pomoc

Jeśli rozpoznałeś U SIEBIE niepokojące Cię objawy:

  1. WYRZUĆ / ZNISZCZ wszystkie przedmioty związane z zangażowaniem, które budzi Twoje wątpliwości lub które uważasz za szkodliwe,

  2. poszukaj KAPŁANA, który zrozumie Twój problem, będzie Ci towarzyszył i przygotuje Cię do SPOWIEDZI, jeśli masz z tym kłopot napisz, postaramy się pomóc,

  3. spróbuj codziennie czytać PISMO ŚWIĘTE,

  4. rozpocznij walkę o codzienną MODLITWĘ, na początek choćby 5 minut, najlepiej o stałej porze,

  5.  nigdy i niczym się nie zniechęcaj.

Jeśli niepokojące objawy rozpoznałeś U OSOBY BLISKEJ:

  1. zacznij modlić się i pościć w jej intencji,

  2. możesz też dodatkowo powierzyć Ją modlitwie osób uczestniczących w krucjacie modlitwy za osoby zagrożone przez okultyzm, sekty i toksyczne praktyki NEW AGE napisz.

Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej dzwoń.

Jeśli chciałbyś pomagać swą modlitwą i wyrzeczeniami osobom uwikłanym / zagrożonym prze okultyzm, sekty czy toksyczne duchowości napisz do nas. Od 2007 roku trwa KRUCJATA MODLITWY ZA OSOBY ZAGROŻONE PRZEZ OKULTYZM, SEKTY I TOKSYCZNE PRAKTYKI NEW AGE.

 

Twardy new age, metoda kontroli umysłu według Silvy

NAUKOWY SZAMANIZM, felieton

Przez tydzień wyobrażałam sobie kandydata na męża. Moje wyobrażenia były bardzo wygórowane: musi być przystojny i wysoki, musi być bardzo bogaty, musi być inteligentny i zajmować wysokie stanowisko, muszę być jego pierwszą i największą miłością (ma kochać mnie do szaleństwa) i wreszcie... musi być sierotą i mieć tylko babkę. Acha, jeszcze musi umieć gotować i lubić sprzątać. I oczywiście nie może mieć żadnych nałogów. Miałam wymagania również co do wieku - 30 lat. Każdy „normalny” człowiek uznałby mnie za wariatkę i stwierdził: „Dziewczyno, ideał nie istnieje”!!! A jednak istnieje i.... od sierpnia jest moim mężem. Poznałam go po tygodniu wizualizacji. - Tak brzmi świadectwo Lidii Winter zapisane na oficjalnej stronie internetowej jednej z bardziej popularnych metod kontroli umysłu (mind control). Oto serce new age. Wystarczy chcieć by mieć. Trzeba jeszcze poznać skuteczną technikę, a niemożliwe staje się możliwe. I wcale nie takie trudne.

Wyobraźcie sobie Państwo metodę specjalnego oddychania połączonego z koncentracją uwagi i wizualizacją, której można nauczyć się na dwudniowym kursie, a której popularyzatorzy obiecują stuprocentowo skuteczne rozwiązywanie wszelakich problemów, osiągnięcie genialności, panowania nad własnym zdrowiem, nad losem, osiąganie sukcesów finansowych... Trudno się dziwić, że kursy kontroli umysłu metodą Silvy w ponad stu kra­jach odbyło w ciągu ostatnich 40 lat grubo ponad milion osób. W Polsce ich liczba przekroczyła 50 000.

W literaturze przybliżającej metodę dużo pisze się o badaniach naukowych nad ludzkim mózgiem, o różnych właściwościach jego prawej i lewej półkuli, o ich synchronizacji, co ma owocować uruchomieniem naszych nieskończo­nych możliwości. Jednak w wyniku wnikliwszej lektury odkryć można, iż używanie „nauko­we­go” języka jest tylko metodą ukrywania istoty doświadczenia jakim jest poddanie się inicjacji w metodzie Silvy. A i metoda dowodzenia jest jedynie manipulacją. Z prawdziwych wyników konkretnych badań neurofizjolo­gicz­nych wyciąga się wnioski nie mające nic wspólnego z nauką. Paranaukowy język opisu new age'owej metody Silvy ukrywa jej istotę. Metoda ta jest powrotem do szamanizmu. Do jego technik transowych i wizualizacji. New age to tak naprawdę old age we współczesnym prze­braniu.

No dobrze, powie ktoś. Ale co złego jest w szamanizmie? W szamanizmie nic, zło tkwi w anachronizmie jego wskrzeszania w XXI wieku.

Kiedyś inicjacja szamańska była dla społeczności ludzkiej czynnością adaptacyjną. Pozbawiony dzisiejszych narzędzi cywilizacyjnych człowiek był bezbronny wobec nieprzewidywalnej natury. Z czasem zaobserwowano jednak, iż niektóre osoby narażone na sytuacje graniczne, na przykład po spożyciu trujących grzybów, o ile przeżyły, nabywały w wyniku przeżytej traumy rodzaj nadwrażliwości. Po jakimś czasie doświadczenia owe uogólniono i powstała metoda inicjacyjna. Szaman aplikował adeptowi tak dobraną dawkę muchomora sro­mo­t­ni­kowego, iż ten nie umierał, zyskując w efekcie tej „prawie-śmierci” nowe właściwości. Nowy szaman widział więcej, słyszał więcej, czuł więcej. Społeczność na tym korzystała: szaman ostrzegał przed zbliżającym się nie­bez­pieczeństwem, potrafił „zobaczyć” stado mamutów odległe o dwa dni drogi od miejsca przebywania hordy, był pożyteczny. Rodzajów inicjacji szamańskiej na całym świecie „odkryto” setki. Rozbicie bariery od­dzie­lającej normalnego człowieka od rzeczywistości nadzmysłowej osiągano różnymi sposobami. Prowoko­wa­na walka z groźnymi dzikimi zwierzętami, długotrwały rytmiczny i monotonny taniec, kilkudniowe odizo­lo­wanie od bodź­ców zmysłowych, spożywanie roślin zawierających substancje psycho­ak­tywne. Przed tysiącami lat na terenach dzisiejszej Polski odmienne stany świadomości uzyskiwano przy pomocy pewnego rodzaju kołyski. Kobieta wiedząca (wiedźma) wprawiała się na niej w wahania o bardzo określonej amplitudzie, które zaburzały naturalny rytm fal mózgowych i wpro­wadzały ją w stan transu. Podobnie czynią dziś wiru­ją­cy derwisze.

I, jak dotąd, wszystko jest w po­rządku. Społeczność wybierała do takiej roli jedną osobę, była ona wyłączona właściwie po­za obręb wspól­no­ty, nie mogła zawrzeć małżeństwa, mieć dzieci, mieszkała poza wioską. Umie­jęt­noś­ci były prze­ka­zy­wa­ne jej w bardzo intymnej relacji z mistrzem, który decydował czy adept dorósł moralnie do swej nowej roli.

Dziś inicjacja szamańska, co widać na przykład w metodzie Silvy, odbywa się masowo, za pieniądze, bez żadnej kontroli. I co najważniejsze, jej adepci nie są informowani o skutkach ubocznych inicjacji. Rozbicie bariery dzielącej nas od rzeczywistości nadzmysłowej ma tragiczne skutki. Niekończące się depresje, napady lęku i paniki, halucynacje. Ale to nie wszystko. Ta inicjacja zabija duszę. Wystarczy przeczytać „Fausta” Goethego czy zapoznać się ze świadectwem Jana Witolda Suligi, adepta tarota i magii, by wiedzieć o czym mówię.

New age nie walczy o duszę świata z otwartą przyłbicą. Ten uniwersalny światopogląd o globalnych ambicjach ukrywa się pod płaszczykiem nauki, kusząc obietnicami jak z telenoweli. Jest jednak powrotem do zatęchłych staroci. New age infekuje szkołę, kulturę, prawo. Będziemy przyglądali się temu procesowi uważnie.


 

Robert Tekieli
Pierwotna wersja tekstu opublikowana została w „Gazecie Polskiej” pod tytułem "Naukowy szamanizm".

 

 

Wstecz

przydatne modlitwy

litania do Najświętszej Krwi Jezusa

różaniec święty