«Nic nie jest tak trudne i delikatne, tyle święte nawet, co osobowość ludzka, nic nie może się równać tej zachłanności tajemnych związków, które rodzą się między obcymi nikłe i bezprzedmiotowe, by skuć nieznacznie potworną więzią.»
Opowiadanie napisane w 1926 roku Tancerz mecenasa Kraykowskiego było pierwszym tekstem, który Gombrowicz uznał za dostatecznie dobry, by kontynuować pisanie.
Opowiadanie to zostało opublikowane po raz pierwszy w 1933 roku, w zbiorze Pamiętnik z okresu dojrzewania, w warszawskim wydawnictwie Rój. Podobnie jak inne teksty z tego zbioru, Tancerz mecenasa Kraykowskiego wszedł do zbioru Bakakaj opublikowanego w 1957 r. przez krakowskie Wydawnictwo Literackie.
Bohater „Tancerza”, obrażony do głębi przez mecenasa Kraykowskiego, zamiast znienawidzieć go - kocha, zamiast pogardzać - wielbi, ponieważ jest zbyt bezsilny, aby mógł przeciwstawić własną rację istnienia racji żywotnego mecenasa. Potwierdza on mecenasa, ponieważ nie może go zniszczyć.
Fragment:
Po kilku dniach mecenas Kraykowski (było to w pustej ulicy, późnym wieczorem) zatrzymał się, odwrócił i czekał z laską. Nie wypadało się cofać - szedłem więc dalej, choć jakaś omdlałość rozsnuwała się po mnie - aż chwycił za ramię, potrząsnął, waląc laską o ziemię.
― Co znaczą te idiotyczne paszkwile? Czego się pan czepia? - krzyknął. - Czemu pan włóczy się za mną? Co to jest? Wybiję laską! Kości połamię!
Nie mogłem mówić. Byłem szczęśliwy. Przyjąłem to w siebie jak komunię i zamknąłem oczy. Tylko w milczeniu - nachyliłem się i nadstawiłem pleców. Czekałem - i przeżyłem parę chwil doskonałych, jakie dane być mogą jedynie komuś, kto już zaprawdę niewiele dni ma przed sobą. Kiedy się wyprostowałem, odchodził prędko, stukając laską. Z sercem przepełnionym, w nastroju łaski i błogosławieństwa wracałem pustymi ulicami. Za mało - myślałem - za mało! Wszystko za mało! Jeszcze - jeszcze więcej!