...JEŚLI CHRYSTUS NIE ZMARTWYCHWSTAŁ
Wyobraźmy sobie, że jakiś sławny archeolog, prowadzący wykopaliska w Jerozolimie — a więc w mieście, w którym umarł Pan Jezus na krzyżu, gdzie złożono Go w grobie wykutym w skale — ogłosił całemu światu przez radio i telewizję o nadzwyczajnym odkryciu:
Znalazłem ciało Pana Jezusa! — i pokazał zgromadzonym dziennikarzom ciało, zwłoki mężczyzny z przebitymi dłońmi i stopami, z raną w boku, ciało poranione uderzeniami bicza i cierniową koroną. Widząc to, jakaś kobieta krzyczy:
A więc to prawda! Jezus umarł na krzyżu i został złożony w grobie!
Tak, to prawda — odpowiada archeolog — ale prawdą jest również, że Jezus nie zmartwychwstał. Oto dowód, Jego ciało.
Wyobraźmy sobie dalej, co dzieje się w świecie po takiej wiadomości. Kapłani gaszą wieczne lampki i zamykają kościoły. Dzwony przestają bić, przestają wzywać ludzi do modlitwy Zakonnice zdejmują welony, zakonnicy opuszczają klasztory. Ze ścian zdejmuje się krzyże, krzyży nie stawia się już na grobach Po co? Człowiek nie ma żadnej nadziei, przed ludzkością nie ma żadnej przyszłości.
Ale na kilka dni przed śmiercią ten sławny archeolog wyznaje:
— Okłamałem cały świat! Tak spreparowałem zwłoki jakiegoś
mężczyzny, aby we wszystkim były podobne do ciała Jezusa!
Wiadomość ta, przez radio i telewizję dociera do wszystkich ludzi, staje się wiadomością dnia. Co się dzieje? Ludzie zaczynają pielgrzymować do pustego grobu w Jerozolimie, kapłani otwierają kościoły i zapalają wieczne lampki. Dzwony zaczynają bić i głosić, że Syn Boży stał się Człowiekiem, zaczynają wzywać do modlitwy dziękczynnej. Klasztory zapełniają się tymi, którzy pragną żyć dla Boga i dla ludzi.