Jacek Filek
filozofia odpowiedzialnośći XX wieku
288
Relacja odpowiedzialności, relacja „twarzą w twarz", jest
stosunkiem zdecydowanie asymetrycznym, nieodwracalnym. To
ja odpowiadam innemu i za innego, nie on mnie i za mnie. Moja
odpowiedzialność jest wolna od wszelkiej kalkulacji, biorącej pod
uwagę jakąkolwiek, choćby potencjalną, wzajemność.
293
Radykalnie pojęta odpowiedzialność niejako zawiesza wszelkie
ogólnie ważne zasady moralne czy ogólnie obowiązujące
wartości i wysnute z nich powinności. Tak jak głęboko przeżywana
ewangeliczna miłość bliźniego ukazywała w nowym
świetle starotestamentowe prawa i przepisy moralne, tak teraz
radykalnie odczuta odpowiedzialność pozwala inaczej spojrzeć
na dotychczasowe normy etyczne. W nagłości spotkania
Innego jesteśmy sami ze swoją odpowiedzialnością i nie możemy
dzielić jej z jakąkolwiek uznaną etyczną prawdą, etycznym
prawem
289
Bycie odpowiedzialnym
nie jest jednak jakąś gorliwą aktywnością odpodmiotową,
jest ono raczej pasywnością. Pierwszym przypadkiem Ja jest
tedy nie tyle mianownik, ile biernik, accusativus (accusatio, czyli
skarga, pożalenie się, obciążenie), zatem nie Ja, lecz Mnie, bo
to Mnie wezwano, i to wezwano, zanim powiedziałem „Ja".
293
Radykalnie pojęta odpowiedzialność niejako zawiesza wszelkie
ogólnie ważne zasady moralne czy ogólnie obowiązujące
wartości i wysnute z nich powinności. Tak jak głęboko przeżywana
ewangeliczna miłość bliźniego ukazywała w nowym
świetle starotestamentowe prawa i przepisy moralne, tak teraz
radykalnie odczuta odpowiedzialność pozwala inaczej spojrzeć
na dotychczasowe normy etyczne. W nagłości spotkania
Innego jesteśmy sami ze swoją odpowiedzialnością i nie możemy
dzielić jej z jakąkolwiek uznaną etyczną prawdą, etycznym
prawem.
Wierzę w tę odpowiedzialność. Wierzę w jedną odpowiedzialność.
Wierzę w filozofię, która usiłuje tę odpowiedzialność
opisać i zrozumieć.
294
Człowiek zaś najpełniej staje się sobą, kiedy odpowiedzialności
tej usiłuje sprostać. Człowiek wręcz jest tą odpowiedzialnością,
ona stanowi jego substancję. Bez niej więc, to znaczy
bez poczuwania się do niej i bez jej podejmowania, staje się
on nieistotny, bo pozbawiony istotnych więzi, jakie ustanawia
jego odpowiedzialność. I bez niej nie może też mieć przyszłości
świat człowieka.