Ćwiczenia na dobrą dykcję
Wszystkie wyrazy należy wymawiać powoli i bardzo wyraźnie, pamiętając o nieznacznym obniżeniu głosu. Kiedy opanujesz nawet najtrudniejsze ćwiczenia, możesz sobie poćwiczyć ich interpretację: zdziw się, nakrzycz na kogoś, wyznaj komuś miłość, używając tylko tych zdań:
da-ta-za-sa-dza-ca-na-ła
di-ti-zi-si dzi
zia-sia-dzia-cia-nia
ga-ka-ha-cha
gia-kia-hia-chia
abba, obbo, ubbu, ebbe, ibbi, ybby
assa, osso, ussu, esse, issi, yssy
mga-gma, wru-rwu, mle-lme, gdy-dgy, bno-nbo, cme-mce, sku-ksu, rdu-dru, fta-tfa, wla-lwa, tle-lte, mno-nmo, rga-gra, msza-szma, chsze-szche, gże-żge
brim, bram, bram, bram, brom
prim, pram, pram, pram, prom
drim, dram, dram, dram, drom
trim, tram, tram, tram, trom
krim, kram, kram, kram, krom
grim, gram, gram, gram, grom
Tak dwa stawy gadały do siebie przez pola.
Jak grające na przemian dwie harfy Eola.
Podawała baba babie przez piec malowane grabie.
Trzeba babie na buty.
Wielka tarapata dziurawa w deszcz chata.
Mali na polu hulali i pili kakao.
Gdyby nie to gdyby, nie byłoby chyby.
I mamy mama ma mamałygę.
Kubek w kubek - mój Jakubek.
Moja miła mamo.
Mam małą maskotkę.
A w puszczy piszczy puszczyk.
Nie marszcz czoła.
Wpadł ptak w dół
Zmiażdż dżdżownicę.
Pocztmistrz z Tczewa.
Koszt poczt w Tczewie.
Z czeskich strzech szło Czechów trzech, gdy nadszedł zmierzch, pierwszego w lesie zagryzł zwierz, bez śladu drugi w gąszczach sczezł, a tylko trzeci z Czechów trzech osiągnął marzeń kres.
Trzech Czechów szło ze Szczebrzeszyna do Szczecina.
Rozrewolwerowany rewolwer rozrewolwerował się.
Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice.
Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz Pietrze wieprza pieprzem.
Kiedy pieprz się w wieprza wetrze, wtedy mięso będzie lepsze.
Czy tata czyta cytaty Tacyta.
Czcigodnym czcicielom czystości w Pszczynie szeleszczą pszczoły w bluszczu, trzeszczą trzewiki po szosach suszonych, szemrzesz, rzeżucho w Tłuszczu.
Chrząszcz ze szczeżują szczerze wrzeszcząc się szczerzą.
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, że przepiórki pstre trzy podpatrzyły, jak raz w Pszczynie cietrzew wieprza wietrzył.
Wietrzył cietrzew wieprzy szereg oraz otomanę, która miała trzy z nóg czterech powyłamywane.
Wystrzałowe trzpiotki wstrząśnięte szczebiotki.
Tracz tarł tarcicę tak, takt w takt, jak takt w takt tarcicę tartak tarł.
Lecz trzciny zagrzmiały grzmotami, to przebiegł trzymając w krzepkich szczypcach skrzypce cietrzew, który wcześniej wieprza wietrzył.
Jola lojalna.
Stół z powyłamywanymi nogami.
Hongkong w Chinach, King-Kong w kinach.
W czasie suszy szosa sucha. Suchą szosą Sasza szedł. W czasie suszy Saszę suszy.
Zmistyfikowanie i odmitologizowanie niezidentyfikowanych obiektów latających.
Zawierucha dmucha koło ucha.
Szczególnie o szczęściu w życiu szczep oszczepników zaszczepia poszycie liściastych lennictw
w Orzyszu.
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu.
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
Szły pchły koło wody, pchła pchłę pchła do wody i ta pchła płakała, że ją tamta pchła popchała.
Siedzi kura na koszyku liczy jaja do szyku: pierwsze jajo, drugie jajo, trzecie jajo...
Błazen Błażej błąka się po błoniach.
Żaby rzępolą na Rzeszowszczyznie.
Wart Pac pałaca, a pałac Paca.
Tchórząc tchórzliwiej od tchórza.
Trybunał radząc spór rósł, a piwowar tarł ręce.
Kto to tutaj tak tupie? To tato tutaj tak tupie.
A może babcia w kapciach w ciapki tak tupie?
Ależ alabastrowa Ala alarmuje altem alpejskiego albatrosa.
Młodość płochość, starość nie radość.
W deszczu szczaw aż do Ustrzyk.
Józek kluzek napraw wózek, uprządź cienkie nici na powrózek.
Dżdżystą porą dżentelmen w dżokejce zadźgał dżdżownicę.
Dżezują dżdżownice na Hrubieszowszczyznie.
Strzelec strzela szybkimi strzałami.
Szczwany szczwacz szczycił się wejściem na szczyt.
Pokaż kurze grzędy ona zechce wszędy.
Włóż płaszcz w deszcz.
Pop popadii powiada, że chłop pobił sąsiada.
Pan Gżegżółka grzędy grzebie, aż ma grząsko wkoło siebie.
Piotr kmotr z łotrów łotr, Piotr łotr łotrom kmotr.
Kazała kowalowa kowalowi konia kuć, kowal konia kuje, kowalowa kowalowi kowadłem kieruje.
W Warszawie na rogu Trębackiej i Brackiej stał trębacz i trąbił tra-ta-ta-ta-ta.
Czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą.
Pop popadii powiada, że chłop pobił sąsiada.
Trzmiel na trzosie w trzcinie siedzi z trzmiela śmieją się sąsiedzi.
Warszawa w żwawej wrzawie w warze wrze o Warszawie.
Król królowej tarantulę włożył czule pod koszulę.
Truchtem tratują okrutne krowy Rebeki mebel alabastrowy.
Dromader z Durbanu turban pożarł panu.
Teatr gra w grotach Dekamerona grom gruchnął w konar rododendrona.
Powstały z wydm widma w widm zwały wpadł rydwan.
Puma z gumy ma fumy a te fumy to z dumy.
Przy karczmie sterczy warsztat szlifierczy.
Cienkie talie dalii jak kielichy konwalii.
Pan ślepo śle, panie pośle!
Taka kolasa dla golasa to jak melasa dla grubasa.
Drgawki kawki wśród trawki - sprawką czkawki te drgawki.
Naiwny nauczyciel licealny nieoczekiwanie zauważył nieostrożnego ucznia, który nieumyślnie upadł na eukaliptus.
Akordeonista zaiste zainteresował zaufanego augustyniallusa etiudą.
Coala i boa automatyzują oazę instalując aerodynamiczny aeroplan.
Paulin w Neapolu pouczył po angielsku zainteresowanego chudeusza, co oznaczają rozmaite niuanse
w mozaice.
Augustyn przeegzaminował Aurelię z geografii, próbując wyegzekwować wiadomości o aurze Australii
i Suezie.
Euforia idioty zaaferowała jednoosobowe audytorium uosobionego intelektualisty.
Nieoczekiwany nieurodzaj w Europie oraz nieumiejętna kooperacja państw zaalarmowały autorów przeobrażeń.
Krab na grab się drapie, kruchą gruchę ma w łapie.
Marne piwo browarne z browaru na Ogarnej - a mówiły kucharki, że najlepsze jest z Warki.
Podrapie wydra pana brata na trapie.
Do jutra - burto kutra!
Pewien dżudok w walce dżudo posiniaczył czyjeś udo.
To jest wir, a to żwir, w żwiru wirze ginie zbir!
Żagiel w łopot wpadł. To kłopot!
Raz lew wpadł w zlew, wprost w wody ciek, i nim kleń-leń wypchnął go zeń, popłynął w ściek!
To jest stuła - z Tuły stuła, a tu świeżo kwitnie świerzop.
Raz dywizja telewizji pomagała szukać wizji, a znalazłszy ją w Kirgizji, domagała się prowizji.
Krążownik przeciął kutra trawers i kuter ma kurz tylko awers!
Czy szczególny to, proszę pana, zaszczyt, płaszczyć się, by wtaszczyć się na szczyt?
Czyjeś jelita widzi elita - cóż to za efekt, ten brzuszny defekt!
Wskazówka: W celu osiągnięcia najlepszych rezultatów, zaleca się wykonywanie ćwiczeń artukulacyjno-dykcyjnych codziennie. Najlepiej na co dzień wybierać te sprawiające najwięcej problemów, a raz w tygodniu - wszystkie.