Historia mediów na świecie
Wykłady w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego
dr Zbigniew Bajka
Wstęp (do Bajki o historii mediów) czyli wykład pierwszy.
Rozpoczynamy dziś spotkania, na których będę Państwu opowiadał o historii mediów, szczególnie o historii prasy. Część spośród was pewnie nie lubi historii, szkoła bowiem skutecznie zniechęca do tego przedmiotu. Będę się starał nie tylko nauczyć Państwa historii mediów, ale także sprawić, że polubicie historię. Jest to bowiem piękna dziedzina wiedzy. Stara łacińska maksyma mówi: Historia jest nauczycielką życia. Wierzę, że wiedza zdobyta na tych wykładach przyda wam się w życiu.
Po 30 godzinach wykładu i po przeczytaniu lektur spotkamy się na egzaminie. Będzie to egzamin pisemny składający się z 20 pytań. Odpowiedź - w pełni prawidłowa - na 14 pytań (70 %) - gwarantuje zdany egzamin. Przed egzaminem przekażę Państwu zestaw najważniejszych dat i faktów z historii mediów na świecie. Nie jest to jednak minimum, które pozwoli zdać pozytywnie egzamin. Podam Państwu także lektury oraz adresy witryn internetowych, gdzie można znaleźć informacje na temat historii prasy i innych mediów masowych.
Wasza wiedza historyczna jest czasem dość wybiórcza. Jest tak, być może dlatego, że różne są programy nauczania historii w szkołach i różne programy autorskie. Czasami stwierdzałem brak orientacji studentów w podstawowych sprawach i wydarzeniach. Mam nadzieję, że po zakończeniu tego semestru u nas tak nie będzie. Zwłaszcza nie zdarzy się taka sytuacja na egzaminie, jak z pewną studentką z Afganistanu, którą jakiś czas temu pytałem z historii mediów.
Na pytanie, kto to był Napoleon - po długiej męce myślenia - odpowiedziała - Napoleon - wiem - brandy.
Historia mediów na świecie - wykład 1
Historia mediów to przede wszystkim historia komunikowania się ludzi. Można komunikować się bezpośrednio - głosem. Co jednak zrobić jeśli chcemy przekazać jakieś informacje komuś, kto jest nieobecny, kto jest daleko - znacznie poza zasięgiem naszego głosu. Te problemy występowały od początku istnienia gatunku homo sapiens. Już ludzie pierwotni używali prostych technik powiadamiania. Układali znaki z gałęzi, kamieni kości, z czasem techniki informowania były udoskonalane. Znane jest Państwu, choćby z literatury, pismo węzełkowe Inków - quipu, podobny charakter miały wampuny, czyli muszle naszywane na tkaninie. Ludzie pierwotni znali też technikę rysunku, odkrywane są w jaskiniach, na skałach (są to petrogramy), odnajdywane są także petroglify czyli obrazy wyryte w kamieniu.
Od obrazów już krok tylko do PISMA, one bowiem były podstawą jego powstania. Fazą pośrednią między obrazami i pismem były ideogramy czyli obrazowe przedstawienie pewnych znaczeń. O ile współczesny alfabet jest fonetyczny -to znaczy, że wizualne symbole reprezentują dźwięki, a nie obrazy, egipskie hieroglify odwoływały się do wizualnego przedstawiania świata.
Posługując się naszym tzw. łacińskim alfabetem czytamy cz-ł-o-wi-e-k, w starożytnym Egipcie w to miejsce mamy prosty rysunek człowieczka. Hieroglify wprowadził faraon Amenhotep IV - Echnaton, panujący w latach 1372-1354 p n.e., a jego alfabet rozporządzał nieograniczoną liczbą znaków. Dla porównania dzisiejszy chiński system ideograficzny ma ponad 20 tysięcy znaków. W Egipcie każdemu przedmiotowi lub pojęciu odpowiadał odrębny symbol, niektóre elementy były czystymi piktogramami, trochę ułożonymi na zasadzie rebusu.
Hebrajczycy, okresowo poddani władzy faraonów, mieli swój abstrakcyjny alfabet, który dał początek naszemu alfabetowi. Pomysł Hebrajczyków kupili Fenicjanie, którzy w trzynastym wieku przed Chrystusem, kiedy Mojżesz wyprowadził swój lud z Egiptu, stworzyli w basenie Morza Śródziemnego kwitnącą cywilizację. Fenicjanie dali światu wiele cennych wynalazków - od purpury fenickiej, przez pieniądze, aż po rzecz najcenniejszą - alfabet fonetyczny, którego pierwociny, według niektórych źródeł datowane są na około 1800 lat przed Chrystusem. Dlaczego nie przyjęli formy piktograficznej? Zapewne z praktycznych powodów. Po pierwsze transakcje trzeba szybko rejestrować, po drugie - alfabetem musi posługiwać się wielu ludzi, a jak nauczyć dziesiątków tysięcy wyrazów-obrazków. W Egipcie hieroglifami posługiwali się wyłącznie kapłani. Fenicjanie znali alfabet egipski, odrzucili jednak z niego piktogramy, wzięli natomiast te elementy "rebusowe", które miały charakter fonetyczny. Najmniejszym elementem alfabetu fenickiego były litery, występujące w olbrzymiej liczbie kombinacji. Było tych liter bodaj dwadzieścia, potem jeszcze Grecy dodali osobne znaki dla samogłosek. Fenicjanie, którzy wymyślili alfabet najpewniej dla celów praktycznych -handlowych, nie spodziewali się, że dzięki temu wynalazkowi zachowane zostaną dla przyszłych pokoleń arcydzieła myśli starożytnej Grecji i Rzymu oraz, że dzięki niemu rozszerzy się w świecie chrześcijaństwo.
Tak więc Fenicjanie ustalili liczbę liter i ułożyli je w szereg zwany alfabetem. Litery zatrzymały stare nazwy obrazkowe: ALEF - wół, BETH - dom, GIMEL - wielbłąd itd.), zachować musiały też stałe miejsce w alfabecie, ponieważ każda litera alfabetu fenickiego dodatkowo oznaczała liczbę.
Grecy zmodernizowali alfabet fenicki, poczynili w nim zmiany dostosowując go do własnego języka, ale przede wszystkim zmienili kierunek pisma; Semici bowiem pisali od prawej do lewej (tak pisze się dzisiaj po hebrajsku i arabsku). Grecy kombinowali tak, że najpierw chcieli pisać naprzemiennie - raz od prawej do lewej i kolejny wiersz - od lewej do prawej. W końcu pozostali przy systemie obowiązującym do dzisiaj, prawie w całym świecie. Nazwa pisma - pismo alfabetyczne - to pismo, którego nazwa pochodzi od dwóch pierwszych liter alfabetu greckiego ALFA i BETA. Poszczególne głoski mają swoje znaki graficzne; Grecy dowiedli, że niewielką liczbą liter można oznaczyć wszystkie głoski i ich zestawienia, a więc zapisywać wymawiane słowa. Ten wynalazek był epokowy dlatego, że sztuka pisania (a także czytania) stała się dostępna dla każdego człowieka. Można się było jej nauczyć w ciągu wręcz kilku miesięcy, a nie wielu lat, jak w systemach ideograficznych.
Alfabet, pismo umożliwiły w dalszych latach zarządzanie największym imperium - rzymskim, bowiem Rzymianie - jak nikt wcześniej - dostrzegli znaczenie pisma dla organizacji państwa. Pismo przestało być przywilejem wtajemniczonych (jak np. kapłanów w Egipcie), stało się szeroko dostępne, bowiem w kolejnych latach starano się, aby forma liter i zasady pisowni były jak najprostsze. Trzeba było więc uprościć formę liter. Rzymski krój liter - prosty i monumentalny nazywa się "kapitalnym", jedna z prostszych czcionek (jeśli idzie o krój) nazywa się "roman" (są jej odmiany - rzymska majuskuła (duże litery) i minuskuła (małe)). Równocześnie rozwijało się pismo bardziej ozdobne, zwłaszcza lubiane przez mnichów - kopistów, nazwano je "gotyckim". Do dziś przetrwało na terenie Niemiec. My używamy liter łacińskich. Były też próby oddawania dźwięków mowy słowiańskiej, od nazwy twórcy, św. Cyryla, apostoła Słowian, nazywamy je cyrylicą. W zmienionej formie jest używane przez Rosjan, Serbów i Bułgarów. Wszystkie te rodzaje czcionek przejął później druk.
Trzeba też pamiętać jak wielkie znaczenie miały następnie techniki reprodukcyjne. Do czasu wynalazku narzędzi reprodukcyjnych teksty powstawały indywidualnie. Kopista egipski pisał pędzlem, pisarz sumeryjski w istocie rzeźbił znaki. Dla szybkości i wygody powstał system pisania dogodny i łatwy w użyciu, czyli kursywa - pismo pochylone. Szybko piszący ręcznie piszą zazwyczaj pismem pochyłym. Reprodukcja (zastosowanie czcionek, rzeźbionych, odlewanych czy wycinanych) ujednoliciło kroje liter, spowodowało także ich większą czytelność.
Od prapoczątków pisma używano w informacji handlowej, dla celów państwowych oraz w działaniach wojskowych. Najwyraźniej jednak i ponadczasowo służyło jako zapis płodów ludzkiego umysłu i ducha. W dalszych wiekach - dla wszystkich tych celów - pismo posłużyło powstaniu prasy. Johann Gutenberg stworzył system ruchomych czcionek; wycinał litery w stalowych "patrycach" (stemplach), a z nich odlewał dużą liczbę czcionek (matryc), które można było wielokrotnie używać. Czcionki te można było układać w dowolnych konfiguracjach, smarować farbą i odbijać w dowolnej liczbie kopii. Do tłoczenia druków używał reńskiej prasy do tłoczenia wina z winogron, stąd określenie pewnej formy druków - PRASA, stąd także drukarskie określenie wyrobu druków - TŁOCZENIE. Proszę więc pamiętać - nie jest prawdą, co czytamy w wielu publikacjach, że Gutenberg wymyślił DRUK. Czcionki - drewniane, potem kamionkowe stosowali Chińczycy korzystający z alfabetu ideograficznego na wiele lat przed wynalazkiem Gutenberga.
Dlaczego powstała prasa?
Bo ludzie są i byli ciekawi. Ciekawość nowin, nowości, informacji spotykamy już u ludów starożytnych. Dziś także jesteśmy ciekawi i interesujemy się tym, co dzieje się blisko i daleko.
Po drugie - ponieważ prasa dostarcza informacje. A informacje mają wielkie znaczenie nie tylko dla ludzi, ale dla całych społeczeństw. Dzięki w porę otrzymanym informacjom powstawały fortuny, a inni ponosili klęski.
W antycznej Grecji i Rzymie mawiano, że wieść (Ossa) jest posłanką samego Zeusa. Hezjod opiewa ją jako boginię FAMĘ. Rzymianie uważali, że bogini Fama nigdy nie śpi, zawsze czuwa, a cokolwiek się dowie, cokolwiek zobaczy, zaraz obwieszcza - najpierw w małym kółku, potem coraz szerzej i szerzej. To stąd powstało powiedzenie STUGĘBNA FAMA, roznosi informacje i pogłoski po całym świecie, w miarę oddalania jest coraz bardziej potężna.
Miejscem wymiany informacji była grecka AGORA, rzymskie FORUM, ploteczki, wiadomości - "uskrzydlone słowa" jak je nazywał Homer przenosiły się z ust do ust. Żywe słowo miało swoją wartość. Platon twierdził bowiem, że "pisanie to marne mowy zastępstwo". Ateńczycy chodzili na miejsce zgromadzeń ludowych, gdzie wymieniali informacje. Ale chadzali też nad brzeg Pireusu, do portu, gdzie od przyjezdnych dowiadywali się nowin z innych krajów, które potem powtarzali innym. Informacje, nowiny - prawdziwe lub fałszywe, zdobywano na rynku, u golibrody, łaziebnika, na ucztach i spotkaniach. W Atenach rozwinął się też pierwszy salon polityczny, co było zasługą pięknych i mądrych kobiet - heter, pochodzących z Azji Mniejszej. Tam rodziły się nowiny, tam pojawiła się reklama - pisarzy głownie, ale i artystów.
Podobnie było w Rzymie, gdzie byli zawodowi nowinkarze, spece od przechwytywania i puszczania dalej plotek. Ponieważ najczęściej kręcili się obok trybuny na forum (rostrum) nazywano ich rostrani lub subrostrani. Także u golibrody można było uzyskiwać informację. Pierwszym golibrodą, który miał swój zakład od roku 459 p.n.e., był Licinius Mano, kronikarze Rzymu wspominają jego zakład i ploteczki, które stamtąd płynęły. Tu także wpływ na powstawanie nowin miały kobiety; każda elegantka miała swojego towarzysza, zwano go cicisbeo, aby bawić swoją panią musiał zbierać ploteczki, niektóre nawet sam tworzył. Na ucztach pojawiły się gazetki mówione coś w rodzaju kroniki wiadomości miejskich. Ludzie mówili i uczyli się pięknie mówić. Nawet czytano na głos. Jeśli ktoś czytał po cichu, budziło to zdziwienie. Św. Augustyn dziwił się, że św., Ambroży czyta po cichu; bowiem, jak zapisał w swoich "wyznaniach" - głos Ambrożego i język spoczywały. Potem pojawiły się informacje śpiewane - różni waganci, rybałci, wędrowne dziady włóczyli się po świecie i przenosili informacje, często je śpiewając. Były więc gazety wierszowane i gazety śpiewane. Niektóre z nich były zapisywane i dotrwały do naszych czasów.
Informacje przekazywano także na odległość. Na wiele wieków przed wynalezieniem telegrafu z informacjami podążali piesi gońcy, później konni. Zabytki staroegipskie pokazują, że już 20 wieków przed n.e. funkcjonowali tam gońcy z depeszami. Znani byli w Grecji, jak choćby ów młody Ateńczyk, co przebiegł 42 kilometry z Maratonu do Aten, czy goniec Phidippos, który biegnąc z Aten do Sparty, po pomoc przeciwko królowi perskiemu, przebiegł w ciągu jednej doby 1200 stadiów, czyli około 200 km. Gońcy z informacjami biegali po całym ówczesnym świecie: byli w Chinach (gdzie biegali sztafetowo, od stacji do stacji, a każdy miał na sobie pas z dzwoneczkami), w państwie Inków byli "chasqui" w specjalnym stroju służbowym, nakazującym każdemu udzieleniu mu pomocy. Informacje musieli zapamiętać. Kiedy dobiegał do punktu zmiany, zaczynał biec z nim następny, który w biegu uczył się treści depeszy, czasami dłuższe informacje przekazywano tzw. pismem węzełkowym. Kiedy dobiegali do punktu zmiany, ich zbliżenie sygnalizowały sygnały dymne lub ogniowe. Drogi były specjalnie przygotowane, a pilnowała je zbrojna straż. Uczeni twierdzą, że poczta inkaska była najlepiej zorganizowana.
Poczta konna w Persji, zwana oczami i uszami królewskimi powstała za króla Cyrusa i była również dobrze zorganizowana. Posłańcy mogli pokonywać dziennie odcinki około 120 km. Przejęli ten sposób Grecy, dobrze zorganizowaną pocztę miał np. Aleksander Macedoński. Posłańcy Aleksandra - "angaroi" byli dzięki systemowi stanic i wymiennych koni, niezwykle szybcy. Jak zanotował pewien pisarz grecki..."nie ma od nich nic szybszego na świecie. Ani gołębie, ani żurawie nie są w stanie ich prześcignąć".
Także Rzymianie mieli świetnie zorganizowane sztafety, które umożliwiały rządzenie wielkim państwem. Rozwój poczty rzymskiej zaczął się od Gajusza Juliusza Cezara. Na wzór grecki zorganizował sztafety konnych posłańców, zwanych "veredarii". Jak wielką wagę przywiązywał Cezar do szybkiego przesyłania informacji, niech świadczy fakt, że nadzór nad cesarską pocztą sprawował - w imperium - dowódca pretorian (praefectus pretorio), a w prowincjach specjalni wysocy dostojnicy - praesides. W każdej prowincji byli naczelnicy poczty (praefectus vehiculorum, od vehiculum - wóz), którzy dbali o drogi, mosty i stacje pocztowe. Informacje przenosili nie tylko konni posłańcy, ale także specjalne wozy - lżejsze dwukołowe - do poczty pilnej, cięższe - do większych przesyłek, kiedy pośpiech był niepotrzebny. Sam wyraz poczta pochodzi z łaciny. Stacje przeprzęgowe nazywali Rzymianie..."mansio posita" t.j. stacja położona... w miejscowości X. Z czasem opuszczali rzeczownik, używając tylko słowa "posita", z czasem przerobili wyraz na "posta". Wyraz ten jest obecny w prawie wszystkich językach europejskich, wyjątkiem jest hiszpański, gdzie na pocztę mówi się "correos", co oznaczało pierwotnych gońców-listonoszy.
Poza rządowym systemem przekazu informacji rozwijały się także inne: przede wszystkim miały je duże domy handlowe, bankierzy i handlowcy (jak będę o tym mówił na kolejnych wykładach - dzięki tym domom powstały pierwsze gazety), informacje krążyły także sprawnie w strukturach kościelnych, były one jednak tylko dla wtajemniczonych. Kościół od początku dbał o sprawną informację i łączność z wszystkimi diecezjami. Miały swoją własną pocztę duże zakony, między innymi zakon krzyżacki. Proszę nie zapominać, że w strukturach kościelnych była najbardziej rozwinięta umiejętność pisania i czytania, osoby duchowne - jako posiadające umiejętność pisania i czytania, służyły także swoimi umiejętnościami dostojnikom świeckim, dzięki temu także Kościół miał dostęp do bardzo wielu ważnych informacji.
Poczta powszechna, dla wszystkich, powstała na wzór rzymski dopiero w 1516 roku , na mocy zezwolenia cesarza Maksymiliana, założył ją Franciszek Torriani de Tassis, potomek starej włoskiej rodziny z Bergamo (pierwsza linia była z Wiednia do Brukseli). W Polsce pierwsza poczta konna była już za Bolesława Chrobrego. Niektórzy twierdzą, że wywiad jaki posiadał Chrobry oraz sprawny system łączności, pozwolił na osiągnięcie sukcesów przez tego, najmądrzejszego z naszych władców. Poczta regularna (najpierw z Krakowa do Włoch (Wenecja), potem na Litwę, uruchomiona zostaje dopiero w 1558 roku przez Włocha Prospera Provano, a następnie - przez prawie 100 lat, kieruje Pocztą Polską rodzina Montelupich z Krakowa. Ale pocztę miały w tym czasie, a nawet wcześniej, bogate miasta, system poczty hanzeatyckiej obsługiwał między innymi połączenie Gdańsk - Hamburg.
Do przesyłania informacji używano także gołębi (zaczął - znany z Biblii - Noe), wykorzystywano gołębie w Grecji (przesyłano wyniki igrzysk olimpijskich), wreszcie w Rzymie (dla celów wojskowych i handlowych). Gołębiami posługiwano się do połowy wieku XIX, głównie w celach wojskowych, wyparł je (choć nie tak szybko) telegraf.
Mówiłem wcześniej o doskonaleniu pisma, niewielu ludzi jednak wie, że od najdawniejszych czasów myślano o szybkim, skrótowym zapisie wypowiadanych słów. Pamiętajmy, że pisanie trwa dłużej niż mowa. Starano się więc wymyślić sposoby szybkiego zapisywania wypowiedzi - dziś powiemy stenografowania. Pierwszy sposób tzw. pisma skróconego podał wydawca dzieł Cycerona, niejaki Tiro, te "znaczki Tira" nazwano potem stenografią. Dzięki nim zachowało się wiele pięknych przemówień - kościelnych i świeckich, stenografia wspomagała dziennikarzy do niedawna, do chwili upowszechnienia się aparatów nagrywających (magnetofonów, dyktafonów). Jeszcze w latach 70. ub. wieku, były corocznie zawody dziennikarzy polskich w stenografii.
Pierwsze dyktafony, działały na takiej samej zasadzie jak fonograf Edisona. Mówiący przemawiał do tuby głosowej, połączonej z membraną i igłą, która głos zapisuje na woskowym walcu. Jest to swego rodzaju nagrana płyta, którą można wykorzystywać wielokrotnie.
Wielokrotnie wspominałem o starożytnym Rzymie. Tu narodziła się prasa europejska i światowa. Ale - jeszcze w epoce przedgutenbergowskiej- najstarsza i najdłużej ukazująca się gazeta wychodziła w Chinach, od początku X wieku do rewolucji chińskiej w roku 1911, czyli przez prawie dziesięć wieków. Narodziła się za dynastii Czou w roku 911, nazwano ją " Kuo - min cheng-fu-kuan-pao " (ogłoszenia stolicy), a około 1650 roku krócej - "ching - pao". (PAO - to po chińsku gazeta). Za wyjątkiem dni świątecznych ukazywała się w dwóch wersjach - pisanej (dla cesarza) i drukowanej (dla jego urzędników). Potem ukazywały się także jej dodatkowe wersje: "Szuen pao" ( z wiadomościami handlowymi) i Titany - pao (gazeta dla prowincji). To ostatnie wydanie drukowano na papierze czerwonym. Redakcję sprawowało 6 członków Akademii Naukowej. Była to najstarsza na świecie gazeta drukowana. Gazeta ta zastąpiła wcześniejsze biuletyny rządowe tzw. Ti-pao, ukazujące się od roku 200 p.n.e., a więc wcześniej niż "acta diurna" Gajusza Juliusza Cezara.
Opowieść o dalszych dziejach prasy i rozchodzenia się wiadomości kontynuować będziemy za tydzień.