GEORGE BYRON „KORSARZ” 1814
Poemat napisany w ciągu 10 dni; powieść poetycka.
Postać głównego bohatera, Konrada, to studium charakteru jednostki nieprzeciętnej, skłóconej ze światem.
Byron stara się przedstawić bohatera jako niewinnego, (bo jego wykolejenie nie zależało od niego samego), a przez to pokrywa milczeniem popełnione przez niego zbrodnie. Niektórzy monografiści Byrona ów motyw „tajemniczej zbrodni” wyprowadzają z poczucia winy, jaką w sumieniu Byrona była miłość do jego przyrodniej siostry.
Miłość jako jedyna cnota bohatera, równoważąca tysiące zbrodni, uświęcająca czyny najgorsze, jeśli zostały popełnione w jej imieniu.
STRESZCZENIE:
Pieśń I: Otwiera ją pieśń korsarzy, opowiadająca o ich awanturniczym trybie życia i ich nieustraszonych czynach. Śpiewają ją na swojej wyspie (jest to ich stała siedziba - takie małe państwo), do której przypływa właśnie statek piracki. Kobiety oczekują swoich mężczyzn, którzy wrócili z wyprawy łupieżczej. Korsarze mają ważne wiadomości dla wodza, idą więc do jego zamku. Dowódca - Konrad - to groźny, milczący, charyzmatyczny samotnik; piraci wysyłają Żuana, by zaanonsował ich przyjście, bo sami lękają się wkroczyć tak od razu do komnaty. Przynoszą oni list od szpiega z Grecji, który zawsze informował ich o łupach i wrogach. Konrad czyta wiadomość i, nie wyjaśniając niczego, każe korsarzom gotować się do drogi. Następuje rozległa charakterystyka dowódcy [„We wszystkim (...) biegły wzrok badacza/ Znajdzie coś, co go od gminu odznacza./ Patrząc nań, wszyscy dziwią się i śledzą,/ Że tak jest czują; lecz czemu? Nie wiedzą.” ; „W szyderczym jego, chociaż głośnym śmiechu,/ Jak by sam szatan śmiał się w jego echu,/ Jest coś, co w sercu słyszących go ludzi/ I gniew, i trwogę, i nienawiść budzi.”]. Postać Konrada owiewa tajemnica: nie zawsze był hersztem pirackiej bandy - stał się nim, gdy „wyparł się nieba, wojnę wydał ziemi.” Został „zelżony” - mści się za jakieś niewyjaśnione krzywdy, nie jest jednak całkiem zły: ocala go uczucie miłości - „Ona, gdy wszystkie zgasły po kolei,/ Świeci mu jeszcze, jak gwiazda nadziei.”
Dowiadujemy się, że Konrad postanawia zuchwałym i nieoczekiwanym atakiem udaremnić wyprawę Turków, mającą zdruzgotać potęgę korsarzy (ta informacja była właśnie treścią otrzymanego listu). Ma jednak złe przeczucia. Idzie pożegnać się ze swoją ukochaną, Medorą. Kobieta znajduje się w swojej wieży, gdzie śpiewa smutną balladę. Swój śpiew tłumaczy Konradowi jego nieobecnością - gdy są rozdzieleni, ukochana tęskni za nim. Wyrzuca mu, że czekanie na niego, gdy długo nie wraca z wyprawy, zabija ją. Namawia go, by wybrali się gdzieś daleko i żyli spokojnie (dr Waśko powiedziałby „w domku z ogródkiem” :P). Kobieta zastanawia się, jak to jest, że Konrad ma dla niej tyle czułości, podczas gdy dla innych jest tak srogi. On tłumaczy jej: „W duszy się mojej tak wiąże i splata/ Miłość dla Ciebie i nienawiść świata,/ Że gdy jedna, wnet druga ostudzi:/ Przestałbym ciebie, gdybym kochał ludzi.” Potem oznajmia ukochanej, że wyjeżdża, na co ona próbuje zatrzymać go przy sobie (tu rozległa argumentacja). Konrad, mimo iż serce mu krwawi przy pożegnaniu, jest nieugięty - wkrótce przybywa na okręt i wydaje stosowne rozkazy. Cały czas ma w pamięci rozmowę z Medorą, wzdryga się na widok zamkowej wieży, w której ją pozostawił. Statek odpływa.
Pieśń II: Basza Seid na zamku w Koronie knuje atak na korsarzy. Jest pewien zwycięstwa. Pojawia się opis znęcania się jego żołnierzy nad pokonanymi ostatnio Grekami.
Uczta na zamku. Przybywa derwisz: mówi, że uciekł z więzów pirackich - opowiada, jak wyglądał atak korsarzy na statek handlowy, którym płynął. Basza wypytuje derwisza o uzbrojenie przeciwników, ale nie otrzymuje odpowiedzi - były więzień nic nie wie. Chce odejść, ale Seid zatrzymuje go siłą na wieczerzy. Derwicz dziwnie się zachowuje, jest posępny, nie chce jeść. Tłumaczy, że złożył ślub niejedzenia z innymi ludźmi, a już na pewno nie wolno mu jeść tak wykwintnych potraw. Nagle Seid spostrzega ogień za oknem - to pali się jego flota. Rozpoznaje w derwiszu przebranego szpiega i każe go zabić. Tymczasem biedak zrzuca przebranie, a jego waleczna postać zasiewa trwogę w sercach Turków. Robi się zamieszanie: zaczyna się walka. Korsarze mają przewagę. Nie pozostają obojętni wobec pożaru haremu: biegną ratować kobiety (w końcu sami mają żony; nie chcieliby, by ich ukochane cierpiały w walce toczonej między mężczyznami). Konrad wynosi z płomieni panią haremu, niewolnicę baszy - Gulnarę. Gdy kobieta jest już bezpieczna, wspomina swego wybawcę - „Dziw jej, że zbójca śród boju dzikości/ Zdał się być czulszym niż Seid w miłości.” Tymczasem walka wre. Konrad zostaje pojmany - jest wściekły: wolałby zostać zabity niż trafić do niewoli. Ma zostać wbity na pal następnego dnia, na razie zostaje wtrącony do więzienia. Martwi się, jak Medora przyjmie wiadomość o jego śmierci. Zapada w sen, wtedy zjawia się Gulnara z sygnetem baszy, który zdjęła śpiącemu Seidowi z palca, a który umożliwił jej przejście obok strażników. Obiecuje Konradowi, że spróbuje go uratować, on jednak zapewnia ją, że przyjmie przeznaczony mu los. Mówi jej o Medorze - Gulnara zazdrości im szczęścia, sama jest bowiem nieszczęśliwa: zmusza się do miłości Seida, ale by kochać, najpierw trzeba być wolną, a ona jest niewolnicą. Kolejny raz zapewnia Konrada, że go uwolni, aby mógł wrócić do swej ukochanej. Świta.
Pieśń III. Medora martwi się o ukochanego, zastanawia się, dlaczego nie wraca tak długo. Nie mogąc dłużej siedzieć bezczynnie, zbiega nad morskie wybrzeże, ignorując zwiastuny nadciągającej burzy. Do brzegu przybija akurat łódka z rannymi korsarzami. Boją się odezwać do Medory. Ona jest przekonana, że Konrad nie żyje. Pada zemdlona, nie słysząc wyjaśnień piratów, którzy mówią, że wódz żyje, ale został wzięty do niewoli.
Gulnara podsuwa baszy myśl, by ułaskawić Konrada w zamian za skarby, które zgromadził na swojej wyspie. Jeśli zginie, nigdy nie dostaną kosztowności. Seid jest nieugięty: jego nienawiść do Konrada jest zbyt wielka, by ukoić ją bogactwem. Pragnie go torturować, by zadać mu jak największy ból. Gulnara znów próbuje argumentacji, ale wtedy basza się wścieka: „Chcesz, bym go może nagrodził, pochwalił,/ Że mnie chciał zabić, lecz ciebie ocalił?...” Łaja swą nałożnicę, zarzucając jej niewierność. Kobieta postanawia w duchu uciec z Konradem albo zginąć.
Mijają kolejne dni. Konrad nie wie, dlaczego nikt po niego nie przychodzi. Na dworze rozpętuje się burza - wita ją z radością, ale gdy żywioł się uspokaja, korsarz „Uczuł samotność i serce zatwardził,/ Jakby ostatni przyjaciel nim wzgardził.”
O północy pojawia się Gulnara z kluczem do celi. Konrad pyta, dlaczego chce ratować jego, zbrodniarza. Ona odpowiada: „(...) pomimo twych zbrodni, ja czuję/ Wielkość twej duszy (...)” - wyznaje miłość, choć wie doskonale, że korsarz kocha tylko Medorę. Gulnara nie może jednak darować sobie komentarza: dlaczego ukochanej nie ma przy Konradzie w tak trudnych dla niego chwilach? Potem mówi, że przekupiła służbę i straże, że rozkują korsarza i przepuszczą ich tajemnym przejściem nad morze. Gulnara namawia Konrada do zabójstwa Seida za to, że ją znieważył. On odpowiada: „Przyszliśmy z mieczem, nie z nożem - ten czyja/ Dłoń niewiast broni, śpiących nie zabija.” Prosi, by Gulnara odeszła. Wtedy ona przejmuje inicjatywę i wręcz rozkazuje mu opuścić celę, sama udając się do baszy, by go zabić. Spotykają się później w korytarzu więzienia. Konrad dostrzega plamkę krwi na czole Gulnary i drży na ten widok. Uciekają tajemnym przejściem do łodzi. Kobieta płacze, prosi o wybaczenie jej zbrodni - gdyby nie zamordowała Seida, to Konrad musiałby zginąć. W oddali pojawia się okręt - to korsarze Konrada. Podziwiają męstwo Gulnary. Konrad ujmuje ją za rękę na znak, że jej nie potępia, ona rzuca mu się na szyję.
Okręt dobija do brzegu wyspy korsarzy. Na wieży nie widać zapalonego światła. Konrad wskakuje do łódki, by szybciej znaleźć się na brzegu; gdy popędzani przezeń wioślarze słabną, skacze do morza, potem biegnie wybrzeżem. Wbiega do zamku: widzi Medorę martwą. Rozpacza.
Konrad znika: nie wiadomo, co się z nim stało. Mógł się zabić, ale znikła też Gulnara, może więc odpłynęli razem...?