Aleksander Puszkin wiersze


Aleksander Puszkin wiersze

PIERZCHA LOTNYCH OBŁOKÓW GROMADA 
NIESFORNA
Pierzcha lotnych obłoków gromada niesforna.
O najsmutniejsza gwiazdo, o gwiazdo wieczorna !
Osrebrzyłaś promieniem równinę jesienną
I czarnych skał wierzchołki, i zatokę senną.
Lubię z wyżyn niebieskich twoje światło nikłe,
Co zbudziło me dumy od dawna zamilkłe.
Pomnę, kiedyś planeto zanajoma, wschodziła
Nad krajem, gdzie zalega cisza sercu miła,
Gdzie wystrzeliły smukłe topole w dolinach,
Gdzie cyprys ciemny drzemie i mirt się przegina,
I słodko szumią fali południowej piany.
Tam ja niekiedy w górach, sercem zadumany,
Ponad morzem leniwe wlokłem rozmarzenie,
Kiedy na strzechy nocne opadały cienie
I dziewczę wśród rówieśnic we mgle cię szukało,
i swoim cię imieniem głośno nazywało.

WIĘZIEŃ
Spoglądam przez kratę mej celi wilgotnej
Na orła młodego w niewoli samotnej;
Towarzysz mój biedny pod turmy oknami
Żer krwawy swój dziobie i bije skrzydłami.

Żer dziobie i rzuca, i patrzy wciąż na mnie
I zda się, żę nami jednaka myśl władnie,
Przyzywa mnie wzrokiem i krzykiem ze dwora,
Jak gdyby chciał wyrzec: " Uciekać nam pora !

My ptaki wolności, nam lecieć tam trzeba,
Gdzie góra nad chmurą bieleje wśród nieba,
Gdzie sinych mórz brzegi dal kryje i mgła,
Gdzie wichry jedynie hulają i  ja  ! "

FALE, KTO WSTRZYMAŁ PĘD WASZ RWĄCY
Fale, kto wstrzymał pęd wasz rwący,
Kto zakuł w łańcuch niewolniczy,
Kto zmienił strumień buntowniczy
W staw nieruchomy i milczący ?
Jakaż to niepojęta siła
Uśpiła męki i radości,
Wzburzoną duszę, żar młodości
W leniwą drzemkę pogrążyła ?
Zadmijcie, wichry, wzburzcie wody,
Opokę bryzgi niech rozwalą !
Burzo ~ symbolu dni swobody,
Przetocz się nad niewolną falą.

KWIAT
Kwiat zasuszony i bezwonny
Znalazłem w książce z dawnych lat,
I głos marzenia nieuchronny
Już się do mej duszy wkradł.

Gdzie kwitnął? Jakiej wiosny zaznał?
Czy długo kwitnął? Kto go rwał  ?
Czy go zerwała dłoń przyjazna ?
I po co w książce leżeć miał ?

Czy na pamiątkę czułej schadzki,
Czy znaczyć miał rozłąki ból,
Czy był to tylko ślad przechadzki
W cienistym lesie, w ciszy pól ?

Czy żyje ów ? Czy żyje owa ?
Gdzie mają swój zaciszny kąt ?
A może zwiędli już bez słowa,
Tak jak ten kwiat nieznany zwiądł ?

DO*** (Aleksander Puszkin - przełożył Wiktor Woroszylski
 
Cudowne pomnę oka mgnienie,
Harmonią tknięty wzrok i słuch:
Zjawiłaś się jak przywidzenie,
Czystego piękna lotny duch.
 
Śród melancholii, śród udręki,
Śród krzątaniny płonnych dni,
Twojego głosu tkliwe dźwięki
I twarz niebiańska mi się śni.
 
Lecz idą lata, burz porywem
Najsłodszych marzeń płosząc rój.
I zapomniałem dźwięki tkliwe,
I zniknął widok miły twój.
 
I w głuszy, w mrokach zniewolenia
Leniwie czas znosiłem zły -
Dni bez miłości, bez natchnienia,
Bez bóstwa - ach, bez jednej łzy.
 
Aż wtem - jak duszy przebudzenie,
Harmonią tknięty wzrok i słuch:
Znów się zjawiłaś - przywidzenie,
Czystego piękna lotny duch.
 
I rośnie w sercu upojenie,
I w zmartwychwstałym znowu drży
Jak dawniej miłość i natchnienie,
I bóstwo żyje w nim, i łzy.

* * *

Cóż tobie imię moje powie?

Umrze jak smutny poszum fali,

Co pluśnie w brzeg i zmilknie w dali,

jak nocą głuchą dźwięk w dąbrowie,

 

Skreślone w twoim imonniku,

Zostawi martwy ślad, podobny

Do hieroglifów płyt nagrobnych

W niezrozumiałym języku.

 

Cóż po nim? Pamięć jego zgłuszy

Wir wzruszeń nowych i burzliwych

I już nie wskrzesi w twojej duszy

Uczuć niewinnych, wspomnień tkliwych.

 

Lecz gdy ci będzie smutno — wspomnij,

Wymów je szeptem jak niczyje

I powiedz: ktoś pamięta o mnie,

Jest w świecie serce, w którym żyję.

***

0x01 graphic

Kochałem panią — i miłości mojej

Może się jeszcze resztki w duszy tlą,

Lecz niech to pani już nie niepokoi,

Nie chcę cię smucić nawet myślą tą.

Kochałem bez nadziei i w pokorze,

W męce zazdrości, nieśmiałości, trwóg,

Tak czule, tak prawdziwie — że daj Boże,

Aby cię inny tak pokochać mógł.

** *

Na wzgórzach Gruzji leży nocna mgła,

U moich stóp Aragawa szumi pienna.

Smutno i lekko mi. Tęsknota ma

Świetlana jest i ciebie jednej pełna.

 

Ciebie jedynej! Smutkiem moich snów

Już cię nie dręczę dłużej i nie trwożę,

I serce płonie, serce kocha znów,

Nie kochać bowiem — już nie może



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Aleksander Puszkin Eugeniusz Oniegin Romans wierszem
PUSZKIN ALEKSANDER Wybór wierszy
Cork Kapitan Aleksander Puszkin
Aleksander Puszkin, Eugeniusz Oniegin
Aleksander Puszkin Dama Pikowa
Aleksander Puszkin Biografia
Aleksander Puszkin Dama pikowa
aleksander puszkin dubrowski
otman Aleksander Puszkin
Aleksander Puszkin Dama pikowa
Aleksander Puszkin Córka kapitana (tłum polskie)
Aleksander Puszkin Mozart i Salieri, przeł Andrzej Lewandowski
Aleksander Puszkin O Rybaku i Złotej Rybce
Aleksander Puszkin Przegląd Powszechny 1937 04 t 214
Aleksander Puszkin Córka Kapitana
Aleksander Puszkin
8 Aleksander Puszkin
Aleksander Puszkin Dama pikowa

więcej podobnych podstron