Małgorzata Strzałkowska Wiersze że aż strach!

Małgorzata Strzałkowska

Wiersze, że aż

strach!


COŚ STRASZNEGO ,

Na ulicy Batorego

szło trawnikiem COŚ STRASZNEGO,

szło i wyło, i trąbiło.

Co to było? Co to było?

Szło, szło, szło, szło, aż stanęło.

Do lusterka łyp! zerknęło.

Gdy zerknęło - oniemiało

i kucnęło, tak jak stało.

- Ale ze mnie COŚ STRASZNEGO!

Trochę tego i owego,

troszkę siakie, ciut owakie,

nieco inne, całkiem takie,

nie za duże, nie za małe -

COŚ STRASZNEGO doskonałe!

Powiedziało, po czym wstało,

włosy z kurzu otrzepało,

pomachało śrubokrętem

i zniknęło za zakrętem.

Szło i wyło, i trąbiło.

Co to było? Co to było???



BORDO MORDA

Żył w Irlandii rudy lord,

który bał się bordo mord -

gdy co noc straszyła lorda

w czarne kropki bordo morda,

drżał ze strachu lord.

Wreszcie ryknął rudy lord:

- Dość mam w kropki bordo mord!

Już nie będzie straszyć lorda

pierwsza lepsza bordo morda!

Dość mam, jakem lord!

I na sposób wziął się lord,

który bał się bordo mord -

gdy przestraszyć chciała lorda

w czarne kropki bordo morda,

mordę straszył lord!

Gdy i ty się boisz mord,

zrób od razu to, co lord -

gdy cię straszy jakaś morda,

tak jak bordo morda - lorda,

strasz ją, tak jak lord!







CZAROWNICE

Bladym świtem, poprzez lochy i piwnice,

szły do pracy cztery rude czarownice,

szły do pracy czarownice,

powiewały im spódnice,

a spod spódnic wystawały nogawice.

Wszystkie cztery były bardzo starej daty,

wszystkie miały z czarnej magii doktoraty,

spodnie w kwiaty, chusty w łaty,

każda miała nos garbaty,

niosły w worach sterty gazet oraz szmaty.

W ciemnym lochu ustawiły się pod murem,

z wielkich worów wytrząsnęły gazet górę,

kosturami bębniąc w rurę,

zaskrzeczały zgodnym chórem:

„Nie niszcz lasów! Przecież masz makulaturę!!!'


DIABELSKI MŁYN

W strasznym młynie sobie stałam,

straszne diabły podglądałam.

Pierwszy diabeł stał na stole,

moczył ogon w gęstej smole,

drugi siedział za futryną,

trzymał nogi pod pierzyną,

trzeci sterczał na drabinie,

mazał sadzą po pianinie,

czwarty leżał pod kanapą,

miesił ciasto wielką łapą,

piąty schował się za beczką

i zza beczki ział siareczką,

szósty wisiał na suficie,

szepcząc: „Świetnie wisi mi się..."

Siódmy skakał na skakance

i pruł frędzle na firance.

A co ósmy robił, nie wiem,

bo widziałam tylko siedem.


RACH! CIACH! CIACH!

Na stromym zboczu pośród skał

ponury zamek sobie stał,

na zamku mieszkał sobie duch,

ubrany w długi, zwiewny ciuch.

Gdy w progi zamku wkraczał gość,

duch wpadał zaraz w straszną złość

i głośno wrzeszczał: „Rach! Ciach! Ciach!",

wzbudzając grozę oraz strach.

Aż przybył raz do zamku zuch.

Ze złości zaczął kipieć duch,

lecz nagle go obleciał strach,

bo zuch zawrzeszczał: „Rach! Ciach! Ciach!'

Duch przerażony skoczył w tył

i uciekł, ile w nogach sił,

na zamku zaś zamieszkał zuch,

ubrany w długi, zwiewny ciuch.


CZTERY JĘDZE SPOD SWARZĘDZA

Nad rzeczułką pod Swarzędzem

przędą przędzę cztery jędze,

przy przędzeniu życie pędzą,

o pieniądzach w kółko ględzą:

- Przyszłość jędzy leży w przędzy!

- Przędźmy przędzę dla pieniędzy!

- Szybciej! Szybciej przędźmy przędzę!

- Więcej! Więcej, drogie jędze!

- Żyć nie warto bez pieniędzy!

- Tylko głupcy żyją w nędzy!

- Szybciej! Szybciej przędźmy przędzę!

- Więcej! Więcej, drogie jędze!

Nad rzeczułką pod Swarzędzem

przędą przędzę cztery jędze,

przy przędzeniu życie pędzą,

o pieniądzach w kółko ględzą...


POTWÓR

Za piątym lasem, za siódmą górą

żył sobie potwór z dziwną fryzurą.

Miał żółtą brodę, różowe baczki,

a na łbie rude, sterczące kłaczki.

Choć był to potwór słusznej postury,

miał długi ogon, ostre pazury

i niebywale długie zębiska,

strasznie pociesznie wyglądał z bliska.

Z tego powodu ludzi unikał,

do swej pieczary przed nimi zmykał

i w samotności płakał obficie

nad zmarnowanym potworzym życiem.

Aż nagle w pewien czwartek grudniowy

poszedł po rozum do własnej głowy.

Walnął się w piersi z ogromną siłą,

po czym zaryczał, aż zadudniło:

„Czas wreszcie skończyć z dziwnym przesądem,

że potwór musi straszyć wyglądem!

Ten przesąd ludziom w głowach pomieszał!

Ja, zamiast straszyć, będę rozśmieszał!"

Odtąd wśród ptaków, gadów i ludzi

potwór wesołość ogólną budził,

a że miał ręce pełne roboty, ,

wreszcie do życia nabrał ochoty!



PODUCHA STACHA

Poduchę Stacha buchnął duch,

pod pachą wtachał ją na dach -

z poduchy bucha puch buch! buch!

bo duch w poduchę buchnął bach!

- Och! Och! Poducha! - westchnął Stach,

za duchem pach! bez tchu na dach,

uch! do poduchy wepchnął puch

i w ucho ducha puchem buch!


DUCH

Duch mnie złapał za piętę,

0 rety!

Nie chce puścić mej pięty,

niestety!

- Duchu, proszę, zostaw piętę

w spokoju

1 a kysz! zmykaj szybko

z pokoju!

A duch na to:

- Wszak się ruszyć

nie mogę!

Twoja pięta mnie wgniata

w podłogę!

Nie stój, proszę, jak straszydło

zaklęte

i a kysz! zabierz szybko

swą piętę!


SZARPACZ

Na poddasze w kamienicy

(drugie okno od ulicy)

wpada szarpacz Szczepan Socha,

który strasznie cza-czę kocha.

Gdy mnie cza-czy dźwięk osacza,

wiem, że sprawka to szarpacza,

który struny szponem szarpie,

grając cza-czę na swej harfie.

Ryczą straszne dźwięki cza-czy

(szarpacz cicho grać nie raczy),

sufit leci na podłogę

i w ogóle spać nie mogę!

Wiem, że cza-cza dla szarpacza

jest jak góra dla wspinacza,

lecz niech szarpacz mi wybaczy

ja nie zniosę dłużej cza-czy!!!

I dlatego radzę szczerze -

brzdąkaj cza-czę na parterze!





SZALONA MASZYNA

Wzdłuż łączki

przy dróżce

przez krzaczki

po szynach

prze przodem

w szuwarach

szalona maszyna!

Świst przeszył

powietrze

aż chrząszcz

się przestraszył

a jeż przerażony

w szuwarach

się zaszył!

Drżą ważki i muszki

czmychają pajączki

a żuczki

i świerszcze

aż dyszą

z gorączki!

Wzdłuż łączki

przez krzaczki

przy dróżce

po szynach

przemknęła

nareszcie

szalona maszyna!

Dreszcz szczęścia

gąszcz przeszył

szuwary odżyły

i żwawiej

serduszka

stworzonkom

zabiły!


CZAROWNICA I ŻABA

Szlocha szpetna czarownica

pod Nieświeżem nad rzeczułką

i do żaby tak przemawia,

czule ją całując w czółko:

- Moja żabo! Co za czasy!

Świat już przestał wierzyć w czary!

Nikt nie wierzy w czarownice!

Nikt nie daje czarom wiary!

Jak świat długi i szeroki,

od Anina do Zubrzycy,

nikt już nawet nie chce słyszeć

o wyczynach czarownicy!

A ja przecież byłam świetna!

Od tej z Kiekrza byłam lepsza,

bo rycerza z Woroneża

przemieniłam w jeżozwierza!

Na to żaba jak nie wrzaśnie:

- Sprzykrzył mi się los zwierzęcia!

Zamiast szlochać i narzekać

zamień mnie z powrotem w księcia!


STRASZYDŁO

Na wzgórzu pod Pszczyną,

nad rzeczką Przebrzydłą

mieszkało w zamczysku

wrzeszczące Straszydło.

Od brzasku do zmierzchu,

od zmierzchu do brzasku,

szuwary i puszcze

huczały od wrzasku -

chałupy trzeszczały

i trzęsły się miasta,

a straszne Straszydło

wrzeszczało, i basta.

Aż wreszcie pod Pszczynę

przybyła Poczwara

i rzekła: „Robaczku!

Przebrała się miara!

Wszak każde stworzonko,

od żuczka do myszy,

w mieszkanku swym szuka

spokoju i ciszy -

więc porzuć zły zwyczaj,

żyć zacznij inaczej

i przestań już wrzeszczeć,

a szeptać racz raczej!"

I odtąd pod Pszczyną,

nad rzeczką Przebrzydłą

szeptało w zamczysku

wrzeszczące Straszydło.

A morał stąd taki:

mów szeptem koniecznie,

bo wrzeszczeć w zamczysku

jest strasznie niegrzecznie.

BABA JAGA ZZA KOMINA

W moim domu za kominem

Baba Jaga sobie mieszka,

jest maleńka jak guziczek

i w łupinie śpi orzeszka.

Chciałaby nastraszyć kogoś,

bardzo groźne stroi minki,

lecz czy można się przestraszyć

takiej tyciej ociupinki?

Płacze sobie więc cichutko,

choć to przecież nie jej wina,

że jest taka maciupeńka

Baba Jaga zza komina.

STRASZNE WYLICZANKI

Pod Szczuczynem

w strasznych

chaszczach

szczęka szczęką

szczwana

paszcza,

szczęka szczęką,

paszczę szczerzy,

kto nie widział,

nie uwierzy,

szczęka szczęką

coś od rzeczy,

kto ją ujrzy,

nie zaprzeczy!

Siedzi Cosik

na dnie

studni,

kopytami

w studni

dudni!

Gdy do studni

wrzucisz

grosik,

to przestanie

dudnić

Cosik!


























PRZYTUL STRACHA

Strach ma strasznie wielkie oczy,

strasznym wzrokiem wokół toczy...

Lecz gdy go za uszkiem głaszczę,

w śmieszny pyszczek zmienia paszczę.

Coś dziwnego z nim się dzieje -

łagodnieje i maleje,

mruży swoje kocie oczy

i w ogóle jest uroczy!

Strach ma strasznie wielkie oczy,

strasznym wzrokiem wokół toczy,

lecz ty dłużej się nie wahaj

i po prostu przytul stracha!


SPIS TREŚCI

Coś strasznego 3

Bordo morda 4

Czarownice 7

Diabelski młyn 8

Rach! Ciach! Ciach! 10

Cztery jędze spod Swarzędza 13

Potwór 14

Poducha Stacha 16

Duch 17

Szarpacz 18

Szalona maszyna 20

Czarownica i żaba 22

Straszydło 24

Baba Jaga zza komina 26

Straszne wyliczanki 28

Przytul stracha 30





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zbiory wierszy pani Małgorzaty Podwyszyńskiej wiersze o tematyce szkolnej
WIERSZE?GMARY ZE STRONY (świata LuliLuli )
Aż strach się bać
MATURA, Cytat 1, "Jest coś w naszej krwi, przez co tak do obcych rzeczy legniemy, że aż do zapo
Aż strach się bać Kto naprawdę rządzi światem
Roksana Kopańska wiersze ze strony www opoka org pl
Anna Brzezińska 00 A Kochał Ją, Aż Strach
Wiersze ze strony
Grunwald Renata, Florczak Małgorzata Logopedyczne wierszyki i rymowanki do utrwalania głosek szumią
Tłumaczenie wiersza ze strony http
Kobieta aż strach o Elżbiecie Zawadzkiej legendarnej kurierce
Koordynacja ze strzałem na dwie bramki cz 3
Akcent skoczności ze strzałem po dośrodkowaniu we współpracy dwójkowej – cz 1
Bałwan ze śnieg1, dla dzieci, Pomoce edukacyjne, Wierszyki
Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu wiersz i analiza
Akcent szybkości w dwójkowym rozegraniu ze strzałem cz 5
Wykład biol mol ze Strzałką nr 2
Nawet Strach Mnie Opuścił [Enahma], Nie wiem o czym, zakładam, że fanficki HP, Trylogia smutku Enahm

więcej podobnych podstron