Grochowiak wiersze


PŁONĄCA ŻYRAFA

Tak

To jest coś

Biedna konstrukcja człowieczego lęku

Żyrafa kopcąca się tak pomaleńku

Tak to jest coś

Coś z tamtej strony aspiryny i potu

Ta mordka podobna do roztrzaskanego kulomiotu

Tak

To jest coś

Czemu próchniejecie od brody do skroni

Jaki wam ząbek w pustej czaszce dzwoni

Tak

To jest coś

Coś co nas czeka

Użyteczne i groźne

Jak noga

Jak serce

Jak brzuch i pogrzebacz

Ciemna mogiła człowieczego nieba

Tak

To jest coś

O wiersz ja ten piszę

Sobie a osłom

Dwom zreumatyzowanym

Jednemu z bólem zęba

Oni go pojmą

Tak

To jest coś

Bo życie znaczy:

Kupować mięso Ćwiartować mięso

Zabijać mięso Uwielbiać mięso

Zapładniać mięso Przeklinać mięso

Nauczać mięso i grzebać mięso

I robić z mięsa I myśleć z mięsem

I w imię mięsa Na przekór mięsu

Dla jutra mięsa Dla zguby mięsa

Szczególnie szczególnie w obronie mięsa

A ONO SIĘ PALI

Nie trwa

Nie stygnie

Nie przetrwa i w soli

Odpada

I gnije

Odpada

I boli

Tak

To jest coś

(Menuet z pogrzebaczem, 1958)

ROZBIERANIE DO SNU

Swenowi Czachorowskiemu

Chodzimy razem

Po tym wielkim wnętrzu

Ona w smołowej

Ja w błękitnej sukni

Ona z zaledwie

Zieloną łysiną

I tu

Powiada

Będzie gwóźdź najpierwszy

Tutaj powiesisz cytrę obu rąk

A czy ten szczygieł

Może w nich?

Ja pytam

Ona jest głucha w obu czarnych gwiazdach

I tu

Powiada

Będzie gwóźdź następny

Tutaj powiesisz

Srebrny woal płuc

A czy ta róża

Może w nich?

Ja pytam

Ona jest ślepa w obu ostrych uszach

I tu

Powiada

Będzie gwóźdź na glowę

Wieszaj ją lekko

Dziobem w strop podłogi

A ja

Nie pytam

Ja stoję tak biały

Z kręgiem jak Chrzcciel

Nad drucianą szyją

(Rozbieranie do snu, 1959)

KANON

Oddechem poezji jest śnieg albo sadza

Kiedy śnieg jest oddechem- krzewy stoją czarne

A jeśli sadza- to oprósza dłonie

Zakochanych lub katów

Zarówno pobladłe

Głową poezji- krzak płonący w nocy

Przy nim jednorożce łby mają wysmukłe

Kruki- dzioby okute w pochewki ze złota

W kolanach dziewcząt

Rysują się słoje

Ojcem poezji- jej bogiem- jej drwalem

Ten chory człowiek z drżącym kręgosłupem

Z twarzą tak sztywną jakby bicz ją przeciął

Lub cień

Mknącego na obłokach diabła

(Kanon, 1965)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Grochowiak- wierszeCJiKP, PŁONĄCA ŻYRAFA
Stanislaw Grochowiak Wiersze
STANISLAW GROCHOWIAK WIERSZE
St Grochowiak Kilka wierszy
Poezja M Białoszewski, H Poświatowska, R Wojaczek, A Zagajewski, S Grochowiak opracowanie,
Grochowiak, Bursa wiersze
Jerzy Kwiatkowski Ciemne wiersze Grochowiaka
Grochowiak Stanisław Wiersze
wiersze tuwima
04 Grocholewski Z sakrament malzenstwa
Osip Mandelsztam Wiersze
+le%9cmian+boles%b3aw+ +wiersze+wybrane 52RWPQJSPV3GXGTUE7QA4446RJVPT2XSKPEIAXY
Na dzień dobry, Wiersze
CIEMNOŚĆ TERAZ PANUJE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
WASZE POWIEKI, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
RÓWNOWAGA, Wiersze

więcej podobnych podstron