High School DxD Tom 14


Tom 14 - Czarodzieje z poradnictwa zawodowego

Żywot 0

Wydarzyło się to rankiem, kilka dni po tej całej aferze z potworami w Zaświatach—

- …………To mój pokój, prawda?

Znalazłem się w sytuacji, w której sam sobie zadawałem pytania.

- ……Suu~ Suu~.

- ……Ise-san.

W moi łóżku rozległ się oddech Rias oraz głos Asi, która mówiła przez sen. To dla mnie nic nowego, w końcu zawsze śpię razem z nimi.

Problem zaczyna się dopiero tutaj.

- ……Ise-kun……bądź bardziej brutalny…… - Akeno-san mówiła przez sen coś uwodzicielskiego.

- ……Guu guu……

Xenovia spała odsłaniając swój brzuch,

- ……Manjū[1] z nieba jest takie pyszne……

Irina tuliła się do Xenovi jak do poduszki, tocząc przy tym ślinę z ust. Poza tym—

- ……Miau……

Koneko-chan spała niczym kot,

- …………

Ophis spała z dłońmi złożonymi na swojej piersi, przez co wyglądała jak jakiś trup.

Więc wraz nimi, w moim łóżku zaistniała taka sytuacja.

……Tak, nawet jeśli moje łóżko jest wielkie, to nie będę mógł w nim spać z taką ilością osób…… Mogę się jedynie cieszyć wspaniałym widokiem, jakim jest moje łóżko pełne pięknych dziewczyn.

Sam już w nim nie leżę, a do tego obudziłem się na podłodze. Najprawdopodobniej zostałem z niego wykopany podczas snu przez Xenovię. To pewne, ponieważ Xenovia leży w pozycji, gdzie jej lewa noga jest wysunięta do przodu!

Tyle dziewczyn w moim łóżku! Wprawdzie powinna to dla mnie być szczęśliwa sytuacja……ale czuję się jednak samotny, ponieważ nie ma już dla mnie miejsca w nim!

Odetchnąłem głęboko i usiadłem na krześle.

Od kiedy kryzys z potworami się skończył, to coś takiego dzieje się każdego ranka. Moje łóżko zostało opanowane przez dziewczyny, zanim zdążyłem to zauważyć. Wygląda na to, że reszta dziewczyn wkrada się do mojego pokoju kiedy ja, Rias i Asia już śpimy.

Wszystko wskazuje na to, że po tej całej historii z moją śmiercią i zmartwychwstaniem, zachowanie dziewczyn wobec mnie stało się jeszcze bardziej troskliwe…… Zaczęły starać się dla mnie jeszcze mocniej. I to nie bynajmniej w jakichś seksualnych podtekstach, ale w całkiem normalnych, codziennych sprawach. Na przykład, podczas naszej porannej drogi do szkoły, dziewczyny pokłóciły się o to, która z nich ma prawo iść obok mnie……

- Chodzenie obok Iseia, to prawo które należy tylko do mnie, Akeno. To coś, co nigdy nie ulegnie zmianie.

- Nie pozwolę ci na to, Rias! Ufufu, Ise ma przecież dwie strony, lewą i prawą. Skoro wzięłaś sobie jego prawą stronę, to ja biorę sobie tą lewą.

Onee-sama natychmiast przejęły każdą z moich stron!

- Hauu~! Obydwie ręce Iseia-san są już zajęte, Xenovia-san!

- Asiu, będzie źle, jeśli odwrócimy naszą uwagę od niego choćby na chwilę. Skoro sprawy przybrały taki obrót, to pozostały nam tylko jego plecy. Zgadzasz się ze mną, Irina?

- Myślę że w ostateczności możemy jechać na jego plecach!

Kościelne Trio, Asia, Xenovia i Irina, wymieniały takie właśnie spostrzeżenia, od kiedy Onee-sama wykonywały pierwszy krok. Skoro moje obydwie ręce były zajęte, to zamierzały jechać na mnie na barana! Nie ma mowy, abym mógł iść do szkoły w takim stanie!

Także podczas naszych zajęć klubowych, mają miejsce jakieś tarcia. Widząc jak Koneko-chan siedzi na moich kolanach, Ravel postanowił przejąć inicjatywę.

- Je też chcę sobie tak usiąść! To nie w porządku, że tylko Koneko-san może robić coś takiego!

Ravel podeszła do mnie i usiadła na moich kolanach! Jej pośladki sprawiły moim udom takie przyjemne uczucie, ale—

- ——! ……Ravel. To miejsce należy do mnie……!

- Ja-ja też chcę tu siedzieć. Nie potrafię powstrzymać mojej zazdrości o Koneko-san, która zawsze tak sobie siedzi!

Moje dwie kouhai zaczęły się kłócić o miejsce na moich kolanach. Jednakże—

- Ja-ja myślę, że również chcę sobie usiąść na kolanach Iseia-senpai……

- Ja też.

Nawet Gya-suke i Ophis, która zawsze pojawia się w pokoju klubowym za pomocą magicznego kręgu, są zainteresowani siedzeniem mi na kolanach!

Jestem nawet niesamowicie szczęśliwy, że dziewczyny chcą się do mnie jeszcze bardziej zbliżyć!

Ale to trochę trudne! Nie mogę odpowiedzieć na to wszystko, ponieważ mam tylko jedno ciało.

Kiedy przyszedłem do Azazela-sensei i Rossweisse-san, aby to z nimi skonsultować—

Sensei powiedział:

- Cóż, twoja śmierć była dla nich wszystkich wielkim szokiem, więc muszą to teraz odreagować. Dlatego tak się do ciebie kleją. Prędzej czy później im to minie, więc po prostu znoś to, dopóki się nie uspokoją. Dzięki temu możesz trenować swoją męskość.

Rossweisse-san rzekła natomiast:

- Myślę że to etap na którym testowane są zdolności Iseia-kun. Skoro chcesz zostać Królem Haremu, to czy nie jest to dla ciebie dobra okazja, aby posiąść wiele kobiet? Jeśli nie będziesz się z nimi dogadywał jak należy, to dziewczyny będą się smucić. -Och, dlaczego mówię coś zboczonego w tak poważny sposób? Może to przez wpływ Iseia-kun i pozostałych dziewczyn…… Ale tak to właśnie jest. Z punktu widzenia nauczycielki, jest to coś, co nie jest dobre dla nauki. To prywatne życie Oppai Smoka, o którym nie mogą dowiedzieć się dzieci będące twoimi fanami.

Mówiła o tym długo…… Mam wątpliwości, jeśli chodzi o edukacje i wychowanie, od kiedy Oppai Smok stał się tak popularny……!

……Zacząłem jednak widzieć pełną cierni drogę do stania się Królem Haremu. Zawsze jestem na straconej pozycji, kiedy dziewczyny wciągają mnie do swojej rywalizacji.

Przedyskutowałem to z moim przyjacielem Kibą, który też jest często obiektem kłótni dziewcząt,

- Przyzwyczaj się do tego……Tak myślę. Może to niezbyt pomocny przykład, ale jesteś strasznie zakłopotany, kiedy wszystkie dziewczyny mówią „Ja, ja, ja!” prawda? Ale wiesz, myślę że po trochu znajdziesz rozwiązanie tego problemu, jeśli wydarzy się wiele razy. Ja zdecydowałem się robić to co mogę, ale i jednocześnie odmawiać robienia tego, czego nie mogę spełnić. Lepiej będzie zarówno dla mnie, jak i dla tych dziewczyn, jeśli nie dam ich jasnych odpowiedzi

Dał mi tego typu radę! Zbyt przystojny! Nawet myśli jak przystojniak! Chłopak któremu tyle dziewczyn wyznało miłość, a on wszystkim z nich odmówił w bardzo grzeczny sposób, z pewnością będzie miał odmienną opinię od mojej!

Też chcę im odmówić, ale……kiedy widzę przygnębione twarze dziewcząt z Klubu Okultystycznego……Nie potrafię się do tego zmusić! Kończyło się zawsze na tym iż myślałem, że powinienem coś zrobić!

Ale zaraz potem, Kiba powiedział coś jeszcze:

- Tak przy okazji, Ise-kun. Zjadłbyś ze mną lunch……? Zrobiłem dania, które będą dobre dla nas obu. Ucieszy mnie, jeśli trochę zjesz……

——Cholera! Facet nie powinien odmawiać dziewczynom i zapraszać mnie na luuuuuuch! Nie stawiaj mnie ponad dziewczynami! Przestań proszę! Ostatnio jestem przerażony, ponieważ dookoła mnie zaczyna się kręcić coraz więcej facetów!

Co więcej, odpowiem dziewczynie po mojej prawej stronie, która jest w kłopotach, oraz odpowiem dziewczynie po mojej lewej, która również jest w tarapatach! Zrobię to, nawet jeśli moje ciało może tego nie wytrzymać! Jestem bezużytecznym facetem, który nawet sam nie potrafi rozwiązać swoich własnych problemów! Dzieje się tak również dlatego, bo dziewczyny są takie silne!

Co mam zrobić, jeśli równowaga, o której wspominała Rossweisse-san, zostanie zachwiana……!?

Odwaga która umożliwi mi odmówienie im! Czy to też jest niezbędne, aby zostać Królem Haremu!?

Opuściłem moją głowę i przyjrzałem się armii dziewcząt, która spoczywała na moim łóżku! Za dużo przeszkód!

Ale te dziewczyny leżące w moim łóżku to prawdziwa uczta…… Z Akeno-san i Xenovi zsunęły się ubrania, więc ich piersi są w połowie wyeksponowane, zresztą nie tylko one, bo uda też widać, co jest dla mnie znakiem, że powinienem sobie popatrzyć!

Co więcej, Rias i Akeno-san mają na sobie przeźroczysty negliż! Mogę zobaczyć ich sutki! Bardzo wam za to dziękuję!

Zwykle podczas snu Akeno-san ma na sobie yukatę, więc oglądanie jej w takim stroju jest naprawdę niesamowite! Pasuje jej on! Tak jak myślałem, kobieta z ogromnymi piersiami, ubrana w przeźroczysty negliż, wywołuje niesamowite wrażenie!

Dodatkowo, Xenovia ma na sobie tylko koszulkę oraz……majtki! Majteczki Xenovi! Dziękuję, że dzięki tobie mogę oglądać coś takiego z samego rana.

Irina ma na sobie zwykłą piżamę. Asia tak samo. Tak jak myślałem, osoby powiązane z Kościołem noszą normalne piżamy. To również jest słodkie, na swój własny sposób.

Koneko-chan też ma na sobie piżamę! Taką słodką, w koty.

Ostatnia jest Ophis. Też ma na sobie czarną piżamę, ale…… Myślę że przyszła tu tylko dlatego, bo naśladuje zachowanie pozostałych dziewczyn.

Od kiedy tu zamieszkała, naśladuje nas we wszystkim, co tylko robimy.

Jest zupełnie jak małe dziecko, które o niczym nie ma pojęcia. Jest naprawdę niewinna. To dlatego tak łatwo jest ją oszukać. Już rozumiem, dlaczego Vali tak bardzo próbował ją chronić.

Jest silna, niewinna i łatwowierna. Jeśli zostanie oszukana i wykorzystana przez terrorystów, to nie będzie w tym nic niezwykłego, jeśli światowa równowaga ulegnie załamaniu.

Myślę więc, że dlatego przyszła spać w moim łóżku, ponieważ reszta dziewczyn też się tutaj zleciała. Cóż, mogła to również zrobić dlatego, bo przywiązała się do mnie……

PUK PUK

Ktoś zapukał do drzwi.

- Dzień dobry, Ise-sama, Rias-sama, Asia-sama. -Obudziliście się już?

To był głos Ravel. Jeśli ostrożnie się temu przyjrzeć, to nie było jej na łóżku.

- Tak, wejdź - kiedy to powiedziałem, Ravel weszła do środka.

Przyjrzała się z zachwytem sytuacji na moim łóżku.

- ……S-stało się coś niesamowitego. Ostatniej nocy żadna z nich nie pokazała jakiegokolwiek znaku, że ma zamiar zrobić coś takiego…… Ja też bym chętnie dołączyła……

Wygląda na to, że jest równie mocno zszokowana, co rozżalona. Moje łóżko jest przeładowane ludźmi! Gdzie ja ma w takim razie spać!? Na podłodze!? Czuję się jakbym był martwy, mimo iż żyję; to dla mnie całkiem nowe uczucie, skoro muszę patrzeć z podłogi na moje łóżko, przepełnione pięknymi dziewczynami, mimo iż ten pokój jest moją własnością, więc nie wiem, jak powinienem na to zareagować! Faktem jest, że mam teraz kłopoty!

- ……Fuaaaaaa……

Wygląda na to, że Rias przebudziła się, wraz z pojawieniem się Ravel. Popatrzyła na mnie, na Ravel, —a potem na sytuacje na łóżku.

- ……Wygląda na to, że na tym łóżku wydarzyło się coś niesamowitego.

Uśmiechnęła się gorzko widząc, że jej podwładne śpią razem z nią.

- Tak przy okazji, Rias-sama. Czy czasem nie wspomniałaś, że to już czas, kiedy wszyscy zawrą pakt z magami oraz kiedy wampiry się pokażą? - powiedziała nagle Ravel, potrząsając ramieniem śpiącej na łóżku Koneko-chan.

Tak, racja. Rias powiedziała już wcześniej „To już prawie czas, kiedy muszę przedyskutować układ z magami. Wampiry także złożą nam wizytę”. Odłóżmy zresztą czarodziejów na bok, ponieważ głównym wydarzeniem jest wizyta wampirów! ……Czy Dom Vladi jest tym, z którego pochodzi Gasper?

Kiedy przychyliłem moją głowę pełen wątpliwości, Rias przemówiła:

- Ravel, pozostawiam ci wspieranie Iseia w jego relacjach z magami. Liczę na ciebie, menadżerze.

Ravel przytaknęła, wypinając dumnie pierś do przodu.

- Pozostaw to mi! Ja, Ravel Feneks, będąca menadżerem Sekiryuuteia, wybiorę takich magów, którzy będą pasować do Iseia-sama!

Och, czuję się naprawdę szczęśliwy, kiedy widzę, jak moja drobno zbudowana kouhai deklaruje, że będzie dla mnie ciężko pracować! Dla mnie, który jest diabłem naprawdę krótko, posiadanie menadżera jest naprawdę pomocne. Prawdę mówiąc, wsparcie Ravel jest mi bardzo przydatne, od kiedy pomagała mi w teście sprawdzającym na średnioklasowego diabła.

Kiedy Ravel wypięła pierś naprzód, jej cycuszki…… Rosną całkiem nieźle, zważywszy na fakt, że jest ciało jest raczej drobnej budowy, co jest naprawdę wspaniałe!

- Przede wszystkim obudźmy wszystkich i chodźmy na śniadanie - powiedziała Rias ignorując fakt, że zafascynowały mnie piersi mojej kouhai.

Nasz dzień zaczął się w ten właśnie sposób. -Kiedy tak sobie myślałem, za plecami Ravel pojawił się ktoś, kogo się nie spodziewałem. Czarnowłosa piękność, ubrana w kimono.

- Ciao♪ Sama się tu wprosiłam -miau.

——! To Nekomata Onee-san——!

- K-Kuroka!? D-dlaczego tu jesteś!?

Nawet Rias jest zszokowana pojawieniem się Kuroki. Ravel też była wstrząśnięta, że aż powiedziała „K-kiedy u diabła!?”.

- Ach, witajcie. Ja też przyszłam.

Za plecami Kuroki pojawiła się czarodziejka w spiczastym kapeluszu, —Le Fay. Hej hej, dziewczyny z drużyny Valiego przyszły do mojego domu! W-więc Vali i reszta też tutaj są……?

- Valiego i pozostałych tutaj nie ma - powiedziała Kuroka, jakby czytała w moich myślach.

Ach, więc są nieobecni. Nie chciałbym zresztą oglądać mojego rywala z samego rana. Ostatnimi czasy, ten gość zaczyna mnie pożądać! Zupełnie jak Kiba, Sairaorg-san, Cao Cao i jak sam Vali. Dlaczego stałem się taki popularny wśród facetów!? Nie chcę ich! Dajcie mi tylko dziewczyny~!

- ……N, Nee-sama, dlaczego tu jesteś?

Zupełnie jakby obudził ja głos Kuroki, Koneko-chan wypełzła z łóżka, przecierając przy tym oczy.

- Jak to dlaczego, bo chciałaś przecież abym podszkoliła cie w „jutsu”. Chciałabym, abyś okazała mi więcej wdzięczności -miau. Ach, zajęłam jeden z nieużywanych pokoi, więc dobrze się ze sobą dogadujmy~♪

Dobrze się ze sobą dogadujmy~, a pocałuj ty mnie gdzieś! Wzięła sobie któryś z pustych pokoi!? C-cóż, mamy ich sporo, od kiedy mój dom dorobił się sześciu pięter! Ale nie powinnaś się tu wprowadzać bez pozwolenia!

Opuściłem moją głowę. Le Fay podniosła nagle rękę do góry.

- P-ponadto, wygląda na to, że masz zamiar negocjować z magami, więc pomyślałam, że mogłabym tu pozostać jako doradca~. ……czy to dla ciebie kłopot?

T-to z pewnością pomocne……

- Kłopotliwe czy nie, dlaczego wy, stronniczki Hakuryuukou sprowadziłyście się do tego domu? Nie wiecie że to terytorium wroga? - powiedziała Rias z westchnieniem.

Kuroka weszła w głąb pokoju i pogłaskała Rias po głowie.

- Myślisz zbyt dużo o skomplikowanych rzeczach, Prze-chan -miau. Wiesz ze to powód, dlaczego energia, która powinna iść do twojego mózgu, wydostaje się z twoich piersi? - powiedziała Kuroka, ważąc w dłoniach piersi Rias.

Moja ukochana strzepnęła z siebie jej dłonie.

- To nie twoja sprawa…… Co więcej, o co chodzi z tą Prze-chan……!? ……Huh! Chyba nie powiesz mi, że naznaczyłaś ten dom magicznym kręgiem, kiedy byłaś tu ostatnim razem!?

- Bingo♪ Dzięki temu byłam tu w stanie wrócić -miau. To znaczy, że w każdej chwili mogę korzystać wielkiej wanny w tym domu.

Więc Kuroka zrobiła coś takiego, kiedy była tu ostatnim razem. T-to straszne, ponieważ czuje że zrobiła to samo, kiedy pozwolono jej ukryć się w domu Gremorych…… Cóż, pozostaje mi tylko mieć nadzieje, że nie posunie się do zrobienia czegoś gorszego.

Byliśmy zakłopotani, kiedy Le Fay wręczyła mi list.

- U-umm, to od byłego naczelnika upadłych aniołów, Azazela.

Od Senseia? Wziąłem go od niej i otworzyłem, aby zobaczyć co jest w środku.

„Kuroka i Le Fay z drużyny Valiego będą co jakiś czas się u was pojawiać, więc uważajcie na nie~♪ Cóż, najprawdopodobniej nie zamierzają zrobić nic złego, więc dogadajcie się jakoś z nimi. Kocham i całuję, Azazel.”

- Rany, jak zwykle robi co chce!!

Mogłem tylko westchnąć i rzucić list na podłogę. Sensei jest bardzo miły dla drużyny Valiego…… Tak w ogóle, czy on zauważył że my dwaj jesteśmy rywalami?

- Będziemy tu zachodzić co jakiś czas, więc nie musisz się o nas martwić. W porządku, Prze-chan? Wytrenuje bardzo dobrze Shirone♪

Kuroka złożyła razem dłonie i mrugnęła.

- ……Rób jak chcesz. W zamian zostawię ci Koneko, dobrze? Dodatkowo użyczcie nam swojej siły, kiedy będziemy jej potrzebować. Coś za coś, jak to zwykle robią diabły.

Więc te dwie będą tu przychodzić tylko czasami huh……

Wygląda na to, że mój dom po raz kolejny spotka coś kłopotliwego.

Żywot 1: Dzisiaj też odwalam moją diabelska robotę

Część 1

Ostatnio zacząłem się cieszyć moim szkolnym życiem.

Być może to przez to, że jesteśmy często atakowani przez silnych wrogów. Myślę że dochodzi do tego jeszcze doświadczenie utraty mojego ciała, przez co za pewne żadne z was nie chciałoby przechodzić.

Czuję się teraz tak spokojnie, nawet na zwykłej lekcji. Przed wskrzeszeniem myślałem tylko, „Niech ona skończy jak najszybciej~”.

Nie, zdecydowanie spokój jest najlepszy. Chcę spędzać mój dzień, mając do południa normalne szkole życie, a późną nocą wykonywać moją diabelską pracę.

……Cóż, życie diabła jest czymś pospolitym, jeśli porównam to z ostatnim rokiem……ale przeszedłem przez coś nadliczbowego……

O co chodzi z tymi wszystkimi bogami zła, potomkami starego Maou i Longinusami! Dajcie mi wreszcie odetchnąć! Bawię się dostatecznie dobrze, żyjąc wraz z Rias, Asią i resztą, robiąc od czasu do czasu coś zboczonego! Walka przez którą muszę przechodzić w Królewskich Grach, to dla mnie aż nadto!

……Cóż, w sumie to dzięki tym wszystkim walkom, zostałem tak szybko awansowany na średnioklasowego diabła……

……W takim tempie zostanie wysokoklasowym diabłem nie będzie tylko marzeniem, huh.

Nawet Azazel-sensei powiedział mi, że powinienem; „Skupić swoje myśli na zostaniu wysokoklasowym diabłem i na mojej karierze, kiedy otrzymam już awans”.

Mamy przerwę, a ja wyglądam przez okno i patrzę na niebo.

……Moja kariera. Ma jednak rację. Jestem w drugiej klasie liceum i mamy już zimę. Nadszedł już czas na spotkanie z rodzicami, dotyczącego naszej przyszłości, a ja dostałem już formularz, w który muszę wpisać moje plany na przyszłość.

W mojej karierze człowieka—mam zamiar zdać na uczelnię Akademii Kuou. To nie będzie problemem tak długo, jak nie zrobię żadnego poważnego błędu. Jeśli zaś chodzi o karierę diabła……

Król Haremu! To oczywiste, ale może powinienem znaleźć bardzie realistyczną drogę życia.

Przede wszystkim trzeba spełnić marzenie Rias, więc postaram się jak tylko mogę! Rias chce zostać mistrzynią Królewskich Gier. Aby ja wesprzeć, będę walczyć ze wszystkich sił, kiedy tylko będzie brała udział w grze.

Takie będzie moje życie jako sługi Rias. Jest jeszcze coś. Coś, co będę robił, kiedy stanę się już wysokoklasowym diabłem—

Dostanę wtedy własny komplet Diabelskich Figur i stanę się niezależny. Taka jest moja główna idea……Ale nigdy nie myślałem o szczegółach i mam o tym wszystkim dość mgliste pojęcie……

Azazel-sensei powiedział mi, że powinienem przygotować fundusze wyborcze, kiedy się już uniezależnię. Poinformował mnie też, że jeśli będę już miał moje własne sługi i moje własne terytorium, to muszę być gotowy do roztoczenia opieki nad moimi podwładnymi, bo w przeciwnym razie to wszystko nie będzie miało sensu.

Fundusze. To nie tak, że ich nie mam. Część pieniędzy, które Dom Gremory zarobił dzięki „Oppai Smokowi”, zostało zdeponowane na moim koncie, tytułem praw autorskich.

Moje diabelskie konto bankowe. To coś, co zostało przygotowane przez Rias, kiedy zmieniłem się w diabła. Wszyscy w grupie maja takowe. Pieniądze które zarabiamy podczas diabelskiej pracy, są deponowane właśnie tam. W moim przypadku dochodzą jeszcze do tego fundusze zarobione dzięki „Oppai Smokowi”.

Ilość tych funduszy jest szalona…… Ponieważ dla licealisty jest jeszcze za wcześnie, aby z nich korzystał, Grayfia-san zarządza nimi dla mnie. Czuję że bym nieźle zaszalał, gdybym mógł używać tych pieniędzy według własnego uznania, więc pomoc ze strony Grayfi-san jest bardzo przydatna.

Kiedy się wreszcie uniezależnię, użyję tych pieniędzy, jako moich funduszy wyborczych! Nie wiem czy ich wystarczy, ale powinienem zarobić przynajmniej jednego jena więcej, jeśli się da!

Jednak mistrz miecza Kiby—Okita-san, nauczył mnie trochę o życiu wskrzeszonych diabłów.

Powiedział że ludzie którzy zostali wskrzeszeni jako diabły, maja tendencję do tego, aby żyć bardzo szybko.

Skoro żyjemy tak długo, to wygląda na to, że oni są zakłopotani, kiedy ktoś dąży do wykonania swoich celów w tak wczesnym okresie i nawet je osiąga.

Wygląda na to, że przechodzą przez syndrom, w którym czują się wypaleni, a do tego całkiem możliwe jest, że czują się bardziej wyprani z emocji. Tak więc powiedział, że pracowanie z jednoczesnym, powolnym cieszeniem się swoim życiem, jest dobrym sposobem na przeżycie swego diabelskiego żywota.

Więc jeśli zostanę Królem Haremu zbyt wcześnie, to też będę się czuł wypalony……? Tego nie wiem, ale nawet jeśli miałbym żyć dziesięć tysięcy, a Królem Haremu został w ciągu pierwszego wieku lub tysiąclecia, to……

……Tak, mogę poczuć, że ilość lat, które mi pozostały, wzrosła. Aby mieć pewność, że coś takiego się nie wydarzy, dobrą rzeczą jest posiadanie wielu marzeń. Chcę brać udział w Królewskiej Grze i uzyskać pewne tytuły!

Ale po pierwsze, to nie będzie nic znaczyć, jeśli nie zostanę Królem Haremu. To uczucie, jakbym nie mógł mieć nowych marzeń i ambicji, chyba że skupiam się na czymś, co aktualnie ma miejsce. Jeśli mam żyć, to pewnie znajdę coś nowego, czemu chciałbym się poświęcić! Nie, zdecydowanie to znajdę!

Tak! Myślę że wiem o tym, iż mój obecny cel jest niejasny!

Będę żył, jako sługa Rias! Dodatkowo zarobię każdego jena, aby urzeczywistnić moje marzenia!

To powinno być w porządku! Tak! Od kiedy wiem, co powinienem robić, spędzę moje szkolne dni w pokoju!

Kiedy przybierałem pozę zwycięzcy ktoś naprawdę mocno uderzył mnie w głowę!

- Ałć! Kto to zrobił!?

Kiedy się odwróciłem, — zobaczyłem Matsudę i Motohamę! Nie wiem dlaczego, ale obaj trzęśli się ze złości.

- Ty! Słyszałem, że podobno nieźle się dogadujesz z tą pierwszoklasistką, Ravel Feneks-san!

Ravel?

- Huh? Tak, cóż, znałem ją jeszcze zanim przeniosła się do tej szkoły. Jej rodzina poprosiła mnie abym się nią zaopiekował, więc mam na nią oko.

Spotykałem Ravel za każdym razem, kiedy składałem wizytę w Zaświatach, a do tego jej mama poprosiła mnie abym na nią uważał. Jest w końcu moją kouhai, więc dbam o nią. Zaraz, opiekuje się właśnie Ravel, która jest przecież moim menadżerem.

Słysząc moje słowa, Motohama zaczął się trząść.

- W-więc jej rodzice o tym wiedzą……co tu się dzieje…… Asia-chan, Rias-senpai, Himejima-senpai, Toujou Koneko-chan, Xenovia-chan i Irina-san…… Wszystkie one są boginiami tej szkoły……! A-a do tego jeszcze nawet Ravel Feneks-san……!

- Czy wy dwaj nie możecie wreszcie z tym przestać? Nawet przyglądanie się temu z boku zaczyna być nudne.

Tą która to powiedziała, była zboczona okularnica, Kiryuu.

- To źle że o tym mówię, ale wiecie że piękne dziewczyny mają skłonność do zakochiwania się w dziwnych ludziach, więc ta część Hyoudou jest dla nich atrakcyjna - kontynuowała swoja wypowiedź z półprzymkniętymi oczami.

0x01 graphic

0x01 graphic

Co masz na myśli, mówiąc o tej części……!? C-cóż, mam tendencje do tego, aby mieszać się się do różnych szalonych rzeczy!

- Ach, rozumiem(x2).

Dwójka tych idiotów potrząsnęła pięściami, jakby coś zrozumiała! Cholera! O co dziwnego jest w zrozumieniu tego!?

Ale Matsuda miał opuszczoną głowę.

- Nie, tak jak myślałem, to nie w porządku! Więc nawet ja i Motohama, którzy jesteśmy zboczeńcami, powinniśmy być w stanie uzyskać kilka cudów!

- Racja! Wiesz że ani ja, ani Motohama, nie zebraliśmy nawet jednej chorągiewki od żadnej ładnej dziewczyny!? Co to ma znaczyć!? Co się dziejeeeeeeeeee!? - darł się Motohama, roniąc przy tym łzy.

- Uspokójcie się, Hyoudou musi osiągnąć te wszystkie chorągiewki. To oznacza, że jest jeszcze większym zboczonym idiotą, niż wasza dwójka, więc poddajcie się już. Dobrze? - Kiryuu pocieszała Matsudę i Motohamę, głaszczac ich po głowach.

Cholerna Kiryuu! Nie wiedziałem, że można pocieszać ludzi w ten sposób! Mówisz mi więc w ten sposób, że jestem zboczonym idiotą!? …………N-nie mogę się z tym nie zgodzić! Jeśli z tego powodu udałoby mi się dogadać z Rias i resztą, to czułbym się zaszczycony!

- Byłoby dobrze, gdyby Matsuda i Motohama także zostali pobłogosławieni przez Boga……

Oczy Xenovi były przepełnione smutkiem.

- Następnym razem porozmawiam o tym z Michałem-sama.

Pasuje ci to Irina!? Czy to aby na pewno w porządku, aby Michał-san udzielił błogosławieństwa tej dwójce!?

- Matsuda-san, Motohama-san, może chcielibyście następnym razem wziąć udział w mszy świętej? Nawet jeśli kroczycie przez smutek, to jestem pewna, że poczujecie się lepiej, jeśli będziecie się bawić ze wszystkimi.

Asiaaaaaa! Pracujesz zupełnie jak ci ludzie od Kościoła i nawet tego nie zauważyłaś! Kiedy przyglądałem się różnicom kulturowym Kościelnego Tria, oczy Kiryuu skoncentrowały się na mnie. Jej okulary błysnęły.

- Tak przy okazji Hyoudou. Czy te plotki są prawdziwe?

- O-o jakie plotki chodzi?

- Słyszałam, że zwracasz się do Rias-senpai po imieniu, bez żadnej formy grzecznościowej.

Kiedy tylko Kiryuu to powiedziała, uwaga wszystkich ludzi z klasy skoncentrowała się na nas!

Wszyscy spojrzeli na nas bystrym wzrokiem, mówiąc rzeczy typu, „Jeśli już o tym wspomniałaś, to takie plotki krążą już od dawna” i „Dobrze że zapytałaś o coś, co też chce wiedzieć!”.

N-naprawdę!? Więc plotki o tym krążą już po szkole!? Ach, przypominam sobie, że zwróciłem się do Rias po imieniu w szkole, nie zwracając na to uwagi! Ktoś to widział……? Nie mogę nawet na chwilę tracić czujności!

Uzgodniłem z Rias, że będę nazywał ją „Buchou” w szkole oraz w miejscach, gdzie są obecni zwykli uczniowie, ale czyżbym popełnił taką pomyłkę!?

Zastanawiałem się mocno nad tym co powinienem zrobić, aż nagle—,

- Ise-kun, Asia-san, Xenovia, Irina-san, przyszedłem aby omówić tą sprawę, którą mamy załatwić po szkole—

Kiba pojawił się w drzwiach do klasy! Rychło w czas!

- T-tak! Kiba! Już idę! Hej, chodźmy wszyscy!

Wyszedłem z klasy, popychając Asi i pozostałych!

- Hej, Hyoudou! A co z odpowiedzią na pytanie?

Kiryuu, nie mogę powiedzieć prawdy na ten temat! Chciałbym, ale jeśli to zrobię, to stanę się wrogiem publicznym numer jeden wszystkich uczniów tej szkoły! Pozwól mi umawiać się z nią po cichuuuuuuuuuu~!

[edit] Część 2

Po szkole tego samego dnia—

Cały Klub Okultystyczny zebrał się w pokoju klubowym. Rossweisse-san, które trochę się spóźniła z powodu zebrania nauczycieli, również do nas dołączyła.

Kiedy Rias stwierdziła że wszyscy jej podwładni siedzą już na sofie, powstała z własnego miejsca i przemówiła, przypatrując się nam jednocześnie:

- Posłuchajcie wszyscy, jest tylko jeden powód, dla którego zebrałam was tu dzisiaj w komplecie. -Od dzisiaj wchodzimy w nowy rodzaj pracy, o której tyle nam mówiono, pakty z „magami”.

Pakt z diabłem.

Przełknąłem ślinę i przypomniałem to sobie. Relacje pomiędzy diabłami a magami są stare i głębokie.

To zupełnie co innego, niż zawieranie paktów między diabłami a zwykłymi ludźmi.

Ludzie będący magami są tymi, którzy poświęcają się badaniom nad magią przez całe życie.

Jest wiele gatunków magii, takich jak biała, czarna, przyzywania, duchowa, runiczna i wiele innych. Wybierają spośród nich rodzaj swojej magii i poświęcają jej całe swoje życie.

Każdy człowiek używa różnych metod, aby ją osiągnąć i opanować.

Teraz, relacje tych magów i diabłów są—

- Są trzy główne powody, dla których magicy zawarli pakt z diabłami - powiedziała nagle Rias. - Pierwszy, to używanie ich, jako własnych ochroniarzy. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, posiadanie potężnego diabła za plecami pozwala im rozmawiać z przeciwnikiem, nawet jeśli zaczęli się kłócić.

- To brzmi jak yakuza - powiedziałem.

- Zgadza się - odpowiedziała Rias z uśmiechem.

Wtedy Rias rozprostowała drugi palec.

˜- Po drugie, zawierają pakt, ponieważ chcą uzyskać dostęp do wiedzy i techniki diabłów. A dokładnie, to chodzi im o standardowe techniki Zaświatów. Tego typu rzeczy odegrają wielką rolę, kiedy magicy zaczną już swoje własne badania.

Jeśli taki jest powód, to mogą się po prostu osobiście udać do Zaświatów, a tam dostaną to, czego potrzebują. Mogą to równie dobrze osiągnąć innymi drogami.

Wygląda jednak na to, że dużo ryzykują. Przede wszystkim do Zaświatów prowadzi ograniczona ilość dróg. Ja wprawdzie mogę się tam łatwo dostać, ale tylko dlatego, ponieważ jestem sługą „Wysokoklasowej Diablicy Gremory”. Dla magów, którzy nie są diabłami, wkroczenie do Zaświatów nie jest taką łatwą sprawą.

Możesz swobodnie podróżować pomiędzy Zaświatami, a światem ludzi, jeśli jesteś sługą diabła, ale będzie problem, jeśli uda się to też wygnanym diabłom.

Osobiście zarejestrowałem się w pociągu, kiedy podczas lata po raz pierwszy pojechałem do Zaświatów, ale słyszałem, że czarodziejów poproszono o coś bardziej ryzykownego. Podobno ci, którzy są w stanie zapisać swoje imię w historii czarodziejów, mogą liczyć na otrzymanie przepustki do Zaświatów, ale i to jest obostrzone wieloma kryteriami.

Innymi słowy, ci którzy nie są diabłami albo upadłymi aniołami, nie dostaną się do Zaświatów tak łatwo. ……Powód dla którego Vali może się tam pojawiać ze swoją drużyną od tak, jest taki, że oni wszyscy są niesamowicie silni.

Jeśli już o tym mowa, to są też magowie, którzy dostają się do Zaświatów dzięki własnej, potężnej magii teleportacyjnej…… Tacy ludzie są postrzegani jako zagrożenie i to zarówno ze strony diabłów, jak i rady magów. Vali jest taki sam, tak więc wchodzenie bez pozwolenia jest złe.

I na później jeszcze coś „Co ze zdobywaniem tego, czego chcą za pomcą innych metod niż te, które stosują pozostałe frakcje”, jednak ta droga słono kosztuje i słyszałem do tego, że pieniądze które na to poświęcają, potrafią przyprawić o zawrót głowy. W zależności od tego co chcesz, może cię to kosztować całą sławę i pieniądze, które zarobiłeś podczas swoich badań.

Na przykład łzy feniksa. W Zaświatach to droga rzecz, ale dla magów jest to tak rzadki przedmiot, że nawet użycie określenia „super super super super super super super super super super rzadki”, jest niewystarczające.

Z tego powodu, zawarcie paktu z diabłem umożliwi im zdobycie tego taniej, w ramach równej wymiany. Ale i to będzie drogim handlem.

Rias rozprostowała trzeci palec.

- Ostatni powód jest najprostszy. Zawierają pakt z diabłami dla swojej własnej pozycji. Zawarcie umowy z potężnym diabłem, to dla nich wielkie szczęście. Wiecie że moi rodzice też zawierają pakty z czarodziejami? Jeśli coś się wydarzy, to odpowiedzą na ich wezwanie i pojawią się przy nich. Taki jest obowiązek wysokoklasowych diabłów oraz ich sług.

Tak, ponieważ Rias, będąca córką wysokoklasowego diabelskiego rodu Gremory, osiągnęła odpowiedni wiek, postanowiono że będzie przewodzić rodzinie, podczas zawierania paktów z magami.

Xenovia przechyliła swoją głowę z skomplikowanym wyrazem twarzy.

- Życie z pewnością jest interesujące, ponieważ nigdy bym pomyślała, że będę przyzywana przez magów.

Masz rację. Ja myślę tak samo. Nigdy bym nie pomyślał, że stanę się kimś, kto powie coś w rodzaju „Fufufu, jesteś magiem, który mnie wezwał?”.

Rias zachichotała.

- Tak. Jeśli jesteś człowiekiem związanym ze specjalnymi mocami, to normalną rzeczą jest fakt, że ktoś cię będzie przyzywał. Tymi, którzy będą wzywani, są w końcu diabły i potwory. Oto powód, dla którego chcę abyście poważnie potraktowali ten pakt. Nie będziecie mogli złamać takiego, który łatwo zawarliście. Jeśli już go zawrzecie, to będziecie musieli taktować go poważnie. Jeśli jednak waszym klientem będzie ktoś o małej mocy, to wszyscy będą kwestionować waszą wartość. Wybierzcie więc najlepszych partnerów handlowych. Dla magów to jest to coś, co ma udoskonalać ich specjalne moce lub badania, ale dla nas, diabłów, to zwykły interes. Pakty zarówno z magami, jak i ludźmi, czynią z nas diabły.

- Tak! - przytaknęliśmy wszyscy słowom naszej pani.

Tak, musimy być w stanie to zrobić. To interes. W dążeniu do stania się wysokoklasowym diabłem, wykluczony jest udział diabła, który nie jest w stanie osiągnąć czegoś takiego.

Pakt z diabłem—

Znajdę najlepszego partnera dla mnie.

……Ale mam nadzieję, że trafi mi się jakaś ładna czarownica-sama!

[Diabełku, wysłuchasz mojego ż~y~cz~e~n~i~a?]

[Oczywiście. Ale cena jest taka jak zwykle, czyli miętoszenie twoich cycuszków.]

[Lyaan, diabełku, jakiś ty niegrzeczny♪]

…………Wspaniałe. Byłoby naprawdę wspaniale mieć taka partnerkę do interesów……!

- ……Myślisz o czymś zboczonym, prawda?

Siedząca na moich kolanach Koneko-chan, uszczypnęła mnie w udo! Koneko-sama jest naprawdę surowa!

Kiedy robiliśmy tego typu rzeczy, Rias spojrzała na zegar.

- Już prawie czas. Posłuchajcie, skontaktuje się z nami osoba, która stoi na czele stowarzyszenia magów, wiec zachowujcie się jak należy.

Och, muszę być ostrożny. Siedząca na moich kolanach Konko-chan wstała i usiadła obok mnie. Gdy wszyscy siedzieli już na kanapie w odpowiedni sposób, płytkie światło uformowało się w krąg.

- ……Symbol Mefistofelesa - powiedział Kiba,

……Mefistofeles? Czy on czasem nie jest legendarnym diabłem, należącym do grupy super demonów, który zawarł pakt z przodkiem użytkownika mgły, Georgem, należącym do Frakcji Bohaterów……?

Kiedy sobie o tym przypomniałem, magiczny krąg się pojawił, wyłonił się z niego holograficzny obraz.

Przed moimi oczami pojawił się holograf, przedstawiający mężczyznę w średnim wieku, który elegancko siedział na krześle.…… Miał mocno nażelowane włosy, które były mieszaniną koloru czerwonego i niebieskiego, a jego inteligentne oczy miały różnokolorowe tęczówki, gdyż prawa była czerwona, a lewa niebieska. Wydzielał podobną, tajemniczą atmosferę, co Ajuka Belzebub-sama. Miał trochę okrutny wygląd. Jego straszne oblicze zostało rozjaśnione przez uśmiech.

[Och Rias-chan. Dawno się nie widzieliśmy.]

Ma taki lekki ton. ……Myślałem że będzie miał bardziej przerażający głos, więc od razu się rozluźniłem.

- Z pewnością minęło trochę czasu, Mefistofelesie-sama - Rias odpowiedziała na jego pozdrowienie.

[Och jejku, stajesz się równie piękna, co twoja matka. Twoja babcia i prababcia również były niezwykle pięknymi kobietami.]

- Dziękuję ci bardzo.

- Posłuchajcie, ta osoba to Mefistofeles-sama, super demon oraz przewodniczący stowarzyszenia magów.

[Hej, witam was wszystkich. Jestem Mefistofeles. Jeśli chcecie o mnie wiedzieć więcej, to zajrzyjcie do książek. Te które o mnie opowiadają, rozeszły się przecież po całym świecie.]

……Już na samym początku zaczął mówić coś metaforycznego.

Ale teraz rozumiem. Więc on jest szefem czarodziejów. Nigdy bym nie pomyślał, że będzie im szefował diabeł.

- ……Pozostał w ludzkim świecie po tym, jak zawarł pakt z pierwszym Georgem Faustem. Nie odszedł stąd nawet po śmierci Faust i przejął pozycję na szczycie stowarzyszenia - powiedziała mi cicho siedząca obok mnie Ravel.

Hmm, więc pozostał w ludzkim świecie?

- Jesteś jedyny w swoim rodzaju, prawda? Nie masz ani domostwa, ani tego typu rzeczy - spytałem o coś, co mnie niepokoiło.

Nigdy nie słyszałem o jego domostwie, więc zastanawiam się, czy on nie jest niezwykłością wśród diabłów.

- Mefistofeles-sama jest jednym z najstarszych diabłów i większość czasu spędził w świecie ludzi. Był też Królem Tannina-sama - wyjaśniła Rias.

——! Słowa Rias mnie zszokowały!

Och, jak dotąd tajemnicą było, kto był Królem Tannina!

[Dałem moją figurę Królowej Tanninowi-kun. Przyszedł i powiedział, że chce ocalić smocze plemię, które jest bliskie wyginięcia. Tak, zdecydowanie jest wzorem dla Smoczych Królów. Cóż, nie biorę udziału w grze i nie angażuje się w zamieszki w Zaświatach, więc pozwoliłem żyć mu w swobodzie.]

Więc staruszek Tannin jest Królową! Oto dlaczego jego umiejętności są tak dobrze zbalansowane. O rany, z pewnością dowiadujesz się rzeczy które chciałbyś wiedzieć, ale w nieoczekiwanych miejscach. Zacząłem myśleć że jest słodki, ponieważ jest Królową, mimo iż jest starym człowiekiem.

- Najwyraźniej Mefistofeles-sama jest z tego samego pokolenia, co starzy Yondai Maou. Chociaż wygląda na to, że się ze sobą nie dogadywali. Miał jednak pewne różnice zdań ze starym rządem, wiec ukrył się w ludzkim świecie - Ravel udzieliła mi kolejnych wyjaśnień

Więc tak to było. Zaraz, jest z tego samego pokolenia, co starzy Yondai Maou!? To ile lat on żyje!? Mimo iż wygląda jak staruszek, to żyje aż tak długo!?

Nie, diabły potrafią zmieniać swój wygląd, a Azazel-sensei i Michał-san, którzy są pewnie równie starzy jak on, wyglądają młodo. Jest wielu takich, którzy wyglądają jak młodzieńcy, lub mężczyźni w średnim wieku, mimo iż są mocno posunięci w latach!

Wygląda na to, że Mefistofeles usłyszał nasze szepty, ponieważ przytaknął głową.

[Tak, zgadza się. Nienawidziłem się z nimi. Dla tego lubię tych, których mamy teraz, takich jak Sirzechs-kun i Serafall-chan. Honorują rzeczy, które robiłem. Ci starzy Maou wydawali mi tylko rozkazy i kazali je wykonywać, więc miałem ich dosyć. Cóż, jeśli chodzi o obecnych Maou, mam inny sposób myślenia na temat Ajuki-kun oraz inne poglądy niż on, ale to nie tak, że go nienawidzę.]

Innymi słowy dobrze dogaduje się z obecnym rządem.

[Rias-chan, która wysłucha historii obecnego tu starca jest dobrą dziewczyną. Jeśli chodzi o Gremorych, to nawet z twoim dziadkiem, pradziadkiem i prapradziadkiem, zawsze można było łatwo porozmawiać. Więc twój dziadek i reszta mają się dobrze? Trochę czasu minęło, od kiedy przeszli na emeryturę.]

- T-tak. Żyją sobie w spokoju na terytorium Gremorych - Rias odpowiedziała w ten sposób……

Rozumiem, więc Rias też ma pradziadka. To chyba jasne. Rias powiedziała mi, że głowa rodu zostawiła wszystko swojemu następcy i odeszła na emeryturę.

Rias już zaplanowała, co będzie robić na emeryturze i powiedziała, że zamieszka wtedy w Japonii. Wygląda na to, że już wszystko sobie obmyśliła, mimo iż nie jest jeszcze głową rodziny. Oczywiście to będzie coś, co osiągnie kiedy już nią zostanie i spełni swoje marzenia. Właściwie zastanawiam się, ile setek albo tysięcy lat jej zajmie…… Ciekaw jestem, jak wtedy będzie wyglądać Japonia? Nie potrafię sobie tego wyobrazić.

Rias i Mefistofeles-san kontynuowali swoją rozmowę na temat przeszłości, społeczeństwa oraz niedawnych interesów z magami.

- Więc rozmawiałeś już z Soną, Mefistofelesie-sama?

[Niestety nie, zamierzam zamienić z nią klika słów po tym, jak porozmawiam już z tobą, Rias-chan. Wygląda na to, że zamierza dołączyć do swojego parostwa nowe sługi i chce ze mną porozmawiać dopiero wtedy, kiedy już do niej dołączą, więc dlatego skontaktowałem się najpierw z tobą. Tak przy okazji, pogadałem już z Sairaorgiem Baelem-kun i Seegvairą Agares-chan.]

- Rozumiem. Sona ma nowe sługi. Już o tym słyszałam.

—!

Byłem w szoku, kiedy usłyszałem tą rozmowę. Więc Kaichou zdobyła nowe sługi! Słyszałem że miała to w planach, ale nareszcie się to stało! Będę tego wyczekiwał!

Zgodnie z tym co słyszałem, dołączy do niej nowa Wieża oraz Skoczek. Czy tak jak my, pochodzą z tej szkoły? Pomyślałem tak, ponieważ uczą się tu uczniowie, którzy są powiązani ze światem nadprzyrodzonym.

[O jejku, każdy z waszej „Czwórki Młodziaków”, z pewnością jest bardzo popularny, zarówno w naszym przemyśle jak i w branżach pozostałych frakcji. Wielu moich podwładnych kazało mi rozstrzygnąć szybko tą sprawę z wami.]

- C-co to jest „Czwórka Młodziaków”? - nie potrafiłem się powstrzymać i zadałem pytanie Ravel, ponieważ pierwszy raz o tym słyszałem.

- Ten tytuł otrzymała niedawno czwórka młodych diabłów, Sairaorg Bael-sama, Seegvaira Agares-sama, Rias-sama i Sona-sama. Patrząc przez pryzmat ubiegłych lat, mamy teraz obiecujących debiutantów, którzy są na wyjątkowym poziomie. Wiesz że z perspektywy historii Zaświatów, pokolenie twoje oraz Rias-sama jest czymś niezwykłym, jak na młodych ludzi którzy jeszcze nie dorośli?

W-więc tak to jest……? Czyli należymy do takiego niesamowitego pokolenia…… Cóż, tak, siła Sairaorga-san i Kiby jest po prostu szalona.

Ktoś wszedł do pokoju. Był to Azazel-sensei.

- Mój błąd, ja jestem jedynym, który został dłużej na zebraniu. Och, ależ to Mefisto! - widząc holograficzny obraz z magicznego kręgu, Sensei natychmias odpowiedział z szerokim uśmiechem.

Mefisto-san także podniósł uprzejmie dłoń, gdy zobaczył naszego Sensei.

[Hej hej, Azazelu. Dawno się nie widzieliśmy. Najpierw chciałem porozmawiać z Rias-chan.]

- Tak, stowarzyszenie magów przechodzi teraz trudny czas. Co więcej, chciałbyś się następnym razem ze mną napić? Zdobyłem naprawdę dobry alkohol.

Odnoszę wrażenie, że ci dwaj znają się od dawna.

- Znasz go, Sensei? - zapytałem.

- Tak. Nasze drogi już się ze sobą skrzyżowały. Kiedy Mefisto zdystansował się do starego rządu diabłów, my, Grigori, pozwoliliśmy sobie na zawarcie z nim kontraktu.

Hee, z pewnością jest byłym naczelnikiem-sama, który kroczy swoją własną drogą. Wygląda na to, że ta osoba ma wiele kontaktów w różnych miejscach.

[Informacje Grigori były bardzo pomocne, Azazelu. Nadal korzystam z ich pomocy nawet teraz.]

- Z nami jest tak samo, Mefisto. Cóż dla upadłych aniołów potajemne konszachty z magami nie są niczym niekorzystnym. A od kiedy Trzy Potęgi zawiązały sojusz, nie musimy już tego ukrywać.

Tak dwójka zaczęła z sobą rozmawiać na temat różnych spraw, całkowicie nas przy tym ignorując.

- Co!? Naprawdę!? Ta mitologia, która odmówiła zawarcia sojuszu, przybyła, aby negocjować?

[Raczej wygląda na to, że przeprowadzają śledztwo na temat tego smoczego incydentu, który wcześniej miał miejsce. Więc nie powinieneś się spodziewać sojuszu. Starają się właściwie przeciąć wszystkie swoje więzi z nami. Przez to nie możemy zdobyć żadnych informacji na temat mitologii, które się od nas odizolowują.]

- ……Więc tak to jest huh. Cóż, stara, mitologiczna frakcja, została całkiem zignorowana przez inne nacje. Nawet jeśli jacyś ich rebeliancie będą nas podgryzać, to oni pewnie dalej będą udawali, że niczego nie widzą.

[To udowadnia, jak wielu z nich unika nas przez to, że ukradliśmy im wyznawców. Zwłaszcza my, diabły, anioły i upadłe anioły, którzy zostali zapisani na kartach „Biblii”, są najbardziej znienawidzeni pośród innych frakcji. Zniszczyliśmy tyle mitologii i zwiększyliśmy ilość wierzących oraz legend. Nie możesz nawet powiedzieć, co się dzieje w umysłach frakcji, które odpowiedziały na nasze negocjacje. Myślę że możemy polegać tylko na przywództwie głównego boga danej frakcji. Naturalnie straciliśmy prawdziwego Maou i Boga, więc autorytet naszej mitologi jest strasznie osłabiony. Nic dziwnego, że historia którą obecnie tworzymy, jest uważana za fałszywą.]

- ……Nawet jeśli, to jakoś żyjemy dalej. Nawet jeśli Bóg i Maou nie żyją, to my wciąż istniejemy.

- Ja też lubię obecnych Maou, więc nie ma problemu.

…………Rozmowa tej dwójki jest bardzo poważna, przez co nic nie rozumiem!

Chyba to zauważyli, bo Sensei i Mefistofeles-san przerwali swoja konwersację i wrócili do głównej dyskusji.

[Przepraszam że zabieram ci tyle czasu, Rias-chan. Teraz prześlę ci za pomocą magicznego kręgu dokumentację, na temat magów którzy chcą z tobą zawrzeć pakt.]

Po powiedzeniu tego, Mefistofeles-san zakręcił swoimi palcami i wskazał nas. W powietrzu pojawił się nowy magiczny krąg i wyleciało z niego mnóstwo dokumentów!

Akeno-san i Kiba zaczęli je podnosić. Ja i reszta członków klubu też zaczęliśmy porządkować tą górę papierów!

Z magicznego kręgu wciąż wypadały jakieś dokumenty, które zaczynały się coraz bardziej piętrzyć! Kiedy rzuciłem na nie okiem, zobaczyłem, że wyglądają jak jakieś CV.

……Mogę zobaczyć twarze na zdjęciach lub portretach. Zobaczyłem jeszcze coś……wszystko zostało opisane alfabetem diabłów, albo magów i to takim, którego nigdy wcześniej nie widziałem.

……Ten dokument pełni funkcję autoprezencyjną! Opisano w nim również własne doświadczenie i historię rodu. To zupełnie jak CV! Są jeszcze inne związane z tym dokumenty!

- Odkładając przeszłość na bok, pakty z czarodziejami sprawiają, że diabły będą musiały teraz dokonać selekcji ich dokumentów. Wybór którego potem dokonamy, zostanie wyselekcjonowany przez nas - powiedział mi Kiba, kiedy przeglądałem dokumenty.

Selekcja dokumentów! Wow! Naprawdę? ……To jak szukanie pracy w świecie ludzi.

- Bardziej mi to wygląda na szukanie paktów. Teraz taki jest ich nurt. Był kiedyś taki okres czasu, gdy czarodzieje toczyli ze sobą wojnę, aby zawrzeć pakt z konkretnym diabłem. - Powiedziała Rossweisse-san dźwigając naręcze dokumentów.

A więc magowie toczyli między sobą wojnę, aby podpisać pakt z konkretnym diabłem……! Więc zawarcie paktu z potężnym diabłem świadczy o ich statusie huh…… Innymi słowy będzie to miało ważne znaczenie dla ich środowiska.

Kiedy byłem pogrążony w podobnych myślach, podzieliliśmy się górą dokumentów.

Tą która miała ich najwięcej, była —Rias! Była ich cała góra!

Twarz Senseia miała wyraz, jakby się tego spodziewał.

- Cóż, to oczywiste. Rias jest Królem, grupy Gremory. Myślą pewnie, że zawarcie paktu z Rias, umożliwi im kontrolowanie was wszystkich, gdyż jesteście jej sługami. Istnieje również możliwość, że mogą mieć dobre relacje z Domem Gremory, więc oczywistym wtedy jest, że w tej kategorii najbardziej popularna jest właśnie Rias.

Jest tak jak mówi Sensei. Zawarcie paktu z Rias przynosi wiele korzyści.

- Na przykład, Rias będzie musiała wybrać partnera bardzo ostrożnie, a sam mag musi być bardzo silny - kontynuował Sensei.

Jeśli chodzi o maga którego wybierze Rias, to z pewnością będzie to ktoś sławny.

Drugą najbardziej rozchwytywaną osobą jest Rossweisse-san! Och! Czy to dlatego, bo potrafi rzucać zaklęcia?

- Rozumiem, priorytetem ich badań nad magią jest pragnienie wiedzy którą posiadłam na Północy oraz informacji dotyczących Yggdrasila - Rossweisse-san przeanalizowała swoją wartość bardzo spokojnie.

To znaczy że jest wielu czarodziejów, którzy chcą posiąść prawdę i mądrość nordyckiej mitologii. Słyszałem że Północ jest główną frakcją, jeśli chodzi o magię. Więc Rossweisse-san, która jest półboginią, musi odgrywać ważna rolę.

- Diablica-walkiria to naprawdę duża rzadkość - dodał Sensei.

To z pewnością prawda.

Po niej największą wziętością cieszy się, —Asia! To doprawdy zaskakujące…… Nie, jeśli się nad tym zastanowić, to ma przecież Boski Dar, który jest w stanie uzdrowić każdego, więc to chyba oczywiste, że złożono jej wiele ofert.

- ……T-tyle dokumentów……czy to w porządku, że chcą być właśnie ze mną?

Asia jest trochę zmieszana. Chyba nawet nie pomyślała, że jest tak bardzo pożądana.

Nagle Mefistofeles przemówił:

[Posiadanie umiejętności leczenia to duża zaleta. Lecznicza moc jest zawsze najsilniejszą zdolnością, niezależnie od osoby czy epoki. Zawarcie z tobą paktu i zostanie pobłogosławionym przez moc uzdrawiania. Naprawdę łatwo zdobyć sławę, korzystając z czegoś takiego.]

Tak. Są ludzie, którzy po całym świecie poszukują mocy uzdrawiania. To dobry interes aby zarobić fortunę, no i może być użyteczny przy wielu profesjach.

- Asia! Wybierz swojego partnera bardzo ostrożnie! Nie daj się złapać jakiemuś zboczonemu facetowi! Nie, wybiorę jakąś osobę razem z tobą!

Tak bardzo troszczę się o Asię, że chronię ją trochę za mocno. To dlatego że jestem taki przerażony!

[Cóż, nasze stowarzyszenie jest bardzo doborowe, więc nie powinno tam być nikogo okrutnego.]

Mefistofeles-san powiedział coś takiego…… Nie chcę aby Asia doświadczyła czegoś bolesnego……

- Nie martw się. Akeno i ja skonsultujemy się z Asią, więc nie pozwolimy jej zawrzeć żadnej nieodpowiedniej umowy.

Rias uśmiechnęła się. Jeśli nasz Król i Królowa są tutaj dla niej, to nie powinienem się o nic martwić. Mam nadzieję że zawsze dobry pakt. ……Oraz że partnerem Asi zostanie kobieta. Będę się martwił, jeśli to będzie jakiś drań!

Po Asi rozkład popularności wygląda następująco: Ja→Kiba→Akeno-san→Xenovia→Koneko-chan→Gasper. Gasper cieszy się najmniejszym wzięciem.

- Cóż, to oczywiste, że będąca Królem Rias jest najbardziej rozchwytywana. Większość magów myśli, że będą w stanie was przyciągnąć, dzięki paktowi z Rias. Rossweisse potrafi rzucać zaklęcia, Asia posiada Zmierzch Uzdrawiania, Ise jest Sekiryuutei, Kiba ma święty demoniczny miecz, Akeno jest córką Barakiela, a Xenovia posiadaczką świętego miecza. Ci członkowie są najbardziej rozchwytywani. Koneko i Gasper, którzy ciągle nie wyzwolili swojej mocy, nie są zbyt popularni, ale są magowie którzy cenią jakość bardziej niż ilość. Można powiedzieć, że tylko ci, którzy wybrali Rias, mają jakąkolwiek wartość, a reszta niczym się nie wyróżnia. Tylko nieliczni spośród nich są coś warci - powiedział Sensei widząc ranking.

Z pewnością wie co mówi. Cóż, nie sądzę aby wszyscy magicy w dokumentach byli wyjątkowi. Czy to dlatego tak mało osób wybrało Gaspera, ponieważ nie widzieli jego prawdziwej mocy? Cóż, ja też jej wcześniej nie widziałem.

Słysząc słowa Senseia, Przewodniczący Mefistofeles, który szefował stowarzyszeniu—

[Ha ha ha ha, cóż, większość z nich to drobne płotki.]

Powiedział coś takiego! Czy to w porządku, aby szef mówił takie rzeczy!?

[Mimo tego, Sekiryuutei-kun, który jest popularny w Zaświatach i który dokonał wielu zasłużonych czynów, nie ma aż tak wielkiego wzięcia, jak się tego spodziewałem. Mimo to i tak dostałeś wiele ofert. Może młodziaki z mojej strony nie lecą tak na popularność.]

- Magowie bardzo sobie cenią swój status, a co więcej, bardzo im zależy na tym, jak są postrzegani w swoim środowisku. Są bardzo surowi wobec rzeczy, które nie są eleganckie. Uważają pewnie, że popularność Iseia jest zbyt wulgarna. Nawet sam Ise używa zboczonych technik. Cóż, to różnica kultury oraz wartości, które wyznajemy.

Mefistofeles-san i Sensei powiedzieli tego typu rzeczy…… Nie, to ja powinienem mówić coś takiego. Odkąd coś takiego, jak „Oppai Smok” zdobyło popularność, sam uważałem że Zaświaty są dziwnym miejscem!

Po tym jak Mefistofeles-san odkaszlnął, zaczął mówić dalej:

[W każdym razie, dałem wam wszystkie dokumenty które dotąd otrzymałem. Byłoby wspaniale, jeśli skontaktujecie się z nami gdy znajdziecie kogoś, kto będzie do was pasował.]

……Dotąd otrzymałem? Słowa Mefistofelesa-san wywołały u mnie pewne podejrzenia.

- Czy chcesz przez to powiedzieć, że tych dokumentów jest jeszcze więcej? - zapytałem.

- Tak. Niekoniecznie musimy wybrać kogoś spośród tych tutaj, a nawet jeśli zawrzemy pakt, to ci magowie nie będą żyli tak długo jak diabły i niemożliwym jest aby żyli wiecznie. Jeśli nie znajdziemy tu dla siebie kogoś odpowiedniego, to możemy poprosić o nowe dokumenty. Nawet jeśli zawrzemy pakt z jakimś czarodziejem, to znów będziemy wolni, jeśli on zginie w jakimś wypadku albo umrze ze starości. Wtedy zawrzemy nowy - odpowiedziała Rias.

Ach, teraz rozumiem. Więc tak to jest. Innymi słowy nie musimy się zmuszać, aby teraz kogoś wybrać. Nawet jeśli kogoś sobie znajdziemy, to jeśli on umrze, będziemy sobie mogli poszukać nowego.

- Nawet jeśli jakiś zawrzemy, to będzie on ograniczony czasowo. Na przykład roczny pakt może zostać anulowany, ze względu na specjalne okoliczności, lub jeśli nie zapłacą nam odpowiedniej ceny - Kiba udzielił mi dodatkowych informacji.

Pakt obowiązuje tylko przez jakiś czas i można go zerwać, jeśli zapłata nie będzie wystarczająco godziwa. ……To zupełnie jak jakieś interesy. Cóż, to też część roboty diabłów.

Skoro nie byliśmy w stanie zabrać tych wszystkich dokumentów do mojego domu, zdecydowaliśmy się że prześlemy je tam za pomocą magicznego kręgu.

Kiedy byliśmy tym zajęci, Mefistofeles-sama przemówił do Ravel, która pomagała wszystkim:

[Czy ty, młoda damo, nie należysz czasem do Domu Feneks?]

- T-tak. Nazywam się Ravel Feneks - Ravel przedstawiła się bardzo grzecznie.

Tak, zachowuje się jak przystało na dziewczynę z dobrego domu.

Mefistofeles-sama zaczął wtedy mówić, pocierając jednocześnie swoją brodę:

[Tak……to co ci teraz powiem jest ściśle tajne, o czym wiemy tylko my, w naszej organizacji. Wygląda na to, że grupa Wygnanych Czarodziejów połączyła siły z resztkami magów z Brygady Chaosu i nawiązali jakieś kontakty z Domem Feneks.]

—!

……To z pewnością przerażająca informacja

- ……Co masz na myśli? - zapytała Rias.

[Wiecie że łzy feniksa rozchodzą się w tajemnicy wśród terrorystów, prawda?]

Ravel przytaknęła.

- Tak. Słyszałam, że jedna z grup dystrybucyjnych handlowała z nimi po cichu. Ale już zrobiono z tym porządek i wszystko wraca już do normy—

[Nie, na czarnym rynku są obecnie sprzedawane łzy feniksa, które nie pochodzą od Domu Feneks.]

—!?

Wszystkich zszokowała ta informacja! Naprawdę!? Więc w obiegu są łzy feniksa, których nie wyprodukował Dom Feneks!?

Rias zaczęła drżeć brew.

- Jeśli to nie są prawdziwe, to myślę, że w ogóle nie działają i są jakąś podróbka……——! Nie mów mi……

Mefistofeles-san potrząsnął głową na widok reakcji Rias, która zdawała się coś zauważyć.

[Racja, Rias-chan. Łzy które mają efekt zbliżony do prawdziwych, są rozprowadzane w sekrecie. Oto i one.]

W dłoni Mefistofelesa-san pojawiła się mała buteleczka. ……Więc to fałszywe łzy?

[Nie wiem jak oni to zrobili, ale w obiegu są łzy feniksa, które nie zostały stworzone przez Dom Feneks, a wygnani czarodzieje próbuje nawiązać kontakt z tymi, którzy są powiązani z Feneksami, o ile w ogóle są. Cóż, muszą być powiązani. Dlatego chcę, aby ta młoda dama miał się na baczności, ponieważ może być ich celem.]

- …………

Ravel miała trochę markotną twarz, po słowach Mefistofelesa-san.

- Ja też zmobilizuję Grigori, aby sprawdzili co się dzieje. Och, nie ma się czym martwić. Za Ravel stoi silny książę. To nie będzie żaden problem. Dodatkowo nad są tutaj potężne bariery, które otaczają miejsce związane z Trzema Potęgami. Tak łatwo się tutaj nie dostaną. Jeśli Ravel tu zostanie i będzie miała przy sobie swojego księcia, to nic jej nie grozi.

Sensei poklepał mnie po głowie. To ja jestem tym księciem, o którym mówił? C-cóż, z pewnością za wszelką cenę będę chronił Ravel, cokolwiek by się wydarzyło. To oczywiste.

- Nie tylko o to chodzi. Wygląda na to, że jest ktoś, kto stara się zjednoczyć niedobitki Frakcji Starego Maou, Frakcji Bohaterów oraz ukrywających się magów. Słyszałem że jest oficjalną osobą, stojącą na samym szczycie. Od teraz będę zdobywał bardziej szczegółowe informacje, ale……Czuje się naprawdę zaniepokojony z tego powodu. Jest pewne, że ich siły się wykruszają. Co jednak zamierzają zrobić, kiedy tak słabną - Sensei udzielił mi dodatkowych informacji, które zaniepokoiły także mnie.

Proszę, przestań mówić takie rzeczy…… Twoje złe przeczucia zaczynają się urzeczywistniać……

Co więcej, kim jest ta osoba, która stara się zjednoczyć tych niedobitków? Zastanawia mnie również skradziona moc Ophis…… Ach, czyżbym znów się miał w to zaangażować……? Z pewnością tego nienawidzę.

Nagle Mefistofeles-san przemówił:

[Przepraszam że zeszliśmy z tematu. W każdym razie zostawiam wam moich magików. Mam nadzieję, że każde z was zawrze jakiś korzystny pakt~.]

Tak oto rozmowa z przewodniczącym stowarzyszenia magów, Mefistofelesem-san, skończyła się.

Martwi mnie ten incydent z Domem Feneks, ale muszę przebrnąć przez te wszystkie dokumenty.

Wygląda na to, że czeka mnie dzisiaj długa noc.......

[edit] Część 3

- Ugh, kręci mi się w głowie……

Noc, kilka dni później. Ja, który skończyłem już moją dzisiejszą pracę, staram się przebrnąć przez górę dokumentów, leżących na podłodze w rezydencji Hyoudou.

- Ise-sama, rozszyfrowałam już te magiczne symbole. Przeczytaj to proszę.

Osobą która siedzi obok mnie, jest mój utalentowany menadżer, Ravel-chan. Jest już późno. Ravel i ja ułożyliśmy dokumenty na podłodze i sprawdzaliśmy jeden za drugim.

W innym pokoju każdy używał swojego własnego sposobu, aby przejrzeć CV magów. Asia, Koneko-chan, Xenovia i Gasper, przeglądali dokumenty, wysłuchując opinii Rias i Akeno-san.

Ja też zszedłem na dół, aby wysłuchać opinii Rias i Akeno-san, ale tak się złożyło, że brnąłem przez dokumenty, rozmawiając z Ravel.

Tak, zamiast polegać na Rias, która jest naszym Królem, pomyślałem że byłoby dobrym doświadczeniem wybrać kogoś samodzielnie, wysłuchując jednocześnie rad Ravel, która jest moim menadżerem.

Oczywiście że ostateczny wybór uzgodnię z Rias, ale póki to nie nastąpi, postanowiłem że będę polegać na Ravel. Nie potrafię opisać, jak szczęśliwa była moja menadżer, kiedy jej o tym powiedziałem.

- Pozostaw to mi! Wybiorę osobę, która najlepiej będzie pasować do Iseia-sama!

Naprawdę była do tego chętna. Nawet teraz sprawdza dokładnie każdy dokument, trzymając w jednej z dłoni słownik lub książkę. Nawet ja zapaliłem się do pracy, widząc jak ciężko pracuje.

Ravel przyjęła pewne standardy podczas sprawdzania dokumentów (głównie użyteczność dla mnie, lub Gremorych), bez wahania odrzucała wszystkich, którzy nie pasowali do przyjętych przez nią norm, a tych co pozostali sprawdzała z dużą ostrożnością. Rozumie się, że tych odrzuconych też dokładnie sprawdziła. Za dużo pracujesz, Ravel!

A-ale myślę że to strata, skoro odrzuciła czarownice, które są takie piękne i mają wspaniały styl……

- Ten mag jest człowiekiem, który prowadzi badania nad rzadkimi dziedzinami alchemii, sposobami używania w magii rzadkich metali. Ta kobieta tutaj—

Wyjaśniała wszystko tak, że nawet ja byłem w stanie wszystko zrozumieć. Przy okazji rozważała wszystkie korzyści, jakie przyniósłby mi dany pakt. Od czasu historii Koneko-chan, wygląda na to że podczas tej przerwy przeprowadzała różne badania, kiedy jej nie widzieliśmy…… Nie będę w stanie jej dorównać.

Wszystko wskazuje też na to, że otrzymała od swojej rodziny informacje dotyczące ludzi powiązanych z Feneksami, o których dowiedzieliśmy się kilka dni temu. Powiedziała, że Raiser bardzo się o nią martwi.

- Z pewnością wiesz więcej ode mnie, Ravel - powiedziałem.

Moja kouhai wypięła dumnie pierś.

- Oczywiście. Mimo iż jestem młodsza, to jestem diabłem dłużej od ciebie, Ise-sama.

- Obserwowałaś też gry, stojąc przy Raiserze, prawda?

Była przecież sługą swojego brata. To normalne, że ma doświadczenie w wielu grach. Można by nawet powiedzieć, że pod tym względem ma najwięcej doświadczenia wśród nas.

- Oczywiście. ……Mój brat unikał wprawdzie posyłania mnie do walki, ale mam doświadczenie, jak wygląda udział w takiej grze.

- Z twojego punktu widzenia, jak oceniasz grupę Gremory, Ravel?

Słysząc moje pytanie, Ravel odłożyła dokumenty na bok i usiadła w bardzo formalny sposób.

- Muszę to powiedzieć w jednym zdaniu, jesteście super silnie ofensywną drużyną. To tak przytłaczające, że w zasadzie nie potrzebujecie żadnych rozkazów.

Tak, moja opinia jest taka sama.

- Macie jednak sporo wad. Wygląda na to, że jeśli wpadniemy w pułapkę technicznego typu, to szanse się odwrócą na naszą niekorzyść.

Tak, mamy wiele słabych punktów. Jesteśmy grupą, która natychmiast się rozpadnie, jeśli wpadniemy w pułapkę. Sensei też nam to wytknął, że daliśmy się w nią wciągnąć, podczas meczu przeciwko Sitri. Przeszliśmy też przez piekło podczas walki z Cao Cao.

Ravel zareagowała jednak inaczej.

- Nawet jeśli tak mówisz, to normalne dla każdej drużyny, bać się czegoś takiego. Wszyscy będą przerażeni, jeśli spotkają kogoś, kto dysponuje bardzo silną techniką. Można wręcz powiedzieć, że każdy, kto porwie się na grupę Gremory, będąca super silnie ofensywną drużyną, będzie przerażony.

—!

……To nowa opinia.

- Jednakże wszyscy w grupie Gremory, włącznie z tobą, Ise-sama, ciężko pracują, aby zniwelować własne słabości. Prawda jest taka, że profesjonaliści są zbyt dumni ze swoich umiejętności oraz taktyk, więc nie poświęcają się czemuś tak banalnemu, jak samodoskonalenie. Właściwie, to wysokoklasowe diabły są istotami, które nie lubią ciężko pracować oraz trenować i żyją polegając na cechach swojego domu oraz talentowi, który odziedziczyli przez krew. Jeśli czują, że ich słudzy są do niczego, starają się ich pozbyć przez wymianę. Oczywiście jest wielu wysokoklasowych diabłów, którzy są dumni ze sług które wybrali. Jednak coś takiego jak wymiana, jest częstym zjawiskiem wśród graczy - Kokontynuowała Ravel.

Hmm, więc profesjonalni gracze w takiej sytuacji dokonują wymiany. Oto dlaczego nie mają pojęcia o szkoleniu się w grze. Więc jeśli mają jakieś słabe sługi, pozbywają się ich poprzez wymianę. Mogę tylko powiedzieć, że są strasznie nieczuli wobec nich.

Cóż, mogę czuć coś takiego, skoro należę do rodziny Gremory, która darzy swoje sługi głębokim uczuciem. Bądź co bądź, diabły są logiczne. Jak sobie tylko przypomnę tego drania Diodorę, który tak łatwo próbował dokonać wymiany.

Słuchałem słów Ravel bardzo poważnie, a ona kontynuowała wyrażanie swoich opinii:

- Na ich tle, grupa Rias-sama składa się z ludzi, którzy sami się doskonalą. W tym zakresie coś takiego robi też grupa Sitri oraz grupa Bael, ale takie postępowanie jest czymś niezwykłym, nawet jeśli porówna się je do całej dotychczasowej historii diabłów. Dodatkowo przynosi ono rezultaty.

Masz rację. Grupy Sitri, Bael oraz ja pokazujemy rezultaty, mając terrorystów, jako naszych przeciwników. Wbrew intencjom Sirzechsa-sama, który nie chciał posyłać młodzieży do walki, nasza siła stała się użyteczna dla Zaświatów.

- Grupa Gremory, którą ja sobie wyobrażam, to grupa gdzie każdy trenuje siebie indywidualnie i zwiększa siłę ogólnej równowagi zespołu, w miejsce polegania na technice. Myślę także, że to wystarczy. Jeśli grupa nie może użyć swojego pełnego potencjału, ponieważ obawiacie się swojego braku taktyki, to nie lepiej w takiej sytuacji podszlifować swoją bieżącą postawę? Opieranie się na mocy również jest dobre. Jeśli trenujesz wystarczająco dużo aby pokonać swoje słabości, to myślę że twoje silne punkty je zwyciężą - powiedziała z błyszczącymi się oczami

—!

Ma zupełnie inne zdanie niż Rias, czy Sensei. Tak, myślę że jej sposób myślenia też jest dobry. Nie, pewnym członkom naszej grupy, ta metoda ułatwi stanie się silniejszymi.

……Myśli bardzo poważnie, pomimo tak małego ciała. Rany, to zdecydowanie niesamowita kouhai.

- …………

Jej słowa wstrząsnęły mną do głębi. Ravel zdała sobie nagle sprawę z sytuacji i zaczęła zachowywać się nerwowo.

- ……P-przepraszam. To było niegrzeczne z mojej strony, że powiedziałam coś takiego……

- N-nie, naprawdę byłem pod wrażeniem twoich słów. jesteś naprawdę niesamowita, Ravel. Myślisz o tego typu rzeczach więcej ode mnie i Xenovi. Mogłabyś zostać naprawdę dobrym taktykiem.

Zdecydowanie jest diablicą, która używa mózgu. Ta dziewczyna jest przeciwieństwem mnie oraz Xenovi, u których masa mięśniowa jest odwrotnie proporcjonalna do ilości szarych komórek w mózgu!

Twarz Ravel pokryła się pąsem, gdy usłyszała mój komplement.

- T-taktyk to trochę za dużo powiedziane, ale codziennie poświęcam dużo uwagi tego typu rzeczom! Tak więc nawiedzają mnie takie myśli.

Tak. Zdecydowanie masz rację. To pokazuje, jak mały jest poziom mojej wiedzy……

- Ja też będę ciężko pracował. Ale czuję się źle, że nie mogę ci się w żaden sposób odwdzięczyć.

Nie potrafię nic na to poradzić, że tak się czuję. Nie mogę nic zrobić dla tej dziewczyny, która pracuje tak ciężko jako mój menadżer.

Nagle Ravel poczerwieniała jeszcze bardziej i wymruczała kilka słów:

- ……W-więc, c-czy mógłbyś pogłaskać mnie po głowie……

…………T-takiej prośby się nie spodziewałem.

- C-czy to wystarczy……? Nie chciałabyś niczego więcej? Wiesz że jestem ci bardzo wdzięczny?

Ravel pokręciła głową.

- Bycie twoim menadżerem napawa mnie dumą. Dlatego jeśli pogłaszczesz mnie po głowie, to zachęci mnie to do cięższej pracy - powiedziała odważniejszym tonem.

—!

……Tak. Aaaaaaaaa! Sirzechs-sama!

Ta dziewczyna jest naprawdę dobrym dzieckiem! Dziękuję ci bardzo, że mi ją poleciłeś!

Zacząłem głaskać Ravel po głowie, powstrzymując jednocześnie moją żądzę, aby ją przytulić!

- ……Echeche - odpowiedzią Ravel był duży uśmiech.

Tak, myślę aby od teraz ciężko pracować wraz z moją menadżer.

Nagle Ravel wyciągnęła harmonogram, jakby sobie nagle o nim przypomniała.

- Ach tak. Po tym muszę się też zająć kwestią „Oppai Smoka”. Dostałam wiele wniosków, aby zorganizować imprezę charytatywną dla dzieci, które doznały szokujących doświadczeń podczas Kryzysu Potworów w Zaświatach. Ich liczba przekroczyła już dziesiątki—

……Jest tak zdolna w swojej pracy, że nie pozwala mi odpocząć!

Czarodziej indywidualista

- Sprawdziłeś ranking zrobiony przez stowarzyszenie? Przez tego cholernego starucha Mefisto, wszyscy mówią tylko o tym, od kiedy ranking dla młodych diabłów został postanowiony.

- Tak, słyszałem że młode diabły z tego pokolenia są tak niezwykłe, że nie można ich nawet porównac do poprzednich pokoleń.

- Ich nie można porównać nawet w ich własnej lidze. Dwie młodsze siostry Maou, następca Wielkiego Króla oraz Króla Lwów, spadkobierczyni Arcyksięcia, córka wicenaczelnika Grigori, Niebiański Smok Sekiryuutei, święty demoniczny miecz, posiadaczka Durandala i gospodarz Smoczego Króla, Vritry. Już samo słuchanie o tym mnie przeraża. Nawet pozostali członkowie innych grup są potworami.

- Oczywiście stowarzyszenie daje im dokumenty, aby zawrzeć z nimi pakt.

- ……Tak powiedzieli czarodzieje z Brygady Chaosu. Ich przywódcy, którzy się we wszystko zaangażowali, zostali usunięci, a organizacja jest w rozpadzie. -Ale my dalej z nimi współdziałamy, prawda?

- Tak. Otrzymaliśmy ten wniosek z Brygady Chaosu o którym już mówiłeś, więc dogadamy się z nimi w tej sprawie. Słyszałem, że czarodzieje z ich strony też tego chcą. Po tym wszystkim, zdobycie Feniksa będzie nudne.

- Poziom ich siły. Szefowa Shien wypatruje naszego wrażenia na ich temat.

Żywot 2: Władcy Nocy

Część 1

Używanie swojej głowy jest w porządku, ale trenowanie twojego ciała też jest twardą rzeczywistością bycia członkiem grupy Gremory.

Poza wyborem maga do paktu i naszą diabelską robotą, my, grupa Gremory plus Irina, przebraliśmy się w dresy i kontynuujemy trening na podziemnym polu bitewnym ulokowanym na terytorium Gremorych.

W tym przestrzennym miejscu trenujemy podzieleni na dwie grupy. W tej części trenuje grupa wojowników, do którego należę ja, Kiba, Xenovia i Irina.

Mój trening kończy się na starciu z Kibą, w trakcie którego jestem. Kiba, który osiągnął najróżniejsze typy demonicznych mieczy, wliczając w to Gram i właśnie używany przez niego Świętego Demonicznego Zabójcę Smoków, staje się przeciwnikiem z którym trudno sobie poradzić, nawet w moim normalnym Łamaczu Ładu. Byłoby mi łatwiej, gdybym mógł przywdziać szkarłatną zbroję.

……Zwiększył się czas Ddraiga, podczas którego musi on spać po bitwie z Cao Cao. Są takie chwile, kiedy nie odpowiada przez cały dzień. Obecnie jestem w stanie gdzie nie mogę awansować, używając Trójzębu i Prawdziwej Królowej.

Według tego co powiedział Azazel-sensei:

- Musiał zużyć za dużo mocy na wskrzeszenie ciebie. Twoje ciało powstało z ciała Wielkiego Czerwonego, wraz z dodatkiem mocy Ophis, więc nie możesz ocenić jak ciężko na to pracował. Jego dusza nie zużyła się, ani nie straciła mocy, ale z jego wyczerpaniem musi być naprawdę źle. Prawdopodobnie będzie spał trochę dłużej niż chwilę, więc pozwól mu na to bez dawania mu żadnych bodźców.

Takie były jego słowa.

……Mój partner, Niebiański Smok, który zużył dużo mocy na wskrzeszenie mnie. Ddraig nie ma ciała i jest w stanie, w którym istnieje tylko jego dusza. W dodatku zrobił to wszystko dla mnie…… Nie potrafię dostatecznie dobrze mu za to podziękować. Jeśli dzięki spaniu Ddraig stanie się taki jak przedtem, to zamierzam pozwolić mu na sen.

Przynajmniej wróć, zanim pokażą się silni przeciwnicy. Wrogowie przeciwko którym muszę użyć mojego Trójzębu oraz Prawdziwej Królowej, mogą się pojawić w każdej chwili. Martwię się że nie będę w stanie się im przeciwstawić na polu walki, od kiedy stają się coraz silniejsi i silniejsi……

Kiedy po skończonej walce piłem sportowy napój, w zasięgu mojego wzroku pojawił się Kiba.

Przypatrywał się Gramowi.

- ……Tak jak myślałem, ciężko znaleźć odpowiedni moment aby z niego skorzystać - powiedział biorąc oddech.

- Na tym poziomie ciężko znaleźć coś takiego? - zapytałem.

Kiba zmrużył oczy.

- To dotyczy też części technicznej. W każdym razie doskonałość jest zła. Wymachiwanie nim wysysa dużo mojej wytrzymałości, demonicznych mocy i innych rzeczy. Jeśli będę go używał bez przerwy, podczas jednej bitwy, to prawdopodobnie skróci to moją żywotność. To z pewnością arcydzieło, które bez ogródek można nazwać Cesarskim Demonicznym Mieczem.

Niedobrze huh. Wygląda na to że Kiba, który używa Grama, poszukuje sposobu na skorzystanie z niego.

Ciśnienie, które czuję od będącego zabójcą smoków Grama, jest szalone! Już samo stanie przed nim, kiedy nikt go nie trzyma, przyprawia mnie o ciarki. Nawet teraz patrzenie na niego z tej odległości, kiedy Kiba nie przybrał z nim żadnej pozy, sprawia że oblewa mnie pot.

Te cechy zabójcy smoków, które ma ten demoniczny miecz, są dla mnie śmiertelną trucizną. Nie potrafię się wprost powstrzymać z przeczuciem, że ten miecz chce mnie zabić. To nie są uczucia Kiby. Wyczuwam wolę tego miecza przez moją skórę.

Kiedy mam go obok, to zawsze wywołuje u mnie takie uczucie, więc Sensei wydał Kibie polecenie, aby zazwyczaj trzymał go w innej przestrzenni.

Kiba stworzył przestrzeń na czubku swojej prawej dłoni i włożył Grama do środka. To taka sama logika, jak z przestrzenią w której Xenovia trzyma swojego Durandala. Słyszałem że Kiba trzyma tam też demoniczny miecz, który zabrał Zygfrydowi.

- Zastanawiam się, jak ten drań Zygfryd był go w stanie używać - zapytałem.

- Nie, myślę że to także był powód, dla którego nie mógł tak łatwo wykorzystywać Grama z pełnią mocy. Nie sądzę, że jedynym powodem dla którego nie mógł go użyć z pełną mocą, były smocze cechy jego Daru Wzmocnienia. Musisz mieć determinację, aby go użyć. Nie jestem Xenovią, ale jeśli będę musiał nim walczyć, to zrobię to tylko wtedy, gdy będę mógł wszystko zakończyć jednym ciosem - odpowiedział Kiba.

- A co zresztą demonicznych mieczy?

- Są dobrym orężem. Jednak od kiedy stały się demonicznymi przedmiotami, korzystanie z nich jest ryzykowne. Każdy z nich albo przeklina władającego nim szermierza, albo obniża pewne rzeczy, kiedy się go używa. Zygfryd……Nie sądzę aby planował długie życie. Może to też oznaczać, że jego życie było tylko zabawką, kiedy dorastał w instytucie.

Posiadacz demonicznego miecza, który zaszedł tak daleko, że aż jego życie zostało skrócone huh. Ten drań Freed również mógł otrzymać zbyt przytłaczający trening w instytucie. Czy to dlatego jego osobowość tak się zmieniła? Nie, nie ma sensu się teraz nad tym zastanawiać.

- W każdym razie, zamiast dzierżyć go samodzielnie, najlepiej będzie, jeśli moi smoczy rycerze będą je za mnie trzymać -powiedział Kiba, przełykając swój sportowy napój.

Jak już o tym wspomniałeś, stoczyłeś pozorowaną bitwę z Xenovią, używając tego właśnie stylu.

- ……Nie mogłam nawet dotknąć Kiby, ponieważ ci smoczy rycerze, którzy władali demonicznymi mieczami, zatrzymali mnie. Fufufu, to dowodzi że potężna idiotka taka jak ja, jest słaba przeciwko atakowi z mojego zakresu.

Jedyną osobą która zachowuje się słabo, jest Xenovia i siedzi sobie teraz, obejmując kolana rękoma.

Otrzymała od niego zarówno trening, jak i wiele ostrych komentarzy. Nie używać Durandala, jako głównej siły armatniej i polegać na zniszczeniu, jako jednej z możliwości. Miała treningową bitwę z Kibą, używając cech innego Excalibura……

Im bardziej starała się przejąć technikę, tym bardziej zauważała, jak wielka jest różnica między nią, a Kibą.

- Jeśli chodzi o ciebie, to będziesz w stanie zniszczyć smoczych rycerzy z łatwością, gdyż nie masz ograniczonej mocy. Jeśli oberwę bezpośrednio twoim atakiem, to będzie to mój koniec. Ale będzie dużą stratą, jeśli nie nauczysz się, jak używać siedmiu cech Excalibura. Jeśli będziesz w stanie użyć go z pełnią mocy, to staniesz się szermierzem, który przerośnie nawet mnie - powiedział Kiba.

Temat zszedł na siedem zdolności Excalibura. Xenovia może korzystać tylko z mocy zniszczenia, jako jego głównej siły, ale nie będzie dla niej stratą, jeśli nauczy się wreszcie jak używać Naśladowania, które potrafi się zmieniać oraz Przejrzystości, który potrafi stać się niewidzialny. Skoro nawet Freed potrafił go używać, to myślę że nawet Xenovia powinna być w stanie to opanować.

Kiba był szczęśliwy, kiedy wyznaczono go na jej przeciwnika.

- ……Xenovia nareszcie zaczęła trenować technikę……!

Aż się trząsł ze szczęścia. Musi mieć wiele trosk dotyczących Xenovi.

Irina jest obecnie zajęta trenowaniem z Ex-Durandalem, który wzięła od Xenovi. Ostrze zaczęło drgać i zmieniać się, a następnie przekształciło się w wielki japoński miecz.

- Patrz, tak używa się Naśladowania. To czego potrzebujesz, to wyobraźnia. Jeśli to opanujesz, to możesz go zmienić w co tylko chcesz.

Tego można było się spodziewać po byłej posiadaczce Excalibura Naśladowania. Jeśli chodzi o używanie tego oręża, to jest bardziej doświadczona od Xenovi, która jest jego obecną posiadaczką. Nawet jeśli było to tylko chwilowe, podczas meczu przeciwko domu Bael, to Rossweisse-san też pokazała zdumiewające osiągnięcia we władaniu nim.

Excalibur był rozdzielony na siedem różnych mieczy. Każdy z nich miał jakąś wyjątkową umiejętność. Pozostały one nawet wtedy, gdy Excalibury scaliły się z Durandalem.

Excalibur Zniszczenia. Tak jak sugeruje jego nazwa, jego zdolnością jest atakowanie. Ma niszczycielsko przytłaczającą siłę rażenia, a Xenovia była pierwotnie jego posiadaczką. Dlatego radzi sobie najlepiej z tym właśnie typem. Najlepiej pasuje do Xenovi, która szuka większej mocy.

Następny jest Excalibur Naśladowania. To święty miecz, który pierwotnie był własnością Iriny. Jego zdolnością jest zmiana kształtu. Irina przechowywała go pod postacią liny, ale podczas walki zmieniała w katanę. Wygląda na to, że może mieć wiele cech, w zależności od wymagań swojego właściciela.

Trzeci jest Excalibur Szybkości. To Święty Miecz, którego początkowo używał ten drań Freed. Zwiększa zarówno szybkość swojego posiadacza jak i prędkość ostrza podczas zadawania ciosów.

Excalibur Przejrzystości. Nie tylko ostrze, ale także i użytkownik może stać się dzięki niemu niewidzialny.

Zdolnością Excalibura Koszmaru, jest kontrolowanie iluzji oraz snów. Wygląda na to, że stanowi dobre połączenie z kimś, kto włada magią. Xenovia, która nie jest dobra w tej dziedzinie, ma duże trudności z opanowaniem tego. Jeśli się do niego przyzwyczaisz, to możesz go nawet używać do oszukiwania wrogów. Albo można za jego pomocą kontrolować ich sny, kiedy śpią. Ilość możliwości jest w każdym razie spora……

Excalibur Błogosławieństwa jest związany z twoją wiarą w religię i mówi się, że efekty pokazuje tylko wtedy, kiedy jest używany podczas świętych rytuałów. Na przykład można go stosować do takich rzeczy, jak osłabianie diabłów oraz wampirów podczas egzorcyzmów, wzmacniając moc egzorcysty i udziela błogosławieństwa tym, którzy biorą udział w mszy świętej. To zdolność, która należy do specjalnej klasy. Opanowanie tego również wymaga pewnych umiejętności od posiadacza, a Xenovia nie jest w tym najlepsza.

Ostatni jest Excalibur Władcy. To ten, który był własnością Artura z Drużyny Valiego. Mówi się, że potrafi kontrolować wszystko, co tylko chce jego posiadacz……

- Prawdopodobnie nie będę w stanie kontrolować legendarnych potworów, tak jak to robił Artur. ……Nie potrafię go nawet aktywować jak należy - powiedziała Xenovia.

Zgadza się, miała trudności z opanowaniem tego miecza.

Nie tylko Xenovia, ale także i Rias przewiduje, że zdolność opanowania Excalibura Władcy przyjdzie ostatnia. Skoro wspiera ją Irina, która jest byłą posiadaczką Świętego Miecza, to prawdopodobnie osiągnie mistrzostwo w używaniu Naśladowania.

Tak przy okazji, Irina także bierze z nami udział w treningu i zaczęła też swój własny trening. Zaczęła tworzyć swój własny styl walki, pytając Kibę o sposoby używania świętego demonicznego miecza, który jest masowo produkowany dla aniołów. Irina jest anielicą, ale jeśli miałbym ją zakwalifikować jako diabła, to myślę, że jest typem technicznym, bliskim czarodziejskiemu. Słyszałem że pytała Rossweisse-san o magię i uczy się, jak jej używać.

- W takim przypadku, jesteś samozwańczym szermierzem, Xenovio.

Słysząc wypowiedź Iriny, Xenovia była w szoku. Wygląda na to, że otworzyła szeroko usta i powiedziała „Gaan!”.

- ……A niech cię diabli, samozwańcza anielico - odpowiedziała z załzawionymi oczami.

Dla Iriny to zupełnie jak tabu i wściekła się, robiąc przy tym dziwny wyraz twarzy.

- Jestem aniołem! Prawda, Ise-kun? Jeśli to Ise-kun, który jest moim przyjacielem z dzieciństwa, to rozumiesz, że jestem prawdziwym aniołem, prawda?

Wciągnęła mnie w ich kłótnię! ……O rany. Kiedy te dwie zaczynają się ze sobą kłócić, to zaczynają strasznie się nawzajem znieważać, że nawet ja uważam je wtedy za dziecinne. Ale ma rację. Ja i Irina jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa huh.

- Och, jeśli się nad tym zastanowić, to faktycznie tak jest. Czasami zaczynam o tym zapominać.

Kiedy tylko to powiedziałem, Xenovia zaczęła chichotać.

- Rozumiem, więc Irina jest samozwańczą przyjaciółką z dzieciństwa. Rozumiem, rozumiem.

Ach, Xenovia odkryła nowe słowo, za pomocą którego może się drażnić z Iriną! Wygląda na to, że zrobiłem błąd! Irina przybrała dziwny wyraz twarzy, roniąc jednocześnie łzy z oczu.

- Jestem aniołem! Jestem przyjaciółka z dzieciństwa! Jesteś okropna!

- Yay, samozwańcza przyjaciółka z dzieciństwa~.

- I kto to mówi, jakaś samozwańcza szermierz! Nawet twój mózg jest zrobiony z mięśni!

……Ach, przez to zaczynam myśleć, że są jednocześnie głupie i słodkie.

Możecie w to wszyscy uwierzyć? Wiecie że one są szermierzami przysłanymi przez Kościół, które emanują niebezpiecznym klimatem?

Szczególnie Xenovia, która była spokojną i opanowaną posiadaczką świętego miecza i sprawiała wrażenie, że można zostać ściętym już za samo dotkniecie jej. Irina jest bystra, jednak była jednocześnie niebiańskim posłańcem, który nie ma nadanego kierunku w pracy oraz nauczaniu.

Teraz zmieniły się w potężna idiotkę oraz samozwańczą anielicę. Doprawdy, nie możesz przewidzieć jakie będą twoje wrażenia po tym, jak te osoby się zmienią. Naprawdę, to postawa osób, które są w tym samym wieku co one. Pokazywanie przez nie takiej strony jest dowodem na to, że otworzyły przed nami swoje serca.

W każdym razie wojownicy, do których należę ja, Kiba, Xenovia i Irina, zawsze zbierają się razem w tym samym miejscu i razem trenują.

Niedaleko nas, specjalizacja czarodziejska, do której należy Rias, Akeno-san i Asia, ma swój własny trening.

- Myślę że obecna bitwa jest najlepsza. Mam nadzieję że dostaniemy kolejną misję, aby pojmać jakiegoś wygnanego diabła - jęknęła Xenovia.

Tak, od czasów gdy sprawa z Frakcją Bohaterów została zakończona, jest wiele przypadków, gdzie posiadacze Boskich Darów, którzy zostali sługami wysokoklasowych diabłów, na skutek nielegalnego handlu obudzili w sobie swoje moce i stali się wygnańcami.

Do dlatego, bo Cao Cao i jego grupa wypuściła informację na temat Łamacza Ładu. Z tego powodu, Dom Arcyksięcia Agares dość często zleca nam misję schwytania tych wygnańców.

Ci którzy uciekają, przechodząc przez bolesne doświadczenia, dają się nam aresztować po tym, gdy z nimi porozmawiamy, ale ci, którzy wpadają w berserkerski szał, gdyż są dumni ze swoich mocy……nawet jeśli to dla nas trudne, to musimy ich zlikwidować.

Jednak są przypadki, kiedy używają Łamacza Ładu, a nasze misje są czasami nieco trudne. Jeśli to specjalny rodzaj umiejętności, współdziałający z techniką, możemy wpaść w pułapkę i otrzymać poważne obrażenia, jeśli nie będziemy ostrożni.

Postanowiono że my, grupa Gremory, zajmiemy się tymi, którzy uciekną do Japonii. Słyszałem że Sairaorg-san poluje na tych, którzy wciąż przebywają w Zaświatach.

……Osiągnięcie prawdziwego pokoju jest trudniejsze niż myślałem. Powiedziano nam, że odbudowa miast i wsi, które zostały zniszczone przez wielkie potwory, już się rozpoczęła, ale nie sądzę że ich serca tak łatwo osiągną stan pokoju……

……Możemy tylko trenować samych siebie, aby mieć pewność, że coś takiego nigdy się już nie wydarzy.

- A więc, może byśmy zakończyli tutaj i poszli tam? - zapytałem.

Wszyscy przytaknęli głowami.

Tak to w każdym razie jest, a teraz idziemy do miejsca gdzie trenuje Rias i reszta.

Kiedy szliśmy, naszły mnie pewne myśli.

Dużo się uczę, od kiedy zostałem średnioklasowym diabłem. Na przykład o wysokoklasowych diabłach z 72 filarów, o sytuacji i cechach ich domostw oraz ich specjalnościach. Zacząłem uczyć się na ich temat bardziej szczegółowo niż ostatnio.

Powód dla którego to robię jest taki, że stanie się wysokoklasowym diabłem nie jest tak daleko jak myślałem. Nie, to jasne, że droga do tego jest długa i wyboista, ale to cel który nie jest lekkomyślny lub niemożliwy.

Królewskie Gry to jedna z rzeczy o których się uczę.

Jest jeszcze dużo rzeczy, o których nie wiem, mimo iż tyle razy brałem już udział w grze. Na przykład informacje dotyczące meczu.

- Myślę że poznamy zasady gry w dniu, gdy zaczniemy w niej uczestniczyć - powiedziałem idąc.

- Właściwie to bardzo rzadkie. Zazwyczaj mówią zasady przed dwójką graczy. Bez tego nie byłbyś w stanie zbudować własnej taktyki. Cóż, może widzieli jakiego rodzaju taktyki stosują młode diabły podczas walk ze sobą, bez ich wiedzy o tym. Myślę nawet że młodymi diabłami które pokazały największy potencjał, były te z domostwa Sitri - odpowiedział Kiba.

- My jesteśmy „Drużyną mięśni zamiast mózgu”. Zamiast myślenia, stosujemy taktykę parcia do przodu i wykańczania przeciwników - powiedziała Xenovia jedząc onigiri[2].

Wiesz że najlepszym przykładem potwierdzającym to stwierdzenia jesteś ty? Chociaż nie jestem w sytuacji, gdzie powinienem mówić to ludziom……

- Ale wiesz, Kiba. Jak to jest, że nic nam nie powiedziano aż do rozpoczęcia meczu?

- Wygląda na to, że to ci na Górze o tym decydują, Ise-kun. Młodzieży, zwłaszcza tej która uczestniczyła w meczach przeciwko nam, zasady objawiono dopiero podczas walki. W meczach Bael kontra Glasya-Labolas oraz Sitri kontra Agares, zasady ujawniono na kilka dni przed rozpoczęciem gry.

Nie wiedziałem o tym! Więc Sairaorg-san i Saji brali udział w meczach, których szczegóły zdradzono im wcześniej!

- Dlaczego tylko nas stawiają przed tak nerwową sytuacją!? To nie w porządku!

- W meczu przeciwko Sitri zasady zostały nam zdradzone wcześniej, są jednak plotki, że w pozostałych grach celowo poinformowano nas o wszystkim dopiero w dniu gry.

- Co to do diabła ma znaczyć. Bawią się z nami w ten sposób?

- Słyszałem że ci z Góry celowo tworzą takie nieregularne sytuacje. Podobno próbują mieć przeciwko sobie dwie strony, wliczając w to nas i grupę drugiego gracza, które są na różnym poziomie rozwoju. -I faktycznie tak się dzieje.

-!

……Było tak jak powiedział Kiba. Osiągnęliśmy coś podczas gry. Działo się to podczas niej, lub zaraz po niej.

Takimi rzeczami są przebudzenie mojej nowej mocy, albo może też być związane z jej rozwojem w naszej grupie. Myślę nawet, że może to też dotyczyć zmian albo ewolucji Sajiego i Sairaorga-san. Nie, może każdy członek grup Gremory, Sitri i Bael osiągnął coś takiego?

- ……A więc mówisz, że taka nagła sytuacja podczas gry, kiedy nie znamy zasad, ma nam przynieść rozwój……?

Słysząc moje pytanie, Kiba się zmarszczył.

- Można powiedzieć „Tak”, ale równie dobrze mógł to być przypadek. To opinia z perspektywy czasu, ale w tych młodzieżowych walkach dużo się nauczyliśmy.

……Możesz mieć rację…… Ale czuję się, jakby ktoś kontrolował nas według swoich upodobań, przez co nie podoba mi się to. Cóż, jesteśmy wciąż jeszcze młodzi i nie mamy prawa mówić takich rzeczy. ……Jednak zdecydowanie mi się to nie podoba. To prawda że walczymy, mając nasze marzenia na linii.

Ale kto z tych na Górze to zrobił…… To zdecydowanie nie Sirzechs-sama. Nie sądzę aby to on był zdolny do czegoś takiego.

--!

Tylko jedna osoba przychodzi mi na myśl.

Ajuka Belzebub-sama.

……Słyszałem że to on stworzył podstawową teorię Królewskiej Gry, a do jego frakcji należy wielu naukowców. ……Jeśli to ta osoba……to czy to możliwe?

Kiedy tak sobie myślałem, zbliżyliśmy się do miejsca gdzie ćwiczyli nasi towarzysze będący typu magicznego.

Doprawdy, to miejsce jest naprawdę obszerne. Jest to duża i pusta przestrzeń, niezależnie od tego, ile byśmy nie szli. Jedyną rzeczą która tu jest to światło, które znajduje się wysoko ponad naszymi głowami. Ile razy to miejsce jest większe od Tokyo Dome[3]?

Rossweisse-san i Le Fay stały na czubku jaśniejącego magicznego kręgu i rozmawiały.

Jedynymi osobami, które siedziały ze skrzyżowanymi nogami, były Koneko-chan i Gasper. Koneko-chan objęła się ramionami i cicho mruczała. Kuroka obserwowała ją.

Le Fay i Kuroka też nam pomagały w treningu.

Gdzieś dalej, wirowała z sobą szkarłatna demoniczna moc oraz błyskawice. Rias i Akeno-san musiały prowadzić tam badania nad magią oraz demoniczną mocą.

Wygląda na to, że Asia rozmawia z Ophis i Rasseiem.

Powód dla którego Ravel tu nie ma jest taki, że wolała pozostać w rezydencji Hyoudou i zając się selekcją dokumentów, aby wyłonić maga który zostanie moim partnerem.

- Ise-sama, proszę, idź potrenować. Ja jak zwykle zajmę się moją pracą.

-Tak więc zawsze byłem wysyłany na trening w ten sposób. Naprawdę czuję wobec niej wielką wdzięczność i jest mi jednocześnie przykro z mojego powodu. Wybacz że jestem taki bezużyteczny. Ale muszę na tobie polegać.

Asia zauważyła że zbliża się grupa wojowników, do której należę ja, Kiba, Xenovia i Irina, więc ruszyła nam na spotkanie.

- Ise-san, skończyliście już wszyscy swój trening?

- Na dziś już tak. A co ty robisz, Asiu? - zapytałem

Zbliżyła się do nas Ophis, niosąc na głowie Rasseia.

- Uczyłam Asię, jak nawiązywać stosunki ze smokami.

Nawiązywać stosunki ze smokami? Naszły mnie wątpliwości, ale Asia wszystko mi wyjaśniła:

- Azazel-sensei powiedział mi przedtem, że zawieranie paktów z potworami oraz opanowanie magii przywołania może do mnie pasować, więc poprosiłam Ophis-san, aby nauczyła mnie jak nawiązywać stosunki ze smokami.

- Nawet jeśli mówisz że chcesz aby potwory cię słuchały, to jest na to wiele metod. Na przykład uczynienie z niego swojego chowańca, przez co staje się twoim sługą oraz pakt typu „coś za coś”, który wymaga zapłacenia im określonej ceny - powiedziała Irina głaszcząc siedzącego na głowie Ophis Rasseia po grzbiecie.

Ach, mnie też o tym poinformowano gdy zawarłem pakt z chowańcem.

Słyszałem że poziom złożoności zawieranego paktu jest różny, w zależności od umiejętności zawierającego go i tego, czy potwór będzie mu posłuszny. Dużo też zależy od tego, czy jest się osobą lubianą przez potwory.

Ci którzy mają wysokie umiejętności i lubią potwory, mogą bez trudu zawierać pakty z najróżniejszymi bestiami.

Potężniejsze monstra, bardziej preferują pakt typu „coś za coś”, niż zostanie czyimiś sługą.

Ma to też związek z ich kompatybilnością. Obecnie jestem panem mojego chowańca, Skidblandira, którego bez problemu dostałem kilka dni temu. Nie zapytał mnie o żadną cenę.

Odkładając na bok ich użyteczność podczas obecnych walk, podczas gry mogą być naprawdę kłopotliwe.

- Och tak, byłam w szoku kiedy uczyłam się na temat gry wraz z Iseiem-san. -To dotyczy chowańców - powiedziała Asia.

Przytaknąłem i kontynuowałem za nią:

- Czy najłatwiej nie byłoby zawrzeć paktu z silnym chowańcem i używać go podczas gry? Tak na początku myślałem, ale wygląda na to że to niemożliwe. Mów się, że istnieje pewien poziom ograniczenia. Dotyczy to zwłaszcza szczególnie silnych potworów.

Kiba przytaknął mojemu pytaniu.

- Gdyby nie nałożono takich ograniczeń, to gra zmieniłaby się w bitwę chowańców. Gra podczas której nie walczą diabły, tylko ich chowańce……to naprawdę byłaby bitwa chowańców, zamiast bitwy sług.

Zdecydowanie ma rację. Jeśli wolno by było używać chowańców bez żadnych ograniczeń, to po prostu przyzywaliby je z bezpiecznego obszaru i atakowali przeciwników, wydając im rozkazy.

- Oto dlaczego przez większość czasu podczas gry, można używać tylko poręcznych chowańców. Oczywiście to nie wszystko. Wszystko zależy od zasad, ale to nie tak, że nie możesz ich używać. Poza tym są ograniczenia dotyczące tego i można nawet powiedzieć, że łatwiej byłoby korzystać z ich pełnej mocy, jeśli uczynisz z nich swoje sługi. Możesz też użyć mocy Figur w celu zwiększenia ich zdolności. To prawda, że znaczenie potworów natychmiast wzrosło, od kiedy stworzono grę oraz Diabelskie Figury. Z tego powodu powstały takie zawody, jak trenerzy chowańców - kontynuował Kiba.

Diabły które mają potwory za swoje sługi, w miejsce chowańców, uważają to pewnie za bardziej korzystne. Zamiast używać ich jako potężnych potworów, czynią ich swoimi sługami, aby zwiększyć ich zdolności móc im rozkazywać.

Jednakże wciąż będą tacy, którzy uważają że używanie ich jako swoich chowańców jest łatwiejsze i bardziej użyteczne.

Może robienie z rzadkich i potężnych potworów swoich sług jest lepsze. Relacja typu „coś za coś” oznacza, że pakt może być odwołany, jeśli nie przynosi żadnej korzyści potworowi. Chociaż każdy będzie miał na ten temat inne zdanie i każdy będzie myślał co innego. Wygląda na to, że w odpowiednim czasie potwory po prostu przychodzą do nich, aby zostać ich sługami i tym samym wzmocnić swoje umiejętności.

Osobiście miałbym kłopot w wyborze, czy uczynić z potwora sługę czy chowańca, gdyby los postawił mnie przed taką sytuacją.

Tak więc Asia chce zawrzeć pakt z wieloma potworami i zwiększyć swoją moc przywołania oraz znaleźć swój własny sposób na stanie się silniejszą.

Nagle odezwała się Xenovia:

- Przywoływanie demonicznych mocy, lub magia przywołania. Moment w którym zdecydujesz aby wspiąć się z tym wyżej, nawet jeśli porównać to z innymi rodzajami magii i bitewnymi stylami, to jest to świat, w którym twój talent jest wszystkim i tylko kilku doświadczonych użytkowników się na tym zna.

- Masz rację. Azazel-sensei powiedział, że Asia może mieć do tego talent.

Po powiedzeniu tego, spojrzałem w kierunku Rasse i— Ophis. Asia stała się panią Smoka Chochlikowatego (nawet jeśli to mały smok) o którym powiedziano, że nie jest łatwo zawrzeć z nim paktu.

Nie, to bardziej przyjaźń, niż zawarcie paktu, ale przynajmniej nie łączy ich relacja typu „coś za coś”. Ten pakt utworzyła ich więź. Nawet mistrz chowańców, Esh-san, był tym zaszokowany.

- ……W takim razie zapytam Rossweisse-san o magię przywołania……ale ja wciąż nie wykazałam żadnych niezwykłych osiągnięć……

Asia wyglądała, jakby było jej przykro z tego powodu.

- Nie nie, zacznij od teraz. Zaraz, Rossweisse-san potrafisz używać magii przywołania? - zapytałem.

Rossweisse-san zbliżyła się do nas po tym, jak zakończyła rozmowę z Le Fay z magicznego kręgu.

- Nie jestem w tym dobra, ale nauczę ją podstawowej teorii na ten temat.

Ach, czy to w porządku? Tego oczekiwałem od genialnej dziewczyny z Północy! Myślę że to nie będzie problem, jeśli Rossweisse-san i Ophis zostaną z Asią……

—Kiedy się rozejrzałem, zobaczyłem jak Kuroka, która kazała usiąść Koneko-chan i Gasperowi ze skrzyżowanymi nogami trochę dalej od nas, machała do mnie ręką.

……Ja? Kiedy wskazałem siebie palcem, Kuroka potrząsnęła głową.

- Na chwilę od was odejdę - powiedziałem, kiedy ruszyłem w jej stronę.

- O co chodzi? - zapytałem.

Kuroka uśmiechnęła się szeroko.

- Miauhaha, właśnie kazałam Shirone i Gya-kunowi, aby pozbyli się wszystkich myśli.

Powód dla którego robi jest taki, aby nie tylko Koneko-chan, ale także i Gasper, mógł odnaleźć moc, która jest ukryta wewnątrz niego. To bardzo podobne do tego, kiedy wysyłałem moje myśli głęboko do mojego Boskiego Daru. Choć wygląda na to, że nie było żadnych postępów……

Poprzez oczyszczenie swojego umysłu, Koneko-chan próbowała stać się jednością z naturą, która jest podstawą senjutsu.

Co więcej, ta zła kocica też nazywała Gaspera Gya-kun. Cóż, ja też go nazywałem Gya-suke.

- Pomóż mi, Sekiryuutei-chin.

Nawet jeśli tak mówisz, to co mam właściwie zrobić?

Kiedy przekrzywiłem głowę po słowach Kuroki, ta wzięła moją dłoń i—

MUNYUUN!

Moja dłoń zanurzyła się w jej piersiach, które dotąd były widoczne tylko w szczelinie jej kimonaaaaa~!

Moją dłoń cieszy ta niesamowita miękkość, uczucie i wielkość tego ciała w mojej dłoniiiiiiiiii~!

Te piersi są jak kompilacja najlepszych części wdzięków Rias i Akeno-san. Podskakują, są delikatne i wywołują takie gładkie uczucie……jestem zachwycony! Przeżywam cudowne doświadczenie z ciałem starszej dziewczyny!

Możliwe że Koneko-chan to wyczuła, bo otworzyła oczy i zrobiła minę.

- N, Nee-sama! Proszę, odsuń się od Iseia-senpai! Jeśli Ise-senpai poczuje skórę Nee-sama zanim moje ciało dorośnie……!

Starsza siostra pacnęła Koneko-chan w głowę, kiedy ta zaczynała się z nią kłócić.

- Tak, zawaliłaś -miau. Można powiedzieć że wciąż jesteś amatorką, skoro przerwałaś swój trening i pozwoliłaś aby coś takiego jak to zakłóciło twoje ki, prawda Shirone?

- …………T-tak.

Wygląda na to, że Koneko nie mogła odpowiedzieć Kuroce, gdy usłyszała jej ostrzeżenie. Chyba teraz tego żałuje, ale potrząsnęła głową i ponownie usiadła ze skrzyżowanymi nogami.

Z drugiej strony Gasper nawet na moment nie zmienił swojej pozycji. Och, ten gość z pewnością pokazują swoją świetną stronę w tego typu sytuacjach.

Wygląda na to, że w koncentrowaniu swojego umysłu ten chłopak ma dzisiaj przewagę nad Koneko-chan.

Ale piersi Kuroki.........z pewnością są dobre!

Trzydzieści minut później wszyscy zakończyli swój codzienny trening i zebrali się w jednym miejscu.

Brakowało tylko Rias i Akeno-san. Wygląda na to, że trenują swoje demoniczne moce gdzieś dalej stąd……

- Przepraszam, mnie i Akeno zabrało to więcej czasu niż myślałam.

- Ufufu, Buchou, jesteś bardziej szorstka niż zwykle.

Chwilę później obydwie się pokazały. Wygląda na to że ostro trenowały, bo ich dresy były podarte i było widać ich skórę.

Tak! Dolna część piersi Rias i Akeno-san jest najlepsza!

Nagle przełknąłem moją ślinę, kiedy zobaczyłem coś, co przywędrowało wraz z nimi.

……Gigantyczna kula unosząca sie nad Rias. W środku niej szalała szkarłatna i czarna aura.

……Nawet ja potrafię powiedzieć, że jest to niewyobrażalna ilość skompresowanej demonicznej mocy.

- ……Co to za rzecz, która wydziela jeszcze bardziej nienormalne ciśnienie, niż przedtem……? - zapytałem wskazując kulę.

- Nowa umiejętność Buchou. ……Tak jak myślałam, możesz mu powiedzieć?

Xenovia przytaknęła słowom Akeno-san, kiedy pot spływał jej po policzku.

- Tak. To niebezpieczna rzecz, prawda? To jeden z tych demonicznych ataków, którym nigdy nie chciałbyś zostać trafiony.

Zgadza się. Mogę powiedzieć że głównym przeznaczeniem tego czegoś, jest niszczenie wszystkiego na swojej drodze. To coś, czego używa do wzmacniania swojej mocy zniszczenia, prawda?

Nie, jeśli to Rias o której mówimy, to nie jest to tylko coś takiego. Poza tym, jeśli to ma służyć tylko do strzelania, to tak wielkiej demonicznej mocy łatwo by było uniknąć. Wygląda na to, że to nie jest zwykła moc.

- ……Ta szkarłatna kula z pewnością stanie się zakazanym ruchem w grze. Dotychczas byłam taka naiwna. Bądź co bądź, myślałam o przydatnym ataku do gry…… Ale po ataku terrorystów i utracie Iseia zmieniłam punkt widzenia. -To czego potrzebowałam podczas walki to moc, która całkowicie unicestwi przeciwnika - powiedziała Rias.

- Więc to znaczy.... - zacząłem.

- To musi znaczyć, że nawet system odsyłający rannych w Królewskiej Grze sobie z tym nie poradzi - kontynuował Kiba za mnie.

Wszyscy przybrali przerażone oblicza, widząc nowy atak Rias, który był pełen tajemnic.

Rias jest typem czarodziejskim, bliskim typowi mocy. Jej brat, Sirzechs-sama, też jest typu magicznego, jednak jest bliższy typowi technicznemu, więc ich moc zniszczenia różni się od siebie, mimo iż są rodzeństwem. Pechowo Rias nie ma takiego dobrego technicznego talentu jak Sirzechs-sama. Mówią jednak że jest inaczej, ponieważ Rias szuka więcej siły dla mocy zniszczenia.

……Rozumiem, więc to znaczy że po to zwiększa swoją moc zniszczenia. Potężna moc, którą czuję z tej kuli wszystko wyjaśnia.

Rias i Akeno-san naprawiły swoje postrzępione dresy za pomocą demonicznej mocy i uśmiechnęły się.

- Chodźmy teraz wszyscy do domu

Tak oto nasz dzisiejszy trening się skończył.

……Musimy się wszyscy stać silniejsi.

Aby każdy z nas mógł żyć, cokolwiek by się nie wydarzyło—

Część 2

- Ach~, jestem taki spokojny.

Po tym jak skończyłem mój trening wziąłem kąpiel i teraz relaksowałem się na sofie w salonie, zajadając lody.

To dobre. Robienie czegoś takiego mnie uleczy……

- ……Senpai, chcesz tych czekoladowo-miętowych?

Siedząca na moich kolanach Koneko-chan, poczęstowała mnie swoimi lodami.

- Dobrze, mogę spróbować.

Zjadłem trochę, mówiąc przy tym „Aaan!”

Rany, to jest najlepsze! Robić coś takiego ze swoją kouhai.

Skoro jemy tą samą łyżeczką, to jest to pośredni pocałunek. W przeszłości Koneko-chan nie robiła ze mną czegoś takiego, dopóki nie otworzyła przede mną swojego serca, ale teraz pośredni pocałunek ze mną, to dla niej normalna rzecz!

Kiedy czułem się taki spokojny, Ravel stanęła przede mną.

- ……K, Koneko-san, myślałam o tym przez cały czas, ale masz złe maniery, skoro siedzisz na kolanach Iseia-sama przy wszystkich.

Och, skarciła ją.

- ……To specjalne miejsce, które należy tylko do mnie - odpowiedziała Koneko-chan, nie zmieniając swojego miejsca.

- S-pecjalne miejsce!? Ise-sama, proszę, każ jej zejść!

- C-cóż, Ravel. To nie tak, że mi to przeszkadza. Koneko-chan jest lekka.

Właściwie to bardzo lekka. To dlatego że ma takie małe ciało. No i ja przyzwyczaiłem się do czegoś takiego. To stało się częścią mojego stylu życia.

Nagle Koneko-chan przytuliła się do mnie.

-……W przyszłości mam zamiar zostać panną młodą Senpaia, więc dalej będę trzymała to miejsce.

- …………~!

Twarz Ravel przybrała bardzo zazdrosny wyraz, kiedy to usłyszała. Nawet jeśli Ravel tak mówi, to sama chce siedzieć na moich kolanach, kiedy tylko jesteśmy sami, więc zawsze jej na to pozwalam. Koneko-chan nachmurzyła się, kiedy to zobaczyła.

Ostatnio Koneko-chan natychmiast zabiera sobie to miejsce. To tak, jakby chciała powiedzieć, „To zawsze będzie moje miejsce”. ……Ktoś mi powiedział, że jest bardzo przywiązana do swojego terytorium, ponieważ jest kotem. Innymi słowy moje kolana to terytorium Koneko-chan.

Oczy Ravel powoli wypełniły się łzami i zaczęła protestować:

- T-to nie fair! Nie fair, nie fair, nie fair, nie fair, nie fair!

—! Zdolna dziewczyna Ravel……tupie ze złości jak dziecko!

-To nie fair, jeśli tylko Koneko-san będzie mogła tak sobie wciąż siedzieć! Ei!

Ravel zepchnęła Koneko-chan z moich kolan!

- Ja też będę tu siedzieć! Nie, przejmuję to miejsce!

Na moich zwolnionych kolanach……Rozsiadła się Ravel!

Zepchniętej Koneko-chan zaczęła drgać brew, a jej usta przybrały nieprzyjemny grymas.

- Ei!

- Kyaa!

Nagle zepchnęła Ravel. Teraz Koneko-chan siedziała na moich kolanach!

- ……To moje miejsce! Nie oddam ci go……!

Wygląda na to, że Koneko-chan która do mnie przylgnęła nie odda tego miejsca za żadną cenę.

- Nie pozwolę ci, abyś zabrała je całe dla siebie! Ja też chcę tu siedzieć~!

Ravel, którą zepchnęła Koneko-chan, też była wściekła!

Czułem się, jakbym za ich plecami widział kota i ognistego ptaka, mierzących się nawzajem wzrokiem!

O-och tak, rozmawiałem raz z Raiserem przez prywatną linię i powiedział mi wtedy coś takiego:

[Ta Ravel. Jest dobrze wychowana i pokorna wobec tych z którymi jest blisko…… Jest jednak równie samolubną księżniczką co Rias. Ma zwłaszcza nawyk, żądania różnych rzeczy od innych ludzi. ……Wiesz, że może będziesz w stanie zobaczyć u niej tą stronę, kiedy będziesz z nią mieszkała?]

Było tak, jak powiedział Raiser.

Jednak kłótnia pomiędzy przyjaciółkami nie jest dobrą rzeczą.

Jakoś byłem je w stanie uspokoić, a na skutek tego—

- …………

- …………

Koneko-chan siedziała na moim lewym udzie, a Ravel na prawym. Skoro aż do tego momentu się kłóciły, to nie patrzyły sobie teraz w oczy.

C-cóż, każde z moich ud doświadcza teraz wspaniałego uczucia, jakim są dwa miękkie tyłeczki! Moje kolana nie są polem bitwy, więc chciałbym aby dały sobie spokój z kłótniami.

Tajemnicze jest jednak to, że następnego ranka Koneko-chan i Ravel odnosiły się do siebie normalnie.

Tak jak myślałem, kłócą się ze sobą, ale tak naprawdę są przyjaciółkami.

[edit] Część 3

Bywało że miałem takie noce, ale następnego dnia podczas przerwy na lunch, poszedłem zabawić się w pokoju samorządu uczniowskiego.

W środku byłem tylko ja i Saji.

To bardzo rzadka sytuacja, więc gramy sobie w grę planszową.

- Ciągle jesteś naiwny~, Hyoudou♪

……Saji mnie zaszachował! Włącznie z tym, to moja piąta przegrana z rzędu!

- Cholera! Zaczekaj chwilę! Znajdę sposób aby cie pokonać i zwiększyć mój wskaźnik zwycięstw!

Gramy w grę planszową, która jest wzorowana na Królewskiej Grze, „Wyścig o Flagę”.

Wyjaśnię tak w skrócie na czym polega ta gra, otóż rozstawiasz na planszy flagi, a gracze używając swoich pionków, muszą zdobyć flagi przeciwnika.

Wygrasz, jeśli przejmiesz je wszystkie w wyznaczonym czasie, lub będziesz ich miał więcej, niż twój przeciwnik. Możesz oczywiście odbić swoje flagi, które zostały przejęte. Jednak do tego trzeba będzie użyć kostki. W zależności od liczby którą wyrzucisz, określać to będzie czy obroniłeś swoją flagę przed przejęciem.

W rzeczywistej grze możesz, albo też i nie, korzystać z kostki, chociaż zależy to od zasad……

Jest dobrze dopóty, dopóki nie przejmą ponad połowy twoich flag. W rzeczywistej grze możesz użyć każdej metody, aby chronić swoją flagę, ukrywając ją na polu, wabiąc do niej wrogów, jako do przynęty i odrzucić jedną z nich, aby naprawić formację swojej drużyny. Tak więc istnieje wiele strategii walki.

Zdecydowanie, to zasada która jest korzystna dla Sitri i Agares, które są typem taktyków.

Jeśli to zrobimy, to stracimy marżę. Nie, może użycie siły aby to zdobyć…… Ach, wtedy użyją pułapek, aby zmniejszyć liczbę naszych członków! ……To z pewnością złożona gra.

Kiedy przypatrywałem się planszy, myśląc przy tym intensywnie, Saji powiedział do mnie cicho:

- ……Tak przy okazji, ty……

- Dlaczego twoja twarz przybrała nagle taki ponury wyraz?

Tak, to naprawdę grobowa mina. Światło w jego tęczówkach zgasło!

- Słyszałem że umawiasz się z Rias-senpai! - powiedział.

—!

W-więc to taaaaaaaak! Z-zdecydowanie, nie powiedziałem mu o tym!

Saji wziął głęboki wdech i kontynuował:

- ……Pamiętasz jak jakiś czas temu mieliśmy kryzys potworów? Wiesz jak się wtedy zaprezentowałeś? Pocałowałeś Rias-senpai tuż przed walką z przywódcą Frakcji Bohaterów Cao Cao, zupełnie jakbyście byli kochankami, pamiętasz to? Byłem naprawdę w szoku, kiedy to zobaczyłem. Więc kiedy zapytałem Kaichou—

- Tak, ta dwójka jest ze sobą od czasu szkolnego festiwalu. ……Nie wiedziałeś o tym Saji? - udzieliła mu takiej odpowiedzi.

Nagle Saji podszedł do mnie i potrząsnął moim ramieniem!

- Nie widziałem o tym! Hyoudou, tyyyyyyyyyy~! Jesteśmy przecież przyjaciółmi, prawda!? Dlaczego mi nie powiedziałeś!? Kiba o tym wiedział, prawda!?

- ……C-cóż, wiesz że jakoś nie było okazji, żeby ci o tym powiedzieć……

- A właśnie że była! Miałeś szansę, prawda!? Wtedy kiedy konsultowałeś się ze mną na temat Ddraiga!

Och, zdecydowanie była taka okazja, tuż przed testem na średnioklasowego diabła.

- Ach, t-tak.

Spojrzałem gdzieś w bok i podrapałem się po policzku.

Oczywiście że nie mogłem mu o tym powiedzieć! Saji i ja jesteśmy facetami, którzy zakochali się w swoich paniach. Nie mogłem mu przecież powiedzieć, że „Jestem pierwszy który sprawił, ze jego pani się w nim zakochała”!

Saji powiedział, że nie ma z nią bliskich stosunków……

- ……Więc jakie to uczucie, kiedy twoja pani jest w tobie zakochana? - zapytał patrząc na mnie zazdrosnym wzrokiem.

- Cieszę się że żyję~. Mniej więcej tak to jest. - Powiedziałem to radośnie, z jasną twarzą i podniesionymi do góry kciukami.

Tak, jestem poważny. Ciesze się że żyję.

Spróbuj spać i jeść razem z kobietą którą kochasz, wiedząc że ona odwzajemnia twoje uczucia. Będziesz płakał ze szczęścia! To super superowe szczęście, które przekracza wszelkie możliwe szczęście, zarówno to normalne jak i niezwykłe!

Saji rozpłakał się, trzymając opuszczoną głowę.

- Cholera! Przeklnę cię~! Przeklnę cię klątwą Vritry~! Jedyny postęp jaki ja zrobiłem, to pójście z Kaichou do kina! W dodatku byliśmy tam razem ze wszystkimi członkami naszej grupy! Kiedy do diabła pojawiła się między nami taka przepaść!? Czyżby to była przepaść pomiędzy Smoczym Królem a Niebiańskim Smokiem!?

Nie, nawet ja tego nie wiem…… Przepraszam Saji. Wysunąłem się na milion lat świetlnych przed ciebie.

- Saji, dlaczego tak krzyczysz? Słychać cię nawet na korytarzu. Ucisz się.

—Nagle pojawiła się Kaichou oraz reszta członkiń samorządu uczniowskiego.

- K-Kaichou.

Saji otarł łzy i stanął prosto.

Sona-kaichou spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

- Ara, Ise-kun. Jak się masz? Więc przyszedłeś się pobawić do pokoju samorządu.

- Tak. Pomyślałem sobie, że może mógłbym tu chwilę pobyć.

- Rozumiem. Chwilowo nie mamy nic do zrobienia, więc nie mam nic przeciwko, żebyś tu został, dopóki nie rozpoczniemy naszego zebrania.

- Dziękuje bardzo.

Ostatnio, Sona-kaichou pokazuje mi swój uśmiech. Czyżby zaczęła czuć się ze mną komfortowo, z powodu mojego związku z Rias.

Ciągle czułem się jednak zbyt nieśmiały, aby nazywać ją „Sona”……

Kiedy byłem trochę zakłopotany z tego powodu, Saji zaczął się trząść, przybierając poważniejszy wyraz twarzy niż przedtem.

Otoczył mnie ramieniem i wyszeptał do ucha:

- …………T,t,t,t,t,tttttttt, tyyyyyyyyyyyy. Co to za „Ise-kun” z ust Kaichou!? Co to ma znaczyć!?

Och, to. Tak, to zdecydowanie jest dla niego problemem.

- C-cóż, jakoś tak się to stało……

Nagle Saji ścisnął mnie za szyję! Poddaję się! Naprawdę mnie udusi!

- Pytam się dlaczego! M-m-mie nie nazwała jeszcze po imieniu……!

Obok płaczącego Sajiego, Goniec Hankai-san, podniosła kciuki w górę i przemówiła:

- Dobra robota, Hyoudou-kun. Będzie dobrze, jeśli Gen-chan się podda.

Słyszała nasze szepty?!

Pierwszoklasistka, Pion, Nimura-san, przytaknęła i kontynuowała po niej:

- Hyoudou-senpai, proszę, spraw aby Kaichou się w tobie zakochała. Genshirou-senpai, wiesz że nie pasujesz do starszej dziewczyny? Jeśli chcesz aby zakochała się w tobie starsza od ciebie księżniczka, to musisz być jeszcze bardziej agresywny niż Hyoudou-senpai.

……Wygląda na to, że to dobra informacja dla tej dwójki, które zakochały się w Sajim.

- Heeej! Hankai! Nimuraaaa~! - odpowiedziałem im.

……Ale Hanakai-san i Nimura-san też są piękne. Powinien wreszcie pójść z nimi na randkę! Cóż, nie jestem w sytuacji w której mogę mówić takie rzeczy!

Nagle wiceprzewodnicząca—Shinra-senpai zbliżyła się do nas i przemówiła cichym głosem:

- ……Nie ma szansy, aby Kaichou tak łatwo się zakochała. Hyoudou-kun, nie zwracaj uwagi na te dziewczyny.

- Ach, tak, Shinra-senpai.

Tak przy okazji, Shinra-senpai, możesz coś zrobić, aby Kiba jak najszybciej się w tobie zakochał? Nie mogę znieść tego, że ostatnio przypatruje się mi z coraz większą pasją w oczach! Wiesz że nawet robi dla mnie drugie śniadania!?

To tak poważne, że ostatnimi czasy zaczynam odczuwać, że muszę chronić moją cnotę za wszelką cenę! Gya-suke też siada na moich kolanach, kiedy nie ma Koneko-chan i Ravel! Nawet Raiser chce ze mną coraz częściej rozmawiać przez magiczny krąg! Dostaję też prezenty od Sairaorga-san!

Nawet z Le Fay i Kuroką boję się, że Vali może się czaić gdzieś w cieniu! Jestem przerażony ilością facetów, którzy zaczynają się przy mnie kręcić!

Podziwiam stylu życia, w którym można robić niegrzeczne i zboczone rzeczy z dziewczynami!

Ale dlaczego mam jakieś pseudo macho relacje z facetami!?

- Ise-kun - kiedy rozpaczałem wewnątrz siebie, Sona-kaichou odezwała się do mnie.

- T-tak.

Na dłoni Kaichou pojawił się mały magiczny krąg typu komunikacyjnego i—

Coś się stało?

- Właśnie miałam rozmowę. Myślę że dostaniesz wezwanie tak szybko, jak to możliwe, ale…..wygląda na to, że spotkanie z wampirami odbędzie się jutrzejszej nocy.

—!

Och tak, przez tych magów i trening całkiem o tym zapomniałem, ale Rias też mi o tym powiedziała.

Nawiązanie kontaktu z frakcją wampirów.

Wampiry. Istoty będące najbliżej nas i jednocześnie najdalej.

Dotąd znałem tylko Gaspera, ale teraz poznam prawdziwych krwiopijców.

Część 4

Późna noc, dzień po—.

Innymi słowy dzisiaj mamy dzień spotkania z wampirami.

Obecnie jestem w pokoju Klubu Okultystycznego.

Przedstawicielami Gremrych są tutaj członkowie Klub Okultystycznego. Sona-kaichou i Shinra-senpai reprezentują ród Sitri, Azazel-sensei jest przedstawicielem upadłych aniołów i jest też jakaś zakonnica, która reprezentuje Niebo—

Jej welon jest opuszczony. Jest piękna i wygląda jakby pochodziła z Europy Północnej, a kiedy stoi, ma postawę aktorki. Wygląda jakby miała późne dwadzieścia lat, a jej łagodny uśmiech wydziela taką delikatną atmosferę.

Prawdę mówiąc, spotkałem już ją wcześniej.

Zakonnica rozejrzała się nagle dookoła i pozdrowiła nas wszystkich:

- Wciąż się nie przedstawiłam. Nazywam się Griselda Quarta i jestem nadzorcą Nieba dla tego regionu. Sekiryuutei-san i siostra Asia już mnie znają, ale mam nadzieję że będę się też dobrze dogadywała z resztą was, których jeszcze nie poznałam.

- To moja Szefowa-sama! - powiedziała Irina.

Sensei wymienił uścisk dłoni z Griseldą.

- Och, słyszałem o tobie. Jesteś Królową Gabriela! Siostra Griselda, będąca jedną z pięciu najlepszych egzorcystek.

- Dziękuję ci za twoje słowa. Były naczelnik upadłych aniołów zna moje imię……Jestem zaszczycona.

Ta zakonnica to Griselda Quarta.

Wskrzeszona anielica, będąca nadzorcą nieba dla tego regionu.

Jest Królową Gabriel-san, która jest jednym z Czterech Wielkich Serafinów, szefuje też Irinie oraz zna Xenovię z jej kraju. Spotkałem ją wcześniej i wtedy mi się przedstawiła. Karcianą barwą Gabriel-san jest Kier. Ta zakonnica jest Królową Kier! Wygląda na to, że jest nazywana Królową Serc.

Ponieważ nie może pokazać się w kwaterze głównej tego regionu, gdyż wciąż podróżuje pomiędzy Niebem a Watykanem, więc mogliśmy ją spotkać stosunkowo niedawno.

Sposób w jaki Xenovia zaczęła panikować nie był normalny. Ponieważ obie są z tego instytutu i dziewczyna od dzieciństwa była pod jej opieką, powiedziała mi, że ta zakonnica jest jedyną osobą, z którą nie może sobie poradzić. Wygląda na to, że ta zakonnica była w szoku, gdy dowiedziała się że głęboko wierząca w swoją religię Xenovia została diabłem, ale powiedziała że bardziej smuci ją fakt, iż dziewczyna nie chce się z nią kontaktować.

Poza mną, Asią, Xenovią i Iriną, reszta członków klubu spotkała ją dzisiaj pierwszy raz.

- Przepraszam. Powinnam przyjść i przywitać się z wami wcześniej……ale nie potrafiłam pogodzić tego z moim grafikiem, więc przepraszam za moją niedostępność - przeprosiła zakonnica Griselda.

Jest naprawdę grzeczna. Jednak w porównaniu do tego jak zachowuje się w stosunku do pewnej osoby—

- Och jejku? Xenovia, nie czujesz się dobrze? - Irina zadała pytanie Xenovi, która kryła się z tyłu.

- ……Nie drażnij się ze mną, Irina.

Xenovia miała zesztywniały wyraz twarzy i starała się trzymać poza zasięgiem wzroku zakonnicy, ale—

Zakonnica objęła swoimi dłońmi twarz Xenovi!

- Xenovia? Nie cieszysz się z naszego spotkania?

- ……N-nie. Tylko……

- Tylko?

- ……P-przepraszam że nie mogłam odpowiedzieć na twoje telefony.

Więc te wszystkie telefony które Xenovia ignorowała, były od tej zakonnicy huh.

Po otrzymaniu przeprosin od Xenovi, twarz siostry Griseldy przybrała bardziej pojednawczy wyraz.

- Tak. Bardzo dobrze. Ponieważ dałam ci mój numer, powinnaś wreszcie do mnie zadzwonić. Zrozumiałaś? Możesz też zjeść ze mną obiad, prawda?

- Oczywiście. Byłabym niespokojna o ciebie, skoro jesteśmy w tym samym regionie.

Wyglądają jak zakłopotana młodsza siostra oraz zdolna starsza. Poza tym to nowość widzieć u Xenovi taką słodką reakcję, gdyż zwykle zachowuje się tak potężnie. Ponownie byłem świadkiem czegoś niespodziewanego.

W ten oto sposób zakończyliśmy naszą wzajemną prezentację i musieliśmy już tylko poczekać na przybycie wampirów.

Noc stała się jeszcze mroczniejsza—

Na zewnątrz zapadła kompletna cisza i poczuliśmy jak nadpływa stamtąd jakieś nienormalne zimno do czasu, kiedy wszyscy wymienili kilka słów. Wszyscy to poczuliśmy i spojrzeliśmy w stronę okna i wejścia do starego budynku szkoły.

Rias wstała.

- Wygląda na to, że są tutaj. ……W obecności wampirów jak zwykle jest zimno.

Rias spojrzała na Kibę. Kiba wstał, ukłonił się nam i wyszedł.

……Musiał pewnie wyjść, aby przywitać wampiry.

Nagle przypomniałem sobie udzielone mi wcześniej informacje o wampirach.

Wampiry—są istotami, które nie mogą wejść do budynku, zanim ktoś ich tam nie zaprosi. Nie odbijają się w lustrach i nie mają cieni.

Nie mogą przejść przez wodę, nienawidzą czosnku i są słabe przeciwko religijnym symbolom—krzyżom i wodzie święconej.

No i nie mogą się wzajemnie leczyć, chyba że śpią w trumnie.

Gasper będący wampirem tylko w połowie, różni się od tego opisu. Ma cień, odbija się w lustrze, może przejść przez rzekę i przezwyciężył wstręt do czosnku. No i nie musi spać w trumnie.

Pewnie dlatego że jego ludzkie geny są silniejsze. ……Dlatego może spać w pudle.

Kiba wyszedł ich zaprosić, ponieważ nasi goście są wampirami czystej krwi i nie mogą wejść do środka bez zaproszenia.

My, słudzy naszego Króla Rias, wstaliśmy z naszych miejsc i stanęliśmy obok niej, aby powitać gości. Shinra-senpai też stanęła za Soną-kaichou.

Irina również stoi za plecami siedzącej na krześle siostry Griseldy. Akeno-san stoi w trybie gotowości przed jej osobistym pojazdem, więc obydwie mogą jej służyć w każdej chwili. Azazel-sensei jest właściwie jedynym, który siedzi niedbale.

Czekamy na gości w postawie, gdzie nasi Królowie i szefowie siedzą, a ich podwładni stoją.

A nasz wampir-kun, Gya-suke, jest……

- …………

Ma bardzo skomplikowany wyraz twarzy. Oczywiście. W końcu przybędą tu prawdziwe wampiry, które się nad nim znęcały.

Wygląda na to, że nie są z rodziny Gaspera, ale ten chłopaczek nie potrafi ukryć faktu że jest zdenerwowany.

Po chwili ktoś zapukał do drzwi.

- Przyprowadziłem gości.

Kiba otworzył drzwi i wprowadził gościa z manierami godnymi dżentelmena.

Osobą która weszła, była—wyglądająca jak lalka mała dziewczynka, która była ubranka w taką sama sukienkę, jak księżniczki ze średniowiecza. Powód dla którego wziąłem ją za lalkę jest taki, że ma bardzo piękną twarz.

Jej oczy, nos, a nawet usta wyglądają jak te u zachodnich lalek, które w ogóle nie przypominają ludzi, a jej uroda wygląda, jakby została przez kogoś zrobiona. Można wręcz powiedzieć, że aż opływa w tajemniczą atmosferę. Ma długie, pofalowane włosy, co jeszcze bardziej upodabnia ją do lalki. Kolor jej cery jest naprawdę fatalny, przez co wygląda jak trup.

W przeciwieństwie do Gaspera, który jest blady tylko dlatego, bo przebywa w ukryciu, ona ma cerę, która sprawia że nie wygląda na żyjąca osobę.

Ma bardzo czerwone oczy i to znacznie ciemniejsze niż Gasper.

Czy sądząc po jej wyglądzie mogę przypuszczać, że jest w tym samym wieku co my? Wampiry, podobnie jak diabły, żyją bardzo długo i słyszałem że mogą zmieniać swój wygląd jak tylko chcą……

—!

Otworzyłem szeroko oczy, kiedy spojrzałem na jej stopy.

—Ona nie ma cienia.

……Więc to naprawdę wampirzyca. Nie, to oczywiste. Jeszcze raz to sobie uświadomiłem.

Za plecami dziewczynki jest jakiś mężczyzna i kobieta, oboje w garniturach. Jej eskorta—to jej ochroniarze?

Oboje mają fatalny kolor cery, więc także muszą być wampirami. Wyczuwam od nich zimną i ostrą obecność.

Ach, uświadomiłem sobie jeszcze coś. Nie mogę nawet dostrzec ich aury. Nie czuję od nich nawet śladu energii życiowej.

- Jak się macie, Przedstawiciele Trzech Potęg. Jestem zaszczycona, że mogę poznać dwie młodsze siostry Maou oraz byłego naczelnika upadłych aniołów, Azazela - dziewczynka—wampirzy gość przywitała się grzecznie z nami i Rias.

Rias ją przywołała, więc usiadła naprzeciwko niej.

Zanim jednak usiadła, przedstawiła się:

- Jestem Elmenhilde Galnstein. Proszę, nazywajcie mnie Elmen.

……To z pewnością przesadzone imię. Zdecydowanie ma takie szlacheckie brzmienie.

Sensei oparł dłoń na podbródku.

- ……Galnstein. Jeśli się nie mylę, to jest to jedna z dwóch wielkich wampirzych frakcji, a to domostwo jednym z najważniejszych w frakcji Carmilli. Dawno nie spotkaliśmy czystej krwi szlachcianki-wampirzycy……

Frakcja Carmilli.

Tak, Rias i Sensei wcześniej uczyli mnie trochę na temat świata wampirów.

Wampiry mieszkają w ciemności, która istnieje już od czasów starożytnych. Mają podobny ranking oraz słabe strony, co wysokoklasowe diabły. Tylko że diabły żyją w Zaświatach. Wampiry są istotami, które żyją w mrokach świata ludzi. Mogą wyglądać podobnie, ale ich kultura i poglądy różnią się od siebie diametralnie.

Diabły oraz wampiry wykorzystują ludzi aby żyć i nie naruszają przy tym wzajemnie swojego terytorium. Z Niebem—miejscem gdzie żyją boże sługi, będące naszymi naturalnymi wrogami, jest tak samo, ale obydwie strony trzymają się od siebie jak najdalej i jednocześnie nie walczą ze sobą.

Tego lata diabły przystąpiły do trójstronnych negocjacji pokojowych, które zakończyły się zawarciem sojuszu pomiędzy Trzema Potęgami, ale wampiry nawet nie próbowały wziąć udziału w negocjacjach.

Z tego powodu wciąż popadają w konflikty z wojownikami kościoła.

—Cóż, tu kończą się moje podstawowe informacje o wampirach, ale problemem są dwie duże frakcje.

Najwyraźniej kilkaset lat temu miał miejsce incydent, który podzielił świat wampirów na dwie frakcje.

Tymi frakcjami były Tepes oraz Carmilla. Tepes szefuje mężczyzna, który stoi ponad kobietami, a Carmilli kobieta, która stoi ponad mężczyznami.

Nie rozumiem tego dobrze, ale wampiry czystej krwi rozdzieliły się na dwie grupy w zależności od tego, czy ich przodkiem była kobieta czy mężczyzna.

Tak mi to wytłumaczył Sensei, czyli ta tutaj Elmenhilde, to wampirzyca z frakcji Carmilla, której szefuje kobieta.

Elmenhilde usiadła na krześle. Po potwierdzeniu tego Akeno-san podała jej herbatę, a Rias od razu zadała jej bardzo bezpośrednie pytanie:

- Elmenhilde, czuję się źle zadając ci takie pytanie, ale i tak zapytam. -Możesz nam zdradzić powód, dla którego chciałaś się z nami spotkać? Dlaczego frakcja Carmilli, która normalnie od nas stroni, postanowiła nagle skontaktować się z rodem Gremory, Sitri i byłym naczelnikiem Azazelem?

Elmenhilde zamknęła oczy, po czym otworzyła je szeroko po tym, gdy skinęła głową.

- —Chciałabym pożyczyć Gaspera Vladi.

——!?

…………Zaniemówiliśmy, gdy usłyszeliśmy odpowiedź której się nie spodziewaliśmy, przez co mogliśmy być zszokowani z tego powodu. Spojrzenia wszystkich skoncentrowały się na Gasperze.

……Gasper zaczął się trząść. Wygląda na to, że nie spodziewał się czegoś takiego. Nie, my zresztą też nie.

Tym co mi nagle przyszło na myśl, była zdolność Gaspera, która się przebudziła…… Nie nie, nawet jeśli, to czego oni właściwie chcą?

Dręczyło mnie wiele pytań, ale Sensei zapytał wprost:

- Prosta odpowiedź na proste pytanie. Przepraszam, ale oczekujemy wszyscy wyjaśnień. Co takiego się wydarzyło w świecie wampirów?

- Miał miejsce pewien incydent, który sprawił, że poczucie naszej wartości się rozpadło. Zapewne wiecie już o tym dzięki informacją które przeciekły, ale po stronie frakcji Teppes ujawnił się mieszaniec, będący posiadaczem Longinusa - powiedziała Elmenhilde.

……Ach, racja. Jeśli dobrze pamiętam, ujawniono że w świecie wampirów ujawnił się posiadacz Longinusa i to jest powodem całego zamieszania……

Więc pół-wampir z frakcji Tepes jest posiadaczem Longinusa. Ale to przedstawicielka Carmilli przyszła z nami o tym pogadać. ……To kłopotliwe, zdecydowanie kłopotliwe!

- Więc co to za Longinus którego mają ci z Tepes? - zapytał Sensei, mrużąc jednocześnie oczy.

Longinus—

Po kryzysie potworów, Sensei opowiedział mi trochę na ich temat.

Wśród trzynastu Longinusów, których lokalizacja jest znana, dwa z nich, Dar Wzmocnienia i Regulus Nemea, należą do diabłów. Innymi słowy to ja oraz Pion Sairaorg-san, Regulus.

Po stronie nieba jest Joker, o którym powiedziano, że jest posiadaczem drugiego najsilniejszego Longinusa, Apogeum Burzy, a upadłe anioły są w posiadaniu Psiego Likaona, przez Senseia nazywany „Tnącym Psem”.

Magowie też jakieś mają—konkretnie to Absolutny Zgon, należący do organizacji Mefistofelesa, który ma dobre stosunki z Trzema Potęgami. W grupie magów-wygnańców, żyjących poza prawem, którzy dystansują się wobec trzech potęg i są postrzegani przez wielu magów jako zagrożenie, występuje Hymn Spopielenia.

Poza tym jest jeszcze Boski Dzielnik, który ma Vali, no i są jeszcze trzy typy, należące do Brygady Chaosu, Prawdziwy Longinus, Stwórca Zniszczenia i Zatracenie Wymiaru. No i od kiedy Frakcja Bohaterów powstrzymała ich przedsięwzięcia, status tej trójki jest nieznany. ……Najstraszniejsze jest to, że te trzy Longinusy nie osiągnęły jeszcze etapu, gdzie przetransferowano je do nowych gospodarzy, mimo iż porzuciły ich ciała……

To są ci, którzy są obecnie znani. Ale i tak powiedziano, że potwierdzono istnienie tych wymienionych niedawno, więc trudno jest odnaleźć miejsce pobytu posiadaczy.

Ciągle są trzy, które trudno jest odnaleźć.—Nawet trzy potęgi mają kłopot z odnalezieniem ich, Graal Sephirotha, Innowacyjne Oczyszczenie i Karma Telosu.

……Z tego co słyszałem, Ajuka Belzebub-sama odnalazł miejsce pobytu Innowacyjnego Oczyszczenia……ale wciąż prowadzi badania, by zdobyć więcej szczegółowych informacji.

Dzięki temu są już tylko dwa, których miejsca lokalizacji Trzy Potęgi nie znają. Graal Sephirotha lub Karma Telosu. Jeden z nich mają wampiry.

- ——To Graal Sephirotha - powiedziała Elmenhilde.

Kiedy usłyszeliśmy taką odpowiedź, wzrok Senseia przybrał bardziej poważny wyraz.

- Spośród wszystkich możliwych rzeczy, musiała się akurat trafić relikwia i to sam Święty Graal huh.

Relikwia—. Święta włócznia Cao Cao.

Wśród Longinusów istnieją inne relikwie i słyszałem, że należą do nich Graal Sephirotha i Hymn Spopielenia. Był też nią Święty Graal. Ostatnią jest Święty Krzyż.

- Używano go podczas Ostatniej Wieczerzy i zebrano krew Jezusa. Otacza go wiele legend. Ale normalny Święty Graal nie jest Boskim Darem. To Longinus i arcydzieło, które może odwrócić długotrwałość życia. ……Myślę że masz na imię Elmenhilde, ale dlaczego nieśmiertelne wampiry szukają metody użycia tego? - Kontynuował Sensei.

- Ciało które nie będzie w stanie umrzeć—. Nawet jeśli ich serca zostaną przebite, nawet jeśli ktoś im przeciwstawi im święty krzyż, nawet jeśli nie będą spali we własnych trumnach, nawet jeśli będą kroczyć w promieniach słońca, ci od frakcji Tepes zdobyli ciało, którego nie będzie można zniszczyć. Nie, bardziej precyzyjnie mówiąc, zyskali ciało, które ciężko jest zniszczyć. Wygląda na to, że potęga Świętego Graala wciąż nie jest kompletna - powiedziała, po czy kontynuowała dalej - Starają się zostać istotami bez żadnych słabości. Odrzucili swoją wampirzą dumę. Nie tylko to, ale atakują też naszą frakcję. Są już ofiary. Nie wybaczymy im tego. Planujemy ich stracić, jako koledzy-wampiry.

Tęczówki Elmenhildy są mroczne i przepełnione nienawiścią.

Wygląda na to, że jest naprawdę wściekła z powodu działań frakcji Tepes, która odrzuciła wampirzy sposób życia i rozpoczęła ofensywę. Cóż, to chyba oczywista odpowiedź, skoro zostali zaatakowani.

- Więc frakcja Carmilli nie lubi stylu życia tych z Tepes, którzy odrzucili wampirze życie i napadli na was. Cóż, każdy by się wkurzył, gdyby go zaatakowano - powiedział Sensei.

Elmenhilde przytaknęła.

- Tak, zgadza się. Naszym celem jest—

Przeniosła swój wzrok na Gaspera. Spojrzenie dwóch par czerwonych oczu spotkało się ze sobą.

- Zatrzymanie będącej sprawcami całego zamieszania frakcji Tepes, poprzez pożyczenie mocy stojącego tam Gaspera Vladi.

…………Tak jak myślałem, to staje się coraz bardziej kłopotliwe.

Planują więc wciągnąć naszego Gya-suke w wojnę wampirów……!

- ……Czy to ma coś wspólnego z tym, że Gasper jest wampirem z Domu Vladi—należącego do frakcji Tepes? - zapytała Rias spokojnym tonem.

……Powiedziała to ze swoimi zwykłymi, eleganckimi manierami, ale byłem w stanie powiedzieć, że w środku powoli zaczynała się wściekać.

Została poproszona o pożyczenie swojego wspaniałego sługi na wojnę wampirów, którzy nigdy nie odpowiadali na jej negocjacje Nie ma mowy aby Rias, która darzy swoich podwładnych silnym uczuciem, tak łatwo na to przystała.

Jednak aby zrozumieć jej prawdziwe intencje, zachowuje się spokojnie, aby zrozumieć o co chodzi z Gasperem a także próbuje o to zapytać. Nawet ja uświadomiłem sobie jej zmiany, kiedy przyjrzałem się jej z bliska.

Elmenhilde uśmiechnęła się wymownie, słysząc pytanie Rias.

- O to między innymi nam chodzi, Rias Gremory-sama. Ale to czego naprawdę pragniemy, to moc śpiąca w Gasperze Vladi. Słyszeliśmy, że podobno się przebudziła.

——!

Skąd w ogóle wiedzą o tym że Gasper wyzwolił szaloną moc?

Nie, nie widziałem tego osobiście, ale to musi być coś niesamowitego, prawda? Pokonał Georga z Frakcji Bohaterów, będącego posiadaczem potężnego Longinusa, który dodatkowo włada jeszcze magią. To pewne, że jego moc jest na innym poziomie. Myślą pewnie, że Gasper będzie w stanie zlikwidować wrogiego posiadacza Longinusa.

- Planujemy rozwiązać nasz spór używając wyłącznie siły wampirów, więc dlatego chcemy pożyczyć moc Gaspera Vladi - kontynuowała Elmenhilde.

Chcą powstrzymać swój spór, używając mocy Gaspera? Wiem że przechodzą teraz trudności……jednak szczerze mówiąc, nic nas wzajemnie ze sobą nie łączy.

Gasper był kiedyś częścią Domu Vladi, ale obecnie należy do Domu Gremory, po tym gdy został wyrzucony przez własną rodzinę i nie chcemy mieszać się w wojnę pomiędzy wampirami……

Pokój jest najlepszy. Jeśli Gasper znajdzie się w niebezpieczeństwie, to będzie to inna historia. Nie, sądząc po tym przepływie, wygląda na to, że Gasper także będzie w to zamieszany…… .

Może zamiast stronnictwa Carmilli, pojawi się jeszcze frakcja Tepes, która nam powie „Gasper pochodzi z naszego rodu. Zwróćcie go nam. Użyjemy go w naszym sporze!”……?

……Od czasów bitwy, która pozostawiła mi złe wrażenie, mój mózg interpretuje wszystko w pesymistyczny sposób.

- ……O co chodzi z tą mocą? Wiecie co to takiego? - zapytała Rias, marszcząc jednocześnie brwi.

Trafiła w sedno. To prawda którą chcielibyśmy poznać. Jak nam teraz na to odpowiesz?

Nasze spojrzenia skoncentrowały się na wampirzycy.

- ……To bardzo rzadkie, kiedy pośród naszego gatunku rodzi się ktoś, kto swoją zdolnością przewyższa normalne wampiry. Obserwujemy to głównie od połowy obecnej ery. Gasper Vladi jest jednym z nic. My, którzy należymy do Carmilli, nie mamy wystarczająco dużo informacji aby przeprowadzić śledztwo na ten temat. Jednakże frakcja Tepes może mieć pewne informacje, które mogą być wskazówkami na ten temat.

Więc nawet dla wampirów zdolność Gaspera jest nienormalna.

Co więcej, wygląda na to że jeśli chcemy wiedzieć więcej na ten temat, to musimy odwiedzić Dom Vladi.

- Teraz coś na temat Świętego Graala, który jest problemem. Oczywiście posiadacz jest istotą którą gardzimy, czyli mieszańcem, jednak nazywa się Valerie Tepes. Jest córką Domu Tepes - kontynuowała Elmenhilde.

Słysząc to, jedna osoba zareagowała. -Gasper.

Miał taki wyraz twarzy, jakby zaraz miał się rozpłakać.

- ……Valerie……? K-kłamiesz! Valerie nie urodziła się z Boskim Darem, tak jak ja!

Gasper, który dotąd trząsł się tylko ze strachu, zaczął się sprzeczać z Elmenhilde, jak tylko usłyszał imię Valerie.

……Czy to jakaś ważna osoba dla tego gościa?

- Nawet jeśli nie aktywował się wtedy, gdy przyszedłeś na świat, Boski Dar, może się uruchomić pod wpływem jakiegoś impulsu. Powinieneś o tym wiedzieć, prawda? Valerie—ona nie była pod tym względem inna. Możemy przypuszczać, że moc przebudziła się w niej niedawno i osiągnęła tą zdolność - odpowiedziała Elmenhilde.

Zgadza się. Mój Boski dar także aktywował się w tym roku. Może się przebudzić nawet jeśli tego nie zauważysz, słyszałem też, że wiek w którym to następuje jest u każdej osoby inny.

Sensei zmrużył brwi i skrzyżował ramiona.

- Przypuszczam że ukrywali to przed obserwacją naszą oraz Nieba, abyśmy nie mogli tego potwierdzić.. Rany, jacy oni są żałośni. Żeby wampiry, które nienawidzą świętego prawa, mówiącego o tym, aby nie porzucać relikwii Longinusa, nie przekazały nam Świętego Graala, tylko go ukrywały.

- Moja opinia jest taka sama - Elmenhilde zgodziła się ze słowami Senseia.

Wampirzyca patrzyła na Gaspera. Tym razem Gasper patrzył jej prosto w oczy, mimo iż był jednocześnie przerażony.

- Gasperze Vladi, nie żywisz urazy przeciwko Domu Vladi—frakcji Tepes, która cię wypędziła? Z twoją obecną mocą, myślę że mogłoby to być możliwe.

- ……J-jestem zadowolony z mojego obecnego stylu życia. Chcę zostać z Bucho i wszystkimi.

- —Hybryda.

Jak tylko Gasper to usłyszał, jego twarz zaczęła się stawać coraz bardziej posępna. Widząc to, Elmenhilde kontynuowała:

- —Mieszaniec, znienawidzone dziecko, wybryk natury, powiedz no, iloma z tych epitetów cię uraczono, kiedy żyłeś w Domu Vladi? Jedyną osobą w tej rodzinie, z którą mogłeś dzielić swoje uczucie mieszańca, była Valerie, prawda? Powiedziano mi, że wewnątrz zamku, gdzie Dom Tepes więzi mieszańców, ty i Valerie pracowaliście razem i pomagaliście sobie nawzajem. Nie chcesz jej powstrzymać?

- Twój gatunek brzydzi się dziećmi pochodzącymi z mieszanych związków i nienawidzi ich, ale czy to nie egoizm ze strony wampirów, że porywały ludzi, których używały do zaspokajania własnych przyjemności i płodziły z nimi dzieci? Ci którzy pożerają naszych ludzi zmusili nas, ubolewających ludzi Kościoła, do przedsięwzięcia środków zaradczych przeciwko temu. Jeśli to możliwe, to wolałabym, aby twój gatunek nigdy więcej nie mieszał się dla zabawy do spraw ludzi - odezwała się siostra Griselda, która dotąd siedziała cicho.

Nawet jeśli powiedziała to w delikatny sposób, to w jej słowach pełno było nienawiści. Powiedziała to nie przerywając swojego uśmiech! Tego oczekiwał od szefowej Iriny oraz byłej opiekunki Xenovi!

Elmenhilde przyłożyła dłoń do ust i uśmiechnęła się.

- Przepraszam za to. Ale polowanie na ludzi to prawdziwa natura naszego wampirzego gatunku. Myślę że diabły i anioły są takie same, prawda? Osiągnięcie ceny, poprzez spełnienie ludzkich marzeń oraz potrzeba ludzkiej wiary. Czyż nie jesteśmy nienormalnymi istotami, „słabeuszami” które mogą żyć tylko i wyłącznie dzięki wykorzystywaniu ludzi, jako naszego źródła.

Tak, diabły nie są sprawiedliwe. Skoro istnieją tacy, którzy bez powodu wymieniają się sługami.

Przestałem jednak być człowiekiem. Mogę teraz żyć tylko jako diabeł. ……Ale zamierzam wrócić i żyć zarówno życiem diabła, jak i człowieka.

Ta wampirzyca zdecydowanie jest z jakieś nacji nienormalnych istot. Jest pewny, że ludzie są źródłem. Więc to nie jest równa wymiana handlowa, ale raczej jednostronna rzeź!

……Nie lubię jej oczu. Patrzy na wszystkich w taki dyskryminujący sposób.

Nazwała nawet Gasper, będącego półkrwi wampirem, „znienawidzonym dzieckiem” i „mieszańcem”……

Jeśli dobrze pamiętam, czystej krwi wampiry mają ogromną obsesję, jeśli chodzi o ród oraz ranking i to znacznie większą niż diabły. Rozumiem to bardzo dobrze, kiedy patrzę na tą Elmenhilde.

Ich świat to miejsce, w którym istnieją tylko dwa gatunki, „wampiry czystej krwi” oraz „reszta”.

Elmenhilde wezwała wampira, który zachowywał się jak ochroniarz i stał za jej plecami. Wzięła od niego coś, co wyglądało jak dokumenty.

- Nie przyszłam tu z pustymi rękami. Przyniosłam te dokumenty.

Elmenhilde wręczyła je Senseiowi, który natychmiast zaczął je przeglądać.

- ……Konferencja pokojowa z frakcją Carmilli, huh.

[——!?]

Słowa Senseia wyraźnie wstrząsnęły wszystkimi zebranymi.

……Więc ma w zanadrzu kartę przetargową, którą są relacje dyplomatyczne……! Dotąd nie odpowiadali, ale teraz zdecydowali się na takie przedsięwzięcie!

- A więc dzisiejsze spotkanie odbyło się z przyczyn dyplomatycznych, a ciebie przysłano tutaj, jako specjalnego wysłannika, prawda? - zapytał Sensei, kładąc papiery na stole.

Elmenhilde uśmiechnęła się, kiedy usłyszała to pytanie.

- Tak. Naszą królową, Carmillę-sama, smuci wojna, którą już od tak dawna toczymy z Kościołem oraz naczelnikiem upadłych aniołów i mówi, że chce zawrzeć pokój

Na policzku Senseia pojawiły się żyły z powodu w jaki Elmenhilde tym manipuluje.

- Nie tędy droga, panieneczko. Normalnie najpierw powinna zostać uregulowana kwestia pokoju, a dopiero potem możemy rozmawiać o Longinusie. To wygląda, jakbyś mówiła, że nie zgodzicie się na pokój, jeśli wam nie pomożemy.

Siostra Griselda, która tajemniczo zmrużyła oczy, kontynuowała, zachowując spokój i opanowanie:

- My, Trzy Potęgi, zostaliśmy poproszone o zgodzenie się na pokój przez każdą frakcję, bez jakiejkolwiek dyskryminacji. Z pewnością będziemy mieli słabszą siłę perswazji w kierunku innych frakcji, jeśli nie przystaniemy na te stosunki. Pomyślą o nas „A więc nawet jeśli są proszeni o pokój przez pozostałe frakcje, rozwiewają napięcie tych, których wybrali”. Zamiast zaprzestania wojny, zawierają rozejm. To zupełnie tak, jakby znaleźli się pod naszymi słabościami.

…………

C-co to za tchórze……! Przyszli poprosić o Gaspera, używając negocjacji, jako karty przetargowej……! Jeśli się nie zgodzimy, to nie tylko Rias, ale i jej brat, Sirzechs-sama, straci zaufanie pozostałych! Rias zwiększyła ilość swoich chwalebnych czynów, przez bycie Księżniczką Przełączenia oraz walkę z terrorystami. Jeśli odrzuci teraz tą ofertę, to czy nie padnie to cieniem na nasze dotychczasowe postępowanie!?

Rias zaczęła się trząść z wściekłości. Sona-kaichou złapała ją za rękę i potrząsnęła, aby ją uspokoić.

- Upewnijcie się najpierw, proszę. Wojna pomiędzy wampirami może zostać rozwiązana tylko przez nie. Jeśli pożyczycie nam Gaspera Vladi, to nie będziemy was prosić o nic więcej. Przygotujemy oczywiście połączenie z tobą i Domem Vladi, podczas zawierania rozejmu - powiedziała Elmenhilde otwierając szeroko usta, jakby była wyjątkowo rozbawiona.

Nie mogłem się już powstrzymać i zadałem pytanie:

˜- Zaczekaj no. Nawet jeśli pożyczymy ci Gaspera, to zamierzasz go nam bezpiecznie zwrócić? Nie, nawet nie powiedzieliśmy, że się na to zgodzimy! Jednak wciąż chciałbym to wiedzieć!

Oczywiście. Jeśli nie ma żadnej gwarancji, że zamierzają zwrócić nam Gaspera całego i zdrowego po tym, jak go do nich wyślemy, ja nie……nie ma mowy abym się na to zgodził……! Jest moim cennym kouhai, do cholery……!

Elmenhilde spojrzała na mnie dyskryminującym wzrokiem.

- Jesteś sługą wysokoklasowej diablicy Rias Gremory-sama, ―Sekiryuutei, prawda? Masz w ogóle prawo mówić do mnie, będącej specjalną posłanką? Nawet jeśli jesteś Sekiryuutei, zwykły sługa, nie posiadający jakichkolwiek kwalifikacji, nie ma prawa zadawać mi jakichkolwiek pytań, prawda?

――!

Moja wściekłość eksplodowała wewnątrz mnie. Chciałem w tym momencie krzyknąć „Nie pieprz tak!”! Ale jeślibym to zrobił, to wszystko zostanie stracone……!

Ch-cholera! Ta suka……! Jak bardzo……! Cóż, nie mam żadnych kwalifikacji! Ale Gasper jest……!

Patrzą na nas z góry, mówiąc nam jednocześnie „Zgadzamy się na rozejm, więc pożyczcie nam Gaspera!”!?

Kiba powstrzymał mnie gestem i spojrzał na Rias. Rias westchnęła głęboko i próbowała się uspokoić.

- Zawarcie rozejmu z wampirami, poprzez poświęcenie sługi następczyni Domu Gremory, huh. Jeśli mam wyrazić to co wy z frakcji Carmilli próbujecie powiedzieć, to chodzi dokładnie o to, prawda? - powiedział Sensei w imieniu Rias.

Sensei powiedział to, co chciała powiedzieć Rias.

- Nie zdecydowano o tym że zostanie poświęcony. Nic lepszego nie obiecuję, ale musimy to zaraz postanowić - Elmenhilde zaczęła gadać jakieś bzdury.

- Nie chcesz nam przeszkadzać, prawda? A co powiesz abyśmy działali jako pośrednicy, lub pomoc jednostronna? Chcecie Gaspera, bo brakuje wam mocy, prawda? - zasugerował Sensei.

Elmenhilde potrząsnęła głową.

- Nie, sami poradzimy sobie z naszymi problemami. Jeśli chcesz być moim doradcą, to zostań moim gościem.

……Robią co chcą. Naprawdę są samolubni. Więc takie są czystej krwi wampiry. Nie dbają o żaden inny świat, poza swoim własnym. Nawet jeśli ktoś jest tylko półkrwi wampirem, to mają zamiar go wykorzystać, nawet jeśli urodził się po stronie wroga. Mimo iż oni wszyscy byli prześladowani z powodu bycia półkrwi wampirami, to i tak mają zamiar skorzystać z ich mocy.

……Oni są tacy logiczni. To niesprawiedliwe……!

Elmenhilde rozejrzała się dookoła i wstała.

- To wszystko co mam do powiedzenia. Mam szczęście, że spotkałam was dzisiejszej nocy. Przede wszystkim, dziękuję ci za twoją wielką życzliwość, Rias Gremory-sama, że pozwoliłaś wejść wampirom na swoje terytorium.

Rias przybrała zły wyraz twarzy, na widok chłodnego uśmiechu Elmenhildy, który wyglądał fałszywie. Jej oczy były przepełnione wściekłością.

- ……Tak, cieszę się z powodu tego bezcennego spotkania. Dzięki temu dobrze zrozumiałam twoją życzliwość.

- Więc żegnam. Zostawię moje sługi na tym terenie. Jeśli coś się stanie, skonsultujcie to z nimi. ―A więc będę czekać na twoją dobrą odpowiedź.

Nawet nie zareagowała na sarkazm Rias, a mieszkańcy ciemności opuścili stary budynek szkoły――

[edit] Część 5

Spotkanie się skończyło i minęło dziesięć minut—

Tą która wybuchła jaki pierwsza i uderzyła pięścią w stół, była Xenovia.

- ……Z pewnością wampirów po prostu nie da się polubić……

Jakoś była w stanie to wszystko przetrzymać. Jednak ziało od niej nienawiścią, kiedy stała za moimi plecami.

- Gdybyś to była ty z przeszłości, to pewnie rzuciłabyś się na nich wymachując Durandalem. Zniosłaś to dobrze. Z pewnością dorosłaś - powiedziała siostra Griselda upijając łyk herbaty.

Słysząc takie pochwały od zakonnicy, twarz Xenovi przybrała zakłopotany wyraz.

Ta dziewczyna ma jednak rację. Ja też nie jestem w stanie polubić tych krwiopijców! Co to ma być! Nie potrafię myśleć o nich, jako o tych samych samych istotach co Gasper! Ten gościu jest pełen życia i spędza czas siedząc w pudle, ale oni……są ucieleśnieniem dziwnej dumy i sarkazmu!

Sona-kaichou, która jako jedyna zachowała spokój, zadała Buchou pytanie:

- Co zamierzasz zrobić? Prawdopodobnie nie możesz zignorować ich współpracy. Jeśli to się stanie, będziesz im musiała pożyczyć Gaspera-kun. Ale wtedy……w najgorszym przypadku możesz go stracić.

Gasper przybrał skomplikowany wyraz twarzy, gdy usłyszał jasną odpowiedź Sony-kaichou.

Oczywiście. On chyba nie myśli że użyją go tylko do celów dyplomatycznych. Ale w tej sytuacji ciężko jest odmówić. Nie chcę tego mówić, ale od kiedy dużo mówimy o zawieraniu pokoju, to nie możemy odrzucić oferty wampirów, które wyraziły wolę do zawarcia go.

Nawet z punktu widzenie świata, zawarcie pokoju z połową wampirów, poprzez poświęcenie jednego Gaspera, jest uważane za tanią i korzystną cenę……

Czuję się upokorzony i jeśli to możliwe, to wolałbym odrzucić tą ofertę. Ale to najgorsza z możliwych sytuacji dla Gremorych, ponieważ nie ma powodu, abyśmy odmówili.

Gasper wziął głęboki oddech i przemówił trzęsącym się głosem:

- P-pójdę.

——!

Dla niego powiedzieć że pójdzie, jest…… Ale jego oczy są pełne determinacji.

- ……Nie zamierzam wracać do świata wampirów, ponieważ mój dom jest tutaj. A-ale chcę ocalić Valerie! Ona……Ja mam dług wobec niej. Dzięki niej byłem w stanie uciec z zamku i dostać się tutaj. ……Zginąłem, ale mam miłą panią, senpaiów na których mogę polegać i przyjaciół, którzy się ze mną bawią…… Stałem się szczęśliwy, ale myślę że ona wciąż tam cierpi…… I jestem pewien, że traktują ją w wygórowany sposób! - kontynuował Gasper.

Następnie przybrał męski wyraz twarzy i przemówił do Rias:

- Chcę uratować Valerie! Nie dam się zabić! Ocalę ją i wrócę tu!

……Dobra odpowiedź. Ma męski wyraz twarzy i oczu, oto właśnie Zapudłowany Wampir.

Wie jak to skończyć w dobry sposób.

Pogłaskałem Gaspera po głowie, nic przy tym nie mówiąc.

Mój kouhai. Tak jak myślałem, jest facetem Gremorych.

Słysząc zdeterminowanego Gya-suke, Rias wstała.

- —Pójdę tam. Tym razem planuję zasiąść do rozmowy z tymi z Domu Vladi. Najpierw pojadę tam i osobiście przyjrzę się całej sytuacji na własne oczy. Myślę że nie będzie za późno, jeśli wyślemy Gaspera po tym.

W tęczówkach Rias pojawiły się płomienie. Więc nasza pani odwiedzi ich osobiście huh.

Słowa Gaspera musiały rozpalić w jej wnętrzu ogień. Tak, we mnie zresztą też! Ocalenie dziewczyny która opiekowała się nim w przeszłości! Dla faceta nie ma poważniejszej sytuacji niż ta!

- Więc my też— - Próbowałem sugerować, ale Rias pokręciła głową.

- Nie, chcę żeby Ise wraz pozostałymi trwał w gotowości. Może być tak, że coś się wydarzy.

- ……Co chcesz przez to powiedzieć?

Rias uniosła do góry dwa palce, słysząc moje pytanie.

- Na przykład, to stosowne abym ja, która jestem panią Gaspera, osobiście ich odwiedziła i nie będzie to jednocześnie niegrzeczne wobec drugiej strony. No i są dwa główne powody, dla których chcę was tu mieć w gotowości. Pierwszy powód jest taki, żebyście wszyscy byli w stanie podjąć jakiekolwiek działanie beze mnie, jeśli cokolwiek się wydarzy. Mogą być tacy, którzy zaatakują to miejsce, więc powinni tu pozostać ci, którzy dadzą sobie z nimi radę. Po drugie……

Rias przyjrzała się swoim sługom.

- Jeśli coś mi się stanie, będę potrzebowała posiłków.

- Więc Buchou, przewidujesz że coś się może wydarzyć, albo możesz tam zostać w coś zamieszana, prawda? - zapytał Kiba.

- Zgadza się Yuuto. Najlepiej by było, gdyby nic się nie stało, ale sugerując się ostatnimi wydarzeniami, istnieje szansa, że zostaniemy w to wplątani, sądząc po problemach które mają wampiry. Powinniśmy więc być gotowi, aby temu przeciwdziałać.

- Więc nie byłoby lepiej, gdybyśmy wszyscy od początku byli z tobą……? - zapytałem ponownie, ale tak jak myślałem, Rias nie przytaknęła głową.

- Będą w stanie gotowości, jeśli wszyscy z nas tam się udadzą. Czy oni nie próbują rozwiązać tego przy użyciu siły? -Będą myśleli sobie coś takiego, przez co ciężko będzie z nimi negocjować, więc najlepiej będzie, jeśli udam się tam jako pierwsza. ……Oni nawet nie starają się nas wysłuchać, więc to ja muszę pojechać tam jako pierwsza. ……Czyżbym była naiwna?

Próbowała potwierdzić to z Azazelem.

˜- Nie, to nie jest zły sposób myślenia dla Króla brutalnie silnej grupy. Poza tym, czułbym się niepewnie, gdybyś pojechała sama. W tym wypadku wygląda na to, że zarówno tajemnica frakcji Tepes i Carmilli jest połączona. W tej wcześniejszej rozmowie było kilka niewyjaśnionych kwestii.

- Oczywiście, wezmę najmniejszą ochronę, jaką się tylko da. Planuję zabrać mojego Skoczka. W porządku Yuuto?

- Tak, pozostaw to mi, proszę.

Więc Kiba będzie ją eskortował. Tak, to nie będzie problem.

- Czuję ulgę, że Kiba z tobą pojedzie.

Taka była moja odpowiedź. Wiem że ten człowiek jest silniejszy niż ktokolwiek inny. Wiecie że wiele razy się z nim pojedynkowałem? Jest prawdziwym rycerzem Rias.

- —Ja też pojadę. Najpierw spotkam się z Carmillą. Upewnię się przynajmniej, że możemy wysłać kilku członków grupy Gremory do sporu z wampirami. Mam zamiar zabrać kilka pamiątek. Rias w pierwszej kolejności powinna udać się do Domu Vladi. Jeśli pokaże się w frakcji Carmilli, to będą bardziej czujni - powiedział Sensei.

Próbuje się im przypodobać, przywożąc im pamiątki. Tego oczekiwałem po Senseiu. Nie zawali nie robiąc nic!

Jeśli niektórzy z nas będą w stanie przystąpić do akcji, to będzie to inna historia. Możemy zredukować zagrożenie, że stracimy Gaspera i możemy ocalić tą wampirzycę, która ma Świętego Graala.

- Ale czy nie będą bardziej ostrożni, jeśli Sensei spotka się z nimi osobiście? Jesteś w końcu ważną osobą wśród upadłych aniołów.

Nie powinieneś kogoś ze sobą zabrać? -Tak sobie w każdym razie pomyślałem.

- To lepiej, niżby tam mieli pójść przedstawiciele Nieba i Kościoła-Anioły, którzy wciąż walczą przeciwko nim. Poza tym lepiej abym w negocjacjach wziął udział ja, gdyż mam dużą wiedzę na temat Boskich Darów.

- Ach, chodzi ci o Święty Graal!

- Tak, o to chodzi. Nawet dla naszych gości, najważniejszą osobą z którą przyszli pogadać, byłem ja - nagle Sensei zwrócił się w stronę Iriny oraz zakonnicy. - Irino, siostro Griseldo, powiedzcie Michałowi o tym, co tu się dzisiaj wydarzyło. Ta sprawa z wampirami i Graalem strasznie śmierdzi.

Zakonnica przytaknęła.

- Tak, rozumiem. Michał-sama powiedział że przyślemy naszego Jokera, jeśli coś się stanie i mam nadzieję, że ominiemy najczarniejszy scenariusz.

Sensei był wyraźnie zszokowany słowami Griseldy.

- ……Możecie tak po prostu przysłać Jokera? Co więcej, sposób w jaki sobie z nami radzicie, wzrósł. Cóż, to normalne, od kiedy pojawili się skandaliczni goście. Skoro Święty Graal będzie w to zamieszany, to pomoc Jokera może dla nas być bezcenna. Święty Graal i wampiry. Normalnie to mrok i świętość, które razem nie mogą współistnieć. W każdym razie nic dobrego z tego nie wyniknie. Chcę się upewnić, że straty będą na tyle niskie, na ile to możliwe.

- Tak, ten powód jest intencją Czterech Wielkich Serafinów, aby mogli używać wolnego człowieka, Jokera, tak często, jak to możliwe. Doprawdy, to dziecko zawsze się gdzieś zastanawia, kiedy ma czas aby zakosztować w dobrej kuchni, a my nie potrafimy się wtedy z nim skontaktować. Jest jeszcze bardziej kłopotliwym dzieckiem, niż stojąca tam Xenovia.

Joker, nie spotkałem go, ale to jakiś znajomy tej zakonnicy?

Cóż, odstawmy to na bok, muszę teraz wszystko scalić w jedno.

Zdecydowano że Rias, Kiba i Sensei, pojadą do wampirów. Pozostali członkowie, włącznie z Gasperem, będą trwali w tym mieście, w stanie gotowości. Jeśli coś się wydarzy po stronie Rias, to wtedy my do niej dołączymy.

Chociaż mam nadzieję że nic się nie stanie…… Zgodnie z tym co powiedział Sensei, bitwa nie jest niewykluczona. A my będziemy tu sobie czekać……?

Mam nadzieję że obędzie się bez strat, ale w każdym razie łatwo się nie zapowiada……

To co mogę zrobić, za pomocą mojej własnej siły, to poradzić sobie ze wszystkimi niebezpieczeństwami, które spadną na Rias i moich towarzyszy.

Jestem pełen animuszu, ale spotkanie które miało miejsce dzisiejszej nocy sprawiło, że zacząłem się czuć nieswojo—

Część 6

Po skończonym spotkaniu, Azazel-sensei oglądał moją rękawicę w innym pokoju starego budynku szkoły.

Po bitwie przeciwko Frakcji Bohaterów, którą stoczyliśmy w Zaświatach, Ddraig zwiększył ilość czasu, w którym musi spać. Z tego powodu prawdziwa moc mojego Boskiego Daru nie mogła zostać uwolniona.

Dlatego też, Sensei regularnie bada jego stan.

- ……Klejnot na twojej rękawicy ciągle się nie świeci. To znaczy że użył za dużo mocy do odtworzenia twojego ciała.

- ……U-umm, Sensei. Czy on dalej pozostanie w tym stanie?

- Nie, jeśli może leczyć mocą, której użył do wskrzeszenia ciebie, to może też samodzielnie powrócić do swojego poprzedniego stanu. Myślenie że śpi, bo musi odzyskać swoją wytrzymałość, jest w porządku. Najważniejsze jest to, że muszę porozmawiać z tobą na temat twojej żywotności.

- …..Powiedziałeś że wystąpiło coś niezrozumiałego, prawda?

Sensei przytaknął moim słowom.

Tak, dzięki części ciała Wielkiego Czerwonego oraz mocy Ophis i Ddraiga, zyskałem nowe ciało.

Wygląda na to, że z tego powodu moja żywotność, która w moim poprzednim ciele uległa redukcji, nie może być zanalizowana z obecnymi danymi.

- W końcu użyto mieszanki mocy Wielkiego Czerwonego oraz Ophis, którzy są najbardziej legendarni, wśród wszystkich legendarnych smoków. Twoja żywotność wynosi najprawdopodobniej zero albo zmieniła się w nieskończoność, której nikt nie jest w stanie obliczyć, więc nie jestem w stanie powiedzieć, co się dzieje. Zero prawdopodobniej reprezentuje iluzję, —Wielkiego Czerwonego. Nieskończoność reprezentuje to, czym jest Ophis.

- Czy to znaczy że moja żywotność powróciła do normy z powodu tej śmierci i zmartwychwstania?

- Nie wiadomo. Coś podobnego nigdy dotąd nie miało miejsca. Obecnie jesteś wskrzeszonym diabłem, który został powołany do życia z humanoidalnego smoka. Poza tym jest sposób, aby to ustabilizować. Są nawet rezultaty. Sam to pewnie rozumiesz, prawda?

Tak jak powiedział Sensei, Rias i Akeno-san wciąż rozpraszały tkwiące wewnątrz mnie smocze moce, a Koneko-chan dalej używała na mnie leczącego senjutsu, gdyż wciąż nie było pewne, czy moja żywotność odzyskała normalny poziom.

-W każdym razie nie jestem pewien, co wyniknie z wzajemnej reakcji zera i nieskończoności. Nagle twoja żywotność może się opróżnić, albo przegrzać się, drastycznie zwiększając. Innymi słowy, przywracanie twojej żywotności do normalnego stanu przez Rias i resztę jest najlepszym wyjściem. - Kontynuował Sensei.

Łopatologicznie mówiąc, muszę być traktowany przez dziewczyny tak samo jak wcześniej.

Gufufu! Tak się cieszę! Jestem zachwycony, że tak wspaniałe czasy nie odejdą w przeszłość! Tak, bycie ssanym przez usta Rias i Akeno-san i przytulanie małej Koneko-chan. Chcę podziękować Prawdziwemu Smokowi i Smoczemu Bogu, ponieważ nie będę musiał rezygnować z tych szczęśliwych chwil! Nie, jak tylko wrócę do domu, to złożę moje ręce razem i pomodlę się przed Ophis!

Techniki ssące Rias i Akeno-san z każdym dniem są coraz lepsze……Koneko-chan również stała się śmielsza, od kiedy mówi „Nie zakładanie ubrania i wzajemny bezpośredni dotyk naszych ciał przyniesie najlepszy efekt”!

—! Nagle do zdanie wróciło do mojego umysłu…… Wieli Czerwony-sama, proszę, daj mi odetchnąć! Czy znów wyda z siebie podobny ryk, kiedy ponownie go zobaczę!? To będzie zawstydzające!

Sensei uśmiechnął się gorzko, kiedy zobaczył mnie, który z powodu halucynacji miał ciężki okres w życiu.

- Musisz walczyć i być jeszcze bardziej spokojny. Możesz to zrobić, jeśli spróbujesz, wiesz o tym? Twoim słabym punktem jest to, że tracisz swój spokój i zachowujesz się inaczej. Wiesz ile zrobiłeś nie pasujących do ciebie rzeczy, kiedy podczas meczu przeciwko Bael wkurzyłeś tą wrogą Królową? Gdybyś to był normalny ty, to czy nie użyłbyś ataku Niszczyciela Szat na niej, aby gapić się na jej nagie ciało? Pewnie cie to rozgrzało, kiedy twoi towarzysze byli nokautowani……ale wiesz że jeśli ponownie to zrobisz przeciwko komuś, kto jest silniejszy, to możesz wtedy zginąć?

Dostałem ostrzeżenie od Senseia. ……Tak, mam taki nawyk, że tracę mój spokój i rzucam się naprzód. To źle. ……Więc powinienem pokonać tą Królową za pomocą Niszczyciela Szat? Wpadłem w depresję, kiedy zacząłem się nad tym zastanawiać, ponieważ nie mogłem zobaczyć jej nagiego ciała…… To była najlepsze rzecz, jaką mogłem wtedy zrobić.

- Cóż, wciąż jesteś siedemnastolatkiem. Rias, ty i cała reszta grupy, wciąż jesteście młodzi. Jeśli uważasz że dla was ciągłe bycie niekompletnymi jest normalne, to zapewne tak jest.

Czyli będę się w stanie uspokoić, jeśli moje seksualne żądze również staną się jak u osoby dorosłej? Nie potrafię sobie tego wyobrazić! Wciąż chcę być zboczeńcem, niezależnie od tego, czy minie dziesięć, albo i nawet sto lat! To pewne, że piersi Rias będą piękne i po dziesięciu latach!

Ugggh. powinienem pomyśleć o tym później i zapytałem Senseia:

- Sensei, kiedy planujecie wyjechać?

- Najpierw muszę to przedyskutować z Rias. Skoro jest taka dobra okazja, to będę negocjował z wampirami, albo w przeciwnym razie będziemy mieli kłopoty.

Jeśli to możliwe, to chciałbym się pomodlić, aby nic się nie stało.

Skoro Kiba i Sensei będą z Rias, to pewnie nie wmiesza się w żadną gorszą sytuację…… Mimo wszystko jednak się martwię.

Mam raczej nadzieję, że to spotkanie z wampirami będzie miało spokojny przebieg.

Obecnie wciąż mamy na głowie pakty z magikami, ale wygląda na to, że grupa Gremory zawsze pakuje się w kłopoty.

……Ddraig, proszę cię, wróć do swojego zwykłego stanu. Tak jak myślałem bez ciebie nie będę w stanie dać z siebie wszystkiego.

Mój partnerze—. Przejdźmy znów razem przez wszystko!

Kiedy patrzyłem na moją rękawicę, jakbym do niej mówił, Sensei westchnął.

- Opiekuj się Legendarnym Smokiem, dobrze? Nawet jeśli została z niego tylko dusza, to chyba wiesz, że jest bezcenny, prawda? Wiesz ile smoków nie zostało zapieczętowanych w Boskich Darach i nawet miejsce pobytu ich dusz nie jest znane?

N-nawet jeśli tak mówisz…… Oczywiście że będę się opiekował Ddraigiem! C-cóż, był bardzo strapiony z powodu tych wszystkich rzeczy związanych ze Oppai Smokiem!

Sensei machnął ręką, jakby coś sobie przypomniał.

- ……Och, powinienem ci o tym powiedzieć. Otrzymałem informację od Valiego.

- Od Valiego?

- Wiesz że podróżuje dookoła świata, badając tajemnicze rzeczy?

Tak jak Azazel-sensei, który go wychował, ja również słyszałem, że Hakuryuukou-sama zainteresował się tajemniczymi rzeczami i zaczął je badać, rozpoczął podróż dookoła świata, aby się im przyjrzeć.

- Wygląda na to, że podczas celu swojej podróży bardzo często spotykał członków Brygady Chaosu.

- Ale nie dokonali egzekucji na drużynie Valiego, która stała się „poszukiwana”, prawda?

Vali znalazł się w sytuacji, gdzie ściga go Brygada Chaosu, za przestępstwo, którym było przysłanie nam Ophis, bez jakiegokolwiek pozwolenia. Co więcej, był pierwotnie w złych stosunkach z innymi frakcjami Brygady Chaosu i nie dogadywał się z nimi.

- Tym czego Vali szukał, były……wymarłe, brutalne potwory, o których uważa się że wyginęły. Wygląda na to, że poszukuje ich nie mając pewnych dowodów, czy w ogóle żyją. Jeśli to podróż, mająca służyć znalezieniu silnych przeciwników, którzy nawet będą przekraczać jego poziom, to nawet ja zaczynam o nich myśleć, jako o grupie która bardzo się nudzi i nie ma nic do roboty. -I tak to się zaczyna. Wygląda na to, że wśród wymarłych potworów, poza Valim i jego grupą, członkowie Brygady Chaosu, w której są również czarodzieje, wydają się pochodzić z regionu, gdzie pierwotnie żyły wymarłe smoki. ……Spotykały się ze sobą nie raz i nie dwa, wiec to nie jest przypadek. - Kontynuował Sensei.

- Wymarłe smoki…… Czy są wśród nich jakieś sławne gatunki?

- Nie jestem pewien czy ich znasz, ale myślę że będą to Półksiężycowy Smok Koła Crom Cruach [4], Diabelski Tysięczny Smok Aži Dahāka[5] i „Smok Zaćmienia” Apophis[6]. To z pewnością przywodzi wspomnienia. Byli bardzo niebezpieczni. -Zabito je lub zapieczętowano, gdyż były zbyt brutalne. Byli też Níðhǫggr[7] z Północy, no i okrutny Grendel[8], którego zabił prawdziwy Beowulf. Był też Ladon[9], który strzegł legendarnych owoców, ale został zabity przez prawdziwego Heraklesa. Jest jeszcze japoński smok Yamata-no-Orochi[10].

Większość tych nazw słyszę pierwszy raz w życiu. Wcześniej słyszałem tylko o Yamata-no-Orochi oraz Crom Cruach. Więc jest aż tyle wymarłych, silnych smoków huh.

- ……Zwłaszcza Crom Cruach, Aži Dahāka i Apophis, są Złymi Smokami, które już wymarły. Vritra też jest tym złym, ale jest nawet uroczy, jeśli porównasz go do reszty smoków z tej grupy.

Złe Smoki—. Już samo słuchanie o tym mnie przerażało. Mimo wszystko wymarły huh.

- Ta trójka naprawdę była taka niebezpieczna?

- Nawet dusza Vritry została pocięta na wiele kawałków i zapieczętowana w Boskich Darach, prawda? Złe Smoki były tak potężne, że trzeba się było nieźle namęczyć, aby ja całkiem i nieodwołalnie zniszczyć. Świadomość Vritry się przebudziła, gdy połączono jego Boskie Dary. To sprawia że zastanawiam się, jak silne są te Złe Smoki. Wśród nich, tymi najsilniejszymi, które stały na samym szczycie, były Crom Cruach, Aži Dahāka i Apophis.

Wow, nawet Vritra-san przyprawiał mnie o ciarki, nad nim są jeszcze inni huh. ……Wyglądają na strasznych.

- ……Są silniejsi od Dwóch Niebiańskich Smoków?

- Czerwony i biały z pewnością są najsilniejsi. Jednak wszystkie smoki starały się unikać walki ze Złymi Smokami. Słyszałem, że walkę oraz jakikolwiek kontakty z nimi uważano za kłopotliwe. To oznacza dla ciebie złe wieści, jeśli kiedykolwiek się z nimi zetkniesz.

……Dotknięcie Złych Smoków przynosi pecha huh. Sensei oparł dłoń na podbródku i kontynuował:

- Ale to było podczas rozmowy o wymarłych smokach, a zwłaszcza tych złych. Jednak zrozumiałeś to, prawda? -Silne smoki, które szaleją jak im się podoba, są bez litości eksterminowane. Tiamat, o której mówi się że jest najsilniejsza spośród Pięciu Smoczych Królów, musi mieć dobry argument. Wygląda na to, że dobrze czuje się w obecnym świecie i żyje według swojego własnego widzimisię.

Smoki które szaleją huh. Ddraig i Albion także tacy byli. Aż zaszaleli tak mocno, że Trzy Potęgi ich zlikwidowały.

- Wolę te smoki, które są władcze i dostojne, jak na przykład staruszek Tannin. Wygląda jak Smoczy Król i myślę że to jest fajne.

Tak, spośród wszystkich smoków które spotkałem, staruszek Tannin wygląda jak ich król. Bardzo go szanuję, kiedy zrozumiałem jak użył swojego ciała, aby chronić inne smoki !

- Tak, masz rację. Spośród wszystkich aktywnych obecnie smoków, wałęsanie się z tym facetem nie będzie stratą. Taki powinien być król smoków. Smoki takie jak on nie istnieją już nigdzie, więc obserwowanie go jest dobrą rzeczą - Sesei zgodził się z moja opinią.

Tak jest sir! W przyszłości stanę się równie wspaniałym smokiem co staruszek……nie nie, zostanę Smoczym Królem Haremu!

- W każdym razie wygląda na to, że terroryści knują coś za naszymi plecami. ……Może się stać coś złego, więc trzeba być gotowym.

- Tak.

Nagle Sensei oparł mi ręce na głowie.

- Przepraszam. Może tak tak być, że znów was wpędzę w jakieś kłopoty.

- Doprawdy, to z pewnością zaczyna mnie już nudzić. Jeśli jednak do nas przyjdą, to musimy dać sobie z nimi radę. Zawsze byliśmy łatwo we wszystko wciągani.

Nie jestem Koneko-chan, ale musimy ich pokonać, jeśli do nas przyjdą. Aby przetrwać, musimy stać się silniejsi i dalej przełamywać kolejne przeszkody. Taka jest grupa Gremory! Nie, taki jest Klub Okultystyczny Akademii Kuo!

- Cóż, również jestem zaabsorbowany moim własnym biznesem w Zaświatach.

- Coś rozpocząłeś?

Kiedy zadałem to pytanie, Sensei uśmiechnął się nagle w lubieżny sposób. Ach, taki wyraz twarzy przybiera wtedy, kiedy coś knuje.

- Tak, sprzedaję pewne terytoria.

Terytoria, huh.

- Nawet ty wiesz, że Zaświaty są podzielone pomiędzy diabły i upadłe anioły, prawda?

- Tak.

- Prawdę mówiąc, porównując stronę upadłych aniołów ze stroną diabłów, jest wiele wolnych rejonów, jeśli porównasz je z liczbą mieszkańców. Po naszej stronie żyją czystej krwi upadłe anioły, rasy które są z nami powiązane oraz różni mieszańce, pochodzące z związków upadłych z innymi rasami.

Racja. Sensei i pozostali członkowie Grigori postanowili wprowadzić system wskrzeszeń. Mogą taki zrobić jeśli spróbują, ale póki co nie zdecydowali się na to.

Według słów Senseia, „Złe anioły mogą się po prostu skończyć z nami”.

- —A więc, wykorzystując wolne tereny, tworzę różne ośrodki wypoczynkowe dla sprzymierzonych z nami frakcji. Mamy duży plan, na budowę przedsiębiorstw oraz kasyna. Dostaliśmy już zamówienia od celebrytów z różnych frakcji, którzy chcą mieć rezydencje. Jestem pewien, że to zmieni się w naprawdę wielki przemysł. Cóż, upadłe anioły też potrzebują budżetu i pieniędzy do wielu rzeczy, więc otwieramy nasze własne biznesy.

R-rozumiem…… Upadłe anioły, Grigori, rozpoczęli uruchamianie własnych firm huh. Ja również słyszałem, że większość źródeł dochodów Grigori pochodzi z badań.

Wygląda na to, że Sensei stanie się teraz typem sprzedawcy.

—Nagle ktoś zapukał do drzwi. Do środka weszła Rias.

- Azazel? Skończyłeś badać Iseia? Zaplanujmy nasz wyjazd z Japonii.

- Och, racja. Co więcej, skoro mamy pojechać gdzieś daleko, to muszę osobiście powiedzieć coś Asi…… Może do nas dołączyć?

- Tak, nie mam nic przeciwko. Chodzi o „to”, prawda? Cieszę się że to idzie tak gładko. Wygląda na to, że dzięki działaniom wmieszanej w to Ophis, wszystko zakończy się sukcesem.

Sprawa Asi……? Naprawdę mnie to ciekawi. Czy Ophis jest w to zamieszana?

Tak oto rozpoczęła się dyskusja na temat wyprawy Rias, Senseia i Kiby.

[edit] Część 7

- „Nawet jeśli jesteś Sekiryuutei, zwykły sługa, nie posiadający jakichkolwiek kwalifikacji, nie ma prawa zadawać mi jakichkolwiek pytań, prawda?” huh.

Ranek, kiedy słońce wciąż jeszcze nie wzeszło—.

Biorę właśnie prysznic w wielkiej łazience, ulokowanej w podziemiach rezydencji Hyoudou. Obudziłem się wcześnie, opuściłem mój pokój i przyszedłem tutaj, nie budząc Rias i Asi.

Wciąż sobie przypominałem to, co powiedziała mi wczoraj Elmenhilde z frakcji Carmilli.

……Zwykły sługa, Sekiryuutei który nie ma prawa mówić……

Ma rację. Mimo iż w Zaświatach nazywają mnie Oppai Smokiem, przez inne frakcje jestem po prostu postrzegany, jako „Sekiryuutei, który służy rodzinie Gremory”. Taka jest rzeczywistość i nie mam tego co komentować.

Kiedy jest w to zamieszana sprawa dyplomatyczna, to jestem bezsilny.

Mam dobre relacje z tym staruchem Odynem z Północy oraz z Youkai w Kioto, ale oni są wyjątkowi. Normalnie, z punktu widzenia każdej innej frakcji, jestem zwykłym średnioklasowym diabłem, który nie ma nawet prawa mówić.

……To nie tak, że stałem się dumny. Ale jestem naprawdę sfrustrowany, że w takiej sytuacji jak ta, nie mogę być w żaden sposób użyteczny dla Rias oraz Senseia.

......Niech to cholera.

Mój cenny kouhai……nawet ja chcę uchronić mojego drogiego Gasper przed jakąkolwiek konfrontacją. Potrzebuję czegoś więcej niż siły.

……Nie, nie powinienem się zbytnio forsować. Ja……powinienem chronić moich cennych towarzyszy, kiedy muszę. Sprawy dyplomatyczne to praca Sirzechsa-sama i Senseia. Powinienem robić to co mogę.

Zacisnąłem zęby z wściekłości. Gorący prysznic wprawiał mnie w stan błogości.

- Jestem nic nie wart. ……cholera, zdecydowanie stanę się wysokoklasowym diabłem…… Nie, złożyłem sobie obietnicę wraz z Kibą.

Racja, złożyliśmy sobie wspólnie obietnicę, zanim rozpoczął się nasz test na średnioklasowe diabły.

Że zostaniemy najwyższej klasy diabłami.

- On stanie się najsilniejszym Skoczkiem, a ja Pionem - powiedziałem pełnym determinacji głosem.

Drzwi do łazienki się otworzyły. Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem całkiem nagą Ravel, która tam stałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

0x01 graphic

0x01 graphic

- ……Ise-sama.

- Ach, przepraszam! Pomyślałem że nikogo tu nie będzie, skoro jest jeszcze tak wcześnie!

Nie potrafię zrobić nic innego, jak tylko przeprosić! To dlatego, że normalnie tylko dziewczyny używają tej łazienki! Ja też z niej korzystam, ale muszę poczekać, aż one się najpierw wykąpią! Oczywiście czasami je tu spotykam i kąpiemy się wtedy razem!

Jednak to niegrzeczne wobec Ravel, która jest gościem i moją kouhai! Powinienem wyjść!

A-ale naga Ravel! Nawet jeśli jej ciało jest małe, to mogę tylko powiedzieć, że jest poprawnie zbudowane, jak u kobiety……! Jej piersi są całkiem duże! Ponieważ jej kręcone włosy są opuszczone, sprawia to na mnie inne wrażenie! Nie, nie czas teraz na to!

Kiedy tak ciężko myślałem, Ravel do mnie przemówiła:

- ……U-umyję ci plecy!

—!

Zaniemówiłem, gdy dotarły do mnie te słowa, których nie spodziewałem się usłyszeć.

- ……Jakie to uczucie?

- Ach, tak. Myślę że jest w porządku……

Tak oto moje plecy były myte przez Ravel. Pocierała moje plecy ręcznikiem.

……Spodziewałem się, że spali mnie swoimi ognistymi skrzydłami, krzycząc „Ise-sama, ty zboczeńcu!”…… Zamiast tego jest taka śmiała od samego rana! Naprawdę jestem zakłopotany!

Nie chcę siedzieć cicho, kiedy tak myje moje plecy, więc zacząłem rozmowę na temat wczorajszego spotkania z wampirami.

- ……To był mój pierwszy raz, kiedy spotkałem czystej krwi wampiry……jednak wciąż są rzeczy, których nie jestem pewna…… Od razu byłam w stanie zaprzyjaźnić się z Gasperem-san……

Uczucia Ravel również muszą być mieszane z tego powodu.

- ……To dlatego, bo zażądali Gasper-san, jako warunku zawarcia umowy, no i jeszcze nie dbają o nikogo poza samymi sobą…… Ale to może być część ich polityki. ……To z pewnością trudne zagadnienie. Oczywiście uważam, że oddanie im Gasper-san jest zbyt lekkomyślne. ……Ale diabły też są logiczne i przekładają czystość krwi ponad wszystko inne. Ja również jestem czystej krwi diablicą.

Racja. Ravel jest księżniczką z Domu Feneks. Dodatkowo jest jedyną córką. Jest wysokoklasową diablicą, która żyje na najwyższych szczeblach społeczeństwa.

- Nawet czystej krwi diabły same sobie wybierają przyjaciół. Koneko-san, Gasper-san i moi koledzy z klasy też mnie dobrze traktują. Chociaż smuci mnie to, że muszę przed nimi ukrywać moją tożsamość…… Myślę że to wspaniałe, jeśli możesz sobie wybrać przyjaciół, nawet jeśli są innej rasy.

Zawsze jest taka ostra, ale naprawdę jest dobrą i niewinną dziewczyną.

Ukrywanie swojej tożsamości, huh.

Nie mogę powiedzieć Motohamie i Matsudzie że jestem diabłem, gdyż przez to mogłoby im grozić niebezpieczeństwo. Poza tym chcę mieć spokój, kiedy jestem w Akademii Kuo.

- Jednak zauważyłem, jak nieznaczną osobą jestem. Jestem wściekły, że nie byłem w stanie odpowiedzieć w jakiś bezczelny sposób. Stanę się wspanialszym diabłem i sprawię że mnie uznają. O tym muszę myśleć w obecnym czasie.

Po raz kolejny myślę o tym, aby piąć się do góry. Nie pozwolę na to, aby patrzono na mnie takim pogardliwym wzrokiem.

Po tym jak moje plecy zostały obmyte gorącą wodą, Ravel zadała mi pytanie.

- Ise-sama……czy podjąłeś już decyzję na temat swoich przyszłych sług?

- Sług? Ach, masz na myśli wtedy, kiedy stanę się już wysokoklasowym diabłem? Nie, ciągle jeszcze nie.

Za pomocą Diabelskich Figur możesz powołać do życia maksymalnie piętnastkę sług, prawda? Możliwe że zużyję ich kilka na jedną osobę.

- Asia i Xenovia mówią, że pójdą za mną, więc trzeba by porozmawiać z Rias na temat wymiany, ale nawet to nie zostało postanowione. Kiedy się już uniezależnię, zabranie ze sobą Asi i Xenovi pozwoli mi od razu podjąć pewne działania i ułatwi naszą pracę. Ale to oznacza, że grupę Rias opuści trójka osób, prawda? Nawet nie jest jasne, jakby tu zapełnić tą dziurę.

Po powiedzeniu tego zamyśliłem się.

Posiadanie Ravel jako mojego menadżera, zapewni mi silne wsparcie nawet w przyszłości.

- ……Dalej chce być menadżerem Iseia-sama - powiedziała Ravel, jakby odgadła o czym myślałem.

- Tak, jestem szczęśliwy. To z pewnością będzie niezawodne.

To się stało, kiedy atmosfera zaczęła stawać się coraz przyjemniejsza.

PLUSK!

Coś wylazło z wanny!

- Byłam pod wodą trzydzieści minut.

……To Ophis. Smoczy Bóg-sama wyszedł z wanny. Siedziałaś pod wodą trzydzieści minut!?

Wiecie że jej ubrań nie było w szatni!?

Czyżbyś przyszła tu ze swojego pokoju całkiem naga!?

Daj mi odetchnąć, Smoczy Bogu-sama! Bieganie nago po domu nie jest dopuszczalne! Jesteś w końcu byłym Uroborosem~!

- Fufufu, nigdy nie wygram z Ophis-san.

Ravel też się śmiała.

Masz rację. Z pewnością nie jesteśmy godnymi przeciwnikami dla naszej Maskotki-sama, znanej również jako Ophis-chan.

Czarodziej dla Brygady Chaosu

- Co z ostatecznym potwierdzeniem od wygnanych czarodziejów?

- Nie ma problemu. Wygląda na to, że sami się nieźle cieszą. Dlatego wygnano ich ze stowarzyszenia.

- Ha ha ha, jesteśmy magami, którzy pozostali wśród terrorystów, więc nie jesteśmy w sytuacji, w której możemy mówić takie rzeczy. —W każdym razie nasz przywódca naprawdę to zrobi?

- Jeśli taka jest wola tych na „górze”, to nic nie można na to poradzić.

- To szaleństwo. Shalba i Cao Cao też byli szaleni, ale to co zamierzamy zrobić, jest już całkiem obłąkane.

- Przecież zawsze robiliśmy tego typu rzeczy. Nie możemy już więcej się cofnąć.

- Przywódca powiedział, ze przygotowania są już gotowe. Cóż, jeśli ich by tu nie było, to nie tylko my, ale i cała organizacja była skończona. Możemy więc tylko podążać za nimi. —Nie możemy mieć normalnego życia. Musimy się więc cieszyć tym, jakie prowadzimy.

- Czułem przeznaczenie, od kiedy spotkaliśmy Valiego i jego grupę w miejscu do którego idziemy.

- Mówi się że smoki przyciągają silnych wrogów. Powinny więc zatańczyć ze sobą nawzajem. —Tak to jest wśród smoków.

Żywot 3: Wygnani Czarodzieje

Część 1

Kilka dni później, po spotkaniu z wampirami.

Zaplanowano że Rias opuści Japonię dzisiaj, późno w nocy. Słyszałem że miejsce do którego ma zamiar dotrzeć, jest położone gdzieś głęboko w rumuńskich górach.

Pomyślałem, aby po szkole potrenować trochę moje muskuły w pokoju treningowym, ulokowanym w podziemiach rezydencji Hyoudou, kiedy w tym samym czasie, Rias nie skończy się pakować. Postanowiłem, że powinienem potrenować przynajmniej trochę, zawsze wtedy, kiedy mam choć chwilę wolnego czasu.

Dziewczyny pomagają jej wszystko przygotować, więc skoro jestem facetem, to tylko bym przeszkadzał. Kiedy zacząłem się nudzić, uznałem że trening będzie dobrym wyjściem.

Wspólny trening, który przechodziłem wraz z Kibą i resztą, został odwołany po spotkaniu z wampirami. Kiedy sprawy przybrały taki obrót, wybór maga do paktu stał się jeszcze trudniejszy.

……Rany, naprawdę jesteśmy bardzo zajęci. A co najważniejsze, podczas dnia mamy normalne szkolne zajęcia. Nasz grafik naprawdę jest napięty. Ale trenuję moje mięśnie, więc nie będę się nudził.

Właściwie to myślę też o trenowaniu mojego chowańca. Magiczny okrętu, który lata dookoła mnie, Skidblandir!

Nawet go nazwałem. Fufufu, wiecie że znalazłem dla niego naprawdę fajną nazwę?

Kiedy wszedłem do pokoju treningowego, Kuroka i Le Fay były już tam przede mną.

Obydwie siedziały na podłodze i studiowały grubą książkę.

- Co wy tu robicie? - zapytałem.

Te dwie naprawdę pokazują się czasem w rezydencji Hyoudou, nawet podczas dnia. Kuroka otwierała lodówkę bez pozwolenia i wypijała całe mleko!

Mama była w szoku, Rias się wściekała, a wszystko przez cały czas obracało się w bałagan…… Kuroka przez cały czas robiła co tylko chciała, a Le Fay zawsze za wszystko przepraszała, z pokornie schyloną głową.

- Witam, przepraszamy, że się tutaj tak wprosiłyśmy - Le Fay potrafi pozdrowić ludzi jak na dobre dziecko przystało!

- Miauhaha, przepraszamy że się tutaj tak wprosiłyśmy -miau.

Nie miaucz mi tutaj…… Mój dom naprawdę staje się siedliskiem jakichś mrocznych mieszkańców. Jest tu tyle różnych ras, wliczając w to różne rodzaje diabłów, anioła oraz Smoczego Boga-sama. To zbyt duży chaos……

Podszedłem do nich bliżej i kiedy zerknąłem na stronę otwartej książki, zobaczyłem tam diagram przedstawiający ludzkie ciało, z którego dłoni emitowało coś, co wyglądało jak aura.

- Co to jest? - zapytałem.

Kuroka uśmiechnęła się.

- To książka dotycząca życia. Zawiera informacje dotyczące aury, senjutsu i tym podobnych rzeczy.

Hmm, więc to taki rodzaj książki. Ale dlaczego ona to czyta? Kuroka jest ekspertem w tego typu rzeczach, więc czy czytanie tego typu książek nie jest w jej przypadku pozbawione sensu……

Przechyliłem moją głowę, a Le Fay parsknęła śmiechem i przemówiła:

- Prowadzi badania, aby mogła uczyć swoją tak zwaną siostrę jeszcze efektywniej.

Och, więc to tak! Więc wypełnia swoją rolę starszej siostry!

- Podstawą senjutsu jest zrozumienie samego siebie, innych oraz natury ki. Po pierwsze musi skoncentrować swój umysł, potem przybierając cicho pozycję zazen, musi uwolnić swoje ki i potwierdzić to, które ją otacza. To podstawa wszystkich podstaw i najlepszy sposób, aby rozwijać się dalej. To dlatego każę jej zawsze siedzieć w pozycji zazen~ - powiedziała Kuroka, głaszcząc okładkę książki.

- Myślałem że każesz jej to robić bez żadnego sensu, bo w końcu jesteś jaka jesteś, ale widzę że przyłożyłaś się do tego bardziej, niż można się było spodziewać.

Kiedy tak ją drażniłem, twarz Kuroki przybrała nieprzyjemny wyraz.

- Boo, jesteś taki niegrzeczny -miau. Jestem kobietą, która robi poważne rzeczy w odpowiednim czasie.

- I kto to mówi, przedtem próbowałaś załatwić mnie i Koneko-chan za pomocą trującej mgły.

Była zła do szpiku kości, kiedy po raz pierwszy spotkałem ją w Zaświatach. Próbowała pokonać mnie, Rias i Koneko-chan, bez jakiejkolwiek litości.

Kuroka przymknęła oczy na moje skargi i starała się tego uniknąć, zachowując się w słodki sposób.

- Wiesz że byłam taka niegrzeczna, ponieważ cieszyłam się z mojego ponownego spotkania z Shirone♪ Oops, liźnięcie, miau♪ Wiesz jak ludziom zaczyna bić serce, kiedy zły charakter ukazuje ich życzliwość? Cóż cóż cóż, czyżby Sekiryuutei-chin się do mnie zraził~?

……Nie zaprzeczam, ale z pewnością jest z ciebie zła kocica!

Proszę bez żadnego „Oops, liźnięcie, miau”…… Wiesz jak wtedy emanowałaś chęcią mordu? Nie, mówienie jej takich rzeczy jest bezużyteczne. Właściwie to sprawia, że nie potrafię pozbyć się wrażenia, iż ona działa pod wpływem aktualnych wydarzeń i atmosfery.

- Zdecydowanie powinnaś wreszcie się pogodzić z Koneko-chan.

Kuroka spojrzała smutnym wzrokiem, kiedy usłyszała moje słowa. ……Przestań, kiedy twoja twarz przybiera taki wyraz, zaczynasz wyglądać jak normalna piękność, przez co moje serce zaczyna szybciej bić……

- Masz rację…… Ale, to może być niemożliwe. Nawet jeśli to było coś, co zrobiłam mając ją na uwadze, to Shirone stała się kozłem ofiarnym z powodu czynu, który popełniłam.

Było tak jak powiedziała Kuroka. Koneko-chan poniosła całą winę, za przestępstwo które popełniła jej siostra, gdy zamordowała swojego pana. Na skutek tego chciano ją nawet skazać na śmierć. Nie doszło jednak do tego, gdyż Sirzechs-sama ochronił Koneko-chan, ale……słyszałem, że po tych wszystkich przeżyciach dużo czasu minęło, zanim odzyskała zdrowie psychiczne i zaczęła normalnie żyć.

Koneko-chan miała bliznę w swoim sercu i myślała rzeczy typu „Zostałam zdradzona przez własną siostrę i wielu dorosłych mnie za to winiło”. Połowa tego była prawdą.

- Nie znam się na trudnych sprawach. Ale kiedy ten czas nadejdzie, to pomogę ci naprawić twoje relacje z nią.

Te siostry mają tylko siebie nawzajem. Jeśli znów będą chciały być razem, to nie będę się powstrzymywał w pomaganiu im.

Bądź co bądź, myślę że najważniejsze jest to, aby Koneko-chan się uśmiechała.

Kuroka gapiła się na mnie zdumionym wzrokiem, kiedy zdradziłem jej moje myśli.

- …………

Nagle roześmiała się, jakby zobaczyła coś zabawnego.

- Miau hahaha. Tak, tak, teraz to widzę. Myślę że wreszcie to zrozumiałam -miau. To oczywiste że wszystkie się w tobie zakochały. Sekiryuutei-chin, wiesz że jesteś bardziej czarujący, niż niejeden przystojniak?

- Cóż, dziękuję ci za to. Chociaż myślę, że wolałbym być normalnym, przystojnym facetem. Wiesz że to trudne być Sekiryuutei?

Tak to jest, kiedy się przeżyło własną śmierć, bo atakuje nas tylu silnych wrogów. Nie, właściwie to z tego powodu straciłem moje ciało.

- Jak tam twoje negocjacje z magikami? - zapytała Le Fay, która próbowała zmienić temat.

- Cóż, myślę że tak sobie. Tylu ich wszystkich jest, a większość odrzucam poprzez selekcję dokumentów.

- Słyszałam że Sekiryuutei-sama jest bardzo popularny.

Rias wygląda na zapracowaną, ale kontynuuje tą sprawę z wampirami i czarodziejami, do tego odwala swoją codzienną robotę, szkolne obowiązki i pełni rolę naszego Króla.

……Naprawdę nie mogę z nią wygrać. Ta osoba bierze na swoje barki największy ciężar z całej naszej grupy.

Bycie wysokoklasowym diabłem i Królem, jest jak dźwiganie na własnych plecach spraw wszystkich swoich sług. ……Czy też tak będę w stanie wszystkim zarządzać, kiedy zostanę już wysokoklasowym diabłem? Czuję się tan niepewnie, ale obecnie mogę tylko wspierać Rias i wciąż podążać naprzód.

A propos podążania naprzód, chodzi o Skidblandira.

- Hej, Le Fay, gdybym nauczył się od ciebie magii, to byłbym w stanie jej używać? - zapytałem.

Mój chowaniec, Skidblandir, jest magicznym okrętem. Powinienem więc zdobyć choć trochę wiedzy na temat magii. Nawet jeśli mam mieć jakieś związki z magami.

Le Fay przytaknęła.

- Nie wiem jakiego rodzaju magii chcesz użyć, ale skoro jesteś diabłem, to jesteś przystosowany do tworzenia specjalnych mocy bardziej, niż większość przeciętnych ludzi, więc myślę że to możliwe dla ciebie aby je zdobyć, jeśli będziesz ciężko nad tym pracował. To elementarne, ale znasz już pewnie podstawowe różnice pomiędzy magią, a demonicznymi mocami, prawda?

- Tak, demoniczne moce są czymś, co zmieniasz w aktualną postać przy pomocy swojej wyobraźni, a magia jest czymś, w czym używasz równania, aby dokonać nadprzyrodzonego zjawiska. Zgadza się

- Jeśli miałbyś je opisać w prosty sposób, to zgadza się, dokładnie tak jest. Demoniczne moce wymagają potężnej wyobraźni—wyobraźni oraz mocy tworzenia, a do tego jeszcze dobrego wyczucia. Magia to wiedza o kontroli równania i musisz używać swojej głowy oraz dokonywać obliczeń, więc różnią się od siebie, nawet jeśli są podobne.

- Ach, to będzie trudne dla takiego idioty jak ja.

Nie potrafię niczego obliczać! Posiadanie wystarczająco wysokiej kontroli nad równaniem, aby kontrolować nadprzyrodzone zjawiska jest czymś, w czym jestem kiepski, odkąd jestem w stanie tylko kontrolować moje magiczne moce aby używać Niszczyciela Szat i Poligloctwa.

- Myślę że to możliwe osiągnąć coś, co nie wymaga aż tylu obliczeń. Na przykład magiczne ogrzanie zimnej kawy oraz prosta magia, która umożliwia widzenie przez różne rzeczy.

——!

Widzenie przez różne rzeczy! D-dla mnie to brzmi obiecująco!

Jeśli to opanuję, to będę w stanie widzieć przez ko-kobiece ubrania!?

Moją głowę całkiem opętała ta myśl, a Kuroka udzieliła mi dodatkowych informacji:

- Innymi słowy, magia jest czymś, do czego potrzebujesz wiedzy i obliczeń, aby wiedzieć „Jeśli to zrobię, to to się stanie” -miau. Są zjawiska, których nawet ja nie rozumiem i nie możesz zrobić takich rzeczy, które występują dzięki magii -miau. Są jednak czarodzieje, którzy mogą używać magii która nie jest prawidłowo powiązana z z ich umysłem i talentem. To specjalni goście, przy opisie których, musisz dziesięć razy użyć słowa „super”, przed słowem „rzadki”.

A więc to powód, dla którego Rossweisse-san bardziej ceni magię od demonicznych mocy, gdyż łatwiej jej jest coś obliczyć, niż sobie wyobrazić. To zdecydowanie pasuje do takiej osoby jak ona.

Unng, wygląda na to że mogę zdobyć więcej, niż się spodziewałem.

Nie będę w stanie używać magii najwyższego szczebla. Ale może uda mi się osiągnąć jedną lub dwie rzeczy!

Może powinienem uczyć się o magii, wysłuchując słów Rossweisse-san i Le Fay.

Jako rezultat tego, byłoby wspaniale zrozumieć więcej na temat Skdblandira.

- Tak przy okazji, dałeś temu dziecku jakieś imię? - zapytała Kuroka, widząc jak okręcik fruwa dookoła mnie.

Och! Cieszę się że spytałaś!

- Tak, nazywa się Ryuuteimaru[11]! Wiesz że okręty się tak zwykle nazywają? No i popatrz na to tutaj!

Kazałem obydwu spojrzeć na banderę. Było na niej napisane jego imię, „Ryuuteimaru”. Tak, napisałem to za pomocą pędzelka! Prawda że super!?

- Do dupy ta nazwa - Kuroka natychmiast to odrzuciła.

Choleraaaaaaaaa! Myślałem nad tym naprawdę ciężko! Nie, a właśnie że on będzie miał na imię Ryuuteimaru! To co wymyśliłem musi zostać! Pierwsza myśl jest najważniejsza!

To się stało, kiedy już się szykowałem, aby jej odpyskować. Nagle do sali treningowej weszła Asia.

- Ise-san.

- Co się stało Asiu?

- Wygląda na to, że Rias-oneesama będzie właśnie wyjeżdżać z Japonii.

——!

Kilka godzin wcześniej niż się spodziewałem. Słyszałem że wyjedzie dzisiejszej nocy, ale nigdy bym nie pomyślał, że zrobi to tak szybko. W końcu wciąż mamy wieczór.

- Wygląda na to, że pogoda jest dobra i mały odrzutowiec może lecieć.

Rozumiem, więc dlatego jadą wcześniej.

- Muszę wyjść na sekundę - powiedziałem do Kuroki i Le Fay, po czym opuściłem pomieszczenie wraz z Asią.

Gigantyczny magiczny krąg teleportacyjny był ulokowany w piwnicy rezydencji Hyoudou.

Zebrali się tu wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego, wraz z Soną-kaichou.

Aby wysłać Rias, Kibę i Azazela-sensei.

Aby odwiedzić wampiry z Domu Vladi, najpierw muszą przejść przez wiele magicznych kręgów w Japonii, zaczynając od tego w rezydencji Hyoudou, a potem polecą samolotem do Europy. Do tego celu wyczarterowano mały odrzutowiec.

Wampiry mają swoje własne bariery i wygląda na to, że używają różnych metod, aby wprowadzać gości do swojego królestwa.

Z tego co słyszałem, to użyją magicznego kręgu, aby dostać się do leżącej w Europie Rumunii. Tam skorzystają z małego odrzutowca, a następnie pojadą samochodem w góry.

To musi być ulokowane w bardzo odosobnionym miejscu. A więc to świat ukryty przed oczami ludzi.

Powodem, dla którego wyjeżdżają wcześniej, jest pogoda. Przedtem była zła i nie można było lecieć odrzutowcem, ale teraz jest dobra. Skoro pogoda się poprawiła wcześniej niż się tego spodziewano, postanowili polecieć, póki jeszcze trwa.

W przeciwieństwie do magicznych kręgów, których można używać do natychmiastowych podróży, pogoda ma wpływ na samoloty. Więc nic nie będzie można na to poradzić, jeśli samolot nie będzie w stanie przez to latać.

Rias, Kiba i Azazel-sensei weszli do środka magicznego kręgu, niosąc swoje bagaże. Tymi którzy odwiedzą Dom Vladi są Rias i Kiba. Sensei nawiąże natomiast kontakt z frakcją Carmilli.

Rias objęła Gaspera.

- ……Będę cię chronić, więc nie masz się czego bać. Załatwię też wszystko z Domem Vladi.

- Tak, Buchou……

Gasper też się relaksuje w ramionach Rias.

——Macierzyństwo! Jej matczyny instynkt działa!

Rias spojrzała na Akeno-san.

-Akeno, resztę zostawiam tobie.

- Tak jest, Rias.

Ja i Kiba uścisnęliśmy sobie dłonie.

- Zostawiam ci Rias.

- Oczywiście.

Tak, to nie będzie problem, jeśli zostawię ją temu gościowi. Nawet jeśli zostaną wplątani w coś kłopotliwego, to on z pewnością ochroni Rias.

Po drugiej stronie Sensei uśmiechał się do Sony-kaichou i Rossweisse-san.

- A więc zostawiam szkołę waszej dwójce. Przewodnicząco Sona♪ Panno Rossweisse♪

- Tylko proszę wróć jak najszybciej, ponieważ jesteśmy zajęte(x2).

- Rany, co za nudna reakcja.

Azazel-sensei nie wyglądał na zadowolonego z powodu tej nudnej reakcji.

To już prawie koniec roku i szkolny harmonogram jest przepełniony przygotowaniami do jego zakończenia. Skoro jeden z nauczycieli wyjeżdża w takim okresie, to może to być kłopotliwe dla tej dwójki, która jest dość mocno związana ze sprawami szkolnymi, nawet jeśli Sensei wyjeżdża z przyczyn dyplomatycznych.

Poza tym mówimy o byłym naczelniku upadłych aniołów. Możliwe, że będzie się dobrze bawił podczas tego wyjazdu……

- Ci magicy, którzy biorą sobie na cel osoby powiązane z Feneksami są podejrzane. Zachowajcie więc ostrożność - powiedział Sensei.

- Tak! - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem.

Tak, będziemy na nich uważać!

- Asiu, Ophis. - Sensei zawołał Asię i Ophis.

- Asiu, chodzi mi o „tą” sprawę, ale wszystko zależy od ciebie. Przyj naprzód, kierując się radami dawanymi przez Ophis. Ophis, zostawiam ci to. Jeśli Smoczy Bóg będzie stał za jej plecami, to powinno być w porządku. Odejdę z błogosławieństwem tego tak zwanego Smoczego Boga, dobrze?

- Tak, jestem tym strasznie zawstydzona, ale postaram się n-najlepiej jak umiem.

- Będę uważać na Asię.

Asia i Ophis odpowiedziały Senseiowi. O co tu chodzi? Asiu, wiesz że się rumienisz? Naprawdę jestem zaniepokojony z tego powodu!

Zaraz po tym Rias, Kiba i Sensei, zaczęli się ze wszystkimi żegnać i wygląda na to, że naprawdę już wyjeżdżają—.

Ja i Rias spojrzeliśmy na siebie.

Moja ukochana zrobiła krok naprzód i zbliżyła się do mnie.

- ……Będę już więc szła.

- Tak, będę wyczekiwał dobrych wieści. Jeśli coś się wydarzy, zdecydowanie przybędę ci z odsieczą.

- Tak, wiem.

Spojrzeliśmy na siebie, uścisnęliśmy nasze dłonie i tak spędziliśmy kilka sekund.

Natychmiast się jednak do siebie uśmiechnęliśmy i rozdzieliliśmy się. Nie ważne gdzie ja i Rias jesteśmy, nasze dusze zawsze będą połączone—

Ich trójka ustawiła się w szeregu, w samym centrum magicznego kręgu teleportacyjnego. Jego światło stawało się coraz silniejsze.

Po tym jak Akeno-san sprawdziła ostatnie przygotowania do teleportacji, błysk kręgu rozszedł się po całym pokoju i w następnym momencie—

Rias i reszta zniknęli, kiedy otworzyłem moje oczy. Teleportacja się udała.

……Życzę wam powodzenia, Rias, Kiba, Sensei.

Kiedy ta trójka zniknęła, reszta z nas, która trzymała się z tyłu, spojrzała w to miejsce!

- Uuuu, jestem taki samotny.

Nawet jeśli powiedziałem to wcześniej, brak Rias w moim łóżku jest……bardzo bolesny!

Nadszedł czas spać, a ja walczę z samotnością leżąc w moim łóżku!

Wiem że wyjechała, ale mimo tego jestem spragniony jej ciepła!

To dlatego, ponieważ zawsze śpimy sobie we trójkę wraz z Asią, a jej tu dzisiaj nie ma……!

- Rias……uu, tęsknię za piersiami.

Moim leczącym źródłem do snu jest wtulenie twarzy w te zmysłowe piersi. Rias też mnie witała mówiąc, „Chodź do mnie” i zasypiałem przytulony przez nią!

Aaach, piersi Rias! Aaach, jej piersiiiiiiiiiiiiiii~!

Byłem tak smutny, że przytuliłem Asię.

- ……Asiu, czy od dzisiejszej nocy mogę przez chwilę pospać w ten sposób?

- Tak, Ise-san z pewnością jest rozpieszczonym dzieckiem.

Racja. Coś takiego jest w porządku. Mam ze sobą Asię. Mogę to znieść, ponieważ ona jest ze mną! Aaach, Asia-chan! Zawsze ją rozpieszczam, ale od czasu do czasu, ona też chyba może mnie porozpieszczać, prawda? Nie potrafię już więcej spać sam! Jest ze mnie taki słabeusz! Ale nic nie potrafię na to poradzić!

Nie potrafię już spać samemu, od kiedy wiem jak smakuje wspólne spanie z Rias i Asią!

Kiedy już miałem zasnąć, przytulając Asię, ktoś zapukał do drzwi.

Asia i ja spojrzeliśmy w tamtą stronę. Nagle do naszego pokoju weszła pewna osoba, którą była—.

- Ufufu, przepraszam za moje zachowanie, spędzę tu dzisiejszą noc.

To Akeno-san ubrana w przeźroczysty negliż!

- A-Akeno-san! C-co się stało?

- Pomyślałam, że powinnam zastąpić Rias, więc przyszłam tutaj.

Zastąpić Rias!? Cz-czy to znaczy, że będzie spała ze mną i Asią?

Akeno-san ruszyła w stronę łóżka—,

- A więc zaczynajmy - po powiedzeniu tego zaczęła się roooooozbierać!

- ……T-to mój pierwszy raz, a-ale proszę, bądź delikatny…… ……To zawstydzające robić coś takiego na oczach Asi-chan, ale będę szczęśliwa, jeśli wyłączysz światło……

Akeno-san jest całkiem naga! I co ty mówisz, mając taką zaczerwienioną twarz!? C-co tu się dzieje!? Czy coś się stało!?

- A-Akeno-san, zaczekaj proszę! T-ty tak na poważnie!?

Akeno-san przechyliła poważnie swoją głowę, gdy zobaczyła jak panikuję.

- Ech? To dlatego że zamierzam zastąpić dzisiejszej nocy Rias……czy to źle?

Ona coś źle zrozumiała!

Asia też była zszokowana zachowaniem Akeno-san.

- Hauuu! Akeno-san! Co ty próbujesz zrobić!?

- Ale, Asiu-chan. Jeśli mężczyzna i kobieta śpią razem w jednym łóżku…..to może to oznaczać tylko jedno, prawda?

Wiem o tym! Uznała więc nasze wspólne spanie za coś takiego! Nie, właściwie normalnie powinno się stać coś takiego! Nawet ja bym tego chciał……nie nie!

- N-nie! Nie, może i jest to normalne, ale Rias, Asia i ja po prostu śpimy razem spokojnie, wiesz o tym!?

Nagle Akeno-san przybrała zdezorientowany wyraz twarzy. jak bardzo byłaś przygotowana do zrobienia tego!?

- Ara ara, to kłopotliwe. Przygotowywałam się w oczekiwaniu na ten dzień i byłam na to gotowa……naprawdę wyczekiwałam mojej cennej pierwszej nocy.

- P-pierwszej nocy......?

J-jak wspaniale brzmią te słowa! Nie wiem jak to wyjaśnić, ale sens tych słów rozszedł się po całym moim umyśle oraz ciele……!

Akeno-san próbowała wejść do łózka całkiem nago, jednocześnie ignorując fakt, że zostałem sparaliżowany przez te cudowne japońskie słowa!

Kobiece ciało najwyższej jakości jest tuż przede mną! Tuż przed moimi oczami, jej piersi podskakują we wszystkich kierunkach! Nie potrafię się powstrzymać, aby nie podążać moim wzrokiem za ich ruchami!

Akeno-san weszła na łózko i przybrała pozę z rozpostartymi ramionami, zupełnie jakby chciała mnie powitać!

- Więc będziemy spać normalnie♪

Ty wcale nie planujesz spać normalnie, prawda, Akeno-san!? Więc zrobię „to” z Akeno-san, kiedy nie ma tutaj Rias……i na oczach Asi! Cz-czy to się nie nazywa romans!? Wyznałem moje uczucia Rias, ale myślę aby zanurkować w to kobiece ciało, które znajduje się przede mną!

Akeno-san wzięła moją rękę, zupełnie jakby się dobrze bawiła i skierowała ją w stronę mojej piersi!

MUNYUU~

Moja dłoń została wessena przez jej pierś!

Tak, to jest właśnie to! Pierś Akeno-sant! Moja dłoń cieszy się tym uczuciem, które jest inne niż w przypadku Rias! To bardzo dobrze wpływa na mój mózg!

Nagle wzrok Akeno-san przybrał smutny wyraz.

- ……Kiedy myślałam że umarłeś, czułam jakby się wszystko skończyło. Mój umysł stał się całkiem pusty……Ciągle rozpamiętywałam Iseia-kun, który zapisał się w mojej pamięci i uciekałam od rzeczywistości……

Kiba już mi o tym opowiedział. Wygląda na to, że była w strasznym stanie. Słyszałem że była w jeszcze większym szoku niż Rias i prawdopodobnie nie byłaby wziąć się w garść, gdyby nie przybył Barakiel-san, który był jej ojcem.

……Wpędziłem Akeno-san w depresję z powodu mojej śmierci.

Cieszę się że jestem mężczyzną, ale nawet ja nie jestem w stanie znieść widoku Akeno-san, która znajduje się w takim stanie.

Nagle przypomniałem sobie słowa Azazela-sensei:

[Kiedy zdejmuje swoją maskę Onee-sama, to pozostaje jej wtedy „poleganie” na mężczyźnie. Może to być jej ojciec, Barakiel oraz ty. Jeśli niebezpieczeństwo zagrozi waszej dwójce, to wtedy znowu wpadnie w depresję. Ale możesz też powiedzieć, że to może służyć temu, aby zwiększyć jej napięcie. Musisz tylko pokazać swoje męstwo. Posłuchaj; właśnie coś takiego musisz powiedzieć.]

Umm, myślę o tym, co powiedział Sensei—

- A-Akeno.

- ——! T-tak.

Wygląda na to że była w szoku po tym, kiedy nagle wymówiłem jej imię.

Nie jestem pewien, czy potrafię to powiedzieć, no i czuję się przerażony. Uwierzę w ciebie Sensei, dobrze?

- ……J-ja zdecydowanie nie zginę. Ja zde-zdecydowanie wrócę na twoją stronę. Możesz uwierzyć we mnie oraz Rias i żyć dla mnie?

……Powiedziałem to Sensei! Powiedziałem to, mimo iż byłem bardzo zawstydzony oraz śmiały!

No i nie było to słowa Senseia, tylko moje własne! Muszę mówić moimi własnymi uczuciami! Zabrałem moją dłoń z jej piersi i chwyciłem ją za ramiona!

Wziąłem głęboki wdech i przemówiłem:

- Stańmy się silniejsi razem ze mną! Żyj razem ze mną i wszystkimi!

Jest z tej samej grupy, jest moją ważną senpai, no i jest w końcu Akeno-san, którą bardzo lubię. Jeśli będziemy słabi, jeśli jakakolwiek część nas będzie słaba, to musimy dać sobie z nią radę! Ja……wciąż jestem naprawdę słaby! Dlatego myślę, że możemy stać się silniejsi razem i wspólnie żyć!

Co ona mi teraz odpowie?

Akeno-san, uroniła wiele łez i—

- ……Tak. Już wszystko ze mną dobrze. Będę żyła dla ciebie, Rias i pozostałych. Stanę się silniejsza wraz z tobą, Ise. Zostanę z tobą na zawsze.

—Zgodziła się! Od kiedy zostawiła swoją postawę i głos Onee-sama oraz stała się normalna, Akeno-san……zmieniła się w zabójczo słodką dziewczynę……!


Przypomniałem sobie kolejną rzecz, którą powiedział mi Sensei!

[Jeśli już powiesz coś takiego, to do końca będziesz musiał wziąć odpowiedzialność, dobrze? Akeno jest delikatna i łatwo wpędzić ją w depresję, więc jeśli to powiesz, to wiesz że relacja będzie solidna? Jeśli znów zginiesz, to będzie po niej. Dlatego za wszelką cenę postaraj nie dać się zabić, dobrze? Wiesz że to będzie katastrofa, jeśli znowu umrzesz? Jednak jeśli cię to nie spotka, to Akeno stanie się silniejsza.]

…………Spoczywa teraz na mnie wielka odpowiedzialność! Nie mogę dać się więcej zabić! Jeśli ona to zobaczy……to czy wtedy się nie załamie!?

Wygląda na to, że sam zapędziłem siebie samego w kozi róg……ale tak! Muszę to zrobić! Nie mogę się już więcej cofać!

Akeno-san otarła łzy i uśmiechnęła się tak jak zwykle.

- Tak. Teraz zostawiam moje ciało pod twoją opieką, Ise-kun♪ - powiedziała.

——!

C-co to znowu za słowa!? Zostawia je mnie!? Pozwali mi dotykać swoich piersi i zaopiekować się jej ciałem, kiedy nie ma tu Rias!? T-tego typu rzeczy są możliwe!? Nie, teraz jak najbardziej jest to możliwe!

C-co powinienem zrobić!?

Dwa diabły wewnątrz mnie mówią: „Idź na całość” oraz „Nie, weź też Asię!”! Gufufu, jestem teraz taki zagubiony!

To się stało, kiedy byłem zamyślony nad tym, co powinienem zrobić. Drzwi otworzyły się po raz kolejny.

- ……Witam.

Tym razem pojawiła się Koneko-chan! Jest maniaczką mody, w której nosi się tylko białą koszulę!

- K-Koneko-chan? C-co się stało?

- ……Ja też będę spać z Iseiem-senpai i wszystkimi.

——!

Koneko-chan ruszyła w moja stronę i przytuliła się do mnie.

- ……Skoro Ravel ukradła moje miejsce na kolanach Iseia-senpai, będę chronić pozycję wzniesiona przez Senpaia za wszelką cenę.

Och jejku! Nawet Koneko-chan zachowuje się w ten sposób!

Co wy wszystkie próbujecie zrobić, kiedy waszej pani tutaj nie ma……!? Chociaż nie jestem w sytuacji, w której mogę mówić takie rzeczy!

- To nie w porządku, że Koneko-chan jako jedyna jest traktowana w taki sposób!

Nawet Asia przytuliła się do mnie od tyłu!

- ……Miau.

Kiedy mój mózg był opętany przez słodki głos Koneko-chan, nagle pojawiła się ta dwójka.

- Pomyślałam aby coś zrobić, skoro Rias-buchou tu nie ma……

- X-Xenovia zaciągnęła mnie tutaj siłą! W-wkradanie się do pokoju chłopaka po to, aby uprawiać z nim seks, jest czymś, czego Bóg nigdy nie wybaczy!

- Jesteś w błędzie Irina! Musimy przejąć inicjatywę, skoro Rias-buchou tu dzisiaj nie ma!

To Xenovia i Irina! Weszły do mojego pokoju ubrane w piżamy! No i obydwie stoją przy drzwiach i przybierają jakieś dziwne pozy! O co chodzi z tym nieudolnym naśladowaniem Power Rangers!? Chcą aby wszyscy na świecie umarli ze śmiechu!?

Dlaczego wszystkie zleciały się do mojego pokoju, kiedy Rias wyjechała!?

Nie, zawsze takie są, ale czy dzisiaj nie są czasem zbyt agresywne!?

Czuję że w takim tempie dam się ponieść prądowi! Wygląda na to, że z powodu nieobecności naszego Króla, Rias, wszystko zaczyna stawać się coraz bardziej szalone, gdyż nikt nie sprawuje nad tym kontroli!

Pomyślałem wtedy o rozpoczęciu rozmowy.

Ach, racja. Jest jedna rzecz, nad którą głowię się już od dawna. Jakim cudem Irina może mówić o tym, że chce mieć ze mną dzieci, skoro regularnie grozi jej upadek? Bardzo mnie to niepokoi.

- Trochę się nad tym zastanawiałem, ale jak anioły mogą spłodzić dzieci z ludźmi, nie stając się przy tym upadłymi? Są tacy ludzie, prawda? Półanioły.

Tak, skoro ze związku upadłego anioła i człowieka może na świat przyjść dziecko, to ludzi mówią, że anioły również mogą mieć potomstwo z ludźmi. Podczas tego procesu anioły nie upadają, a ich dzieci też nie stają się upadłymi.

Xenovia i Irina popatrzyły na siebie. Xenovia otworzyła usta. -I w tym samym momencie zaczęła ściągać górę od piżamy~!

- Tak, trochę ich jest, ale aniołami są tylko w połowie.

- Zgadza się, istnieją takie istoty. Nawet je spotkałam.

Tak jak myślałem, Irina też się zaczęła rozbierać po słowach Xenovi!

- Ale jestem pewna, że w przypadku aniołów płodzenie dzieci jest obostrzone wieloma restrykcjami. Zgadza się? - zapytała Xenovia, która pozbyła się już dołu od piżamy.

- Tak. Zgodnie z zaleceniami, trzeba się do tego odpowiednio przygotować, zanim przystąpi się do akcji. Musisz nałożyć barierę na miejsce w którym ma się „to” odbyć, noc przed „tym” musisz spędzić na modlitwie, aby oczyścić swoje ciało, no i oczywiście błędem jest, jeśli podczas robienia „tego”, ma się jakieś zboczone myśli. Przez cały czas musisz pamiętać o naukach i mieć umysł świętego. Jeśli dasz się ponieść swoim rządzą, to będzie już po tobie. Poza tym to musi być czysta miłość! - powiedziała Irina ściągając swoją piżamę!

To sytuacja, która dla mnie jest całkowicie niemożliwa! Jestem pewien, że ludzie będą przepełnieni rządzą, gdy dowiedzą się że mogą uprawiać seks z pięknym aniołem. Nawet jeśli chodzi o anioły, to założę się że upadną tak jak Sensei, jeśli dowiedzą się, że mogą się kochać z jakąś śliczną kobietą. Jestem o tym święcie przekonany!

Co więcej wy dwie macie na sobie tylko bieliznę! Co to za sytuacja, że rozmawiacie o czymś tak poważnym!?

Jestem wdzięczny, ale obecny ja nie jest w stanie wziąć piątki dziewczyn na jeden raz!

- ……Nie dawać się ponieść rządzą podczas seksu i płodzić dzieci mając umysł świętego……brzmi niemożliwie i wygląda na trudne - powiedziałem wycierając mój nos

Xenovia przytaknęła.

- Dlatego tylko wybrańcy mogą zostać aniołami. W tym samym czasie anioły również będą skończone, nawet jeśli dadzą się ponieść własnym rządzą. Upadną w momencie, gdy dadzą się im ulegną.

Czyli to znaczy, że akurat ten rodzaj seksu jest niezwykle trudną rzeczą. Och rany, dla mnie to niemożliwe. Staję się cały naładowany, jak tylko zobaczę piersi. Cieszę się że nie jestem aniołem albo wierzącym! Wygląda na to, że bycie diabłem jest najlepsze!

Ach, w takim razie będzie to trudne dla Iriny. Zawsze kiedy znajdzie się w jakiejś związanej z seksem sytuacji, natychmiast zaczyna jej grozić upadek. —Poza tym, ta anielica-san ma na sobie tylko bieliznę!

- Więc dla ciebie to niemożliwe, Irino? - Powiedziała Xenovia do Irina, zupełnie jakby przemawiała do mnie.

Twarz Iriny przybrała nieprzyjemny wyraz.

- ……O-od kiedy jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, jestem pewna że razem możemy pokonać każdą przeszkodę!

- Och tak, racja, zapomniałam że przyjaźnicie się już od dziecka.

- Rany, Xenovia! Postanowiłam rzucić wyzwanie limitom narzuconym aniołom!

- Na początek zbliżasz się do Iseia? Od czasu konferencji pokojowej Trzech Potęg, w głębi mojego serca zdecydowałam, że on jest tym jedynym. Porozmawiał z Michałem-sama bezpośrednio o moich modlitwach! Wiesz że to coś, czego nie zrobiłby każdy normalny człowiek, prawda?

- J-ja....!

- Irina, nie zaprzeczysz chyba, że zaczęłaś go lubić tylko dlatego, bo uległaś wpływowi reszty, prawda?

- N-nieprawda! Do dlatego bo jest taki fajny!

- Kiepski powód! Potrafię o tym myśleć tylko w ten sposób, że zaczęłaś lubić partnera swojej przyjaciółki!

- Przypomniałam to sobie niedawno! Kiedy byliśmy mali, Ise-kun obiecał mi!

Nad moją głową pojawił się znak „?”, kiedy Irina to powiedziała. Czyżbym ci coś obiecał……?

- W każdym razie Irino, chcę abyś emanował swoją mocą światła za plecami moimi oraz Iseia! Zamierzam to zrobić przez pokazanie mojej prawej piersi, a potem lewej!

- Jesteś głupia, Xenovia! Nie jestem jakaś żarówką! Mamy teraz zupełnie inną sytuację, niż podczas szkolnej wycieczki!

No i znowu się zaczyna......

- Ufufu, ja jestem zarówno diablicą jak i upadłą anielicą, więc nie musisz się o nic martwić.

Akeno-san! Przestań z tym kierowaniem mojej dłoni w stronę twoich piersi! Nie będę w stanie już tego dłużej wyyyyyyytrzymaaaaać~!

- Koneko-san! Wiedziałam że tu przyjdziesz!

Nawet Ravel wreszcie przyszła! Ruszyła w stronę łóżka, a w każdym jej kroku wyczuwałem złość.

- ……Przepraszam!

Ułożyła się do snu w rogu mojego łóżka! Hej hej hej, Ravel!?

- ……Mogę być niedoświadczona, ale biorę w posiadanie to miejsce w rogu łóżka! Jestem w końcu twoją menadżer! Muszę chronić Iseia-sama przed tą kocicą!

Ravel grozi Koneko-chan przybierając minę. Z oczu Koneko-chan sypały się iskry, zupełnie jakby miała zamiar rozpocząć walkę! Cholera! Niezależnie od tego co robią, moje dwie kouhai są takie słodkie!

- ……Ptasia dziewczyna.

- ……Złodziejska kocica.

……To nie jest sytuacja, która mogłaby służyć płodzeniu dzieci lub uprawianiu seksu, prawda? W moim pokoju panuje taki chaos!

- Ise-senpai! Przyszedłem tutaj, ponieważ jestem taki samotny~!

Ostatnią osobą, która weszła do mojego pokoju, wycierając przy tym łzy, był Gya-suke! Pojawił się niosąc ze sobą pudło! Rozumiem, czuje się samotny, skoro Kiba, który mieszka razem z nim, wyjechał!

- Jak widzisz łóżko jest już pełne! Jeśli ci to pasuje, to możesz spać w rogu pokoju! - powiedziałem.

Po usłyszeniu tego Gasper zajął miejsce w rogu pomieszczenia i otworzył swoje pudło! Zapudłowany Wampir może spać gdzie chce dopóty, dopóki ma ze sobą swoje pudło!

Akeno-san też zabrała moją dłoń ze swoich piersi, zupełnie jakby się poddała. Ach, cóż za strata!

- Ara ara, wygląda na to, że łóżko Iseia-kun jest pełne ludzi. W takim przypadku, chwilowo nie będę w stanie nawiązać romansu.

……Tak, to godne ubolewania……to całkiem niemożliwe w tej sytuacji…… Właściwie to dzisiejsza noc nie jest ostatnią, podczas której wydarzą się takie rzeczy…..

Nagle drzwi szafy otworzyły się brutalnie. Wyłoniła się z niej Ophis, jakby była ostatnią częścią tej nocy.

- Pojawiłam się z szafy. Ehem.

O co chodzi z tymi słowami przepełnionymi zaufaniem!? Co więcej, jak długo tam siedziałaś!?

……Haa. wraz z pojawieniem się Ophis-sama, mamy komplet.

Tak więc dzisiejszą noc znów spokojnie przespałem ze wszystkimi.

[edit] Część 2

Kilka dni po tym, jak Rias opuściła Japonię―.

Przeżywam normalne szkolne życie, które wiele się nie zmieniło.

Najwyraźniej Rias i pozostali przybyli bezpiecznie do Rumunii i pewnie zmierzali do celu swojej podróży.

Poza tym jest tak jak się tego spodziewałem, że terytorium wampirów jest ulokowane daleko od ludzkich siedlisk i bardzo trudno jest się tam dostać. Dostałem informację, że dotarcie tam zabierze dużo czasu.

……Pozostaje nam tylko wierzyć w Rias i trwać w oczekiwaniu na dobre wieści.

- Dlaczego masz taki poważny wyraz twarzy?

Matsuda pacnął mnie w głowę.

……Prawie nadszedł czas na lekcję wychowana fizycznego, więc muszę się przebrać w dres i iść w stronę boiska szkolnego.

Już prawie zima. Zajęcia na świeżym powietrzu będą więc o wiele bardziej męczące dla mojego ciała.. Nie, lata też nie lubię, bo wtedy jest gorąco!

- Ostatnimi czasy wszystkie ćwiczenia podczas wuefu wykonujesz samodzielnie, Ise. Będzie w porządku, jeśli będę z tobą w drużynie, ale sam wolałbym cię do niej nie przyjmować - powiedział Motohama z westchnieniem.

Przepraszam. Od kiedy jestem diabłem, moja wytrzymałość się poprawiła, z powodu treningu oraz walk z silnymi przeciwnikami. ……Jeśli nie będę się powstrzymywał, to przekroczę poziom ludzi, więc zauważyliście że powstrzymuję się podczas zajęć z wychowania fizycznego?

Moja moc wzrosła, od kiedy otrzymałem nowe ciało, więc nie tylko ja, ale i ci goście są w szoku, ponieważ potężna moc wydostaje się ze mnie, kiedy niczego się nie spodziewam. ……Odkąd jestem człekokształtnym smokiem, sposoby na stłumienie mojej mocy są inne niż wcześniej.

Byłem zszokowany moimi nadludzkimi umiejętnościami, kiedy po raz pierwszy stałem się diabłem, ale wkrótce naszło mnie skomplikowane uczucie, kiedy pomyślałem sobie „Stałem się zupełnie inną istotą niż Matsuda i Motohama”.

……Jak długo będę się jeszcze mógł z nimi przyjaźnić? Jeśli to możliwe, to chcę aby byli moimi przyjaciółmi przez resztę mojego życia.

Ale diabły żyją długo i mogę kontrolować swój wygląd. Kiedy Matsuda i Motohama się już zestarzeją, to ja też będę musiał przybrać postać starego człowieka, kiedy będę wciąż młody, żyjąc pełnią mojego diabelskiego życia? Wygląda na to, że dalsze zadawanie się z tymi facetami będzie trudniejsze niż myślałem. C-cóż, nie ma sensu teraz o tym myśleć. Muszę się skoncentrować na lekcji wuefu.

- Pamiętacie tego gościa Taokę z gimnazjum? - zapytał Matsuda, kiedy wkraczaliśmy na teren boiska.

- Ach, to ten który tak bardzo uwielbiał kobiece włosy. Z pewnością był z niego maniak.

Pamiętam go. Tak, on miał hopla na ich punkcie. Zdecydowanie najbardziej lubił takie wygolone. ……Ciężko mi zrozumieć tego typu uczucie. Czy to oznacza, że wciąż jestem młody?

- Wygląda na to, że jego brat ma się usamodzielnić i otworzyć swój własny sklep. A jego partnerką, która tworzy ten interes wraz z nim, jest menadżer jego klubu, z którą dobrze się dogadywał podczas szkolnych czasów - kontynuował Matsuda.

- Hmm hmm, więc ma zamiar otworzyć swój własny sklep z żeńską menadżer? Z pewnością na przykładzie tej historii, możecie zauważyć relację pomiędzy chłopakiem a dziewczyną - powiedział Motohama ze zboczonym wyrazem twarzy.

Cóż, to naturalne że myśli w ten sposób.

Matsuda wzruszył ramionami.

- Cóż, nie jestem tego pewien. Ale wygląda na to, że wspierała go od czasów szkoły. Najwyraźniej przekonał ją do tego, kiedy byli jeszcze uczniami i mówił rzeczy typu: „Pewnego dnia się usamodzielnię i otworzę mój własny sklep, więc chcę abyś za mną podążała”. Wygląda na to, że jest menadżerem zdolnym robić najróżniejsze rzeczy i inni faceci też ją poprosili, aby z nimi poszła, ale ona zdecydowała się podążać za bratem Taoki, gdyż to jemu najbardziej ufała.

- Hmm, więc myślał o otworzeniu swojego własnego sklepu, od kiedy był uczniem. Na swój własny sposób jest to pasjonujące.

To zupełnie tak jak z Ravel, która prowadzi moje interesy.

……Otworzenie mojego własnego biznesu huh. Usamodzielnienie się. Więc posiadanie partnera jest wymagane. Innymi słowy, menadżer jest niezbędny.

Matsuda przytaknął głową, słysząc mój komentarz.

- Co nie? Jednak złożenie obietnicy na temat przyszłości też wygląda nieźle. Ja też chce menadżer, z którą mógłbym sobie złożyć obietnicę!

Ja już jedną mam. To Ravel.

Nawet teraz, wciąż dokonuje ze mną selekcji magów.

Złożyć sobie wraz z Ravel obietnicę na temat mojej przyszłości? Więc kiedy zostanę wysokoklasowym diabłem i się już usamodzielnię, powinienem jej powiedzieć, aby podążała za mną jako moja menadżer?

……Nieźle. To brzmi całkiem dobrze. Naprawdę mogę poczuć tą drogę, kiedy widzę jak Ravel się obecnie spisuje.

- Masz rację. A jeśli to możliwe, to menadżer powinna być dziewczyną.

- Zdecydowanie.

- Oczywiście.

Ci dwaj dranie zgodzili się z moją opinią! Taaak!

Zawarcie obietnicy z bardzo zdolną menadżer huh. ……To coś, czego nie możesz komuś zadeklarować, chyba że masz dostatecznie dużo ambicji, siły i pewności siebie.

To dlatego, bo musisz żyć razem z tą osobą i wziąć w swoje ręce jej życie. ……Istnieje więc ryzyko, że możesz zrujnować jej życie. A to bardzo bardzo ważna rzecz.

Też mam dziewczynę z którą chciałbym spełnić moje marzenia……oraz spędzić życie. Jestem pobłogosławiony.

Zacząłem myśleć, że chciałbym pracować z Ravel bardziej poważnie. To dlatego że jest taka godna zaufania, kiedy widzę jak mnie wspiera, mimo iż wciąż wiele mi brakuje. Od teraz również chcę, aby była moją menadżer.

To się stało, kiedy byłem pogrążony w tego typu myślach.

- ……Hej, popatrzcie, jacyś goście w cosplayu - powiedział Matsuda wskazując pewien kierunek.

- Och och, co to ma być? Przebrali się za jakiś czarodziejów?

Również spojrzałem w tamtym kierunku, gdy usłyszałem głos Motohamy.

…………

……Gdzieś w głębi mojego serca myślałem, że moje codzienne życie jest czymś, co nigdy nie ulegnie zniszczeniu.

Na przykład, rezydencja Hyoudou będzie spokojnym i bezpiecznym miejscem, a do Akademii Kuou mogę codziennie uczęszczać bez żadnych kłopotów.

Myślałem że będzie beztroskie. -Moje codzienne normalne życie.

Przede mną stoi kilku ludzi przebranych w szaty magów, którzy wyciągnęli ręce w moją stronę. ……Pod ich stopami zaczął się jarzyć magiczny krąg. Zdjęli kaptury. Trzech facetów! Wyglądają na cudzoziemców.

……Emanuje od nich wrogością wobec mnie.

- Matsuda, Motohama, uciekajcie.

Słysząc moją poważną radę, obydwaj przybrali równie poważne wyrazy twarzy.

- Coś się stało?

- Nagle zbladłeś, Ise. Coś się wydarzyło pomiędzy tobą, a tymi tam przebierańcami?

Ci dwaj w ogóle nie rozumieją sytuacji! To jakiś żart! Tamci goście aktywują magiczny krąg w swoich rękach!

To oznacza, że zaraz wystrzelą w tą stronę jakimś magicznym atakiem!

Zacząłem biegać dookoła tego miejsca, abym mógł zmienić kierunek, w którym pomknie atak!

- Matsuda, Motohama! Uciekajcie stąd! Ukryjcie się za budynkiem! Szybko! - krzyknąłem podczas ucieczki, abym mógł zwabić magów do miejsca, gdzie nie ma nikogo!

Całe szczęście że to mnie wzięli na cel, bo podążyli za mną!

Matsuda i Motohama coś odkrzyknęli z daleka……ale teraz nie czas na to! Muszę coś zrobić z tymi gośćmi……albo moim przyjaciołom stanie się krzywda!

- A więc chronisz swoich towarzyszy, Sekiryuutei!

- Ha ha! Zupełnie tak jak napisano w raporcie! Mięczak z ciebie!

- Jednak poziom jego mocy jako młodego diabła jest taki, że stowarzyszenie dało mu specjalną rangę! I on nie jest wyjątkiem!

Co za bzdury oni wygadują?!

Stowarzyszenie? Magicy? Czy to Mefistofeles-san? Nie, to nie oto chodzi. Spotkałem go tylko raz, ale nie sądzę że tak dobroduszna osoba wysłałaby do tej szkoły tak wrogo nastawionych magów!

――!

……Wygnani Czarodzieje. Pamiętam że słyszałem historię o nieodpowiedzialnych ludziach, którzy nie zostali uznani przez stowarzyszenie i którzy wciąż popełniają przestępstwa niszcząc różne rzeczy.

Ale co w takim razie ci wygnańcy tu robią!? W samo południe w Akademii Kuou! To miejsce leży na terytorium sojuszu Trzech Potęg. Postawiono tu silną barierę, którą stworzono w ten sposób, że żadni źli goście nie dostaną się tu zbyt łatwo!

Aby przez nią przejść potrzebujesz odpowiednich kwalifikacji, no i musisz zostać sprawdzony!

Nie, na początek…..nie ma szans, aby jakikolwiek terrorysta był w stanie się tutaj dostać!

Jakoś byłem w stanie zwabić tych gości do lasu, który otaczał nasz szkolny kampus, zmagając się jednocześnie z moimi wątpliwościami.

Kilku magów i ja stanęliśmy naprzeciwko siebie.

Ponownie aktywowali magiczny krąg i w ich dłoniach zaczęła się gromadzić magiczna aura.

Skoro nikogo tu teraz nie ma, to przywołam moją rękawicę!

- Dar Wzmocnienia!

Na mojej lewej ręce pojawiła się czerwona rękawica!

……Ale nie otrzymałem od niej żadnej odpowiedzi. Klejnot……nie świeci się!

……O w mordę. Wygląda na to, że przywołałem ją wtedy, kiedy Ddraig nie czuje się akurat dobrze.

Cholera, w takim stanie mogę jej użyć jedynie do obrony!

Magicy przyglądali się mi podejrzanym wzrokiem, ponieważ nie użyłem żadnej mocy, poza przyzwaniem rękawicy.

- ……Nie zamierza aktywować Boskiego Daru?

- Nie, może nie jest w stanie tego zrobić.

- Hej hej, nie wiecie że przybyliśmy tutaj aby zmierzyć się z mocą Sekiryuuteia?

Rozmawiali sobie w taki sposób. Zmierzyć się? Przybyli tu z takiego powodu?

- Z jakiego powodu się tutaj w ogóle pojawiliście? - zapytałem.

Parsknęli radosnym śmiechem.

- Stowarzyszenie przewodniczącego Mefistofelesa nadaje rangi młodym diabłom.

Wiem o tym. Nadali rangę grupie, którą ochrzcili mianem „Czwórki Młodziaków”. Na szczęście ja również otrzymałem rangę. Do tego bardzo wysoką. Ocenili moją zdolność do likwidowania terrorystów.

……Cóż, faktem jest, że nie jestem najpopularniejszy wśród magów, którzy przysłali mi swoje podania, w porównaniu z moją historią i tym, jak bardzo użyteczny mogę być w prowadzeniu badań nad magią.

Jeden z czarodziejów uśmiechnął się w pozbawiony strachu sposób.

- Dlatego uznaliśmy, że przetestowanie cię będzie zgodne z naszym planem.

Planem? Jaki plan mają na myśli?

Byłem pewien wątpliwości, kiedy do moich uszu dotarł odgłos eksplozji. ……To z nowego budynku szkoły! Ziemia się lekko zatrzęsła, co dało mi jasno znać, że sytuacja jest poważna! Czy to znaczy, że przeprowadzili atak magiczny na dużą skalę!?

Nowy budynek szkoły! Czyżby ktoś został porwany przez magów!? Zarówno chłopcy jak i dziewczyny z naszej klasy mają teraz lekcje wychowania fizycznego. Chłopacy są na boisku, a dziewczyny na sali gimnastycznej. Więc to Akeno-san, która jest trzecioklasistką, albo Rossweisse-san, która pełni funkcję nauczycielki. Albo to ktoś z Samorządu Uczniowskiego.

――!

Nagle naszło mnie złe przeczucie, kiedy zacząłem o tym myśleć!

……Pierwszoklasiści. Koneko-chan, Gya-suke i Ravel.

Czarodzieje……którzy są powiązani z Feneksami. Plan o którym mówili ci goście……

- Więc jesteście tu po Ravel! - krzyknąłem.

Cała trójka parsknęła śmiechem.

- Cóż, zgadza się.

- Na początek chcę, żebyś się z nami pobawił, abyśmy mogli zyskać na czasie.

Aktywowali na swoich dłoniach magiczne kręgi zaatakowali mnie ogniem!

Skoczyłem do tyłu, aby uniknąć tego ataku i od razu ruszyłem przed siebie, jak tylko moje stopy dotknęły ziemi!

- Nie jesteście chyba poważni!

Awansowałem się na Królową i skróciłem dystans między mną a czarodziejami, atakując ich! Wciąż mogę wam wszystkim dołożyć nawet samymi gołymi rękami, mimo iż mój Boski Dar nie może się aktywować!

Mój atak został powstrzymany przez obronny magiczny krąg, który się pojawił zanim ich uderzyłem. Z mojej dłoni nadpływają jakieś przykre uczucia. ……Kurwa! Nie przebiję się przez tą magię obronną zwykłym ciosem! Wygląda na to, że mogę ich pokonać samymi gołymi rekami, jeśli mój atak trafi każdego z nich w twarz!

- Masz pełno luk!

Z boku, w moją stronę poleciały bryły lodu wielkości głazów!

Blokowałem je moją rękawicą, ale……nie jest dobrze! Ciężko będzie zablokować je wszystkie! Lodowe głazy uderzały ciężko i intensywnie w całe moje ciało! TO bardzo bolesne, ale teraz nie czas się tym przejmować!

Moja kouhai jest celem! Nie mogę się teraz nad sobą użalać!

Ja……skoncentrowałem moje myśli na moim prawym ramieniu.. Aura zebrała się w mojej prawej pięści. Nie, to nie jest cios pięścią, w którym skoncentrowała się aura.

Moja prawa ręka zaczęła grubieć i w końcu wydostała się na wolność, rozrywając rękaw dresu.

―Moja prawa ręka stała się smoczą.

Dla mojego nowego podtuningowanego ciała jest teraz możliwe, że mogę zmienić jego cześć w smoczą, jeśli dostatecznie mocno się na tym skupię.

Dragonifikacja przestroiła mój umysł w tryb bitewny, ale nie chcę użyć zbyt dużo siły, gdyż mój organizm doznaje po tym osłabienia…… Jestem jednak w takiej sytuacji. Skoro nie mogę użyć mojego Boskiego Daru, to zostaje mi tylko ta opcja!

Dzięki tej przemianie, część ciała która uległa transformacji zostaje wzmocniona! Nie mogę zmienić całego mojego ciała, ale nauczyłem się dokonywać transformacji takich jego części, jak ręce oraz nogi!

Przybrałem postawę z moją zmieniona ręką, zrobiłem krok w prawo i ruszyłem w stronę stojącego tam czarodzieja.

Przeciwnik aktywował przed sobą obronny magiczny krąg―

PĘKNIECIE!

―Ale został rozwalony moim uderzeniem, robiąc przy tym rozpaczliwy dźwięk.

Tak! Mogę to zrobić moją ręką!

Z rozmachem walnąłem maga w twarz!

- Guwaa!

Czarodziej poleciał do tyłu, przywalił plecami w drzewo i upadł na ziemię.

W nowym budynku szkoły wciąż rozbrzmiewają eksplozje. ……Wygląda na to, że nie mogę tracić tutaj mojego czasu!

- Naprawdę jesteś kimś. Nigdy bym nie pomyślał, że zaatakujesz za pomocą smoczego ramienia.

- Według mnie jest w porządku. Teraz zaczynam.

Dwóch pozostałych wciąż walczy z sercem. Kurwa! Nie mogę tracić mojego czasu na walkę z wami!

Jednak kiedy skoczyłem w ich stronę, w pobliżu uszu obydwu magów pojawił się mały magiczny krąg.

……Czy to typ komunikacyjny? Obydwaj wysłuchali informacji których im udzielono i zmienili swoje miejsca uśmiechając się przy tym niepokojąco.

Podnieśli swojego towarzysza, który wciąż leżał na ziemi i aktywowali pod swoimi stopami magiczne kręgi.

Planują zwiać!

- Zaczekajcie!

Próbowałem ich schwytać, ale zniknęli w teleporcie, mówiąc przy tym niepokojące słowa; „Zabawmy się jeszcze kiedyś!” ――.

Gdy moja bitwa z czarodziejami się skończyła, natychmiast pobiegłem w stronę nowego budynku szkoły. Potrzebuję Akeno-san, aby rozproszyła moje smocze moce i naprawiła moją rękę. Póki co obwiązałem moją rękę dresem, aby ją ukryć ……Nie mogę jej przecież w takim stanie pokazać innym uczniom.

……Sprawdziłem to idąc w tą stronę, ale kilka miejsc w starym budynku szkoły zostało zniszczonych. Ściana z oknami była poważnie uszkodzona, a w szkolnym ogrodzie było kilka lejów. ……Naszły mnie z tego powodu złe przeczucia!

Ruszyłem w stronę gdzie znajdowały się klasy pierwszorocznych, ―tam gdzie uczęszczała Koneko-chan i pozostali.

Korytarz na którym znajduje się wejście do klasy, został poważnie uszkodzony, ściana, w której znajdują się okna, zmieniła się tak bardzo, że można z niej obserwować co się dzieje na zewnątrz budynku. Po korytarzu hula teraz wiatr.

Tylko jedna dziewczyna, która wyglądała na koleżankę Koneko-chan, siedziała na podłodze. Reszta pierwszoklasistów ze strachem przyglądała się sytuacji na korytarzu ze swoich klas.

Podszedłem do siedzącej na podłodze pierwszoklasistki i przemówiłem do niej:

- Nic ci nie jest?

Dziewczyna patrzyła oszołomionym wzrokiem, jakby doświadczyła czegoś strasznego, a całe jej ciało było sztywne.

Wygląda na to, że moje słowa nawet do niej nie docierają.. ……Atak magów musiał dla niej być przerażającym doświadczeniem.

Potrząsnąłem jej ramieniem i spojrzałem w stronę klasy……nigdzie jednak nie widziałem Koneko-chan, Gaspera i Ravel. Uciekli? Najlepiej by było, gdyby tak właśnie postąpili…… Jednak tak najprawdopodobniej się nie stało. Są dzieciakami, które bardzo się troszczą o swoich towarzyszy. Z pewnością zrobili wszystko, aby ich chronić.

Mimo iż pierwszoklasistka wciąż nie oprzytomniała, to jednak coś wybełkotała:

- ……Schwytali mnie jacyś dziwni ludzie……a Koneko-san, Gasper-kun i Ravel-san ocalili mnie i……

――! Koneko-chan, Gasper, Ravel! Więc tej dziewczyny użyto jako zakładniczki i……!

- Koneko-chan i pozostałą dwójkę oraz tych przebranych za czarodziei dziwaków pochłonęło jakieś światło i wszyscy zniknęli! - powiedział mi jakiś uczeń, który obserwował całą sytuację na korytarzu ze swojej klasy.

……Więc wzięli ich jako zakładników i zniknęli……!

BUM!

Uderzyłem moją lewą pięścią w podłogę, przepełniony złymi myślami.

……Kurwa. Obrońca ze mnie jak z koziej dupy trąba……! Nie potrafiłem nawet ochronić Ravel, kiedy Rias wyjechała……!

Zazgrzytałem zębami z frustracji.........!

Po chwili pojawili się moi towarzysze oraz członkowie Samorządu. Wygląda na to, że poza triem pierwszoklasistów, wszyscy są bezpieczni.

……Co ci czarodzieje planują zrobić z moimi kouhai……!?

Żywot 4: Naprzód Klubie Okultystyczny i Szkolny Samorządzie!

Część 1

Wieczór--

My, Klub Okultystyczny oraz Szkolny Samorząd, zebraliśmy się wspólnie w starym budynku szkoły. Goniec Kusaka-san, będąca członkinią Samorządu, pozostaje w stanie gotowości w innym pokoju, aby mogła dokonać wymiany informacji ze personelem Sojuszu.

- Naprawa wyrządzonych szkód właśnie się zaczęła. Wszyscy uczniowie zostali odesłani do domów. Jeśli chodzi o tych, którzy zaatakowali szkołę, to personel Trzech Potęg poszukuje ich na tym terytorium - zaraportowała nam Shinra-senpai.

- ……Urządzenie służące do kontrolowania wspomnień uczniów, które zostawił nam Azazel-sensei, okazało się bardzo przydatne. Wspomnienia wszystkich tych, którzy zostali zaatakowani przez czarodziejów, zostały zmienione na coś w stylu „Na teren szkoły wtargnęła grupa intruzów, więc zajęcia zostały odwołane” - powiedziała Kaichou po raporcie Shinry-senpai.

Chodzi o to urządzenie, którego użyto to zmiany wspomnień uczniów, kiedy trzysta moich doppelgangerów zaszalało sobie w szkole. Uznaliśmy wtedy, że pozostawienie uczniom wspomnień po tym wydarzeniu nie jest dobrym pomysłem, więc użyliśmy specjalnego urządzenia, które dostaliśmy od upadłych aniołów.

Upadłe anioły potrafią wyczyścić wspomnienia zwykłym ludziom, którzy zamieszali się w coś, w co nie powinni. Amano Yuuma, albo inaczej Raynare, zrobiła coś takiego Matsudzie i Motohamie.

Jednak zbyt częste używanie tego urządzenia może mieć fatalny wpływ na pamięć człowieka, więc lepiej używać tego z pewnymi obostrzeniami. Dlatego zmieniliśmy ich wspomnienia na coś w stylu „Na teren szkoły wtargnęła grupa intruzów, więc zajęcia zostały odwołane”.

- Co ze wspomnieniami dotyczącymi zniszczeń? - zapytała Xenovia.

- Zmieniliśmy uczniom wspomnienia i wmówiliśmy im, że dzisiaj rozpoczęła się przebudowa szkoły. ……Mieliśmy naprawdę szczęście, że w szkole nie została nawet jedna osoba, która wiedziała o naszym kryzysie. Wygląda też na to, że dzięki wsparciu upadłych aniołów, możemy też coś zrobić z tymi, którzy nagrali wszystko telefonami komórkowymi.

Wygląda na to, że tożsamość innych istot—prawda tej akademii, nie została ujawniona.

Jednak Shinra-senpai przybrała sfrustrowany wyraz twarzy.

- Mimo wszystko serca tych uczniów, którzy przeżyli taki szok, nie mogą zostać całkowicie wyleczone. Jestem pewna że wspomnienie o „doświadczeniu czegoś przerażającego”, pozostanie w nich na wieczność. Kiedy pomyślę, że spędzą resztę swojego życia nie znając przyczyny tego…… Nie wybaczę tym, którzy nas zaatakowali……!

Uczennica, której użyto jako zakładniczki……

Wspomnienia o magach zostały zmienione. Jednak trauma z powodu doświadczenia tego ataku, mogła pozostać w jej sercu. Resztę życia spędzi nie wiedząc o tym……

To wina tych magów. Ale może też i nasza?

……To dlatego, bo nie mogliśmy ich powstrzymać…… Ta szkoła sama w sobie jest—

Saji oparł dłoń na moim ramieniu. Potrząsnął głową.

- Hyoudou. Nie myślisz właśnie czegoś w rodzaju „Ta szkoła sama w sobie jest miejscem, gdzie zwykli ludzie są oszukiwani”? Podzielam twoje uczucia, ale obecnie bardziej należy się martwić o Toujou Koneko-san oraz tamtą uprowadzoną dwójkę, prawda?

- Tak, wiem.

Tak, uratowanie naszych uprowadzonych towarzyszy jest priorytetowe. Jednakże……Nie potrafię ukryć, jak bardzo jestem zszokowany. Południe w Akademii Kuou, którą zawsze uważałem za bezpieczne miejsce. Kiedyś w nocy zdarzyło się, że nasza szkoła stała się polem bitwy podczas walki z Kokabielem, ale nigdy bym nie pomyślał, że spotkam terrorystów podczas normalnego szkolnego dnia.

……Wraz z małą pomyłką jest szansa, że Matsuda i Motohama mogliby się stać ofiarami. Odkąd są związania z nami, diabłami, zacząłem zauważać opcję, że też mogliby być w niebezpieczeństwie. To dlatego znów zacząłem myśleć o Akademii Kuoh……

Tak przy okazji, próbowałem zawiadomić o tym wypadku Kurokę i Le Fay, które były w rezydencji Hyoudou……ale nie mogłem się z nimi skontaktować. Pomyślałem, że powinienem je poinformować o tym, że Koneko-chan została porwana, ale jedyną osobą która odpowiedziała nam przez magiczny krąg komunikacyjny była Ophis, która rozejrzała się po domu i zgodnie z jej relacją—,

- Kuroka i Le Fay zostały wezwane przez Valiego, więc do niego wróciły.

Wygląda na to, że stało się coś takiego. Z pewnością, gdy te dwie dzikie lokatorki są potrzebne, to nigdy ich niema!

……Huh? Vali je wezwał? Czyżby coś się stało? Czyżby ich też zaatakowano? Nie, to niemożliwe…… Właściwie to sprawa Valiego nie jest teraz najważniejsza!

Kiedy próbowałem zmienić mój tok myślenia, Xenovia przemówiła:

- Więc winnymi są Wygnani Czarodzieje, którzy razem z Brygadą Chaosu wzięli sobie na celownik tych, którzy są powiązani z Feneksami?

- To całkiem prawdopodobne - powiedziała Irina.

Tak, ja myślę tak samo.

- A jakie jest twoje zdanie, Rossweisse-san?

Próbowałem poznać jej opinię, gdyż też się przecież posługuje magią.

- Tak, sądząc po pozostawionych magicznych śladach—

Kiedy zaczęła tak mówić, po pomieszczeniu rozszedł się echem dźwięk dzwonka telefonu komórkowego.

Wygląda na to, że był to telefon Rossweisse-san.

Kaszel

- Przepraszam bardzo, halo…… - Rossweisse-san kaszlnęła i odebrała połączenie.

……Kto to może być? Kiedy byłem pełen podejrzeń—

- O,Obā-chan[12]! O czo chodzi? Czosz szę ształo?

B-babcia? A do tego zaczęła mówić z jakimś dziwnym akcentem…… Nie miałem żadnych problemów z uszami, a Rossweisse-san dalej rozmawiała w jakimś dziwnym dialekcie!:

- Ta, mom tera wożne spytkanie. Czo? Pryca? Ne mortw sze o mne. Oba-chan, wisz, że ni ma sze o czo mortwić?

Zebranie zostało zastopowane z powodu dialektu Rossweisse-san, a wszyscy byli zszokowani tą sytuacją!

Jest chłodną pięknością (maniaczką sklepów „Wszystko po sto jenów”), która łatwo się dostosowała do życia w mieście, ale teraz mówi w jakimś wiejskim dialekcie!? To chyba jasne, że wszyscy byli zszokowani!

- Mojo szyfowa, dlo której teroz prycyję, jest wożną łosobą, a wisz że mojo pynsja jest tero lepszo niż w poprzedniyj prycy, prowda? Winc wisz, że mogem teroz wysłoć ci dudki. Ni ma sprywy, ni ma sprywy! Ni ma to jok na wiosce, co ni? Kup cosik za dudki ktore wyślem, a jośli jist dybrze, to jo jest szynszśliwa, wisz o tym?

Otworzyłem moje oczy szeroko, a Asia powiedziała do mnie:

- Słyszałam to już dawno, ale wygląda na to, że Rossweisse-san wysyła swoje pieniądze do ojczyzny i……

- Słyszałam że jej ojczyzna jest miejscem, w którym niczego nie ma. Od kiedy jej babcia mieszka tam sama, posyła jej pieniądze, które zarabia podczas swojej diabelskiej pracy - kontynuowała za nią Xenovia.

- Jej rodzice byli wojownikami, którzy służyli nordyckim bogom i rzadko bywali w domu, więc powiedziała mi, że wychowała ją jej babcia. Dlatego jest wnusią swojej babuni. Jej marzeniem jest zbudowanie dyskontu[13] w swojej ojczyźnie, który miałby każdy dobry towar, jaki można by sobie tylko wyobrazić - dodała Irina.

Naprawdę? To pierwszy raz, kiedy o tym słyszę. Jest wnusią swojej babuni, dziewczyną ze wsi, a do tego wysyła jej swoją pensję……! Więc dlatego tak rozsądnie gospodaruje pieniędzmi!

Co więcej, chce otworzyć dyskont w swojej ojczyźnie…… Więc dlatego ma takiego bzika na punkcie tanich sklepów.

- ……To pierwszy raz, kiedy się o tym dowiedziałem. Marzenie Rossweisse-san - cedząc te słowa, nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie poczuć solidarności z byłą walkirią, która ukazała właśnie więcej cech swojego charakteru.

A niech cię cholera, Odynie, ty stary dziadygo! Żeby porzucić taką dobrą osobę jak ona……! Jednak z pewnością to także jej niefortunna strona! Mogę rozstrzygnąć ten problem mówiąc, że tą która została porzucona, była Rossweisse-san! Ale mimo wszystko jest dobrą osobą!

Rossweisse-san zakaszlała po tym, gdy zakończyła rozmowę.

- ……Przepraszam. Nigdy bym nie pomyślała, że zadzwoni do mnie ktoś z domu…… Zapytałam moją babcię, która też jest użytkowniczką magii, o zaklęcie zdolne przełamać potężne zabezpieczenia……udzieliła mi dość poważnej opinii, aczkolwiek nie myślę, że jest to możliwe……

- A co to takiego miałoby być? - zapytałem.

- —Zdrajca - odpowiedziała natychmiast Kaichou.

Wszyscy skoncentrowali na niej swój wzrok.

……A więc zdrajca huh.

- Cały ten region znajduje się pod opieką sojuszu Trzech Potęg, a poza nami jest tu jeszcze wiele innego personelu. Miasto otacza potężna bariera, a nasza szkoła jest jej centralnym punktem i została zrobiona w ten sposób, że każdy zostanie powiadomiony, jeśli ktoś podejrzany wkroczy na ten teren. W niektórych okolicznościach trudno jest ich odnaleźć, jeśli wejdą ukrywając się jednocześnie, ale możliwości dostania się tutaj są ograniczone. Pierwsza to wdarcie się siłą. To całkiem możliwe dla tych, którzy są obdarzeni siłą. Ale coś takiego ułatwiłoby schwytanie ich, więc bardzo różni się od tego, co miało miejsce podczas tego incydentu.

Tak, jeśli ktoś tak niebezpieczny by się pojawił, to nawet my byśmy zauważyli jego obecność.

Tymczasem Sona-kaichou kontynuowała:

- Druga opcja jest taka, że osoba która mieszka w tym mieście, albo ktoś z personelu, biorący udział w stawianiu bariery, został przechwycony, więc mogli przejąć kontrolę i dostać się tutaj. Jeśli chodzi o tą metodę, to nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi od cywilów, uczniów i obsługi. W tym przypadku oznacza, że zdrajcą jest pośrednia osoba, która wprowadziła ich na teren szkoły.

- To w ogóle możliwe?

Sona-kaichou zmrużyła swoje oczy. To z pewnością wygląda na dotkliwa opinię.

- To możliwe, jeśli jacyś rdzenni członkowie mogą przechodzić przez barierę bez problemu. Innymi słowy tylko rdzenni członkowie grupy Gremory, Irina-san, Ravel-san, my, czyli grupa Sitri i Azazel-sensei, są jedynymi, którzy mogą zorganizować taki atak na tak wielką skalę.

- Mówisz że zdrajca jest wśród nas!? - wrzasnął Saji.

Jego twarz miała taki wyraz, jakby nie potrafił w to uwierzyć. Ze mną też tak jest, Saji. Nie ma szansy, abym w to uwierzył. Żeby zdrajca był w takiej grupie jak nasza, która razem przeszła już przecież niejedno——.

Gdy Kaichou usłyszała krzyk Sajiego, przybrała delikatny wyraz twarzy.

- Ja też w to nie wierzę. Ale winowajcą jest ktoś, przeciwko komu nie możemy tracić czujności. Nie wiemy też, czy ich celem jest Ravel Feneks-san. Chociaż nie jesteśmy aż tak naiwni, aby pozwolić temu tak po po prostu minąć. Teraz chodzi o Toujou-san i pozostałą dwójkę, która została uprowadzona—.

- Kaichou!

Pojawiła się Goniec, Kusaka-san, przerywając jednocześnie wypowiedź Kaichou.

- ……Skontaktowali się z nami ci, którzy uprowadzili tych pierwszoklasistów z Klubu Okultystycznego - powiedziała Kusaka-san nerwowym głosem, kiedy uwaga wszystkich dookoła skupiła się na niej.

Nareszcie coś się zaczęło dziać w tej sprawie.

Część 2

Północ—.

My, Klub Okultystyczny, udaliśmy się wraz z członkami Samorządu do najbliższej stacji.

Przyszliśmy tu dlatego, bo sprawcy skontaktowali się z nami i kazali nam się tu pojawić.

Dokładnie to powiedzieli:

[Jeśli chcecie odzyskać Toujou Koneko, Gaspera Vladi i Ravel Feneks, przyjdźcie na podziemną stację w następującym składzie: grupa Gremory, Shidou Irina i grupa Sitri.]

Powiedzieli coś takiego. ……To była wiadomość, która wymagała od nas pojawienia się.

Podziemna stacja. Chodzi pewnie o tą, która ma połączenie z Zaświatami i ulokowana jest w podziemiach normalnej stacji leżącej niedaleko stąd. Podczas wakacji za jej pomocą dostaliśmy się do Zaświatów. ……Nigdy bym nie pomyślał, że będą właśnie tutaj.

- Nigdy bym nie pomyślała, że wybiorą właśnie to miejsce. Personel zbadał inne miejsca użytkowane przez diabły……i odnaleziono tam ślady magii. Konkretnie takie, że ktoś się tam ukrywał przez pewien czas - wycedziła Kaichou, stojąc przed stacją.

- Więc przekopali sobie stąd tunel na teren naszej szkoły i uderzyli spod ziemi? A może wkroczyli tu bezpośrednio z Zaświatów—za pomocą pociągu, przechodząc przez szczelinę wymiarową……? - zapytałem Kaichou.

Ta jednak potrząsnęła głową.

- Nie, prawdopodobnie obydwie metody są niemożliwe do zrealizowania. Tak jak myślałam, czyżby kogoś wykorzystali……? Nie sądzę aby weszli na nasz teren dzięki zdrajcy……

Wygląda na to, że Kaichou mocno nad tym myśli, przybierając jednocześnie poważny wyraz twarzy.

……Cóż, jeśli pojawili się tutaj z zaświatowego terytorium rodziny Gremory, to oznaczałoby to że rodzina Rias ułatwiłaby bandytom zrealizowanie ich zamiarów, a cała sytuacja jeszcze bardziej by się skomplikowała.

Zebraliśmy się przed windą.

- Personel z Zaświatów oraz Nieba otoczył cały teren dookoła stacji. Zamknęliśmy również przejście dla pociągu nadjeżdżającego z terytorium Gremorych w Zaświatach. Wciąż nie znamy prawdziwych intencji wrogów oraz ich planów……ale wszystko spada na nas, gdyż zażądali osobistego spotkania z nami - powiedziała nagle Kaichou, przyglądając się nam wszystkim.

Więc to znaczy że przygotowania są już poczynione. Nasz wróg jest toczony ze wszystkich stron. Nie wiem co planują zrobić, ale odcięliśmy im wszelkie drogi odwrotu. ……Nie, są ludźmi którzy potrafią poruszać się po tym terenie, więc może przygotowali się na taką sytuację…… Ale skoro na nas czekają, to oznacza to że nie myślą za dużo o ucieczce.

W każdym razie, moim głównym zamiarem jest odzyskanie naszych porwanych kouhai!

- Kto przejmie dowodzenie nad grupą Gremory? - zapytała Xenovia.

Kaichou poprawiła swoje okulary.

- To nie będzie problem. Ze względu na wyjątkową sytuację, przejmuje dowodzenie zarówno nad Samorządem uczniowskim jak i Klubem Okultystycznym. Poza tym Rias też przekazała mi dowodzenie.

――!

Sona-kaichou przejmuje nad nami dowodzenie! Och, czuję że mam teraz silne wsparcie!

- Jesteście pewnie zakłopotani nieobecnością swojego Króla, ale będziecie słuchać moich rozkazów, prawda?

- Tak(x5)!

My, grupa Gremory, odpowiedzieliśmy wszyscy jednocześnie! Oczywiście! Jeśli to Sona-kaichou, to nie mamy z tym żadnego problemu!

- Po pierwsze, Xenovia-san. Iloma z siedmiu zdolności swojego Świętego Miecza jesteś w stanie się posługiwać?

- Nie mam żadnego problemu ze Zniszczeniem. Dzięki treningowi jestem też w stanie używać Naśladowania, Przezroczystości oraz Szybkości. Ale wciąż daleko mi do mistrzowskiego opanowania ich. Używanie Koszmaru i Błogosławieństwa będzie trudne, gdyż w zakresie swoich możliwości mają ze mną złą kompatybilność. Używanie Władcy jest jeszcze trudniejsze. Innych nie jestem w stanie opanować.

- Skoro będziemy walczyć pod ziemią, to jesteśmy obostrzeni pewnymi restrykcjami. Używanie mocy Zniszczenia może zawalić budynek, albo spowodować jego osiadanie się w ziemi. Musimy unikać silnych i efektywnych ataków. ……Sytuacja jest inna, ale podobna do tej, którą mieliśmy podczas pojedynku Sitri kontra Gremory. Musieliśmy unikać zniszczeń na tyle, na ile było to możliwe. Więc prosiłabym was bardzo, abyście zbytnio nie szarżowali, jeśli nie będzie takiej potrzeby. Jeśli jednak będzie inaczej, to wydam wam wtedy rozkazy.

Tak, jest tak jak mówi Kaichou. Nie możemy pozwolić, aby podziemna stacja została zniszczona. A więc to znaczy, że nie możemy atakować zbyt gwałtownie. Zupełnie jak w meczu przeciwko Sitri.

Zaraz po tym Kaichou wypytała nas, grupę Gremory, o nasz stan. Wygląda na to, że planuje jakąś improwizowaną taktykę.

Jest jednak coś, co wciąż zaprząta mi myśli.

Po stronie Sitri jest jakiś nieznany mi, potężnie zbudowany mężczyzna. To cudzoziemiec. Ma szare włosy z długą grzywką, która ukrywa jego oczy. Jednak z pewnością ma przystojną twarz. Jest naprawdę dobrze zbudowany. Pod tym względem dorównuje Sairaorgowi-san.

- U-umm, kim jest ten wielki gość, który tam stoi……? - zapytałem ze strachem Shinrę-senpai.

- Tak, ta osoba jest studentem, uczęszczającym na uczelnię Akademii Kuou i jest także nową Wieżą grupy Sitri.

Wieża grupy Sitri!? To nowy sługa!? Byłem naprawdę zszokowany, kiedy tak nagle się o tym dowiedziałem!

Co najważniejsze, jest już studentem! Więc jest dobrze zbudowaną osobą. Hmm, jest jeszcze wiele rzeczy o których nie wiem!

Mężczyzna wypowiedział kilka prostych słów:

- ……Nazywajcie mnie Loup Garou.

Wymruczał coś w tym stylu. W tym samym czasie Shinra-senpai kontynuowała:

- Nazywamy go Rugal-san[14]. Więc proszę, też mów do niego w ten sposób, Hyoudou-kun. Rugal-san, powierzamy ci zabezpieczenie tego miejsca z zewnątrz.

- ……Tak.

Osoba nazywana Rugalem opuściła po tym to miejsce.

……R-rozumiem, więc w tym przypadku będzie czuwał na zewnątrz. To również odpowiedzialne zajęcie. Nie przyjaciel może sobie w końcu sprowadzić posiłki z zewnątrz.

- Pani, wygląda na to, że przygotowania do okrążenia tego miejsca zostały zakończone.

Usłyszałem jakiś nieznany mi głos! Kiedy my, grupa Gremory, rozejrzeliśmy się dookoła aby zobaczyć osobę do której on należy, zatrzymaliśmy swój wzrok na suficie stacji!

Pojawił się tam magiczny krąg domu Sitri i wyłoniła się z niego głowa, która wisiała do góry nogami!

Tą osobą jest—

Drobno zbudowana osóbka, która miała na twarzy maskę w kształcie czaszki i była ubrana jak Ponury Żniwiarz! Hej, ta osoba zdecydowanie jest ubrana jak jeden z nich!

-P-Ponury Żniwiarz! - wrzasnąłem wskazując palcem sufit.

- To mój nowy Skoczek - powiedziała Kaichou w odpowiedzi na mój krzyk.

- ……Nazywam się Bennia. ……Kiedyś byłam Ponurym Żniwiarzem.

Drobno zbudowany Ponury Żniwiarz wyskoczył z sufitu i perfekcyjnie wylądował na ziemi!

W tym samym momencie zdjęła swoją maskę! Naszym oczom ukazała się twarz gimnazjalistki! Słodka dziewczyna z zaspanymi oczami! Miała długie, ciemno-purpurowe włosy i złote oczy.

Symbol Żniwiarzy, kosa, którą trzymała w dłoni, była słodko udekorowana!

Loli! Ponury Żniwiarz-lolita z kosą w dłoni!?

- P-Ponury Żniwiaaaarz~!? Jest dziewczyąąąąąąąą!?

Kaichou przytaknęła głową, widząc w jakim szoku byłem.

- Tak, Bennia jest Ponurym Żniwiarzem. Chociaż powiedziałabym, że jest półbogiem. W połowie człowiekiem, a w połowie Żniwiarzem.

- Powiedziała że jest córką ostatecznej klasy Ponurego Żniwiarza, Orkusa[15]. Prawda że to szokujące? - Saji udzielił mi dodatkowych informacji.

……N-nawet jeśli powiedziałeś to tak nagle, to wciąż tego nie pojmuję!

- ……Słyszałam że masz już w planach kogoś, kogo chcesz uczynić swoją Wieżą oraz Skoczkiem, ale żeby to był Ponury Żniwiarz……

Rossweisse-san też przypatrywała się z podziwem drobnej dziewczynie, będącej Ponurym Żniwiarzem.

Tak, ja też jestem w szoku. Kto by w ogóle pomyślał, że ktoś taki stanie się nowym Skoczkiem grupy Sitri!

Shinra-senpai potrząsnęła głową.

- Nie, planowaliśmy że naszym Skoczkiem zostanie inna osoba, ale nie byliśmy w stanie zaaranżować spotkania z nią. Aż tu nagle pojawił się ona i—

- Zmieniłam stronę konfliktu, ponieważ nie mogę podążać za Hadesem-sama, robiąc tego typu rzeczy. Czy mogłabyś rozważyć uczynienie mnie swoim sługą?

—Przyszła negocjować w taki sposób.

Wygląda na to, że Kaichou myślała przez moment, iż ta dziewczyna może być szpiegiem Hadesa, ale uznała w końcu że nie pojawiłby się tak odważny szpieg jak ona.

- Miałam wobec niej mnóstwo podejrzeń, ale zdecydowałam się w końcu jej zaufać z powodu pewnego faktu.

- P-pewnego faktu.....? - zapytałem.

Nagle Ponury Żniwiarz-loli wyciągnął w moją stronę kartkę papieru.

- Oppai Smoku, jestem twoją wielką fanką, szefie. Popatrz ile twoich wizerunków jest wychawtowanych na mojej pelerynie. Mogłabym cię prosić o autograf?

N-nawet jeśli pokazujesz mi te hafty…… Ach, one faktycznie przedstawiają mnie noszącego zbroję!

Zaraz, ona jest moją fanką!? No to jest kolejna po Le Fay!

- Moja fanka……? - zapytałem podpisując się jednocześnie.

- Tak, poza tym nie podoba mi się to, co wyprawiają mój cholerny ojciec oraz Hades-sama, więc uciekłam z domu.

A więc to oznacza, że jest wiele typów Ponurych Żniwiarzy? Wygląda na to, że bóg świata zmarłych również ma problemy z wieloma domami.

- To było szczęście, że wystarczyła tylko jedna figura Skoczka - powiedziała Kaichou.

Doprawdy, to była okazja.

- Moja krew ze strony matki jest silniejsza, dlatego jestem taka niesamowita - powiedziała lolitka, ale..... wygląda na to, że ma silny charakter i to zarówno jeśli chodzi o jej zdolności jak i osobliwość.

- Bennio, czy mogę ci powierzyć pilnowanie tyłów, tak jak Rugalowi? - zapytała Kaichou.

- Tak jest moja pani. Będę czuwała na zewnątrz wraz z bratem, który dołączył do ciebie tak samo jak ja - mówiąc to, Ponury Żniwiarz-lolita aktywowała magiczny krąg pod swoimi stopami i zniknęła po tym, gdy się w niego osunęła.

……Z pewnością przemieszcza się za pomocą magicznych kręgów w zabawny sposób. Więc zamiast teleportować się, kiedy światło wybucha, idzie przez nie, pogrążając się w nim.

Kaichou westchnęła cicho.

- Przepraszam was za to, że musiałam wam przedstawić moje nowe sługi przed naszym ważnym planem…… Takie rzeczy z pewnością dzieją się w tym samym czasie.

- Nie, trochę to rozluźniło moje zdenerwowanie.

Takie były moje prawdziwe uczucia. Nie jestem taki pewny siebie, ponieważ muszę odbić moich kouhai z rąk wrogów, których tożsamość jest nieznana, jednak moje napięcie rozluźniło się w dobry sposób, dzięki poznaniu nowych członów grupy Sitri.

Czyli to oznacza, że Kaichou pozostały jeszcze trzy figury Pionów? Słyszałem że Saji jest wart cztery figury, a Nimura-san jedną.

- A więc, Ise-kun. W jakim stanie jest Ddraig? - zapytała Kaichou.

- Prawdę mówiąc w nie za dobrym. Czasami się budzi, ale przez większość czasu śpi. Teraz też w ogóle nie odpowiada na pytania. Mogę przyzwać rękawicę, ale nie jestem w najlepszej kondycji.

Co więcej, nareszcie byłem w stanie osiągnąć zdolność rękawicy. Mogę więc zdublować moją moc i użyć Daru. Podczas treningów byłem także w stanie używać mojej zbroi, ale wygląda na to, że obecnie nie mogę z niej korzystać…… Dopóki Ddraig nie odzyska pełni zdrowia, moja moc pozostanie niestabilna……

- A więc to znaczy, że Łamacz Ładu jest obecnie niemożliwy do przywołania. Rozumiem. Więc musimy skorzystać z planu, w który Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia nie została wkalkulowana.

- Przepraszam.

……Kurwa, jest mi strasznie wstyd z mojego powodu, od kiedy jestem taki bezużyteczny w ważnych momentach. Poproszono mnie abym opiekował się domem, kiedy nie będzie Rias, ale obecnie było mi wstyd za samego siebie……

Kaichou uśmiechnęła się do mnie, kiedy byłem zdołowany.

- Nie ma żadnego powodu, dla którego powinieneś przepraszać, Ise-kun. Jesteś bohaterem który ocalił Zaświaty. Jeśli nie będziesz mógł dać z siebie wszystkiego, to my cię wtedy zastąpimy. Dodatkowo, ostatnimi czasy pracujesz zbyt ciężko. Prawdę mówiąc aż tak ciężko, że to mnie zaczyna być wstyd i czuję, że brakuje nam siły.

Nie tylko Kaichou, ale i reszta Samorządu Szkolnego przytaknęła.

- Powinieneś czasem odpocząć, Hyoudou. Podczas gry jesteśmy rywalami, ale podczas bitwy towarzyszami. Też chcemy chronić Zaświaty i Akademię Kuo.

Saji uśmiechnął się szeroko. ……Tak, masz rację. Zdecydowanie masz rację.

Sona-kaichou ujęła moją dłoń.

- Dlatego będziemy wam dzisiaj przewodzić. Nie jestem Rias, ale proszę, zaufaj mi teraz.

- Tak, oczywiście(x5)! - cała grupa Gremory odpowiedziała jednocześnie!

Tak, wrogowie nie powinni patrzeć z góry na nas, pochodzących z Akademii Kuoh!

- Tak przy okazji, ile razy możesz użyć Daru? - zapytała mnie Kaichou ponownie.

- Wszystko zależy od tego, na ile będzie zdublowana moja moc, ale myślę że z łatwością powinienem użyć tego tak ze dwadzieścia razy.

Słysząc to, Kaichou zamyśliła się na chwilę i potem do mnie przemówiła:

- Bardzo dobrze. Więc Ise-kun, będziesz—

Będąc instruowanymi na temat planu, zjechaliśmy windą do piwnicy—.

Dotarliśmy wreszcie do podziemi i wkroczyliśmy na stację, którą stworzono z myślą o pociągach udających się do Zaświatów.

Minęliśmy przestronną sferę i kiedy dotarliśmy do rozwidlonego korytarza—.

Nagle wyczułem czyjąś niebezpieczną obecność. ……Za końcem tego korytarza, którym właśnie idziemy, muszą na nas czekać wrogowie.

Potwierdziliśmy to patrząc na siebie nawzajem, po czym przybraliśmy formację do ataku.

W awangardzie idą Xenovia, Irina, Saji, Skoczek Meguri-san i Wieża Yura.

Siłami głównymi są ja, Akeno-san, Rossweisse-san, Shinra-senpai i Pionek Nimura-san.

Ariergardą jest Sona-kaichou, Asia, Goniec Kusaka-san i Hanakai-san.

Formacja jest uformowana w ten sposób, że ci, którzy walczą w bezpośrednim starciu są w straży przedniej, osoby preferujące walkę na dystans są w siłach głównych, zaś straży tylnej należą typy wspierające oraz osoba która wydaje rozkazy centralnemu filarowi.

Od kiedy mogę się promować bez pozwolenia Rias, wybrałem sobie status Królowej. Saji i Nimura-san też to zrobili za pozwoleniem Kaichou.

Po tym jak uformowaliśmy nasz szyk, każdy włożył sobie do ucha przyrząd służący do komunikacji z Zaświatami. Głównie używa się go podczas Królewskich Gier. Dzięki niemu łatwiej będzie nam wszystkim porozumiewać się ze sobą.

Ruszyliśmy naprzód po tym, gdy wszystko ostatecznie potwierdziliśmy—.

Miejsce do którego weszliśmy, było przestrzenną piwnicą, w której byliśmy pierwszy raz w życiu.

To przestrzenne miejsce jest równie wielkie co podziemna stacja. Sufit jest ulokowany wysoko ponad naszymi głowami. ……Nigdy bym nie pomyślał, że znajduje się tutaj taka miejscówka. Zastanawiam się, jakiego typu terytorium ukryto wewnątrz tej piwnicy.

Kiedy spojrzałem przed siebie, zobaczyłem jakiś tłum. To byli czarodzieje!

Wszyscy oni mieli na sobie szaty magów. Wprawdzie mają one wiele wersji, ale zauważyłem że ubrani są jak ci, którzy zaatakowali szkołę.

Ruszyliśmy w ich stronę i stanęliśmy naprzeciwko nich.

……Na pierwszy rzut oka, nie jest ich więcej niż stu. Jest też wiele potworów, które najwidoczniej zostały przyzwane. Ilu się was tutaj zebrało!?

Co więcej, pozwoliliśmy aby tylu wrogów dostało się do miasta. ……To doprawdy problematyczne.

W ogóle nie widać kobiet-magów, czyli czarownic! To sami faceci. Tak. W ogóle nie ma ich tutaj, od kiedy wiedzą o moim Poligloctwie. Ich plany mogłyby przecież zostać ujawnione.

- Przyszliśmy tak jak nam kazaliście. Gdzie są moi kouhai? - zapytałem celując w nich palcem.

Mój głos rozniósł się echem po piwnicy. Wszyscy parsknęli śmiechem albo wzruszyli ramionami. ……Odpowiedź z której można sądzić, że patrzą na nas z góry. Jestem wściekły, ale muszę się uspokoić. Moją słabą stroną jest to, że rzucam się do ataku nie zachowując spokoju, kiedy moi towarzysze są w niebezpieczeństwie. Sensei też mi to niedawno wytykał.

Jeden z magów zrobił krok naprzód.

- Och jejku, czyż to nie są wszystkie diabły. Żeby przyszli tu wszyscy od Gremorych i Sitri, będących „Czwórką Młodziaków”, doprawdy jestem zaszczycony.

- Co jest waszym celem? Feneks? A może my? - zapytała Kaichou.

- I jedno i drugie. Cóż, dobrze traktujemy tą panienkę od Feneksów. Nasz przywódca nam to nakazał.

Przywódca? Kto to może być?

Pozostawiając mnie w niepewności, czarodziej kontynuował:

- Kwestia dotycząca Feneksa jest już załatwiona, a to co pozostało, dotyczy was wszystkich. -Nie możemy pomóc sobie sami, ale jesteśmy tym zainteresowani. Siła was wszystkich została oceniona przez tego cholernego przewodniczącego, Mefisto oraz stowarzyszenie. Możecie w ogóle zrozumieć to uczucie? Nie potraficie prawda? Cóż to dla nas naturalne, że chcemy przetestować samych siebie i sprawdzić, czy są silne młode diabły, prawda? Dla tych, którzy tak jak my, w trudnych sytuacjach używają magii.

Czarodziej pstryknął palcami.

Wtedy wszyscy magowie aktywowali magiczne kręgi typu ofensywnego!

- A więc zaczynajmy, diabły! To będzie decydująca bitwa pomiędzy demoniczną mocą a magią!

To był sygnał do rozpoczęcia bitwy! Mnóstwo magicznych ataków, mających właściwości ognia, wody, lodu, błyskawic, wiatru, światła i ciemności zostało skierowanych w naszą stronę! Stado potworów również ruszyło w naszą stronę!

Kiedy znajdowaliśmy się pod gradem niezmierzonej liczby magicznych ataków, Kaichou wydała nam rozkaz przez urządzenie komunikacyjne:

[—Teraz im pokażemy. Moc młodych diabłów—. Sprawmy że pożałują tego, iż uczynili swoimi wrogami młode diabły z Akademii Kuo.]

Słysząc to oświadczenie, Xenovia ruszyła naprzód!

Zamachnęła się Ex-Durandalem i uderzyła w liczne magiczne ataki, które pędziły w tą stronę!

Rossweisse-san, która była w siłach głównych, również strzeliła, aby wesprzeć atak Xenovi! Stado potworów, które pędziło w naszą stronę, zostało doszczętnie unicestwione przez atak Rossweisse-san!

Połączony atak Xenovi i Rossweisse-san, zniszczył większość magicznych ataków oraz kilka potworów, ale te które uniknęły zagłady, dalej pędziły w tą stronę!

Wieża Yura, która była w awangardzie i stała przede mną, sprawiła że w jej dłoni coś się pojawiło—.

To była wielka tarcza!

- Rozszerz się moja tarczo, Migocząca Egido[16]! - Krzyknęła Yura.

W tym momencie z tarczy wydostało się światło, które zmieniło się w gigantyczną tarczę światła! Ona zajęła z połowę przestrzeni którą zajmowaliśmy! To zupełnie jak rozpromieniona tarcza!

Magiczne ataki, które przeciwstawiły się naszym kontratakom, wwierciły się w tarczę—ale nawet jej nie zadrasnęły!

Spora liczba magicznych ataków nas dosięgła, ale tarcza w ogóle nie drgnęła i wszystko przetrzymała! Jest naprawdę twarda!

Nagle doszedł mnie głos Kaichou:

- To sztuczny Boski Dar który dostaliśmy od Azazela-sensei. Zawarcie paktu z wróżką sprawiło, że zaczęła mieszkać w tarczy i zmieniać jej zdolności.

Zawarcie paktu z wróżką i zmienienie zdolności tarczy! Co ważniejsze to sztucznie stworzony Boski Dar Senseia huh! Jak się nad tym zastanowić, to członkowie Samorządu Szkolnego powiedzieli, że mieli je od niego dostać!

Jeśli połączyć go z Wieżą, to wygląda na to, że otrzyma szaloną zdolność obrony!

Gdy magiczne ataki oraz potwory zostały powstrzymane, wśród czarodziejów zapanowało pewne zamieszanie. Pewnie nie pomyśleli, że ich magiczne ataki zostaną powstrzymane w kilku ruchach.

- —Przechodzimy do ofensywy.

Posunęliśmy się naprzód, wraz z z bezlitosnym rozkazem Kaichou!

- Ise-kun, proszę abyś się poruszał dookoła pola bitwy wraz z Skidblandirem, tak jak ci wcześniej o tym powiedziałam - dostałem rozkaz od Kaichou.

Tak, powiedziała mi to zanim tu przyszliśmy.

Skoro nie mogę użyć Łamacza Ładu, to będę walczył w inny sposób! Jedyne co mogę teraz zrobić, to użyć Daru na moich towarzyszach!

- Kiedy dam ci instrukcje, to będzie to bardzo pomocne, jeśli użyjesz Daru na tej lokacji.

- Przyjąłem!

Sprawiłem że magiczny okręt—Ryuuteimaru się pojawił, a następnie złapałem się go. Ryuuteimaru zaczął latać dookoła tego miejsca, unosząc mnie ze sobą. Och, z pewnością ma niesamowitą moc konia mechanicznego i siłę, mimo iż trzymam się go! Jestem naprawdę zawstydzony, że nie potrafię latać za pomocą moich diabelskich skrzydeł……Ale tobie pozostawiam wspieranie mnie, Ryuuteimaru!

Zacząłem więc dublować moją moc, abym w każdej chwili mógł użyć Giftu! Ddraig, mam nadzieję że się wkrótce przebudzisz!

[Wzmocnienie!!]

Straż przednia, w skład której wchodzą Xenovia, Saji, i Skoczek Meguri Tomoe-san, ruszyła naprzód. Xenovia niszczyła magiczne ataki wraz z magami, uderzeniami siły Zniszczenia! Meguri-san trzymała natomiast……sztuczny Boski Dar mający kształt japońskiego miecza? To wygląda jak połączenie światła i ciemności!

- Sztuczny Boski Dar Tomoe to Błyszcząca i Lśniąca Aura Mrocznego Ostrza w wersji katana. Myślę że prawidłowa nazwa tego oręża brzmi Błyszcząca i Lśniąca Aura Mrocznego Ostrza Samurajskiego Miecza - powiedziała mi Kaichou mamrocząc!

Naprawdę!? Więc Boski Dar Meguri-san pochodzi z czarnego okresu historii! Ale ma bardzo dużą siłę ataku i może nawet zabić duchy, które nie mają fizycznej postaci.

- Rany! Kaichou! Proszę, nie używaj tej nazwy! Ale faktycznie jest silny!

Meguri-san używała miecza, który był mieszaniną światła i ciemności, do likwidowania magów, mimo ich obronnej magii!

Meguri-san, dlaczego wybrałaś właśnie ten!? Ze względu na jego właściwości? C-cóż, to ma niesamowitą siłę zniszczenia i może nawet doprowadzić do zawalenia się podłogi i ścian już od samej fali pochodzącej od cięć! Tak jak myślałem, sztuczny Boski Dar jest silny!

Jeśli dobrze pamiętam, ojcem chrzestnym nazw wszystkich Boskich Darów jest Sensei! Jest byłym naczelnikiem, który wciąż nie może zapomnieć myśli ósmego laboranta!

- Nie przegram z Xenovią!

Osobą która trzymała masowo produkowany święty demoniczny miecz i unosiła się jednocześnie w powietrzu, dzięki rozłożeniu swoich czystych białych skrzydeł, był inna awangarda, czyli Irina. Strzelała również z lasera, wypełnionego mocą światła.

Następny jest Saji. Urządzał wrogom kąpiel w Płomieniu Czarnego Błysku, czarnym ogniu, który jest ciężki do odczarowania.

- Po prostu stójcie wszyscy razem!

Okrył kilku magów ścianą czarnego ognia! Tak, czarne płomienie pojawiały się z różnych kierunków i zatrzymywały magików niczym mur, otaczając ich. Wymóg aktywacji będzie miał miejsce, gdy wejdą w zasięg Sajiego, a ściana ognia pojawi się w miejscu, gdzie stoją wrogowie.

Jeden z Boskich Darów typu Vritry, Więzienie Cienia—.

Przeklęty ogień Vritry wiruje w środku tego i zapieczętowywuje ich ruchy. Powoduje również cierpienia u schwytanych, z powodu gorąca emitowanego przez ogień—. Oprócz tego, dochodzi jeszcze Wyczyszczenie Pola, a ich magiczne moce zostają zabrane.

Kiedy zostaniesz już schwytany, pozostaniesz w tym więzieniu tak długo, dopóki całkowicie nie pozostaniesz pozbawiony swojej mocy—.

Saji wysłał wiele lin i doczepił je do magów!

- Zamienię całą waszą magiczną moc na demoniczną!

Tak, oryginalna zdolność Sajiego odgrywa w tym dużą rolę. Pierwotnie podczepiał Linę Absorpcji do wrogów i wysysał z nich moc. Nawet pochłaniał ich krew—

Teraz jest tu co najmniej dziesięć lin. Magiczna moc płynie po nich prosto do Saji'ego!

- Kurwa!

- Żeby działo się coś takiego!

Czarodzieje próbowali przeciąć liny za pomocą magii, ale nie przynosiło to żadnego efektu. Są one w końcu bardzo twarde. Nie przetniecie ich tak łatwo!

Nagle czarne płomienie przepełzły po linach i zaatakowały magów!

……Więc nie ma się dużego wyboru, kiedy jest się złapanym prze Saji'ego, huh. Jeśli nie masz dostatecznie dużo siły, aby się wymknąć linie oraz więzieniu, to jesteś już kompletnie zapieczętowany. Zwieńczeniem tych umiejętności może być przemiana w Smoczego Króla……

Saji naprawdę staje się potężnym typem technicznym!

- Ise-kun, słyszysz mnie? Proszę, przetransferuj swoją moc do Saji'ego!

Rozkaz od Kaichou, to jest to, na co tak długo czekałem!

- Przyjąłem!

Latałem dookoła, trzymając się Ryuuteimaru, po czym opuściłem się na ziemię tam gdzie stał Saji i przesłałem moją pomnożoną moc do jego liny!

Saji puścił liny, które były do niego podłączone i przyczepił je do członkini sił głównych, Rossweisse-san! Liny łączyły ją teraz z magami!

[Transfer!!]

Kilka lina wykonało jakieś brutalne ruchy w momencie, kiedy przesłałem moją moc, a magiczne moce czarodziejów natychmiastowo popłynęły w stronę Rossweisse-san!

Magowie, których moc została odsączona, padli na podłogę! Natomiast z ciała Rossweisse-san zaczęła emanować przytłaczająca aura!

- W-wow!

Kiedy byłem zszokowany sposobami używania lin, Kaichou do mnie przemówiła:

- Zdolność lin do absorpcji magicznych mocy została zwiększona. W tym samym czasie lina zostanie podłączona do Rossweisse-san. -Też mamy użytkowników magii po naszej stronie, więc powinniśmy wykorzystać tą sytuację.

Ona z pewnością bardzo dobrze rozumie cechy moje, Saji'ego oraz Rossweisse-san!

- Pierwotnie lina mogła też być podłączona do Gaspera-kun. Moglibyśmy absorbować krew naszych wrogów, łącząc liną przeciwnika oraz Gaspera-kun. Lina bowiem może też wysysać krew. Wróg będzie cierpiał z powodu jej utraty, a moc Gaspera-kun wzrosłaby dzięki temu. Są też i takie metody. Problemem jest pojemność płuc Gaspera-kun……zapytam go o to następnym razem.

Kaichou! Ile metod walki ty badasz!? Nie jesteś czasem zbyt dobra w używaniu naszej grupy!?

- Nimura! Zostawiam ci osłanianie moich tyłów!

- Proszę, zostaw to mi, Genshirou-senpai!

Po słowach Saji'ego tą, która za pomocą gołych rąk, szybkiej pracy nóg, pięści i kopniaków, zaczęła likwidować magów, była członkini sił głównych, Pion Nimura Ruroko-san. Ruszyła aby wesprzeć Sajiego.

Nogi Nimury-san są okryte zbroją. Wydobywa się z niej aura, która najwyraźniej nadaje jej kopniakom niesamowitą szybkość. To z pewnością sztuczny Boski Dar!

Nimura-san weszła w zasięg wrogów, dokonując szybkich ruchów swojego ciała. To zupełnie jak taneczny styl ataku!

- Chi! To trudniejsze niż myśleliśmy!

Czarodzieje są zdumieni różnorodnością ataków Saji'ego i zmienili swój cel.

Magowie skierowali się przeciwko Xenovi, która atakowała bohatersko.

- Chimera!

Przyzwali kilka Chimer za pomocą magii przywołania i zaczęli atakować Xenovię! Gigantyczny ptak w typie chimery unosił się w powietrzu i będący w tym typie wąż pełzł po ziemi! Xenovia przybrała postawę ze swoim świętym demonicznym mieczem i zwiększyła świętą aurę.

Nagle pojawiła się trzecia, która przebiła się przez podłogę! Żółwio-podobna Chimera, ze skorupą na grzbiecie! Xenovia zlikwidowała tą nową maszkarę, używając Excalibura Zniszczenia!

—Jednak ta skorupa jest twardsza niż można się było spodziewać i być może dlatego że stwór jest chimerą, jego skorupa jest bardziej skomplikowana, gdyż miecz wbił się w nią głęboko i nie wygląda na to, aby go można było łatwo wyciągnąć!

—Jej miecz został unieruchomiony!

Nagle obydwie Chimery, tak która unosiła się w powietrzu, jak i ta która pełzła po ziemi, zaatakowały ją!

Xenovia sprawiła że kształt Ex-Durandala się zmienił, zanim potwory ją dopadły! To moc Naśladowania!

Xenovia zamachnęła się świętym mieczem, który był jak bicz i przecięła latającą Chimerę na pół! Moment w którym to wywołało wstrząs, miał miejsce szok, który zadziałał jak dodatkowa siła zniszczenia!

Ale ciągle pozostał jeszcze wąż!

Xenovia zmieniła kształt miecza z bicza do jego oryginalnej formy i zwiększyła szybkość swojego oręża! Przecięła wężowatą Chimerę na pół z niesamowitą prędkością! Wygląda na to, że ten cios spowodował dodatkowe zniszczenia, gdyż w podłodze pojawił się krater z powodu fali wywołanej przez jej atak!

Szybki sukces Naśladowania, Zniszczenia oraz Szybkości. Xenovia użyła właśnie trzech cech swojego świętego miecza.

Magowie byli w szoku widząc to!

- Czyż to nie jest ta Potężna Idiotka?! - krzyknęli w tym samym czasie!

Więc tak Xenovia jest widziana w świecie czarodziejów!? Nie, ona była Potężną Idiotką! Ale nawet ona się rozwija!

- Ku! A więc zaatakuję magią!

Jeden z magów stworzył ogniste kule i zaatakował za ich pomocą! Cały ich grad pędził swobodnie w powietrzu, jakby wszystkie miały swój własny rozum!

Xenovia próbowała je unicestwić za pomocą swojego świętego miecza, ale ogniste kule unikały jej ciosów, więc nie mogła ich zniszczyć. Ach, przeciwko tego typu typu atakowi Xenovia jest beznadziejna!

Nagle rozległ się rozkaz Kaichou:

- Xenovia-san, użyj mocy Władcy!

- Ależ Kaichou, nie potrafię aktywować mocy Władcy jak należy. No i co próbujesz osiągnąć, kontrolując czarodziejów?

- Nie, jesteś w błędzie. Zasady nie oznaczają że możesz kontrolować tylko żyjące rzeczy.

……Co ona ma na myśli? Nawet ja tego nie rozumiem!

- Xenovia-san! Skieruj moc Władcy przeciwko temu magicznemu ogniowi! Myśl rozsądnie. To co musisz powstrzymać to ogień! Jeśli moje przewidywania są słuszne, to postać twojego miecza wzrośnie do góry o jedną rangę! - powiedziała Kaichou do Xenovi, która wyglądała, jakby zaraz miała oberwać nadlatującymi kulami ognia!

- ——!

Wygląda na to, że Xenovia skoncentrowała się na czymś co rozkazała jej Kaichou i przybrała poważny wyraz twarzy! Nagle święty miecz błysnął światłem, zupełnie jakby udzielał jej odpowiedzi!

W chwilę później ogień, który zmierzał w stronę Xenovi, zatrzymał się i pozostał w jednym miejscu!

……Zatrzymała go mocą świętego miecza? Zrobiła to za pomocą magii!

Xenovia też była w szoku, gdy zobaczyła rezultat.

- ……Więc mocy Władcy można używać w ten sposób…… Kaichou, co to znaczy?

- Tak jak myślałam. Najwidoczniej rzeczy które możesz kontrolować nie ograniczają się tylko do żywych istot. Od teraz będziesz w stanie rządzić magią, ale to nie jedyna rzecz, którą jesteś w stanie zrobić. W zależności od sposobu w jaki go użyjesz, powinnaś być w stanie rządzić każdym zjawiskiem. Jeśli jest to dla ciebie trudne, to myśl przynajmniej o kontrolowaniu ataków swoich wrogów. Możesz też wspierać swoich towarzyszy, jeśli ich ataki chybią celu.

- ……Więc dzięki temu mogę przeszkadzać wrogom w ich atakach i wspierać moich towarzyszy.

- Tak. Patrzenie na przyszłość umiejętności jest dobre. Ale w zależności od sposobu w jaki jej używasz, możesz się nią posłużyć wiele razy. Sposób w jaki używasz mocy Władcy jest tu dobrym przykładem.

…………

Jestem w szoku z powodu sposobu, w jaki działają rozkazy Sony-kaichou.

Jesteś niesamowita, Kaichou. Obmyśliła nawet nowe ruchy dla naszej grupy. ……Jakiego rodzaju wyobraźni użyła we wnętrzu swojej głowy dla tego pola bitwy?

- Bierzcie na cel przywódczynię Sitri!

Magowie skoncentrowali swoje ataki Kaichou! Próbują pozbawić naszą grupę mózgu!

Jednak dookoła Kaichou—oraz reszty straży tylnej, pojawiła się silna błękitna aura. -Osobą która to aktywowała był Goniec, Hanakai Momoe-san!

- Nie pozwolę wam zlikwidować Kaichou oraz tylnej straży.

Na jej przegubach pojawiły się bransolety, które emanowały aurą.

Sztuczny Boski Dar w typie bariery! Wygląda na to że ma duży zasięg, ponieważ okrywa wszystkich z ariergardy!

Więc straż tylna nie da się pokonać bez walki huh. Ha ha, dzięki temu będą mogli walczyć bez żadnych obaw!

Jednak czarodzieje w ogóle nie przejmują się barierą i atakują dalej! Kilku magów pojawiło się oraz natychmiast zniknęło i wciąż używali prostej magii teleportacji do pojawiania się i znikania! W ten sposób podążali w stronę naszej formacji i zmniejszyli dystans, który dzielił ich od Kaichou!

- Heh! Spróbuj tego!

W powietrzu pojawił się odwrócony do góry nogami magiczny krąg, z którego wyłoniła się gigantyczny skała! Ale wielka! Jeśli coś takiego spadnie na głowy ariergardy, to nawet bariera Hanakai-san temu nie podoła!

- Ara ara, nie pozwolę na to.

Śmiejąc się nieustraszenie, ta osoba strzeliła demoniczna mocą w spadającą skałę—.

W skałę wwierciła się niesamowita święta błyskawica, mająca kształt wschodniego smoka!

Błysnęło i rozległa się eksplozja, a kawałki rozwalonej skały pomknęły we wszystkich kierunkach! Wielki kawał skały leciał prosto na nasze głowy, ale smoko-kształtna święta błyskawica poleciała w jej stronę, zupełnie jakby miała własny rozum i pochłonęła ją!

Akeno-san uśmiechnęła się, mając jednocześnie elektryczne iskry, które przebiegały pomiędzy jej palcami! Z jej pleców wyrastało sześć skrzydeł upadłego anioła. Na każdym przegubie miała złotą bransoletę z magicznym symbolem.

- —Raikouryuu[17]. Ponieważ przyjmuję do swojego ciała ki Iseia-kun, mogę używać takiej specjalnej techniki.

Naprawdę!? Więc od kiedy wysysasz smocze ki, święte błyskawice przyjmują kształt smoka!? A nie jest to czasem twoja własna decyzja!?

- Ta Królowa ma pełno luk w swojej obronie!

Czarodzieje nawet nie drgnęli, mimo iż ich atak został zniszczony i zaatakowali ponownie!

Wystrzelili świetliste strzały! Światło jest trucizną dla diabłów! No i wygląda na to, że spoistość tego światła jest silna! Oberwanie tym nie będzie przyjemne!

Niczym się nie martwiąc, Akeno-san przeszła do obrony……aktywowała magiczny krąg i zablokowała ataki wroga! Och, zamiast magicznego kręgu z demonicznych mocy, to magiczny krąg naznaczony magicznymi symbolami i znakami! Akeno-san właśnie używa magii!

- Ufufu, to obronne zaklęcie którego nauczyłam się od Rossweisse-san. Dzięki temu wzmocnię moje umiejętności Wieży.

Więc zwiększyła swoją zdolność Wieży, tak jak Rossweisse-san, przez użycie obronnych zaklęć. Normalnie diabeł, który jest Wieżą zwiększa swoje zdolności za pomocą demonicznej mocy oraz magicznych zaklęć obronnych.

Koneko-chan też się broni używając demonicznych mocy, jednak dopóki wciąż nie opanowała tego typu rzeczy, nie jest w stanie dobrze się nimi posługiwać. Akeno-san jest taka sama, od kiedy jest lepsza w ataku, odkryła że jej obronie podczas walk z silnymi wrogami wiele brakuje.

Akeno-san jest Królową. Ma umiejętności Wieży, Skoczka i Gońca. Jednak Królowa ma zarówno mocne jak i słabe strony, kiedy używa zdolności trzech figur i wydaje się mieć z nimi dobrą kompatybilność, więc zdolności są dobre, jeśli będą się od siebie różnić, w zależności od osoby, która ich używa.

Na przykład, kiedy używam Trójzębu, to Wieża najlepiej wtedy do mnie pasuje, a moja kompatybilność z Gońcem jest zła. Oto dlaczego okazało się to być zwykłym typem, który specjalizuje się w strzelaniu. Tak samo jest wtedy, kiedy zmieniam się w Prawdziwą Królową.

Jednak od kiedy toczymy tyle bitew z silnymi przeciwnikami, zaczęła przezwyciężać swoje słabości i stawała się coraz silniejsza, przez naukę magii obronnej! Załatała swoją dziurę w używaniu obronnych demonicznych mocy, przez przyswojenie sobie magicznych zaklęć!

- A więc teraz muszę ukarać dzieci, które robią złe rzeczy!

Akeno-san przybrała sadystyczny wyraz twarzy i za pomocą ognia, lodu oraz demonicznych mocy pokonała tych, którzy próbowali zaatakować Kaichou! Ogień i lód również miały smocze kształty! A więc wysysanie smoczego ki daje ludziom tego typu efekty huh! A może to dlatego, bo to było ki Sekiryuuteia?

- Ci magicy są ekspertami, którzy byli w stanie przebić się przez naszą formację……ale wygląda na to, że Akeno się udoskonaliła, ucząc się na swoich własnych błędach, wynikających z porażek poniesionych w Królewskich Grach - powiedziała Kaichou.

Tak, w każdym razie Akeno-san pracowała ciężko! Nawet jej ogólny wynik w Królewskiej Grze był bardzo słaby, przez co była przygnębiona. Wygląda na to, że codziennie podczas rozmów z Rias myślała o sposobach samodoskonalenia się.

Nagle Kaichou wydała rozkaz:

- —Och, Ise-kun! Czas na kolejny krok! Prześlij proszę swoją moc do Rossweisse-san!

- Tak!

Moim zadaniem jest latanie dookoła pola bitwy za pomocą Ryuuteimaru, podczas gdy Kaicho rozkazuje mi, abym przesłał moją moc Sekiryuuteia do moich towarzyszy! Rossweisse-san Strzeliła pełnią mocą swojej magi, gdy tylko otrzymała moją moc!

Czarodzieje w pierwszej linii są wyczerpani! Możemy ich wykończyć!

- Weźcie się za Sekiryuuteia!

W moim kierunku poleciały magiczne ataki i to w momencie, kiedy leciałem sobie nad ziemią—. Pojawiło się mnóstwo masek, które zachowały się jak tarcze we wspieraniu mnie. Mnóstwo masek o najróżniejszych kształtach unosiło się w przestrzeni.

- Patrzenie oraz ochrona. Oto mój Boski Dar - osobą która to powiedziała, była Goniec Kusaka Reya-san.

- Maski których używa Reya są sztucznym Boskim Darem. Mogą one być używane do szukania wrogów, zbierania informacji oraz pełnić funkcję tarczy - wyjaśniła Kaichou.

Och, wygląda na to, że mogę latać dookoła bitwy i czuć się bezpiecznie! Co więcej, członkowie grupy Sitri dysponują najróżniejszymi umiejętnościami!

- Ise-kun, proszę, prześlij tym razem swoją moc do Tsubaki! - otrzymałem kolejny rozkaz od Kaichou!

Pofrunąłem w stronę Shinry-senpai! -Ale od strony wrogów nadleciała gigantyczna masa lodu, która zajmowała jedną trzecią całego całego terenu!

Kiedy zobaczyłem lustro, które aktywowała Shinra-senpai, zrozumiałem jaki będzie nasz następny ruch.

—Kontra! Boski Dar Shinry-senpai może obrócić przeciwko wrogowi jego własny atak i to z podwójną mocą!

- Wzmocnienie kontrataku. Dzięki mocy Sekiryuuteia, to może nawet odeprzeć ten magiczny atak!

Przesłałem moją moc do Shinry-senpai, tak jak rozkazała Kaichou!

Lustro, jej Boski Ddar, błysnęło światłem i niesamowicie zwiększyło swój rozmiar!

- Tsubaki! Proszę, odparuj ich atak w taki sposób, aby pozostało to bez wpływu na tą piwnicę!

- Tak Kaichou!

Wielka góra lodowa uderzyła w lustro, które się rozrosło! Po polu bitwy rozniósł się odgłos głośnej eksplozji, ale destrukcyjna moc lodu wróciła prosto do magów!

Masa lodu, rozbitego na wielkie bryły, spadła prosto na formację przeciwnika!

- Cholera, lód!

- To bez sensu! Przebijają się przez magiczną obronę, ponieważ zdolności ich Boskich Darów wzrosły! - magicy krzyczeli tego typu rzeczy.

Wszystkie fragmenty lodu, które na nich spadały, miały właściwości Boskiego Daru Shinry-senpai i siła ich ataku została zwiększona.

Grupa magów jest już właściwie unicestwiona, po otrzymaniu tego kontrataku. Większość z nich została odrzucona na ściany, lub padła na podłogę i straciła przytomność.

- Kaichou, udało się! - krzyknął Saji!

Tym co wyłoniło się z jego prawej ręki dłoni, była gruba lina.

- Dobra robota, Saji. Podłącz ją z Iseia-kun i rozmnóż ją!

Tak jak Kaichou rozkazała, Saji rzucił linę w moją stronę. Złapałem ją w moją rękawicę, ale o co chodzi z tym połączeniem? Lina która połączyła się z moją rękawicą odłączyła się od Sajiego.

- Rozmnożenie!

Grupa lina odpowiedziała na rozkaz Sajiego i rozdzieliła się na wiele lin! Ponad tuzin lin zaczął drgać, zupełnie jakby każda z nich była żywa i rozproszyły się we wszystkich kierunkach, aby znaleźć coś, do czego mogłyby się przyczepić!

Kierunkiem do którego zmierzały byli—wszyscy moi towarzysze z naszej formacji! Wszyscy są ze sobą połączeni, a moja rękawica jest połączona ze wszystkimi dzięki linom!

- Dzięki temu, moc Iseia-kun może zostać przesłana do wszystkich po linach. Ise-kun, proszę cofnij się do tyłu. Twoim ostatnim zadaniem jest przesłanie swojej mocy do wszystkich po tym, jak ją zdublujesz - powiedziała nagle Kaichou.

Użycie Daru przez linę! T-to zdecydowanie będzie proste! Skoro jestem z nimi połączony, nie muszę się już więcej ruszać! Jak tylko skończę podwajać moją moc, to muszę im ją przesłać. Będzie w porządku, jeśli teraz się wycofam!

- Byłoby lepiej, gdybyśmy od początku używali tej metody……ale trochę czasu zajmuje upewnienie się, czy lina jest na tyle mocna, aby otrzymać moc Sekiryuuteia który wciąż się rozwija. Jeśli zrobilibyśmy niestabilne liny, to nic by nie zostało, jeśli twoja moc eksploduje podczas przesyłania jej do wszystkich. Wytrzymałość liny została pokazana wtedy, gdy za jej pomocą przesłałeś swoją moc, do Rossweisse-san oraz magów. Jedyne co zostało, to stworzyć wystarczająca ilość lin dla wszystkich z naszej grupy - kontynuowała Kaichou.

—Kaichou zrozumiała możliwości używania mojej mocy!

Kiedy zaniemówiłem, Kaichou przemówiła do mnie inteligentnym głosem:

- Zgodność pomiędzy Iseiem-kun i Sajim jest zbyt dobra. Było naprawdę zabawnie, tworzyć tą taktykę.

Sona-kaichou, jesteś naprawdę niezawodna, kiedy jesteś po naszej stronie!

- Wygląda na to, że to nasza pierwsza wygrana bitwa.

Tak jak powiedziała Kaichou, magowie zostali prawie wyeliminowani w bitwie przeciwko nam.

Część 3

- Nic ci nie będzie!

- Dziękuję ci bardzo, Argento-senpai.

Asia zaczęła leczyć kolejne osoby po tym, jak wyleczyła Nimurę-san!

Szala bitwy z decydowanie przeważyła się na naszą stronę. Liczbę przeciwników którzy wciąż trzymają cie na nogach, można policzyć na palcach jednej dłoni, a skoro jesteśmy w uprzywilejowanej pozycji, to przeszliśmy do etapu na którym leczymy naszych rannych towarzyszy.

Znajdowałem się obecnie z tyłu. Skoro byłem bezpieczny, Dublowałem moją moc i przesyłałem ją za pomocą lin.

- Chodźmy Irina!

- Tak!

Xenovia i Irina, które są w awangardzie, nie cofają się mimo swoich ran i dalej walczą jak szalone.

Magowie nie są w stanie zatrzymać Xenovi, która nauczyła się jak używać zdolności swojego świętego miecza.

Irina też bardzo dobrze walczy za pomocą swojego świętego demonicznego miecza. W zależności od posiadacza tego oręża, może on mieć różne właściwości, zupełnie jak w przypadku Kiby.

Może to dlatego, gdyż Irina opanowała go w mistrzowski sposób, ponieważ trenowała razem z nami, przez co dysponuje teraz takimi atrybutami jak ogień, lód, błyskawice, które zostały dodane do jej Świętego Demonicznego miecza i teraz walczy pomyślnie z magią czarodziejów.

- Ara ara, nawet ja wzmocniłam wiele moich cech.

- Cóż, to ciągle nic.

Nagle demoniczne moce Akeno-san zaatakowały, a magiczny atak Rossweisse-san uderzył! Nastąpiła ogromna eksplozja, dorównująca wybuchowi bomby, która zmiotła obronne magiczne kręgi oraz Golemy[18]!

- Pozostawcie obronę mnie!

Wieża Yura z samorządu uczniowskiego też użyła sztucznego Boskiego Daru typu tarcza i chroni swoich towarzyszy, broniąc ich przed magicznymi atakami! Tą tarczą można też rzucić we wrogów, a będzie się obracała jak a yo-yo. Wtedy jest też możliwość, że tarcza atakuje ogniem i błyskawicami. Yo-yo otoczone przez ogień i błyskawice!

- ……Rozumiem, nic dziwnego że myślałam iż taktyka Rias jest naiwna. Wrogowie przeciwko którym obecnie walczymy są czarodziejami, którzy są silniejsi, niż zwykli magowie…… - wymamrotała Kaichou, która przyglądała się temu wszystkiemu.

Kaichou odetchnęła.

- Grupa Gremory jest zbyt potężna. Ponownie to zauważyłam, kiedy nimi dowodzę. Zamiast wydawania rozkazów, wasza grupa jest wystarczająco potężna, aby wszyscy parli naprzód. Kiedy zwykle jesteś w trybie Łamacza Ładu i zostanie do was jeszcze dodany Kiba-kun, to daje mi to do myślenia, że nie potrzebujecie czegoś takiego jak taktyka. Nic nie będzie można na to poradzić, jeśli Rias zacznie myśleć, że lepiej po prostu będzie szarżować naprzód.

Przepraszam, że jesteśmy drużyną mięśniaków zamiast mózgowców! Tak, używamy prostej siły aby przeć naprzód!

Myślę że staniemy się lepsi po tym jak nauczymy się kilku technik, ale wygląda na to, że wtedy zmienimy się w super potężną drużynę, która zna pewne techniki!

- Walczyć w tak pewny sposób, kiedy nie jesteś w trybie Łamacza Ładu, kiedy destrukcyjna moc Durandala nie może zostać użyta i kiedy nie ma tu Kiby-kun…… Tak jak myślałam, to czego diabły obecnie potrzebują, to trenowanie swoich sług. Musimy też zwiększyć ilość czasu przewidzianego na trening.

Ach, okulary Kaichou błysnęły. Wygląda na to, że grupę Sitri czeka ciężki trening!

- Nie chcę znowu walczyć przeciwko grupie Gremory.

- Ja też. Zginiemy, jeśli znowu spróbujemy walczyć przeciwko nim.

Hanakai-san i Kusaka-san wymamrotały tego typu rzeczy! Kaichou również westchnęła, gdy to usłyszała. ……Nie, nie chcę walczyć z Sitri. Odkryłem bowiem, że mózg Kaichou jest dla mnie tajemniczą strefą. A ta bitwa się zakończy poprzez wykonywanie rozkazów Kaichou…… Myślę że to wielki wyczyn, aby wykorzystywać dwie całkiem różniące się od siebie drużyny!

――!

Nagle magowie podnieśli ręce do góry, zupełnie jakby się poddawali.

- ……Dobra, już dobra. Przegraliśmy. Co więcej, nasz przywódca mówi abyście do niego przyszli.

Z kierunku w którym patrzyli błysnęło niebieskie światło i pojawił się magiczny krąg typu teleportacyjnego.

- W miejscu przeznaczenia czeka na was nasz przywódca, odpowiedzialny za ten atak oraz wasi kouhai. Idźcie już. Poza tym przywódca powiedział, że Sekiryuutei, Vritrze, posiadaczce Durandala, Kapłance Światła i Gromów, Leczącej Świętej Niewieście, Walkirii oraz Asowi Michała zdecydowanie wolno wejść - powiedział nadąsany czarodziej.

……Zanim bitwa się zaczęła, byli pełni animuszu do walki, ale co się obecnie stało z tą postawą…… Cóż, to w porządku. Nic się nie zacznie, nawet jeśli będę na nich narzekał.

Kaichou wyjęła urządzenie ze swojego ucha i aktywowała magiczny krąg typu komunikacyjnego.

- Wezwiemy ludzi, którzy czekają w gotowości na zewnątrz, aby schwytali tych magów.

- Ge! Chcesz nas pojmać!? T-to był tylko żart! Weź czarodziejów z Brygady Chaosu!

Magowie zachowują się jak idioci. Czy to ten Wygnany Czarodziej tego nie powiedział?

……Nie, po naszej stronie też są straty. Nie pozwolę się wam wykręcić żartem! Więc mówią, że napadli na nas tylko dla zabawy……!?

Saji złapał za kołnierz czarodzieja, który to właśnie powiedział. Dobrze pamiętam jego twarz. To jeden z tych gości, którzy napadli na mnie w szkole. Saji utkwił w nim swój intensywny wzrok.

- ……Nie wygłupiaj się! Nasi uczniowie przeszli przez was przez piekło……

Saji potrząsnął nagle głową i puścił kołnierz tego gościa.

- ……Jeśli będę się tak zachowywał, to będę wyglądał niefajnie z tym, co powiedziałem wcześniej Hyoudou. Ale. Ale……

Pięść Sajiego trzęsła się z frustracji.

Zanim tu przyszliśmy, Saji powiedział mi spokojnie: „Zamiast myśleć o tym, w jakim stanie jest nasza szkoła, powinieneś się skoncentrować na ratowaniu Toujou-san”. Jednak Saji musi mieć w sobie naprawdę dużo złości.

Tak, ten gość też jest członkiem Samorządu Uczniowskiego, który zajmuje się szkołą, starając się robić wszystko jak najlepiej dla innych uczniów—. To normalne dla niego, że kocha tą szkołę bardziej niż ktokolwiek inny.

Położyłem dłoń na ramieniu Saji'ego, uśmiechnąłem się do niego i następnie uderzyłem w twarz czarodzieja, który został przez niego puszczony.

- Jeśli chcesz dostać po mordzie……to przyjdź bezpośrednio do nas! Normalni uczniowie nie mają z tym nic wspólnego!

Czarodziej patrzył na mnie z zakłopotaniem.

Tak Sensei, wygląda na to że nie potrafię zachowywać się spokojnie, jeśli moi towarzysze są w coś zamieszani. ……Przepraszam, ale tym razem czuję, że też to trochę przeżywam.

Saji uśmiechnął się gorzko.

- ……Hyoudou, ty naprawdę jesteś idiotą.

- Obydwaj nimi jesteśmy, stary.

Doprawdy, Kiba, Gasper, ty i ja powinniśmy się spotykać tylko w męskim gronie diabłów Akademii Kuo.

Tymi którzy przeszli przez nowy magiczny krąg, była grupa Gremory plus Irina oraz Kaichou i Saji z grupy Sitri. Tak jak chcieli.

Członkowie Samorządu zostali aby przetransportować czarodziejów których złapaliśmy wspólnie z ludźmi przysłanymi przez Trzy Potęgi, którzy dotąd trwali w gotowości.

Wygląda na to, że pomiędzy nimi a czarodziejami doszło do bitwy. Wszystko wskazuje na to, że czarownice użyły teleportacyjnych magicznych kręgów, aby wysłać głazy, ziemne Golemy, oraz potwory przyzwane do piwnicy. Wygląda na to, że czarownice unikały moich zdolności i ograniczyły się do wspierania czarodziejów z zewnątrz. One też zostały pokonane i pojmane.

Zmierzamy teraz w kierunku „przywódcy”, powstrzymując jednocześnie nasze ponure uczucia.

To co się przed nami pojawiło, po tym jak przekroczyliśmy magiczny krąg, który był dla nas przygotowany było—

……Przestronne białe miejsce.

Nic tu nie ma, to najzwyklejsze białe miejsce. Miejsce ma kształt białego prostokąta, gdzie białe są ściany, podłoga i sufit.

……Sufit jest naprawdę wysoko. Nie jest to może tak wielkie miejsce jak to, w którym trenujemy, ale jest na tyle przestrzenne, abyśmy mogli walczyć tu lekkomyślnie.

- To miejsce jest „fabryką”, którą zrobiliśmy w szczelinie wymiarowej. Technicznie zaadoptowaliśmy ją z pola bitwy, na którym diabły urządzają swoje Królewskie Gry.

――!

Nagle rozległ się nowy głos. Kiedy się obejrzałem……

Cień którego tu nie było, kiedy rozglądałem się po tym miejscu wcześniej.

To ktoś ubrany w srebrną szatę przyozdobioną szczegółowymi akcesoriami, jednocześnie trzymający się od nas z daleka. Głos należy do młodego mężczyzny.

Jest całkiem wysoki. Nie mogę jednak powiedzieć jak wygląda, gdyż ma na głowie kaptur.

……Sądząc po jego wyglądzie, czyżby był czarodziejem? Kiedy uważałem na jego ruchy—

- Ise-sama!

Tym razem to głos Ravel! Kiedy spojrzałem w kierunku z którego nadleciał, zobaczyłem Ravel i Koneko-chan, które stały po naszej prawej stronie! ……Koneko-chan trzymała Gaspera! Wyglądał na nieprzytomnego i oczywistym było, że coś mu musieli zrobić.

Ravel i Koneko-chan nie są w żadne sposób trzymane w niewoli i wciąż mają na sobie te samie mundurki Akademii Kuou, w których je porwano. ……Poza tym Gasper nie ma na sobie żadnych widocznych ran.

- Możecie ich sobie zabrać- powiedział mężczyzna w szacie.

Uważając jednocześnie na niego, pomachaliśmy do Koneko-chan i Ravel, nakłaniając je, aby do nas podeszły.

Mężczyzna w szacie nic nie robił, kiedy ponownie się z nimi połączyliśmy.

- Ise-sama……

Oczy Ravel były pełne łez.

- Czy oni coś ci zrobili, Ravel? Słyszałem że poszukują Feniksa……

Kiedy zadałem to pytanie, ciało Ravel zatrzęsło się cicho. Widzę że zamiast fizycznych obrażeń, doznała głębokiej rany emocjonalnej.

Koneko-chan położyła Gaspera którego dotąd niosła i pozostawiła Asi uleczenie go.

Koneko-chan zagryzła wargi z wściekłości.

- ……Ravel, Gya-kun i ja zostaliśmy już w jakiś sposób sprawdzeni za pomocą magicznego kręgu. Nie robili za dużo rzeczy z naszymi ciałami. Nie licząc Gya-kuna……

Twarz Gasper była tak mocno obita, że aż spuchła. Tak posiniała, że nie widziałem nawet jego uroczej twarzy—.

- ……Gya-kun próbował nas chronić i……

Oczy Koneko-chan wypełniły się łzami.

- ……Gya-kun próbował nas chronić i……

Oglądać tą opuchniętą twarz Gaspera……

- Popełniliśmy błąd wobec tego chłopca. Ponieważ stanął naprzeciwko nam,aby chronić tą dwójkę, to wygląda na to że moi podwładni użyli pięści. W każdym razie dobrze ich traktowaliśmy - powiedział mężczyzna w szacie.

……Rozumiem, więc Gasper próbował chronić Koneko-chan i Ravel.

Pokazałeś jakim mężczyzną jesteś.

Wszyscy w grupie, wliczając w to mnie, zmienili gęstość aury otaczającej nasze ciała po tym, jak zobaczyliśmy Gaspera.

Doprowadzili naszych cudownych kouhai do takiego stanu, więc nie mogliśmy pozwolić im odejść……!

Sona-kaichou zatrzymała mnie, używając aury emitowanej przez jej ręce i przemówiła:

- To ty jesteś mózgiem tego całego przedsięwzięcia?

- Tak, to ja - odpowiedział natychmiast po tym, gdy Kaichou zadała pytanie.

- Jesteś częścią Brygady Chaosu? Jeśli tak, to jaki macie powód aby przypuszczać ten atak? - zapytała Kaichou ponownie.

- Tak, obecnie jestem jej częścią. Jest kilka powodów, dlaczego atakujemy. Powód dla którego magicy zaatakowali jest taki, że są po prostu ciekawscy. Ci którzy pierwotnie należą do Brygady Chaosu—.

- Zawarli sojusz z grupami Wygnanych Czarodziejów, prawda? Ci czarodzieje z wcześniej są drużyną sformowaną zarówno z środowiska wygnańców, jak i tych, którzy należą do Brygady Chaosu. W każdym razie zaklęcia których używali miały identyczne symbole na magicznych kręgach, jak ci czarodzieje, którzy ingerowali w spotkanie pokojowe Trzech Potęg - kontynuowała Kaichou po słowach mężczyzny.

- Tak, wygląda na to,że często że sobą współpracują.

- Czy ten atak ma coś wspólnego z rankingiem młodych diabłów, które został ogłoszony przez stowarzyszenie? Słyszałam że czarodzieje którzy zaatakowali Hyoudou Isseia-kun, odnieśli się do rankingu i wyrazili też duże zainteresowanie naszymi mocami podczas bitwy, którą chwilę temu stoczyliśmy.

- Fufufu, wygląda na to że nie muszę się z niczego tłumaczyć. Tak, zgadza się. Wygląda na to że byli bardzo zainteresowani rankingiem, ogłoszonym przez stowarzyszenie i wygląda również na to, że chcieli przetestować czy ich moce są zdolne przeciwstawić się wam wszystkim.

Ranking ustalony przez stowarzyszenie, w którym Mefistofeles jest przewodniczącym. Więc zaatakowali ponieważ ich to zainteresowało—. Wiem że za późno o tym mówić, ale są tacy samolubni!

- Od kiedy po naszej stronie jest wielu młodych czarodziejów, nie potrafią się samokontrolować jak należy - kontynuował mężczyzna.

- Rozumiem - zgodziła się z nim Kaichou. - Frakcja Starych Maou była największym stronnictwem w Brygadzie Chaosu, a Frakcja Bohaterów była zaraz po nich. Kiedy te dwie wielkie frakcje odeszły, w strukturach organizacji zapanował chaos, a dla ich opinii dojście do głosu stało się łatwiejsze, prawda?

- Zgadza się. Teraz, Shalba Belzebub i Cao Cao, którzy mieli wpływy oraz moc, odeszli. Przewodzę jednej z części ich organizacji……ale to jest naprawdę trudne. Tak więc ten incydent miał miejsce, gdyż daliśmy zielone światło ich egoizmowi. Było też wiele głosów z Góry, które mówiły, „Przede wszystkim pozwólcie im robić co chcą.”

……Więc to jest powód!? Więc to my wciągnęliśmy czarodziejów do tego zamieszania? To nie żart! ……Zaraz, Góra? Rozumiem, więc to osoba, której ten mężczyzna przede mną jest posłuszny. Więc to ta osoba przewodząca resztce Brygady Chaosu, o której mówił Sensei?

- Taki jest pierwszy powód tego ataku. Drugi jest taki - kontynuował mężczyzna.

Pstryknął palcami i ściana po prawej stronie zapadła się.

Widzę teraz co jest po jej drugiej stronie—to sceneria przypominająca laboratorium, w którym umieszczono wiele kapsuł.

Wszystkie kapsuły są połączone urządzeniami. A w środku—coś jest.

Ravel odwróciła wzrok. Kiedy przyjrzeliśmy się zawartości—czyżby były wypełnione płynem, w którym ktoś się unosił……?

Uznaliśmy to za podejrzane, a facet zaczął mówić:

- Wiecie jak wygląda proces produkcji łez feniksa? Czystej krwi członkowie domu Feneks wchodzą do magicznego kręgu, który przeszedł specjalny rytuał i ronią łzy do pucharu wypełnionego wodą. Woda wewnątrz pucharu zmienia się w „Łzy Feniksa”. Mówią, że podczas tej procedury woda nie zmieni się, jeśli nie uronią łez mając pusty umysł. Wygląda na to, że łzy z emocjami są „Własnymi łzami tej osoby”. Więc nie będzie żadnych efektów, jeśli uronią łzy z powodu własnego, lub kogoś innego

Mężczyzna wskazał kapsuły.

- Powód dla którego nazwałem to miejsce „fabryką” jest taki, gdyż czarodzieje produkują je tu masowo. Stworzyli mnóstwo klonów wysokoklasowych diabłów Feneksów i produkują „Łzy Feniksa” wewnątrz kapsuł—. Ponieważ planowano porzucić tą „fabrykę”, ci w środku przestali funkcjonować.

Więc osoby z tych kapsuł to sklonowane diabły z rodziny Feneks!? Hej hej, jakiego typu rzeczy wy robiliście!? Te fałszywe łzy były wytwarzane przez te klony!

Więc pokazano to Ravel! To dlatego wygląda na tak przygnębioną! Czy ty w ogóle wiesz, że jest córką Domu Feneks!? A wy to porzuciliście……! Oczywiście że była zszokowana po zobaczeniu tego……!

Kaichou zmarszczyła brwi i zaczęła mówić z obrzydzeniem:

- ……Więc dzięki sprzedaży na czarnym rynku zrobionych tu rzeczy, zgromadzili ogromne fundusze. Pomysł sam w sobie jest odpychający. Więc powód dla którego twoi ludzie położyli swoje łapska na członkach Domu Feneks jest taki, iż chcieliście poprawić dokładność produkcji, zgadza się?

- To naprawdę pomocne, że tak szybko potrafisz zrozumieć całą sytuację, następczyni Domu Sitri. Wygląda na to że istnieją pewne granice, jeśli chodzi o kopiowanie cech Feniksa, nawet jeśli wykorzystać do tego badania magów, posunęli się więc do ostateczności i porwali kogoś powiązanego z Feneksami i uzyskali informacje bezpośrednio od takiej osoby. Koniec końców, wygląda na to, że niektóre rzeczy można zdobyć bezpośrednio od kogoś, kto ma w sobie krew Feniksa i dlatego właśnie porwali Ravel Feneks. Ach, nie ma potrzeby się o to martwić, nic nie zrobiliśmy z jej ciałem. Wzięliśmy tylko szczegółowe dane na temat jej demonicznych mocy, aby poprawić dokładność „Łez”.

Ale ci goście zranili serce Ravels……!

- ……To okropne……okropne……dlaczego……posunęliście się do czegoś takiego jak klonowanie……

Ravel, która gapiła się na kapsułę, zaczęła ronić łzy i wyglądała przy tym na zasmuconą. ……Doprawdy, co oni u diabła zrobili……! Więc ci goście, którzy nabywali „Łzy” na czarno, rozpoczęli poszukiwania na własną rękę, ponieważ handel z nimi został zatrzymany.

- Informacje na temat Gaspera Vladi były czymś, czego się nie spodziewaliśmy - powiedział mężczyzna obojętnym tonem.

Jego słowa były łagodniejsze niż przedtem. Nawet jeśli mówi strasznie długo na ten temat, to w jego słowach nie ma emocji. Mówi zupełnie w taki sposób, jakby uważał że to nie jego sprawa.

Ubrany w szatę mężczyzna obrócił się w miejscu i zaczął mówić innym tonem:

- —Teraz ostatnia sprawa której się od was domagamy. Jest ktoś, kogo życzeniem jest walka z silnymi ludźmi, takimi jak wy, więc czy moglibyście zostać jego przeciwnikami? Prawdę mówiąc to główna przyczyna tego całego ataku. Powód dla którego przystałem na życzenie magów był tylko „bonusem” do tego - po powiedzeniu tego, mężczyzna stworzył pomiędzy nami gigantyczny gigantyczny krąg.

Światło rozeszło się po podłodze i uformowało w koło.

Zaraz, nasz przeciwnik? Kto próbuje z nami walczyć? I jeszcze jest to jego główny cel……

Więc to jest najważniejszy powód, dla którego musieliśmy tu przyjść!

……Co więcej, to magiczny krąg, który już wcześniej widziałem. Tak, jest identyczny z tym, którego użyliśmy, aby przyzwać gigantycznego Smoczego Króla Midgardsormra.

- —Smocza Brama? - mruknął Saji.

Tak, to Smocza Brama! Taka, którą przywołuje się potężne Smoki! Kiedy pozostałem w szczelinie wymiarowej, zostałem przyzwany właśnie za pomocą tego!

Smocza Brama emanowała zielonym kolorem. Czy ona czasem nie świeci kolorem smoka, który został przyzwany?

Słyszałem że kolorem Ddraiga jest czerwień, Albiona biel, Vritry czerń, Fafnira złoty, Yu-Longa zieleń, Midgardsormra jest szary, Tiamat błękit, a staruszka Tannina purpura.

- ……Ehm, zieleń? Jeśli dobrze pamiętam, to smokiem rządzącym zielonym kolorem jest jeden z Pięciu Wielkich Smoków Yu-Long! Dlaczego on tu jest!?

Idący na łatwiznę Smoczy Król, którego poznałem w Kioto! Aura wokół niego była zielona! Więc to Yu-Long się tu pojawi? D-dlaczego?

Byłem pełen podejrzeń, ale Kaichou potrząsnęła głową.

- ……Nie, ten kolor to nie zieleń…… To ciemno……zielony……

To z pewnością ciemnozielony. ……Czyli to nie Yu-Long?

- Jest więc smok, który zarządza tym kolorem……? - mruknęła Irina.

- —Był. W przeszłości istniał smok, który reprezentował ciemną zieleń - powiedział mężczyzna w szacie.

Nagle Smocza Brama zaczęła się świecić jaśniej i rozprzestrzeniła się!

Guoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!!

To odgłos—ryk, który wyszedł z ust tego czegoś, sprawił że cała biała przestrzeń się zatrzęsła.

Tym co się pojawiło przed nami, był gigantyczny potwór, który stał na dwóch nogach. Grube ramiona i nogi. Ostre szpony, kły i rogi. Rozłożył swoje niesamowicie wielkie skrzydła i miał też długi, gruby ogon.

Może precyzyjniej byłoby powiedzieć, że to gigant, który ma w sobie cechy smoka. Kształtem zbliżony jest do człowieka. Ma jednak skrzydła, ogon i smoczą głowę.

- —Legendarny smok Grendel, zwany Smokiem Zbrodniczej Siły - powiedział Mężczyzna w szacie.

Smok rozwarł swoje szczęki pełne kłów. Jego przepełnione wrogością i morderczymi intencjami oczy, błysnęły ostrym i jasnym srebrnym kolorem.

[Guhahahaha. Sporo czasu minęło, kiedy ostatnio przekraczałem Smoczą Bramę! Więc kto jest moim przeciwnikiem? Jest tutaj, prawda? Szalenie silny facet, którego bardzo kocham!]

Zaniemówiliśmy z powodu tego nagłego pojawienia się tajemniczego smoka. Pod względem rozmiarów swojego ciała, mógłby rywalizować ze staruszkiem Tanninem.

Poza jednym wyjątkiem, jest pewna zasadnicza różnica, odróżniająca go od staruszka Tannina i nie chodzi tu o wygląd.

——Jakość aury otaczającej jego ciało jest bardzo złowroga.

To czarna aura, którą po jednym spojrzeniu rozpoznajesz jako złą.

Z cienia Saji'ego wyłonił się czarny wąż wielkości człowieka. To Vritra.

W ciemnej tęczówce Vritry błysnęło coś jasnego, a on sam przemówił zszokowanym tonem:

[……! Grendel……!?]

Tak, teraz sobie przypominam.

Sensei opowiadał mi o nim kilka dni wcześniej. A-ale……Powiedział mi, że już go zabito……! Co się dzieje……?

Vritra kontynuował:

[……Niemożliwe. Przecież został zabity przez pierwszego Beowulfa i nic nie zostało po zakończeniu jego tyranii.]

Gigantyczny smok Grendel spojrzał na mnie i Vritrę.

[——! Interesujące. Niebiański Smok i to ten czerwony! Vritra też tu jest! Co jest z tym wyglądem?]

Smok zmrużył swoje srebrne oczy z zainteresowaniem.

- Dwa Niebiańskie Smoki zostały już zabite i obecnie zapieczętowano je w Boskich Darach - powiedział mężczyzna w szacie.

Smok roześmiał się głośno:

[Guhahahahahaha! Więc was też zlikwidowano! Szkoda! Doprawdy szkoda! Niebiańskie Smoki są gówno warte! Też was zabito! Och, cóż, z pewnością to jest to! Przeciwnik który jest dobry dla mojego przebudzenia!]

Smok rozłożył swoje skrzydła na całą szerokość po tym, kiedy wybuchnął śmiechem i zaczął obniżać swoją postawę!

N-nadchodzi……! Niedobrze! Rodzaj jego aury sugeruje, że smok jest poważnym zagrożeniem!

Nie jestem w moim zwykłym stanie, a do tego nie ma z nami wszystkich członków!

Xenovia i Irina przybrały postawy ze swoimi mieczami.

- ……Walczymy z nim?

- A-ale to dla mnie pierwszy raz, kiedy będę walczyła z legendarnym smokiem!

- Dla mnie też. Podczas bitwy przeciwko Lokiemu walczyłam z fałszywymi Midgardsormrami i potomstwem Fenrira……ale ile by na niego nie patrzeć, to jest na poziomie Smoczego Króla, albo nawet i na wyższym!

Tak, było tak jak mówiła Xenovia. Ten smok emanuje aurą Smoczego Króla, albo i nawet kogoś potężniejszego.

- ……Sekiryuutei, nie zamierzasz założyć zbroi? - powiedział mężczyzna w szacie, mimo napiętej atmosfery.

- Przepraszam, ale nie czuję się za dobrze.

- ……No to mamy problem. Jednym z głównych celów była bitwa pomiędzy tobą a Grendelem.

N-nawet jeśli tak mówisz……

Też chciałbym tego użyć, gdybym tylko mógł! Nie, powinienem ponownie spróbować porozmawiać z Ddraigiem.

- ……Ddraig. Słyszysz mnie, Ddraig? Wygląda na to, że mamy tu mały problem. Smok zwany Grendelem jest naszym przeciwnikiem. Hej, Ddraig! - krzyknąłem prosto w klejnot.

……Żadnej odpowiedzi, czyżby wciąż spał?

Kiedy tak sobie myślałem—

[…………]

Och, a więc jednak wygląda na to, że nam odpowie.

- Ddraig, hej, co się dzieje? - zapytałem ponownie.

Nagle—

[……Onii-chan, kim jesteś?]

………… Huh? Myślę że słyszałem jakieś dziwne zdanie, wypowiedziane głosem Ddraiga……

- ……D-Ddraig-san……? - zapytałem ponownie.

Wtedy odpowiedział mi w ten sposób:

[Tak, nazywam się Ddraig. Jestem smoczątkiem.]

…………

Ech.

- Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!?

Moje oczy wyskoczyły z orbit i mogłem tylko krzyczeć!

O co chodzi z tym „Nazywam się Ddraig. Jestem smoczątkiem.”!? Co się stało!? Co nastąpiło!?

- Być może........ - powiedziała nagle Kaichou, kiedy wciąż byłem zakłopotany.

Ach, czyli wszyscy słyszeli to, co właśnie powiedział Ddragi.

- Sona-kaichou, wiesz co się stało? - zapytała Akeno-san.

- ……To tylko moje przypuszczenia, ale Sekiryuutei Ddraig był mentalnie przyparty do muru, przez wpływ „Oppai Smoka” Iseia-kun i powiązanych z nim rzeczy. Co najważniejsze, Ddraig użył swoich mocy do wskrzeszenia Iseia-kun, po tym całym incydencie z potworami i dlatego też zaczął więcej sypiać. Przez to że zużywał za dużo swojej mocy i nie był w stanie w pełni wyzdrowieć, więc powrócił do bycia dzieckiem - padło w odpowiedzi.

Powrócił do bycia dzieckiem……!? To jedna z tych rzeczy, które tak często zdarzają się w mangach i telewizji!?

- ……Wygląda na to, że powrócił po prostu do bycia dzieckiem, z powodu tych wszystkich przedmiotów-piersi, związanych z Iseiem-senpai…… - powiedziała Koneko-chan.

Naprawdę!? Więc Ddraig, który był wyczerpany przez moje rzeczy związane z Oppai Smokiem……cofnął się do dzieciństwa?

Nagle Ddraig zaczął mówić trzęsącym się głosem:

[……Piersi……piersi, jestem taki przerażony……]

—Przeraża go już sam dźwięk słowa „Piersi”!

Jak to się mogło stać!? Aż tak bardzo!? Nienawidzisz piersi aż tak mocno!?

Uciekłeś od rzeczywistego świata, ponieważ nie lubisz piersi!?

- Ddraig! Nie, Ddraig-kun! Piersi nie są straszne! Są czymś bardzo miękkim i dobrym! - powiedziałem aby go uspokoić.

Tak, piersi są cudne! Tak, wiele razy ocaleliśmy dzięki nim!

[……Zoom zoom iyaan, to zdanie jest wypalone głęboko w moim sercu……]

To straszne! Jego trauma jest zbyt straszna! Dzieje się coś oburzającego!

- Niebiański Smok powrócił do bycia dzieckiem!? Co to do diabła ma znaczyć!? Co trzeba w ogóle zrobić, aby doprowadzić legendarnego smoka do takiego stanu!?

Wygląda na to, że Saji też jest w szoku.

Nie, to ja jestem tym, który chce go o to zapytać! Co to ma być!? Co powinienem zrobić!?

- Vritra, możesz coś z tym zrobić? - zapytał Saji.

Smok udzielił odpowiedzi:

[Gdyby tu był jeszcze jeden Smoczy Król, to wtedy może bylibyśmy w stanie przywrócić Ddraigowi świadomość.]

Jeszcze jeden Smoczy Król? Ten gość przed nami zdaje się być na tym poziomie, ale nie wygląda na to, aby chciał nam pomóc.

[Hej, wciąż nie mogę walczyć? W dodatku co się stało z tym cholernym Ddraigiem?]

Grendel zadał pytanie mężczyźnie w szacie.

- Niebiańskiemu Smoku też jest czasem trudno żyć. Przyjrzyjmy się lepiej, co się będzie dalej działo - odpowiedział mu.

Niebiańskiemu Smoku też jest czasem trudno żyć! Nie patrz na to w ten sposób! To wszystko moja wina!

- Proszę zostawcie to mi!

Byliśmy zdziwieni, ale ktoś niespodziewany wystąpił naprzód. -To Asia.

- Wygląda na to, że przygotowania Asi-san są już skończone. Zostawiam to więc tobie, Asia-san - powiedziała Kaichou przyglądając się Asi, która wyglądała, jakby coś sobie postanowiła.

……Co to ma znaczyć? Czyżby Asia się czegoś nauczyła?

Kiedy byłem pełen podejrzeń, Asia zaczęła nucić coś potężnego! Pojawił się przed nią złoty magiczny krąg!

- —Odpowiedz na moje wezwanie, Złoty Królu. Czołgaj się po ziemi, a otrzymasz ode mnie nagrodę.

Wraz z tym śpiewem, złoty magiczny krąg świecił się coraz mocniej!

Smocza Brama otworzyła się ponownie. Widziałem już wcześniej ten złoty błysk!

- Wyjdź proszę, Gigantyczny Smoku! Fafnirze-san!

W momencie gdy Asia skończyła swój śpiew, pojawił się ten, kto odpowiedział na przywoływanie!

Tym który się wyłonił z olbrzymiego magicznego kręgu był—gigantyczny czworonożny smok, pokryty złotą łuską.

Emanował wspaniałą aurą ze swojego ciała. Miał więcej niż dziesięć metrów, zupełnie jak Grendel. Był też bezskrzydłym smokiem.

……Róg wyrastający z jego głowy był owinięty czymś, co wyglądało jak ubranie…… Czy to jakiś rodzaj amuletu?

……Zaraz, Fafnir!? Macie na myśli Smoczego Króla, który jest jednym z Pięciu Wielkich Smoczych Królów, który zawarł pakt z Senseiem i miał formę zbroi!? To normalne dla mnie, że znam ten złoty błysk!

- Azazel-sensei wycofał się z walki. Wygląda na to, że anulował swój pakt z Smoczym Królem. Pomyślał jednak że byłaby to strata, więc namówił do paktu Asię-san - wyjaśniła mi Kaichou, kiedy byłem w stanie szoku.

……Słyszałem że Sensei wycofał się z walki. Ale nigdy bym nie pomyślał, że odstąpi Fafnira Asi!

Rozumiem, Sensei z pewnością zwrócił uwagę na talent Asi w poskramianiu bestii. Doradził jej, aby zawierała pakty z legendarnymi potworami. Powiedział, że powinna mieć kogoś, kto byłby jej obrońcą, więc powinno być w porządku, nawet jeśli będzie na celowniku wroga wtedy, gdy jest zajęta leczeniem. Ale żeby to był Smoczy Król!?

- Zupełnie tak jak słyszałam od Rias, wygląda na to, że jest w stanie zawrzeć pakt. Rozumiem też, dlaczego otrzymała błogosławieństwo od Smoczego Boga Ophis - kontynuowała Kaichou.

- ……Błogosławieństwo Ophis? Ach! Sensei powiedział to zanim odszedł!

Tak, Sensei zdecydowanie powiedział coś takiego Asi i Ophis! Więc to jest powód, dla którego Asia ostatnimi czasy rozmawiała z nią potajemnie!

Kaichou potrząsnęła głową.

- Wygląda na to, że aura Asi-san zaczęła pokazywać boską moc Ophis. Po sprawdzeniu jej, okazało się że jej zdolności nie zostały bezpośrednio wzmocnione, ale jej szczęście i zgodność ze smokami znacznie wzrosło z powodu błogosławieństwa. Wygląda na to, że Ophis nie zauważyła osobiście, że dała jej swoje błogosławieństwo, więc musiała okazać Asi-san swoje błogosławieństwo bez zauważenia tego. Irina-san również otrzymała od niej błogosławieństwo.

- Moje szczęście wzrosło! Ostatnio wygrałam drugą nagrodę na loterii!

Irina podniosła kciuki do góry! „Druga” nagroda jest trochę niefortunna!

- Kaichou, czy ja też otrzymałem błogosławieństwo od Ophis……? Nie dała mi czasem jednego, kiedy mówi że zawsze podąża za mną?

- ……W twoim przypadku dokładniej będzie jeśli powiemy, że zostałeś opętany. Najwidoczniej masz w ramieniu karmę, której nawet Bóg nie jest w stanie oczyścić.

Więc jej przywiązanie do mnie jest czymś w rodzaju opętania!? I nawet Bóg nie jest w stanie tego oczyścić!

- Z Ophis, która będzie pełniła funkcję mediatora, Fafnir zawrze pakt z Asią-san. Jest legendarnym smokiem, który z całego świata zbiera skarby do swojej kolekcji. Asia-san musi przygotować taki skarb, który zadowoli go na tyle wystarczająco, aby zgodził się zawrzeć pakt. ……Wygląda na to, że cena którą zapłaci, będzie wielka.

- Co takiego musi zapłacić, aby pakt został zawarty?

- ……T-to……to dla mnie trochę za mocne, aby to powiedzieć……

Kaichou była niezdecydowana aby to powiedzieć, kiedy zapytałem się jej o to. D-dlaczego? Czy to coś, czego nie może powiedzieć?

- Nie, martwię się o to! Chcę wiedzieć, co takiego musi poświęcić cenna członkini mojej rodziny, aby zawrzeć pakt ze Smoczym Królem! Muszę ją o to spytać!

Wiesz że jest moją cenna Asią, prawda? Co takiego musi dać, aby uczynić siebie silniejszą!? Od kiedy jest moją rodziną, muszę ją o to spytać!

- ……tki…… - mruknęła Kaichou, mając policzki czerwone od wstydu.

Nie słyszę jej! Zapytam się jeszcze raz.

- Ech? Nie słyszę cię! Proszę, powiedz to wyraźniej!

- Moje majtki! - krzyknęła bardzo zawstydzona Asia!

…………

……Cooooooooooooo!?

Natychmiast zidentyfikowałem ubranie, które było owinięte dookoła rogu smoka!

To majtki! Para damskich majtek!

Fafnir rozwarł swoją ciężką szczękę.

[——Skarb, majtusie, otrzymałem je. Ja, majteczki, szczęśliwym.]

——Majtusie.

……Ach, jak to w ogóle możliwe?

Ten gość jest zbocz……!

Smoczy Król odpowiada na pakty, jeśli otrzyma majtki jako zapłatę!? Chwila! Jaki rodzaj paktu zawarł Sensei z tym „Majtkowym Smokiem”!? Majtki!? Czy Sensei dał mu swoje gacie?

- Myślę że Sensei dał mu odpowiedni skarb - Kaichou powiedziała to, zupełnie jakby odpowiadała na moje pytania.

Ja, rozumiem~! Myślenie o tym, że to musiały być majtki, zrobiło ze mnie idiotę!

Moje wrażenie na temat Fafnira jest okropne! Zmienił się w fajnie wyglądającą zbroję Senseia, ale jednocześnie miało miejsce coś takiego……!

Znosząc jednocześnie swoje zawstydzenie, Asia zadała pytanie Majtkowemu Smoczemu Królowi:

- Fafnir-san! Umysłowość Ddraiga-san jest osłabiona! Czy jako kolega legendarnego Smoczego Króla, jesteś mu w stanie pomóc!?

[——Jestem.]

Och, naprawdę?

- ——! Czy to prawda!? Proszę! Proszę, przywróć Ddraiga-san do normalności! - Asia zaczęła błagać.

[Skarb, daj mi.]

——! Zaczął o to błagać!

- ……Z-zrozumiałam. Oto zapłata za pakt……

Przezwyciężając swoje zawstydzenie, Asia wyjęła z kieszeni śliczne majteczki, mające jasnoniebieski kolor.

- T-to ulubione majtki Asi! - rozdarły się jednocześnie Xenovia i Irina, kiedy tylko to zobaczyły!

- Asia-san, naprawdę zamierzasz mu je dać!?

Wygląda na to, że to jej ulubiona para!

- Stój, Asiu! Nie ma powodu, abyś posuwała się tak daleko! Hej! Smoczy Królu! Dlaczego chcesz właśnie majtki!? - zapytałem.

Odpowiedział mi jednak bez żadnego wyrazu twarzy:

[Majtusie, skarb.]

——Wiem o tym! To z pewnością skarb! A nawet więcej niż skarb!

- Hej, Vritra! Jesteś takim samym Smoczym Królem jak on! Zrób coś! Przemów temu gościowi do rozumu!

Vritra-san! Proszę, zrób coś z tym majtkowym draniem!

[To nie mój problem.]

Zamierzasz to zignorować!?

- Zaraz! Nie ma powodu aby Asia mu je dała! Oddam ci moje! - krzyknęła Xenovia.

Irina próbowała powstrzymać Xenovię.

- Co ty wygadujesz, Xenovia! Nie nosisz bielizny pod swoim bitewnym kostiumem!

- Ku……! Fafnir! Czy mój bitewny kostium ci nie wystarczy!?

Xenovia próbowała ściągnąć z siebie swój bitewny strój! Przyjaźń Xenovi wobec Asi jest wielka! Musi myśleć, że to lepsze niż gdyby Asia dała swoje majteczki Smokowi.

[Wolę majteczki blondwłosej ślicznotki. Chcę skarbu Majtusiowej Siostrzyczki.]

- Nasza Asia-chan nie jest Majtusiową Siostrzyczką!

Podszedłem do Fafnira i uderzyłem go w łeb! Nawet nie drgnął!

Nie wybaczę temu Smoczemu Królowi! Nazwał naszą Asię-chan Majtusiową Siostrzyczką!

Kurwa! Rias jest Księżniczką Przełączenia, a Asia Majtusiową Siostrzyczką! Co to do diabła ma być!

Gigantyczny Smok zadał pytanie mężczyźnie ubranemu w szatę:

[Hej, co się dzieje? Czy Fafnir jest moim przeciwnikiem? Mogę teraz zacząć atakować?]

- Nie, proszę, zaczekaj chwilę. Dwa Niebiańskie Smoki i ich towarzysze przechodzą nieregularną ewolucję z powodu kobiecych piersi i pośladków. ——Wkroczyli w fazę przygotowań. Prawdziwa bitwa zacznie się od teraz.

Nie odpowiadaj mu w poważny sposób! No i o co chodzi z tym zdaniem przepełnionym uprzedzeniem!? Co więcej, drużyna Valiego myśli że jest taka sama jak my! Proszę, nie znęcaj się nad Albionem!

- Dam ci je!

Asia zaczerwieniła się i nałożyła jasnoniebieskie majtki na róg, który był umieszczony na nosie smoka.

0x01 graphic

0x01 graphic

Widząc to, jej najlepsze przyjaciółki, Xenovia i Irina, rozpłakały się.

- Uu, Asia! Cóż za niesamowite zdecydowanie……!

- Ach, Boże! Proszę cię, pobłogosław Asię-san, która się poświęciła!

Podczas gdy jej najlepsze przyjaciółki nad nią czuwały, rytuał wręczania daru dobiegł końca.

W tym momencie——

Złoty smok rozszerzył swoje nozdrza i wciągnął powietrze!

Czy stara się uwolnić swoją smoczą moc robiąc wdech……!?

Kiedy przypatrywałem się mu z niechęcią, Smoczy Król——

[Majteczki Asi-tan, węchu węchu.]

Zaczął wciągać do nozdrzy zapach majtek——

- Nie wąchaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj ichhhhhhhhhhh! - powiedziałem do niego

To mój drugi raz, kiedy mówię do Smoczego Króla!

I nie wolno ci nazywać ją „Asią-tan”~!

Ten gość naprawdę cieszy się majtkami Asi, które są zatknięte na jego rogu! Jest też zachwycony ich zapachem! Co za smok! Co za zboczony drań!

- Nie będę już mogła wyjść za mąż!

Asia, która nie była już w stanie znieść tego zawstydzenia, mogła tylko krzyczeć, zakrywając dłońmi swoją twarz.

[Majtusie, dostałem je. Ddraig, leczenie!]

Fafnir wysłał złotą aurę w stronę mojej rękawicy.

[Ku! Co za wstyd!]

Odpowiadając na aurę Fafnira, Vritra również wypuścił aurę w stronę mojej rękawicy, narzekając przy tym.

Po przerwie, moja rękawica zaczęła emitować normalne czerwone światło.

[——! ……Huh! C-co się dzieje!? Ach, partnerze!]

Aaaaaaach, to Ddraig! Normalny Ddraig powrócił!

- Uu, ciesze się że wróciłeś, Ddraig…… Ofiara którą zapłaciliśmy, aby cię tu sprowadzić była za duża……!

Asia……straciła swoje majtki oraz coś ważnego……! Wróciłem dzięki mocy majtek! Jednak nie mogę powiedzieć tego delikatnemu Ddraigowi! Nie mogę mu powiedzieć tego wszystkiego!

- Asiiiiiiu! To nie tak, że nie możesz już wyjść za mąż! Biorę na siebie całą odpowiedzialność,więc bądź pewna siebie! - krzyknąłem w kierunku Asi!

- Uu, Ise-san! Jestem niedoświadczona, ale proszę, dobrze się mną opiekuj! - odkrzyknęła Asia, zakrywając jednocześnie usta dłońmi.

- Tak, zostaw to mi! Cóż to za okrutne przeznaczenie!

[Węchu węchu.]

Cholerny Majtkowy Smok, on wciąż cieszy się tym zapachem!

- Przecież ci powiedziałem, żebyś je przestał obwąchiwać, ty zboczony smokuuuuuuuuuu!

——Zacznijmy wreszcie, skoro już wróciłem do mojego normalnego stanu.

- Nie pozwolę aby poświęcenie Asi poszło na marne! Łamacz Ładu!

[Łamacz Ładu Smoka Walijskiego!!!!!!!!]

Czerwona aura która otoczyła moje ciało, uformowała się w zbroję!

——! Po tym jak wszedłem w ten tryb, zauważyłem, że mogę od teraz używać Łamacza Ładu bez żadnego odliczania!

……Czy to wpływ Wielkiego Czerwonego oraz Ophis? Cóż, jest w każdym razie w porządku. To bardzo dobrze. Mogę walczyć bez straty czasu!

Stanąłem naprzeciw gigantycznemu smoku Grendelowi, mając na sobie pancerz.

[——! Grendel……? Co się dzieje? Ten gość został zabity jeszcze zanim ja zginąłem.]

Głos Ddraiga trząsł się od szoku.

[Guhahaha, człowieku, wyglądasz okropnie. Cóż, jest w porządku. Ou! Chodź, Ddraig. Powinniśmy znów zacząć walczyć aż do śmierci?]

Smok uniósł swój pysk, uśmiechając się bez strachu. Ddraig zadał mu pytanie:

[Wygląda na to, że nie byłeś zapieczętowany w Boskim Darze tak jak ja.......Jak w ogóle wróciłeś na ten świat?]

[Odłóżmy te sprawy na bok. Chodzi o to, że jet tutaj silniejszy ja oraz silniejszy ty. Zacznijmy więc zabijać się nawzajem!]

Obniżył swoją postawę po raz kolejny i Grendel przygotował się do zaatakowania mnie.

[Partnerze, ten gość jest szalonym smokiem, który myśli tylko o tym aby stać się jeszcze dzikszym. ……Jeśli zamierzasz to zrobić, to doprowadź to do końca. Nie okazuj nawet odrobiny współczucia.]

Nigdy bym nie pomyślał, że Ddraig powie coś takiego. Więc to znaczy, że on jest aż tak szalonym smokiem huh.

Słysząc słowa Ddraiga, Grendel przemówił z rozbawieniem:

[Z pewnością można tak powiedzieć, zaiste tak jest! Być nazywanym Niebiańskim Smokiem! Pomiędzy smokami nie ma Boga, nieba, lub prawdy!]

Och, straszne. Wydziela taką niesamowitą intensywność oraz ciśnienie. Są zupełnie inne, niż wspaniała aura staruszka Tannina.

[Racja. To będzie dla ciebie pierwszy raz, kiedy na poważnie będziesz walczył z legendarnym smokiem.]

Tak, miałem obóz przetrwania ze staruszkiem Tanninem, ale nigdy nie walczyłem z nim w poważnej walce, w której na szali znajdowało się moje życie. To był po prostu trening.

Nagle Grendel przemówił:

[Hej, wy wszyscy, zmieniłem zdanie. Pozwólcie mi walczyć z Ddraigiem jeden na jednego.]

……Chcesz się więc bawić w taki sposób. Ale dla mnie jest to w porządku.

Ja również……coś zostało zbudowane wewnątrz mnie……! Mogę to zauważyć, od kiedy nareszcie jestem w stanie założyć tą zbroję.

Rzeczy związane z Ravel, napaść na Akademię Kuou, mam już naprawdę dość!

- Mnie to pasuje. Możecie mi to wszyscy zostawić? - zapytałem.

Kaichou uśmiechnęła się.

- Jesteś naszą główną siłą. Mogę to powiedzieć w imieniu Rias? ——Zrób to, Ise-kun!

To najlepsze słowo do wysłania mnie, Sona-kaichou!

Podczas tego incydentu dowodzisz nami w imieniu Rias! Proszę więc, czuwaj nade mną, dopóki to wszystko się nie kończy! Zakończę to!

Rozłożyłem moje smocze skrzydła i ruszyłem naprzód!

[ODRZUTOWIEC!!]

Pędziłem naprzód z ogromną prędkością. Grendel uśmiechnął się z radością, kiedy to zobaczył.

[Ocho! To jest toooooooo! Z głową huh! Tak, tego właśnie chcę!]

Ogromna pięść Grendela poleciała w moja stronę! Mogę wyczuć aurę, która wygląda na taką, która mogłaby mnie zmiażdżyć, jeśli mnie trafi! Nie mogę zostać nią trafiony!

Zmieniłem kierunek lotu i uniknąłem ciosu! Nawet jeśli była wielka, to poruszała się szybko! Więc bycie Smoczym Królem to nie żarty huh!

Wszedłem w jego zasięg i zmieniłem złą figurę wewnątrz mnie!

[Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!]

[Wieża Walijskiego Smoka!]

[Zmiana Stałego Uderzenia!!!!]

Kształt mojej zbroi zgrubiał i zgęstniał a kształt ramion zmienił się w coś, co było wyspecjalizowane zarówno w ataku jak i w obronie.

Przywaliłem moją pięścią, która zwiększyła swój rozmiar, prosto w jego pysk!

Grendel poleciał w tył i prawie upadł na ziemię, ale udało mu się utrzymać na nogach!

W tym samym momencie wylądowałem na ziemi i dezaktywowałem Trójząb Wieży oraz przywróciłem moją zbroję do normalnego wyglądu, a następnie się wycofałem.

Grendel, który oberwał w twarz frontalnym ciosem, potarł się po policzku.

[………… Co to było? Hej hej hej.]

- ——!?

Jestem w szoku. To był Trójząb Wieży, który specjalizuje się w ataku, wiesz o tym?

Oberwał bezpośrednio, ale wygląda jakby nic mu się nie stało. Jedyna zmiana jaka w nim zaszła, to odrobina niebieskiej krwi, która wyciekła z jego pyska. To jedyne obrażenia, jakie mu zadałem?

Grendel odetchnął gwałtownie przez nos i przystąpił do wyjaśnień.

[Więc to tak? Czy twój gospodarz nie jest za słaby? Wcześniej byłeś o wiele silniejszy, Ddraig. Doprawdy, jakie to żałosne!]

……Och rany. Więc Trójząb nie działa.

[Partnerze, zmieńmy się w Prawdziwą Królową. Ja też nie mogę zignorować słów, które właśnie wypowiedział.]

Tak, Ddraig. Masz rację. Wciąż nie przywaliłem mu dostatecznie mocno za Gaspera, Ravel i Koneko-chan!

Odczytał więc potężna modlitwę:

- —Ja, którym został przebudzony, jestem Sekiryuutei, który posiada prawdziwego wysokiego Króla! Dzierżący nieskończoną nadzieję, niezniszczalne marzenia i kroczący drogą prawości! Stanę się Cesarskim Szkarłatnym Smokiem—

Jeśli tu przegram, to nie będę w stanie spojrzeć w twarz moim poprzednikom, którzy zginęli!

Nie mogę się dać pobić w taki sposób!

- I poprowadzę cię ścieżką do Nieba, świecącą głębokim szkarłatnym światłem!

[Pełna Moc Kardynalskiego Szkarłatu!!!!]

Jasna szkarłatna aura objęła moje ciało, a kolor mojej zbroi zmienił się w głęboki szkarłat!

Widząc te zmiany, Grendel ponownie wybuchnął śmiechem:

[Szkarłat? Co do....? Interesujące! Doprawdy interesujące, Ddraaaaig! Z pewnością jesteś silniejszy niż przedtem!]

Grendel skoczył naprzód! Szybki! Wygląda na to, że ma nie tylko duże ciało!

Błyskawicznie zmniejszył dzielący nas dystans i chlasnął swoimi pazurami! Pofrunąłem i uniknąłem tego z wielką szybkością, a następnie przywaliłem moją prawą pięścią prosto w jego pysk!

……Kurwa! Też to poczułem wcześniej, ale...... To uderzenie jest perfekcyjne, pod względem wpływu oraz zgrania w czasie. Ale jest ciężko! Jest gęsty! Jest twardy! Co jest z obroną tego gościa……!

Nic nie czuję kiedy moje ciosy na nim lądują! To jest grube i ciężkie! To sprawia że zastanawiam się, z czego jest wykonana jego skóra oraz łuska.

[Grendel ma jedną z najtwardszych łusek, wśród wszystkich istniejących smoków. Połowiczne ataki nic tu nie pomogą, partnerze.]

- Ale z drugiej strony nie możemy tutaj użyć ani Smoczego Podmuchu, ani tym bardziej Szkarłatnego.

Mają dużą siłę ataku, ale mogą zmieść z powierzchni ziemi wszystko dookoła. Nie mogę ich użyć skoro nie wiem, jak mocna jest wytrzymałość tego miejsca. Jeśli strzelę do niego bez zastanowienia, to wszystko może się zawalić.

[Przepraszam, ale obecnie nie jesteś w stanie ich używać. Mogą eksplodować, od kiedy odzyskałem przytomność.]

W każdym razie Prawdziwa Królowa na początku jest wciąż niestabilna. Ale jestem w sytuacji, w której potrzebuję potężnego ataku.

[Partnerze, co zostało zainstalowane w twojej lewej rękawicy?]

Kiedy Ddraig o tym wspomniał, przypomniałem sobie. ……Tak, mam to. To coś zbyt dobrego dla mnie, ale nie będzie stratą użycie tego tutaj!

[Nadchodzęęęęęęęęęęęe! Ddraig-chaaaan!]

Kiedy Grendel to wywrzeszczał, jego brzuch się wzdął! On próbuje wypluć coś!

Tym co Grendel wypluł jest—wielka kula ognia! Ogień to w końcu specjalność smoków!

Uniknąłem tego rozkładając skrzydła i odlatując na bok—ale przeniósł się szybko do tego miejsca znikąd! Ten smok porusza się zbyt szybko!

……Więc kula ognia miała tylko odwrócić moją uwagę huh!

Zamachnął się na mnie pięścią! Nie mam czasu na uniknięcie tego ciosu!

GOSU!

Uderzenie tej gigantycznej pięści trafiło w całe moje ciało! Szok przebiegł przez nie całe……! Cholera……cóż za szalona moc jest w tym ataku……! To normalne cios, ale ma w sobie więcej mocy niż Sairaorg-san, kiedy miał na sobie lwią zbroję……!

Załamałem moją równowagę w powietrzu, a Grendel wymachując swoją pięścią strącił mnie na ziemię!

Oberwałem bezpośrednio w moje plecy i przywaliłem gwałtownie w ziemię!

……Gaha……!

Z powodu tempa i siły uderzenia, wykaszlałem krew przez moją maskę! Intensywny ból przebiegł przez całe moje ciało!

……Tak jak myślałem, jego moc jest szalona! S-siła tego gościa nie jest tylko mocą Smoczego Króla……!

[Guhahahahaha! Zostaniesz zgnieciony!]

Nagle zobaczyłem gigantyczną stopę, która się do mnie zbliżała! Rozgniecie mnie! Nie mogę pozwolić, żeby to się stało!

Przetoczyłem się na bok, aby uniknąć rozdeptania przez wroga i zerwałem się na nogi. Stopa gigantycznego ciała mnie ominęła i rozłupała ziemię, przez co całe pole się zatrzęsło!

Natychmiast wzbiłem się w powietrze i od razu wymierzyłem kopniak w szczękę wroga!

[Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!]

Kopnąłem Grendela w szczękę naprawdę mocno!

To było czyste uderzenie i poczułem jakiś opór. ……Ale uczucie jest takie twarde i grube!

Jest zbyt silny i nie da się go mocno kopnąć! Nie chodzi tylko o to, że jest duży! Jego obrona jest naprawdę duża! A do tego szybko się rusza……!

[Smoki są najsilniejszymi istotami. Wśród nich Smoczy Królowie oraz ci którzy ich przerastają, są tak potężnymi wrogami że stają się zagrożeniem. Nie zapominaj o tym. ……Zwłaszcza Złe Smoki i ci blisko nich są agresywni i brutalni!]

Tak, naprawdę sądzę że jest tak w tym przypadku, Ddraig!

Nawet po tym jak oberwał w szczękę, Grendel wciąż zadawał normalnie swoje ciosy!

Blokowałem je, przez zagęszczenie zbroi na moich ramionach, będąc w stanie Wieży Walijskiego Smoka……ale siła tych ciosów jest tak przytłaczająca, że przywaliłem o ścianę!

……Obrażenia na moich plecach! Ponieważ uderzenie w mur bolało, mam problemy z oddychaniem! Dodatkowo nawet przez zbroję doznałem uczucia szalonego szoku!

[Moc jego ataku i obrony jest szalenie wysoka!]

Z pewnością masz rację, Ddraig……

Ja i Grendel zaczęliśmy walczyć na pięści! Ten smok atakuje mnie szybkimi ciosami i kopniakami, w które trudno uwierzyć, że pochodzą od kogoś z tak wielkim ciałem! Nie mogę nawet na chwilę stracić czujności, gdyż może zaatakować mnie swoim ogonem, jeśli zobaczy na to okazję!

……Więc bycie takim ogromnym smokiem daje mu szeroki wachlarz możliwych ataków huh! Różnica dotycząca wielkości naszych ciał jest przytłaczająca! Oberwanie tym potężnym uderzeniem sprawi że spadnę na ziemię niczym ulęgałka z drzewa! ……Czuję tępy ból za każdym razem kiedy to się dzieje.

[Sprawia mi to przyjemność! Możesz wymieniać ze mną ciosy, pomimo bycia takim małym! Nie mam tego dosyyyyyyyyyyyć!]

Mając na swoim wielkim pysku wyraz ekstazy, zaczyna atakować z coraz większym szczęściem!

……Atakuje moimi najlepszymi ciosami, kopniakami i smoczymi strzałami, ale on wciąż na mnie prze, jakby go to w ogóle nie ruszało!

[Obrażenia zdecydowanie przechodzą do niego, partnerze! Ale ten gość……pierwotnie był zepsutym smokiem, któremu od początku brakowało piątej klepki w głowie. Cieszy się nawet z ponoszonych obrażeń!]

……To tylko przyprawia mnie o dreszcze i ciarki, Ddraig……!

Tym, który prowadził równorzędną walkę przeciwko tej zbroi był Sairaorg-san. Jedynym który ją przewyższył był Cao Cao.

Ten Grendel……Zastanawiam się, jak potężna jest jego ranga. Nieco wyższa, niż bycie na równi ze mną huh. Jest bardziej kłopotliwy niż Cao Cao, ale na inny sposób. W przeciwieństwie do Cao Cao, który był skończony po tym jak oberwał, zacząłem się czuć zmęczony walką przeciwko temu gościowi, który wciąż się trzymał na nogach niezależnie od tego, ile razy bym mu nie przyłożył……

Ale wrócę do uderzeń, które są wzmocnione na maksa. W tej walce nie mogę być jedynym, który został zapędzony w kozi róg!

Po wzięciu oddechu skróciłem dystans dzielący mnie z Grendelem!

W tym samym momencie zgromadziłem zmoczą aurę wokół Ascalona, który został zainstalowany w mojej lewej rękawicy!

Zabójca smoków—.

Żaden smok nie będzie w stanie tego znieść! Jeśli go trafię—, to wygram!

Grendel ponownie wypuścił w moją stronę kule ognia! Aż trzy!

Uniknąłem pierwszej w powietrzu i ominąłem drugą lecąc na niskiej wysokości tuż nad ziemią! Trzecia—.

[Guhahahahaha! Nadchodzę, Ddraig!]

Pojawił się zanim trzeci pocisk się do mnie zbliżył i leciał tuż nade mną. W tym momencie zionął ogniem! Nade mną jest płomień o szerokim zasięgu! A od frontu nadlatuje kula ognia którą wypluł wcześniej!

Włożyłem moc w moją prawą rękę i wystrzeliłem wielki blok demonicznej mocy! Smoczy Strzał!

Płomienie znajdujące się nade mną……wygląda na to, że muszę w nie wlecieć!

Polecę przez ten ogień……i pokonam go!

Po tym jak mój Smoczy Strzał zniszczył nadlatującą z przodu ognistą kulę, poleciłem prosto do góry! Wskoczyłem w płomienie, które nadlatywały z góry! Olbrzymie ilości ognia, który palił mnie bez litości! Gorąąąąąąąąąąąaco! Spaliłbym się na popiół, gdybym nie miał na sobie zbroi!

[Jest potężniejszy niż ten, którym Grendel zionął w przeszłości!]

Ale, Ddraig! Muszę to przezwyciężyć!

Grendel wydawał się być szczęśliwy z głębi swojego serca, kiedy widział jak szarżuję przez jego płomienie!

[Naprawdę!? Z pewnością jesteś najlepszyyyyyyyy! Kocham takich idiotów jak tyyyyyyyyyyyyyyyyy!]

Przebiłem się przez ogień—!

- Teraz ci odpłacę za moich kouhaiiiiiiiiii!

[Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!]

Przywaliłem moją prawą pięścią, która miała moc zabójcy smoków Ascalona, prosto w brzuch Grendela, który miał wyraz ekstazy na swoim pysku!

[Detonator Potężnego Ciosu!!!!]

DOGON!

Wraz z moim uderzeniem rozległ się głęboki dźwięk! Ten cios wytworzył odgłos, który rozszedł się echem po całym terenie.

Grendel który otrzymał bezpośredni cios, wykaszlał na ziemię sporą ilość niebieskiej krwi. Podłoga zatrzęsła się od uderzenia wielkiego ciała, które na nią upadło.

……Poczułem jak ten atak uderzył. Do tego użyłem zdolności zabójcy smoków. Wraz z tym—.

……Jednak przed moimi oczami zaczęło się dziać coś niewyobrażalnego.

——Grendel zaczął się podnosić.

Po tym jak wziął oddech, wypluł na ziemię swoją krew i poruszył szyją, robiąc przy tym hałas.

Mój cios Wieży Walijskiego Smoka, który miał również moc zabójcy smoków Ascalona……czy to w ogóle na niego nie zadziałało!?

Grendel posłał mi zły uśmieszek, gdy zobaczył w jakim szoku jestem.

[To bolało! Bolało na maaaaxa! Ale to był dobry cios! Guhahahahaha! Interesujące, to z pewnością jest interesujące! Ten ból sprawił że zauważyłem iż żyję! Od teraz dopiero się zacznie! W porządku! Walka do śmierci, do śmierci mówię ci! Ty i ja! Walczmy do momentu, gdy jeden z nas nie zginie, lub jego ciało nie zostanie rozerwane na strzępy, Ddraaaaaaaaaaig!]

……Więc ten gość myśli w taki sposób huh……! Nawet ja zacząłem spływać potem.

Jego wytrzymałość przewyższa słowo „twardy”……! Ile jeszcze rzeczy muszę zrobić, aby go pokonać!?

[Wciąż go to wszystko bawi, mimo iż właśnie tak mu się dostało!? Cholerny szalony smok……!]

Ddraig też wypowiedział to z obrzydzeniem.

Nagle Grendel sprawił, że jego brzuch stał się trzy razy większy! Kolejna kula ognia! Byłem bardzo ostrożny, ale gigantyczny smok odwrócił się w inną stronę i—

[Ale zanim to nastąpi, mała zmiana planów! Postanowiono że wy wszyscy zginiecie!]

Strzelił kilkoma ognistymi kulami w moich towarzyszy!

Drań! Czy to nie miał być pojedynek jeden na jednego!?

- Ku!

- Nie pozwolę ci!

Rossweisse-san stanęła na przedzie i stworzyła mnóstwo magicznych kręgów typu obronnego!

Akeno-san przywołała skrzydła upadłego anioła i stworzyła święty grzmot, który miał kształt smoka!

- ——Woda.

Kaichou została otoczona przez cichą, ale silną niebieską aurę. Woda się pojawiła i zebrała dokoła niej! Ogromne ilości wody, które Kaichou kontrolowała za pomocą swojej demonicznej mocy, zachowywały się jak mur i okryły naszych towarzyszy.

Ognista kula Grendela została zatrzymana przez obronny magiczny krąg Rossweisse-san i zniszczona przez Raikoryuu Akeno-san! Eksplozja i gorąco rozeszły się po całym terenie, ale wodny mur, który stworzyła Sona-kaichou, zablokował je!

——! Ciągle jednak pozostały dwie kule ognia! Gigantyczna kula ognia ponowie pędziła w stronę moich towarzyszy!

- ——No dobra, zaczynajmy! Ty też popracujesz Fafnir!

Saji stworzył przed sobą magiczny krąg, zrobiony z czarnych płomieni, który złapał ognistą kulę Grendel, gdy ta tylko w niego wleciała!

- Wymycie!

Zaczął redukować ognistą kulę dzięki mocy Vritry. Czarny płomień pożera ognistą kulę Grendela i próbuje osłabić jej wpływ.

[Ochrona Asi-tan.]

Fafnir wypuścił z ust blok złotej aury, która całkowicie unicestwiła ognistą kulę Grendela, którą zatrzymał Saji! Wow, to połączony atak Smoczych Królów!

To trochę szkoda, że czuję iż w porządku jest zostawienie Asi w rękach Fafnira, który odwala robotę wartą swojej ceny!

A ostatnią kulę, duet Xenovi i Iriny—.

- Przetnę to moim Durandalem!

Przecięła smoczą kulę ognia pojedynczym cięciem, które było połączeniem mocy Zniszczenia oraz Szybkości, które zwiększyły jego moc oraz szybkość! Następnie kontynuowała ćwiartowanie ognistej kuli na kawałeczki. Mimo bycia pokrojonym na kawałki, siła działająca na ognistą kulę Grendela, wciąż nie znikła!

- Wygląda na to, że to ja będę tą, która to wszystko zakończy!

Na koniec tego, Irina użyła masowo produkowanych świętych demonicznych mieczy, które zdają się mieć element lodu dodanego do zamrożenia wszystkich ognistych kul pociętych na kawałki.

Wszystkie ogniste kule Grendela, które zmierzały w stronę moich towarzyszy, zostały unicestwione! Wziął nas z zaskoczenia, ale nie powinien patrzeć z góry na moich towarzyszy!

Jadnak takie zachowanie z pewnością jest tchórzliwe!

- Hej, powiedziałeś że to pojedynek jeden na jednego! Dlaczego więc atakujesz moich towarzyszy!?

Walnąłem go w pysk, wywrzaskując te słowa, ale on tylko otarł cieknącą z nozdrzy krew i wyszczerzył kły w złym uśmiechu.

[Mój błąd, ja po prostu lubię zabijać. Nie potrafię skupić mojej uwagi, jeśli co chwilę nie będę kogoś zabijał. Wygląda jednak na to, że zawaliłem. Twoi towarzysze są silni. —Zabiję więc was wszystkich! Uderzenie! Dręczenie! Nadepnięcie! Ugryzienie! Obrócę was wszystkich w popióóóóóóóóóóóóóóół!]

......Jest wkurzony na maksa! Jego srebrne oczy błyszczą tak brutalnie z wrogością i rządzą mordu!

Wrogość Grendela skierowana jest w moją stronę—oraz stronę moich towarzyszy.

- Hyoudou-kun! Nie musimy się już wszyscy więcej przejmować walką jeden na jednego! Zaatakujmy go razem!

Było tak jak powiedziała Kaichou. To zupełnie inna historia, skoro ten gość nie chce walczyć jeden na jednego. Pokonamy go wszyscy razem!

- Zrozumiałem!

……Nawet jeśli tak powiedziałem, jetem już przy limicie utrzymywania tej szkarłatnej zbroi. To forma, w której na początku trudno jest ustabilizować jej moc. A skoro Ddraig dopiero co powrócił, to wygląda na to, że nie będzie to długo trwało……!

[Zacznijmy więc drugą rundę, czerwony. —Nie, szkarłatny Ryuutei-chaaaaaan!]

To się stało, kiedy Grendel rozpostarł swoje skrzydła i zamierzał ruszyć w moją stronę——.

Jego ciało się zatrzymało. Poznaliśmy również przyczynę tego.

——To się stało, ponieważ coś, co wyglądało jak czarny cień, objęło stopy Grendela.

Byłem pełen podejrzeń, więc spojrzałem w stronę cienia, —nie, spojrzałem w stronę miejsca, z którego pochodziła ciemność.

……Stał tam Gasper, którego otaczały straszne cienie.

Miał w oczach urzekający czerwony błysk, a jego ciało zdawało się być pozbawione mocy.

Wijąca się ciemność zmierzała ku Grendelowi. ……Więc taka jest ukryta moc Gaspera…… Emanuje bardzo przerażającą aurą. Ciemność rozprzestrzenia się dalej i wygląda jakby próbowała pożreć całe to miejsce.

[……Co to jest? Nieważne. Czy będzie w porządku, jeśli też to zabiję? Czy aby na pewno!? Jest tu tyle silnych wrednych gówniarzy! To naprawdę dobra epoka! To warte tego, aby to zniszczyć!]

Grendel uznał tą sytuację z zabawną! Cholera! Przeklęty bitewny maniak! Nie pozwolę ci tknąć moich kouhai, choćby jednym, parszywym paluchem!

To się stało, kiedy próbowałem zwrócić uwagę Grendela na mnie.

- ——Nie, Grendel. Przestań natychmiast. Wygląda na to że eksperyment się udał. Przeprowadzilibyśmy lepsze śledztwo, gdyby Kiba Yuuto też tu był, ale to co mamy powinno nam wystarczyć - mężczyzna ubrany w szatę powstrzymała Grendela.

Grendel rozwrzeszczał się z wściekłości:

[Nie zatrzymuj mnie! Dopiero teraz się wszystko zaczyna! Powyrzynam ich wszystkich! Wszystko naprawdę zaczyna się od momentu, gdy obydwie strony osiągną maksymalną moc! Pozwól mi z nimi walczyć! Mam zamiar teraz wyrzucić cały mój żal! Nadszedł czas, gdy nareszcie będę pożerał i był pożerany, łamał i był łamany oraz zabijał!]

……Naprawdę jest z niego brutal. Są więc takie smoki jak on huh.

To dla mnie pierwszy raz widzieć smoka, któremu tak bardzo zależy na walce. Przy nim Vali wygląda jak niewinna owieczka! Ten gość nie szczędzi swojej wrogości nie tylko mnie, ale również zarówno wrogom jak i sojusznikom.

- —Chcesz powrócić do bycia trupem? Wciąż jesteś w fazie dostrajania. Jeśli przesadzisz…… - powiedział zimnym tonem mężczyzna w szacie.

Grendel mlasnął językiem, kiedy to usłyszał i opuścił swoją pięść.

[……Chi, cholera, nic nie można poradzić. Skoro tak stawiasz sprawę, to moją jedyna opcją jest przestać.]

……Opuścił swoją pięść. ……„Trup”? Co to znaczy? Faza dostrajania? Tyle tych pytań……

Obok ucha mężczyzny w szacie pojawił się magiczny krąg typu komunikacyjnego. Mężczyzna wysłuchał wiadomości i przytaknął głową.

- ……Dobre wieści, Grendel. Wygląda na to że Biały naprawdę dał im nieźle popalić. Chodźmy tym razem na ich stronę.

[Ocho! Więc tym razem będzie Albion! Naprawdę nie mogę się tym wszystkim nacieszyć!]

Po słowach mężczyzny w szacie, Grendel wyszczerzył zęby w zadowoleniu.

Albion? Biały? To Vali! Ni powiecie mi chyba, że Kuroki nie było w moim domu, ponieważ—.

Grendel wymierzył we mnie palec.

[Ddraig jest gównem, Vritra to ponurak, no i ten drań-majtkarz. Mój czas zabawy z wami się skończył. Następnym razem. Następnym razem to będzie to. Zabiję was wszystkich. Zabiję całą waszą trójkę razem, dobrze? Guhahaha!]

Smocza Brama się otworzyła i pochłonęła Grendela, emanując przy tym ciemnozielonym światłem.

Kiedy światło zgasło—gigantyczny smok zniknął.

Po potwierdzeniu tego, mężczyzna zdjął z głowy kaptur.

Okazało się, że skrywał się pod nim srebrnowłosy młodzieniec—. Ale jego twarz wygląda znajomo. ……Gdzieś już wcześniej musiałem go widzieć…… Nagle przypomniała mi się najsilniejsza Królowa, która zawsze się mną opiekowała.

- Jestem Lucifuge, Euclid Lucifuge - powiedział młodzieniec.

——!

L-L-Lucifuge……!? Co to ma znaczyć!? Nie, to oczywiste! To naturalne że wygląda podobnie! Wygląda jak Grayfia-san!

- Nie jesteś ich szefem, prawda? Kto więc zjednoczył niedobitków z Brygady Chaosu!? - zapytał Saji.

Mężczyzna zmrużył oczy.

- Poznasz tożsamość nowego przywódcy Brygady Chaosu i to już niedługo.

Wygląda na to że Kaichou coś zauważyła po tym, gdy usłyszała tego gościa, Euclida.

- ……Rozumiem, więc to ty byłeś tym, który wtargnął do tego miasta i przyprowadził ze sobą czarodziejów, prawda? Jeśli to byłby ktoś, kto ma tą samą aurę co Grayfia-sama, to nie byłoby dla ciebie niczym dziwnym przejść przez barierę.

Gdy Euclid to usłyszał, przemówił zimnym tonem:

- Przekaż więc proszę mojej starszej siostrze, Grayfi Lucifuge, która stoczyła się tak nisko, że zaczęła służyć Gremorym, tą wiadomość: „Skoro żyjesz tak jak ci się podoba, porzucając rolę członkini rodu Lucifuge, to mi także pozostaje tylko ta droga”.

……Starsza siostra……? W-więc ten gość jest—

Mężczyzna który nazwał siebie samego Euclidem Lucifuge, zniknął w magicznym kregu teleportacyjnym—.

——W tym samym czasie całe miejsce zaczęło się rozpadać, zupełnie jakby spełniło swoje zadanie.

Przestrzeń zaczęła się kruszyć na kawałki, zupełnie jak brakujące kawałki puzzli. Widok kalejdoskopu, który jest znakiem że zaczynamy widzieć szczelinę wymiarową. To miejsce nie wytrzyma długo.

Gasper, który uwolnił swoją tajemniczą moc, upadł na posadzkę.

- Wygląda na to, że to miejsce zostanie zniszczone! Ewakuujmy się stąd, za pomocą magicznego kręgu!

Zgodnie z rozkazem Sony-kaichou, Akeno-san aktywowała magiczny krąg, który umożliwi nam powrót na podziemną stację. Wszyscy zebrali się w środku kręgu po tym, jak ocuciliśmy Gaspera.

Nagle Ravel aktywowała na swojej dłoni mały magiczny krąg i posłała go w stronę kapsuł. Trafił kapsułę i zniknął, robiąc przy tym pojedynczy błysk.

- ……Muszę przynajmniej sama to zrobić - wybełkotała coś, czego nie byłem w stanie zrozumieć.

- Rozumiem, więc to masz na myśli.

Wygląda na to, że Kaichou coś zrozumiała, kiedy to zauważyła. Również posłała magiczny krąg w stronę kapsuły.

Kiedy uznałem ich postępowanie za podejrzane, nie mogłem przestać myśleć o tożsamości mężczyzny noszącego szatę.

……Brat Grayfi-san i smok który powinien być martwy. ……Co się dzieje?

Co jeszcze się wydarzy, Grayfia-san……Sirzechs-sama……

Nowy Żywot

Już prawie świta.

Po skończonej bitwie powróciliśmy z tamtego miejsca, wraz z odbitą Ravel i resztą.

Znów byliśmy na stacji i zażywaliśmy odpoczynku.

Umieram ze zmęczenia, po częstym używania Daru, promocji na Prawdziwą Królową oraz walce z Grendelem. Po tym jak Asia mnie wyleczyła, usiadłem sobie w samotności na krześle.

Kaichou wraz z pozostałymi opuściła stację, aby zdać raport z o całej sprawie i porozmawiać z obsługą. Gasper został zabrany przez ratowników. Asia poszła z nim, wraz z pozostałymi.

Wygląda na to że Gasper nie jest w stanie w którym coś zagrażałoby jego życiu……ale jego ukryta moc którą miałem okazję widzieć po raz pierwszy, była naprawdę straszna. Co u diabła dzieje się wewnątrz ciała Gya-suke?

……Ale obrona tego Grendela. Zabójca smoków powinien zadziałać.

Kaichou powiedziała coś takiego:

- ……Nic nie wiem na temat ich eksperymentów, ale ten Grendel……wytrzymał zabójcę smoków. Nie ma wątpliwości, że jego obrona jest wyjątkowa. -Ale jest pewne, że dodano mu jakąś moc. Niemożliwym jest, że otrzymał tak małe obrażenia od Iseia-kun, kiedy ten jest w trybie szkarłatnej zbroi i używa jeszcze zabójcy smoków.

Czyżby osiągnął odporność na zabójcę smoków? Coś takiego w ogóle jest możliwe?

Ddraig powrócił, więc nie będzie żadnych przeszkód, aby zacząć rozwijać Smoczy Podmuch oraz Szkarłatny Podmuch, wraz z dodaną zdolnością zabójcy smoków Ascalona, która została zasugerowana przez Rias i Kibę…… Potrzebuję techniki, która będzie w stanie unicestwić tego brutalnego smoka——.

Ale te ich „eksperymenty”. Rzeczy związane z Feniksem były tylko eksperymentem zastępczym, a ich prawdziwym zamiarem było nasze starcie z Grendelem.

A tym, który sprowadził tego smoka, był—Lucifuge. Przedstawił się nam, jako młodszy brat Grayfi-san. ……Z pewnością było jakieś podobieństwo. Aura którą zaczął emanować po tym, jak zdjął swój kaptur, była taka sama jak u niej. Z tą aurą mógł się tu wpraszać kiedy tylko chciał, a nawet brać ze sobą czarodziejów.

Koniec końców, nie mogliśmy odzyskać wnętrza rzeczy, które produkowały fałszywe łzy feniksa. Wygląda na to, że musimy uzyskać informacje od magów, których schwytaliśmy.

……Z pewnością, podczas nieobecności Rias, maja miejsce niesamowite rzeczy. A sprawy związane z wampirami oraz pakty z magami wciąż na nas czekają……

Więc Brygada Chaosu znów stanie nam na drodze huh——.

Spojrzałem na sufit.

Shalba, Cao Cao……a teraz Lucifuge i ten smok, który powinien być już martwy.

- Ise-sama……Przyniosłam ci herbatę.

Ravel podała mi puszkę z herbatą, którą kupiła w jakimś automacie. Koneko-chan stoi obok niej.

Wziąłem ją od niej. Ravel i Koneko-chan usiadły obok mnie.

Przez moment siedzieliśmy w ciszy. Chwilę później, Ravel przemówiła:

- ……Nie wybaczę im.

Powiedziała to jasno. Oczy Ravel błyszczały tak mocno, że nie mogłem uwierzyć, że jeszcze chwilę temu płakała, kiedy zobaczyła „fabrykę” czarodziejów.

- Nie wybaczę im takiego zachowania.

Koneko-chan ujęła dłoń Ravel.

- ……Ja też. Dlatego bądź silna, Ravel - powiedziała Koneko-chan uśmiechając się jednocześnie, po czym odeszła.

Nagle Ravel zarumieniła się.

- ……Ise-sama, mogę z tobą porozmawiać na temat czegoś, co niedawno się wydarzyło? - powiedziała nagle, jakby wzięła się w garść. - Moje serce zawsze trzęsło się z podekscytowania, kiedy mój kamerdyner opowiadał mi historie o bohaterach. Moje młode serce było przepełnione marzeniem, aby stać się kobietą, która mogłaby wspierać jakiegoś bohatera. Jednak kiedy zaczęłam dorastać, zapomniałam o tym i nawet tego nie zauważyłam……

Nagle Ravel spojrzała na mnie.

- Jednak to marzenie powróciło do mnie w naturalny sposób. Jego pan,—widok Iseia-sama, który walczył z Raiserem-onii-sama, dla dobra kobiety którą lubi, sprawił że moje marzenie z czasów gdy byłam młodsza powróciło……i kiedy to zauważyłam, poszukiwałam nawet najdrobniejszych informacji na temat Iseia-sama. Jesteś bardzo bezpośredni, ciekawy dziewczyn i bardzo szczery ze swoimi uczuciami. Jesteś jednak porywczy, troszczysz się o swoich towarzyszy i przesz do przodu, aby spełnić swoje marzenia. Ten blask to coś, co nie było obecne w moim otoczeniu na najwyższych szczeblach społeczeństwa.

Ja……błyszczę? Ravel kontynuowała:

- —Chcę stać obok i czuwać nad marzeniem Iseia-sama. To marzenie które zaczęłam mieć z powodu pojedynczej myśli. Moja samolubna iluzja…… Powód dla którego tu przyjechałam, to moje własne samolubne myśli…… Ale byłam bardzo szczęśliwa, kiedy wyznaczono mnie na menadżera Iseia-sama…… Mam również nadzieję, że od teraz wciąż mogę pracować obok ciebie……

Ale nie byłem w stanie ochronić tej dziewczyny w Akademii Kuou……

- ……Nie potrafiłem nawet cię obronić w szkole.

Potrząsnąłem głową z frustracji, ale Ravel zaprzeczyła

- Przyszedłeś aby mnie uratować. Ise-sama, przeszedłeś uratować nas, posunąłeś się nawet do tego, aby walczyć z tym potężnym smokiem. Jestem bezpieczna. Żyję. --Wierzę w ciebie.

Ravel ujęła moją dłoń i uśmiechnęła się promieniście.

- --Wierzyłam że mój bohater przyjdzie mnie uratować. Byłam taka szczęśliwa. Chciałam ci to powiedzieć……

……Ravel. Wierzy we mnie tak bardzo……

To mnie uszczęśliwia. Naprawdę. Zaczynam myśleć jak wspaniale będzie, jeśli wciąż będzie za mną podążała. Jeśli pozostanie moją menadżer, to nie jestem w stanie powiedzieć, jakie to będzie pomocne.

- --Ravel, stanę się jeszcze silniejszy. ……Wygląda na to, że mój cel ponownie uległ zwiększeniu. --Jeśli jest to dla ciebie w porządku, to czy wciąż możesz być moją menadżer? - powiedziałem z innym nastawieniem.

- Ja też mam ambicję, abym mogła wraz z tobą wzniecać ciepło!

Ona naprawdę wie jak to powiedzieć. Oto dlaczego czuje się taka godna zaufania, ta drobno zbudowana Ojou-sama.

- Tak, rozumiem. To będzie bardzo pomocne, jeśli będziesz wspierać mój mózg, który jest tak upośledzony. Ale najpierw musimy dołożyć tym gościom, którzy robili te oszustwa z Feniksem! Taka „Fabryka” nie ma prawa istnieć!

- Tak! Nie będę stała bezczynnie!

Ravel wyjęła z kieszeni pojedynczą kartkę papieru. Jest na niej kilka magicznych kręgów oraz jakiś magiczny symbol.

- To symbole, które były na kapsułach i urządzeniach w tej przestrzeni oraz kształt i symbol magicznego kręgu, który aktywowali, aby mnie zbadać. Potwierdziłam już to z Koneko-san, więc nie może być mowy o pomyłce.

……Każdy najmniejszy szczegół, takie jak magiczne symbole zaklęć, jest na niej zapisany. Więc Ravel zapamiętała je aż tak bardzo, mimo iż widziała je tylko raz.

- Poinformowałam już personel Zaświatów oraz Nieba, na temat tych magicznych symboli i magicznych kręgów. Mam też zamiar odesłać to do Domu Feneks. Dzięki temu możemy dowiedzieć się wielu informacji. My, Dom Feneks, dowiemy się co oni próbują zrobić z tymi „fałszywymi” łzami feniksa! Ponadto, takie rzeczy jak te kapsuły mogą się unosić w szczelinie wymiarowej po tym, jak tamto miejsce zostało zniszczone. Na sam koniec Sona-sama i ja naznaczyliśmy je naszymi demonicznymi mocami, więc jeśli są bezpieczne, to jestem pewna że można je odnaleźć, opierając się na demonicznych mocach Sitri oraz moich. Zostałam już poinformowana na ten temat przez grupę badawczą z Zaświatów. Nawet jeśli zajmie to trochę czasu, to musimy zdobyć tyle informacji, na ile to możliwe. --Sprawię że zauważą, iż pojmanie mnie jest dla nich początkiem końca! -

Więc te małe magiczne kręgi, których na sam koniec użyły Ravel i Sona-kaichou, miały za zadanie oznakować tamte kapsuły huh. Te dwie dziewczyny z pewnością są sprytne!

Brygada Chaosu oraz Wygnani Czarodzieje wciąż o tym nie wiedzą.

Ta dziewczyna jest nieśmiertelnym feniksem--.

Nawet jej mentalność staje się silniejsza, zupełnie jak jej nieśmiertelność--.

Wygląda na to, że porwana Ravel wróci do nich w odpowiednim czasie.

Po chwili pojawił się Raiser.

- Ravel! Jesteś cała!? Trochę czasu zajęło mi przybycie tutaj, ale przyszedłem wam wszystkim z pomocą, wraz z moimi sługami i……ech, co!? T-to już po wszystkim!?

Wygląda na to, że martwił się o Ravel po tym, jak usłyszał raport.

Rany, Ravel z pewnością ma dobrego brata!

Rumunia

Terytorium wampirów. Ja, Azazel, wkroczyłem tutaj.

Kiedy przybyliśmy do Rumunii, wypożyczyliśmy samochód i posuwaliśmy się do przodu górską drogą. Jest wyboista i pozbawiona nawierzchni, a samochód poskoczył na niej kilka razy.

Mgła jest dość gęsta. Na wszelki wypadek frakcja Carmilli dostarczyła nam mapę.

Zaplanowano że rozdzielę się z Rias i Kibą, którzy jadą samochodem wraz ze mną. Ja udam się do Carmilli. Rias i Kiba pojadą do Domu Tepes. Mam nadzieję że obędzie się bez sytuacji, w której trzeba będzie wzywać Iseia i pozostałych……

Obecnie zastanawiam się, jak Asia radzi sobie z Fafnirem, którego tak wyglądała. Nawet jeśli Ophis wystąpi w roli mediatora, to jej talent zawierania paktów z potworami—nie, smokami oraz podporządkowywania ich sobie, jest przerażający.

……Rasse, Ophis i Fafnir. Mogę tylko myśleć, że urodziła się z czymś, co umożliwia jej przygarnianie smoków. Może było dla niej nieuniknione, aby spotkać Iseia wkrótce po tym, jak przybyła do Japonii.

——Nagle stałem się naocznym świadkiem tego, jak Rias myślała o czymś przed lustrem.

- Martwisz się o swojego chłopaka, który został w Japonii? - zapytałem siedzącą z tyłu Rias.

- ……Skłamałabym, gdybym powiedziała że nie. On……nie, te dziewczyny które go kochają, mają śmielsze podejście niż ja.

- Wygląda na to, że twój mąż od teraz sprowadzi jeszcze więcej nawałnic.

- Jestem przygotowana, ale od kiedy zdecydowałam się kochać tą osobę, jestem w stanie zaakceptować wszystko.

Drażniłem się z nią, ale Rias odpowiadała normalnie. Oho, twoja dostojność legalnej żony właśnie się pokazała. Nie spanikowała, mimo iż użyłem słowa mąż. Nie ma żadnych wątpliwości, że są mężem i żoną i dobrze razem wyglądają, tak jak mówią o tym ludzie z ich otoczenia.

- ……Wygląda na to że przybyliśmy do miejsca, gdzie oczekuje nas lokalny personel wampirów - powiedział siedzący ma miejscu pasażera Kiba, który przyglądał się mapie oraz kompasowi używanemu przez diabłów.

- Co się stało z Cao Cao? Rozmawiałeś wczoraj na ten temat, prawda? - zapytała nagle Rias.

Ach, o to chodzi. Po tym wszystkim dostałem raport od tego drania Śakry.

- Wygląda na to, że Indra ukarał wszystkich posiadaczy Longinusów z Frakcji Bohaterów, wliczając w to Cao Cao, Georga i Leonarda. Indra skonfiskował także włócznię i odesłał całą trójkę do Hadesu.

Chociaż nie przekazał nam świętej włóczni. Ten drań Śakra jest prawdopodobnie w posiadaniu Zatracenia Wymiaru oraz Stwórcy Zniszczenia.

Chociaż to on był tym, który wykończył Frakcje Bohaterów już samym pojawieniem się. Użyczył im swojej siły, wykorzystywał ich do końca oraz osiągną powód, dla którego wszedł w posiadanie Longinusa.

[Nic nie można poradzić na Śakrę, który ukarał Frakcję Bohaterów, że na jakiś czas wszedł w posiadanie Longinusa.]

Znalazł bardzo dobrą wymówkę. Jesteśmy więc w sytuacji, gdzie trudno nam narzekać. Mieliśmy Heraklesa i Joannę, których schwytaliśmy po tym jak zrezygnowali ze swoich więzi z Śakrą……zastanawiam się jednak, jak głębokie były ich relacje z tym spryciarzem.

……Cholera, tymi którzy ich pokonali, były młode diabły, wiesz o tym?

Ukradł dobrą część na sam koniec!

- ……On ma zamiar stać się trucizną dla istot nadprzyrodzonych - mruknał Kiba.

W mojej głowie odezwał się głos Indry. Mówił na temat Cao Cao.

[HA HA HA, ten gówniarz biegał dookoła bez żadnego zastanowienia na temat tego, kim chce się stać i dlatego też przegrał. Jeśli chciał stać się silniejszy jako człowiek, to nie powinien się opierać na oku Meduzy. Mówił o byciu bohaterem, będąc jednocześnie dupkiem, co doprowadziło go do upadku. Koniec końców, to oko okazało się być fatalne. Śmieszne, prawda? Śmiać mi się chce z niego. Na koniec zmienił się w klauna.]

Tak, gdyby kontynuował walkę jako zwykły człowiek, święta włócznia również mogłaby użyczyć siły jego woli.

Więc to był dla niego koniec, kiedy „Wola Boga z Biblii” ustalił że „Od ambicji gospodarza, lepsze jest marzenie Sekiryuuteia, który jest smokiem i diabłem” huh.

[——Ci którzy polują na potwory są bohaterami ludzi. Więc nie ma nic, co ten cholerny gówniarz, który stał się takim snobem, mógłby zrobić.]

Zgadzam się z tym. Mieć Indrę, który mówi że to dla niego koniec.

Ale zupełnie jak w przypadku Iseia, Cao Cao miał swoją młodą stronę. Chęć by stać się kimś, jest częścią młodości. Czy to czasem nie ty byłeś tym, który rozpaliłeś ambicję tego młodzieńca, chcącego stać się bohaterem, Śakro-sama?

Śarka przemówił po tym do mnie:

[Dla mnie „Oppai Smok”, który jest diabłem i nazywa siebie bohaterem, też jest klaunem, wiesz o tym? Jaki jest sens tego, że diabeł jest bohaterem? Czyż pragnieniem diabłów nie jest oszukiwanie ludzi i kontrolowanie ich z cienia? Nie ważne jak bardzo on żyje mówiąc niewinne rzeczy, grupa tych młodych diabłów z twojej strony jest złymi i okropnymi „diabłami”, które żyją wykorzystując ludzi, zdajesz sobie z tego sprawę? Nie ważne jak daleko zajdzie, to wciąż daleko mu będzie to stania się prawdziwym bohaterem. --To tylko zabawa dla dzieci.]

……Nie będę zaprzeczał wszystkiemu.

Ale diabły, --Zaświaty, także się zmieniają. Rozpadłyby się, gdyby wciąż żyły według starych reguł.

……Ale zmuszać go do stania się bohaterem, huh. Czy ja też to robiłem……?

- Co Śakra próbuje zrobić? Bóg wojny, który pozwolił Cao Cao przegrać, który bezpośrednio urągał Hadesowi i który wzniecił chaos w każdej frakcji. Zapytałeś go o jego prawdziwe ambicje, Azazelu? - zapytała nagle Rias.

- Tak, ten gość chce ludzi, którzy mogą sprzeciwić się bogu destrukcji Śiwie. Wierzy że wojna da początek silnym ludziom.

……Chociaż nie wiem, ile w tym prawdy…… Wygląda na to, że Indra gotów jest zrobić wszystko, aby wygrać z Śiwą.

--Nagle pojawił się magiczny krąg typu komunikacyjnego. Od razu był przy moim uchu. Otrzymałem informację z innej strony. To po prostu zwykła rozmowa telefoniczna, którą zawsze otrzymuję o tej porze. Będę się musiał potem skontaktować z nimi bezpośrednio.

----! ……Przez chwilę myślałem,że moje własne uszy płatają mi figla.

- ……Grendel……i Lucifuge……?

……Co się dzieje……? W Japonii znów ma miejsce coś szalonego!

Grendel!? Czy ten gość nie powinien już być martwy!? No i Brygada Chaosu?

Te rzeczy kłębiły się w mojej głowie.

Wampiry które posiadły Świętego Graala, wygnani czarodzieje, Brygada Chaosu która przeszła reorganizację, jej członkowie, którzy pojawili się w miejscach, gdzie Vali przeprowadza swoje badania, jakiś ocalały Lucifuge i pojawienie się legendarnego smoka, który powinien już być martwy.

……Może oni wszyscy działają w porozumieniu? Zgranie w czasie jest idealne. Sytuacja która sprawia iż myślę, że tego wszystkiego po prostu nie da się uniknąć.

Jeśli to wszystko łączy się w jedno……to nie ma nic bardziej niebezpiecznego od tego……!

No i Euclid Lucifuge—.


Przeszukałem już wcześniej pewne dane na jego temat.

Bunt który miał miejsce pomiędzy diabłami w przeszłości, wewnętrzny konflikt pomiędzy starym rządem i siłami antyrządowymi, którym przewodził Sirzechs. Nie wiadomo, co się wtedy stało z prawdziwym bratem Grayfi. To jest właśnie Euclid Lucifuge. Oficjalnie ogłoszono że zginął i słyszałem nawet, że Grayfia również powiedziała, iż nie sądzi aby jej brat żył.

Aż tu nagle okazuje się że żyje i jest przywódcą organizacji……?

Nie, nawet jeśli ma siłę aby to zrobić, to brakuje mu czegoś, aby stać się szefem tych szalonych drani.

Tym czymś jest charyzma--.

Nawet jeśli nie jesteś tak sławny jak Ophis, to oni wciąż potrzebują osoby, która zasłużyła na to, aby zająć miejsce szefa.

Lucifuge jest tym, który stoi obok tych, którzy od swojego urodzenia są na szczycie. Nie mogę więc myśleć, że Euclid jest nowym szefem.

……Kto więc tym wszystkim kieruje?

Kto był tym rdzeniem, który zebrał Brygadę Chaosu w tak krótkim czasie……?

Stworzyli nową Ophis z mocy, którą jej ukradli? To możliwe, ale to by oznaczało, że potrzebują kogoś silnego, kto mógłby tym wszystkim manipulować. Silna osoba jest ich nowym szefem.

Hades i Śakra……nie, oni by nie mogli. Ten pierwszy zostałby wygnany przez Zeusa, jeśli znowu by się w coś zamieszał. Ten drugi……głównym celem Indry jest walka z Śiwą.

Nawet jeśli coś między sobą spiskują, to nie zasłużyli na to, aby przewodzić terrorystom.

Brygada Chaosu, która jest znienawidzona przez każdą frakcję, składa się z wyrzutków różnych frakcji——.

Tym który stoi na szczycie jest ktoś, ktoś silny, kto stał się marionetką, lub po prostu to jakiś szalony drań.

Pacnąłem się w kolano, aby odpędzić te złe myśli, które mnie nachodzą.

Brygada Chaosu ——.

Organizacja terrorystów, która skupia wszystkich tych, którzy są niezadowoleni ze struktury własnej frakcji.

Szefowie którzy to wszystko kontrolują, zmieniali się już kilka razy.

Shalba Belzebub z Frakcji Starego Maou i Cao Cao z Frakcji Bohaterów——.

Wciąż są aktywni, nawet po tym jak stracili Ophis——.

Nie ważne jakby się nie zmieniła od środka, istnienie Brygady Chaosu staje nam na drodze. Organizacja będzie wciąż aktywna, niezależnie od tego, ile razy byśmy jej nie zniszczyli——.

- Rias, Kiba, wygląda na to, że wydarzy się coś kłopotliwego.

Jadąc przez mgłę której nie można przejrzeć, rozpocząłem z nimi rozmowę na temat tego, co wydarzyło się w Japonii oraz jak od teraz będziemy sobie z tym radzić——.

Posłowie

Trochę czasu minęło. Kiedy to pisałem, przechodziłem przez cierpienia z powodu bólu gardła oraz zapalenia→uderzyłem moim ramieniem w drzwi od pociągu i złamałem obojczyk→a do tego przestałem rozmawiać z moim lekarzem, z powodu półpaśca. ……Naprawdę dużo przeszedłem.

Tak więc czwarta historia się rozpoczęła! Skoro to coś nowego, to na początek użyłem tomu czternastego. Jak zwykle ma w sobie namiętny smaki mangi shounen.

Od kiedy dwunasty tom miał intensywny rozwój, pierwsza połowa tego tomu opowiada o normalnym życiu bohaterów, zagłębia się w ustawienia i wyjaśnienia ich świata, zaś druga połowa jest zwykłą częścią bitewną.

Czwarta historia zaczyna opowiadać o czarodziejach i wampirach. Skoro dotąd nie poświęcałem im dużo czasu, to od tego tomu postanowiłem to zmienić.

Jednak Ise i pozostali doznali szoku, jakiego się nie spodziewali. Wygląda na to, że siły wroga tym razem również będą kłopotliwe. Z powodu ciągłej utraty swoich przywódców, Brygada Chaosu zaczęła dziczeć, gdyż nie są w stanie kontrolować szeregowych członków. Ich nowym przywódcą jest bowiem……przedstawię wam go następnym razem.

W tej historii żeńska część grup Gremory i Sitri odegrała dużą rolę. W ostatnim tomie również nie mogłem uczynić Klubu Okultystycznego aktywniejszym, więc przerobiłem to na coś takiego, gdyż chciałem, aby współpracowali z grupą Sitri. Chciałem też ukazać Sonę w roli Króla, gdyż nie mam ku temu zbyt wielu okazji.

Tak więc następnym razem szczególnie aktywne będą Rias i Koneko. W tym tomie eksperymentowała ze swoją specjalną umiejętnością, więc mam nadzieję, że będę to mógł wkrótce pokazać.

Myślę o tym, aby w czwartej historii zgłębić bohaterki takie jak Xenovia, Irina, Ravel i Rossweisse, które dotąd nie miały za dużo okazji aby błysnąć. Na początek była Ravel. Wygląda na to, że historia skończyła się, kiedy oboje złożyli sobie obietnicę na temat swojej przyszłości, więc jestem pewien, że Ise i Ravel będą dobrymi partnerami. Ale Ravel z pewnością jest silną dziewczyną.

Obecnie myślę, aby Xenovia i pozostałe dziewczyny przejęły po tym główną rolę, ale myślę również, aby to Gasper następnym razem przejął główną rolę. Kiba również pełnił główną rolę w trzecim tomie, więc wykorzystam następnym razem tą okazję, aby porozmawiać o jego historii, gdyż byłoby to nie w porządku, jeśli Gya-suke również swojej nie dostał.

A teraz coś na inny temat.

●Wieża oraz Skoczek są nowymi członkami grupy Sitri! Ta dwójka również stanie się pobocznymi bohaterami, tak jak pozostali członkowie grupy Sitri, ale proszę, również ich pokochajcie. Od teraz będą się pokazywać co jakiś czas, wraz z zresztą Samorządu Uczniowskiego. Jeśli zaś chodzi o Wieżę, to jestem pewien, że ludzie którzy wiedzą co znaczy jego imię, odkryli już jego prawdziwą tożsamość.

●Lolitka Ponury Żniwiarz Bennia, pojawiła się po stronie Sitri! Być może z powodu Warlocka z anime „Nowy Raport Mobilny Gundam Wing”, coś się stało w mojej głowie.

●Teraz przedstawię sztuczne Boskie Dary z grupy Sitri, których nazwa nie została ujawniona w tej historii. Goniec Hanakai-san ma Boski Dar typu bariera, o nazwie Mur Aplauzu, który aktywuje szczelną barierę. Kusaka-san, która też jest Gońcem, posiada Zwiadowcę, który zbiera informacje i poszukuje wrogów. Pion Nimura-san, ma Boski dar będący rodzajem ekwipunku, Fantom Burzy, który używany jest do walki wręcz. Skoro wszystkie one są stworzone sztucznie, to tym który nadał im nazwy, był Azazel-sensei.

●Pod koniec bitwy, liny Sajiego były połączone do Iseia oraz reszty pozostałych członków, którzy walczyli i jestem pewien, że wszyscy myśleliście: „Czy te liny nie plączą się ze sobą, kiedy wszyscy tak często się ruszają podczas bitwy?”, ale w sytuacjach takich jak ta, liny nie będą sobie wzajemnie przeszkadzał, nawet jeśli się ze sobą zetknął. To wymówka którą wymyśliłem.

●Majtkowy Smok, znany jako Fafnir, pojawił się! Smoczy Król, który po cichu podążał za Azazelem, pojawił się oficjalnie pierwszy raz i zawarł pakt z Asią. Kiedy w anime Sensei będzie nosił swój pancerz, to będę bardzo szczęśliwy, jeśli powiecie „Ach, to majtkowy pancerz!”.

●Następna jest Ophis. Często chowa się w szafie, od kiedy została maskotką.

●Dowiedzieliśmy się, że były Smoczy Król Tannin jest Królową Mefistofelesa, ale od kiedy Mefisto nie interesuje się tym, ile warte są Diabelskie Figury, daje swoim sługom wolną rękę. Myślę że to mały żart, robić z wielkiego Smoczego Króla Królową.

●Pod sam koniec pojawiło się coś, co pachnie Złym Smokiem! Może myśleliście o tym kiedy to czytaliście, ale właśnie użyłem sekretnej opcji, o której myślałem że nigdy nie zostanie użyta. To dlatego, bo nie spodziewałem się, że to zabrnie tak daleko…… Ale proszę, pozostańcie pewni siebie. Nawet jeśli historia Śiwy się nie ukaże, to czwarta historia skończy się tak jak powinna. Podjąłem już decyzję w sprawie ostatniej części czwartej historii. Jeśli będę w stanie napisać historię Śiwy, to proszę, myślcie o niej jako o specjalnym etapie. A tak na koniec, wszystko zależy od wsparcia was wszystkich……będę więc pisał dalej.

●Każde Posłowie pisałem naprawdę kiepsko, ale wy wszyscy się nim cieszycie?

Teraz podziękowania .

Miyama Zero-sama, Nadzorco H-sama, zawsze jestem pod waszą opieką!

A teraz! Drugi sezon anime został postanowiony! Podjętą taką decyzję, gdyż pierwszy sezon zdobył uznanie starych fanów a nawet zyskał sobie nowych. Nareszcie pojawią się Xenovia i Gya-suke!

Obsada będzie taka sama jak podczas sezonu pierwszego, więc proszę pozostańcie w pewności. Może to i bezczelne z mojej strony że to robię, ale także biorę udział w zebraniach, tak jak to robiłem z okazji sezonu pierwszego. Dzięki temu mam dużo pracy! Dla moich fanów będę jednak pracował najciężej jak to możliwe!

Myślę też, że najpierw pojawią się mangowe wersje Xenovi i pozostałych, więc proszę, wspierajcie także mangę.

Następny tom będzie poświęcony Gasperowi! To właśnie chciałem wam powiedzieć, ale zdecydowano już że wprowadzimy historię, która nie została jeszcze wyjaśniona dla tomu piętnastego. Kiedy przedyskutowywałem to z nadzorcą edytorem, powiedział „Skoro jest taka dobra okazja, to powinniśmy to tutaj wytłumaczyć”. W odniesieniu do czasu, jest to jedyne miejsce, w którym możemy to upchnąć.

Edycja tomu czternastego, który zawiera czternasty odcinek anime jest limitowana. Został on napisany przeze mnie, tak jak epizod trzynasty.

Tak to więc jest, proszę więc, wypatrujcie czwartej historii wątku głównego oraz drugiego sezonu anime!

Odnośniki tłumacza

  1. Manjū to rodzaj słodkawych bułek, wypełnionych nadzieniem z fasoli.

  2. Japońska potrawa, zrobiona z ryżu, uformowanych w trojkąty.

  3. Stadion położony w Tokio, na którym głównie rozgrywane są mecze baseballu, mogący pomieścić prawie pięćdziesiąt tysięcy widzów.

  4. Crom Cruach to irlandzkie bóstwo czczone w czasach pogańskich. Cromowi Cruachowi wczesna iryjska ludność miała składać krwawe ofiary z jednej trzeciej swoich dzieci podczas święta samhain (1 listopada) w zamian mieli oni otrzymywać od bóstwa dobrą pogodę, a co za tym idzie urodzaj. Bóstwo miało zapewniać obfite plony i pomyślną hodowlę bydła.

  5. Aži Dahaka - mityczny król-smok, który objął władzę nad Irańczykami po utracie przez Dżamszida, z powodu popadnięcia w pychę, boskiego charyzmatu - chwareny (chwały).

  6. Apophis − w mitologii Starożytnego Egiptu olbrzymi wężowy demon ciemności i chaosu, postrzegany jako przeciwnik Słońca (boga Ra) i symbol sił ciemności.

  7. Níðhǫggr - w mitologii skandynawskiej skrzydlaty wąż lub smok, podgryzający korzenie Yggdrasilu i wysysający krew z ciał zmarłych. Níðhǫggr zostanie zabity podczas Ragnaröku.

  8. W rzeczywistości Grendel nie był smokiem, tylko potworem. Beowulf zabił wprawdzie również i smoka, ale gad nie nosił zadnego imienia. Autor DxD pomylił się więc.

  9. Ladon - w mitologii greckiej smok o stu głowach. Był synem morskiego boga Forkosa i jego żony, bogini morskiej, Keto. Według innych mitów jego rodzicami byli Tyfon i Echidna. Ze względu na ogromną siłę i to, że nigdy nie zasypiał, Hera powierzyła mu strzeżenie złotych jabłek Hesperyd, swojego ślubnego prezentu od Gai.

  10. Yamata no Orochi - legendarny potwór z japońskiej mitologii o ośmiu głowach i ośmiu ogonach. Został zabity przez Susanoo Shintō, boga burz.

  11. Ryuutei oznacza po japońsku Cesarskiego Smoka, zaś maru oznacza "koło", "okrągły" lub "pucułowaty". W średniowiecznej Japonii to słówko było często dodatkiem do imion małych chłopców. I tak np. słynny Hidyoshi Toyotomi w dzieciństwie był nazywany Hiyoshi Maru co można tłumaczyć jako "pucułowaty" ale też "wesoły" chłopak. Inny wielki generał z XII wieku Yoshitsune Minamoto był nazywany Ushiwaka Maru, co znaczyło "zdrowy i silny jak ciele" I w ten sposób na drodze personifikacji Japończycy zaczęli dodawać "maru" do nazw statków. Inna wersja mówi, że maru, umieszczany w nazwie statków, oznacza: koło, kula, klejnot, cenny, pełny, doskonały, coś wartościowego. Czytanie sinojapońskie: Gan, czytanie czasownikowe marumeru ( zwijać, zawijać, kulić ). W tym przypadku dokładna geneza dodawania końcówki Maru nie jest ściśle znana, lecz prawdopodobnie chodzi tu o to że statek jest czymś ”cennym”. Zwyczaj datuje sięco najmniej od XVII wieku.

  12. Obā-chan oznacza babcię. Warto wiedzieć, że może to także oznaczać ciotkę, wszystko jednak zleży od długości sylaby. Może to być trudne dla Polaków, ponieważ w języku polskim długość sylaby jest stała.

  13. Dyskonto to sklep sprzedający towar w ograniczonym asortymencie i w obniżonych cenach. Główną strategią dyskontów jest przyciąganie klientów obecnością towarów o niskich cenach i agresywną polityką promocyjną skierowaną przede wszystkim na niskie ceny.

  14. Loup Garou oznacza po francusku wilkołaka (może to więc być wskazówka co do tego, kim tak naprawdę jest nowy członek grupy Sitri......). Imię Rugal jest zjaponizowaną wersją tej nazwy, zapisywaną w romanji jako Rū Garū.

  15. Orkus demonem śmierci z rzymskiej mitologii. Utożsamiano go z Tanatosem, Plutonem, Dis Paterem i w mniejszym stopniu, z Hadesem. Imię to dotyczy karzącego aspektu bóstwa, w szczególności karania śmiercią i dręczenia po śmierci grzeszników łamiących dane słowo, kłamców, zdrajców. Jego imieniem określano także świat podziemny.

  16. Egida była w mitologii greckiej tarczą Zeusa i bogini Ateny, której nic nie było w stanie przebić.

  17. Święta Smocza Błyskawica

  18. Golem to istota z żydowskich legend, utworzona z gliny na kształt człowieka, ale pozbawiona duszy.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
High school DxD Tom 18
High School DxD Tom 18
High School DxD Tom 16
High School DxD Tom 17
High School DxD tom 7
High School DxD Tom 15
High School DxD Tom 19
High school DxD Tom 12,5 Moje pierwsze zakupy Tom Ophis
High School DxD Opowiadania
Japanese high school students’ motivation for extensive L2 reading
schlisingers?non vs my high schools?non
schlisingers?non vs my high schools?non
Ignorance in Your High School Principal My trip to his offi
high school of horrors LKJ7HWWJQLCGCAED5WAQZ2723AEZ76JBVJFFHIY
islcollective worksheets beginner prea1 elementary a1 preintermediate a2 adult elementary school hig

więcej podobnych podstron