc rozrzutnie. 14 A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. 15 Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. 16 Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, ale nikt mu ich nie dawał. 17 Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. 18 Zabiorę się i pójdę do mego ojca i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; 19 już nie jestem godzien nazywa się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z najemników. 20 Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. 21 A syn rzekł do niego: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem". 22 Lecz ojciec rzekł do swoich sług: "Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! 23 Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie; będziemy ucztować i bawić się, 24 ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić.
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich - w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.
5 Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. 6 A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: 7 Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga? 8 Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? 9 Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? 10 Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: 11 Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! 12 On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego.
Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za mną i ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwa w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. 11 To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
30 "Ja i Ojciec jedno jesteśmy." 31 I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. 32 Odpowiedział im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować? 33 Odpowiedzieli Mu Żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga.
J 14,7-9: 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. 8 Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. 9 Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca?
Porównaj też
J 8,56-59: 56 Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał /go/ i ucieszył się. 57 Na to rzekli do Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? 58 Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem. 59 Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
18 Gdy to mówił do nich, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i, oddając pokłon, prosił: Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie. 19 Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim. 20 Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. 21 Bo sobie mówiła: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. 22 Jezus obrócił się, i widząc j , rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa. 23 Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, 24 rzekł: Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi. A oni wyśmiewali Go. 25 Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała.
J 5,5-13: 5 Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili? 6 A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. 7 Odpowiedział Mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać. 8 Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: 9 Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu? 10 Jezus zatem rzekł: Każcie ludziom usiąść! A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. 11 Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. 12 A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło. 13 Zebrali więc, i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywaj cych, napełnili dwanaście koszów. .
Porównaj też:
Mt 8,23-27: 23 Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. 24 Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. 25 Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! 26 A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. 27 A ludzie pytali zdumieni: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?
(Mowa Piotra tuż po uzdrowieniu chromego) 12 Na ten widok Piotr przemówił do ludu: Mężowie izraelscy! Dlaczego dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi? 13 Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolni . 14 Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. 15 Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami. 16 I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego widzicie i którego znacie, imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie.
18 wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. 20 Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.
Porównaj też:
J 14,18: Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was.
Mt 18,20: Bo gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.
1 Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dysza żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana 2 i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. 3 Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. 4 A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? 5 Kto jesteś, Panie? - powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. 6 Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić.
I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.
Rz 3,21-26: 21 Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. 22 Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: 23 wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni s chwały Bożej, 24 a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. 25 Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za dni cierpliwości Bożej - wyrażała się 26 w odpuszczaniu ich po to, by ujawni w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i [aby pokazać], że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa.
Ef 2,8-9: 8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od nie od was, lecz jest darem Boga: 9 nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.
14 Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? 15 Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, 16 a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? 17 Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.
O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne.
Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: Niech Jezus będzie przeklęty! Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus.
16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.
13 On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, 14 w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów.
17 Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. 18 Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa.
31 Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? 32 On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? 33 Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? 34 Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? 35 Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? 36 Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijaj nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. 37 Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. 38 I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, 39 ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
19 Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. 20 Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.
Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mn .
18 S dzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. 19 Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. 23 Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów - odkupienia naszego ciała. 24 W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? 25 Jeżeli jednak, nie ogl dając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy. 26 Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.
4 Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. 15 Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. 16 Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy. 3.1 A ja nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. 2 Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni. 3 Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni. Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku?
14 Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. 15 Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. 16 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. 17 A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. 18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! 25 Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu.
1 Pewnego razu - gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - 2 zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. 3 Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. 4 Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! 5 A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. 6 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. 7 Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomoc . Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. 8 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. 9 I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; 10 jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. 11 I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
porównaj też: Łk 9,46: Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy.
Mt 16,21-23: 21 Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. 22 A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. 23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.
Mt 20,20-24: 20 Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. 21 On ją zapytał: Czego pragniesz? Rzekła Mu: Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie. 22 Odpowiadając Jezus rzekł: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: Możemy. 23 On rzekł do nich: Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których mój Ojciec je przygotował. 24 Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.
24 Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. 25 Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. 26 A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! 27 Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie b dź niedowiarkiem, lecz wierzącym. 28 Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! 29 Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
9 Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi - to świadectwo Boże więcej znaczy, ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu. 10 Kto wierzy w Syna Bożego, ten ma w sobie świadectwo Boga, kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o swoim Synu. 11 A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. 12 Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia. 13 O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne. 14 Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. 15 A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili.
My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci.
Hbr 10,23: Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny zaufania jest Ten, który dał obietnicę.
14 Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. 15 Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie.
Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości.
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. 2 Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. 3 Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. 4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
37 W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! 38 Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. 39 A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony.
16 Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - 17 Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.
36 Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem. 37 Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: Cóż mamy czynić, bracia? - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. 38 Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. 39 Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy s daleko, a których powoła Pan Bóg nasz.
5 Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha - do tego, czego chce Duch. 6 Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha - do życia i pokoju. 7 A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. 8 A ci, którzy żyj według ciała, Bogu podobać się nie mogą. 9 Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy.
A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, 19 przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach.
Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.
1 Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, 2 i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. 3 O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, 4 ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. 5 O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. 6 Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te grzechy nadchodzi gniew Boży na buntowników. 7 Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! 8 Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! 9 Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. 10 Badajcie, co jest miłe Panu. 11 I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie tamtych! 12 O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. 13 Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. 14 Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.
1 Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd, Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników: 2 Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami. 3 Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - niezmordowany. 4 Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. 5 Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeżeli zaś nie - przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz.
Droga Piotra: Mt 26,74-75: 74 Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego Człowieka. I w tej chwili kogut zapiał. 75 Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszed na zewnątrz i gorzko zapłakał.
J 21,15-17: 15 A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. 16 I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. 17 Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje.
Droga Judasza: Mt 27,3-5: 3 Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym 4 i rzekł: Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną. Lecz oni odparli: Co nas to obchodzi? To twoje sprawa. 5 Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się, potem poszedł i powiesił się.
Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.
17 Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. 18 Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. 19 Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. 20 Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem.
17 Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowo ci Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. 18 Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. 19 Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. 20 On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. 21 Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówi . Któż On jest, że śmie mówi bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? 22 Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? 23 Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź? 24 Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! 25 I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. 26 Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.
8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. 9 Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego!" 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.
3 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierci? 4 Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. 5 Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. 6 To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. 7 Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. 8 Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, 9 wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. 10 Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. 11 Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. 12 Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddaj c was swoim pożądliwościom. 13 Nie oddawajcie też członków waszych jako broń nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu jako ci, którzy ze śmierci przeszli do życia, i członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu.
19 A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - 20 zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. 21 W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, 22 w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
21 Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, 22 że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, 23 odnawiać się duchem w waszym myśleniu 24 i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.
53 Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
34 Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, 35 jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. 36 Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stan ć przed Synem Człowieczym.
1 Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem. 4 Lecz on mu odparł: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
14 Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. 15 Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. 16 Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
20 Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; 21 aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
10 Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał.
31 Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami 32 i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.
12 Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzi pragnienia i myśli serca.
17 Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - 18 wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilności i proście za wszystkich świętych 19 i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, 20 dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.
26 Podobnie także Duch przychodzi z pomoc naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. 27 Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.
13 Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli. Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny. 14 Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. 15 A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. 16 Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego.
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. 20 Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.
5 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. 6 Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. 7 Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. 8 Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: 9 Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! 10 Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. 11 Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; 12 i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; 13 i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! 14 Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. 15 Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinie .
18 Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 20 Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.
18 Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.
31 Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. 32 Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy. 33 Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. 34 Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. 35 On był lamp , co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem. 36 Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał.
9 Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. 10 Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.
5 Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. 6 Zapytywali Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? 7 Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, 8 ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.
11 Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, 12 bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć.
32 Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. 33 Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. 34 Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je 35 i przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby.
41 Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz. 42 Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie. 43 Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. 44 Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. 45 Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. 46 Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. 47 Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia.
12 Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. 13 Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. 14 Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki]. 15 Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała - czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? 16 Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie należałoby do ciała? 17 Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie? 18 Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki umieszczając każdy z nich w ciele. 19 Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? 20 Tymczasem zaś wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. 21 Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś mi potrzebna, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. 22 Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; 23 a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała, 24 a te, które nie należą do wstydliwych, tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci, 25 by nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem. 26 Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki. 27 Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami. 28 I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami. 29 Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia cudów? 30 Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?
25 Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień.
1 Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. 2 Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. 3 Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. 4 Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. 5 Każdy bowiem poniesie własny ciężar.
34 Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. 35 Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.
cd. na następnej stronie »»»
2
Dzień I - Zwiastowanie
3
Boża miłość i Boży plan
Dzień I - Zwiastowanie
Boża miłość i Boży plan
4
Dzień I - Zwiastowanie
3
Boża miłość i Boży plan
10
Dzień II - Nawiedzenie
11
Grzeszność człowieka
16
Dzień III - Narodzenie
15
Jezus Chrystus - jedyny Zbawiciel człowieka
22
Dzień IV - Ofiarowanie
21
Osobiste przyjęcie Chrystusa jako Pana i Zbawiciela
26
Dzień V - Znalezienie
27
Życie kierowane przez Chrystusa
30
Dzień VI - Modlitwa w Ogrójcu
31
Odkrycie chrześcijańskiej pewności wiary
36
Dzień VII - Biczowanie
35
Życie kierowane przez Ducha Świętego
46
Dzień IX - Niesienie krzyża
39
Nawrócenie, czyli wymagania życia w duchu
47
Odpuszczenie grzechów
52
Dzień X - Ukrzyżowanie
53
Chrzest i chrześcijański wzrost
58
Dzień XI - Zmartwychwstanie
57
Biblia i modlitwa
62
Dzień XII - Wniebowstąpienie
63
Świadectwo
72
Dzień XIV - Wniebowzięcie Maryi
69
Wspólnota Kościoła
73
Spis treści