Świat w przyszłości
Wszystko dzieje się w odległej przyszłości, na świecie wszystko jest mechaniczne i elektroniczne, do prac służą roboty. Auta są przeszłością, teraz do przemieszczania się z miejsca na miejsce służą małe kwadraciki do których mówi się miejsce i one same już nas tam przewożą. Ale w małej wiosce, małemu Zbysiowi to nie wystarczyło on chciał czegoś więcej chciał zrobić taką maszynę, takiego robota który całkowicie odmieniłby świat i to co na nim jest, nie chciał już aby ludzie mieszkali w domach chciał aby wszyscy mieszkali w cybernorach. Czyli w takiej norze która byłaby bezpieczna bo żaden złodziej nie wiedziałby gdzie ona jest. Trzeba by mieć specjalny kod cyfrowy który byłby wysyłany z małego pilota i wtedy kiedy kod dotarłby do czujnika w ziemi dopiero otwierałyby się drzwi widoczne tylko dla oczu mieszkańców nory, a wtedy w środku już wszystko wyglądałoby tak samo jak w normalnym domu. Marzenia Zbysia były bardzo ciekawe ale nikt nie wierzył że mu się to uda. Kiedy Zbysio pomaszerował do szkoły opowiedział o tym pani ale pani zakpiła i powiedziała że to nie możliwe. Zbyś się zasmucił ale nie poddawał się kiedy nauczył się czytać cyberksiążki które były pisane dźwiękowo czyli każdy ton oznaczał inną literę to pierwszą książką jaką przeczytał było jak zbudować robota do porządków. Było bardzo dużo części na które z kieszonkowego by mu nie starczyło, więc postanowił zbierać. Po roku już miał tyle pieniędzy że mógł kupić wszystkie części i skonstruować własnego robota. Po rozpoczęciu pracy wyszło mu coś co przypominało płytkę na której był pełno kabli, kiedy już miał połączyć ostatni wydarzyło się coś dziwnego z połączonych kabli zaczęły wypływać dźwięki. Zbyś myślał że się przesłyszał ale maszyna naprawdę ożyła, Zbyś połączył szybko ostatni przewód i wsadził konstrukcję do metalowej obudowy którą zrobił już wcześniej. Ale maszyna nie dawała żadnych odznak życia, brzęczała i piszczała ale nie chciała się ruszyć nagle coś ukuło Zbyszka w nogę było to mały bezpiecznik. Teraz dopiero Zbyś uświadomił sobie że zapomniał o tym małym bezpieczniku, który ciągle leżał sobie pod jego nogą szybko chwycił za cyberwktętak i zaczął odkręcać śrubki. Kiedy odkręcił ostatnią zauważył puste miejsce wsadził tak bezpiecznik i zakręcił odbudowe. Wtedy robot wstał na swoje osiem małych metalowych nóg, popatrzał na Zbysia a Zbyś powitał go nieśmiało. Ale robot nie wysyłał fal, czyli inne zrozumiał co Zbyś chciał mu przekazać. Chłopiec spróbował więc zadać inne pytanie typu co ty potrafisz? Robot odpowiedział żę zrobi to co Zbyś tylko chce może nawet zjeść brukselkę z obiadu. Zbyś usłyszał głoś mamy która powiedziała że ma iść spać, więc grzecznie poszedł do łóżka i zasnął. Budząc się rano zobaczył że nie ma jego robota tylko był pył na podłodze i wszędzie pełno sadzy, na ziemi leżał także przepalony bezpiecznik który musiał się przepalić w nocy kiedy robot spał. Zbyś trochę zasmucony poszedł do szkoły w szkole tak jak zawsze nie działo się nic ciekawego, ale po przyjściu do domu było całkiem inaczej. Zbyś całkiem zapomniał o swoich urodzinach było dużo gości i co najważniejsze mnóstwo prezentów szczególnie spodobał się Zbysiowi ten od taty był to pierwszy cyberzestaw cybernarzędzi było tam wszystko od małej śrubki do dużej cyberwkrętarki. Zbyś nie umiał opisać swojej radości była tak duża. Kiedy obudził się następnego dnia była to sobota, zaraz zaczął robić coś z pozostałości kabli i innych różności służących do robienia robotów. Po złączeniu dwóch kabelków postał ogromny wybuch. Zbyś wylądował na jakieś polanie na której były metalowe kwiatki i inne rzeczy wykonane z metalu. Nawet motyle były metalowe. Zbyś nie wiedział jak powrócić do domu ale dostrzegł pod drzewem chłopca który siedział smutny. Chłopiec podszedł do niego i zapytał się jak tu trafił. Okazało się ze chłopaczek który nazywa się Andrzej trafił tu w taki sam sposób jak Zbyś. Teraz był ich dwóch i obydwoje nie mieli pomysłów jak wrócić do domu. Po paru tygodniach z nudów zaczęli łapać motyle i oglądać jak są zbudowane jakie są w nich łącza i jak to działa, jak to możliwe że ich ruchy są tak swobodne jak na roboty. Potem zaczęli konstruować swojego własnego robota który miał służyć jako sprzątaczka która wyręczałaby ich we wszystkich domowych obowiązkach. Najpierw zaczęli robić obudowę kształtem przypominającą mały krzak z nosem jak marchewka i małymi kasztanami czyli oczami. Potem zaczęli robić serce czyli cały mechanizm, który miał służyć do chodzenia i wykonywania czynności porządkowych. Następnie skonstruowali budynki, potem coraz więcej aż wyszło małe miasto ale największym wyzwaniem był zrobienie cybernory. Lecz do tego brakowało im czujników bo żaden kwiatek ani żaden zwierzak żyjący na łące nie miał nadajnika. Ale Andrzej wpadł na znakomity pomysł przecież mogliby wyrwać kwiatek i jako czujników użyć korzeni, a jako fal które miały dochodzić do korzeni wody z wodospadu. Andrzej i Zbyś wykopali wielki dół ale co zrobić z drzwiami od nory. Zastanawiał się Zbyszek za parę minutach Andrzej przyniósł wielki kamień podłączyli parę przewodów i kamień na dotkniecie wodą korzeni przesuwał się i zamykał. Jeszcze tylko wymalowali cyberfarbą kamień tak żeby idealnie zlał się z trawą aby nikt tych drzwi nie zauważył. Nawet gdyby ktoś polał korzeń wodą to się nora, nie otwierała bo to musiała być woda jedna i się powtarzalna. Kiedy obudzili się następnego dnia i poszli do norki, po otworzeniu się jej im oczom pokazały się dwa domy Dom Zbysia i Dom Andrzeja. Andrzej i Zbyś umówili się że na przyszłą sobotę też spowodują wybuch i ze znowu będą pracować nad ich cybernetycznym światem. W późniejszym czasie zostali oni wielkimi konstruktorami i stworzyli wiele domów i wiele różnych rodzaju zwierząt oraz coraz lepsze cybernory.