Aleksandra Stachurska
Russia in the Baltic Sea Region
Desecuritization or Deregionalization?
VIATCHESLAV MOROZOV
-podsumowanie artykułu
Autor na samym początku artykułu stwierdza, że relacje między Rosją a republikami bałtyckimi (choć uznawane zawsze za najsłabsze ogniwo w projekcie integracji regionu Morza Bałtyckiego), uległy w znaczącym stopniu poprawie po roku 2000. Jako przyczynę tej zmiany podaje V. Morozov fakt, że współczesny dyskurs polityczny prowadzony przez Rosję cechuje odejście od polityki bezpieczeństwa skupionej m. in. wokół ochrony własnej (rosyjskiej) tożsamości narodowej. Warto dodać, że taka linia w polityce tak zagranicznej, jak i wewnętrznej determinowała polityczne działania kraju zwłaszcza po kryzysie tożsamościowym i ekonomicznym, jaki miał miejsce w Rosji po upadku Związku Radzieckiego.
Inną zasadniczą kwestią było stopniowe zmienianie się wizerunku Estonii, Łotwy oraz Litwy, a dokładnie mówiąc, sposobu w jaki kraje te były postrzegane w Rosji na przestrzeni ostatnich lat. Spojrzenie na te republiki uległo znacznej zmianie. Wcześniej wobec tych krajów stosowane było jak najbardziej pejoratywne określenie „Europy fałszywej, nieprawdziwej”, charakteryzującej się silnym antyrosyjskim nastawieniem i zanikiem prawdziwie europejskich wartości, za których obrońcę i strażnika uważała się Rosja. Rosja wyrażała się o republikach bałtyckich jako o „czarnych owcach” w europejskiej rodzinie, chcąc w ten sposób, na zasadzie kontrastu, budować własny wizerunek jako w pełni „normalnego” kraju europejskiego, tyle że borykającego się z trudnościami wewnętrznymi (-> np. Czeczenia). Taki obraz republik bałtyckich był podtrzymywany w świadomości Rosjan i chociaż dyskurs polityczny niemal całkowicie zdeterminowany przez koncepcję „prawdziwa vs fałszywa Europa” nie mógł okazać się skutecznym na arenie międzynarodowej, to jednak w polityce wewnętrznej okazał się być dużym sukcesem, dając fundament pod odbudowę kraju i narodu rosyjskiego.
Bardzo niespokojne relacje między Moskwą a stolicami republik bałtyckich w latach 1998-2001 nie były jednak wywołane wyłącznie następstwami kryzysu panującego w Rosji. Podjęcie przez Estonię, Łotwę i Litwę działań mających im umożliwić póżniejsze przystąpienie do struktur NATO, Unii Europejskiej oraz próby budowy przyjaznych stosunków z USA, odebrane zostało początkowo przez Rosję jako swego rodzaju prowokacja lub raczej manifestacja niechęci wobec Rosji i wywołało poczucie zagrożenia. Należy dodać, że zaostrzeniu stosunków bilateralnych mogła także sprzyjać ”polityka negowania radzieckiej przeszłości przez republiki bałtyckie, której przejawem (zdaniem Rosji) były chociażby postępowania prawne przeciwko weteranom Armii Radzieckiej oraz byłym członkom Służb Bezpieczeństwa, a także występowanie ż żądaniami wypłaty rekompensat za zniszczenia spowodowanie radziecką okupacją”. Wzmogło to złość i wrogość Rosji wobec Estonii, Łotwy i Litwy, z drugiej jednak strony spotęgowało też lęk przed całkowitą izolacją Rosji w Europie.
Bardzo trudnym tematem w relacjach Rosja - „fałszywa Europa” była zawsze kwestia Czeczenii. Poparcie dla Czeczenii wyrażane przez różne siły polityczne w republikach bałtyckich dodatkowo zaostrzyło sytuację i sugerowało, że antyrosyjskie nastroje nadal dominują w Estonii, na Litwie i Łotwie. Dodatkowo Rosja zaczęła patrzeć na Czeczenię jak na przebiegłego przeciwnika, który umiał wykorzystać sytuację i zjednać sobie inne kraje.
Po kryzysie w relacjach rosyjsko-łotewskich, który spowodowany został rozproszeniem demonstracji rosyjskojęzycznych emerytów mieszkających w Rydze (marzec 1998), jak również corocznym marszem weteranów Waffen-SS, dyplomacja rosyjska oskarżyła władze republik bałtyckich pielęgnowanie pronazistowskich sympatii, a ton w jakim towarzyszące temu wypowiedzi były utrzymane przypominał ten z okresu II wojny światowej.
2001 - pierwsze oznaki stopniowych zmian w rosyjskim dyskursie politycznym; „Naród rosyjski wycierpiał w okresie stalinizmu wcale nie mniej niż Estończycy”- rosyjska sugestia, by „…nie realizować wystarczająco trudnego zadania budowy stosunków politycznych z republikami bałtyckimi na fundamencie w postaci kompleksu okresu radzieckiego”. Praski szczyt NATO w 2002 roku uwieńczony przyjęciem siedmiu nowych członków, w tym Estonii, Łotwy i Litwy, nie wywołał żadnych negatywnych reakcji ze strony rosyjskiej. Co więcej, kiedy estońskie i litewskie władze zdecydowały się usunąć z serwerów stronę internetową czeczeńskich separatystów, w Rosji uznano to działanie za przejaw przynależności tych krajów do „cywilizowanego świata”. Przychylnym okiem zaczęła Rosja patrzeć przede wszystkim na Estonię, która imponowała intensywnym rozwojem technologicznym i konsekwentnym wprowadzaniem w życie kompleksowych reform. Z jednej strony stawało się jasne, że „zrobiło się już daleko z Moskwy do Talina”, z drugiej jednak Rosjanie żywili nadzieję, że skoro Estonii udało się przeprowadzić gruntowne zmiany i wejść na drogę szybkiego rozwoju, to z czasem, mino gorszej pozycji startowej Rosji, może się to powieść także na gruncie rosyjskim.
Także zmiana polityki Rosji wobec rodaków mieszkających na terytoriach republik bałtyckich uspokoiła relacje polityczne między krajami. Prezydent Putin odszedł do polityki realizowanej przez swojego poprzednika, która to na pierwszym miejscu stawiała ochronę praw Rosjan mieszkających poza Rosją (w praktyce często wiązało się z napięciami i krytyką polityki republik bałtyckich wobec ludności rosyjskojęzycznej). W linii politycznej realizowanej przez Putina na pierwszy plan wysunęło się otwarte nakłanianie rodaków mieszkających w republikach bałtyckich, do powrotu do Rosji (->możliwość zawalczenia w z kryzysem demograficznym).
2003 - wprowadzenie nowego podziału Europy na „nową” i „starą” zależenie od podejścia do kwestii wojny w Iraku. Po 11 września i przystąpieniu Rosji do koalicji antyterrorystycznej poczucie wyalienowania Rosji na płaszczyźnie europejskiej znacznie osłabło. Walka przeciwko wspólnemu wrogowi skonsolidowała cywilizowany świat wokół nowej polityki bezpieczeństwa, opartej już nie na poczuciu tożsamości narodowej, lecz na walce z terroryzmem.
V. Morozov podsumowując stwierdza, że choć stopniowe otwieranie się Rosji na świat umożliwiło ocieplenie się stosunków między Rosją a republikami bałtyckimi, to jednak w praktyce państwa regionu Morza Bałtyckiego mają niewiele do zaoferowania w kwestii zwalczania terroryzmu. Ten fakt, jak również to, że walka z terroryzmem jest zasadniczą sprawą w polityce Rosji, wcale nie zwiększa szans na skuteczną realizację planu integracji w ramach Baltic Sea Region.
1