Wstęp
Saksonia jako samodzielne państwo odegrała istotną rolę w historii Europy. Ten niewielki, ale prężny gospodarczo kraj miał swój udział w wojnie północnej ze Szwecją (1700-1721), wojnie o sukcesję austriacką (1741-1748), wojnie siedmioletniej (1756-1763), oraz w wojnie o sukcesję bawarską (1778-1779) [1].
Jednak wraz z prowadzeniem ciągłych działań wojennych, które miały bardzo negatywny wpływ na sytuację gospodarczą Saksonii, jej pozycja na arenie międzynarodowej ciągle słabła. Szczególnie wyniszczające były walki w czasie wojnie siedmioletniej i wojnach śląskich. Sasi bojąc się dalszych konfliktów starali się być jedynie biernymi obserwatorami - państwem neutralnym. Jednak ponownie w 1806 roku miało dojść do wydarzeń, które po raz kolejny włączyły, ten tak doświadczony przez działania militarne kraj, w wir wojen.
Udział wojsk saskich w kampaniach 1806-1809
12 VII 1806 r. Napoleon po pokonaniu Austrii utworzył Związek Reński. 6 VIII 1806 cesarz austriacki złożył koronę Świętego Cesarstwa Niemieckiego, kończąc tym samym byt polityczny związku powstałego w 962 roku [2].
Prusy zaczęły obawiać się o strefę swoich wpływów na terenie Rzeszy. Rosnący w siłę Napoleon mieszał się nawet w sprawy Niemiec - to nie mogło mu ujść bezkarnie. Ostatecznie Prusacy, po części czując się zagrożeni przez Francję, po części zaś podjudzani do walki przez Rosjan, znajdujących się jeszcze w stanie wojny z Napoleonem, wypowiedzieli mu wojnę [3]. Zanim jednak doszło do otwartego wystąpienia przeciwko cesarzowi Francuzów 12 IX 1806 wojska pruskie wkroczyły na teren Saksonii, zmuszając ją tym samym do wejścia w koalicję antyfrancuską. Prusy chciały w ten sposób pozyskać cennego sojusznika. Walki mogły toczyć się na obszarze Saksonii, co dawałoby w takim wypadku przewagę Prusakom.
Taki obrót sytuacji był wielce niekorzystny dla Sasów. Po pierwsze, w 1796 zawarto układ z Francją stwierdzający neutralność Saksonii; po drugie tereny, na których mogły rozgrywać się walki leżały bardzo blisko granicy z Saksonią, lub nawet na terenie tego kraju; po trzecie wreszcie większość państw niemieckich weszła w skład Związku Reńskiego - odseparowanie Fryderyka Augusta mogło przysporzyć same kłopoty. Jednak nie było wyjścia - wojska saskie weszły w skład armii pruskiej.
W kampanii 1806 roku wzięło udział około 20 000 żołnierzy saskich [4]. Piechota liczyła 12 regimentów (po 2 bataliony) plus batalion gwardii (Leib Grenadier Garde). Kawaleria składała się z czterech pułków ciężkiej jazdy (2 regimenty kirasjerów, 1 karabinierów i 1 gwardii), 4 pułków szwoleżerów oraz z jednego pułku huzarów. Artyleria teoretycznie liczyła 16 baterii pieszych i garnizonowych (po 6 dział każda) oraz 2 baterii artylerii konnej. Praktycznie w walce użyto jednak około 40 dział [5].
Najwięcej Sasów służyło w awangardzie ks. Ferdynanda, w 2 dywizji (lewym skrzydle) gen. von Zechschwitz'a oraz w korpusie lewej flanki gen von Tauentzien.
Kampania od początku nie szła tak jak miała iść. Opieszałość i nieudolność dowództwa pruskiego sprawiła, że Napoleon przejął inicjatywę. 9 X gen Tauentzien został pobity przez Murata w bitwie pod Schleiz, 10 X doszło do również przegranej bitwy pod Saafeld. W obu starciach Sasi ponieśli spore straty [6].
Wreszcie 14 X 1806 miały miejsce decydujące bitwy pod Jeną i Auerstedt, w których armia saska brała czynny udział.
O godz. 6.30 rozpoczął się atak francuski na pozycje prusko - saskie pod Jeną. I znowu trafiło na gen von Tauentzien - pokonanego wcześniej pod Schleiz. Jego oddziały przyjęły na siebie pierwsze uderzenie. Przez kilka godzin Tauentzien samotnie zmagał się najpierw z korpusem Lannes'a, potem zaś prawie z całą armią francuską. Nie wchodząc w szczegóły bitwy, zauważmy, że Sasi otrzymali bardzo ważne zadanie utrzymania miejscowości Iseerstadt. Był to kluczowy punkt, umożliwiał bowiem nadejście posiłkowego korpusu Ruchela, którego atak na lewe skrzydło francuskie mógł zmienić losy bitwy. Jednak Ruchel nie nadszedł, Sasi odcięci zostali w Iseerstadt od reszty wojsk przez korpus marsz. Augereau, ostatni akord nastąpił wraz z atakiem kawalerii Murata na dwie wycofujące się brygady saskie. Pomimo sformowania czworoboków, zostały one rozbite. Straty Prusaków sięgały około 10 000 zabitych i rannych, około 15 000 dostało się do niewoli. Należy podejrzewać, że połowę tych strat poniosły wojska saskie - zginęło lub zostało rannych 114 oficerów saskich (198 pruskich) około 30 dział zostawiono na polu bitwy[7].
Ciężko powiedzieć ilu Sasów kontynuowało walkę po stronie Prus po tym pogromie. Prawie wszyscy poddali się w trakcie, lub bezpośrednio po zakończeniu walki. Niektórzy wycofali się wraz z korpusem ks. Hohenlohe. Prawdopodobnie ostatni żołnierze sascy wzięci zostali do niewoli 28 X pod Penzlau, gdzie poddały się ostatnie niedobitki spod Jeny. Większość jednak dostała się do niewoli po zdobyciu przez Francuzów Erfurtu (16 X 1806) i Magdeburga (10 XI 1806).
W takich warunkach elektor saski, Fryderyk August, 11 XII 1806 w Poznaniu zawarł pokój i przymierze z Francją. Saksonia wstąpiła tym samym do Związku Reńskiego, Fryderyk August został koronowany na króla. Od tego momentu Saksonia była formalnie, aż do upadku cesarza, sojusznikiem Francji.
Wkrótce po zawarciu pokoju i przymierza z Francją, Saksonia wystawiła 6-tysięczną armię posiłkową (8 batalionów piechoty, 3 pułki kawalerii - 1 gwardii, 2 szwoleżerów, oraz dwie baterie artylerii). Żołnierze sascy początkowo włączeni zostali w skład X korpusu gen. Lefebvre. Wraz z Polakami, Badeńczykami i Francuzami brali udział w oblężeniu Gdańska. Oddziały saskie, obok francuskich, uważane były za najlepiej wyszkolone w korpusie. Nie uchroniło to ich jednak od kilku porażek, np. 26 III 1807 wycieczka obrońców Gdańska zaskoczyła oblegających na odcinku zajmowanym przez Sasów i Polaków [8]. Sasi brali też udział w odparciu odsieczy dla Gdańska (15 V 1807) ponosząc przy tym dość poważne straty [9].
Wkrótce po kapitulacji miasta (26 V 1807), Sasi zostali włączeni do korpusu marszałka Lannes'a. Zdążyli wziąć udział w bitwie pod Lidzbarkiem Warmińskim (10 VI 1807). W korpusie tym znajdowała się cała piechota tworząca osobną dywizję pod rozkazami gen. von Polentz (3888 ludzi), kawaleria zaś została włączona w skład I korpusu marszałka Victora, tworząc osobną brygadę jazdy gen. Thielmanna (704 kawalerzystów) [10].
14 VI doszło do bitwy pod Frydlandem. Pomimo tego, że korpus Lannes'a przez pierwsze kilka godzin walczył samotnie przeciwko całej rosyjskiej armii Bennigsena, Sasi w tej fazie walki nie wzięli udziału. Dotarli na pole bitwy dopiero ok. godz. 10.00, kiedy kryzys został już zażegnany. Odznaczył się natomiast pułk kirasjerów Kurfursta (gwardyjski), który otrzymał od Napoleona prawo do przemianowania swojej nazwy na „Leib Cuirassier Garde”.
W dniach 7-9 VII 1807 został podpisany pokój tylżycki. Na mapie Europy zaszło wiele istotnych zmian. Jedną z nich było utworzenie Księstwa Warszawskiego na terenie II i III zaboru pruskiego (bez okręgu białostockiego) oraz połączenie go unią personalną z Saksonią. Władcą nowo utworzonego państwa miał zostać Fryderyk August - nawiązywało to do czasów Augusta II Mocnego czy Augusta III. Gdańsk objęty miał zostać protektoratem Prus i Saksonii.
Kampania 1809 roku miała być pierwszą, w której Sasi wystawili samodzielny korpus - IX pod dowództwem marsz. Bernadotte. Ponadto na terenie Księstwa Warszawskiego wraz z gen. Polentzem znajdowały się 3 bataliony piechoty, 2 kompanie artylerii oraz 2 szwadrony huzarów.
10 IV 1809 Austriacy wkroczyli do Bawarii - rozpoczęła się wojna. Korpus saski stał w tym czasie niedaleko Drezna. Dotarcie na miejsce koncentracji w okolicach Ratyzbony zajęło sporo czasu [11]. Przybyli oni na miejsce, gdy było już po bitwach pod Abensbergiem (20 IV), Landshut (21 IV) oraz Eggmuhl (22 IV).
W walce wzięli natomiast udział żołnierze Sascy przebywający na terenie Księstwa Warszawskiego. W bitwie pod Raszynem (19 IV 1809) szczególnie odznaczyła się artyleria, której ogień zatrzymał nacierających na polskie pozycje Austriaków. Wkrótce po zakończeniu bitwy dowodzący Sasami gen. Polentz zdecydował o powrocie swojego kontyngentu do Saksonii. Osłabił tym samym znacznie siły księcia Poniatowskiego.
Kiedy IX korpus dotarł wreszcie na miejsce koncentracji, Ratyzbona broniona przez wojska cesarza Franciszka I została już zdobyta przez wojska cesarza Francuzów. Twierdza ta miała strategiczne znaczenie. Początkowo cały korpus Bernadotte'a został wyznaczony na garnizon tego miasta [12]. Później jednak podzielono siły. W ślad za wojskami marszałków Masseny i Davouta posłano gen. Dupasa, a potem Bernadotte'a w celu zabezpieczenia przepraw na Dunaju w czasie pościgu za uchodzącym przeciwnikiem [13]. W Ratyzbonie zostało 9 batalionów piechoty - po jednym z każdego pułku [14].
Przez cały czas kampanii Sasi znajdowali się za wojskami Masseny i Davout'a, nie biorąc udziału w żadnych większych starciach. Okazja nadarzyła się dopiero pod Wagram.
IX korpus w bitwie o Aspern i Essling nie brał udziału. Jego pierwszy kontakt bojowy miał miejsce po przebyciu przeprawy na Dunaju w pierwszym dniu bitwy pod Wagram (5 VII). Ok. godz. 15.00 gen. Dupas wraz z Sasami wyparł z wioski Raasdorf elementy wrogiej awangardy [15]. O godz. 17.00 maszerujący w kierunku wioski Aderklaa IX korpus zaatakowany został przez dwa regimenty kirasjerów austriackich. Na wroga zaszarżował pułk szwoleżerów ks. Klemensa, ale został z łatwością odparty. Dopiero gdy nadjechały główne siły saskiej kawalerii, Austriacy po krótkiej walce wycofali się [16].
Wkrótce po dotarciu w okolice Deutsch - Wagram gen. Dupas przypuścił atak. Pierwsze minuty walki wskazywały na to, że impetem swojego uderzenia przełamie on linie Austriaków. Żołnierze francuscy i sascy dotarli nawet do obozu nieprzyjaciela. Niestety Austriacy przeprowadzili niespodziewany kontratak, doszło do zamieszania, Francuzi pomylili Sasów z Austriakami, Sasi nagle ostrzelani od tyłu wpadli w panikę, zaczęli odstrzeliwać się w kierunku Francuzów. Ostatecznie cała dywizja Dupasa poszła w kompletną rozsypkę [17].
Mniej więcej w tym samym czasie (ok. godz. 21.00) główne zgrupowanie Sasów uderzyło na wieś Wagram. Pomimo trzykrotnego ponawiania szturmu nie udało się zająć tej miejscowości. Kolejno wprowadzane bataliony były rozpraszane przez ogień Austriaków. Podobnie jak w przypadku ataku Dupasa doszło do zamieszania. Wszyscy na polu bitwy ubrani byli na biało, dochodziło wiec czasami do bratobójczych walk, chaos powiększały też ciemności, w jakich przyszło walczyć żołnierzom Bernadotte'a [18]. Straty były ogromne.
Zmasakrowany IX korpus opuścił pozycje we wsi Aderklaa i udał się na południowy zachód, aby choć w części ,,wylizać się z ran”. Następnego dnia o godz. 3 rano Sasi mimo strat zostali ponownie użyci - tym razem atakowali, pomiędzy Wagram i Aderklaa. Atak Sasów podobnie jak i Francuzów na Aderklaa został z dużymi startami odparty [19]. Cały drugi dzień bitwy (6 VII) Sasi spędzili na tyłach w rezerwie. Korpus saski poniósł wyjątkowo duże straty oceniane na ok. 4000 zabitych oraz 8000 rannych. Ponieważ w walce brała udział praktycznie tylko piechota oznaczałoby to, że do dalszej walki nie nadawało się ok. 75 % żołnierzy (12 tys. na 15,5 tys. żołnierzy w korpusie)!
Straty były tak ogromne, że IX korpus nie nadawał się już do użytku. Na tym zakończył się udział żołnierzy Fryderyka Augusta w działaniach kampanii 1809 roku.
Tym samym chciałbym zakończyć pierwszą część mojego artykułu. Niektórym czytelnikom tak szczegółowe omówienie udziału Sasów w kampaniach napoleońskich może wydawać się niepotrzebne, ja jednak uważam, że poznanie każdej armii wymaga wymienienia jej osiągnięć, ponadto (wskazówka dla graczy) takie opracowanie tematu pozwala na określenie ,,co można zrobić z figurkami”. Często bowiem spotykałem się z problemem co zrobić z Bawarami, których właśnie kupiłem - gdzie walczyli i jaką bitwę z ich udziałem mógłbym odwzorować. Mam nadzieję, że niniejszy tekst zapobiegnie powstawaniu tego typu problemów.
A teraz „coś co tygrysy lubią najbardziej” - czyli organizacja i umundurowanie .
Piechota
W 1806 roku piechota składała się z 12 pułków oraz pułku grenadierów gwardii. W każdym regimencie znajdowały się dwa bataliony, które to podzielone były na pięć kompanii - 1 grenadierską i 4 muszkieterskie. Tylko pułk grenadierów gwardii liczył 2 bataliony o czterech kompaniach.
W każdym pułku służyło (teoretycznie) 40 oficerów, 130 podoficerów, 30 doboszy, 20 fletników, 20 saperów oraz 1500 szeregowych (300 grenadierów). Jak łatwo obliczyć batalion liczył około 870-850 ludzi (w praktyce od 250 do 600 żołnierzy - bardzo rzadko bataliony saskie występowały w pełnym składzie) kompania liczyła 150 szeregowych + podoficerowie i oficerowie. Do pułku przydzielanych było także 20 saperów służących w kompaniach grenadierskich. W każdej jednostce znajdowała się grupa tyralierów (ok. 50), z których w 1809 roku wyodrębniono 2 bataliony lekkiej piechoty (tzw. Schutzen) liczące pomiędzy 400 a 600 żołnierzy.
Podobnie jak w armiach austriackiej czy pruskiej, na czas wojny grenadierów łączono w osobne bataliony składające się z 4 kompanii.
Każdy pułk nosił nazwę swojego dowódcy. W praktyce jednak rzadko zdarzało się, aby np. pułkiem Prinz Klement dowodził książę Klemens, zwłaszcza, że w takim wypadku musiałby być dowódcą regimentu szwoleżerów o tej samej nazwie.
Problematyczne jest rozstrzygnięcie poziomu wyszkolenia piechoty saskiej. Należy powiedzieć, że sposoby walki i taktyka na polu bitwy były bardzo podobne do tych stosowanych przez armię pruską. Preferowano taktykę liniową, chociaż nierzadkie były uderzenia w kolumnie. Pewnym mankamentem był niedobór w jednostkach piechoty lekkiej. Jak wspomniałem wcześniej dopiero w 1809 roku utworzono odrębne bataliony.
Poziom wyszkolenia zależał od dowódcy - niektórzy interesowali się swoimi żołnierzami, inni nad służbę wojskową przedkładali bankiety. Najlepszą opinią (poza gwardią) cieszył się pułk Prinz Anton, stosunkowo dobrą reputację posiadał także regiment Fryderyk August.
Podstawową bronią Sasów były karabiny wzorowane na pruskich, lub wręcz produkcji pruskiej. Zdarzały się też egzemplarze produkcji austriackiej. W 1809 roku próbowano ujednolicić uzbrojenie wprowadzając karabiny francuskie. W rzeczywistości doprowadziło to do jeszcze większego chaosu i w rezultacie panowała ogromna różnorodność w broni palnej - często różnice w kalibrach powodowały kłopoty z dowozem amunicji.
Na wyposażenie żołnierza wchodził kapelusz dwurożny, obramowany nicią białą, z kokardą i trzema małymi pomponami (dwa na rogach, jeden na czubku po lewej stronie) w kolorach: białym i pułkowym [20]. Noszony był w zależności od upodobań poszczególnych żołnierzy. Dobosze i muzykanci mieli zamocowaną kitę w kolorze pułkowym (w miejsce pompona na czubku), tyralierzy podobnie jak muzykanci w miejsce pompona mieli kitę, ale z ciemnozielonego włosia (lekka piechota nosiła też czasami pióra w miejsce kit). Podoficerowie wyróżniali się ząbkowatym, obramowaniem kapelusza. Nieco inaczej wyglądał bicorn oficerski - był wyższy, z ząbkowatym obramowaniem, oraz kitą w miejsce pompona w kolorze biało-pułkowym.
Zupełnie inne nakrycie głowy nosili grenadierzy. Była to bermyca, której wierzch łagodnie zniżał się od czoła do tyłu głowy. Wierzch wyłożony był materiałem w kolorze pułkowym, wzmocnienia w kolorze białym przecinające pod kątem prostym bezpośrednio na wierzchu bermycy, dodatkowo przymocowany był ozdobny sznur zwisający po prawej strony bermycy, zamocowany w jej najwyższym i najniższym punkcie. Z przodu umieszczona była miedziana blacha z emblematem króla.
Każdy piechur nosił biały surdut z mankietami, kołnierzami i wyłogami w kolorze pułkowym. Poły surdutu były w kolorze białym bez względu na pułk. Kamizelka biała, spodnie białe, kamasze i trzewiki czarne. Szeregowi, dobosze, podoficerowi nosili naramienniki na lewym ramieniu w kolorze białym obramowane kolorem pułkowym. Tylko mundur oficerski nie miał naramienników. Guziki w kolorze białym lub żółtym w zależności od pułku.
Zresztą często występowały odstępstwa od reguły. Po przejściu Saksonii na stronę Francji żołnierze zaczęli ,,stroić się” na rewolucjonistów. Bicorny noszono jednym rogiem naprzód, a spodnie nakładano na kamasze co sprawiał wrażenie ,,luzaka”. Takie przypadki często miały miejsce w oddziałach lekkiej piechoty. Służący w tej formacji często zapuszczali długie włosy, wąsy podkreślając tym samym swoją niezależność.
Dobosze i muzykanci na obu ramionach mieli opaski w kolorze biało - pułkowym, oficerowie pas oficerski w kolorze złotym oraz w miejsce kamaszy buty sięgające kolan.
Zupełnie inaczej wyglądali grenadierzy gwardii (Leib Grenadier Garde). Nakrycie głowy takie jak u zwykłych grenadierów jednak kurtki koloru czerwonego z żółtymi wyłogami, mankietami, kołnierzami i połami. Kamizelka żółta, epolety złote, trzewiki czarne, kamasze białe. Dobosze nosili kurtki żółte, z błękitnymi wyłogami, połami, mankietami, kołnierzami, czerwoną kamizelkę.
Na wyposażenie każdego żołnierza składało składała się także ładownica - czarna z godłem Saksonii na pasie skórzanym, białym. Grenadierzy w rogach ładownicy mieli płonące granaty. W odróżnieniu od armii np. francuskiej, każdy żołnierz saski miał na swoim wyposażeniu tasak, służący do obrony bezpośredniej. Zawieszony na białym pasie opasającym żołnierza w talii. Oficerowie posiadali szable oficerskie.
Sasi nie nosili tornistrów. Na ich wyposażeniu znajdowała się jedynie mała skórzana torba zawieszona na białym pasie skórzanym podobnie jak ładownica. Wykonana była ze skóry z włosiem wywiniętym na wierzch, zapinana na trzy białe paski. Płaszcz w kolorze białym przywiązywany do plecaka. Manierki w kolorze brązowym wykonane przeważnie ze skóry.
A oto i kolory poszczególnych pułków:
kolor mankietów, kołnierzy, wyłogów
Kawaleria
Saksonia słynęła z wysokiego poziomu wyszkolenia przede wszystkim ciężkiej jazdy. Z kraju tego pochodziły wierzchowce ciężkiej kawalerii zarówno Prus, jak i Austrii i Francji. W XVIII wieku sława saskiej ciężkiej jazdy osiągnęła swoje apogeum. Mówiono, że jest to najlepsza formacja tego typu na świecie.
W 1806 roku kawaleria dzieliła się na ciężką (kirasjerzy, karabinierzy, pułk królewski - gwardyjski) oraz lekką (4 pułki szwoleżerów i 1 pułk huzarów).
Pułki podobnie jak w piechocie nosiły nazwę swych właścicieli, teoretycznie dowódców. Jak jednak wspomniałem wcześniej, w polu kawalerią - podobnie jak i piechotą - dowodzili profesjonalni oficerowie nie zaś nominalni właściciele.
Pułki szwoleżerów, kirasjerów, karabinierów podzielone były na cztery, dwukompanijne szwadrony [21]. Etat tych pułków był ustalony na 730 ludzi. W praktyce jednak wahał się od 300 do 700.
Na osobną uwagę zasługuje regiment huzarów. Utworzony dopiero w 1791 był jedynym w całej saskiej armii. Co do organizacji to pojawiają się sprzeczności. Według Davida Chandlera składał się on z 8 szwadronów, według Bieleckiego aż z 10. Trudno rozstrzygnąć spór. Ja przychylam się do opinii Anglika, bardziej przemawiają do mnie źródła, z których korzystał. Etat liczył 1020 ludzi.
Czy saska ciężka kawaleria słusznie cieszyła się bardzo dobrą opinią? Osobiście uważam, że w tym okresie nie można już mówić o tym, że były to najlepsze jednostki w Europie (a więc i na świecie). Kilkakrotnie udowodniły swoją wysoką wartość (np. pod Frydlandem czy Borodino). Trudno jednak mówić o ich wyższości nad inne regimenty tego typu. Skuteczność i poziom wyszkolenia był prawdopodobnie bardzo podobny do pułków francuskich czy rosyjskich.
Jazda zgodnie z tradycją ancient regime'u występowała w brygadach przydzielona do dywizji piechoty. Dopiero w 1809 roku utworzono osobną dywizję kawalerii, wprowadzając tym samym organizację stosowaną już przez Francuzów.
Kroje mundurów różniły się w zależności od rodzaju jazdy. Inne były dla ciężkiej, inne dla szwoleżerów, jeszcze inne dla huzarów.
Podstawowym ubiorem ciężkiej kawalerii była kurtka z zapięciem jednorzędowym w kolorze bladożółtym. Spodnie w kolorze białym, buty wysokie do jazdy konnej - czarne. Kapelusz dwurożny, czarny z białym obramowaniem i kitą w kolorze białym (szeregowy), czerwonym (trębacz), czarno - białym (podoficer) lub biało-czarnym (oficer). Oficerowi dodatkowo nosili ozdobny oficerski pas. Pułki różniły się od siebie barwami mankietów, kołnierzy, połami i galonami, którymi obszyta była kurtka kawalerzysty, na pagonach, oraz w obramowaniu kołnierzy, mankietów, połów etc.
Problematyczna jest sprawa kirysów. Na temat ich posiadania toczono wiele dyskusji. Ostatecznie uznano, że Sasi nosili pancerze. Jednopłytowe, czarne osłaniające tylko przód kawalerzysty, nity mosiężne.
Na wyposażeniu znajdował się długi pałasz kawaleryjski oraz dwa pistolety. Każdy kawalerzysta posiadał także ładownicę, czarną bez ozdób przewieszaną przez ramię na białym, skórzanym pasie.
Trębacze nosili kurtki w kolorze pułkowym z kołnierzami, makietami i połami żółtymi (ciężka jazda) lub czerwonymi (u szwoleżerowie).
Szwoleżerowie różnili się krojem kurtki. Z zapięciem dwurzędowym zapinanym ze strony lewej na prawą. Mundury były czerwone, brązowa, skórzana ładownica.
A oto i kombinacje kolorów pułkowych:
mankiety, wyłogi, kołnierze, poły
granatowy- czerwony- żołty- czerwony- granatowy
czerwony- żółty- czerwony
biały- czarny- żółty- czarny- biały
Na osobną uwagę zasługują huzarzy. Umundurowani byli w biały dołman z pięcioma rzędami srebrnych guzików. Ozdobny pas był na przemian czerwony - biały. Kołnierze i mankiety w kolorze niebieskim, z białym obramowaniem. Spodnie niebieskie do jazdy konne, białe używane tylko na specjalne okazje, buty czarne, kroju węgierskiego. Mantyk niebieski, z 2 rzędami srebrnych guzików (po każdej stronie - w sumie cztery), obszycia z czarnego futra. Czapki typu pruskiego (stożkowate) z białą kitą i przepaską niebieską, obszytą kolorem białym. Dodatkowo każdy huzar posiadał szabeltas niebieski obszyty białym i niebieskim, z cyfrą królewską (FA - Fryderyk August).
Na wyposażenie huzara wchodził krótki karabinek kawaleryjski produkcji pruskiej, ładownica przewieszona na białym, skórzanym pasie oraz szabla zakrzywiona, typową dla tego typu formacji.
Siodła różniły się w zależności od typu formacji. Ciężka jazda miała je w kolorze czerwonym, z obszyciem żółtym i cyframi króla na olstrach i samym siodle. Podobnie szwoleżerowie, jednak kirasjerzy swoje siedzenia mieli zdecydowanie głębsze, aby podczas natarcia nie wypaść łatwo z siodła. Mantelzaki ciężkiej jazdy barwy granatowej, szwoleżerów - czerwonej; u ciężkiej kawalerii i szwoleżerów w rogach siodeł na pokryciach olster cyfry królewskie.
Podobnie jak i w wypadku całego munduru siodła huzarskie znacznie różniły się od pozostałych. Po pierwsze były niebieskie, obszyte ,,w zęby” kolorem czarnym, samo siedzisko z czarnej, baraniej skóry bez olster. Mantelzak okrągły, niebieski. Brak insygniów królewskich.
Artyleria i saperzy
W czasach pokoju artyleria rozdysponowywana była po twierdzach, garnizonach. Kiedy dochodziło do wojny formowano je w baterie polowe.
Artyleria piesza wyposażona była głównie w działa 6-cio funtowe (po 6 w każdej baterii + 2 haubice o wagomiarze 8 funtów). Do tego dochodziły baterie artylerii ciężkiej składające się z 6-ciu dział 12-funtowych i 2 haubic 8-funtowych oraz artylerii konnej wyposażone w 6 armat 3 funtowych.. Dodatkowo każdy pułk gwardii posiadał artylerię pułkową składającą się z 2 dział 3 funtowych [24].
Ogólnie w 1806 roku artyleria saska liczyła 16 baterii pieszych i 2 baterie konne, w praktyce jednak w polu nigdy nie użyto więcej niż sześciu baterii - reszta rozlokowana była po garnizonach.
Taktyka artylerii była bardzo staroświecka. Rozdysponowywano ją pomiędzy poszczególne brygady, jako bezpośrednie wsparcie piechoty. Bardzo mało armat przeznaczano jako odwód strategiczny, nie masowano ognia, co znacznie zmniejszało jego efektywność.
Krój munduru był identyczny z tym obowiązującym w piechocie. Taki sam kapelusz i buty, cecha wyróżniającą był zielony kolor kurtki oraz piaskowy kolor spodni. Wyłogi, mankiety, kołnierze i poły w kolorze czerwonym. Kamasze i trzewiki czarne. Oficerowie buty czarne sięgające pod kolana. Dodatkowo każdy artylerzysta wyposażony był w tasak zawieszany na białym, skórzanym pasie. Oficerowi nosili wyższe bicorny, obramowane złotymi koronkami, złote epolety i białe kity.
Działa podobnie jak w armii pruskiej malowano na kolor szary, okucia zaś na kolor żółty.
Saperzy nosili się podobnie jak artyleria. Jedynym wyróżnieniem były czerwone spodnie i kamizelka. Kołnierze, makiety i poły kolorze czerwonym. Poza tym tak jak artyleria piesza.
Generalicja i sztaby
Armia saska była organizacją stosunkowo niewielką, jasne jest więc, że nie służyło w niej wielu ludzi w stopniu generała. Wymienić możemy generała porucznika de Polentz i Zeschwitz, generała majora Lecoq i Hartizsch. Generał porucznik dowodził dywizją, generał major - brygadą. Dywizje i brygady nosiły nazwy swoich dowódców.
Generałowie nosili surdut z długimi połami koloru ciemnoniebieskiego, spodnie i kamizelkę czerwoną. Mankiety, kołnierze i poły były w tym samym kolorze co cały mundur. Długie buty do jazdy konnej sięgające ponad kolana.
Generał major miał mundur ozdobiony złotymi ,,przeplatańcami”, które obramowywały wszystkie krawędzie munduru oraz kamizelki. Generał porucznik miał podobne ozdoby z tą tylko różnicą, że były one podwójne.
Strój uzupełniał ozdobny pas oficerski oraz szabla. Ryngraf wycofano z umundurowania po kampanii 1806-1807. Każdy wyższy oficer nie rozstawał się ze swoją laseczką będącą symbolem powagi i dostojności posiadającego ją człowieka. Kapelusz dwurożny ze złotymi, ,,ząbkowanymi” obramowaniami, białą kokardą i białymi piórami biegnącymi na brzegach bicorna.
Adiutant elektora/króla posiadał również niebieski surdut obszywany jedynie jednym złotym sznurem bez ,,przeplatanców”. Ich wzór występował jedynie na kołnierzu, epoletach i przy zapięciach (wzór skierowany poziomo). Czerwone spodnie buty sięgające powyżej kolan, kapelusz dwurożny ze złotymi obramowaniami, ale bez piór.
Adiutanci polowi chodzili w podobnych strojach, z ta tylko różnicą, że ich mundur pozbawiony był wszelkich ozdób. Srebrne pagony, czerwona kamizelka i spodnie oraz prosty bicorn pozbawiony złotych ozdób z białą kokardą.
Sztandary
Każdy pułk piechoty posiadał dwa sztandary - po jeden na każdy batalion. Chorągwie wyobrażały z jednej strony złotą cyfrę elektorską (potem królewską), z drugiej zaś herb Saksonii. Tło w pierwszym batalionie miało kolor pułkowy, w drugim zawsze kolor biały.
Pułki różniły się od siebie wzorem obramowania sztandaru oraz jego kolorem (dwa pułki o tym samym kolorze regimentowym miały różne barwy w tym właśnie elemencie sztandaru). Niestety nie jestem w stanie opisać tych wzorów - są one bardzo skomplikowane. Flagi dostępne są na stronie WWW.callnetuk.come/home/alanpendlebury.
Regimenty kawalerii, podobnie jak piechoty, miały swoje własne chorągwie. Tak jak w przypadku piechoty na jednej stronie widniał emblemat Fryderyka Augusta, na drugiej zaś herby Saksonii. Poszczególne pułki różniły się od siebie wzorami na krańcach sztandarów oraz kolorami tych indywidualnych ozdób. Tło było białe za wyjątkiem drugiej flagi szwoleżerów, które było koloru czerwonego.
Ilustracje barwne
Grenadier pułku von Sanger A - Blacha miedziana z cyfrą królewską "FA" - Fryderyk August B - Ozdobne sznurki - białe zakończone pomponem w kolorze pułkowym
Żołnierz piechoty lekkiej z pułku von Low A - Pióro zielone lub krótki pióropusz - charakterystyczne elementy ubioru lekkiej piechoty w armii Saskiej. Dodatkowo kapelusz noszony wzdłuż głowy (en batalie) jako wyraz mody rewolucyjnej B - Ozdobna tasiemka - kolejny wyraz “luzactwa” w jednostkach lekkiej piechoty saskiej C - Nieregulaminowe spodnie luźne wzorowane na modzie rewolucyjnej
Od lewej podoficer pułku piechoty Księcia Antoniego i szeregowy pułku piechoty Księcia Klemensa A - Guziki w kolorze białym lub żółtym w zależności od pułku B - Kołnierze, wyłogi, mankiety w kolorze pułkowym
Od lewej szwoleżer pułku Prinz Anton i oficer pułku szwoleżerów Księcia Klemensa A - Kołnierze, mankiety, obramowania w kolorze pułkowym
Przypisy
[1] Emanuel Rostworowski, Historia Powszechna XVIII wiek; PWN, Warszawa 2002, s. 456-458.
[2] Marian Kukiel, Wielkie Wojny Napoleońskie; reprint, Wydawnictwo Kurpisz, Poznań 1994, s.147-148.
[3] Mieczysław Żywczyński, Historia Powszechna 1789-1870, PWN, Warszawa 2002, s.140-141David G. Chandler, Jena 1806, Osprey Publishing, s.12-13.
[4] David G. Chandler, Jena 1806, s. 38.
[5] Robert Bielecki, Encyklopedia Wojen Napoleońskich; tenże, Wielka Armia; Dawid G. Chandler, Jena 1806, s. 45.
[6] David G. Chandler, Jena 1806, s. 20-21; Robert Bielecki, Encyklopedia Wojen Napoleońskich.
[7] Digby Smith, The Greenhill Napoleonic Wars Data Book. Actions and Losses in Personnel, Colours, Standards and Artillery 1792-1815, Greenhill Books 1998, s. 225.
[8] Oblężenie Gdańska w 1807 r. - pierwsza wielka bitwa wojsk polskich, artykuł w ,,Wojna” nr 5, s. 53
[9] Tamże, s. 56
[10] Wilbur E. Gray, Napoleon i jego wielkie bitwy - Friedland, artykuł w ,,Gry Wojenne” nr 8, s. 16
[11] Ian Castle, Aspern & Wagram 1809, Osprey Publishing, s. 28.
[12] Sławomir Leśniewski, Wagram 1809, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2003, s. 65
[13] Tamże, s. 65
[14] Moje autorskie przypuszczenia - wynikają one z różnicy w podziale taktycznym dywizji saskich na polu bitwy pod Wagram a składem tego korpusu w momencie dotarcia do Ratyzbony. Wyraźnie brakuje 9 batalionów, uznałem więc, że pozostały one w Ratyzbonie choć równie dobrze mogły bronić poszczególnych przepraw na Dunaju.
[15] Ian Castle, Aspern & Wagram 180, s. 61; Sławomir Leśniewski, Wagram 1809, s. 152
[16] Ian Castle, Aspern & Wagram 1809, s. 61
[17] Ian Castle, Aspern & Wagram 1809, s. 64; Sławomir Leśniewski, Wagram 1809, s. 154
[18] Ian Castle, Aspern & Wagram 1809, s. 65
[19] Tamże, s. 69
[20] Cały opis umundurowania piechoty w latach 1806-1809 zaczerpnąłem za strony WWW.histofig.com, skonfrontowałem go z jeszcze kilkoma źródłami, których wiarygodność trudna jest do stwierdzenia (np. serią barwnych ilustracji Andrzeja Kleina), szkicami nieznanego autora z archiwów Muzeum Wojska Polskiego. Występuje kilka różnic i wątpliwości, które postanowiłem zaznaczyć. Niestety (bardzo nad tym ubolewam) nie ma w tej chwili dostępnych żadnych publikacji ospreyowskich, podobnie z publikacjami niemieckimi, które są swego rodzaju ,,rarytasem” niedostępnym dla przeciętnego człowieka.
[21] David Chandler, Jena 1806, s. 45; Robert Bielecki, Encyklopedia Wojen Napoleońskich.
[22] Ukośnym pismem zaznaczone pułki szwoleżerów.
[23] Szwoleżerowie nie mieli obramowań ani żadnych pasków pokrywających zapięcia.
[24] Robert Kisiel ,,Strzegom; Dobromierz 1745, Warszawa 2001, s. 52-53; Martin Gulddat ,,Kanoniere, Bombardiere, Pontoniere; Die Artillerie Freidrichs des Grossen, wyd. Nikol, Hamburg 1996. David Chandler w swojej książce ,,Jena 1806" podaje, że na wyposażeniu Sasów były armaty kalibru 8-miu funtów, pogląd ten jest jednak tyleż wątpliwy, co odosobniony, uznaję więc powyższe wagomiary dział używanych przez armię saską w 1806 roku.
|