Autor: danielik (zredagowany przez: kambuzela, Christiano Carmelli)
Słowa kluczowe: narkomania, dopalacze, aborcja, prostytucja, władza
2011-08-20 09:27:47
Uwaga / fot. Herman Brinkman / sxc.hu
W naszym kraju mamy do czynienia z dziwnym zjawiskiem udawania, że jeśli coś jest zabronione przez prawo, to znaczy, że nie istnieje. Nielegalna jest prostytucja, narkotyki, aborcja i problemu nie ma. Rządzący pomyśleli - zdelegalizujemy „dopalacze” i hazard i ten problem też zniknie.
Dziwne to myślenie, ponieważ zalegalizowanie niektórych dzisiaj nielegalnych rzeczy mogłoby przynieść pewne korzyści. Komu zaszkodziłaby legalizacja tzw. „miękkich narkotyków”. Nie jest tajemnicą, że sięga po nie wielu młodych ludzi. Czy potwierdzono, że ich szkodliwość jest większa niż szkodliwość alkoholu? Być może ich zalegalizowanie przy jednoczesnym obłożeniu akcyzą jak w przypadku innych legalnych substancji psychoaktywnych, jak nikotyna i alkohol, zwiększyłoby wpływy do budżetu państwa? Czy pieniędzy z tego podatku nie można by przeznaczyć w całości na leczenie osób uzależnionych od tzw. „twardych narkotyków”?Ponadto ich legalizacja wpłynęłaby na mniejsze zyski grup przestępczych działających w naszym kraju, które utraciłyby znaczną część swoich dochodów.
Kolejnym niezauważanym przez rządzących naszym krajem jest powszechnie obecna prostytucja. Czyim interesom mogłaby zaszkodzić jej legalizacja? Większe wpływy do budżetu państwa z podatku dochodowego od tych usług można by przeznaczyć na profilaktyczne badania kobiet trudniących się najstarszym zawodem świata i ich ewentualne leczenie. Wyjście z podziemia tego „zawodu” być może wpłynęłoby na poprawę warunków życia wielu kobiet.
Najbardziej kontrowersyjna jest legalizacja aborcji. Jednak nie można nie zauważyć, że w Polsce kwitnie podziemie aborcyjne. Mimo mnóstwa ogłoszeń: „bezzabiegowe przywracanie okresu” wielu Polaków udaje, iż ten problem nie istnieje. Władze RP powinny zdecydować, czy walczymy z tym zjawiskiem społecznym i zapewniamy warunki każdej ciężarnej kobiecie do porodu i wychowania dziecka, czy pozwalamy na aborcję w przypadku kobiet znajdujących się w wyjątkowo trudnych warunkach materialnych lub z powodu innych ważnych przyczyn osobistych.
Po „niewątpliwych” sukcesach w walce z wyżej opisanymi zjawiskami nasz rząd postanowił przeciwstawić się innym ważnym problemom dotykającym mieszkańców naszego kraju. Na pierwszy ogień poszły tzw. „dopalacze”. W wielkiej pokazowej, medialnej akcji zlikwidowano ten niecny proceder. Szkoda tylko, że dalej kwitnie on w Internecie. Ponadto część „miłośników” dopalaczy przerzuciło się na znacznie bardziej niebezpieczne, bo niekontrolowane w żaden sposób narkotyki. Może lepszym pomysłem byłoby zalegalizowanie części z nich w celach innych niż kolekcjonerskie oraz stałe kontrolowanie ich składu?
Kolejnymi działaniami naszego rządu była delegalizacja niektórych form hazardu, będących tak wielkim zagrożeniem dla istnienia państwa polskiego. Szkoda, że najbardziej ucierpiały na tym nasze kluby piłkarskie, hojnie dotąd wspierane przez firmy zajmujące się internetowymi zakładami bukmacherskimi. Ponadto zmniejszyły się wpływy do budżetu państwa z podatków od tego rodzaju działalności. W żaden sposób nie zmieniło to faktu, iż hazard dalej kwitnie w Internecie, a w tej zabawie uczestniczy w dalszym ciągu wielu Polaków. Ważne, iż kolejny problem zamieciono pod dywan.
Ciekawe co będzie kolejne? Być może frytki i chipsy, bo przecież ich spożywanie zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, a może telefony komórkowe, przecież pole elektromagnetyczne ma niekorzystny wpływ na życie ludzi.
Rządzący naszym krajem zdają się uważać obywateli za kompletnych idiotów, którzy nie potrafią odróżnić dobra od zła lub mają jakiś cel w delegalizacji niektórych produktów lub usług, a co za tym idzie przenoszeniu i utrzymywaniu ich w podziemiu lub na terytorium innych państw, co powoduje brak jakiejkolwiek kontroli nad nimi przez instytucję państwa polskiego i ogromne straty dla budżetu.