Kajetan Węgierski


KAJETAN WĘGIERSKI (1756-1787)

Poezja w oświeceniu. W czasach stanisławowskich było bardzo wielu poetów, ale tak naprawdę nie tworzyli prawdziwej poezji, tylko raczej rymowaną prozę literacką (salonową, okolicznościową, dydaktyczną), bo taka była moda. Węgierski narzekał, że byle żaczek „robi” wiersze (umiejętności pisania wierszy uczono w szkołach). Pisano wierszowane artykuły polityczne, szkice filozoficzne, dedykacje, itp. Ten zalew rymowanek sprawił, że ciężko było rozwinąć w czytelnikach wrażliwość poetycką. Obowiązkowe dla oświeceniowych poetów walka o rozwijanie sztuki rymotwórczej, nowe (oświeceniowe) idee i naprawę Rzeczypospolitej wysuszała i usztywniała poezję, sprowadzając ją do rymowanej publicystyki, nie było miejsca na eksperymenty. Węgierski też padł ofiarą tej tendencji, dlatego dopiero pod koniec kariery odnalazł własną drogę, ale akurat wtedy wyjechał za granicę i nie pogłębił już tych cech swojej osobowości twórczej, które mogłyby go uczynić prawdziwie nowoczesnym poetą. Jego twórczość jednak odegrała dużą rolę dla poetyki polskiej - ośmieliła jego następców do większej samodzielności, szczerości, odwagi, itp.

Wczesne utwory Węgierskiego (sielanki Hilas i Celeryna, ody O małym ludzi uczonych poważaniu) pokazują go jako wiernego ucznia i naśladowcę Naruszewicza - są konwencjonalne, niewolniczo utrzymane w ramach przepisów regulujących dane gatunki, całkowicie zgubiła się w nich indywidualność autora, odbijają styl Naruszewicza (są tam jego postacie mitologiczne, odniesienia filozoficzne, słownictwo, tematyka).

Później Węgierski całkowicie zerwał z Naruszewiczem - nowymi mistrzami stali się dla niego Krasicki i Trembecki, a także poeci francuscy (Wolter, Piron, Dorat, Grecourt). To się od razu odbiło na poezji Węgierskiego - stała się subtelniejsza, lżejsza, klarowniejsza. Przestała być też biernie naśladowcza, Węgierski zaczął podkreślać swoją indywidualność, swoje poglądy, czasem nawet agresywnie. Taki egotyzm jest charakterystyczny dla Węgierskiego - wynika z poczucia niższości (socjalnej, majątkowej, fizycznej). Domagał się jej wyrównania i atakował tych, którzy uważali się za lepszych.

Podział poezji Węgierskiego. Cała jego poezja to poezja walcząca, ale da się w niej rozróżnić trzy nurty:

Dorobek poetycki, niespełna 10-letni, zrealizowany między 15.- 25. rokiem życia, gł. w latach 1775-1777 dzieli się na:

- naśladownicze wprawki rymotwórcze (gł. wpływ utworów i uwag Naruszewicza, brak większej wartości literackiej),

- poezję konwencjonalną (zarówno towarzyska jak i wojująca łączy W. z epoką, jest przykładem jego współczesności obywatelskiej, przesądziła o miejscu W. wśród innych poetów stanisławowskich),

- sui generis, poezję eksperymentalną (najpełniej świadczy o wielkich, niewykorzystanych możliwościach twórczości W., urabianie, ulepszanie małych form poetyckich lub przyswajanie poezji polskiej nieznanych jej jeszcze rodzajów wypowiedzi lirycznej).

Prace samodzielne (wskazanie w nich nowych walorów poetyckich):

  1. „Ostatni wtorek” (1777) - nawiązanie do „Redut” Naruszewicza, ale lekki, żartobliwy ton; rewia balowa - szereg świetnie uchwyconych portretów konkretnych osobistości warszawskich;

  2. „Żona. Sen” (1777) - pełna werwy parada satyryczna w 1.os.- osobliwy cynizm spowiedzi męża-rajfura;

  3. „Do pisarza Potockiego o śmierci syna jego” i „Jędrzejowi Zamoyskiemu” (1777) - nowy rodzaj wierszy okolicznościowych: kondolencyjny i imieninowy, kunsztowne połączenie wyrazów współczucia lub uznania z ostrą satyrą na pewne ówczesne wynaturzenia;

  4. „Do księdza Tomasza Węgierskiego” (1778) - pastisz ówczesnej gazetki „pisanej”- paralela do wcześniejszego pastiszu gazety „drukowanej” ujęty jako satyra z dygresjami o charakterze ogólnym;

  5. „Do Aleksandry Potockiej”, „Na wjazd do Warszawy senatora” (1778) - wiersze o podwójnym dnie i podwójnym adresie (pierwszy - połączenie pochwały z paszkwilem, drugi - „tandem paszkwilowy”).

Osiągnięcia w powyższych utworach dotyczą form i pomysłów nie języka czy tonu. Inaczej w przeróbce słynnej sceny lirycznej z „Pigmaliona” Rousseau dokonanej przez Węgierskiego - ten stał się do pewnego stopnia nowym dziełem, całkowicie nową, rewolucyjną w poezji pol. propozycją dynamicznej wypowiedzi lirycznej o wysokiej temperaturze uczuć. W. oparł się nie tyle na pisanej prozą scenie bezpośrednio z Roussea'u, ile na wierszowanej parafrazie Berquina, wzbogacając go o własne dodatki - wielki sukces w teatrze i czytelniczy dzięki stylowi i językowi.

„Wojna piór” (1776-1778)

Poeta - libertyn często ostrzegany przed zemstą otwarcie opisywanych wielmożów wprawdzie jej uniknął, ale w zw. z jego satyrycznymi wystąpieniami zacięta wojna piór. Naraził się „Listem do wierszopisów”- krytyka drugorzędnych poetów okolicznościowych (odpowiedzi tychże). Spór podsycony przez W. jego drugim wierszem do S. Bielińskiego i złośliwymi „Portretami pięciu Elżbiet” - wściekłość nie tylko portretowanych, ale ich mężów, braci, kochanków, wielbicieli (odpowiedzi m.in. I. Potockiego, ostrzeżenia S. Trembeckiego przed niebezpieczeństwami). Duże uznanie dla W. za te ataki na konkretne osoby w postępowych kręgach. W. wyjaśnia własne stanowisko w 2 wierszach - „Moja ekskuza” (wymuszone i fałszywe - z powodu presji środowiska - zaparcie się autorstwa „Portretów…”, odważne i prawdziwe credo poetyckie - szczerość wypowiedzi i wierność własnemu powołaniu) i wiersz do Trembeckiego (lżejsza tonacja, podkreślenie swego osamotnienia i osobistej ambicji). Jesienią 1777 - memoriał przeciw Wilczewskim - aresztowanie, złośliwa bajka „Lasek”- prześladowania Węgierskiego i replika, w której poeta został rozliczony ze swych rozmaitych wystąpień. Ta samotna wojna z ówczesną koalicją magnacką zmusza W. do zamilknięcia - 3 fazy dokładnie wypunktowane w jego 3 wierszach z listopada 1777 (po opuszczeniu aresztu): „Do pisarza Potockiego”, „Lasek”, „Jędrzejowi Zamoyskiemu”. Zamilknięcie, zasadniczo definitywne, 3 razy przerwane w 1778: wiersz imieninowy do A. Potockiej, „Do księdza Tomasza Węgierskiego” i „Na wjazd senatora do Warszawy”- choć napisane bardzo ostrożnie, wywołały obelżywe anonimowe repliki, były i życzliwe.

Wyjazd z ojczyzny.

Kilka m-cy później, bezpowrotnie; hazardowo gra w karty, wygrywa milionowe na dzisiejsze czasy sumy- podróże po Europie, do Ameryki, poznaje osobiście m.in. Waszyngtona, księcia Walii, Marię Antoninę; szczęśliwe romanse, kolekcjonowanie rzadkich książek, 3 serie francuskich listów z podróży; tęsknota za ojczyzną i pisaniem. Śmierć w wieku 30 lat „z własnej winy”, jak napisał, w wyniku wyczerpania organizmu w 1787 r w Marsylii.

Krótkie opracowanie utworów:

Do Ogińskiego Hetmana Wielkiego Litewskiego - ton utworu jest bardzo ironiczny. Podmiot zwraca się do Ogińskiego z retorycznym pytaniem, co się z nim stanie po śmierci. Przywołuje księdza Łuskina (atakował on postępowych filozofów oświecenia), który twierdzi, że on pójdzie do Nieba, a Węgierski - do piekła. Podmiot wzdycha, że nie można zmienić wyroków przeznaczenia i choć chętnie ujrzałby Boga, to nie nadaje się do nudnego Nieba i do śpiewania w kółko „Święty, święty”. Zaprosiłby aniołów do Słonima (rezydencja Ogińskiego), gdzie występuje znakomita orkiestra. Końcówka utworu nie jest już ironiczna - Węgierski faktycznie chwali Słonim (właśnie ze względu na orkiestrę).

Do Jmci Księdza Adama Naruszewicza S.J. o małym ludzi uczonych poważaniu. Oda - utwór z pierwszego okresu twórczości Węgierskiego - naśladuje Naruszewicza. Chwali Naruszewicza i od tego przechodzi do refleksji, że ludzie są tak głupi, że nawet mędrcy (jak Naruszewicz) nie są w stanie wpłynąć na ich postępowanie, mało kto ceni cnotę - bardziej liczą się pieniądze. Węgierski prosi Naruszewicza o patrzenie na jego wiersz przychylnie i wyraża wdzięczność za to, że doskonali się jako poeta.

Jędrzejowi Zamoyskiemu niegdy kanclerzowi koronnemu - dedykacja: W dzień imienin jego. Węgierski chwali go, bo potrafił zrezygnować z urzędu kanclerza wielkiego koronnego (w ramach protestu przeciwko porwaniu czterech senatorów polskich z rozkazu Repnina), a także ustanowił nowe prawa. Nie życzy mu, by był bardziej szczęśliwy, bo największe szczęście już ma („umieć być zdatnym i cnotliwym”) ani długiego życia (żeby nie przeżył swojej sławy). Jeśli Bóg istnieje, powinien doceniać Zamoyskiego. Węgierski życzy Zamoyskiemu tylko tego, by w umysły Polaków została wlana cnota. Narzeka na sarmacką swobodę, na nieprzestrzeganie prawa, pieniactwo.

Ostatni wtorek - wiersz poświęcony warszawskiemu balowi redutowemu z 10 lutego 1777 r. (na którym pokazał się też Stanisław August). Wymienia tam różne osoby, które faktycznie były obecne na owej imprezie, i „obgaduje je” - o jednych mówi źle, o innych dobrze. Siebie samego zaś nazywa „ślepym i małym” i dziękuje komuś, kto puścił go przed siebie, żeby mógł zobaczyć tańce i maski. ;)

Myśl moja do JW. Stanisława Bielińskiego starosty garwolińskiego - Węgierski znowu krytykuje urzędników i bogaczy, że nie dbają o swoje dobre imię i są próżni, liczą się dla nich tylko pieniądze (krytykuje - za pomocą aluzji, oczywiście - Lubomirskiego, Branickiego, Ponińskiego, Aleksandrowicza, chwali Zamoyskiego). Węgierski deklaruje, że naśladuje Epikura: sądzi wszystkich jak równych, nie daje wszystkiemu wiary, rozkoszy używa skromnie, nie dba o zostawienie jakiegoś majątku dziedzicowi, zachowuje spokój duszy, gardzi czyimiś jadowitymi słowami, itd. Stwierdza jednak, że w niedostatku łatwiej jest przestrzegać reguł cynika, który stał się obrzydzeniem dla świata i jest pełno takich na każdej ulicy. Gdyby Węgierski był bogaty, to chciałby mieszkać w Paryżu albo w Szwajcarii. Krytykuje nieoświeconych sarmatów i polską hipokryzję. A Bieliński jest adresatem wiersza, bo Węgierski lubi go za zainteresowania naukowe i kulturalne.

O pożytku niemienia - Węgierski znowuż krytykuje bogaczy i pokazuje zalety bycia biednym, np. że zbytek rodzi głupstwa w ludziach; bogacze są wyśmiewani (przykład kogoś, kto pojechał zwiedzać Paryż, nie znając w ogóle Polski, wzgardził ojczyzną i został wyśmiany przez swój naród), a z biednych przyjaciele się nie śmieją; bogacze odwracają się od swoich biednych przyjaciół; bogacze są próżni; biedni nie szaleją, bo nie mogą, ale też nikt nie wytyka im błędów.

Portrety pięciu Elżbiet bezstronnym pędzlem malowane i w dzień ich imienin ofiarowane od przyjaznego osobom ich sługi - napisany z okazji imienin czterech z tych Elżbiet, które były obchodzone niemal jak święto narodowe. O Branickiej pisze, że dużo obiecuje, ale nie wypełnia obietnic, jest grzeczna, ale skąpa - czyli jest dwulicowa. Nie zna miłości i przyjaźni; chociaż nie udaje - dba o pozory; nie mówi źle o ludziach - lubi plotki (paradoksy pokazujące dwulicowość). O Czartoryskiej - dowcipna, piękna, chwiejna emocjonalnie, kocha dzieci - nie kocha męża, Penelopa - niewierna (dwulicowość). O Lubomirskiej - że jest grzeczna, ma wejrzenie, za bardzo się wdzięczy, miłosierna, ma francuskiego kochanka. W przypadku Potockiej wymienia tylko zalety, lubił ją! O Mścisławskiej - rozkosz dla ciała, intrygi można jej wybaczyć - to właściwie zalety. Ale lepiej idzie jej w romansowaniu, niż w myśleniu. Czyli Węgierski podkreśla głównie niewierność i dwulicowość Elżbiet. Utwór ma sens ironiczny i prowokacyjny - Węgierski jest przyjazny Elżbietom, bo pisze o nich złe rzeczy, ale nie przeszkadzają mu, jest szczery, nie robi „szopki”.

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tomasz Kajetan Węgierski Organy
Tomasz Kajetan Węgierski
Tomasz Kajetan Węgierski
10 Kajetan Wegierski
Portret literacki Tomasza Kajetana Wegierskiego
Tomasz Kajetan Węgierski Organy 2
TOMASZ KAJETAN WĘGIERSKI
Kajetan Węgierski Wiersze wybrane
Tomasz Kajetan Węgierski
Tomasz Kajetan Węgierski Organy 2
Kajetan Węgierski Wiersze wybrane
Węgierski Kajetan wiersze wybrane (m76)
Węgierski Tomasz Kajetan Organy
WEGIERSKI KAJETAN wiersze wybrane
Węgierski Kajetan Wiersze wybrane
Węgierski Kajetan Wiersze wybrane
Węgierski Tomasz Kajetan Organy
Moja zajebista ściąga na urządzenia Węgierka

więcej podobnych podstron