Zakładam, że jeździsz na gazie jakiś czas i ,że samochód jeździ lepiej lub gorzej. Ja to robie w ten sposób, że lewą ręką, cięgłem gazu ustawiam obroty na około 3000 (oczywiście na wyczucie). Prawą rączką wkręcam śrubę regulacyjną (tą na wężu doprowadzającym gaz do gaźnika) tak, aż silnik zacznie przerywać- brakuje mu gazu. Wtedy powoli wykręcam śrubę tak ,aby praca silnika wyrównała się. Odbywam jazdę próbną jeżeli silnik jest słaby na podjazdach- pół obrotu wykręcam itd. Jeżeli jest dobrze -wkręcam trochę aby zobaczyć czy nie przesadziłem. To jest trochę metoda prób i błędów ale bez przyrządów właśnie tak robię. Dobrze jest na śrubie regulacyjnej zrobić sobie trwałe znaki tak aby wiedzieć ile się przekręca. Teraz wolne obroty-śrubę z boku reduktora wkręcam -obroty rosną, wykręcam -maleją. Ot i cała filozofia. Pozostaje jeszcze dawka gazu potrzebna do odpalenia (wszystko zależy od rodzaju reduktora)u mnie jest na obudowie śruba reg. na płaski wkrętak i to też robię metodą prób i błędów. Czekam do dnia następnego odpalam i ewent. wkręcam śrubę jeżeli jest gorzej wykręcam . Niestety robię to tak rzadko ,że nie pamiętam w którą stronę jest
większa dawka, a w którą mniejsza. Może fachowcy będą się śmiać ja mam satysfakcję, że zrobiłem sam nic mnie to nie kosztowało, a garbus (1600) spala 8 litrów na trasie i do 12 w mieście. Mnie to zadowala. Sposób może nie fachowy, ale wystarcza. Można ewentualnie w czasie badania techn. kiedy wkładają sondę w rurę trochę pokręcić śrubą i zobaczyć co się dzieje ze spalinami- ja tak robiłem. Jeszcze ważna sprawa -filtr powietrza zawsze musi być czysty ponieważ silnik musi zaciągnąć mieszankę a jak mu ciężko brać powietrze to wyrównuje sobie gazem (może nie specjalnie jasno ale jakoś tak)