„Widziałem piąte ciało”. Rosjanin kłamie o katastrofie?
(fot. Bartosz Staszewski/wikipedia.pl)
Trudno oprzeć się wrażeniu, iż wokół smoleńskiej tragedii trwa akcja dezinformacyjna.
Najgorętszym newsem ostatnich kilkudziesięciu godzin są opowieści rzekomego naocznego świadka Nikołaja Łosiewa. Jak podaje powiązany z "Gazetą Wyborczą" portal gazeta.pl ten "emerytowany pilot wojskowy" mieszka w pobliżu lotniska i dotarł na miejsce katastrofy już po 20 minutach
. Na miejscu zaś zobaczył m.in. kabinę pilotów, a w niej pięć ciał (tymczasem w kabinie powinny się znajdować cztery osoby).
Komentarze pod tym "szokującym" newsem na gazeta.pl są pełne kpin. I nic dziwnego. Akurat o katastrofie wiadomo tyle, że z kabiny pilotów pozostało prawie nic. Kokpitu nie ma zdjęciach z miejsca tragedii - przynajmniej nie w rozpoznawalnej całości. Ciała lotników identyfikowano wyłączanie za pomocą badań DNA.
I nagle gazeta.pl bierze skądś Rosjanina, który opowiada jak to widział kabinę pilotów w całości. A czemu nie widział ufo?
Oczywiście, można na chwilę przyjąć, iż to pan Łosiew mówi prawdę. W takim razie jednak pojawia się szereg pytań: dlaczego ciała pilotów identyfikowano tak długo, gdzie zniknęła kabina pilotów itd. Nad tym jednak dziennikarze gazeta.pl się nie zastanawiają. A przecież to już nie chwile informacyjnego chaosu z 10 kwietnia. Teraz jest czas na sprawdzenie doniesień i ocenienie ich wartości
Bezmyślne zachowanie mediów (inni dziennikarze chętnie wczoraj cytowali opowieści "naocznego świadka") jest szczególnie wyraźnie widoczne na tle rozsądnej postawy internautów. Czyżby dziennikarze już tak mocno oderwali się od społeczeństwa?