Czy powiedziałbyś: "Wierzę w coś przeciwnego", lub "Nie ma podstaw, by coś takiego
Ludwig Wittgenstein
przyjmować"? Nie powiedziałbym ani tego, ani tego.
Przypuśćmy, \e ktoś wierzący powiedział: "Wierzę w Sąd Ostateczny", a ja na to: "Có\,
nie jestem taki pewien. Być mo\e". Stwierdzilibyście, i\ między nami rozwiera się
WYKAADY O WIERZE
ogromna przepaść. Gdyby on rzekł "Przelatuje {87} nad nami niemiecki samolot", a ja na
to "Być mo\e. Nie jestem pewien", stwierdzilibyście, \e wiele nas łączy.
Wasze stwierdzenie: "Masz coś zupełnie innego na myśli, Wittgenstein", wyra\ałoby, i\
Przeło\ył Wojciech Sady
nie chodzi o to, co nas łączy, ale \e znajdujemy się na całkiem ró\nych płaszczyznach.
śadne wyjaśnianie znaczeń mogłoby w ogóle tej ró\nicy nie ujawnić.
W klamrach numery stron wg wydania Ludwig Wittgenstein, Wykłady o religii i etyce,
Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 86-107.
Dlaczego w tym przypadku wydaję się gubić sedno sprawy?
Przypuśćmy, \e, ktoś uczynił z tego drogowskaz w tym \yciu: z wiary w Sąd Ostateczny.
Ilekroć coś czyni, myśli o tym. Skąd właściwie wiemy, czy mamy powiedzieć, i\ wierzy
Notatki te podczas wykładów Wittgensteina, wygłoszonych w Cambridge w 1938 r., on, \e to nastąpi, czy nie?
sporządził Yorick Smythies. W nawiasach kwadratowych uzupełnienia wydawcy, po części
na podstawie notatek innych słuchaczy.
Nie wystarczy go zapytać. Prawdopodobnie odpowie, \e ma dowód. Ale ma on coś, co
nazwać by mo\na niewzruszoną wiarą. Ujawni się ona nie w rozumowaniu lub przez
I odwoływanie się do zwykłych racji na rzecz wiary, ale raczej przez to, i\ kieruje całym
jego \yciem.
Pewien austriacki generał powiedział do kogoś: "Będę o tobie myślał po swojej śmierci,
jeśli oka\e się to mo\liwe". Mo\emy sobie wyobrazić ludzi, którym wydałoby się to To jest fakt o wiele silniejszy - wyrzekanie się przyjemności, nieustanne odwoływanie się
absurdalne, i takich, którym by się to absurdalne nie wydało. do tego obrazu. W pewnym sensie musimy to nazwać najsilniejszym ze wszystkich
wierzeń, poniewa\ ten człowiek podejmuje z jego powodu ryzyko, jakiego by nie podjął z
powodu rzeczy, które z jego punktu widzenia są o wiele lepiej ustalone. A przecie\
(Podczas wojny Wittgenstein zobaczył hostię przenoszoną w chromowanej stali. Uderzyła
odró\nia rzeczy dobrze ustalone od takich, które dobrze ustalone nie są.
go absurdalność tej sytuacji.)
LEWY: Ale\ on na pewno by stwierdził, \e to jest nadzwyczaj dobrze ustalone.
Przypuśćmy, \e ktoś wierzy w Sąd Ostateczny, a ja nie; czy to oznacza, i\ wierzę w coś
przeciwnego, a mianowicie, \e nic takiego się nie zdarzy? Powiedziałbym: "wcale nie, lub
nie zawsze". Po pierwsze, mo\e u\yje on "dobrze ustalone", a mo\e nie. Potraktuje to wierzenie jako
nadzwyczaj dobrze ustalone, a w innym sensie jako wcale nie ustalone.
Przypuśćmy, \e powiadam, i\ ciało rozło\y się, a na to ktoś inny "Nie. Cząsteczki połączą
się znów za tysiąc lat i zmartwychwstaniesz". Jeśli w coś wierzymy, to w pewnych przypadkach odwołujemy się nieustannie do pewnych
racji, a jednocześnie bardzo niewiele byśmy zaryzykowali - gdyby przyszło ryzykować
\ycie z racji tej wiary.
Gdyby ktoś rzekł: "Wittgenstein, czy ty w to wierzysz?", powiedziałbym: "Nie". "Czy
przeczysz temu człowiekowi?", powiedziałbym: "Nie".
Jeśli to mówisz, to ju\ tkwi w tym sprzeczność.
1
Są przypadki, gdy się w coś wierzy - kiedy mówi się "Wierzę" - a z drugiej strony ta wiara To jest tak: gdyby ktoś rzekł: "Wittgenstein, nie uwa\asz, \e choroba jest karą, a więc w co
nie opiera się na takich faktach, na jakich normalnie opierają się nasze zwyczajne, wierzysz?" - odpowiedziałbym: "W ogóle nie myślę o karze".
codzienne wierzenia.
Przede wszystkim istnieją, na przykład, te zupełnie inne sposoby myślenia - które nie
{88} Jak powinno się porównywać ze sobą wierzenia? Có\ by to znaczyło: porównywać je? muszą wyra\ać się w taki sposób, \e ktoś mówi jedno, a ktoś inny drugie.
Mo\na by powiedzieć: "Porównujemy stany umysłu". To, co nazywamy wiarą w Dzień Sądu lub niewiarą {89} w Dzień Sądu - wyraz wiary
mo\e odgrywać rolę absolutnie podrzędną.
W jaki sposób porównujemy stany umysłu? Oczywiście w wielu przypadkach na nic to się
nie zda. Po pierwsze to, co powiesz, nie zostanie uznane za miarę siły wiary. Ale, na Gdybyście mnie spytali, czy wierzę w Dzień Sądu czy nie, w tym sensie, w jakim wierzą w
przykład, jakie ryzyko byś poniósł? niego ludzie religijni, nie powiedziałbym: "Nie. Nie wierzę, \e coś takiego nastąpi". Takie
powiedzenie wydałoby mi się całkowicie idiotyczne.
Nie da się porównać siły wiary z natę\eniem bólu.
A potem wyjaśniam: "Nie wierzę w...", ale osoba religijna nie wierzy w to, co ja opisuję.
Zupełnie inny sposób porównywania wierzeń polega na śledzeniu, jakiego rodzaju racje
ktoś poda. Nie mogę mówić. Nie mogę zaprzeczyć tej osobie.
Wiara nie jest czymś w rodzaju chwilowego stanu umysłu. "O godzinie piątej bardzo bolał W pewnym sensie rozumiem wszystko, co on mówi - polskie słowa "Bóg", "oddzielić" itd.
go ząb". Rozumiem. Mógłbym powiedzieć: "Nie wierzę w to", i byłoby to prawdą, znaczyłoby, \e
nie miałem tych myśli lub czegoś, co się z nimi wią\e. A jednak nie mogę temu
zaprzeczyć.
Wyobrazmy sobie dwóch ludzi; jeden z nich, kiedy musiał obrać jakiś kierunek
postępowania, myślał o odpłacie, drugi nie. Ktoś mógłby, na przykład, przejawiać skłonność
do przyjmowania wszystkiego, co mu się przydarza, jako nagrody lub kary, a ktoś inny w Moglibyście powiedzieć: "Có\, jeśli nie mo\esz mu zaprzeczyć, to znaczy, \e go nie
ogóle o tym nie myśli. rozumiesz. Gdybyś go zrozumiał, to mógłbyś". To znów jest dla mnie chińszczyzna.
Zawodzi mnie moja normalna technika językowa. Nie wiem, czy powiedzieć, \e rozumieją
się oni wzajemnie, czy nie.
Gdy jest chory, myśli mo\e: "Có\ uczyniłem, by na to zasłu\yć?" To jest jeden sposób
myślenia o odpłacie. Drugi polega na tym, \e myśli w sposób ogólny, kiedy jest mu wstyd
za siebie: "To zostanie ukarane". Te kontrowersje wcale nie przypominają \adnych normalnych kontrowersji. Racje wcale
nie przypominają normalnych racji.
Wezmy dwóch ludzi, z których jeden mówi o swym zachowaniu i o tym, co mu się
przydarza, w kategoriach odpłaty, a drugi nie. Ci ludzie myślą zupełnie inaczej. A jednak Są one, niejako, całkowicie niekonkluzywne.
nie wolno jeszcze twierdzić, \e wierzą w coś innego.
Rzecz w tym, \e gdyby istniały świadectwa, faktycznie rozwaliłoby to całą tę sprawę.
Przypuśćmy, \e ktoś choruje i powiada: "To jest kara", a ja na to: "Kiedy jestem chory,
wcale nie myślę o karze". Jeśli powiesz: "Czy wierzysz w coś przeciwnego?" -mo\esz to tak
Nic, co normalnie nazywam świadectwem, nie wywarłoby na mnie najmniejszego wpływu.
nazwać, ale to wcale nie przypomina czegoś, co normalnie nazwalibyśmy wiarą w coś
przeciwnego.
Przypuśćmy, na przykład, \e znaliśmy ludzi przewidujących przyszłość; dokonali
przewidywań na całe lata naprzód; opisali te\ pewnego rodzaju Dzień Sądu. To dziwne, ale
Myślę inaczej, w inny sposób. Coś innego do siebie mówię. Mam inne obrazy.
gdyby nawet coś takiego miało miejsce i nawet gdyby było bardziej przekonujące, ni\ to
opisałem, wiara w to wydarzenie w ogóle nie byłaby wiarą religijną.
2
Przypuśćmy, \e miałbym z powodu takiej przepowiedni wyrzec się wszelkich przyjemności. Moglibyśmy nawet mówić o wydarzeniach historycznych.
Jeśli to a to uczynię, to ktoś za tysiąc lat wrzuci mnie w ogień itd. Ani bym drgnął.
Najlepsze naukowe świadectwo nie znaczy nic.
Powiedziano, \e chrześcijaństwo spoczywa na podstawach historycznych.
Wiara religijna mogłaby faktycznie sprzeciwić się takiej przepowiedni i stwierdzić "Nie.
Inteligentni ludzie tysiące razy stwierdzili, \e niepowątpiewalność w tym przypadku nie
Tam ona zawiedzie".
wystarczy. Nawet gdyby {91} istniało tyle świadectw, co w przypadku Napoleona.
Albowiem niepowątpiewalność nie wystarczyłaby, aby skłonić mnie do zmiany całego
{90} Wiara taka, jaką formułuje się w obliczu świadectw, mo\e niejako być jedynie mojego \ycia.
rezultatem końcowym - w którym pewna liczba sposobów myślenia i działania krystalizuje
się i łączy.
Nie opiera się ono na podstawach historycznych w tym sensie, \e zwykła wiara w fakty
historyczne słu\yłaby za podstawę.
Człowiek walczy ze wszystkich sił, by nie zawleczono go w ogień. śadnych indukcji.
Groza. To jest niejako część substancji wiary.
Tutaj mamy wiarę w fakty historyczne odmienną od wiary w zwykłe fakty historyczne.
Nawet nie traktuje się ich jako historycznych, empirycznych twierdzeń.
Po części dlatego kontrowersje religijne nie przybierają tej postaci, w której jedna osoba jest
czegoś pewna, a druga powiada: "Có\, być mo\e".
Ci ludzie, którzy mieli wiarę, nie przejawiali tych wątpliwości, jakie zwykle przejawialiby
w stosunku do wszelkich twierdzeń historycznych. Zwłaszcza twierdzeń o czasie dawno
Zdziwi was mo\e, \e ludziom wierzącym w Zmartwychwstanie nie sprzeciwiali się ci, minionym itd.
którzy powiadają "Có\, być mo\e".
Co stanowi kryterium wiarygodności, niezawodności? Przypuśćmy, \e w ogólny sposób
Tutaj oczywiście wiara odgrywa w o wiele większym stopniu rolę następującą: przypuśćmy, opisujecie to, mówiąc, i\ twierdzenie ma rozsądnie wysoki stopień prawdopodobieństwa.
\e pewien obraz odgrywa rolę czegoś, co nieustannie mnie napomina, lub \e stale o nim Kiedy nazywacie go rozsądnie wysokim, czy znaczy to jedynie, \e macie na jego poparcie
myślę. Zachodziłaby tu ogromna ró\nica między tymi ludzmi, którzy stale mają ów obraz takie a takie świadectwa, jakich brak na rzecz innych?
przed oczami, a innymi, którzy po prostu w ogóle go nie u\ywali.
Na przykład, nie ufamy doniesieniu, jakie o zdarzeniu zło\ył człowiek pijany.
Ci, którzy by mówili: "Có\, mo\e to się zdarzy, a mo\e nie", znajdowaliby się na zupełnie
innej płaszczyznie.
Ojciec O'Hara [wystąpienie na sympozjum Science and Religion, London: Gerald Howe
1931, s. 107-116] jest jednym z tych ludzi, którzy przekształcają to w pytanie naukowe.
Po części dlatego trudno byłoby rzec: "Ci ludzie uparcie trwają przy poglądzie (lub opinii),
\e nastąpi Sąd Ostateczny". "Pogląd" brzmi dziwnie.
Mamy tu ludzi, którzy traktują to świadectwo na ró\ne sposoby. Opierają się na
świadectwach, które potraktowane w pewien sposób wydawałyby się niesłychanie marne.
Z tej racji u\ywa się innych słów: "dogmat", "wiara". Opierają na tym świadectwie rzeczy ogromnie wa\ne. Czy mam rzec, \e są nierozumni?
Nie nazwałbym ich nierozumnymi.
Nie mówimy o hipotezie lub o wysokim prawdopodobieństwie. Ani o wiedzy.
Powiedziałbym, \e z pewnością nie są rozumni, to oczywiste.
W dyskursie religijnym u\ywamy wyra\eń w rodzaju: "Wierzę, \e to a to nastąpi", i
u\ywamy ich w inny sposób ni\ ten, w jaki u\ywamy ich w nauce. "Nierozumni" zazwyczaj sugeruje naganę.
Chocia\ odczuwamy ogromną pokusę, by myśleć, \e u\ywamy ich podobnie. Mówimy Chcę powiedzieć: oni nie traktują tego jako kwestii rozumności.
bowiem o świadectwach i o świadectwach doświadczalnych.
3
Ka\dy, kto czyta Listy Apostolskie, znajdzie stwierdzenie: to nie tylko nie jest rozumne, to Moglibyście te\ rzec, \e tam, gdzie my jesteśmy rozumni, oni rozumni nie są - a
jest szaleństwo. chodziłoby wam o to, \e oni nie u\ywają tu rozumu.
{92} To nie tylko nie jest rozumne, ale i nie udaje, \e jest. Jeśli robią coś podobnego do naszych błędów, to powiedziałbym, \e nie wiem. To zale\y
od dalszych okoliczności.
Absurdalne wydaje mi się, \e O'Hara przedstawia to tak, aby wyglądało na rozumne.
Trudno się w tym rozeznać w przypadkach, w których wszystko przemawia za tym, \e
usiłowano być rozumnym.
Dlaczego kulminacją pewnego sposobu \ycia nie miałoby być wyra\enie wiary w Sąd
Ostateczny? Ale nie odpowiedziałbym ani "Tak", ani "Nie" na stwierdzenie, \e coś takiego
nastąpi. Ani "Być mo\e", ani "Nie jestem pewien". Stanowczo nazwałbym O'Harę nierozumnym. Powiedziałbym, \e jeśli to jest wiara
religijna, to wszystko to jest przesądem.
Jest to stwierdzenie, które chyba nie zezwala na \adną taką odpowiedz.
Ale kpiąc z tego, nie mówiłbym, \e jest to oparte na niewystarczających świadectwach.
Powiedziałbym: oto jest człowiek, który oszukuje sam siebie. Mo\na rzec: ten człowiek
Jeśli p. Lewy jest człowiekiem religijnym i powie, \e wierzy w Dzień Sądu, to nie będę
jest śmieszny, poniewa\ wierzy, a opiera to na słabych racjach.
nawet wiedział, czy powiedzieć, \e go rozumiem, czy nie. Czytałem te same rzeczy, które
on czytał. W pewnym wa\nym sensie wiem, o co mu chodzi.
II
Jeśli ateista powiada: "Nie będzie Dnia Sądu", a ktoś inny twierdzi, \e będzie, to czy chodzi
im o to samo? - Nie jest jasne, jakie jest kryterium tego, i\ chodzi im o to samo. Być mo\e Słowo "Bóg" nale\y do tych, których uczymy się najwcześniej - obrazki, katechizmy itd.
to samo by opisali. Moglibyście powiedzieć, \e stąd ju\ widać, i\ chodzi im o to samo. Ale nie ma to tych samych konsekwencji, co w przypadku portretów ciotek. Nie pokazano
mi [tego, co obrazy przedstawiają].
Przybywamy na pewną wyspę i natrafiamy tam na wierzenia, z których pewne skłonni
jesteśmy nazwać religijnymi. Chodzi mi o to, \e te wierzenia religijne nie będą... U\ywa się tego słowa niczym słowa oznaczającego osobę. Bóg widzi, nagradza itd.
Wypowiadają oni zdania i są wśród nich twierdzenia religijne.
"Skoro pokazano ci te wszystkie rzeczy, czy zrozumiałeś, co to słowo znaczy?"
Te twierdzenia nie będą po prostu wyró\niać się tym, czego dotyczą. Całkowicie inne Powiedziałbym: "I tak, i nie. Nauczyłem się, czego ono nie znaczy. Wytłumaczyłem sobie.
związki przekształcają je w wierzenia religijne i łatwo jest wyobrazić sobie formy Mógłbym odpowiadać na pytania, rozumieć pytania formułowane na ró\ne sposoby - i w
przejściowe, w których przypadku w \aden sposób nie rozstrzygniemy, czy nazwać je tym sensie mo\na by powiedzieć, \e zrozumiałem".
wierzeniami religijnymi czy naukowymi.
Jeśli powstaje pytanie o istnienie bóstwa lub Boga, to odgrywa ono zupełnie inną rolę ni\
Powiecie mo\e, \e oni błędnie rozumują. pytanie o istnienie jakiejś osoby lub przedmiotu, o jakich kiedyś słyszałem. Mówiono,
musiano mówić, \e wierzy się w to istnienie, {94} a jeśli ktoś nie wierzył, to uwa\ano to za
coś złego. Normalnie gdybym nie wierzył w istnienie czegoś, nikt by nie pomyślał, \e jest
W pewnych przypadkach powiedzielibyście, \e oni błędnie rozumują, a chodziłoby wam o
w tym coś złego.
to, i\ oni nam przeczą. W innych przypadkach powiedzielibyście, \e oni nie rozumują w
ogóle, lub \e "To jest całkiem odmienny sposób rozumowania". To pierwsze
powiedzielibyście w przypadku, w którym rozumują oni w sposób podobny do naszego i Istnieje te\ to nadzwyczajne u\ycie słowa "wierzyć". Mówi się o wierze, a jednocześnie nie
popełniają coś odpowiadającego naszym błędom. u\ywa się "wierzyć" w zwyczajny sposób. Mo\na by rzec (normalnie u\ywając słów): "Ty
tylko wierzysz - no có\..." Tutaj u\ywa się tego zupełnie inaczej; z drugiej strony nie
u\ywa się tego tak, jak zazwyczaj u\ywamy słowa "wiedzieć".
{93} Jeśli coś jest lub nie jest błędem - to jest błędem w ramach danego systemu. Tak jak
coś jest błędem w danej grze, ale nie w innej.
4
Jeśli choćby mglisto pamiętam, czego uczono mnie o Bogu, to powiem zapewne: "Waga porusza się, gdy chcę, aby się poruszyła". Wskazuję na to, \e nie jest przykryta, \e
"Czymkolwiek byłaby wiara w Boga, to nie mo\e to być wiara w coś sprawdzalnego, nie być mo\e porusza ją przeciąg itd.
mo\emy te\ znalezć sposobów, by to sprawdzić". Mo\na by rzec: "To jest nonsens, ludzie
przecie\ mówią, i\ wierzą na podstawie świadectw, lub te\ \e wierzą na podstawie
Mógłbym sobie wyobrazić, i\ ktoś niesłychanie \arliwie wierzy w takie zjawisko i w ogóle
doświadczeń religijnych". Odparłbym: "Sam fakt, i\ ktoś uwa\a, \e wierzą oni na podstawie
nie jestem w stanie podwa\yć jego wiary słowami: "To równie dobrze mogłoby być
świadectw, nie mówi mi jeszcze tyle, bym mógł stwierdzić, czy w związku ze zdaniem
wywołane tym a tym", poniewa\ on mógłby to uznać za bluznierstwo z mojej strony.
Bóg istnieje powiedziałbym, i\ te świadectwa są niezadowalające czy \e są
Mógłby te\ rzec: "Być mo\e ci księ\a kłamią, niemniej jednak w innym sensie zachodzi
niedostateczne".
tam cudowne zjawisko".
Przypuśćmy, \e znam pewnego Smitha. Słyszałem, \e zabito go na wojnie podczas bitwy.
Mam figurkę, z której pewnego dnia w roku płynie krew. Mam czerwony atrament itd.
Pewnego dnia przychodzisz do mnie i mówisz: "Smith jest w Cambridge". Pytam i
"Jesteś oszustem, a jednak {96} Bóg posługuje się tobą. W pewnym sensie czerwony atra-
dowiaduję się, i\ stałeś w Guildhall, ujrzałeś na drugim końcu pewnego człowieka i
ment, ale w innym sensie nie czerwony atrament".
stwierdziłeś: "To jest Smith". Powiedziałbym: "Słuchaj. To świadectwo nie jest
wystarczające". Gdybyśmy dysponowali wystarczająco licznymi danymi świadczącymi o
Por. Kwiaty z etykietą podczas seansu spirytystycznego. Ludzie powiadają: "Tak, kwiaty
jego śmierci, próbowałbym skłonić cię do przyznania, \e jesteś łatwowierny. Przypuśćmy,
zmaterializowały się wraz z etykietą". W jakiego rodzaju okolicznościach tego typu
i\ nigdy więcej o nim nie słyszano. Nie trzeba dodawać, \e zupełnie nie sposób jest dociec:
historia nie byłaby śmieszna?
"Kto o 12:05 przechodził przez Market Place w kierunku Rose Crescent?" Przypuśćmy, i\
powiadasz: "On tam był". Zupełnie bym nie wiedział, co z tym począć.
Mam typowe wykształcenie, podobnie jak wy wszyscy, a zatem wiem, co znaczy, \e
przewidywanie oparte jest na niewystarczającym świadectwie. Przypuśćmy, i\ komuś
Przypuśćmy, \e podczas Mid-Summer Common odbywa się festyn. Mnóstwo ludzi
przyśnił się Sąd Ostateczny i teraz powiada, \e wie, jak to będzie wyglądało. Przypuśćmy,
utworzyło krąg. Przypuśćmy, i\ powtarza się to co roku, a potem ka\dy z uczestników
i\ ktoś rzekł: "To jest marne świadectwo". Odparłbym: "W porównaniu z danymi
twierdzi, \e po drugiej stronie kręgu widział jednego ze swych zmarłych krewnych. W
świadczącymi, \e jutro będzie padać, to \adne świadectwo nie jest". On mo\e próbować na
takim przypadku moglibyśmy {95} zadać ka\demu z nich pytanie "Kogo trzymałeś za
tyle rozciągnąć sens, by mo\na to było nazwać świadectwem. Ale jako świadectwo byłoby
rękę?" A mimo to wszyscy byśmy twierdzili, i\ tego dnia widzimy naszych zmarłych
to bardziej ni\ śmieszne. A czy byłbym tu gotów powiedzieć: "Opierasz swoją wiarę,
krewnych. Mógłbyś w takim przypadku powiedzieć: "Miałem niezwykłe doznanie. Miałem
mówiąc łagodnie, na niesłychanie słabym świadectwie"? Dlaczego miałbym uwa\ać ten
doznanie, które mo\na wyrazić słowami: Widziałem swego zmarłego kuzyna". Czy
sen za świadectwo - i oceniać jego prawomocność tak, jak gdybym oceniał prawomocność
stwierdzilibyśmy, \e mówisz to na podstawie niewystarczających świadectw? W pewnych
świadectw odnoszących się do zjawisk meteorologicznych?
okolicznościach tak bym powiedział, w innych nie. Tam, gdzie te słowa brzmią nieco
absurdalnie, powiedziałbym: "Tak, w tym przypadku świadectwa są niewystarczające". Jeśli
Gdybyś porównał to z czymkolwiek, co nazywamy świadectwem w nauce, to nie uznałbyś,
zupełnie absurdalnie, to bym tego nie powiedział.
by ktoś miał prawo trzezwo argumentować: "Có\, miałem ten sen..., a zatem... Sąd
Ostateczny". Powiedziałbyś mo\e: "Jak na błąd, to jest zbyt powa\ne". Gdybyś nagle
Przypuśćmy, \e zawędrowałem do miejsca w rodzaju Lourdes we Francji. Przypuśćmy, i\
zaczął pisać liczby na tablicy i powiedział: "Teraz będę dodawał", po czym byś stwierdził:
towarzyszy mi ktoś bardzo łatwowierny. Widzimy tam płynącą skądś krew. On powiada:
"2 plus 21 równa się 13" itd., to ja bym rzekł: "To nie jest błąd".
"No, Wittgenstein, jak mo\esz wątpić?" Odparłbym: "Czy to jest wyjaśnialne w jeden tylko
sposób? Czy nie mo\e to być to lub tamto?" Próbowałbym go przekonać, \e z tego, co
Są przypadki, w których bym stwierdził, \e on jest szalony lub \e \artuje. Bywają te\
widział, nic nie wynika. Zastanawiam się, czy próbowałbym w ka\dych okolicznościach. Z
przypadki, w których szukam zupełnie innej interpretacji. Aby znalezć wyjaśnienie, muszę
pewnością wiem, i\ próbowałbym w okolicznościach normalnych.
widzieć sumę, widzieć, w jaki sposób ją otrzymano, jakie wnioski on z tego wyciąga, jakie
są inne okoliczności, w jakich on liczy itd.
"Czy nie powinno się mimo wszystko rozwa\yć tego?" Odparłbym: "Có\, spróbuj".
Traktowałbym w tym przypadku to zjawisko tak, jak traktowałbym eksperyment
Chodzi mi o to, \e gdyby pewien człowiek powiedział mi po przebudzeniu, \e wierzy w
laboratoryjny, o którym bym sądził, \e został zle przeprowadzony.
Sąd Ostateczny, starałbym się stwierdzić, jakiego rodzaju wra\enie to na nim wywarło.
Jeden sposób podejścia: "Nastąpi to za jakieś 2000 lat. {97} Będzie to przykre dla tych i
5
tych, i tych itd." Albo mo\e to być dzień grozy. W przypadku, gdy mowa o nadziei, grozie Gdybyśmy to kiedyś ujrzeli, to z pewnością nie pomyślelibyśmy, \e to jest Bóg. Musimy
itd., czy na jego słowa "Wierzę..." odpowiedziałbym, i\ świadectwo jest niewystarczające? u\yć tego obrazu w zupełnie inny sposób, jeśli mamy nazwać człowieka zakrytego tym
Nie potraktowałbym tych słów tak, jak normalnie traktuję "Wierzę w to a to". Byłoby to dziwnym zwałem chmur "Bogiem", i tak dalej. Mo\na sobie wyobrazić, \e uczono by
zupełnie nie na miejscu; i podobnie byłoby zupełnie nie na miejscu, gdyby powiedział, \e religii za pomocą tych obrazów. "Oczywiście jesteśmy w stanie dać temu wyraz jedynie za
jego taki a taki przyjaciel i jego dziadek mieli sen i wierzyli. pomocą obrazu". To brzmi dość dziwnie... Mógłbym pokazać Moore'owi obrazy
tropikalnej rośliny. Istnieje technika porównywania obrazu i rośliny. Gdybym pokazał mu
obraz Michała Anioła i powiedział: "Oczywiście nie mogę pokazać ci tego, co rzeczywiste,
Nie powiedziałbym: "Gdyby pewien człowiek rzekł, \e śniło mu się, i\ to nastąpi jutro, to
a jedynie obraz..." Absurdalność polega na tym, \e nigdy nie uczyłem go techniki
czy zabrałby swój płaszcz?" itd.
posługiwania się tym obrazem.
Przypadek, gdy Lewy ma wizję swego zmarłego przyjaciela. Przypadki, w których nie
Jest całkiem jasne, \e rola obrazów przedstawiających tematy biblijne i rola obrazu Boga
próbuje się go zlokalizować. I przypadek, w którym próbuje się dokładnie określić jego
stwarzającego Adama są zupełnie inne. Mo\na zapytać: "Czy Michał Anioł sądził, \e Noe
poło\enie. I inny przypadek, w którym bym stwierdził: "Mo\emy zało\yć, \e zgadzamy się
w arce wyglądał w taki sposób i \e Bóg stwarzający Adama wyglądał w taki sposób?" Nie
co do wielu kwestii podstawowych".
odpowiedziałby, \e Bóg lub Adam wyglądali tak, jak wyglądają na obrazie.
Ogólnie rzecz biorąc, gdy powiadasz: "On jest martwy", a ja twierdzę: "On nie jest
Mogłoby się wydawać, \e kiedy zadajemy pytanie w rodzaju: "Czy Lewy naprawdę ma na
martwy", nikt by nie powiedział: "Czy oni przez martwy rozumieją to samo?" W
myśli to, co znaczy ten a ten, kiedy powiada, \e ten a ten \yje?" - mogłoby się wydawać, \e
przypadku, gdy pewien człowiek ma wizję, nie stwierdziłbym tak od razu: "On rozumie
istnieją dwa zupełnie odrębne przypadki, a w jednym z nich on by rzekł, i\ nie rozumiał
przez to coś innego".
tego dosłownie. Nie zgadzam się z tym. Pojawią się przypadki, w których będziemy się
ró\nić i w których uzgodnienie naszych poglądów w ogóle nie będzie kwestią większej lub
Por. Człowiek z manią prześladowczą.
mniejszej wiedzy. Czasem będzie to kwestia doświadczenia, tak \e mo\na powiedzieć:
"Poczekaj jeszcze 10 lat". Ja bym powiedział: "Odradzałbym tego rodzaju rozumowanie",
Co stanowi kryterium tego, \e on coś innego przez to rozumie? Nie tylko to, co uznaje on za
{99} Moore zaś by rzekł: "Ja bym tego nie odradzał". Czyli coś by się robiło.
świadectwo na rzecz tego czegoś, ale te\ to, jak reaguje, \e jest przera\ony itd.
Opowiadalibyśmy się po którejś ze stron, a\ wreszcie doszłoby do tego, i\ powstałyby
między nami wielkie ró\nice, tak \e p. Lewy stwierdziłby wreszcie: "Wittgenstein próbuje
Jak mogę stwierdzić, czy to zdanie nale\y uwa\ać za zdanie empiryczne - "Znów ujrzysz
podwa\yć rozum", a to nie byłaby nieprawda. Tu właśnie powstają takie pytania.
swego zmarłego przyjaciela"? Czy powiedziałbym "On jest nieco przesądny"? Wcale nie.
III
Być mo\e usprawiedliwiał się. (Człowiek, który to stwierdził w sposób kategoryczny, był
inteligentniejszy od tego, który się w związku z tym usprawiedliwiał.)
Widziałem dziś plakat ze słowami "Zmarły student mówi".
"Ujrzeć zmarłego przyjaciela" znów niewiele dla mnie znaczy. Nie myślę w tych
Cudzysłów znaczy: "On naprawdę nie umarł". "On nie jest tym, co ludzie nazywają
kategoriach. Nie mówię nigdy do siebie: "Znów ujrzę tego a tego".
zmarłym. Nazywają go zmarłym nie całkiem poprawnie".
On zawsze tak mówi, ale nie podejmuje \adnych poszukiwań. Dziwnie się uśmiecha. "Jego
Nie mówimy o "drzwiach" w cudzysłowie.
opowieść miała ów {98} charakter marzenia sennego". W tym przypadku odparłbym:
"Tak", i podał określone wyjaśnienie.
Nagle przyszło mi na myśl: Gdyby ktoś rzekł "On naprawdę nie umarł, choć na mocy
zwykłych kryteriów jest martwy" - to czy nie mógłbym odpowiedzieć "On nie tylko jest
Rozwa\my "Bóg stworzył człowieka". Obrazy Michała Anioła ukazujące stworzenie świata.
martwy na mocy zwykłych kryteriów; on jest tym, co wszyscy nazywamy zmarłym".
W ogólnym przypadku nie ma niczego, co wyjaśnia znaczenia słów lepiej ni\ obraz, i
uznaję, i\ Michał Anioł dorównywał najlepszym z ludzi i \e starał się, jak mógł, i oto mamy
obraz Boga stwarzającego Adama.
6
Jeśli więc nazywasz go "\ywym", to u\ywasz języka w dziwny sposób, poniewa\ niemal Kiedy rozmyślasz o swym bracie w Ameryce, to skąd wiesz, \e to, o czym myślisz, i\ ta
rozmyślnie wywołujesz nieporozumienia. Dlaczego nie u\yjesz jakiegoś innego słowa, a myśl w tobie, dotyczy twego mieszkającego w Ameryce brata? Czy to jest kwestia doznań?
słowu "zmarły" nie pozostawisz tego znaczenia, jakie ono ju\ posiada?
Por. Skąd wiesz, \e chcesz akurat jabłko? [Russell]. Skąd wiesz, \e wierzysz, i\ twój brat
Przypuśćmy, \e ktoś powiedział: "Nie zawsze miało ono to znaczenie. On nie zmarł zgodnie jest w Ameryce? A mo\e zadowoliłaby cię gruszka? Ale nie powiedziałbyś: "Chciałem
z dawnym znaczeniem", lub "On nie zmarł zgodnie z niegdysiejszą koncepcją". akurat jabłko".
Jak mo\na mieć ró\ne koncepcje śmierci? Ktoś mo\e powie: "Wyobra\am sobie, \e po Przypuśćmy, \e twierdzimy, i\ ta myśl jest pewnego rodzaju procesem w jego umyśle, a
śmierci będę krzesłem", lub "Wyobra\am sobie, \e będę krzesłem za pół godziny" - mo\e wypowiadanymi przez niego słowami itd. - tak więc mógłbym powiedzieć: "W
wszyscy wiemy, w jakich okolicznościach powiadamy o czymś, i\ stało się krzesłem. porządku, ty to nazywasz myślą o swym bracie w Ameryce; co w takim razie łączy to i
twego mieszkającego w Ameryce brata?"
Por. (l) "Ten cień przestanie istnieć".
LEWY: Mo\na by stwierdzić, \e jest to sprawa konwencji.
(2) "To krzesło przestanie istnieć". Twierdzisz, i\ wiesz, na czym polegałoby to, \e to
krzesło przestaje istnieć. Ale pomyśl. Być mo\e stwierdzisz, i\ to zdanie jest bezu\yteczne. {101} A dlaczego nie wątpisz, i\ ta myśl dotyczy twego brata w Ameryce?
Pomyśl o jego u\yciu.
Pewien proces [myśl] wydaje się cieniem lub obrazem czegoś innego.
{100} Wyobra\am sobie siebie na ło\u śmierci. Wyobra\am sobie, \e wszyscy patrzycie w
powietrze nade mną. Powiadacie: "Ma się pewną koncepcję".
Skąd wiem, \e pewien obraz jest obrazem Lewy'ego? - Normalnie na podstawie
podobieństwa, ale w pewnych okolicznościach obraz Lewy'ego będzie podobny nie do
Czy wyra\asz się jasno, gdy powiadasz, \e przestałeś istnieć? niego, a do Smitha. Jeśli odrzucę kategorię podobieństwa [jako kryterium], popadnę w
straszliwe tarapaty, albowiem, jeśli tylko dysponujemy odpowiednią metodą projekcji,
wszystko mo\e stanowić jego portret.
Masz sześć ró\nych koncepcji [tego, \e "przestałeś istnieć"] w ró\nych okresach czasu.
Jeśli powiada się, \e ta myśl była w pewien sposób obrazem jego brata w Ameryce - Tak,
Jeśli powiadasz: "Mogę sobie wyobrazić, i\ jestem bezcielesnym duchem. A czy ty,
ale na podstawie jakiej metody projekcji to jest obrazem tego? To dziwne, \e nie powstają
Wittgenstein, mo\esz sobie wyobrazić, \e jesteś bezcielesnym duchem?" - Powiedziałbym:
tu wątpliwości, co ten obraz przedstawia.
"Przykro mi. [Jak dotąd] niczego z tymi słowami nie wią\ę".
Jeśli zapytają was: "Skąd wiesz, \e to jest myśl o tym i o tym?", to natychmiast pomyślicie
Wią\ę z tymi słowami wiele rodzajów skomplikowanych spraw. Myślę o tym, co ludzie
o cieniu, obrazie. Nie przychodzi wam do głowy myśl o związku przyczynowym. Ten
mówili o cierpieniu po śmierci itd.
rodzaj relacji, o jakiej myślicie, najlepiej określić mianem "obrazu", "cienia" itd.
"Mam dwie ró\ne koncepcje, jedną, \e po śmierci przestanę istnieć, i drugą, i\ jestem
Słowo "obraz" jest nawet zupełnie niezłe - w wielu przypadkach jest to obraz nawet w
bezcielesnym duchem".
najzwyklejszym sensie. Same moje słowa są przekładanie na obraz.
Na czym to polega, \e ma się dwie ró\ne koncepcje? Co stanowi kryterium tego, i\ jeden
Ale chodzi tu o rzecz następującą: przypuśćmy, \eście to narysowali, to skąd ja mam
człowiek ma taką koncepcję, a drugi inną?
wiedzieć, i\ to jest mój brat w Ameryce? Kto powie, \e to on - o ile nie zachodzi tu zwykłe
podobieństwo?
Podałeś mi dwa zwroty, "przestać istnieć", "być bezcielesnym duchem". "Gdy to powiadam,
myślę o sobie mającym pewien zbiór doznań". Na czym polega myślenie o tym?
Co łączy te słowa lub coś, co mo\na za nie podstawić, z moim bratem w Ameryce?
7
Wyjściowa idea jest taka, \e spogląda się na własną myśl i zyskuje się całkowitą pewność, Tymczasem jeśli twierdzimy, \e jest to związek konwencjonalny, to nie będzie miało sensu
i\ jest to myśl o tym i o tym. Spogląda się na pewne zjawisko psychiczne i mówi się do powiedzenie, i\ istnieje on w trakcie myślenia. Zachodzi związek konwencjonalny. - O co
siebie "to oczywiście jest myśl o moim bracie mieszkającym w Ameryce". To wygląda na nam chodzi? - Ten związek odnosi się do zdarzeń zachodzących w ró\nych okresach czasu.
jakiś super-obraz. Wydaje się, \e w przypadku myśli nie powstają \adne wątpliwości. W A przede wszystkim odnosi się do pewnej techniki.
przypadku obrazu nadal zale\y to od metody projekcji, podczas gdy tutaj wydaje się, i\
obywasz się bez relacji projekcji i masz absolutną pewność, \e to jest myśl o tym.
{103} ["Czy myślenie następuje w określonej chwili czasu, czy te\ toczy się wraz ze
słowami?" "Pojawia się w jednej chwili". "Czy zawsze? - czasem naprawdę przychodzi w
{102} Zamęt, w jaki popadł Smythies, oparty jest na idei super-obrazu. jednej chwili, choć to mo\e oznaczać bardzo wiele ró\nych rzeczy".]
Mówiliśmy niegdyś o tym, jak to zrodziła się w Logice idea pewnych superlatywów. Idea Jeśli to odnosi się do techniki, to w pewnych przypadkach nie wystarczy, by w paru
super-konieczności itd. słowach wyjaśnić, o co ci chodzi; albowiem istnieje coś, co chyba kłóci się z tym, by
wyobra\enie trwało od 7:00 do 7:05, a mianowicie praktyka u\ywania [zwrotu].
"Skąd wiem, \e to jest myśl o moim bracie w Ameryce?" - \e czym jest ta myśl?
Kiedy mówiliśmy o: "Ten a ten jest automatem", trwałość tego poglądu była [związana z
ideą], i\ mogliście stwierdzić: "Tak, wiem, o co mi chodzi...", tak jak gdybyście patrzyli na
Przypuśćmy, \e na moją myśl składają się słowa "Mój brat jest w Ameryce" - skąd wiem, i\
coś odbywającego się w trakcie mówienia tych słów, najzupełniej niezale\nie od tego, co
powiedziało m, \e mój brat jest w Ameryce?
działo się wcześniej i pózniej, od zastosowania [tego zwrotu]. Wyglądało to tak, jak gdyby
mo\na było mówić o rozumieniu słowa bez \adnych odniesień do techniki jego u\ycia.
W jaki sposób zawiązuje się ten związek? - Zrazu wyobra\amy sobie powiązanie w rodzaju
Wyglądało to tak, jakby Smythies rzekł, i\ rozumie to zdanie, a my ju\ niczego nie
strun.
mielibyśmy do dodania.
LEWY: Ten związek jest konwencją. Słowo oznacza.
Na czym polega to, \e ma się ró\ne koncepcje śmierci? - Chodzi mi o rzecz następującą. -
Czy posiadanie jakiejś koncepcji śmierci jest czymś takim, jak posiadanie pewnego obrazu,
Musisz objaśnić "oznacza" za pomocą przykładów. Opanowaliśmy pewną regułę, pewną
tak \e mo\na stwierdzić: "Mam koncepcję śmierci od 5:00 do 5:01"? "W jakikolwiek
praktykę itd.
sposób u\yto by tego słowa, mam teraz pewną koncepcję" - jeśli to nazywasz "posiadaniem
koncepcji", to nie jest to tym, co potocznie określa się tymi słowami, poniewa\ to, co
Czy myślenie jest czymś w rodzaju malowania lub celowania do czegoś?
potocznie nazywa się "posiadaniem koncepcji", odnosi się do techniki u\ycia słowa itd.
To wygląda na związek projekcyjny, który wydaje się usuwać wszelkie wątpliwości, choć
Wszyscy u\ywamy tu słowa "śmierć", które jest instrumentem publicznym, które ma całą
\adna relacja projekcji nie zachodzi.
technikę [u\ycia]. A potem ktoś powiada, \e ma koncepcję śmierci. Coś dziwnego;
albowiem mo\na by rzec "U\ywasz słowa śmierć, które jest instrumentem
funkcjonującym w pewien sposób".
Gdybym rzekł: "Mój brat jest w Ameryce" - mógłbym wyobrazić sobie, i\ istnieją
promienie rzutujące moje słowa na mojego mieszkającego w Ameryce brata. Ale co będzie,
jeśli mojego brata w Ameryce nie ma? - wtedy promienie w nic nie trafiają.
Jeśli traktujesz [swoją koncepcję] jako coś prywatnego, to jakim prawem nazywasz ją
koncepcją śmierci? - Mówię {104} tak dlatego, \e my równie\ mamy prawo wypowiadać
się na temat koncepcji śmierci.
[Jeśli twierdzisz, \e te słowa odnoszą się do mojego brata dzięki temu, i\ wyra\ają sąd, \e
mój brat jest w Ameryce - ów sąd jest ogniwem pośrednim między tymi słowami a tym, do
czego się one odnoszą] - Có\ sąd, ogniwo pośrednie, ma wspólnego z Ameryką?
On mógłby rzec: "Mam swoją własną, prywatną koncepcję śmierci" - po co nazywać to
"koncepcją śmierci", jeśli nie jest to coś, co ty ze śmiercią wią\esz. Aczkolwiek [twoja
"koncepcja"] mo\e nas wcale nie interesować. [W tym przypadku] nie nale\y ona do gry ze
Kluczowa kwestia jest następująca - jeśli mówi się o malowaniu itd., to chodzi o to, i\ ten
słowem "śmierć", którą wszyscy znamy i rozumiemy.
związek istnieje w tej chwili, tak \e wygląda na to, jak gdyby istniał on tak długo, jak długo
o tym myślę.
8
Jeśli to, co nazywa on swoją "koncepcją śmierci", ma zyskać znaczenie, to musi się stać weryfikacją. Wiem, i\ pewni ludzie tego nie czynią - np. ludzie religijni - oni nie odwołują
częścią naszej gry. się do weryfikacji, ale do koncepcji zupełnie odmiennych.
"Moja koncepcja śmierci polega na oddzieleniu duszy od ciała" - gdybyśmy wiedzieli, co Wielki pisarz powiedział, \e kiedy był chłopcem, jego ojciec postawił mu zadanie, a on
zrobić z tymi słowami. Mo\e on równie\ rzec: "Ze słowem śmierć wią\ę pewien obraz - nagle poczuł, i\ nic, nawet śmierć, nie zdejmie z niego odpowiedzialności [za jego
kobiety le\ącej w łó\ku" - to mo\e być interesujące, ale nie musi. wykonanie]; jego obowiązkiem było tego dokonać i nawet śmierć nie mogła sprawić, by
przestało to być jego obowiązkiem. Stwierdził, \e w pewien sposób dowodzi to
nieśmiertelności duszy - poniewa\ jeśli dusza nadal \yje [to odpowiedzialność nie umiera].
Jeśli łączy on
Tę koncepcję wyra\a to, co nazywamy dowodem. Tak, jeśli to jest ta koncepcja [to w
porządku].
Jeśli spirytysta chce mi przekazać jakieś wyobra\enie o tym, co rozumie lub czego nie
rozumie przez "przetrwanie", to mo\e powiedzieć rzeczy najprzeró\niejsze -
ze śmiercią i to właśnie jest jego koncepcja, to mo\e to być interesujące psychologicznie.
[Jeśli zapytam, jaką on ma koncepcję, to być mo\e przedstawione mi zostanie to, co mówią
"Oddzielenie duszy od ciała" [było interesujące jedynie jako koncepcja publiczna]. To mo\e
spirytyści, lub to, co powiedział cytowany przeze mnie człowiek itd., itd.]
będzie niczym mroczny kres, a mo\e nie będzie. Musiałbym stwierdzić, jakie są
konsekwencje [tych twoich słów]. W tej chwili w ogóle nie potrafię się rozeznać.
[W przypadku spirytysty] miałbym przynajmniej jakieś wyobra\enie o tym, z czym on to
[Twierdzisz tak] - "I co z tego?" - znam te słowa, mam pewne obrazy. Najprzeró\niejsze
zdanie wią\e, a w miarę, jak stwierdzałbym, jak on się nim posługuje, pojmowałbym tę
rzeczy towarzyszą tym słowom.
koncepcję coraz lepiej i lepiej.
Jeśli tak stwierdzi, to ja nadal nie będę wiedział, jakie wnioski on z tego wyciągnie. Nie
Na razie trudno mi w ogóle cokolwiek z nią powiązać.
wiem, czemu on to przeciwstawia.
Przypuśćmy, \e ktoś, przed wyjazdem do Chin, a kto mo\e ju\ mnie więcej nie zobaczyć,
LEWY: Przeciwstawia się to temu, \e przestajemy istnieć.
mówi do mnie: "Być {106} mo\e zobaczymy się po śmierci" - czy koniecznie musiałbym
stwierdzić, i\ go nie rozumiem? Mógłbym powiedzieć [chcieć powiedzieć] po prostu "Tak,
Gdyby mnie zapytano - "Czy przestajesz istnieć?" - nie umiałbym się w tym połapać, nie
rozumiem go w pełni".
wiedziałbym, o co tu dokładnie chodzi. "Jeśli nie przestaniesz istnieć, to będziesz cierpiał po
śmierci", z tym zaczynam wiązać pewne idee, zapewne etyczne idee odpowiedzialności.
LEWY: W tym przypadku mogłoby chodzić tylko o to, \e wyraził on pewne nastawienie.
Chodzi o to, \e choć są to dobrze znane słowa i choć potrafię przechodzić {105} od jednego
zdania do drugiego lub do obrazu [to nie wiem, jakie wnioski z tego twierdzenia
Powiedziałbym "Nie, to nie to samo, co powiedzieć Bardzo cię lubię" - i być mo\e nie to
wyciągasz].
samo, co dałoby się powiedzieć w jakiś inny sposób. To mówi to, co mówi. Dlaczego
miałoby się to dać czymś zastąpić?
Przypuśćmy, \e ktoś rzekł: "W co wierzysz, Wittgenstein? Czy jesteś sceptykiem? Mo\e
wiesz, czy będziesz trwał po śmierci?" Naprawdę, i to jest fakt, powiedziałbym: "Nie umiem
Przypuśćmy, \e powiadam: "Ten człowiek u\ył obrazu".
na to odpowiedzieć. Nie wiem", albowiem nie mam \adnej jasnej koncepcji tego, o czym
mówię powiadając: "Nie przestanę istnieć" itd.
"Być mo\e teraz pojmuje, \e się mylił". Jakiego rodzaju jest ta uwaga?
Spirytyści ustanawiają pewien rodzaj związku.
"Oko Boga widzi wszystko" - chcę stwierdzić, \e u\ywa się tu obrazu.
Spirytysta powiada "Zjawa" itd. Chocia\ oferuje mi obraz, jakiego nie lubię, to jasno
pojmuję, o co chodzi. Wiem tyle, \e pewni ludzie łączą ten zwrot ze szczególnego rodzaju
Nie chcę go nie doceniać [człowieka, który to powiedział].
9
Przypuśćmy, \e powiedziałem do niego: "U\ywałeś obrazu", on zaś na to: "Nie, to nie Gdy powiadam, \e u\ywa obrazu, wypowiadam po prostu uwagę gramatyczną: [To, co
wszystko" - czy nie mógł mnie zle zrozumieć? Co chcę osiągnąć [mówiąc to]? Jak mówię,] jest weryfikowanie jedynie na podstawie wniosków, jakie on wyciąga lub nie.
wyglądałaby rzeczywista oznaka niezgody? Co stanowiłoby rzeczywiste kryterium tego, \e
on się ze mną nie zgadza?
Jeśli Smythies się z tym nie zgadza, zignoruję jego sprzeciw.
LEWY: Gdyby powiedział: "Poczyniłem przygotowania [do śmierci]".
Chciałem scharakteryzować jedynie wnioski, jakie on chciałby wyciągnąć. Gdybym chciał
powiedzieć coś więcej, byłbym filozoficznym arogantem.
Tak, to byłaby mo\e ró\nica poglądów - gdyby on sam miał u\yć tego słowa w sposób,
jakiego nie oczekiwałem, lub gdyby wyciągnął wnioski, jakich bym się po nim nie
Zazwyczaj, jeśli powiada się: "On jest automatem", to wyciągnie się z tego wnioski, jeśli
spodziewał. Chciałem tylko zwrócić uwagę na szczególną technikę u\ycia. Nie
pchnie się go no\em [on nie poczuje bólu]. Z drugiej strony mo\na nie chcieć wyciągać
zgadzalibyśmy się, gdyby on u\ywał techniki, jakiej ja bym nie oczekiwał.
\adnych takich wniosków. I niczego więcej w tym nie ma - prócz dalszego zamętu.
Kojarzymy z obrazem pewne szczególne u\ycie.
SMYTHIES: Kojarzenie u\ycia z obrazem - to nie wszystko, co on robi.
Głupstwa. Rozumiem przez to: jakie wnioski zamierza się wyciągać? itd. Czy w związku z
Okiem Boga ma się zamiar mówić o brwiach?
"On równie dobrze mógłby powiedzieć to i to" - tę [uwagę] zapowiada słowo "nastawienie".
Nie mógłby on równie dobrze powiedzieć czegoś innego.
{107} Jeśli powiadam, \e u\ył obrazu, to nie chcę powiedzieć czegoś, czego on sam by nie
rzekł. Chcę powiedzieć, i\ wyciąga on te wnioski.
Czy to, jakiego obrazu on u\ywa, nie jest równie wa\ne jak wszystko inne?
O pewnych obrazach mówimy, \e z równym skutkiem zastąpiłyby je inne - np.
moglibyśmy, w pewnych okolicznościach, narysować jeden rzut elipsy zamiast innego.
[On mógłby rzec]: "Byłbym przygotowany na u\ycie innego obrazu, wywarłby on ten sam
skutek..."
Cały cię\ar mo\e zawierać się w obrazie.
Powiemy mo\e, \e w grze w szachy dokładny kształt figur nie gra roli. Przypuśćmy, \e
główna przyjemność polega na tym, by patrzeć na konie; wobec tego gra korespondencyjna
nie byłaby tą samą grą. Ktoś mógłby rzec: "On zmienił jedynie kształt głowy" - a có\ więcej
mógłby zrobić?
10
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Ludwig Wittgenstein Wykłady o wierzeWittgenstein L Wyklad o etyceWittgenstein Wyklad o etyceWittgenstein Wykład o etyceSieci komputerowe wyklady dr FurtakWykład 05 Opadanie i fluidyzacjaWYKŁAD 1 Wprowadzenie do biotechnologii farmaceutycznejmo3 wykladyJJwięcej podobnych podstron