Przez
wieki człowiek marzył o podboju i eksploracji Wszechświata.
Rozwijająca się technologia rakietowa sprawiła, że tego typu
marzenia stały się możliwe. Człowiek bez wahania wykorzystał
możliwości tej technologi do realizacji swych marzeń o podboju
Kosmosu.
Księżyc już u zarania ery kosmicznej był
oczywistym celem dla bezzałogowych sond. Pierwszym ziemskim
obiektem, który dotarł na Srebrny Glob była radziecka sonda -
"Łuna 2". W roku 1959, przed rozbiciem się o powierzchnię
Księżyca, sonda przesłała na Ziemię pierwsze fotografie jego
powierzchni. W tym samym roku "Łuna 3" okrążyła naszego
naturalnego satelitę, dostarczając pierwszych zdjęć jego
niewidocznej strony.
Związek Radziecki prowadził w
"księżycowym wyścigu", jednak Stany Zjednoczone wkrótce
rozpoczęły pościg.
W 1962 roku pierwszy amerykański
próbnik, "Ranger IV", osiągnął Księżyc. Jednak misja
nie zakończyła się pełnym sukcesem, gdyż "Ranger" nie
zdołał przesłać telewizyjnego przekazu przed rozbiciem się o
skały. Jednak już w latach 1964-65 "Rangery" VI, VII, IX
dostarczyły naukowcom ponad 17000 zdjęć, w tym pierwszych zbliżeń
powierzchni Księżyca.
Następny ruch wykonali Rosjanie. W
1966 roku "Łuna 9" jako pierwsza sonda zdołała miękko
wylądować na Księżycu. Lądowanie to było ogromnym politycznym
sukcesem Związku Radzieckiego. W tym czasie, gdy Stany Zjednoczone
dostarczały opinii publicznej danych o postępach swego programu
kosmicznego, Rosjanie, bez nagłaśniania swego programu, ciężko
pracowali. Wszystkie te bezzałogowe loty służyły zebraniu jak
największej ilości danych przed planowanym lotem załogowym.
Po
"Rangerach" NASA wysłała na Księżyc sondy "Surveyor"
(obserwator),które dokonały miękkich lądowań i przeprowadziły
analizy gruntu. Jednocześnie sondy "Lunar Orbiter",
zaopatrzone w specjalne aparaty wysokiej rozdzielności, zdołały
sfotografować około 95% powierzchni Srebrnago Globu. Zdjęcia te
posłużyły do wyboru korzystanych miejsc do lądowania statku
załogowego.
Wysłanie człowieka na Księżyc wiązało się
również z koniecznością dokonania znacznego postępu w załogowych
lotach kosmicznych. 12 kwietnia 1961 roku z kosmodromu Bajkonur
wystartował statek kosmiczny "Wostok 1", na którego
pokładzie znajdował się, po raz pierwszy w historii,
człowiek-radziecki major lotnictwa, Jurij Gagarin. Pierwszy
kosmonauta okrążył Ziemię w odległości od 175 do 327 kilometrów
i po około dwóch godz. wylądował.
W odpowiedzi Amerykanie 5
maja 1062 roku, wysłali A. Sheparda do granic atmosfery ziemskiej.
Kilka miesięcy później, 20 lutego 1962 roku, John Glenn okrążył
Ziemię trzy razy na pokładzie statku kosmicznego "Merkury".
Lot trwał prawie pięć godzin, a więc ponad dwa razy dłużej niż
w przypadku Gagarina i przebywał bez zakłóceń. Jednak ani
kosmonauta radziecki, ani amerykański nie mieli większego wpływu
na parametry lotu i nie byli w stanie skutecznie sterować statkami.
W miarę upływu czasu radzieckie i amerykańskie misje
kosmiczne stawały się coraz ambitniejsze. NASA zaczęła wysyłać
dwuosobowe statki "Gemini", które pozostawały coraz
dłużej na orbicie. Astronauci mieli też nad nimi znacznie większą
kontrolę. Był to wstęp do lotów programu "Apollo", z
trzyosobową załogą spędzając w kosmosie ponad tydzień, kiedy to
niejednokrotnie trzeba było precyzyjnie zmienić tor lotu. Odbywało
się to w ciasnym wnętrzu ówczesnego statku kosmicznego, gdzie
wszystko było zminiaturyzowane (nie wyłączając wymyślonych
komputerów, które aż do tego czasu miały wielkość pokoju).
Program księżycowy wymagał też znacznie
potężniejszych rakiet nośnych niż te, które dotychczas istniały.
Co innego umieścić niewielki statek "Gemini" na niskiej
orbicie okołoziemskiej, zaledwie kilkaset kilometrów nad
powierzchnią Ziemi, a co innego wysłać większy statek "Apollo"
na Księżyc, ponad 300000 km od Ziemi! NASA gruntownie zmodyfikowała
i powiększyła wypróbowaną rakietę "Saturn I", tworząc
kolosa-rakietę "Saturn V". Po latach przygotowań nadszedł
czas rozpoczęcia programu "Apollo". Na początku roku 1967
rakieta "Saturn IB" miała wynieść statek "Apollo I"
(wówczas Saturn V był jeszcze w fazie projektowej). Jeszcze przed
startem wydarzyła się katastrofa. Podczas rutynowych symulacji
startu na statku umieszczonym na wyrzutni wybuchł pożar,
rozprzestrzeniając się błyskawicznie w atmosferze złożonej
prawie włącznie z tlenu. Trzej kosmonauci zamknięci wewnątrz
hermetycznego statku: Gus Grison, Ed White i Roger Chaffe nie mieli
żadnych szans na przeżycie po prostu udusili się. Dochodzenie i
konieczność wprowadzenia znacznych modyfikacji opóźniły program
o ponad rok.
Rosjanie mogli wygrać wyścig na Księżyc,
jednak i im przydarzyło się nieszczęście. W kwietniu 1967 roku
przeprowadzali lot, w którym miało dojść do połączenia się
dwóch statków kosmicznych. Wskutek awarii statku "Sojuz 1",
który spalił się przy wchodzeniu w atmosferę podczas powrotu na
Ziemię, zginął Władymir Komarow.
Program "Apollo"
wznowiono w październiku 1968 roku, ze zmodyfikowanym statkiem i
większą rakietą nośną. "Apollo 7" został wyniesiony
na orbitę okołoziemską na swego rodzaju rekonesans. Jednak jeszcze
przed wysłaniem "Apollo 7" NASA pospiesznie przygotowała
następny lot, zaniepokojona doniesieniu o radzieckich planach
załogowego lotu dookoła Księżyca. Szczęśliwie dla USA radziecki
lot nie doszedł do skutku, a w grudniu 1968 roku NASA odniosła
wielki sukces, gdy "Apollo 8" dziesięciokrotnie okrążył
Księżyc i bezpiecznie powrócił na Ziemię. W statku znajdowali
się wówczas: Frank Borman, Jomes Lovell i William Anders. Ten lot
był istotnie znacznie bardziej skomplikowany od planowanego przez
Rosjan "prostego" lotu wokół Księżyca i z powrotem na
Ziemię. Amerykanie spędzili 20 godz. na orbicie księżycowej,
zaledwie 110 kilometrów nad jego powierzchnią, testując systemy
nawigacyjne i łączności, które miały być użyte podczas
operacji lądowania na Srebrnym Globie.
Dwa miesiące później
na orbitę okołoziemską wysłano statek "Apollo 9". Niósł
on lądownik księżycowy (LEM), który na orbicie odłączył się
od statku macierzystego na 6 godz., po czym znowu się do niego
przyłączył. Astronauci wrócili na Ziemię 13 marca 1969 roku.
Zaledwie dwa miesiące później załoga "Apollo 10"
przeprowadziła dalsze testy lądownika -tym razem na orbicie wokół
Księżyca. Astronauci Thomas Stafford oraz Eugene Cernan zeszli w
nim zaledwie 15 kilometrów ponad powierzchnię Księżyca, podczas
gdy trzeci członek załogi, John Young, nadzorował operację ze
statku macierzystego. Sukces tej misji udowodnił, że NASA jest
gotowa do wykonania najważniejszego planu - wysłania człowieka na
Księżyc.
Rankiem 16 lipca 1969r. trójstopniowa rakieta
"Saturn V" została wystrzelona z przylądka Conareral na
Frolydzie. Na szczycie kolosa umieszczono statek "Apollo 11"
z Neilem Amstrongiem, Edwinem Aldrinem oraz Michaelem Collinsem. W
ciągu 3 minut od startu, statek "Apollo 11" osiągnął
prędkość 28000 km/h co pozwoliło mu znaleźdź się w przestrzeni
kosmicznej. Lot w stronę księżyca trwał trzy dni.
Dnia
20 lipca 1969 o godzinie 16:17 do Centrum Kontroli Lotów Kosmicznych
w Huston dotarł meldunek: "Huston. Orzeł wylądował!". O
godzinie 22:56 Neil Armstrong zszedł na powierzchnię Księżyca.
Stawiając nogę na pylistej glebie, powiedział: "To mały krok
człowieka, lecz wielki skok ludzkości".
Po
zakończeniu misji "Apollo 11" jeszcze sześć staków
kosmicznych o tej nazwie wyruszało w stronę Księżyca. Ostatecznie
lot "Apollo 17" zkończył podbój Księżyca przez
człowieka.
Rosjanie przegrali wyścig, gdyż nie udało im się
zbudować tak potężnej rakiety jak amerykańska "Saturn V".
Trzecia generacja sond "Łuna" kontynułowała jeszcze
przez cztery lata eksplorację Księżyca, dostarczając próbek
księżycowego gruntu. Z braku pieniędzy spełnianie rosyjskich
marzeń o zdobyciu Księżyca na tym się zakończyło.
Od
początku podboju jedynie 12 ludzi postawiło stopę na Księżycu.
Misje księżycowe przyczyniły się do znacznego wzrosu naszej
wiedzy o podróżach kosmicznych i dzięki nim nastąpił rozwój
użytecznych technologii (znajdują one zastosowanie w życiu
codziennym - zarówno komputery osobiste, jak i teflonowe patelnie
dużo zawdzięczają programowi "Apollo"). Loty na Księżyc
dowiodły również, że człowiek jest w stanie przełamać
ograniczenia i ruszyć na podbój innych planet.