Dlaczego dzieci używają
alkoholu narkotyków ?
Trzeba pamiętać, że dzieci są wszystkiego ciekawe. Dojrzewanie i eksperymentowanie są ściśle ze sobą powiązane. Nastolatki intryguje to, co wydaje im się związane z dorosłością: alkohol, seks, samochody, narkotyki. Dorosłym może nie podobać się, że ich dzieci eksperymentują ze środkami odurzającymi, ale nie wolno im wykluczać takiej możliwości, ponieważ jest to jedno z wielu zagrożeń wieku dojrzewania. Naturalną cechą tego okresu jest chęć wypróbowania wszystkiego, co się da, ponieważ przekora i bunt charakterystyczne dla nastolatków, wielu z nich sięga po narkotyki tylko, dlatego, że nie aprobują tego ich rodzice lub, dlatego że jest to zakazane.
Ponadto, nastolatki sięgają narkotyki również, dlatego, że ich używanie „wygląda” atrakcyjnie. Pod wpływem środków odurzających ludzie uwalniają się od zahamowań i stają się bardziej rozmowni, zabawni, zrelaksowani lub energiczni. Rodzice mogą mówić o niebezpieczeństwach związanych z narkotykami, szkoły mogą organizować spotkania z wyleczonymi narkomanami, którzy podają młodzieży fakty, ale młodzi uwierzą raczej temu, co widzą: używanie narkotyków to świetna zabawa, a z narkomanii można się wyleczyć. Jak w takim razie może być w tym coś złego?
Zarówno reklamy, jak i muzyka rockowa zachęcają do używania życia poprzez picia piwa, zażywania różnych narkotyków. Wynika z nich jasno, że życie bez środków odurzających jest nic niewarte.
Dziś idolami młodych ludzi są gwiazdy rocka, aktorzy, sportowcy; niektórzy z nich umierają przedawkowania i uznawani są za męczenników. Inni traktują ośrodki odwykowe jak modne uzdrowiska, przyjeżdżając i wyjeżdżając tak często i tak łatwo, jakby uzależnienie było jakąś banalną i powszechną dolegliwością w rodzaju lekkiej nadwagi.
Kolejnym powodem popularności narkotyków wśród młodzieży jest ich ogólna dostępność. Na porządku dziennym są zabawy, na którym nastolatki pala marihuanę. Spotkania bezalkoholowe są praktycznie nieznane w wielu społecznościach. To nie przypadek, że najczęściej używanymi narkotykami są alkohol i marihuana; po prostu najłatwiej je dostać.
Większość nastolatków, ogranicz swe zainteresowanie środkami odurzającymi do alkoholu i marihuany, niezależnie od dostępności innych substancji. Są jednak i tacy, którzy nie narzucają sobie ograniczeń, ale biorą to, co najłatwiej dostępne. Problem w tym, że obecnie najróżniejsze narkotyki sprzedaje się praktycznie wszędzie: w ośrodkach dużych i małych, miejskich i wiejskich. Crack - skoncentrowana kokaina - jest tak samo osiągalny w małym, prowincjonalnym miasteczku, jak w centrum dużego miasta.
Nastolatki nie lubią sugestii, że używają środków odurzających z powodu presji rówieśników natychmiast zaprzeczają istnieniu takich wpływów. „Nikt mi siłą do gardła nie wlewał”. „Nikt się ze mnie nie śmiał, gdy odmawiałem”. „Narkotyki, owszem, były, ale nikt nie przymuszał do brania”. „Nikt mnie do picia nie zmusza”. „Jak bym sam nie chciał, to nie musiałbym brać?. Jednak bliższa obserwacja ujawnia, że istnieje presja pośrednia i Ze jej wpływ jest ogromny. Większość młodzieży pije alkohol uważając, że to normalne. Blisko jedna czwarta regularnie pali marihuanę. Ponad połowa próbowała innych narkotyków.
Jednym z powodów używania przez dzieci alkoholu i narkotyków jest to, że dorośli często nie traktują tego poważnie. Ten niepoważny stosunek może przybierać różne formy: czasem zaprzecza się istnieniu problemu narkomani lub uważa się go za stadium, przez które muszą przejść wszystkie nastolatki; czasem jest to uczucie skrępowania wobec dziecka, o
którym wiadomo, że bierze; czasem to niepewność, co właściwie zrobić z nastoletnim narkomanem, która sprawia, że nie robi się nic; najgorsze jest jednak lekceważenie problemu i minimalizowanie niebezpieczeństwa. Oczywiście, gdy dorośli poważnie traktują problem uzależnień od środków odurzających, tak samo widzą go ich dzieci.
Jeszcze innym powodem popularności wśród młodzieży jest to, że poprawiają one samopoczucie. Wszystkie używane przez nastolatki substancje - łącznie z różnymi postaciami alkoholu oraz marihuaną, haszyszem, inhalantami, rozmaitymi postaciami kokainy, valium, quaaldes, peyote, maskaliną, heroiną czy ekstazą - wywołują stany euforyczne o różnym nasileniu. Kluczem do uzależnień wśród młodzieży jest przyjemność, a nie ból. Nawet dobre samopoczucie można jeszcze poprawić za pomocą narkotyku.
Dorosłym łatwo jest nie zauważyć, jak ważną rolę odgrywa przyjemność w rozwijaniu się uzależnienia u młodzieży. Zakładają oni, że dziecko musi mieć problemy, aby sięgnąć po środki odurzające. Niekiedy środków tych rzeczywiście uczuwają ci, którzy chcą uciec od cierpienia, ale większość używa ich w celu wzmocnienia przyjemności. Dopiero później, w fazie szkodliwego nadużywania narkotyku, - która sama w sobie stwarza różne problemy i jest źródłem psychicznego bólu - środek odurzający staje się narzędziem ucieczki. Wówczas, bierze się po to, by czuć się normalnie. Prawda jest jednak, że pewna niewielka grupa nastolatków rzeczywiście rozpoczyna używanie narkotyków, aby dać sobie jakoś radę z cierpieniem obecnym w ich życiu. Takie dzieci rzadko bywają połowiczne; zachowują się tak, jakby ich celem było samozniszczenie. Przy bliższym badaniu zwykle odsłania się ich motyw: chcą się zemścić, chcą wyrównać rachunki ze swoim światem. To najboleśniejsze przypadki w praktyce terapeutów. Często są to dzieci rodziców, którzy je zaniedbują lub opuszczają, którzy się nimi nie interesują, a nawet znęcają się nad nimi.
W trakcie eksperymentów środkami odurzającymi dzieci uczą się zdumiewających rzeczy. Najpierw dowiadują się, że piwo, marihuana czy inne środki naprawdę poprawiają im nastrój. Przez powtarzanie doświadczeń przekonują się, że te środki są zawsze skuteczne. Za każdym razem osiągają wspaniałe samopoczucie - są na „haju”. W niedługim czasie uczą się ufać narkotykowi bez zastrzeżeń. W gruncie rzeczy środek odurzający może szybko i łatwo stać się jedną rzeczą w ich życiu, która wydaje się na takie zaufanie zasługiwać. Nic innego nie gwarantuje radykalnej poprawy nastroju. Następnie - po wypróbowaniu rozmaitych ilości i kombinacji: piwo plus marihuana albo alkohol i kokaina - stwierdzają, że są w stanie kontrolować stopień euforii. Mogą mieć tylko lekki szmerek, ale mogą też zaprawić się do nieprzytomności. Mają poczucie władzy: narkotyk robi dla nich to, co chcą.
To, jak dzieci zdobywają wiedzę o narkotykach, jest równie zdumiewające. Nastolatki uczą się poprzez doświadczenie - najskuteczniejszą formę edukacji. Nic, więc dziwnego, że istotne informacje o alkoholu i narkotykach przekazywane w trakcie zajęć szkolnych lub przez rodziców są tak często po prostu ignorowane. Próba zmierzenia się z żywym przeżyciem jedynie za pomocą intelektu to próżny trud.
Dzieci wiedzą, że narkotyki poprawiają samopoczucie. Wiedzą, a nie myślą, że tak jest. Doświadczenia ze środkami odurzającymi przekonują je wiąż od nowa, że bez najmniejszego wysiłku mogą poczuć się wspaniale, po prostu używając narkotyku, któremu całkowicie ufają i nad którym mają władzę. Czy tak jest naprawdę? Nie. W gruncie rzeczy nie ma życiu niczego, co dorównywałoby potęgą alkoholowi i innym narkotykom.