Formacja liturgiczna czyli mistagogia w liturgii i przez liturgię
Pełnemu i czynnemu udziałowi w liturgii ma towarzyszyć katecheza związana ze sprawowaniem tego misterium, w którym zarówno duszpasterze, jak wierni, wnikając w duchowy sens tekstów biblijnych, formuł kultowych, celebracji, znaków i świętych czynności mają być przeniknięci duchem i mocą liturgii.
WPROWADZENIE
Wychowanie uczniów Zmartwychwstałego Chrystusa do zrozumienia misterium liturgii, którą Kościół uważa za epifanię i aktualizację odwiecznego "zamysłu życzliwości" Trójcy Świętej i kontynuację samej "ekonomii Słowa Wcielonego" w czasie, stanowi istotny cel działań kultowych i formacyjnych, związanych ze sprawowaniem tej tajemnicy zbawienia wśród ludzi, czyli liturgii. Od czasów apostolskich Kościół żyje liturgią, skupiając swą aktywność na głoszeniu Dobrej Nowiny i sprawowaniu sakramentów, które z istoty swej stanowią proklamację paschalnego misterium jako wypełnienia zapowiedzi proroków (por. Łk 24,27; KL 6) oraz urzeczywistniania tajemnicy Chrystusa pod osłoną znaków sakramentalnych. Dlatego liturgia jako wydarzenie zbawcze jest realizacją w znakach posługi Chrystusa i doświadczeniem Jego obecności TERAZ (HODIE) przez wspólnotę uczniów Pana, czyli "przedziwny sakrament całego Kościoła" (KL 5; KKK 1066-1067). Będąc dziełem Chrystusa jest również liturgia czynnością Kościoła urzeczywistniającego swoją naturę zbawczą i ukazującego tę wspólnotę jako "widzialny znak komunii Boga i ludzi przez Chrystusa" (por. KL 11; KKK 1071) .
1. POJĘCIE FORMACJI LITURGICZNEJ
Kościół jako wspólnota, uczestnicząc w misji namaszczonego Duchem Świętym Chrystusa, spełnia w liturgii Jego posługę. Dlatego tajemnicę liturgii należy rozważać jako dopełnienie misji Chrystusa Sługi. Liturgia jest nieustannym uobecnianiem w obliczu Kościoła przez całą jego wspólnotę posługi Jezusa Chrystusa, który wypełnił wolę Ojca dla zbawienia świata. To co jest istotne w posłudze Chrystusa: Jego posłuszeństwo aż do śmierci, Jego oddanie życia dla ludzi i Jego ofiara dla zbawienia świata - nieustannie żyje w Kościele i jest uobecniane w liturgii i przez liturgię. Ona bowiem jest służbą wobec Boga i ludzi, w której ciągle w życiu Kościoła dopełnia się posługa Chrystusa Sługi podjęta dla zbawienia świata. Charyzmat liturgii, czyli dar zrozumienia jej istoty zawiera się w pojęciu służby, którą w duchu prawdziwej diakoni realizują wszyscy ministrzy ją sprawujący, tj. biskupi, prezbiterzy, diakonii czy inne osoby powołane przez Kościół, a także spełniający posługi (ministeria) oraz cała społeczność uczniów Pana zjednoczona między sobą dzięki mocy Ducha Świętego. W liturgii dokonuje się przepływ życia Bożego, wpisany w rytm sprawowanych świętych czynności zbawczych, uporządkowanych dzięki woli Kościoła i stanowiących przedmiot zobowiązania dla realizacji ich kształtu dla wszystkich liturgów. W niej także ukazuje się aktualna wiara Kościoła, kształtowana przez tchnienie Ducha Świętego. Wyraża się ona w treściach formuł kultowych, oficjalnych tekstach, znakach i świętych czynnościach, zawierających duchowe bogactwo tradycji połączone z aktualnym doświadczeniem spotkania z Panem. Odwołując się do skarbca kościelnej tradycji Sobór Watykański II podjął proces reformy liturgii i korektę tekstów kultowych, by nadać im charakter orędzia, wzywającego uczniów Chrystusa do ożywienia wiary oraz pobudzającego ich moc chrześcijańskiego ducha, która gwarantuje większą owocność uczestnictwa w sprawowaniu kapłańskiej posługi Kościoła. Teksty liturgiczne i święte obrzędy inspirują modlitwę i życie chrześcijańskie, stanowiąc jednocześnie przez przyświadczenie wiary formę obiektywnego uczestnictwa w Paschalnej Tajemnicy Chrystusa. Dzięki temu sam świadomy i pełny udział w liturgii prowadzi do syntezy wiary i życia. Jednak powyższy cel może być osiągnięty przez wydobycie i udostępnienie wiernym i samym liturgiom całego bogactwa treściowego liturgii. Dlatego w realizowanej obecnie odnowie posoborowej, po edycji zreformowanych ksiąg liturgicznych, konieczne staje się otwarcie skarbca ubogaconej liturgii zarówno przez poprawne i pobożne sprawowanie samych obrzędów przy użyciu języka ojczystego, jak wszechstronne ukazanie wątków treściowych, mogących pobudzać wiarę uczniów Chrystusa do świadomego przyjęcia i przeżycia misterium obecnego i działającego Pana. Istnieje więc pilna potrzeba zarówno studium liturgii, jak i jej praktycznego doświadczenia we wspólnocie Kościoła, by ukazać jej wszystkie aspekty: historiozbawczy (Kerygmatyczny), ewangelizacyjno - pouczający (katechetyczny), lautretyczno - uświęcający (duchowo-formacyjny), martyryjny (akcentujący świadectwo życia), diakonijny, (służebny) oraz integracyjno - eklezjalny (duszpasterski). Wszystkie te czynniki prowadzą do budowania prawdziwej wspólnoty uczniów Chrystusa, czyli kościelnej koinonii. To świadome i aktywne włączenie się w codzienny rytm życia sakramentalnego i chrześcijańskiego przeżycia czasu ma być związane z przekonaniem, że liturgia jest szkołą wiary, modlitwy, moralności i ducha społecznego, czyli doświadczenia prawdziwej wspólnoty przez uczniów Chrystusa. Ona "winna przyczyniać się w najwyższym stopniu do tego, ażeby wierni życiem swoim wyrażali oraz ujawniali innym tajemnicę Chrystusa i rzeczywistą naturę prawdziwego Kościoła". Potwierdza się przy tym, że prawdy wiary stają się tym żywotniejsze, im lepiej ujmuje się je w głębokim zjednoczeniu z Chrystusem. Najskuteczniejszym środkiem prowadzącym do odkrycia tych żywotnych źródeł formacji liturgicznej jest jej zakotwiczenie w Piśmie św., kerygmie Ojców Kościoła oraz samym doświadczeniu Kościoła zawartym w duchowości rodzin liturgicznych na Wschodzie i Zachodzie. Ta postać duchowej formacji liturgicznej, stanowiąca wyzwanie dla obecnego etapu realizacji liturgii, jest nazywana w kerygmie Jana Pawła II duszpasterstwem lub apostolatem liturgicznym, pogłębionym wychowaniem do pełni życia chrześcijańskiego, nową formacją lub mistagogią sakramentalną. Jej zadaniem jest odkrywanie całego formacyjnego i mistagogicznego bogactwa liturgii Kościoła. Zarówno kerygmat papieski, jak i nauczanie synodalne Kościoła w Polsce uznają ten cel na priorytetowy, stwierdzając: "Najpilniejszym zadaniem jest formacja biblijna i liturgiczna Ludu Bożego, pasterzy i wiernych". Już Konstytucja o Liturgii zwróciła uwagę, że ta formacja mistagogiczna ma rozpocząć się najpierw od duszpasterzy, którzy "przeniknięci duchem i mocą liturgii" mają stać się jej prawdziwymi "nauczycielami" (por. KL 14). "To szeroko zakrojone dzieło powinno rozpoczynać się w seminariach i domach formacyjnych i być kontynuowane przez całe życie kapłańskie. Taka sama formacja dostosowana do ich stanu, jest niezbędna także dla ludzi świeckich" - dodaje Ojciec Święty. Podstawowym fundamentem tego procesu pogłębienia i odnowy jest odkrycie waloru teologicznego i mistagogicznego tekstów, formuł, znaków i obrzędów liturgicznych oraz odwoływanie się do sposobów celebracji jako naturalnego środowiska dla ewangelizacji, formacji i kształtowania współczesnej duchowości kościelnej. Mimo bowiem wprowadzenia do życia kultowego Kościoła języków ojczystych i przeredagowania ksiąg liturgicznych oraz sposobów celebracji sakramentalnych, liturgia pozostaje nadal tajemniczym misterium, wymagającym specjalnej mistagogii i katechezy jej uczestników. Stosowane w niej sformułowania modlitewne (euchologijne), lektury, formuły, symbole i obrzędy winny być odczytane przez wiernych z uwzględnieniem ich waloru duchowego i kerygmatycznego. Stanowią one bowiem zwerbalizowane świadectwa przeżycia Chrystusowej tajemnicy zbawienia w oparciu o medytowane Słowo Boże przez ludzi wiary i charyzmy, którzy w przestrzenno-czasowym doświadczeniu współczesnego kultu mają prawo odkryć misterium Boga zbawiającego człowieka. Dzięki odnowionej liturgii ożywiony wiarą uczeń Pana ma doświadczyć udziału w zbawczym planie Boga, zrealizowanym przez Chrystusa a przedłużającym się w uświęcającej przemianie Ducha Świętego, który prowadzi nas do kochającego Ojca. Podniesione tu zadanie realizacji ducha liturgii wymaga podjęcia całej gamy wyzwań, jakie stawia sobie formacja duchownych i świeckich. Trzeba przyznać, że Kościół posoborowy wydał już liczne dokumenty określające zasady mistagogicznej formacji kapłanów, a także instruktywne wskazania, odnoszące się do duchowego wychowania wiernych świeckich przez liturgię, do liturgii i w liturgii. Troskę o stałą formację liturgiczną wiernych świeckich podzielają także zalecenia pastoralne dokumentów roboczych II Polskiego Synodu Plenarnego. Akcentują one potrzebę katechezy mistagogicznej dla przyjmujących określone sakramenty, członków ich rodzin, a także całej wspólnoty lokalnej, podają przykłady ożywienia sprawowanego kultu z uwzględnieniem aktywnego udziału Ludu Bożego, a nawet wymieniają nadzwyczajne działania formacyjne w parafiach, np. tygodnie liturgiczne.
2. MISTAGOGIA LITURGICZNA
Misterium liturgii stanowi przedłużenie bosko-ludzkiej struktury Słowa Wcielonego. Jest ono wydarzeniem nadprzyrodzonym, uobecniającym dzieło paschalne Zmartwychwstałego Pana, ale jednocześnie jako zjawisko społeczne podlega prawu zmiany i aktualizacji do realiów życia wspólnoty kościelnej. To założenie niesie dla wspólnoty uczniów Pana określone konsekwencje, iż dla Kościoła niebezpiecznym byłoby zatrzymanie się na ceremonialnej, jurydycznej i rytualnej stronie liturgii, bez równoczesnego dostrzeżenia jej zbawczego, duchowego i formacyjnego waloru, wyznaczonego przez dynamiczny klimat dokonującego się w tym misterium dialogu wiary człowieka z Bogiem, powiązanego z aktualnym doświadczeniem spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym. Stąd liturgia jako misterium wiary, ośrodek i źródło zbawienia wymaga ze swej natury inicjacji i zrozumienia zawartego w niej wezwania Bożego. Dlatego "wiele należy jeszcze zrobić, by kapłanom i wiernym dopomóc w zgłębieniu obrzędów i tekstów liturgicznych" a zwłaszcza "w zainicjowaniu na wzór Ojców Kościoła katechezy mistagogicznej sakramentów". To wnikliwe zgłębianie liturgii, sprawowanej według aktualnych ksiąg i przeżywanej zarówno jako fakt porządku duchowego oraz braterskie doświadczenie wspólnoty, zakłada "pogłębione wychowanie, aby odkryć całe bogactwo, które zawiera w sobie nowa liturgia". Pełnemu i czynnemu udziałowi w liturgii ma towarzyszyć katecheza związana ze sprawowaniem tego misterium, w którym zarówno duszpasterze, jak wierni, wnikając w duchowy sens tekstów biblijnych, formuł kultowych, celebracji, znaków i świętych czynności mają być przeniknięci duchem i mocą liturgii. "Katecheza liturgiczna ma na celu wprowadzenie w misterium Chrystusa (jest mistagogią), przechodząc od tego, co widzialne, do tego, co niewidzialne, od znaku do tego, co on oznacza, od sakramentów do misteriów"(KKK 1075). To wtajemniczenie w sprawowane misterium liturgii, celem pełnego i owocnego w nim udziału, jest określane przez termin "mistagogia". Oznacza ona otwarcie człowieka na sferę boską i transcendentną, która przewyższa sposób poznania "cielesnego", czyli wyznaczonego przez ludzki rozum przy zgłębianiu prawdy. Ten duchowy ogląd rzeczywistości zbawienia, którego dokonał Chrystus dokonuje się w liturgii przez celebrację Jego misterium. Zakłada on interwencję Ducha Świętego, który prowadzi ucznia Pana do zrozumienia znaków, słów i obrzędów, a przez nie do odkrycia rzeczywistości dokonującego się w liturgii dzieła naszego odkupienia. Tym samym więc chrześcijanin jest prowadzony w liturgii od poznania widzialnych symboli ku wtajemniczeniu w plan Boży (per visibilia ad invisibilia) odczytywany w całej swej głębi w świetle ekonomii zbawienia. "Przez liturgię, Chrystus, nasz Odkupiciel i Arcykapłan, kontynuuje w swoim Kościele, z Kościołem i przez Kościół dzieło naszego odkupienia"(KKK 1069). Mistagogia liturgiczna wyróżnia się spośród innych wymiarów chrześcijańskiego wychowania, gdyż służy ona doprowadzeniu człowieka do osobowego spotkania z Bogiem obecnym i działającym w sposób szczególny w liturgii Kościoła. Dokonuje się ona przez wprowadzanie wiernych w życie Kościoła oparte na budowaniu osobowej relacji do Chrystusa jako Nauczyciela swego życia, a potwierdzonym codzienną wiernością dla nakazów Jego Ewangelii. Ten proces duchowego wzrostu i wszczepienia uczniów Chrystusa w życie wspólnoty Kościoła powiązany jest organicznie z przygotowaniem do sakramentów oraz otwarciem się na łaskę Bożą jaką dają te znaki wiary. Wśród różnorodności sposobów formacji i bogactwa jej wzorów istnieje wspólny, czyli ogólnokościelny model życia chrześcijańskiego. Ten fundamentalny, czyli ogólnokościelny sposób formacji, polega na doskonaleniu życia chrześcijańskiego, aby człowiek odrodzony na chrzcie, napełniony Duchem Świętym w bierzmowaniu i wzmocniony pokarmem pielgrzymów, tj. Eucharystią, czynnie uczestniczył w sakramentach i mocą ich kształtował całe swe życie ku Bożej chwale i osobistemu uświęceniu. Ten powszechny model formacji, opartej o sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia: chrztu, bierzmowania i Eucharystii prowadzi do duchowego narodzenia i rozwoju chrześcijańskiego życia wiary oraz odkrycia wspólnego powołania wszystkich uczniów Chrystusa do świętości i misji ewangelizacyjnej wobec świata. Uczy on ucznia Chrystusa współpracować na co dzień z łaską Bożą konieczną do życia według Ducha podczas ziemskiej pielgrzymki (por. KKK 1533), a także wykorzystywać sakramenty leczące: pokuty i pojednania oraz namaszczenia chorych, które Chrystus, "lekarz naszych dusz i ciał", przekazał Kościołowi, by "mocą Ducha Świętego kontynuował Jego dzieło uzdrowienia i zbawienia" (KKK 1421). Obok fundamentalnego, czyli ogólnego sposobu chrześcijańskiego wtajemniczenia, wyróżnia się szczególną czyli specjalistyczną formację liturgiczną. Jest ona nastawiona na posługę zbawienia wobec innych ludzi przez podjęcie posłannictwa w Kościele w celu budowania Jego wspólnoty. Szczególne zadania tej formacji są zawarte w przygotowaniu i przyjęciu sakramentu święceń lub małżeństwa jako świadomej służby wspólnocie, czy posłannictwu wobec rodziny jako Kościoła Domowego. Ten typ formacji szczegółowej realizowany jest w wychowaniu liturgicznym alumnów w seminariach duchownych i zakonnych, kapłanów, kobiet i mężczyzn wchodzących na drogę życia konsekrowanego, animatorów ruchów eklezjalnych, liderów grup charyzmatycznych i zespołów służby liturgicznej, nupturientów zamierzających zawrzeć sakramentalne małżeństwo oraz innych osób podejmujących różne rodzaje posług w Kościele i odpowiedzialności za formację we wspólnotach eklezjalnych. Istotne zasady wprowadzenia wiernych w misterium Chrystusa podają księgi związane z przygotowaniem do sprawowania sakramentów inicjacyjnych. Zasady ogólnej formacji liturgicznej zbierają "Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych" (dalej: OCWD). Choć zawarte w nich wskazania odnoszą się w pierwszym rzędzie do katechumenów, to jednak podane tam zasady są pomocne również we wprowadzaniu w inne sakramenty, w posługi liturgiczne i wszystkie aspekty ogólnej formacji liturgicznej. Dokument ten domaga się "stopniowego wtajemniczenia" oraz przeżywania go "w społeczności wiernych" (por. OCWD 4). Te dwie cechy należy uwzględnić w każdym typie formacji liturgicznej. Dzięki nim zyskuje ona charakter prawdziwego wtajemniczenia (mistagogii). Formacja ta może przybrać charakter katechumenatu dla nieochrzczonych albo przemienić się w model wychowania do świadomego życia chrześcijańskiego, tj. "katechumenat pochrzcielny" (por. KKK 1231) dla tych ochrzczonych, którzy przyjęli wprawdzie chrzest, ale nie nauczyli się oddychać pełnymi płucami jako uczniowie Chrystusa i Jego świadkowie wobec ludzi. Wychowanie do życia sakramentalnego, a także przygotowanie do podejmowania posług przez wiernych i budzenie ich odpowiedzialności za Kościół przez chrześcijańskie świadectwo życia z wiary powinno dokonywać się stopniowo, a w swym znamieniu praktycznym przybrać postać formacji permanentnej. Człowiek może być wprowadzony w tajemnicę, gdy na poszczególnych etapach inicjacji, ukazuje mu się konkretne cele i stawia określone wymagania oraz podaje środki do ich realizacji. Pierwszym etapem tej formacji związanej organicznie z liturgią jest ewangelizacja skierowana do katechumenów przez pierwsze głoszenie Dobrej Nowiny, zaś dla ochrzczonych stanowiąca wezwanie do nawrócenia serca oraz przyjęcia "nowego prawa" jako drogowskazu i źródła zasad postępowania. Dzięki łaskom sakramentów chrześcijanin, przez systematyczną formację, kształtuje w sobie "nowe serce" postępując drogą życia z Chrystusem w posłuszeństwie Duchowi Świętemu. Pierwszą i podstawową formą odpowiedzi na usłyszane Słowo Boże jest modlitwa, której poznanie i praktyka stanowi naczelną wartość i nakaz formacji duchowej. Doświadczenie "autentycznego sensu modlitwy chrześcijańskiej, zgodnie z którym jest ona żywym i osobowym spotkaniem z Ojcem przez Jednorodzonego Syna w mocy uświęcającego Ducha Świętego, dialogiem włączonym w synowską rozmowę, jaką Chrystus prowadzi z Ojcem" stanowi kolejne zadanie wtajemniczenia zarówno katechumenalnego, jak pochrzcielnego. Wreszcie, czas mistagogii prowadzi do wpisania przez sakramenty w "nowe serce" ucznia Pana stałej gotowości do postępowania za Chrystusem. Ma to miejsce gdy "wspólnota razem z nowoochrzczonymi przez rozważanie Ewangelii, uczestnictwo w Eucharystii i uczynki miłosierdzia postępuje w głębszym rozumieniu Misterium Paschalnego i usiłuje coraz lepiej urzeczywistniać je w praktyce życia" (OCWD 37). Ta postać ogólnej formacji może być zastosowana zarówno w wychowaniu sakramentalnym na etapach właściwego katechumenatu oraz katechumenatu pochrzcielnego, a także w przeżyciu innych sakramentów czy przygotowaniu do podjęcia kościelnych posług we wspólnocie. Wszędzie tam czas mistagogii ma ugruntować łaskę przyjętego daru sakramentalnego, ułatwiając zażyłość z Chrystusem i wierność Mu w podejmowanych decyzjach, wyborach i postawach ucznia Zmartwychwstałego Pana.
3. OCENA SYTUACJI W ZAKRESIE FORMACJI LITURGICZNEJ
Sytuacja religijno-moralna w Polsce z symptomami postępującej dechrystianizacji, wzrostem indyferentyzmu religijnego i zmniejszającej się liczby ludzi wierzących, którzy identyfikują się z Kościołem (ok. 35%) stanowi wyzwanie dla szukania otwartego modelu duszpasterstwa i przyjętej w nim formacji liturgicznej. Odczytując znaki czasu i wskazując na potrzebę permanentnej formacji w liturgii i przez liturgię należy przezwyciężać czysto rubrycystyczne i legalistyczne podejście do kultu Bożego, a akcentować jego charakter mistagogiczny, prowadzący wiernych do zrozumienia natury sprawowanych misteriów. Wystrzegając się małoduszności i rytualizmu członkowie Mistycznego Ciała Chrystusa winni pamiętać, że reforma liturgii została wkomponowana w eklezjalną koncepcję odnowy i charyzmatycznej przemiany całego Kościoła . Zakłada to nie tylko zmianę obrzędowego modelu liturgii, ale stworzenie z niej pomostu między wewnętrznym, czyli mistagogicznym udziałem w Bożych tajemnicach, a odnową życia chrześcijańskiego. Uczestnictwo w liturgii, zwłaszcza sakramentalnej, polega na wszczepieniu w nowe życie Chrystusa Zmartwychwstałego przez pełnię otwarcia się na Jego Ducha. W sprawowanej świadomie tajemnicy liturgicznej otrzymuje chrześcijanin duchową formę życia, zadatek nowej egzystencji oraz zdolność do stałego wzrostu i przemiany na wzór pełni jaką jest sam Chrystus. Reforma liturgii przyjęta "w duchu posłuszeństwa i z radosnym zapałem" przez Kościół w Polsce została już zasadniczo zrealizowana na płaszczyźnie rubrycystyczno -obrzędowej z niewątpliwymi znamionami ożywienia zewnętrznego uczestnictwa wiernych. Ale także tu sytuacja z minionego czasu, gdy Kościół był zamknięty w murach świątyń i sal katechetycznych przy formacji dorosłych, młodzieży i dzieci, utrwaliła legalistyczne podejście do liturgii i duszpasterstwa u duchownych i świeckich. Ujawnia się ono nadal w stagnacji, skostnieniu i rytualizacji przeciętnych typów celebracji w kościołach parafialnych. Ten stan rzeczy potwierdza przyjęcie fałszywej przesłanki pastoralnej, że samo duszpasterstwo w Polsce jest masowe, tj. nastawione na tłumy, a w nikłym stopniu otwarte na formację personalną. Doprowadziło to do tego, iż w licznych zgromadzeniach religijnych dominowały w liturgii czynniki emocjonalnego i zewnętrznego oddziaływania, np. polityczne akcenty w homiliach, eksponowanie emblematów i samych przedstawicielstw grup zawodowych, uroczyste powitania uczestników celebracji, popisy chórów i orkiestr czy śpiew popularnych pieśni kościelnych nie mających jednak związku z treścią celebracji liturgicznej. I choć te uroczyste celebracje okazjonalne, pielgrzymkowe lub jubileuszowe spełniały swoją funkcję w zakresie manifestacji wiary, przekazu informacji społeczno-religijnych czy dostarczaniu poczucia siły ludzi wierzących, nie miały one jednak istotnego znaczenia dla liturgicznej formacji wewnętrznej laikatu, a także w nikłym stopniu oddziaływały na podnoszenie formacyjnego stylu celebracji parafialnych. W tych ostatnich bowiem występuje nadal brak spoistości zgromadzenia liturgicznego z nagminną cechą jego feminizacji, nieczytelności znaków, dostępu świeckich do spełniania posług liturgicznych, a przeważa upadek kultury muzycznej, nikły udział mężczyzn, nie mówiąc o dostrzegalnych także u celebransów symptomach rutyny i pośpiechu. Te objawy skostnienia zauważa zwłaszcza młodzież, dystansując się od niedzielnego udziału we Mszy świętej. Niepokojącym jest także załamanie się w wielkich miastach uczestnictwa w Najśw. Ofierze znacznej części dzieci, mimo iż większość tej populacji korzysta nadal z nauczania religii w szkole. Dlatego formacja liturgiczna młodej generacji Polaków jest ciągle problemem otwartym. Organizatorami form sprawowania świętych misteriów i inspiratorami samej formacji mają być duchowni "przeniknięci duchem liturgii", którzy zaproszą do tych celebracji zaangażowanych ludzi świeckich i przedstawicieli młodego pokolenia. Przede wszystkim należy kształtować odpowiedni klimat dla interioryzacji sprawowania liturgii i realizacji jej postulatów, następnie winno się tworzyć stosowną świadomość o konieczności kształtowania żywej liturgii z udziałem całej wspólnoty i wreszcie zmierzać do szeregu działań nad wypracowaniem nowych modeli sprawowania liturgii, uwzględniających duchową sytuację jej uczestników. Dla organizatora i mistagoga liturgii oznacza to integralną pracę nad formacją kręgów laikatu, które mogłyby wspomagać duchownych w sprawowaniu świętych misteriów. Zakłada to poznanie możliwości pastoralnych i sposobów celebracji uwzględniających współczesne zasady mistagogii liturgicznej, duchowości, psychologii religii i teorii komunikacji form kultowych i ludowej pobożności (initiatio, eruditio, devotio et afflatus sacrae liturgiae). Ma to uwidocznić się w integracji wokół liturgii wszystkich działań duszpasterskich, przejawiających się w wewnętrznej łączności między kultem Kościoła a katechezą, formacją religijną i przepowiadaniem . Model formacji liturgicznej świeckich uczniów Chrystusa nosi nadal w większości działań duszpasterskich znamiona klerykalno-indywidualistyczne, widząc w działaniach laikatu podczas sprawowania misteriów wiary przedłużone ramię duszpasterstwa duchownych. Formy apostolatu liturgicznego wypracowane przez myśl soborową widzą w liturgii zasadę budowania wspólnoty kościelnej, zaś w aktywności ludzi świeckich autonomiczne prawo ochrzczonych do występowania nie tylko w roli uczestników życia kultowego, ale także jego organizatorów. Chodzi tu o możliwość tworzenia kręgów, środowisk i centrów mistagogii liturgicznej związanych z ruchami eklezjalnymi, a także sprawowania liturgii przez wykonywanie określonych posług: lektora, komentatora, kantora, rozdzielającego Komunię św., sprawującego błogosławieństwa, realizującego rolę katechety, czy podejmującego zadania diakona. W realizacji tych posług należy wystrzegać się dyskryminowania kogokolwiek, np. kobiet czy sióstr zakonnych przez ich niedopuszczenie do posługi rozdzielających Komunię św., bo zaprzeczałoby to idei prawdziwej wspólnoty, w której ma panować duch braterstwa, równości i solidarności. Nawet w tych wspólnotach parafialnych, gdzie pracuje kilku duchownych jest miejsce na włączenie ludzi świeckich w liturgię i realizowaną przez nią formację. Powoływanie uformowanych ludzi świeckich do posług w liturgii winno być tu łączone z ich zaproszeniem do przygotowania liturgii niedzielnej przez zespół wiernych wspomagających swoich duszpasterzy. Grupa takich zaangażowanych apostołów formacji liturgicznej winna wspomagać duszpasterza w doborze posług i śpiewów, organizacji nabożeństw i ustalaniu tematu homilii czy kazania, które uwzględniałyby duchowe potrzeby wspólnoty. Współdziałanie to winno być zwłaszcza zaznaczone przy parafialnej formacji sakramentalnej. Taka projekcja liturgii jest po prostu nieodzowna, gdyż chodzi o przygotowanie liturgii z udziałem młodzieży i dzieci. Ma ona wciągać młodych uczniów Chrystusa swoją treścią i formą w święte misteria, stanowiąc dla nich okazję dla ujawnienia wiary i doświadczenia przeżycia spotkania z Chrystusem w duchu radości, braterstwa, spontaniczności i głębokiej refleksji nad sensem własnego życia.
Formy apostolatu liturgicznego duchowieństwa i świeckich we wspólnotach parafialnych, dalekie od nieufności wobec tych ostatnich, winny widzieć szansę dla ożywienia duszpasterskiego parafii we włączeniu w rytm jej życia duchowego uformowanych przedstawicieli eklezjalnych ruchów i wspólnot laikatu. Wobec istniejących potrzeb duszpasterskich za mało docenia się ich obecność w strukturze parafii jako wspólnoty wspólnot. W wielu parafiach sami kapłani przygotowują młodzież i dzieci do sakramentów świętych. Także spotkania z rodzicami są rzadkie lub ograniczają się do spraw organizacyjnych i tym samym forma inicjacji sakramentalnej posiada znamię prywatności, obejmując tylko samych młodych uczniów Pana, którzy w niej uczestniczą, a minimalnie angażuje środowiska rodzinne i rówieśnicze. Mało doceniani są tu zarówno rodzice chrzestni, jak i świadkowie bierzmowania. Zbyt rzadko też przygotowanie do sakramentów uwzględnia doświadczenia ruchów odnowy i angażuje ich animatorów do pracy w małych grupach.
Formacja liturgiczna dokonuje się we wspólnocie, której członkowie, napełnieni Duchem Świętym i karmieni sakramentami paschalnymi, występują nie tylko w roli uczestników działań wychowawczych ale także organizatorów życia na co dzień tajemnicami wiary. Mistagogia ta realizuje się najpierw w rodzinie, która jest Kościołem Domowym. Sam zaś styl życia rodzinnego ma istotny wpływ na odkrywanie obecności Boga pośród Jego ludu i spotkania z Nim w działaniach kultowych. Rola przewodników w tej formacji przysługuje rodzicom, którzy od chrztu uczestniczą w powszechnym kapłaństwie, zaś dodatkowo przez sakrament małżeństwa są upełnomocnieni, upoważnieni i umocnieni do wykonywania funkcji nauczycielskiej, kapłańskiej i pasterskiej w Kościele Domowym. Misterium rodziny związane jest ściśle z liturgią domową, dając szansę dla realizowania form pobożności i autentycznej modlitwy przez przeżycie tajemnicy Boga doświadczane w duchu i prawdzie codziennego życia. W środowisku rodzinnym kształtowane są naturalne dyspozycje ucznia Pana takie jak: poczucie wspólnoty, otwarcie na zbawienie, postawa służby i osobowej czci, duch wdzięczności, szczerości i pokornej akceptacji siebie, prawdziwy obraz Boga jako łaskawego Ojca. Te duchowe sprawności, ukształtowane przez świadectwo rodziców jako pierwszych mistrzów modlitwy i liturgów życia wspólnotowego, znajdują dopełnienie i przedłużenie w oficjalnym kulcie Kościoła przez wewnętrzne postawy czynnego uczestnictwa w liturgii: umiejętność spotkania się i pojednania z innymi, słuchania, czynnej miłości, wdzięczności i dziękczynienia, ofiary i poświęcenia dla innych, duchowej jedności, misyjnego posłannictwa i odpowiedzialności za braterską wspólnotę. Akcentując potrzebę budowania parafii jako zintegrowanej wspólnoty należy w duszpasterstwie dowartościować rodzinę jako żywą tkankę każdej społeczności kościelnej.
4. POSTULATY I WSKAZANIA PASTORALNE
W celu koordynacji działań formacyjnych i liturgicznego wychowania, a zwłaszcza usprawnienia działań Komisji Episkopatu Polski do Spraw Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego oraz Podkomisji do Spraw Muzyki Sakralnej i Podkomisji do Spraw Duszpasterstwa Służby Liturgicznej z odpowiednimi komisjami diecezjalnymi i zakonnymi, koniecznym w Polsce byłoby powołanie do istnienia Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Liturgicznego. Jego zadaniem byłaby rewizja i edycja ksiąg liturgicznych, wydawanie czasopisma liturgiczno-formacyjnego, opracowanie i publikacja materiałów pomocniczych do katechezy mistagogicznej i homilii, wyjaśnianie przepisów prawno-liturgicznych i rozwiązywanie wątpliwości, proponowanie nowych form wyposażenia wnętrz kościołów, wzorców szat i naczyń liturgicznych, promocja dzieł muzyki sakralnej, przygotowanie modeli nabożeństw liturgicznych, publikacja śpiewników liturgicznych i modlitewników dla ludzi świeckich itp. Fundusz tego centrum wychowania i formacji liturgicznej pochodziłby z edycji ksiąg liturgicznych i materiałów formacyjnych wydawanych z mandatu Komisji Episkopatu Polski do Spraw Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego. Najpilniejszym zadaniem w zakresie wychowania liturgicznego jest "duchowa formacja pasterzy i wiernych". Ma być ona realizowana w toku samej liturgii, zwłaszcza z racji sprawowania sakramentów i celebracji misterium Chrystusa w czasie, np. przez katechezę wielkopostną i adwentową lub przygotowanie do ważnych obchodów parafialnych. Ten rodzaj formacji należy promować podczas popularnych misji i rekolekcji parafialnych, zajęć formacyjnych dla grup apostolskich w domach rekolekcyjnych, a także praktyk: tygodnia liturgicznego, godziny biblijnej, czuwania modlitewnego, dzielenia się ewangelią, rewizji życia w zespole, modlitwy charyzmatycznej itp. Materiały formacyjne i środki audiowizualne przygotowane dla organizowania tego typu formacji mogą być udostępniane prasie, radiu i telewizji.
W celu zapewnienia należytej formacji liturgicznej kandydatom do kapłaństwa i teologom dyplomowanym nauka świętej liturgii winna być traktowana na wydziałach teologicznych i w seminariach duchownych jako przedmiot główny. Realizując wskazania soborowej Konstytucji o liturgii (KL 16) oraz Instrukcji Kongregacji Wychowania Katolickiego "O formacji liturgicznej w Seminariach" (art. 43-45) oraz Konstytucji Apostolskiej "Sapientia christiana" (art. 41), wykładom z liturgiki wraz ze stosownymi ćwiczeniami należy poświęcić dwie godziny tygodniowo w cyklu studiów seminaryjnych, zaś na wydziałach teologii dla świeckich teologów odpowiednią ilość zajęć nie mniejszą jednak niż jedną godzinę przez osiem semestrów w czasie pięciu lat studiów. Ważnym postulatem formacyjnym byłoby wprowadzenie mistagogii liturgicznej do programu pogłębiania wiedzy teologicznej dla młodych roczników księży w stałym studium pastoralno-teologicznym w ciągu pięciu lat po święceniach. Zarówno w tym typie dokształcenia duszpasterzy, jak przy organizowaniu kursów dekanalnych, regionalnych i diecezjalnych należy poświęcić stosowną ilość czasu na refleksję nad teologiczną zawartością ksiąg liturgicznych oraz praktyczną realizacją adaptacji i duszpasterstwa liturgicznego w parafiach i w diecezji. W trosce o liturgiczną formację świeckich celowe byłyby wielorakie przedsięwzięcia, które dostosowane do ich stanu mają ułatwiać im zrozumienie misterium liturgii: - należy z wielką troską zorganizować formację rodziców i chrzestnych przed chrztem dzieci, bierzmowaniem i pierwszą Komunią świętą przygotowując dla nich stosowne katechezy i nabożeństwa liturgiczne, które pogłębiłyby u nich zrozumienie treści teologicznej sakramentów inicjacji i ich waloru duchowego w życiu chrześcijańskim; - w każdej parafii winno się powołać liturgiczny zespół formacyjny, który duszpasterze mają regularnie zapraszać do przygotowania liturgii niedzielnej i świątecznej w lokalnej wspólnocie, a zwłaszcza wykorzystać przy inicjacji sakramentalnej. Członkowie tego zespołu organizowaliby pracę formacyjną w grupach rodzin, zwracając szczególną uwagę na wspólnoty rodzinne zaniedbane lub obojętne religijnie. Przewodniczący tego zespołu liturgicznego winien należeć z urzędu do rady parafialnej; - w każdej diecezji należy powołać kilka Ośrodków Katechumenalnych, które przez zorganizowaną formację w grupie przygotowywałyby katechumenów do chrztu. Te centra formacji liturgicznej powiązane z domami rekolekcyjnymi, wspólnotami zakonnymi lub ośrodkami ruchów eklezjalnych podejmowałyby także zadania formacyjne wobec osób religijnie zaniedbanych, które zdecydowałyby się na formację o typie "katechumenatu pochrzcielnego" (KKK 1231); - z każdej parafii należy desygnować kilka osób religijnie zaangażowanych i skierować ich do centrum formacji laikatu jednego z ruchów kościelnych o wypracowanej duchowości. Ci uformowani liturgicznie i ascetycznie animatorzy podjęliby pracę z grupami formacyjnymi i wspólnotami odnowy życia, przyczyniając się do ożywienia religijnego całej wspólnoty lokalnej; - w trosce o liturgiczną formację wiernych zaleca się coroczne przeprowadzenie w każdej parafii "Tygodnia liturgicznego" podczas ostatniego tygodnia roku kościelnego. W ramach tych dni położyłoby się nacisk na wzorcowe sprawowanie Mszy św. i Liturgii Godzin oraz wygłoszenie katechez mistagogicznych na wyznaczone tematy. W sprawowaniu liturgii kładzie się dziś nacisk na spełnianie przez wiernych posług liturgicznych. W oparciu o wypracowany przez Krajowe Duszpasterstwo Służby Liturgicznej program formacji dziecięcej służby liturgicznej należy prowadzić w każdej parafii grupę ministrantów, scholę liturgiczną oraz zespół śpiewający (chór). Obok zespołów liturgicznych winno się zapewnić "możliwość spełniania funkcji liturgicznych przez różne osoby" dorosłe, które przeszły stosowną formację mistagogiczną odpowiednią dla podejmowanej przez nich posługi. Pierwszeństwo w pełnieniu konkretnych funkcji mają ci, którzy odkryli w nich swoje powołanie i podejmują je jako odpowiedź na wezwanie Boga z całym zaangażowaniem umysłu i serca. Tym też osobom należy udzielić kościelnej ordynacji wskazującej na służebny charakter spełnianej przez nich posługi dla dobra wspólnoty kościelnej. Te kobiety i mężczyźni ustanowieni na stałe jako ministrzy liturgiczni mogą podjąć posługę słowa (lektor, komentator, diakon), posługę światła i daru (akolita, osoby niosące dary do ołtarza lub zbierające datki), posługę śpiewu (kantor, Psałterzysta, organista, schola, chór), posługę rozdzielającego Eucharystię (kobiety, siostry zakonne, mężczyźni), posługę nauczania i Caritasu (katecheci, diakoni, animatorzy grup). Wszystkie te funkcje liturgiczne objawiają tajemnicę Kościoła, a zwłaszcza ukryte w nim charyzmaty i talenty, dane ludziom przez Boga jako znak Jego hojności i troski o wspólnotę. Spełniający te posługi wobec wspólnoty uczniów Pana mogą zajmować miejsca w bezpośredniej bliskości ołtarza.
ZAKOŃCZENIE
Liturgia chrześcijańska wyrosła z ducha radosnego spotkania przy jednym stole rodzinnym. Ducha liturgicznego świętowania, opartego na rodzinnej i przyjacielskiej atmosferze wspólnego przebywania, radowania się i wspierania się w zgromadzeniu braci i sióstr, winny umacniać wszystkie działania kultowe podejmowane dla budowania jedności z Chrystusem i braćmi. Duchowe formowane uczniów Pana w misterium liturgii jest metodą wychowania integralnego i posiada nieporównywalnie wyższą skuteczność aniżeli nauczanie werbalne. Klimat jednak liturgicznej formacji domaga się aktywnego zaangażowania uczestników, ich świadectwa wiary i wypowiedzi także w symbolicznym i obrzędowym wymiarze świętych misteriów. W sprawowaniu liturgii z dorosłymi, a zwłaszcza z udziałem dzieci i młodzieży, należy położyć nacisk na stosowne wprowadzenia do poszczególnych części celebracji, udział scholi liturgicznej lub zespołu śpiewaczego, spełnianie posług i właściwą oprawę muzyczną. Dobrze byłoby, aby zwłaszcza formy liturgii z udziałem młodzieży przygotowywali sami młodzi uczniowie Chrystusa. W nastrój zaś celebracji społeczność dziecięca lub młodzieżowa może być wprowadzona przez stosowne teksty modlitewne, poezję religijną, odpowiednią muzykę, które obok wewnętrznego wyciszenia uczyłyby sposobu religijnej koncentracji i ducha medytacji. Przy sprawowaniu świętych misteriów należy zwracać uwagę na komunikatywność formuł modlitewnych, prostotę i podniosłość ceremonii, czytelność postaw, gestów i znaków liturgicznych (np. znaku pokoju) oraz wymowę procesji: wejścia, składanych darów i komunijnej. Wszystko to służy wytworzeniu poczucia braterstwa, duchowej jedności i żywego doświadczenia spotkania z Chrystusem i braćmi. Atmosferę religijnego zaangażowania winna wzmacniać homilia jako słowo życia. Z natury rzeczy podczas mszy z udziałem dzieci i młodzieży należy zrezygnować z czytania Listów pasterskich, jak postulowała to w 1926 r. Konferencja Episkopatu Polski, ograniczając się do podania głównego wątku tej kerygmy w ogłoszeniach duszpasterskich przy równoczesnym udostępnieniu tekstu Listu w parafialnej gazecie lub gablotce. W większych parafiach należy w niedziele i święta przywrócić odrębne Msze św. z udziałem dzieci i młodzieży, zaś msze w tygodniu łączyć z formacją grup młodzieżowych, duszpasterstwa oazowego lub ruchów eklezjalnych młodych chrześcijan. Wskazanym byłoby, aby duszpasterze w przygotowaniu wiernych do sakramentów zachowali metodę formacji mającą zastosowanie przy inicjacji chrześcijańskiej, wprowadzając wiernych w święte misteria stopniowo przy współpracy całej wspólnoty. Dla celów tej mistagogii należy opracować odrębne zalecenia duszpasterskie oraz stosowne materiały programowe na poszczególne celebracje. W tym typie formacji szczegółowej można się odwołać do doświadczeń formacyjnych znanych ruchów eklezjalnych i przygotowanych przez nie pomocy duszpasterskich, zapraszając samych przedstawicieli tych środowisk do włączenia się w dzieło mistagogii liturgicznej.
Wierzyć - celebrować - żyć!
Nie da się tylko wierzyć, nie da się ograniczyć do praktyki celebracji, bo wtedy Eucharystia zostałaby czystym rytualizmem. Trzeba żyć Eucharystią. Przyjmując Chrystusa w Komunii świętej i adorując Go w kościołach, chrześcijanin otrzymuje duchową moc, by pokonać trudności życia i dochować wierności przykazaniom. „Sacramentum caritatis” - „Sakrament miłości”: taki tytuł nosi posynodalna Adhortacja Benedykta XVI, która 13 marca br. została ogłoszona w Rzymie. Jest ona podsumowaniem prac XI Zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconych Eucharystii jako „źródłu i szczytowi życia i misji Kościoła”. Synod, który odbył się w dniach 2-23 października 2005 r. w Rzymie, zainicjowany został przez Jana Pawła II z okazji Roku Eucharystii. Adhortacja Benedykta XVI zawiera bogactwo różnorodnych refleksji i propozycji Ojców Synodalnych, audytorów oraz delegatów bratnich Kościołów, chcących wyjaśnić niektóre zasadnicze linie zaangażowania, by obudzić w Kościele nowy impuls oraz eucharystyczną gorliwość. Ponadto Ojciec Święty uwzględniając dziedzictwo doktrynalne i dyscyplinarne Kościoła jakie w ciągu wieków wiązało się z czcią Najświętszego Sakramentu poleca chrześcijanom pogłębienie więzi istniejącej pomiędzy „tajemnicą eucharystyczną, akcją liturgiczną oraz nową służbą duchową” wynikająca z Eucharystii jako „sakramentu miłości” (nr 5).
W swym przemówieniu Papież podkreślił, że Adhortacja jest kontynuacją encykliki „Deus Caritas est”. Z tego względu winno się encyklikę i Adhortacja traktować jako całość. Benedykt XVI w obu dokumentach odwołuje się do objawiającej się miłości Boga, która wciąż na nowo aktualizuje się w Kościele przez tajemnicę Eucharystii. Adhortacja „Sacramentum caritatis” składa się trzech części. Eucharystia ukazana jest jako tajemnica: do wierzenia, do celebrowania, do przeżywania i świadczenia. Na tych trzech częściach winna kształtować się postawa chrześcijanina, który musi uwierzyć, spotkać się z Chrystusem w celebracji i zaświadczyć o Nim w życiu.
Eucharystia - tajemnica wiary
W pierwszej części Papież pisze, że Eucharystia jest w pełnym tego słowa znaczeniu „tajemnicą wiary”, „streszczeniem i podsumowaniem całej naszej wiary” (nr 6). Wiara Kościoła jest zasadniczo wiarą eucharystyczną. Adhortacja z kolei zwraca uwagę na ścisły związek Kościoła i Eucharystii. Ojciec Święty podkreśla, że bez Eucharystii nie ma Kościoła i Eucharystię celebruje tylko Kościół. W Eucharystii sprawowanej przez Kościół, Chrystus ofiaruje się cały w tajemnicy krzyża dla zbawienia człowieka. Ten związek wyznacza całe działanie Kościoła. Stwierdziwszy, że wiara i sakramenty to dwa uzupełniające się aspekty życia kościelnego, Benedykt XVI omawia w dalszej części adhortacji wewnętrzny związek między wszystkimi sakramentami a Eucharystią. Najpierw wskazuje na ścisłą więź pomiędzy Chrztem, Bierzmowaniem i Eucharystią. Ochrzczeni i bierzmowani są przyporządkowani Eucharystii. Eucharystia prowadzi ich do pełni chrześcijańskiego wtajemniczenia i stanowi „ośrodek i cel całego życia sakramentalnego” (nr 17). Papież podkreśla z kolei znaczenie Pierwszej Komunii św. Trzeba zrobić wszystko, aby ten jeden z najważniejszych dni w życiu chrześcijanina pozostał święty. Dorośli winni przykładem życia ukazywać dzieciom wartość płynącą ze spotkania z Bogiem miłującym, powinni zapalać młodych, by ci pragnęli Chrystusa. To oni dokonują właściwego wtajemniczenia dziecka w pełne życie chrześcijańskie. Adhortacja ukazuje konieczność odkrycia na nowo sakramentalnego przebaczenia. Przypomina, że Komunię Świętą można przyjmować tylko wtedy, gdy sumienia nie obciąża świadomość grzechu ciężkiego. Podkreśla przy tej okazji sens korzystania z odpustów. Obszernie Papież podkreśla związek sakramentu święceń z Eucharystią, którą celebruje kapłan in persona Christi. Najpełniej związek ten widać w czasie celebrowania Eucharystii. Tylko ten, kto otrzymał święcenia, a więc biskup i kapłan, może stanąć przy ołtarzu i przewodniczyć obrzędom w „osobie Chrystusa-Głowy”. Jest to obraz żyjącego i działającego Kościoła. Święcenia są włączeniem w Chrystusa i w strukturę Kościoła. Eucharystyczna posługa kapłańska musi dlatego być pokorną służbą dla Chrystusa i Jego Kościoła: „Każda próba stawiania siebie w centrum celebracji liturgicznej sprzeciwia się tożsamości kapłańskiej” (nr 23). Ojciec Święty ponadto wskazuje na pozytywny wymiar celibatu. Potwierdza jego głęboki sens, ważność i konieczność dla celebrowania i przeżywania Eucharystii zgodnie z tradycją łacińską. Benedykt XVI mówi też o szczególnym związku Eucharystii z sakramentem małżeństwa. Związek ten jest widoczny przede wszystkim w tym, że Chrystus ofiarował całkowicie siebie Kościołowi i człowiekowi. Jest zatem wzorem i źródłem miłości małżeńskiej, gdzie musi odbywać się przyjęcie drugiego człowieka, połączone z ofiarowaniem siebie samego. Bez oblubieńczej miłości nie zaistnieje wspólnota małżeńska. Z nierozerwalnego związku Chrystusa z Kościołem wynika także nierozerwalność związku mężczyzny z kobietą. Papież potwierdza dotychczasową naukę Kościoła, że osoby rozwiedzione, które zawarły powtórny związek, nie mogą przyjmować Komunii św. Zachęca je jednak, żeby uczestniczyły we Mszy św., w nabożeństwach, adoracji i zbliżały się do Chrystusa na tyle, na ile mogą.
Eucharystia - tajemnica celebracji
W drugiej części idzie Papieżowi o ukazanie związku między tajemnicą, w którą się wierzy i tajemnicą, którą się celebruje. Wyraża się on w sposób szczególny w teologicznej i liturgicznej wartości piękna. W liturgii jaśnieje tajemnica paschalna, poprzez którą sam Chrystus pociąga do siebie. Odnoszenie się do atrybutu piękna nie jest jedynie estetyzmem, ale jest sposobem docierania do człowieka prawdy o miłości Boga w Chrystusie poprzez piękno. Głęboki związek między pięknem a liturgią wymaga zwrócenia uwagi na wszystkie środki artystyczne, które służą celebracji. Ważnym składnikiem sztuki sakralnej jest np. „architektura kościołów, która winna zachować jedność elementów prezbiterium: ołtarza, krucyfiksu, tabernakulum, ambony, krzeseł” (nr 41). Z kolei Papież zwraca uwagę na wewnętrzną strukturę celebracji. Należy przede wszystkim unikać sprawiania wrażenia, że liturgia słowa i Eucharystii to dwie przeciwstawne części obrzędu. One ściśle łączą się ze sobą tak, że stanowią jeden akt kultu. Sporo miejsca poświęca się w adhortacji poszczególnym elementom liturgii Mszy św. Wskazuje przy tym na jedność całej celebracji, rolę Słowa Bożego, przygotowania darów, Komunii św., a nawet rozesłania. Benedykt XVI podaje tu wiele drobnych wskazań, które są jednak bardzo istotne. Nawołuje m.in. do poprawienia homilii. Powinna ona być starannie przygotowana przez kaznodzieję, winna być zakorzeniona w Słowie Bożym i mieć odniesienie do życia. Jej celem jest bowiem pouczenie i zachęcenie do życia zgodnego z wiarą. W ramach sztuki celebracji Adhortacja wskazuje na znaczące miejsce śpiewu liturgicznego. Lud zebrany na Eucharystii śpiewa chwałę Bogu. Nie można tu sobie pozwolić na improwizacje, ani na taki rodzaj muzyki, który nie szanuje zmysłu liturgii. Tekst pieśni kościelnej oraz melodia „powinny odpowiadać znaczeniu celebrowanej tajemnicy danej części Mszy św. i okresowi liturgicznemu” (nr 42). Szczególnie wiele miejsca poświęca się w adhortacji wewnętrznemu uczestnictwu w celebracji. Nie można bowiem oddzielać sztuki właściwego celebrowania od pełnego uczestnictwa wiernych. Dla owocnego uczestnictwa konieczne jest osobiste zaangażowanie, aby można było odpowiedzieć na tajemnicę, którą się celebruje poprzez dar złożony z siebie. Benedykt XVI porusza także zagadnienie adoracji Najświętszego Sakramentu. Zachęca on przede wszystkim do praktyki adoracji, która jest wzmocnieniem osobistej więzi z Chrystusem. Stąd też duszpasterzy zobowiązuje do wprowadzania nabożeństw eucharystycznych, a także do odpowiedniego usytuowania tabernakulum w świątyniach, które tę adorację umożliwią wiernym. Przedmiotem troski Papieża jest także możliwość udziału w Eucharystii chrześcijan niekatolików, chorych oraz więźniów. Porusza także zagadnienie uczestnictwa wiernych we Mszy św. poprzez transmisje radiowe i telewizyjne oraz w celebracji w plenerze.
Eucharystia - misterium życia
Trzecia część adhortacji uwydatnia, że Eucharystia jest jeszcze dla wielu chrześcijan przedmiotem wiary i adoracji, a nie sakramentem, który mają spożywać dla rozwijania w sobie miłości. Dla tych zaś, którzy ją przyjmują w Komunii św. jest często tylko czynnikiem ożywienia ich osobistej miłości; nie pojmują w pełni społecznego i eklezjalnego charakteru tego sakramentu. Benedykt XVI zmierza więc do właściwego ustawienia aspektów Eucharystii w wierze i praktyce religijno-moralnej Ludu Bożego. Z adhortacji wynika jasno, że kult oddawany Bogu wymaga publicznego świadectwa wiary. Jej Autor wskazuje na to, kogo to dotyczy. Dotyczy to, oczywiście, wszystkich ochrzczonych, ale szczególnie tych, którzy z racji pozycji społecznej czy politycznej, jaką zajmują, muszą podejmować decyzje dotyczące wartości fundamentalnych, takich jak szacunek i obrona życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jak rodzina oparta na małżeństwie mężczyzny i kobiety, wolność wychowywania dzieci oraz promocja dobra wspólnego we wszystkich jego formach. Te wartości nie podlegają negocjacjom. Dlatego katoliccy politycy oraz ustawodawcy, świadomi swej poważnej odpowiedzialności społecznej, winni się czuć szczególnie zobowiązani przez uformowane w prawy sposób sumienie, by przedstawiać oraz wspierać prawa inspirowane przez wartości oparte na ludzkiej naturze. To wszystko ma obiektywny związek z Eucharystią. Ojciec Święty wskazuje na wspólnototwórczy wymiar Eucharystii. Jest ona tym momentem w życiu społecznym, w którym konstytuuje się rodzina, struktury życia społecznego, szacunek dla każdego życia ludzkiego. Eucharystia jest zatem fundamentem życia wspólnotowego. Papież formułuje pewien nakaz wypływający z poznania miłości Boga do człowieka. Celebrowanie tej samej Eucharystii nie pozwala na obojętność wobec problemów bliźnich. Ojciec Święty, ukazując pogłębiające się różnice między bogatymi i biednymi piętnuje niesprawiedliwości społeczne i wzywa do budowania cywilizacji miłości. Pokarm prawdy jaką jest Eucharystia, „przynagla nas do demaskowania sytuacji, które są niegodne człowieka, w których umiera się z powodu braku pożywienia, niesprawiedliwości i wyzysku” (nr 90). Prawdziwie przeżyta Eucharystia musi budzić miłość do drugiego człowieka. Obecny jest w niej Chrystus miłujący każdą osobę ludzką. Stanowiąc ścisłe zjednoczenie z Chrystusem uwielbionym, jest też Eucharystia środkiem i drogą pogłębionej jedności z Kościołem. Chrystus bowiem żyje i działa w swym Kościele. Zjednoczenie eucharystyczne z Chrystusem wnosi żywą i bliską łączność nadprzyrodzoną wspólnoty Ludu Bożego. Komunia wiernych ubogaca darem Bożym wspólnotę. Sakrament Eucharystii jest źródłem uświęcenia całego Ludu Bożego. Papież przypomina o obowiązku świętowania niedzieli, w której centrum ma być celebracja eucharystyczna. Wspólnie przeżyta Msza św. niedzielna podtrzymuje w wiernych poczucie wolności dzieci Bożych. Tylko tak przeżyta Msza św. niedzielna będzie miała wpływ na życie, na pracę i na struktury społeczne. Jeżeli pozostanie tylko poczucie przymusu, by iść na celebrację Eucharystii, bo taki jest nakaz Kościoła, to owszem zostanie wypełniony obowiązek. Jednakże właściwe świętowanie polega na uczestniczeniu w Niej z miłości do Boga. Adhortacja ukazuje także rolę Eucharystii w życiu kapłańskim. Stosunek do niej kształtuje jakość życia duchowego kapłanów. Intensywne życie duchowe pozwala im wejść coraz głębiej w komunię z Panem i dać się posiąść przez miłość Bożą. Zaleca zatem, by sprawowali codziennie Mszę św., także wtedy, gdy nie uczestniczą w niej wierni. Wierzyć - celebrować - żyć! Tymi trzema etapami zamyka Papież Benedykt XVI adhortację, polecając, by w Kościele „naprawdę wierzono w tę tajemnicę, by ją pobożnie sprawowano i by była ona przeżywana intensywnie” (nr 94). Nie da się tylko wierzyć, nie da się ograniczyć do praktyki celebracji, bo wtedy Eucharystia zostałaby czystym rytualizmem. Trzeba żyć Eucharystią. Przyjmując Chrystusa w Komunii świętej i adorując Go w kościołach, chrześcijanin otrzymuje duchową moc, by pokonać trudności życia i dochować wierności przykazaniom. Z Eucharystii wynika także miłość i solidarność z innymi. Eucharystia jest bowiem sakramentem miłości.
Magia znaków czy język miłości?
Chrystus działa w znakach sakramentalnych i liturgicznych, ale jeśli zarówno osoba posługująca się nimi, jak i je przyjmująca dopuszczą się lekceważenia, pozostaną poza zasięgiem ich zbawczego działania. Liturgia nie oddziałuje bowiem na człowieka w sposób automatyczny. Chrystus działa w znakach sakramentalnych i liturgicznych, ale jeśli zarówno osoba posługująca się nimi, jak i je przyjmująca dopuszczą się lekceważenia, pozostaną poza zasięgiem ich zbawczego działania. Liturgia nie oddziałuje bowiem na człowieka w sposób automatyczny i nie wystarczy podczas Mszy Świętej stać w obrębie murów okalających kościół, aby doświadczyć pełni oferowanej przez Chrystusa łaski. Przed laty dane mi było uczestniczyć w bierzmowaniu zorganizowanym w zakładzie karnym przeznaczonym dla młodocianych przestępców. W kaplicy zgromadziło się dziesięciu bierzmowanych więźniów oraz miejscowa wspólnota Odnowy w Duchu Świętym, spośród której wywodzili się świadkowie bierzmowania (m.in. ja), a także kilkudziesięciu osadzonych, którzy chcieli uczestniczyć w tej uroczystości. Kiedy miejscowy proboszcz przy powitaniu wszystkich zebranych rozwodził się nad tym niezwykłym wydarzeniem, jakim niewątpliwie było obdarowanie darami Ducha Świętego przestępców, niektórzy z nich odwracali się do siedzących z tyłu kolegów i wymieniali z nimi porozumiewawcze, rozbawione spojrzenia. Kiedy jednak głos zabrał biskup i mówił o tym, że otwarcie się na Boga jest jedyną szansą, aby nie przegrać swojego życia, i że w życiu osadzonych odrzucenie Boga i Jego prawa doprowadziło do ich skazania, z ich oczu znikły iskierki wesołości, a w to miejsce zjawiła się nuta zadumy nad swoim życiem. Wspomnienie to stanęło przed moimi oczami, kiedy zacząłem zastanawiać się nad naszym stosunkiem do liturgii.
Dwie strony medalu
Myślę, że nasze podejście do liturgii można sprowadzić do dwóch podstawowych postaw. Pierwszą reprezentował ów proboszcz, który akcent stawiał na obiektywne wydarzenie liturgiczne, jakim jest Msza Święta. Drugą reprezentował biskup, który skupił się na subiektywnym odbiorze i dyspozycyjności przyszłych bierzmowanych wobec oferowanego im znaku liturgicznego. Obydwa podejścia stanowią dwie strony jednego medalu. Osobno każda z nich w sposób bardzo okrojony opisuje bogatą rzeczywistość liturgii.
Słowo liturgia pochodzi z języka greckiego i oznacza ludowy czyn (leitos - ludowy, ergon - czyn, dzieło, działanie). W kulturze greckiej termin ten nie miał zabarwienia religijnego, lecz społeczno-polityczne. Określano nim wszelkie świadczenia publiczne podejmowane dla dobra wspólnego, takie jak podatki czy inne zobowiązania społeczne. W Kościele katolickim terminem tym określono służbę Bożą - sprawowanie kultu publicznego poprzez czynności święte, które stanowią kontynuację misji Chrystusa w Kościele. Z tego punktu widzenia sprawowanie liturgii jawi się jako publiczne wydarzenie religijne, jednoczące daną społeczność wokół Chrystusa, który poprzez konkretne znaki sakramentalne ją uświęca. W teologii mówi się o tym, że sakramenty działają ex opere operato, a zatem na podstawie wykonanego dzieła. Od strony samego znaku liturgicznego nie jest ważne nawet to, w jaki sposób i z jakim nastawieniem wykonuje je celebrans, bo ich moc i skuteczność nie wypływa z jego zdolności czy predyspozycji, ale z samej ofiary Chrystusa.
Religijność czy magia?
To jednak tylko jedna strona medalu. Gdybyśmy chcieli ograniczyć liturgię wyłącznie do niego, moglibyśmy niepostrzeżenie przesunąć ją na teren magii. Myślenie magiczne charakteryzuje się bowiem przyznaniem mocy sprawczej pewnym rytuałom. Uwidacznia się to szczególnie w różnych zabobonnych praktykach: splunięcie przez lewe ramię na widok czarnego kota ma uchronić nas przez zwiastowanym nieszczęściem, a dotknięcie guzika na widok kominiarza - zapewnić następstwo szczęśliwych wydarzeń. Przy czym w magii i zabobonach żadne inne okoliczności typu: roztropność w życiowych decyzjach czy pracowitość w ogóle nie mają żadnego znaczenia. Podobne myślenie prowadzi niekiedy do erozji prawdziwej religijności. Ze zdumieniem oglądałem kiedyś nagranie zrealizowane ukrytą kamerą. Zarejestrowano na nim złodzieja, który przeżegnał się przed kradzieżą samochodu. Prawdopodobnie w jego pojęciu nabożnie wykonany znak krzyża miał go uchronić przed policją. Ciekawe, czy żywił potem pretensje do Pana Boga, kiedy już okazało się, że samochód, do którego się włamał, był pozostawioną przez stróży prawa pułapką... Obrazek ten wskazuje, że można nadużywać także różnych świętych znaków. W tym przypadku znak krzyża został potraktowany jako działanie magiczne mające danemu człowiekowi zapewnić powodzenie. Nadużycie polegało na tym, że działanie, które w ten sposób zostało „poświęcone”, było sprzeczne nie tylko z jakąkolwiek religijnością, ale i ze zwykłą etyką.
Od gestów zewnętrznych do odruchu serca
Pismo Święte ustami proroków wielokrotnie przestrzega nas przed nadmiernym zrytualizowaniem naszej religijności. W Księdze Izajasza odnajdujemy charakterystyczną skargę, w której Bóg stwierdza, że lud zbliża się do Niego tylko w słowach, sławiąc Go wyłącznie wargami, podczas gdy jego serce pozostaje z dala od Niego, co oznacza, że cześć oddawana Bogu jest tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem (por. Iz 29, 13). Tu dochodzimy do drugiej ważnej zasady określającej skuteczność znaków liturgicznych. Teologowie mówią, że sakramenty działają ex opere operantis, czyli mocą dokonującego dzieła. Prawdą jest, że to głównie Chrystus działa w znakach sakramentalnych i liturgicznych, ale jeśli zarówno osoba posługująca się nimi, jak i je przyjmująca dopuszczą się lekceważenia, pozostaną poza zasięgiem ich zbawczego działania. Liturgia nie oddziałuje bowiem na człowieka w sposób automatyczny i nie wystarczy podczas Mszy Świętej stać w obrębie murów okalających kościół, aby doświadczyć pełni oferowanej przez Chrystusa łaski. Brak staranności przy sprawowaniu Najświętszej Ofiary czy antyliturgiczny śpiew mogą na tyle zakłócać czystość przekazu, że zamiast otwierać człowieka na doświadczenie sacrum, nie tylko go na nie zamykają, ale jeszcze wywołują dodatkową irytację. Stąd tak ważna jest ogromna dbałość w przygotowaniu liturgii oraz wewnętrzne usposobienie do uczestnictwa w niej.
Czy znaki liturgiczne wystarczą?
Trzeba zauważyć, że w ciągu wieków w Kościele katolickim dominowało podejście kładące nacisk na moc samych znaków liturgicznych. Liturgia odprawiana po łacinie, w języku nieznanym większości wiernych, była czymś tajemniczym i wzniosłym, jednak mało komunikatywnym. Po II Soborze Watykańskim nastąpiła gruntowna zmiana: dopuszczono do liturgii języki narodowe i przesunięto akcent ku większej wspólnotowości (kapłan staje twarzą do wiernych itp.). Niekiedy jednak wydaje się, że ciągle jeszcze brakuje nam tego osobistego podejścia do Chrystusa, przez co liturgia zamiast objawiać Jego obecność, raczej ukrywa ją za historycznie ukształtowanymi elementami. Nie jest to oczywiście wina samych znaków liturgicznych ani też w pierwszym rzędzie sposobu ich celebrowania. Często największą naszą trudność stanowi rutyna i przyzwyczajenie. Uczestnictwo w liturgii jako we wspomnianym przez proroka Izajasza „wyuczonym przez ludzi zwyczaju” to za mało, aby móc kosztować jej zbawczych owoców. Niekiedy wydaje się, że uczestnicy naszych zgromadzeń liturgicznych przypominają uczniów, którzy w drodze do Emaus spotkali nieznajomego wędrowca. Słuchali go, przyglądali się mu z zaciekawieniem, ale przez dłuższy czas tak naprawdę nie miał on żadnego wpływu na ich życie. Gdyby nie wypowiedziane w ostatniej chwili słowa „zostań z nami”, przypadkowe spotkanie w drodze szybko stałoby się tylko odległym wspomnieniem, zacieranym stopniowo przez coraz to nowe, bardziej aktualne i ekscytujące wydarzenia. Owo wypowiedziane mimochodem „zostań z nami” nagle doprowadziło uczniów do rozpoznania w nieznanym wędrowcu Jezusa, który objawił się im przy łamaniu chleba. Owo wypowiedziane w sercu „zostań z nami” również w naszym przypadku jest kluczowe dla religijności, jaką reprezentujemy. Tylko ono może sprawić, że Jezus obecny w Eucharystii będzie miał szansę nie tylko towarzyszyć nam podczas uroczystych celebracji, ale także w całej naszej codzienności, we wszystkich sferach naszego życia.
Reforma do reformy?
Podczas liturgii przez jej moc sakralną zostajemy postawieni w punkcie, w którym wieczność krzyżuje się z czasem i w którym stajemy się rzeczywiście współcześni wypadkom biblijnym od Stworzenia aż do Paruzji. Niebo zstępuje i człowiek jednoczy się z chórem aniołów, by godnie spotkać Przychodzącego.
Liturgia jako przedmiot sporu w dzisiejszej teologii
Paul Evdokimov, wybitny teolog prawosławny, pisząc o tym, co wydarza się podczas liturgii, stwierdził: człowiek […] odnajduje swą własną prawdę i prawdziwą istotę rzeczy. […] Podczas liturgii przez jej moc sakralną zostajemy postawieni w punkcie, w którym wieczność krzyżuje się z czasem i w którym stajemy się rzeczywiście współcześni wypadkom biblijnym od Stworzenia aż do Paruzji […]. Niebo zstępuje i człowiek jednoczy się z chórem aniołów, by godnie spotkać Przychodzącego […]. Liturgia jest to misterium, które porywa swą akcją zgromadzenie wiernych. […] Plany: kosmiczny, ludzki i anielski łączą się w jedynej Eucharystii […]. Zmienna materia tego świata dotyka innego wymiaru i staje się jego częścią.
Odnoszę wrażenie, że wielu katolików, słysząc taką wykładnię liturgii, może okazać bezbrzeżne zdziwienie. Bo kto z nas w liturgii, którą sprawuje się w naszych kościołach, „dostrzega” wieczność, która krzyżuje się z czasem, zstępowanie nieba i aniołów na ziemię? Czy można odczuć wieczność, niebo i aniołów w jakże często bardzo przyziemnym liturgicznym „zgiełku” moralizatorstwa, prywatnej twórczości księdza i wiernych, niedbałości, niechlujności, pośpiechu, rozpolitykowania, rutyniarstwa, nudy i braku tajemnicy… Często doświadczamy nie wieczności, nieba i szumu skrzydeł aniołów, ale jak najbardziej przyziemnej mizerii naszej liturgii… Tak dochodzimy do sedna problemu niniejszego artykułu: do dzisiejszych teologicznych sporów wokół liturgii. Zasadniczy spór bezpośrednio wiąże się ze wspomnianą mizerią liturgiczną, z niejakim kryzysem liturgii. Co jest jego przyczyną? W odpowiedzi na to pytanie padają różne odpowiedzi, które też ostro krzyżują się ze sobą… Abp Rembert Weakland z USA, przyglądając się tym debatom, kilka lat temu napisał głośny tekst pod znaczącym tytułem: „Liturgia jako pole walki” . Jak zatem wygląda dziś to pole? Odpowiedzi teologów na pytanie o przyczynę liturgicznej mizerii obracają się wokół kwestii reformy liturgii w Kościele katolickim, zaczętej na II Soborze Watykańskim i dopełnionej przez papieża Pawła VI. Wprowadzone przez nią zmiany - jakże czytelne dla osób, które pamiętają czasy „starej” liturgii - można z grubsza ująć w taki sposób: powstanie nowego mszału, zastąpienie języka łacińskiego językami narodowymi; odprawianie liturgii „twarzą do ludu”, a tym samym ustawienie ołtarza między księdzem a ludem; możliwość udzielania Komunii pod dwiema postaciami… Część katolików - o orientacji tradycjonalistycznej - twierdzi, że za liturgiczną mizerię winna jest przede wszystkim sama posoborowa reforma liturgii, która jest chora, bo kryje w sobie niewybaczalne błędy i jako taka z istoty jest otwarta na nadużycia. Ich zdaniem leczenie liturgii domaga się naprawy posoborowej reformy, czyli dokonania „reformy” przez krok „do tyłu”, przez niejaki powrót do liturgii przedsoborowej. Inni podkreślają wielkość posoborowej reformy, a lekarstwa na liturgiczne choroby upatrują w wierności jej zasadom. Z kolei jeszcze inni, owszem, w jakiejś mierze domagają się „reformy”, ale przez „krok do przodu”, przez dalsze i bardziej radykalne rozwijanie posoborowej reformy liturgii.
Reforma reformy przez krok do tyłu
Tradycjonalizm, zakochany w liturgii trydenckiej, stawia poważne i ważne krytyczne pytania pod adresem posoborowej reformy liturgicznej . Istotne jest, że nurt ten (pomijając radykałów) - przy całym swoim krytycznym stosunku do tej reformy - nie neguje prawomocności mszy Pawła VI. Posoborowa reforma liturgii - zdaniem tradycjonalistów - poszła zdecydowanie dalej niż to, co postulował Sobór Watykański II. To charakterystyczny rys tego stanowiska: unika się (jawnej) krytyki nauczania Soboru, a nawet stara się wygrywać go dla swojej sprawy. Dobrze wyraża to następujący cytat: Reformy były odbierane jako gwałtowne i głębokie. Sobór, na który się powoływano, nie wymagał nigdzie ani tworzenia nowego mszału, ani dodawania nowych kanonów eucharystycznych, ani porzucania łaciny jako języka liturgicznego, ani odprawiania Mszy «twarzą do ludu», ani wprowadzania Komunii na rękę… Żaden z tych „znaków firmowych” reformy posoborowej nie ma mandatu Soboru. Jak jednak pogodzić takie stawianie sprawy choćby z oceną posoborowej reformy liturgicznej dokonaną przez Jana Pawła II: Dziś można uznać, że reforma Liturgii, taka jakiej chciał Sobór Watykański II, została już zrealizowana, a w pracy tej kierowano się soborową zasadą wierności Tradycji i otwarcia się na prawowity postęp; dlatego można powiedzieć, że reforma liturgiczna jest ściśle tradycyjna, „ad normam Sanctorum Patrum” (List apostolski „Vicesimus quintus annus”, nr 10 i 4)? Na czym powinna polegać „reforma reformy”? Na to pytanie tradycjonaliści nie mają jeszcze w pełni sprecyzowanej odpowiedzi, poza głębokim przekonaniem, że stara liturgia winna być głównym natchnieniem dla korekty nowej, powinna być dla niej „punktem orientacyjnym, kryterium” . Tymczasem żywią nadzieję na rozwój nowego ruchu liturgicznego, który doprowadzi do korekty posoborowej reformy.
Reforma reformy przez krok do przodu
Trzecie stanowisko bardziej czy mnie wyraźnie przekonuje, że posoborowa reforma liturgiczna zatrzymała się w połowie drogi. Stoimy - podkreśla się - przed koniecznością „reformy”, ale przez ruch do przodu. To stanowisko jest bardzo zróżnicowane. Jako najmniej w Polsce znane wymaga tu obszerniejsze prezentacji. Upraszając, można mówić dwóch jego wersjach: radykalnej i umiarkowanej.
Stanowisko radykalne
Można tu zaliczyć np. teologię feministyczną, która uważa, że dotychczasowa liturgia dyskryminuje kobiety, bo uprzywilejowuje mężczyzn i wyznacza im pierwszoplanową rolę, co przejawia się choćby w fakcie, że celebransami mogą być tylko mężczyźni. Teologia feministyczna z reguły domaga się dopuszczenia kobiet do święceń kapłańskich.
Teologia feministyczna postuluje także konieczność radykalnych zmian języka liturgii, który - jak się twierdzi - dyskryminuje kobiety, ponieważ ma tzw. charakter męskocentryczny. Przykładowo, w obecnej liturgii Bóg jest nazywany praktycznie tylko w kategoriach i metaforach męskich: Ojciec, Syn, Odkupiciel, Zbawca, Stwórca, Król czy Ogrodnik, a przecież Biblia usprawiedliwia także język kobiecy w odniesieniu do Boga (co - dodajmy - znalazło już wyraz w nauczaniu dwóch ostatnich papieży i Katechizmu Kościoła Katolickiego) . Tak dochodzimy do współczesnego sporu wokół tzw. inkluzywnego języka w liturgii, a dokładniej wokół tzw. wertykalnego języka inkluzywnego, a więc języka, w którym jest miejsce na nazywanie i wzywanie Boga w kategoriach i metaforach żeńskich. Przedstawicielki teologii feministycznej twierdzą, że jeśli Kościół rzeczywiście chce - jak naucza - eliminować ze swojego życia i struktur przejawy dyskryminacji kobiet, to język inkluzywny winien znaleźć przystań w liturgii. Wierzący, kobiety i mężczyźni, muszą mieć możliwość k o b i e c e g o wzywania i doświadczania Boga w czasie świętych obrzędów. Bez depatriarchalizacji liturgii nie można wyobrazić sobie pełnej depatriarchalizacji Kościoła .
Chociaż Bóg o macierzyńskim obliczu pojawił się w oficjalnym nauczaniu Jana Pawła II czy Katechizmu z 1983 r., to jednak nie widać możliwości, aby zagościł również w liturgii. Instrukcja „Liturgiam authenticam” (o stosowaniu w liturgii rzymskiej języków narodowych), wydana w 2001 r. przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, jednoznacznie negatywnie wypowiada się na temat języka inkluzywnego w liturgii (nr 28-31). Podobnie ujęła to Kongregacji Nauki Wiary w „Normach tłumaczenia tekstów biblijnych stosowanych w liturgii” (1997): W wierności natchnionemu Słowu Bożemu ma być zachowana tradycyjna biblijna praktyka nazywania osób Trójcy Świętej jako Ojca, Syna i Ducha Świętego. Podobnie w zgodzie z tradycją Kościoła, żeńskie i neutralne zaimki nie mogą być stosowane w odniesieniu do osoby Ducha Świętego (nr 4).
Stanowisko umiarkowane.
Nurt ten jasno dochodzi do głosu również w sporze o język inkluzywny. O ile stanowisko radykalne domaga się wertykalnego języka inkluzywnego w liturgii, o tyle umiarkowane opowiada się za tym językiem, ale tylko w wersji horyzontalnej - w odniesieniu do ludzi, nie zaś Boga. Nurt ten tworzy wielu teologów i biskupów, szczególnie ze świata anglojęzycznego .
Horyzontalny język inkluzywny postuluje odnoszenie do ludzi określeń neutralnych pod względem płci albo takiego alternatywnego słownictwa, aby obejmowało również kobiety. Jeżeli zatem np. liturgiczny zwrot „bracia” (fratres) czy „synowie Boży” (filii Dei) - zgodnie z intencją autorów tekstów liturgicznych - obejmuje nie tylko mężczyzn, ale i kobiety, to proponuje się posługiwanie językiem inkluzywnym: zamiast „bracia” - „siostry i bracia”, a zamiast „synowie Boży” - „dzieci Boże”. Proponuje się też neutralne tłumaczenie np. łacińskiego homo („człowiek”) - przez choćby, jak w języku angielskim, human being, nie zaś man („człowiek” i „mężczyzna”); a homines („ludzie”) - przez people czy humankind, a nie men („ludzie” i „mężczyźni”).
Wierność reformie posoborowej
Chociaż w Watykanie można spotkać zwolenników stanowiska tradycjonalistycznego, a i niektóre ruchy dykasterii kurii rzymskiej już poszły w kierunku oczyszczania liturgii w tym duchu, to jednak nie wydaje się, aby - przynajmniej jak na razie - nurt tradycjonalistyczny mógł święcić triumfy. Ostatni Synod Biskupów, który w październiku debatował nad sprawami liturgii, jednoznacznie opowiedział się za posoborową reformą - i to jest kolejne stanowisko w ramach współczesnej debaty liturgicznej. Według niego, owszem, trzeba leczyć liturgię, bo jest w niej wiele błędów i zaniedbań, ale należy czynić to nie przez powrót do „starego”, lecz przez większą wierność zasadom reformy dokonanej po Soborze. Przedstawiciele tego stanowiska stają w obronie posoborowej reformy, podkreślając, że z natury każdej reformy wynika, iż na właściwe jej owoce należy cierpliwie czekać, podobnie jak na obumarcie wyrastających gdzieniegdzie chwastów. Te chwasty - twierdzi się - to wynik nie samej reformy liturgicznej, ale niekontrolowanego, błędnego, powierzchownego, zbyt pospiesznego wprowadzania jej w życie. Wydaje się, że to stanowisko reprezentuje większość specjalistów od liturgii i biskupów. Postulaty uzdrowienia liturgii, zgłaszane w ramach tego nurtu, wyraźnie wypowiadało wielu biskupów, którzy uczestniczyli w ostatnim październikowym rzymskim Synodzie Biskupów : konieczność przeciwstawiania się nadużyciom w liturgii, trzymania się zasad i reguł liturgicznych, właściwego wychowania wiernych do liturgii, kształtowania zdrowej duchowości. Język inkluzywny z założenia chce być wrażliwy na równość i godność każdej osoby ludzkiej, mężczyzn i kobiet. Zakłada się tu, że historyczne zjawisko dyskryminacji kobiet w Kościele znalazło odzwierciedlenie w języku liturgicznym. Tymczasem zdaniem np. Kongregacji Kultu Bożego teksty świętej liturgii nie zawierają takiej dyskryminacji („Liturgiam authenticam”, nr 29), a domaganie się języka inkluzywnego w liturgii uważane jest za uleganie modom czy ideologiom, zwykle nieprzyjaznym Kościołowi. Debata wokół języka inkluzywnego jest tylko częścią dużo szerszego - i zasadniczego - sporu o zasady tłumaczenia oryginalnych, łacińskich, tekstów liturgii na języki narodowe, który wstrząsnął już obradami Soboru Watykańskiego II. Najogólniej mówiąc, możliwe są dwie metody przekładania tekstów liturgicznych: „zgodności formalnej” (formal correspondence) i „dynamicznego ekwiwalentu” (dynamic equivalence) . W koncepcji „zgodności formalnej” akcentuje się konieczność tłumaczenia jak najbardziej dosłownego. Można by powiedzieć, że tutaj ideałem jest taki przekład, który - z kolei przełożony na język łaciński - jota w jotę będzie zgodny z oryginałem. W tej koncepcji najważniejsze są słowa i pragnienie jak najwierniejszego oddania ich znaczenia. Tymczasem w koncepcji „dynamicznego ekwiwalentu” istotne jest znaczenie i przesłanie wiary, jakie kryje się za konkretnymi słowami, a nie same słowa. W tłumaczeniu chodzi o wierne oddanie w języku narodowym nie tyle słów, ile orędzia poprzez użycie równoważnych (equivalent) komponentów językowych, które są znane odbiorcom liturgicznego przesłania. Oznacza to, że ten rodzaj tłumaczenia korzysta - na ile to możliwe - z wartościowych słów, wyrażeń idiomatycznych, przysłów i lokalnych obrazów konkretnej kultury lokalnej. W ramach tej koncepcji nie sposób wyobrazić sobie, aby „powrotny” przekład tłumaczenia na łacinę pokrywał się jota w jotę z oryginałem. Zilustrujmy to konkretnymi przykładami i pytaniami: Czy święty język Kościoła Zachodu - łacina - ma być uważany za taki w lokalnych Kościołach Indii obszaru języka hindi? Czy ideałem śpiewu liturgicznego dla każdego Kościoła lokalnego ma być chorał gregoriański, związany z kulturą Kościoła Zachodu, czy też Kościoły lokalne innych kultur i języków - np. Kamerunu, których członkowie należą do ludów Bashi, Banyarwanda i Barundi - mogą darować sobie ten chorał, trzymając się własnych tradycji muzycznych? Stanowiska opowiadające się za koncepcjami „zgodności formalnej” i „dynamicznego ekwiwalentu” różnie odpowiadają na te pytania, a ważne jest, że pierwsza koncepcja wyraźnie bliższa jest np. Kongregacji Kultu Bożego, z kolei druga - wielu biskupom, szczególnie Kościołów lokalnych tzw. Trzeciego Świata. W sporze o tłumaczenie na języki narodowe chodzi o zupełnie zasadniczą kwestię problemu granic zakorzeniania się liturgii Kościoła w różnorodnych kulturach świata. Czy liturgie sprawowane w bardzo odmiennych kulturach lokalnych mają w istocie bez reszty przystawać do siebie, mają być identyczne, czy też po nałożeniu na siebie mogą być nie w pełni przystawalne, czyli bardziej lub mniej się różnić, nie tracąc jednak najgłębszej tożsamości? W liturgii Kościoła - z tym zgadzają się praktycznie wszyscy - chodzi o jedność w różnorodności, ale bardziej o jedność czy o różnorodność? Kongregacja Kultu Bożego kładzie zdecydowany akcent na jedność, a choćby biskupi Kościoła w Azji - na różnorodność. Przypuszczam, że niektórzy katolicy - dowiadując się o dzisiejszych sporach liturgicznych - mogą powiedzieć z dezaprobatą: „To zdumiewające, co też wyprawia się dziś z liturgią. Po co to całe zamieszanie, spory, debaty… Czy nie da się prościej, spokojniej, klarowniej?” Otóż, nie da. Nikt tych sporów nie wymyślił z zamiłowania do samego spierania się. Przyniosło je życie Kościoła. Być może udałoby się uciąć je kilkoma odgórnymi zarządzeniami, ale w taki sposób ich się nie rozwiąże. One muszą w naturalny sposób dobiec końca, znajdując rozwiązania najbardziej właściwe. Liturgia jest szczytem i centrum życia Kościoła. Jest jego sercem. Jeśli serce choruje, leczymy je, wręcz poddajemy operacji. Istotne jednak, że niezbędną - i błogosławioną - operację liturgia Kościoła przeszła już w ramach posoborowej reformy. Przeprowadzanie kolejnej operacji - wbrew wołaniu niektórych - nie jest jej potrzebne, nawet jeśli nie wszystko w życiu liturgicznym przebiega dziś tak, jak powinno (stąd nieuniknione debaty i spory). Pełne uzdrowienie liturgii leży na sercu wielu katolików, ale myśl o tym domaga się od wszystkich ostrożności, wyjątkowej wrażliwości i pokornej odpowiedzialności. Jak pisał Jan Paweł II w encyklice „Ecclesia de Eucharistia”, trzeba, aby to ważne dzieło […] było spełniane z nieustanną świadomością niewypowiedzianej tajemnicy, wobec której [w liturgii] staje każde pokolenie. „Skarb” jest zbyt wielki i cenny, żeby ryzykować jego zubożenie […]. Nikomu nie można zezwolić na niedocenianie powierzonej nam tajemnicy: jest ona zbyt wielka, ażeby ktoś mógł pozwolić sobie na traktowanie jej wedle własnej oceny, która nie szanowałaby jej świętego charakteru i jej wymiaru powszechnego (nr 51).