Powaga doktrynalna św. Tomasza z Akwinu w Kościele katolickim
Setna rocznica encykliki Pascendi była (także na łamach Zawsze wierni - przyp. red.) okazją przypomnienia genezy modernizmu i wyjaśnienia, co właściwie kryje się pod tą nazwą. Ponieważ zaś jedną z głównych przyczyn modernizmu jest niewiedza, dlatego pośród różnych środków zaradczych - takich jak przysięga antymodernistyczna, kryteria wyboru profesorów w seminariach i na uniwersytetach katolickich czy cenzura duchowna (wprowadzenie obowiązkowego imprimatur) - papież św. Pius X zalecił przede wszystkim odpowiednią podstawę studiów filozoficznych i teologicznych. święty papież doskonale rozumiał, że choroba modernizmu atakuje głównie umysł. Zalecił więc lekarstwo na płaszczyźnie intelektualnej, postanawiając wzmocnić dyscyplinę naukową panującą na uczelniach katolickich. Odtąd miała tam obowiązywać wyłącznie filozofia scholastyczna, czyli ta, którą - wedle zamiaru asymilacji czystego arystotelizmu przez filozofię chrześcijańską, wyrażonego przez Grzegorza IX - usystematyzował św. Tomasz z Akwinu, komentując pisma Arystotelesa.
Zalecenie św. Piusa X jest całkowicie zrozumiałe, ponieważ refleksja św. Tomasza nad Arystotelesem stanowi tylko (i aż) filozoficzną systematyzację zdrowego rozsądku. Rzeczywistość była bowiem dla obu tych filozofów punktem wyjścia w ich badaniach nad porządkiem świata, a więc nad bytem i jego właściwościami. Ponieważ zaś istota bytu i zdrowy rozsądek pozostają wciąż takie same, filozofię tę nazywa się philosophia perennis (�filozofia wieczysta�).
Teologia używa filozofii jako narzędzia spekulacji nad tym, co objawione, a nieodpowiednie narzędzie filozoficzne, błądzące w stosunku do rzeczywistości, może jedynie zatruć i zniszczyć teologię, jak to uczynił agnostycyzm u modernistów. Wspomnienie wraz z rocznicą Pascendi tej szczególnej decyzji papieskiej, opartej zresztą na poprzednich zarządzeniach Stolicy Apostolskiej, a także wyrażonej w kodeksie prawa kanonicznego z 1917 roku, zachęca do zastanowienia się nad wartością autorytetu doktrynalnego św. Tomasza.
Warto przypomnieć, że św. Tomasz z Akwinu żył w latach 1225-1274, nauczał m.in. na Sorbonie i w Neapolu. Ten wybitny dominikanin szukał prawdy wszędzie, gdzie to było możliwe. Jego ogromne dzieło odwołuje się do największych myślicieli zarówno chrześcijańskich, jak i pogańskich. Pełnił funkcję osobistego teologa Aleksandra IV, Urbana IV i Klemensa IV. Wśród jego licznych prac największym i najbardziej znanym dziełem jest trzyczęściowa Suma teologiczna; zasłynął też jako autor tekstów liturgicznych na święto Bożego Ciała, cechujących się wyjątkową głębią duchową, opartą na najczystszej teologii katolickiej, a wyrażoną w pięknej poezji. Liczba jego dzieł i poruszanych w nich zagadnień świadczy o wszechstronności i niezwykłej wydajności jego genialnego umysłu, przenikającego prawdy Boże z bystrością i jasnością czystego ducha. Z tego powodu nazywa się św. Tomasza Doktorem Anielskim.
Autorytet naukowy najbardziej uczonego ze wszystkich świętych i najświętszego z uczonych można rozważać zarówno na płaszczyźnie filozofii, jak i teologii. Jeśli chodzi o filozofię, Tomasz posiadał "bardzo bystrą inteligencję, bardzo wierną pamięć, niewyczerpaną możność pracy, erudycję bez granic, najprzebieglejszą pomysłowość, a przy tym będąc prawego życia; szukając podkreślenia tylko prawdy i mając miłość tylko do niej, pozostaje bez wątpliwości, że został wspaniale obdarowany przez naturę do zajmowania się filozofią" (Pius XI, Studiorum ducem, 29 VI 1923). Wkład Doktora Anielskiego w rozwój myśli katolickiej został podsumowany przez Kongregację Studiów 7 VII 1914 r. w postaci 24 tez tomizmu, zawierających główne zasady i konkluzje filozofii św. Tomasza. W jego systemie nie sposób doszukać się sprzeczności z wiarą, a tam, gdzie możliwości ludzkiego umysłu okazywały się ograniczone, ta sama wiara wskazywała mu prawdziwe i konieczne konkluzje filozoficzne. Nauka św. Tomasza, oparta na poznaniu rzeczywistości i odpowiedniej metodzie, stanowi doskonałą filozofię chrześcijańską: "Rozważcie, że sposób nauczania będzie tym doskonalszy, im bliższy będzie nauczaniu św. Tomasza" (Leon XIII, list z 25 XII 1880 r.). "Co się tyczy studiów, chcemy i zalecamy usilnie, aby filozofia scholastyczna była podstawą studiów teologicznych. (...) Zalecając filozofię scholastyczną, mamy na myśli nie kogo innego, tylko św. Tomasza z Akwinu i przez niego zostawioną nam filozofię. (...) Profesorów szczególniej upominamy, aby pamiętali, że wszelkie pomijanie św. Tomasza przy studiach, zwłaszcza metafizycznych, przynosi poważny uszczerbek" (św. Pius X, Pascendi, 8 IX 1907). Aby znieść wszelkie wątpliwości, Stolica Apostolska stwierdziła: "Główne punkty filozofii św. Tomasza nie mają być uznane jako opinie, o których można dyskutować w tą czy tamtą stronę, ale uważane jako podstawy na których nauka o rzeczach naturalnych i boskich jest zbudowana" (św. Pius X, Doctoris Angelici, 29 VI 1914).
Idąc w tym samym kierunku, Benedykt XV zapisał w prawie kanonicznym obowiązek wykładania na uczelniach katolickich filozofii i teologii wedle nauki Doktora Anielskiego (Codex Iuris Canonici 1917, kan. 589 i 1366). Pius XI i Pius XII konsekwentnie kontynuowali to stanowisko. Ten ostatni, broniąc Oblubienicy Chrystusowej przed atakiem neomodernizmu w postaci la nouvelle théologie - nowej teologii, napisał o wiecznej filozofii w Humani generis: "Filozofia ta uznana i przyjęta przez Kościół broni, jako jedyna, autentycznej i prawdziwej wartości ludzkiego poznania, niewzruszonych zasad metafizyki i w końcu efektywnego poszukiwania każdej pewnej i niezmiennej prawdy. (...) Jest ona najskuteczniejsza ze wszystkich filozofii, aby zabezpieczyć podstawy wiary, jak też, aby przyjąć korzystnie i bez szkody owoce prawdziwego postępu".
Szczególną wartość mają zalecenia Kościoła odnośnie do nauczania Akwinaty w dziedzinie teologii. Jan XXII kanonizował św. Tomasza 18 VII 1323 r., stwierdzając, że "niemożliwe jest aby jego nauczanie nie było cudowne, gdyż bardziej niż wszyscy inni doktorzy oświecił Kościół, a studiując jego naukę przez tylko jeden rok odnosi się większą korzyść niż studiując naukę innych przez całe swoje życie". św. Pius V bullą Mirabilis Deus (11 IV 1567 r.) ogłosił Tomasza Doktorem Kościoła, podkreślając, że jego autorytet przyświecał ojcom Soboru Trydenckiego (na ołtarzu obok Pisma św. położono podczas obrad egzemplarz Sumy teologicznej). Leon XIII, wznawiając studia nad tomizmem encykliką Aeterni Patris (4 IV 1879 r.), zaznaczył, iż Akwinata zajmuje szczególne miejsce wśród Doktorów Kościoła. W poświęconym temu zagadnieniu brewe z 4 sierpnia 1880 r. świątobliwy papież dodał: "Nauka jego jest jak morze, obejmująca wszystko, co nam w dziedzinie myśli przekazała starożytność. Wszelka prawda w niej zawarta: wszystko o czym mądrze rozprawiali filozofowie pogańscy, Ojcowie i Doktorowie Kościoła, światli mężowie, którzy przed nim byli - wszystko, co Tomasz nie tylko znał, ale pogłębił, udoskonalił, zorganizował z taką jasnością i trafnością, z taką siłą logiki i artyzmem w formie, iż zdaje się, że torując drugim drogę i ułatwiając im rozwiązanie najzawilszych kwestii, odjął im jednocześnie możność nie tylko prześcignięcia go, ale i dorównania mu". Dlatego też "oddalenie się od Tomasza w filozofii, a zwłaszcza w teologii, nie może się odbyć bez poważnej szkody" (św. Pius X, motu proprio z 29 VI 1914 r.). Kościół uznał zatem jego doktrynę za swoją, odnajdując w jego nauczaniu teologicznym całkowicie pewne objaśnienie prawd wiary. Przyznano mu z tego powodu nie tylko tytuł Doktora Anielskiego ale także Doktora Powszechnego Kościoła (Pius XI, Studiorum ducem).
Papieże nalegali aby tomizm wykładano bezpośrednio na podstawie pism św. Tomasza, zwłaszcza w oparciu o Sumę teologiczną. Oczekiwano od wykładowców, że będą raczej komentować Akwinatę, niż przedstawiać autorski program; zaraz po Magisterium Kościoła autorytetem objaśniającym objawienie miał być św. Tomasz. Chodziło również o to, aby zaoszczędzić młodym teologom lektury traktatów teologicznych często bardzo wybitnych, ale pełnych ciężko strawnej dla początkujących, czysto sylogistycznej oschłości - w przeciwieństwie do metody i stylu Tomasza, które sprawiają, że lektura jego pism jest stosunkowo łatwa. Jest absolutnie pewne, że wolą Kościoła było, aby św. Tomasz, ze względu na wybitną prawowierność jego nauczania, był podstawą wszelkich studiów teologicznych. Ponieważ jednak słychać było protesty z kręgów naukowych, papież Benedykt XV podkreślił, "że jest bezwzględnie konieczne, aby pozostały zachowane i niezmienione ustalenia zalecone z taką mądrością pod tym względem poprzez Naszych poprzedników, a zwłaszcza Leona XIII i Piusa X" (List do Ojca Hugona, 5 V 1916 r.). Wobec szerzącego się nieposłuszeństwa neomodernistów Pius XII przypomniał, że wszystkie te zalecenia nadal obowiązują. Właśnie wówczas potępiono także przedstawicieli nouvelle théologie, jak jezuici de Lubac czy Daniélou lub dominikanin Congar.
Jakie wnioski należy wyciągnąć z tej nadzwyczaj pochlebnej oceny wystawionej przez Kościół św. Tomaszowi zarówno na polu filozofii, jak i teologii?
Po pierwsze, opór wobec tych zaleceń ukazuje wyraźnie obraz nieposłuszeństwa względem Stolicy Apostolskiej wśród ludzi odpowiedzialnych za wychowanie intelektualnej elity Kościoła. Jak bowiem nazwać szmuglowanie do seminariów przez niektórych wykładowców czy seminarzystów zakazanej nouvelle théologie albo przekazywanie czegoś, co było absolutnie nie do pogodzenia z podstawami tomizmu? Dlatego właśnie św. Pius X podkreślał, że moralną przyczyną modernizmu jest pycha (chęć niepodlegania Magisterium) i nieposłuszeństwo. Modernizm nie jest chorobą czysto intelektualną, bowiem niewiedza modernisty to często niewiedza zawiniona. Zwolennicy bicia się w pierś i przepraszania za błędy swych poprzedników mają tutaj okazję dokonania jakże uzasadnionych przeprosin za grzechy zaniedbania i nieposłuszeństwa, a także za ich katastrofalne skutki dla owczarni Chrystusowej. Wszystkie uczelnie katolickie powinny dokonać rachunku sumienia i przeanalizować swoje programy nauczania. Katolickie uniwersytety katolickie i papieskie akademie teologiczne ujrzałyby wówczas, że ich nauczanie nijak się ma do zaleceń Kościoła; wręcz przeciwnie, wedle słów św. Piusa X, oddalając się od Tomasza w filozofii, a zwłaszcza w teologii, wyrządzają poważną krzywdę swym studentom i całemu Kościołowi.
Po drugie, równie szkodliwe okazuje się, w świetle niezmiennego i powszechnego głosu papieży, teologiczne aggiornamento Soboru Watykańskiego II. Pod jego wpływem miało nastąpić rzekome wyzwolenie Kościoła spod ideologizacji tomizmu - ideologizacji, która, wedle opinii m.in. ks. prof. Tischnera, prof. Swieżawskiego czy dominikanina o. Michała Palucha (dyrektora Instytutu Tomistycznego w Warszawie), miała wyrządzić krzywdę samemu św. Tomaszowi! Jest to nie tylko szalenie krzywdzący zarzut w stosunku do świętych papieży, jak Pius V czy Pius X, lecz także oznacza podważanie w praktyce autorytetu Magisterium Kościoła, pod którego osąd św. Tomasz pokornie poddał swe nauczanie. Jednak atak na tomizm prędzej czy później załamie się, gdyż wedle Leona XIII "tomizm daje się zastosować do wszystkich potrzeb nie tylko jednej epoki, ale wszystkich czasów, i podaje broń pierwszorzędną do zbijania wszystkich błędów, tyle razy zbijanych, a wciąż się odradzających pod coraz to innymi nazwami. Nauka św. Tomasza potwierdza i utwierdza się sama; zawsze traw niezwyciężona i przeraża głęboko swych przeciwników" (brewe z 4 VIII 1880 r.)
Po trzecie, uznanie niezaprzeczalnego autorytetu Tomasza jest najlepszą odtrutką dla umysłów pragnących wydostać się z sideł modernizmu. Oczywiście nie chodzi tu o wykluczenie innych dobrych teologów ani o uznanie, że w tomizmie wszystkie elementy mają taką samą ważność, nie chodzi wreszcie o zaniechanie rozwoju myśli teologicznej. Wszak św. Tomasz nie poruszył szczegółowo wszystkich kwestii, ale opierając się na Tradycji, wskazał i dał teologom grunt dla pewnego i prawdziwego postępu teologicznego. Chodzi zatem o podkreślenie konieczności utrzymania głównych zasad tomizmu oraz oparcia studiów teologicznych bezpośrednio na pismach Doktora Anielskiego, a zwłaszcza na Sumie.... św. Tomasz jest bowiem niezaprzeczalnie "regula certissima - najpewniejszą regułą" doktryny chrześcijańskiej (św. Pius V, Mirabilis Deus, 11 IV 1567 r.), co zostało potwierdzone w prawie kanonicznym Kościoła. Doktor Powszechny skupia bowiem mądrość przeszłości i przekazuje jej sedno tym, którzy pragną ją posiąść. Czytając Tomasza, czytamy Pismo św., poznajemy myśl Ojców Kościoła, naukę Doktorów średniowiecza, ale także opinie najwybitniejszych filozofów pogańskich. Nie będzie chyba nadużyciem stwierdzenie, że to sam Pan Bóg chciał, aby w XIII wieku genialny dominikanin dokonał takiej właśnie naukowej syntezy, stając się dzięki temu na zawsze drogowskazem dla przyszłych pokoleń filozofów i teologów. Według świadectwa brata Reginalda z Piperno, osobistego sekretarza św. Tomasza, Chrystus Pan powiedział mu w objawieniu pod koniec życia: "Dobrze pisałeś o Mnie, Tomaszu; jakiej pragniesz nagrody?" - na co Doktor Anielski odpowiedział: "Żadnej, jeno Ciebie, Panie!".
Pius XI pisał w encyklice Studiorum ducem w 650. rocznicę śmierci św. Tomasza, czy raczej w 650. rocznicę jego narodzin dla nieba, że jak kiedyś w czas głodu faraon odsyłał Egipcjan do Józefa: "Ite ad Joseph - Idźcie do Józefa", tak dzisiaj tym, co wśród zamętu pojęć szukają prawdy, powiedzieć można: "Ite ad Thomam! - Idźcie do Tomasza!". Idź i Ty, drogi Czytelniku.
Franciszek Malkiewicz