3 Stanisłąw Barańczak


3. Stanisław Barańczak jako przedstawiciel pokolenia 68 kreacje NN, etapy w twórczości

Formacja poetycka nazywana najpierw Nową Falą, następnie - Pokoleniem '68 to generacja młodych poetów, których łączyły wypadki z marca 1968 roku (demonstracje i protesty studenckie, represje ze strony rządu). Przedstawiciele Nowej Fali: -Stanisław Barańczak,-Julian Kornhauser-Adam Zagajewski-Ryszard Krynicki-Krzysztof Karasek. Program Pokolenia '68:-bunt przeciw zafałszowanemu światu i manipulacjom władzy,-krytyka literatury fałszującej rzeczywistość-zanurzenie poezji w polskiej rzeczywistości-nawiązanie do lingwizmu - to obserwacje języka, gra jego kształtem i barwą ma prowadzić do odrzucenia zafałszowań.

Stanisław Barańczak - (ur. 13 listopada 1946 r. w Poznaniu) - polski poeta, krytyk literacki, tłumacz poezji, jeden z najważniejszych twórców Nowej Fali. Używał pseudonimu Barbara Stawiczak. W lutym 1977 roku w sfingowanym procesie został skazany za przekupstwo na rok więzienia w zawieszeniu. Uczestniczył w słynnej głodówce w kościele św. Marcina w Warszawie, która była apelem o uwolnienie wszystkich ofiar wypadków czerwcowych i tych, którzy stanęli w ich obronie. W 1980 r. aktywnie działał w wielkopolskiej "Solidarności" i wrócił na Uniwersytet Adama Mickiewicza. Otrzymał ofertę pracy w Stanach i opuścił kraj. Od 1981 r. był wykładowcą na Harvard University w USA. Od 1983 członek zespołu redakcyjnego czasopisma Zeszyty Literackie (Paryż). W latach 1986-90 był też redaktorem naczelnym The Polish Review. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W listopadzie 2006 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Doktor honoris causa Uniwersytetu Śląskiego i Jagiellońskiego. Cierpi na chorobę Parkinsona

Oprócz kształtowania myśli polskiej poprzez walkę z reżimem Barańczak wsławił się jako wybitny polski poeta. Korespondował z Miłoszem i Herbertem, jest znawcą literatury nowoczesnej, ale także ukochanego przez siebie Baroku polskiego.

I ETAP Wiersze Barańczaka są istotnie nowym barokiem. Choć nieczęsto stosuje on neologizmy, to swe myśli formułuje w sposób zadziwiająco zorganizowany, tak, iż przypomina to nową formę konceptualizmu- tak się dzieje we wszystkich wczesnych wierszach Barańczaka opartych na frenetyźmie, sensualności i analogii, które podobne są do poezji Jana Andrzeja Morsztyna, a także w takich wierszach jak "Południe". Wiersz ten zorganizowany jest wersyfikacyjnie na kształt klepsydry. Skrajne wersy z góry i dołu rymują się. Regularne przerzutnie, forma porównania, analogie, a przede wszystkim spełniający się kontrast przy skrajnych sformułowaniach. Wiersz ten czytany na głos przy stosowaniu pauz na końcu wersów ma wprowadzić w nastrój przesilenia jakim jest dokładne południe. Oczekująca retoryka wiersza traktuje południe jak zaćmienie.

II ETAP Silną obsesją Barańczaka jest komunikacja. Konotacje komunikowania się ukazane w jego wierszach są często wręcz sceniczne: tak się dzieje w "Dialogu Duszy i Ciała". Używanie przez osoby duszy i ciała wielu języków wskazuje na ich ponadjęzykowość. Zbieżność brzmieniowa, rymowa, eufoniczna i metaforyczna słów i wyrażeń innych języków, a także wkomponowanie ich poeta wprawia w wiersz w taki sposób, że są one dobrze zrozumiałe (odbieralne) przez odbiorcę. Języki w tym dialogu prześwitują odsłaniając obcość obu osób. W dodatku wiersz zadedykowany jest Andrew Marvellowi i Józefowi Bace. Krótkie wersy i tematyka śmierci i życia przypomina rzeczywiście poezję Baki. W dodatku dialog jest filozoficzny i dzięki formie dyskusji jest dialogiem platońskim.

III ETAP Stosunek do Boga Barańczaka jest bardzo niepewny. Poza jednym wyjątkiem nie ma ani jednego wiersza, w którym Bóg jako "Bóg" byłby wymieniony. Poeta w większości wierszy daje do zrozumienia, że jest agnostykiem, jednak filozoficzna forma wiersza "Drogi kąciku porad" wskazuje, iż wie z rozwagi o istnieniu Boga bez względu na moc i pewność swojej wiary. Istotą tego wiersza jest komunikacja- to dialog. Ciągłość wiersza przerywana parentezami korespondującymi z resztą wiersza. Jednak gdyby parentezy i narrację podmiotu lirycznego wiersza oddzielić powstałyby dwa logicznie spójne teksty. Nadrzędnym tematem wiersza jest bez wątpienia trauma i to w pojęciu psychoanalitycznym. Pojawiła się hipoteza, iż jest to sonet, ponieważ wiersz składa się z czternastu wersów. Frenezja wiersza bez wątpienia pochodzi z poezji barokowej, niespójność i wtrącenia, a także chaos wprowadzany przez podmiot liryczny są skonstruowane w dialog i analogię. Wiersz podzielony jest na trzy części.Barańczak zainteresowany jest również muzyką, którą "tłumaczy" na język poetycki. Tłumaczy w ten sposób Franciszka Schuberta. Przypomina to trochę poezję polskiego poety romantycznego, Kornela Ujejskiego, który tłumaczył w ten sposób Chopina. W wierszach tych dostosowany jest przede wszystkim rytm.Barańczak jako poeta barokowy we współczesności postmodernistycznej dokonuje genialnych asocjacji swych poezji w poezji rewolucyjnej, propagandowej. Komunikacja w wielu wierszach antyreżimowych występuje tu pod postacią cytatów z nowomownych haseł i powiedzonek władzy PRLu, niejednoznaczność i beznadziejność tych sformułowań nie pozostawia wielu sposobów interpretacji, ponieważ formą tych wierszy kieruje ból. Znamienny jest tu "Tryptyk z betonu", a przede wszystkim "Przywracanie porządku". Wiersz z tego tomiku o tym samym tytule jest jednym z niewielu tak wysokich artystycznie przekazów o stanie wojennym w Polsce. Jest on poetyckim świadectwem. Przepełnia go polifoniczna zdolność komunikacji, genialne parafrazowanie zasłyszanych od władz i milicji fraz, a zastosowanie tego tak, by sens wiersza ukazywał rzeczywistość absurdu i sprzeczności. Przykładowo "(...)oczyścić mi zaraz| z nadziei ten plac, ten mózg, ten kraj, ma być| czysty jak łza" zdradza doskonałe zastosowanie sprzeczności, absurdu, parafrazy, nowomowy i nieporozumienia jako środków tej poezji.

 

Spójrzmy prawdzie w oczy

Wiersz ten można uznać za jeden z najbardziej charakterystycznych dla przełomu, który nastąpił w poezji polskiej po roku 1968. Wszystkie inne walory poezji zostały podporządkowane dwom - prawdzie i etyce. Bohaterami wiersza są ludzie przeciętni - przechodnie z podniesionymi kołnierzami, podróżni wypatrujący godziny odjazdu pociągów, które dowiozą ich zapewne do pracy, czytający wydawane w PRL gazety, wstający o świcie. Zmęczone oczy owych ludzi są dla poety zwierciadłem prawdy o tamtych czasach. Ubóstwo, brak perspektyw, beznadzieja. Oni to właśnie powinni stać się bohaterami wiersza, bowiem: choćby się pod nami nigdy nie ugięły nogi, to jedno będzie nas umiało rzucić na kolana (Spójrzmy prawdzie w oczy)

Są to jednak dość specyficzni „bohaterowie” - zbyt łatwo pogodzili się z nijakością własnego istnienia. Większość winy za ową nijakość spoczywa na politycznych decydentach, na fałszu optymistycznej propagandy komunizmu, na pozbawieniu obywateli możliwości kształtowania własnego życia i okaleczaniu ich świadomości. Wiersze Barańczaka są więc gorzką i buntowniczą grą poetycką między manipulacjami ideologiczno-politycznymi a potocznym, zniewolonym i znieprawionym istnieniem.

 Sztuczne oddychanie (1974) kreacje NN

Sztuczne oddychanie stosuje się zwykle wobec osób, które same nie są w stanie oddychać. Których istnienie jest zagrożone. I taki jest bohater tego cyklu wierszy, tak jednorodnego, że można go nazwać poematem. Niejaki N. N. jest zapracowanym obywatelem, żyjącym w warunkach względnego ubóstwa, przystosowanym do kłamstw i wybiegów pozwalających jakoś sobie radzić w obezwładniającym myślenie i indywidualność systemie komunistycznym. Barańczak nie próbuje uwznioślać swojego bohatera, który chce tylko przetrwać i nie mieć kłopotów. Chętnie unika myślenia, bowiem obawia się, że mógłby dojść do wniosków, które doprowadziłyby do konfliktu z otaczającą rzeczywistością, do konfliktu z tymi przede wszystkim, od których zależy jego praca, zarobki, mieszkanie, przydziały, awanse itp. Tym silniej zauważalna dla czytelnika jest deprawująca praktyka komunistycznej propagandy. Tym dramatyczniej przedstawia się los ludzi, którzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak dalece zniszczono ich życie. Kiedy N. N. zaczyna zadawać sobie pytania, objawia mu się przede wszystkim zdeprawowanie języka, który powinien pomagać dochodzić do prawdy i sensu:

  Mówić językiem, w którym słowo „bezpieczeństwo”

budzi dreszcz grozy, słowo „prawda” jest

tytułem gazety, słowa „wolność” i

„demokracja” podlegają służbowo

generałowi policji;

jak to się stało, żeśmy się zaczęli

w to bawić? W te igraszki słów? W te kalambury,

przejęzyczenia, odwrócenia sensu,

 w tę lingwistyczną poezję?

(N. N. zaczyna

  zadawać sobie pytania)

Daję ci słowo

Zrozumienie konieczności oczyszczenia słowa znieprawionego przez system komunistycznej propagandy stało się podstawą programu poezji lingwistycznej, sformułowanego przez Barańczaka. Najsłynniejsze były wiersze demaskujące oficjalny język komunistycznej propagandy, które odwoływały się wprost do otaczającej

poetę rzeczywistości. Określona epoka z tomu Ja wiem, że to niesłuszne była swoistym ekstraktem toku zebrania partyjnego.

Nieporadny mówca mający kłopoty z odczytaniem zaakceptowanego przez „górę” tekstu posługuje się najbardziej typowymi zwrotami. „Określona epoka” czy „określone siły” były enigmatyczną „nazwą” rzeczy najbardziej nieokreślonej, której bliżej nie wolno było określać. Wiadomo było, że w ich imię należało akceptować lub potępiać, lecz nie powinno się próbować zrozumieć, w jakich czasach żyjemy, kim są i dlaczego prostestują przeciwko komunizmowi jakieś grupy ludzi niezadowolonych. Minimum wiedzy i maksimum „zaangażowania” - to był ideał komunistycznego obywatela, którego wypada nazwać po prostu oportunistą.

Propagandowy bełkot mówcy zdradza pustkę jego przemówienia:

Kto ma pytania? Nie widzę.

Skoro nie widzę, widzę, że będę wyrazicielem,

wyrażając na zakończenie przeświadczenie, że

 żyjemy w określonej epoce, taka

jest prawda, nieprawda,

i innej prawdy nie ma.

 Charakterystyczna jest zwłaszcza gra słów „widzę” - „nie widzę”. Wiersz powinien stać się lustrem, w którym może przejrzeć się ktoś, kto mógłby być jego bohaterem. Wiersz demaskuje zarówno język jak i człowieka. Ukazując nonsens chce od niego czytelnika uwolnić. Dać mu szansę ujrzenia prawdziwej rzeczywistości, tym samym dać mu szansę ocalenia samego siebie. Paradoks tak pojętej poezji lingwistycznej - przez analizę i pokazanie języka, który fałszuje naszą świadomość, doprowadzić do wyzwolenia - polegał jednak głównie na tym, że z reguły ci, którzy czytali wiersze, wiedzieli to, co Barańczak i nie były im potrzebne owe demaskacje. Natomiast ci, którzy najbardziej potrzebowali oczyszczenia, nie czytali wierszy w ogóle, nie tylko

Barańczaka. Program społecznego oddziaływania poezji opozycyjnej zawisł więc w próżni. Świadomi doskonale wiedzieli, jakie treści niesie słynny plakat ukazujący zdrowego robotnika z jasnym czołem kierującego sterem w drodze do lepszej przyszłości. Nieświadomi patrzyli na setki tysięcy egzemplarzy plakatu i nie zdawali sobie sprawy, w czym uczestniczą. Warto zwrócić uwagę na postać intelektualisty z wiersza Plakat:    za szkłami,

  przekrwione oczy krótkowidzów (sami sobie winni,

  za dużo czytają po nocach, noc

  jest po to, żeby spać).

 Ten wykpiwany przez „zdrową klasę robotniczą” typ okularnika-słabeusza jest przecież istotą poszukującą prawdy. Jego niedomagania są spowodowane właśnie poświęceniem się szukaniu prawdy, wiedzy. Sytuacja się odwraca. Propagandowo pochwalana tężyzna fizyczna jest godna potępienia, bowiem bezmyślni zdrowi chłopcy są znakomitym materiałem na „mięso armatnie”, którym manipulują ich nie rzucający się w oczy władcy.

 Program Barańczaka jest programem heroicznym. W tymże tomie Ja wiem, że to niesłuszne znalazł się wiersz Daję ci słowo, że nie ma mowy, który zachowując wszystkie mistrzowskie gry językowe, tak charakterystyczne dla autora, mówił wprost o najwyższym obowiązku moralnym i powołaniu poety;

  kto daje słowo, nie daje nikomu

posłuchu ani spokoju, niczemu

nie daje wiary i z niczym nie daje

sobie rady i wszystkim daje do

   myślenia.

Poeta, który „daje słowo” z definicji niejako, jest wolny wobec wszelkich władz ziemskich, jest rewelatorem prawd najgłębszych, istotą wszystkim „dającą do myślenia”, choć sam jest wobec rzeczywistości wyjątkowo bezradny.

 Program polityczny wierszy Barańczaka przysłonił czytelnikom jego ogólniejsze stanowisko wobec świata i istnienia ludzkiego.

Ucisk komunistyczny jest dla poety tylko najostrzejszą, najbardziej dolegliwą formą bólu istnienia. Zniesienie komunizmu nie przyniesie całkowitego wyzwolenia. Świat jest tandetny, jak tytułowe przedmioty wiersza Dykto, sklejko, tekturo, płyto paździerzowa, które „dudnią swą nieśmiertelność tandetną”. Wydaje się, że problemem najważniejszym jest dla Barańczaka

godność człowieka:   ja jeszcze zmartwychwstanę, chociaż nie wiem który

  ja, przestanę się garbić...

Zamieszczony w drugim tomie, Jednym tchem (1970), wiersz Wziąłem sobie do serca przedstawia metafizyczny i uniwersalny ból istnienia ludzkiego. Związany jest on „po prostu” z istotą człowieczeństwa we wszelkich niemal jego przejawach - kosmicznym, biologicznym, kulturowym, politycznym, religijnym, poznawczym... Bardzo barokowy utwór ukazuje śmierć jako próbę otwarcia drzwi - na inną rzeczywistość. Odpowiedzią na totalne cierpienie ma być totalny bunt człowieka.  Barańczakowy buntownik polityczny jest tylko elementem buntownika metafizycznego. Nie można się więc dziwić, że po upadku komunizmu uwyraźniło się to, co było w twórczości Barańczaka wcześniej mniej widoczne - od początku była to poezja metafizyczna.

 

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Projekt krytycznoliteracki Stanisława Barańczaka - na podstawie „Nieufnych i zadufanych”, Polonistyk
Stanisław Barańczak wiersze wybrane
Stanisław Barańczak urodził się w Poznaniu w roku
Stanisław Barańczak
STANISŁAW BARAŃCZAK
Stanisław Barańczak Tablica z Macondo
Poezja Stanisława Barańczaka
Biblioteczka poetów języka angielskiego Stanisław Barańczak
Stanislaw Baranczak
Stanisław Barańczak 2
Stanisław Barańczak chirurgiczna precyzja
Stanisław Barańczak Południe
STANISŁAW BARAŃCZAK Język poetycki Czesława Miłosza(1)
Stanisław Barańczak twórczość
Rzeczywistość, język i wyobraźnia w poezji Stanisława Barańczaka doc

więcej podobnych podstron