NIEWIDZIALNA RĘKA(1)


Któregoś dnia rano dzieci wyjrzały przez okno i zobaczyły, że wszystko jest pokryte grubym kożuchem białego śniegu. Drzewa, krzewy, ławka pod jarzębiną.

Pójdziesz ze mną lepić bałwana? - zapytała Kasia

***

Rzeczywiście, zachmurzyło się. Zaczął padać gęsty śnieg. Dzieci ulepiły wprawdzie bałwanka, ale same były podobne do bałwanków - oblepione białym puchem.

Śnieg padał w nocy i calutki następny dzień. Chodniki przed domami były całkiem zasypane. Zaczęło się odśnieżanie. Zewsząd słychać było szuranie i zgrzytanie łopat o betonowe płyty. Dzieci kręciły się wśród dorosłych, niby poma­gając, a właściwie szukając okazji do zabawy. Odmiatano dróżki, składano śnieg w kopce. Po kilku cieplejszych dniach złapał lekki mróz, zrobiło się ślisko. Posypy­wano chodniki piaskiem, ale śnieg wciąż padał i trzeba było znowu go odmiatać. Zima rozgościła się na dobre.

***

Kasia spodziewała się, że kiedy Kazik wróci ze szkoły, zabierze ją na sanki do parku. Dziewczynka lubiła chodzić tam z bratem.

Pewnie by poszedł, ale wkrótce rozszalała się śnieżyca. Początkowo tylko trochę lekkich płatków wirowało wolniutko w lekkim podmuchu wiatru. Później zaczęło wiać silniej, z ziemi podrywały się tumany świeżego śniegu i kręciły się w powietrzu tak szybko, jakby ktoś dmuchał w nie z olbrzymiej dmuchawy. Trudno było coś dostrzec w tej wirującej bieli. W dodatku z góry wciąż padał śnieg.

- Co za pogoda! - rzekła mama, wyglądając przez okno. - Dobrze, że zrobiłam zakupy rano. A jak ślisko na chodnikach! Pod spodem lód, a na wierzchu świeży śnieg. Widziałam, jak jakiś starszy pan przewrócił się, chociaż szedł z laską.

- Dzisiaj nigdzie nie pójdziemy z Kazikiem - westchnęła Kasia. - O, już przyszedł.
Przyszedł, przyszedł! Cześć, siostrzyczko! - odkrzyknął wesoło chłopiec. - Ale muszę jeszcze wyjść na godzinkę. Mamusiu zdążę na obiad, prawda? W taką pogodę zostań lepiej w domu. Umówiłem się z Jurkiem. Potem wam opowiem - odrzekł Kazik i już go nie było.

***

Minęła „godzinka” potem kwadrans i jeszcze kwadrans. Wreszcie Kazik wrócił, a wkrótce po nim tato.

- Dzielni chłopcy - rzekła mama. - Tak właśnie trzeba postępować. Pomagać innym, pamiętać o słabszych.

Zofia Śliwowa

Promyczek Dobra 1(2003) s. 10-11



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Makro, niewidzialna reka rynku
cykl Niewidzialna ręka 2, ZHP - przydatne dokumenty, Cykle
'Niewidzialna ręka… Kremla' Kapitalizm państwowy po rosyjsku (2007)
cykl Niewidzialna ręka 1, ZHP - przydatne dokumenty, Cykle
SMITH niewidzialna reka Minowitz
Niewidzialna ręka rynku jest metaforą użytą przez Adama Smitha w jego książce Badania nad naturą i p
Dzieci niewidome i ich edukacja w systemie integracyjnym
PRACA Z UCZNIEM NIEWIDOMYM I SŁABO WIDZĄCYM
Doskonalimy technikę kozłowania prawą i lewą ręką, AWF Wro, koszykówka
RĘKA i STOPA (Moja tabelka), Anatomia
Grzegorzewska M , Psychologia niewidomych
Długa ręka SB
mieszkanie dostepne la niewidomych 02
Tworzenie warunków do wspomagania dziecka słabo widzącego i niewidomego, uczeń słabo widzący
giełda REKA 1, Medycyna all
NIEWIDZIALNI FURIACI - poltergeisty, Free

więcej podobnych podstron