Rozdział 16 Nieposkromiona
Nasz wielki uścisk został przerwany przez irytujący śmiech afrodyty dobiegający z sali obok
Steve Rae i ja spojrzałyśmy na siebie.
-Co ona robi na tyle sklepu i z kim tam jest ?
Westchnęłam -Mogliśmy tylko opuścić kampus z eskortą synów Erebus, więc to jest wojownik który nazywa się Darius
-On musi być seksowny skoro afrodyta robi takie zamieszanie wokół niego
- Tak na pewno jest seksowny tak czy inaczej Darius powiedział że będzie eskortował mnie i Afrodytę. Ona powiedział mi, że go czymś zajmie żebyśmy mogły porozmawiać
-Założę się, że nie jest to trudne dla niej- Stevie Rae powiedziała sarkastycznie.
-Proszę- wszyscy wiemy, że czasami bywa dobra, powiedziałam
-Dobra ?
-Staram się być miła, powiedziałam.
O tak. Okey Ja też. Więc ona będzie trzymała tego wojownika z daleka a my będziemy mogły rozmawiać.
-Tak i... Dwa mocne uderzenia w szybę, ja i Stevie Rae spojrzałyśmy na Siostra Maria Angela, - Mniej rozmów, więcej wykonanej pracy. Powiedziała to wystarczająco głośne, abyśmy usłyszały ją przez szkło.
Stevie Rae i ja kiwnęłyśmy energicznie głowami, jakbyśmy bały się jej. (Uh, kto nie boi się sióstr?)
-Idź pomiędzy pudelkami i wyciągnij wszystkie te małe szare myszki w różowe kropki -te wypchana zabawki dla kociąt i daj mi je. Będę wpisywać te rzecz do inwentaryzacji. Powiedziałam, trzymając dziwny sprzęt wyglądający jak pistolet, wcześniej siostra pokazała mi jak go używać.
-Porozmawiajmy przy liczeniu tych zabawek dla kotów.
-Okey-Dokey. Stevie Rae zaczęła przechodzić przez duże brązowe pudełko UPS
- Więc jakie to masz nowe wiadomości ??Zapytałam ją gdy klikałam pistoletem na mysz zabawkę którą mi podała, przypomniały mi się te wszystkie gry zręcznościowe w których strzela się z podobnych pistoletów.
-"Oh, yeah! Nie uwierzysz w to! Kenny Chesney przyjeżdża" na koncert na nową BOK Arena.
Patrzyłam na nią ,patrzyłam i patrzyłam z niedowierzaniem nie odzywając się wogóle.
- No Co? Wiesz ze kocham Kenny Chesney.
-Stevie Rae. W końcu do niej powiedziałam.
-Z całego gówna które się dzieje, nie wiem, jak możesz poświęcać czas na śledzenie tego głupiego muzyka country.
-Cofnij to, Z. On nie jest głupi.
-Dobrze cofnę. Ty jesteś głupia.
-"Dobrze," powiedziała. "Kiedy jednak dowiedziałam się, jak uzyskać dostęp do Internetu w tunelach, aby kupić bilet online, nie proś mnie abym kupiła jeden dla Ciebie.
I pokręciłam głową ze zdziwienia -"Komputery? na dole w tunelach?
-Zakonnice? Na ulicy Kociej ?" odgryzła się.
Wziełam głęboki oddech - dobrze punkt dla Ciebie, rzeczywiście, w tej chwili jest to dziwnie. Choć zacznijmy od początku . Gdzie byłaś tak się za tobą stęskniłam.
Twarz Stevie Rae rozjaśniła szeroki uśmiech
- U mnie wszystko w porządku , a jak u Ciebie? Oh i ja też strasznie tęskniłam za tobą.
Byłam zagubiona i zestresowana- powiedziałam” podaj mi trochę tych purpurowych piórkowych zabawek. Myślę, że już mamy policzone wszystkie te szaro różowe myszy.
-"Cóż, mamy wiele purpurowych piórek, więc jesteśmy zajęte przez chwilę.
Zaczęła wręczając mi dziwacznie wyglądające zabawki( Zdecydowanie nie zamierzam kupić jednej z nich dla Nale i tak by pewnie ją rozerwała w kilka sekund)
- Wiec czemu byłaś zagubiona i zestresowana? Tym co wydarzyły się ostatnio czy pojawiły się jakieś dodatkowe i mocniejsze stresy.
-Nowe i mocniejsze oczywiście. Spotkałam wzrok Stevie Rae i obniżając głos powiedziałam.- Wczoraj wieczorem nowy adept Stark zmarł w moich ramionach.
Przestałam mówić na widok Stevie Rae , widziałam że ta wiadomość boli ja fizycznie .Ale musiałam kontynuować.
-Czy masz jakieś wiadomości, czy on może żyje? Stevie Rae nie odpowiedziała. Dałam jej czas przez chwilę, żeby mogła zebrać myśli, kiedy podawała mi zabawkę. W końcu spojrzała na mnie a nasze oczy się spotkały.
-Chciałbym móc powiedzieć Ci, że wróci, i że wszystko będzie z nim w porządku, ale ja po prostu nie wiem.
-Jak długo trzeba czekać na to żeby wiedzieć?
Potrząsnęła głową, patrząc teraz naprawdę sfrustrowana.- "Nie wiem, nie pamiętam. Patrząc wstecz na te dni ona dla mnie nic nie znaczą i niewiele pamiętam.
-Co pamiętasz? .Zapytałam delikatnie.
-Pamiętam jak obudziłam się i czułam głód tak ogromny głód Zoey. To było straszne. Potrzebowałam krwi. Ona była tam i dała mi ją. Stevie Rae skrzywiła się próbując sobie przypomnieć.- Ona dała mi swoją krew. Karmiła mnie nią pierwszy raz kiedy się obudziłam.
-Neferet? Szepnęłam jej imie.
Stevie Rae przytaknęła.
-Gdzie byłaś ?
-"W tej strasznej kostnicy. Wiesz, to jest na południowej ścianie szkoły koło sosen. Tam wykonuje się też kremację.
Wzdrygnęłam się, wiedziałam co nieco o kremacji. Wszystkie dzieci o tym wiedziały. To rzekomo tam ciało Stevie Rae's zniknęło.
-To co się stało? To znaczy, co było jak Cię nakarmiła ?
-"Ona wzięła mnie do tuneli do reszty dzieci. Odwiedzała nas bardzo często. Czasem nawet przyprowadzała nam ludzi z ulicy do jedzenia.
Stevie Rae odwrócił wzrok, ale wcześniej widziałem ból i poczucie winy, które wypełniło jej oczy. Była taką słodką duszyczką- taką dobrą dziewczynką- wracając pamięcią do tamtych chwil jaka była przed utratą człowieczeństwa, to wspomnienie musiało być okropne dla niej.
-Trudno mi o tym myśleć, Zoey. A nawet trudniej mi jest o tym mówić.
-Wiem, przykro mi, ale to jest ważne. Musze wiedzieć, co się stanie, jeśli Stark wróci.
Stevie Rae spojrzała mi w oczy , i nagle, jej głos stał się obcy.
-Nie wiem co się wydarzy. Czasami nawet nie wiem co się ze mną stanie.
-Ale ty jesteś inna. Przeszłaś przemianę. Jej zachowanie zmieniło się i zobaczyłam w jej oczach gniew.
-Tak przemianę ,ale zaszła ona inaczej nie tak prosto jak u normalnych wampirów. I wciąż musze wybierać moje człowieczeństwo a czasami wybór nie jest czarny albo biały jak można by pomyśleć że będzie. Jej wzrok wyostrzył się -Powiedziałaś że to martwe dziecko nazywa się Stark? Nie pamiętam nikogo o takim imieniu.
-On był nowy. Właśnie przenieśli go z domu nocy z Chicago.
-Jaki był przed śmiercią?
-Stark był dobrym człowiekiem.
Powiedziałam automatycznie, a potem zatrzymałam się i zdałam sobie sprawę, że naprawdę nie wiem jakim był facetem i po raz pierwszy zastanawiałam się czy uczucie które do niego poczułam nie było złudne. On przecież przyznał się do zabicia swojego mentora, jak mogłam pominąć ten fakt, tak łatwo?
-Zoey? Co się stało?.
-Zaczęłam go lubić , tak naprawdę lubić ale nie znam go zbyt dobrze. Jednak w końcu opornie opowiedziałam wszystko Stevie Rae o Starku. Jej wygląd złagodniał i wyglądała znowu jak moja BFF.
-Jeśli troszczysz się o niego, będziesz musiał dostać się do kostnicy i zabrać go stamtąd. I ukryć go gdzieś na kilka dni i sprawdź, czy ożyje. A jeśli się obudzi to będzie głodny i prawdopodobnie nieco szalony. Będziesz musiała go karmić, Zoey.
Przetarłam drżącą ręką czoło odgarniając włosy z twarzy.
-Dobra ... Dobra ... Rozumiem , zrozumiałam o co chodzi.
-Jeśli się obudzi to przyprowadź go do mnie , może zostać z nami. Powiedziała Stevie Rae.
-Dobrze- z powrotem poczułam się doszczętnie przytłoczona.-tak wiele różnych rzeczy dzieje się teraz w domu nocy ,przedtem było inaczej.
-Inaczej niż teraz? Opowiedz mi a może będę mgłą pomóc Ci je rozwiązać?
-No cóż, po pierwsze , Shekinah przyjechała do domu nocy.
-To imię brzmi znajomo. Ona to musi być wielką Sychą lub coś w tym stylu.
-Ona jest ogromną szychą to najwyższa arcykapłanka wszystkich wampirów. A ona już dość dużo powiedziała Nefryt kiedy była narada Wampirów
-Szkoda, ale chciałabym to zobaczyć.
- Mówię Ci to było super ale zarazem straszne. Myślę, jeśli Shekinah ma wystarczająco mocy aby usadzić Nefryt na swoim miejscu- świetnie, to jest oczywiście również przerażające."
Stevie Rae przytaknęła . "Więc co Shekinah powiedziała?
-Wiesz Neferet zamknęła szkolę i odwolała ferie zimowe i kazała wszystkim wrócić.
-Tak. Stevie Rae ponownie przytaknęła.
-Shekinah otworzyła szkołę. Przybliżyłam się do Stevie Rae i obniżyłam mój głos do szeptu, zanim zaczęłam kontynuować i odwołała wojnę.
-Oooo! Wiem, że wkurzyła tym Neferet . Stevie Rae szepnęła z powrotem.
-Absolutnie. Shekinah wydaje się być w porządku, przynajmniej odkąd mogę coś na jej temat powiedzieć. Jednak to co mi przychodzi na myśl jest alarmujące- jej moc?
-Tak, ale również wygląda na to, ze masz kogoś po twojej stronie, kto jest aktualnie potężniejszy od Neferet. Powstrzymała wojnę jest dobrą rzeczą.
-To jest dobra rzecz, ale również Shekinah chce przeprowadzić główny rytuał oczyszczenia szkoły. Ja przewodzę temu rytuałowi. Ja i moje grupa super utalentowanych adeptów. Wiesz: Bliźniaczki, woda i ogień; Damien, który jest Panem powietrza- i na końcu ozywiście tego wszystkiego Afrodyta ucieleśnienie ziemi.
-UUUU" Stevie Rae powiedziała. -Uhm, Z ,ale czy Afrodyta posiada jeszcze dar powinowactwa z ziemią?
-Absolutnie nie. Powiedziałam.
-Czy może udawać go?
-Absolutnie nie.
-Próbowała?
-Tak. Zielona świeca podrażniła ją i wypadła jej z ręki. Ona nie jest pozbawiona mocy ziemi ona nie ma nawet skrawka ziemi w sobie.
-To jest problem. Stevie Rae potwierdziła
-Tak. Problem ,Jestem pewna, że Neferet w jakiś sposób odkryje, że ponieważ jest coś ze mna nie tak lub co gorsza nie tak z Afrodytą, Damiene, i bliźniaczkami.
-Racja, do dupy. Bardzo chciałabym móc pomóc. Nagle olśniło ją.
-"Hej! Może mogę! Co jeśli wkradła bym się do kręgu i ukryła bym się za Afrodytą? Założę się ze jeśli skupisz się na mnie kiedy będziesz przywoływać ziemię i ja skupię się na ziemi w tym samym czasie, to świeca zaświeci i wszystko będzie praktycznie wyglądało normalnie.
Otworzyłem usta, aby powiedzieć nie ale dziękuję,- to mogło być dla niej niebezpieczne i łatwo mogliby ją złapać, a następnie wszyscy dowiedzieliby się o niej- ale zamknęłam je.
Co właściwie byłoby złego w tym jak by ją znaleźli? Nie kiedy załapali by ją ukrywającą się jak wąż podczas rytuału, ale jak by ją po prostu znaleźli. Ciepłe, przyjemne uczucie wewnątrz mnie podpowiedziało mi, że idę myślami w dobrym kierunku ( dla odmiany)
-To może się udać."
"-Naprawdę? Chcesz mnie ukryć? Okey-Dokey, tylko powiedz mi gdzie i kiedy."
"-Co jeśli Cię nie ukryjemy? Co jeśli Cię ożywimy.
-Zoey, kocham Damiena i wszystkich, ale tak naprawdę nie jestem beztroska. To znaczy, nie miałam oficjalnie chłopaka przez długi okres, ale wciąż mam ciepłe i miłe wspomnienie, kiedy myślę o tym, jaki slodki jest Drew Partanin. Czy pamiętasz, jak lubił mnie wcześniej zanim umarłam i zwariowałam?
-Dobrze, po pierwsze. Pamiętam, że Drew lubił Cię. Po drugie, nie jesteś już martwa i szalona, tak więc prawdopodobnie nadal on Cie lubi- co stanie się jeśli dowie się że wciąż żyjesz To prowadzi mnie do trzeciego punktu:
Kiedy powiedziałam, że powinniśmy Cię ożywić, nie miałam na myśli, że jesteś beztroska. Oznaczało to, że ty staniesz się sobą. Wprowadzę małe zmiany w jej tatuażu na twarzy, ostrożnie zamaskuję go aby zmienić jej wizerunek zanim pokaże się publicznie.
Stevie Rae gapiła się na mnie przez chwilę, będąc w poważnym szoku. Kiedy wreszcie przemówiła, jego głos brzmiał niewyraźnie. "Ale oni nie mogą się o mnie dowiedzieć".
"Dlaczego nie?" spytałam spokojnie.
"Bo jeśli dowiedzą się o mnie, dowiedzą się również o innych."
"Więc?"
"To by było złe", powiedziała.
"Dlaczego?"
"Zoey. Tak jak powiedziałam wcześniej, oni nie są normalnymi adeptami.
"Stevie Rae, a czym oni się różnią?
Zapatrzyła się na mnie" Ty nie rozumiesz. Oni nie są normalni, i ja nie jestem normalna.
Patrzyłem na nią przez dłuższy czas, biorąc pod uwagę to, co wiedziałem, że Stevie Rae zostało zwrócone jej człowieczeństwo, i czego się w połowie spodziewałam ale do czego się nie chciałam przyznać, że choć jej dusza wróciła, ona wciąż ma i ciemną stronę siebie, czego nie mogłam zrozumieć. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję. Jednocześnie jej ufam, albo nie. Kiedy zbliżałam się do decyzji , to naprawdę nie była łatwa decyzja do podjęcia.
"Wiem, że nie jesteś dokładnie jaka byłaś przed przemianą, ale ufam Ci. Wierzę w Twoje człowieczeństwo i zawsze będę."
Stevie Rae wyglądał jakby miała się rozpłakać. "Jesteś tego pewna?
-Całkowicie.
Wzięła głęboki oddech. "Dobra, to jaki masz plan?
"Cóż, tak naprawdę jeszcze tego nie przemyślałam, ale wydaje mi się, że wampiry i adepci powinni dowiedzieć się o Tobie i innych, zwłaszcza teraz, kiedy jeszcze jeden adept zmarł. Nie wiemy wszystkiego czego życzyli byśmy sobie wiedzieć o Twojej zmianie ale jesteśmy prawie pewni, że to Neferet w jakiś sposób zmienia Was, a przynajmniej otworzył jakieś dziwne drzwi, żebyś mogli być stworzeni prawda? "
"Tak myślę. Prawda jest taka, wciąż obawiam się, że może ona być w stanie kontrolować adeptów, a przynajmniej mogą pozostawać pod jej wpływem, mimo że są teraz inni, a ona odeszła i pozostawiła nas samych."
Więc to nie ma sensu a nawet to źle, że Neferet jest jedynym dorosłym wampirem, który wie o Tobie dziewczyno? Zwłaszcza, jeśli ona może jeszcze mieć jakąś kontrolę nad tobą? Szczególnie teraz, kiedy może okazać się, że jest nowy czerwony adept przygotowany do zmartwychwstania? " Wtedy znowu uderzyła mnie nowa myśl.
"Stark miał wyjątkowy dar. Nigdy nie chybił w wyznaczony w myślach cel, w który wycelował łuk i strzałę. Mam na myśli nigdy nie chybił."
"Ona na pewno będzie chciała go użyć," Stevie Rae powiedziała. "Przed moja przemianą, ona używała na pewno innych, a przynajmniej próbowała. Wzruszyła ramionami przepraszająco. "Jest mi naprawdę przykro, że nie pamiętam rzeczy, które stały się przed przemianą, a pozostałe dzieci mówią, że wspomnienia z tamtego okresu są niewyraźne. Mogę się tylko domyślać, tego co się wydarzyło. "
"Cóż z tych niewielu rzeczy które wiem, jest dla mnie oczywiste, że działanie Nefret nie prowadzą do niczego dobrego."
"Niewielka niespodzianka, Z," powiedziała.
"Wiem. Ale to prowadzi nas z powrotem do rozważań aby inne Wampiry dowiedziały się o Was. Jeśli ujawnicie się to ma się rozumieć, że Neferet będzie miała dużo większy problem aby użyć was do swoich dziwnych diabelnych planów „
"Czyli ona stworzyła spisek tak?
"Nie wiem. Brzmi jakby właśnie o tym myślała.
"To prawda, " Stevie Rae powiedziała.
-Więc? Co o tym sądzisz?
Nie odpowiadała przez chwilę, a ja trzymałem język za zębami by ona mogła w spokoju pomyśleć. To była ważna rzecz. Każda z nas dowiedziała się, że Stevie Rae i czerwoni adepci byli nowymi stworzeniami, które nigdy wcześniej nie istniały. Jeśli Stark nie umarł, i jeśli się obudzi jako czerwony adept, Stevie Rae będzie pierwsza z nowo powstałego rodzaju wampirów i jako pierwsza będzie ponosić za nowo powstałych pełną odpowiedzialność. Wiedziałam definitywnie , że tak będzie.
"Myślę, że możesz mieć rację” ona w końcu odpowiedziała głosem, który był tylko troszkę głośniejszy od szeptu. "Ale ja się boję. Co jeśli normalne wampiry wiedzą, że jesteśmy ześwirowani?
"Nie jesteście ześwirowani", powiedziałam z większym przekonaniem, niż rzeczywiście odczuwałam. "Nie zamierzam pozwolić na to żeby cokolwiek się Tobie stało lub innym.
"Obiecujesz?
"Obiecuję. Plus, jest to teraz odpowiedni czas. Shekinah jest potężniejsza niż Neferet, i jest cały pluton wojowników Synów Ereba wokół naszej szkoły".
"Ale jak to może mi pomóc?"
"Jeśli Neferet traci zmysły, może powstrzymają ją.”
"Zoey, nie chce abyś użyła tego jako wymówkę aby otwarcie zaatakować Neferet" Stevie Rae powiedziała, i nagle zbladła.
Jej słowa wywołały u mnie lekki wstrząs. "Ja nie!” Powiedziała o wiele za głośno, a następnie kontynuowała już przyciszonym głosem. "Nie użyła bym Cię w ten sposób."
"Nie pomyślałam, że użyłaś tego jako propozycji aby przyłapać Neferet. Mam na myśli, że nie jest to mądre dla Ciebie, ani dla innych, wystąpić przeciw niej tak publicznie i myślę, że nie ma to dużego znaczenia, że są tu synowie Erebus i Shekinah. Jest coś więcej co dzieje się z Neferet niż tylko jej szaleństwa. Czuję to głęboko wewnątrz mnie. Nie mogę sobie przypomnieć tego co wiem, ale ona jest niebezpieczna. Naprawdę, naprawdę niebezpieczne. Coś zmieniło jej zasady, a ta zmiana nie jest dobrą rzeczą ".
"Chciała bym abyś mogła sobie przypomnieć wszystko, co się Tobie stało"
Stevie Rae skrzywiła się. "Ja też, czasami. A potem czasem jestem naprawdę, naprawdę zadowolona, że nie mogę . To co się ze mną stało nie było dobre, Zoey
-Wiem, powiedziałem uroczyście.
Policzyłyśmy przez chwile w milczeniu zabawki dla kotów, obie pogrążone w myśli o śmierci i ciemności. Nie mogłam przestać myśleć o tym, jakie to było obrzydliwe, kiedy Stevie Rae zmarła w moich ramionach i jakie to miało koszmarne następstwa, kiedy była nieumarla i walczyła o to by nie pozbawić się całkowicie swojego człowieczeństwa . Spojrzałam na nią i zobaczyłam, jak nerwowo obgryza wargę kiedy szukała w pudełku fioletowych piórkowych zabawek. Spojrzałam na nią wyglądała młodo i była przerażona, mimo nowej drogi swoich nowych zdolności i obowiązków, nadal była zbyt wrażliwa na to co ją spotkało.
"Hej, powiedziałam delikatnie. "Wszystko będzie dobrze. Obiecuję. Nyks będzie w środku tego wszystkiego".
"Oznacza to że bogini jest po naszej stronie?
"Dokładnie. Więc jutro o północy wykonujemy rytuał oczyszczenia przez wschodniej ścianie". Nie trzeba dodawać, że jest to miejsce mocy, a także miejsce śmierci. "Myślisz, że możesz dostać się na terenie kampusu i ukryć się w pobliżu do czasu aż wezwę ziemię do kręgu?
"Tak", powiedziała niechętnie, zdecydowanie nie zgadza się ze mnę jeszcze w stu procentach.
"Więc jeśli przyjdę myślisz, że powinnam zabrać ze sobą inne dzieci?"
"Ty zdecyduj o tym. Jeśli uważasz, że przyprowadzenie ich jest dla nich najlepsze, to ja jestem za tym."
"Przemyślę to i muszę z nimi porozmawiać."
"Dobra, nie ma problemu. Ufam twojemu osądowi cokolwiek zadecydujesz kiedy przyjdziesz i jeśli zdecydujesz się przyjść z adeptami. Uśmiecha się do mnie. " Naprawdę dobrze słyszeć te słowa od Ciebie, Z."
"Ja tak też myślę." Potem- mimo tego, że uśmiechała się do mnie , to nadal wyglądała na zmartwioną i niezdecydowaną z co robić.- tymczasowo zmieniłam temat, kiedy ona wciąż o myślała o tym "Hej, chcesz wiedzieć jeszcze o kilku moich nowych i lepszych stresach ?"
"Oczywiście."
"Kiedy skończymy pracę tutaj, muszę wrócić na zajęcia, a ponieważ mój harmonogram został zmieniony w tym semestrze, mam dzisiaj jeszcze lekcję z dramatu, które będą prowadzone przez najnowszego, zawsze popularnego, który mnie nienawidzi , najnowszego profesora Domu nocy: Erika Nighta.
"Uh-oh," Stevie Rae powiedziała.
"Tak, nie oczekuje, że ktoś powie A."
"Jest tylko jeden sposób aby on postawił Ci 5. powiedziała, uśmiechając się złośliwie.
"Nawet nie zaczynaj. Skończyłam z seksem. Koniec. Dostałam nauczkę. Plus, to naprawdę paskudne z Twojej strony, że uważasz, że za 5 pójdę z nim do łóżka."
"Nie, Z. nie mówiłam, że Erik da Ci 5 za seks. Mówiła daj mu dużą szkarłatną wyszywaną 5 na Twojej koszulce..
"Co?" I powiedziałam, bezradnie, jak zwykle.
Westchnęła. "Podobnie jak w Scarlet Letter. Bohaterka nosić ją na swojej koszuli, oczywiście ona narobiła bałaganu i poszła spać. Naprawdę musisz czytać więcej, Zoey.
"Oh, tak. I dzięki za to miłe porównanie. Sprawia, że czuję się troszkę lepiej.
- Nie poddawaj się. Rzuciła pluszowe zabawki kota na mnie.-żartowałam.
I jeszcze popatrzyłam na nią marszcząc brwi, gdy jej telefon zadzwonił. Stevie Rae spojrzała na numer i westchnęła. Spojrzała szybko na Siostre Maria Angela, która patrzyła prosto przed siebie na komputer, a następnie odebrała "Hej , Wenus, co jest?" Jej głos brzmiał był celowo dziarski. Nastąpiła przerwa, a ona słuchała, w tym czasie cała jej pewność znikneła.
"Nie! Mówiłam ci zaraz wracam i wtedy wszyscy dostaniecie coś do jedzenia." Kolejna pauza- zmarszczyła brwi i w końcu powiedziała, pół odwracając się ode mnie i obniżając głos: "Nie! powiedziałam, żebyśmy mieli coś do jedzenia, a nie kogoś do jedzenia. Wszystko będzie dobrze. Będę z powrotem za chwilę. Bye-bye ".
Stevie Rae odwróciła się do mnie ze sztucznie przyklejonym uśmiechem na zmartwionej twarzy. "Więc, o czym rozmawiałyśmy?"
"Stevie Rae, proszę powiedz mi ze te dzieci nie jedzą ludzi."
anixa04101991 poprawiała Kmcichocka jeśli są jeszcze jakieś błędy to sorka.