Rafał Wyrzykowski
kulturoznawstwo, II rok
Metodologia badań folklorystycznych
Charakterystyka materiału folklorystycznego wątku T 8050
Wątek oznaczony przez Juliana Krzyżanowskiego w swoim dziele Polska bajka ludowa w układzie systematycznym jako 8050 dotyczy opowieści o Zaklętej pannie nie wybawionej. Wątek ten będzie przedmiotem tej pracy, a dokładniej teksty oznaczone w systematyce Krzyżanowskiego numerami od jedenastego do dwudziestego. Tak się złożyło, że aż dziewięćdziesiąt procent z nich pochodzi z Kaszub i w tym języku jest napisana. Teksty zostały opowiedziane i zapisane w bardzo różnych, zwykle niewielkich, miejscowościach takich jak: Główczyce, Łekno, Kosy, Zawory, Mezowo, Stążki, Żołna, Goszczyna, Nowa Kiszewa. Mapka dołączona do pracy ukazuje niewielkie zróżnicowanie terenu geograficznego tych miejscowości. Dlatego też, zapewne, wszystkie z tych tekstów pochodzą z książek o wspólnym tytule Teksty pomorskie.
Jest jednak wśród tych opowieści jedna, która wyraźnie nie pasuje do reszty. Zarówno pod względem geograficznym, językowym (jest napisana w języku polskim), jak i również fabularnym, o czym będę jeszcze informował w tej pracy. Opowieści, które można określić jako kaszubskie zebrał Friedrich Lorentz - językoznawca, slawista, etnograf, badacz i miłośnik języka kaszubskiego, który zresztą na Kaszubach mieszkał (w Wejherowie i Kartuzach). Nie dziwi zatem fakt, że najwięcej opowieści pochodzi z powiatu kartuskiego. Można by zatem przypuszczać, że opowieść o zaklętej pannie, która nie została wybawiona, to opowieść wyłącznie znana na Kaszubach. Wątpliwości co do tego rozwiewa tekst z Tygodnika Ilustrowanego, pochodzący z drugiego krańca Polski, a dokładnie z Wieliczki. Jako jedyny też wśród tych dziesięciu tekstów okraszony został tytułem. I choć różni się ten tekst nieco fabularnie od pozostałych, nie ma wątpliwości, że i w tym przypadku mamy do czynienia z zaklętą panną nie wybawioną. Autorem tej opowieści jest Witold Cieśliński, który przyznaje enigmatycznie, że opowieść tę posłyszał przy wjeździe do Wieliczki.
Motyw zaklętej panny, którą musi wybawić mężczyzna obecnie funkcjonuje w kulturze masowej. Na tym motywie bazuje wiele baśni, takich jak np. Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków. Motyw wykorzystywany jest w bajkach dla dzieci, kiedy najczęściej rycerz na białym koniu musi wybawić piękną księżniczkę z zamkowej wierzy, której strzeże okrutny smok. Motyw ten wykorzystuje również film familijny Shrek , kiedy tytułowa postać wyrusza w długą podróż, aby pokonać smoka i uwolnić księżniczkę Fionę. Takich przykładów można znaleźć więcej, ponieważ akurat w popkulturze motyw ten przyjął się bardzo dobrze.
W opowieściach ludowych, co prawda zaklętej panny nie strzegą smoki, ale bez wątpliwości można odszukać wiele podobieństw do motywów obecnie wykorzystywanych. Wszystkie opowieści usystematyzowane przez Krzyżanowskiego pod wspólnym tytułem Zaklęta panna nie wybawiona, wyróżnia przede wszystkim tytułowa bohaterka, czyli zaklęta panna. Poza opowieścią Biała pani w żadnej z podań nie wyjaśnione jest dlaczego główna bohaterka jest zaklęta i musi czekać na wybawienie. Wybawienie, które ma nadejść od mężczyzny, ale nie rycerza, czy wielkiego wojownika, tylko od zwykłego pastucha, albo górnika. Charakterystyczne dla wszystkich wybawicieli jest to, że zawsze spotykają zaklętą pannę przypadkowo, nie spodziewając się tego, zajmując się własną pracą. To zawsze też zaklęta panna pierwsza podejmuje rozmowę.
Czas opowieści o zaklętej pannie nigdy nie zostaje określony nawet w przybliżeniu. Akcja jest zatem, co do jej czasu rozgrywania, uniwersalna. Inaczej jest z przestrzenią, która zawsze jest dokładniej doprecyzowana. Potencjalny wybawiciel mógł spotkać zaklętą pannę najczęściej na opuszczonym zamku, który dodatkowo, najczęściej, stał na górze. Zaklętą pannę ewentualnie można było spotkać przy jeziorze, najlepiej takim wśród lasów i gór, tak że żaden wiatr nie mógł dotrzeć do niego. W opowieściach kaszubskich wielokrotnie podawane są nazwy własne, takie jak: Kartuzy, jezioro Czartówka. Także w opowieści polskiej, choć nie wprost, podana jest nazwa własna kopalni w Wieliczce. Wysoka góra, zamek, jezioro, przyroda, kopalnia soli - tak w skrócie przedstawia się przestrzeń w analizowanych przeze mnie podaniach.
Bohaterami podań są prawie wyłącznie dwie postaci - wybawiciel i zaklęta panna. Rzadko pojawiają się postaci poboczne. W jednej z opowieści pojawia się jerny chłop, ale najczęściej mamy do czynienia z bohaterami zwierzęcymi, takimi jak żaba (najczęściej), kot, krowy. Często wybawiciel musi całować napotkane zwierzęta, aby wybawić zaklętą pannę. Nie udaje się to jednak ani razu, bo nie potrafi pocałować parchatej żaby, która wydaje się być najistotniejszym bohaterem zwierzęcym.
Wśród podań powtarzają się pewne schematy fabularne. Wybawiciel musi budować trzy (motyw trójki wielokrotnie powtarza się w tych opowieściach, występują jeszcze np. trzy dzwony) kościoły za pomocą toporka, którego dostaje od zaklętej panny (nie udaje się nigdy postawić trzeciego). Innym razem wybawiciel musi przenieś na plecach zaklętą pannę przez określony teren (zwykle rzekę). Bywa również tak, że wybawiciel napotyka w trakcie swojego zadania na parchatą żabę, którą kopie, zamiast całować, co przekreśla szanse panny na wybawienie. Te schematy powtarzają się najczęściej. Raz pojawia się schemat fabularny z wypiciem wina, podarowanego przez zaklętą pannę. Opowieść w języku polskim oczywiście znacznie odbiega od kaszubskich i nie można odnaleźć w niej żadnego podobnego schematu do opowieści z Kaszub. Tutaj bohater zaprzyjaźnia się z zaklętą panną i omal przez nią nie ginie, kiedy namówiony przez nią postanawia pokazać jej świat i promienie słoneczne. W analizowanych przeze mnie opowieściach kaszubskich ten schemat fabularny nie pojawia się w choć zbliżonej wersji.
Trudno jednoznacznie określić intencję narracyjną analizowanych przeze mnie opowieści. Nie wszystkie bowiem kończą się happy end'em. Zaklęta panna nie zawsze zostaje wybawiona, a gdyby spojrzeć przez pryzmat wszystkich opowieści, okazuje się, że zostaje wybawiona tylko w sporadycznych przypadkach (i zwykle bez jednoznacznych intencji wybawiciela, jak w przypadku wypicia wina z podanego kielicha, kiedy bohater robi to bardziej z ciekawości, niż z faktycznej potrzeby wyzwolenia panny, o której nawet nie wie, że jest zaklęta). Zwykle wybawicielowi nie udaje się dokończyć zadania wyznaczonego przez zaklętą pannę. Opowieści jednak co do rozstrzygnięcia nie są jednak jednoznaczne.
Niejednoznaczne są również motywacje bohatera, co do wybawienia zaklętej panny. Panna zwykle obiecuje swojemu potencjalnemu wybawicielowi duże pieniądze i inne gratyfikacje, ale niektórzy bohaterowie zgadzają się pomóc zaklętej pannie bez żadnego istotnego powodu. Nawet jeśli mogą ponieść konsekwencje tego czynu. Jeden z bohaterów próbuje nawet wykorzystać zaistniałą sytuację do osiągnięcia własnych korzyści, budując karczmę (i łamiąc otrzymany topór), zamiast trzeciego i ostatniego kościoła, który ostatecznie wybawił by zaklętą pannę. Intencja zaklętej panny jest zawsze jedna i ta sama - pragnie zostać wybawiona, czyli powrócić do normalnego życia na ziemi.
Być może jednym z wyjaśnień, dlaczego bohaterowie kieruje się prostymi intencjami, albo ich zupełnym brakiem, jest ich chłopskie pochodzenie. Wszyscy bohaterowie, którym przypadła rola wybawiciela są ludźmi prostymi, nie wykształconymi fizycznie, ani intelektualnie. Są pastuchami, leśniczymi, albo górnikami. Być może pozwalało to opowiadającym te opowieści utożsamiać się z nimi, bo jeśli spojrzeć na ich wykształcenie podane przez Friedricha Lorentza na końcu każdego podania, to wszyscy z nich są opisani jako ludzie z wykształceniem elementarnem. Wybawicieli, tak jak w podaniu 799. za nie wypełnienie zadania wyznaczonego przez zaklętą pannę, spotyka nawet kara. W tej opowieści wybawiciel, który nie wypełnia zadania (nie pocałuje parchatej żaby, co jest czynnikiem obowiązkowym w uwolnieniu zaklętej panny), próbuje wrócić do miejsca zdarzeń i jeszcze raz spotkać pannę. Kiedy wraca, nie tylko nie spotyka jej, ale również zachowuje na ciężką chorobę i umiera po trzech dniach.
Opowieści funkcjonują w różnych grupach wiekowych, co sugeruje, że są opowiadane z pokolenia na pokolenie. Opowiadającymi byli zarówno mężczyźni w wieku mniej więcej siedemdziesięciu lat, jak i trzynastoletnie dziewczynki, chodzące do szkół ludowych.
Zaklęta panna nie wybawiona, w analizowanych przeze mnie podaniach, bywa czasem wybawiona, ale zwykle się to nie udaje. Nie wybawione panny, pozostają zaklęte przez setki a nawet tysiąc lat, także nie pozostają wybawione do dziś dzień. Może już niedługo pastuch, wyprowadzający swoje owce na łąkę, gdzieś w pobliżu góry, jeziora i zamku, będzie miał znów okazję na wybawienie zaklętej panny?