SIEDEM RAD, JAK WYCHOWAĆ MAŁEGO POTWORA.
Kochać trzeba rozsądnie
Nie da się rozpieścić dziecka, które nie ukończyło dziewięciu miesięcy. Maluszek płacze tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje. Już ciut starsze dziecko używa płaczu by wymusić na mamie nieustającą obecność czy noszenie na rękach. Rozpoczyna się prawdziwa próba sił!
fot. BE&W
Dzieci nie rodzą się potworami.To niektórzy rodzice robią z nich nieznośne istoty
Dzieci nie rodzą się potworami. To niektórzy rodzice robią z nich nieznośne dzieci. Psychologowie podkreślają, że rodzice muszą wyznaczać dzieciom granice, jasno określać co im wolno, a czego nie wolno. To potrzebne im dla poczucia bezpieczeństwa.
Niestety - rodzice bywają niekonsekwentni i często w zależności od swego humoru na coś się raz zgadzają, a innym razem nie. Albo dla świętego spokoju (pozornego) pozwalają dziecku na niewłaściwe zachowanie. A dzieci? Cóż zawsze będą próbować jak daleko mogą się posunąć, jakby badając, gdzie jest ta granica, której nie mogą przekroczyć.
Psychologowie podkreślają, że tzw. rozpieszczone dzieci są po prostu nieszczęśliwe, mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa. W ich świecie wszystko jest zmienne i niejasne. Zachowanie nieznośnego dziecka – takiego, które się wciąż czegoś domaga, nie liczy się z nikim, jest skoncentrowane na sobie, kaprysi, nie przestrzega żadnych reguł – to wołanie o pomoc. Dziecko jakby prowokuje dorosłych do zdecydowanych działań, chce wreszcie poczuć mocny grunt pod nogami.
Nieznośne dzieci w konsekwencji złego wychowania mają kłopoty z kontaktami z rówieśnikami, a w życiu dorosłym nie radzą sobie np. z podejmowaniem decyzji czy w partnerskich związkach.
Przepis na nieznośne dziecko
Rada
pierwsza:
Skoncentruj
się tylko na dziecku (nawet półrocznego nie wypuszczaj z rąk).
Usprawiedliwiaj każde jego złe zachowanie tym, że jest małym
dzieckiem. Kiedy ma półtora roku, dwa czy trzy lata pozwól mu pluć
przy jedzeniu albo wchodzić na stół – w żadnym razie nie
krytykuj takiego zachowania. Jeśli dziecko przepędza wujka z
krzesełka i robi awanturę, że to jego krzesełko, przyznaj dziecku
rację, wytłumacz wujkowi kto tu rządzi.
Rada
druga:
Udawaj,
że nigdy nie widzisz złego zachowania i unikaj konfrontacji ze
swoim dzieckiem. Jeśli na przykład pijesz herbatę z przyjaciółką,
a twoje dziecko prosto z kanapy, gdzie siedzicie, wchodzi na stół
między filiżanki, a następnie zeskakuje na podłogę do swoich
zabawek – nie reaguj! Przecież nic się takiego nie dzieje! Pozwól
też dziecku grzebać w torebce przyjaciółki i wyjmować z niej
różne drobiazgi .
Rada
trzecia:
Nie
odmawiaj dziecku niczego – kupuj każdą rzecz, jaka mu się
spodoba w okienku kiosku, gdy jesteście na spacerze oraz nigdy nie
odmawiaj niczego w sklepie spożywczym ani zabawkowym.
Rada
czwarta:
Pozwól
dziecku jeść słodycze wtedy, kiedy chce i pamiętaj, żeby nie
wydawać stanowczych poleceń co do sprzątania zabawek po zabawie
czy wieczornego mycia
zębów.
Rada
piąta:
Jeśli
twoje dziecko (trzy lub czteroletnie) ciągle przerywa rozmowę
dorosłych, nie pozwala ci porozmawiać przez telefon (bo ciągle coś
chce - siusiu, pić, żeby się z nim bawić), zrezygnuj z rozmowy i
cały czas baw się z dzieckiem. To nic nie szkodzi, że ty musisz
skorzystać z toalety czy jesteś głodna albo musisz zająć się
domowymi obowiązkami. Odłóż wszystko. Najważniejsze jest
natychmiastowe spełnienie każdego życzenia dziecka.
Rada
szósta:
Tłumacz,
namawiaj, wyjaśniaj (szczególnie dwulatkowi), dlaczego po dwóch
godzinach zabawy na placu trzeba wracać do domu. Ustąp i zostańcie
dłużej, tym bardziej, że dziecko rzuca się na ziemię, płacze i
protestuje przed opuszczeniem placu zabaw.
Rada
siódma:
Podczas
uroczystego obiadu, na który zaprosiliście gości (dziadkowie,
ciocie i wujkowie też do nich należą) pozwól dziecku wybierać
rączkami jedzenie z półmisków, bawić się jedzeniem i podbierać
słodycze z talerzyków gości.
A może wolisz grzeczne dziecko? Oto przepis:
Rada
pierwsza:
Już
niemowlakowi pozwól, żeby chwilkę na ciebie zaczekał. Jeśli nic
mu nie jest, nie jest chory, nie musisz być natychmiast na każde
jego wezwanie. Odezwij się, że jesteś, nawet mów do niego cały
czas i dokończ to, co robiłaś. Nie bierz na ręce dziecka, które
się niczego nie domaga. Jeśli leży sobie spokojnie i obserwuje
karuzelę przyczepioną do łóżeczka albo ogląda swoje paluszki –
pozwól mu na takie zajmowanie się sobą. Pamiętaj! Malutkie
dziecko płaczem „mówi”, że jest mu źle. Jeśli jakaś jego
potrzeba nie jest zaspokojona, wzywa mamę tak jak potrafi. Może
wystarczy włożyć go do leżaczka i wziąć do kuchni, gdzie
gotujesz obiad, tak, aby cię widział i słyszał? Albo postawić
obok siebie przy desce do prasowania i mówić do niego? Oczywiście,
jeśli nic nie pomaga, a dziecko bardzo płacze, lepiej wziąć je na
ręce, przytulić i uspokoić.
Rada
druga:
Nie
bój się konfrontacji z własnym dzieckiem. Kto jeśli nie ty nauczy
go, co jest dobre, a co złe? Nie możesz udawać, że nie widzisz
niegrzecznych zachowań . Uświadom sobie, że ty i tak zareagujesz
łagodniej (mimo że krytycznie) na każde złe zachowanie niż inni
dorośli czy rówieśnicy.
Rada
trzecia:
Nie
bój się dziecku odmawiać. Nie ma w tym nic złego. Muszą być
sytuacje w życiu dziecka, w których usłyszy „nie”. Czasami dla
jego bezpieczeństwa – przecież nie boisz się powiedzieć „nie”
dziecku, które włazi na parapet otwartego okna. Na tej samej
zasadzie możesz mówić „nie” w sklepie. Umów się z dzieckiem,
że np. raz w tygodniu, w piątek po przedszkolu, będzie mógł
sobie wybrać jakiś drobiazg. Podczas codziennych zakupów warto
tłumaczyć dziecku, że już wiele rzeczy dla niego kupiłaś:
bułki, jabłka czy kiełbaski. Nie ma co chodzić z dzieckiem do
sklepu z zabawkami, żeby pooglądać co w nim jest . Można tam iść
na specjalną okazję, np. urodziny czy Dzień Dziecka (oczywiście
ty musisz monitorować wybór, żeby zwrócić uwagę na cenę i na
przydatność zabawki). Dziecko nie musi niczego dostać, tylko
dlatego że kupujecie prezent jego rodzeństwa czy koleżanki. Nie
trzeba go pocieszać z tego powodu, że siostra ma urodziny.
Wystarczy przypomnieć co ono dostało w urodzinowym prezencie.
Rada
czwarta:
Cała
trudność polega na tym, żeby być i łagodnym, i stanowczym. Dla
dziecka musi stać się oczywiste, że wieczorem albo po zabawie
sprząta się zabawki, że nie może samo brać słodyczy
(trzeba
je dawać np. na deser po obiedzie, ale nie przed posiłkami, nie w
nagrodę, nie na pocieszenie i nie, żeby dziecko przekupić), że
wieczorem i rano trzeba myć zęby, a po skorzystaniu z toalety i
przed jedzeniem – ręce. Że od tego nie ma odwołania. Tak jak i
od posługiwania się słowami: proszę, dziękuję, dzień dobry i
do widzenia. Pomyśl, że to w konsekwencji działa na korzyść
dziecka.
Rada
piąta:
Już
małe dziecko musi wiedzieć, że nie wszystko jest natychmiast i
tylko dla niego. Mama też może być zmęczona i musi wypić herbatę
i odpocząć albo zająć się domowymi obowiązkami. Tłumacz
dziecku, że jest czas dla mamy, ale po obiedzie będzie czas tylko
na zabawę z nim (rozumieją to dwuipółletnie i trzyletnie dzieci).
Od czterolatka musisz wymagać, żeby nie przerywał dorosłym
podczas rozmowy, żeby zajął się sobą, gdy jest u ciebie gość.
Oczywiście nie da się zamknąć dziecka w jego pokoju, ale można
wymagać samodzielnej półgodzinnej zabawy, a potem zorganizować
malowanie lub układanie klocków czy puzzli przy dorosłych.
Pamiętaj! Dziecko musi wiedzieć, że jest świat dzieci i świat
dorosłych.
Rada
szósta:
Pamiętaj,
że to rodzice decydują a nie dzieci. Jeśli dwuletnie dziecko po
dwóch godzinach zabawy na podwórku nie chce wracać do domu, to
ustąp i pozwól jeszcze raz zjechać ze zjeżdżalni, ale uprzedź
że to zdecydowanie ostatni raz i bądź potem konsekwentna. Nie
musisz do dwulatka wygłaszać przemowy o konieczności powrotu do
domu. To do niego nie dotrze. Na pewno nie krzycz, nie złość się,
bo to też jest dla niego niejasne, dlaczego mama jest wściekła,
przecież huśtać się jest tak przyjemnie. Jeśli dziecko
protestuje, rzuca się na ziemię, krzyczy, weź je na ręce (nawet
jeśli się wyrywa) i wyjdź z placu zabaw. Sytuacja taka może
powtarzać się jeszcze przez kilka dni, ale dziecko w końcu
zrozumie, że mama jest stanowcza, a w konsekwencji da mu to poczucie
bezpieczeństwa, że mama wie co i dlaczego robi i to jest dobre (bo
trzeba wrócić na posiłek czy na codzienną drzemkę).
Rada
siódma:
Nie
pozwól dziecku na brzydkie zachowanie przy stole podczas posiłków.
Pokazuj, jak należy się zachować. Trzylatkowi możesz już dużo
wytłumaczyć, a nawet od niego wymagać. Nie oczekuj jednak, że
małe dziecko przesiedzi spokojnie przy stole przy długim rodzinnym
niedzielnym obiedzie. Lepiej niech zje obiad w swoim tempie i
odejdzie od stołu do zabawek.