3 jak złamana gałąź


Jak złamana gałąź

Pamięci moich rodziców w dzień śmierci ojca- dzień, w którym zostałem sierotą

Jam jest zmartwychwstanie

i żywot, kto we mnie wierzy

choćby i umarł żyć będzie

Jan 11,25

Jak złamana gałąź

- pęka ramię,

które rzekomo suche -

sok wylewa

z rozdartego kikuta.

Ludzie płaczą

jakby nie wiedzieli,

że tam, na granicy łez,

zakwitnie

nowe życie.

I.

Kiedy upadłeś

ksiądz wznosił ręce ku górze.

Oto ciało twoje -

takie samo jak Jego

choć bardziej nawykłe do grzechu.

Oto krew twoja -

taka sama jak Jego

choć nikogo nie wykupi.

Upadłeś na twarz...

A głupi ludzie

chcieli cię jeszcze podnieść,

jakbyś miał spojrzeć

na złotoskrzydłe anioły,

ornaty

i infuły,

jakbyś miał nozdrzami

poczuć kadzidła

senne.

A głupi ludzie

ożywili się

jakbyś oddał im

swoją energię -

jeszcze ziewają

i przecierają zmęczone oczy,

jeszcze urywają resztki snów

aby się sycić

nową

plotką.

I biegają,

i nagle wzywają Boga -

nadaremnie.

I ożyli

chromi,

ślepi przejrzeli,

a niemi

przekazali wiadomość dalej.

A ty

na to wszystko patrzysz,

i jest to ostatnia

marność pod słońcem,

którą masz zobaczyć.

Kiedy upadłeś

wierzyłeś w to, że jesteś

gotów.

II.

Twoje otwarte usta

mówiły coś do mnie.

Twoje zamarznięte dłonie

czekały na moje ciepło.

I tylko zmęczone,

zamknięte oczy

jak zamknięte wrota życia -

już nie czekały.

Zamarznięta łza na poduszce -

ostatnia kropla życia,

którą można ożywić -

odejdzie z tobą

i stanie się łzą radości.

Twoje otwarte usta

mówiły coś do mnie.

A zamknięte oczy być może

chciały przywołać mój obraz.

Poczekaj na mnie...

III.

W ciszy

blask świec tańczy cieniami

po roześmianych cherubach

i złotym sklepieniu,

po sztandarach

co zatknięte na drzewcach

puszą się swoją wspaniałością,

i po ławach pochylonych

jak klęczące postacie.

Wszyscy czekają

a ich twarze są namalowane

na płótnie

pod tytułem smutek.

W jęku muzyki

wchodzą pawie zdobne

w złote pióra,

z dziobów rozwartych

obłoki kadzidła

mdlą

aromatem śmierci.

A kiedy nikną w obłoku,

ich lament

roznosi się po całej świątyni.

Wszyscy się modlą

abyś już odszedł -

nie abyś zmartwychwstał.

Wbijają gwoździe

w wieko

chcąc zamknąć ci drogę,

a echo

odpowiada im odchodzącymi

krokami.

Staje korowód,

a echo ruszając wbija się

w mroźną biel

bijącą od drzwi.

I dalej przez śnieg

torując drogę,

przesuwa się po zapomnianych

grobach ku chłodnej

czeluści.

Jeszcze tylko zamarznięte

kropidło

grzechotką kropel lodu

przepłasza stado wron,

jeszcze tylko jękną z wysiłku

grabarze,

jeszcze tylko głuchy łomot

ziemi o wieko

zasmuci ludzi.

Odejdzie paw,

odejdą ludzie,

odejdą grabarze.

Powrócą tylko spłoszone

wrony,

aby przykryć czarnym całunem

twoją mogiłę.

IV.

Wszyscy zadają pytanie

- czy jesteś wśród nas.

Nad każdym grobem,

nad każdą tablicą,

nad każdym krzyżem...

Czy jesteś wśród nas.

Czy widzisz,

że przyszedłem,

czy słyszysz,

że o tobie mówię,

że wspominam innym

twoje dobre czyny.

Wszystkie te mogiły

to dobre czyny

- akta

do rozpatrzenia na sądzie,

w którym

nie będziemy mieli

nic

do powiedzenia.

Zobacz

ilu dobrych ludzi

umknęło do swoich mogił

- to największy kościół

dobrych ludzi

na ziemi.

Zapalam świecę

co tli się nad tobą

jak spóźniony język

Ducha.

I modlę się

- nie za ciebie,

ale za siebie.

I wiem,

że ty też

modliłaś się za mnie.

I wiem,

że ty też

modliłeś się za mnie.

Nie pamiętam

czy wtedy

modliłem się za was...

Jak ta świeca

szybko płonie

i jak zmrok szybko

zapada...

A wszystkie świece

stopione

do łez

nie rozświetlą tego

miejsca.

A wszystkie kwiaty

umrą tu z zimna

i wyrzucone zostaną

w ciemność.

Powrócą

aby znowu umrzeć.

V.

Kto mnie pożegna,

kto spojrzy w górę

i zalśni łzą

na słońcu,

zaciśnie szczękę

by nie krzyczeć

i nie złorzeczyć ?

Kto spojrzy w przód

i brodą

wskaże drogę

a wzrokiem przeszyje

opadłą kurtynę ?

Kto śpiewać będzie

pieśni zwycięstwa

i dostrzeże obłok

wolno

odchodzący

za horyzont ?

Kto pochyli czoło

i palce wbije w ziemię,

rozerwie kamień

i ciśnie

do środka

ziemi ?

Kto mnie pożegna

i powie -

czas już odpocząć...

I pogładzi mnie po głowie,

i otuli trenem,

poprawi coś w ubraniu

i powie;

- tylko pamiętaj -

dobrze się tam sprawuj...

VI.

Nie módlcie się za mnie

- abym dostał w Niebie

posadę

parkingowego

- abym mógł zahaczyć się

w czyśćcu zatoki

oczekujących aut,

- abym mógł dosłużyć się

i zapracować

na wybawienie siebie.

Nie módlcie się do mnie

- abym po znajomości

wskazał wam

gdzie jest ten parking

- abym wpuścił was

do czyśćca

gdy przyjdzie na was czas.

Nie ma parkingu

ani dozorcy,

ani szaletu - konfesjonału

do wydalenia brudu.

Nie ma parkingu

z hamburgerem o nazwie

- oto ciało Twoje,

z winem o nazwie

- oto krew Twoja.

Jest tylko

autostrada do nikąd,

a na poboczach zapomniane

kapliczki tych,

którzy nie zachowali

należytej ostrożności.

VII.

I ja przyjdę Panie

do Ciebie,

i z radością wejrzę

w Twoje dobre oczy,

a Ty

weźmiesz mnie za dłoń

i poprowadzisz

do tych,

którzy na mnie czekają.

I poznam Twoją

miłość,

w tej jednej chwili

nauczę się wszystkiego tego,

czego nie potrafiłem pojąć

przez całe życie.

Będę mógł

pocałować spracowane dłonie

moich rodziców.

A dłonie te będą

pełne Twojej łaski.

I pójdziemy razem

do drzewa życia i śmierci,

a Ty pokażesz mi miejsce

gdzie rosła moja gałąź.

Dotkniesz to miejsce laską

i tryśnie zeń

woda życia.

I otworzysz okno

przez które dobiegną głosy

z Ziemi.

Będzie to szum autostrady

ludzkich serc

przejeżdżających obok.

Na pasie wolnego ruchu

jadą serca z napisem:

„niech się dzieje wola Twoja”.

Jak złamane drzewo

co runęło

z hukiem

do swych stóp

w ostatnim pokłonie -

a jęk

echo rozniosło aż po horyzont -

legło,

a gdy je znów ujrzałem,

na jego grobie

wyrosły kwiaty.

Czy w godzinę śmierci

będę mógł powiedzieć

- kocham Cię,

czy też

znów

jak przez całe życie

będę pełen obaw

niepewnym krokiem

szedł do Ciebie.

Czy potrafię

zaufać,

czy szydzić

wraz z innymi -

tylko Ty to wiesz.

Oto na kamiennej pustyni, gdzie cień można znaleźć jedynie w ubogim listowiu drzew oliwkowych, stanął przede mną piękny, równomierny gąszcz drzew. I pomyślałem, że to najpiękniejsze miejsce do wypoczynku po znojnym, obfitującym w walkę życiu. Ale także do wypoczynku dla tych, którzy ze zgiełku miasta zechcieliby uciec w głąb własnego serca. Tych jednak nie dostrzegłem --nie było ani jednej osoby.

Popatrzyłem na zamkniętą bramę i przez moment pomyślałem, jak wąskie może być przejście na drugą stronę...

Nie pytajcie mnie jak dostałem się do środka. Wiedziałem, że muszę tam wejść, aby spojrzeć w oczy krzyżom i tablicom. Aby idąc powolnym krokiem odczytać na białych krzyżach nazwiska. Aby poczuć spokój tego miejsca.

Aby móc stwierdzić, że jednak jest miejsce na ziemi, w którym ludzi już nie dzieli ani nie różni nic.

Groby stały równo ułożone w grupy wyznaniowe. Obok liczniej reprezentowa- nych „zwykłych” krzyży przycupnęły nagrobki z gwiazdami sześcioramiennymi. Dalej bielały krzyże prawosławia i półksiężyce islamu. Ludzie, którzy na ziemi dowodzili rzeszami, stali teraz zmieszani z rządzonymi. Kapelan wśród trzody swych wiernych, major wśród pułku piechoty...

Nie wiem jak długo spacerowałem wśród grobów. Wiem, że wychodziłem gdy gorące słońce kryło się już za czubkami okolicznych gajów oliwnych.

I już nie wiedziałem, czy nie powinienem przeprosić ludzi śpiących tu, za zabranie im tej chwili spokoju.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dmochowska Emma Jak odlamana galaz
sc,2wer, PW - jest to formalnie wyodrębniona gałąź systemu prawa obowiązującego w państwie, wykazują
AS, PW - jest to formalnie wyodrębniona gałąź systemu prawa obowiązującego w państwie, wykazująca ro
PWA, PW - jest to formalnie wyodrębniona gałąź systemu prawa obowiązującego w państwie, wykazująca r
Jak pracowac z dzieckiem niedowidzacym
Złamania zamkniete
Jak dobrze skonstruować i przeprowadzić ankietę
jak przygotowac i przeprowadzic pokaz kosmetyczny1
jak prawidlowo dobrac meble[1]
Jak budować więzi z dziećmi(1)
Jak schudnac
milosc jest jak bezmiar wod www prezentacje org
Jak emocje wplywają na procesy poznawcze
podziały złamań cz2 1sd
Teor pod ped wczesnoszkolnej jak chwalić dziecko
Wytrzymalosc na zlamanie
PODSTAWY LECZENIA ZŁAMAŃ
Złamania i zwichnięcia C3 C7(1)
Jak napisac dobry konspekt (1)

więcej podobnych podstron